Moc ciszy. O sekretnej sile introwertyków - Jill Chang - ebook

Moc ciszy. O sekretnej sile introwertyków ebook

Chang Jill

0,0
34,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Niezbędnik dla współczesnych cichych wojowników”.

Susan Cain, autorka bestsellera „New York Timesa” Ciszej, proszę

Czy niepozorni introwertycy mogą zostać liderami w świecie, w którym rządzą pewni siebie i zdecydowani ekstrawertycy? Jill Chang, bizneswoman z Tajwanu udowadnia, że tak. Nieśmiałe i wrażliwe osoby mają ogromny i niewykorzystany potencjał, a najlepszym case study jest jej osobista historia. Chociaż w teście osobowości Meyersa-Briggsa wskaźnik introwertyzmu Chang wyniósł 96%, odniosła ona międzynarodowy sukces. Była agentką w Major League Baseball, menedżerką w ponad dwudziestu krajach i zajmowała się filantropią na światową skalę.

Chang nauczyła się akceptować własną introwersję, zamieniając ją z wady w powód, dla którego była w stanie osiągać ambitne cele i przodować w zadaniach, w których jej ekstrawertyczni koledzy zostawali daleko w tyle. Jak się okazuje, introwertycy mają szczególne zdolności przywódcze i również mogą błyszczeć na imprezach towarzyskich oraz podczas biznesowych prezentacji. Należysz do tej grupy? Dzięki wskazówkom i narzędziom zawartym w tej książce nauczysz się pokonywać bariery językowe i kulturowe, nawiązywać dobre relacje, robić postępy na ścieżce kariery i poruszać się w ekstrawertycznym środowisku bez uszczerbku dla własnego komfortu czy osobowości.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 215

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału 安靜是種超能力Qu­iet Is a Su­per­po­wer. The Se­cret Streng­ths of In­tro­verts in the Work­place
Opieka re­dak­cyjna: KA­TA­RZYNA KRZY­ŻAN-PE­REK
Re­dak­cja: ANNA RUD­NICKA
Ko­rekta: ANNA MI­LEW­SKA, UR­SZULA SRO­KOSZ-MAR­TIUK, ANETA TKA­CZYK
Opra­co­wa­nie gra­ficzne: UR­SZULA GI­REŃ
Ilu­stra­cja na okładce: © Fe­odo­ra­_21/Shut­ter­stock
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
Co­py­ri­ght © 2018 by Jill Chang First pu­bli­shed in 2018 by Ark Cul­ture Pu­bli­shing Ho­use, Ta­ipei Pu­bli­shed in agre­ement with Ark Cul­tu­re­Pu­bli­shing Ho­use c/o The Gray­hawk Agency Ltd., thro­ught the Graal Agency © Co­py­ri­ght for the Po­lish trans­la­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2023
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-07869-3
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Miej­sce pracy to oczy­wi­ście strefa wojny. Nie­trudno się do­my­ślić, że każdy chciałby mieć współ­pra­cow­ni­ków czy pod­wład­nych o po­god­nym, to­wa­rzy­skim uspo­so­bie­niu, dow­cip­nych i elo­kwent­nych. Lu­dziom o ta­kich ce­chach dużo ła­twiej jest funk­cjo­no­wać w to­wa­rzy­stwie. Czę­sto wy­daje się też, że bar­dziej się na­dają na waż­niej­sze sta­no­wi­ska, bę­dące wi­zy­tówką firmy. Z ko­lei osoby o ci­chej, spo­koj­nej oso­bo­wo­ści zwy­kle umiesz­czane są na nie­wi­docz­nych sta­no­wi­skach, gdzie wy­ko­nują prace zwią­zane z we­wnętrz­nym funk­cjo­no­wa­niem or­ga­ni­za­cji.

In­tro­wer­tycy wy­ka­zu­jący się pro­fe­sjo­nal­nymi umie­jęt­no­ściami mogą się od­na­leźć w wy­soko wy­spe­cja­li­zo­wa­nych za­ję­ciach, w prze­ciw­nym wy­padku praw­do­po­dob­nie zo­staną im przy­dzie­lone prace ad­mi­ni­stra­cyjne, bez względu na to, czy im to od­po­wiada i czy się na tym znają.

Co się dzieje, kiedy osoby o róż­nych ro­dza­jach oso­bo­wo­ści współ­ist­nieją w jed­nym miej­scu pracy? Eks­tra­wer­tycy lu­bią, gdy coś się dzieje – gdy trzeba dzia­łać szybko, bły­ska­wicz­nie po­dej­mo­wać de­cy­zje na gra­nicy ry­zyka – po­trze­bują dużo bodź­ców i przy­jem­no­ści, lu­bią prze­wo­dzić, nie boją się kon­flik­tów i chęt­nie pra­cują w gru­pie. In­tro­wer­tycy na­to­miast czę­sto pod­dają sprawy głę­bo­kiej ana­li­zie, są w sta­nie od­bie­rać nie­wiele bodź­ców, są ostrożni i roz­ważni, słu­chają in­nych, sta­rają się uni­kać kon­flik­tów i nie mają nic prze­ciwko pracy w po­je­dynkę.

Na pierw­szy rzut oka może się wy­da­wać, że eks­tra­wer­tycy mają wię­cej ko­rzyst­nych cech. Jed­nakże w książce Ni­co­lasa Carl­sona Ma­rissa Mayer and the Fi­ght to Save Yahoo ty­tu­łowa pre­ze­ska pre­zen­tuje inne po­dej­ście. Kiedy Mayer była dziec­kiem, jej na­uczy­ciel gry na pia­ni­nie za­uwa­żył, jak bar­dzo różni się od in­nych uczniów: „Wiele dzieci w jej wieku in­te­re­suje się tylko sobą. Ma­rissa już za­częła ob­ser­wo­wać in­nych”. Gdy była w szkole śred­niej, Mayer czuła się bez­piecz­nie, sto­jąc za pul­pi­tem i wy­gła­sza­jąc prze­mowy do ze­bra­nych, przy­dzie­lona do pracy w gru­pie czę­sto wcho­dziła w rolę li­dera. Jej ko­le­dzy ze stu­diów opi­sy­wali ją jako za­wsze za­jętą i nie­wy­ka­zu­jącą za­in­te­re­so­wa­nia ży­ciem to­wa­rzy­skim.

Ma­rissa Mayer to kla­syczny przy­kład osoby in­tro­wer­tycz­nej. Jest jed­no­cze­śnie ob­ser­wa­torką, przy­wód­czy­nią i czło­wie­kiem cał­ko­wi­cie od­da­nym pracy. Kiedy o niej prze­czy­ta­łam, na­gle do­zna­łam olśnie­nia, bo przyj­mo­wane przez nią role były też czę­ścią mo­jego ży­cia – od szkoły pod­sta­wo­wej aż do czasu kilka lat po pod­ję­ciu pracy. Na­wet dzi­siaj te role są naj­waż­niej­szą czę­ścią mnie.

Za­równo w miej­scu pracy, jak i w szkole naj­czę­ściej sły­sza­łam: „Och... Je­steś na­prawdę miła/by­stra/doj­rzała/świetna w osią­ga­niu wy­ni­ków, ale zbyt ci­cha!”. (Żadne z tych twier­dzeń nie jest praw­dzi­wym kom­ple­men­tem... Naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­styczna część tych wy­po­wie­dzi to dwu­znacz­ność za­koń­cze­nia). Moja droga bar­dzo się jed­nak róż­niła od dróg więk­szo­ści osób, które są ci­che i nie­śmiałe, bo moja praca za­wsze wią­zała się z mar­ke­tin­giem. Pro­duk­tami, które sprze­daję, są lu­dzie, po­ję­cia i pro­jekty. Zda­rzyło się na­wet, że moim ce­lem była sprze­daż ca­łego kraju! Jako in­tro­wer­tyczka mu­sia­łam w tym za­wo­dzie po­ko­ny­wać samą sie­bie, by wy­ka­zać swoją war­tość. Zo­bo­wią­zana by­łam bu­do­wać re­la­cje z in­nymi, a czę­sto na­wet sta­wać w bla­sku re­flek­to­rów. Sta­ra­łam się być wy­ra­zi­sta i lu­biana... Za każ­dym ra­zem, w każ­dej drob­nej spra­wie, aby osią­gnąć każdy cel. Bar­dzo czę­sto ta­kie za­da­nia stoją w cał­ko­wi­tej opo­zy­cji do tego, kim na­prawdę je­stem.

Oto przy­kład, który po­może mi wy­ja­śnić, z czym za­zwy­czaj mam do czy­nie­nia. Gdzie­kol­wiek udaję się służ­bowo, za­raz po przy­jeź­dzie spraw­dzam, gdzie znaj­dują się to­a­lety. Dla­czego? Po­nie­waż tam się uspo­ka­jam, gdy mu­szę brać udział w kon­fe­ren­cjach i spo­tka­niach. Za­wsze się de­ner­wuję przez trzy dni i noce przed ta­kimi im­pre­zami, a je­śli do­cho­dzi do tego re­je­stro­wa­nie spo­tkań lub prze­pro­wa­dza­nie wy­wia­dów, mój nie­po­kój gwał­tow­nie przy­biera na sile. Na­wet na zwy­kłych ze­bra­niach w biu­rze, kiedy prze­ło­żeni za­dają mi py­ta­nia, nie­za­leż­nie od tego, jak do­brze znam od­po­wiedź, na­tych­miast mam pustkę w gło­wie. Za­zwy­czaj do­piero po dwóch dniach przy­cho­dzi mi na myśl wła­ściwa, do­bitna, ide­alna re­ak­cja.

Lu­dzie czę­sto są­dzą, że my, in­tro­wer­tycy, za dużo my­ślimy, czę­sto je­ste­śmy przy­tło­czeni i ła­two się de­ner­wu­jemy, re­agu­jemy zbyt wolno, je­ste­śmy nie­śmiali, nie­to­wa­rzy­scy, nie po­tra­fimy pra­co­wać w ze­spole i tak da­lej. Prawda jed­nak jest taka, że je­dyne, co różni in­tro­wer­ty­ków od eks­tra­wer­ty­ków, to spo­sób, w jaki ła­dują aku­mu­la­tory. In­tro­wer­tycy mu­szą być sami, by od­no­wić swoje za­soby ener­gii. Nie je­ste­śmy jak eks­tra­wer­tycy, któ­rzy wy­ko­rzy­stują do tego ze­wnętrzne bodźce. Wi­dy­wa­łam in­tro­wer­ty­ków, któ­rych wi­tal­ność nie zna gra­nic, strze­la­ją­cych sło­wami jak z ka­ra­binu ma­szy­no­wego, ma­ją­cych od­po­wiedź w każ­dej sy­tu­acji. Lecz po skoń­czo­nym dniu pracy pra­gną je­dy­nie po­zo­stać w domu, le­żeć w pi­ża­mie, oglą­dać film czy czy­tać książkę.

Ce­chy osób in­tro­wer­tycz­nych i eks­tra­wer­tycz­nych

Za­pewne już się do­my­ślasz, ja­kie są róż­nice mię­dzy in­tro­wer­ty­kami a eks­tra­wer­ty­kami.

Różne ce­chy osób in­tro­wer­tycz­nych i eks­tra­wer­tycz­nych

IN­TRO­WER­TYCY

EKS­TRA­WER­TYCY

Czer­pią ener­gię z sa­mot­no­ści

Czer­pią ener­gię z in­te­rak­cji z in­nymi

Uni­kają by­cia w cen­trum uwagi

Lu­bią być w cen­trum uwagi

Dzia­łają po roz­wa­że­niu wszyst­kich aspek­tów

Dzia­łają i my­ślą jed­no­cze­śnie

Sta­rają się za­cho­wy­wać pry­wat­ność i dzielą się pry­wat­nymi in­for­ma­cjami je­dy­nie z małą grupą osób

Z ła­two­ścią dzielą się pry­wat­nymi in­for­ma­cjami

Wię­cej słu­chają, niż mó­wią

Wię­cej mó­wią, niż słu­chają

Nie po­trze­bują ze­wnętrz­nych bodź­ców

Ła­two się nu­dzą, po­trze­bują ze­wnętrz­nych bodź­ców

Re­agują po do­kład­nym roz­wa­że­niu sprawy i wolą dzia­łać w wol­nym tem­pie

Szybko re­agują i lu­bią szyb­sze tempo

Waż­niej­sza jest dla nich ja­kość niż ilość

Waż­niej­sza jest dla nich ilość niż ja­kość

Ła­two się przej­mują

Ła­two się roz­pra­szają

Ko­mu­ni­kują się na ogół pi­sem­nie

Ko­mu­ni­kują się na ogół ust­nie

Lu­bią pra­co­wać w po­je­dynkę

Lu­bią pra­co­wać w gru­pach

Mają po­wścią­gliwy spo­sób wy­ra­ża­nia się, ważą każde słowo

Szybko mó­wią, co mają na my­śli, wy­ra­żają się z za­raź­liwą sta­now­czo­ścią, po­sił­ku­jąc się te­atral­nymi ge­stami (czę­sto się uważa, że mają cha­ry­zmę)

Sku­piają się na szcze­gó­łach

Lu­bią in­for­ma­cje nie­skom­pli­ko­wane, ła­twe do zro­zu­mie­nia

Za­cho­wują sku­pie­nie na­wet wtedy, gdy pro­ces de­cy­zyjny jest długi i skom­pli­ko­wany

Szybko się mę­czą i tracą cier­pli­wość w wy­padku dłu­gich i skom­pli­ko­wa­nych pro­ce­sów de­cy­zyj­nych

W za­sa­dzie ce­chy osób in­tro­wer­tycz­nych można za­ob­ser­wo­wać w każ­dym miej­scu pracy. Oto kilka przy­kła­dów:

• Lu­bisz przy­cho­dzić do pracy pół go­dziny wcze­śniej lub wy­cho­dzić z biura pół go­dziny póź­niej, po­nie­waż wtedy pa­nuje spo­kój i ła­twiej jest pra­co­wać.

• Pi­szesz dow­cipne, cie­kawe rze­czy na swoim blogu i por­ta­lach spo­łecz­no­ścio­wych, ale kiedy je­steś w gru­pie lub na spo­tka­niu, tylko się uśmie­chasz i słu­chasz in­nych. Cza­sami, gdy nikt nie zwraca uwagi, szybko się ulat­niasz.

• Masz w so­bie dwie skraj­nie różne osoby. Do­brze so­bie ra­dzisz z lo­gi­styką, wy­raź­nie okre­ślasz stra­te­gie, a kiedy pi­szesz, za­cho­wu­jesz ja­sną struk­turę, uży­wasz od­po­wied­nich cy­ta­tów i pa­mię­tasz, żeby wy­ra­zić uzna­nie in­nym. Ale gdy znaj­dziesz się w cen­trum uwagi, nie masz po­ję­cia, co ro­bić.

• Wcho­dząc na scenę, by od­czy­tać ra­port przed całą salą, try­skasz ener­gią i od­wagą, ale kiedy pu­blicz­nie cię chwalą, nie po­tra­fisz wy­do­być z sie­bie słowa, jakby ce­lowo od­trą­ca­jąc (po­mniej­sza­jąc lub lek­ce­wa­żąc) swoje zdol­no­ści i w ten spo­sób tor­pe­du­jąc sie­bie.

• Na­wet je­śli mu­sisz prze­czy­tać stu­stro­ni­cowe umowy w krót­kim cza­sie, po­tra­fisz zna­leźć w nich naj­drob­niej­szy błąd.

• Po pracy wo­lisz się za­szyć w domu z kub­kiem go­rą­cej her­baty i książką, za­miast wyjść z ko­le­gami do pubu.

• Kiedy idziesz z dziec­kiem na plac za­baw, wo­lisz trzy­mać się na ubo­czu i czy­tać książkę, za­miast plot­ko­wać z in­nymi ro­dzi­cami o do­świad­cze­niach ma­cie­rzyń­stwa.

• Miesz­kasz w tym sa­mym miej­scu od po­nad dzie­się­ciu lat, ale znasz za­le­d­wie kil­koro są­sia­dów. Mó­wiąc, że ich znasz, masz na my­śli, że mó­wi­cie so­bie „dzień do­bry”, gdy przy­pad­kiem spo­tka­cie się na ulicy.

Zro­zu­mie­nie in­tro­wer­ty­zmu

Czy in­tro­wer­tyzm jest wro­dzony, czy na­byty? Z na­uko­wego punktu wi­dze­nia nie ist­nieje jed­no­znaczna od­po­wiedź na to py­ta­nie, lecz naj­bar­dziej roz­po­wszech­nione jest prze­ko­na­nie, że wpły­wają na to za­równo czyn­niki ge­ne­tyczne, jak i ze­wnętrzne – in­nymi słowy, na­tura i kul­tura. De­bra John­son i jej współ­pra­cow­nicy z Uni­wer­sy­tetu Stanu Iowa opu­bli­ko­wali w „The Ame­ri­can Jo­ur­nal of Psy­chia­try” wy­niki ba­da­nia, w któ­rym wy­ko­rzy­stano po­zy­to­nową to­mo­gra­fię emi­syjną (PET) do ob­ser­wa­cji prze­wo­dze­nia i re­ak­cji mó­zgów osób in­tro­wer­tycz­nych i eks­tra­wer­tycz­nych po za­apli­ko­wa­niu bodź­ców. John­son wraz z ze­spo­łem od­kryli, że gdy w od­nie­sie­niu do in­tro­wer­ty­ków sto­so­wano bodźce, ta­kie jak prośba o od­po­wiedź na py­ta­nie, do ich pła­tów czo­ło­wych i przed­niej czę­ści wzgó­rza do­pły­wało czę­sto wię­cej krwi niż u eks­tra­wer­ty­ków, co świad­czy o więk­szej ak­tyw­no­ści mó­zgu. U in­tro­wer­ty­ków na­stę­po­wał też bar­dziej na­si­lony do­pływ krwi do we­wnętrz­nej czę­ści mó­zgu, od­po­wie­dzial­nej za pa­mięć, roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów i pla­no­wa­nie (są to sto­sun­kowo dłuż­sze i bar­dziej skom­pli­ko­wane ścieżki prze­pływu). Krótko mó­wiąc, in­tro­wer­tycy i eks­tra­wer­tycy mają z na­tury inne mó­zgi!

Neu­ro­ba­daczka Marti Ol­sen La­ney w książce In­tro­wer­tyzm to za­leta, czyli jak pro­spe­ro­wać w eks­tra­wer­tycz­nym świe­cie ana­li­zuje na przy­kład róż­nice do­ty­czące neu­ro­prze­kaź­ni­ków (wraż­li­wość i za­po­trze­bo­wa­nie na do­pa­minę i ace­ty­lo­cho­linę), ście­żek neu­ro­no­wych mó­zgu (które są bar­dziej do­mi­nu­jące we współ­czul­nym i przy­współ­czul­nym ukła­dzie ner­wo­wym) czy w ośrodku ner­wo­wym od­po­wie­dzial­nym za sa­mo­re­gu­la­cję i po­ka­zuje, że wszy­scy je­ste­śmy jed­no­cze­śnie in­tro­wer­tyczni i eks­tra­wer­tyczni. Różni nas je­dy­nie to, która oso­bo­wość prze­waża i czę­ściej do­cho­dzi do głosu.

Do czyn­ni­ków ma­ją­cych wpływ na ce­chy na­byte na­leżą mię­dzy in­nymi: śro­do­wi­sko, w któ­rym do­ra­stamy, ocze­ki­wa­nia spo­łeczne, me­tody edu­ka­cji, wy­ma­ga­nia obo­wią­zu­jące w ro­dzi­nie i miej­scu pracy. Te oko­licz­no­ści mogą „kształ­to­wać” czło­wieka w kie­runku in­tro­wer­ty­zmu lub eks­tra­wer­ty­zmu. Do­ris Mär­tin w książce Le­ise ge­winnt: So ver­schaf­fen sich In­tro­ver­tierte Ge­hör (Ci­sza wy­grywa: jak in­tro­wer­tycy spra­wiają, że są sły­szani) opi­sała to na­stę­pu­jąco: „Prze­pla­ta­nie się czyn­ni­ków fi­zjo­lo­gicz­nych i psy­cho­lo­gicz­nych przy­biera bar­dzo zło­żone formy”. Je­żeli je­steś trzy­dzie­sto­pię­cio­let­nim in­tro­wer­ty­kiem, nikt nie może ci wprost po­wie­dzieć, że je­steś tym, kim je­steś, po­nie­waż się taki uro­dzi­łeś, albo że je­steś in­tro­wer­ty­kiem, bo trzy­dzie­ści pięć lat ży­cio­wych do­świad­czeń ukształ­to­wało cię w ten spo­sób... Albo i jedno, i dru­gie. Je­dyne, czego mo­żemy być pewni, to że in­tro­wer­sja jest czę­ściowo uwa­run­ko­wana ge­ne­tycz­nie, ale nie cał­ko­wi­cie.

Jed­no­znaczne ce­chy osób in­tro­wer­tycz­nych:

Oto kilka dość oczy­wi­stych cech osób in­tro­wer­tycz­nych:

• Po­trze­bują wię­cej czasu do na­my­słu, ro­bią dłuż­sze prze­rwy, kiedy mó­wią (praw­do­po­dob­nie dla­tego, że stale prze­twa­rzają nowe in­for­ma­cje, do­świad­cze­nia z prze­szło­ści i emo­cje), ton ich głosu jest ła­godny.

• Pod­czas roz­mowy uni­kają kon­taktu wzro­ko­wego (bo kon­cen­trują się na po­szu­ki­wa­niu naj­bar­dziej pre­cy­zyj­nych słów i spo­so­bów eks­pre­sji), a kiedy słu­chają, in­ten­sy­fi­kują kon­takt wzro­kowy (bo chcą chło­nąć in­for­ma­cje).

• Do wszyst­kiego się przy­go­to­wują.

• Sku­piają się na szcze­gó­łach i do­ce­niają ich zna­cze­nie.

• Mają świetną pa­mięć, ale po­trze­bują czasu na przy­wo­ła­nie wspo­mnień.

• Le­piej so­bie ra­dzą z wy­ra­ża­niem my­śli na pi­śmie niż w mo­wie.

• Mają skłon­ność do roz­wa­ża­nia wszyst­kiego, a cza­sem do nad­mier­nego roz­pa­mię­ty­wa­nia już za­koń­czo­nych spraw.

• Nie zwra­cają więk­szej uwagi na czyjś wy­gląd i mają trud­no­ści z za­pa­mię­ty­wa­niem twa­rzy.

• Mają nie­wielu przy­ja­ciół, ale ich przy­jaź­nie są głęb­sze i trwają dłu­żej niż u eks­tra­wer­ty­ków.

• Ich wi­ze­ru­nek pu­bliczny i pry­watny nie jest toż­samy.

Te ce­chy spra­wiają, że in­tro­wer­tycy w miej­scu pracy zma­gają się z wy­zwa­niami, ale też w pew­nych kwe­stiach mają prze­wagę. Wię­cej na ten te­mat pi­szę w dal­szych czę­ściach ni­niej­szej książki. Chcę je­dy­nie przy­po­mnieć, że cho­ciaż ist­nieje szcze­gó­łowa kla­sy­fi­ka­cja, sze­roko roz­po­wszech­niony kwe­stio­na­riusz MBTI (My­ers-Briggs) wy­róż­nia szes­na­ście ty­pów oso­bo­wo­ści (nie­moż­liwe jest spro­wa­dze­nie do nich ogrom­nej liczby ludz­kich cha­rak­te­rów!). W tej pu­bli­ka­cji zo­stał za­warty tylko po­bieżny prze­gląd cech in­tro­wer­tycz­nych osób. Nie da się za­sto­so­wać do­kład­nych opi­sów MBTI do każ­dej ka­te­go­rii in­tro­wer­ty­ków.

Uży­wa­nie opi­sów sie­bie w ro­dzaju: „Je­stem taki, po­nie­waż za­li­czam się do in­tro­wer­ty­ków” i „Nie mogę tego zro­bić, po­nie­waż je­stem in­tro­wer­ty­kiem” oka­zuje się nie tylko nie­bez­pieczne – może też bar­dzo ogra­ni­czać nasz po­ten­cjał roz­wo­jowy. W końcu naj­waż­niej­szym ce­lem tej książki jest nie­sie­nie po­mocy in­tro­wer­ty­kom w zro­zu­mie­niu sie­bie i w od­na­le­zie­niu ni­czym nie­ogra­ni­czo­nej, wspa­nia­łej wła­snej drogi do za­wo­do­wego suk­cesu.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki