Jadalny las - Damien Dekarz - ebook + książka

Jadalny las ebook

Dekarz Damien

4,2

Opis

Wyobraźcie sobie zalesiony ogród, po którym będziecie się przechadzać podczas
zbierania owoców niezależnie od pory roku. Miejsce, w którym będziecie zrywać kiwi i
fasolę z pędów owiniętych wokół gałęzi gruszy albo truskawki dojrzewające pod gronami
porzeczki, albo sałatę rosnącą pod owocami świdośliwy… To wszystko jest w zasięgu
ręki tych, którzy zaangażują się w projekt jadalnego lasu.
Opierając się na doświadczeniu nabywanym we Francji, Damien Dekarz daje nie tylko
instrukcje, lecz także wiele przykładów, które umożliwiają stworzenie własnego ogrodu
leśnego. Dzięki tej książce, opatrzonej licznymi zdjęciami i pięknymi rysunkami,
będziecie mogli stworzyć miejsce obfitości zachowujące różnorodność biologiczną.
Nie będziecie mieli potrzeby stosowania insektycydów, herbicydów czy fungicydów, aby
uzyskać obfite plony. Autor zamieszcza wiele prostych, praktycznych i przystępnie
opisanych informacji na temat szczepienia, cięcia, zapylania, sadzenia i wszelkich
innych zabiegów, które zapewnią wam sukces w realizacji projektu.
Opis ponad 230 roślin użytkowych, uprawy grzybów oraz chowu zwierząt umożliwi wam
uzyskanie ogromnej różnorodności produktów spożywczych.

Autor jest twórcą kanału na YouTube ,„Permakultura, agroekologia
itd.”

Damien Dekarz
Dzieciństwo spędził na obserwowaniu przyrody, a więc także i francuskich lasów. Później wiele podróżował i
obserwował różne biotopy, jak na przykład las amazoński, który stał się dla niego źródłem inspiracji. W 2009
roku posadził w Var swój pierwszy prawdziwy jadalny las – stało się to przed przystąpieniem do sadzenia
drzew na potrzeby innych projektów. Jego niezwykłe ogrody są regularnie odwiedzane, a eksperymenty w
dziedzinie permakultury i agroekologii, dzięki filmom zamieszczanym przez

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 149

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (5 ocen)
3
0
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: La forêt comestible

Copyright © Éditions de Terran, 2020

Copyright © for the Polish edition by PURANA 2022

Przekład: Elżbieta Traczewska-Zych

Kompleksowe opracowanie książki:

Agencja Wydawnicza Synergy Elżbieta Meissner

www.agencja-wydawnicza-synergy.pl

Zespół w składzie:

Konsultacja naukowa: dr Iwona Mróz

Redakcja: Beata Wieseń

Korekta: Natalia Nowak

Analiza tekstu: Magdalena Zabrocka – Lingventa

Skład, łamanie i adaptacja okładki: Barbara Kryska

ISBN: 978-83-66200-64-7

Wydawca:

Wydawnictwo PURANA

ul. Agrestowa 11, 55-330 Lutynia

tel.: 71 35 92 701, 603 402 482

e-mail: [email protected]

www.purana.com.pl

Facebook: FB Wydawnictwo Purana

Zapraszamy do naszej księgarni internetowej:

www.purana.com.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana bądź przekazywana w jakiejkolwiek formie, żadnymi środkami elektronicznymi lub mechanicznymi, łącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem lub przez dowolny system przechowywania informacji, bez pisemnej zgody wydawcy.

Wprowadzenie

Człowiek to osobliwe stworzenie

Człowiek bez wątpienia stanowi część przyrody, choć nie dla wszystkich jest to oczywiste. Gdy mówimy o bioróżnorodności, wyobrażamy sobie na przykład biedronki, pandy, motyle, pszczoły itd. Ale także my, ludzie, tworzymy tę różnorodność, bowiem należymy do świata zwierząt.

Oczywiście Homo sapiens jest ssakiem wyjątkowym pod wieloma względami. Pomysłowość i żądza wiedzy pozwoliły mu stworzyć niezwykłe narzędzia w celu ułatwienia sobie życia lub po prostu zaspokojenia ciekawości. To zwierzę z rzędu naczelnych rodziny człowiekowatych zbadało i skolonizowało wszystkie kontynenty. Odkrycia, jakich dokonało, pozwoliły mu dotrzeć na dno oceanów, wzbić się w powietrze, a nawet odbyć pozaziemski lot i ujrzeć bezmiar przestrzeni. Dzisiaj wiemy, że wszystkie te działania mają olbrzymi wpływ na ekosystemy.

Mimo swojej pomysłowości człowiek jest podporządkowany tym samym zasadom co inne zwierzęta: do życia potrzebuje schronienia, zdrowego pokarmu i wody pitnej. Prawdopodobnie najbardziej niebezpieczną przygodą, która czeka nasz gatunek, będzie ochrona biotopu zdolnego do utrzymania bioróżno­rodności, której częścią jesteśmy.

Uwzględniając to, że człowiek jest zwierzęciem i należy do świata przyrody, zdecydowanie oddzielam opisywane przeze mnie środowisko, które określam jako naturalne, od tego, które nim nie jest, co – mam nadzieję – ułatwi zrozumienie tej książki. Na przykład używam terminu „lasy naturalne” w odniesieniu do lasów, które wyrosły bez ingerencji człowieka, a różne elementy jadalnego lasu opisuję w osobnych rozdziałach i akapitach. Zastrzegam jednak, że aby dobrze zrozumieć las, trzeba go postrzegać jako złożony organizm, którego elementy są ze sobą powiązane i wzajemnie od siebie zależne. Tak jak jest to w wypadku współistniejących w nich gatunków roślin i zwierząt – losy jednego z nich wpływają na życie innych.

Homo sapiens – człowiek rozumny, pojawił się na Ziemi ok. 200, 300 tysięcy lat temu. Natomiast człowiek o współczesnych cechach istnieje od ok. 40 tysięcy lat. Na tle świata zwierząt człowiek wyróżnia się zaawansowaną psychiką, życiem społecznym i tworzeniem kultury, co pozwoliło mu na całkowite zdominowanie i podporządkowanie sobie środowiska.

Słowa przestrogi

Człowiek ma skłonność do wyjaśniania działania przyrody tak, jakby wszystko już wiedział, a przecież nowe odkrycia ujawniają fakty, które przeczą jego wcześniejszym przekonaniom. Nie udaję więc, że rozumiem wszystkie procesy naturalne, i zachowuję czujność, gdy spotykam się z ludźmi zbyt pewnymi swoich racji. Proponuję, byśmy pozostali pokorni wobec złożoności życia. Poza tym, że przeprowadzam własne eksperymenty, interesują mnie prowadzone przez innych liczne badania nad roślinami, zwierzętami, bakteriami, grzybami itd. Jak dotąd jednak zyskałem tylko pewność, że jeszcze bardzo długo nie uzyskamy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Nie wahajcie się więc szukać informacji w wielu źródłach, by mieć jak najszerszą wiedzę.

Co to jest jadalny las?

Jadalny las to model agroleśnictwa podobny do lasu dziko rosnącego. Jest znany pod wieloma nazwami. Niektórzy wolą: „ogród leśny”, „las owocowy”, „las karmiący”, „sad wielopiętrowy” itd. Wszystkie te określenia są bliskoznaczne i będę je w tej książce stosował zamiennie.

Najczęściej jednak używam nazwy „jadalny las”. Dlaczego? Lasy dziko rosnące są źródłem inspiracji tego sposobu uprawy i to one stanowią dla mnie punkt wyjścia. We Francji i na większości obszarów znajdujących się w strefie klimatu umiarkowanego przyroda dąży do osiągnięcia stadium lasu, który uważam za system najbardziej odporny i wartościowy. Słowo „jadalny” oznacza, że wśród wielu korzyści, których las dostarcza człowiekowi (dowiemy się o nich później), jest także produkcja żywności. W nazwie „ogród leśny” brakuje tego, co wydaje mi się najważniejsze.

Pisząc, że przyroda dąży do stania się lasem, mam na myśli to, że jeśli pozostawi się działkę bez ingerencji człowieka, to po 20 latach, bez żadnego wysiłku z naszej strony, na tym kawałku ziemi będzie rósł młody las. Dodam, że niezależnie od wielkości działki zawsze będzie to ten sam model, który pojawia się samoistnie i jest dostosowany do lokalnych warunków klimatycznych (temperatury, nasłonecznienia, opadów, kierunku i siły wiatru), glebowych (żyzności, wilgotności), topograficznych (ukształtowania terenu) oraz czynników biologicznych (aktywności zwierząt). Przyroda nie dba o wirtualne granice naszych planów katastralnych. Jest więc możliwe założenie lasu nawet na małym skrawku ziemi.

W małym ogrodzie możliwe jest założenie jadalnego minilasu zainspirowanego przyrodą. Miejsce produkcji owoców i warzyw, zachęcające zarazem do tworzenia bioróżnorodności, niekoniecznie musi się znajdować w dużej, wiejskiej posiadłości.

Zastosowanie zasad jadalnego lasu jest możliwe nawet na balkonie. Zresztą miasto stwarza korzystny mikroklimat dzięki ciepłu wydzielanemu przez budynki i osłonie z betonowych ścian. Dzięki odrobinie wyobraźni każda przestrzeń może stać się miejscem uprawy.

W lesie naturalnym znajdziemy drzewa różnej wielkości, krzewy, grzyby i pnącza. A zatem w jadalnym lesie winorośl może się piąć po jabłoni rosnącej obok leszczyny, maliny, truskawki i boczniaków. W tej książce proponuję typ produkcji żywności, który wykorzystuje naturalny pęd natury, wprowadzając jednocześnie drzewa i inne rośliny jadalne. Pokażę, że możliwe jest również dodanie do niego zwierząt i grzybów.

Podsumowując: dla mnie jadalny las to sposób produkcji żywności we współpracy z przyrodą.

W jadalnym lesie zbiory są obfite i różnorodne.

Po co ta książka?

Napisanie tej książki było dla mnie oczywiste. Jestem miłośnikiem drzew i spędzam życie na ich sadzeniu. Próbuję stworzyć wokół siebie jadalny las i chciałbym, żeby takich ludzi jak ja było coraz więcej.

Uważam, że lasy mogą rozwiązać wiele współczesnych problemów ludzkości. Pobierając dwutlenek węgla (CO₂) z powietrza, magazynują zawarty w nim węgiel, pozwalają na zachowanie bioróżnorodności, urozmaicają krajobrazy itd. (patrz: „Zastosowanie drzew i korzyści, jakie one dają”, s. 35).

Ponadto ten sposób uprawy pozwala produkować duże ilości owoców, liści, jadalnych korzeni, a także drewna do budownictwa i ogrzewania, przy minimalnym nakładzie środków. Lasy są zdolne do tworzenia bez naszej ingerencji żyznej gleby, bo z roku na rok polepszają jej właściwości.

Istnieje wiele książek na temat ogrodnictwa, warzywnictwa, pielęgnowania drzew, które uważam za bardzo przydatne. Należy do nich także publikacja mojego autorstwa Permakultura w ogrodzie miesiąc po miesiącu. Natomiast bardzo mało jest książek poświęconych jadalnym lasom – prawdopodobnie dlatego, że brakuje konkretnych przykładów takich upraw. Dlatego jestem szczęśliwy, że mogę się podzielić doświadczeniami i wiedzą na ten pasjonujący temat.

Ta książka jest zaproszeniem do naśladowania przyrody. Oprócz porad, które możecie przeczytać lub usłyszeć, proponuję obserwować naturę i czerpać z niej inspiracje. Według mnie bowiem oferuje ona optymalne rozwiązania. Najlepsze miejsce do czytania tej książki znajduje się bez wątpienia w sercu zielonego lasu.

Chciałbym, abyście przyjęli tę książkę jako promyk nadziei w czasie postępującej degradacji środowiska.

Łatwo jest popaść w desperację z powodu stanu naszej planety i bioróżnorodności. Kapitalistyczny styl życia nie przynosi nam tylko szczęścia. Po zaangażowaniu się w projekt ogrodu leśnego, nie trzeba długo czekać, aby stwierdzić, że gleba w naszym ogrodzie poprawia się, bioróżnorodność wypełnia najbliższe otoczenie, a nasza produkcja jest z roku na rok coraz lepsza. Wielkość działki nie jest istotna. Ważne są metody naturalne.

Ideą tej książki jest zaproponowanie różnych modeli upraw, by każdy mógł wybrać to, co mu najbardziej odpowiada. Nie proponuję tworzenia wyłącznie ogrodów podobnych do lasów, gdzie wszystkie rośliny są gęsto ze sobą splecione. Poprzez tę książkę pragnę przede wszystkim sprawić, aby czytelnik zapragnął sadzić drzewa i inne rośliny jadalne, żeby ponownie zalesić środowisko. W tekście, na fotografiach i rysunkach, znajdziecie propozycje uprawy na małych działkach miejskich, jak również dużych działkach na terenach wiejskich. Będziecie mogli wybrać, w zależności od waszych upodobań, między uprawami dobrze zorganizowanymi i bardziej swobodnymi. Możecie zdecydować się na dzikie rośliny i zwierzęta lub rozważyć hodowlę zwierząt gospodarskich i uprawiać gatunki egzotyczne. Tak naprawdę bowiem każdy las jest wyjątkowy i podobny do swego twórcy. Tak jak każdy z nas ma wiele twarzy, tak poszczególne strefy w każdym ogrodzie będą się od siebie różnić. Popieram różnorodność projektów i próbuję zachować otwartość i ciekawość wobec oryginalnych pomysłów.

Moje ogrody jako przykłady

Miałem szczęście pielęgnować drzewa w różnych warunkach. Spędziłem dzieciństwo na wsi w południowej Francji i tam sadziłem swoje pierwsze drzewa. Bardzo dobrze pamiętam ten czas spędzony przy figowcach i oliwkach posadzonych przez moich przodków.

Później trochę podróżowałem i sadziłem drzewa w Peru. Wydaje mi się, że peruwiańska Amazonia bardzo mnie zainspirowała w kwestii projektowania jadalnych lasów. Potem robiłem to samo w Maroku, niedaleko Sahary.

Następnie przeprawiłem się autostopem przez mauretańską Saharę do Senegalu i tam wysiewałem nasiona baobabu.

Odkąd moją główną działalnością stało się upowszechnianie permakultury i systemów regeneracyjnych, miałem szczęście obserwować i uprawiać ogród w wielu różnych warunkach. Byłem właścicielem tylko trzech ogrodów, w których tworzyłem jadalne lasy według własnego upodobania, ale cieszę się, że mogę je wam zaprezentować. Mam nadzieję, że będą dla was inspiracją.

Ogród Grand-Jas (departament 83)

Ten położony w Prowansji ogród o powierzchni 4100 m2 był pierwszym, który w 2009 roku kupiła moja firma w celu produkcji żywności i sprzedaży niewielkiej ilości warzyw. Oczywiście chcieliśmy też zadbać o bioróżnorodność. Później ogród ten miał wiele zastosowań i pełnił liczne funkcje: ogrodu warzywnego, miejsca wizyt i spotkań oraz przyjęć organizacji związanych z permakulturą. W tym czasie nie zaprzestałem sadzenia tam drzew – według ostatniego spisu było ich około 700, w tym 350 różnych odmian drzew owocowych. Dodatkowo wysiały się tam liczne młode drzewa – same lub dzięki ptakom. Ogród stał się niezwykłym miejscem i nadal stanowi część bardzo rzadkich we Francji jadalnych lasów. Istnieje do dziś, wyróżniając się wśród otaczających go ogrodów uprawianych w tradycyjny sposób. Patrząc na niego, ktoś, kto nie miał do czynienia z jadalnymi lasami, może mieć wrażenie, że powrócił do środowiska naturalnego. Widzi drzewa owocowe – śliwy, jabłonie, grusze, figowce, hurmy, jarzęby, krzewy kolcowoju (jagody goji), żywokost – czuje rozmaryn i miętę. A wśród nich dostrzega małe dzikie zwierzęta, bardzo rzadko spotykane w innych, tradycyjnie uprawianych ogrodach. To miejsce jest małym rezerwatem bioróżnorodności, zamieszkałym przez padalce i inne jaszczurki, świerszcze, stonogi i oczywiście wiele ptaków. W sadzawkach i w ich pobliżu żyją żaby, liczne gatunki ważek, jętki i zaskrońce. Występuje tam wiele dzikich zwierząt i wydaje się, że każdego roku jest ich coraz więcej.

Aby osiągnąć taki rezultat, niezbędne są cierpliwość i wiara. Dużo wiary.

Różnorodność biologiczna (bioróżnorodność) to zróżnicowanie ekosystemów, gatunków organizmów żywych oraz ich genów. Jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania przyrody i człowieka. Koniecznie należy chronić i utrzymywać bioróżnorodność na odpowiednim poziomie. Możemy to robić w naszych ogrodach i na działkach, co będzie korzyścią nie tylko dla przyrody, ale i dla nas – „uodpornimy” nasz ogród na niekorzystne warunki pogodowe, ataki szkodników i chorób. Sadźmy więc różne rośliny, twórzmy różnorodne mikrosiedliska, miejsce życia zapylaczy i wielu innych „pożytecznych” zwierząt. Zadbajmy o glebę poprzez organiczne nawożenie i zapewnijmy obieg materii dzięki kompostowaniu.

Widok z daleka: ogród Grand-Jas przypomina młody, dziki las. W rzeczywistości w ogromnej większości jest on porośnięty niezwykłymi, plonującymi drzewami owocowymi.

Kiedy planowałem posadzić pierwsze rośliny na tym pokrytym perzem terenie, gleba była twarda jak beton, gliniasta i bardzo zbita. Niewiele było tam dżdżownic i innych małych organizmów żywych. Ponadto Var (83) to jeden z departamentów Francji z najmniejszą ilością opadów, gdzie często panują upały. Musiałem zatem nauczyć się uprawy na „martwej” glebie. Pod palącym słońcem zrozumiałem, że ta przygoda nie będzie łatwa. Niektórzy odwiedzający mnie przekonywali, że nie da się uprawiać roślin na tej glebie bez orki, bez nawożenia i bez stosowania pestycydów. Doradzano mi również zainwestowanie w skuteczne metody nawadniania. Mimo to zdecydowałem się nie orać, nie stosować nawozów, pestycydów i prawie nie podlewać. W tamtych czasach niewiele osób potraktowało mój projekt poważnie. Przypomina mi się mój ulubiony cytat z Marka Twaina: „Nie wiedzieli, że to niemożliwe, więc to zrobili”.

Nie stosowałem się do tych wszystkich rad nie dlatego, że chciałem się wyróżniać oryginalnością (chociaż, może trochę…), lecz dlatego, że proponowane praktyki wydawały mi się szkodliwe dla życia. To zaprzeczało mojej potrzebie zajęcia się i zaopiekowania tym małym kawałkiem ziemi. Aby sprostać temu wyzwaniu, musiałem dowiedzieć się jak najwięcej o glebie i roślinach. Zagłębiłem się w książkach na ten temat, spędziłem także długie godziny w Internecie, aby zebrać maksimum informacji. Jednak głównym źródłem inspiracji była dla mnie przyroda.

Otaczały mnie lasy i mogłem obserwować, jak dają sobie radę bez orki, nawozów, pestycydów i podlewania. Rosły zdane na siebie i na skąpe deszcze. Stwierdziłem również, że perz, oset, szczaw i inne uciążliwe rośliny, które wielu nazywa chwastami, rzadko występują w lesie. Są obecne i problematyczne głównie tam, gdzie ingeruje człowiek.

W celu poprawy żyzności gleby w Grand-Jas postanowiłem naśladować lasy. Na wzór próchnicy występującej u podstawy drzew, rozrzuciłem duże ilości materii organicznej: siano, wióry, liście, słomę, perz i wiele innych dziko rosnących roślin. Szybko zauważyłem pojawienie się dżdżownic i grzybni grzybów dostarczających dużej ilości pożywienia bakteriom i innym mikroorganizmom. Wysiewałem więc lub sadziłem różnorodne rośliny, aby w mojej glebie było dużo korzeni i tworzyło się jak najwięcej biomasy.

Po upływie kilku lat rozmowy z odwiedzającymi mój ogród ludźmi wyglądały zupełnie inaczej. Podziwiali żyzną, pulchną glebę i mówili, że mam szczęście. Dzisiaj ten ogród jest całkowicie samowystarczalny. Nie wymaga żadnych nakładów i sam produkuje substancje organiczne, potrzebne organizmom glebowym. Oczywiście nie wymaga podlewania i z każdym rokiem produkuje więcej owoców. Teraz można tylko obserwować go i zbierać plony.

W 2020 roku, gdy nie mogliśmy już zbierać owoców, zdecydowaliśmy się sprzedać ogród osobie pasjonującej się roślinami i chętnej do zaopiekowania się nim, po czym opuściliśmy Var.

Domek w lesie (departament 83)

W pierwszych latach rozwoju ogrodu w Grand-Jas (który nie był terenem nadającym się do zamieszkania, bo znajduje się w strefie zalewowej) żyłem z rodziną w centrum wsi, w domu odległym od ogrodu o 800 metrów. Gdy tylko było to możliwe, opuszczaliśmy betonowe ściany, aby przebywać wśród roślin. Chciałem zbierać swoje warzywa i owoce jak najbliżej domu, a ponieważ nie układało nam się najlepiej z gospodarzem, postanowiliśmy kupić jakiś domek na własność. Bo, jak mówi przysłowie: „lepiej ciasny, ale własny”. Gdy myślę o własności, staram się pamiętać, że nasz pobyt na Ziemi trwa ledwie chwilę i że tu, gdzie uprawiam swój ogród, ktoś był przede mną i będzie po mnie.

Sucha toaleta (kompostująca)

Toaleta niewymagająca podłączenia do kanalizacji ani użycia wody. Zgromadzone nieczystości mogą być poddane procesowi kompostowania i wykorzystane jako nawóz. Rozwiązanie to stosuje się na działkach i w ogrodach. Pozwala ono zaoszczędzić wodę, zmniejszyć ilość ścieków i zapewnia obieg materii.

Fitooczyszczanie

Metoda oczyszczania wody lub gleby wykorzystująca zdolności roślin do pobierania i gromadzenia szkodliwych substancji. Do fitooczyszczania doskonale nadaje się trzcina pospolita czy pałka szerokolistna oraz wiele innych gatunków zarówno roślin zielnych, jak i drzew oraz krzewów.

Domek w lesie

Kilka kilometrów od Grand-Jas znaleźliśmy malutki domek na zalesionej działce o powierzchni 1400 m2. I zaczęła się nasza przygoda z domkiem w lesie. Teren, na którym został zbudowany, był tarasowaty, z licznymi murkami oporowymi z suchego kamienia. W moim zakątku Prowansji takie konstrukcje nazywa się restanque. Na każdym z tych tarasów zachowały się ślady pniaków drzew oliwnych, które obumarły prawdopodobnie podczas wyjątkowo silnych mrozów w lutym 1956 roku. W Prowansji doszło wtedy do istnej hekatomby drzew. Z czasem jednak wokół starych pniaków pojawiły się odrosty drzew oliwnych, otoczone i zamaskowane dębami, wiązami, kaliną wawrzynowatą, chruściną jagodną itd. Prawie cała przestrzeń ogrodu poros­ła cienistymi drzewami. W tym młodym lesie najwyższe gałęzie należały do pięćdziesięcioletniego dębu. Po naszym przybyciu największym nieobsa­dzonym terenem był dawny parking poprzedniego właściciela (około 40 m2) z kamienia wapiennego. W ogóle „prawdziwej” gleby było bardzo mało. Znajdowaliśmy się na skale, gdzie niektóre miejsca były pokryte mniej więcej dziesięcioma centymetrami próchnicy. Jak wyprodukować żywność na wapiennej skale, ze skąpą ilością wody, w półcieniu małego lasu i na ograniczonej powierzchni? Ponownie stanąłem przed wyzwaniem. Musiałem pomyśleć, jak się dostosować. Ale to właśnie dostosowywanie się do warunków w zależności od sytuacji, nie zaś bezmyślne kopiowanie gotowych technik, jest jedną z zasad permakultury.

Zacząłem więc od zbudowania suchych toalet, aby zaoszczędzić wodę i wytwarzać kompost. Instalacja zbiorników pozwoliła mi na odzyskiwanie maksymalnej ilości wody deszczowej, która spadała na dach mojego domku.

Zadbałem też o fitooczyszczalnię w celu oczyszczania szarej wody do ponownego wykorzystania w ogrodzie. Przez szyby szklarni przylegającej do ściany mojego domku od południowej strony przenikały promienie słoneczne, nieco go ocieplając, a piecyk na drewno umieszczony w salonie trochę ogrzewał szklarnię.

Aby móc produkować żywność, zacząłem od przycięcia niektórych krzewów (dzięki temu mogłem pozyskać drewno do piecyka) oraz założenia warzywnika. W celu uzyskania żyznej gleby przykryłem ziemię gałązkami i liśćmi. W ten sposób uzyskiwałem w tym zalesionym terenie tak potrzebną próchnicę. Ponadto miałem obficie plonujący warzywnik. Dzięki liściom i gałązkom stworzyłem wały warstwowe pozwalające podnieść nieco glebę w niektórych strefach uprawy, aby uniknąć konkurencji między korzeniami moich warzyw a rosnącymi już drzewami. Niektóre duże drzewa, bardzo zacieniające glebę, przyciąłem do pnia (patrz: „Ogławianie”, s. 89). To pozwoliło mi wpuścić promienie słoneczne tam, gdzie były potrzebne.

Po założeniu warzywnika posadziłem wiele obficie owocujących pnączy, takich jak: winorośl, kiwi, męczennica (passiflora), cytryniec chiński, jeżyna bezkolcowa itd. Wszystkie te rośliny mogły piąć się po drzewach, dzięki czemu nie zajmowały zbyt wiele miejsca na glebie i plonowały mimo obecności klonów i dębów. Niektóre krzewy chruściny jagodnej dawały jagody, a winorośl – winogrona. Plonowały również kiwi pnące się po drzewkach oliwnych. W ten sposób teren stał się podwójnie produktywny. Na koniec posadziłem jeszcze kilka drzew owocowych, aby uzyskać maksymalną różnorodność zbiorów. Drzewa rosnące od strony południowej przyciąłem, co umożliwiło dostęp nisko padającego światła zimowego słońca, a drzewa rosnące wokół domu osłoniły nas przed zimnym wiatrem – nasz mały las działał jak naturalna klimatyzacja.

Wyciągnąłem z tego wniosek, że o wiele łatwiej jest stworzyć produktywny ogród nawet na trudnej glebie z młodego dzikiego lasu niż na gołej ziemi.

Ze względu na powiększającą się rodzinę i nasze pragnienie życia na prawdziwej farmie podjęliśmy decyzję o sprzedaży tego pięknego małego ogrodu z małym prowansalskim domkiem i kupnie dużego terenu ze starymi budynkami z kamienia do odrestaurowania w Limousin.

Ogród z wieżą ciśnień (departament 19)

Dzisiaj mam szczęście żyć w Limousin na starej farmie o powierzchni 4 ha z domem i dwiema stodołami z kamienia. Na całym tym terenie rośnie las o powierzchni mniej więcej 4000 m2, w którym występują głównie kasztany i dęby. Zdecydowaliśmy się pozostawić tę parcelę, aby rośliny rozwijały się swobodnie bez naszej interwencji i byśmy mogli obserwować naturalne funkcjonowanie lasu korrezyjskiego stanowiącego przestrzeń dla dzikiego świata.

Zalesiony obszar na naszych korrezyjskich ziemiach. Lubię się przechadzać po lesie i czerpać z niego natchnienie.

Po naszym przybyciu ogród z wieżą ciśnień obejmował również dużą łąkę, którą teraz stopniowo przekształcam w ogród. Tutaj kaczki przechadzają się po ogrodzie warzywnym.

Łąka w ogrodzie po naszym przyjeździe

Ta sama parcela po kilku latach

W ogrodzie wokół domu kilka starych drzew rodzi jabłka, gruszki, czereśnie i kasztany. Mamy również nieco ponad 3 ha łąki, którą stopniowo przekształcamy zgodnie z wizją inspirowaną permakulturą.

Kilka paneli słonecznych i baterii zapewnia nam część potrzebnej energii elektrycznej. Parę kur i kaczek dostarcza nam jajek, ogród warzywny o powierzchni 350 m2 i szklarnia są pełne warzyw, duży staw o powierzchni około 300 m2 pozwala łowić ryby na własne potrzeby, klacz i dwie oślice pasą się na łące i produkują obornik. Chcemy również pozostawić jak najwięcej miejsca dla dzikiej przyrody, z przestrzenią bez zwierząt gospodarskich i bez roślin uprawnych. Ale naszym głównym celem jest założenie jadalnego lasu na powierzchni większej niż 1 hektar. W chwili pisania tego tekstu w czasie krótszym niż dwa lata zostało już posadzonych około 1000 drzew – a to dopiero początek.

Zaprojektowałem kilka modeli jadalnych lasów: w jednym drzewa będą bardzo blisko siebie, w innym bardziej oddalone, niektóre nigdy nie będą przycinane, a inne będą poddawane temu zabiegowi regularnie. W zależności od wybranego modelu drzewa owocowe będą uprawiane z siewu lub szczepione. Niektóre będą rosły na glebie wilgotnej, inne na suchej. Doświadczenie pozwoliło mi zrozumieć, że jest wiele sposobów na zrobienie czegoś dobrze. Są różne podejścia, które zamierzam wam pokazać w dalszej części tej książki.

Jadalne lasy

W Amazonii

W niektórych krajach w klimacie równikowym lub tropikalnym nierzadko można spotkać na tyłach domów ogrody przypominające małe jadalne dżungle.

Pamiętam, że w Iquitos, amazońskim mieście na północy Peru, znalazłem się w małym rodzinnym ogrodzie, gdzie drzewa mango rosły między drzewami awokado. Bananowce i drzewa gujawy występowały w pobliżu ananasów i orzechów ziemnych, a wszystko to wymieszane z niezliczoną ilością jadalnych i leczniczych liści.

W tak gorącym i wilgotnym klimacie wiele roślin użytkowych rośnie bardzo szybko, dzięki czemu duża część pożywienia i roślinnych środków leczniczych może być wytwarzana w domu. W Amazonii występują jednak pewne czynniki ograniczające, jak choćby obecność wielu jadowitych zwierząt, które lubią ukrywać się wśród roślin. To dlatego obrzeża domostw i alejki są często karczowane i utrzymywane bez roślinności. Pozwala to ograniczyć pojawianie się węży i innych potencjalnie niebezpiecznych zwierząt. We Francji nie ma takiego problemu. Występowanie niebezpiecznych zwierząt jest raczej rzadkoś­cią. Oczywiście musimy zachować czujność i zwracać uwagę na ewentualną obecność żmii lub gniazd szerszeni.

W Amazonii kury wokół domostw wykorzystuje się do polowania na węże i pająki.

W Maghrebie

W krajach, w których nadmiar słońca sprawia realne problemy w uprawie i pali glebę, najważniejsze jest, aby stworzyć strefę cienia, gdzie rośliny będą mogły prawidłowo rosnąć. Przypominam sobie małe gospodarstwo w Maroku, blisko Marakeszu, gdzie mogłem obserwować, jak daktylowce, oliwki i drzewa cytrusowe rzucają dobroczynny cień na rośliny warzywne. Ponadto drzewa dostarczały materii organicznej do przykrycia gleby w strefach uprawy, a woda do podlewania dostarczana ogrodowi warzywnemu była wykorzystywana przez drzewa cytrusowe. W obecnym czasie zmian klimatycznych, z coraz częstszymi okresami suszy i upałów, konieczne wydaje się czerpanie inspiracji z tych modeli agroleśnictwa, które sprawdzają się w trudnych warunkach. Warto docenić rolę drzew. Poprawiają one bowiem bilans wodny, ograniczają transpirację roślin uprawnych, stanowią osłonę przed wiatrem, minimalizują erozję, filtrują szkod­liwe substancje, poprawiając jakość wód, kształtują mikroklimat i są ostoją dla dziko żyjących zwierząt.

W klimatach ciepłych i suchych, jak tu, w Maroku, każde drzewo ma nieocenioną wartość.

W Europie

Od 2008 roku postanowiłem przestać latać samolotem i przemierzać świat, na rzecz pogłębiania wiedzy o permakulturze. Dzięki swoim badaniom miałem okazję spotykać się i dyskutować z ludźmi, którzy są pasjonatami i którzy zmienili moje spojrzenie na rośliny, lasy i gleby. Myślę o takich ludziach jak: Francis Hallé, Hervé Coves, Maurice Chaudière, Bernard Bertrand i wielu innych mniej znanych, ale równie interesujących. Dzięki niektórym osobom dokształciłem się (mimo że ich fizycznie ich nie spotkałem), bo poznałem ich badania i publikacje. Należą do nich: Marc-André Selosse, Claude i Lydia Bourguignon, Masanobu Fukuoka, Bill Mollison, Gérard Ducerf, Konrad Schreiber, David Holmgren i inni.

Jak powiedział Gandhi, „przykład nie jest najlepszym sposobem na przekonanie kogoś – jest jedynym”. Odkryłem, że w Europie są jadalne lasy, więc z przyjemnością przedstawiam niektóre z nich.

Ogród Roberta Harta

Robert Hart jest jednym z pionierów jadalnych lasów w klimacie umiarkowanym. Założył jadalny ogród leśny dla siebie i swojego brata w latach 60. ubiegłego wieku w Anglii w Shropshire. To Robertowi Hartowi zawdzięczamy koncepcję siedmiu warstw (patrz: „Siedem warstw roślinnych”, s. 61). Powiedział on: „Lasy-ogrody są najbardziej produktywnym sposobem wykorzystania gruntu. Większość z nich ma średnio pół hektara – dzięki tej małej powierzchni można utrzymać dziesięcioosobową rodzinę.

Java, gdzie znajduje się największa koncentracja lasów-ogrodów, jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów wiejskich na świecie, mimo że krajobraz nie wygląda na zurbanizowany, gdyż większość wiosek jest zbudowana z materiałów naturalnych i ukrytych za gęstymi zasłonami roślinności”*.

Ogród Fraternités ouvrières

W ogrodzie Fraternités ouvrières nawet zimą, gdy na drzewach nie ma liści, trudno jest cokolwiek dostrzec dalej niż na kilka metrów, ponieważ tak duża jest ilość gałęzi.

W Belgii w Mouscron Gilbert i Josine Cardon założyli w mieście niesamowity mały jadalny las na 1800 metrach kwadratowych. Ponad 2000 odmian drzew i 5000 innych roślin jadalnych znajduje się w ogrodzie Fraternités ouvrières. Ogród ten produkuje ogromną ilość różnorodnych owoców bez żadnej uprawy gleby czy podlewania, bez stosowania herbicydów, fungicydów, insektycydów na bardzo gęsto obsadzonym terenie. Ogród jest tak plenny, że duża część owoców jest pozostawiana ptakom i innym łakomym zwierzętom. Kiedy poszedłem go zobaczyć, uderzył mnie widok zagęszczonych i wąskich alejek. Na ogół niemożliwe jest zobaczenie wszystkich drzew przez gęstą plątaninę gałęzi i liści. Byłem w Mouscron zimą, aby ocenić drzewa i odległości między nimi, gdy są pozbawione liści, i o tej porze roku ogród uginał się od owoców kiwi.

Gospodarstwo Bec Hellouin

Gospodarstwo Bec Hellouin jest prawdopodobnie najsłynniejszą farmą permakultury we Francji. W tym niezwykłym miejscu przeprowadza się liczne badania dotyczące wydajności i rentowności.

Perrine i Chearles Hervé-Gruyer założyli swój pierwszy ogród leśny w 2009 roku. Od tego czasu posadzili trzy kolejne, z myślą o produkcji owoców na zbiór handlowy. Wszystkie cztery są monitorowane przez kilka organizacji technicznych i naukowych. Wyniki ekonomiczne miniogrodu leśnego o powierzchni 300 metrów kwadratowych wydają się bardzo obiecujące. Aby dowiedzieć się więcej o pracy na farmie, polecam wam lekturę książki Vivre avec la terre (patrz: Bibliografia, s. 186).

Jadalny las Juana Antona

Odkryłem ten jadalny las w Internecie, oglądając przypadkowe filmy dotyczące permakultury**. Podobało mi się, jak Juan Anton mówił o samowystarczalności żywieniowej w swoim wspaniałym hiszpańskim lesie, bogatym w różnorodne owoce. Niezależność, wydajność i ekologiczny aspekt tego rodzaju produkcji żywności stanowią według tego miłośnika jadalnych lasów jej główny atut.

W ogrodzie tym swobodnie rosną i obficie owocują bananowce, różne cytrusy, brzoskwinie, figowce itd. Winorośl i inne pnącza oplatają drzewa i także wydają owoce. Juan Anton promuje pewną formę aktywizmu i zaprasza nas do„zalania planety drzewami o jadalnych owocach”.

Po posadzeniu roślin większość pracy w jadalnych lasach to zbieranie plonów, które jest bardzo satysfakcjonujące.

Mógłbym wymieniać inne inspirujące przykłady, ale wolę zachęcić was do założenia waszego własnego jadalnego lasu.

Ogród jadalny pochodzący ze szkółki Peyreladas w Creuse

Wspaniały ogród leśny Fabrice'a Desjours’a, założyciela stowarzyszenia ,„Forêt gourmande” i autora książki Jardins-forêts.

Tłumaczenie: Perrine i Chearles Hervé-Gruyer, Vivre avec la terre, t. 2, Actes Sud, 2019, s. 690.

Film dokumentalny SideWay, odcinek 5.