Jak oszukać swój wiek - Rose Anne Kenny - ebook

Jak oszukać swój wiek ebook

Rose Anne Kenny

3,8

Opis

Czy codzienny śmiech może być kluczem do lepszego zdrowia?

 

Poznaj proste zmiany, które pozwolą Ci cieszyć się dłuższym, szczęśliwszym i zdrowszym życiem!

 

W swojej książce „Age proof” profesor Rose Anne Kenny podpowiada, jakie kroki warto podjąć aby dłużej zachować młodość – i udowadnia, że człowiek ma tyle lat, na ile się czuje.Autorka posiada 35-letnie doświadczenie w zakresie czołowych badań naukowych poświęconych procesom starzenia się. Jej własne pionierskie badania oraz późniejsze odkrycia rzucają nowe światło na powody starzenia się oraz podpowiadają, jak można je kontrolować. W „Age proof” przeczytacie także o tym dlaczego śmiech może być kluczem do lepszego zdrowia, a kontakt z zimną wodą ma pozytywny wpływ na nasza fizjologię oraz że przyjaźń ma głębokie korzenie genetyczne. Nasi najbliżsi przyjaciele, ludzie, których uważamy za „pokrewne dusze”, są do nas podobni na poziomie biologicznym. Dowiecie się także czego możemy nauczyć się o długowieczności od ssaka, który jest wielkości środkowego palca.

 

Czy wiecie, że jesteśmy w stanie kontrolować 80% procesów biologicznych odpowiadających za starzenie się, a do 80. roku życia geny tylko w 30% odpowiadają za to, jak długo żyjemy?

 

To oznacza, że uzbrojeni w odpowiednią wiedzę, mamy duże pole do działania aby nie tylko cieszyć się dobrym zdrowiem ale żyć lepiej i przybliżyć się do długowieczności.

 

 

Poznajcie proste zmiany, które pozwolą Wam cieszyć się dłuższym, szczęśliwszym i zdrowszym życiem!

 

 

.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 401

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,8 (16 ocen)
5
4
5
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
alicjusz86

Całkiem niezła

Książka dla osób, które dopiero zaczynają interesować się tematem długowieczności. Wszystkie porady tutaj zawarte były już mi wcześniej znane , mimo to autorka w bardzo lekki i przyjemny sposób mi o nich przypomniała. Teraz trzeba się tylko do nich zastosować :)
00
Malfiontko

Dobrze spędzony czas

Bardzo przyjemnie napisana, wiele ciekawostek. Zdecydowanie polecajka!
00
makalonka2000

Dobrze spędzony czas

Bardzo fajna książka
00

Popularność




De­dy­kuję pa­mięci mo­ich ro­dzi­ców –Kay i Billy’ego Ken­nych

Wstęp

W pewną desz­czową ciemną noc w stycz­niu 2018 roku prze­dzie­ra­łam się przez ka­łuże na czar­nej ulicy, zmie­rza­jąc do jed­nego z miast w środ­ko­wej Ir­lan­dii. Mia­łam tam prze­pro­wa­dzić wy­kład na te­mat sta­rze­nia się i zdro­wia miesz­kań­ców. Pod­czas tej nie­przy­jem­nej po­dróży moje przy­gnę­bie­nie ro­sło na myśl, jak nie­wielka jest szansa na przy­cią­gnię­cie pu­blicz­no­ści w tak brzydki wie­czór. Wy­kład miał się od­być w mało przy­tul­nym ho­telu, w któ­rym zwy­kle or­ga­ni­zo­wano po­grzeby i śluby. Za­po­wie­dziano go jako „pierw­szy z cy­klu wy­kła­dów wy­gła­sza­nych w ca­łej Ir­lan­dii w celu przed­sta­wie­nia wy­ni­ków no­wych ba­dań wy­kła­dow­czyni z Tri­nity Col­lege”.

Sala kon­fe­ren­cyjna była duża, zimna i pu­sta. Mała mów­nica nie pa­so­wała do po­zła­ca­nych krze­seł. Prze­sta­rzały rzut­nik nie był kom­pa­ty­bilny z na­szą wer­sją pro­gramu Po­wer­Po­int, więc mój asy­stent po­szedł po­szu­kać in­nego roz­wią­za­nia. Wła­śnie mam­ro­ta­łam do sie­bie, że chyba mi od­biło, gdy na­tknę­łam się na nie­śmia­łego kie­row­nika ho­telu, który jesz­cze bar­dziej mnie przy­gnę­bił, prze­pra­sza­jąc za kon­ku­ren­cyjne wy­da­rze­nie – „Mi­sję” – po dru­giej stro­nie ulicy. Od dawna nie sły­sza­łam tego ter­minu. „Mi­sja” to dłu­go­let­nia ir­landzka tra­dy­cja, co­roczne spo­tka­nie, pod­czas któ­rego miej­scowy ko­ściół ka­to­licki go­ści róż­nych ka­zno­dzie­jów, a ci wy­gła­szają ka­za­nia. Moje serce za­marło: na ir­landz­kiej pro­win­cji „Mi­sja” ozna­czała miaż­dżącą kon­ku­ren­cję.

Stop­niowo sala za­częła się jed­nak za­peł­niać. Po­ja­wili się lu­dzie w róż­nym wieku: mniej wię­cej 30-let­nie matki z dziećmi, 50-, 60-, 70-letni męż­czyźni i ko­biety. Przed bu­dyn­kiem za­trzy­mały się dwa au­to­busy, z któ­rych wy­sia­dła grupa przy­pad­ko­wych osób z oko­licz­nych mia­ste­czek i wsi. Przy­szli rów­nież pen­sjo­na­riu­sze domu opieki, eskor­to­wani przez uprzej­mego miej­sco­wego po­li­cjanta w peł­nym umun­du­ro­wa­niu. Prze­strzeń wy­peł­niła się na­ra­sta­ją­cym gwa­rem, śmie­chem ze­bra­nych i po­brzę­ki­wa­niem por­ce­lany. Człon­ko­wie lo­kal­nego klubu fut­bo­lo­wego po­da­wali her­batę, kawę i cia­sta. Na wi­doku stały dwa naj­bar­dziej ce­nione tro­fea spor­towe w Ir­lan­dii: pu­chary Sama Ma­gu­ire’a i Liama Mac­Car­thy’ego, a także przy­cią­ga­jące uwagę zdję­cia. Zgro­ma­dzeni roz­pra­wiali co­raz gło­śniej, a miej­scowy dzie­cięcy ze­spół mu­zyczny roz­sta­wił swoje in­stru­menty. Pu­blicz­ność za­jęła miej­sca, a ja, w rytm ży­wej me­lo­dii i bęb­nów, zde­cy­do­wa­łam się roz­po­cząć mój pierw­szy z wielu po­dob­nych wy­kła­dów.

Po wy­stą­pie­niu spo­tka­łam się z mo­imi słu­cha­czami, któ­rzy mieli wiele py­tań i ko­men­ta­rzy. Za­sko­czyło mnie, gdy nie­które osoby wspo­mniały, że ni­gdy wcze­śniej nie były na wy­kła­dzie, nie li­cząc ka­za­nia księ­dza w nie­dzielny po­ra­nek (było to tym bar­dziej za­bawne, je­śli wziąć pod uwagę fakt, że prze­ga­piły od­by­wa­jącą się po dru­giej stro­nie ulicy „Mi­sję”). To było otrzeź­wia­jące do­świad­cze­nie. Wielu py­tało, czy za­pi­sy­wa­łam treść mo­jego wy­stą­pie­nia i czy ist­nieje książka za­wie­ra­jąca za­pre­zen­to­wane in­for­ma­cje. Dzie­ląc się moją wie­dzą, po­ło­ży­łam fun­da­ment pod tę pu­bli­ka­cję. Ni­niej­sza książka jest kwin­te­sen­cją tre­ści wy­kła­dów i hoł­dem dla ra­do­ści, ja­kiej do­zna­łam, prze­ka­zu­jąc wie­dzę i do­świad­cze­nia na te­mat po­dróży ży­cia.

◊◊◊

Bar­dzo czę­sto pa­cjenci, ko­le­dzy z pracy i przy­ja­ciele mó­wili mi, jak przy­kra jest dla nich myśl o sta­rze­niu się. Czter­dzie­sto­pa­ro­lat­ko­wie twier­dzą, że sta­rają się o tym nie my­śleć, po­nie­waż sta­rze­nie się ma dla nich ne­ga­tywny wy­dźwięk. A jed­nak osią­gnię­cia na­ukowe w tej dzie­dzi­nie są ogromne i wciąż po­ja­wiają się nowe pu­bli­ka­cje. Kiedy by­łam sta­żystką, nie ist­niały jesz­cze nie­mal żadne ba­da­nia w tym za­kre­sie, ale w ciągu ostat­nich 20 lat wiele się zmie­niło. Na­uka wciąż ewo­lu­uje, do­star­cza­jąc nam do­wo­dów na to, że „ostat­nia pro­sta”, jak na­zywa ten czas je­den z mo­ich pa­cjen­tów, może być naj­bar­dziej war­to­ścio­wym i przy­jem­nym okre­sem na­szego ży­cia – zwłasz­cza je­śli się od­po­wied­nio do niego przy­go­tu­jemy.

Czę­ścią tego przy­go­to­wa­nia jest zro­zu­mie­nie, ja­kie czyn­niki de­cy­dują o sta­rze­niu się i jak oraz kiedy po­win­ni­śmy na nie za­re­ago­wać. Czy za­sta­na­wia­li­ście się kie­dyś, dla­czego ży­jemy dłu­żej? Dziew­czynka, która uro­dziła się dziś, bę­dzie żyła śred­nio o trzy mie­siące dłu­żej niż jej sio­stra uro­dzona rok wcze­śniej. Na po­czątku XIX wieku można się było spo­dzie­wać do­ży­cia 40. roku ży­cia; 200 lat póź­niej liczba ta wzro­sła po­nad dwu­krot­nie – do 85 lat. Kiedy za­czy­na­łam ka­rierę me­dyczną, ho­spi­ta­li­za­cja pa­cjenta w wieku 100 lat lub star­szego była czymś tak nie­zwy­kłym, że za­zwy­czaj scho­dzi­li­śmy się więk­szą grupą, aby zo­ba­czyć ten fe­no­men. Dziś nie jest to nic wy­jąt­ko­wego.

Te­mat kli­nicz­nego sta­rze­nia się za­in­te­re­so­wał mnie po raz pierw­szy, gdy by­łam sta­żystką, a fa­scy­na­cja tym, dla­czego się sta­rze­jemy, nie­ustan­nie roz­bu­dza moją cie­ka­wość i za­chęca do dal­szych ba­dań. In­te­rak­cje z pa­cjen­tami i po­zna­wa­nie hi­sto­rii ich ży­cia da­wały mi – i na­dal dają – moż­li­wość znaj­do­wa­nia od­po­wie­dzi i roz­wią­zań. Na­su­wają się oczy­wi­ste py­ta­nia o to, dla­czego nie­któ­rzy lu­dzie wy­dają się być od­porni na sta­rze­nie się, pod­czas gdy inni „sta­rzeją się przed­wcze­śnie”.

W udzie­le­niu od­po­wie­dzi na te py­ta­nia mogą po­móc tak zwane nie­bie­skie strefy dłu­go­wiecz­no­ści. Jest to 5 ob­sza­rów zlo­ka­li­zo­wa­nych w róż­nych miej­scach na ca­łym świe­cie: na Sar­dy­nii we Wło­szech, na Oki­na­wie w Ja­po­nii, w Ka­li­for­nii w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, na pół­wy­spie Ni­coya w Ko­sta­ryce i na Ika­rii w Gre­cji. Wszyst­kie te miej­sca cha­rak­te­ry­zuje bli­skość mo­rza i naj­wyż­szy od­se­tek stu­lat­ków w skali glo­bal­nej. Lu­dzie z nie­bie­skich stref nie tylko żyją dłu­żej, ale są także spraw­niejsi i sil­niejsi, a ry­zyko, że za­cho­rują w póź­niej­szych la­tach swo­jego ży­cia, jest mniej­sze. Ist­nieje duże praw­do­po­do­bień­stwo, że będą żyć w zdro­wiu i po­zo­staną ak­tywni fi­zycz­nie po ukoń­cze­niu 100 lat.

W ni­niej­szej książce opie­ram się na in­for­ma­cjach, które zdo­by­li­śmy pod­czas ana­lizy nie­bie­skich stref, aby po­dzie­lić się naj­now­szą wie­dzą na­ukową do­ty­czącą do­brego sta­rze­nia się. Se­kret dłu­go­wiecz­no­ści na tych ob­sza­rach obej­muje kilka in­te­re­su­ją­cych kwe­stii, ta­kich jak: okre­śle­nie celu w ży­ciu, cie­ka­wość, róż­no­rod­ność do­świad­czeń, śmiech, przy­jaźń, po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i bli­sko­ści, do­bre re­la­cje ro­dzinne, w tym wspólne po­siłki, de­lek­to­wa­nie się wi­nem i wiele wię­cej. Od czasu od­kry­cia nie­bie­skich stref oraz czyn­ni­ków de­cy­du­ją­cych o dłu­go­wiecz­no­ści i zdro­wiu ich miesz­kań­ców prze­pro­wa­dzono wiele ba­dań nad tym, co wpływa na sta­rze­nie się i ja­kie są bio­lo­giczne przy­czyny de­cy­du­jące o tym, że lu­dzie żyją tam tak długo i tak do­brze. Jak po­czu­cie celu w ży­ciu wpływa na na­szą bio­lo­gię, dzięki czemu sta­rze­nie się ko­mó­rek zo­staje spo­wol­nione? I dla­czego ewo­lu­owa­li­śmy tak, że aby prze­trwać, mu­simy mieć cel? A skoro o tym wiemy, jak mo­żemy za­pew­nić so­bie cel każ­dego dnia? Oto przy­kła­dowe py­ta­nia, na które pró­buję od­po­wie­dzieć w tej książce.

W pu­bli­ka­cji znaj­duje się prze­gląd naj­ak­tu­al­niej­szych klu­czo­wych wnio­sków z mo­jej wie­lo­let­niej pracy le­karki i ba­daczki w tej dzie­dzi­nie. To, co czyni tę książkę wy­jąt­kową, to za­warta w niej kwin­te­sen­cja naj­now­szych ba­dań, za­czerp­nię­tych z jed­nego z naj­bar­dziej kom­plek­so­wych i wie­lo­wy­mia­ro­wych pro­jek­tów ba­daw­czych na ca­łym świe­cie (któ­rym kie­ruję), w po­łą­cze­niu z po­nad 35-let­nim do­świad­cze­niem kli­nicz­nym w me­dy­cy­nie ge­ria­trycz­nej i barw­nymi hi­sto­riami pa­cjen­tów gro­ma­dzo­nymi przez lata.

Mia­łam za­szczyt pod­jąć się prze­ło­mo­wego przed­się­wzię­cia – ba­da­nia pro­cesu sta­rze­nia się lu­dzi, w któ­rym wzięło udział pra­wie 9 ty­sięcy osób w wieku 50 lat i star­szych. Od 2009 roku ir­landz­kie ba­da­nie po­dłużne[1] do­ty­czące sta­rze­nia się – TILDA[2] – za­owo­co­wało po­wsta­niem po­nad 400 pu­bli­ka­cji na­uko­wych. Ba­da­nie obej­muje wszyst­kie aspekty ży­cia: od ak­tyw­no­ści sek­su­al­nej i od­ży­wia­nia się, po­przez kon­dy­cję fi­zyczną i spraw­ność mó­zgu, aż po ge­ne­tykę, do­świad­cze­nia z dzie­ciń­stwa, ocze­ki­wa­nia, przy­jaź­nie, fi­nanse i wiele in­nych. Dzięki temu po­wstał zło­żony ob­raz, który wy­ja­śnia, dla­czego i jak się sta­rze­jemy. Sta­rze­nia się nie przy­spie­sza żadna po­je­dyn­cza przy­czyna – jest to kom­bi­na­cja czyn­ni­ków, a na wiele z nich mamy wpływ.

Opie­ra­jąc się na pro­jek­cie TILDA i licz­nych po­dob­nych ba­da­niach, nie­zwy­kle wni­kli­wie prze­ana­li­zo­wa­łam pre­zen­to­wane dane, aby mieć pew­ność, że za­warte tu in­for­ma­cje będą spraw­dzone i zwe­ry­fi­ko­wane przez na­ukę. Ja­sno przed­sta­wiam do­wody po­pie­ra­jące zgro­ma­dzone in­for­ma­cje i uni­kam wszel­kich do­my­słów. Pod­kre­ślam to, po­nie­waż moja bli­ska przy­ja­ciółka ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych po­le­ciła mi ostat­nio „wspa­niałą” książkę (be­st­sel­ler) na te­mat zdro­wia i do­brego sa­mo­po­czu­cia. Zro­biła to w do­brej wie­rze, my­śląc, że znajdę w niej „in­spi­ra­cję” do pi­sa­nia. Za­czę­łam czy­tać tę po­zy­cję, ale nie da­łam rady jej do­koń­czyć, po­nie­waż wiele z osta­tecz­nych stwier­dzeń au­tora było opar­tych na do­mnie­ma­niach, a nie na do­wo­dach na­uko­wych. Zdzi­wi­łam się, że moja oczy­tana przy­ja­ciółka mo­gła być tak mało do­cie­kliwa.

Jest jesz­cze je­den po­wód, dla któ­rego chcia­łam na­pi­sać tę książkę. W ciągu lat, które prze­pra­co­wa­łam jako le­karka i ba­daczka, ob­ser­wo­wa­łam zmiany w ocze­ki­wa­niach i za­in­te­re­so­wa­niach pa­cjen­tów. Lu­dzie są dzi­siaj znacz­nie le­piej po­in­for­mo­wani, a w związku z tym – bar­dziej za­an­ga­żo­wani w pro­ces dia­gno­zo­wa­nia i le­cze­nia. Za­równo pa­cjenci, jak i le­ka­rze po­woli, ale zde­cy­do­wa­nie zmie­rzają w kie­runku wspól­nego po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji; mają też więk­szą świa­do­mość ko­niecz­no­ści za­sto­so­wa­nia ho­li­stycz­nego po­dej­ścia do zdro­wia i sta­rze­nia się. Pod­czas dys­ku­sji le­ka­rzy z pa­cjen­tami co­raz czę­ściej po­ja­wiają się kwe­stie „ja­ko­ści ży­cia” i czyn­ni­ków wa­run­ku­ją­cych ogólny do­bro­stan. Przed­sta­wi­ciele za­wo­dów me­dycz­nych stop­niowo po­rzu­cają skost­niałą kli­niczną tra­dy­cję, a le­ka­rze uczą się za­po­zna­wać z szer­szym ob­ra­zem ży­cio­wych do­świad­czeń pa­cjen­tów, które przy­czy­niają się do cho­rób zwią­za­nych z wie­kiem. Gdy za­czy­na­łam pracę, me­dy­cyna miała bar­dziej po­ucza­jący cha­rak­ter: le­karz „mó­wił, co trzeba ro­bić”. Część zmian, które na­stą­piły w kul­tu­rze od tam­tego czasu, wy­nika z dzie­le­nia się wie­dzą o wszyst­kich ele­men­tach skła­da­ją­cych się na suk­ces te­ra­pii – w tym o stylu ży­cia, re­la­cjach i na­sta­wie­niu.

Pa­mię­tam pewną sy­tu­ację z po­czątku mo­jego stażu. To był tra­dy­cyjny po­ranny ob­chód z or­dy­na­to­rem, pie­lę­gniarką, trzema sta­ży­stami i dwoma stu­den­tami me­dy­cyny. Sta­nę­li­śmy wszy­scy przy łóżku pa­cjentki le­żą­cej na otwar­tym, 16-oso­bo­wym od­dziale – to wi­dok wręcz prze­ra­ża­jący dla każ­dego pa­cjenta. Or­dy­na­tor za­trzy­mał się w no­gach łóżka, zwró­cony ple­cami do pa­cjentki z uda­rem. Naj­wy­raź­niej do­brze się ba­wił, bo co­raz bar­dziej opi­sowo wy­ja­śniał, że „ta pa­cjentka” ma spa­ra­li­żo­waną lewą stronę ciała (rękę i nogę), że ra­czej ni­gdy nie wy­zdro­wieje i że jej zdol­no­ści umy­słowe rów­nież zo­stały ogra­ni­czone, o czym świad­czy roz­miar szkód wi­doczny na re­zo­nan­sie mó­zgu. Póź­niej po­wie­dział, że nie zdoła żyć sa­mo­dziel­nie i naj­praw­do­po­dob­niej bę­dzie mu­siała za­miesz­kać w domu opieki. Wów­czas pa­cjentka usia­dła i upo­mniała go: „Je­stem obok, sły­szę was wszyst­kich, więc pro­szę kie­ro­wać swoje wy­po­wie­dzi do mnie. Wczo­raj za­czę­łam po­ru­szać lewą ręką i ra­mie­niem, a z po­mocą pie­lę­gniarki zro­bi­łam cztery kroki. Mam liczną, wspie­ra­jącą ro­dzinę i pla­nuję wró­cić do domu, gdzie po­miesz­cze­nia już za­częto do­sto­so­wy­wać do mo­ich po­trzeb. Je­stem od­no­szącą suk­cesy ar­tystką i w przy­szło­ści mam za­miar ma­lo­wać”.

Wzru­szam się za każ­dym ra­zem, kiedy przy­po­mi­nam so­bie jej siłę du­cha i ener­gię; wciąż ra­duje mnie sama myśl o tym. Dziś an­ga­żo­wa­nie lu­dzi na każ­dym eta­pie le­cze­nia jest po­wszechne, czemu sprzyja do­stęp­ność da­nych w in­ter­ne­cie. Le­ka­rze są znacz­nie le­piej prze­szko­leni z za­sad ko­mu­ni­ka­cji. Dzięki in­for­mo­wa­niu pa­cjenta o do­stęp­nych roz­wią­za­niach uzy­sku­jemy głęb­sze zro­zu­mie­nie tego, co jest dla pa­cjen­tów ważne, dla­czego jest ważne i ja­kie są ich ocze­ki­wa­nia oraz do­świad­cze­nia ży­ciowe, które wpły­nęły na ich stan oraz de­cy­zje – a tym sa­mym na na­sze wspólne po­dej­ście. Co­raz wię­cej pa­cjen­tów chce znać przy­czyny po­ja­wia­nia się cho­rób lub za­bu­rzeń, aby zro­zu­mieć pod­stawy na­ukowe nie­po­żą­da­nych pro­ce­sów bio­lo­gicz­nych, które mo­gły zajść w ich or­ga­ni­zmie, i wy­ko­rzy­stać te in­for­ma­cje do po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji w przy­szło­ści. W ni­niej­szej książce wie­dzę o za­bu­rze­niach kli­nicz­nych zwią­za­nych ze sta­rze­niem się po­łą­czy­łam za­tem z pro­ce­sami bio­lo­gicz­nymi, które na­pę­dzają te zmiany.

Ni­gdy nie py­tam pa­cjenta o wiek, ale po­dej­muję de­cy­zje, oce­nia­jąc wiek bio­lo­giczny da­nej osoby na pod­sta­wie tra­dy­cyj­nego ba­da­nia fi­zy­kal­nego i wy­wiadu. Nie ma dwóch ta­kich sa­mych 83-lat­ków: je­den może prze­biec ma­ra­ton, pod­czas gdy inny bę­dzie wą­tłym re­zy­den­tem domu opieki. Do­ko­na­nie oceny za­le­ca­nego le­cze­nia kli­nicz­nego jest bar­dzo różne u po­szcze­gól­nych pa­cjen­tów i wiąże się nie tylko z wie­kiem. Wszyst­kie na­sze do­świad­cze­nia i sy­tu­acje z dzie­ciń­stwa mają wpływ na pro­cesy bio­lo­giczne wieku śred­niego i póź­niej­sze.

W za­sa­dzie bio­lo­giczne sta­rze­nie się ko­mó­rek roz­po­czyna się bar­dzo wcze­śnie – po 30. roku ży­cia. Czy­ta­jąc tę książkę, od­kry­je­cie szer­szą per­spek­tywę bio­lo­gicz­nego sta­rze­nia się i to, jak bar­dzo różni się ono od wieku chro­no­lo­gicz­nego. Wiek bio­lo­giczny można zmie­rzyć mię­dzy in­nymi po­przez ob­ser­wo­wa­nie we­wnętrz­nych „ze­ga­rów bio­lo­gicz­nych”. Pewne ba­da­nie wy­ka­zało róż­nicę 20 lat w bio­lo­gicz­nych ze­ga­rach u do­ro­słych w wieku 38 lat. Wiek za­tem nie jest liczbą. Ważne są zmiany bio­lo­giczne za­cho­dzące w na­szych or­ga­ni­zmach. Na szczę­ście więk­szość czyn­ni­ków, które prze­sta­wiają na­sze ze­gary, po­zo­staje pod na­szą kon­trolą. Mo­żemy je mo­dy­fi­ko­wać i ulep­szać – to my kon­tro­lu­jemy 80 pro­cent pro­ce­sów bio­lo­gicz­nych od­po­wie­dzial­nych za sta­rze­nie się. Na końcu za­mie­ści­łam wy­brane te­sty, które za­sto­so­wa­li­śmy w ba­da­niu TILDA, a także wy­niki prze­wi­dy­wane dla wieku i płci, aby czy­tel­nicy mo­gli się spraw­dzić i zo­ba­czyć, jak ra­dzą so­bie z kwe­stiami, które – o czym już wiemy – wpły­wają na tempo sta­rze­nia się.

Ni­niej­sza książka szcze­gó­łowo opi­suje trwa­jące od stu­leci po­szu­ki­wa­nia elik­siru mło­do­ści i ży­cia. Cie­szę się, że mogę po­dzie­lić się so­lid­nymi do­wo­dami na­uko­wymi, aby prze­ko­nać was, że ma­cie tyle lat, na ile się czu­je­cie, i że jest mnó­stwo rze­czy, które mogą uprzy­jem­nić „schy­łek ży­cia” oraz za­pew­nić sa­tys­fak­cję, cie­ka­wość i przy­jem­ność.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

[1] Ba­da­nie po­dłużne – sto­so­wane naj­czę­ściej w so­cjo­lo­gii i psy­cho­lo­gii, po­lega na dwu­krot­nym prze­ba­da­niu tej sa­mej próby osób w dłuż­szym od­stę­pie cza­so­wym, tak by za­ob­ser­wo­wać za­cho­dzące zmiany – przyp. red.
[2] The Irish Lon­gi­tu­di­nal Study on Aging – przyp. red.
Ty­tuł ory­gi­nałuAGE PROOF: The New Science of Li­ving a Lon­ger and He­al­thier Life
Pro­jekt okładkiKa­ro­lina Że­la­ziń­ska
Zdję­cia i gra­fiki s. 24 wy­kres słup­kowy z: D.W. Bel­sky, A. Ca­spi, R. Ho­uts, H.J. Co­hen, D.L. Cor­co­ran, A. Da­nese, H. Har­ring­ton, S. Israel, M.E. Le­vine, J.D. Scha­efer, K. Sug­den, Qu­an­ti­fi­ca­tion of bio­lo­gi­cal aging in young adults, „PNAS”, t. 112, nr 30, 28 lipca 2015, s. 4105, il. 2.; s. 41 fot. dzięki uprzej­mo­ści School Si­sters of No­tre Dame North Ame­ri­can Ar­chi­ves, Mil­wau­kee, Wi­scon­sin; s. 61, 121, 160 rys. z wi­tryny 123rf.com; s. 63 udo­stęp­nione za zgodą Si­lvina Kni­ghta 2020, dane z S.S. Flo­wer, The Du­ra­tion of Life in Ani­mals [w:] „Pro­ce­edings of the Lon­don Zoo­lo­gi­cal So­ciety”; s. 156 Jane Re­znick / Gary Le­win, MDC; s. 189 fot. dzięki uprzej­mo­ści sto­wa­rzy­sze­nia Ame­ri­can As­so­cia­tion for the Ad­van­ce­ment of Science, z pu­bli­ka­cji Science
Kon­sul­ta­cja me­ry­to­rycznaMarta Kli­mek-Le­wan­dow­ska
Re­dak­tor pro­wa­dzącaDo­rota Ja­błoń­ska
Re­dak­cjaAlek­san­dra Mar­czuk-Ra­do­szek
Ko­rektaKa­ro­lina Przy­był Alek­san­dra Ku­bis
Co­py­ri­ght © Rose Anne Kenny 2022 Ori­gi­nally pu­bli­shed in the En­glish lan­gu­age in the UK by La­gom, an im­print of Bon­nier Bo­oks UK Li­mi­ted, Lon­don The mo­ral ri­ghts of the Au­thor have been as­ser­ted Co­py­ri­ght © for the Po­lish trans­la­tion by Alek­san­dra Bro­żek-Sala 2024 Co­py­ri­ght © by Wielka Li­tera Sp. z o.o., 2024
Do­ło­żono wszel­kich sta­rań, aby od­na­leźć wła­ści­cieli praw au­tor­skich do ma­te­ria­łów za­miesz­czo­nych w tej książce, ale je­śli ktoś zo­stał nie­umyśl­nie prze­oczony, wy­daw­nic­two prosi o kon­takt. In­for­ma­cje za­warte w tej książce nie służą dia­gno­zo­wa­niu, le­cze­niu ani pro­fi­lak­tyce cho­rób. W ra­zie ja­kich­kol­wiek wąt­pli­wo­ści od­no­śnie do stanu zdro­wia za­wsze na­leży za­się­gnąć po­rady le­ka­rza lub przed­sta­wi­ciela in­nego za­wodu me­dycz­nego. Wy­dawca nie po­nosi od­po­wie­dzial­no­ści za bez­po­śred­nie lub po­śred­nie szkody wy­ni­kłe z wy­ko­rzy­sta­nia przez ko­go­kol­wiek ma­te­riału za­war­tego w tej książce.
ISBN 978-83-8360-060-4
Wielka Li­tera Sp. z o.o. ul. Wiert­ni­cza 36 02-952 War­szawa
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.