Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zaskroniec to wyprawa w uniwersum kształtów, obrazów i duchowych wydarzeń, które nie mają nic wspólnego z naszym mozolnym czołganiem się ciałem i zmysłami po ziemi. Podmiot wierszy Kierca to człowiek rozdarty pomiędzy tym, co materialne i duchowe, ziemskie i boskie, doczesne i wieczne. Drugie wydanie książki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 22
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Bogusław Kierc
Zaskroniec
Biuro Literackie • Wrocław 2016
Bogusław Kierc: Zaskroniec
Redakcja, projekt okładki: Artur Burszta
Grafika na okładce: Danuta Kierc
Korekta: Anna Krzywania
Projekt typograficzny i skład wersji elektronicznej: Mateusz Martyn
Copyright © by Bogusław Kierc
Copyright © by Danuta Kierc, 2003
Copyright © by Biuro Literackie, 2016
Biuro Literackie
ul. Sokolnicza 5/37, 53-676 Wrocław
tel. 71 346 01 42, [email protected]
www.biuroliterackie.pl
isbn 978-83-65358-26-4
Wszelkie powielanie lub wykorzystywanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.
Spis treści
Zjawienie
Pocałunek
Pali się
Do pamiętnika
Uprzejmość
To samo
Scherzo
Lekcja
Błąd
Noc ciemna zmysłów
Pływanie
No to Tanatos
Pod powiekami
Apokryf
Ten ja
Ze względu na ostatnie słowa Jakuba Böhmego
Intrada
Niebo, niebo
Klucz rzucony w morze
Piosnka
Zaćmienie
Sen. San Pietro al Natisone
Kamień
Był sobie dziad i baba
Prospero
Owidziusz
Eliaschek
W południe o północy
Już
Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów
Zachwycenie
Zrywanie
Przed
Komu ty chodzisz?
Niedziela
We śnie
Piosenka Prospera
Wyliczanka
Epilog
Sól
Narcyz w siebie wpatrzon przyjemnie
Zmora
Wygibasy
Do pani z kotem
W polu widzenia
Engel und Puppe
Zjawienie
Niemal z niczego nie-nic: ledwie zarys
istnienia; błysnął szmaragdowoszary
zaskroniec;
wypełza z pełgań krzewu, co na falach
jeziora w listkach ognia się nie spala,
a płonie.
Pocałunek
Jak tam jest? Gdzie „tam”? I co znaczy „jak”,
tam, dokąd nawet nie doleciał ptak
intencjonalny, że nie powiem o
pierzastym, który poszybował do
Pieśni Mojżesza – naddźwiękowo, by
wyobrażeniem Najwyższego być,
co rzekł „na skrzydłach orlich niosłem was
i do mniem przywiódł”, no bo żaden czas
z żadną przestrzenią nie składają się
na jakieś niebo, czy choćby na sień
nieba, to znaczy – tego „tam”, gdzie On
jest Sam u Siebie Samego i w ton
Pieśni proroka wtopiony, gdy krtań
opuszcza promień z harmonicznych drgań
światła przędziony, by się po nim piął
jąkała; pięciem przejęty, gdy jął
śpiewać – zapomniał, że się jąka w skrach
dreszczów jak w liściach gorejących – (strach
wprawił go w drżenie i zdumienie – jak
to? – płonie, ale się nie spala krzak
śpiewu?). Aż runął w czyhającą toń
niemoty; tknął go język Ognia: płoń!
Pali się
Pali się we mnie dawne pożądanie,
choć między nami wstążka, grzebień i
lusterko – czyli: rzeka, las, a za nim
jezioro, które ani mi się śni,
ani się jawi – podobnie jak twoje
na nim istnienie, kiedy prosto w blask
słońca wynurzasz się z zielonych pojęć:
nadzieja, liście strzałki wodnej, las
odbijający się w wodzie ni śnienia,
ni pojawienia, rzeka… Ale tak
bywało w bajkach – już inne znaczenia
mieszkają w tamtych ni jawach, ni snach
przepływających ponad gondolami
łóżek w trzeszczeniu spadających gwiazd;
rzuciłaś znowu wstążkę, grzebień, kamień –
nie ma jeziora, rzeki – płonie las.
Do pamiętnika
Na górze róże,
na dole fiołki,