Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Dadzą mi manierkę z gorzałczyną…” śpiewali ongiś żołnierze, opowiadając o swoim niełatwym losie. Alkohol, który towarzyszył ludzkości od najdawniejszych czasów, zaznaczał swoją obecność także na prowadzonych przez nią wojnach. W ich opisach często pojawiają się informacje o napojach zawierających tę substancję, spożywanych przez uczestników zbrojnych walk.
Wśród wielu znanych w naszych dziejach epizodów alkoholowo-militarnych można wskazać dla przykładu choćby odmowę uczestnictwa w krucjacie do Ziemi Świętej ze strony księcia Leszka Białego, uzasadnioną przez niego brakiem na tamtym terenie piwa i miodu, bez których nie mógł się obejść. To także spowodowane brakiem gorzałki masowe zachorowania w wyprawie wiedeńskiej wśród żołnierzy Sobieskiego, odżywiających się z konieczności surowymi owocami. To również słowa piosenki o szwoleżerach pijących wino, które miało wybawić ich od trosk. Spożywanie alkoholu na wojnach podyktowane codzienną potrzebą albo skłonnością do hulanek i swawoli… Zgubne bądź dobroczynne skutki tego zjawiska dla wojskowej egzystencji, jego praktyka, a także kulturowe czy obyczajowe normy i ich przekraczanie w ciągu wieków. Tego typu zagadnienia, jak też inne, o pokrewnej tematyce, zostały podjęte w kolejnym tomie z cyklu „Człowiek i wojna”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 816
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
zakupiono w sklepie:
Sklep Testowy
identyfikator transakcji:
1645557482618658
e-mail nabywcy:
znak wodny:
© Copyright
Wydawnictwo NapoleonV & Autorzy
Oświęcim 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone
Na okładce wykorzystano fragment Biblii Maciejowskiego z XIII wieku,
Morgan Library & Museum, Nowy Jork
Instytut Historii KUL
Pracownia
Wojskowo-Historyczna
Redaktor tomu:
Andrzej Niewiński
Korekta i adiustacja:
Roman Blicharz
Tomasz Górka
Redakcja techniczna:
Mateusz Bartel
Recenzenci:
dr hab. Jacek Chachaj
dr hab. Piotr Kochanek, prof. KUL
dr hab. Tomasz Nowicki, prof. KUL
dr hab. Jarosław Rabiński
www.napoleonv.pl
Kontakt:[email protected]
Numer ISBN: 978-83-7889-934-1
Skład wersji elektronicznej:
Kamil Raczyński
konwersja.virtualo.pl
„Dadzą mi manierkę z gorzałczyną…” śpiewali ongiś żołnierze, opowiadając o swoim niełatwym losie. Alkohol, który towarzyszył ludzkości od najdawniejszych czasów, zaznaczał swoją obecność także na prowadzonych przez nią wojnach. W ich opisach często pojawiają się informacje o napojach zawierających tę substancję, spożywanych przez uczestników zbrojnych walk.
Wśród wielu znanych w naszych dziejach epizodów alkoholowo-militarnych można wskazać dla przykładu choćby odmowę uczestnictwa w krucjacie do Ziemi Świętej ze strony księcia Leszka Białego, uzasadnioną przez niego brakiem na tamtym terenie piwa i miodu, bez których nie mógł się obejść. To także spowodowane brakiem gorzałki masowe zachorowania w wyprawie wiedeńskiej wśród żołnierzy Sobieskiego, odżywiających się z konieczności surowymi owocami. To również słowa piosenki o szwoleżerach pijących wino, które miało wybawić ich od trosk.
Spożywanie alkoholu na wojnach podyktowane codzienną potrzebą albo skłonnością do hulanek i swawoli… Zgubne bądź dobroczynne skutki tego zjawiska dla wojskowej egzystencji, jego praktyka, a także kulturowe czy obyczajowe normy i ich przekraczanie w ciągu wieków. Tego typu zagadnienia, jak też inne, o pokrewnej tematyce, zostały podjęte w kolejnym tomie z cyklu „Człowiek i wojna”.
MICHAŁ N. FASZCZA
Akademia Humanistyczna w Pułtusku
W literaturze rzymskiej okresu cesarstwa można dostrzec wyraźną tendencję zmierzającą do przedstawiania żołnierzy (milites) w coraz bardziej konwencjonalny sposób. Istotnymi składowymi rozpowszechnianych na ich temat stereotypów były: brutalność i skłonność do nadużywania alkoholu, zazwyczaj eksponowane łącznie. W związku z tym pojawiają się pytania: co przyczyniło się do ich powstania, jak również jakie czynniki wpłynęły na utrwalenie się potocznych wyobrażeń? Opracowanie tej kwestii jawi się jako bezwzględnie konieczne, aby w możliwie pełny sposób dokonać rekonstrukcji ewoluującej percepcji służby wojskowej w starożytnym Rzymie, szczególnie wobec rosnącej świadomości znaczenia konwencji literackich. Równie ważne, co ustalenie, na ile uchwytne źródłowo stereotypy mogły mieć zakorzenienie w rzeczywistości, jest wskazanie przyczyn ich kształtowania się, z uwzględnieniem szerszych procesów społeczno-kulturowych zachodzących po ustanowieniu cesarstwa przez Augusta (27 r. przed Chr.).
Tak zarysowany obszar badawczy powoduje, że szczególnego znaczenia nabiera okres od I do II wieku po Chr.1 To właśnie wówczas pojawiły się pierwsze wzmianki o budzących strach, a zarazem odrazę pijanych żołnierzach stanowiących zagrożenie dla ludności cywilnej. Wyjaśnienie takiego terminus post quem nie nastręcza trudności: przez cały okres istnienia republiki armie rzymskie były formowane na podstawie powszechnego poboru, zaś zaciąg ochotniczy nie stał się dominujący nawet w okresie toczenia ustawicznych wojen domowych (88-30 przed Chr.)2. Nie istniała wówczas osobna kategoria prawno-zawodowa „żołnierza”, a teoretycznie każdy mężczyzna między 17. a 46. rokiem życia mógł zostać powołany w szeregi legionów. Służba wojskowa była jedną z czterech głównych składowych obywatelstwa, obok uczestnictwa w życiu politycznym, publicznych uroczystościach religijnych i obowiązku płacenia podatków, co było typowe dla struktur polisowych3. W takim przypadku wykształcenie się odrębnych stereotypów na temat milites było wykluczone, a przynajmniej dalece utrudnione (nawet wziąwszy pod uwagę dotyczące ich akcje osadnicze), albowiem w danym czasie żołnierzem mógł zostać dowolny członek rodziny albo wspólnoty sąsiedzkiej, który po zakończeniu służby najczęściej wracał do poprzedniego życia4. Co do zasady, republikańscy żołnierze nie mogli więc wywoływać wśród współobywateli negatywnych uczuć, w przeciwieństwie do samego obowiązku służby wojskowej, okresowo budzącego daleko idącą niechęć5.
Ustanowienie armii zawodowej przez cesarza Augusta6 otworzyło pole do powstania poczucia odrębności między „żołnierzem” a „cywilem”, a wraz z nim wyłączenia większości obywateli płci męskiej z bezpośredniego wysiłku wojennego państwa. Wbrew potocznemu mniemaniu, pobór powszechny wciąż odgrywał ważną rolę jeszcze w I-III wieku, choć – jak się wydaje – w armii dominowali ochotnicy7. Sam w sobie fakt ten nie wyjaśnia jednak dlaczego miles stał się w niektórych kręgach synonimem pijanego brutala.
W takich przypadkach można jedynie żałować, że ograniczona liczba źródeł, jaką dysponuje historyk starożytności, uniemożliwia ustalenie, w jaki sposób żołnierze reagowali na prezentowanie ich w jednoznacznie negatywnym świetle. Co więcej, nie można zapominać, że autorami dzieł pisanych w antyku byli niemal wyłącznie przedstawiciele wyższych warstw społecznych, podobnie zresztą jak ich adresatami, gdyż to głównie oni mieli środki konieczne do zakupu kopii, jak również wystarczającą ilość wolnego czasu (otium), aby zapoznać się z ich treścią8. Perspektywa, która przetrwała do naszych czasów, jest w związku z tym perspektywą jednego, nawet jeśli silnie zróżnicowanego wewnętrznie środowiska. Każdorazowo trzeba to mieć na uwadze, aby bezrefleksyjnie nie przenosić zawartej w źródłach optyki na ogół społeczeństwa. Ten bowiem mógł żyć w niemal całkowitym oderwaniu od dominujących prądów literackich.
PIJAŃSTWO I PRZEMOC
Na zgubne efekty nadużywania alkoholu zwracali uwagę m.in. Lucjusz Annaeus Seneka Młodszy9, Gajusz Pliniusz Sekundus Starszy10 i, oczywiście, Galen11. Pliniusz Starszy pisał przy tym wprost, że nieumiarkowane spożywanie alkoholu prowadzi do wzrostu agresji i nieumiejętności pohamowania emocji. Powszechnie znano przypadek słynnego wodza republikańskiego Gajusza Mariusza, który popadł w alkoholizm i pijał nierozcieńczone wino12, co w kulturze śródziemnomorskiej było traktowane jako objaw degeneracji13. Jak zauważyła Sara E. Phang, w późniejszych latach skłonność do nadużywania alkoholu przypisywano tzw. cesarzom wojskowym, czyli władcom spędzającym znaczną część życia na prowadzeniu działań wojennych albo pragnących zaskarbić sobie sympatię wojska przez naśladowanie jego zwyczajów14. W tym gronie znaleźli się m.in. Witeliusz15, Trajan16 i Karakalla17.
Być może najsłynniejsze opisy ekscesów dokonywanych przez pijanych żołnierzy wyszły spod ręki Publiusza (?) Korneliusza Tacyta Cecyny18. Każdorazowo odnosiły się do zawieruchy spowodowanej wojną domową trwającą w tzw. roku czterech cesarzy (69 r.), w związku z czym można podejrzewać, że – nie negując ich prawdziwości – w pierwszym rzędzie miały wzbudzić w czytelniku uczucie grozy i refleksję nad tym, do jak zgubnych konsekwencji prowadzi przelewanie bratniej krwi. Przebija w nich także silne uprzedzenie przedstawiciela elity społecznej wobec prostych i ordynarnych żołnierzy, których długoletnie przebywanie na ziemiach dalekiej Północy rzekomo uczyniło na wpół barbarzyńcami – analiza kariery urzędniczej Tacyta wskazuje, że jego kontakt z armią był nader incydentalny i prawdopodobnie nigdy nie sprawował bezpośredniego dowództwa19. Podobne podejście wobec żołnierzy zaprezentował znacznie bardziej doświadczony w tym zakresie Kasjusz Dion20, a w późniejszych latach także Ammianus Marcellinus21.
Inna sprawa, że zachowanie żołnierzy po odniesionym zwycięstwie, szczególnie jeśli w grę wchodziło zdobycie nieprzyjacielskiej osady, regularnie obejmowało popełnianie okrucieństw i pijaństwo22. Rzymianie mieli więc okazję zaobserwować podczas wojen domowych zachowania, których ich przeciwnicy regularnie doświadczali na własnej skórze. Już względem okresu republikańskiego zwracano uwagę na negatywne skutki nadużywania alkoholu przez milites, którzy stawali się przez to trudni do kontrolowania23. Motyw pijanych i agresywnych żołnierzy pojawiał się także regularnie w kolejnych epokach. Jako jeden z niezwykle licznych przykładów mogą posłużyć wyczyny oddziałów brytyjskich po zdobyciu Ciudad Rodrigo i Badajoz (w 1812 r.), budzące grozę nawet wśród oficerów, nie mających prawdopodobnie większych złudzeń co do poziomu moralnego swoich podwładnych24. Nie była to więc specyfika rzymska, ale zachowanie typowe dla większości armii europejskich jeszcze w XIX wieku. O jego możliwych, złożonych źródłach będzie mowa w dalszej części artykułu.
Trudno określić powszechność zjawiska polegającego na upijaniu się, ale istnienie odrębnych regulacji dotyczących tego problemu wskazuje, że przynajmniej w pewnych sytuacjach starano się mu przeciwdziałać. Zaniedbanie obowiązków z powodu wprawienia się w stan nietrzeźwości karano degradacją25, niekiedy poprzedzoną chłostą26. Zwraca uwagę okoliczność, że w obu regulacjach pochodzących z II wieku jest mowa o dopuszczeniu do ucieczki więźnia i zranieniu siebie bądź innego żołnierza pod wpływem alkoholu, nie penalizowano natomiast jego spożywania w nadmiernej ilości. Prowadzi to do wniosku, że w cesarskiej armii rzymskiej pijaństwo nie stanowiło formalnie złamania dyscypliny, jeśli tylko nie prowadziło do negatywnych konsekwencji.
Niewątpliwie było jednak uciążliwe dla ludności cywilnej, która miała kontakt z żołnierzami wykonującymi obowiązki poza obozem albo przebywającymi na przepustce. Motyw włóczącego się nocami żołnierza (dezertera?) rabującego cywili pojawił się w dziele Gajusza Petroniusza Arbitra27. Lucjusz Apulejusz także stworzył postać żołnierza terroryzującego podróżnych, najwyraźniej uznając, że będzie rozpoznawalna dla ogółu odbiorców28. Decymus Juniusz Juwenalis narzekał, że militeskompletnie nie liczą się z ludnością cywilną, mając świadomość bezkarności wynikającej z ochrony prawnej udzielanej im przez samego cesarza29. Niektórzy władcy podobno wydawali specjalne rozkazy, na mocy których zakazywali bicia i rabowania okolicznych mieszkańców30, co sugeruje, że takie zachowanie miało wymiar nawet jeśli nie powszechny, to przynajmniej często spotykany. Bezpośrednio koresponduje to z opisami pozostawionymi przez Tacyta, w których pijani żołnierze grabią, mordują i gwałcą, nie poddając się jakiejkolwiek kontroli. Pokazuje to, że w I-II wieku armia stała się w oczach cywili niebezpiecznym żywiołem, który wymagał poddania go surowej dyscyplinie, gdyż w przeciwnym razie mógł się zwrócić przeciwko wspólnocie obywatelskiej.
Wyklucza to sprowadzanie problemu wyłącznie do kategorii toposu literackiego. Tak znaczna obawa cywili przed żołnierzami nie mogła wynikać wyłącznie z niechęci, jaką darzono tę grupę zawodową. Nadużywanie przez jej przedstawicieli alkoholu budziło obawy o tyle, że mogło wzmóc negatywne cechy tradycyjnie z nią kojarzone: skłonność do brutalnych zachowań, okrucieństwo, brak poszanowania cudzej własności itp. Można odnieść wrażenie, że nieprzypadkowo motyw pijanych milites pojawiał się głównie przy okazji celebrowania przez nich zwycięstwa. W związku z powyższym, należy zastanowić się, jaką rolę odgrywało pijaństwo w społeczności wojskowej, a także skąd wzięło się przekonanie rzymskich autorów o szczególnej skłonności żołnierzy do sięgania po alkohol.
ALKOHOL W ŻYCIU ŻOŁNIERZY
Rzymianie wywodzili się z kręgu kultury śródziemnomorskiej, gdzie spożywanie rozcieńczonego wina było jednym ze stałych elementów diety. Bez względu na etap dziejów, milites otrzymywali odpowiedni przydział słabego, kwaśnego wina (aecetum, posca), rzadziej trunku lepszej jakości. W zależności od miejsca stacjonowania, wysokość przydziału i dostępne gatunki mogły ulegać zmianie, niemniej wino stanowiło jeden z podstawowych produktów dostarczanych żołnierzom31. Nie było więc postrzegane jako środek przeznaczony w pierwszym rzędzie do wprawiania się w stan upojenia alkoholowego, choć oczywiście mogło być wykorzystywane i do takiego celu. Oddziałom stacjonującym w Egipcie oraz na północnej granicy cesarstwa dostarczano także piwo obok, albo zamiast, cieszącego się większą popularnością wina32.
W nowożytnych armiach europejskich alkohol był często wykorzystywany przed bitwą do łagodzenia skutków stresu, a w skrajnych przypadkach do otępiania zmysłów, pozwalającego przerażonym żołnierzom trwać na wyznaczonych pozycjach33. Dwie wzmianki zachowane w dziełach Tacyta stanowią zbyt lichy argument, aby przypisać Rzymianom podobny sposób myślenia34. Jakiś czas temu Victor D. Hanson próbował dowieść, że zwyczaj upijania się przed starciami był typowy dla Greków w późnym okresie archaicznym i klasycznym35, ale jego pozbawione przekonujących podstaw źródłowych i nazbyt jednoznaczne twierdzenia spotkały się ze sceptycyzmem innych badaczy zajmujących się kulturą antycznej Hellady36. Każe to skoncentrować się na przypadkach nadużywania alkoholu w czasie wolnym oraz po bitwach, nie zaś przed nimi, gdyż w kulturze śródziemnomorskiej brakuje w tym względzie jakichkolwiek analogii.
W pierwszym rzędzie należy zwrócić uwagę na proces socjalizacji rekrutów, którzy zostali wyrwani z dotychczasowego środowiska i musieli na nowo zbudować swoją pozycję w zbiorowości, do której trafili37. Jej ważnym komponentem byli starsi żołnierze, których akceptację należało sobie zaskarbić. Ponadto mogły dochodzić takie elementy, jak: chęć odreagowania stresu, zaimponowanie kolegom, nieformalne metody integracji czy po prostu brak znajomości ograniczeń własnego organizmu38. Od początku służby alkohol, w szczególności zaś wino, mógł nabierać innego kontekstu, niż stały element codziennych posiłków. Nie można też pomijać takiego aspektu, jak niski poziom kultury niektórych rekrutów – wspomniany wcześniej przypadek Mariusza wydaje się w tym kontekście znamienny.
Nie wiadomo nic na temat przenikania do armii kultów orgiastycznych, które wymuszałyby na uczestnikach oddawanie się rytualnemu pijaństwu39. Wnioskowanieex nihilo byłoby w tym przypadku obarczone zbyt dużym ryzykiem popełnienia błędu, aby brać taką ewentualność pod uwagę.
Wspólne picie alkoholu pełni również funkcję integrującą. Przedstawiona przez Adriana K. Goldsworthy’ego interpretacja rzymskich contubernia jako silnie zespolonych, spędzających wspólnie czas odpowiedników drużyn występujących dziś w wielu zachodnich armiach, głównie w amerykańskiej (tzw. buddy system)40, została skrytykowana przez Everetta L. Wheelera jako nazbyt modernistyczna i nie mająca silnego zakorzenienia w treści zachowanych przekazów źródłowych41. W gruncie rzeczy trudno sobie jednak wyobrazić odmienną koncepcję przyświecającą twórcom systemu contubernia, nawet jeśli relacje wewnątrz nich kształtowały się nieco odmiennie, niż w ich współczesnych odpowiednikach. Ogólnie znaną prawdą jest, że poziom integracji i spoistości grupowej jest jedną z najważniejszych zmiennych mających wpływ na skuteczność bojową oddziału, przeważając nad nadmiernie przecenianymi w tym kontekście liczebnością i uzbrojeniem42. Z punktu widzenia zwierzchników zacieśnianie relacji przez udział we wspólnych pijatykach – o ile nie prowadziły do ekscesów stanowiących zagrożenie dla życia lub zdrowia żołnierzy, względnie ich najbliższego otoczenia – w niektórych przypadkach mógł być nawet waloryzowany pozytywnie, podobnie jak wspieranie kolegów podczas różnego rodzaju konfliktów powstających w życiu codziennym. Świadczyło to bowiem o istnieniu silnej więzi między towarzyszami broni, gotowymi pomagać sobie w trudnych sytuacjach. Przypadek taki został wpleciony w treść powieści Apulejusza43, a w kontekście 69 roku wspomniał o nim Tacyt44. Podnoszenie tą drogą sprawności bojowej mogło się okazać bronią obosieczną, jako że cechy przydatne podczas wojny bywały niebezpieczne w okresie pokoju, nie wyłączając samych żołnierzy. Przykładem może być system awansów premiujący osoby wykazujące się szczególną dzielnością na polu bitwy, co sprawiało, że centurionami zostawali czasem ludzie przejawiający sadystyczne skłonności45.
Picie alkoholu jest też wskazywane jako czynnik wpływający dodatnio (przynajmniej czasowo) na zwiększenie poziomu morale46. Poza elementarną przyjemnością płynącą ze spożywania produktu postrzeganego jako posiadającego pożądane walory smakowe albo cechującego się wysoką jakością (w przypadku nabycia wina z własnych środków), czyli niedostępnego dla ogółu, wchodzi tu również w grę zwiększenie animuszu i motywacji do wykonywania zadań. W takich przypadkach łatwo jest jednak o przekroczenie dopuszczalnej granicy, skutkujące problemami komunikacyjnymi i osłabieniem dyscypliny. W przypadku Rzymian, przyzwyczajonych do codziennego kontaktu z winem, jego obecność w diecie mogła do tego świadczyć o istnieniu właściwego zabezpieczenia logistycznego – bardziej odczuwano by wówczas jego nieobecność, niż obecność.
Na koniec wreszcie trzeba wspomnieć o być może najczęstszym motywie skłaniającym żołnierzy do sięgania po alkohol. Jest nim konieczność odreagowania stresu codziennej służby i traumatycznych przeżyć związanych z uczestnictwem w działaniach bojowych. Możliwa do zaobserwowania w ostatnich latach koncentracja badaczy na zjawisku PTSD (post traumatic stress disorder, czyli zespole stresu pourazowego), która nie ominęła również uczonych zajmujących się rzymską wojskowością47, nadmiernie upraszcza istotę zjawiska, mogącego przybierać różne wymiary. Rzecz w tym, że wielu cywili mogło obserwować zachowania milites głównie podczas przebywania przez nich na przepustce, co sprzyjało przypisywaniu żołnierzom specyficznych zachowań, bez uwzględnienia niezbędnego w takich przypadkach kontekstu48. Postać pijanego, skłonnego do przemocy legionisty mogła więc mieć swoje źródło przede wszystkim w nie zawsze dobrowolnych kontaktach z żołnierzami przebywającymi na przepustce.
Przy okazji tłumaczy to źródło cech, którymi w nowej komedii greckiej obdarzono postać „żołnierza samochwała” (miles gloriosus): pyszałkowatość, prostota umysłu, rozrzutność, agresywność i pijaństwo49. Właśnie w ten sposób wykształceni i kulturalni przedstawiciele wyższych warstw społecznych musieli postrzegać „ludzi miecza”, głównie najemników, którzy kształtowali swoje zachowania głównie pośród sobie podobnych, przy czym – poza specjalistami w swoich dziedzinach (oficerowie szkoleniowi, inżynierowie), awanturnikami i rozbitkami życiowymi – takie źródło utrzymania wybierały głównie osoby wywodzące się z nizin społecznych50.
Choć w III-II w. przed Chr. armia rzymska wciąż zachowywała charakter obywatelski, to pojawienie się postaci „żołnierza samochwała” w komediach wystawianych dla publiczności składającej się z Kwirytów wskazuje na rozpoznawalność motywu „żołnierza”, nawet jeśli wciąż była to jeszcze powinność społeczna i jedna z głównych składowych obywatelstwa. Aby dostosować grecki pierwowzór do poziomu percepcyjnego odbiorców, Tytus Maccjusz Plaut zdecydował się nawet na wprowadzenie czysto rzymskich funkcji wojskowych: optiona i kwestora51. Nawet jeśli cechy nadawane miles gloriosus przez pewien czas jawiły się nieco abstrakcyjnie wobec utrzymywania powszechnego obowiązku służby wojskowej, to mogły uczynić podatny grunt pod kształtowanie się późniejszych stereotypów na temat żołnierzy. Tak jak trudno przypuszczać, aby greccy dramatopisarze stworzyli postać „żołnierza samochwała” bez wykorzystania realnie poczynionych obserwacji, tak cesarscy milites przebywając na przepustce również mogli mimowolnie, acz skutecznie wpasowywać się w ramy stereotypów rozpowszechnianych od kilku wieków dzięki komediom. Bardziej niż na uniwersalność pewnych zachowań, wskazuje to raczej na żywotność antycznych motywów literackich, choć błędem byłoby zlekceważenie pierwszego ze wspomnianych aspektów bądź uznanie go po prostu za wytwór fantazji.
Miles gloriosus każdorazowo pojawia się w sztukach przebywając na przepustce bądź oczekując na nowy angaż. Wyszydzane cechy, przede wszystkim skłonność do nadużywania alkoholu i korzystania z płatnego towarzystwa kobiet, dobrze korespondują z wnioskami współczesnych badaczy, którzy pisali o znaczeniu alkoholu w życiu żołnierzy. Jednocześnie przedstawione przez nich wnioski są na tyle uniwersalne, że nie wykluczają zróżnicowania zachowania wynikającego z odmiennego kontekstu historycznego, społecznego, kulturowego czy geograficznego. „Żołnierz samochwał” to człowiek odreagowujący w niezbyt wysublimowany sposób trudy służby, co łatwo można powiązać z rzymskimi opisami pijanych, agresywnych milites. Warto jednak zwrócić uwagę, że przedstawione przez Petroniusza, Tacyta czy Apulejusza ekscesy tylko w pewnych aspektach odpowiadają sposobowi postępowania „żołnierza samochwała”, a zatem nie można posądzić tych autorów o proste reprodukowanie odziedziczonego po poprzednikach toposu literackiego. Rzymscy pisarze okresu cesarstwa ponad wszelką wątpliwość stworzyli własny, bliższy aktualnemu odbiorcy archetyp.
Niemniej wciąż nierozstrzygnięte pozostają przyczyny, dla których eksponowano w dziełach właśnie tę stronę żołnierskiego oblicza. Wymusza to na historyku przyjrzenie się resentymentom żywionym przez twórców i ich otoczenie, których zbiorczą ofiarą padali milites. Oczywiste jest bowiem, że kreowanie wizerunku danej grupy opiera się na stosowaniu uproszczeń, w przypadku których metoda ilościowa nie zawsze znajduje zastosowanie. Świadomość istnienia różnych, mniej lub bardziej racjonalnych powodów sięgania po alkohol, to jedno, ale uwzględnienie pojawiających się w źródłach uprzedzeń wraz z określeniem ich korzeni, to drugie.
PRYMITYWNI WIEŚNIACY, DZICY BARBARZYŃCY
Badania prowadzone nad składem społecznym legionów z I-III wieku wykazały, że większość rekrutów wywodziła się z terenów wiejskich52 – znalazło to zresztą odbicie w zaleceniach autorstwa Flawiusza Wegecjusza Renatusa53. Wraz z upływem czasu coraz więcej nowych żołnierzy legitymowało się pochodzeniem prowincjonalnym54, co nie powinno dziwić, zważywszy na fakt formalnego wyłączenia Italii z grona regionów, gdzie stacjonowało wojsko55. Na podstawie zachowanych źródeł, tak narracyjnych, jak i inskrypcji, można odnieść wrażenie, że im później dana rodzina otrzymała obywatelstwo rzymskie, tym mniejsze znaczenie odgrywał jej status materialny – dla odmiany, przedstawiciele „starszych” rodów rzymskich decydowali się na wstąpienie do armii głównie wtedy, gdy zaliczali się do biedoty, tak miejskiej, jak i wiejskiej. Dobrze ukazuje to różnorodność motywacji przyświecających młodym mężczyznom podczas podejmowania decyzji o związaniu swojej przyszłości z armią. Tak czy inaczej, z punktu widzenia elity rdzeń legionów stanowili biedacy, wieśniacy i pobieżnie zromanizowani cudzoziemcy, których „rzymskość” sprowadzała się co najwyżej do podstawowej znajomości łaciny56. Uprzedzenia odnoszące się do wykonywanego zajęcia były więc poprzedzone uprzedzeniami o charakterze społecznym.
Te ostatnie były zaś niezwykle żywotne. Przybysze ze wsi pojawiający się w rzymskich komediach nieodmiennie wyróżniali się brakiem manier, naiwnością i niską kulturą, co narażało ich na kpiny i nadużycia ze strony sprytnych mieszczuchów, zazwyczaj niewolników57. W literaturze rzymskiej okresu cesarstwa motyw nieokrzesanego wieśniaka pojawiał się stosunkowo często, służąc przeważnie rozbawieniu czytelników. Niektórym trzeciowiecznym cesarzom wypominano niskie pochodzenie, o ile nawet specjalnie go nie wymyślano, aby tylko zdyskredytować ich w oczach potomnych58. Maksyminus Trak miał rzekomo wypijać 27 litrów wina dziennie!59 Obżarstwo i nieumiarkowanie w piciu należały do stałego zestawu inwektyw kierowanych wobec ludzi biednych i zamieszkujących obszary wiejskie60. Nietrudno połączyć to z antyżołnierskimi resentymentami – posiadane przez rekrutów cechy środowiskowe wzmagałyby się wówczas pod wpływem warunków pełnienia służby wojskowej.
W istocie poziom wyrobienia kulturowego pozostawał w legionach bardzo zróżnicowany. Marek Waleriusz Marcjalis skarżył się, że jego twórczość jest popularna wśród żołnierzy, a przecież nie zależy mu na poklasku wśród pospólstwa61. O zjawisku czytelnictwa wśród legionistów wspominał również Tacyt62. Szczególną aktywnością na polu literackim wykazywali się centurioni, ale trudno wskazać przyczyny, dla których to akurat wśród nich wykształciła się taka tendencja. Przykładowo, z II wieku pochodzi utwór anonimowego centuriona sławiącego podbój Dacji63, zaś z III wieku najsłynniejsze chyba (w ramach tej kategorii twórczości) wiersze z Bu Njem, napisane przez Kwintusa Awidiusa Kwintianusa64. Liczba podobnych znalezisk nie jest znaczna, co w dużej mierze wynika z ograniczonej możliwości dokonywania odkryć w tym zakresie, ale i tak pozostaje wystarczająca, aby stwierdzić, że część żołnierzy przejawiała pewne ambicje kulturalne, nie zadawalając się wyłącznie osiągniętym statusem materialnym65. Zainteresowania literackie są tylko jednym z możliwych do uwzględnienia aspektów spędzania czasu wolnego od służby, do tego wcale nie muszą wykluczać się z pijaństwem, lecz przynajmniej każą zachować ostrożność podczas formułowania jednoznacznych opinii opartych na stereotypach obecnych w rzymskiej literaturze.
Jeszcze łatwiej było przedstawić w negatywnym świetle żołnierzy odbywających służbę w jednostkach pomocniczych (auxilia), a więc co do zasady peregrynów (czyli nie-Rzymian)66. Można było wówczas sięgnąć po szeroki wachlarz uprzedzeń żywionych wobec barbarzyńców, rozumianych jako ludy nie wywodzące się z grecko-rzymskiego kręgu kulturowego67. Jednym z najczęściej powielanych stereotypów na temat mieszkańców Północy była ich rzekomo szczególna skłonność do gwałtowności i nadużywania alkoholu, które w wyobrażeniu wielu Rzymian przenosili na życie wojskowe68. Wystarczy spojrzeć na to, w jaki sposób Tacyt opisał zachowanie germańskich auxilia69, aby w pełni zdać sobie sprawę, że północni wojownicy byli wystarczająco dobrzy, aby przelewać krew w interesie cesarstwa rzymskiego, ale niedostatecznie wartościowi, aby traktować ich z sympatią czy choćby z szacunkiem70. Żołnierze rzymscy, przebywający wraz z nimi w obozach, a co gorsza, odbywający służbę na północnej granicy, w powszechnym wyobrażeniu stawali się im podobni, budząc we współobywatelach grozę, a jednocześnie odrazę – z czasem mieli stawać się bardziej barbarzyńcami, niż Rzymianami71. W takich warunkach częste upijanie się musiało nabierać szczególnego znaczenia, podobnie jak noszenie skórzanego odzienia i zarostu. To, w jaki sposób rzeczywiście zachowywali się żołnierze auxilia i północnych legionów, miało drugorzędne znaczenie. Ponownie warto wspomnieć o przypisywanym barbarzyńcom zwyczaju picia nierozcieńczonego wina, mającego świadczyć o ich niskim poziomie kultury.
Takie postrzeganie „innego” (w tym przypadku: żołnierza) mogło budzić agresję, prowadząc do swego rodzaju błędnego koła: obwiniani o nadmierną skłonność do pijaństwa i przemocy milites byli obrażani i wyszydzani, więc mogli reagować agresją i celowo manifestować poczucie bezkarności, objawiające się choćby urządzaniem prowokacyjnych libacji podczas pobytów na przepustce. W ten sposób potwierdzali stereotypy, które wzmagały u nich wzbudzające dezaprobatę zachowania. Taki mechanizm nie byłby niczym dziwnym, choć pozostaje zaledwie przedstawionym na zasadzie analogii domniemaniem72.
Kolejnym istotnym aspektem, ściśle związanym z postrzeganiem wojska, była zmiana charakteru relacji między żołnierzami a cywilami, która wynikała z ustanowienia armii zawodowej. Odtąd nie każdy obywatel miał styczność ze służbą wojskową, zaś przedstawiciele elity społeczno-politycznej nie byli już zobowiązani do pełnienia funkcji dowódczych. Jedną z podstawowych motywacji przyświecających Augustowi była niewątpliwie chęć zmonopolizowania wpływów w armii, co w kontekście długotrwałych wojen domowych toczonych w I wieku przed Chr. nie powinno dziwić73. Z tego względu wyrażona przez Tacyta uwaga, że po śmierci Nerona w 68 roku wyszła na jaw tajemnica władzy cesarskiej, która spoczywała w rękach żołnierzy74, trąci banałem.
Stałą styczność z żołnierzami mieli tylko mieszkańcy prowincji przygranicznych, których stosunek do armii musiał być przez to w większej mierze oparty na wzajemnych kontaktach, a mniej na literackich toposach. W wielu prowincjach osadzano zresztą weteranów, którzy stawali się częścią lokalnej społeczności albo tworzyli własną, która siłą rzeczy wchodziła w bliskie interakcje z pozostałymi poddanymi cesarza75. Jeszcze bliższe związki powstały po utworzeniu na przełomie III i IV wieku oddziałów limitanei, ściśle związanych z miejscem ich rekrutowania. Wprowadzenie tego systemu przez Dioklecjana albo Konstantyna Wielkiego wprowadziło armię rzymską w nowy etap kontaktów z ludnością cywilną, co nie znaczy, że przyczyniło się to do wyeliminowania negatywnych stereotypów, które funkcjonowały w dalszym ciągu76.
PODSUMOWANIE
Przyczyny powstania przeświadczenia o szczególnym zamiłowaniu żołnierzy do alkoholu były złożone. U jego podstaw legły stereotypy na temat warstw społecznych, z których wywodzili się rekruci, pogłębiający się dystans między ogółem ludności a żołnierzami, topos „barbarzyńcy”, jak również różne formy wykorzystywania alkoholu przez milites podczas służby i poza nią. W literaturze rzymskiej pijaństwo żołnierzy było często łączone z przejawianą przez nich skłonnością do stosowania przemocy, choć o brutalności i nadużyciach dokonywanych na ludności cywilnej pisano także bez łączenia ich z nadmiernym spożywaniem alkoholu. Bez względu na prawdziwość poszczególnych opisów, nie da się zaprzeczyć, że ich istnienie musiało wynikać z czegoś więcej, niż tylko antymilitarnego uprzedzenia. Taki wniosek potwierdza przede wszystkim kontekst większości opisów: wzmianki o ekscesach z udziałem pijanych żołnierzy pojawiają się głównie w przypadku celebrowania zwycięstwa albo spędzania czasu wolnego w warunkach trwającej kampanii. Wziąwszy pod uwagę ogólne obserwacje poczynione przez współczesnych badaczy, oparte na przykładach zaczerpniętych z historii, jak również na aktualnych spostrzeżeniach, tego typu sytuacje są psychologicznie wiarygodne i noszą znamiona daleko idącego prawdopodobieństwa.
W gruncie rzeczy niewiele wiadomo na temat przebiegu procesu wprawiania się w stan upojenia alkoholowego, co tylko pozornie jest bez znaczenia. Rzymianie byli bowiem społecznością, której wino towarzyszyło podczas codziennych posiłków. Rodzi to pytanie o proporcje, w jakich je rozcieńczano przy różnych okazjach, a także popularność nierozcieńczonego wina, którego picie było w powszechnym mniemaniu wyznacznikiem barbarzyńskości. Autorzy zachowanych przekazów źródłowych nie przekazali jednak na ten temat żadnych informacji.
Wątpliwości nie ulega za to, że rzymskie opisy były silnie przesycone toposami, co powoduje, że podczas ich interpretacji trzeba zachować daleko idącą ostrożność. Być może najważniejszym wnioskiem płynącym z przedstawionej powyżej analizy jest stwierdzenie o pogłębiającym się poczuciu wyższości ze strony przedstawicieli rzymskiej elity (z szeregów której wywodziło się gro autorów) w stosunku do milites. W ich ujęciu żołnierz był niewątpliwie kimś gorszym: brutalnym, upijającym się wieśniakiem, barbaryzującym się poprzez służbę na krańcach znanego świata i kontakt z barbarzyńcami (np. służącymi w auxilia). Zaskakiwać może, że pijaństwa nie traktowano jako samoistnego wykroczenia dyscyplinarnego, penalizując je tylko wówczas, gdy miało negatywny wpływ na wykonywanie obowiązków. W armii rzymskiej znajdowali swoje miejsce zarówno literaci, jak i ludzie cechujący się niskim poziomem kultury – były to dwie strony tego samego zjawiska, którego przedstawianie wyłącznie przez pryzmat jednej z nich musi prowadzić do uzyskania tyleż niepełnych, co uproszczonych wniosków.
DRUNK AS A SOLDIER? REFLECTIONS ON THE ONE OF THE ROMAN STEREOTYPES
SUMMARY
Drunk soldiers were the surprisingly frequent motif in the Roman imperial literature. The author believes that this was due to both the real behavior of some Roman soldiers and the topos closely related to the aversion to the profession of soldier and other social prejudices. In many European armies throughout history, alcohol has been used for various purposes, such as integration, reducing stress and increasing the level of morale. Interestingly, the Roman authors have often combined getting drunk with robberies. I may have been the result of soldiers’ sense of impunity, related with the protection of an emperor. It may be also the traditional way of spending free time outside the camp. The scale of the phenomenon remains an open question because we can not be sure when we are dealing with the topos and when the Roman authors describing real events. Certainly, prejudices regarding peasants and barbarians were of great importance. The social background of the recruits, as well as the creation of auxiliaunits, provided the writers new inspiration to create stereotypes. It must be remembered, however, that they can not be treated as a truth about the entire imperial Roman army, which was composed of very different social components.
BIBLIOGRAFIA
Adams C., War and Society, w:The Cambridge History of Greek and Roman Warfare, II. Rome from the Late Republic to the Later Empire, ed. P. Sabin, H. van Wees, M. Whitby, Cambridge 2007, s. 198-232.
Adams J.N., Social Variation and the Latin Language, Cambridge 2013.
Adams J.N., The Poets of Bu Njem: Language, Culture and the Centurionate, „The Journal of Roman Studies” 89, 1999, s. 109-134.
Albrecht von M., A History of Roman Literature: From Livius Andronicus to Boethius, I, Leiden-New York-Köln 1997.
Baranowski M., Przedcesarskie czyny Probusa, czyli obraz idealnego pryncepsa w Historia Augusta, „U schyłku starożytności” 13, 2014, s. 81-99.
Baranowski M., Trzy sceny z Vita Maximini duo czyli o budowaniu narracji w Historia Augusta, w:Elity w świecie starożytnym, red. M. Cieśluk, Szczecin 2015, s. 283-294.
Best E.E., The Literate Roman Soldier, „The Classical Journal” 62, 3, 1966, s. 122-127.
Birley E., The religion of the Roman army, w: tenże, The Roman Army: Papers 1929–1986, Amsterdam 1988, s. 397-432.
Blanck H., Il libro nel mondo antico, trad. R. Otranto, Bari 2008.
Bourne P.G., The Military and the Individual, w:Conscience and Command: Justice and Discipline in the Military, ed. J. Finn, New York 1971, s. 137-158.
Brunt P.A., Conscription and Volunteering in the Roman Imperial Army, „Studia Classica Israelica” 1, 1974, s. 90-115.
Campbell B. (= Campbell J.B.), War and Society in Imperial Rome 31 BC–AD 284, London-New York 2002.
Campbell J.B., The Emperor and the Roman Army 31 BC–AD 235, Oxford 1984.
Carcopino J., Życie codzienne w Rzymie w okresie rozkwitu cesarstwa, tłum. M. Pąkcińska, Warszawa 1960.
Chaniotis A., War in the Hellenistic World: A Social and Cultural History, Malden-Oxford-Carlton 2005.
Cheesman G.L., The Auxilia of the Roman Imperial Army, Oxford 1914.
Cowan R., For the Glory of Rome: A History of Warriors and Warfare, London 2007.
Davies R.W., The Roman Military Diet, „Britannia” 2, 1971, s. 122-142.
Domaszewski von A., Die Religion des römischen Heeres, Bonn 1895.
Dyczek P., Przy żołnierskim stole, czyli o kuchni Legionu I Italskiego, w:Antyk i barbarzyńcy. Księga dedykowana Profesorowi Jerzemu Kolendo w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red. A. Bursche, R. Ciołek, Warszawa 2003, s. 185-192.
Evans J.K., Resistance at Rome: the Evasion of Military Service in Italy during the Second Century B.C., w:Forms of Control and Subordination in Antiquity, ed. T. Yuge, M. Doi, Tokyo 1988, s. 121-140.
Faszcza D., Faszcza M.N., Dyscyplina w armiach europejskich od antyku do 1914 roku, Oświęcim 2018.
Faszcza M.N., Bunty w późnorepublikańskich armiach rzymskich (88-30 przed Chr.), Oświęcim 2017.
Faszcza M.N., Legiony w mieście Augusta: symbole i rzeczywistość, w:August i Rzym: pamięć, rytuały i praktyki życia codziennego, red. L. Olszewski, P. Sawiński, A. Ziółkowski, Poznań-Gniezno 2016, s. 59-84.
Forni G., Estrazione etnica e sociale dei soldati delle legioni nei primi tre secoli dell’ impero, w:Aufstieg und Niedergang der römischen Welt, II.1, Hrsg. H. Temporini, Berlin 1974, s. 339-391.
Forni G., Il reclutamento delle legioni da Augusto a Diocleziano, Milano-Roma 1953.
Gabriel R.A., No More Heroes: Madness and Psychiatry in War, New York 1988.
Garnsey P., Food and Society in Classical Antiquity, Cambridge 1999.
Garraffoni R., Robbers and Soldiers: Criminality and Roman Army in Apuleius’ Metamorphoses, „Gérion” 22, 1, 2004, s. 367-377.
Gilliver C.M., The Roman Army and Morality in War, w:Battle in Antiquity, ed. A.B. Lloyd, Swansea 1996, s. 219-238.
Gilliver C.M., The Roman Art of War3, Stroud 2011.
Goldsworthy A.K., The Roman Army at War: 100 BC–AD 200, Oxford 1996.
Grant M., Galen on Food and Diet, London-New York 2000.
Gray J.G., The Warriors: Reflections on Men in Battle3, Lincoln-London 1998.
Gruen E.S., Rethinking the Other in Antiquity, Princeton-Oxford 2011.
Hanson V.D., The Western Way of War: Infantry Battle in Classical Greece2, Berkeley-Los Angeles 2000.
Harris W.V., Ancient Literacy, Cambridge-London 1989.
Haynes I., Blood of the Provinces: The Roman Auxilia and the Making of Provincial Society from Augustus to the Severians, Oxford 2013.
Holmes R., Acts of War: the Behaviour of Men in Battle2, London 2003.
Hunter R.L., The New Comedy of Greece and Rome, Cambridge 1985.
Isaac B., The Invention of Racism in Classical Antiquity, Princeton-Oxford 2004.
James S., Writing the Legions: the Development and Future of Roman Military Studies in Britain, „Archeological Journal” 159, 2002, s. 1-58.
Junkelmann M., Panis militaris. Die Ernährung des römischen Soldaten oder der Grundstoff der Macht, Mainz 1997.
Kajanto I., Tacitus’ Attitude to War and the Soldier, „Latomus” 29, 3, 1970, s. 699-718.
Keaveney A., The Army in the Roman Revolution, London-New York 2007.
Konieczny S., Strach i odwaga w działaniach bojowych, Warszawa 1964.
Konstan D., Roman Comedy, Ithaca-London 1983.
Kosseleck R., Semantyka historyczna, tłum. W. Kunicki, Poznań 2001.
Lazenby J., The killing zone, w:Hoplites: The Classical Greek Battle Experience, ed. V.D. Hanson, London-New York 1991, s. 87-109.
Levene D.S., Warfare in the Annals, w:The Cambridge Companion to Tacitus, ed. A.J. Woodman, Cambridge 2009, s. 225-238.
Lommel van K., The recognition of Roman soldiers’ mental impairment, „Acta Classica” 56, 2013, s. 155-184.
Łuć I.A., Boni et mali milites romani. Relacje między żołnierzami wojsk rzymskich w okresie wczesnego cesarstwa, Kraków 2010.
MacMullen R., Soldier and Civilian in the Later Roman Empire, Cambridge 1953.
Marshall S.L.A., Men against Fire: The Problem of Battle Command2, Norman 2000.
Mattern S.P., Rome and the Enemy: Imperial Strategy in the Principate, Berkeley-Los Angeles 1999.
Melchior A., Caesar in Vietnam: did Roman soldiers suffer from post-traumatic stress disorder, „Greece & Rome” 58, 2, 2011, s. 209-223.
Miller H.F., The Practical and Economic Background to the Greek Mercenary Explosion, „Greece & Rome” 31, 2, 1984, s. 153-160.
Murray L., Psychologia wojny. Strach i odwaga na polu bitwy, tłum. E. Zajbt, Warszawa 2014.
Nicolet C., The World of the Citizen in Republican Rome, trans. P.S. Falla, Berkeley-Los Angeles 1980.
Nicolet C., Obywatel, polityk, w:Człowiek Rzymu, red. A. Giardina, tłum. P. Bravo, Warszawa 1997, s. 27-68.
Oman Ch., Armia Wellingtona 1809-1814, tłum. K. Mróz-Mazur, Oświęcim 2012.
Phang S.E., Military Documents, Languages, and Literacy, w:A Companion to the Roman Army, ed. P. Erdkamp, Malden-Oxford-Carlton 2007, s. 286-305.
Phang S.E., Roman Military Service: Ideologies of Discipline in the Late Republic and Early Principate, Cambridge 2008.
Raaflaub K.A., The Political Significance of Augustus’ Military Reforms, w:Roman Frontier Studies 1979, III, ed. W.S. Hanson, L.J.F. Keppie, Oxford 1980, s. 1005-1025.
Richardson F.M., Fighting Spirit: Psychological Factors in War, London 1978.
Schneider H.-Ch., Das Problem der Veteranenversorgung in der späten römischen Republik, Bonn 1977.
Stoll O., The Religions of the Armies, w:A Companion to the Roman Army, ed. P. Erdkamp, Malden-Oxford-Carlton 2007, s. 451-476.
Summers R.G., Roman Justice and Apuleius’ Metamorphoses, „Transactions and Proceedings of the American Philological Association” 101, 1970, s. 511-531.
Syme R., Tacitus, I, Oxford 1958.
Tierney J.J., The Miles Gloriosus and Greek New Comedy, „Proceedings of the Royal Irish Academy”, Sect. C, 49, 1943/1944, s. 167-185.
Veyne P., „Humanitas”: Rzymianie i nie-Rzymianie, w:Człowiek Rzymu, red. A. Giardina, tłum. P. Bravo, Warszawa 1997, s. 421-450.
Wartenberg G., Der miles gloriosus in der griechisch-hellenistischen Komödie, w:Diegesellschaftliche Bedeutung des antiken Dramas für Seine und für unsere Zeit, Hrsg. W. Hofmann, H. Kuch, Berlin 1973, s. 197-205.
Watson G.R., The Roman Soldier2, London 1982.
Wesch-Klein G., Recruits and Veterans, w:A Companion to the Roman Army, ed. P. Erdkamp, Malden-Oxford-Carlton 2007, s. 435-450.
Wesch-Klein G., Soziale Aspekte des römischen Heerwesens in der Kaiserzeit, Stuttgart 1998.
Wheeler E.L., Battles and frontiers, „Journal of Roman Archeology” 11, 1998, s. 644-651.
Wheeler E.L., Land battles, w:The Cambridge History of Greek and Roman Warfare, I. Greece, the Hellenistic world and the rise of Rome, ed. P. Sabin, H. van Wees, M. Whitby, Cambridge 2007, s. 183-223.
Whittaker C.R., Ubogi, w:Człowiek Rzymu, red. A. Giardina, tłum. P. Bravo, Warszawa 1997, s. 337-369.
Wolff C., Le refus du service militaire à Rome à l’époque républicaine, „Revue des études militaires anciennes” 4, 2007, s. 17-58.
Ziolkowski A. (= Ziółkowski A.), Urbs direpta, or how the Romans sacked cities, w:War and Society in the Roman World, ed. J. Rich, G. Shipley, London-New York 1993, s. 69-91.
Ziółkowski A., Łupy wojenne Rzymian III-I w. p.n.e. Pochodzenie, podział, sposoby wykorzystania, Warszawa 1980 (niepublikowana rozprawa doktorska).
Ziółkowski A., Urbs direpta. Los miasta zdobytego przez Rzymian w okresie wielkich podbojów, w:Świat antyczny. Stosunki społeczne. Ideologia i polityka. Religia, red. B. Bravo, J. Kolendo, W. Lengauer, Warszawa 1988, s. 87-116.
KRZYSZTOF NARLOCH
Uniwersytet Warszawski
Ośrodek Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej
Wino77 było jednym w wyznaczników kultur basenu Morza Śródziemnego. Panujące tam warunki klimatyczne sprzyjały wegetacji winorośli, czyniąc produkcję tego trunku nie tylko możliwą, ale i opłacalną. Wino w świecie Rzymian, oprócz niezaprzeczalnych walorów użytkowych, miało również niezwykle ważne znaczenie ekonomiczne i społeczne.
Wzrost zainteresowania Rzymian produkcją wina przypada na drugi wiek przed naszą erą, czyli w czasie, gdy byli już wiodącą siłą na Półwyspie Apenińskim, pokonując Samnitów i Etrusków, oraz rozszerzyli swoje wpływy w basenie Morza Śródziemnego w wyniku walk z Grekami, Kartagińczykami i Macedończykami.
Produkcja wina78 niosła podobne problemy w czasach antycznych, jak i w przypadku współczesnych producentów. Głównym czynnikiem warunkującym ilość i jakość tego trunku była pogoda, która ma ogromny wpływ na wyjątkowo wrażliwą na warunki atmosferyczne winorośl. Opłacalność produkcji była także limitowana okresem od założenia winnicy do pierwszych zbiorów winogron, który trwa zazwyczaj kilka lat. Specyfika pracy w winnicy na każdym etapie, z uwagi na zmienne i często trudne do przewidzenia czynniki, nie pozwala planować jej z dużym wyprzedzeniem i jest zależna od pracowników sezonowych najmowanych stosownie do potrzeb. Główne prace trwają od pierwszych tygodni wiosny do późnej jesieni, a nawet wczesnej zimy. W pozostałych kilku zimowych miesiącach prace winnicy ustają, chyba że aura jest wyjątkowo mroźna, wtedy należy uchronić rośliny przed zmarznięciem, a tym samym utratą lub w najlepszym przypadku spadkiem ilości i jakości zbiorów. Ten problem raczej nie dotyczy producentów z Półwyspu Apenińskiego. Rachunek ekonomiczny utrudnia również trudny do określenia popyt oraz ceny, jaką gotowi są zapłacić potencjalni konsumenci. Przed podobnymi wyzwaniami stali i rzymscy producenci. Dlatego też w początkowym okresie produkcję wina uważano za bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, co może tłumaczyć brak zainteresowania senatorów, z drobnymi wyjątkami, uprawą tego rodzaju w okresie republiki i pierwszych dziesięcioleci pryncypatu79.
Wraz z militarną ekspansją Rzymianie, gdy tylko było to możliwe i potrzebne, narzucali swoje własne struktury prawne i organizacyjne, tworząc w ten sposób system prowincji, którego centrum znajdowało się w mieście nad Tybrem. Proces ten przebiegał niemal symultaniczne z emigracją ludzi na nowo zdobyte ziemie, a w raz z nim i stylem życia. Główną i nierzadko pierwszą grupą, która niosła rzymskie wartości, byli żołnierze. W zromanizowanych w niewielkim stopniu prowincjach początkowo to oni byli głównymi odbiorcami wina, szczególnie w miejscach pozbawionych własnych tradycji produkcji tego trunku.
Podbój, włączenie nowych ziem w struktury imperium, postępująca romanizacja, a tym samym okrzepnięcie rzymskiej administracji, przyczyniły się do rozwoju lokalnych winnic oraz rynku80 i do zmian w obrotach tym towarem w Italii81, zwłaszcza w II wieku82.
Wzrost konsumpcji wina, szczególnie pośród niższych klas83, często przez starożytnych autorów był postrzegany jako przyczyna, ale i najbardziej widoczny skutek moralnej degrengolady, jak i upadku dobrych obyczajów. Co więcej, według Swetoniusza winnicom szczególnie wrogi miał być Domicjan, zakazując zwiększania areału w Italii i nakazując ich wycięcie w prowincjach84. Z kolei Flawiusz Filostrat już bezpośrednio łączył spożycie wina z niepokojami oraz nastrojami rewolucyjnymi na Wschodzie85. Ammanius Marcellinus w swoim propagandowym i nacechowanym emocjami opisie plebsu miejskiego zwracał szczególną uwagą na uwielbiane przez niego przesiadywanie w tawernach, spożywanie wina oraz zajmowanie się głównie grą w kości i oceną zalet koni i powożących86. Tłum był też gotowy wzniecić zamieszki z powodu braku wina, pierzchał jednak w obliczu zdecydowanej reakcji87.
Żołnierze, jako odzwierciedlenie społeczeństwa i stanowiący jego reprezentację, byli narażeni na te same pokusy, szczególnie że wino było prawdopodobnie od II wieku przed naszą erą częścią ich normalnego zaopatrzenia88.
Spożywanie wina było również postrzegane jako pewna różnica kulturowa, szczególnie w kontekście konfliktu z innymi populacjami. Appian uważał za barbarzyński zwyczaj spożywania przez Numidyjczyków jedynie wody, chociaż uważał, że dobrze wpływa to na ich żołnierskie przymioty89. Podobne rozróżnienie poczynił Kasjusz Dion w przypadku mieszkańców Brytanii i Rzymian90. Z kolei sami rzymscy żołnierze nierzadko motywowali swoje działania dostępem do wina i pod koniec II wieku potrafili się upomnieć o trunek dobrej jakości91.
Alkohol jako składnik diety, jego powszechność, możliwość łatwego nabycia tanim kosztem oraz trudy i stres związane ze służbą wojskową sprzyjały jego nadużywaniu. Dotyczyło to zarówno żołnierzy w służbie Rzymu, jak i barbarzyńskich wojowników, i to już od czasów republiki. Żołnierze rzymscy po bitwie nad Metaurusem w 207 roku p.n.e. zastali w obozie pokonanych Kartagińczyków pijanych i śpiących galijskich strażników92. Z kolei traccy żołnierze wojsk pomocniczych podczas kampanii w 26 roku zostali zaatakowani i zmasakrowani, gdy byli w stanie upojenia alkoholowego93.
Nadużywanie alkoholu miało być również jedną z przyczyn braku dyscypliny pośród żołnierzy późnego cesarstwa, podawaną już przez starożytnych. Szczególnie wyrazistym w tej kwestii jest świadectwo Ammianusa Marcellinusa, które warto tutaj przytoczyć w tłumaczeniu Ignacego Lewandowskiego nie tylko ze względu na jakość przekładu, ale i oddanie nastawienia, a nawet pogardy dla niezdyscyplinowanych żołnierzy.
„Do owych skalanych obyczajów doszły jeszcze występki przeciw dyscyplinie wojskowej. Żołnierz bowiem zamiast pieśni bojowej nucił sentymentalne piosenki, łożem dla wojownika nie był jak przedtem – głaz, lecz puch i składane łóżeczka. Używał kielichów cięższych niż miecze, bo wstydził się pić z glinianej czary. Szukał dla siebie marmurowych domów. (…) W naszych czasach żołnierze stali się do tego stopnia brutalni i grabieżczy w stosunku do współobywateli, a tchórzliwi i gnuśni wobec wrogów, że poprzez rozmaite zabiegi zdobywszy bogactwa w spokojnych czasach, potrafili bezbłędnie rozpoznawać różne gatunki złota i drogocennych kamieni, całkiem inaczej niż ci, o których wiadomość przekazała nam nie tak odległa przeszłość. Znany jest bowiem przykład z czasów Maksymiana cesarza, że oto jakiś prosty żołnierz znalazł w zajętym obozie perskim partyjską sakiewkę, w której znajdowały się perły; w swej niewiedzy wyrzucił z niej klejnoty i odszedł, zadowalając się samym „blaskiem” skórzanego worka”94.
W podobnym tonie żołnierze jako niezdyscyplinowana grupa, która wyżej ceni własne wygody niż obronę przed wrogiem, postrzegani są również przez współczesnych badaczy95. Przy czym dyscyplina jest rozumiana nie tylko jako odpowiednie zachowania w czasie pełnienia służby, ale także w kontekście trudnych stosunków żołnierzy z cywilami.
Taki obraz był kreślony w historiografii już od III wieku. Symptomatyczne jest to, że był on szczególnie mocno podkreślany od czasu, gdy żołnierze zaczęli zyskiwać nowe prawa oraz gdy byli bardziej widoczni przez cywilną część społeczeństwa.
Herodian oskarżał Septymiusza Sewera o rozpuszczenie żołnierzy, łagodząc warunki służby oraz przyzwyczajanie ich do życia w luksusie96. Wtórował mu Kasjusz Dion, oskarżając Karakalę o pobłażliwość względem żołnierzy, kiedy to pozwalał im zostać zimą w domach w czasie swej kampanii na Wschodzie97.
Głównym krytykiem braku dyscypliny pośród żołnierzy w armii rzymskiej był Wegecjusz, który właśnie w karnym wojsku upatrywał sukcesu Rzymian i jedną z przyczyn niebywałej ekspansji i licznych podbojów98. Autor wiele miejsca w swej pracy poświęcił potrzebie przywrócenia dyscypliny. Jako jeden z najbardziej rażących przejawów jej braku przywołał przykład żołnierzy, którzy z powodu zaniedbania odpowiedniego treningu stali się na tyle gnuśni, że postulowali rezygnację z uzbrojenia ochronnego, które stało się po prostu dla nich za ciężkie99.
Przekaz Wegecjusza budzi jednak sporo kontrowersji i to nawet w kwestii, jaką armię miał na myśli kreśląc swój traktat100. Jego dzieło miało być swego rodzaju zbiorem porad dla władcy, jak usprawnić armię, co zresztą Wegecjusz lojalnie przyznał we wstępie pracy101. Dodatkowo jest ono konglomeratem dzieł pochodzących od II wieku p.n.e. do II wieku n.e.102 oraz obserwacji poczynionych przez autora, jak i jego wyobrażeń. Dlatego też jego wnioski nie są wolne od anachronizmów, nieporozumień językowych czy sztucznie zaokrąglonej arytmetyki103. Zadaniem Wegecjusza nie było opisanie jakiejś konkretnej sytuacji, a znalezienie remedium na bieżące problemy w oparciu o przykłady historyczne i dlatego jego pracę należy traktować jako zbiór propozycji, a nie opis jakiejkolwiek rzeczywistości. Wzmianka o pozbawionych uzbrojenia ochronnego piechurach (pedites nudati104) jest prawdopodobnie zabiegiem literackim, mającym na celu zaakcentowanie powagi sytuacji.
Krytykę niezdyscyplinowanych żołnierzy można znaleźć również u innych autorów. Zasimos przytoczył przykład Sebastianusa, który dowodził żołnierzami przed bitwą pod Adrianopolem jako magister militum. Ten, przerażony niską jakością żołnierzy i oficerów, zdolnych jedynie do pogoni za ulotnymi pragnieniami, wybrał dwa tysiące mężczyzn, których jako nieskalanych gnuśnością łatwiej było przeszkolić i przysposobić do pełnienia wartościowej służby105.
Kolejnym przykładem niższości niezdyscyplinowanej armii późnorzymskiej miały być próby okiełznania żołnierzy podejmowane przez kolejnych dowódców oraz nakładane przez nich surowe kary, obejmujące m.in. upokorzenia czy skazanie na śmierć. Opisy te były zabiegiem retorycznym, które miały na celu ukazać konkretnych władców w lepszym świetle, jako takich, którzy potrafili wzbudzić respekt u żołnierzy, nie uciekając się do przekupstw i pobłażliwości.
Takim cesarzem miał być Aurelian, którego – według przekazu – uwieńczone sukcesem wysiłki, mające na celu przywrócenie dyscypliny, przyniosły mu przydomek manu ad ferum, a wprowadzone przez niego kary miały powodować strach przed popełnianiem dalszych występków. Ponadto miał on dbać o właściwe zachowanie żołnierzy również względem ludności cywilnej106. W jego ślady próbował pójść Probus, zmuszając swoich kombatantów do prac budowlanych107, co – według Aureliusza Wiktora – było przyczyną buntu i w konsekwencji jego śmierci108.
Różnorodny wachlarz kar, które miały przywrócić dyscyplinę w armii, stosował Julian Apostata. Upokorzył tchórzliwych żołnierzy, każąc im paradować w kobiecych ubraniach przez obóz109, odebrał znaki rejterującemu oddziałowi konnicy110, usuwał z armii okrytych hańbą oficerów111, a także skazał na śmierć dziesięciu jeźdźców, którzy dali się zaskoczyć podczas perskiej kampanii i pierzchli przed przeciwnikiem112.
Wyżej zacytowany ustęp z dzieła Ammianusa Marcellinusa oraz wyjątki z prac innych autorów wskazują raczej na konflikt cywilnej populacji z żołnierzami. Przypadki nadużyć i niesubordynacji związane z aktywnością wojskową zostały wyeksponowane jedynie po to, by wzmocnić przekaz o niezdyscyplinowanej, gnuśnej i nieefektywnej armii.
Wraz z tymi oskarżeniami trudno wskazać militarną niższość wojska późnorzymskiego, z wyjątkiem środkowych dekad III wieku. Główną miarą przykładaną do kondycji żołnierzy jest ogromna klęska poniesiona w bitwie pod Adrianopolem113. Porażka ta była jednak wynikiem zaniedbań, złego planowania i dowodzenia oraz pychy.
Militarny kryzys połowy III wieku został przezwyciężony przez poprzedników Dioklecjana. Najważniejsze sukcesy na tym polu były dziełem Aureliana, który po pokonaniu Gotów porzucił niezwykle trudną do obrony Dację. Co jednak ważniejsze, zlikwidował Imperium Galliarum na Zachodzie oraz ukrócił ambicje Zenobii i Waballata na Wschodzie114. Z kolei Probus, mimo ciągłych barbarzyńskich ataków prowadzonych z terenów położonych na północ od Dunaju, jak i na wschód od Renu, zdołał opanować sytuację nie tylko na Półwyspie Bałkańskim, ale i w Azji Mniejszej oraz w Egipcie. Potrafił również skutecznie zarządzać pokonanymi populacjami, jak i oddalić groźbę kilku uzurpacji115. Co więcej, nawet krótko panujący i leciwy Karus zdołał wyprawić się na Persję i złupić Seulecję oraz Ktezyfon116.
Od czasów rządów Dioklecjana i wprowadzeniu przez niego Tetrarchii większym zagrożeniem dla imperium były wojny wewnętrzne. Jedynym konfliktem, który realnie zmienił zasady gry, była wojna z Gotami z jej kulminacją pod Adrianopolem w roku 378. Jego skutki, paradoksalnie, były daleko bardziej idące dla zachodniej części cesarstwa. Efektywność rzymskiej armii została utrzymana jeszcze w V wieku117. Jako przykłady można podać wiktorie w starciach pod Argentoratum w 357118 roku, nad rzeką Frigudus w 394 czy zwycięstwo, które położyło kres triumfalnemu pochodowi Attyli w Europie, czyli bitwa na Polach Katalaunijskich w 451 roku119.
Problem percepcji późnorzymskiej armii jako niezdyscyplinowanej i o niższej wartości niż w wiekach wcześniejszych ma zatem inne podłoże. Konflikt między światem żołnierzy a cywili nie jest niczym nowym i miał miejsce już w czasach utworzenia zawodowej armii przez Oktawiana Augusta. Ludzie niezwiązani z armią zazdrośnie strzegli swojej własnej przestrzeni, szczególnie w miastach, broniąc tym samym swoich przywilejów i postrzegając żołnierzy nie tyle jako obrońców bardzo często odległych granic, ale jako element aparatu przymusu stosowanego przez państwo. Dlatego też znaczna część społeczeństwa była niechętna armii jako instytucji i chciała wypchnąć żołnierzy poza nawias życia społecznego120.
Niebagatelny wpływ na obraz armii miała również niespotykana dotąd bliskość obu światów. W późnym cesarstwie rzymskim żołnierze bardzo często stacjonowali w miastach. Obywatele mieli obowiązek kwaterować dwór podróżującego cesarza, którego znaczną część stanowili żołnierze121, jak i zwykłe wojsko przemierzające imperium. Odpowiedzialny za wybór kwater żołnierz, chodząc ulicami, kreślił znaki na odpowiednim – według niego – domostwie122. Konstytucja z 393 roku pokazuje, jak przykry był to obowiązek dla cywili. Zakazano w niej ścierania znaków uczynionych przez kwaterującego kombatanta123. W celu uniknięcia tej przykrej powinności, posuwano się nawet do przekupstwa124, a niektóre z miast i osad były gotowe zapłacić złotem, by pozbyć się żołnierzy125.
W przypadku pobytu w ośrodkach miejskich żołnierze pragnęli brać udział we wszystkich możliwych rozrywkach i atrakcjach jak ich mieszkańcy. Niebagatelną rolę odgrywał, oczywiście, alkohol126. W IV wieku nastąpił rozwój technik uprawy winorośli i produkcji wina. Posiadanie winnic czy też rytuały związane z degustacją trunku stały się symbolem i wyznacznikiem rodzącej się klasy rządzącej, skupionej wokół Konstantynopola, nowej „stolicy” państwa127. Popularność wina nie uległa zmianie i nadal było ono konsumowane w dużych ilościach. Przy czym prawdopodobnie nie było to już wyznacznikiem „rzymskości”, gdyż można znaleźć dowody na pierwsze próby uprawy winorośli przez barbarzyńców128 w tym czasie.
Dlatego też bardzo sugestywny opis pijanych żołnierzy, którzy musieli być niesieni do swoich kwater na plecach przechodniów129, nie powinien szczególnie oburzać współczesnych. Kombatanci oddawali się takim samym czynnościom, jak reszta społeczeństwa, być może jednak z zwiększą gorliwością. Tym bardziej, że Ammianus Marcellinus, autor tego opisu, przedstawił – wspomniany wyżej – bardzo podobny portret mieszkańców Rzymu.
Problemy z dyscypliną, powodowane nadmiernym spożywaniem alkoholu, nie są typowe dla okresu późnego cesarstwa. Podobne sytuacje były opisywane już przez wcześniejszych autorów i dotyczyły zarówno żołnierzy w służbie Rzymu, jak i ich przeciwników. Z kolei nakreślony negatywny obraz armii nie był spowodowany spadkiem jej bojowej efektywności. Stała ona bowiem cały czas na wysokim poziomie i exercitus romanus był wiodącą siłą w ówczesnym świecie, co doskonale potwierdza fakt szybkiego odzyskania kontroli militarnej po klęsce pod Adrianopolem.
Sama natura pejoratywnych świadectw dotyczących żołnierzy nie była zatem spowodowana jedynie jakością ich służby. W wielu przypadkach wyraża ona tęsknotę za idealizowanymi, minionymi lepszymi czasami, gdy obyczaje cały czas były dobre, a wojskowi zajmowali się jedynie tym, do czego zostali powołani. Kombatanci przebywali teraz częściej pośród cywilnej społeczności, oddając się chętnie wszystkim dostępnym rozrywkom. Dlatego też doskonale, chociaż zupełnie niezamierzenie, przyczynę konfliktu oddaje uprzedzony do Konstantyna Wielkiego Zosimos. Fragment jego dzieła, w tłumaczeniu Heleny Cichockiej, również warto przytoczyć:
„Konstantyn uczynił jeszcze coś innego, co pozwoliło barbarzyńcom na wkraczanie bez przeszkód na terytorium podległe Rzymianom. Dzięki dalekowzroczności Dioklecjana imperium rzymskie wszędzie w strefie granicznej, jak już powiedziałem wcześniej, pełne było miast, warowni oraz wież; stacjonowała tam cała armia i przejście dla barbarzyńców było niemożliwe, gdyż wszędzie wychodziło im na spotkanie wojsko, które mogło odeprzeć najeźdźców. Konstantyn zniszczył to zabezpieczenie, ponieważ wycofał z granic znaczną część wojska i umieścił w miastach, które nie potrzebowały ochrony; tak więc pozbawił pomocy dręczonych przez barbarzyńców, a na spokojne miasta zwalił szkody wyrządzone przez żołnierzy; z tego powodu większość miast opustoszała. Zdemoralizował żołnierzy, którzy oglądali widowiska i oddawali się rozwiązłości, tak, jednym słowem, on właśnie zapoczątkował i spowodował ruinę państwa, która trwa aż do dzisiaj”130.
Sama obecność żołnierzy w społeczeństwie nie byłaby jednak wystarczająca, aby tworzyć tak pejoratywny ich obraz. Musiały istnieć inne czynniki. Przyczyną mogła być relatywnie dobra sytuacja ekonomiczna kombatantów, o którą dbali rządzący poprzez liczne pramie militae.
Jednym z nich, chociaż o mniejszym znaczeniu niż w okresie pryncypatu, było stipendium, czyli żołd, który był wypłacany żołnierzom przynajmniej w IV wieku131. Mimo że realna jego wartość drastycznie obniżyła się w III wieku132, to stanowił on cały czas część uposażenia żołnierza, które prawdopodobnie w drugiej połowie IV wieku było wypłacane raz do roku133, by ostatecznie zniknąć w V wieku. Dlatego też zostało wprowadzone inne świadczenie, które miało daleko idące skutki społeczne.
Mimo że po donativa, jako narzędzie kupowania lojalności żołnierzy, sięgali już cesarze z okresu pryncypatu134, to zorganizowaną formę świadczeń na ich rzecz przybrały dopiero w późnej starożytności. Jedno z ważniejszych donativum było wypłacane tuż po objęciu rządów prze nowego władcę. Takie jednorazowe świadczenie płacone przez aktualny reżim miało ogromne znaczenie polityczne i propagandowe, po które sięgano szczególnie często w czasie kryzysu władzy w III wieku135. W IV wieku takie donativum zostało przyznane przez Juliana Apostatę136 i Walentyniana I137. Ammianus Marcellinus, przy okazji objęcia władzy przez pierwszego z wymienionych, napisał, że przekazał on każdemu z żołnierzy pięć solidów i funt srebra, co stanowiło znaczną sumę138, zapewniającą lojalność, przynajmniej na początku.
Oprócz danativum związanego ze zmianą władzy, które z powodu swego charakteru było jednorazowe, żołnierze otrzymywali i inne świadczenie tego typu. W późnej starożytności usystematyzowano zwyczaj wypłacania donativa armii z okazji pięciolecia rządów danego władcy. Częsta zmiana reżimów czy też liczne i niejednokrotnie długie okresy podziału władzy między kilku Augustów bądź Cezarów sprawiało, że to świadczenie było wypłacane częściej niż co pięć lat139.
Kolejnymi okazjami, podczas których żołnierze mogli liczyć na dodatkowy dochód, były urodziny władcy (dies natalis)140. Dodatkowo danativa mogły być wypłacane w okolicznościach ważnych dla aktualnego reżimu141 czy też w rocznicę fundacji Rzymu i Konstantynopola142.
Trudno określić regularność większości spośród tych donativa, ale stanowiły one wyraźny znak zależności władzy cesarskiej od armii. Cesarze starali się tak prowadzić politykę ekonomiczną, aby zapewnić żołnierzom byt oraz podkreślać elitarny charakter ich służby i jej znaczenie dla imperium143.
Co więcej, oprócz regularnych korzyści finansowych, żołnierze mogli liczyć na dodatkowe ekonomiczne bodźce, które można określić jako dodatki motywacyjne. Stosowano je głównie w obliczu wojen domowych144, w przededniu niepopularnych kampanii wojennych145 lub po operacjach zakończonych sukcesem jako zachętę do dalszych wysiłków146.
Donativa były zarówno potężnym narzędziem politycznym pozwalającym cesarzom utrzymać się u władzy, jak i zapewniały sprawne działanie armii niezbędnej do obrony imperium i prowadzenia działań zaczepnych. Nie były one jednak powszechnie szanowaną instytucją i często były określane jako łapówki lub przekupstwo.
Taką sytuację doskonale obrazują dwa panegiryki napisane na cześć Konstantyna Wielkiego. W datowanym na 310 rok tekście ukazano kontrast między „pierwszym chrześcijańskim władcą”, za którym żołnierze podążyli jedynie z uwagi na jego przymioty, a jego oponentem, który z kolei przekupstwami uczynił ze swych żołnierzy niemal najemników (uenalesmanus)147. Pieniądze, które przekazał Konstantyn swoim żołnierzom, zostały określone jako viaticum148, a nie donativum. Dalej autor wskazał na bezcelowość zdobywania i utrzymywania władzy poprzez przekupstwo, gdyż w takim wypadku trwa ona bardzo krótko149. W kolejnym, datowanym nie wcześniej niż na 313 rok, anonimowy autor dokonał porównania żołnierzy Maksencjusza i Konstantyna. Lojalność wojsk pierwszego miała zostać kupiona, natomiast armie drugiego z rywali miały za nim podążać nie dla nagród, ale dlatego, że zasłużył na ich lojalność150.
Donativa, oprócz negatywnego efektu zdania się na łaskę żołnierzy, a tym samym okazania słabości władzy, prawdopodobnie wpływały również na ich postrzeganie przez cywilną część populacji. Mogła ona odbierać żołnierzy jako uprzywilejowaną grupę, cieszącą się względami władcy, utrzymywaną z ich pracy, na rzecz której musiała świadczyć dodatkowe usługi, narażając się często na nadużycia. Takie przeświadczenie mogło być potęgowane również licznymi przywilejami fiskalnymi oferowanymi żołnierzom przez cesarzy151.
Do naszych czasów dotrwały jednak głównie świadectwa pisane nie przez zwykłych obywateli, ale przez ludzi położonych wyżej w hierarchii społecznej. Na ich przekaz mogły mieć wpływ czynniki nie tylko ekonomiczne. Żołnierze posiadali również wyjątkową pozycję prawną.
Rekrut po odbyciu niezbędnego szkolenia i złożeniu przysięgi (sacramentum) stawał się żołnierzem, co – według wykładni Ulpiana152 – nie oznaczało jedynie kombatanta, ale miało również prawne konotacje i niosło ze sobą dodatkowe przywileje.
Jednym z pierwszych, niedostępnym dla cywilów, było uznanie legalności testamentów żołnierzy, nawet gdy wszystkie przesłanki prawne nie zostały spełnione. Został on po raz pierwszy wprowadzony przez Juliusza Cezara. Libera testamenti factio zostało potwierdzone przez Flawiuszy i sformalizowane przez Trajana153.
Prawo gwarantowało również ochronę interesów żołnierzy, którzy nie mogli stawić się w sądzie z powodu wykonywania przez nich obowiązków, uznając ich rei publicae causa absens. Ich wierzyciele nie mogli również sprzedać pozyskanych w wyniku procesu należących do miles rzeczy i nieruchomości. Dodatkowo żołnierze mieli prawo do zadośćuczynienia za straty poniesione w czasie ich służby154.
Żołnierze byli również wyłączeni z władzy (potestas), którą zwyczajowo sprawował pater familias, gdy chodziło o castrense peculium, czyli środki zgromadzone przez nich w czasie służby. Czynną zdolność majątkową filii familias otrzymali już w czasie rządów Oktawiana Augusta155.
Raz ustanowione przywileje było bardzo trudno odebrać. Mimo że liczba źródeł prawniczych ich dotyczących drastycznie spada po 240156 roku, to jest mało prawdopodobne, że późniejsi władcy nie potwierdzili wcześniej przyznanych praw.
Oprócz przywilejów prawnych i fiskalnych, rozdział władzy cywilnej i wojskowej przyniósł żołnierzom jeszcze jedną korzyść, która doskonale uzupełniania poprzednie, stawiając ich na bardzo uprzywilejowanej pozycji.
Od czasów Konstantyna Wielkiego najwyżsi dowódcy magistra militum, comites rei militaris oraz duces byli również sędziami żołnierzy, co było zgodne z rzymską tradycją, rozciągającą ten rodzaj władzy zwierzchników na poddanych157. Jedynymi przestępstwami rozpatrywanymi przed sądami cywilnymi byłe te o charakterze fiskalnym, które nie zdarzały się zbyt często z uwagi na liczne przywileje uzyskane wcześniej w tym zakresie. Sprawy wojskowe przeciw żołnierzom były rozpatrywane w miejscu stacjonowania oddziału, a gdy dochodziło do konieczności zaangażowania najwyższych dowódców poszczególnych wojsk, proces odbywał się w ich siedzibach158.
Przywilej własnego sądownictwa159, w połączeniu z wyżej opisanymi korzyściami o znacznie dłuższej metryce, zapewniał żołnierzom niezwykłą w porównaniu do innych obywateli ochronę prawną, a nawet możliwość unikania odpowiedzialności. Oczywiście w przypadku odwołania od wyroku, sprawa w końcu trafiała od cesarza, który jednak jako związany z armią, legitymizującą jego panowanie, musiał ważyć swoje wyroki. Pejoratywny opis tej sytuacji dał Zosimos160, uzupełniając go o wskazanie katastrofalnych skutków dla kondycji państwa.
Najbardziej widocznym prawnym przywilejem, prawdopodobnie również dla współczesnych, było zwolnienie żołnierzy z kar powszechnie uważanych za przynależne niższym klasom, jak rzucenie na pożarcie dzikim zwierzętom lub powieszenie za dezercję i późniejszy powrót. Najbardziej znaczącym było jednak wyłączenie kombatantów ze stosowania tortur w procesach karnych161. Żołnierze, którzy w swej masie w większości wywodzili się z niższych klas społecznych (humiliores), cieszyli się przywilejami właściwymi dla klas uprzywilejowanych (honestiores).
Podsumowując, problem braku dyscypliny w późnorzymskiej armii, podkreślany przez starożytnych autorów, powodowany był głównie przez czynniki natury społecznej. Pierwszym z nich była relatywnie stabilna sytuacja ekonomiczna żołnierzy oraz propagandowe działania podejmowane przez cesarzy upatrujących w wojsku legitymizację swojej władzy.
Nierówności te dodatkowo były potęgowane w optyce cywilów wskutek częstszej niż wcześniej konieczności koegzystowania z żołnierzami w jednej przestrzeni społecznej. Nie bez znaczenia były też obowiązki względem armii, w tym bardzo niepopularna praktyka zapewnienia kwatery we własnym domu.
Wyższe warstwy społeczeństwa, których przedstawiciele są autorami opisów przypadków karygodnego zachowania żołnierzy, byli prawdopodobnie mniej wrażliwi na kwestie ekonomiczne. W bardzo zhierarchizowanym społeczeństwie rzymskim żołnierze cieszyli się przywilejami, które były im przynależne nie z racji urodzenia czy posiadanego majątku. Dodatkowo wskutek zmian w organizacji militarnej imperium, rozpoczętych przez Dioklecjana, a rozwiniętych przez Konstantyna Wielkiego, cywilna elita straciła możliwość kontroli i wpływu na armię.
W przytoczonych opisach i opiniach starożytnych dotyczących kondycji armii często pojawia się motyw alkoholu jako czynnika, który wpływał na dyscyplinę żołnierzy, a tym samym na efektywność całego exercitus romanus na płaszczyźnie militarnej. Spożywanie alkoholu w późnej starożytności nie było domeną jedynie wojskowych. Co więcej, posiadanie winnic i produkcja wina były we wschodniej części cesarstwa jednym z wyznaczników prestiżu.
Same opisy pijanych żołnierzy dotyczą przede wszystkim trudnych relacji z cywilami i świadczą raczej o nieprzestrzeganiu norm społecznych, niż o niskiej wartości bojowej. Nadużywanie alkoholu przez kombatantów nie było typowe dla późnej starożytności. Takie przypadki zdarzały się już w czasach republiki i pryncypatu162. Pijani i agresywni żołnierze byli natomiast negatywnie postrzegani przez lokalną ludność, a gdy przebywali w danym miejscu jedynie tymczasowo, to nie musieli się za bardzo troszczyć o dobre relacje z miejscowymi. Taki obraz był z kolei sugestywny i przemawiający do wyobraźni, zatem doskonale nadawał się do celów retorycznych czy propagandowych.
A CUP HEAVIER THAN A SWORD. ALCOHOL AND DISCIPLINE IN THE ARMY OF THE LATE EMPIRE
SUMMARY
Wine was one of the determinants of Mediterranean culture. It accompanied people in their daily lives but it was also a luxury good (eg Falernian wine) whose consumption required appropriate rituals and tools. It was also the subject of vivid trade.
The Romans in all newly conquered territories, when local conditions allowed it, founded vineyards to regale their favorite liquor. The first in the new lands were usually soldiers and they were the main recipients of wine, especially in the border provinces.
Wine as any good tipple used in excess harms. It consumption by soldiers often caused complaints from ancient authors who perceived alcohol as one of the reasons for the fall of discipline in the army. The late Roman authors described the degeneration of the army in comparison to previous centuries. This quite unfair view is also shared by a large group of contemporary historians.
BIBLIOGRAFIA
Źródła:
Appiani Historia Romana, red. L. Mendelssohn, Stuttgart 1878–1905.
Ab excessudivi Marci libri octo, red. K. Stavenhagen, Stuttgart 1967.
Annales, red. E. Koestermann, Leipzig 1960-1962.
Digest, red. Th.Mommsen, P. Kruger, Berlin 1868.
Epitoma rei militaris, M.D. Reeve, Oxford 2004.
C. Suetonius Tranquillus, De vita caesarum, red. C.L. Roth, Lipasiae 1904.
C. Plini Secundi naturalis historiae libri XXXVII, red. L. von Jan, K. Mayhoff, Stuttgart 1967–2002.
C. Suetonius Tranquillus, De vita caesarum, red. C.L. Roth, Lipasiae 1904.
Codex Iustinianus, recognovit et retractavit P. Krueger, Berlin 1954.
Dio Casius. Roman History vol. I-IX, red. E. Cary, London 1914-1927.
Flavii Philostrati opera vol. II, Vitae sophistarum, red. C.L. Kayser, Lipasie 1871.
Historiae, red. E. Koestermann, Leipzig 1960-1962.
Libanii Opera I-XII, red. R. Foerster, Lipsiae 1903-1927.
Liber de Caesaribus, peaecedunt Origo gentis Romanae et Liber de viris illustribus urbis Romanae, subsequitor Epitome de Caesaribus, red. Fr. Pilchmayer, R. Grundela, Leipzig 1970.
Panegyrici Latini, red. R.A.B. Mynors, Oxford 1964.
Procopius Caesariensis, Opera Omnia, De bellis libri V-VIII: Bellum Gothicum, red. J. Haury, G. Wirth, Lipasiae 1963.
Rerum gestarum libri qui supersunt, red. W. Seyfarth, Leipzig 1978.
Scriptores Historiae Augusti, red. D. Magie, London 1921-1923.
Theodosiani libri XVI cum constitutionibus Sirmondianis et leges novella ad Theodosianum pertinentes, ediderunt Th. Mommsen et P.M. Meyer, Berlin 1954.
The Histories. VI Voll, red. W.R. Paton, London 1922-1927.
Zosime, La histoire nouvelle, red. F. Paschoud, Paris 1971-2001.
Opracowania:
Baratta G., Römische Kelteranlagen auf der italienischen Halbinsel. Ein Über blick über die schriftlichen, bildlichen und archäologischen Quellen, Murcia 2005.
Birley E., Septimius Severus and the Roman Army, „Epigraphische Studien” 8 (1969), s. 63-82.
Boulay T.,