Efekt rytuału. Od nawyku do rytuału: jak wykorzystać zaskakującą moc codziennych czynności - Norton Michael - ebook

Efekt rytuału. Od nawyku do rytuału: jak wykorzystać zaskakującą moc codziennych czynności ebook

Norton Michael

0,0
39,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Czy wiesz, jaka moc kryje się w drobnych czynnościach? Sprawdź, jak przekształcić nawyki w rytuały, aby nadać życiu głębszy sens i czerpać z niego więcej radości!

Życie składa się z szeregu powtarzalnych czynności, które ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie. Z czasem wykonujemy je coraz bardziej automatycznie i w efekcie nawyki przekształcają się w rutynę. A kiedy zaczynamy przywiązywać do nich wagę i skupiać się na sposobie ich wykonania, stają się rytuałami. Michael Norton udowadnia niezwykłą siłę rytuałów, opierając się na wynikach ponad dziesięcioletnich badań.

Odkryj, jak rytuały mogą pomóc Ci:

• delektować się życiem i je celebrować,

• poprawiać relacje i budować silniejsze więzi z bliskimi,

• radzić sobie ze stresem,

• znajdować motywację,

• stawiać czoła wyzwaniom,

• odczuwać satysfakcję z pracy,

• odnaleźć poczucie przynależności,

• zrozumieć innych ludzi,

• otworzyć się na nowe możliwości,

• przechodzić przez trudne etapy w życiu,

• pogodzić się ze stratą i żałobą.

„Efekt rytuału” to nie tylko fascynująca podróż w głąb ludzkiej psychiki, ale także praktyczny przewodnik. Dzięki niemu stworzysz własne rytuały, które zmienią twoje życie!

O AUTORZE MICHAEL NORTON jest psychologiem społecznym, a także profesorem na kierunku administracja w biznesie w Harvard Business School. Zajmował się badaniem ludzkich zachowań w odniesieniu do miłości i nierówności, czasu i pieniędzy oraz szczęścia i żałoby. Razem z Elizabeth Dunn napisał książkę „Happy Money: The Science of Happier Spending”.

Magazyn „Wired” zaliczył badacza do grona „50 osób, które zmienią świat”. Jego wykład How to Buy Happiness („Jak kupić szczęście”) wygłoszony na konferencji TEDx ma ponad 4,5 miliona wyświetleń. Norton wielokrotnie występował w programach telewizyjnych, radiowych oraz podcastach. Publikuje artykuły w różnych czasopismach, takich jak „Wall Street Journal”, „New York Times” czy „Scientific American”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 291

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Za­pra­szamy na www.pu­bli­cat.pl
Ty­tuł ory­gi­nałuThe Ri­tual Ef­fect: From Ha­bit to Ri­tual, Har­ness the Sur­pri­sing Po­wer of Eve­ry­day Ac­tions
First Pu­bli­shed in 2024 by Scrib­ner, An Im­print of Si­mon & Schu­s­ter, LLC
Co­py­ri­ght © 2024 by Mi­chael Nor­ton
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Żadna część pu­bli­ka­cji nie może być po­wie­lana i roz­po­wszech­niana w ja­kiej­kol­wiek for­mie i w ja­ki­kol­wiek spo­sób, elek­tro­nicz­nie, me­cha­nicz­nie, po­przez fo­to­ko­pio­wa­nie, re­je­stra­cję lub ina­czej, bez uprzed­niej pi­sem­nej zgody Wy­dawcy.
Opra­co­wa­nie pol­skiej wer­sji książkiPAU­LINA KIE­LAN. PRE-TEKST, www.pre-tekst.com
Ze­spół w skła­dzie:Tłu­ma­cze­nieDO­MI­NIKA KIE­LAN, www.li­ne­lab.com.pl
Re­dak­cjaDru­Mag
Ko­rektaPAU­LINA KIE­LAN
Ze strony Pu­bli­cat S.A.:
Me­ne­dżerka pro­jektuALI­CJA KRAW­CZAK-STRA­SZYŃ­SKA
Re­dak­torka pro­wa­dzącaJU­STYNA SELL
Nad­zór gra­ficzny nad pro­jek­tem / pro­jekt gra­ficzny książkiHANNA PO­LKOW­SKA
Pro­jekt okładkiPA­TRY­CJA NIE­WIA­DOM­SKA, HANNA PO­LKOW­SKA
Re­ali­za­cja kom­pu­te­rowa wnę­trzaALI­CJA KACZ­MA­REK
Re­dak­tor tech­nicznyZBI­GNIEW WERA
Po­lish edi­tion © Pu­bli­cat S.A. MMXXV All ri­ghts re­se­rved
Wy­da­nie I elek­tro­niczne 2025
ISBN 978-83-271-2760-0
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.
jest zna­kiem to­wa­ro­wym Pu­bli­cat S.A.
PU­BLI­CAT S.A.
61-003 Po­znań, ul. Chle­bowa 24 tel. 61 652 92 52, fax 61 652 92 00 e-mail: of­fice@pu­bli­cat.pl, www.pu­bli­cat.pl

„Nie­zmier­nie fa­scy­nu­jąca pre­zen­ta­cja obec­nych w na­szym ży­ciu ry­tu­ałów oraz ich wpływu na na­stroje, bu­do­wa­nie toż­sa­mo­ści i osią­ga­nie suk­ce­sów. Efekt ry­tu­ału po­zwala spoj­rzeć na wła­sne po­glądy i związki z in­nej per­spek­tywy, za­chę­ca­jąc do prze­kształ­ca­nia co­dzien­nych czyn­no­ści w akty za­chwytu i ra­do­ści”.

Da­niel H. Pink – au­tor be­st­sel­le­rów „New York Ti­mesa” Ża­ło­wać czy nie ża­ło­wać? Jak spo­glą­da­nie wstecz po­maga nam ru­szyć na­przód oraz Kiedy. Na­ukowe taj­niki do­sko­na­łego wy­czu­cia czasu

„Nor­ton przy­go­to­wał dla czy­tel­nika skła­nia­jący do re­flek­sji prze­wod­nik po nie­któ­rych naj­star­szych i naj­dziw­niej­szych za­cho­wa­niach ga­tunku ludz­kiego. Je­śli chcesz zro­zu­mieć psy­cho­lo­giczny aspekt ry­tu­ałów i do­wie­dzieć się, w jaki spo­sób dzięki nim ja­śniej my­śleć oraz peł­niej żyć, ta książka jest dla Cie­bie”.

Lau­rie San­tos – pro­fe­sorka psy­cho­lo­gii na Uni­wer­sy­te­cie Yale, pro­wa­dząca pod­cast The Hap­pi­ness Lab

„Po­ucza­jąca i in­spi­ru­jąca... Książka Efekt ry­tu­ału daje czy­tel­ni­kowi wgląd w to, jak co­dzienne czyn­no­ści kształ­tują na­sze ży­cie”.

BJ Fogg – au­tor be­st­sel­lera „New York Ti­mesa” Mi­kro­na­wyki. Nie­wiel­kie zmiany, które wiele zmie­niają

DLA MEL

CZĘŚĆ I

CO DAJĄ RY­TU­AŁY

PRZED­MOWA

PO­NOWNE ZA­URO­CZE­NIE

Flan­nery O’Con­nor roz­po­czyna dzień przed wscho­dem słońca po­ranną mo­dli­twą. Ra­zem z matką wy­pi­jają ter­mos kawy. Co­dzien­nie o 7 rano uczest­ni­czy w ka­to­lic­kiej mszy. W tym sa­mym cza­sie Maya An­ge­lou otwiera drzwi do mo­te­lo­wego po­koju, w któ­rym na jej ży­cze­nie ścią­gnięto ze ścian wszyst­kie ob­razy. Póź­nym ran­kiem Vic­tor Hugo roz­biera się do naga i in­stru­uje swo­jego słu­żą­cego, aby scho­wał jego ubra­nie. Nie włoży go, do­póki nie na­pi­sze tyle, ile so­bie za­pla­no­wał. Im­ma­nuel Kant wy­cho­dzi na po­po­łu­dniowy spa­cer, pod­pie­ra­jąc się hisz­pań­ską la­ską, równo o go­dzi­nie 15.30 (z taką do­kład­no­ścią, że całe mia­steczko mo­głoby we­dług niego na­sta­wiać ze­garki). Każ­dego wie­czoru Aga­tha Chri­stie wcho­dzi do wanny i zjada w niej jabłko. Char­les Dic­kens na ko­niec dłu­giego dnia wy­ciąga kom­pas, który za­wsze nosi przy so­bie, aby się upew­nić, że jego łóżko jest zwró­cone wez­gło­wiem na pół­noc, na­stęp­nie kła­dzie się, zdmu­chuje świecę i za­sy­pia[1].

Po­wyż­szy aka­pit sta­nowi po­łą­czony opis jed­nego dnia z ży­cia sze­ściu sław­nych pi­sa­rzy i pi­sa­rek. Ta­kie za­cho­wa­nia można by uznać za prze­jaw sza­leń­stwa, a co naj­mniej eks­cen­try­zmu. Ale dla tych zna­nych au­to­rów usta­wiczne po­wta­rza­nie pew­nych czyn­no­ści miało zna­cze­nie. Choć mogą się wy­da­wać przy­pad­kowe, w ich od­czu­ciu były sen­sowne – a co wię­cej – sku­teczne. Wszyst­kie sta­no­wiły formy za­cho­wań ry­tu­al­nych.

Może my­ślisz, że osoby kre­atywne, ta­kie jak po­eci, pi­sa­rze czy fi­lo­zo­fo­wie, po pro­stu by­wają eks­cen­tryczne. Rów­nie do­brze mógł­bym jed­nak po­dać jako przy­kład każdą inną grupę am­bit­nych lu­dzi suk­cesu. Przed wyj­ściem na scenę z Rol­ling Sto­ne­sami Ke­ith Ri­chards musi zjeść ka­wa­łek za­pie­kanki pa­ster­skiej. Chris Mar­tin z ze­społu Cold­play nie opu­ści gar­de­roby, do­póki nie wy­szo­ruje zę­bów. Ma­ria Skło­dow­ska-Cu­rie – co do­syć tra­giczne – mo­gła za­snąć tylko wtedy, gdy koło łóżka miała bu­te­leczkę z ra­dem. A Ba­rack Obama był w sta­nie prze­trwać dzień wy­bo­rów, roz­gry­wa­jąc z wy­bra­nymi zna­jo­mymi mecz ko­szy­kówki[2].

Może zgad­niesz, kogo do­ty­czą dwa przy­to­czone po­ni­żej ry­tu­ały wy­ko­ny­wane przed pracą?

Wy­ła­muję so­bie palce i po­kle­puję nimi nie­które miej­sca na ciele. Na­stęp­nie ro­bię w my­ślach spis czę­ści swo­jego ciała od czubka głowy do pal­ców stóp.

Za­my­kam oczy i wy­obra­żam so­bie, że je­stem z moim psem. Wy­mie­niam cztery rze­czy, które wi­dzę, trzy za­pa­chy, które do mnie do­cie­rają, dwa do­cho­dzące mnie dźwięki oraz je­den przed­miot, któ­rego do­ty­kam.

Se­reny Wil­liams? Toma Brady’ego? To nie­złe przy­pusz­cze­nia, zresztą póź­niej po­znamy nie­które ry­tu­ały Se­reny oraz Toma. Jed­nak te ry­tu­ały od­pra­wia przed pracą dwoje zwy­kłych lu­dzi. Opi­sali je w an­kie­tach przy­go­to­wa­nych przeze mnie i mo­ich współ­pra­cow­ni­ków, z któ­rymi już od po­nad 10 lat zgłę­biamy istotę ry­tu­ałów.

Ra­zem z ko­le­gami i ko­le­żan­kami psy­cho­lo­gami, eko­no­mi­stami, neu­ro­nau­kow­cami i an­tro­po­lo­gami – tymi z Ha­rvardu i z ca­łego świata – opra­co­wa­li­śmy ba­da­nie obej­mu­jące sze­reg in­dy­wi­du­al­nych oraz gru­po­wych ry­tu­ałów. Ce­lem było głęb­sze zro­zu­mie­nie tego, czym są ry­tu­ały, jak dzia­łają, a także w jaki spo­sób po­ma­gają nam spro­stać co­dzien­nym wy­zwa­niom i wy­ko­rzy­stać nada­rza­jące się oka­zje. Przez po­nad de­kadę an­kie­to­wa­li­śmy dzie­siątki ty­sięcy lu­dzi z ca­łego świata, prze­pro­wa­dza­li­śmy eks­pe­ry­menty w la­bo­ra­to­riach, a na­wet stu­dio­wa­li­śmy neu­ro­lo­giczne pod­łoże ry­tu­ałów na pod­sta­wie wy­ni­ków ba­dań to­mo­gra­fii kom­pu­te­ro­wej głowy.

Na­sze ba­da­nia po­le­gały na suk­ce­syw­nym dzie­le­niu kon­kret­nych ob­rzę­dów na ele­menty i ana­li­zo­wa­niu zna­cze­nia każ­dego z nich. Po­szu­ki­wa­li­śmy od­po­wie­dzi m.in. na na­stę­pu­jące py­ta­nia: Czym róż­nią się od sie­bie ry­tuał, na­wyk i przy­mus we­wnętrzny? Jak po­wstają ry­tu­ały? Jak spra­wić, aby ry­tu­ały dzia­łały na na­szą ko­rzyść, a nie od­wrot­nie?

Zba­da­li­śmy, dla­czego spe­cy­ficzne uło­że­nie skar­pe­tek w szu­fla­dzie na wzór ob­ró­co­nych na bok śli­ma­ków może przy­no­sić ra­dość, jak ro­dzinne obiady mogą z mor­dęgi stać się przy­jem­no­ścią i w jaki spo­sób marki ta­kie jak Star­bucks zy­skują na za­chę­ca­niu klien­tów do „czer­pa­nia po­cie­sze­nia z ry­tu­ałów”[1*]. Spraw­dzi­li­śmy rów­nież, co po­wo­duje, że prze­strze­nie biu­rowe bez ścia­nek dzia­ło­wych się nie spraw­dzają i jak to się dzieje, że tra­dy­cyjne tańce przy­zy­wa­jące deszcz oraz iry­tu­jące ćwi­cze­nia bu­do­wa­nia re­la­cji w gru­pie, do któ­rych zmu­szają pra­cow­ni­ków kie­row­nicy, rze­czy­wi­ście od­no­szą sku­tek. Roz­wa­ży­li­śmy także, dla­czego zdol­ność ry­tu­ałów do wy­wo­ły­wa­nia w nas ca­łej gamy emo­cji – co na­zy­wam emo­róż­no­rod­no­ścią – ma wy­mierne zna­cze­nie dla na­szego do­bro­stanu psy­chicz­nego.

W tej książce spi­sa­łem na­sze od­kry­cia. W sfe­rach oso­bi­stej i za­wo­do­wej, pry­wat­nej i pu­blicz­nej, w spo­tka­niach róż­nych kul­tur oraz toż­sa­mo­ści ry­tu­ały są emo­cjo­nal­nymi ka­ta­li­za­to­rami, które do­dają nam ener­gii, in­spi­rują i pod­no­szą na du­chu. Osoby, które twier­dzą, że nie kul­ty­wują żad­nych ry­tu­ałów, po lek­tu­rze uzmy­sło­wią so­bie, że to wła­śnie ry­tu­ały od­gry­wają klu­czową rolę w tym, jak pro­wa­dzą in­te­resy, jak od­no­szą się do lu­dzi, jak świę­tują suk­cesy i jak do­świad­czają ży­cia – uwzględ­nia­jąc także to, co je­dzą i piją, a na­wet w jaki spo­sób myją zęby.

Choć czę­sto nie uświa­da­miamy so­bie zna­cze­nia ry­tu­ałów, po­zwa­lają nam one czer­pać ra­dość z co­dzien­no­ści. Po­ma­gają do­brze za­cząć dzień i spo­koj­nie go za­koń­czyć, bu­dują pry­watne i za­wo­dowe re­la­cje, dzia­łają na woj­nie i w cza­sach po­koju, a po­nadto wpro­wa­dzają do zauto­ma­ty­zo­wa­nej eg­zy­sten­cji po­wiew świe­żo­ści.

Chcę za­brać cię w na­ukową po­dróż, pod­czas któ­rej po­znasz liczne ry­tu­ały wpla­ta­jące się w ma­te­rię co­dzien­nej eg­zy­sten­cji. Mam na­dzieję, że po jej za­koń­cze­niu za­czniesz two­rzyć wła­sne, które po­zwolą ci le­piej prze­zwy­cię­żać trud­no­ści, a także czę­ściej się­gać po to, co na­daje ży­ciu smak.

Wszyst­kie spo­soby, w ja­kie ry­tu­ały nas wzbo­ga­cają, na­zy­wam efek­tem ry­tu­ału – i o nim wła­śnie jest ta książka.

ROZ­DZIAŁ 1

CZYM SĄ RY­TU­AŁY?

Ma­eby: Do you guys know where I can get one of those gold nec­kla­ces with a “T” on it? (Wie­cie, gdzie do­stanę je­den z tych zło­tych na­szyj­ni­ków z li­terą „T”?)

Mi­chael: That’s a cross. (To krzyż).

Ma­eby: Across from where? (Po prze­ciw­nej stro­nie czego?)[2*]

z se­rialu Bo­gaci ban­kruci

Kiedy do­ra­sta­łem, co nie­dziela to­czy­łem za­żartą bi­twę z ro­dzi­cami – ir­landz­kimi ka­to­li­kami – bym nie mu­siał iść na mszę w ko­ściele św. Te­resy. Sama treść nauk mi nie prze­szka­dzała („czyń in­nym tak...” za­wsze wy­daje się roz­sądną radą). De­ner­wo­wał mnie za to mo­no­tonny prze­bieg mszy: wejdź, usiądź, wstań, prze­że­gnaj się, usiądź, wstań, idź, świece, zjedz, wy­pij, klęk­nij, usiądź, wstań, ści­skaj dło­nie, usiądź, wstań, śpie­waj, wyjdź. Lu­dzie w ław­kach – nie­któ­rych z nich ko­cham i sza­nuję naj­bar­dziej na świe­cie – wi­dzieli sens w tej se­kwen­cji. Ja czu­łem się jak ro­bot.

Te kon­kretne ry­tu­ały re­li­gijne nie spraw­dziły się w moim przy­padku, ale inne już tak. Moje – jak u więk­szo­ści osób – były wy­biór­cze. Nie lu­bi­łem dni świę­tych, jed­nak uwiel­bia­łem święta, zwłasz­cza okres od Hal­lo­ween przez Święto Dzięk­czy­nie­nia i Boże Na­ro­dze­nie aż do syl­we­stra. Za­pewne udało ci się mnie przej­rzeć: cho­dzi o świece, sło­dy­cze, życz­li­wość krew­nych, póź­niej­szą porę cho­dze­nia spać, pre­zenty. Oczy­wi­ście każdy ośmio­la­tek lubi tego typu ry­tu­ały. I nikt nie prze­czy, że sło­dy­cze i za­bawki mają swój urok.

Jed­nak tym, co ko­cha­łem naj­bar­dziej – i co zo­stało w moim sercu do dziś – jest spo­sób, w jaki moja ro­dzina prze­ży­wała święta. Z trzesz­czą­cymi dźwię­kami al­bumu Merry Chri­st­mas Johnny’ego Ma­thisa do­cho­dzą­cymi z ad­ap­tera mo­jego ojca (uru­cha­mia­nego raz w roku, wła­śnie w tym celu) i trzema ro­dza­jami na­dzie­nia do in­dyka w Święto Dzięk­czy­nie­nia (mimo że nie cier­pia­łem wszyst­kich trzech). Mie­li­śmy też wiele nie­świą­tecz­nych ry­tu­ałów. Przy­kła­dowo przez wiele lat zaj­mo­wa­li­śmy przy stole te same miej­sca (ja sie­dzia­łem na­prze­ciwko mamy, mię­dzy tatą a jedną z sióstr). Zmiana miej­sca gro­ziła roz­pę­ta­niem pie­kła. Kiedy mama miała dość kłótni na­szej piątki ro­dzeń­stwa, li­czyła do trzech, da­jąc nam czas, aby­śmy prze­stali się wy­głu­piać. Za­czy­nała: „Raz, dwa...”, a któ­reś z nas wtrą­cało się, śpie­wa­jąc „...trzy razy dama”[3*]. Zło­ściła się wtedy jesz­cze bar­dziej. Ale wiele lat póź­niej tań­czyła z moim bra­tem do tej pio­senki na jego we­selu. Te­raz, kiedy nie ma jej wśród nas, ten utwór na chwilę mi ją przy­wraca. Te oso­bliwe za­cho­wa­nia w ja­kiś spo­sób na­brały zna­cze­nia. Po­nie­waż z cza­sem stały się ry­tu­ałami, to wła­śnie one czy­niły moją ro­dzinę moją. Były na­sze.

WI­TAJ W BAR­DZIEJ ŚWIEC­KIEJ EPOCE

Z per­spek­tywy czasu ła­two do­strzec, że mój opór wo­bec tra­dy­cyj­nych ry­tu­ałów re­li­gij­nych i uczęsz­cza­nia do ko­ścioła w po­łą­cze­niu z en­tu­zja­stycz­nym po­dej­ściem do wielu ry­tu­ałów świec­kich – zwłasz­cza ich oso­bli­wych wa­rian­tów za­adap­to­wa­nych przez moją ro­dzinę – po­krywa się z ogól­niej­szymi tren­dami kul­tu­ro­wymi, które de­fi­niują to, co fi­lo­zof Char­les Tay­lor na­zwał „epoką świecką”[3].

Przy­kła­dowo w 2022 r. w Sta­nach Zjed­no­czo­nych mniej wię­cej trzech na 10 do­ro­słych de­kla­ro­wało, że „nie wy­znaje żad­nej re­li­gii” (w la­tach 90. XX w. nie­mal 90% ba­da­nych okre­ślało się jako chrze­ści­ja­nie). Sza­cuje się, że do 2070 r. liczba osób „nie­zwią­za­nych z żadną re­li­gią” w USA zbliży się do liczby za­de­kla­ro­wa­nych chrze­ści­jan[4]. An­kieta prze­pro­wa­dzona przez In­sty­tut Gal­lupa w 2022 r. wy­ka­zała, że za­ufa­nie Ame­ry­ka­nów do in­sty­tu­cji ta­kich jak Sąd Naj­wyż­szy czy or­ga­ni­za­cje re­li­gijne jest naj­niż­sze w hi­sto­rii[5]. Te liczby świad­czą o pro­stej praw­dzie: XX i XXI w. to era sze­roko za­kro­jo­nej utraty wiary za­równo w tra­dy­cyjne au­to­ry­tety, które nie­gdyś dyk­to­wały okre­ślone ży­ciowe normy i wzorce, jak i w in­sty­tu­cje czu­wa­jące nad ich prze­strze­ga­niem.

Po­nad sto lat temu Max We­ber, nie­miecki praw­nik i eko­no­mi­sta, opra­co­wał śmiałą kon­cep­cję prze­wi­du­jącą to zja­wi­sko. W 1897 r., po tym jak po­grą­żył się w ba­da­niach nad tak bez­barw­nymi te­ma­tami jak mo­dele rol­nic­twa w an­tycz­nym Rzy­mie, We­ber prze­żył za­ła­ma­nie ner­wowe i przez dłuż­szy czas po­zo­sta­wał w łóżku. Wtedy pod opieką żony Ma­rianne (która była jego dal­szą krewną) za­czął opi­sy­wać to, co okre­ślił mia­nem „od­cza­ro­wa­nia” świata no­wo­cze­snego. Twier­dził, że no­wymi za­sa­dami or­ga­ni­zu­ją­cymi spo­łe­czeń­stwa są sys­temy tech­no­lo­giczne i biu­ro­kra­cja. Zwy­czaje, obo­wiązki re­li­gijne czy ry­tu­ały wy­zna­cza­jące nie­gdyś po­rzą­dek dnia i ży­cia zo­stały za­stą­pione zra­cjo­na­li­zo­wa­nymi pro­ce­du­rami. Na­uka i tech­no­lo­gia – oraz zwią­zane z nimi in­sty­tu­cje – miały za­jąć miej­sce wiary, prze­są­dów i in­nych form my­śle­nia ma­gicz­nego. W Go­spo­darce i spo­łe­czeń­stwie – swoim nie­do­koń­czo­nym dziele, przez wielu uwa­ża­nym za jego opus ma­gnum – We­ber ostrze­gał, że nad­ciąga „po­larna noc lo­do­wa­tej ciem­no­ści”. W jego opi­nii ludz­kość wkra­czała w epokę po­zba­wioną świa­tła i cie­pła[6], zna­cze­nia i ma­gii. Jaki był tego sku­tek? Od­cza­ro­wany świat odarty z ry­tu­ałów.

PO­WTÓRNE ZA­CZA­RO­WA­NIE

Do pew­nego stop­nia We­ber oka­zał się pro­ro­kiem. Tra­dy­cyjne ry­tu­ały w ostat­nim stu­le­ciu stop­niowo za­ni­kały. Ale świat nie stał się cał­kiem ra­cjo­nalny czy po­zba­wiony złu­dzeń. Wiara w Boga jest wszech­obecna, także wśród Ame­ry­ka­nów (81% w 2022 r.)[7]. Choć glo­bal­nie jedna na sześć osób okre­śla się jako nie­wią­zana z żadną re­li­gią, wielu lu­dzi na­dal bie­rze udział w ry­tu­ałach re­li­gij­nych. Przy­kła­dowo w Chi­nach 44% do­ro­słych bez­wy­zna­niow­ców w mi­nio­nym roku od­wie­dziło ja­kiś grób[8]. Wzra­sta na­wet wiara w nad­przy­ro­dzone istoty, np. ko­smi­tów.

Kiedy spoj­rzy się na ry­tu­ały nie przez pry­zmat zor­ga­ni­zo­wa­nej re­li­gii, można szybko za­uwa­żyć, że późny XX i wcze­sny XXI w. wy­pro­du­ko­wały mnó­stwo ry­tu­ałów świec­kich lub swo­bod­nie trak­to­wa­nych du­cho­wych. Po­śród ro­sną­cej liczby grup z wła­snymi ry­tu­ałami można od­no­to­wać różne piel­grzymki na ame­ry­kań­skie pu­sty­nie – od fe­sti­walu Bur­ning Man przez fe­sti­wal mu­zyczny Co­achella po Bom­bay Be­ach Bien­nale[9], czyli fe­sti­wal ar­ty­styczny nad Sło­nym Je­zio­rem w Ka­li­for­nii. Spo­łecz­no­ści upra­wia­jące jogę i fit­ness stwo­rzyły ry­tu­ały ini­cju­jące, np. „pie­kielny ty­dzień” w Oran­ge­the­ory[10] – z przy­bi­ja­niem pią­tek, co ma wzmoc­nić więzi spo­łeczne – a w So­ul­Cycle[11] tre­ningi przy­po­mi­na­jące ka­za­nia oraz „chwile udu­cho­wie­nia” od­by­wa­jące się w wy­peł­nio­nych pło­ną­cymi świe­cami po­miesz­cze­niach. W okre­sie izo­la­cji spo­wo­do­wa­nej pan­de­mią co­vidu Pe­lo­ton stał się li­de­rem w świe­cie fit­nessu dzięki temu, że za­spo­koił uni­wer­salną po­trzebę lu­dzi, by się wi­dy­wać i ru­szać syn­chro­nicz­nie z in­nymi[12]. Przy­go­to­wany przez firmę ze­staw ćwi­czeń do wy­ko­ny­wa­nia w domu za­pew­niał wir­tu­alną prze­strzeń dla lu­dzi róż­nych kształ­tów i roz­mia­rów. Spo­ty­kali się w sce­ne­rii przy­po­mi­na­ją­cej prze­sy­coną po­tem salę tre­nin­gową. W ca­łych Sta­nach Zjed­no­czo­nych nosi się po­pu­la­ry­zo­wane w in­ter­ne­cie ko­szulki z na­pi­sem: GYM IS MY CHURCH („si­łow­nia to mój ko­ściół”)[13].

Ry­tu­ały za­pew­niają lu­dziom także war­to­ściowe spo­soby na od­po­czy­nek od tech­no­lo­gicz­nego pędu do opty­ma­li­za­cji i przy­cią­ga­nia uwagi. Wy­zna­czają świętą prze­strzeń, która po­zwala trzy­mać się chwili obec­nej. Dni „I Am Here” za­pra­szają uczest­ni­ków do spę­dze­nia ze sobą czasu bez urzą­dzeń cy­fro­wych. Po­my­sło­daw­cami tych spo­tkań są dzien­ni­karz Anand Gi­ri­dha­ra­das i jego żona pi­sarka Priya Par­ker. Pod­czas nich można „na­cie­szyć się przy­jaź­niami i roz­mową, ja­kich nie da się do­świad­czyć na Fa­ce­bo­oku; prze­by­wać w jed­nym miej­scu z za­an­ga­żo­wa­niem, a nie po­bież­nie w wielu jed­no­cze­śnie”[14]. Po­dobne pra­gnie­nie na­wią­zy­wa­nia kon­tak­tów wi­dać u na­sto­lat­ków gro­ma­dzą­cych się co nie­dzielę w bro­okliń­skim Pro­spect Park. Ukła­dają w kółku pniaki i od­kła­dają smart­fony na bok, żeby po­dy­sku­to­wać o ana­lo­go­wych książ­kach i po­wy­mie­niać się szki­cow­ni­kami. To człon­ko­wie Lud­dite Club, któ­rzy wy­pra­co­wali ry­tu­ały wspie­ra­jące wy­siłki, by odejść od me­diów spo­łecz­no­ścio­wych i choćby na kilka go­dzin cie­szyć się ży­ciem sprzed ery i-Pho­nów[15].

Ro­snącą po­pu­lar­ność zy­skuje także spo­łecz­ność Se­at­tle Athe­ist Church[16], któ­rej człon­ko­wie de­kla­ru­jący ate­izm spo­ty­kają się co nie­dzielę, aby do­świad­czyć wszyst­kich po­zy­ty­wów, ja­kie ofe­ruje Ko­ściół – do­znać po­czu­cia wspól­noty, od­dać się re­flek­sji i po­śpie­wać – wy­łą­cza­jąc Boga. Po „mszy” zgro­ma­dzeni sia­dają w kółku i po­dają so­bie „mó­wią­cego kró­lika”. Każdy, kto ma coś do po­wie­dze­nia, dzieli się swo­imi prze­my­śle­niami z grupą, trzy­ma­jąc go w ręku. Ofi­cjalną mi­sją zgro­ma­dze­nia jest za­ofe­ro­wa­nie ko­rzy­ści zwią­za­nych z przy­na­leż­no­ścią do grupy re­li­gij­nej, jed­nak bez „dy­so­nansu po­znaw­czego” obec­nego w wie­rze w istoty nad­przy­ro­dzone.

We wszyst­kich tych przy­kła­dach ry­tu­ały nie tylko mają się do­brze, ale wręcz kwitną. Tyle że przy­brały nie­tra­dy­cyjne formy – wła­śnie dla­tego czę­sto ba­ga­te­li­zuje się je jako zbyt mi­le­nijne, ne­wage’owe, wy­godne lub po pro­stu dzi­waczne. Co wię­cej, już samo słowo ry­tuał za­wiera ele­ment świę­to­ści czy ma­gii, którą branża wel­l­ness sku­tecz­nie mo­ne­ty­zuje. Można na­wet za­trud­nić „znaw­ców ry­tu­ałów”, czyli kor­po­ra­cyj­nych kon­sul­tan­tów do spraw ry­tu­ałów[17], i sko­rzy­stać z wielu apli­ka­cji czy ser­wi­sów in­ter­ne­to­wych z ofer­tami co­dzien­nych me­dy­ta­cji, prak­tyk wdzięcz­no­ści, afir­ma­cji czy pro­wa­dze­nia dzien­nika w punk­tach – a to tylko nie­które z do­stęp­nych opcji. Co te roz­wią­za­nia mó­wią nam o zna­cze­niu ry­tu­ałów w XXI w.?

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

PRZY­PISY

PRZED­MOWA: PO­NOWNE ZA­URO­CZE­NIE

[1] Ho­ward Thomp­son, Qu­iet Mur­ders Suit Miss Chri­stie; Vi­si­ting Wri­ter Still Pre­fers to Keep Crime in Fa­mily, „New York Ti­mes”, 27.10.1966, https://www.ny­ti­mes.com/1966/10/27/ar­chi­ves/qu­iet-mur­ders-suit-miss-chri­stie-vi­si­ting-wri­ter-still-pre­fers-to.html; Ja­mes Su­ro­wiecki, La­ter, „New Yor­ker”, 04.10.2010, https://www.ne­wy­or­ker.com/ma­ga­zine/2010/10/11/la­ter; Em­mie Mar­tin, 14 Bi­zarre Sle­eping Ha­bits of Su­per-Suc­cess­ful Pe­ople, „In­de­pen­dent”, 26.04.2016, https://www.in­de­pen­dent.co.uk/news/pe­ople/14-bi­zarre-sle­eping-ha­bits-of-su­per­suc­cess­ful-pe­ople-a7002076.html; Ma­son Cur­rey, Da­ily Ri­tu­als: How Ar­ti­sts Work, Al­fred A. Knopf, New York 2013.
[2] Da­vid San­der­son, Ke­ith Ri­chards Finds Sa­tis­fac­tion in Pre-con­cert She­pherd’s Pie, „Ti­mes”, 08.06.2018, https://www.the­ti­mes.co.uk/ar­ticle/sto­nes-find-sa­tis­fac­tion-in-pre-con­cert-she­pherds-pie-qn80glfmh; Chris Mar­tin Gig Ri­tual, „Clash Ma­ga­zine”, 10.03.2009, https://www.cla­sh­mu­sic.com/news/chris-mar­tin-gig-ri­tual/; Nanny Fröman, Ma­rie and Pierre Cu­rie and the Di­sco­very of Po­lo­nium and Ra­dium, No­bel Prize, https://www.no­bel­prize.org/pri­zes/the­mes/ma­rie-and-pierre-cu­rie-and-the-di­sco­very-of-po­lo­nium-and-ra­dium/; Ju­lie Hir­sch­feld Da­vis, Obama’s Elec­tion Day Ri­tual: Drib­bling and Jump Shots, „New York Ti­mes”, 08.11.2016, https://www.ny­ti­mes.com/2016/11/09/us/po­li­tics/obama-elec­tion-day.html.

ROZ­DZIAŁ 1: CZYM SĄ RY­TU­AŁY?

[3] Char­les Tay­lor, A Se­cu­lar Age, Belk­nap Press of Ha­rvard Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2018.
[4] Reem Na­deem, How U.S. Re­li­gious Com­po­si­tion Has Chan­ged in Re­cent De­ca­des, Pew Re­se­arch Cen­ter’s Re­li­gion & Pu­blic Life Pro­ject, 13.09.2022, https://www.pew­re­se­arch.org/re­li­gion/2022/09/13/how-u-s-re­li­gious-com­po­si­tion-has-chan­ged-in-re­cent-de­ca­des/.
[5] Jef­frey M. Jo­nes, Con­fi­dence in U.S. In­sti­tu­tions Down; Ave­rage at New Low, Gal­lup, 05.07.2022, https://news.gal­lup.com/poll/394283/con­fi­dence-in­sti­tu­tions-down-ave­rage-new-low.aspx.
[6] Max We­ber, Eco­nomy and So­ciety (Go­spo­darka i spo­łe­czeń­stwo), Bed­min­ster, New York 1968.
[7] Jef­frey M. Jo­nes, Be­lief in God in U.S. Drops to 81%, a New Low, Gal­lup, 17.07.2022, https://news.gal­lup.com/poll/393737/be­lief-god-dips-new-low.aspx.
[8]Re­li­gio­usly Unaf­fi­lia­ted, Pew Re­se­arch Cen­ter, 18.12.2022, https://www.pew­fo­rum.org/2012/12/18/glo­bal-re­li­gious-land­scape-unaf­fi­lia­ted/.
[9] Pe­ne­lope Green, How Much Hip Can the De­sert Ab­sorb?, „New York Ti­mes”, 12.04.2019, https://www.ny­ti­mes.com/2019/04/12/style/co­achella-de­sert-hip­sters-sal­ton-sea.html.
[10] Me­lissa Fio­renza, Pro­ject: Hell Week – Pre­view & Expert Tips, Oran­ge­the­ory Fit­ness, https://www.oran­ge­the­ory.com/en-us/ar­tic­les/pro­ject-hell-week.
[11] Ju­lie Hir­sch­feld Da­vis, A Beat and a Bike: The First Lady’s Can­dle­lit Ha­bit, „New York Ti­mes”, 10.01.2016, https://www.ny­ti­mes.com/2016/01/11/us/po­li­tics/a-beat-and-a-bike-mi­chelle-oba­mas-can­dle­lit-ha­bit.html.
[12] Ra­chel Stru­gatz, How So­ul­Cycle Got Stuck Spin­ning Its Whe­els, „New York Ti­mes”, 27.05.2020, https://www.ny­ti­mes.com/2020/05/19/style/so­ul­cycle-pe­lo­ton-home-exer­cise-bi­kes-co­ro­na­vi­rus.html.
[13] Mark Op­pen­he­imer, When Some Turn to Church, Others Go to Cross­Fit, „New York Ti­mes”, 27.11.2015, https://www.ny­ti­mes.com/2015/11/28/us/some-turn-to-church-others-to-cross­fit.html.
[14] Anand Gi­ri­dha­ra­das, Explo­ring New York, Unplug­ged and on Foot, „New York Ti­mes”, 24.01.2013, https://www.ny­ti­mes.com/2013/01/25/ny­re­gion/explo­ring-red-hook-bro­oklyn-unplug­ged-and-with-friends.html; Ko­sta­din Ku­sh­lev, Ryan Dwyer, Eli­za­beth Dunn, The So­cial Price of Con­stant Con­nec­ti­vity: Smart­pho­nes Im­pose Sub­tle Co­sts on Well-Be­ing, „Cur­rent Di­rec­tions in Psy­cho­lo­gi­cal Science” 2019, vol. 28, nr 4, s. 347–352.
[15] Alex Va­du­kul, ‘Lud­dite’ Te­ens Don’t Want Your Li­kes, „New York Ti­mes”, 15.12.2022, https://www.ny­ti­mes.com/2022/12/15/style/te­ens-so­cial-me­dia.html.
[16] Se­at­tle Athe­ist Church, https://se­at­tle­athe­ist.church/.
[17] 17Nel­lie Bow­les, God Is Dead. So Is the Of­fice. These Pe­ople Want to Save Both, „New York Ti­mes”, 28.08.2020, https://www.ny­ti­mes.com/2020/08/28/bu­si­ness/re­mote-work-spi­ri­tual-con­sul­tants.html.
[1*] Slo­gan re­kla­mowy firmy Star­bucks. Przy­pisy dolne po­cho­dzą od tłu­maczki, a koń­cowe – od au­tora.
[2*] Gra słów – w ang. a cross zna­czy krzyż, a across – po prze­ciw­nej stro­nie.
[3*] Cy­tat po­cho­dzi z pio­senki ze­społu The Com­mo­do­res Three Ti­mes a Lady. W ory­gi­nale: „You’re once, twice, three ti­mes a lady”.