Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ten praktyczny i oparty na badaniach naukowych poradnik pomoże rodzicom wychować dzieci na uczciwych, życzliwych, hojnych, pewnych siebie, niezależnych i odpornych ludzi.
Media społecznościowe i tradycyjne oraz świat polityki wysyłają dzieciom coraz więcej sygnałów, że egoizm i ohydne zachowania są w porządku. Wiemy oczywiście, że młodzi potrafią być empatyczni, odporni psychicznie i gotowi do działania. Chcemy wychować ich tak, aby pomogli w budowaniu lepszej przyszłości. Tylko jak to zrobić?
Książka przedstawia z nowej i często zaskakującej perspektywy zagadnienia związane z wychowywaniem dzieci od maluchów do nastolatków. Melinda Wenner Moyer opisuje cechy charakteru, które chcielibyśmy wzmocnić u swoich dzieci, między innymi szczerość, hojność i otwartość, a następnie omawia strategie pokazujące, jak to osiągnąć.
Dowiedz się, jak wychować dzieci, z którymi chciałbyś rzeczywiście spędzać czas – i którym być może uda się ocalić świat.
To mądry, ciekawy, szczery i bardzo praktyczny poradnik, który pokazuje, jak uczyć przyzwoitości i wielkoduszności.
– Adam Grant, autor bestsellerów Leniwy umysł i Buntownicy
Powiedzieć, że chcemy, by nasze dzieci wyrosły na porządnych ludzi, to jedno. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak to osiągnąć. Ta książka wskazuje narzędzia oparte na danych i badaniach, które ci w tym pomogą.
– dr Emily Oster, ekonomistka, autorka książek dla rodziców Cribsheet i Ciąża na nowo
Większość rodziców przyznaje, że chcą, by ich dzieci były życzliwe i empatyczne. Jednak wszystko w naszej kulturze nakazuje nam, by uczyć je czegoś innego… Melinda Wenner Moyer przeplata najnowsze badania naukowe przystępnymi historiami oraz praktycznymi poradami, jak znaleźć równowagę i stać się najlepszymi rodzicami, jakimi możemy się stać.
– Peggy Orenstein, dziennikarka i autorka Dziewczyny o seksie i Boys & Sex
Moyer radzi, jak zaszczepić w dzieciach bezinteresowność, szczerość i zdrowe poczucie własnej wartości. Autorka pokazuje czytelnikowi, jak się rozwijać wraz z dzieckiem oraz jak dokonać pozytywnych zmian.
– „Library Journal”
Jak rodzice mogą wychować dzieci, które wierzą w siebie i w lepszą, bardziej empatyczną przyszłość? Melinda Wenner Moyer daje nam nieocenione źródło, które proponuje gotowy plan działania. Książka zawiera praktyczne, a czasami zaskakujące porady poparte badaniami.
– dr Madeline Levine, psycholożka, autorka książek The Price of Privilege i Ready or Not
Ważny, na czasie, mądry i wyjątkowy poradnik dla rodziców, który pomoże wychować następne pokolenie.
– dr Carla Naumburg, licencjonowana kliniczna pracownica socjalna, autorka książki Jak nie krzyczeć na swoje dziecko
Melinda Wenner Moyer jest nagradzaną dziennikarką współpracującą z „Scientific American”, poczytną felietonistką magazynu „Slate”, autorką artykułów publikowanych regularnie w dziale poświęconym rodzicielstwu „The New York Timesa” oraz wykładowczynią nowojorskiego wydziału Arthur L. Carter Journalism Institute. W 2019 r. zdobyła nagrodę Bricker Award for Science Writing and Medicine (Nagroda Brickera za prace z dziedziny nauki i medycyny). Jej prace można znaleźć w Best American Science and Nature Writing Anthology (Antologia najlepszych prac amerykańskich autorów naukowych) opublikowanej w 2020 r. Mieszka razem z mężem i dwójką dzieci w dolinie rzeki Hudson w stanie Nowy Jork. To jej pierwsza książka. Prowadzi również newsletter oparty na badaniach naukowych „Is My Kid the Asshole?” (Czy moje dziecko jest dupkiem?) na platformie Substack: melidnamoyer.substack.com.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 432
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: How to Raise Kids Who Aren’t Assholes. Science-Based Strategies for Better Parenting – from Tots to Teens
Przekład: Bartłomiej Zakrzewski
Redakcja: Ilona Kisiel
Korekta: Dagmara Michalak
Oryginalny cover design by Christopher Lin/Penguin Random House
Skład i opracowanie projektu okładki polskiego wydania: Amadeusz Targoński | targonski.pl
Opracowanie wersji elektronicznej:
Zdjęcie na okładce polskiego wydania
copyright © Paul Lyko Photo / bielec.art.pl
How to Raise Kids Who Aren’t Assholes
Copyright © 2021 by Melinda Wenner Moyer
All rights reserved.
Copyright © 2024 for this Polish edition by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Copyright © 2024 for this Polish translation by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Warszawa 2024
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
MT Biznes Sp. z o.o.
www.mtbiznes.pl
www.laurum.pl
ISBN 978-83-8231-422-9 (format epub)
ISBN 978-83-8231-423-6 (format mobi)
Dla moich dzieci, które codziennie uczą mnie czegoś nowego
Moja przyjaciółka Millie wciąż wyraźnie pamięta zażenowanie, jakiego doświadczyła, gdy jej pięcioletni syn wypowiedział rażąco rasistowską uwagę. Miało to miejsce trzy lata temu, kiedy wraz z mężem – oboje są biali – spędzali wakacje na Florydzie. Po tygodniu wspólnego przebywania z dziećmi zatrudnili opiekunkę, by spędzić wieczór we dwoje. Tak się złożyło, że opiekunka była czarnoskóra.
Nazajutrz zapytała syna, czy miło spędził czas z opiekunką. Odpowiedział, że mu się nie podobała. Gdy Millie usiłowała wyciągnąć z niego coś więcej, dopowiedział: „Nie podobała mi się, bo ma ciemną skórę”. Millie była zażenowana i nie wiedziała, co odpowiedzieć. Myśleli z mężem, że ich dzieci nauczone były szacunku dla innych, a rasizm był im obcy. I co teraz? Za bardzo nie wiedzieli. Nie mieli pojęcia, co z tym zrobić.
Większość rodziców, włącznie ze mną, chce, by ich dzieci wyrosły na życzliwych ludzi. W 2020 r. magazyn „Parents” przeprowadził ankietę wśród 1200 rodziców w całym kraju, starając się dowiedzieć, czego najbardziej by chcieli dla swoich dzieci[1]. 73% matek i 68% ojców zaznaczyło, że najważniejszą cechą, jaką chcieliby zaszczepić swoim dzieciom, była życzliwość. To było dla nich ważniejsze niż inteligencja, indywidualność czy etyka zawodowa. Analogicznie w 2016 r. organizacja non profit Sesame Workshop, stojąca za programem Ulica Sezamkowa,przeprowadziła w Stanach Zjednoczonych ankietę, w której udział wzięli rodzice dzieci w wieku 3–12 lat oraz przedszkolanki i nauczyciele zajmujący się edukacją dzieci w tym przedziale wiekowym[2]. Mniej więcej trzy czwarte rodziców i nauczycieli wyraziło opinię, że ważniejsze jest, by dzieci były życzliwe, niż aby odnosiły sukcesy w szkole.
Jednocześnie ankieta przeprowadzona przez magazyn „Parents” w 2020 r. pokazała, że 76% matek i 58% ojców uważa, że dzieci kiedyś były bardziej życzliwe. Rodzice, którzy wzięli udział w ankiecie Sesame Workshop, mieli podobne zdanie: 67% uważało, że większość dzieci obecnie jest niegrzeczna, podczas gdy 43% wyraziło opinię, że zachowanie ich potomstwa zostawia wiele do życzenia. Ewidentnie – pomimo szczerych chęci, by zaszczepić u swoich dzieci dobre zachowanie – wielu z nich nie wie, jak się za to zabrać.
Przez ostatnie dziewięć lat starałam się wykorzystać doświadczenie, jakie zdobyłam w pracy dziennikarki zajmującej się tematyką naukową, by poznać wyniki badań dotyczące rozwoju dziecka i rodzicielstwa. Mam stałą rubrykę w magazynie „Slate”, gdzie piszę artykuły oparte na badaniach naukowych, a „The New York Times” zamieścił kilkadziesiąt moich artykułów na temat rodzicielstwa. Wczytuję się w opublikowane wyniki badań trudnego zagadnienia, jakim jest rodzicielstwo, weryfikuję je przy pomocy ekspertów i przedstawiam w zrozumiały sposób jako porady wychowawcze rzetelnie poparte badaniami naukowymi. I często bywam zaskoczona, a nawet zupełnie wstrząśnięta poradami sugerowanymi przez badania oraz tym, jak bardzo naukowe wyniki badań kłócą się z moimi założeniami.
Weźmy na przykład kwestię rasizmu, który po śmierci George’a Floyda, Breonny Taylor[I] i innych czarnoskórych Amerykanów spowodowanej przez policjantów w 2020 r. stał się zdecydowanie istotną kwestią do społecznego rozwiązania. Podczas gdy czarnoskórzy rodzice zwykle poruszają ze swoimi dziećmi kwestię rasy – za bardzo nie mają wyjścia – to biali rodzice, w tym moja przyjaciółka Millie, unikają tego tematu, by wychować dzieci obojętne na kolor skóry. Rodzice myślą, że jeśli nie będą poruszać tego tematu, to dzieci tego nie zauważą. Badania jednak jasno pokazują, że dzieci (nawet niemowlęta!) nie są obojętne na kolor skóry i jeśli nie pomożemy im tego zagadnienia zrozumieć, będą się kierować uprzedzeniami[3]. Jasne jest dla nich, że biali dzierżą więcej władzy i są bogatsi niż osoby o innym kolorze skóry, i zakładają, że dzieje się tak dlatego, że w jakiś sposób są lepsi lub mądrzejsi.
Gdy przeprowadziłam wywiad z Naomi O’Brien, nauczycielką w szkole podstawowej, współautorką książek kierowanych do rodziców i poruszających temat rasy, powiedziała mi, że często jest świadkiem rasistowskiego zachowania jej podopiecznych, na przykład, gdy odmawiają gry z kolegą czy koleżanką, bo mają „brudną skórę”, a ich rodzice nie mają pojęcia, że ich dzieci myślą w taki sposób. Co gorsza, gdy białe dzieci próbują rozmawiać z rodzicami na temat rasy, „są uciszane i upraszane, by o tym nie mówić. Utwierdzają się wówczas w przekonaniu, że rozmowa o kolorze skóry, i przez to sam kolor skóry, to coś złego”. Prawda jest taka – i potwierdzają to badania – że biali rodzice powinnirozmawiać z dziećmi o kwestiach rasy w klarowny sposób po to, by uniknąć uprzedzeń rasowych.
Rodzice, często nieświadomie, podsycają też poglądy seksistowskie, rozmawiając z dziewczynkami i chłopcami w inny sposób – rozmowy te odzwierciedlają naszą mizoginistyczną rzeczywistość. Na przykład twierdzenia, że wygląd ma dla dziewczyn większe znaczenie niż dla chłopców i że chłopcom nie wolno odczuwać smutku czy strachu. I gdy korzystamy z odwiecznej rady, która mówi, że dzieci powinny same między sobą rozwiązywać utarczki, sprawiamy, że rywalizacja między nimi staje się jeszcze bardziej zacięta i myślą, że przez tyranizowanie i przymus najskuteczniej rozwiązuje się konflikty.
Zdarza się oczywiście, że badania potwierdzają głęboko zakorzenione instynkty wychowawcze, bywają jednak sytuacje, gdy w sposób fascynujący, zmuszający do myślenia, zaprzeczają one wynikom badań. Jest to jeden z powodów, dlaczego podjęłam się napisania tej książki. Chciałam się podzielić zaskakującymi wynikami badań dotyczycących wychowywania dzieci.
Napisałam tę książkę również z innego powodu. Uważam, że nasze działania rodzicielskie w dzisiejszych czasach są jeszcze bardziej istotne niż kiedykolwiek. Świat wysyła naszym dzieciom niebezpieczne sygnały odnośnie do ich zachowania i wzajemnego traktowania – sygnały, którym musimy rzucić wyzwanie i im przeciwdziałać.
Zanim to wyjaśnię, chciałabym najpierw powiedzieć, że dzieci powinnysię czasami zachowywać jak dupki. Muszą zakwestionować granice, by móc je zrozumieć, muszą też popełniać głupie błędy, by móc się z nich uczyć. Myślę o żenujących zachowaniach dzieci (niemało ich w naszym domu) jako okazji, by ich czegoś nauczyć albo – jeszcze lepiej – jako ostrzeżeniu pokazującym nad czym nasza rodzina powinna pracować.
Niestety obecnie rodzice są bombardowani ostrzeżeniami, ponieważ ludzie wszędzie zachowują się okropnie. Jesienią 2018 r. nauczyciele poinformowali Southern Poverty Law Center[II] o 3200 incydentach zachowań nacechowanych nienawiścią, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy wśród ich podopiecznych, czyli dzieci od przedszkola do ostatniej klasy szkoły średniej[4]. Na przykład w Monroe, w stanie Luizjana, aresztowano ucznia za umieszczenie pętli na szyi czarnoskórego kolegi.
A wygląda na to, że sytuacja się pogarsza. Według FBI w latach 2015–2018 liczba przestępstw motywowanych nienawiścią wzrosła w Stanach Zjednoczonych o 21%[5]. Wiele z tych wykroczeń było popełnionych przez osoby dorosłe, ale były też i przypadki, w których udział brały dzieci. Znęcanie się nad słabszymi również staje się coraz większym problemem. Organizacja The Human Rights Campaign[III]. przeprowadziła w latach 2016–2017 ankietę wśród uczniów w wieku 13–18 lat i 79% z nich stwierdziło, że w ostatnich latach tyranizowanie stało się jeszcze częstsze[6]. Gdy badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles zapytali latem 2017 r. o zdanie 1535 nauczycieli, blisko 30% z nich wyraziło opinię, że ich uczniowie częściej zwracali się obraźliwie do swoich rówieśników niż rok wcześniej[7].
Ten kryzys złego zachowania może mieć wiele przyczyn. Niektórzy badacze uważają, że był on, przynajmniej w pewnym stopniu, podsycany przez prezydenturę Donalda Trumpa. Twierdzenie, że politycy mają wpływ na zachowanie dzieci, może się wydawać przesadzone, bo one nie interesują się szczególnie polityką. Ale retoryka Trumpa – która zawierała między innymi kłamstwa, żarty dotyczące molestowania seksualnego, szydercze uwagi na temat osób niepełnosprawnych oraz określanie państw w większości zamieszkałych przez czarnoskórą ludność jako „zasranych dziur” – była przez lata obecna w telewizji, internecie czy podczas rodzinnych rozmów i mogła mieć bezpośredni wpływ na zachowanie dzieci.
Istnieją nawet dowody łączące poparcie dla Trumpa ze znęcaniem się nad słabszymi. W opracowaniu opublikowanym w styczniu 2019 r. psychologowie szkolni Dewey Cornell i Francis Huang przenalizowali zachowania charakteryzujące się dokuczaniem i tyranizowaniem w szkołach średnich w stanie Wirginia przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. i po nich, wykorzystując w tym celu ankiety szkolne[8]. Przed wyborami dokuczanie i tyranizowanie we wszystkich szkołach było na tym samym poziomie. Po wyborach w szkołach znajdujących się w okręgach przychylnych Trumpowi częstotliwość dokuczania i tyranizowania była 18% wyższa niż w okręgach, gdzie przewagę miała Hilary Clinton. (Należy tu również podkreślić, że powyższe wyniki poprzedzone były udokumentowanym spadkiem tyranizowania w szkołach. Opracowanie opublikowane w czasopiśmie „Pedriatrics” w 2017 r. pokazało, że w latach 2005–2014 znęcanie się nad słabszymi uległo zmniejszeniu wśród uczniów w wieku 9–17 lat i takie zachowanie miało tendencję spadkową od jakiegoś czasu[9]).
W listopadzie 2016 roku organizacja Southern Poverty Law Center sporządziła listę 867 incydentów motywowanych nienawiścią, które miały miejsce w ciągu 10 dni po wyborach prezydenckich w 2016 r.[10] W wielu z tych incydentów brały udział dzieci. Jedna nauczycielka ze stanu Waszyngton poinformowała, że dzień po wyborach uczniowie skandowali w szkolnej stołówce: „Zbudujmy mur”. Podsłuchała również, jak jeden z uczniów powiedział koledze: „Jeśli się tu nie urodziłeś, to pakuj manatki”[IV]. W Greenville, w stanie Południowa Karolina, dwunastoletnia uczennica została okrążona przez ośmiu uczniów, którzy jej powiedzieli, że „nie mogli się doczekać, aż jej wstrętna gęba będzie deportowana”. A w Cedar Falls, w stanie Iowa, szesnastoletnia uczennica przestała chodzić do szkoły, bo rówieśnicy nazwali ja lesbą i zagrozili, że „złapią ją za cipkę”. Dziewczyna ujawniła swoją orientację seksualną cztery lata wcześniej i od tamtej pory do tego czasu nie potraktowano jej w taki sposób. Jeden z jej rodziców powiedział: „Nagle przychodzi 9 listopada i staje się dziwadłem, celem obelżywych uwag”.
W artykule opublikowanym w 2019 r. w czasopiśmie „Journal of Child Psychotherapy” (Dziennik psychoterapii dziecięcej) pięciu amerykańskich psychologów dziecięcych ubolewało, że wielu z ich młodych i wrażliwych pacjentów żyje w większym strachu niż kiedykolwiek z powodu okrucieństwa i nękania, na jakie są codziennie wystawieni[11]. „Od wyborów w 2016 r. dziecięcy strach, niegdyś związany z ich najbliższym otoczeniem, czyli szkołą, społecznością lokalną i domem, uległ rozszerzeniu”. Jedna z dziewczynek zabrała się za pakowanie lalek podczas terapii, mówiąc: „Przenosimy się do Kanady, gdzie jest bezpiecznie. Będziemy mogli tam mówić po hiszpańsku i nikt nas tam nie będzie nienawidzić”.
Trzeba jednak przyznać, że te incydenty nie zostały zweryfikowane na drodze badań i trudno mieć pewność, że mowa nienawiści i tyranizowanie nie pogorszyłyby się, gdyby w Białym Domu urzędował ktoś inny. Incydenty te mogą być objawami szerszych zachowań społecznych, a nie tylko określonej zmiany politycznej. Dzieci jednak powielają złe wzorce. Według powszechnie przyjętej teorii, zwanej w psychologii teorią społecznego uczenia się – rozwiniętej w latach 60. przez psychologa z Uniwersytetu Stanforda Alberta Bandurę – dzieci (również dorośli) wzorują swoje zachowanie na osobach z ich otoczenia. Osoby, na których najczęściej wzorują swoje zachowanie, cieszą się wysokim statusem społecznym, jak choćby prezydent Stanów Zjednoczonych.
W dobrze znanym eksperymencie Bandura i jego współpracownicy zaprosili do pokoju dzieci w wieku od 3–6 lat, gdzie bez dorosłych oglądały bawiącą się za szybą dorosłą osobę[12]. Niektóre dzieci widziały, jak ta osoba bije lalkę i jej ubliża. Inne z kolei oglądały dorosłego, który spokojnie bawił się lalką. Potem zabrano każde dziecko do osobnego pokoju, gdzie stworzono taką sytuację, by czuły się sfrustrowane: po tym, jak bawiły się przez kilka minut nowymi i fajnymi zabawkami, powiedziano im, że muszą przestać i zabrano je do wcześniejszego pokoju, gdzie przez 20 minut mogły się bawić innymi zabawkami, między innymi lalką, którą bawili się wcześniej dorośli. Dzieci, które widziały, jak dorosły poniewierał lalkę, były dużo bardziej skłonne ją uderzyć niż te z drugiej grupy. A wiele tłukło ją raz po raz.
Ten eksperyment ma miejsce w Stanach Zjednoczonych na dużą skalę: osoby u władzy są dorosłymi, którzy pokazują wszystkim, że rasizm, seksizm, tyranizowanie i agresja to zachowania nie tylko w porządku, ale że tak właśnie zachowują się osoby u władzy[V].
W efekcie zachowanie i wartości młodych osób uległy zmianie w niepokojący sposób. Badania pokazują, że studenci są mniej empatyczni niż jeszcze 10 lat temu – jest mniej prawdopodobne, że poczują współczucie do osób, które znajdują się w gorszej sytuacji od nich oraz że postawią się na ich miejscu[13]. Kiedy nauczycielka szkoły średniej dowiedziała się, że piszę tę książkę, swoją opinię na temat dzisiejszych dzieci ujęła krótko i węzłowato: „Kupa dupków”.
Jeśli czytając to, masz ochotę rozłożyć ręce i upić się winem, to doskonale cię rozumiem. Też przez to przechodziłam. To wszystko stało się jednak dla mnie motywacją do działania. Chcę, by moje dzieci były szczęśliwe i czuły się kochane, ale gdy obserwuję okrucieństwo, jakie rozprzestrzenia się w naszym kraju, coraz większa część mnie chce również czegoś więcej dla moich dzieci: tego, aby były dobre i by traktowały innych z szacunkiem i godnością. Nie myślałam o tym wcześniej zbyt wiele, ale teraz wydaje mi się to ważne i konieczne.
Gdy rodzice starają się wychować życzliwe dzieci, możemy wyeliminować okrucieństwo z naszego świata albo przynajmniej je ograniczyć. Czy nie byłoby to wspaniałe? Wychowujemy przyszłych prawników, polityków, przedsiębiorców, artystów, lekarzy… kogokolwiek. Nie lepimy ich oczywiście z gliny. Ukształtowanie naszych dzieci w dużym stopniu zależy od ich rówieśników, nauczycieli, genów i doświadczeń, nad którymi nie mamy kontroli. Ale mamy znaczny wpływ na to, jak potoczy się ich życie. W badaniach przeprowadzonych w 2019 r. uczeni przez trzy lata przyglądali się z bliska 450 dzieciom, by się dowiedzieć, jakie czynniki mają największy wpływ na kształtowanie ich charakteru i wartości[14]. Wyniki pokazały, że choć rówieśnicy są istotni – szczególnie w okresie przed dojrzewaniem – to jednak „rodzice odgrywają kluczową rolę w osobistym i społecznym rozwoju swoich dzieci”.
Jeśli się martwisz, że wychowanie dzieci na dobre i życzliwe osoby sprawi, że później będą mniej szczęśliwe i że gorzej im się będzie powodzić w życiu, możesz spać spokojnie. Badania konsekwentnie pokazują, że gdy ludzie (w tym dzieci) są uprzejmi i wielkoduszni w stosunku do innych, sami czują się szczęśliwsi[15]. Również analiza danych z 30 lat związanych ze statusem ekonomicznym i ilorazem inteligencji dzieci przeprowadzona w 2019 r. pokazała, że ci chłopcy, którzy w przedszkolu byli bardziej życzliwi i wspaniałomyślni, zarabiali dużo więcej jako dorośli[16]. W książce opartej na badaniach Give and take[17] (Dawaj i bierz) Adam Grant, psycholog organizacji w Wharton School of Business, dowodzi, że wielkoduszność i uczynność odróżnia często wielkich ludzi sukcesu od tych, którzy wielkiego sukcesu nie odnieśli.
Wychowując nasze dzieci na dobrych ludzi, mamy pewność, że będzie im się w życiu dobrze wiodło. A przy okazji zbudują lepszy, sprawiedliwszy i bardziej stabilny świat.
Będę szczera i przyznam, że na początku pomysł napisania książki o wychowywaniu dzieci nie nastrajał mnie pozytywnie. Całe założenie wydawało się odpychające. No bo kim ja jestem, by mówić innym rodzicom, jak mają postępować. Nie żebym sama była idealnym rodzicem. Jeśli myślisz, że mam idealne dzieci, to zapraszam na weekend do siebie. Rodzicielstwo przywodzi na myśl układanie puzzli składających się z tysiąca kawałków i jednoczesne prowadzenie samochodu, przygotowywanie kolacji oraz powstrzymanie dzieci, by się nawzajem nie pozabijały.
Jednak pewnego wieczoru zmieniłam zdanie. To, czego się uczyłam o charakterach ludzkich jako dziennikarka, miało wpływ na moje codzienne postępowanie z dziećmi – szczegóły, jakie wniosłam do naszych rozmów, pytania, jakie im zadawałam oraz moje reakcje na ich uczucia i wyjaśnienia, jakie im dawałam. W efekcie dzieci kłóciły się rzadziej. Łatwiej rozpoznawały swoje uczucia i lepiej sobie radziły z emocjami. Wydawały się bardziej odporne. Jeśli to, czego się uczyłam, pomagało mi lepiej radzić sobie w trudnych sytuacjach – a przy okazji uczynić z moich dzieci lepszych ludzi – to czy inni rodzice też nie chcieliby się tego dowiedzieć?
Jak widzisz, napisałam w końcu tę książkę, a ty ją teraz czytasz. Oto jak jest ona skonstruowana. W części pierwszej piszę o tym, co nauka ma do powiedzenia odnośnie do kształtowania określonych cech charakteru. Jak można rozwijać takie cechy jak wielkoduszność, szczerość, życzliwość, ambicję i odporność. Jak można wykorzenić chamstwo, roszczeniowość, arogancję, seksizm i rasizm. (Ostrzeżenie: niektóre zagadnienia i sytuacje, o których piszę, mogą być trudne do czytania w przypadku osób, które doświadczyły powiązanej z nimi dyskryminacji czy traumy). W każdym rozdziale prezentuję proste, oparte na faktach metody, które można wykorzystać w codziennym życiu, by wzmocnić w dzieciach dobre cechy i wyeliminować złe. W drugiej części prezentuję strategie poparte badaniami, pomocne w wyjątkowo trudnych sytuacjach. Sugeruję, co należy robić, gdy dzieci się ze sobą kłócą, jak sobie radzić z technologiami i mediami społecznościowymi oraz w jaki sposób najlepiej rozmawiać z dziećmi o seksie i pornografii. Na końcu książki znajdują się także przypisy, gdyby ktoś chciał zagłębić się w temat.
Nade wszystko nie chcę, by ta książka była przyczyną do samokrytyki. W obecnych czasach rodzice i tak poddawani są ostrej krytyce. Krzywdzimy dzieci, pełniąc role pługa śnieżnego, helikoptera, spełniamy rolę intensywnego rodzica czy korzystamy z 843 innych, rzekomo złych, praktyk wychowawczych, które są dla mnie niezrozumiałe. Pediatra Leonard Sax wydał w 2015 r. książkę Rodzice w kryzysie[18], do której napisałam recenzję w „Slate” i wystarczy, gdy powiem, że twierdzenia autora nie były według mnie poparte faktami. Nie sądzę, by dzieci obecnie zmagały się z kwestiami moralnymi, dlatego że jesteśmy gorszymi rodzicami od tych, którzy nas wychowywali. Myślę jednak, że wiele wzorców do naśladowania, z których obecnie czerpią dzieci, jest niebezpiecznych i jako rodzice powinniśmy przeciwdziałać szkodliwym sygnałom, jakie te wzorce wysyłają.
Nie chcę też, by moje rady były odczytywane jako dodatkowa presja czy mnożenie powodów do zmartwień, które i wciskam w zabiegane życie rodziców. W dzisiejszych czasach rodzice, szczególnie matki, nie wiedzą, w co włożyć ręce. Gdy to piszę, musimy trzymać dzieci bezpiecznie zamknięte w domu ze względu na śmiertelną pandemię, ale również pracować i robić inne rzeczy, co znacznie się przyczynia do natłoku obowiązków. Nie mamy czasu na więcej, a kiedy próbujemy, wszystko się wali. (Kilka miesięcy temu, kiedy pisałam tę książkę, miałam zbyt dużo na głowie i byłam bardzo zestresowana. Zauważyłam, że przestałam być cierpliwą i empatyczną matką. Co za ironia! Tak dużo czasu spędzałam przy pracy nad książką o skutecznych rodzicach, a sama nim nie byłam).
Mam nadzieję, że ta książka wyjaśni kilka rzeczy, zamiast dokładać kolejne problemy do twoich obowiązków, i pomoże ci odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Chcę ci zaoszczędzić czasu i wysiłku, odpowiadając na pytania, które przez lata tkwiły w twojej podświadomości. Chcę ci pokazać sposoby pomocne w radzeniu sobie z sytuacjami pozornie bez wyjścia, kiedy na myśl przychodzi pytanie: „No i co ja mam teraz zrobić?”.
Korzystając z wiedzy naukowej, jaką zdobyłam wcześniej, przetrawiłam i przełożyłam skomplikowane treści naukowe dotyczące rozwoju dziecka na proste rady, które można wykorzystać w codziennym życiu. Mam nadzieję, że ta książka uczyni twoje życie jako rodzica łatwiejszym, a może też i przyjemniejszym.
Jednakże wymagana będzie cierpliwość i pobłażliwość. Kształtowanie charakteru dziecka (nie wspominając zachowania rodzica) wymaga czasu, a i sposób, w jaki dzieci funkcjonują w świecie, w dużym stopniu zależy od ich temperamentu, hormonów, zdrowia psychicznego i dotychczasowych doświadczeń. Nasze dzieci stykają się z rzeczami, nad którymi nie mamy kontroli, a mogą one mieć wpływ na ich charakter w taki sposób, że nasze wysiłki na niewiele się zdadzą. Dzieci – nawet te o wielkim sercu – nie zawsze są wielkoduszne, empatyczne czy serdeczne i rodzice nie powinni wyciągać pochopnych wniosków, gdy będą się zdarzać niemożliwe do uniknięcia potknięcia.
Niemniej jednak jestem przekonana, że ucząc się, możemy się stać lepszymi rodzicami i nasze dzieci skorzystają na zdobytej przez nas wiedzy. Gdy zrozumiemy, jak rozwija się mózg dziecka, dlaczego robi ono określone rzeczy i jak najlepiej z nim rozmawiać, będziemy mogli dostarczyć naszym dzieciom narzędzi i strategii, jakich potrzebują, by z przyzwoitością i ze współczuciem poradzić sobie z przeróżnymi problemami.
Z tego, co się nauczyłam, to wszystko ma znaczenie: granice, jakie określamy, rozmowy, jakie przeprowadzamy, zachowania, na które reagujemy w określony sposób, i te, które ignorujemy. Rodzicielstwo daje nam nieskończone możliwości wpojenia naszym dzieciom określonych wartości. Im bardziej wykorzystamy te możliwości i im więcej wiemy, co rzeczywiście się sprawdza, tym pewniejsi będziemy, że nasze dzieci wyrosną na porządnych ludzi – takich, jakich potrzebuje nasz świat.
W kwietniu 2019 r. moja przyjaciółka Celia wiozła z Target do domu swoją siedmioletnią córkę Ellę, gdy zadzwonił telefon. Dzwoniła teściowa – babcia Elli. Celia odebrała, korzystając z połączenia Bluetooth. Wiadomość była bardzo smutna: właśnie umarła prababcia Ellie.
Pomimo smutnej wiadomości Elle niezbyt się przejęła. Podczas rozmowy zadawała pytania niezwiązane ze smutnym wydarzeniem, jak to, czy będzie mogła oglądać telewizję, gdy już będą w domu. W pewnym momencie wykrzyknęła bez odrobiny współczucia: „Kto umarł?!”. Celia chciała przełączyć połączenie z głośników na telefon, ale nie wiedziała jak. Oczywiście podróż trwająca osiem minut wydawała się bardzo długa.
Gdy rozmowa w końcu dobiegła końca, Ella zapytała, czy będzie mogła wygłosić mowę na pogrzebie. Myśląc, że jej córka chciałaby się podzielić miłymi wspomnieniami – odkąd się urodziła, widywała prababcię co najmniej raz w roku – Celia zapytała ją, co chciałaby powiedzieć. Ella zaczęła wygłaszać mowę o tym, jak wszystkim powinno być smutno z powodu śmierci prababci. W pewnej chwili przestała mówić i zapytała: „To jak ona się nazywała?”, po czym powróciła do wygłaszania mowy, w której nie było miejsca dla prababci, za to główną rolę odgrywała Ella.
Spójrzmy prawdzie w oczy: dzieci potrafią być wyjątkowo egoistyczne. Przerywają podczas ważnej rozmowy na Zoomie, racząc rodzica kawałami o robieniu kupy. Nie chcą się dzielić klockami Lego, nawet jeśli mają ich mnóstwo, nie wliczając tych rozrzuconych po podłodze w kuchni. Posiadają również niezwykłą umiejętność ustawiania się w centrum uwagi, nawet w sytuacjach, kiedy jest to nie na miejscu. Jedna z moich przyjaciółek opowiedziała mi ostatnio, jak jej syn otwierał prezenty na pierwsze urodziny, a trzyletnia córka usiadła obok niego, wybuchła płaczem i zawodząc, zapytała: „To nie ja jestem najważniejsza?!”.
W takich sytuacjach dzieci zwykle nie chcą postępować jak dupki. Po prostu nic na to nie mogą poradzić. Małe dzieci i przedszkolaki nie maja jeszcze dobrze rozwiniętego płata czołowego – regionu mózgu odpowiedzialnego za planowanie, logiczne myślenie i samokontrolę. Ja też odczuwam zazdrość, gdy ktoś otwiera przy mnie niesamowite prezenty, ale nie wybucham płaczem, ponieważ nauczyłam się nie manifestować swojej złości, o czym dobrze wie mój mąż.
Małe dzieci nie mają jeszcze rozwiniętej tzw. teorii umysłu– zdolności polegającej na postawieniu się w sytuacji innych ludzi i zrozumieniu ich punktu widzenia. Bez teorii umysłu trudno zrozumieć, jak nasze zachowanie i słowa wypływają na innych. Małe dzieci i przedszkolaki żyją właściwie w egocentrycznej bańce, nieświadome potrzeb i doświadczeń innych ludzi. (Starsze dzieci też oczywiście bywają egoistyczne. Bratanek innej koleżanki, który zasiadł w Dzień Matki do suto zastawionego stołu podczas kolacji przygotowanej przez jego babcię, która spędziła całe popołudnie na jej przygotowaniu, od razu zaczął biadolić i domagać się kurczaka w panierce).
Niektóre dzieci są jednak bardziej samolubne niż inne. Moja dwójka nie mogłaby być pod tym względem bardziej odmienna i słodycze z okazji Halloween są tego najlepszym przykładem. Mój syn gromadzi cukierki i rzadko dzieli się nawet tymi, których nie lubi. Gdy poprosiłam go ostatnio o cukierek orzechowy, którego wyjątkowo nie lubi, zapytał mnie: „A nie dałem ci go jakieś cztery miesiące temu?”. Moja córka wręcz przeciwnie – dzieli się swoimi cukierkami, zawija je w bibułkę i obdarowuje nimi przyjaciół, nauczycieli i znajomych. Jak to możliwe, że te dzieci wychowują się w tym samym domu, mają tych samych rodziców, ich geny w połowie się pokrywają, a przejawiają takie różnice? Naprawdę czasami nie mogę się nadziwić.
Mimo wszystko badacze zajmujący się zachowaniem dzieci twierdzą, że pomimo pewnych skłonności do samolubstwa my jako rodzice odgrywamy istotną rolę. Możemy pomóc im podążać w odpowiednim kierunku, stopniowo, krok po kroku, wykorzystując proste strategie.
Zanim się bliżej przyjrzę tym strategiom, chciałabym skorygować błędne przekonanie odnośnie do uprzejmości. W marcu 2019 r. na stronie poświęconej wychowywaniu dzieci Fatherly opublikowano artykuł zatytułowany: Czy rodzice powinni chcieć wychować miłe dzieci? Prawdopodobnie nie[19]. Artykuł ten, napisany przez Joshuę A. Krischa, na samym początku zawiera kilka obaw rodzicielskich autora: „Kiedy uczę swoją córkę, by nie przerywała rozmowy, zastanawiam się, skąd będzie wiedziała, kiedy złamać tę zasadę, by uciszyć wstrętnego faceta protekcjonalnie traktującego kobiety. Kiedy proszę syna, by się podzielił słodyczami, zastanawiam się, czy nie wychowam go na kogoś, kto odda szkolnym tyranom swój lunch, swoje zabawki i odrobioną pracę domową”.
Krisch ma rację. Jeśli uczymy dzieci altruizmu, to czy nie doprowadzamy do sytuacji, kiedy mniej altruistyczne osoby je wykorzystają? Za pewnością nie chcę, by moja córka była na tyle za bardzo życzliwa, żeby nie umiała się postawić i nie zażądała tego, co się jej należy. Jednocześnie uważam, że podobne obawy są w dużej mierze przesadzone. Podczas gdy troska o innych związana jest z pewnym wyrzeczeniem (jeśli dzielimy się cukierkami, nieuchronnie zostanie nam ich mniej), nie oznacza to poświęcenia wszystkiego, jak na przykład rzeczy, na których nam naprawdę zależy, ideały, których bronimy albo nasza prawość. Jako rodzice, możemy nauczyć nasze dzieci myślenia o innych i jednocześnie zaszczepić w nich poczucie wartości i ducha walki. Te cechy się nie wykluczają.
Krisch zwraca uwagę na inny możliwy problem związany z życzliwością: „Konsekwentne utrzymywanie beztroskiej postawy może nie być tak zdrowe, jakby się mogło wydawać”. Zgadzam się, ale wychowywanie dzieci na wspaniałomyślnych ludzi nie jest tym samym, co uczenie ich, by tłumiły swoje uczucia. Będę o tym pisać dalej, pokazując, że ucząc dzieci doświadczania i akceptacji głębi swoich uczuć, możemy sprawić, by były one bardziej serdeczne.
Te obawy związane z „ryzykiem życzliwości” omijają też inną kluczową kwestię: życzliwość zbiera własne korzyści. Badania pokazują, że wspaniałomyślni ludzie żyją dłużej i lepiej niż skąpe zrzędy[20]. Dobroć i chęć pomocy innym zmniejsza objawy depresji, niepokoju oraz stresu i sprawia, że mamy w sobie więcej energii – doświadczamy wtedy czegoś, co się nazywa hajem pomagacza.
Życzliwość pomaga również w osiągnieciu szczęścia, i to stwierdzenie jest prawdą w odniesieniu zarówno do dorosłych, jak i dzieci. W badaniach przeprowadzonych w 2012 r. psycholodzy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej dali maluchom do zjedzenia krakersy, a później więcej, by się podzieliły z małpą kukiełką[21]. Obserwując ich wyraz twarzy, badacze zauważyli, że dzieci, które oddały krakersy, nawet jeśli musiały oddać swoją część, były dużo bardziej szczęśliwe niż te, które zatrzymały krakersy dla siebie. Często czuję się zaskoczona, gdy widzę radosną buzię swojej córki, gdy na Halloween oferuje mi cukierka. To ma jednak sens: altruizm sprawia radość.
Dodatkową zaletą jest to, że dzieci są dzięki temu bardziej lubiane. Kiedy badacze poprosili dzieci w wieku 9–11 lat, by przez miesiąc trzy razy w tygodniu zrobiły jakiś dobry uczynek – przytuliły smutnych kolegów, sprzątnęły bałagan czy podzieliły się lunchem z innymi – uznano je za bardziej lubiane niż dzieci, które się nie starały[22].
I jeszcze raz: jeśli się obawiasz, że wychowywanie dzieci na życzliwych ludzi popsuje im perspektywę kariery zawodowej, to martwisz się niepotrzebnie. Wiele badań wskazuje na to, że kompetencje miękkie, jak empatia i dobroć, są lepszym wskaźnikiem długoterminowego sukcesu niż kompetencje twarde, jak osiągnięcia akademickie i oceny. Badania z 2018 r. pokazały, że ci uczniowie, którzy w gimnazjum byli uznani przez rówieśników za bardziej pomocnych, otrzymywali lepsze oceny w wyższych klasach gimnazjum oraz później, w szkole średniej, i że ich iloraz inteligencji nie miał wpływu na te różnice[23]. W innych badaniach, tym razem z 2015 r., badacze obserwowali przez lata grupę osób, od przedszkola aż do 25. Roku życia[24]. Wyniki pokazały, że ci którzy współpracowali z rówieśnikami, pomagali innym i sami rozwiązywali problemy, mieli większą szansę ukończenia uniwersytetu i wykonywania stabilnej pracy w wieku dorosłym niż inne dzieci. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie – wychowując nasze dzieci w duchu altruizmu, pomagamy im na drodze do szczęśliwego i udanego życia.
[I] George Floyd – czterdziestosześcioletni Afroamerykanin poniósł śmierć 25 maja 2020 r. w Minneapolis, w stanie Minnesota. Został obezwładniony przez policjantów w sposób, który uniemożliwiał mu oddychanie. Powodem jego zatrzymania było podejrzenie, że mógł użyć fałszywego banknotu dwudziestodolarowego. Breonna Taylor, dwudziestosześcioletnia Afroamerykanka, ratowniczka medyczna, została zastrzelona 13 marca 2020 r. w swoim mieszkaniu w Louisville, w stanie Kentucky. Policja wtargnęła z nakazem przeszukania, ponieważ jej partner był zamieszany w handel narkotykami. Kobieta została postrzelona, gdy policjant oddawał strzały na ślepo, po czym nie udzielono jej pomocy. (Wszystkie przypisy rzymskie, w odróżnieniu od arabskich, pochodzą od redakcji wydania polskiego).
[II] Southern Poverty Law Center (SPLC) – amerykańska organizacja prawnicza non profit z siedzibą w Montgomery w Alabamie specjalizująca się w sporach dotyczących praw obywatelskich i interesu publicznego. Znana jest ze spraw sądowych przeciwko grupom o charakterze rasistowskim, ziejącym nienawiścią (ang. hate groups) i innym organizacjom ekstremistycznym. Promuje też programy edukacyjne dotyczące tolerancji.
[III] Human Rights Campaign (HRC) – grupa stojąca na straży praw osób wykluczonych, aktywnie wpływająca na wybory kandydatów ze środowiska LGBT do struktur przedstawicielskich w Stanach Zjednoczonych.
[IV] Teksty nawiązujące do wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa. W obietnicach wyborczych mówił, że powinno się zbudować mur na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku, a czarnoskóre deputowane do Kongresu odsyłał do domu ze względu na ich pochodzenie i kolor skóry: „Jakie to interesujące, widzieć progresywne demokratyczne kongresmenki pochodzące z krajów, których rządy są kompletną i totalną katastrofą, najgorsze, najbardziej skorumpowane i niewydolne na całym świecie (…). Czemuż nie wrócą i nie pomogą naprawić tych całkowicie zepsutych, dotkniętych przestępczą zarazą miejsc, z których pochodzą, a potem wrócą i pokażą nam, jak się to robi?”.
[V] Książka powstała w końcowej fazie prezydentury Donalda Tumpa, kiedy przejawy negatywnych aspektów tej władzy przybrały ekstremalne rozmiary.
[1] Meredith Bryan, For Parents in 2020, Raising Kind Kids Is Most Important, Parents.com, 7 października 2020, https://www.parents.com/kids/development/social/for-parents-in-2020-raising-kind-kids-is-most-important/ (dostęp 12 października 2020).
[2] Krajowa ankieta dotycząca życzliwości i dzieci, 2016, http://kindness.sesamestreet .org/view-the-results/ (dostęp 12 października 2020).
[3] David J. Kelly, Paul C. Quinn, Alan M. Slater, Kang Lee, Alan Gibson, Michael Smith, Liezhong Ge, Olivier Pascalis, Three-Month-Olds, but Not Newborns, Prefer Own-Race Faces, „Developmental Science” 2005, nr 6 (8), s. 31–36.
[4] Southern Poverty Law Center, Nienawiść w szkole, 2019, https://www.splcenter.org/20190502/hate-school.
[5] United States Department of Justice, Federal Bureau of Investigation (listopad 2016), Statystyki przestępstw motywowanych nienawiścią, 2015, https://ucr.fbi.gov/hate-crime/2015/, United States (dostęp 9 października 2020); Department of Justice, Federal Bureau of Investigation (listopad 2019), Statystyki przestępstw motywowanych nienawiścią, 2018. https://ucr.fbi.gov/hate-crime/2018/ (dostęp 9 października 2020).
[6] Kampania Fundacji Praw Człowieka, sondaż przeprowadzony wśród młodzieży po wyborach prezydenckich, styczeń 2017, https://assets2.hrc.org/files/assets/resources/HRC_PostElectionSurveyofYouth.pdf?ga2.38080299.942564036.16031124221567842572.1601165887 (dostęp 19 października 2020).
[7] John Rogers oraz Megan Franke, Jung-Eun Ellie Yun, Michael Ishimoto, Claudia Diera, Rebecca Cooper Geller, Anthony Berryman, Tizoc Brenes, Nauczanie i nauka w erze Trumpa, wzrost stresu i nienawiści w amerykańskich szkołach średnich, październik 2017, https://idea.gseis.ucla.edu/publications/teaching-and-learning-in-age-of-trump (dostęp 9 października 2020).
[8] Francis L. Huang, Dewey G. Cornell, School Teasing and Bullying After the Presidential Election, „Educational Researcher”, 8 stycznia 2019, nr 2 (48), s. 69–83.
[9] Tracy Evian Waasdorp, Elise T. Pas, Benjamin Zablotsky, Catherine P. Bradshaw, Ten-Year Trends in Bullying and Related Attitudes Among4th- to 12th-Graders, „Pediatrics”, czerwiec 2017, nr 6 (139).
[10] Southern Poverty Law Center, Ten Days After. Harassment and Intimidation in the Aftermath of the Election, 26 listopada 2016, https://www.splcenter.org/20161129/ten-days-after-harassment-and-intimidation-aftermath-election (dostęp 9 października 2020).
[11] Tracy A. Prout, Leore J. Faber, Emma Racine, Rebecca Sperling, Rebecca F. Hillman, Clinical Encounters with Children in the Trump Era, „Journal of Child Psychotherapy”, 19 września 2019, nr 2 (45), s. 191–208.
[12] Albert Bandura, Dorothea Ross, Sheila A. Ross, Transmission of Aggression Through Imitation of Aggressive Models, „Journal of Abnormal and Social Psychology” 1961, nr 3 (63), s. 575–582.
[13] Sara H. Konrath, Edward H. O’Brien, Courtney Hsing, Changes in Dispositional Empathy in American College Students over Time. AMeta-Analysis, „Personality and Social Psychology” 2011, nr 2 (15), s. 180–198.
[14] Elisabeth Malonda, Anna Llorca, Belen Mesurado, Paula Samper, M. Vicenta Mestre, Parents or Peers? Predictors of Prosocial Behavior and Aggression. ALongitudinal Study, „Frontiers in Psychology”, 22 października 2019, nr 10.
[15] Lee Rowland, Oliver Scott Curry, A Range of Kindness Activities Boost Happiness, „Journal of Social Psychology” 2018, nr 3 (159), s. 340–343.
[16] Francis Vergunst, Richard E. Tremblay, Daniel Nagin, Yann Algan, Elixabeth Beasley, Jungwee Park, Cedric Galera, Frank Vitaro, Sylvana M. Cote, Association BetweenChildhood Behaviors and Adult Employment Earnings in Canada, „JAMA Psychiatry”, 19 czerwca 2019, nr 10 (76), s. 1044–1051.
[17] Adam Grant, Give ad Take. A Revolutionary Approach to Success, Viking, Nowy Jork 2013.
[18] Leonard Sax, The Collapse of Parenting. How We Hurt Our Kids When We Treat Them Like Grown-Ups, Basic Books, Nowy Jork 2015. Melinda Wenner Moyer, There Has Been No Collapse of Parenting, Slate.com, 22 stycznia 2016, https://slate.com/human-interest/2016/01/leonard-sax-is-wrong-authoritarian-parenting-can-be-bad-for-kids.htm (dostęp 18 października 2020).
[19] Joshua A. Krisch, Should Parents Want to Raise Nice Kids? Probably Not, Fatherly.com, 1 marca 2019, https://www.fatherly.com/love-money/altruism-kids-nice/ (dostęp 10 października 2020).
[20] Stephanie L. Brown, R. Michael Brown, Connecting Prosocial Behavior to Improved Physical Health. Contributions from the Neurobiology of Parenting, „Neuroscience and Biobehavioral Reviews” 2015, nr 55, s. 1–17.
[21] Jennifer L. Trew, Lynn E. Alden, Kindness Reduces Avoidance Goals in Socially Anxious Individuals, „Motivation and Emotion”, 5 czerwca 2015, nr 9, s. 892–907. Myrian Mongrain, Caroline Barnes, Ryan Barnart, Leah B. Zalan, Acts of Kindness Reduce Depression in Individuals Low on Agreeableness, „Translational Issues in Psychological Science” 2018, nr 3 (4), s. 323–34. Elizabeth B. Raposa, Holly B. Laws, Emily B. Ansell, Prosocial Behavior Mitigates the Negative Effects ofStress in Everyday Life, „Clinical Psychological Science” 2015, nr 4 (4), s. 691–698. Allan Luks Doing Good. Helper’s High, „Psychology Today”, październik 1988, nr 10 (22), s. 39.
[22] Kristin Layous, S. Katherine Nelson, Eva Oberle, Kimberly A. Schonert-Reichl, Sonja Lyubomirsky, Kindness Counts. Prompting Prosocial Behavior in Preadolescents Boosts Peer Acceptance andWell-Being, „PloS One” 2012, nr 12 (7).
[23] Maria Gerbino, Antonio Zuffiano, Nancy Eisenberg, Valeria Castellani, Bernadette Paula Luengo Kanacri, Concetta Pastorelli, Gian Vittorio Caprara, Adolescents’ Prosocial Behavior Predicts Good Grades Beyond Intelligence and Personality Traits, „Journal of Personality”, kwiecień 2018, nr 2 (86).
[24] Damon E. Jones, Mark Greenberg, Max Crowley, Early Social-Emotional Functioning and Public Health. The Relationship Between Kindergarten Social Competence and Future Wellness, „American Journal of Public Health”, listopad 2015, nr 11 (105).