Koniec żartu. Można się śmiać - Jennifer Aaker, Naomi Bagdonas - ebook

Koniec żartu. Można się śmiać ebook

Jennifer Aaker, Naomi Bagdonas

3,4

Opis

Z poczuciem humoru nie trzeba się urodzić!

Poczucia humoru można się nauczyć!

I naprawdę warto to zrobić!

 

Śmiech ma potężną moc. Niezliczone badania dowodzą, że osoby z radosnym usposobieniem o wiele łatwiej osiągają swoje życiowe cele niż ponuracy. Jeśli lubisz się śmiać, potrafisz rozbawić innych – masz nie tylko o wiele większe szanse na stworzenie udanego związku czy błyskotliwą karierę, ale też o wiele lepiej radzisz sobie zarówno z szarą codziennością, jak i z sytuacjami kryzysowymi.

 

Osoby z dużym poczuciem humoru czasami są jeszcze odbierane jako te, które narażają swój autorytet. Absolutnie niesłusznie. Warsztaty autorek tej książki, uczące bardziej swobodnego podejścia do codzienności, cieszą się olbrzymią popularnością wśród kadry zarządzającej. Umiejętność zażartowania w odpowiednim momencie to jedna z kluczowych kompetencji miękkich – równie istotna jak charyzma, kreatywność czy zdolności motywacyjne.

 

Autorki omawiają zagadnienie humoru od bardzo praktycznej strony. Zastanawiają się, dlaczego tak bardzo różne rzeczy nas śmieszą oraz jak szukać i wykorzystywać w codziennym życiu elementy komiczne. Podpowiadają, jak zażartować, żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie, przekazać trudne informacje, ale też wycofać się z już popełnionego faux pas.

 

 

 Humor to rzecz magiczna: przegania strach i zadęcie, a robi miejsce dla kreatywności i siły woli. Ta książka podpowiada, jak korzystać z magicznej siły dowcipu jako narzędzia przywództwa i walki o dobro. Stanowi niesamowitą mieszankę wiedzy teoretycznej, sugestii strategicznych i przymrużenia oka.

 - Daniel H. Pink, bestsellerowy pisarz, autor książek Kiedy oraz Drive

 

 Błyskotliwa, dowcipna i pomysłowa książka o tym, jak mądrze i z pomysłem posługiwać się dowcipem. Bynajmniej nie twierdzę tak tylko dlatego, że napisali w niej o mnie, że jestem błyskotliwa, dowcipna i pomysłowa. Kup ją!

 - Sarah Cooper, komiczka i autorka książki 100 Tricks to Appear Smart in Meetings

 

 Jeśli wydaje ci się, że w twojej firmie lepiej by się pracowało, gdyby wszyscy częściej się śmiali – sięgnij po tę książkę!

 - Chip Heath, bestsellerowy pisarz, współautor książki Decydujące momenty

 

 Dowcip to przejaw społecznej odwagi. Właściwie zastosowany ma moc przeobrażania rzeczywistości. Ta książka to zbiór narzędzi, których nam potrzeba, aby sprawnie posługiwać się dowcipem w każdych warunkach.

 

 - Susan Cain, bestsellerowa pisarka, autorka książki Ciszej, proszę…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 278

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,4 (7 ocen)
1
3
1
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Voncohn

Z braku laku…

Koncertowy, nieśmieszny, wydumany bełkot.
00
AnnaLoboz

Nie oderwiesz się od lektury

Lektura obowiązkowa.
00

Popularność




Tytuł oryginału: Humor, Seriously: Why Humor Is a Secret Weapon in Business and Life (And how anyone can harness it. Even you.)

Project manager: Justyna Malatyńska

Przekład: Magda Witkowska

Przedmowa do polskiego wydania: Janina Bąk | janinadaily.com

Redakcja: Elżbieta Wojtalik-Soroczyńska

Korekta: Maria Żółcińska

Projekt okładki: Katarzyna Konior

Zdjęcie autorek na okładce: Mary Ellen Matthews

Skład i łamanie: JOLAKS – Jolanta Szaniawska

Opracowanie wersji elektronicznej:

Copyright © 2020 by Jennifer Aaker and Naomi Bagdonas

All rights reserved.

Copyright © 2021 for the Polish translation by MT Biznes Ltd.

All rights reserved.

Copyright © 2022 for the Polish edition by MT Biznes Ltd.

All rights reserved.

Published by the Agreement with Fletcher & Company,

USA and Book/lab Literary Agency, Poland.

Wydanie pierwsze

Warszawa 2022

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.

Dołożono wszelkich starań w celu zapewnienia poprawności informacji zawartych w tej publikacji, jednakże ani autor, ani wydawca nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za ewentualne błędy, nieścisłości lub braki. Chociaż niniejsza publikacja jest pełna przydatnych, praktycznych informacji, nie stanowią one porady prawnej ani księgowej. W celu zapewnienia zgodności z obowiązującymi normami i wymogami prawnymi czytelnik powinien zwrócić się po profesjonalną poradę do biegłych prawników i księgowych. Czytelnik tej publikacji przyjmuje na siebie odpowiedzialność za wykorzystanie zawartych w niej informacji. Autor i wydawca nie ponoszą z tego tytułu żadnej odpowiedzialności.

Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.

Warszawa 2022

MT Biznes Sp. z o.o.

www.laurum.pl

www.mtbiznes.pl

[email protected]

ISBN 978-83-8231-039-9 (format epub)

ISBN 978-83-8231-040-5 (format mobi)

Przedmowa do polskiego wydania

Och, humor. Rzecz, która sprawia, że piekłem na ziemi stają się wszystkie rodzinne obiady, kiedy wujek Wiesiek po raz kolejny opowiada wyborny żart o tym, gdzie mieszkają łosie, i że na łosiedlu. He he he. Jeśli jednak nie chcecie dzwonić do zakładu pogrzebowego po każdym opowiedzianym przez siebie dowcipie: „halo, proszę przyjechać, właśnie pogrzebałem własną godność osobistą i szanse na awans”, wiecie, że jest to książka idealna dla was.

Jennifer Aaker i Naomi Bagdonas przeprowadzają nas w niej przez meandry humoru w taki sposób, by nie potrącił nas przy tym pędzący rydwan spalonych puent ani trochę mniej rozpędzone Deawoo Tico z bagażnikiem pełnym „sucharów”. Opowiadają o tym, dlaczego właściwie potrzebujemy humoru – zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym (dajcie spokój, kto nigdy nie wyszedł martwy w środku jakiejś prezentacji służbowej, niech pierwszy rzuci excelem). Następnie zaś uczą, jak stać się istnym Tadeuszem Drozdą każdego spotkania towarzyskiego, kiedy pomiędzy futrowaniem bufetu, jakby jutra miało nie być, będziesz rzucać anegdotkami tak zabawnymi, że zaraz potem wszyscy twoi rozmówcy udadzą się na SOR, by przyszyto im te boki, które sobie zerwali ze śmiechu. Przekonacie się, że wszystkie dobre żarty składają się tak naprawdę z tych samych składników użytych w różnych proporcjach – tu dorzucić puentę, tam szczyptę sar­kaz­mu, wymieszać z odpowiednią intonacją i cyk, oto już możecie się zgłaszać do MasterChefa, bo w tym piekarniku komedii upiekliście najpiękniejszy, tfu – najśmieszniejszy – żart na świecie.

Tylko uważajcie z tym sarkazmem – ja na przykład napisałam kiedyś na blogu, że uważam, że prace domowe należy dostosować do wieku dziecka i tym samym nie powinniśmy kazać niemowlakom myć okien, bo one mają takie małe rączki, że wieki całe im zajmie, aż umyją jedno okno, i dostałam 56 maili o tym, że niemowlaki nie powinny myć okien, bo spadną z parapetu. Tak jakbym nie wiedziała, że trzeba je przywiązać sznurkiem do klamki!!!

No co wam powiem – nie wszyscy ludzie na tym świecie czają sarkazm i nie wszyscy mają poczucie humoru. Ale totalnie wszyscy mogą je mieć, bo nauczenie się tego, jak być zabawnym, jest w zasięgu każdego. Przeczytajcie więc tę książkę, a następnie idźcie brylować na spotkaniach towarzyskich i zawodowych jako te najzabawniejsze, cudownie obśmiane norki hasające po tym łez padole. A potem koniecznie podsuńcie tę książkę wujkowi Wieśkowi.

Janina Bąk

PrzedmowaTo humor czyni nas ludźmiEd Catmull

Porozmawiajmy o dowcipach. Albo może najpierw porozmawiajmy o opowieściach.

Typowa opowieść składa się z trzech aktów, które układają się według sprawdzonego schematu. W pierwszym akcie publiczność dowiaduje się, na czym polega problem i dlaczego warto mu poświęcić chwilę uwagi. W drugim akcie sprawy się komplikują… i to bardzo. Natomiast trzeci akt to ten moment, w którym – inaczej niż w prawdziwym życiu – wszystkie problemy udaje się rozwiązać. Dzieje się to jednak – tym razem podobnie jak w prawdziwym życiu – w sposób zupełnie zaskakujący.

Kręcąc filmy w wytwórni Pixar, szukaliśmy ważnych opowieści, które jakoś do nas osobiście przemawiały, nawiązywały do wspólnych doświadczeń, a przy tym zawierały elementy dobrej zabawy, przygody i wzruszenia. Dlatego to nie był zwykły szczur, tylko mały, odważny gryzoń, który snuł ambitne marzenia o karierze szefa kuchni światowej klasy[1].

Doszliśmy do wniosku, że najłatwiej nam będzie przekazać ludziom ten sens – zarówno na płaszczyźnie poznawczej, jak i emocjonalnej – jeśli wzbogacimy go dodatkowo o element dowcipu.

Tak naprawdę trudno jest powiedzieć coś rzeczywiście sensownego, nie odwołując się do poczucia humoru. Bez niego wszystko dzieje się za wolno i staje się zbyt oczywiste. Nie porywa, bardziej przypomina wykład. A przecież nikt nie będzie chciał słuchać wykładów szczura w kucharskiej czapce.

Poczucie humoru to nie tylko dowcipy. Postać nie będzie zabawna tylko dlatego, że będziemy sobie tego życzyć. Jeśli postać ma bawić, trzeba ją tak skonstruować, żeby sama w sobie była zabawna. Odbiorcę uda się przekonać wtedy, gdy narzędziem budowania dowcipu będą przestrzeń i kontekst wplecione w fabułę filmu oraz sama konstrukcja postaci.

W życiu też tak jest.

Wszyscy pragniemy w życiu sensu. Czasem jednak się zdarza, że tak w pracy, jak i poza nią narasta w nas poczucie, że wszystko, co się dzieje wokół nas, jest poważne, skomplikowane, przyziemne i stresujące. Poczucie humoru pozwala nie tylko zrównoważyć i skontrować tę powagę, ale również utorować drogę dla sensu. Zaskakujące sytuacje z udziałem współpracowników, partnerów, członków rodziny i przyjaciół mogą na chwilę wywrócić wszystko do góry nogami i na nowo rozbudzić naszą uwagę. Decydują one o kształcie relacji w takim samym stopniu, jak te najtrudniejsze chwile. Wspólna zabawa i wspólne pozytywne doświadczenia okazują się nieocenione, gdy wokół nastaje atmosfera powagi.

Zjawisko to występuje zresztą nie tylko na płaszczyźnie indywidualnej. Dotyczy także nas jako liderów organizacji.

Pixar od samego początku zmagał się z najróżniejszymi problemami. Z trudnymi, poważnymi wyzwaniami. Mieliśmy kłopoty finansowe i trudności kulturowe. Borykaliśmy się z konsekwencjami utraty tego czy innego świetnego członka naszego fantastycznego zespołu. Z moich doświadczeń wynika, że w takich chwilach nie liczyło się za bardzo, co jako lider mówiłem swoim ludziom – to były przecież tylko słowa, które szybko szły w niepamięć. Ważne było zaś to, jak się zachowywałem. Lider powinien przyznać się do niepowodzenia i podjąć działania, poprzez które pokaże ludziom, co jest naprawdę ważne.

Takie postępowanie, okraszone dodatkowo zdrowym poczuciem humoru – dystansem intelektualnym, empatią i akcentem ludzkim – ma zasadnicze znaczenie, gdy dzieje się coś nieoczekiwanego i trzeba się przystosować do nowej rzeczywistości. Słowa nie mają wielkiej mocy. Liczą się przede wszystkim zachowania i postawy.

Poczucie humoru to jeden z aspektów naszego człowieczeństwa. To element, który pomaga nam budować silne więzi i daje poczucie siły. Korzystanie z humoru nie powoduje, że poważne rzeczy tracą na znaczeniu, dowodzi natomiast tego, że pomimo trudności człowiek potrafi wytyczyć sobie drogę naprzód.

Właśnie tak robi dobry bohater Pixara w trzecim akcie. Przystosowuje się, zmienia i rozwiązuje problem. W naszych filmach zawsze robi to z poczuciem humoru, a czasem również z dodatkiem szczypty papryki.

Gdy się podchodzi do pracy poważnie, ale swobodnie – wtedy właśnie odnajduje się sens.

Życzę lektury z poczuciem sensu!

Ed

WprowadzenieO powadze i lekkości

Prawo powagi może zostać wyparte przez prawo lekkości.

R.A. Lafferty

W pewien rześki październikowy wieczór grupa dziesięciu naukowców i wykładowców specjalizujących się w dziedzinie ludzkich zachowań weszła na scenę w Chicago. Wywodziliśmy się z różnych uczelni – ze Stanforda, Harvardu, Columbii i University of Pennsylvania, ale każdy mógłby nawet przez sen wygłosić wykład dotyczący procesów poznawczych, sztucznej inteligencji, dobrostanu człowieka, globalnego rozkładu majątku negocjacji czy podejmowania decyzji. Zresztą kto wie, pewnie niektórym z nas zdarza się wykładać przez sen…

Tamtego dnia nie weszliśmy jednak na scenę, żeby wykładać (nie przyszliśmy też spać). Mieliśmy zaprezentować skecz komediowy.

Akademicy – podobnie zresztą jak biznesmeni – raczej nie słyną z dowcipu. (Nie słyną też z charyzmy, nie są duszami towarzystwa, nie są uroczy… Jasne, wszystko jasne…) Zebrała się nas jednak dziesiątka takich, którzy postanowili wziąć udział w dwudniowym szczycie komediowym odbywającym się w The Second City, słynnej na cały świat scenie prowadzącej również działalność szkoleniową. Zdecydowaliśmy się na to ze względu na jednoznaczne wyniki badań, sugerujące, że dowcip ma zasadniczy wpływ na psychologię i zachowania człowieka. Uznaliśmy, że ta ciągle jeszcze raczkująca dziedzina wiedzy może stać się w przyszłości jednym z najważniejszych źródeł przewagi biznesowej. Serio!

Przez dwa dni rozmawialiśmy o tym, co nauce udało się dotychczas ustalić. Zastanawialiśmy się również, na czym należałoby skoncentrować w przyszłości nasze wspólne wysiłki badawcze. Stawialiśmy sobie pytania bardzo ogólne i doniosłe zarazem (zastanawialiśmy się nad wpływem humoru na zjawiska takie jak władza, zaufanie i kreatywność), jak i bardzo konkretne i praktyczne (na przykład jak skonstruować dobry dowcip). Wyobrażaliśmy sobie też, że rzucamy do siebie fioletową piłkę. Wykrzykiwaliśmy przy tym różne dziwne okrzyki, ot tak, w imię nauki.

Podstawowe techniki humorystyczne poznawaliśmy w The Second City podczas kursu prowadzonego przez Anne Liberę i Kelly Leonard, u których nauki pobierały takie sławy jak Stephen Colbert i Steve Carell, a oprócz nich również kilku innych znanych komików, niemających imienia Steve, między innym Tina Fey, Chris Redd czy Julia Louis-Dreyfus. Zwieńczeniem tego krótkiego kursu był występ komediowy, śmieszny, że aż boki zrywać.

Tamten szczyt stał się przyczynkiem do wieloletnich badań, w wyniku których udało nam się potwierdzić nasze hipotezy z tamtego spotkania na scenie. Z perspektywy badawczej humor to naprawdę bardzo poważna sprawa. A do tego poważnie dziś niedoceniana w większości miejsc pracy.

Ów brak uznania dla dowcipu wynika niekiedy z całkowitego braku świadomości co do korzyści, których on może być źródłem, a zarazem z przekonania, że powaga i lekkość to zjawiska zasadniczo sobie przeciwne. Badania tymczasem sugerują coś zgoła innego. Wynika z nich, że nabierając dystansu do siebie, wyzbywamy się stresu, przez co łatwiej nam jest wykonywać poważne zadania, nawiązujemy głębsze relacje ze współpracownikami i otwieramy umysł na bardziej innowacyjne rozwiązania.

W innych wypadkach ludzie podświadomie rozumieją urok humoru, ale gdy przychodzi co do czego, mało kto potrafi faktycznie nim się posługiwać.

Wszystko to rodzi niebagatelne skutki. Brak lekkości w życiu zawodowym nie tylko bowiem uniemożliwia wykorzystywanie w pełni różnych nadarzających się okazji, ale dodatkowo pociąga za sobą daleko idące konsekwencje w sferze zdrowia psychicznego (praca staje się śmiertelną udręką) i w relacjach z innymi (w czasach, kiedy ludzie cały czas się od siebie oddalają, nic nie ma większego znaczenia niż poczucie humoru), wpływając na nasze funkcjonowanie w zespołach i w firmach (które mają coraz większe trudności, żeby poradzić sobie z konkurencyjną rzeczywistością szybko zmieniającego się świata). Podejrzewamy ponadto, że to właś­nie brak lekkości stoi za nieprzeniknionym, acz szpetnym wyrazem twarzy nazywanym niekiedy „miną zrelaksowanego szefa”.

Napisałyśmy tę książkę, żeby pewne rzeczy wyjaśnić – żeby wyszczególnić wszystkie korzyści płynące ze swobodnego podejścia do spraw zawodowych i biznesowych, ale też do życia w ogóle. Postanowiłyśmy wykorzystać w tym celu naj­atrakcyjniejsze środki dostępne akademikom, czyli dokonania nauk behawioralnych (a do tego spore wsparcie ze strony komików i liderów biznesu). Dowiesz się z niej, dlaczego humor ma tak wielką moc, dlaczego tak rzadko się z niego korzysta, a nade wszystko – jak ty możesz posługiwać się nim częściej i lepiej.

Ty, tak, ty. Ty jesteś naszym ulubionym czytelnikiem. Jesteś bohaterem tej książki.

No ale dość już tego gadania o tobie…

O nas

Poświęciłyśmy badaniom nad humorem pięć długich lat naszego życia. My, czyli Jennifer, badaczka zachowań i profesor Stanforda, która zgłębia wpływ poczucia sensu na decyzje jednostek, i Naomi, trenerka wspierająca liderów i celebrytów, która przez ostatnich dziesięć lat próbuje pogodzić strategie korporacyjne z koncepcjami komediowymi.

Razem stworzyłyśmy też (i prowadzimy) kurs pod tytułem: „Humor to poważna sprawa”, w którym uczestniczyć mogą studenci Stanford’s Graduate School of Business. Naszych słuchaczy, ambitnych, błyskotliwych i zatankowanych ko­feiną pod korek tuzów biznesu, uczymy podczas tego kursu, jak dzięki umiejętnemu posługiwaniu się humorem i lekkoś­cią wprowadzić organizację na nowe tory i wytyczyć sobie nową ścieżkę życiową. Studenci MBA mogą zdobyć za zajęcia o dowcipie tyle samo punktów co za zajęcia z księgowości zarządczej albo z finansowych strategii transakcyjnych.

To oczywiście zabawne. Ale to też zupełnie poważna sprawa.

A jak to się właściwie stało, że tak to wyszło? W przypadku Naomi zaczęło się od zdawkowej uwagi klientki.

Założę się, że dokładnie wiem, co pani robi w piątkowe wieczory, Naomi.

Mogłoby się wydawać, że to dość dziwna uwaga – zważywszy że padła z ust klienta i została skierowana do konsultanta – ale przez trzy miesiące współpracy Bonnie i Naomi zdążyły się dość dobrze poznać. Jako konsultantka ds. strategicznych Naomi nadzorowała zespół, który wspierał organizację Bonnie w procesie definiowania na nowo doświadczenia klienta. Projekt wymagał dużych nakładów pracy, więc Bonnie i Naomi spędziły razem setki godzin.

Bonnie, szczera do bólu, przystąpiła do kreślenia wizji piątkowego wieczoru Naomi. W tej wizji Naomi miała „odprasowywać na gładko bluzki na przyszły tydzień” w czterech szarych ścianach swojego mieszkania, których jedyną ozdobę stanowią landszafty i kot. Dopytywana, wysnuła przypuszczenie, że kot najpewniej nazywa się Kot.

Ech…

Podczas tej krótkiej rozmowy Bonnie pokazała Naomi, jak widzą ją ludzie, z którymi współpracuje. Był to obraz tyleż przykry, co nieautentyczny. Przedstawiał osobę wyfiokowaną, surową i bezwzględnie kompetentną, której wszakże obce jest uczucie radości i która właściwie nie ma żadnych charakterystycznych cech osobowości.

Ocena Bonnie nie była oczywiście bezpodstawna. Naomi prowadziła podwójne życie, tyle że nie z gatunku tych, w których główną rolę odgrywają szybkie samochody i luksusowe hotele. W pracy nikt nie wiedział, że wieczorami Naomi zgłębia tajniki występów komediowych i próbuje swoich sił na scenie. Jednocześnie nikt z jej znajomych z klubu nie wiedział, że za dnia doradza klientom z listy Fortune 50. Ona sama przez lata bardzo dbała o to, aby te dwie sfery jej życia się nie przenikały. W pierwszej chwili wydawało się, że umiejętności z żadnej z tych sfer nie mogą się przydać w tej drugiej.

Po dogłębnym przemyśleniu tej kwestii Naomi doszła do wniosku, że humor ma wielką moc również poza sceną komediową, że istotnie pomógł jej zadzierzgnąć ważne przyjaźnie, że rozbroił niejedną towarzyską bombę, że wzmagał empatię i sprzyjał poszerzaniu horyzontów, że zachęcał ludzi do działania i wspierał ich, gdy napotykali trudności. A jednocześnie wszystko było dzięki niemu przyjemniejsze.

Po doświadczeniu z Bonnie Naomi postanowiła udowodnić światu, że w biurze można częściej się uśmiechać i że warto żartować. Postanowiła też pomóc swoim klientom osiągnąć ten sam cel.

Jennifer nie miała głowy do takich głupot.

Ona nigdy nie zajmowała się humorem. Owszem, lubiła się pośmiać (w tym miejscu należy zaznaczyć, że bardzo trudno jest sformułować to zdanie w taki sposób, żeby jego autor nie został uznany za socjopatę), ale bardziej interesowały ją badania, opracowania i rzetelna praca.

W jej życiu zmiana dokonała się w 2010 roku za sprawą książki, którą napisała z mężem. Nosiła ona tytuł The Dragonfly Effect i dotyczyła pozytywnego wpływu opowieści i sieci kontaktów na świat.

W pierwszym roku po jej publikacji Jennifer pracowała z grupą studentów Stanforda o nazwie 100K Cheeks. Korzystając z narzędzi opisywanych w książce, jej członkowie starali się nakłonić ponad 100 tysięcy osób do zgłoszenia się do rejestru potencjalnych dawców szpiku.

To wtedy Jennifer poznała Amita Guptę, jednego z siedemnastu pacjentów, z którymi współpracowała. Z powodu białaczki Amit potrzebował przeszczepu szpiku, ale w narodowym rejestrze nie znalazł się dla niego dawca, więc wspólnie z przyjaciółmi postanowiła dotrzeć do możliwie szerokiego grona ludzi wywodzących się z Azji Południowej, aby nakłonić ich do zgłoszenia się do bazy.

Jennifer stwierdziła, że choć Amit znalazł się w sytuacji zdecydowanie nie do pozazdroszczenia, to – tak samo jak jego przyjaciele, rodzina i współpracownicy – potrafi prowadzić swoją kampanię z humorem i lekkością.

Na swojej stronie internetowej (AmitGuptaNeedsYou.com) witał odwiedzających w głupkowatej czerwonej koszulce, z równie głupkowatym uśmiechem na ustach. „Oddawanie szpiku to proces podobny do oddawania krwi. Bezbolesny, ale nudny”. Amit wrzucał pogodne posty o swoich poszukiwaniach na Twitterze i Tumblr, organizował imprezy promujące dawstwo szpiku pod hasłem „BYOSA: Bring Your Own South Asian”[1], a także „spotkania z zestawem do wymazu” w modnych nowojorskich barach. Aby zaangażować w tę sprawę komików, nawiązał współpracę z organizacją DoSomething.org. Na skutek tych wysiłków wsparcia bez zadęcia udzielili mu Aziz Ansari i Chriss Pratt, którzy zaczęli namawiać studentów, aby „splunęli rakowi w twarz”.

Kampania okazała się skuteczna. Dawca dla Amita znalazł się 20 stycznia 2012 roku.

Nawet stojąc oko w oko z własną śmiertelnością, Amit zachował lekkość ducha, dzięki czemu zarówno jemu samemu, jak i wszystkim wokół łatwiej było zachować motywację – i bezpośrednio przełożyło się na pomysłowość i skuteczność działań zachęcających ludzi do rejestrowania się w bazie dawców szpiku. Obserwując Amita, który uparcie walczył o swoją sprawę i ostatecznie pokonał śmiertelną chorobę krwi, Jenni­fer doszła do wniosku, że dowcipem można osiągnąć znacznie więcej, niż jej się dotąd wydawało.

* * *

Te doświadczenia doprowadziły nas do wniosku, że całkowicie nie doceniałyśmy potencjału humoru jako czynnika, który może odmienić rzeczywistość człowieka zarówno w jego życiu prywatnym, jak i zawodowym. Postanowiłyśmy więc przyjrzeć się obu tym kwestiom.

Naomi postanowiła skupić się na sztuce komediowej jako takiej. Przeprowadziła się do Los Angeles, aby tam pobierać nauki od jej najwybitniejszych mistrzów i szkolić się w Upright Citizens Brigade Theater, a następnie przenosić zdo­bytą tam wiedzę na grunt pracy coachingowej z menedżerami wysokiego szczebla.

Jennifer skupiła się na badaniach, w szczególności na naukowych opisach zachowań nacechowanych humorem. Przyglądała się, jak dowcip wpływa na motywację ludzi, na proces podejmowania przez nich decyzji oraz na ich stan zdrowia emocjonalnego i fizycznego. Zastanawiała się, jak można odpowiednio pokierować tymi zjawiskami, aby wywrzeć pozytywny wpływ na świat. A przy tym cały czas się śmiała (ale bynajmniej nie tak, jak się śmieją socjopaci).

Prawdziwa magia – taka jak podczas pokazów Davida Copperfielda, prawdziwie spektakularna, iście prestidigitatorska – pojawiła się jednak dopiero w momencie, gdy zaczęłyśmy te dwa światy ze sobą przeplatać.

Poznałyśmy się w 2014 roku, gdy Jennifer zaprosiła Naomi na gościnny wykład w ramach kursu zatytułowanego „Moc opowieści”, a w założeniu poświęconego kwestii zupełnie innej – mianowicie wprawnemu przeplataniu elementów narracyjnych i danych.

Jennifer obserwowała swoich studentów, którzy śmiali się – wręcz histerycznie – słuchając o tym, jak działają neurochemiczne systemy mózgu i na czym polega analiza czynnikowa.

Chciałabym to podkreślić z całą mocą: moi studenci śmiali się do rozpuku, słuchając o neurobiologii i metodach statystycznych. Potem Jennifer zauważyła, że studenci w ciągu semestru wykorzystywali to, czego nauczyła ich Naomi. Nawet osiem tygodni później dokładnie pamiętali, co im powiedziała.

Gdy po zakończeniu kwartału skontaktowałyśmy się telefonicznie, żeby krótko podsumować to doświadczenie, nasza rozmowa szybko przerodziła się ze zdawkowej wymiany zdań w ożywioną dyskusję na temat interesujących nas zagadnień. I tak oto jesteśmy tutaj z tobą, zastanawiając się, co by się stało, gdyby połączyć to, co nauka wie na temat humoru, z założeniami sztuki komediowej, a następnie znaleźć dla tego połączenia praktyczne zastosowanie w biznesie. Czy mogłoby to ułatwić budowanie głębszych relacji, czy ludzie mogli pracować efektywniej, a przy tym czerpać z pracy więcej radości – i czy nasze wnioski mogłyby odmienić rzeczywistość firm, a być może nawet świata?

Sięgnęłyśmy więc po pióra i zaczęłyśmy pisać. Ta książka to nasza próba odpowiedzi na nurtujące nas dylematy.

Co porabiałyśmy

Nasza współpraca przez ostatnich sześć lat polegała na prowadzeniu licznych badań oraz eksperymentów praktycznych.

Przy okazji zrodziła się między nami piękna przyjaźń[2*]. Jeśli zaś chodzi o szczegóły, to:

Prowadziłyśmy badania, w których w sumie wzięło udział 1,5 miliona osób ze 166 krajów. Podjęłyśmy ten wysiłek, aby zrozumieć przyczyny i mechanizmy funkcjonowania humoru (który raz działa, a raz nie). Przyglądałyśmy się, jaką rolę humor odgrywa na różnych etapach życia człowieka i w różnych kulturach, zgłębiałyśmy specyficzną zależność między poczuciem humoru a statusem człowieka, w szczególności zastanawiając się nad tym, co się musi stać, aby człowiek, który sam siebie ma za mało zabawnego, stał się (trochę mniej mało) zabawny.

Wnikliwie analizowałyśmy badania empiryczne z dziedzin: psychologii (dotyczące między innymi procesu podejmowania decyzji oraz motywacji), socjologii (dotyczące choćby ruchów społecznych czy tożsamości narracyjnej), neuro­biolo­gii i biologii (dotyczące chemii mózgu oraz fizjologii śmiechu), a następnie wczytywałyśmy się w wyniki jeszcze innych badań, ale to już tak czysto dla rozrywki!

Szkoliłyśmy się w najlepszych instytucjach sztuki komediowej na świecie, doskonaląc umiejętności w zakresie prezentowania skeczów w The Second City i improwizacji w Up­right Citizens Brigade oraz Groundlings Theater. Ćwiczyłyśmy godzinami, aby potem wejść na scenę w słabo oświetlonym teatrze improwizacji i na własnej skórze przekonać się – a właś­ciwie przekonywać się raz po raz – jak się czuje tykająca bomba. A potem powoli wracałyśmy do siebie.

Podróżowałyśmy po całym kraju, żeby spotykać się na żywo z komikami skłonnymi dzielić się z nami swoją wiedzą i tajnikami fachu. Rozmawiałyśmy z Normanem Learem o tym, jak humor potrafi rozprawić się ze specyfiką kulturową, dopytywałyśmy założyciela „The Onion”, Scotta Dikkersa, o jego proces kreatywny, a z ust Sarah Cooper spijałyśmy wrażenia dotyczące synchronizacji ruchu dla uzyskania efektu komicznego. Raz dopadłyśmy Jimmy’ego Fallona za kulisami The Tonight Show. Przesłałyśmy też Sethowi Meyer­sowi idealnie naostrzone ołówki, bo kiedyś pod nosem, zupełnie cichuteńko wspomniał, że właśnie takie lubi. Starałyśmy się, żeby nasza praca miała wybitnie naukowy charakter i przebiegała w sposób absolutnie urokliwy. Nic w tym nie było z nękania, słowo!

Rozmawiałyśmy z setkami liderów z różnych branż. Przeprowadziłyśmy wywiady z dyrektorami najróżniejszych firm, począwszy od szefów technologicznych gigantów, takich jak Twitter czy Google, przez menedżerów wysokiego szczebla firm inwestycyjnych dysponujących kapitałem venture, takich jak Andreessen Horowitz, i kreatywnych agencji konsultingowych, takich jak IDEO, a skończywszy na twórcach słynnych programów komediowych, takich jak Funny or Die albo Saturday Night Live. O to, jak humor pomaga w dyplomacji i negocjacjach, gdy stawka w grze jest naprawdę wysoka, pytałyśmy też liderów politycznych, między innymi Madeleine Albright.

Godzinami bawiłyśmy się w aportowanie z bardzo przy­jaz­nym psem, żeby trochę odpocząć.

Obejrzałyśmy nieskończoną ilość występów komediowych. Ileż to wieczorów Naomi spędziła samotnie, podziwiając najróżniejsze improwizacje i stand-upy! A wszystko dlatego, że nie była w stanie nawiązywać nowych znajomości na tyle szybko, aby zaspokoić nałóg… nie, wróć… ciekawość badawczą. Jennifer obejrzała wszystkie odcinki Saturday Night Live nakręcone od 1975 roku, dzieciom przykazała czytać książkę Nielegalny Trevora Noah (studentom także, ale oni mieli wybór i świadomie zapisali się na jej zajęcia), a występ Johna Mulaneya zatytułowany The Comeback Kid obejrzała tyle razy, że teraz zupełnie bezwiednie raz po raz mówi cytatami z tego filmu.

A następnie poddałyśmy nasze teorie stress testom, żeby się upewnić, że wszystko się klei.

Prowadziłyśmy warsztaty w firmach takich jak McKinsey, Deloitte i Forrester. Współpracowałyśmy też z innymi firmami – takimi, które nie zajmują się konsultingiem – z punktu widzenia testów istotne było jednak to, że jeśli konsultanci ds. zarządzania mogą się nauczyć posługiwać humorem, to jest jeszcze nadzieja dla świata!

Uwzględniałyśmy nasze wnioski w wykładach i sesjach szkoleniowych z udziałem dyrektorów wysokiego szczebla i celebrytów, począwszy od programów The Tonight Show i Satur­day Night Live, przez gremialne spotkania w firmach, a skończywszy na kampaniach politycznych i wystąpieniach na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Prowadziłyśmy kursy dla uczestników studiów MBA na Stanfordzie i dla dyrektorów, którzy następnie wcielali nasze zasady w życie w sposób przewyższający nasze najśmielsze oczekiwania. Pewien ambitny przedsiębiorca zdecydował się napisać wysoce humorystyczny manifest firmowy, pewien inżynier stworzył instalację artystyczną, która miała ukazywać kulturowe niuanse humoru, pewna specjalistka w dziedzinie żywienia oświadczyła się swojemu (ówczesnemu) chłopakowi[3*], tworząc komiks przedstawiający ich wspólne życie. A to tylko niektóre przykłady!

Na każdym kroku przekonywałyśmy się, że dychotomia stawiająca po przeciwnych stronach barykady powagę i lekkość jest nieprawdziwa. Odkrywałyśmy istotne korzyści, które można zyskać, stawiając w życiu na swobodę. Gdybyśmy miały z tych naszych badań wysnuć tylko jeden wniosek, to powiedziałybyśmy, że wcale nie trzeba tak bardzo poważnie traktować samego siebie, żeby bardzo dobrze radzić sobie z poważnymi wyzwaniami.

Równowaga między powagą a lekkością obu przydaje mocy!

I właśnie dlatego tu jesteśmy.

Plan działań

Większość znanych nam ludzi biznesu uwielbia plany działań. Te różne mapy drogowe. I te mapy drogowe, które podpowiadają, jak się poruszać po planie działań. (Może komuś jeszcze jakiś zbiór reguł gry się przyda?) Postanowiłyśmy więc podsumować to, co zawarłyśmy w poszczególnych rozdziałach.

Na krawędzi klifu humoru (rozdział 1). Zanim przejdziemy do tego, jak można efektywniej korzystać z humoru w pracy, musimy najpierw zrozumieć, co nas przed tym powstrzymuje. Spróbujemy więc obalić cztery najpowszechniejsze mity dotyczące funkcjonowania humoru w pracy, nakreślimy też ogólne ramy pojęciowe, które pomogą ci zrozumieć zależności między lekkością, humorem a występem komediowym. Następnie przejdziemy do omówienia czterech różnych typów poczucia humoru, żebyś mógł spróbować scharakteryzować własny. Typologie to jest przecież to, co wszyscy lubimy najbardziej!

O humorze z perspektywy twojego mózgu (rozdział 2). Potem spróbujemy ugryźć temat od strony naukowej. Powiemy sobie, dlaczego mózg reaguje na humor i śmiech. Przytoczymy też wyniki badań behawioralnych, które potwierdzają, że poczucie humoru wpływa – między innymi – na postrzeganie naszego statusu, a także przyspiesza nawiązywanie ważnych relacji, pomaga czerpać z pokładów kreatywności i innowacyjności oraz odzyskać rezon w razie porażki.

Anatomia dowcipu (rozdział 3). W dalszej kolejności wnikniemy do świata komedii, żeby się dowiedzieć, jak powstaje dobry dowcip. Będziemy uczyć mózg patrzeć na świat z wielu perspektyw i poznamy techniki, którymi posługują się profesjonalni komicy przy dopracowywaniu swoich dowcipów.

Jak zrzuciłyśmy 20 kilo, zrywając boki ze śmiechu (i jak ty możesz osiągnąć ten sam efekt). Spokojnie, to tylko żart. W rozdziale czwartym niczego takiego nie będzie.

Humor zaprzęgnięty do pracy (rozdział 4). Być może intuicyjnie rozumiesz, jak wielką moc ma poczucie humoru. I być może w „prawdziwym życiu” wcale ci go nie brakuje, a tylko w biurze nie bardzo wiesz, jak je wykorzystać. W tym rozdziale przedstawimy kilka strategii, które pomogą ci częściej – i bardziej strategicznie – korzystać z tego narzędzia w codziennej pracy.

Lider z poczuciem humoru (rozdział 5). Jak doskonale wie każdy, kto wspinał się po organizacyjnej drabinie, status to kwestia zdecydowanie nie bez znaczenia. Zastanowimy się zatem, dlaczego humor ma tak duże znaczenie z punktu widzenia realizacji strategii przywódczej. Odwołamy się do opisywanych wcześniej narzędzi, podpowiadając, jak można z nich korzystać, żeby budować autorytet i zaskarbić sobie zaufanie podwładnych. Jak to bowiem mądrze i błyskotliwie powiedział guru przywództwa John Maxwell: „Jeśli przewodzisz, ale nikt za tobą nie podąża, to po prostu idziesz na spacer”.

Budowanie kultury lekkości (rozdział 6). Kultury organizacyjnej – podobnie jak imperium czy dziecka – nie da się powołać do życia w pojedynkę. Lider może oczywiście umiejętnie posługiwać się humorem, ale znacznie więcej da się osiągnąć, jeśli takie podejście ma charakter powszechny. Wyjaśnimy więc, w jaki sposób kultura lekkości usprawnia funkcjonowanie zespołu i sprzyja rozkwitowi organizacji. Podpowiemy też, co możesz zrobić, żeby w pozornie nieznaczący, a w praktyce doniosły sposób przeobrazić kulturę swojej organizacji.

W szarej strefie humoru (rozdział 7). Odbiór dowcipu, ale też ocena jego stosowności, zależy od wielu czynników i bynajmniej nie ma charakteru uniwersalnego. W tym rozdziale zastanowimy się, dlaczego dowcip czasem się nie udaje i co wówczas można zrobić. Przedstawimy narzędzia, które pomagają dostrzec gafę, zdiagnozować sytuację i przystąpić do jej naprawy. Przypomnimy ci też, że nie powinieneś zachowywać się jak dupek.

Dlaczego humor jest w życiu jak tajna broń (rozdział 7,5). Gwoli wyjaśnienia: bardzo zależy nam na tym, żebyś osiąg­nął w biznesie wielkie rzeczy. Jeszcze bardziej zależy nam jednak na tobie jako człowieku, dlatego pragniemy zachęcić cię do wykorzystania wniosków z lektury tej książki jako klucza do lepszego życia, do życia pełnego sensu. Będziemy zatem wyjaśniać, że treści w niej zawarte można wykorzystywać nie tylko w pracy.

Na bis

Pod koniec dwudniowego szczytu w The Second City obie spakowałyśmy swoje rzeczy (te wyimaginowane fioletowe piłeczki i wszystko inne), pożegnałyśmy się ze współpracownikami/kolegami ze sceny, a potem udałyśmy się na lotnisko O’Hare, skąd każda z nas wyruszyła w swoją drogę. Gdy Naomi szła do gate’u, wydarzyło się coś absolutnie nadzwyczajnego.

Otóż postanowiła po drodze kupić sobie jabłko w sklepiku.

Podeszła do kobiety przy kasie i zapytała, czy jabłka ustawione na wystawie w urokliwą i połyskliwą piramidę są na sprzedaż. Kobieta zmierzyła Naomi wzrokiem, po czym odparła oschle: „Musiałaby się pani ustawić w kolejce”. Naomi ustawiła się w kolejce i obserwowała, jak ekspedientka nieuprzejmie traktuje kolejnych klientów. Była niecierpliwa, opryskliwa. Z jej ust płynęły słowa bardziej cierpkie od tych jabłek, które stały za jej plecami.

Gdy wreszcie przyszła jej kolej, Naomi mogła powiedzieć po prostu: „Poproszę jabłko”. Po tygodniu pełnego zanurzenia w świecie komedii dostrzegła jednak okazję, aby wpleść w całą tę sytuację element lekkości.

– Poproszę pani ulubione jabłko – powiedziała więc z uśmiechem.

Kobieta zdumiała się.

– Moje ulubione?

– Tak, pani absolutnie ulubione jabłko.

Nagle na twarzy ekspedientki pojawił się cień uśmiechu. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Ekspedientka zaczęła przetrząsać stertę jabłek, śmiejąc się sama do siebie, a potem śmiejąc się razem z Naomi, gdy wspólnie oglądały każde po kolei. Gdy Naomi w końcu wyciągnęła portfel, kobieta – niezmiennie z uśmiechem – odparła:

– Proszę dać sobie spokój. Moje ulubione jabłko jest gratis.

Ta książka jest przede wszystkim o tym, jak rozpoznawać takie momenty. Znajdziesz w niej narzędzia, które pozwolą ci użyć humoru w najdonioślejszych momentach, ale również w zupełnie błahych sytuacjach rozgrywających się pomiędzy nimi. Czy będziesz akurat prezentować swój pomysł zespołowi, czy kupować jabłko w sklepiku na lotnisku, niekiedy zaledwie nutka lekkości wystarczy, żeby charakter interakcji zupełnie się zmienił, żeby udało się zadzierzgnąć więź z drugim człowiekiem i dać mu poczucie, że się go dostrzega. Jeśli się zna naukowe i praktyczne aspekty funkcjonowania humoru i potrafi się go odpowiednio zastosować – w odniesieniu do samego siebie, w życiu prywatnym i w biznesie – zaczyna się inaczej patrzeć na świat. A wtedy świat zaczyna inaczej patrzeć na nas.

Do dzieła!

Przypisy

Przedmowa

[1] Szczur Remy, bohater filmu Ratatuj – przyp. tłum.

Wprowadzenie

[1] Jest to nawiązanie do hasła BYOB, które rozwija się jako Bring Your Own Bootle, czyli „przyjdź z własną butelką”. W wolnym tłumaczeniu hasło BYOSA można ująć jako: „Przyprowadź kogoś z Azji Południowej” – przyp. tłum.

[2*] Studentom zdarza się napisać w ewaluacji, że jesteśmy sobie „niekomfortowo bliskie”. (Przypisy z gwiazdką są komentarzami autorek).

[3*] Wzmianka o „ówczesnym” chłopaku może sugerować dwa całkiem różne zakończenia tej historii. W tym wypadku mieliśmy do czynienia z happy endem.