Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
"Dzięki Bogu już poniedziałek" jest o tym jak zacząć myśleć nieszablonowo oraz jak wyjść poza schematy, w których od lat bezrefleksyjnie tkwimy. Petter Stordalen udowadnia, że najlepsze rozwiązania to te, które wcale nie są oczywiste. To książka na temat pracy u podstaw, która pozwoli Ci zrozumieć kim jesteś i w czym tak naprawdę jesteś najlepszy. Jeśli codziennie budzisz się z przekonaniem, że jeszcze nie pokazałeś światu, co tak naprawdę potrafisz, ale wciąż nie wiesz jak wykorzystać swój potencjał - koniecznie przeczytaj tę książkę, a Twoje życie być może zmieni kierunek o 180 stopni.
Petter A. Stordalen jest norweskim inwestorem, właścicielem sieci hoteli Nordic Choice Hotels, deweloperem, filantropem i biznesmenem. Posiada udziały w firmach z branży nieruchomości, finansów, hotelarskiej, rozrywkowej i gastronomicznej (Choice hotels, Hurtigruten, Stureplansfruppen). Poza Dzięki Bogu już poniedziałek! Napisał jeszcze dwie książki "I will tell you my secret" (Jeg skal fortelle deg min hemmelighet) oraz "The Apollo Method" (Apollometoden).
„Jeśli masz więc pomysł, nie odkładaj go na później. Jeśli chcesz czegoś spróbować, zrób to. Odważ się. Zrób pierwszy krok. Błędy są po to, żeby się z nich uczyć i zbliżyć się dzięki nim do celu. Nie czekaj, aż coś będzie perfekcyjne. „Lepsze jest wrogiem dobrego” – jak powiedział swego czasu francuski filozof Wolter.” - fragment książki
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 174
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
NOWY PONIEDZIAŁEK
Ta książka została wydana na pół roku, zanim zmienił się świat.
Zamiast cieszyć się nadchodzącym rokiem, który miał być dla mnie najlepszym ze wszystkich dotychczasowych, z dnia na dzień spoglądałem coraz dalej w czarną otchłań, której głębokość i długofalowe skutki były wielką niewiadomą. Pandemia COVID-19 odcisnęła piętno na wszystkich największych branżach, z którymi byłem związany. W hotelach nie było gości. Giełdy pogrążyły się w chaosie. Zakup Grupy Ving i linii Sunclass Airlines, który jeszcze niedawno wydawał się interesem życia, nagle zaczynał coraz bardziej zanosić się na spektakularną porażkę.
Przetrwaliśmy w przeszłości niejeden kryzys. Ostatnim z nich był globalny kryzys finansowy z lat 2007–2009. W tym okresie przydarzył się dzień, w którym akcje Nordic Choice Hotels zaliczyły spadek o 60 procent. Trwało to tylko jeden dzień. Byliśmy w absolutnym szoku i nie mogliśmy uwierzyć, co się dzieje. Na szczęście następnego dnia odetchnęliśmy z ulgą, kiedy kurs akcji powrócił na odpowiednie tory. Gdy koronawirus przybył do Norwegii wiosną 2020 roku, zaliczyliśmy spadek nie o 60 procent, ale aż o 80 procent. I tym razem stan ten utrzymał się nie tylko przez jeden dzień, ale trwał nieprzerwanie przez kilka kolejnych miesięcy.
Czegoś takiego jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy.
Zwykłem powtarzać, że w każdej sytuacji kryzysowej można odnaleźć okazję, ale trudno się nie załamać, kiedy trzeba zwolnić z pracy siedem i pół tysiąca osób. Bo w naszej działalności nie chodzi o przemysł. Nie chodzi o ropę. Nie chodzi o nieruchomości. To nie one liczą się najbardziej.
Najbardziej liczą się ludzie.
Dla Nordic Choice Hotels największą wartością zawsze byli i będą pracownicy naszych hoteli. Są bijącym sercem całego przedsięwzięcia. Naszą najważniejszą inwestycją.
I właśnie te osoby poniosły najdotkliwsze konsekwencje, kiedy uderzył w nas kryzys związany z COVID-19.
Od początku marca 2020 roku bardzo wielu Norwegów przeżyło niejeden trudny poniedziałek. Pandemia dotknęła liczne branże. Wiele poniedziałków od tamtego czasu wiązało się z niepokojem, niepewnością i złymi wiadomościami.
Patrząc z tej perspektywy, nie jest to może najlepszy czas na publikację takiej książki. Ale robię to mimo wszystko. Bo właśnie w najmroczniejszych chwilach, kiedy najbardziej brak nam pewności, najważniejsze bitwy rozgrywają się właśnie w poniedziałek. Kiedy piszę ten wstęp, nie wiemy nawet, kiedy powstanie szczepionka. Nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy świat, gdy już tę szczepionkę dostaniemy. Ale poniedziałek pozostanie dniem, w którym czas zakasać rękawy i robić wszystko, żeby jak najlepiej poradzić sobie z kryzysem. Poniedziałek to punkt wyjściowy kolejnego tygodnia, w którym musimy uczynić, co tylko w naszej mocy, żeby nasi koledzy i koleżanki mogli powrócić jak najszybciej do pracy.
Moja żona Gunhild pojawia się często na kolejnych stronach. To, co przeszliśmy w trakcie jej choroby, było jedną z przyczyn, dla których postanowiłem napisać książkę. Jak czytelnik może się domyślać, w naszym związku mierzyliśmy się z różnymi wyzwaniami, ale gdy kończyłem pisać tę książkę późnym latem 2019 roku, wszystko wskazywało, że sobie poradzimy. Ale także to zmieniło się od czasu pierwszej publikacji. Ostatecznie postanowiliśmy, że każde z nas pójdzie własną drogą.
Innymi słowy, wiele rzeczy wygląda dzisiaj inaczej niż jeszcze przed rokiem. Ale lekcje zawarte w tej książce wciąż pozostają aktualne. Pomogły mi we wszystkich moich osiągnięciach zawodowych. Pomagają mi także teraz, kiedy staram się znaleźć odpowiednią drogę w obliczu największego dotychczas kryzysu w mojej karierze. Dlatego podjąłem decyzję publikacji nowego wydania książki przy świadomości, że poniedziałki stały się dla wielu osób trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Mam nadzieję, że opisane zasady pomogą czytelnikowi tak samo, jak niezmiennie pomagają mnie.
Petter A. Stordalen
Bygdøy, 20 października 2020 roku
W najcięższym okresie życia zbudziłem się w nocy z krwawiącym nosem.
Wymknąłem się z łóżka do łazienki, wsunąłem do nosa zwinięty papier toaletowy i podczas gdy czekałem, aż krwawienie ustanie, przyjrzałem się swojemu odbiciu w lustrze.
Pracowałem po szesnaście godzin dziennie, dużo czasu spędzałem w podróży lub na przyjęciach i praktycznie nie starczało mi czasu na sen. Do tego dokuczały mi nieustannie wyrzuty sumienia. Moje małżeństwo się rozpadało, a szaleńcze tempo życia odbijało się na wszystkim i wszystkich.
Tamtej nocy, kiedy stałem w łazience z wepchniętym do nosa papierem toaletowym, czułem jednoznacznie, że dalej tak być nie może. Musiałem coś zrobić. Nie wiedziałem tylko co.
Pewnego dnia kupiłem sobie notatnik. Na pierwszej stronie napisałem wielkimi literami: WNP – Właściwe Nastawienie Psychiczne. I w kolejnych tygodniach notowałem sobie różne drobne uwagi, które miały mi pomóc zorganizować czas tak, jak bym tego sobie życzył.
Te zapiski zmieniły moje życie.
Od tamtego czasu minęło 17 lat, a te życiowe zasady stały się w pewnym sensie fundamentami mojej kariery zawodowej. Dzięki nim wykorzystywałem dni efektywniej, przez co miałem więcej czasu na inne sprawy poza pracą. Pomogły mi uniknąć powtarzania błędów, które dawniej notorycznie popełniałem sam albo dostrzegłem u innych, a także trzymać się tych rozwiązań, które przynosiły najlepsze efekty.
Dzięki nim polubiłem dni powszednie.
Dzięki nim stałem się szczęśliwszy.
Wielu czeka na piątek z utęsknieniem. Nietrudno zrozumieć dlaczego. Sam również lubię piątki. Podczas gdy poniedziałek symbolizuje obowiązki, piątek jest zwiastunem wolności. W oczach wielu ludzi każdy dzień jest lepszy od poniedziałku, chociażby z tego prostego powodu, że jest on najbardziej oddalony od weekendu.
Wciąż się zdarza, że muszę sobie przypominać o moich zasadach.
W niektóre poniedziałki, kiedy stoję rano z filiżanką kawy w dłoni, termometr pokazuje minus dziesięć stopni, a ja wiem, że po wyprowadzeniu psa na spacer będę musiał spędzić dziesięć minut na czyszczeniu jego futra z soli i piasku, którymi posypano chodniki, mam ochotę napalić po prostu w kominku i nigdzie nie wychodzić. W niektóre poniedziałki, kiedy rano spoglądam w kalendarz i widzę, że spokojny i przyjemny dzień, na który tak się cieszyłem, w ciągu nocy zapełnił się ośmioma spotkaniami, popołudniowym zebraniem i późniejszym przyjęciem oraz przemówieniem – mnie też zaczyna się skręcać żołądek.
Ale takie jest życie. Właśnie to jest takie piękne w poniedziałkach: reprezentują prawdziwe życie. Piątki natomiast zwiastują przerwę. Kochać je to tak, jakby kochać wyjątek od reguły.
To najzwyczajniej przygnębiające.
Ale tu właśnie kryją się możliwości. Każde ulepszenie poniedziałku automatycznie wpłynie na poprawę jakości twojego życia.
Zdaniem niektórych psychologów człowiek nie jest zdolny do tego, aby się zmienić. Ale ja w to nie wierzę, bo sam zmieniałem się wiele razy w ciągu życia. Często zresztą nie trzeba było do tego wiele. Wystarczyły drobne korekty, żeby uzyskać doskonałe efekty.
Książka opiera się na dziesięciu podstawowych zasadach życiowych, z których korzystałem w trakcie mojej kariery i po które nadal sięgam. Niektóre z nich są starsze, inne wypracowałem z czasem, w miarę nabierania doświadczenia.
Mam nadzieję, że będą dla ciebie równie przydatne, jak dla mnie.
10
ZASAD ŻYCIOWYCH,KTÓRE POMOGĄ CI POKOCHAĆDNI POWSZEDNIE I OSIĄGNĄĆPOSTAWIONE SOBIE CELE
1. Nie rzucaj się za piłką, nawet jeśli wszyscy tego oczekują.
2. Osiemdziesiąt procent wystarczy.
3. Bądź naiwny – to prawdziwa supermoc.
4. Nie podążaj za marzeniami.
5. Nie oczekuj, że przyleci samolot, bo zbudowałeś lotnisko.
6. Czytaj mniej gazet.
7. Staraj się być zawsze najgłupszą osobą w pomieszczeniu.
8. Pozwól, by cały świat pracował na twoją korzyść.
9. Myj zęby każdego dnia, żeby dostać dwa cukierki.
10. Gdy dotrzesz na szczyt, obejrzyj się za siebie.