49,90 zł
Z dziadkiem jest coś nie tak. Ostatnio coraz bardziej przypomina swoje ulubione zwierzę, czyli słonia. Skóra robi mu się coraz bardziej szara i pomarszczona, włosy wypadają, a nos i uszy wydają się jakby większe. W dodatku często mówi o tym, że niedługo przyjdzie mu odejść w miejsce, do którego w końcu idą wszyscy. A przecież każdy wie, że właśnie tak robią słonie! No ale zanim jeszcze całkiem się zamieni, znowu jadę do niego na wakacje. I coś mi mówi, że tym razem będą niezapomniane! Mój dziadek zamienia się w słonia to przepięknie zilustrowana, pełna ciepła i uroku opowieść o więzi, przemijaniu i o tym, jak mówić dzieciom o rzeczach nieuniknionych.
Kuba i Magda. On pisze, ona ilustruje. Znają się od lat. Razem stworzyli książeczkę „Świetlik w ciemności”. „Mój dziadek zamienia się w słonia” to ich drugi wspólny projekt.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
Mój dziadek zamienia się w słonia
Jakub Ćwiek
Magdalena Babińska
Wydawnictwo: Pulp Books
Redaktorka prowadząca: Agnieszka Włoka
Korekta: Karolina Szastok, Agnieszka Włoka
Grafika okładkowa: Magdalena Babińska
Projekt strony tytułowej: Magdalena Babińska
Makieta: Magdalena Babińska
Opracowanie ebooka: Katarzyna Rek
Lektor wersji audio: Mikołaj Krawczyk
ISBN 978-83-971465-2-5
PULPBOOKS SP. Z O.O.
ul. Łagiewnicka 121
91-863 Łódź
www.pulpbooks.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga zgody Wydawnictwa i Autora.
Niniejsza powieść jest wyłącznie fikcja literacką. Podobieństwo do prawdziwych wydarzeń i postaci jest przypadkowe.
COPYRIGHT © Jakub Ćwiek, Magdalena Babińska
COPYRIGHT © BY WYDAWNICTWO PULP BOOKS ŁÓDŹ 2024
Dziadkowi Wieśkowi… …a także babci Wandzi oraz kresce_ i Jerry’emu, którzy oduczyli mnie mówić HOP. No i, rzecz jasna, Zuzi i Samkowi. Kocham Was, szkraby!
Jakub
Dziadkowi Zenkowi, który nauczył mnie obsługiwać lutownicę. Oraz Dziadkowi Józkowi, który uczył mnie rysować.
To była najsmutniejsza wiadomość w moim życiu. Tak, tak, powiecie zaraz, że co ja tam wiem, mam dziewięć lat, a to przecież niedużo. Mama też tak mówi, ale ona może, bo sama ma już trzydzieści sześć, a to cztery razy więcej, i jak jesteś dorosły, to pewnie masz inne smutne wiadomości, cięższe do udźwignięcia, ale jesteś wtedy duży i jest ci łatwiej. A gdy masz lat dziewięć, to wiadomość, że na wakacje nie pojedziesz jak zawsze do dziadka, rozgniata cię na placek jak Kojota w bajkach o Strusiu Pędziwiatrze.
Na wakacje do dziadka jeździłem, odkąd pamiętam. A pamięć mam dobrą, wszyscy ją chwalą – mama, tata, pani w szkole i pani Bogusia ze sklepu – więc to nie tak, że coś mi się pomerdało. W każde ferie i każde wakacje wsiadaliśmy w samochód, a potem ziuuum i na wieś do dziadka. Zawsze się cieszył, bo mieszkał tam zupełnie sam i czasem trochę mu się nudziło, a wtedy lubił sobie z kimś porozmawiać przy kubku kakao - to dla mnie - i herbacie mocnej i czarnej jak kawa. Dziadek lubi jeszcze papierosy, ale to nigdy przy mnie, bo papierosy nie są zdrowe dla dzieci, no i śmierdzą.
W tym roku też mieliśmy jechać, ale w ostatnim tygodniu szkoły tata przyszedł do domu i powiedział coś mamie, a potem przyszli do mnie, poprosili, bym przerwał granie w grę LEGO, i powiedzieli, że