Moc przebudzenia - Pema Chödrön - ebook + książka

Moc przebudzenia ebook

Chodron Pema

3,8

Opis

Powiedz TAK – życiu, miłości i przebudzeniu. Z pełną świadomością, tak jak żyjemy, tak odchodzimy.  

 

PemaChödrön, autorka bestsellerowych książek, w książce Moc przebudzenia doradza, jak w nieustającym przepływie początków i końców życia odkryć wolność oraz radość 

 
Bez względu na to, jak bardzo staramy się temu przeciwstawiać, zakończenia zdarzają się niemal w każdej chwili koniec oddechu, koniec dnia, koniec związku, a ostatecznie koniec życia. Każdemu końcowi towarzyszy początek, choć może nie zawsze jest to oczywiste. W książce Moc przebudzenia,
PemaChödrön dzieli się mądrością, która pozwala żyć z radością i współczuciem pomimo niepewności, przyjmować nowe początki, a także przygotować siędo odejścia z ciekawością i otwartością, a nie ze strachem.
 

Autorka proponuje również praktyczne metody przekształcania najtrudniejszych życiowych emocji związanych ze zmianami i niepewnością w ścieżkę przebudzenia i miłości. Zgodnie z jej nauczaniem, im więcej wolności odnajdziemy w naszych sercach i umysłach, tym mniej będziemy obawiać się umierania i śmierci. Ta książka to mistrzowski kurs życia i odchodzenia.  

Naucz się więc kochać życie, takim jakie jest. Z pełną świadomością, że tak jak żyjemy, tak odchodzimy.  

 

PemaChödrön  

Buddyjska mniszka amerykańskiego pochodzenia, którą pokochały gwiazdy Holllywood. 

Po rozstaniu z mężem poszukała ukojenia w buddyzmie. Należy do najwybitniejszych uczniów CzogjamaTrungpy. Otrzymała tytuł Aczarii, przeznaczony dla doświadczonych nauczycieli Szambali, którzy swoim życiem potwierdzają mądrość nauk dharmy.  

Autorka wielu popularnych poradników, w tym bestsellerowej książki Nigdy nie jest za późno polecanej przez wiele gwiazd, m.in.: OprahWinfrey, Gwyneth Paltrow oraz Jeffa Bridgesa. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 212

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,8 (6 ocen)
2
2
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
JeanetteG

Nie oderwiesz się od lektury

poradnik jest podróżą wgłąb siebie pod okiem specjalisty ale to każdy z nas tę drogę pokonuje w samotności. "Wybór należy do nas -albo dalej żyjemy w ten sam sposób, zagubieni w naszych myślach, prowadzeni przez nasze emocje, albo budozmy się i doświadczamy wszystkiego na nowo, jakby po raz pierwszy". polecam, czytajcie 😃👏
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału How We Live Is How We Die
© Co­py­ri­ght for Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o.,War­szawa 2023
© 2022 by the Pema Chödrön Fo­un­da­tion
“Me­di­ta­ting with Open Awa­re­ness” by Yon­gey Min­gyur Rin­po­che re­pro­du­ced with per­mis­sion from Ter­gar Me­di­ta­tion Com­mu­nity. “Ton­glen” from ap­pen­dix B ori­gi­nally ap­pe­ared in Lion’s Roar ma­ga­zine, https://lion­sroar.com/how-to-prac­tice-ton­glen. Re­pro­du­ced with per­mis­sion. This trans­la­tion of How We Live Is How We Die is pu­bli­shed by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło by ar­ran­ge­ment with Sham­bhala Pu­bli­ca­tions, Inc. and Ma­ca­da­mia Li­te­rary Agency, War­saw. “The Six Re­alms of Sam­sara” image from ap­pen­dix C is © Pema Na­mdol Thaye (de­tail of a lar­ger ar­twork), re­pro­du­ced with per­mis­sion co­ur­tesy of Padma Stu­dios, Pad­ma­Stu­dios.com
Re­dak­cja i ko­rekty Me­lanż
Pro­jekt okładki Ada Ku­jawa
Skład i ła­ma­nieSyl­wia Kusz, Ma­graf sp.j., Byd­goszcz
Dy­rek­tor pro­duk­cji Ro­bert Je­żew­ski
ISBN: 978-83-8132-530-1
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Re­pro­du­ko­wa­nie, ko­pio­wa­nie w urzą­dze­niach prze­twa­rza­nia da­nych, od­twa­rza­nie, w ja­kiej­kol­wiek for­mie oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie w wy­stą­pie­niach pu­blicz­nych tylko za wy­łącz­nym ze­zwo­le­niem wła­ści­ciela praw au­tor­skich.
Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o. ul. Wi­dok 8, 00-023 War­szawa tel. (22) 312 37 12
Dział han­dlowy han­dlowy@gru­pa­zwier­cia­dlo.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

De­dy­kuję tę książkęz mi­ło­ścią i głę­boką wdzięcz­no­ściąmo­jej dro­giej sio­strze, Pa­tri­cii Bil­lings,która zmarła w wieku dzie­więć­dzie­się­ciu je­den latw lu­tym 2010 roku.

Roz­my­śla­nie o śmierci pięć razy dzien­nieprzy­nosi szczę­ście.

– PRZY­SŁO­WIE BHU­TAŃ­SKIE

.

Budda sły­nie z tego, że ra­dził swoim uczniom, by nie wie­rzyli we wszystko, co mówi, za­nim sami tego nie spraw­dzą. Za­chę­cał do do­świad­cza­nia, a nie do przyj­mo­wa­nia do­gma­tów. Zwykł ma­wiać: „Nie wierz mi na słowo”, „Spraw­dzaj moje na­uki tak, jak mistrz złot­nic­twa spraw­dza złoto”. Budda na­uczał na przy­kład, że nad­mierne sku­pia­nie się na wła­snych ko­rzy­ściach po­wo­duje cier­pie­nie i nie­po­kój, a oka­zy­wa­nie mi­ło­ści i tro­ski in­nym – na­wet nie­zna­jo­mym lub tym, któ­rzy przy­spa­rzają nam kło­po­tów – przy­nosi ra­dość i spo­kój. Mo­żemy prze­ko­nać się o tym po­przez wła­sne do­świad­cze­nie. Mo­żemy eks­pe­ry­men­to­wać, spraw­dzać na­ucza­nie Buddy tyle razy, ile po­trzeba, żeby na­brać pew­no­ści.

Na­uki przed­sta­wione w tej książce na­leżą jed­nak do in­nej ka­te­go­rii. Ty­be­tań­skie słowo bardo, z któ­rym spo­tkasz się tu wiele razy, jest po­wszech­nie sto­so­wa­nym okre­śle­niem stanu na­stę­pu­ją­cego po śmierci i po­prze­dza­ją­cego na­stępne ży­cie. Jak jed­nak w opar­ciu o wła­sne do­świad­cze­nie mo­żemy zwe­ry­fi­ko­wać, co się dzieje po na­szej śmierci? W jaki spo­sób mo­żemy spraw­dzić, że czeka nas po­nowne przyj­ście na świat? W ko­lej­nych roz­dzia­łach znaj­dziesz opisy ja­skra­wych, ko­lo­ro­wych świa­teł, ogłu­sza­ją­cych dźwię­ków, głod­nych du­chów, ła­god­nych i gniew­nych bóstw. Czy moż­liwe jest spraw­dze­nie tego na­ucza­nia w ten sam spo­sób, w jaki złot­nik spraw­dza złoto?

Moim za­mia­rem nie jest prze­ko­na­nie cię do ty­be­tań­skiego sys­temu wie­rzeń i trak­to­wa­nia tego prze­kazu jako je­dy­nej prawdy na te­mat tego, co się dzieje po śmierci. Mó­wie­nie, że co­kol­wiek jest de­fi­ni­tyw­nie „ta­kie” lub „inne”, w pew­nym sen­sie mija się z ce­lem. Czuję, że jest to sprzeczne z du­chem nauk Buddy. Jed­no­cze­śnie wiele współ­cze­śnie ży­ją­cych osób stu­diuje na­uki bardo i trak­tuje je bar­dzo po­waż­nie, nie jako przed­miot aka­de­micki, ale jako źró­dło głę­bo­kiej mą­dro­ści, która wzbo­gaca ich ży­cie. Nie mo­żemy po­twier­dzić tych tra­dy­cyj­nych nauk na pod­sta­wie wła­snego do­świad­cze­nia, ale nie­za­leż­nie od tego, czy przyj­miemy ty­be­tań­ski sys­tem wie­rzeń, czy nie, je­śli do­trzemy do istoty nauk bardo, może się to oka­zać po­mocne nie tylko po śmierci, ale jesz­cze w tym roku, w tym dniu, w tej chwili.

Na­uki o bardo opie­rają się na sta­ro­żyt­nym tek­ście ty­be­tań­skim zna­nym jako Bardo Tödrol, który przy pierw­szym tłu­ma­cze­niu na ję­zyk an­giel­ski zo­stał za­ty­tu­ło­wany Ty­be­tań­ska Księga Umar­łych. Jed­nakże Bardo Tödrol w do­słow­nym tłu­ma­cze­niu ozna­cza „wy­zwo­le­nie po­przez słu­cha­nie w sta­nie po­śred­nim (lub sta­nie po­mię­dzy)”. Bardo Tödrol ma być czy­tane tym, któ­rzy umarli i we­szli w ten stan. Opi­suje różne do­świad­cze­nia, przez które prze­cho­dzi zmarły, a tym sa­mym służy jako prze­wod­nik, który po­może mu w po­ru­sza­niu się w tym, co uważa się za cha­otyczną po­dróż z obec­nego do na­stęp­nego ży­cia. Istota prze­kazu po­lega na tym, że wy­słu­cha­nie Bardo Tödrol zwięk­sza szanse na spo­kojną śmierć i po­dróż oraz po­myślne od­ro­dze­nie. Cał­ko­wite wy­zwo­le­nie z sam­sary, czyli bo­le­snego cy­klu na­ro­dzin i śmierci, jest naj­ko­rzyst­niej­szym sce­na­riu­szem.

Ter­min bardo jest naj­czę­ściej ko­ja­rzony ze sta­nem po­śred­nim po­mię­dzy ko­lej­nymi wcie­le­niami, ale w sze­ro­kim ro­zu­mie­niu ozna­cza „przej­ście” lub „prze­rwę”. Po­dróż, która za­czyna się po śmierci, jest jed­nym ze sta­nów przej­ścio­wych. Gdy jed­nak przyj­rzymy się bli­żej na­szym do­świad­cze­niom, od­kry­jemy, że cały czas je­ste­śmy w sta­nie przej­ścia. W każ­dym mo­men­cie na­szego ży­cia coś się koń­czy, a coś in­nego się za­czyna. Nie jest to żadna ta­jem­ni­cza kon­cep­cja. Wy­star­czy chwila sku­pie­nia, żeby prze­ko­nać się o tym w spo­sób nie­pod­wa­żalny.

Ty­be­tań­ska Księga Umar­łych wy­mie­nia sześć sta­nów bardo: na­tu­ralne bardo tego ży­cia, bardo snu, bardo me­dy­ta­cji, bardo umie­ra­nia, bardo dhar­maty i bardo sta­wa­nia się.

Obec­nie znaj­du­jemy się w na­tu­ral­nym bardo tego ży­cia. W każ­dym roz­dziale tej książki pod­kre­ślam, że na­tu­ralne bardo tego ży­cia to miej­sce, które wy­maga na­szej pracy. Dzięki zro­zu­mie­niu, że ży­cie to jest bardo, to stan cią­głej zmiany, bę­dziemy go­towi sta­wić czoła wszel­kim in­nym bardo, które mogą się po­ja­wić, choćby były nam nie­znane.

Bardo umie­ra­nia za­czyna się, gdy uświa­do­mimy so­bie, że umie­ramy, i trwa do ostat­niego od­de­chu. Po nim na­stę­puje bardo dhar­maty, która ozna­cza „praw­dziwą na­turę zja­wisk”. Wresz­cie na­stę­puje bardo sta­wa­nia się, pod­czas któ­rego prze­cho­dzimy do na­stęp­nego ży­cia. W ko­lej­nych roz­dzia­łach omó­wię szcze­gó­łowo te trzy stany bardo, a także po­łą­czę je z kon­kret­nymi sy­tu­acjami, któ­rych do­świad­cza­myw na­szym ży­ciu.

Pra­gnę przed­sta­wić po­niż­sze na­uki w taki spo­sób, żeby oka­zały się ważne i po­mocne, nie­za­leż­nie od wa­szych prze­ko­nań. Jed­no­cze­śnie za­chę­cam, że­byś „skie­ro­wał swoją otwar­tość” na mniej znane aspekty tych nauk – jak ma­wia mój na­uczy­ciel, Dzi­gar Kong­trul Rin­po­cze. Je­stem prze­ko­nana, że naj­więk­sza szansa na roz­wój oso­bi­sty po­ja­wia się wtedy, gdy umysł i serce w więk­szym stop­niu wy­peł­nione są cie­ka­wo­ścią niż zwąt­pie­niem; mam na­dzieję, że prze­czy­ta­cie tę książkę z po­dob­nym na­sta­wie­niem.

Je­śli na­uczymy się na­wi­go­wać cią­gły stru­mień prze­mian w obec­nym ży­ciu, bę­dziemy przy­go­to­wani na śmierć i wszystko, co może po niej na­stą­pić, bez względu na świa­to­po­gląd, jaki wy­zna­jemy. Moi na­uczy­ciele, po­cząw­szy od Chögy­ama Trungpy Rin­po­czego, udzie­lili mi wielu wska­zó­wek, jak to ro­bić. Prze­ko­na­łam się na pod­sta­wie wła­snego do­świad­cze­nia, że sto­so­wa­nie nauk bardo po­zwo­liło mi po­zbyć się wielu lę­ków i obaw zwią­za­nych ze śmier­cią. I co waż­niej­sze, tre­ning ten spra­wił, że czuję się pełna ży­cia, bar­dziej otwarta i od­ważna w co­dzien­nym do­świad­cza­niu ży­cia. Dla­tego wła­śnie chcia­ła­bym prze­ka­zać wam te na­uki i pły­nące z nich ko­rzy­ści.

1Zdu­mie­wa­jący cykl na­ro­dzin i śmierci

To jest książka o lęku przed śmier­cią. A mó­wiąc pre­cy­zyj­niej, to jest książka, która sta­wia py­ta­nie: „Jak so­bie ra­dzimy z naj­bar­dziej fun­da­men­tal­nym lę­kiem, czyli lę­kiem przed śmier­cią?”. Nie­któ­rzy wy­pie­rają myśl o śmierci i za­cho­wują się tak, jakby mieli żyć wiecz­nie. Inni wma­wiają so­bie, że ży­cie jest je­dyną rze­czą, która ma zna­cze­nie, po­nie­waż śmierć, ich zda­niem, równa się ni­co­ści. Jesz­cze inni mają ob­se­sję na punk­cie zdro­wia i bez­pie­czeń­stwa i opie­rają swoje ży­cie na po­wstrzy­my­wa­niu nie­unik­nio­nego tak długo, jak tylko się da. Nie­zbyt czę­sto dzieje się tak, że lu­dzie otwie­rają się w pełni na nie­uchron­ność śmierci i na wszelki strach, jaki śmierć może wy­wo­łać, i żyją ze świa­do­mo­ścią śmierci.

Prze­ko­na­łam się, że lu­dzie, któ­rzy otwie­rają się w ten spo­sób, są bar­dziej za­an­ga­żo­wani w ży­cie i bar­dziej do­ce­niają to, co mają. Nie są cał­ko­wi­cie po­chło­nięci wła­snymi pro­ble­mami i mają lep­szy wpływ na in­nych lu­dzi, a także całą pla­netę. Do ta­kich lu­dzi na­leżą moi na­uczy­ciele, a także mę­drcy ze wszyst­kich du­cho­wych tra­dy­cji świata. Jest jed­nak wielu zwy­kłych lu­dzi, któ­rzy ani nie za­prze­czają śmierci, ani nie mają ob­se­sji na jej punk­cie i żyją ze świa­do­mo­ścią, że pew­nego dnia odejdą z tego świata.

Kilka lat temu pro­wa­dzi­łam week­en­dowe se­mi­na­rium na ten te­mat w Omega In­sti­tute w Rhi­ne­beck, w sta­nie Nowy Jork. Jedna z uczest­ni­czek wy­znała, że kiedy po raz pierw­szy usły­szała, że będę mó­wiła o śmierci i umie­ra­niu, wy­krzyk­nęła: „OK Bo­omer!”. Gdy se­mi­na­rium do­bie­gało końca, stwier­dziła jed­nakże, że po­ru­szone kwe­stie mają dla niej prze­ło­mowe zna­cze­nie. Mam na­dzieję, że dzie­ląc się tymi na­ukami, po­mogę ci po­go­dzić się i oswoić ze śmier­cią, a także żyć w har­mo­nii z tym, co wcze­śniej cię prze­ra­żało, czyli przejść z miej­sca, w któ­rym kwe­stie zwią­zane ze śmier­cią uwa­żasz za „bo­omer­skie!”, do miej­sca, w któ­rym otwie­rasz się na zmianę.

Mam też na­dzieję, że otwar­cie się na śmierć po­może ci otwo­rzyć się na ży­cie. Na ko­lej­nych stro­nach nie­raz pod­kre­ślę, że śmierć to nie tylko coś, co zda­rzy się pod ko­niec na­szego ży­cia, ale że zda­rza się w każ­dej chwili. Ży­jemy w za­dzi­wia­ją­cym cy­klu na­ro­dzin i śmierci, na­ro­dzin i śmierci. Ko­niec jed­nego do­świad­cze­nia jest po­cząt­kiem na­stęp­nego, które szybko do­biega końca i pro­wa­dzi do no­wego po­czątku. Przy­po­mina to nie­ustan­nie pły­nącą rzekę.

Za­zwy­czaj opie­ramy się temu prze­pły­wowi, sta­ra­jąc się, w ten czy inny spo­sób, utrwa­lić na­sze do­świad­cze­nie. Pró­bu­jemy zna­leźć coś, co­kol­wiek, czego mo­gli­by­śmy się trzy­mać. Po­mocną wska­zówką w ta­kiej sy­tu­acji jest od­prę­żyć się i pu­ścić. Tre­ning po­lega na przy­zwy­cza­je­niu się do ży­cia w nie­ustan­nym prze­pły­wie. Jest to spo­sób na pracę i z lę­kiem przed śmier­cią, i z lę­kiem przed ży­ciem oraz na po­zwo­le­nie, żeby się ulot­niły. Nie ma żad­nych gwa­ran­cji; nie mo­żesz po­pro­sić o zwrot pie­nię­dzy, je­śli tak się nie sta­nie lub po­trwa dłu­żej, niż­byś chciał. Jed­nak ja po­woli zmie­rzam w tym kie­runku i my­ślę, że ty też mo­żesz.

W ma­ha­ja­nie – tra­dy­cji bud­dy­zmu, którą prak­ty­kuję – każde na­ucza­nie, ćwi­cze­nie lub inna po­ży­teczna czyn­ność zgod­nie ze zwy­cza­jem roz­po­czyna się od kon­tem­pla­cji jej więk­szego celu. Mo­żemy, na przy­kład, roz­wa­żyć ko­rzy­ści, które za­przy­jaź­nie­nie się z cy­klem na­ro­dzin i śmierci może przy­nieść na­szemu naj­bliż­szemu oto­cze­niu, lu­dziom w na­szym ży­ciu, a na­wet poza nim. Mo­żemy za­sta­no­wić się nad tym, jak co­raz więk­szy spo­kój w sto­sunku do ży­cia i śmierci może po­zy­tyw­nie wpły­nąć na wszystko, co nas spo­tyka.

Żeby zi­lu­stro­wać, jak wiele wza­jem­nych po­wią­zań ist­nieje w na­szym świe­cie, teo­re­tycy cha­osu twier­dzą, że trze­pot skrzy­deł mo­tyla w Ama­zo­nii ma wpływ na po­godę w Eu­ro­pie. Na po­dob­nej za­sa­dzie stan na­szego umy­słu wpływa na świat. Wiemy, jak wpływa na lu­dzi wo­kół nas. Je­śli się na ko­goś gnie­wamy, jest wy­soce praw­do­po­dobne, że ta osoba po­gniewa się na ko­goś in­nego. Je­śli się do ko­goś uśmiech­niesz, ta osoba po­czuje się do­brze i chęt­niej uśmiech­nie się do in­nych. Ana­lo­gicz­nie, je­śli po­czu­jesz więk­szy spo­kój w związku z prze­mi­ja­niem ży­cia i nie­uchron­no­ścią śmierci, spo­kój ten udzieli się in­nym.

Każda po­zy­tywna ener­gia, którą kie­ru­jemy w swoją stronę lub w stronę in­nych, two­rzy at­mos­ferę mi­ło­ści i współ­czu­cia, która roz­cho­dzi się da­lej i da­lej – kto wie, jak da­leko? Pa­mię­ta­jąc o tym, mo­żemy zgłę­biać śmierć z po­mocą na­szego naj­lep­szego „ja”, „ja”, które jest wraż­liwe na lęki i bóle na­szych bli­skich i chce im po­móc. Żeby wzmoc­nić tę aspi­ra­cję, mo­żemy prze­zna­czyć kon­kretną po­dróż przez bardo dla do­bra co naj­mniej jed­nej osoby, która do­świad­cza trud­no­ści. Za­cznij od za­pi­sa­nia kilku na­zwisk i do­da­waj ko­lejne w miarę upływu czasu. Pod ko­niec może się oka­zać, że li­sta ma wiele stron.

Mi­liardy lu­dzi na tej pla­ne­cie po­trze­bują opieki i wspar­cia. Mo­żemy pra­gnąć, żeby każdy pod­jęty przez nas krok w ja­kimś stop­niu za­pew­nił im po­moc, któ­rej po­trze­bują. Mo­żemy być w sta­nie po­móc bez­po­śred­nio tylko nie­wiel­kiej licz­bie osób, ale każdy może zo­stać włą­czony w za­kres na­szych aspi­ra­cji.

Ten spo­sób bu­do­wa­nia mo­ty­wa­cji znany jest jako „ge­ne­ro­wa­nie bo­dhi­czitty”, czyli współ­czu­ją­cego serca lub – jak na­zywa to Dzi­gar Kong­trul Rin­po­cze – „men­tal­no­ści prze­bu­dze­nia”. Do­sko­na­limy się w dhar­mie nie tylko po to, by po­móc so­bie, ale żeby po­móc światu.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki