47,99 zł
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 303
Seria: MUNDUS
Projekt okładki Agnieszka Winciorek
Fotografia na okładce: Adobe Stock
Redaktor naukowy dr Jakub Kościółek
Tytuł oryginału: Hijos del Nilo
© Copyright Xavier Aldekoa, 2017 © Copyright original edition: Grup Editorial 62, S.L.U., 2017 Ediciones Península,Diagonal 662-664 08034 Barcelona
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022 © Copyright for the Polish translation by Barbara Bardadyn, 2022 Wydanie I, Kraków 2022 All rights reserved
Niniejsza książka stanowi utwór chroniony na podstawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Prawami do tego utworu dysponuje Wydawca – Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Bez zgody Wydawcy niedopuszczalne jest kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne korzystanie z niniejszej książki w całości lub z jej fragmentów z wyjątkiem dozwolonego użytku osobistego lub publicznego.
ISBN 978-83-233-5183-2 ISBN 978-83-233-7399-5 (e-book)
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków
tel. 12 663-23-80
Dystrybucja: tel. 12 631-01-97
tel. kom. 506-006-674, e-mail: [email protected]
Konto: PEKAO SA, 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325
www.wuj.pl
Dla amama1za nieustającą walkę
1 Bask. amama – babcia.
Dla Leny
Dla Júlii
Wprowadzenie
Rzeka, która zabrała nas w drogę
Zapadł zmierzch. Feluka ze złożonym już żaglem kołysała się delikatnie przy brzegu Nilu. Od ponad dwóch dni płynęliśmy z egipskiego miasta Asuan. Rauf usiadł na dziobie łodzi razem z trzema swoimi przyjaciółmi i wyjął bębenek obciągnięty garbowaną skórą. Zaczął grać. Migoczące światło świecy ukazywało nubijskie rysy mężczyzn, a oni śpiewali. Melodia przenosiła do odległej przeszłości i niedawnej goryczy:
Woda zalała naszą ziemię.
Gdzie się podziała nasza wioska?
Jesteśmy dziećmi Nilu.
Nil to nie rzeka. Nil to coś znacznie więcej. Najdłuższa z afrykańskich rzek jest sercem setek wiosek i niestrudzonym świadkiem wzlotów i upadków najpotężniejszych dynastii faraonów. Wypływa z głębi Afryki i przez 6650 kilometrów wije się wśród gór, rozlewisk i pustyni, aż dociera do Morza Śródziemnego. Nazwa rzeki przywołuje sekrety ukryte w piramidach czy podziemnych komnatach i karmi dumę tysiącletnich cywilizacji, które do dziś walczą o swoje przetrwanie. W starożytnym Egipcie rzeka, która nie boi się Sahary, była nawet czczona jako bóstwo zwane Hapi, jej koryto zaś uznawano za centrum świata.
Nil to nie rzeka.
Nil to kawałek duszy kultury zachodniej, ponieważ na przestrzeni dziejów rzeka rzek była przede wszystkim szansą. Nil jest tajemnicą, która zabrała nas w podróż i zaprosiła, by uczyć się od innych. Od czasów Herodota, uznawanego za ojca historii i dziennikarstwa, bieg tej rzeki dawał okazję do zobaczenia czegoś innego, poznania kultur skąpanych w jej wodach. Był także pretekstem do zadawania pytań. To nie przypadek, że grecki historyk, który w V wieku przed naszą erą podróżował po świecie, żeby zrozumieć, dlaczego ludzie zabijają się nawzajem, szczególnie upodobał sobie właśnie Nil. Herodot poświęcił księgę II Dziejów czteromiesięcznej wyprawie po Egipcie, od ujścia rzeki aż do Elefantyny (obecnie część Asuanu), tworząc jedną z najbardziej fascynujących i szczegółowych kronik podróżniczych starożytności. Słuchał, notował i patrzył. Robił to wiedziony ciekawością, ale nie bezkrytycznie. Miał świadomość ludzkich słabości i różnic między narodami (Grecy i Persowie zawsze skakali sobie do gardeł, szukając sposobu na wydrapanie oczu przeciwnikowi), nie odrzucił jednak odmienności, lecz zgłębiał ją z szacunkiem i wnikliwością. W obliczu nowości i zaskoczenia okazywał tolerancję. Odkrył rzecz absolutnie podstawową: rzeczywistość mieści wiele światów, a w każdej obcej kulturze możemy znaleźć odbicie naszej własnej.
Być może imię Herodota przywodzi na myśl coś starodawnego i obcego, jak zapach zniszczonej tuniki albo biblioteki pełnej starych książek. Jak potworna nuda. Koniec końców był on greckim mędrcem, brodatym intelektualistą, który urodził się tysiące lat temu w Halikarnasie, dzisiejszym tureckim mieście Bodrum, cóż więc miałby mieć z nami wspólnego. Mógłby być jedną z tych postaci, których życie i twórczość zapominamy, odkładając na półkę. Na szczęście, kiedy robimy wszystko, żeby lekceważyć przeszłość, historia ma dla nas niespodziankę w postaci siarczystego policzka. Bywa jednak, że potrzebujemy trochę czasu, aby zdać sobie z tego sprawę.
W epoce migracji, strachu w obliczu exodusu spowodowanego wojną i nierównościami rzeczywistość odcisnęła ślad surowej ironii: na plaży niedaleko Halikarnasu, miejsca, gdzie urodził się Herodot, 2 września 2015 roku znaleziono martwego Aylana Kurdiego. Tego kurdyjskiego chłopca, który – jak się potem okazało – miał na imię Aylan. Zdjęcie jego ciała, leżącego na brzegu, w czerwonej koszulce, krótkich spodenkach i adidasach, stało się symbolem tragedii uchodźców oraz symbolem świata, który zawziął się, żeby budować coraz wyższe mury, zamiast coraz szerszych mostów.
Nil przyciągał jednak nie tylko Herodota. Po nim Tales z Miletu, Platon, Arystoteles czy Aleksander Wielki, założyciel Aleksandrii, zafascynowali się krainami wielkiej rzeki. Czar Nilu nie prysnął. Wiele stuleci później, kiedy w 1789 roku Napoleon Bonaparte wyruszył z Francji na podbój Egiptu, również znalazł się nad rzeką z pragnieniem zrozumienia. Oczywiście – także z zamiarem toczenia bitew, wszakże zabrał ze sobą trzydzieści osiem tysięcy żołnierzy, ale oprócz nich ekspedycję zasiliła grupa stu sześćdziesięciu siedmiu badaczy, znana jako Komisja Nauk i Sztuk, w skład której wchodzili architekci, inżynierowie, matematycy, rysownicy, astronomowie i filologowie. Delegacja intelektualistów miała udokumentować kulturę i życie nad brzegiem Nilu. Pod względem wojskowym wyprawa do Egiptu okazała się katastrofą (zginęła połowa armii), ale z perspektywy naukowej i kulturalnej ekspedycja była dla Zachodu kamieniem milowym w badaniach nad Egiptem. Między 1809 a 1820 rokiem opublikowano Description de l’Égypte, ponad dwadzieścia tomów tekstów, map i rycin, w których szczegółowo opisano zwyczaje, faunę, wierzenia religijne, strukturę polityczną i dziedzictwo architektoniczne ludów zamieszkałych nad Nilem. Prawdziwy skarb. Ta siła uwodzenia drzemiąca w kulturach znad wielkiej afrykańskiej rzeki pozostała nienaruszona do dziś.
W ostatnich latach w trakcie wielu wyjazdów w ten region przemierzyłem Nil od jego źródeł aż po ujście do Morza Śródziemnego. Nie napisałem jednak książki podróżniczej. Na jej stronach podróż staje się tylko pretekstem, ciągłym pytaniem. Celem nie jest zrelacjonowanie osobistej podróży wzdłuż urzekającej rzeki, lecz poznanie i zrozumienie ludzi mieszkających nad jej brzegami. Od źródeł Nilu Białego w Dżindży (Uganda) czy Nilu Błękitnego w Sekela (Etiopia) aż po wioski, w których czas się zatrzymał, oraz wielkie miasta, jak Dżuba, Chartum czy Aleksandria – ta podróż po wielkiej rzece Afryki skupia się na obawach, wyzwaniach i tęsknotach tysięcy dzieci Nilu. To sposób na zrozumienie nie tylko ich, ale i – nas samych.
Dzisiejszy Nil to pokój na północy Ugandy, ale także wojna w Sudanie Południowym; to życie w dolinach Etiopii i śmierć w więzieniach Egiptu czy Sudanu. To dyktatura, nierówności, postęp, nadzieja i pragnienie wolności. To także marzenie o rewolucji. Ale pomimo blizn Nil nadal jest miejscem krzyżowania się wspaniałych kultur afrykańskich i śródziemnomorskich, tych przeszłych i tych współczesnych.
Wszyscy jesteśmy dziećmi Nilu.