Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Co wziąć pod uwagę, decydując się na pierwszy telefon dla dziecka? Co zrobić, aby od początku Twoje dziecko korzystało z Internetu bezpiecznie i mądrze? Jak uniknąć kłótni o czas ekranowy i ciągłe: “Mamo! Jeszcze tylko 5 minut”? Nie zatrzymamy rozwoju internetu, więc nie odkładaj cyfrowej edukacji Twojego dziecka. Zajmij się nią już dziś.
Pamiętasz jak uczyłaś dziecko jazdy na rowerze? Najpierw mały rowerek, potem nieco większy, odkręcanie bocznych kółek, bieganie za dzieckiem, trzymając kijek, stopniowe puszczanie, aż pewnie i bezpiecznie pognało samo przed siebie. Podobnie powinno być z Internetem - to świat, w który warto wprowadzić stopniowo, towarzysząc i wspierając na różnych etapach, aby nauczyć dziecko poruszać się po nim samodzielnie i bezpiecznie.
W świecie, w którym technologia odgrywa coraz większą rolę w życiu naszym i naszych dzieci, umiejętność świadomego korzystania z ekranów jest kluczowa. "Cyfrowe Wychowanie” to przewodnik, który pomoże Ci zrozumieć, jak bezpiecznie wprowadzić dziecko w cyfrowy świat oraz od samego początku uczyć mądrego i nieszkodliwego korzystania z technologii. Równocześnie pomoże Ci umiejętnie towarzyszyć i uczyć cyfrowej samodzielności, aby temat telefonu, grania, czy mediów społecznościowych był elementem budowania Waszej relacji, a nie kłótni.
Większość współczesnych rodziców na codzień stresuje się wpływem technologii na rozwój dzieci, kłótniami o czas ekranowy (dzieciom zawsze za mało!), zagrożeniami płynącymi z Internetu, treściami, do których mają dostęp dzieciaki, szukaniem kompromisu i równowagi pomiędzy online i offline. Często czują bezsilność, chcąc zapanować nad tym frustrującym chaosem, a sposoby, po które sięgają, okazują się nieskuteczne.
Tu znajdziesz mnóstwo wiedzy, przykładów z życia wziętych, praktycznych wskazówek i sprawdzonych strategii - wszystko czego potrzebujesz, aby przygotować dziecko do bezpiecznego i rozważnego korzystania z ekranów.
Co znajdziesz w ebooku?
- Kompleksowe podejście: holistyczne spojrzenie na cyfrowe wychowanie, łączące aspekty techniczne, edukacyjne i psychologiczne.
- Praktyczne wskazówki: odwołania do scenek z życia wziętych, przykłady konkretnych dialogów, praktyczne porady, które możesz od razu wdrożyć w swoim domu.
- Długofalowe efekty: wszystkie rekomendowane strategie mają na celu budowanie zdrowych nawyków i troski o cyfrowy dobrostan całej rodziny na długie lata, a nie tylko tu i teraz.
- Dostępność: cyfrowy format umożliwia łatwe i szybkie korzystanie z treści w dowolnym miejscu i czasie.
A po przeczytaniu ebooka:
- świadomie zadbasz o bezpieczeństwo Twojego dziecka w sieci,
- bez problemu wygospodarujesz rodzinny czas offline,
- przestaniesz się zamartwiać wyznaczaniem i pilnowaniem limitów na czas w ekranach,
- z rozmysłem podejdziesz do własnych nawyków cyfrowych,
- z łatwością podejmiesz decyzję o pierwszym telefonie dla Twojego dziecka,
- przekonasz się, co jest najważniejsze dla cyfrowego dobrostanu Twojej rodziny,
- zdobędziesz praktyczne wskazówki czego uczyć o internecie i jak o tym rozmawiać,
- przygotujesz się na wyzwania i potknięcia w cyfrowym wychowaniu,
- będziesz skutecznie przeciwdziałać zagrożeniom płynącym z internetu,
- lepiej rozumiesz, jak dziecko działa i porusza się w świecie online, umiesz zadbać, aby robiło to bezpiecznie.
- Czujesz dumę na myśl o tym, jak panujecie w domu nad ekranami!
O Autorce
Mama dwójki nastoletnich już dzieci, które dużo korzystają z ekranów, więc wiem z własnego doświadczenia jak czasem ciężko zapanować nad ilością technologii w naszej codzienności. Napisałam e-book, którego bardzo mi brakowało kilka lat temu, kiedy moje dzieci były młodsze.
Mimo że znam internet od podszewki (przeszło 10 lat pracowałam w e-commerce i social mediach), nie od razu wiedziałam, jak wprowadzić w ten świat dzieci. Zaliczyliśmy jako rodzina kilka spektakularnych wtop – od pułapki mikropłatności, przez zakupy w nieistniejącym sklepie, do kilkugodzinnych maratonów grania bez czasu na szklankę wody… Wszystko w atmosferze niedziałających zasad, omijanych zakazów i podniesionych głosów. Wiedziałam, że to droga donikąd, bo cierpiały na tym moje kontakty z dziećmi, które coraz mniej chciały ze mną rozmawiać i spędzać wspólnie czas. Metodą prób i błędów wypracowałam drogę środka – drogę opartą na wzmacnianiu relacji, porozumieniu, szacunku i zaufaniu. Dzięki temu w naszych głowach zagościł spokój. Co nie znaczy, że internet zniknął z naszej codzienności! Przeciwnie – jest jej nieodłącznym elementem, gdyż uważam, że już nie wrócimy do czasów w pełni offline. Równocześnie mamy pewność, że to my nad nim panujemy, a nie on nad nami.
Lubię myśleć o ekranach jak o jedzeniu. Nie da się żyć bez, ale trzeba rozważnie podejść do tego co jest dostępne. Tak jak z jedzeniem, tak z ekranami - kluczem jest umiar, zrozumienie wpływu na nasze zdrowie i świadome wybory. Dbając o cyfrowe wychowanie, uczymy dzieciaki unikać cyfrowych "pustych kalorii", uważnie podchodzić do tego co konsumują i nie sięgać po internetowe “trucizny”. Wszystko w trosce o zdrowy i bezpieczny rozwój.
Dzielę się tą wiedzą i doświadczeniem, aby maksymalnie ułatwić wprowadzanie dzieci w świat internetu i pierwszego telefonu. Wierzę bowiem, że naprawdę możemy nie kłócić się z dzieciakami o czas ekranowy, jednak wymaga to trochę przygotowania i wysiłku.
Opinie:
„Cyfrowe wychowanie” to znakomita książka nie tylko dla rodziców dzieci, które dopiero wkraczają w świat internetu, ale także dla tych, których dzieci już od dawna tam są, bo okazuje się, że wiele rzeczy można w tym obszarze poprawić ustalając na nowo własne zasady. Beata mówi: nie ma się czego bać, działajcie razem, okażcie zrozumienie drugiej stronie, nie napinajcie się tworząc ograniczenia, których egzekwowanie powoduje potem konflikty.
Ja dzięki Beacie jestem spokojna, że dam radę jako rodzic w tak wymagającym obszarze jakim jest wirtualny świat. Po lekturze tej książki Wy też będziecie mieć tę pewność.
Urszula Chincz, mama chłopców 3 i 15 lat, twórczyni internetowa
Jak odnaleźć się w cyfrowym świecie, gdy ledwo nadążam nad nowo powstającymi aplikacjami? Jak stworzyć dzieciom bezpieczne środowisko – nie zabraniać, a edukować, nie blokować a ufać i stworzyć im bezpieczny świat? To były wyzwania, które dosłownie spędzały mi sen z powiek. E-book Beaty był wielką ulgą – okazuje, że możemy się z tymi wyzwaniami teraz zmierzyć ! Ten e-book to ogrom zgromadzonej wiedzy i praktycznych metod, czasem też pomysłów, które chodziły mi po głowie, ale nazwane, napisane i w dodatku poparte naukową wiedzą mądrzejszych są doskonałym narzędziem do wykorzystania na co dzień.
Zuzanna Sielicka-Kalczyńska, mama 4 dzieci, właścicielka Whisbear
E-book to ogromna dawka wiedzy na temat funkcjonowania dzieci w internecie. Praktyczne rady, wskazówki krok po kroku jak się do tego zabrać by wszystkim w rodzinie żyło się spokojniej. Świetna pozycja i meeeega potrzebna w dzisiejszych czasach. Jakbym kilka lat temu miała dostęp do takiej wiedzy uniknęłabym wielu nieprzyjemnych sytuacji. Z całego serca polecam bo te rady NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄ!!!!!
Kamila C., mama dziecka lat 10
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 138
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Drogi Czytelniku!
Aż nie wiem, od czego zacząć! Napisałam e-book, a Ty go czytasz. Emocje związane z tym faktem utrudniają mi zebranie myśli, a pragnę, aby lektura była dla Ciebie pomocna i wspierająca.
Zależy mi, aby pokazać Ci, że nie ma jednoznacznych odpowiedzi na pytania: kiedy i jak dzieci powinny korzystać z ekranów? Ale jest mnóstwo kwestii, które warto wziąć pod uwagę, kiedy technologia pojawia się w życiu dziecka. To właśnie na nich się skupię. A Ty, drogi Czytelniku, sam zdecydujesz, z których wskazówek skorzystasz na rodzicielskiej ścieżce.
Obiecuję Ci, że jeśli przeczytasz tę publikację, to ani nie wpadniesz w wir ograniczania, ani nie dasz dziecku wolnej ręki w temacie ekranów. Jestem pewna, że jeśli zapoznasz się z każdym rozdziałem i z każdego weźmiesz coś dla siebie, to zyskasz nie tylko wiedzę o internecie w kontekście dzieci, ale też szersze spojrzenie na komunikację z pociechami i jej większą skuteczność. Jeśli wdrożysz moje rekomendacje, będziesz mieć plan na cyfrowe wychowanie i pomysł na domowe zasady. A co ważniejsze – zyskasz większy spokój i wzmocnisz relacje z dzieckiem, naprawdę!
Spokój i wzmocnione relacje są – według mnie – kluczowe. I mam na to najlepszy przykład – doświadczenia z własnym dzieckiem! Przyznam Ci się do czegoś: mój syn, obecnie nastoletni, kiedy miał rok, dwa latka, obejrzał taką liczbę bajek, że dziś psychologowie złapaliby się za głowy. Taka prawda. Mieszkaliśmy wtedy za granicą, połączenia międzynarodowe były jeszcze okrutnie kosztowne, telefony nie robiły zdjęć, a ja byłam przez większość dnia sama z synem. To wszystko sprawiało, że lokalna telewizja była kuszącym towarzystwem, a bajka – jedynym sposobem na chwilę wytchnienia dla mnie. Mimo że nie miałam wtedy ani wiedzy o wpływie bajek na dzieci, ani pojęcia o jakichkolwiek rekomendacjach, intuicja podpowiedziała mi kilka rzeczy, które dziś są na liście najważniejszych zaleceń: wspólne oglądanie, rozmawianie, przenoszenie bajki do zabawy, niełączenie bajek z innymi czynnościami (jedzeniem, zabawą itp.). To dzięki takiemu podejściu na synu nie odbiły się żadne negatywne konsekwencje przekroczonych rekomendowanych limitów. Uzbrojona w osobistą historię jeszcze raz powtórzę i zapewnię Cię, że to właśnie towarzyszenie dziecku i relacja są absolutnie najważniejsze w kontekście wychowania i internetu.
Dziś wiem także, a potwierdzają to również liczne badania, że jeśli jako rodzic utrzymujesz równowagę, pozwalasz sobie na relaks, dbasz o własne potrzeby, to tym samym ładujesz baterię, z której potem czerpiesz energię do rozmów, negocjacji i wspierającego, wartościowego bycia razem. Syn ma teraz 16 lat i ma się świetnie, musisz mi wierzyć na słowo. Oglądanie bajek we wczesnym dzieciństwie nie pozostawiło po sobie żadnego śladu.
Jesper Juul, autor niezwykle poczytnych poradników dla rodziców, autorytet w kwestiach wychowywania dzieci, powiedział:
„Gdy dzieci kończą dziesięć lat, powoli wchodzą w wiek nastoletni. Cztery lata potem jest już za późno na wychowanie1.”
Ten poradnik piszę jako mama, która w zgodzie z tym stwierdzeniem wychowała już jedno dziecko, a drugie lada moment też wymknie się spod maminego wpływu. Doświadczenie pokazuje mi, że Juul miał rację – wraz z pójściem dziecka do szkoły średniej znacząco ogranicza się nasz wpływ na to, jak spędza ono czas, i kontrola tego, co robi. Jednak jeśli zawczasu zbudowaliśmy dobrą relację, opartą na szacunku, zaufaniu i współpracy, pozostajemy dla dziecka autorytetem, partnerem, ciekawym rozmówcą. Głęboko wierzę, że szczęśliwe i spokojne rodziny są stabilną bazą całego społeczeństwa. Tą publikacją chciałabym dołożyć do tego swoją cegiełkę. Wzmocnić rodziców, pomóc im zapanować nad cyfrowym chaosem, dać im podpowiedzi i narzędzia, z których będą mogli korzystać każdego dnia. A równocześnie uwzględnić perspektywę dzieci, pokazać, dlaczego internet jest dla nich tak wciągający, a telefon tak ważny. Moim celem jest zainspirować do szukania w tym wszystkim równowagi i porozumienia, budowania dystansu i kompetencji pozwalających zadbać nie tylko o cyfrowy, ale i ogólny dobrostan całej rodziny.
Nie możemy ignorować internetu, który zbyt ochoczo wkracza w kolejne elementy naszej rzeczywistości. Dlatego pomysł na ten e-book zrodził się już dość dawno, ale – jak to w życiu – ciągle coś stawało na przeszkodzie. Jednak im dłużej działałam w sieci jako Strefa Cyfrowej Rodziny, im więcej rodziców poznawałam na konsultacjach, tym wyraźniej widziałam miejsce na tę publikację na rynku. Ostateczna decyzja zapadła, kiedy moja bratowa, mama przeuroczej dwójki, wzięła udział w prelekcji o wychowywaniu w cyfrowym świecie. Zadzwoniła do mnie po wykładzie i skwitowała całość stwierdzeniem: Postraszył, postraszył, anie powiedział nic, jak sobie ztym radzić ico można robić.
Tak oto czytasz publikację, która – mam nadzieję – pomoże Ci przejść przez cyfrowy kawałek rodzicielstwa. Pokażę Ci, co docenić, gdzie wykazać się większą empatią, czego uczyć, czego się obawiać i co z tymi obawami zrobić, a czego nie odpuszczać. Podpowiem Ci, jak w tym wszystkim dogadać się z dziećmi, aby nie tylko wyposażyć je w niezbędne umiejętności, zadbać o ich bezpieczeństwo i nauczyć korzystać z sieci jak najbardziej świadomie, ale też wzmocnić z nimi relację. Jak już wspomniałam – jest to kluczowe.
Jestem mamą sporych już dzieciaków, więc – jak się domyślasz – niejedno już przeszliśmy. Dlatego niech Cię nie zaskoczy mnogość poruszanych tematów – nie wszystko będzie Cię dotyczyć od samego początku cyfrowego rodzicielstwa, ale warto już na starcie mieć świadomość, jak wiele Cię czeka. Ze względu na dynamikę zmian w internecie, nie da się omówić każdego aspektu, jednak staram się dać możliwie kompleksowe i uniwersalne spojrzenie na te wyzwania.
Kiedy zaczynałam wspierać rodziców, wydawało mi się, że jeśli im opowiem o internecie, to wystarczy. Nic bardziej mylnego. Możemy posiąść całą wiedzę tego świata, ale jeśli nie mamy z dzieckiem relacji, to nic sensownego nie uda nam się z tej wiedzy przekazać. Po drugiej stronie zamiast dziecka-partnera do rozmowy, będziemy mieć dziecko-mur, od którego się wszystko odbija. Za każdym razem, kiedy pytam rodziców, co jest w ich rodzinie największym wyzwaniem w kontekście internetu, słyszę o konfliktach, napięciach, kłótniach. O co? O czas, o treści, o zabezpieczenia, o wszystko. A przecież w ten sposób nie osiągniemy nic oprócz frustracji, utraty zaufania i oddalenia się od siebie.
Widzisz zatem, że ta książka nie jest instrukcją obsługi internetu ani szczegółową listą ustawień technicznych do wdrożenia. To przewodnik po cyfrowym rodzicielstwie, który – mam nadzieję:
zainspiruje Cię do przyjrzenia się obecności technologii w życiu Twojej rodziny,
pokaże, jak zadbać o cyfrowy dobrostan (a dokładniej: dobrostan w cyfrowym świecie)
i pomoże stworzyć plan działania w oparciu o konkretne wskazówki i narzędzia.
Tu nie chodzi o to, żeby świat online walczył o pozycję ze światem offline w życiu Twojego dziecka, ale żeby był jego wartościowym i wspierającym rozszerzeniem.
Pisząc, opierałam się na najnowszych badaniach i najświeższych publikacjach. Jednak prawda jest taka, że nie sposób nadążyć za zmianami w ostatnich latach. Pandemia koronawirusa gwałtownie wpłynęła na nasze relacje z technologią. Z jednej strony weszła ona z butami do naszych domów i niemal przykleiła nas do ekranów, czego każdy ponosi konsekwencje, ale z drugiej – strach myśleć, w jakim bylibyśmy stanie, gdyby nie internet i możliwości, które nam stworzył. Badania jednoznacznie pokazują, że epidemia i lock-downy zachwiały zdrowiem i dobrostanem zarówno dorosłych, jak i dzieci. Jednak zadajmy sobie pytanie: jak przetrwalibyśmy lockdowny bez ekranów?
Nie zdążyliśmy odetchnąć po pandemii, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. W kontekście internetu ponownie pojawił się dylemat. Z jednej strony mamy przeogromne możliwości: łączność, wiadomości, zbiórki, akcje, mobilizację, pomoc, a z drugiej – wszyscy obserwujemy wojnę informacyjną na skalę, jakiej jeszcze nie było.
Nie dziwi zatem, że badacze nie nadążają z badaniami, a specjaliści z rekomendacjami. Dlatego muszę przyznać, że o ile sama czasem sięgam po publikacje w internecie i mediach sprzed kilku (kilkunastu) lat, o tyle nie ośmieliłabym się ich nikomu cytować ani polecać. Założenia tych badań mogą być słuszne, ale dane na pewno są już nieaktualne.
Sama z ogromnym sentymentem wspominam, kiedy jako kilkuletnia dziewczynka oglądałam kreskówkę Jetsonowie. W czasach kiedy telefon stacjonarny mieli nieliczni, rozmowy międzynarodowe zamawiało się w centrali, a telewizor składał się z wielkiego kineskopu, bohaterowie tamtej produkcji rozmawiali przez wideoczaty! Chyba żaden rodzic wtedy nie pomyślał, że może to być kiedyś częścią naszej rzeczywistości, a nie tylko bajkowej. Podobnie dziś nie wyobrażamy sobie, jak będą się komunikować nasze dzieci w przyszłości. Nie wiemy, jak bardzo obniży się wiek, który zostanie uznany za właściwy na pierwszy telefon.
Dlatego tak ważne jest dla mnie budowanie relacji i wyposażanie dzieci w tzw. kompetencje przyszłości, gdyż to dzięki nim mają szansę zadbać o siebie w realiach, jakie nam się jeszcze nie śniły.
Na koniec tego wstępu chciałabym Cię uprzedzić, że piszę z ogromną empatią do dzieci. Tu zrobię małą dygresję i opowiem Ci historię. Przez niemal dziesięć lat prowadziłam sklep internetowy z akcesoriami i zabawkami dla dzieci. Ale moja wiedza o wirtualnym świecie to nie tylko praktyka ze sklepu. To także studia podyplomowe z marketingu online na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, niezliczone kursy o mediach społecznościowych, ponad 200 odcinków na kanale poradnikowym na YouTubie. Równocześnie, ze względu na profil sklepu, śledziłam popularne fora i grupy dla rodziców, aby trzymać rękę na pulsie i być bliżej klientów. Tam coraz częściej pojawiały się posty, w których rodzice szukali podpowiedzi, jak sobie radzić z dziećmi i ekranami. Najczęściej były to posty o dość skrajnym wydźwięku: albo pełne znaków zapytania, wątpliwości i obaw, albo entuzjazmu, że skoro tablet tak skutecznie trzyma dziecko w bezruchu, to grzech nie korzystać z takiego dobrodziejstwa. I jedni rodzice, i drudzy najczęściej sięgali po rozwiązania doraźne, które były pod ręką: bajka z YouTube’a w nagrodę, brak bajki za karę, a limity czasowe wyciszały ewentualne niepokoje. Sama jestem mamą i wiem, że to kuszące rozwiązania, bo dające złudzenie natychmiastowej skuteczności. Jednak współczesna psychologia jest nieubłagana i mówi wprost, że nie tędy droga – ani restrykcyjne ograniczenia, ani danie zupełnie wolnej ręki to nie są dobre strategie. Mając na celu dobro dziecka, trzeba szukać innych inspiracji wychowawczych.
Niebezpieczeństwa w internecie czają się na każdym kroku. Coraz częściej na wspomnianych forach pojawiały się głosy, że algorytmy mogą podpowiadać nietrafione treści, że w grze przepadła spora kwota pieniędzy i została ściągnięta z konta, że reklamy wyświetlane dzieciom są zaskakująco spójne z wyszukiwanymi niedawno hasłami… Zagubienie rodziców rośnie wprost proporcjonalnie do dostępności internetu. A zagubiony rodzic chętniej sięga po kategoryczne, pozornie skuteczne rozwiązania: kary, nagrody i ograniczenia. W konsekwencji ma coraz bardziej zagubione i zestresowane dziecko, które w emocjach koncentruje się tylko na obronie i walce o swoje. Konflikt, który długofalowo niczego nie uczy, mamy wtedy gotowy.
Dlatego moją misją jest przybliżyć zagadnienia, na których warto się koncentrować. To nam otworzy drzwi do wychowywania dzieciaka, który świadomie, mądrze i bezpiecznie korzysta z internetu. A do tego niezbędna jest właśnie empatia, zrozumienie dziecięcych potrzeb, sytuacji, perspektywy. Bez tego ani rusz.
Na koniec bardzo ważna kwestia! Dziękuję Ci za obdarzenie mnie zaufaniem i sięgnięcie po ten e-book. Jesteś dla mnie ważny! Dlatego żeby uniknąć rozczarowań (sama ich nie lubię), chcę Cię uprzedzić, że nie przeczytasz tu niemal nic o grach. Wiem, że to ważny temat, pewnie nawet obecny w Twoim domu. Jednak nie da się omówić wszystkiego naraz. Podjęłam decyzję, że tym razem skoncentruję się na pierwszym telefonie, a co za nim idzie – internecie jako takim. Jak wszystko dobrze pójdzie, w temacie gier spotkamy się za jakiś czas.
Ach, ostatnia uwaga na koniec wstępu. Piszę do Ciebie, Rodzicu, więc piszę w rodzaju męskim, choć wiem, że z dużym, 50-procentowym prawdopodobieństwem jesteś mamą. Ale musiałam to ujednolicić, bo pisanie „-y(-a)”, „-eś(-aś)” przez całą książkę wyszłoby mi bokiem.
Mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie dobra lektura.
1 J. Juul, Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie?, Podkowa Leśna, 2014, s. 210.