Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Polski władca Bolesław Chrobry po śmierci swojego protektora i przyjaciela, cesarza Ottona III, w 1002 roku, wykorzystał rywalizację o tron królewski w Niemczech - z której zwycięsko wyszedł Henryk II z dynastii Ludolfingów - interweniując zbrojnie na pograniczu.
Na początku maja 1003 roku wybuchło w Rzeszy powstanie przeciwko Henrykowi II. Zainicjował je margrabia bawarskiej Marchii Północnej Henryk ze Schweinfurtu. Bolesław, chcąc go wesprzeć, ruszył z wojskiem do marchii miśnieńskiej, a potem podążył ku Łabie przez ziemie Sasów. Ostatecznie bunt załamał się i polski książę ograniczył się do najazdu na ziemie słowiańskiego ludu Głomaczów (Dalemińców) na zachód od Łaby. Zdobył spore łupy i uprowadził - według relacji kronikarza Thietmara - aż 3 tys. jeńców.
O początkach walk polsko-niemieckich, które trwały z przerwami aż do zawarcia pokoju budziszyńskiego w 1018 roku, zajmująco pisze Mariusz Samp. Omawia on również zagadnienia wojskowe epoki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 297
WSTĘP
Na początku maja 1003 roku wybuchło na terenie Rzeszy powstanie zbrojne skierowane przeciwko królowi Henrykowi II. Zostało zainicjowane przez margrabiego bawarskiej Marchii Północnej Henryka ze Schweinfurtu, któremu udało się uzyskać wsparcie z zewnątrz. Współczesne źródła pisane informują o pomocy udzielonej buntownikowi przez władającego wówczas Polską księcia Bolesława Chrobrego (992–1025), który wysłał na teren objęty działaniami zbrojnymi swoich wojów. Dlaczego Piast zaangażował się w wojnę domową w Rzeszy? Czemu służyło wyprowadzenie przez niego uderzenia na serbołużycki kraj Głomaczów (Dalemińców) w sierpniu 1003 roku? Jaki był przebieg tego najazdu oraz bezpośrednie następstwa? Na te oraz inne pytania będę się starał odpowiedzieć w niniejszej pracy. Wprawdzie w historiografii już nieraz zajmowano się tymi zagadnieniami, jednak nie osiągnięto pożądanego konsensusu. Wiele kwestii przedstawia się niezbyt wyraziście, co potęguje niedostateczna liczba źródeł.
Najważniejszym źródłem opisującym przebieg wydarzeń z 1003 roku jest Kronika Thietmara, saskiego biskupa z Merseburga. Wielokrotnie w niniejszej publikacji powołuję się na to dzieło. Przez potomnych Thietmar został zapamiętany jako postać wyróżniająca się na tle epoki, w której przyszło jej żyć i działać. Urodził się w 975 roku. Od najmłodszych lat kształcił się w Kwedlinburgu i Magdeburgu. W 991 i 997 roku zmarli jego rodzice – Zygfryd z Walbeck i Kunegunda z rodu hrabiów ze Stade. W spadku po nich otrzymał spory majątek. W 1009 roku Thietmar został biskupem Merseburga. Zmarł 1 grudnia 1018 roku. Sześć lat przed swoją śmiercią rozpoczął pisanie kroniki składającej się z ośmiu ksiąg.
Pozostawiona przez Thietmara kronika opisuje czasy panowania władców niemieckich z dynastii Ludolfingów do początku XI wieku. Niektóre informacje autor czerpał z autopsji. Na własne oczy widział zmagania Henryka II z Bolesławem Chrobrym. Znamienne, że Thietmar darzył szczególną sympatią tego pierwszego, będącego jego protektorem. Z kolei polskiego władcy merseburski duchowny szczerze nienawidził, postrzegając go jako uosobienie zła. Tego typu ocen brakuje w innych źródłach opisujących rządy Bolesława. Zatem Kronika Thietmara jest źródłem tendencyjnym. Równocześnie bez tego pomnika historiograficznego wiedza na temat najwcześniejszych dziejów państwa piastowskiego przedstawiałaby się nad wyraz skromnie. Dzięki Thietmarowi czytelnik ma sposobność poznania przebiegu poszczególnych stadiów konfliktu Bolesława z Henrykiem.
Na niniejszą książkę składa się osiem rozdziałów. Pierwszy z nich opisuje dzieje plemion serbołużyckich w IX–X wieku. Szczególną uwagę zwrócono tutaj na historię tytułowego plemienia Głomaczów. Dwa kolejne rozdziały prezentują najważniejsze fakty z polsko-niemieckich stosunków politycznych i militarnych do początku XI stulecia; scharakteryzowano m.in. okoliczności, które doprowadziły do wybuchu konfliktu między państwami Bolesława Chrobrego i Henryka II. W dalszej kolejności przedstawiono organizację oraz uzbrojenie armii polskiej, która w 1003 roku zaatakowała Połabie. Kolejny rozdział poświęcono nakreśleniu konstytutywnych cech strategii i taktyki polskiej we wczesnym średniowieczu. Z kolei w rozdziałach szóstym i siódmym zajęto się opisaniem najistotniejszych zagadnień dla niniejszej publikacji: udziału oddziałów piastowskich w powstaniu w bawarskiej Marchii Północnej oraz przebiegowi wyprawy zbrojnej Bolesława Chrobrego na kraj Głomaczów. W rozdziale ostatnim zaś poddano krótkiej analizie przebieg dalszych walk między Piastami a Ludolfingami, stanowiących bezpośrednią reperkusję najazdu polskiego na Połabian. Książkę zamykają podsumowanie oraz bibliografia z podstawową literaturą polsko- i obcojęzyczną.
ROZDZIAŁ I PLEMIONA SERBOŁUŻYCKIE W IX–X WIEKU
Serbowie we wczesnym średniowieczu zamieszkiwali dorzecze środkowej Łaby oraz Półwysep Bałkański. Być może obie grupy miały wspólną praojczyznę. Trudno jednak przesądzić w chwili obecnej – jaką. Jako pierwszy o Serbach (Serboi) wspominał pisarz rzymski Pliniusz Młodszy (I wiek). Później wzmiankował o nich grecki astronom, matematyk i geograf Klaudiusz Ptolemeusz. W IV wieku Serbowie zostali podporządkowani przez koczowniczy lud Hunów. Od ich dominacji uwolnili się już w połowie V stulecia wskutek rozpadu państwa huńskiego. W ciągu kolejnego wieku Serbowie zajęli obszar między Łabą a Odrą, stapiając się z miejscową ludnością słowiańską. Od tego momentu można śledzić (niekiedy tylko wyrywkowo) polityczne dzieje Serbów (Serbołużyczan), które dzieli się na trzy odrębne okresy. Pierwszy z nich (VI–VIII wiek), to czas pokoju umożliwiający wzrost sił wytwórczych. Drugi okres (do końca IX wieku) charakteryzował się licznymi zmaganiami z państwem wschodniofrankijskim. Natomiast trzeci okres (X wiek) zdominowały wojny prowadzone z Rzeszą niemiecką, zakończone definitywną klęską plemion serbskich i zajęciem ich terytorium przez obce rycerstwo1.
Serbowie nie stanowili jednolitego plemienia. Dostępne źródła pozwalają wyróżnić wiele pomniejszych ludów, tworzących swego rodzaju federację serbską. Władzę nad każdym z plemion sprawował lokalny władca z tytułem księcia. Do najważniejszych szczepów serbskich zalicza się Milczan i Łużyczan. Ci pierwsi zamieszkiwali Milsko (Górne Łużyce). Ich główną siedzibą był Budziszyn. Jedynym znanym księciem Milczan jest Sławibor. Niewiele można o nim jednak powiedzieć. Około 860 roku córka Sławibora, Ludmiła, wyszła za mąż za księcia czeskiego Borzywoja.
Siedziby Łużyczan lokalizuje się natomiast na Łużycach Dolnych, na północ od Milczan, pomiędzy Sprewą na wschodzie, Czarną Elsterą na południu, a ziemiami Płonich na zachodzie. Do najbardziej rozpoznawalnych grodów łużyckich we wcześniejszym średniowieczu należały: Niemcza, Jaryna, Dobryług oraz Lubusza. Jak wspominał anonimowy autor tzw. Geografa Bawarskiego z połowy IX wieku, Łużyczanom udało się wznieść aż 30 grodów. Tyle samo ośrodków mieli posiadać także Milczanie2. Blisko spokrewnieni z Łużyczanami byli Słupianie (zamieszkujący obszar między Sprewą a Nysą Łużycką), Żarowianie (skupieni wokół Żar) oraz mieszkańcy plemienia Nice (z naczelnym grodem w Niemczy).
Na południowy wschód od Magdeburga usytuowana była siedziba Czerwiszczów (Serbiszczów). Wzdłuż Łaby (pomiędzy ujściem Sali a ujściem Muldy) znajdował się okręg Żyrmąt. Na południe od niego przebywali Koledzicy, sąsiadujący od południa z Nielecicami. Z tymi ostatnimi graniczyli Niżycy. Nielecicy od zachodu z kolei sąsiadowali z Susłami. Między średnią Salą i Muldą (głównie w okolicach dzisiejszego Lipska) przebywali Chudzicy. Między górną Elsterą i Salą były zlokalizowane plemiona (podane tutaj w formie zlatynizowanej lub zniemczonej): Strupenice, Weta, Tuchurini, Plisni, Puonzowa, Gera, Dobna oraz Orle. W okręgu Ponzowa znajdowały się Żytyce (Zeitz), gdzie Niemcy w 968 roku utworzyli biskupstwo.
Między środkową Łabą a Muldą rozpościerał się obszar zajmowany przez plemię Dalemińców, niekiedy nazywanych Głomaczami (tej drugiej nazwy używali w zasadzie jedynie ówcześni mieszkańcy Niemiec). Południowa granica Dalemińców ciągnęła się aż do Gór Kruszcowych. Przypuszcza się, iż do wymienionego plemienia należał zamieszkujący tereny dzisiejszego Drezna szczep Niżan.
Do najważniejszych ośrodków kraju Głomaczów zalicza się Strzałę (niem. Strehla) oraz Ganę. Lokalizacja tego ostatniego grodu była przedmiotem dyskusji. Niekiedy sytuowano go w Burgbergu nieopodal Zschaitz bądź w Zöthener Schanze na południe od Lommatzsch. W ostatnim okresie spore grono zwolenników zyskała hipoteza, według której Gana mieściła się na zachód od Łaby, w dolinie jednego z jej lewych dopływów zwanego Gana (Jahne)3.
Według Thietmara nazwa kraju Głomaczów wzięła się od znajdującego się tam źródła Głomacz, pełniącego funkcję ośrodka kultu pogańskiego. Jak wspominał kronikarz, wody Głomacza rozlewały się w wielkie trzęsawisko, „na którym wedle słów okolicznych mieszkańców i naocznych świadków dziwne dzieją się sprawy. Jak długo tubylcy korzystają z dobrodziejstw pokoju i ziemia nie odmawia im swych plonów, trzęsawisko to pokrywa się pszenicą, owsem i żołędziami i utrzymuje w radości gromadzących się gęsto wokoło sąsiadów. Ilekroć zaś rozszaleje się burza wojny, krew i popiół znaczą w nieuchronny sposób szlak przyszłości. To źródło każdy z mieszkańców czci i poważa więcej niż kościoły, choć to, czego od niego oczekiwać może, jest tak niepewne”4.
Na początku VII wieku powstało na terenie Moraw pierwsze państwo słowiańskie, nad którym objął władzę frankijski kupiec Samon [Samo]. W 631 roku udało mu się pokonać pod Wogastiburgiem króla Franków Dagoberta I5. W tym samym czasie na arenie dziejowej pojawił się pierwszy książę serbski – Derwan. Wykorzystał trudną sytuację państwa frankijskiego i przyłączył się do zwycięzcy. W efekcie wojownicy serbscy zaczęli uczestniczyć w wyprawach Samona na zachód. Około 634 roku wojska słowiańskie doznały klęski od księcia Turyngii Radulfa. Ten ostatni zdołał później oderwać się od państwa Franków, po czym sprzymierzył się z Serbami i przy ich czynnym udziale zaczął niepokoić niszczycielskimi wyprawami Dagoberta6.
O wspomnianych powyżej wydarzeniach informował w swej kronice dziejopis Fredegar. Po jego śmierci ówczesne przekazy pisane nie zwróciły pilniejszej uwagi na losy połabskich Serbów. Milczenie źródeł przerywają dopiero późniejsze Roczniki Metteńskie (Annales Mettenses priores), wspominające o buncie skierowanym przeciw majordomowi frankijskiemu Pepinowi Krótkiemu. Rokoszem kierował brat Pepina Grifo. Porozumiał się z Sasami, co spowodowało wyprawę odwetową majordoma przeciwko Saksonii. Pepin w walce z bratem postarał się o pomoc jakichś Słowian, najczęściej utożsamianych w nauce z Serbami. Ostatecznie Grifo musiał uznać wyższość swego brata, który doznał klęski z rąk połączonych wojsk frankońko-słowiańskich pod Ohrum7.
W 766 roku wojska serbskie zostały pokonane przez Franków w bitwie pod Weidahaburc. Miejsce starcia pozostaje sporne, najczęściej poszukuje się go na terenie okręgu Weta nad rzeką Wethau, dopływem Sali. Nic bliższego nie sposób powiedzieć o konsekwencjach tej przegranej dla strony serbskiej – być może nie było żadnych. W każdym razie kilka lat później (780 rok) Karol Wielki spotkał się ze Słowianami osiedlonymi nad Ohre i Łabą. Wśród przybyłych tam plemion znajdowali się Serbowie, których najprawdopodobniej przymuszono do uznania zwierzchnictwa Franków8. Rzecz jasna, nie mogło się to podobać elitom serbskim, które w 782 roku chwyciły za broń i zaatakowały Turyngię oraz część Saksonii. Karol Wielki nie pozostał bierny i zebrał armię. Dowództwo nad nią powierzył skarbnikowi Adalgiusowi, marszałkowi Geilonowi oraz palatynowi Woradowi. Mimo poczynionych przygotowań kampania słowiańska nie przyniosła Frankom wymiernych korzyści. W tym samym czasie wybuchł bowiem niezwykle groźny bunt Sasów, co zmusiło Karola Wielkiego do zmiany kierunku natarcia.
W 789 roku Karol Wielki podjął wyprawę przeciwko Wieletom, plemionom słowiańskim zamieszkującym tereny między dolną Odrą a Łabą. Powody najazdu nie są znane. Wiadomo jedynie, że genialny wódz Franków bardzo starannie przygotował się do zmagań z wrogiem, opracowując oryginalny plan wojenny. Przewidywał uderzenie na Wieletów z kilku kierunków. Od północy mieli ich zaatakować Obodryci, grupa plemion połabskich osiedlonych na obszarze dzisiejszej Meklemburgii i Szlezwiku-Holsztynu. Od zachodu miało nadciągnąć wojsko Karola Wielkiego, z kolei od południa – Serbowie połabscy. Wszystkie armie miały się połączyć pod wielecką stolicą Brenną (Brandenburgiem) nad Hawelą. Serbowie, kierując się do miejsca docelowego, przechodzili przez ziemię Czerwiszczan. Gdy tam dotarli wraz z pozostałymi wojskami rozległej koalicji (w tym flotą fryzyjską), król wielecki (rex Sclavorum) Drogowit postanowił skapitulować. Postawa tego władcy raczej nie dziwi, ponieważ w starciu ze znacznie liczniejszymi siłami sojuszniczymi nie miałby większych szans9.
Tymczasem Frankowie nie wstrzymywali ręki i dalej zaciekle walczyli ze Słowianami. W 805 roku cesarz Karol Wielki (od 800 roku) zaatakował z niewyjaśnionych dotąd powodów plemię Głomaczów. Wysłał przeciwko nim swojego najstarszego syna Karola Młodszego. Władca Dalemińców, Siemił, próbował się przeciwstawić najeźdźcom w walnej bitwie, lecz ostatecznie został pokonany. W konsekwencji oddał zwycięzcom dwóch synów jako zakładników. Wzmiankowany Siemił (Semela) jest jedynym znanym ze źródeł księciem Dalemińców. Jeden z przekazów określił go nawet jako króla (rex), mimo że nie sprawował władzy królewskiej10.
W 806 roku Karol Młodszy pojawił się na ziemiach Serbów. Tutejsze plemiona pod wodzą niejakiego Miliducha wystąpiły zbrojnie przeciwko Frankom i starły się z nimi w ciężkim boju. Bitwa odbyła się w miejscowości Hwerenaveldo, do dziś niezidentyfikowanej. W trakcie walk zdziesiątkowano oddziały słowiańskie, a Miliduch poległ na placu boju11. Nieco później Frankowie zbudowali grody Halle (na brzegu Sali) oraz Magdeburg (nad Łabą), mające chronić ich przed najazdami słowiańskimi12.
Ekspansywną politykę na wschodzie po śmierci Karola Wielkiego (814) kontynuował jego syn Ludwik Pobożny (814–840). W 816 roku wybuchło przeciwko niemu powstanie serbskie. Nowy cesarz szybko uporał się z nim i zdobył bliżej nieznany gród, stanowiący – jak się przypuszcza – centralny ośrodek Serbów. Kilkadziesiąt lat później Słowianie znowu podnieśli głowy. Tym razem do walki przystąpił książę Koledziców Ciemysł. Prawdopodobnie współpracował wtedy z Wieletami i Obodrytami, którzy najechali w zbliżonym czasie Saksonię. Początkowo powstańcy odnieśli wiele sukcesów, zdobywając i paląc wiele grodów nieprzyjaciela. Frankowie jednak szybko otrząsnęli się, przechodząc do kontrataku. Tym samym Słowianie znaleźli się w defensywie. Ciemysł bronił się bohatersko. Nie wytrzymał jednak zdecydowanego naporu najeźdźców i poległ w bitwie pod Kesigeburchem, zapewne stoczonej w okolicy Cösitz, w widłach rzek Fuhne i Nessel. Frankowie następnie sterroryzowali okoliczną ludność słowiańską i złupili kraj Koledziców, niszcząc przy tym wiele ich grodów13.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy miały miejsce opisane powyżej wydarzenia, książę Mojmir I (830–846) doprowadził do utworzenia państwa wielkomorawskiego. Powstanie drugiego już w tej części Słowiańszczyzny państwa słowiańskiego odwróciło uwagę Franków od Serbów. Frankami w tym okresie rządził wnuk Karola Wielkiego – Ludwik Niemiecki (843–876)14. W latach 848–851 Serbowie czynnie wspomagali księcia wielkomorawskiego Rościsława (846–870) w walce z Ludwikiem. W tych zmaganiach stroną zwycięską okazali się Słowianie. Jeszcze w 851 roku urządzili udaną wyprawę przeciwko Turyngom. Niedługo potem doszło do zmiany sojuszów. Stało się to głównie dzięki nowemu księciu serbskiemu Cześciborowi, który zaczął wspomagać wschodnich Franków15.
W 855 roku ruszyła przeciwko Rościsławowi wielka armia wschodniofrankijska. Dowództwo nad nią objął osobiście Ludwik. Udało mu się wprawdzie dotrzeć do centrum państwa morawskiego (Mikulčic), jednak doznał tam sromotnej klęski i ledwo uszedł z życiem. Porażka zmobilizowała Ludwika do podjęcia już w przyszłym roku (856) kolejnej wyprawy na Rościsława. Tym razem wódz frankijski zmienił nieco strategię działania, uderzając najpierw na Głomaczów, sprzymierzeńców Morawian. Dalemińcy najprawdopodobniej nie byli wówczas przygotowani do odparcia najazdu. Nie dziwi zatem, że podczas bitwy z napastnikami ponieśli druzgoczącą porażkę. W jej wyniku zmuszono ich do wydania zakładników i zapłacenia trybutu.
Współpraca Cześcibora z Ludwikiem została nieprzychylnie odebrana przez część jego podwładnych, którzy w 857 roku chwycili za broń i wystąpili przeciwko niemu. Powstanie zakończyło się pomyślnie dla spiskowców, którym udało się pozbawić władzy znienawidzonego księcia, zmuszonego ratować się ucieczką z kraju. Cześcibor znalazł schronienie na dworze księcia turyńskiego Takulfa. Razem z nim rok później pojawił się na Połabiu. Możni serbscy zamierzali ułożyć się z wygnańcem, jednak zdecydowanie przeciwstawili się temu zwyczajni mieszkańcy. Doszło do kolejnych zamieszek, w ich trakcie zamordowano Cześcibora16.
W kolejnych latach trwały dalsze zmagania między Serbami (wśród których dominującą rolę odgrywali wtedy Susłowie) a Frankami. W 869 roku Susłowie i Serbowie najechali z powodzeniem Turyngię. Wywołało to najazd odwetowy Ludwika III, syna Ludwika Niemieckiego. Wyprawa była bardzo udana i zakończyła się zhołdowaniem plemion serbskich. Kilka lat później (874) Serbowie ponownie uderzyli na Turyngię, co znowu przyczyniło się do zorganizowania przez Ludwika III akcji odwetowej. I tym razem Słowianie zostali zwyciężeni. Ten sam schemat (wyprawa słowiańska na Turyngię oraz odwet Franków) powtórzył się jeszcze w 877 i 880 roku. W ostatnim z wymienionych konfliktów militarnych uczestniczyło (obok Serbów i Czechów) plemię Głomaczów. Najazd sił sprzymierzonych na Turyngię nie przyniósł ostatecznie napastnikom wymiernych rezultatów. Ich pochód zatrzymał margrabia Marchii Serbskiej Poppon Babenberg17.
Wspomniany wyżej margrabia uczestniczył z kolei w 892 roku z biskupem Würzburga Arnonem w wyprawie skierowanej przeciwko Czechom, wchodzącym wówczas w skład państwa wielkomorawskiego. Kampania nie przyniosła jednak organizatorom spodziewanych sukcesów. Wręcz przeciwnie, zarówno na terenie Czech, jak i w drodze powrotnej do domu (w kraju Chudziców) musieli uznać wyższość wojowników słowiańskich. Podczas drugiej fazy zmagań śmierć poniósł biskup Arnon.
Wraz z objęciem władzy w państwie wschodniofrankijskim przez Arnulfa z Karyntii (877–899) zmienił się stosunek Karolingów do Słowian. Zaczęto kłaść większy nacisk na polubowne ułożenie wzajemnych stosunków. Doszło nawet do tego, że dwa lata przed swoją śmiercią Arnulf przywitał w Salz nad Salą poselstwo serbskie, dziękujące mu za wstawienie się za nimi w jakimś bliżej nieznanym sporze. Pokój na obszarze pogranicznym nie trwał jednak zbyt długo. Władzę w państwie wschodniofrankijskim (od tej pory nazywanym niemieckim) po zmarłych Karolingach objęła niechętna wobec Słowian połabskich saska dynastia Ludolfingów (919–1024)18.
Pierwszy przedstawiciel Ludofingów – Henryk I Ptasznik (919–936) – borykał się w pierwszym okresie rządów z łupieżczymi najazdami Węgrów, siejącymi postrach w ówczes-nej Europie. W 926 roku udało się królowi wynegocjować kilkuletni rozejm z nomadami19. W efekcie skupił się na porządkowaniu spraw wewnętrznych i przystąpił do reorganizacji wojska. Jednocześnie z jego rozkazu zaczęto wznosić nowe grody na pograniczu słowiańsko-niemieckim.
Henryk I był doświadczony w walce z Połabianami. Już w 906 roku stanął na czele (mianowany przez ojca) armii saskiej atakującej Dalemińców. Niestety, w zmaganiach z tymi Słowianami młody Ludolfinga poniósł ewidentną klęskę (Głomaczowie w tym czasie współpracowali z Węgrami, którym pozwalali na swobodny przemarsz przez podległe sobie tereny podczas organizowania najazdów na ziemie niemieckie). Dalemińcy nie pozostali dłużni Sasom i wraz z koczownikami pojawili się w Saksonii, dokonując tutaj licznych aktów bezprawia20.
Tymczasem królowi Henrykowi po przeprowadzeniu koniecznych reform wojskowych udało się powołać do życia lekką i ciężkozbrojną jazdę. Przed jej ostatecznym użyciem w walce z ruchliwymi oddziałami Węgrów, postanowił skierować ją przeciwko Słowianom, mającym stanowić swoisty poligon doświadczalny. Równocześnie kosztem napadniętych plemion mógł uzyskać środki na trybut dla Węgrów, obiecany im we wcześniej zaprzysiężonym układzie rozejmowym. Organizując wyprawę na wschód, Henryk liczył zapewne na rozerwanie przymierza słowiańsko-węgierskiego, zmuszając Słowian do zaprzestania udzielania wsparcia koczownikom21.
Zimą 928/929 roku Henryk I pojawił się pod Brenną, rządzoną przez księcia Basqlābiča z plemienia Stodoran. Pora roku umożliwiała najeźdźcom podejście pod umocnienia masywnej twierdzy po skutej lodem Hoboli. Niemcom nie udało się zdobyć grodu szturmem i musieli przystąpić do jego oblężenia. Walki pod słowiańską warownią przeciągały się. Ostatecznie obrońcy postanowili skapitulować (główną rolę odegrał zapewne brak dostatecznych zapasów dla wyżywienia załogi). Basqlābič przyjął zwierzchnictwo niemieckie, zobowiązując się płacić zwycięzcom trybut. Dodatkowo oddał Niemcom swego syna Tęgomira jako zakładnika oraz wydał nieznaną z imienia córkę za syna królewskiego, młodego Ottona I22.
Nie minęło kilka miesięcy, kiedy wiosną 929 roku, po zasłużonym odpoczynku, wojska niemieckie znalazły się w kraju Głomaczów, oblegając ich najważniejszy ośrodek – Ganę. Niemcy chcieli za wszelką cenę zdobyć ten gród i nieustannie nań nacierali. Załoga poddała się po trzech tygodniach zaciętych walk, podczas których nie liczono się ze stratami. Wojska Henryka I były bezwzględne wobec bezbronnych mieszkańców. Wszystkich dorosłych mężczyzn pozabijano, kobiety i dzieci zaś wzięto do niewoli. Uniesiony dotychczasowymi sukcesami Ludolfinga podążył w kierunku Pragi. Tutejszy książę czeski nie zamierzał jednak bronić stolicy swego państwa i skapitulował przed wrogiem, zobowiązując się płacić mu trybut23.
25 kilometrów na południowy wschód od zniszczonej Gany, nad Łabą, Henryk I polecił zbudować wielki gród – Miśnię (niem. Meissen), który później stał się stolicą Marchii Miśnieńskiej. Z badań archeologicznych wynika, iż Miśnię zaczęto wznosić jeszcze w 929 roku24, co oznaczałoby, że król niemiecki wydzielił do tego część swoich ludzi jeszcze w trakcie trwania kampanii czeskiej w tym samym roku. Po zakończeniu działań zbrojnych Ludolfinga zainicjował dalszą reorganizację słowiańskiego pogranicza. W tym celu przebudował wiele grodów słowiańskich. W niektórych zastąpił miejscowe załogi swoimi garnizonami. Prace fortyfikacyjne objęły warownie w: Aubergu, Torgau, Fichtenbergu i Görzig. Ostatnią z wymienionych twierdz jeszcze w 929 roku zastąpiono niemieckim grodem w Strzale (niem. Strehla), broniącym brodu na Łabie. Zasługą Henryka było dodatkowo wniesienie nowej twierdzy w Czyrzynie (niem. Zehren), na lewym brzegu Łaby, kilka kilometrów od Miśni25.
Słowianie nie pozostali bezczynni wobec napadów niemieckich. Jeszcze podczas czeskiej wyprawy Henryka I Redarowie, najważniejsze plemię wieleckie, przekroczyli Łabę i zaatakowali gród Walsleben niedaleko Hobolina. Atak zaskoczył mieszkańców, kompletnie nieprzygotowanych do obrony. W rezultacie Słowianie wymordowali całą ludność, w tym bezbronnych cywilów. Wkrótce potem cały kompleks obronny zniszczono26.
Osiągnięcia Redarów rozwścieczyły Henryka Pasznika, który jeszcze pod koniec sierpnia 929 roku wysłał sporą armię w kierunku Łączyna, naczelnego grodu Linian, położonego nad Łabą ponad 80 km od Walsleben. Słowianie nie wpuścili do środka rycerzy niemieckich, którzy rozpoczęli oblężenie. W trakcie walk z pomocą obleganym przybyła odsiecz słowiańska. 4 września 929 roku doszło pod umocnieniami Łączyna do wielkiej bitwy. Ostatecznie zwycięsko wyszli z niej Niemcy, którzy zmasowanym uderzeniem ciężkozbrojnej jazdy zepchnęli zaciekle broniących się Redarów do rozpaczliwej defensywy. Poganie nie wytrzymali ataku, uciekając z miejsca starcia. Niedobitki przyparto do okolicznych bagien, otoczono i wzięto do niewoli. Załoga Łączyna, widząc, co się stało, straciła nadzieję na kontynuowanie oporu i poddała gród27.
Henryk I w zwalczaniu plemion słowiańskich używał różnych środków. Wiadomo m.in. o utworzeniu przezeń tzw. Legionu Łotrów, stacjonującego pod Merseburgiem. Wspomniana formacja wojskowa została powołana z pospolitych przestępców, złodziei i rabusiów z okręgu Hassegau. Z czasem Legion Łotrów stał się wyborową jednostką armii niemieckiej. Służacy w niej wojownicy mieli za zadanie nękać i łupić plemiona słowiańskie, w tym Serbów. Poza tym urządzali niespodziewane wyprawy na Słowian i bronili niemieckiej granicy przed ich kontratakami28.
W 932 roku Henryk I wyruszył przeciwko Łużycom i Milsku. Według późniejszego przekazu Thietmara król miał w trakcie tej kampanii podbić Milczan i zmusić ich do płacenia trybutu. Wkrótce potem Ludolfinga skierował się przeciwko Łużyczanom, zdobywając ich główną siedzibę – Lubuszę29. W tym ośrodku tym – jak zapewniał Thietmar – mieszkało aż 10 tysięcy ludzi30. Jak na tamte czasy była to spora liczba mieszkańców, dlatego opis kronikarski niekiedy uznaje się za niewiarygodny.
W 933 roku miał miejsce kolejny najazd Węgrów na Saksonię, dokąd dotarli, maszerując przez ziemie Głomaczów. Koczownicy wezwali wówczas Słowian do współdziałania, lecz ci odmówili, rzucając im przed nogi tłustego psa! Jak stwierdził Artur Szrejter, „opisujący to wydarzenie kronikarz Widukind zinterpretował je jako okazanie koczownikom pogardy. Dziś wiemy, że był to jasny dla ówczesnych pogan, a niezrozumiały dla chrześcijańskiego historyka element kodu związanego ze zwyczajami bądź Słowian, bądź Węgrów. Oznaczał zapewne neutralność, może też wypowiedzenie jakiegoś wcześniejszego układu. Kody takie, pozostające w obrębie symboliki religijno-zwyczajowo-prawnej, powstawały we wszystkich kulturach, a większość zanikała wraz z owymi kulturami. Przykład tłustego psa pokazuje nam dobitnie, jak mało wiemy o dawnych sposobach nawiązywania (i rozwiązywania) umów społecznych pomiędzy ludami stojącymi na plemiennym etapie rozwoju”31.
Na podstawie powyższych informacji należy domniemywać, iż starszyzna plemienna Głomaczów zapewne bardzo obawiała się restrykcji, jakie dosięgłyby ją w razie poparcia nomadów. Najprawdopodobniej Słowianie nie chcieli powtórzenia sytuacji z 929 roku, kiedy to zostali brutalnie potraktowani przez Ludolfingów. Tymczasem Węgrzy kontynuowali wyprawę bez wsparcia Słowian. Gdy dotarli do Sali, podzieli siły na dwie kolumny (wschodnią i zachodnią). Ta pierwsza próbowała zdobyć gród w pobliżu Merseburga, ale bez powodzenia. Na przeszkodzie stanął napastnikom król Henryk, który zgromadził wojsko (w tym osławionych „łotrów”) pod Riade, nieopodal miejsca postoju Węgrów. Rankiem 15 marca 933 roku polecił on lekkozbrojnej konnicy udać się w kierunku nomadów w celu wciągnięcia ich w zasadzkę. Węgrzy jednak dostrzegli, na co się zanosiło, i zawczasu wycofali się, pozostawiając obóz pełen jeńców. Do starcia zatem nie doszło. Mimo wszystko Niemcom po raz pierwszy od wielu lat udało się przymusić grabieżców do odwrotu.
Kilka lat później, w 936 roku, wybuchł spór między nieznanym z imienia księciem serbskim a władcą czeskim Bolesławem I Okrutnym. Słowianie, obawiając się niefortunnego dla nich rozwoju wydarzeń, poprosili Niemców o pomoc, ci zaś jej nie odmówili. Tak oto lokalny konflikt przekształcił się w wojnę z prawdziwego zdarzenia. Przemyślida nie zamierzał czekać i jako pierwszy przystąpił do boju. Miał ułatwione zadanie, ponieważ Niemców w tym samym niemal czasie zaatakowali Redarowie, co zmusiło dowództwo saskie do skierowania znacznej części dostępnych sił do walki z tymi poganami. Ostatecznie Niemcy rzucili przeciwko Czechom resztę oddziałów saskich i kontyngent z Turyngii. Tymi siłami dowodził graf Asik, komendant Legionu Łotrów z Merseburga. Tymczasem Bolesław Okrutny nie dopuścił do połączenia nieprzyjacielskich armii. Najpierw rozbił Turyngów, następnie zaś Sasów. W tym ostatnim starciu poległ Asik. Wkrótce potem ambitny władca czeski najechał ziemie serbskie. Zaatakowany obszar został wówczas kompletnie zniszczony32.
Opisany powyżej pogrom Serbów miał miejsce już w czasach Ottona I Wielkiego, syna zmarłego w 936 roku Henryka I Ptasznika. Nowego króla niemieckiego (od 962 roku również cesarza) uznaje się za władcę o szerokich horyzontach, potrafiącego dążyć do wyznaczonych celów w sposób bardzo konsekwentny. Przez cały okres swego panowania prowadził Otton I aktywną politykę wobec Słowian i popierał w tym zakresie ambicje wielkich feudałów, zmierzających do zawojowania całego Połabia. W tej zaborczej działalności wspierali go początkowo legaci, kontrolujący odpowiednie odcinki wschodniej granicy. Za środkowy i południowy sektor pogranicza odpowiedzialny był graf merseburski Zygfryd. Odcinek północny nadzorował natomiast Hermann Billung. Po śmierci Zygfryda (937) powołano do życia tzw. Marchię Wschodnią i powierzono zarząd nad nią komesowi Geronowi, od tej pory margrabiemu33.
Gero był człowiekiem bardzo bystrym i hołdował zasadzie, że „cel uświęca środki”. W pełni udowodnił to podczas wydarzeń rozgrywających się w 939 roku. Zaprosił wówczas około 30 książąt i przywódców słowiańskich ze swojej marchii. Upił ich wszystkich, po czym kazał wymordować34. Wśród zamordowanych znaleźli się zapewne nie tylko władcy południowowieleccy, ale również serbscy. W ten sposób margrabia wyeliminował ludzi, którzy mogliby stanąć na czele lokalnych ruchów niepodległościowych wśród Serbów. Postępek Gerona nie zażegnał jednak konfliktu między ludnością słowiańską a Niemcami. Ci ostatni zdołali nawet przekupić przebywającego u nich od kilkunastu lat jeńca, księcia Tęgomira, który około 940 roku pojawił się pod Brenną. Przedstawił się jako uciekinier z saskiej niewoli, a mieszkańcy stodorańskiego grodu, nie zdając sobie sprawy z podstępu, entuzjastycznie przyjęli dawnego władcę. Tęgomir tylko na to czekał. Chcąc usunąć konkurencję, spotkał się ze swym krewniakiem dzierżącym wówczas władzę nad Brenną i podstępnie go zgładził. Następnie, wypełniając warunki umowy z Niemcami, wpuścił do grodu wojsko Ottona. W rezultacie bez rozlewu krwi opanowano bardzo ważny ośrodek i podporządkowano władzy Ottona, jak wskazywał to kronikarz Widukind, wszystkich Słowian aż do Odry35.
Zdrada Tęgomira przyniosła na kilka lat pokój na słowiańskim pograniczu. Dopiero w 955 roku wybuchło kolejne powstanie Połabian, kierowane przez Obodrytów i Wieletów. Nieoczekiwany zryw nie przyniósł jednak jego inicjatorom spodziewanego sukcesu, zostali bowiem zdziesiątkowani w bitwie rzeką Raxą 16 października 955 roku36. W tym samym roku doszło też wielkiego zwycięstwa oręża niemieckiego nad Węgrami na Lechowym Polu37. W starciu tym uczestniczył po stronie Ottona I m.in. książę serbskiego plemienia Chudziców – Kuchawic. Poległ w nim zaś książę Frankonii Konrad Czerwony, a zdartą z niego zbroję Chudzice wzięli ze sobą. Jak napisał Robert F. Barkowski, „samo w sobie nie byłoby to przestępstwem, gdyby oddali potem zbroję rodzinie poległego. Być może w pobitewnym zamieszaniu działali impulsywnie, nie wiedząc nawet, do kogo ta zbroja należy. O wiele później usłużny donosiciel podszepnął o tym przebywającemu w Merseburgu Ottonowi Wielkiemu. Rozsierdzony król nakazał rozstrzygnięcie sporu o cenną pamiątkę po Konradzie za pomocą pojedynku. Widocznie nowi posiadacze zbroi nie chcieli jej dobrowolnie oddać, stąd decyzja króla o pojedynku sądowym, będącym niczym innym jak sądem bożym. Oznacza to, że ktoś ze strony Niemców oskarżył słowiańskich rycerzy, znalazców zbroi, że weszli w jej posiadanie w sposób niezgodny z prawem (ukradli go bądź przywłaszczyli sobie). Ci zaś obstawali uparcie przy swoim, a że byli rycerzami, więc król musiał się trzymać określonych zasad postępowania. Wedle ówczesnych zwyczajów zwycięzca pojedynku w sądzie Bożym udowadniał swoją niewinność, a przegranego obarczano winą. Słowianie przegrali i zawiśli za karę na szubienicy”38.
Podbite przez Niemców ziemie Serbów zachodnich wielokrotnie stawały się widownią działań wojennych w drugiej połowie X wieku. W Żytycach w lat siedemdziesiątych pojawiły się wojska czeskie dowodzone przez hrabiego Dediego, które spustoszyły okolicę39. Z braku świadectw źródłowych trudno powiedzieć, jak do tego najazdu ustosunkowała się miejscowa ludność słowiańska. Być może nie było wówczas żadnej reakcji, co świadczyłoby o pełnym podporządkowaniu tych terenów administracji niemieckiej. Za takim obrotem spraw przemawia pośrednio przebieg wielkiego powstania Słowian połabskich z 983 roku. Wówczas to Wieleci otwarcie wystąpili przeciwko dominacji Ludolfingów i wyrugowali ich z zajętych ziem40. Wspomniane wydarzenia odbiły się szerokim echem w Słowiańszczyźnie, jednak w zachowanych źródłach nie ma nic o przystąpieniu ludów serbskich do tej rewolty41. Z kolei w 990 roku książę obodrzycki Mściwój najechał Saksonię. Zniszczono wówczas nie tylko Hamburg, ale również klasztor św. Wawrzyńca w Kalbe nad Muldą42. Podobnie jak miało to miejsce wcześniej, i tym razem nic nie wiadomo o dołączeniu Serbów do działań wojennych43.
Zajęcie przez Niemców naczelnego grodu łużyckiego – Lubuszy (932) – nie pociągnęło za sobą, jak się zdaje, trwałego podboju Łużyczan, skoro w 963 roku pojawił się w tych stronach margrabia Gero. Margrabia do ostatniej wojny w swym życiu przygotował się starannie. W efekcie zdobył (tym razem na stałe) nie tylko Łużyce, ale również sąsiadujący z nimi kraj Słupian. W ten sposób przeniesiono granicę cesarstwa na linię Nysy Łużyckiej. Walki ze Słowianami okazały się uciążliwe i trudne. Gero stracił wówczas wielu rycerzy, w tym swojego bratanka, sam zaś został ciężko ranny44.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. M. Cygański, R. Leszczyński, Zarys dziejów narodowościowych Łużyczan, Opole 2002, s. 19. [wróć]
2. G.E. Schrage, Górne Łużyce do roku 1346, [w:] Dzieje Górnych Łużyc. Władza, społeczeństwo i kultura od średniowiecza do końca XX wieku, przeł. M. Słoń, Warszawa 2007, s. 67. [wróć]
3. D.S. Bachrach, Niemiecka sztuka wojenna w czasach Mieszka I, przeł. G. Smółka, Oświęcim 2014, s. 43 i przyp. 97. Por. E. Pjech, Fredegar, Gana, Libusza i Serbołużyczanie wokoło Wytparku. Nowe badania wczesnych dziejów Serbołużyczan, „Pro Lusatia” 5 (2006), s. 37 n. [wróć]
4.Kronika Thietmara, przeł. M.Z. Jedlicki, posłowie K. Ożóg, Kraków 2005, ks. I, rozdz. 3, s. 5. Por. J. Nalepa, Głomacz, [w:] Słownik starożytności słowiańskich 2 (1964), s. 111. Jak stwierdził J. Strzelczyk (Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007, s. 75) przytoczona relacja Thietmara „potwierdza zjawisko pogańsko-chrześcijańskiego synkretyzmu religijnego na południowym Połabiu, gdyż, formalnie rzecz biorąc, tamtejsze plemiona słowiańskie były już oczywiście ochrzczone, co potwierdza wzmianka kronikarza o kościołach. Dawne pogańskie wierzenia utrzymywały się na niższym poziomie wyobrażeń religijnych, którego wypełnienia wczesne chrześcijaństwo nierychło było w stanie się podjąć”. [wróć]
5. Por. G. Labuda, Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona, Wodzisław Śląski 2009. [wróć]
6. Por. J. Strzelczyk, Bohaterowie Słowian połabskich, Poznań 2017, s. 52 n. [wróć]
7.Annales Mettenses priores (pod rokiem 748), [w:] Monumenta Germaniae Historica Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum 10 (1905), s. 40–41: „Grippo […] quem de custodia fraterno affectu Pippinus solverat, tirannico fastu multos sibi nobelium sociavit et fuga lapsus, Rethnum transiens, in Saxoniam venit. Quem plurimi iuvenes ex nobili genere Francorum inconstantia ducti, proprium dominum relinquentes, Gripponem subsecuti sunt. Pippinus vero adunato exercitu per Toringiam ad Saxoniam venit et in fines Saxonum quos Nordosquavos vocant cum valida manu intravit. Ibi duces gentis asperae Sclavorum in occursum eius venerunt, unianimiter auxilium sibi contra Saxones ferre parati, pugnatores quasi C milia. axones vero qui Nordosuavi vocantur sub suam ditionem subactos contritosque subegit, ex quibus plurimi per manus sacerdotum baptiati ad fidem Christianam conversi sunt. In eodem itinere cepit castrum quod vocantur Hocseburgh et perfidum Theodericum Saxonem tertia iam vice a Francis captum conprehendit. Inde proficiscens pervenit ad fluvium quod dicitur Obacra et castrametatus est iuxta ripam eiusdem fluminis. Saxones vero cum Grippone ex alia ripa errant, ubi maximam inter se et Francos firmitatem statuerunt. Sed dum eos eadem firmitas minime defendere posse arbitrary sunt, per noctem fuga lapsi castra deseruerunt. Pippinus vero cum exercitu suo totam pene Saxoniam per dies quadraginta vatavit et castella eorum destruxit, indeque victor remeavit ad propria”. [wróć]
8. Por. K. Polek, Frankowie a ziemie nad środkowym Dunajem, Przemiany polityczne i etniczne w okresie merowińskim i wczesnokarolińskim (do początku IX w.), Kraków 2007, s. 250. [wróć]
9.Annales regni Francorum inde a. 741 usque ad 829, qui dicuntur Annales Laurissenses maiores et Einhardi (pod rokiem 789), [w:] Monumenta Germaniae Historica Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum 6 (1895), s. 85–86; Annales Mettenses priores (pod rokiem 789), s. 77–78; Fragmentum Annalium Chesnii, [w:] Monumenta Germaniae Historica Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum 1 (1826), s. 34. [wróć]
10. L.A. Tyszkiewicz, Siemił, [w:] Słownik starożytności słowiańskich 5 (1975), s. 168. [wróć]
11. Por. J. Gołąbek, Dzieje narodu łużyckiego, Katowice 1939, s. 8; J. Nalepa, Miliduch, [w:] Słownik starożytności słowiańskich 3 (1967), s. 258–259. [wróć]
12. M. Dulinicz, Kształtowanie się Słowiańszczyzny Północno-Zachod-niej, Warszawa 2001, s. 23. [wróć]
13.Annales Bertiniani (pod rokiem 839), [w:] Monumenta Germaniae Historica Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum 5 (1883), s. 23. Por. J. Skowronek, M. Tanty, T. Wasilewski, Historia Słowian południowych i zachodnich, Warszawa 1977, s. 58. [wróć]
14. W 843 roku synowie Ludwika Pobożnego podzielili między siebie rozległe państwo frankijskie. Wschodnią jego część otrzymał Ludwik Niemiecki. Stała się ona z czasem podstawą dla powstania państwa niemieckiego. [wróć]
15. Por. W. Kochański, Bratni szczep Łużyczan, Warszawa 1946, s. 24. [wróć]
16. Por. H. Łowmiański, Początki Polski. Z dziejów Słowian w I tysiącleciu n.e., t. 5, Warszawa 1973, s. 241. [wróć]
17. Por. J. Nalepa, Głomacze, [w:] Słownik starożytności słowiańskich 2 (1964), s. 111. [wróć]
18. Por. M. Cygański, R. Leszczyński, Zarys dziejów narodowościowych…, s. 23. [wróć]
19. Por. J. Sochacki, Formowanie się wczesnośredniowiecznego państwa niemieckiego 919–962, Słupsk 2014, s. 197. [wróć]
20. J. Strzelczyk, Po tamtej stronie Odry. Dzieje i upadek Słowian połabskich, Warszawa 1968, s. 68. [wróć]
21. J. Sochacki, Formowanie się wczesnośredniowiecznego…, s. 203. [wróć]
22. Widukindi monachi Corbeienses, Rerum gestarum Saxonicarum libri tres, [w:] Monumenta Germaniae Historica Scriptores rerum Germanicarum 60 (1935), lib. I, cap. 35, s. 49–50. [wróć]
23.Ibidem, s. 50–51: „Cumque illa urbe potitus omnem regionem signa vertit contra Dalamantiam, adversus quam iam olim reliquit ei pater militiam; et obsidens urbem quae dicitur Gana, vicesima tandem die cepit eam. Preda urbis militibus tradita, puberes omnes interfecti, pueri ac puellae captivitati servatae. Post haec Pragam adiit cum omni exercitu, Boemiorum urbem regemque eius in deditionem accepit; de quo quaedam mirabilia predicantur, quae quia non probamus, silentio tegi iudicamus. Fratef tamen erat Bolizlavi, qui quamdiu vixit imperatori fidelis et utilis mansit. Igitur rex Boemias tributaries faciens reversus est in Saxoniam”. [wróć]
24. W. Coblenz, Bemerkungen zur Chronologie in den slawischen Gauen Daleminzien und Nisan, „Archeologia Polski” 16 (1971), s. 412. [wróć]
25. D.S. Bachrach, Niemiecka sztuka wojenna… s. 44 n. [wróć]
26. R.F. Barkowski, Bitwy Słowian, Warszawa 2018, s. 225. [wróć]
27. Widukindi monachi Corbeienses, cap. 36, s. 52–54. [wróć]
28. J. Šołta, Zarys dziejów Serbołużyczan, Wrocław 1984, s. 15. [wróć]
29. L.A. Tyszkiewicz, Łużyczanie, [w:] Słownik starożytności słowiań-skich 3 (1967), s. 136. [wróć]
30.Kronika Thietmara, ks. I, rozdz. 16, s. 11–12. [wróć]
31. A. Szrejter, Pod pogańskim sztandarem. Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII wieku, Warszawa 2014, s. 299. [wróć]
32.Widukindi monachi Corbeienses, lib. II, cap. 3, s. 68–70: „Interea barbari ad novas res moliendas desaeviunt, percussitque Bolizlav fratrem suum, virum Christianum et, ut ferunt, Dei cultura religiosissimum, timensque ibi vicinum subregulum, eo quod paruisset imperiis Saxonum, indixit ei bellum. Qui misit in Saxoniam ad expostulanda sibi auxilia. Mittitur autem ei Asic cum legacione Mesaburiorum et valida manu Hassiganorum, additurque ei exercitus Thuringorum. Erat namque illa legio collecta ex latronibus. Rex quipped Heinricus cum esset satis severus extraneis, in omnibus causis erat Clemens civibus; unde quemcumque videbat furum aut latronum manu fortem et bellis aptum, a debita poena ei parcebat, collocans in suburban Mesaburiorum, datis agris atque armis, iussit civibus quidem parcere, in barbarous autem in quantum auderent latrocinia exercerent. Huiuscemodi ergo hominum collecta multitude plenam in expeditionem produxit legionem. Bolizlav autem audiens de exercitu Saxonico, et quia Saxones seorsum et seorsum Thuringi irent contra se, divisis et ipse sociis, sicuti erat acerrrimus consilio, utroque exercitui occurrere disposuit. At Thuringi, ut hostes inprovise sibi occursitare viderunt, fuga periculum devitaverunt. Asic autem cum Saxonibus et caeteris auxiliariis nichil cunctatus in hostes ruit maximamque partem ex eis armis fudit, caeteros fugere conpulit, victorque ad castra reversus est. Et cum ignorasset de exercitu, qui alios in extrahendis spoliis caesorum, alios in suis corporibus reficiendis, alios in paleis equorum congregandis occupatos, fugatum reversumque coadunans exercitum super cum omni nostro exercitu delevit. Pergensque inde ad urbem subreguli primo eam inpetu cepit et usque in hodiernum diem solitudinem fecit. Perduravitque illud bellum usque ad quartum decimum regis imperii annum; ex eo regi fidelis servus et utilis permansit”. [wróć]
33. Por. G. Althoff, Ottonowie,Władza królewska bez państwa, przeł. M. Tycner-Wolicka, Warszawa 2009, s. 54 n; J. Strzelczyk, Otton I Wielki, Poznań 2018. [wróć]
34.Widukindi monachi Corbeienses, cap. 20, s. 84: „Barbari autem labore nostro elati nusquam ab incendio, caede ac depopulatione vacabant, Geronemque, quem sibi rex prefecerat, cum dolo perimere cogitant. Ipse dolum dolo preoccupans, convivio claro delibutos ac vino sepultos ad triginta fere principum barbarorum una nocte extinxit”. [wróć]
35.Ibidem, cap. 21, s. 85: „Fuit autem quidam Sclavus a rege Heinrico relictus, qui iure gentis paterna successione dominus esset eorum qui dicuntur Heveldi, dictus Tugumir. Hic pecunia multa captus et maiori promissione persuasus professus est se prodere regionem. Unde quasi occulte elapsus venit in urbem quae dicitur Brennaburg, a populoque agnitus et ut dominus susceptus, in brevi quae promisit inplevit. Nam nepotem suum, qui ex omnibus principibus gentis supererat, ad se invitans dolo captum interfecit urbemque cum omni regione ditioni regiae dradidit. Quo facto omnes barbarae nationes usque in Oderam fluvium simili modo tributis regalibus se subiugarunt”. [wróć]
36. Por. P. Babij, Od Łączyna do Raxy, 929–955 r., Wielkie i małe bitwy Słowian połabskich, [w:] Migracje, Podróże w dziejach. Starożytność i średniowiecze. Monografia oparta na materiałach z VII Międzynarodowej Sesji Naukowej Dziejów Ludów Morza Bałtyckiego, Wolin, 26–28 lipca 2014, red. M. Franz, K. Kościelniak, Z. Pilarczyk, Toruń 2015, s. 146 n. [wróć]
37. Por. R.F. Barkowski, Lechowe Pole 955, Warszawa 2016. [wróć]
38.Idem, Poczet władców słowiańskich 631–1168, Warszawa 2017, s. 47–48. [wróć]
39. M. Matla-Kozłowska, Pierwsi Przemyślidzi i ich państwo (od X do połowy XI wieku). Ekspansja terytorialna i jej polityczne uwarunkowania, Poznań 2008, s. 253. [wróć]
40. Por. W. Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny północno-zachodniej do połowy XIII w., Poznań 1892, s. 325 n; W. Brüske, Untersuchungen zur Geschichte des Liutizenbundes. Deutsch-wendische Beziehungen des 10–12. Jahrhunderts, Münster-Köln 1955, s. 39 n. [wróć]
41. L.A. Tyszkiewicz, Łużyczanie, s. 137. [wróć]
42.Kronika Thietmara, ks. III, rozdz. 18, s. 51. [wróć]
43. J. Widajewicz, Serbowie nadłabscy, Kraków 1948, s. 29. [wróć]
44. Por. H. Beumann, Gero I, [w:] Lexikon des Mittelaalters 1 (1999), s. 1350; R. F. Barkowski, Słowianie połabscy. Dzieje zagłady, Warszawa 2015, s. 138–139. [wróć]