Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kiedy dwie osoby są poświęcone sobie nawzajem – a zwłaszcza gdy decydują się komunikować swoje uczucie w pięciu językach miłości – następuje zmiana na lepsze. – Gary Chapman
365 dni z językami miłości to codzienne, praktyczne, rozważania na każdy dzień.
Jak komunikujesz miłość? Ludzie wyrażają i przyjmują ją na różne sposoby:
Kto lepiej wytłumaczy, jak skutecznie komunikować miłość niż dr Gary Chapman – specjalista w dziedzinie relacji oraz autor Pięciu języków miłości?
Te codzienne rozważania zawierają jego cenne, praktyczne wskazówki. Na każde rozważanie składa się:
Spędź ten rok, zbliżając się do ukochanej osoby!
Codzienne nawyki nie muszą być nużące. 365 dni z językami miłości pomagają wypracować pozytywne wzorce, które zbliżają cię do tego, co naprawdę ważne. Książka przeznaczona jest dla osób, które mają napięty grafik i prowadzą aktywne życie. Po prostu otwórz książkę, zacznij swój plan od dzisiejszej daty i zobacz, jakie to praktyczne! Zbliż się do głębi miłości w naturalnym rytmie i nadzwyczaj osobiście.
Rozważania 365 dni z językami miłości to codzienna porcja wiedzy niezbędnej do duchowego wzrostu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 487
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Już od ponad trzydziestu lat mam zaszczyt prowadzić poradnictwo dla par i byłem świadkiem wielu małżeńskich trudności. Widziałem jednak również, jak raz po raz relacje między małżonkami ulegały przeobrażeniu dzięki działaniu Bożej mocy. Kiedy dwie osoby są poświęcone sobie nawzajem – a zwłaszcza gdy decydują się komunikować swoje uczucie w pięciu językach miłości – następuje zmiana na lepsze.
Ponieważ zajmuję się głównie poradnictwem małżeńskim, często w moich książkach odwołuję się do języka charakterystycznego właśnie dla małżeństw. Część poruszanych przeze mnie tematów dotyczy typowo związków małżeńskich, jednak również osoby, które dopiero zaczynają się z kimś spotykać lub są w okresie narzeczeństwa, znajdą tu dla siebie solidną garść przydatnych informacji. Podstawy dobrego małżeństwa – komunikacja, szacunek, bezwarunkowa miłość i przebaczenie – to wszak podstawy każdego związku. Wiedza na temat języka miłości, którym posługuje się partner, przyda się parom na każdym etapie rozwoju znajomości.
Rozważania można prowadzić indywidualnie lub razem z partnerem. Modlitwę zaproponowaną na końcu każdego rozdziału możecie wykorzystać przy codziennej osobistej modlitwie – czy to intymnej, czy ekspresyjnej. Poświęć zaledwie kilka minut każdego dnia, a odkryjesz zachętę płynącą z głębi biblijnych prawd.
Modlę się, żeby te rozważania były dla każdej pary źródłem zachęty i świeżej radości z bycia razem. Bez względu na to, czy wasza relacja jest silna, czy problematyczna, życzę wam, żeby ten rok skupienia na miłości i wzajemnym wsparciu wzmocnił ją oraz ustabilizował.
Gary Chapman
Komunikowanie miłości
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość. Starajcie się posiąść miłość […]! (1 Kor 13,13–14,1).
Jako doradca małżeński z trzydziestoletnim stażem jestem przekonany, że uczucie miłości można rozumieć i wyrażać na pięć sposobów – to pięć języków miłości. Każdy z nas ma swój ulubiony – jeden z tych pięciu przemawia do nas mocniej niż cztery pozostałe.
Rzadko się zdarza, żeby mąż i żona mówili tym samym językiem miłości. Zazwyczaj każde ma inny, co prowadzi do poważnych problemów w komunikacji. Nawet gdy jesteśmy ze sobą szczerzy, nawet gdy w jakiś sposób wyrażamy miłość, to i tak brakuje nam łączności na poziomie emocjonalnym.
Brzmi znajomo? Miłość nie musi blednąć wraz z upływem lat. Końcowe słowa słynnego biblijnego „rozdziału o miłości” – 1 Listu do Koryntian 13 – mówią, że miłość ma wielką wartość i będzie trwać wiecznie. Apostoł Paweł twierdzi wręcz, że miłość powinna być naszym najważniejszym celem. Żeby jednak utrzymać ją przy życiu, musimy przyswoić nowy język, a to wymaga dyscypliny i praktyki. Nagrodą jest jednak trwała, pełna oddania więź z drugą osobą.
Panie, dziękuję Ci, że stworzyłeś nas tak różnymi. Pomóż mi przestać zakładać, że mój partner myśli i czuje tak samo jak ja. Proszę, daj mi cierpliwość potrzebną, by zrozumieć, w jaki sposób mogę skutecznie komunikować mu miłość.
Nauka języków miłości
Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała (1 J 4,11–12).
Prowadzone przeze mnie badania wskazują, że istnieje pięć podstawowych języków miłości:
wyrażenia afirmatywne – używanie pozytywnych zwrotów, żeby wyrazić miłość do ukochanej osoby,
podarunki – obdarowywanie przemyślanymi prezentami, żeby pokazać ukochanej osobie, że o niej myślisz,
drobne przysługi – wykonywanie określonych czynności, których w twoim przekonaniu życzy sobie druga osoba,
dobry czas – okazywanie niepodzielnej uwagi,
dotyk – trzymanie się za ręce, całowanie, przytulanie, kładzenie dłoni na ramieniu lub każdy inny afirmatywny dotyk.
Wśród tych pięciu języków miłości każdy z nas może wskazać swój główny. Do każdego jeden z nich przemawia bardziej niż pozostałe. Czy wiesz, jaki jest twój język miłości? A którym z nich mówi twój małżonek?
Wiele par darzy się szczerą miłością, a jednak nie potrafi jej skutecznie komunikować. Jeśli nie mówisz językiem miłości małżonka, to choć okazujesz mu miłość na wiele różnych sposobów, może czuć się niekochany.
Biblia jasno mówi, że mamy kochać się nawzajem, tak jak Bóg nas ukochał. Apostoł Jan pisze, że miłość do Boga może być w nas „doskonała”. Jeśli dotyczy to ogółu Kościoła, to czyż tym bardziej nie powinno dotyczyć par? Pierwszym krokiem do skutecznego wyrażania miłości jest uświadomienie sobie, w jaki sposób ukochana osoba tę miłość odczuwa.
Ojcze, pomóż mi być uczniem mojego małżonka. Chcę się dowiedzieć, jak najlepiej pokazać mu moją miłość. Proszę, daj mi mądrość, kiedy będę próbował określić, jakim językiem miłości mówi mój małżonek.
Podążanie za wskazówkami
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,34–35).
Czego najczęściej oczekuje od ciebie małżonek? Zazwyczaj tu kryje się klucz do określenia języka miłości danej osoby. Te prośby mogą wydawać ci się uciążliwe, ale tak naprawdę małżonek próbuje ci przez to powiedzieć, jak możesz sprawić, by czuł się kochany.
Jeśli na przykład partner często prosi cię, żebyście po obiedzie poszli na spacer, zrobili sobie piknik, wyłączyli telewizję i porozmawiali lub wyjechali dokądś na weekend, to prosi o dobry czas. Pewna żona powiedziała mi, że czuje się zaniedbywana i niekochana, ponieważ mąż rzadko spędza z nią czas. Kiedy daje jej urodzinowe prezenty, jest zdziwiony, że jej nie cieszą. „Prezenty nic nie znaczą, kiedy nie czujesz się kochany” – stwierdziła. Jej mąż w prostocie serca starał się okazać swoją miłość, ale nie mówił językiem miłości swojej żony.
Jak widzimy w powyższym wersecie, Jezus nakazał uczniom kochać się nawzajem, tak jak On ich ukochał. A w jaki sposób kocha nas Bóg? Doskonale i w pełni nas rozumiejąc. Zna nas i wie, w jaki sposób doświadczamy Jego miłości. Po tej stronie nieba nigdy nie będziemy umieli kochać doskonałą miłością – to pewne. Odkrycie języka miłości małżonka będzie jednak ważnym krokiem we właściwym kierunku.
Panie, dziękuję Ci, że doskonale mnie znasz i doskonale kochasz. Pomóż mi uważnie zastanowić się, o co często prosi mnie mój małżonek. Daj mi mądrość, by właściwie to zinterpretować i móc dzięki temu lepiej komunikować mu moją miłość.
Objawić swoje „ja” przed małżonkiem
Pan czyni dzieła sprawiedliwe, bierze w opiekę wszystkich uciśnionych. Drogi swoje objawił Mojżeszowi, dzieła swoje synom Izraela (Ps 103,6–7).
Czy znana jest ci sztuka objawiania swojego prawdziwego „ja”? Wszystko zaczęło się od Boga. Bóg objawił nam się przez proroków, Pisma, a ponad wszystko przez Chrystusa. Jak mówi powyższy werset, objawił się starożytnym Izraelitom poprzez swoje działania. Widzieli, jak wyprowadził ich z Egiptu i wprowadził do Ziemi Obiecanej. Dzięki temu mogli Go poznać. Gdyby Bóg nie zdecydował się nam objawić, nie znalibyśmy Go.
Ta sama zasada obowiązuje w małżeństwie. Kiedy decydujemy, że chcemy pokazać swoje „ja”, możemy nawzajem poznać swoje poglądy, pragnienia, frustracje i radości. Krótko mówiąc, to droga do intymności. Bez odkrycia się przed sobą, o intymności nie może być mowy. Jak więc nauczyć się tej sztuki?
Możesz zacząć od tego, żeby wypowiadać się w swoim imieniu. Eksperci od komunikacji wyjaśniają, że chodzi o mówienie na temat tego, co „ja” sądzę, zamiast co „ktoś” zrobił czy powiedział. Na przykład zdanie: „Jestem rozczarowana, że nie pójdziesz ze mną na urodzinowy obiad do mamy” znacząco różni się od stwierdzenia: „Znów mnie zawiodłeś, że nie pójdziesz ze mną na urodzinowy obiad do mamy”. Kiedy koncentrujesz się na swojej reakcji, ujawniasz własne emocje. Skupienie się na zachowaniu drugiej osoby wzbudza w niej poczucie winy. Zdania typu „ty” sprzyjają kłótni, zdania typu „ja” natomiast zachęcają do komunikacji.
Ojcze, spraw, bym pamiętał, że jeśli odkrywam się przed partnerem, to robię krok ku zbudowaniu z nim intymnej więzi. Dziękuję Ci, że nam się objawiłeś. Proszę, daj mi odwagę być otwartym przed moim małżonkiem.
Wyrażanie uczuć
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: […] czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów (Koh 3,1.4).
Niektórzy zastanawiają się, po co w ogóle dzielić się swoimi uczuciami z partnerem. Prawdę mówiąc, nawet jeśli nie powiesz o nich otwarcie, to i tak znajdą one swoje odzwierciedlenie w twoim zachowaniu. A osoba, którą kochasz, nie będzie miała pojęcia, dlaczego zachowujesz się tak, a nie inaczej. Padnie wtedy standardowe pytanie: „Czy wszystko w porządku?”. Twój małżonek zorientuje się, że coś jest nie tak, ale nie będzie wiedział co.
Emocje to naturalny element życia. Król Salomon w Księdze Koheleta napisał, że wszystko ma swój czas, również radość i cierpienie, płacz i świętowanie. W naszym życiu jest miejsce na całe spektrum emocji, które wiele mówią o nas samych. Większość uczuć wiąże się z minionymi doświadczeniami lub czymś, co obecnie przeżywamy. Następnym razem, kiedy poczujesz się rozczarowany, spytaj sam siebie: co wywołało we mnie to rozczarowanie? A potem spróbuj opowiedzieć o tym współmałżonkowi, cokolwiek by to było.
Kiedy mówisz partnerowi o swoich uczuciach, dajesz mu szansę odkryć, co dzieje się w twoim wnętrzu – co czujesz i dlaczego. Możesz na przykład powiedzieć: „Jestem na siebie zły, bo wróciłem wczoraj późno do domu i nie pojechaliśmy przez to na wycieczkę”. Takie zdanie może zachęcić małżonka do wyznania: „Dla mnie też był to zawód. Może spróbujemy w czwartek po południu?”. Mówiąc o uczuciach, budujesz atmosferę intymności i zaufania.
Panie, wyrażanie emocji nie zawsze przychodzi mi łatwo. Spraw, bym pamiętał, że kiedy ukrywam to, co czuję, mój małżonek musi zgadywać, dlaczego zachowuję się tak, a nie inaczej. Proszę, daj mi odwagę mówić, co czuję. Niech zbliża mnie to z moją żoną/moim mężem.
Wyrażanie pragnień
Przewlekłe czekanie jest raną dla duszy, ziszczone pragnienie jest drzewem życia (Prz 13,12).
Przez ostatnich kilka dni mówiliśmy o dzieleniu się doświadczeniami i uczuciami. Dziś chciałbym, żebyśmy porozmawiali o wyrażaniu pragnień. Ukrywanie swoich pragnień jest źródłem wielu nieporozumień i frustracji w każdej uczuciowej relacji. Kiedy oczekujesz od partnera, że spełni twoje niewypowiedziane pragnienia, rozczarowanie wydaje się nieuniknione. Jeśli więc chcesz na przykład, żeby małżonek zaplanował coś wyjątkowego na twoje urodziny, powiedz mu o tym. Nie oczekuj, że będzie czytał w twoich myślach.
W Księdze Przysłów 13,12 król Salomon narysował sugestywny obraz spełnionego oraz niespełnionego pragnienia. Oczywiście nie wszystkie codzienne pragnienia, których nie uda nam się spełnić, automatycznie spowodują ranę w naszej duszy, ale ogólna zasada jest następująca: zaspokojenie dobrego, zdrowego pragnienia wzbudza w nas radość. Dlaczego więc nie mielibyśmy tego zrobić dla małżonka? I dlaczego małżonek nie miałby tego zrobić dla nas?
Chcąc osiągnąć małżeńską otwartość, musisz nauczyć się komunikować partnerowi, czego byś chciał. O pragnieniach można mówić na wiele różnych sposobów, na przykład: „Chcę…”, „Chciałbym, żebyśmy…”, „Czy wiesz, co naprawdę sprawiłoby mi radość?”, „Moglibyśmy…”. Jeśli wyrażasz swoje pragnienia, dajesz małżonkowi szansę je spełnić. Nie wymagaj, ale proś – ostateczna decyzja będzie należała do partnera, ale ty możesz jasno określić, jakie są twoje oczekiwania. To krok w stronę intymności.
Ojcze, pomóż mi bardziej otwarcie komunikować moje pragnienia. Nie chcę wymagać, ale chcę się bardziej otworzyć i pokazać małżonkowi, co jest bliskie memu sercu. Proszę, pobłogosław nasz związek, kiedy będziemy starali się zaspokajać swoje wzajemne pragnienia.
Wyjaśnianie swoich zachowań
Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły. […] Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza, zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć (Ps 139,1–2.6).
Powyższy fragment Psalmu 139 należy do najbardziej lubianych wersetów Biblii, ponieważ pokazuje, że Bóg na wskroś nas zna. Zna nasze myśli, uczucia i wie, dlaczego zachowujemy się tak, a nie inaczej. Trudno nawet wyobrazić sobie taki poziom zrozumienia, a co dopiero go naśladować. Dlatego właśnie otwarte mówienie o sobie jest tak ważne dla każdej pary.
Mówiliśmy już o wyrażaniu pragnień i emocji, ale równie ważne jest otwarte mówienie o swoich zachowaniach. Kiedy małżonek widzi, że zachowujesz się w określony sposób, może to niewłaściwie zinterpretować, dopóki tego zachowania nie wyjaśnisz. Żona zauważyła na przykład, że zasnąłem, kiedy coś mi opowiadała. Mogę wtedy powiedzieć: „Przepraszam, przysnąłem, kiedy mówiłaś. Wziąłem wcześniej tabletkę na ból głowy i dlatego jestem taki senny. Nie chodzi o to, że nie interesuje mnie, co masz do powiedzenia”. Takie wyjaśnienie pomoże jej właściwie odczytać moje zachowanie.
Pomocne może również okazać się wyjaśnienie zachowania, do którego dopiero dojdzie. „Planuję wziąć się za koszenie trawy, jak tylko wrócę z meczu. To dla ciebie w porządku? Kocham cię”. Dzięki temu żony nie będzie dręczyć świadomość, że trawa nieskoszona, a ty świetnie bawisz się na meczu. Wie, że masz zamiar zrobić to później.
Źródłem cennych informacji może być dla współmałżonka również rozmowa na temat zachowania z przeszłości. „Mijałam dzisiaj sklep z meblami i weszłam obejrzeć zestaw do sypialni. Naprawdę mi się spodobał i jest w niezłej cenie. Mógłbyś też na to spojrzeć?” Jeśli opowiesz partnerowi o swoich działaniach, które mają związek z jakąś decyzją lub prośbą, pomożesz mu odpowiednio na to zareagować. Wszystko to wpływa na wasze wzajemne zrozumienie i małżeńską intymność.
Panie Jezu, dziękuję Ci, że choć do głębi nas znasz, i tak nas kochasz. Pomóż nam, jako parze, chcieć się lepiej poznać. Proszę, zachęcaj nas do rozmów na temat naszych zachowań.
Tam, gdzie zaczyna się zmiana
[Jezus powiedział,] Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? […] Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata (Mt 7,3.5).
Jako doradca małżeński doszedłem do jednego wniosku: każdy chciałby, żeby to małżonek się zmienił. „Moglibyśmy mieć takie udane małżeństwo, gdyby tylko on więcej pomagał mi w domu”. Lub: „Nasze małżeństwo byłoby wspaniałe, gdyby tylko ona chciała się ze mną kochać częściej niż raz w miesiącu”. On chce, żeby to ona się zmieniła, i vice versa. Jak to się kończy? Oboje pogrążają się w poczuciu winy i rozżaleniu.
Słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza 7 żywo ilustrują ten problem. Myślimy, że potrafimy wyraźnie zauważyć winę innych ludzi i dokładamy wszelkich starań, żeby ich naprostować. A w rzeczywistości oślepia nas własny grzech. Jeśli nie uporaliśmy się z własnymi niedoskonałościami, nie mamy prawa krytykować naszego małżonka.
Możemy jednak zrobić coś innego: zacząć od siebie. Przyznać, że nie jesteśmy idealni. Wyznać partnerowi, w czym zawiniliśmy, i wyrazić chęć zmiany. Poprosić, żeby raz w tygodniu dawał nam wskazówkę, jak być lepszym mężem lub żoną. Ze wszystkich sił starać się zmienić. Wtedy jest nadzieja, że małżonek odwdzięczy się nam tym samym.
Ojcze, dużo łatwiej jest mi skupiać się na wadach mojej żony/mojego męża, niż pracować nad własnymi niedoskonałościami. Proszę, daj mi odwagę, żebym mógł w szczerości spojrzeć na siebie z dystansu. Pomóż mi zmienić dziś jedną rzecz, dzięki której będę lepszym partnerem w małżeństwie.
Odwrócenie się
W owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. […] Wydajcie więc godny owoc nawrócenia (Mt 3,1–2.8).
Ostatnio pewna kobieta powiedziała mi: „Nasze kłótnie od lat wyglądają tak samo, kłócimy się o te same rzeczy. Jesteśmy małżeństwem od trzydziestu lat i mam już dosyć jego przeprosin. Chcę, żeby się zmienił”. Ta kobieta chciała, żeby jej mąż pokutował. Słowo pokuta oznacza „odwrócenie się”. W kontekście przeprosin oznaczałoby to, że ktoś głęboko żałuje, iż swoim zachowaniem sprawił drugiej osobie ból, więc decyduje się to zachowanie zmienić.
Jan Chrzciciel głosił, że ludzie potrzebują pokuty – muszą odwrócić się od grzechów i zwrócić się w stronę Boga. Jezus rozpoczął swoją służbę z identycznym przesłaniem. Jak mówi powyższy werset, dowodem, że coś zmieniło się w naszym sercu, jest właśnie zmiana zachowania. Kiedy królem naszego serca jest Chrystus, nie chcemy już powtarzać tych samych starych grzechów. Przeciwnie – chcemy się zmienić, więc sięgamy po pomoc z nieba.
Jeśli zranimy współmałżonka, musimy przyjąć do wiadomości, że zrobiliśmy coś złego i same przeprosiny nie wystarczą. Ponieważ nie chcemy ponownie zranić ukochanej osoby w ten sam sposób, musimy opracować plan działania, który pomoże nam uniknąć podobnych zachowań w przyszłości. Właśnie tak powinniśmy się zachować, ponieważ małżeństwo to najintymniejsza relacja w naszym życiu. Pokuta to nieodzowna część szczerych przeprosin.
Panie, wiem, że powinienem zrobić coś więcej, niż tylko przeprosić. Muszę odwrócić się od złych wzorców zachowań względem osoby, którą kocham. Chcę się zmienić, ale potrzebuję Twojej pomocy. Proszę, daj mi siłę do pokuty.
Decyzja o zmianie
Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha (Ez 18,30–31).
Każdy musi nauczyć się przepraszać. Powód jest jeden: wszyscy jesteśmy grzesznikami i od czasu do czasu zdarza nam się zranić osoby, które najbardziej kochamy. Kiedy przeprosimy, mamy nadzieję, że zraniona osoba nam przebaczy. Możemy jej to ułatwić, uzupełniając nasze przeprosiny deklaracją pokuty lub zmiany. Jak powiedziała mi pewna kobieta: „Nie chcę już słuchać żadnych słów, chcę zobaczyć zmiany. Kiedy on mówi, że chce się zmienić, zawsze jestem otwarta, by mu wybaczyć”.
Każda pokuta ma swój początek w sercu. Jeśli decydujemy się zmienić, to pokazujemy jednocześnie, że rezygnujemy z usprawiedliwiania się i umniejszania wagi naszego zachowania. W zamian przyjmujemy pełną odpowiedzialność za swoje działania. Jak mówi powyższy werset, pozostawiamy nasze grzeszne zachowanie za sobą i zaczynamy szukać „nowego serca i nowego ducha”. Jedyną osobą, która może nam je dać, jest Bóg. To On może odnowić w nas pragnienie zmiany. To On może pomóc nam zmienić się na lepsze. Kiedy mówimy partnerowi, że chcemy się zmienić, pokazujemy mu kawałek naszego serca, a to często prowadzi do przebaczenia.
Ojcze, dałeś mi wspaniałą obietnicę nowego serca i nowego ducha. Boże, zmień moje serce i pomóż mi zmienić moje zachowanie. Chcę o tym opowiedzieć osobie, którą kocham, tak żeby mogła mi w pełni zaufać.
Skuteczne przeprosiny
Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca – ten miłosierdzia dostąpi (Prz 28,13).
Skuteczne przeprosiny muszą uwzględniać chęć zmiany zachowania. Z Księgi Przysłów 28,13 jasno wynika, że jeśli nie przyznajemy się do błędów – czy to względem Boga, czy współmałżonka – nie możemy oczekiwać pozytywnych efektów. Jeśli jednak przyznamy się do szkodliwych zachowań („wyznamy” je) oraz opracujemy plan, jak ich zaprzestać („porzucimy” je), otworzymy drogę do przebaczenia.
Pamiętam mężczyznę o imieniu Joel, którego żona, Joyce, była do wszystkiego bardzo negatywnie nastawiona. Cokolwiek powiedział Joel, Joyce się z nim nie zgadzała. Podczas naszych sesji terapeutycznych zrozumiałem, że Joyce postrzega wszystko w kategoriach dobre–złe, prawda–fałsz, więc kiedy nie zgadzała się w czymś z Joelem, nie była to dla niej zwykła różnica opinii. Według niej Joel po prostu się mylił.
Choć chwilę to trwało, Joyce w końcu przeprosiła za swoje negatywne nastawienie i opracowała plan, jak je zmienić. Nauczyła się mówić: „To ciekawy sposób spojrzenia na sprawę” oraz „Wezmę to pod uwagę”. Zaczęła wypowiadać się o swoich pomysłach jak o opiniach, a nie jedynych prawdach. Nauczyła się zaczynać zdania od: „W moim odczuciu…”. Kiedy Joel zobaczył, że Joyce szczerze pragnie się zmienić, bez trudu jej wybaczył. Skuteczne przeprosiny mogą ocalić małżeństwo.
Boże, trudno jest mi przyznać się do złych wzorców zachowań, ale wiem, że wciąż ranię mojego małżonka w ten sam sposób. Proszę, daj mi odwagę wyznać, że źle postępuję, i odwrócić się od tych schematów. Jeśli problem dotyczy mojego małżonka, pomóż mi być wdzięcznym i wybaczającym.
Podział obowiązków
Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł (Koh 4,9–10).
Ja w swoim domu odkurzam i zmywam naczynia. A ty, co robisz u siebie? Które z was czym się zajmie? Każda para musi odpowiedzieć sobie na podobne pytania. Uważam, że należy tu uwzględnić obdarowanie i zdolności każdej z osób. Jedno z partnerów może mieć większe predyspozycje do określonych zadań niż drugie. Dlaczego nie wykorzystać tej przewagi w grze?
Nie oznacza to, że jeśli ktoś raz podejmie się danych obowiązków, to druga osoba zupełnie nie musi się w nie angażować. Miłość szuka okazji do pomocy. W Księdze Koheleta król Salomon jasno wypowiada się na temat wartości, jaką wnosi praca zespołowa. Będąc parą, możemy osiągnąć więcej niż jako dwie odrębne jednostki, ponieważ możemy się nawzajem wspierać. Biblia nie mówi konkretnie, kto powinien robić co, ale zachęca do wypracowania wspólnej odpowiedzi na to pytanie.
Prorok Amos kiedyś spytał: „Czy pójdzie razem dwóch, jeśli się z sobą nie umówią?” (Am 3,3, NBG). Odpowiedź brzmi: niezbyt daleko i niezbyt pomyślnie. Zachęcam was, żebyście wytrwale negocjowali, dopóki oboje nie będziecie zadowoleni z ustalonego podziału obowiązków.
Panie, dziękuję Ci, że ja i mój małżonek możemy pracować jako zespół. Pomóż nam ustalić, które zadania będą dla kogo najlepsze, i pomóż nam wzajemnie się wspierać w naszych dążeniach do wspólnego celu.
Wspólny cel
Wkrótce cały mur był powiązany do połowy jego wysokości, lud zaś ochoczo pracował (Ne 4,6, BW).
Jaki macie wspólny cel, jako para? Być może jest to dobrze funkcjonujący dom, zgrany związek lub poczucie wzajemnej uczciwości? Ostatnio pewna kobieta żaliła mi się, że mąż nie pomaga jej w domowych obowiązkach. Tłumaczyła: „Oboje pracujemy na pełen etat, a on oczekuje, że będę robić wszystko w domu, kiedy sam odpoczywa przed telewizorem. A może ja też muszę odpocząć?”. Ta para najwyraźniej nie zdefiniowała wspólnego celu.
Zawodnicy drużyny sportowej wykonują różne zadania, ale mają ten sam cel. Tak samo było w przypadku Nehemiasza, kiedy przewodził Izraelitom w odbudowie murów wokół Jerozolimy. Niektórzy zajmowali się odbudową bram, inni nosili materiały, a jeszcze inni pełnili straże, żeby uniknąć sabotażu. Choć każdy miał odrębne zadanie, jednoczył ich ostateczny cel: chcieli, aby Jerozolima znów była bezpieczna.
Jeśli pragniemy, by nasz związek był zgrany i pełen intymności, każde z nas musi wykonać swoją część pracy. Małżonek, który czuje się wykorzystywany, raczej nie będzie zainteresowany pogłębianiem intymności. Spróbuj spytać partnera: „Czy uważasz, że w domu tworzymy zgrany zespół?”. Dopasuj dalsze działania do odpowiedzi, jaką usłyszysz.
Boże Ojcze, dziękuję Ci, że w Księdze Nehemiasza dałeś am wspaniały przykład pracy zespołowej. Kiedy będziemy z małżonkiem rozmawiać o podziale obowiązków, chcę pamiętać o naszym wspólnym celu. Pomóż mi wykonywać moją część zadania chętnie i z miłością.
Wzajemne spełnienie seksualne
Jeżeli ktoś niedawno się ożenił, to nie wyruszy na wojnę i nie nałoży się nań żadnych uciążliwych świadczeń, ale niech będzie wolny przez jeden rok dla swojej rodziny, niech raduje się swoją żoną, którą pojął (Pwt 24,5, BW).
W mojej pracy doradcy małżeńskiego często słyszę dwa pytania: „Co mogę zrobić, żeby żona chciała się ze mną częściej kochać?” oraz „Co mogę zrobić, żebyśmy oboje czerpali z tego przyjemność?”. To, jak często żona chce współżyć, będzie zależało od sposobu, w jaki traktuje ją mąż. Osiągnięcie obopólnej satysfakcji seksualnej jest procesem, w którym nic nie następuje automatycznie. W Księdze Powtórzonego Prawa 24,5 czytamy, że Bóg nakazał Izraelitom nie obarczać nowo poślubionego mężczyzny żadnymi formalnymi obowiązkami, a zwłaszcza służbą wojskową, która wymagałaby od niego przebywania z dala od domu. Przez pierwszy rok małżeństwa para miała dawać sobie nawzajem radość. Możemy stąd wnioskować, że Bóg chce pomóc parom w drodze do małżeńskiej intymności.
Jednym ze sposobów jej osiągnięcia jest przyjmowanie pozytywnych informacji. Proponuję, żebyście wraz z małżonkiem zapoznali się z książką Clifforda i Joyce Pennerów The Gift of Sex („Dar seksu”) i wspólnie omawiali poruszane w niej zagadnienia. Jest to jedna z metod prowadzących do lepszego zrozumienia męskiej i żeńskiej seksualności oraz odkrywania, jak nawzajem obdarzać się fizyczną przyjemnością.
Należy zawsze przyjmować postawę miłości i szukać sposobów uszczęśliwienia ukochanej osoby. Mówcie sobie o swoich pragnieniach, ale nigdy nie zmuszajcie małżonka do określonej formy wyrazu zmysłowości. Otwarta komunikacja prowadzona w atmosferze miłości doprowadzi was do obopólnego spełnienia.
Panie, dziękuję ci za dar miłości fizycznej. Gdy będziemy z małżonkiem szukać sposobów na większe zbliżenie się do siebie w sferze seksualnej, pomóż mi traktować przyjemność partnera na równi z moją. Prowadź nas, abyśmy potrafili okazywać sobie miłość poprzez seks.
Pozytywny obraz seksu
Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! (Pnp 4,10).
Chciałbym poruszyć temat seksu jako obopólnej przyjemności. Proszę, zwróćcie uwagę na słowo obopólny. W kwestii seksu wszystko inne niż głębokie poczucie spełnienia obu stron to chybienie zamierzonego przez Boga celu. Jakie są zatem wytyczne prowadzące do tego rodzaju wzajemnej satysfakcji?
Po pierwsze trzeba mieć zdrowe podejście do seksu. Istnieje bardzo wiele powodów, dlaczego ludzie miewają negatywne nastawienie do zmysłowej bliskości, nawet w ramach małżeństwa. Można temu zaradzić, analizując, co na temat miłości fizycznej mówi sama Biblia. W 1 Liście do Koryntian 7 Paweł zwraca uwagę, że seks to ważny element małżeństwa. Jeśli przeczytamy Pieśń nad Pieśniami, zobaczymy, że seks małżeński to dar od Boga, który można z namaszczeniem celebrować. Niech ta świadomość cię uwolni. Sam Jezus powiedział przecież: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, […] poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31–32).
Drugim krokiem do zmiany nastawienia jest modlitwa. Poproś Boga, żeby dał ci pozytywne spojrzenie na seks. Pozytywne nastawienie prowadzi do pozytywnych zachowań.
Ojcze, wiesz, że czasami zmagam się z negatywnym postrzeganiem seksu. W Twoim słowie jednak czytam, że jest on zdrowy i dobry. Pomóż mi całym sercem w to uwierzyć. Prowadź mnie, gdy będę rozmawiać z małżonkiem, i wspieraj mnie, gdy będę starał się rozwijać w tej sferze naszego małżeństwa.
Radzenie sobie z grzechem seksualnym
Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci (Rz 8,1–2).
W dzisiejszym świecie wiele par rozpoczyna małżeństwo z bagażem wcześniejszych doświadczeń seksualnych – z małżonkiem lub innym partnerem. Współczesna kultura wpaja w nas przekonanie, że przedmałżeńskie doświadczenia seksualne przygotowują ludzi do życia po ślubie. Wszystkie badania wskazują jednak, że jest odwrotnie. Wskaźnik rozwodów jest dwukrotnie wyższy wśród par, które miały wcześniejsze doświadczenia w tej sferze, niż wśród tych, które ich nie miały.
W gruncie rzeczy wcześniejsze doświadczenia seksualne stanowią często barierę, która przeszkadza w osiągnięciu obopólnej seksualnej intymności w małżeństwie. Chrześcijańska odpowiedź na ten problem jest jedna: wyznać to, co złe, i szczerze przebaczyć sobie nawzajem błędy z przeszłości. Piękne wersety Listu do Rzymian 8 przypominają nam, że nie istnieje nic, czego nie mogłyby dosięgnąć Boża łaska i przebaczenie. Jeśli żyjesz w Chrystusie i wyznałeś grzechy, to zostały ci one wybaczone, a ty jesteś wolny od przeszłości. Być może pozostawi za sobą blizny, ale mogą one stać się dla ciebie świadectwem Bożej łaski i miłości. Zaakceptuj je i przebacz małżonkowi, a zrobisz krok w stronę wzajemnego miłosnego spełnienia.
Panie, sam wiesz, jaką rolę odegrał w naszym małżeństwie grzech seksualny. Proszę, przebacz mi moje grzechy i pomóż mi zacząć na nowo. Chcę przyjąć Twoje przebaczenie i zacząć rozwijać zdrową relację seksualną z moim małżonkiem.
Akceptacja emocji
Wtedy [Jezus] spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa (Mk 3,5).
Niektórzy chrześcijanie krytycznie podchodzą do emocji. Czy spotkałeś się kiedyś z podobnym stwierdzeniem: „Nie ufaj emocjom. To wiara prowadzi do duchowego wzrostu, a nie emocje”? Dlaczego tak bardzo nie akceptujemy uczuć? W Ewangelii św. Marka 3 czytamy, że Jezus odczuwał gniew i smutek – i miał ku temu powody. Był szabat, a On w synagodze zauważył mężczyznę z uschłą ręką. Wiedziony współczuciem uzdrowił chorego, a przyglądający się temu faryzeusze uznali, że złamał tym samym prawo szabatu. Pełna gniewu oraz smutku reakcja Jezusa jest w pełni uzasadniona i odzwierciedla serce Boga. Nikt nie potępiłby Jezusa za to, że odczuwał podobne emocje. Dlaczego więc potępiamy siebie nawzajem?
Bóg dał nam emocje, byśmy mogli wzrastać, dojrzewać oraz odczuwać spełnienie i radość. Uczucia mają być przyjaciółmi, którzy wysyłają nam istotne sygnały. Odczuwanie negatywnych emocji to informacja, że coś wymaga naszej interwencji. Potraktuj je jak ostrzegawczą kontrol-kę w samochodzie – gdy zapali się lampka braku oleju, nie przeklinamy jej, ale rozwiązujemy problem, o którym nas informuje. Czy tak samo nie powinniśmy traktować uczuć? Kiedy masz w sobie negatywne emocje, zwłaszcza w stosunku do małżonka, zatrzymaj się na chwilę i zastanów, gdzie tak naprawdę leży problem. Jeśli podejmiesz konstruktywne działania, to znaczy, że dane uczucie spełniło swoją funkcję.
Panie, dziękuję Ci za emocje. Stworzyłeś nas na swój obraz, jako istoty emocjonalne. Pomóż mi traktować uczucia jak dar. Proszę, daj mi mądrość, bym mógł zobaczyć, jaki problem kryje się za danym uczuciem, i rozwiązać go, zanim moje emocje zranią osobę, którą kocham.
Radzenie sobie ze strachem
Ilekroć mnie trwoga ogarnie, w Tobie pokładam nadzieję. W Bogu uwielbiam Jego słowo, Bogu ufam, nie będę się lękał: cóż może mi uczynić człowiek? (Ps 56,4–5).
Czy byłbyś zaskoczony, gdybym powiedział ci, że Jezus doświadczał strachu? Strach to uczucie, które trzyma nas z dala od jakiejś osoby lub rzeczy, czy też jakiegoś miejsca. W Ewangelii św. Mateusza 26,39 czytamy, że Jezus tak modlił się w ogrodzie Getsemani: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!”. W miarę jak zbliżał się moment Jego śmierci, przewidywał czekające Go fizyczne oraz emocjonalne cierpienie, i bał się. Jego emocje wołały o inne rozwiązanie. On jednak nie pozwolił, żeby lęk odwiódł Go od wykonania tego, co uważał za słuszne. Jezus nie złościł się na innych pod wpływem strachu. Wręcz przeciwnie, pokazał nam, co powinniśmy zrobić z lękiem – wyrazić go przed Bogiem.
Psalmista przypomina, że Bóg obiecał nam swoją obecność i ochronę. Kiedy Mu ufamy, wiemy, że ma nad wszystkim kontrolę i nie musimy się bać. W gruncie rzeczy w Biblii Bóg 365 razy mówi: „Nie bój się, Ja jestem z tobą”. Niech nasz strach prowadzi nas do Boga, w którego silnych ramionach będziemy mogli odpocząć, pewni, że nas ochroni.
Gdy odczuwasz lęk, nie obwiniaj siebie ani współmałżonka, lecz szybko pobiegnij prosto w ramiona kochającego Boga.
Ojcze, chcę Ci zaufać, kiedy się boję. Przebacz mi wszystkie sytuacje, gdy pod wpływem strachu złościłem się na mojego małżonka lub go obwiniałem. Pomóż mi oddać Ci mój strach od razu, gdy się pojawi. Dziękuję, że jesteś ze mną.
Wyrzucanie z siebie złości
Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu! (Ef 4,26–27).
Czy zdarza ci się przesadnie gniewać z powodu drobnostek? Współmałżonek zapomniał kupić mleko, więc się krzywisz lub rzucasz sarkastyczny komentarz. Dziecko wniosło błoto na nowy dywan, a ty wybuchasz. Jeśli brzmi to znajomo, to prawdopodobnie masz problem z nagromadzoną złością – złością, która od dłuższego czasu kumuluje się wewnątrz ciebie.
Być może rodzice kierowali w twoją stronę raniące, ostre słowa? Może byli dla ciebie zbyt surowi? Być może koledzy wyśmiewali się z ciebie, gdy byłeś nastolatkiem? A może to szef traktował cię niesprawiedliwie? Jeśli chowałeś w sobie zranienie spowodowane tego rodzaju wydarzeniami, to nagromadzona złość będzie przejawiać się w twoim zachowaniu. Biblia w swej mądrości radzi nam, byśmy nie kończyli dnia w gniewie. Innymi słowy, musimy uporać się ze złością od razu, nie pozwalając, żeby gromadziła się w naszym wnętrzu. W mojej książce Druga strona miłości. Jak radzić sobie z gniewem w Boży sposób radzę, jak pozbyć się nagromadzonej złości. Wszystko zaczyna się od tego, że trzeba ją z siebie wyrzucić przed Bogiem. Powiedz Mu o swoich emocjach i poproś, by pomógł ci poradzić sobie z sytuacjami, które je spowodowały. On pomoże ci wyrzucić z siebie zranienia z przeszłości i przebaczyć ludziom, którzy cię zranili.
Nie ma nic złego w doświadczaniu gniewu. Jak jednak mówi List do Efezjan 4, złe jest przyzwolenie, by gniew miał nad nami kontrolę. Wpływa to również bardzo niszcząco na małżeństwo.
Panie, czasem bardzo złoszczę się z powodu błahostek. Wiem, że ranię mojego małżonka, i nie chcę już tak robić. Proszę, wybacz mi. Wyrzucam z siebie tę złość przed Tobą. Pomóż mi zrozumieć, dlaczego ją w sobie mam, i z niej zrezygnować.
Wyrażanie miłości
Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych (Mk 12,29–31).
Słowo chrześcijanin oznacza „podobny do Chrystusa”. To nie naśladowcy Jezusa nadali sobie to miano w pierwszym wieku naszej ery. Nazwali ich tak ludzie z zewnątrz. Wierzący opierali swój sposób życia na nauczaniu Chrystusa, więc określenie chrześcijanie było w stosunku do nich najtrafniejsze.
Co powinni robić chrześcijanie, by naprawdę upodobnić się do Chrystusa? W nauczaniu Jezusa centralne miejsce zajmuje przykazanie miłości. Powyższe wersety mówią tak naprawdę, że najważniejsze przykazanie to kochać Boga, a kolejne – kochać bliźniego. Te dwa przykazania zawierają w sobie wszystkie inne, ponieważ każda kolejna zasada wypływa właśnie z nich.
Miłość rozpoczyna się od postawy, która z kolei prowadzi do pełnych służby uczynków względem bliźniego. „Jak mogę ci pomóc?” – to dobre pytanie na początek. Dziś jest doskonały dzień, by okazać miłość bliźniemu. Uważam, że powinniśmy zacząć od najbliższych – najpierw małżonka, potem reszty rodziny – i iść dalej, czyniąc dobro.
Ojcze, jasno powiedziałeś, że miłość do Ciebie i innych ludzi to moje najważniejsze zadanie. Pomóż mi uczynić z tego mój priorytet. Pomóż mi dziś okazać Chrystusową miłość mojemu małżonkowi.
Dobroć
Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie (Ef 4,32).
W dzieciństwie w kółko powtarzano nam, żebyśmy byli mili dla kolegów. Dlaczego więc jako dorośli tak często o tym zapominamy? Dobroć to jedna z cech miłości, o której wspomina słynny rozdział 13 z 1 Listu do Koryntian: „Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa” (w. 4, BW). Czy każdego dnia świadomie starasz się być dobry dla współmałżonka? Dobroć można wyrażać zarówno słowami, jak i czynami. Krzyk to nic miłego, łagodne i pełne szacunku wypowiedzi natomiast już tak. Możesz okazać dobroć również poprzez głęboką rozmowę z partnerem, kiedy czuje się samotny, przygnębiony lub niepewny.
Pamiętajmy również o okazywaniu dobroci czynem – chodzi o pomaganie innym. Kiedy skoncentrujemy energię na czynieniu sobie nawzajem uprzejmości, nasz związek się odmłodzi. Co możesz dziś zrobić, żeby okazać dobroć małżonkowi? Może przyjmiesz na siebie obowiązek, który normalnie do ciebie nie należy? Może przyniesiesz mu do łóżka filiżankę kawy? A może spróbujesz napisać do niego pełen zachęty liścik lub kupić do jedzenia coś, co lubi? Te drobiazgi mają wielkie znaczenie. Wyobraź sobie, jak wyglądałaby wasza relacja, gdybyście oboje położyli nacisk na wzajemną uprzejmość.
Panie Jezu, chcę okazać swoją miłość poprzez uprzejmość. Proszę, podpowiedz mi, w jaki sposób mogę dziś okazać dobroć ukochanej osobie.
Okazywanie cierpliwości
Z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znoście siebie nawzajem w miłości (Ef 4,2).
Cierpliwość to akceptowanie niedoskonałości u innych. Z natury chcielibyśmy, żeby ludzie byli tak dobrzy jak my (lub tak dobrzy jak we własnym mniemaniu jesteśmy), tak punktualni jak my, tak zorganizowani jak my. Człowiek jednak to nie maszyna. Życie całego świata nie toczy się wokół naszej listy priorytetów, nasz plan zajęć to nie plan zajęć wszystkich dookoła. Powinniśmy o tym pamiętać, zwłaszcza będąc w związku. W relacji wypełnionej miłością cierpliwość to znoszenie błędów partnera i akceptacja faktu, że się od nas różni.
Kiedy ostatnio zabrakło ci cierpliwości dla kogoś, kto jest dla ciebie ważny? Czy zniecierpliwienie pojawiło się, ponieważ ta osoba nie spełniła twoich oczekiwań? Według mnie to nie przypadek, że List do Efezjan 4,2 łączy pokorę z cierpliwością. Kiedy jesteśmy pokorni, mamy świadomość, że świat nie kręci się dookoła nas i że to nie my ustanawiamy jedyne słuszne wzorce zachowania. Jeśli przyjmiemy taki punkt widzenia, znacznie rzadziej będziemy odczuwać zniecierpliwienie.
Biblia mówi: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest” (1 Kor 13,4). Jeśli ze względu na brak cierpliwości złościsz się na ukochaną osobę, miłość wymaga, byś ją przeprosił i zmienił swoje zachowanie. Pracuj nad cierpliwością w małżeństwie.
Panie, potrzebuję więcej cierpliwości. Proszę, naucz mnie nie oczekiwać od innych określonych cech, osiągnięć, zachowań. Naucz mnie rezygnować z myślenia, że coś mi się należy. Pomóż mi traktować małżonka z pełną miłości cierpliwością.
Nauka słuchania
Głupi uważa swą drogę za słuszną, ale rozważny posłucha rady (Prz 12,15).
Nigdy nie rozwiążemy konfliktu, jeśli nie nauczymy się słuchać. Wiele osób uważa, że słucha, choć tak naprawdę słuchanie to dla nich tylko przerwa w mówieniu – chwila na przeładowanie werbalnego karabinu. Powyższy werset z Księgi Przysłów nie przebiera w słowach – tych, którzy nie słuchają, nazywa głupimi. To określenie może nam się nie podobać, ale istotnie, brak chęci słuchania obnaża brak pokory. Mądrzy ludzie słuchają innych, a zwłaszcza tych, których kochają. Prawdziwe słuchanie wiąże się ze zrozumieniem, co druga osoba myśli i czuje. Musimy wejść w jej buty i spróbować spojrzeć na świat jej oczami.
Proponuję zacząć tak: „Chcę zrozumieć, co mówisz, bo wiem, że to ważne”. Pewien mężczyzna powiedział mi, że zrobił sobie tabliczkę z napisem: „Jestem słuchaczem”, którą zakładał na szyję za każdym razem, gdy jego żona zaczynała mówić. W ten sposób sam sobie przypominał, jakie jest teraz jego zadanie. Żona wtedy uśmiechała się i mówiła: „Mam nadzieję, że to prawda”. Ten człowiek nauczył się naprawdę dobrze słuchać.
Panie Jezu, dziękuję, że słuchasz mnie, kiedy się modlę. Pomóż mi słuchać mojego małżonka. Słuchać naprawdę, żebym mógł go lepiej zrozumieć.
Okazywanie szacunku przez słuchanie
W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie (Rz 12,10).
Wszyscy mamy dużo zajęć. Czasem zbyt dużo, by znaleźć czas na słuchanie. A jednak tylko poprzez słuchanie możemy zrozumieć, co myśli i czuje współmałżonek. Słuchanie wymaga czasu i skupienia. Wiele osób chwali się, że potrafi słuchać, czytając jednocześnie e-maile lub oglądając telewizję, ale czy to naprawdę słuchanie? Pewien mężczyzna wyznał mi: „Moja żona zmusza mnie, żebym siadał i jej słuchał. A ja się wtedy czuję jak w kaftanie bezpieczeństwa. Mam wrażenie, że tracę czas”.
W Liście do Rzymian 12 Paweł mówi: „W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie”. Uważne słuchanie i poświęcanie niepodzielnej uwagi to jeden ze sposobów okazywania sobie nawzajem „czci”. To kwestia szacunku. Kiedy rzucamy wszystko, żeby popatrzeć małżonkowi w oczy i go posłuchać, wysyłamy komunikat: „Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu”. Z drugiej strony, jeśli próbujemy słuchać, nie odrywając się przy tym od innych zajęć, komunikujemy: „Jesteś tylko jednym z wielu obszarów moich zainteresowań”. Słuchanie to nadzwyczajny wyraz miłości.
Ojcze, chcę okazać mojemu małżonkowi szacunek przez to, że będę dobrym słuchaczem. Pomóż mi chętnie skupiać pełnię uwagi na partnerze, żebym mógł prawidłowo rozumieć, co do mnie mówi.
Kiedy rodzina wchodzi nam w drogę
Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela (Mt 19,5–6).
Pewna kobieta spytała mnie kiedyś: „Mamy opuścić nasze rodziny i złączyć się ze sobą, ale mój mąż jest tak przywiązany do swojej, że czuję się wykluczona. Co mam robić?”. Podobna sytuacja może oczywiście dotyczyć również kobiet.
Idea opuszczenia rodziców i złączenia się z małżonkiem to sedno biblijnego nauczania na temat małżeństwa. Po raz pierwszy spotykamy się z nią w Księdze Rodzaju, tuż po tym, jak pierwszy mężczyzna połączył się z kobietą. Na ten werset powoływali się zarówno Paweł, jak i sam Jezus, i mieli ku temu powody. Jeśli ta zasada nie funkcjonuje, małżeństwo cierpi.
Gdy znajdujesz się w podobnych okolicznościach, co wspomniana kobieta, będziesz odczuwać wykluczenie, ponieważ małżonek nie spełnia twojej emocjonalnej potrzeby miłości. Możesz nawet mieć wrażenie, że jego rodzina jest dla niego ważniejsza niż ty. Nie rozwiążesz jednak problemu, dając małżonkowi wykład na temat toksyczności przesadnego przywiązania do rodziców. W ten sposób jedynie go od siebie odsuniesz. Rodzice mają dla niego tyle miłości, a ty się złościsz i wymagasz. Będziecie się bez końca kłócić o to, że za dużo czasu spędza w rodzinnym domu, choć to raczej objaw problemu, a nie jego przyczyna. Wasza relacja na tym ucierpi.
Lepiej skupić się na zaspokajaniu wzajemnej potrzeby miłości. W ogóle nie poruszaj tematu teściów. Dowiedz się, jak sprawić, żeby małżonek czuł się kochany, i powiedz, jakie są twoje pragnienia w tej sferze. Następnie skup się na wyrażaniu miłości za pomocą właściwego języka. Kiedy zaczniecie czuć wzajemną miłość, będzie was to do siebie zbliżało, a czas spędzany razem stanie się atrakcyjniejszy niż czas spędzany w towarzystwie rodziców. Wasze małżeństwo się umocni.
Panie, czasem się frustruję, kiedy czuję, że dla mojego małżonka jego rodzice są ważniejsi ode mnie. Pomóż nam uniknąć bezowocnych kłótni, a zamiast tego skupić się na okazywaniu miłości. Pomóż nam prawdziwie do siebie przylgnąć i zjednoczyć się w miłości.
Zdrowe podejście do rad rodziców
Złote jabłka na sprzętach ze srebra – to słowo mówione w czasie właściwym (Prz 25,11).
Pytanie, które często pada podczas moich sesji terapeutycznych, brzmi: „Chcę pokazać rodzicom, że ich szanuję, ale oni ciągle chcą nam doradzać. Jak im powiedzieć, że chcemy sami podejmować decyzje?”.
Jeśli wasi rodzice są zbyt skorzy do udzielania dobrych rad, pamiętajcie o trzech kwestiach. Po pierwsze musicie zrozumieć, że mają dobre intencje. Nie chcą wam uprzykrzyć życia, pragną jedynie pomóc wam uniknąć błędnych decyzji. Po drugie całkiem możliwe, że rodzice faktycznie są mądrzejsi od was, bo żyją dłużej i mają większe doświadczenie. Po trzecie rodzice rzeczywiście nie powinni kontrolować waszego życia po ślubie.
Jak pogodzić te trzy kwestie i rozwiązać dylemat? Proponuję, żeby od czasu do czasu poprosić rodziców o radę, zanim sami zaczną jej udzielać. Nie zakładajcie z góry, że nie mają racji – ich rada może okazać się cenna. W końcu Księga Przysłów wypowiada się pozytywnie o radzie udzielonej we właściwym czasie. Potem módlcie się do Boga o mądrość, wraz z małżonkiem porozmawiajcie o tej sprawie i podejmijcie najwłaściwszą decyzję. Jeśli rodzice będą mieli do niej zastrzeżenia, powiedzcie im, że ich wkład był dla was pomocny i cenny, ale zrobicie to, co jako małżeństwo uważacie za najlepsze. Z czasem rodzice zaczną was traktować jak dorosłych ludzi, których mądrość trzeba szanować.
Ojcze, dziękuję Ci za rodziców, którzy się o nas troszczą i chcą, żebyśmy jako para podejmowali dobre decyzje. Proszę, daj nam mądrość, jak rozsądnie traktować ich rady i szukać w tym Twojego prowadzenia.
Nastawienie wszystko zmienia
Serce radosne twarz rozwesela, gdy smutek w sercu, i duch przygnębiony. Wszystkie dni są złe dla nieszczęśliwego, serce szczęśliwe to uczta wieczysta (Prz 15,13.15).
Jak zmienić małżeńską porę roku? Jak przejść od, jak to nazywam, małżeństwa zimowego – pełnego negatywizmu i frustracji, do małżeństwa wiosennego – wypełnionego nadzieją i świeżością? Proponuję obrać strategię zwycięskiego nastawienia.
Większość sportowców zgodzi się ze stwierdzeniem, że zwycięstwo to 90 procent nastawienia i 10 procent ciężkiej pracy. Jeśli sprawdza się to w świecie sportu, to z pewnością sprawdzi się również w świecie relacji. Małżeństwa wiosenne powstały i trwają dzięki pozytywnemu nastawieniu. Małżeństwa zimowe charakteryzuje nastawienie negatywne. To, jak myślimy, w dużej mierze wpływa na to, co robimy. A nasze działania wpływają z kolei na emocje. Wiedział o tym Król Salomon, czego dowodzą przytoczone wersety z Księgi Przysłów. Optymizm rodzi jeszcze więcej radości, a negatywizm nastawia nas jeszcze pesymistyczniej. Stanąwszy przed wyborem: nieustanne problemy czy „uczta wieczysta”, któż nie wybrałby tego drugiego?
Taka zależność między nastawieniem a działaniem otwiera drzwi nadziei dla wszystkich par. Jeśli jesteśmy w stanie zmienić myślenie, to możemy zmienić również atmosferę małżeństwa. Pary popełniają jeden podstawowy błąd – pozwalają, żeby ich zachowanie było podyktowane negatywnymi emocjami. Nie widzą, jak wielką moc ma pozytywne nastawienie, a co za tym idzie – nie wykorzystują ogromnego potencjału swojego małżeństwa. Dobra wiadomość jest jednak taka, że każdy może sam zdecydować, jakie nastawienie wybiera.
Ojcze Niebieski, wiem, że moje nastawienie może wiele zmienić w moim podejściu do małżeństwa i relacji ze współmałżonkiem. Proszę, dodaj mi nadziei i optymizmu.
Zmiana nastawienia
W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli! (Flp 4,8).
Zmiana nastawienia może stać się katalizatorem, który uruchomi proces przechodzenia twojego małżeństwa w nową porę roku. Muszę wyznać, że poznałem tę zasadę na własnej skórze. Na początku małżeństwa, ze względu na moje negatywne nastawienie, bardzo dużo czasu spędzałem w porze zimowej. Trudno było mi przyznać, że problem tkwi po części właśnie w moim nastawieniu. Dużo łatwiej było przypisać winę zachowaniu mojej żony, Karolyn. Dziś otwarcie przyznaję, że winne było moje negatywne myślenie.
Jeśli twój związek jest pełen frustracji i napięcia, to domyślam się, że ty również masz tendencję do zrzucania winy na małżonka i wypierania własnego negatywnego podejścia. Jeśli chcesz uwolnić się od chłodu i zgorzknienia charakterystycznego dla małżeństwa zimowego, przyjmij wyzwanie i zmień swoje nastawienie. Dopóki skupiasz się na ciemności, będzie coraz ciemniej, lecz gdy poszukasz w swoim związku jasnych stron, z pewnością je znajdziesz.
Znany werset z Listu do Filipian 4 przypomina, że mamy skupić myśli na tym, co dobre – prawdziwe, godne, sprawiedliwe, czyste, miłe i godne uznania. Jeśli tu zaczniemy koncentrować naszą uwagę, inaczej spojrzymy na wszystko dookoła. Zaakcentowanie pozytywnych aspektów związku stworzy cieplejszy małżeński klimat. Wyraź uznanie dla partnera w jednej kwestii, a na pewno zobaczysz kolejne pozytywy.
Ojcze, jest tyle spraw, za które mogę być wdzięczny. Dookoła mnie jest tyle powodów do nadziei, jeśli tylko ich poszukam. Wybacz mi mój negatywizm i jego konsekwencje dla mojego spojrzenia na małżeństwo. Pomóż mi dostrzegać pozytywne strony.
Patrz pozytywnie
Nierozważnie mówić – to ranić jak mieczem, a język mądrych – lekarstwem (Prz 12,18).
Jedna z kluczowych kwestii, które mogą zmienić małżeńską porę roku, to obranie zwycięskiego nastawienia. Jak to zrobić?
Po pierwsze musisz przyznać się do negatywnego myślenia. Dopóki nie przestaniesz myśleć negatywnie, nie będziesz w stanie przyjąć postawy zwycięzcy. Drugi krok to określenie pozytywnych cech współmałżonka. Jeśli to dla ciebie trudne, możesz skorzystać z pomocy dzieci i spytać: „Jakie według ciebie są zalety tatusia/mamusi?”. Po trzecie kiedy już określisz zalety partnera, podziękuj za nie Bogu. Kolejny, czwarty krok to zwerbalizowanie uznania dla małżonka, podziękowanie mu za pozytywne rzeczy, jakie zauważyłeś. Ustal sobie konkretny cel, na przykład jeden komplement tygodniowo przez miesiąc. Potem podnieś stawkę do dwóch komplementów, następnie trzech i tak dalej, aż docelowo będziesz codziennie mówił małżonkowi coś miłego.
Księga Przysłów ma wiele do powiedzenia na temat roli wypowiadanych słów. Prz 18,21 mówi: „Życie i śmierć są w mocy języka […]”. W Prz 12,18 mowa o tym, że słowa niosą uzdrowienie, a Prz 15,4 nazywa łagodny język „drzewem życia”. Jeśli zastąpisz potępienie i krytykę komplementami oraz słowami uznania, wlejesz w swoje małżeństwo nowe życie.
Panie Boże, dziękuję Ci za wszystko, co jest piękne w moim małżonku. Proszę, pomóż mi zawsze o tym pamiętać. Pomóż mi słowami wyrażać moje uznanie za te kwestie. Niech moje słowa przynoszą uzdrowienie i życie.
Nierozwiązane konflikty
Kłótnię zaczynać to dać upust wodzie, nim spór wybuchnie – uciekaj! (Prz 17,14).
Dlaczego rozwiązywanie konfliktów jest tak ważne? Ponieważ nierozwiązane stanowią przeszkodę dla jedności małżeńskiej. Konflikty narastają wokół kwestii, co do których strony mają różne zdanie, a każda jest przekonana o słuszności swoich racji. Jeśli nie uda nam się spotkać pośrodku, to zamiast grać w jednej drużynie, staniemy się dla siebie wrogami, a życie zmieni się w pole bitwy. Powyższe przysłowie przypomina nam, że rozpoczęcie kłótni czy sporu może nas zaprowadzić w miejsce, gdzie wcale nie mieliśmy zamiaru iść. Zawsze lepiej jest rozwiązywać trudne sytuacje, zanim się one zaognią. Mało kto lubi walczyć, więc jeśli konflikt narasta, to prędzej czy później któraś ze stron się poddaje i opuszcza ring.
To smutne, że tysiące związków się rozpada, ponieważ pary nie umieją zażegnać konfliktu. Pierwszy krok to przejście z „trybu kłótni” do „trybu zrozumienia”. Nie próbuj wygrać sporu, ale postaraj się zrozumieć drugą stronę.
Panie, Ty wiesz, na jakim polu dochodzi do konfliktu między mną a małżonkiem. Potrzebna nam Twoja łaska, żeby to rozwiązać oraz zakończyć nieustanne kłótnie i walki. Pomóż mi dążyć przede wszystkim do zrozumienia mojego małżonka.
Bądź tym, który rozwiązuje konflikt
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego (1 Kor 13,4–5).
Dlaczego ludzie się kłócą? Odpowiedź można zawrzeć w jednym słowie: nieugiętość. Kiedy się kłócimy, to tak naprawdę mówimy: „Mój sposób myślenia jest dobry. Jeśli nie zrobisz tego po mojemu, uprzykrzę ci życie”. Uczestnik kłótni upiera się, że to on ma rację.
Osoba, która chce rozwiązać konflikt, prezentuje inne nastawienie. Mówi: „Na pewno możemy znaleźć rozwiązanie, które zadowoli nas oboje. Wspólnie się nad tym zastanówmy”. Szuka rozwiązania, w którym obie strony zyskają. Nie stara się wygrać kłótni, ale z szacunkiem rozważa pomysły obu stron, a potem szuka rozwiązania.
Biblia mówi, że miłość „nie szuka swego”. Miłość nie jest też dumna, więc nie patrzy na własną korzyść. Miłość to tak naprawdę dążenie do korzyści drugiej osoby. List do Filipian 2,4 mówi: „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!”. „Co będzie najlepsze dla ciebie?” – oto pytanie zadane z pozycji miłości.
Ojcze, chcę przestać być tym, który wszczyna kłótnię, a stać się tym, który rozwiązuje konflikty. Pomóż mi myśleć przede wszystkim o współmałżonku, a dopiero potem o sobie. Pomóż mi nie wymagać, żeby wszystko szło po mojej myśli, ale szukać rozwiązania, które będzie dobre dla nas obojga. Potrzebuję Twojej pomocy, żeby zwalczyć mój egoizm.
Tytuł oryginału: One Year Love Language Minute Devotional
Autor: Gary Chapman
Tłumaczenie: Aleksandra Adamczewska
Redakcja: Tomasz Powyszyński
Korekta: Joanna Salamon, Bartosz Szpojda
Przygotowanie e-booka: Marta Legierska
Projekt graficzny okładki: Sylwia Cupek
Originally published in English in the USA under the title:
One Year Love Language Minute Devotional by Gary Chapman
Copyright © 2009 by Gary D. Chapman.
Polish edition © 2021 by Wydawnictwo Szaron with permission of Tydale House Publishers.
All rights reserved.
Do dystrybucji na terenie całego świata:
Wydawnictwo Szaron
ul. 3 Maja 49a, 43-450 Ustroń
tel. 797 802 444
e-mail: [email protected]
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
Jeżeli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia wyd. V.
ISBN 978-83-8247-048-2
Książkę można nabyć:
Księgarnia Szaron
43-450 Ustroń, ul. 3 Maja 49a
tel. 503 792 766
e-mail: [email protected]
szaron.pl