MAGAZYN GIRLBOSSKIE - Ola Gościniak, GIRLBOSSKIE - ebook

MAGAZYN GIRLBOSSKIE ebook

Ola Gościniak, GIRLBOSSKIE

0,0

Opis

Odkryj sukces z magazynem GIRLBOSSKIE!

 

Zanurz się w stronach magazynu GIRLBOSSKIE i odkryj świat, w którym kwitnie kobiece przedsiębiorczość i ambicja. Każde wydanie obfituje w inspirujące artykuły, praktyczne strategie biznesowe od doświadczonych ekspertek oraz ekskluzywne wywiady, które przybliżą Cię do czołowych kobiet biznesu. Niezależnie od tego, czy jesteś początkującą przedsiębiorczynią, osobą dążącą do kariery, czy po prostu szukasz inspiracji, GIRLBOSSKIE jest magazynem dla Ciebie.

 

GIRLBOSSKIE – Twoje źródło inspiracji i wiedzy!

 

GIRLBOSSKIE to nie tylko magazyn, to przewodnik po świecie nowoczesnego biznesu, urody, zdrowia i stylu życia. Oferuje artykuły rozwijające osobiste i zawodowe kompetencje, praktyczne porady od ekspertek i relacje z najważniejszych wydarzeń branżowych. Dołącz do społeczności ambitnych i wspierających się nawzajem kobiet, które, tak jak Ty, pragną więcej!

Przygotuj się na sukces z magazynem GIRLBOSS!

Czy gotowa jesteś na dawkę motywacji i inspiracji, która pomoże Ci osiągnąć sukces w każdej dziedzinie życia? GIRLBOSSKIE dostarcza wiedzę, która umożliwi Ci rozwój osobisty i profesjonalny. Znajdziesz tu historie sukcesu, nowości z rynku oraz unikalne spojrzenie na zarządzanie czasem i finansami. Daj się porwać treściom, które zmieniają życie!

 

Czego dowiesz się z magazynu?

Z magazynu GIRLBOSSKIE dowiesz się wielu cennych informacji i zdobędziesz wiedzę w różnych obszarach, w tym:

  • Inspirujące historie sukcesu – Prawdziwe relacje kobiet, które osiągnęły sukces w świecie biznesu, pomogą Ci znaleźć inspirację do działania i pokazać, że każda przeszkoda może być przezwyciężona.

  • Praktyczne porady biznesowe – Ekspertki z różnych branż dzielą się swoją wiedzą na temat efektywnego zarządzania czasem, marketingu i finansów, oferując konkretne strategie, które możesz zastosować w swoim biznesie.

  • Wywiady z liderkami – Dostęp do ekskluzywnych rozmów z czołowymi przedsiębiorczyniami, które dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą na temat prowadzenia udanego biznesu.

  • Najnowsze trendy i nowości – Informacje o aktualnych trendach w technologii, zdrowiu, urodzie i stylu życia, które pomogą Ci być na bieżąco z innowacjami i zmianami na rynku.

  • Wsparcie i społeczność – Przyłączając się do czytelniczek GIRLBOSS, dołączasz do wspierającej się społeczności kobiet, które motywują się nawzajem do osiągania coraz to większych sukcesów.

  • Rozwój osobisty – Artykuły i materiały, które skupiają się na samodoskonaleniu i osobistym wzroście, ucząc nowych umiejętności i sposobów na bycie lepszą wersją siebie.

Magazyn GIRLBOSSKIE oferuje szeroką gamę treści, które są szczególnie przydatne dla ambitnych kobiet, pragnących rozwijać się zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym.

 

O magazynie

Magazyn GIRLBOSSKIE przyciąga uwagę nie tylko swoimi treściami, ale również imponującymi liczbami, które podkreślają jego wpływ. Oto kilka kluczowych danych, które warto znać:

Częstotliwość wydania: Magazyn GIRLBOSSKIE jest publikowany regularnie co 6 miesięcy, co pozwala na dostarczanie aktualnych i starannie opracowanych treści.

Dostępność: Dostępny zarówno w formie drukowanej, jak i elektronicznej, magazyn dociera do czytelniczek w dowolnym miejscu i czasie – mogą one czytać go na komputerze, tablecie lub smartfonie.

Grupa docelowa: Magazyn dedykowany jest ambitnym kobietom w różnym wieku, z różnych branż i na różnym etapie kariery, co sprawia, że jego treści są różnorodne i mogą przyciągać szerokie spektrum czytelniczek.

Współpraca: GIRLBOSSKIE otwiera się na współpracę z nowymi autorkami i ekspertkami, co oznacza, że stale poszerza swoje grono współtwórców i oferuje świeże perspektywy.

Społeczność i interakcja: Kupując magazyn, czytelniczki dołączają do społeczności kobiet, które wspierają się nawzajem w dążeniu do sukcesu, tworząc dynamiczny i inspirujący ruch.

Dane te świadczą o roli magazynu GIRLBOSSKIE jako istotnego medium w świecie biznesu, inspiracji i rozwoju osobistego dla kobiet.

Opinie:

Magazyn „Girlboss” to inspirujące źródło wiedzy dla ambitnych kobiet w biznesie. Oferuje praktyczne porady, rozwój osobisty i strategie biznesowe od doświadczonych ekspertek. Czytelniczki zyskują dostęp do aktualnych trendów i relacji z branżowych wydarzeń. Dodatkowo, kupując magazyn, wstępujesz do wspólnoty motywujących i wspierających się nawzajem kobiet. „Girlboss” to nie tylko magazyn, ale narzędzie wspierające rozwój osobisty i zawodowy, idealne dla każdej kobiety, która chce osiągnąć sukces w świecie biznesu.
Monika Tymowicz

Niezwykle się cieszę, że powstają takie projekty, które z pasją realizują edukacyjną misję. Mamy tu dzielenie się wiedzą i niesienie w świat inspiracji dla kobiet, które chcą działać w „onlajnach”. A ta kobieca oprawa „na poziomie” tylko dopełnia całość.
Aneta Jaworska

Ten magazyn to ogrom wiedzy i doświadczenia! Mega się cieszę, że wreszcie jest magazyn biznesowy dla kobiet, który tak napakowany wiedzą jak niejedna biznesowa książka. I to w takiej cenie!
Gabriela Kurowska

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 178

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




MAGAZYN GIRLBOSSKIE

Magazyn GIRLBOSSKIE 1/2024

ISSN:2957-0654

Copyright: © GIRLBOSSKIE, 2024

Redaktorka naczelna: Ola Gościniak

Redaktorka prowadząca: Kasia Masztaller

PR managerka: Ewelina Salwuk-Marko

Teksty: Redakcja GIRLBOSSKIE

Grafika i skład: Ola Gościniak

Foto okładki: Agnieszka Werecha-Osińska

Korekta: Iwona Wieczorek-Bartkowiak

Wydawca: GIRLBOSSKIE, Poznań, Plac Wolności 6/424, 61-738, [email protected]

O magazynie:girlbosskie.pl/o-magazynie

PREZENT

ODBIERZ PREZENT!

Tylko dla czytelniczek magazynu!

www.girlbosskie.pl/prezent

Wstęp

Girlbossko!

Witaj w świecie GIRLBOSSKICH – przestrzeni stworzonej dla kobiet, które pragną osiągać sukces w swoim życiu osobistym i zawodowym. Czym dokładnie jest społeczność GIRLBOSSKICH? To miejsce, gdzie odnajdują się zarówno kobiety przedsiębiorcze, liderki, pasjonatki, jak i te, które dopiero zaczynają swoją drogę ku sukcesowi. Z dumą prezentujemy Wam pierwszy numer naszego magazynu GIRLBOSSKIE, w którym znajdziecie inspirujące historie kobiet sukcesu, praktyczne porady dotyczące biznesu, zdrowia, rozwoju osobistego i wielu innych tematów. Jest to wyjątkowy moment dla naszej społeczności, który symbolizuje naszą determinację i zaangażowanie w budowanie miejsca, które będzie inspiracją dla kobiet na całym świecie.

Jesteśmy kobietami, które wierzą, że każda z nas może osiągnąć sukces, jeśli tylko będzie miała wsparcie i odpowiednie narzędzia. Naszą misją jest stworzenie społeczności, która wspiera się nawzajem i inspiruje do działania. GIRLBOSSKIE to kobiety ambitne, z pasją do życia i determinacją do osiągania celów. Nie boją się wyzwań i szukają inspiracji oraz praktycznych wskazówek, aby rozwijać się zarówno w sferze zawodowej, jak i osobistej. Jeśli jesteś kobietą, która pragnie osiągnąć sukces we własnym życiu i szuka miejsca, gdzie może rozwijać swoje umiejętności, dzielić się swoimi doświadczeniami i inspirować innych, to GIRLBOSSKIE są dla Ciebie. Dołącz do nas już dziś i zacznij swoją podróż ku sukcesowi razem z nami!

Temat numeru: Pieniądze

Droga Czytelniczko, zapewniam Cię, że nie znajdziesz tu banalnych sloganów o finansach typu „Zarabiaj więcej, oszczędzaj mądrzej”. Jestem Ola Gościniak, Twoja redaktorka naczelna, a GIRLBOSSKIE to miejsce, gdzie tym razem rozbrajamy kwestie pieniężne, które tradycyjnie uważa się za „niewygodne”, „niewłaściwe” czy „skomplikowane” do „rozmów przy kolacji”. Tak, śmiało i bez wstydu gadamy o pieniądzach.

U nas będziesz mogła zadać pytania o to, o co wstydzisz się zapytać nawet Google'a. Będziemy wspólnie rozprawiać się z mitami dotyczącymi pieniędzy, które trzymają nas w miejscu. Nie bój się, nie uciekniemy od trudnych tematów, od kwestii, które krępują, które wydają się zbyt osobiste, zbyt trudne, zbyt „tabu”. W tym numerze magazynu GIRLBOSSKIE nie tylko rozmawiamy o pieniądzach. Między wierszami odkrywamy też, jak pieniądze wpływają na nasze życie, nasze cele, naszą wolność. Bo tak naprawdę, chodzi o to, by pieniądze pracowały dla nas, a nie odwrotnie. Gotowa na tę przygodę? Zapnij pasy, bo ruszamy w finansową podróż życia!

Redaktorka Naczelna

Ola Gościniak

www.girlbosskie.pl

Co w paczce?

Polecenia produktów naszych GIRLBOSSKICH z Paczki

Planner Językowy Agnieszka Klaś

Z pasji do nauczania i doświadczenia w anglistyce Agnieszka stworzyła narzędzie edukacyjne. Jej planner zapewnia, że nauka będzie efektywna i satysfakcjonująca, bo wykorzystuje jej bogatą wiedzę z lingwistyki i amerykanistyki.

SkrzAsie® JOANNA KADEJ

SkrzAsie®: unikatowe i opatentowane lalki personalizowane od Joanny, tworzone na podstawie zdjęć. Prezenty z humorem jako upominki wyjątkowe, sentymentalne i wzruszające dla osób z dystansem i niezwykłym poczuciem humoru.

Secret game box Ilona Gębczyk

Erotyczna gra planszowa oferuje parom intensywne doświadczenia. Zaprojektowana, by pobudzać zmysły i budować więź. Gra zapewnia przyjemność i zabawę, promując otwartość i bliskość. Idealna do odkrywania nowych aspektów relacji.

Mamy 23 955 zł na wośp!!!

Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy wspieram od wielu lat. 20 lat temu chodziłam po ulicach mojego miasteczka i zbierałam pieniądze do WOŚPowej puszki. W tym roku zaprosiłam do wspólnej akcji 20 kobiet z Paczki GIRLBOSSKICH i razem stworzyłyśmy pakiet produktów cyfrowych w ramach akcji #PaczkaDlaWOŚP Do e-skarbonki zebrałyśmy łącznie 22 610 zł. Chciałabym z tego miejsca podziękować wszystkim GIRLBOSSKIM z Paczki, które przygotowały swoje produkty dla każdej osoby, która wpłaciła 100 zł lub więcej do naszej Paczkowej skarbonki. Oprócz tego razem z rodziną chodziłam z puszką tekturową po Poznaniu przez całą niedzielę 28 stycznia 2024. Razem zebraliśmy 1 345 zł. Moja córeczka Agusia, która ma teraz 4 lata, niesamowicie się zaangażowała w całą zbiórkę. Dumnie paradowała ulicami Poznania m.in. na Starym Rynku, czy ulicy Półwiejskiej i prezentowała wszystkim puszkę oraz zachęcała do wpłat. Serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy są jej bliskie od kiedy tylko się urodziła. Nigdy nie sądziłam, że moja rodzina także będzie korzystała ze sprzętu WOŚP.

Moja Agusia urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Początki były bardzo trudne, dlatego staram sobie tłumaczyć to tak, że było jej tak bardzo spieszno do poznania rodziców. To były najtrudniejsze chwile w moim życiu, kiedy tygodniami patrzyłam jak Agusia walczy o życie i zdrowie w inkubatorze podłączona do ogromu mniejszych i większych rurek. A była taka malutka! Ledwo 2 kilogramy! Tak bardzo chciałam ją przytulić!

Ola Gościniak

Jestem Interaktywna

olagosciniak.pl

Od muszelek do bitcoina. Krótka historia pieniądza - Monika Bałdecka

BARTER

W pradawnych społecznościach, zanim pojawiły się formalne środki płatnicze ludzie wymieniali się towarami, jakie posiadali. Handel odbywał się w formie barteru, czyli polegał na wymianie przedmiotu za przedmiot. Za towary płacono narzędziami, tkaninami, ozdobami, zwierzętami, a także zbożem – wszystkim, co społeczność uznawała za wartościowe. Szybko jednak zorientowano się, że taka forma wymiany ma swoje ograniczenia. Niekorzystną cechą barteru było to, że wartość przedmiotów nie zawsze była jednakowa, co prowadziło do niesprawiedliwości w transakcjach. Jeśli gospodarz potrzebował tylko koszyk owoców, to przecież nie chciał oddawać w zamian całej owcy. Pojawiały się trudności z przechowywaniem środków wymiany – gdzie trzymać kolejne zwierzęta lub inne cenne przedmioty? Ponadto spróbuj sobie wyobrazić, że aby kupić mały koszyk

Nie da się ukryć, że pieniądze odgrywają znaczącą rolę w naszym życiu. Od pradawnych form wymiany, poprzez muszelki aż do kryptowalut – zobacz, jaka była ewolucja pieniądza na przestrzeni wieków.

warzyw, musisz jechać do sąsiedniej osady z owcą! Te wszystkie trudności sprawiły, że ludzie zaczęli poszukiwać czegoś, co spełni rolę środka płatniczego, a będzie lżejsze, trwalsze i łatwiejsze w transporcie.

PŁACIDŁA

Rolę pieniądza zaczęły spełniać tzw. płacidła. Osiadłe plemiona zaczęły handlować towarami, płacąc za nie rzadkimi kamieniami, muszelkami, przyprawami (głównie solą), złotem, futrami zwierząt. Można powiedzieć, że ówczesny pieniądz spełniał wtedy jedną z najważniejszych funkcji – był środkiem tezauryzacji.

Służył więc przechowywaniu majątku, umożliwiał oszczędzanie i bogacenie się. Jednak używanie płacideł również nie było idealnym rozwiązaniem. Pojawiły się kolejne problemy i pytania – co robić, kiedy jedna muszla jest większa od drugiej albo jak podzielić grudkę złota? Jak ustalić wartość krowy dla muszli, a jak dla soli? Ciekawostka: nasze powiedzenie „słono za coś zapłacić” ma swoje źródło w dawnych czasach, kiedy to używano soli jako środka płatniczego.

SZTABKI

Rozwiązaniem stało się odlewanie gotowych kruszców, przez co można było w końcu ustalić ich wartość. Jednak i tu napotkano wiele niedogodności – sztabki były ciężkie i nieporęczne.

MONETY

Niedługo później pojawiły się pierwsze monety. Rozwiązanie wydawało się idealne – pieniądz miał wyznaczoną wartość, był podzielny, wygodny i trwały. Jednak i tu wyłonił się pewien problem. W obiegu szybko pojawiło się wiele fałszywych monet. Oszuści stapiali tańsze i łatwo dostępne metale, tym samym obniżając wartość pieniądza.

Aby temu zapobiec, zdecydowano się na wybijanie pieczęci na złotych i srebrnych kulkach, aby odróżnić prawdziwe pieniądze od tych fałszywych.

BANKNOTY

Rozwój handlu i zwiększająca się liczba ludności sprawiły, że ilość kruszców przestała wystarczać, a wytwarzanie kolejnych monet stało się zbyt kosztowne. Ponadto zauważono, że przewożenie dużej liczby monet (dla większych transakcji) sprawiało ludziom duże trudności. Wtedy do świata pieniądza wkroczyły pierwsze pieniądze papierowe. Gospodarz swój majątek w monetach i sztabkach zostawiał u złotnika, a w zamian dostawał kwit depozytowy. Nie były one jeszcze banknotami, jakie dziś znamy. Dopiero gdy władcy poszczególnych państw uregulowali kwestie tych „papierów”, stały się one pełnoprawnym środkiem płatniczym.

PIENIĄDZ WIRTUALNY

Dziś, w erze cyfrowej, dominuje pieniądz elektroniczny. Obserwujemy również dynamiczny rozwój kryptowalut. Historia pieniądza pokazuje, że fascynujące dzieje finansów mogą jeszcze mieć wiele zaskakujących zwrotów. Ale na to, co przyniesie przyszłość, pozostaje nam poczekać.

Monika Bałdecka

Moni Money

Czy wydawanie i oszczędzanie to jest to samo? - Asia Piotrowska

„Wydawanie to oszczędzanie. Oszczędzanie to wydawanie.” Usłyszałam kiedyś to zagadkowe równanie w jednym z podcastów Jesse‘go Mechama – twórcy aplikacji do budżetowania YNAB. „Hejże, halo!” Pomyślałam sobie w pierwszym odruchu, że Jesse nieźle popłynął w tym odcinku. Przecież wydawanie i oszczędzanie to dwie kompletne skrajności! Dziś chcę Ciebie zachęcić do sprawdzenia: czy aby na pewno?

Zanim zanurkujemy w temat oszczędzania i wydawania, chcę Ci podrzucić trochę kontekstu. Nie wiem jak Ty, ale ja naprawdę bardzo późno nauczyłam się oszczędzać. Przez całe dekady odkładanie pieniędzy (nie mówiąc już o systematycznym odkładaniu) było mi obce. Kilka lat temu to się szczęśliwie zmieniło i zaczęłam regularnie oszczędzać stałe miesięczne kwoty. Ten nowy nawyk przyniósł mi dumę i radość. Byłam zaskoczona, że zmiana przyszła tak łatwo i lekko. Tym większe zadziwienie wzbudziły we mnie słowa Jessiego: Spending is saving. Saving is spending. Ja tu przeszłam taaaką przemianę aż tu nagle dowiaduję się, że wydawanie i oszczędzanie to ta sama para kaloszy?

Ale jak to?! Weźmy te zdania pod lupę. W jakim sensie oszczędzanie jest wydawaniem? Chodzi o to, że oszczędzanie, bez względu na to, czy krótkoterminowe czy długoterminowe, na końcu prowadzi do wydania tych oszczędzonych pieniędzy. Nawet, jeśli chodzi o odkładanie na emeryturę, na wszelki wypadek, na inne niesprecyzowane cele przyświecające kumulowaniu pieniędzy – to ostatecznie będą one puszczone w ruch i wydane. Nawet, jeśli tym wydatkiem ma być przekazanie ich jako schedy swojemu potomstwu czy innym spadkobiercom. Nawet, jeśli po naszej śmierci chcemy te pieniądze przekazać na cele dobroczynne. Dla pieniędzy zawsze znajdzie się jakieś nowe przeznaczenie, poza grzaniem miejsca na koncie bankowym. A w jakim sensie wydawanie jest oszczędzaniem?

Zauważ, gdy wydajesz na bieżące wydatki, to pieniądze, którymi płacisz zasilały wcześniej Twoje konto przez co najmniej kilka chwil/ godzin/ dni/ miesięcy. Weźmy najprostszy budżet na jedzenie. To nie są pieniądze, które za jednym razem wydajesz w sklepie spożywczym. Bez względu na to, jak często robisz zakupy, to potrafiłaś te pieniądze, przynajmniej w części, przez chwilę na koncie czy w portfelu potrzymać. Nawet gdy popatrzymy na inne kategorie wydatków – od ciuchów, przez kursy, do wyjazdów, to rzadko kiedy jest tak, że jak tylko pojawią się wpływy, to w mgnieniu oka je wydajesz. Choć wiem, z reguły to bywają dwa mrugnięcia okiem – been there, done that. To niby banał. Możesz nawet powiedzieć, że takie spojrzenie na wydawanie i oszczędzanie jest naciągane. Ale chcę zwrócić Twoją uwagę na dwa aspekty: często myśląc o sobie (albo innych), przyklejamy etykietki: „Ja to jestem raczej rozrzutna”, „Mnie się pieniądze nie trzymają”, „Ona wydaje lekką ręką” albo „Jestem oszczędna”, „Ona to ma węża w kieszeni”. A tak naprawdę masz w sobie te dwie jakości – umiesz i oszczędzać, i wydawać. Nawet jeśli jest Ci bliżej do jednej z tych skrajności, nawet jeśli ta skrajność męczy Ciebie lub Twoich bliskich, to masz wgrane w swój system obie umiejętności: wydawania i oszczędzania. Być może po prostu przykleiłaś sobie jedną etykietkę zbyt mocno.. Bez względu na to, czy określisz się mianem Spender czy Saver (z braku polskich odpowiedników;)), tak naprawdę to są tylko jakieś łatki, w które opakowujesz swoją tożsamość.

Co by było gdybyś, tak dla eksperymentu, zaczęła przechadzać się w różnych kierunkach tego spektrum, gdzie na jednym końcu łatwiej wydawać na Ciebie Dzisiejszą a na drugim na Ciebie w Przyszłości (lub Cele w Przyszłości)? Załóżmy, że przykleiło się do Ciebie takie przekonanie: „Nie umiem oszczędzać” lub: „Nie umiem wydawać na siebie; kiszę pieniądze”. I pomyśl sobie, że ja tutaj po drugiej stronie widzę, że przecież umiesz i oszczędzać (nawet w mikroskali), i wydawać (nawet jeśli jest to odsunięte w czasie). Po prostu widzę u Ciebie te moce i jak czułe lustro mówię Tobie: „You can do it”. Co więcej, widzę też, że łatka, którą przykleiłaś do swojej tożsamości była przyklejona starusieńkim, słabiuteńkim klejem. Widzę, jak ten klej się kruszy , jak zaczynasz bawić się innymi łatkami, jak te łatki mają coraz fajniejsze nazwy; a w ostatecznym rozrachunku i tak wiesz, że składasz się z czegoś więcej i etykietki odpadają. W zen coachingu zadaje się świetne pytanie, które pasuje tutaj jak ulał: Kim jesteś (bez historii o tym, kim jesteś)? Zostawiam Ciebie z tym pytaniem. Ciekawe, czy odkryjesz, jaka część Twoich pieniędzy chce być w ruchu i zostać wydana, a jaka część z nich woli oczekiwać przy Tobie.

Joanna Piotrowska

Pani Swojego Portfela

paniswojegoportfela.pl

Ile warte jest 100 złotych? Poznaj siłę wizji w biznesie - Magda Mutlu

Zaczęłaś biznes online z nadzieją, że zaczniesz zarabiać fajne pieniądze? Tylko mimo, że wkładasz w niego swój czas, pracę i energię, nie jest tak jak sobie to wcześniej wyobrażałaś? Szczególnie kiedy widzisz, że innym przychodzi to lepiej, szybciej i łatwiej? Też tak miałam. Zarobienie pierwszego 1 000 zł wcale nie było przysłowiową bułką z masłem, póki nie zrozumiałam „dlaczego” robię to, co robię.

Biznes bez celu Pierwsze kroki w zarabianiu pieniędzy online stawiałam ok. 4 lata temu. Wtedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak wirtualna asystentka, tester oprogramowania, dropshipping i mnóstwo innych możliwości zarabiania online, o których wcześniej nigdy bym nie pomyślała, w tym również publikowanie książek na Amazonie. To, co mnie przyciągnęło do przeróżnych form zarabiania pieniędzy online, to łatwość, z jaką można było to robić, a co więcej, zarabiać w dolarach i euro. To był również czas, kiedy prowadzenie bloga dla samej idei było dla mnie niewystarczające i zaczęłam myśleć o zarabianiu online. Tak poznałam Amazona KDP oraz inne platformy typu print-on-demand, które skrupulatnie krok po kroku poznawałam i testowałam. Zarobienie pierwszych dolarów, euro i złotówek nie było jednak tym, co utrzymało moją chęć oddania się tego typu biznesowi w całości.

Nie było w tym większego celu, który napędzałby mnie do działania. Bardzo szybko motywacja płynąca z zarabiania pieniędzy i pierwsza ekscytacja poznanymi możliwościami upadła. A do dalszej pracy, która notabene okazała się nie tak prosta, jak obiecywano tu i tam, został co najwyżej niewielki zapał. Dlatego dziś mocno wierzę w to, że tworzenie biznesu bez odnalezienia i wyznaczenia wizji siebie w przyszłości, w związku z biznesem, jest na dłuższą metę niemożliwe, a przynajmniej energetycznie wykańczające.

Czym jest wizja? Według mnie to kluczowy element, od którego pochodzi energia do działania w biznesie. To inspirujący, ale również konkretny obraz przyszłości, do której chcę dążyć, a biznes ma być drogą, która mnie tam zaprowadzi. Właściwie pieniądze z tego biznesu. Kiedy zaczęłam prowadzić bloga w obcym kraju, w języku którego nigdy dobrze nie opanowałam, kierowała mną chęć pokazania młodym rodzicom bezpiecznych akcesoriów, które wspomagają rozwój małego człowieka. Bez większego planu, bez wyznaczenia wizji i celów pociągnęłam tak 1,5 roku, póki się nie wypaliłam. W międzyczasie, dzięki nowo zdobytym umiejętnościom, zaczęłam współpracę jako wirtualna asystentka, którą do tej pory wykonuję, mimo że własną markę rozwijam w temacie publikowania książek na Amazonie KDP. I to właśnie nowe podejście do prowadzenia profilu o publikowaniu na Amazon Kindle Direct Publishing dostarcza mi najwięcej finansowych korzyści. Dlaczego tak się dzieje, skoro to bardzo niszowy i mało znany jeszcze w Polsce temat? Mocno wierzę w to, że to zasługa mojego podejścia do rozwoju własnej marki, które zmieniło się i nagle przyspieszyło, kiedy na początku 2023 r. uświadomiłam sobie, dlaczego robię to, co robię. Twoja wizja może być inna niż moja, znanej youtuberki, czy Twojej przyjaciółki. Pomyśl o niej, jak o marzeniu do zrealizowania i spróbuj określić ją najdokładniej, jak umiesz, np.: stałe zabezpieczenie finansowe na poziomie 100 tysięcy zł., mieszkanie pod wynajem, domek na wsi,

2 podróże tygodniowe w roku na kraniec świata, stała wpłata na konto oszczędnościowe Twojego dziecka, itp. Pamiętaj też, żeby wizja była Twoja, i żebyś czuła ją całą sobą. Jeśli będzie to jedynie „chcenie”, bardzo możliwe, że wcześniej czy później znowu dojdzie do wypalenia i szukania nowej drogi.

Jak wizja zmienia podejście do biznesu. Sama zainwestowałam swój czas, pieniądze i wiedzę w rozwój biznesu, ponieważ w swojej wizji widzę siebie, mieszkającą przynajmniej 3-6 miesięcy w roku w innym miejscu na Ziemi. To właśnie w ubiegłym roku poczułam, że nie jestem w stanie mieszkać w kraju, w którym obecnie żyję. Niestety nie mam możliwości, żeby zostawić wszystko i wyjechać, gdzie mi się podoba, ze względu na rodzinę. Żeby uratować swój dobrostan psychiczny i, powiedzmy to szczerze, nie załamać się, potrzebuję mieć możliwość dłuższych resetów, najlepiej w innym kraju. Ta wizja tak mocno zakorzeniła się we mnie, że pomogła mi przetrwać duży kryzys i daje nadzieję na kolejne lata. Stała się prawdziwym motorem napędowym moich działań związanych z biznesem. Z początku nieśmiało pomagałam spotkanym w internecie osobom w ogarnianiu platformy KDP i publikowaniu na niej książek. Nie myślałam nawet, że wiedza, którą mam jest na tyle wartościowa, że ktoś może zapłacić za moją pomoc.

Odkąd nowa wizja życia i dbania o samą siebie zakorzeniła się we mnie na dobre, widzę, że obok pomagania pisarzom i twórcom w publikowaniu ich książek na Amazonie, mogę zarabiać na dzieleniu się swoją wiedzą i zdobytym doświadczeniem. Co z kolei przekłada się na zyski i realizację moich życiowych planów. Wizja to dla mnie coś co: tworzy fundament do budowania mojej marki i określenia jej wartości, pcha do przodu wszystkie moje działania, daje siłę, kiedy się nie chce, mam chwile zwątpienia lub gorsze dni, daje podstawę do wyznaczania celów i planowania kolejnych działań strategicznych marki, determinuje moją chęć zarabiania konkretnych pieniędzy, które umożliwią mi zrealizowanie założonej wizji. Wiem, że moja wizja zmieni się lub ewoluuje z czasem. Zmieniasz się Ty i ja, zmienia się podejście do życia i zarabiania pieniędzy, i jest to jak najbardziej OK. To, co było spełnieniem marzeń i wizją 2 lat temu, nie musi być takie samo dzisiaj, kiedy jesteś w zupełnie innym miejscu z biznesem, finansami i życiem.

Wizja a pieniądze. Kiedy masz już określoną wizję: dużo łatwiej wyznaczysz cele finansowe, które chcesz osiągać miesięcznie, kwartalnie czy rocznie, zaczniesz podejmować działania, które będą realizowały Twoją wizę, np. poprzez przemyślaną ofertę swoich produktów lub usług, ustalenie cen za produkty/ usługi będzie łatwiejsze, kiedy będziesz chciała, aby wizja była zrealizowana, Twoje zaangażowanie w biznes wzrośnie, a to, wcześniej czy później, przełoży się na wyniki finansowe. Dzisiaj mój biznes pewnymi krokami idzie do przodu, mimo że nadal opiera się na dwóch źródłach dochodu. Pierwsze 200 zł zarobione „na waciki” z pomocy przy Amazonie KDP, właśnie po przepracowaniu wizji i celów biznesowych, było punktem zwrotnym, dzięki któremu z miesiąca na miesiąc, zyskuję kilkukrotność „wacików” i coraz stabilniejsze źródło przychodów. Przede mną nowe projekty i produkty, dzięki którym odejmę sobie pracy 1:1. Co oznacza, że zdobędę kolejny poziom, dzięki któremu zrealizuję swoje marzenie. Jeśli sama borykasz się z ustaleniem, co tak naprawdę napędza Cię do działania, wiedz, że nie jesteś sama. Z pewnością jednak warto drążyć i zadawać sobie pytanie „dlaczego”, aby jak najszybciej znaleźć swoją motywację i zacząć zarabiać, co najmniej tyle, ile potrzeba do realizacji swoich marzeń.

Magda Mutlu

magdamutlu.pl

Blokują Cię podatki? Sprawdź to! - Justyna Broniecka

Podczas pracy z przedsiębiorcami, często słyszę o sytuacjach, kiedy przez nasze nastawienie i mentalność blokujemy swój własny rozwój. Jednym z wielu blokerów są mechanizmy prawno-podatkowe. Przypomnij sobie – czy zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć, że nie mogę więcej zarobić, bo wejdę na VAT, albo jak zarobię więcej, to składka zdrowotna będzie jeszcze wyższa, nie mogę przekroczyć dochodu pierwszego progu, ponieważ zapłacę wysoki podatek? Uwierz mi, że ja osobiście słyszałam setki razy podobne historie. Kiedy próbowałam zrozumieć, w czym tak naprawdę tkwi problem, to okazywało się, że w naszych przekonaniach.

Obawa 1. Wysoki ZUS. Osoba rozpoczynająca swoją drogę biznesową często jest dziś kuszona małym ZUS-em, który jak się okazuje, wcale nie jest taki mały, czy też dotacją na start. Lecz niska stawka ZUS-u obowiązuje przez 2,5 roku. Później stajemy przed wyzwaniem, kiedy to musimy zapłacić tzw. duży ZUS i wtedy w głowach właścicieli firm rodzą się często prawdziwe demony. Jednak istnieje pewne rozwiązanie – można płacić tzw. ZUS Plus. Aby móc z niego skorzystać, jesteśmy niestety ograniczeni kwotą rocznych przychodów. W roku 2024 skorzystać z tej opcji mogą przedsiębiorcy, których przychody w roku 2023 nie przekroczyły 120 tys. zł. I niestety, ale z trudno dla mnie zrozumiałych powodów, wielu z nas zamiast się rozwijać, stawia sobie granicę przychodów tylko dlatego, że nie chce wejść na pełny ZUS. Możliwość bezlimitowego zarabiania kontra kilkaset złotych rocznie. Sam sobie odpowiedz na pytanie, czy tak powinieneś myśleć?

Obawa 2. Przekroczę progi podatkowe. W momencie, gdy zakładamy JDG najczęściej wybieramy rozliczanie podatkowe wg skali. Obecnie oznacza to, że do kwoty 120 tys. zł rocznie płacisz 12% podatku, a powyżej tej kwoty 32%. I podobnie jak w przypadku większych składek ZUS tutaj również przedsiębiorcy często zakładają sobie pętlę przychodową: nie mogę zarobić więcej, bo przecież będę płacić wysoki podatek. I znowu zastanów się – czy lepiej zapłacić 32% podatku (szczególnie, że to zwykle dotyczy miesiąca czy dwóch na koniec roku) i w kolejnym roku zmienić formę opodatkowania, czy lepiej zarobić mniej?

Obawa 3. Wejdę na VAT To już trzecia blokada. Ale ta dla wielu z nas jest najtrudniejsza do pokonania. Podatek VAT w wielu głowach właścicieli firm brzmi jak kara za dobre prowadzenie biznesu. Każda firma, której obrót przekroczył 200 tys. zł rocznie, ma obowiązek zgłosić się obowiązkowo do VAT-u. Często słyszę: ale ja oddaję kilka tysięcy do urzędu w podatku VAT. Albo: Justyna, weź mi powiedz, co ja mam zrobić, aby nie wejść na VAT. Najczęściej obawy te, poza naszym wewnętrznym hamulcem, nie mają innych podstaw. A wejście na VAT to kolejny poziom Twojego biznesu. To oznaka, że dobrze Ci idzie!

Obawa 4. Będę dużo płacić za księgowość To jedna z moich „ulubionych” obaw – postawa zosi-samosi. Wierzę, że jako właściciele firm, mamy dużą zdolność do uczenia się. Ale umówmy się – księgowość i podatki to nie jest pasja zbyt wielu z nas. Z mojego doświadczenia wynika, że jedna na kilkaset osób rzeczywiście pasjonuje się tym tematem. Poza pasją – trzeba też sobie jasno powiedzieć, że to temat trudny, skomplikowany i w polskiej rzeczywistości niejednoznaczny. Pytanie, czy chcesz tracić kilka/ kilkadziesiąt godzin w miesiącu na uczeniu się spraw, które nieszczególnie lubisz? A może rozsądniej będzie współpracować z biurem rachunkowym?

Obawa 5. Mała firma to działalność gospodarcza W polskiej codzienności najwięcej nowych firm otwiera się jako jednoosobowe działalności gospodarcze. Ale mamy też spółki osobowe, kapitałowe, stowarzyszenia, fundacje. Kiedy rozmawiam z właścicielami firm, często słyszę: moja firma to jest za mała na spółkę. Albo: moja księgowa powiedziała mi, że dla takiego maleństwa to się nie będzie opłacało nic więcej. A że JDG jest dość prostą formą działalności, którą jesteśmy w stanie zrozumieć, to często decydujemy się nic nie zmieniać – nawet gdy nasze przychody, ryzyko ciągle rosną i rosną. Czasami nawet małe firmy powinny przekształcić się w inną formę prawną. Pokazałam Ci, z czym najczęściej mierzą się przedsiębiorcy. Z czym mają problem. Jakie przed nimi stoją wyzwania i decyzje. Pytanie, jak można sobie z nimi poradzić, w którym miejscu tkwią demony naszej mentalności? Poniżej przygotowałam dla Ciebie kilka rozwiązań. Liczę, że dzięki nim z dnia na dzień, bez obaw i strachu, będziesz rozwijać swój biznes.

Rozwiązanie 1. Zaplanuj koszty stałe 8 na 10 moich klientów, gdy pytam o ich koszty w ujęciu miesięcznym bądź rocznym, nabiera wody w usta. Często nerwowo się tłumaczą. A najczęściej pada zdanie: ja nie wiem, księgowa mi to liczy.

Księgowa/ księgowy nie oblicza Twoich przychodów i kosztów w ujęciu biznesowym, a jedynie wylicza na podstawie danych historycznych (z miesiąca, jaki już się skończył) właściwą wartość podatków. Każdy przedsiębiorca powinien wiedzieć, jakie ma koszty stałe w swojej firmie. Taka wiedza pokazuje Ci, ile minimalnie musisz zarobić w danym okresie, aby wyjść na zero. Albo ile musisz mieć zabezpieczonych pieniędzy w okresie, kiedy nic nie zarabiasz (szczególnie ważne w biznesach sezonowych). Takiej wiedzy nie ma Twoja księgowa. Dzięki tej informacji wiesz, jaką część kosztów stałych musisz uwzględnić w Twojej cenie. Abyś mogła prowadzić firmę, podejmować racjonalne decyzje, musisz wiedzieć, gdzie jest granica opłacalności Twojego biznesu. Dzięki temu wiesz, od którego momentu masz dochód i musisz zacząć uwzględniać podatek w swoich obliczeniach.

Rozwiązanie 2. Zaplanuj, ile minimalnie potrzebujesz zarabiać Dość często zadaję kłopotliwe pytanie: jakie wynagrodzenie sobie płacisz w swojej firmie? I słyszę: no to, co mi zostaje, jest dla mnie. Teraz wyobraź sobie, że zatrudniasz pracownika, on pieczołowicie pracuje dla Ciebie cały miesiąc. A Ty mu proponujesz wynagrodzenie „ile zostanie”. Jak sądzisz – czy pracownik zgodzi się na takie warunki zatrudnienia? Zakładam, że raczej nie. Pozostaje pytanie, dlaczego siebie traktujesz gorzej? Dlaczego Ty nie zasługujesz na wynagrodzenie? Właśnie dlatego zawsze namawiam do tego, aby poza kosztami stałymi, zweryfikować, ile wynoszą koszty pozyskania klientów, ilu klientów jesteś w stanie obsłużyć w ciągu miesiąca i uwzględnić to, ile chcesz otrzymywać wynagrodzenia w cenie końcowej. Tylko tak masz szansę się rozwijać, zachować swoją wewnętrzną motywację i czuć energię zwrotną do wykonanej przez Ciebie pracy. A z podatkowego punktu widzenia też wiesz, o ile musisz zwiększyć swoją cenę, aby zostało Ci tyle, ile chcesz.

Rozwiązanie 3. Uwzględnij potencjalne zmiany w cenie Kiedy już wiesz, jaką masz marżę, koszty stałe, zmienne, znasz swoje oczekiwania, warto sprawdzić, jak ma się Twój biznes. Jak szybko wejdziesz w drugi próg podatkowy, kiedy wejdziesz na VAT. Jeżeli z Twoich obliczeń wynika, że ten moment jest oddalony w czasie zaledwie o kilka tygodni czy miesięcy, to może warto od razu swoje obliczenia prowadzić tak, jakby ten moment już nastał. Czyli uwzględnić to w cenach swoich produktów czy usług. Dzięki temu, gdy dotrzesz do tego punktu zwrotnego, nie będziesz musiała drastycznie podnosić cen. Nie będziesz obawiać się nagłego odpływu klientów. A to tylko dlatego, że uwzględniłeś to w cenie początkowej.

Rozwiązanie 4. Sukcesywnie przyzwyczajaj klientów do podwyżek W życiu każdego właściciela firm przychodzi taki moment, gdy jakaś grupa klientów nas męczy, gdy mamy za dużo klientów w stosunku do naszych możliwości. Podnoszenie cen jest świetnym narzędziem do filtrowania klientów. Im wyższa cena, tym bardziej świadomy klient się do Ciebie zgłasza.

Ale im wyższa cena, tym mniej dokuczają Ci podatki (kwotowo być może są wyższe, ale coraz więcej Ci zostaje, dzięki czemu czujesz się bezpieczniej).

Rozwiązanie 5. Rabaty i pakiety Moje znienawidzone pytanie od klienta: czy dostanę jakiś rabacik? I tutaj przychodzą mi do głowy dwie strategie. Pierwsza, którą stosuje mnóstwo osób w branży e-commerce – na swoich stronach mają zawyżone ceny produktów, dzięki którym mogą takowych rabatów udzielać, jednocześnie zarabiając tyle, ile chcą. Jeżeli przyjmujesz taką strategię działania, to musisz również te rabaty uwzględnić w cenie końcowej. Druga strategia, jaka przychodzi mi do głowy –zamiast rabatów dodawać produkty niskokosztowe (np. e-book, zeszyt z ćwiczeniami, workbook). Dzięki temu nie ponosisz prawie żadnych dodatkowych kosztów, a klient ma poczucie, że dostał coś więcej za cenę podstawową. W jednej czy drugiej opcji, za każdym razem musisz pamiętać, aby w swoich obliczeniach uwzględnić aspekt podatkowy. Tak, aby na końcu nie zaskoczyła Cię kwota, jaką netto zarabiasz.

Rozwiązanie 6. Nie żałuj na księgowość To wiąże się z obawą o cenę za usługi księgowe. Nie wiem dlaczego, w początkowej fazie, kiedy jest najwięcej pracy, właściciele firm wpadają na pomysł, aby księgowością, rozliczaniem podatków i kontaktami z urzędami zajmować się samodzielnie.

Po pierwsze, to zajmuje Twój czas, w którym nie możesz pozyskiwać nowych klientów. Zamiast zarobić chociaż na koszty stałe, nic nie zarabiasz w godzinach poświęconych na rozliczenia księgowo-podatkowe. Po drugie, to dość trudny temat i łatwo w nim popełnić błąd. Dzięki współpracy z księgowością nie musisz poświęcać wiele czasu na zrozumienie zawiłości podatkowych, możesz skupić się na maksymalizacji zysku. Z trzeciej strony, w razie błędu w obliczeniach odpowiedzialność bierze na siebie księgowość, a nie Ty osobiście.

Rozwiązanie 7. Sprawdzaj, czy nie ma lepszego rozwiązania prawnego dla Twojego biznesu Poza JDG w Polsce coraz bardziej na popularności przybierają inne formy prawne prowadzenia biznesu. Do czołowych rozwiązań należy spółka z o.o.. Często słyszę, że spółka z o.o. jest tylko dla dużych biznesów. Ale w roku 2023 zarejestrowano ponad 56 tys. nowych spółek, co stanowi 16% wzrost do roku 2019. Najciekawsze jest jednak to, że 97% z nich to mikro i małe firmy. Liczby pokazują, że coraz więcej właścicieli firm decyduje się na spółkę z o.o.. Daje ona często wiele oszczędności ZUS-owo podatkowych oraz znacznie ogranicza ryzyko biznesowe.

Zaznaczam jednak, że to nie jest tak, że każdy dziś ma założyć spółkę. Ale warto sprawdzać, czy przypadkiem inna forma niż JDG nie będzie dla Ciebie bardziej dogodna.

Rozwiązanie 8. Płacenie podatków jest OK Często mówię, że w naszej firmie ZUS to nie MUS pomagamy przedsiębiorcom płacić niższe podatki – i tak, to prawda. Ale fakt, że masz podatek do zapłacenia oznacza, że Twoja firma zarabia. Podatków nie należy unikać. Unikając ich, powodujesz, że nie masz zysku albo generujesz bezsensowne koszty. W prowadzeniu biznesu chodzi o to, aby zyski rosły szybciej niż kwota podatków. Dzięki czemu będziesz mieć coraz wyższą marżę. A to prowadzi do pełnej optymalizacji Twojej firmy.

Rozwiązanie 9. VAT to nie moje pieniądze Podatek VAT często nazywam podatkiem „przepływowym”. Oznacza to, że tyle ile do Ciebie wpłynęło, tyle musi wypłynąć. A tym samym, zamiast irytować się na płacenie tego podatku, po prostu przyjmij, że VAT to nie są Twoje pieniądze. Obecnie w tym temacie pomaga obowiązkowe konto VAT, które w mojej ocenie dla wielu przedsiębiorców stanowi taki przymus rozdzielania kwot VAT i netto. Daje to nam większą świadomość, która konkretnie kwota jest moja.

Taki mindset pozwala bez większego bólu zrobić przelew do urzędu. Pamiętaj, podatek VAT to pieniądze, które przez Ciebie przepływają, są częścią naszej codzienności, ale nie są Twoje. Musisz je oddać na rynek w postaci kwot VAT przy fakturach kosztowych. A jeżeli masz za mało faktur kosztowych, różnice dopłacasz do urzędu. Koniec końców – tyle ile przyszło, tyle musi wyjść. Rozwiązanie 10. Korzystaj z pomocy prawników i doradców Nie raz, nie dwa i nie trzy usłyszałam, że kilkaset złotych za konsultacje to za dużo. Rozumiem, że ktoś ma taką postawę. Jednak patrząc moimi oczami, niezwykle często pokazuję rozwiązania, dzięki którym ktoś może zaoszczędzić kilkadziesiąt, a czasami kilkaset tysięcy złotych. Czy to nie jest warte swojej ceny? Czasami, aby płacić niższe podatki, sprawdzić, jakie masz legalne opcje ich obniżenia, skorzystaj z pomocy specjalistów. Nawet jeżeli nie zwróci się kwota w podatkach – to na pewno zyskasz większą świadomość tego, jak działa, a jak może działać Twój biznes. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu czujesz się zainspirowana do tego, aby przemyśleć swój stosunek do pieniędzy, podatków, wyznaczania ceny, uwzględniania podatków w cenie. Liczę na to, że zamiast pytać klienta, ile chce za to zapłacić – policzysz, ile tak naprawdę jest warta Twoja usługa czy produkt. Ja trzymam za Ciebie kciuki!

Justyna Broniecka

Twój Biznes Od Podstaw

twojbiznesodpodstaw.pl

Kontroling – czy tylko w dużych firmach? - Karolina Danielewicz

Duże przedsiębiorstwa, skomplikowane arkusze kalkulacyjne, rzesze analityków – tak kojarzysz kontroling? Zapewne zakładasz, że ten temat Ciebie nie dotyczy, bo prowadzisz JDG lub zatrudniasz „tylko” kilka osób. A może zastanawiasz się dlaczego Twoje zyski są czasem mniejsze niż zakładano? Lub odwrotnie, są wyższe niż planowano? Jeśli tak jest, oznacza to, że czas na kontroling w Twojej firmie.

A co to dokładnie jest? Kontroling to nic innego jak planowanie, kontrolowanie i analizowanie danych finansowych w kontekście prowadzonej przez Ciebie działalności, dzięki czemu będziesz efektywniej zarządzać swoim biznesem. Jak to zrobić w praktyce? Pierwszą rzeczą jest zgromadzenie danych finansowych. O ile określenie wartości przychodów jest dosyć proste – przecież po to pracujemy i znamy wartość wystawionych faktur i rachunków – o tyle zebranie wszystkich kosztów wydaje się trudniejsze. By to sobie, ułatwić warto posegregować koszty w kategoriach. Powszechnie przyjętym standardem jest podział kosztów w układzie rodzajowym (czyli według ich rodzaju). Zalicza się do nich koszty amortyzacji, koszty zużytych materiałów i energii, koszty usług, koszty wynagrodzeń, ubezpieczeń społecznych, podatki i opłaty oraz pozostałe koszty (czyli takie, które nie pasują do pozostałych kategorii).

Po zebraniu przychodów i kosztów w poszczególne grupy należy przejść do analizy. Zwykle przeprowadza się ją w układzie miesięcznym, kwartalnym lub rocznym. Zbierz wszystkie koszty na podstawie faktur lub paragonów, które posiadasz lub posiada osoba, która prowadzi Twoją księgowość. By sprawnie to zrobić, wykorzystaj arkusz excel. Przypisz poszczególne koszty do odpowiednich kategorii. Jeżeli masz wątpliwości czy dany koszt pasuje do określonej kategorii, nie martw się tym tak bardzo, istotniejsze jest zachowanie ciągłości w przyjętej zasadzie (dzięki temu dane będą porównywalne!).