Jak wspierać i kochać kobietę, którą jesteś? - Adrianna Niewęgłowska, Gabriela Para - ebook

Jak wspierać i kochać kobietę, którą jesteś? ebook

Adrianna Niewęgłowska, Gabriela Para

4,3

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Chcesz być w końcu naprawdę szczęśliwa? Żeby to osiągnąć, musisz zrobić porządek w swojej głowie. Kolejne poradniki i podcasty nie pomagają? Wciąż tkwisz w miejscu? Cóż, przeprowadzanie rewolucji w życiu nie jest łatwe. Zaufaj autorkom profilu Pani Motywacja, które na Instagramie śledzi ponad 300 tysięcy obserwujących!

    Nauczą Cię, jak pokochać siebie i zaakceptować to, jaka jesteś.
    Pokażą Ci, jak zostawić przeszłość za sobą i nie pozwalać na przekraczanie swoich granic.
    Dowiesz się, jak uwierzyć w swoją wyjątkowość, polubić swoje ciało i nie przejmować się opiniami innych.

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza dotyczy samoakceptacji, wdzięczności i pozytywnego myślenia. Poza wskazówkami znajdziesz tam ćwiczenia wspomagające Twój rozwój osobisty. Druga zawiera 365 krótkich przesłań na każdy dzień, które staną się Twoim drogowskazem lub wsparciem.

Ta książka będzie Twoją inspiracją. Nowym rozdziałem. Pięknym początkiem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 127

Oceny
4,3 (7 ocen)
5
1
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
JulitaSitnicka

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo ciepła przystępna pełno dobrych rad gotowych ram do pracy nad soba i to wsparcia swojego ja wspaniała motywacja wspaniała zmiana stanu pięknie napisane słowa docierające do serca nie powodująca szoku w organizmie a miękko kierująca na nowe spojrzenia i na nową ukochaną ja.
10
Darinka84

Nie oderwiesz się od lektury

To mi było potrzebne, dzięki za cudowne słowa w tej książce.Polecam przeczytać jeśli jesteś w rozsypce i potrzebujesz kopa do działania.
10

Popularność




Au­torki: Ad­rianna Nie­wę­głow­ska, Ga­briela Para
Re­dak­cja: Klau­dia Opozda
Ko­rekta: Ka­ta­rzyna Zioła-Ze­mczak
Pro­jekt gra­ficzny okładki, opra­co­wa­nie gra­ficzne ma­kiety i ilu­stra­cje: Emi­lia Pryśko
Skład: Iza­bela Kruź­lak
Ele­menty gra­ficzne: © Fre­epik
Re­dak­tor pro­wa­dząca: Ju­styna To­mas
Kie­row­nik re­dak­cji: Agnieszka Gó­recka
© Co­py­ri­ght by Ad­rianna Nie­wę­głow­ska, Ga­briela Para © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Pas­cal
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Żadna część tej książki nie może być po­wie­lana lub prze­ka­zy­wana w ja­kiej­kol­wiek for­mie bez pi­sem­nej zgody wy­dawcy, z wy­jąt­kiem re­cen­zen­tów, któ­rzy mogą przy­to­czyć krót­kie frag­menty tek­stu.
Biel­sko-Biała 2021
Wy­daw­nic­two Pas­cal sp. z o.o. ul. Za­pora 25 43-382 Biel­sko-Biała tel. 338282828, fax 338282829pas­cal@pas­cal.plwww.pas­cal.pl
ISBN 978-83-8317-187-6
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Od Au­to­rek

Je­ste­śmy przy­ja­ciół­kami i za­ło­ży­ciel­kami pro­filu Pani Mo­ty­wa­cja (@pa­ni­_mo­ty­wa­cja), któ­rego mi­sją jest mo­ty­wo­wa­nie do roz­woju, peł­nej ak­cep­ta­cji sie­bie oraz wpro­wa­dze­nia do ży­cia sze­regu po­zy­tyw­nych zmian.

Jak wspie­rać i ko­chać ko­bietę, którą je­steś? na­pi­sa­ły­śmy z my­ślą o ko­bie­tach, które chcą cze­goś lep­szego. Chcą na­uczyć się mi­ło­ści do sie­bie, wy­ba­cza­nia, wdzięcz­no­ści i opty­mi­stycz­nego po­dej­ścia do ży­cia. A skoro wła­śnie trzy­masz tę książkę w swo­ich rę­kach, to zna­czy, że je­steś jedną z nich.

Ada & Gabi

(od te­raz bę­dziemy do Cie­bie pi­saćjako Pani Mo­ty­wa­cja)

Wstęp

Ta książka jest dla osób, które zde­cy­do­wały się wy­brać szczę­ście.

Na­pi­sa­łam ją z my­ślą o ko­bie­tach, które po­sta­no­wiły po­ko­chać sie­bie, za­ak­cep­to­wać to, ja­kie są, i wpro­wa­dzić do swo­jego ży­cia zmiany. Zmiany, które spra­wią, że będą szczę­śliwe.

Bo szczę­ście jest sta­nem, który od­czu­wamy wtedy, gdy upo­rząd­ku­jemy wiele aspek­tów na­szego ży­cia. To nie jest tak, że obu­dzisz się rano i stwier­dzisz, że dzi­siaj bę­dziesz szczę­śliwa. Szczę­ście po­czu­jesz wtedy, kiedy Twoje serce wy­pełni mi­łość do sie­bie. Kiedy sta­niesz przed lu­strem i bę­dziesz mo­gła świa­do­mie po­wie­dzieć, że lu­bisz osobę, którą w nim wi­dzisz, oraz bę­dziesz w sta­nie au­ten­tycz­nie cie­szyć się z tego, co masz.

Droga do szczę­ścia to pro­ces, a ja chcia­ła­bym, żeby ta książka po­mo­gła Ci ową drogę przejść. Pra­gnę, byś na jej końcu mo­gła po­wie­dzieć: „Je­stem szczę­śliwa – ko­cham swoje ży­cie, ko­cham sie­bie i wszystko, co mnie ota­cza”.

Li­czę też na to, że dzięki tej lek­tu­rze zmiany, które wpro­wa­dzisz do swo­jej co­dzien­no­ści, zo­staną z Tobą na dłu­żej, po­dob­nie zresztą jak ta książka. Mo­żesz trak­to­wać ją jako swój pa­mięt­nik lub dzien­nik, do któ­rego za­wsze bę­dziesz mo­gła wró­cić.

Po­dzie­li­łam ją na dwie czę­ści.

W pierw­szej znaj­dziesz roz­działy, które do­ty­czą sa­mo­ak­cep­ta­cji, wdzięcz­no­ści i po­zy­tyw­nego my­śle­nia. Poza wska­zów­kami zo­sta­wi­łam Ci też sporo miej­sca na no­tatki i li­sty oraz za­pla­no­wa­łam ćwi­cze­nia.

W dru­giej na­to­miast przy­go­to­wa­łam 365 krót­kich prze­słań na każdy dzień roku, które – mam na­dzieję – będą Two­imi dro­go­wska­zami, gdy zaj­dzie taka po­trzeba, lub wspar­ciem, kiedy bę­dziesz w gor­szej for­mie.

Spraw, by ten eg­zem­plarz był wy­jąt­kowy, tak jak Ty. Wy­peł­nij go swo­imi my­ślami i ma­rze­niami. Po­zwól so­bie na swo­bodę i au­ten­tycz­ność.

Niech ta książka bę­dzie czymś oso­bi­stym.

Twoim do­wo­dem prze­miany.

No­wym roz­dzia­łem.

Pięk­nym po­cząt­kiem.

Roz­dział I

Sa­mo­ak­cep­ta­cja

Pew­nie nie­je­den raz sły­sza­łaś o sa­mo­ak­cep­ta­cji, więc ten te­mat jest Ci do­brze znany, jed­nak tylko w teo­rii. Być może do­sko­nale umia­ła­byś zde­fi­nio­wać, czym jest ak­cep­ta­cja sie­bie, i wska­zać, na czym po­lega, ale to wciąż za mało. Jak jest więc u Cie­bie z prak­tyką?

• Czy rze­czy­wi­ście zga­dzasz się na to, jaka je­steś?

• Czy po­tra­fisz ko­chać sie­bie bez­wa­run­kowo?

• Czy ży­jesz ze sobą w har­mo­nii?

• Czy czu­jesz się wy­star­cza­jąca?

Mam na co dzień kon­takt z ko­bie­tami w róż­nym wieku i wiem, jak trudno jest im sie­bie za­ak­cep­to­wać. Nie­mal co­dzien­nie czy­tam przy­naj­mniej kilka wia­do­mo­ści, któ­rych tre­ści do­ty­czą pro­ble­mów z sa­mo­ak­cep­ta­cją. Mnó­stwo ko­biet nie po­trafi po­ko­chać sie­bie ani przy­jąć sie­bie ta­kimi, ja­kimi są.

Na po­par­cie tej tezy po­sta­no­wi­łam na­wet prze­pro­wa­dzić an­kietę, w któ­rej za­py­ta­łam moje ob­ser­wa­torki, czy sie­bie ak­cep­tują, czy może chcia­łyby coś w so­bie zmie­nić, a je­śli tak, to dla­czego. Od­po­wie­dzi świad­czące o ku­le­ją­cej sa­mo­ak­cep­ta­cji sy­pały się jak z rę­kawa:

• Chcia­ła­bym w końcu po­ko­chać sie­bie, tak praw­dzi­wie, szcze­rze, prze­stać wąt­pić i za­cząć cie­szyć się ży­ciem.

• Chcia­ła­bym wzmoc­nić po­czu­cie wła­snej war­to­ści.

• Chcia­ła­bym zmie­nić swoje ciało, któ­rego nie po­tra­fię za­ak­cep­to­wać.

• Chcia­ła­bym być w końcu pewna sie­bie, bo wiem, że to zmie­ni­łoby ja­kość mo­jego ży­cia.

• Chcia­ła­bym zmie­nić całą swoją twarz, biust, całą sie­bie, na­wet nogi chcia­ła­bym chud­sze, cho­ciaż wcale nie są grube.

• Chcia­ła­bym na­uczyć się aser­tyw­no­ści.

• Chcia­ła­bym umieć sta­wiać gra­nice.

• Chcia­ła­bym żyć dla sie­bie, a nie dla in­nych.

• Chcia­ła­bym w końcu prze­stać przej­mo­wać się opi­nią in­nych, bo to mnie bar­dzo sto­puje przed roz­wo­jem.

• Chcia­ła­bym zmie­nić na­sta­wie­nie do sa­mej sie­bie, bar­dzo w sie­bie wąt­pię po nie­uda­nym związku.

• Chcia­ła­bym zmie­nić swoją syl­wetkę, cerę – to z pew­no­ścią pod­nio­słoby moje po­czu­cie war­to­ści.

• Chcia­ła­bym na­uczyć się żyć sama ze sobą, prze­stać szu­kać na siłę związku i po­twier­dze­nia u in­nych tego, że je­stem wy­star­cza­jąca.

Wy­po­wie­dzi, które przy­to­czy­łam po­wy­żej, to jedne z wielu, jed­nak wła­śnie te po­wta­rzały się naj­czę­ściej.

Może i Ty sama mo­gła­byś w tym mo­men­cie się pod nimi pod­pi­sać lub z ła­two­ścią do­dać do tej li­sty coś od sie­bie, bo z re­guły jako ko­biety bez trudu po­tra­fimy wy­punk­to­wać na­sze nie­do­sko­na­ło­ści, de­fekty, braki czy błędy. Nie­rzadko też by­wamy mi­strzy­niami w ne­go­wa­niu swo­jej war­to­ści.

Dla­tego mam na­dzieję, że to, co prze­czy­tasz w dal­szej czę­ści tego roz­działu, wiele Ci uświa­domi, po­może spoj­rzeć na sie­bie ina­czej i zgo­dzić się na to, kim je­steś oraz jaka je­steś, i sprawi, że za­czniesz w końcu po­strze­gać osobę, któ­rej od­bi­cie co­dzien­nie wi­dzisz w lu­strze, w inny, lep­szy spo­sób. Bo nic nie blo­kuje nas przed roz­wo­jem i by­ciem po pro­stu szczę­śli­wym czło­wie­kiem tak jak brak mi­ło­ści do sie­bie.

Sa­mo­ak­cep­ta­cja jest klu­czem, któ­rym otwo­rzysz w końcu drzwi do ży­cia, któ­rego pra­gniesz. I cho­ciaż ten klucz być może te­raz gdzieś Ci się zgu­bił, głę­boko wie­rzę, że wspól­nie go od­naj­dziemy.

CZY DO SZCZĘ­ŚCIA NA­PRAWDĘJEST CI PO­TRZEBNASA­MO­AK­CEP­TA­CJA?

Na po­wyż­sze py­ta­nie naj­wła­ściw­szą od­po­wie­dzią by­łoby krót­kie i zde­cy­do­wane: „Tak!”. Aby Cię do tego prze­ko­nać i pchnąć Cię do dzia­ła­nia, bo prze­cież o nie cho­dzi naj­bar­dziej, udzielę Ci jed­nak nieco bar­dziej roz­bu­do­wa­nej od­po­wie­dzi.

Skoro już po­świę­casz swój czas na tę lek­turę, niech za­sieje ona w To­bie małe zia­renko, które w końcu za­cznie kieł­ko­wać (je­żeli na to po­zwo­lisz), spra­wia­jąc tym sa­mym, że z każ­dym dniem bę­dziesz po pro­stu czuć się le­piej. A je­śli Ty bę­dziesz czuć się le­piej, to i wszystko inne bę­dzie lep­sze.

Tak jak na­pi­sa­łam we wstę­pie – za­kła­dam, że de­fi­ni­cję po­ję­cia „sa­mo­ak­cep­ta­cja” wie­lo­krot­nie już gdzieś czy­ta­łaś lub sły­sza­łaś, nie za­szko­dzi jed­nak, je­śli za­cznę od jej przy­po­mnie­nia. W ten spo­sób bę­dziesz mieć już nie­wielki za­rys tego, nad czym po­win­naś po­pra­co­wać i na czym się sku­pić, by owo wspo­mniane zia­renko miało szansę się roz­wi­nąć.

Sa­mo­ak­cep­ta­cja jest nie­ro­ze­rwal­nie zwią­zana z po­ję­ciem mi­ło­ści wła­snej, czyli ina­czej mó­wiąc, z mi­ło­ścią do sie­bie, sza­cun­kiem wzglę­dem wła­snej osoby, sa­mo­oceną, a co za tym idzie – z po­czu­ciem wła­snej war­to­ści czy na­wet z po­zy­tyw­nym ego­izmem. W tym miej­scu od razu pod­kre­ślę, że jej pod­wa­liną ab­so­lut­nie nie jest ego­cen­tryzm. Nie chcę, byś my­ślała, że za­ło­że­niem tej na­szej roz­mowy jest na­mó­wie­nie Cię do tego, że­byś kon­cen­tro­wała się wy­łącz­nie na so­bie, sta­wia­jąc się przy tym na pie­de­stale, byś nie pa­trzyła na in­nych lu­dzi i ich kosz­tem dą­żyła do swo­ich ce­lów.

Praw­dziwe i szczere ak­cep­to­wa­nie sie­bie to bez­wa­run­kowa zgoda na to, kim je­ste­śmy i ja­kie je­ste­śmy – z ca­łym ba­ga­żem na­szych za­let i wad, suk­ce­sów i nie­po­wo­dzeń. To zdol­ność do szcze­rego oraz praw­dzi­wego ko­cha­nia sie­bie, da­wa­nia so­bie wspar­cia bez względu na to, w ja­kich oko­licz­no­ściach się znaj­du­jemy, i umie­jęt­ność wy­ba­cza­nia so­bie. To także stan od­czu­wa­nia we­wnętrz­nego spo­koju i spój­no­ści oraz prze­ko­na­nie, że je­ste­śmy war­to­ściowe oraz wy­star­cza­jące.

Przejdźmy te­raz do tego, co daje nam sa­mo­ak­cep­ta­cja i w jaki spo­sób pro­cen­tuje ona w na­szym ży­ciu. Ta­kie prak­tyczne po­dej­ście jest klu­czowe, byś uświa­do­miła so­bie, jaki ma ona zwią­zek ze szczę­ściem.

Dzięki sa­mo­ak­cep­ta­cji:

• zbu­du­jesz silną więź ze sobą

Kiedy nie­pod­wa­żal­nie ak­cep­tu­jemy sie­bie i to, kim je­ste­śmy, zy­sku­jemy we­wnętrz­nego sprzy­mie­rzeńca, co ozna­cza, że po pro­stu same sta­jemy się swoją naj­lep­szą przy­ja­ciółką. Ta na­sza re­la­cja jest do­bra i zdrowa, bo oparta na trwa­łych fun­da­men­tach, do któ­rych za­li­czają się przede wszyst­kim by­cie szczerą ze sobą, ale też ła­godną wo­bec sie­bie, tak więc:

• sta­niesz się wo­bec sie­bie wy­ro­zu­miała

Tam, gdzie jest sa­mo­ak­cep­ta­cja, nie ma miej­sca na tok­sycz­ność, na krzyw­dze­nie, na mó­wie­nie so­bie przy­krych słów, czy też na by­cie zło­śliwą wo­bec sie­bie. Jest na­to­miast miej­sce na od­pusz­cze­nie so­bie nie­za­do­wo­le­nia z po­wodu nie­do­sko­na­ło­ści, które w so­bie do­strze­gamy.

• prze­sta­niesz da­wać wła­dzę kom­plek­som i dasz so­bie zgodę na by­cie szczę­śliwą

Per­ma­nentne nie­za­do­wo­le­nie z po­wodu tego, czego w so­bie nie lu­bisz, i fik­so­wa­nie się na tym punk­cie, odejdą w końcu w za­po­mnie­nie, bo zro­dzi się w To­bie prze­ko­na­nie, że by­cie ide­ałem jest nie­moż­liwe. Oczy­wi­ście, bę­dziesz świa­doma swo­ich nie­do­sko­na­ło­ści, ale bę­dziesz też wie­dzieć, że mimo nich wciąż za­słu­gu­jesz na wspa­niałe ży­cie, szczę­ście i praw­dziwą, szczerą mi­łość.

• nie bę­dziesz uza­leż­niać swo­jej war­to­ści od opi­nii in­nych

Zro­zu­miesz, że Twoje po­czu­cie war­to­ści nie jest za­leżne ani od opi­nii in­nych osób, ani od tego, co mogą one o To­bie po­my­śleć, bo bę­dziesz świa­do­mie wie­dzieć, jaka je­steś i na co za­słu­gu­jesz. Nie bę­dzie mowy o tym, byś umniej­szała so­bie i za­ni­żała swoją war­tość, gdy ktoś z Two­jego oto­cze­nia jej nie do­strzeże.

• prze­sta­niesz wal­czyć ze sobą, a za­czniesz wal­czyć o sie­bie

Za­pra­gniesz sta­wać się co­raz lep­szą wer­sją sie­bie, a to pra­gnie­nie bę­dzie wy­ni­kiem Two­jej mi­ło­ści do sie­bie, bo bę­dziesz wie­dzieć, że roz­wój jest Ci po­trzebny.

• po­pra­wisz ja­kość swo­ich re­la­cji z in­nymi ludźmi, za­czniesz two­rzyć lep­sze (zdrowe) związki

Je­żeli po­znasz sie­bie le­piej, za­ak­cep­tu­jesz sie­bie i bę­dziesz miała ze sobą silną we­wnętrzną więź, którą bę­dziesz umac­niać, wspie­ra­jąc samą sie­bie, bę­dziesz po­tra­fiła roz­po­znać, które re­la­cje są dla Cie­bie do­bre. Po pro­stu nie bę­dziesz da­wać zgody na by­le­ja­kość i brak sza­cunku.

I w końcu:

• za­czniesz żyć tak, jak pra­gniesz – z nową ener­gią, przy­cią­ga­jąc do sie­bie to, co naj­lep­sze.

Kiedy praw­dzi­wie za­ak­cep­tu­jesz sie­bie, całe Twoje ży­cie ule­gnie zmia­nie. Rzecz ja­sna, ta zmiana bę­dzie ko­rzystna. A to przede wszyst­kim dla­tego, że prze­sta­niesz in­we­sto­wać swoją ener­gię w to, czego do tej pory w so­bie nie lu­bi­łaś, nie mo­głaś przy­jąć czy za­ak­cep­to­wać. Skoń­czysz z de­spe­rac­kimi pró­bami sta­nia się za wszelką cenę wy­ima­gi­no­wa­nym ide­ałem.

Tę ener­gię za­czniesz te­raz po­żyt­ko­wać na ży­cie! Na cie­sze­nie się każ­dym dniem, na wdzięcz­ność za by­cie wła­śnie taką ko­bietą, jaką je­steś. Bę­dziesz pełna mo­ty­wa­cji, chęci i opty­mi­zmu. Dzięki temu pod­niosą się Twoje wi­bra­cje, któ­rymi za­czniesz przy­cią­gać do swo­jego ży­cia wię­cej do­bra, szczę­ścia i in­nych po­zy­tyw­nych rze­czy.

Brzmi za­chę­ca­jąco? My­ślę, że tak.

Bądźmy jed­nak ze sobą szczere – to wszystko nie jest ta­kie pro­ste do za­sto­so­wa­nia w ży­ciu. Uwierz, że i mi nie było ła­two do­trzeć do ta­kiego etapu, albo ina­czej – od­na­leźć w so­bie ten stan i na­prawdę go po­czuć. O tym prze­ko­nasz się w dal­szej czę­ści tej książki.

Do­sko­nale zdaję so­bie sprawę, jak różne ży­ciowe sy­tu­acje, osoby, które spo­ty­kamy na swo­jej dro­dze, czy na­wet na­sze wła­sne prze­ko­na­nia po­tra­fią dia­me­tral­nie zmie­nić po­strze­ga­nie sie­bie.

I tu­taj mam dla Cie­bie dwie wia­do­mo­ści. Do­brą i tro­chę mniej do­brą. Za­cznijmy od tej dru­giej.

Sa­mo­ak­cep­ta­cja nie­wąt­pli­wie nie jest ła­twym pro­ce­sem – tak, pro­ce­sem – i bę­dzie wy­ma­gać od Cie­bie nie­ustan­nej pracy nad sobą i za­an­ga­żo­wa­nia. Nie da się, ko­lo­kwial­nie mó­wiąc, ogar­nąć po­czu­cia wła­snej war­to­ści ot tak, na pstryk­nię­cie pal­cami i odło­żyć tego te­matu na bok. Moż­liwe, że wiele czyn­ni­ków czy bodź­ców we­wnętrz­nych i ze­wnętrz­nych bę­dzie chciało Cię po­wstrzy­mać i prze­ko­nać do tego, byś od­pu­ściła. Ale tu­taj czas na tę do­brą wia­do­mość. To Ty zde­cy­du­jesz, co zro­bisz w ta­kiej sy­tu­acji. Ty po­dej­miesz de­cy­zję, czy do­pu­ścisz do głosu we­wnętrz­nego kry­tyka, czy nie. Wszystko w Two­ich rę­kach.

Długo za­sta­na­wia­łam się, w jaki spo­sób omó­wimy istotne kwe­stie zwią­zane z sa­mo­ak­cep­ta­cją, tak by było kla­row­nie i zwięźle (bo ta lek­tura nie jest po­świę­cona tylko temu te­ma­towi). W końcu wpa­dłam na po­mysł, by w ko­lej­nych pod­roz­dzia­łach wy­od­ręb­nić kilka waż­niej­szych (z mo­jego punktu wi­dze­nia) aspek­tów do­ty­czą­cych pracy nad świa­do­mym ak­cep­to­wa­niem sie­bie, co ozna­cza, że sku­pimy się na:

• wy­glą­dzie ze­wnętrz­nym i ak­cep­ta­cji ciała;

• sztuce wy­ba­cza­nia i po­rzu­ce­niu ży­cia prze­szło­ścią;

• błę­dzie, ja­kim jest my­śle­nie „co lu­dzie po­wie­dzą”.

Naj­pierw po­znajmy się jed­nak le­piej ze wspo­mnia­nym już wcze­śniej we­wnętrz­nym kry­ty­kiem.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki