Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wielu z nas dopada stres, zmęczenie, poczucie zagubienia i depresja. Często słyszymy, że „samo przejdzie” albo, że powinniśmy po prostu wypocząć. Zwykle to nie wystarczy. Dr Mona Lisa Schulz oraz Louise Hay w swojej książce przedstawiają sposoby, jak możesz poradzić sobie z napadami lęku, uzależnieniami, stresem i depresją przy okazji poprawiając również sprawność umysłu i koncentrację. Ich metody są połączeniem medycyny, afirmacji i rozwoju własnej intuicji, dzięki czemu samodzielnie będziesz mógł znaleźć przyczynę swoich problemów. Udowadniają, że połączenie ciało-umysł jest bardzo silne i odczytując dolegliwości Twojego organizmu, możesz odnaleźć przyczyny głęboko zakorzenione w Twoich emocjach. Twoja recepta na sprawny umysł.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 483
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Pochwały dla Możesz uzdrowić swój umysł
Możesz uzdrowić swój umysł to niezwykle przydatny przewodnik ku zrozumieniu relacji pomiędzy umysłem, a zdrowiem człowieka. Oto skrzynia skarbów pełna wglądów, będących połączeniem mądrości duchowej z istotnymi informacjami zdrowotnymi. A przede wszystkim, to doskonała lektura.
– Caroline Myss
Przedstawiony w tej świetnej książce holizm stanowi doskonały punkt wyjściowy, z którego możemy prawdziwie zaakceptować różne percepcje otaczającego nas świata. Szeroka, dalekosiężna, a wręcz nieograniczona perspektywa, prezentowana w książce pt. Możesz uzdrowić swój umysł, z najszczerszą pasją prowadzi Czytelnika poprzez najdrobniejszy szczegół praktycznego planu, który sprawia, że niemal natychmiast przedefiniowuje on własne poczucie wewnętrznego spokoju.
– dr David Perlmutter, autor Aktywuj pełną moc mózgu
bestsellera New York Timesa
Jako psychiatra jestem szczęśliwy, że na rynku wydawniczym pojawiła się pozycja czytelnicza, mogąca uleczyć umysł. W swojej doskonałej, nowej książce Mona Lisa Schulz i Louise Hay łączą mądrość duchową z wiedzą na poziomie ekspertyzy, aby w ten sposób udzielić kompetentnej porady zdrowotnej dla ciała i umysłu. Książka ta to niezwykły skarb, łączący w sobie elementy współczesnej chemii mózgu oraz diety z intuicyjnymi wglądami i afirmacjami, wspierającymi przeprogramowanie umysłu, a także zachowanie nienagannego funkcjonowania mózgu.
– dr Brian L. Weiss
Dr Mona Lisa Schulz w bardzo prosty, a jednocześnie niezwykle wyrazisty, sposób nakreśla mapę wiodącą do uleczenia swojego umysłu, ciała i duszy. Każdy, kto wyruszy w podróż na kartach tej niezaprzeczalnie wspaniałej książki oraz zastosuje podane w niej narzędzia praktyczne, z całą pewnością może odmienić swoje życie. Ulepszyć swój umysł to instrukcja dla każdego, kroczącego ścieżką do pełni. Mam nadzieję, że Czytelnikom spodoba się tak samo jak mnie.
– dr Joe Dispenza, autor Efektu Placebo
bestsellera New York Timesa
Jeśli przyznawaliby nagrody Nobla w dziedzinie ducha, umysłu i pracy nad ciałem, dr Mona Lisa Schulz otrzymałaby jedną. Jako ekspert dzieli się z nami najnowszymi wynikami badań, a jej błyskotliwość i wiarygodność pochodzą z własnych traum i doświadczeń życiowych. Ta książka jest dowcipna i łatwa do zrozumienia. Zachęcam Cię, żebyś pozwolił dr Schulz towarzyszyć Ci w dążeniu do pełni zdrowia.
– Naomi Judd, nagrodzona Grammy piosenkarka,
autorka piosenek, mówczyni i działaczka.
Możesz uzdrowić swój umysł oferuje wspaniałe, intrygujące podejście dla każdego, kto pragnie wykorzystać moc swojego ducha, aby poprawić funkcjonowanie mózgu.
– dr Mike Dow
Witaj w klinice Wszystko Jest Dobrze, którą prezentują Mona Lisa Schulz i Louise Hay w swojej wspaniałej nowej książce! Wejdź do środka i Możesz uzdrowić swój umysł, pomoże uzdrowić Twoje życie.
– Robert Holden, współautor książki Życie Cię kochanapisanej wraz z Louise Hay
REDAKCJA: Magdalena Madura
SKŁAD: Tomasz Piłasiewicz
PROJEKT OKŁADKI: Anna Płotko
TŁUMACZENIE: Anna Gąsowska
KOREKTA: Ewa Korsak
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2018
ISBN 978-83-7377-897-9
Tytuł oryginału: Heal Your Mind: Your Prescription for Wholeness through Medicine,
Affirmations, and Intuition
HEAL YOUR MIND
Copyright © 2016 by Louise Hay and Mona Lisa Schulz
Originally published in 2016 by Hay House Ltd.
© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2015
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
Książka ta zawiera porady i informacje odnoszące się do opieki zdrowotnej. Nie powinny one jednak zastępować porady lekarza ani dietetyka. Jeśli podejrzewasz u siebie problemy zdrowotne lub wiesz o nich, powinieneś skonsultować się z lekarzem zanim rozpoczniesz jakikolwiek program poprawy zdrowia czy leczenia. Dołożono wszelkich starań, aby informacje zaprezentowane w tej książce były rzetelne i aktualne podczas daty jej publikacji. Wydawca i Autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek skutki dla zdrowia mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w książce metod.
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal
strona wydawnictwa: www.studioastro.pl
sklep firmowy: Białystok, ul. Antoniuk Fabr. 55/20
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
SKŁAD WERSJI ELEKTRONICZNEJ: Marcin Kapusta
konwersja.virtualo.pl
Książkę tę dedykujęnaszym wspaniałym umysłom.Kochaj swój umysł!
Mona Lisa Schulz, którą kocham i uwielbiam, od dawna obiecywała mi, że razem zdobędziemy dowody naukowe potwierdzające wszystko, o czym nauczam od lat. Chociaż osobiście nie potrzebuję dowodu na to, by wiedzieć, że stosowane przeze mnie metody działają – ponieważ polegam na czymś, co nazywam „Wewnętrznym Dzwonkiem” do oceny różnych kwestii – wiem, że wiele osób rozważy nową ideę wyłącznie, jeśli jest poparta dowodami naukowymi.
W naszej książce Możesz uzdrowić swoje ciało, łącząc medycynę, afirmację i intuicję, przedstawiłyśmy dowody naukowe i podałyśmy sposób przejścia, krok po kroku, od choroby do dobrostanu. Zyskałam znacznie głębsze zrozumienie wszystkiego, o czym przez cały ten czas nauczałam i jeszcze wyraźniej dostrzegłam, jak bardzo połączone ze sobą są nasze emocje, myśli i zdrowie.
Książka ta przedstawia nowy wymiar: na umysł działa tak, jak pierwsza książka na ciało, uwidaczniając związek pomiędzy dobrostanem emocjonalnym a receptą na wyzdrowienie. Jestem przekonana, że skorzystasz z zawartych w niej informacji, by mieć zdrowe i szczęśliwe życie.
Przez całe życie starałam się podążać za tłumem i nie wyróżniać się. Jak większość kobiet robiłam wszystko, by nie poddawać się i mieć zawsze dobry humor. Nie chciałam też stracić panowania nad sobą, kiedy się denerwowałam. Za to chciałam być odważna, a jednocześnie za wszelką cenę starałam się nie być kłębkiem nerwów, kiedy potrzebowałam opanowania i „zebrania się w sobie”. Jeśli chodzi o umiejętność skupiania się, to kiedy podchodziłam do egzaminu albo tylko słuchałam wykładu, potrafiłam się skupić i słuchać uważnie. Powiedziano mi też, żebym medytowała i wytworzyła w sobie przestrzeń uważności zamiast ograniczonego skupienia. Wreszcie, z wiekiem, nie chciałam już tylko tego: „nie stracić”. Wszystko to wcale nie oznacza unikania wybuchów emocjonalnych. Znaczy jedynie, że chcę zachować rozwagę, pamięć oraz błyskotliwość umysłu. A nawet to nie wystarczy. Chcę więcej. Chcę być duchowa, zestrojona i empatyczna posługiwać się umiejętnościami intuicyjnymi. Czy możliwe jest to wszystko przy zachowaniu zdrowia? Oczywiście, że tak.
Jednak nie wszyscy mogą mieć to wszystko. Każdy z nas jest w jakiś sposób inny. Możesz mieć w sobie geny predysponujące do depresji i lęku. Być może rozpoznano u ciebie ADHD, zaburzenia pamięci lub mgłę umysłową, albo też w twoim życiu wydarzyło się coś takiego, jak trauma lub wykorzystanie, czy też byłeś świadkiem tragedii. Wszystko to mogło uczynić cię bardziej podatnym na depresję, lęk lub problemy z pamięcią. Możesz uleczyć swój umysł, osiągnąć pełnię za pomocą odpowiednich lekarstw, afirmacji oraz intuicji. W jaki sposób? Pokażę ci jak, ponieważ całe życie spędziłam starając się to zrobić.
Wszyscy rodzimy się z różnymi trudnościami. Niełatwo też nam jest czasami poradzić sobie z jakimś problemem. Uczymy się, chodząc do szkoły, by dowiedzieć się, jak pomagać innym z problemami. Ja, na przykład, cierpiałam na dwa zaburzenia mózgu – narkolepsję i epilepsję – i one oba pomogły mi w pracy z własną intuicją. Przyjmuję też, że te dwa zaburzenia przyczyniły się do podwyższonego ryzyka wystąpienia innych problemów zdrowotnych, które z kolei wpływały na mój nastrój, sprawiając czasami, że byłam istnym kłębkiem nerwów, przez co naprawdę trudno było mi skupić się i utrzymać uwagę. A zatem co zrobiłam? Uczyłam się, dużo się uczyłam. Jedno z moich mott brzmi „Nadmiar gwarantuje sukces”. Tak więc, kiedy inni dopasowywali się, starając się być „cool” i pozbierani (ale przede wszystkim „cool”), ja nie byłam. Trzymałam się na uboczu, zwykle z książką i długopisem – było to przed erą tabletów i iPhone’ów – czytałam, czytałam, czytałam. Licencjat zdobyłam na Uniwersytecie Brown, potem zostałam lekarzem i doktorem nauk, a w końcu naturoanatomistką i dyplomowanym psychiatrą o specjalności neuropsychiatrii. Zdobywając te umiejętności, zrozumiałam, że nie wszystko zdobywa się samym intelektem, że miałam predyspozycje do intuicji medycznej, czyli umiejętność rozumienia, w jaki sposób określone odczucia w ciele i choroby dają nam znać, kiedy coś w naszym życiu znajduje się poza równowagą. Więcej na ten temat powiem później.
Na teraz wystarczy, jeśli powiem, że uczyłam się przez dwadzieścia lat, nie licząc szkoły średniej. Od 1978 do 1998 zdobywałam wyższe wykształcenie, żeby móc kompleksowo uczyć cię jak uzdrowić swój umysł, aby stał się całością. Możesz przyłączyć się do mnie i dowiedzieć się, jak to zrobić.
Pełnia umysłu
Od wieków naukowcy, psychologowie oraz nauczyciele duchowi próbują odkryć, dlaczego doznajemy cierpienia emocjonalnego. Jest wiele faktów na ten temat i wiele cytatów. Wiemy też, że melancholia, smutek, kryzys i trauma objawiają się w mózgu i w ciele. Medycyna obecnie przyjęła ideę mówiącą o tym, że każdą chorobę można złagodzić lub pogłębić poprzez stan emocjonalny.
Z Louise Hay od lat rozmawiałam o tym związku. Pierwsza jej książka Możesz uzdrowić swoje życie, po raz pierwszy wydana w 1984 roku, niezaprzeczalnie jest przełomową w tej dziedzinie. Właśnie w niej (a właściwie w niewielkiej broszurce) twierdzi ona, że wszystko co dobre, a także choroba (z ang. „dis-ease” oznacza brak swobody – przyp. tłum.), w naszym życiu są wynikiem naszych myśli, że to myśli kształtują nasze doświadczenia. Idea ta jest szczególnie interesująca, ponieważ teraz, w XXI wieku, rozumiemy, że nasz mózg przez całe życie zmienia swój kształt dzięki plastyczności. Nasze myśli i uczucia wpływają na nas – na nasze zdrowie i chorobę. Przez wiele dziesięcioleci swojej kariery Louise pomogła ludziom zmienić myśli i ich doświadczenia dzięki wspomagającym powrót do zdrowia afirmacjom. W obecnych czasach medycyna i nauka robią to samo dzięki terapiom: kognitywno-behawioralnej, dialektyczno-behawioralnej, obniżającej stres oraz terapii „uważności”. Louise powinna otrzymywać wynagrodzenie za wkład w nie!
Przez ponad trzydzieści lat pracowałam w dziedzinie intuicji medycznej. Znając zaledwie imię, nazwisko i wiek klienta, w rozmowie telefonicznej, opisuję w jaki sposób określony wzorzec emocjonalny, obecny w jego życiu, negatywnie wpływa na jego narządy. Uczę też klienta nazywać wzorce emocjonalne, skutecznie na nie reagować, a następnie je uwalniać. Ponadto wyjaśniam, w jaki sposób emocje i uczucia mogą pojawić się w postaci problemu zdrowotnego w ciele. Aby wspomóc ten proces, uczę swoich klientów szerokiej gamy rozwiązań, wspierających ich ciała za pomocą lekarstw, ziół, suplementów diety, afirmacji czy innych sugestii. Niezależnie od tego czy chodzi o umysł, czy ciało, aby je zjednoczyć, wszyscy potrzebujemy suplementów diety, ziół, medycyny konwencjonalnej, czasami ingerencji chirurgicznej, afirmacji, a także różnego rodzaju pracy z ciałem – od akupunktury po chiropraktykę. Istotne jest, żebyś, jako konsument, poznał wszelkie dostępne ci możliwości. Istnieje całe mnóstwo rozwiązań, niezliczona ilość sposobów, z których, wraz ze swoim lekarzem, możecie wybierać tak, aby stworzyć pełnię zdrowia.
Kiedy kończyłam licencjat na Uniwersytecie Brown zmagałam się ze sporym problemem neurologicznym, który powodował, że często zasypiałam. Zauważ proszę, że ciężko jest się uczyć, kiedy ciągle zasypiasz. W końcu, na ostatnim roku studiów na Uniwersytecie Brown, przepisano mi lekarstwo – środek przeciwdrgawkowy – dzięki któremu obudziłam się. Lekarstwo to odmieniło moje życie. Ze średniej 2,22 jaką miałam przez cztery lata studiów doszłam do 4,0 i przeżywałam „swoje pięć minut”. Dwa tygodnie po skończeniu studiów poszłam biegać (czyli robiłam coś, co pomagało mi nie zasnąć) i biegłam przez mostek. Właściwie nie wiem, co się wtedy stało. Być może zasnęłam, a może miałam atak. Wiem tylko, że z całą pewnością nie widziałam tej ciężarówki. Uderzyła we mnie i odrzuciła na odległość 26 metrów. Miednicę połamałam w czterech miejscach. Miałam też kilka złamanych żeber, zapadnięte płuco i poszarpaną łopatkę. Nie będę zanudzać cię szczegółami. Wystarczy, że powiem, iż spędziłam 11 dni w szpitalu, z czego 4 na oddziale intensywnej opieki medycznej. Potem nie było dużo lepiej. Bardzo wiele robiłam, żeby wyzdrowieć, podobnie jak wówczas, kiedy cierpiałam na zaburzenia mózgu. Korzystałam ze wszystkiego, co było mi dostępne, by ponownie stać się całością. Korzystałam z akupunktury. Stosowałam chińskie zioła. Chodziłam na terapię krzyżowo-czaszkową. Korzystałam z porad osteopaty. I trzy miesiące później wzięłam udział w biegu na 10 kilometrów, który wygrałam z imponującym wynikiem, głównie dlatego, że biegiem chciałam powstrzymać ogromny ból. Fajnie było móc to zrobić, jednak musiałam przestać przyjmować lekarstwo, ponieważ powodowane przez nie skutki uboczne zagrażały mojemu życiu. A zatem, z powrotem byłam w punkcie wyjścia, a bardzo nie chciałam stracić swojego intelektu, bo to właśnie przytrafiło się bohaterowi Kwiatów dla Algernona (opowiadanie amerykańskiego pisarza Daniela Keysa – przyp. tłum.): poddał się terapii uczynienia go mądrym, by móc podjąć wyzwanie intelektualne, lecz na końcu powieści wszystko się odwróciło i bohater stracił swój intelekt. Wygląda to tak, jakby jego umysł zasnuł się cieniem. To właśnie spotkało mnie. Lekarze przepisywali mi przeróżne lekarstwa – dolantynę i mezoinę – lecz żadne z nich nie działało, więc mój lekarz powiedział: „już wcześniej umiała tak pani żyć, proszę do tego wrócić”.
Delikatnie mówiąc, bardzo mnie to zasmuciło. Próbowałam naprawdę wielu rzeczy, by znaleźć rozwiązanie, nawet diety makrobiotycznej. Gdyby wtedy medycyna miała jakieś dostępne rozwiązania, na pewno bym z nich skorzystała. Mieszkałam wówczas pod jednym dachem z innymi ludźmi, którzy cierpieli na lekką depresję, więc nie za bardzo chciałam spędzać czas w domu. Chadzałam więc do księgarń – tych cudownych maleńkich – w których mieli kryształy i inne tego typu rzeczy. Pewnego razu weszłam do takiej księgarenki, noszącej nazwę „Trident Booksellers”, znajdującej się przy ulicy Newbury w Bostonie. Oparłam się o półkę, z której spadła mała niebieska książeczka Możesz uzdrowić swoje życie autorstwa Louise Hay. Zawierała coś, co nazywało się afirmacjami, zaś autorka twierdziła, że jeśli wystarczająco często będzie się je powtarzać, wówczas pogarszające zdrowie wzorce myślowe zmienią się, nowe zaś poprawią stan zdrowia. Jeśli jesteś tym zainteresowany, Dodatek B zawiera tabelę z książki Możesz uzdrowić swoje życie[1], ukazującą powiązania pomiędzy określonymi myślami a problemami zdrowotnymi i stosownymi afirmacjami.
Wiesz jak to jest, kiedy chodzi się na siłownię i powtarza się ćwiczenia z obciążeniem, prawda? Wykoncypowałam, że takie same powtórzenia będę robić z afirmacjami. Jedna z nich brzmiała: „Kocham siebie taką, jaką jestem”. Tak więc pisałam to pięć razy dziennie. „Kocham siebie taką, jaką jestem”. „Kocham siebie taką, jaką jestem”. „Kocham siebie taką, jaką jestem”. „Kocham siebie taką, jaką jestem”. „Kocham siebie taką, jaką jestem”. Sprawiłam sobie notatnik i zaczęłam pisać afirmacje. W ciągu zaledwie trzech lub czterech miesięcy obudziłam się. Powoli uczyłam się pewnych rzeczy, które albo pogarszały, albo ulepszały moje „zaklęcia”. Dzięki afirmacjom, diecie makrobiotycznej i ziołom, powoli obudziłam się.
Każdy z nas ma swoją historię. Jeżeli czytasz tę książkę, to znaczy, że masz pewne problemy zdrowotne i starasz się znaleźć rozwiązanie. Zapewne próbowałeś już lekarstw. Próbowałeś też ziół. I suplementów diety. Próbowałeś mnóstwa rzeczy. Być może też cierpisz na depresję. Możesz też mieć stany lękowe i problemy z utrzymaniem uwagi. Możesz też mieć problemy z pamięcią i różnego rodzaju uzależnienia. Być może jakaś część twojej osobowości potrzebuje delikatnego wygładzenia – czyż nie przydałoby się to każdemu z nas? Pomogę ci nauczyć się, jak uzdrowić twój umysł, co ostatecznie uzdrowi twoje ciało – problem po problemie, stopniowo każdy obszar mózgu. Nauczę cię, jak wytworzyć w sobie całość. O tym właśnie jest ta książka.
Intuicja medyczna a związek pomiędzy umysłem i ciałem
Od wieków mówi się o sieci połączeń w organizmie człowieka zwanej systemem czakr. W ujęciu intuicji medycznej istnieją ośrodki emocjonalne. Dlaczego posługuję się właśnie tym określeniem? Ponieważ jestem anatomistą i lekarzem, zaś anatomia mózgu sugeruje, że emocje splatają się z mózgiem i ciałem. O ośrodkach energetycznych porozmawiasz z niektórymi lekarzami pracującymi intuicyjnie. Ja zaś mówię o ośrodkach emocjonalnych, ale także o energii. Każdy ośrodek, niezależnie od tego jak go nazwiesz, odpowiada konkretnemu obszarowi twojej fizyczności. Każdy ośrodek zawiera w sobie sytuację życiową oraz emocje, które mają wpływ na określony obszar w ciele. Te ośrodki to mapa, która pomoże ci wytworzyć stan pełnego zdrowia. Tak, nie przesłyszałeś się.
We wspomnianym systemie ośrodków energetycznych istnieje siedem obszarów. Przygotuj kartkę papieru i zapisz je. Czytając tę książkę weź w kółeczko te obszary, z którymi masz problemy. Po co? Ponieważ dokonasz na sobie pierwszego medycznego odczytu intuicyjnego. By ułatwić sobie to zadanie, możesz posłużyć się Dodatkiem A.
Oto wspomniane siedem obszarów:
1. Pierwszy ośrodek: kości, krew, układ odpornościowy, skóra, stawy i mięśnie. Na te obszary fizyczne wpływa zdrowie naszej rodziny oraz innych grup ludzi.
2. Drugi ośrodek: narządy i organy płciowe, np. macica, jajniki, pochwa, gruczoł krokowy, jądra, lędźwie, biodra i pęcherz moczowy. Obszar ten odpowiada za rozterki miłosne i pieniężne.
3. Trzeci ośrodek: układ pokarmowy – przełyk, żołądek, wątroba, woreczek żółciowy, jelito grube, odbyt, trzustka, wygląd ciała oraz metabolizm. Na obszary te wpływa poczucie własnej wartości, praca i umiejętność zasługiwania.
4. Czwarty ośrodek: serce, klatka piersiowa, płuca. Obszar ten ma związek ze zdrowiem, dbaniem o siebie oraz partnerstwem.
5. Piąty ośrodek: szyja, tarczyca, usta, zęby, szczęka. Na obszary te wpływa nasz sposób komunikowania się ze światem, a także zdrowa umiejętność radzenia sobie z czasem.
6. Szósty ośrodek: głowa, oczy, uszy, mózg. Ośrodek ten ma związek z percepcją, myślami oraz elementarnym zdrowiem umysłowym.
7. Siódmy ośrodek: choroby zagrażające życiu człowieka lub powalające nas na kolana wydarzenia w życiu. Nie dotyczy konkretnego obszaru ciała fizycznego, ale wpływa na wiele jego części. Obszar ten odpowiada za duchowość oraz cel w życiu.
Kiedy notujesz problematyczne dla siebie obszary, dokonujesz własnego, medycznego odczytu intuicyjnego. Zauważając, który z nich jest najbardziej problematyczny, zaczynasz odczuwać miejsca, w których znajduje się najwięcej wzorców emocjonalnych.
Czymże jest więc intuicja medyczna? W pracy z intuicją medyczną określone obszary ciała dają ci znać, jeśli nagromadziły się jakieś emocje w określonym obszarze twojego życia. Konkretne narządy w ciele intuicyjnie dają ci znać, że coś, co cię emocjonalnie niepokoi, potrzebuje zmiany. A zatem, jeśli odczuwamy przygnębienie z powodu członka rodziny, złość na krewnego, gniew na partnera, frustrację na temat pieniędzy lub lęk o pracę, itp., konkretne obszary w ciele odezwą się cichutko, „szturchną cię” lub wykrzyczą wszystko z pełną mocą, kiedy zachodzi potrzeba zmiany w określonym obszarze twojego życia emocjonalnego.
Intuicja medyczna pozwala nam spojrzeć na działanie mózgu wraz z siedmioma ośrodkami energetycznymi, jako częściami większego połączenia ciało – umysł. Prawa półkula mózgu to w połowie emocje, a w połowie intuicja. Lewa półkula mózgu to język, czyli przekuwanie uczuć oraz intuicji w słowa, a następnie wcielanie ich w czyn. W przypadku zdrowia, jeśli nie potrafisz wydobyć emocji z prawej półkuli, wówczas nazwij je, skutecznie zareaguj, po czym uwolnij je, a wówczas twoje zdrowie da ci znać właśnie za pomocą intuicji medycznej. Emocje oraz intuicja z prawej półkuli przeniosą się w dół ciała, do jednego lub wielu z tych siedmiu ośrodków energetycznych i poprzez objawy choroby przemówią do ciebie.
W jaki sposób emocje przekładają się na odczucia w ciele
Teraz już wiesz, że twoje ciało poinformuje cię za pomocą stanu zdrowia, czy obszar dotyczący rodziny, związku, pieniędzy oraz pracy działa bez zarzutu. Dzięki intuicji twoje ciało da ci znać (poprzez problemy ze zdrowiem), że określone obszary twego życia potrzebują transformacji. Nauczysz się słuchać pojawiających się uczuć prawej półkuli mózgu – obszaru odpowiadającego za intuicję. Dowiesz się, jak rozpoznać pojawiający się smutek zanim przerodzi się w depresję, a także rodzący się strach zanim przekształci się w panikę i lęk. Rozpoznasz także złość, zanim ogarnie cię frustracja i dopadnie kryzys, zanim te emocje wpłyną na twoje zdrowie, twoją uwagę, a ostatecznie na pozostałe obszary mózgu.
Dokonajmy teraz hipotetycznego odczytu (a może nie tak hipotetycznego, skoro kwestie te dotyczą nas wszystkich):
• Przyjrzyj się obszarom dokonanego przez siebie odczytu. Czy zakreśliłeś pierwszy ośrodek z powodu chorób układu odpornościowego, tzn. alergii lub infekcji? Jeśli tak, wówczas zadaj sobie pytanie: „Jaka jest moja rodzina? Czy mam wielu przyjaciół? Czy czuję się bezpiecznie i pewnie w świecie?”
• Czy zakreśliłeś drugi ośrodek – lędźwie, macicę, jajniki, hormony lub układ rozrodczy? Jeśli tak, wówczas zadaj sobie pytanie: „Czy jestem przygnębiony w związku i sfrustrowany z powodu życia intymnego? A jeśli chodzi o pieniądze, czy martwię się i stresuję o pieniądze?”
• A może zakreśliłeś trzeci ośrodek, tzn. układ trawienny, masę ciała, jego wygląd, nerki? Wówczas zadaj sobie pytanie: „Jak idzie mi w pracy? Na ile się cenię? Czy uważam się za grubego? Czy nie lubię swoich włosów? Czy uważam się za atrakcyjnego?”
• A może miałeś problemy z zatokami, płucami (dopadało cię zapalenie płuc), sercem, zbyt wysokim poziomem cholesterolu, nadciśnieniem tętniczym, palpitacjami serca lub guzkami w piersiach, czyli obszarami podlegającymi pod czwarty ośrodek? Jeśli tak, usiądź spokojnie i zapytaj siebie o stan twojego związku lub o relacje z matką czy swoimi dziećmi.
• Następnie przejdź do kolejnego ośrodka. Czy zdarzają ci się bóle szyi, karku? Czy masz problemy z tarczycą, zespołem Costena, czy też chorobami dziąseł i zębów? Przykro mi to mówić, ale możesz mieć problemy z porozumiewaniem się.
• A teraz głowa, oczy i uszy. Czy zdarzają ci się zawroty głowy, omdlenia, suchość oczu, bóle głowy lub inne problemy zdrowotne? Oznacza to, że możesz mieć problemy z postrzeganiem świata, a także ze zdolnością zmiany swojej reakcji na niego.
• I wreszcie siódmy ośrodek. Zatrzymajmy się tu na chwilę, ponieważ te problemy zdrowotne zatrzymają cię w życiu. Są one przewlekłe, trudne do wyleczenia, a nawet zagrażające życiu, przez co zmuszają cię do skupienia się na twoim życiowym celu. Czyżbyś go utracił? A może zagubiłeś umiejętność koncentracji? Jak oceniasz swoje życie duchowe?
Łączenie intuicji medycznej z afirmacjami
Kiedy mówimy o połączeniu intuicji medycznej z afirmacjami, pracujemy nad czymś, co czule określam mianem Trójkąta Bermudzkiego ciała i umysłu. Dotyczy on trzech obszarów naraz. Rozpoznajemy wówczas sytuację w swoim życiu (w rodzinie, w związku, w pracy, itd.), identyfikujemy emocje (gniew, strach, smutek, lęk, itd.), a następnie identyfikujemy związany z nimi problem zdrowotny. Oto trzy boki trójkąta.
Jednakże często korzystanie z intuicji, w połączeniu z samymi afirmacjami, nie przynosi pożądanych efektów. Czasami nadal odczuwamy lęk lub frustrację, nie potrafimy skupić uwagi i wciąż mamy problemy z pamięcią, zaś kłopoty ze zdrowiem mogą nam nadal towarzyszyć, pomimo że zidentyfikowaliśmy jego związek z umysłem i ciałem oraz określoną sytuacją życiową. Dzieje się tak dlatego, że musimy nauczyć się fizjologicznie, pokarmowo i leczniczo wspierać nasz mózg i ciało w procesie leczenia.
Z pierwszej książki, którą napisałam wraz z Louise Hay Możesz uzdrowić swoje ciało dowiedziałeś się, że korzystanie z afirmacji w połączeniu z intuicją nie wystarczy. Należy korzystać z wszystkich, dostępnych rozwiązań w procesie uzdrawiania. Książka, którą trzymasz w rękach jest drugą z tej serii. Pomoże ci uzdrowić umysł, stwarzając pełnię dzięki lekarstwom, afirmacjom i intuicji. Przyjmuje ona, że do wyzdrowienia potrzeba tych wszystkich czynników.
Możemy połączyć podejście Louise Hay z intuicją medyczną nie tylko po to, by uzyskać rozwiązania na choroby, ale, żeby zmienić wzorce myślowe wpływające na naszą zdolność bycia w dobrym nastroju, wolnym od lęku i frustracji, aby mieć błyskotliwy umysł. Możemy spojrzeć z nowej perspektywy na traumę, która wpływa na nasze relacje oraz na naszą nieograniczoność radzenia sobie w świecie. Jeśli zaś chodzi o seksualność, wygląd ciała fizycznego oraz naszą tożsamość, za pomocą afirmacji jesteśmy w stanie przetransformować poczucie własnej wartości i pewności siebie.
Jak korzystać z tej książki
W książce Możesz uzdrowić swoje ciało ja i Louise zajęłyśmy się cielesną stroną tego równania, tzn. tym jak uzdrowić swoje ciało; natomiast ta książka mówi o tym, jak uzdrowić umysł. Z zawartych w niej rozdziałów dowiesz się o smutku, depresji, złości, lęku, uzależnieniach, problemach z utrzymaniem uwagi i uczeniem się ukochanych osób. Przeczytasz o zdrowym starzeniu się oraz pamięci, a także o szerokiej gamie preferowanych przez mózg „stylów”, które kształtują nasz sposób myślenia i życia, w tym nadzwyczajne dary, takie jak mistycyzm.
Zrozumiesz też mechanizm oddziaływania tych aspektów zdrowia mentalnego i emocjonalnego na twoje zdrowie. Kiedy masz na głowie jakąś rozterkę, być może natychmiast zechcesz udać się do Kliniki Dobrostanu, w rozdziale na temat problemu, który cię interesuje. Jest to twoja szansa stania się pacjentką kliniki dla ciała i umysłu Louise Hay i mojej. Będziesz w stanie określić, czy masz jakiś problem, przyglądając się wykazowi objawów w ciele i umyśle. Przy każdym znajdziesz krótki przykład prototypu historii choroby pacjenta, a także całą masę sugestii i strategii, które możesz wykorzystać w procesie leczenia. W ten sposób, mając tę książkę w rękach, otrzymasz wirtualne doświadczenie uzdrawiające, i to we własnym domu, za pomocą lekarstw, suplementów diety, ziół oraz przepisów na całe ciało, zaczerpniętych od Louise, a także moją ekspertyzę, pomagającą ludziom wyzdrowieć. Będziesz też miał okazję wykorzystać zespół uzdrawiaczy do odzyskiwania zdrowia w domu, dzięki różnego rodzaju terapiom – od suplementów diety, poprzez całkiem nowe zachowania, do nowych wzorców myślowych itd.
Proszę zrozum, że jakiekolwiek rozwiązanie, którego próbujesz, stanowi część uzdrawiania partnerstwa. Dbanie o siebie też jest częścią procesu leczenia, a leczenie nie może zachodzić w oderwaniu. A zatem oprzyj się pokusie przejścia go samodzielnie. Skorzystaj z informacji zawartych w tej książce, znajdź zdolnego, wiarygodnego i pełnego empatii lekarza, a może nawet uzdrowiciela, i ustalcie plan. Razem korzystajcie z narzędzi przedstawionych w tej książce, żeby wspomóc swój umysł, mózg i ducha. Dzięki temu dokonasz upragnionych zmian w życiu.
Czy depresja powstrzymywała twój rozwój w życiu? Czy smutek i frustracja przeszkadzały ci w korzystaniu z pełnego potencjału w pracy? Czy ból emocjonalny i wrażliwość zaburzały twój związek?
Jednym z najczęstszych zaburzeń fizycznych w naszej kulturze jest ból. Jednym z najczęstszych zaburzeń emocjonalnych w naszej kulturze jest ból. Smutek, frustracja i uczucie przytłoczenia – wszystkie one charakteryzują się identyczną energią lub chemią, jeśli wolisz takie nazewnictwo, w mózgu. Wszystkie one mieszczą się w kategorii: „depresja”.
Czym tak naprawdę jest depresja? Jest to nadmierny smutek. Większość ludzi jest tego świadoma, ale mnóstwo osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest to również brak miłości i radości. Każdy z nas doświadcza chwil, w których czuje się opuszczony, zdradzony i odrzucony. Jednak, jeśli odczuwany smutek utrzymuje się długo, masz problem emocjonalny, który staje się fizyczny.
Co jest przyczyną bólu emocjonalnego związanego ze smutkiem, frustracją i depresją? Czasami czujesz, że straciłeś kogoś na zawsze. Czasami czujesz się bezwartościowy. Innym razem nie uszanowano twojej pracy i potraktowano cię niesprawiedliwie, a ty irytowałeś się i złościłeś, myśląc że powinno być inaczej. Gburność, samotność oraz irytacja – wszystkie one są odcieniami smutku. A twoje ciało to odczuwa. Robisz się głodny. Stajesz się zmęczony. Wolno się poruszasz. Zamykasz wszystkie otwarte drzwi. Nieważkie rzeczy wytrącają cię z równowagi. Krytykujesz się. Krytykujesz też innych. Patrząc w lustro mówisz: „Nie lubię siebie”. I nie jesteś w stanie zdecydować czy jesteś smutny, czy też zły. Trudno jest zobaczyć, gdzie kończy się smutek, zaczyna irytacja i pojawia się złość.
Sposoby postrzegania depresji
Uczucia są intuicyjnym aspektem naszego dobrostanu. To one informują nas, że nie została zaspokojona jakaś potrzeba. Kiedy czujemy smutek lub złość, mogą one przytłoczyć nas, przesłonić nasze całe życie, a nasz związek uczynić polem bitewnym. Możemy wówczas przejadać się, nadużywać alkoholu lub wchodzić w niekorzystne związki. Często zdarza się, że będąc w „złym nastroju”, czujemy, że „nie jesteśmy wystarczająco dobrzy”. Depresja, złość oraz irytacja nie wynikają wyłącznie ze złego nastroju. Chodzi w nich przede wszystkim o niewystarczającą ilość radości i miłości. Z książki Louise Hay dowiadujemy się, że zdrowie emocjonalno-fizyczne wywodzi się z kochania siebie.
Depresja a intuicja medyczna
Z perspektywy intuicji medycznej smutek i złość są częścią emocjonalnego systemu prowadzenia, który informuje cię, że trzeba coś zmienić. Emocje same w sobie nie stanowią problemu. Smutek i złość są często widziane jako negatywne. Dlaczego? Ponieważ nie są przyjemne w odczuciu. Z drugiej strony, trudne emocje, tj. złość i smutek są, „alarmem przeciwpożarowym”, a one nigdy nie są przyjemne. Dźwięczą ci w uszach i wcale nie chcesz ich słyszeć. Kiedy masz depresję lub przebywasz w otoczeniu kogoś z depresją, taki „alarm przeciwpożarowy” jest niczym włączona intuicyjna syrena. Depresja i smutek to intuicyjne sygnały, że coś wokół nas nie pójdzie pomyślnie. Kiedy doświadczysz tego przejmującego strachu, tego nieokreślonego dyskomfortu w swoim wnętrzu, możesz poczuć, że masz coś do stracenia. Kiedy więc następnym razem spadnie ci nastrój, zatrzymaj się. Pomyśl o tym. Zastanów się, dlaczego alarm intuicyjny uruchomił się. Czy to związek się sypie? A może czyjeś zdrowie? Kiedy nasze emocje skłaniają się ku depresji lub irytacji, intuicyjnie musimy się zatrzymać i zadać sobie pytanie, co jest nie tak w naszym życiu.
Jeśli chcesz poprawić swoje zdrowie emocjonalne i fizyczne, musisz uchwycić intuicyjne przesłanie, kryjące się za nastrojami. Najpierw zauważ emocje, następnie nazwij je, a potem odpowiedz na nie. Przyjrzyjmy się depresji. Najpierw pojawia się w prawej półkuli mózgu. Jest to siedziba emocji i intuicji. Odczuwane depresja i irytacja, w swojej najczystszej, najintensywniejszej postaci przechodzą do lewej półkuli mózgu. W lewej półkuli możemy to nazwać, odkryć przyczynę tych uczuć i zdecydować, jak efektywnie na nie odpowiedzieć.
Powiedzmy na przykład, że jesteś w pracy i nagle okazuje się, że jesteś przygnębiony. Zanim sięgniesz po Snickersa albo zaczniesz być opryskliwy do swoich kolegów, zatrzymaj się. Odnajdź intuicyjne przesłanie, stojące za towarzyszącym ci nastrojem. Zapobiegnie to eskalacji depresji i utkwieniu jej w ciele i umyśle. Zatrzymując się, przypatrując się odczuwanym uczuciom i nazywając je, a następnie skutecznie na nie odpowiadając, stwarzasz sobie większe prawdopodobieństwo uwolnienia smutku i irytacji zanim nastrój, w którym się znajdujesz, wywoła „wodospad biochemiczny”. Trzymanie depresji w sobie powoduje powstanie kaskady biochemicznej, która może wywołać objawy w różnych częściach ciała. Opiszemy to zjawisko tutaj, a w dalszej części tego rozdziału dowiesz się więcej na temat określonych substancji chemicznych będących składnikami poszczególnych emocji.
Przyjrzyjmy się teraz na przykład złości. Czym jest złość? Co czujesz, kiedy „warczysz” na kogoś, jeśli trzaska drzwiami albo czujesz frustrację, kiedy ktoś zajedzie ci drogę na autostradzie? Czujesz złość. Złość jest wielce krytykowaną emocją. Oznacza, że ktoś nie okazał ci szacunku lub groził ci. Kiedy następnym razem znajdziesz się w kolejce na lotnisku, w sklepie spożywczym lub gdziekolwiek indziej, zatrzymaj się. Kiedy czujesz się rozdrażniony, zirytowany, a nawet na krawędzi potężnego wybuchu złości, wiedz, że możesz powstrzymać tę emocję, tzn. złość, tuż po jej pojawieniu się, zanim jej biochemia rozprzestrzeni się na problemy zdrowotne w ciele i umyśle.
Pobądź, choćby sekundę lub dwie, z frustracją, z irytacją i niechęcią. Wyobraź sobie, że przełączasz je w swoim mózgu z prawej strony na lewą. Postaraj się odnaleźć intuicyjne przesłanie stojące za tymi emocjami. A jeszcze lepiej, jeśli odnajdziesz myśl, która w twoim umyśle zablokowała przycisk złości i jest on cały czas włączony. Zazwyczaj nie chodzi tylko o kolejkę, osobę, która zajechała ci drogę ani nawet o hałaśliwość tłumu. Zwykle jest to wzorzec myślowy w stylu: „To ja mam rację, oni się mylą, a ta sytuacja powinna być inna”. To prawda – nikt nie powinien zajeżdżać ci drogi. Nikt nie powinien też popychać cię w kolejce. Faktem jest, że tego rodzaju myśli – swojego rodzaju „gdybanie” – tylko potęgują złość w mózgu i ciele.
Jeśli nie znajdziesz intuicyjnego przesłania, ukrytego za nastrojem i nie przetransformujesz swoich myśli, może się okazać, że godzinę później masz kryzys. Rozdział ten pomoże ci w transformacji momentów szaleństwa, które są częścią normalnego życia, w zdrowie emocjonalne i psychiczne1.
Nastrój w ujęciu medycznym: efekt domina emocjonalnego
W jaki sposób negatywne emocje, tj. smutek lub złość, przekładają się na objawy w ciele? Nastrój staje się problemem zdrowotnym w efekcie domina dotyczącym substancji chemicznych w organizmie człowieka.
Po pierwsze: najpierw coś cię złości. Nie ma znaczenia, czy jest to zbyt wysoki rachunek, czy zerwanie z partnerem. Albo coś cię smuci. Być może odszedł twój zwierzęcy pupilek albo dowiedziałeś się, że twój przyjaciel przeprowadza się gdzieś daleko, Niezależnie od przyczyny nie jesteś w stanie po prostu tego zignorować. Dni mijają, a ty obserwujesz, że jesteś w kiepskim nastroju lub „jak słońce za chmurką”. Dni mijają, a te uczucia przeradzają się w nienazwany dyskomfort zanim zamienią się w pełne objawy choroby. Emocje te – złość i smutek – przechodzą z prawej półkuli mózgu (będącej miejscem czystych emocji) do podwzgórza.
Tak, masz rację – to to samo podwzgórze, które odpowiada za hormony, za regulację jedzenia i spania. To dlatego, kiedy jesteś w kiepskim nastroju i długo w nim pozostajesz, zaburza on cykl snu oraz hormony. Następnie smutek i złość przechodzą do przysadki mózgowej. Zaczynasz wówczas jeść bardziej „hormonalnie” i pojawiają się zaburzenia snu. W końcu, z upływem dni, a nawet miesięcy, te objawy chemiczne przez rdzeń w mózgu przedostają się do nadnerczy, które z kolei rozsyłają te emocje po całym ciele.
Po drugie: kiedy odczuwasz frustrację lub przygnębienie, mózg wydziela epinefrynę – neuroprzekaźnik, który sprawia, że jesteś „nakręcony” i poirytowany. Nadnercze uwalnia również kortyzol – hormon stresu, który sprawia, że chcesz jeść jeszcze więcej. Super!
Po trzecie: wspomniany hormon stresu, czyli kortyzol, początkuje te niesławne problemy z układem odpornościowym. To co na początku było frustracją i smutkiem, teraz staje się długotrwałym lękiem lub depresją. „Depresja w ciele” pojawia się wraz z całą kaskadą irytujących, powodujących senność oraz ból, cytokinów. Cytokiny wywołują stan zapalny całego organizmu.
Po czwarte: w wyniku pojawienia się cytokinów białe krwinki, tzn. te odpowiadające za układ odpornościowy, uwalniają białka, które sprawiają, że czujesz się słaby, zmęczony i obolały. Masz wrażenie, że dopadła cię grypa, gorączka lub reumatyzm.
Po piąte: wspomniane cytokiny „zjadają” neuroprzekaźniki twojego nastroju, powodując jeszcze większe uczucie przygnębienia. Zaczyna spadać poziom norepinefryny i serotoniny (niezwykle istotnych w utrzymaniu dobrego nastroju), powodując zwiększone uczucie przygnębienia, złości i irytacji.
Po szóste: po upływie sześciu miesięcy towarzyszące ci przygnębienie i złość wzmacniają się w ciele, w tym w organach, zwłaszcza w sercu, powodując niezdrowe skoki ciśnienia krwi oraz poziomu cukru we krwi. Jeśli poszedłbyś wówczas do lekarza, zauważyłby on, że poziom homocysteiny we krwi zaczyna wzrastać, alarmując cię o pojawiającym się ryzyku wystąpienia chorób serca. Twoja depresja teraz rejestruje się w postaci złamanego serca.
Po siódme: teraz zmiany, które zaszły w neuroprzekaźnikach norepinefryny i serotoniny, powodują bolesność ciała i wszechobecne uczucie dyskomfortu. Najpierw pojawia się ono w głowie, potem w plecach, a potem już wszędzie. Masz wrażenie, że po prostu ciągniesz swoje ciało za sobą.
Po ósme: długotrwały smutek i przygnębienie zaczynają przeszkadzać ci nawet w nocy. Nie jesteś w stanie ani zasnąć, ani spać, a w dzień jesteś śpiący.
Po dziewiąte: następnie, wraz z mijającymi miesiącami i jak gdyby tego jeszcze było mało, zaczynasz zauważać, że przybierasz na wadze albo, w zależności od uwarunkowań genetycznych, zaczynasz chudnąć. Jeśli przybierasz na wadze, być może zauważysz, że jesz więcej węglowodanów – makaronu, ryżu i słodyczy – a tym samym twoja waga rośnie. Ostatecznie możesz też pić więcej alkoholu, aby łatwiej zasnąć. Oba te czynniki uruchamiają błędne koło, które prowadzi do jeszcze większej ilości problemów zdrowotnych.
Po dziesiąte: wzrost wagi powoduje podwyższony poziom cholesterolu i zwiększone ryzyko chorób serca, wylewów itp.
Po jedenaste: czy jeszcze mnie słuchasz? Pytam, ponieważ to wszystko robi się dość przygnębiające. Wraz z większą wagą występuje więcej problemów z insuliną i ciśnieniem krwi. Z kolei zwiększona masa ciała i podniesiony poziom insuliny nasila stany zapalne w organizmie oraz powoduje większą ilość cholesterolu w naczyniach krwionośnych.
Po dwunaste: cholesterol w połączeniu z przygnębieniem tworzy cząsteczki zwane wolnymi rodnikami, które z czasem, podobnie jak rdza, zatykają obwody pamięciowe. Zauważasz, że nie jesteś w stanie przeczytać jednej strony książki bez nieustannego wracania do tego samego tekstu, by go zrozumieć. Odkrywasz, że nie pamiętasz, co powiedziałeś kilka sekund temu. Nie pamiętasz też imion i nazwisk pewnych ludzi. A czy pamiętasz, co właśnie tu przeczytałeś?
Po trzynaste: poziom nasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 zaczyna spadać co, w połączeniu ze stanem zapalnym, wiele lat później, wzmaga ryzyko wystąpienia demencji – na myśl której czujesz się jeszcze bardziej przygnębiony.
A zatem, podczas lektury tej książki uświadomisz sobie, że kiedy opanujesz odnajdywanie intuicyjnego przesłania, kryjącego się za twoim nastrojem nie tylko poczujesz ulgę od przewlekłej depresji i irytacji (patrz: ten rozdział) oraz lęku (Rozdział 2), ale także zyskasz zdolność do unikania uzależnień (Rozdział 3), lepszą zdolność uczenia się (Rozdział 4) oraz pamiętania czego się nauczyłeś, a także ładniejszego starzenia się (Rozdział 5). Zyskasz lepszą kontrolę emocjonalną, dzięki czemu będziesz mógł w pełni korzystać z całego swojego życiowego i duchowego, ziemskiego potencjału (Rozdział 6).
Związek pomiędzy smutkiem i depresją w ciele i umyśle
Włącz telewizor. W temacie depresji słyszysz tylko o lekarstwach, lekarstwach, lekarstwach. Dostałeś Prozac, Lexarpo, różnego rodzaju leki. Czy tym właśnie jest depresja? Czy depresja to niedobór Prozacu? No nie. Depresja to cykl smutku, pojawiającego się pod wpływem niekorzystnego zachowania mózgu i ciała.
Jakie jest połączenie pomiędzy mózgiem i ciałem, jeśli chodzi o smutek? Na początku przyjrzyjmy się mózgowi. Jego obszar limbiczny, a zwłaszcza płat skroniowy, ma istotne znaczenie dla emocji i intuicji. Obszar ten łączy nasze uczucia i intuicję z pamięcią w mózgu i ciele. Zasadniczo odczuwamy pięć podstawowych emocji: złość, smutek, strach, miłość i radość. Depresja to przede wszystkim za dużo smutku i złości, a za mało miłości i radości. Dodam jeszcze, że leki takie jak Prozac, Zoloft i Lexapro tylko zmniejszają poziom depresji, ponieważ są antydepresantami. Dzięki nim nie przybywa ani miłości ani radości. Jak cieszyć się miłością i radością dowiesz się dzięki afirmacjom, terapii kognitywno-behawioralnej oraz zgłębianiu sposobu jak lepiej żyć.
Kolejną częścią mózgu jest płat czołowy. Jeśli, mówiąc bardzo ogólnie, układ limbiczny odpowiada za emocje, płat czołowy odpowiada za myśli i czyny. Osoby, które doświadczyły traumy, mają wspomnienia, niejako nagrania, które ich płat czołowy odtwarza nieustannie, kiedy tylko popadają w przygnębienie. Jestem bezwartościowy. Nikt nigdy mnie nie pokocha. To nie ma sensu. Albo też: ja mam rację, oni się mylą, to powinno wyglądać inaczej. Inna część płatu czołowego pomaga nam podjąć działanie, kiedy chcemy odczuwać radość lub kiedy utkwimy w martwym punkcie, co może się zdarzyć, jeśli odczuwamy przewlekłe przygnębienie.
Czym jest złość? Złość może być pierwszym objawem zmian hormonalnych, podwyższonego ciśnienia krwi, że już nie wspomnę o związku, w którym obecna jest przemoc lub potężnej traumie z przeszłości. Istnieją grupy radzenia sobie ze złością, lecz często uczestnictwo w nich wymaga nakazu sądowego, a narzucona przez sąd terapia rzadko przynosi pozytywne skutki. Musisz o tym wiedzieć. Możesz przyprowadzić konia do wodopoju, ale nie możesz zmusić go, żeby pił. Depresja i smutek to normalne części ludzkiej egzystencji, podobnie jak złość. Naukowcy zaczynają dostrzegać, że anatomia złości jest bardzo zbieżna z anatomią depresji2.
Co tak naprawdę oznacza, że czujesz złość? Oznacza to, że nie dostałeś tego, co chciałeś, ani tego, czego oczekiwałeś. Złość jest bardzo mocno związana z obszarem skroniowym mózgu, ale także z płatem czołowym i jądrami półleżacymi – obszarem odpowiadającym za wynagradzanie siebie. Jeśli nie otrzymasz tego, co chcesz, dopada cię frustracja, która może eskalować do furii, i taki schemat może powtarzać się w nieskończoność. Jak widzisz, znaczna część działania smutku w mózgu pokrywa się ze schematem działania złości. To dlatego, wracając do początku tego rozdziału, powiemy: „jestem smutny”, „jestem sfrustrowany”, a następnie „jestem przytłoczony”. Powtarzasz to nieustannie. Za każdym razem, kiedy smutek i złość pojawiają się, kończą się uczuciem przytłoczenia.
Słyszałeś powiedzenie, że depresja to zwrócona do wewnątrz złość. Być może czytałeś nawet o tym w jednej z popularnych książek psychologicznych. Tak naprawdę, zagadnienie to nie wywodzi się z psychologii popularnej, ale zostało zauważone przez psychoanalityka – Karen Horney[2] (ona naprawdę ma takie nazwisko – kiedy usłyszałam je po raz pierwszy, nie mogłam uwierzyć). Karen Horney mówi o depresji jako złości zwróconej do wewnątrz w postaci nienawiści do samego siebie. Osoby z tego rodzaju depresją często rodzą się w nieprzewidywalnym, przerażającym otoczeniu, w którym czują się bezradne. Aby przystosować się do tego przerażającego środowiska, zamiast złościć się na otaczających ludzi, osoby te złoszczą się na siebie. Takie zachowanie jest niezwykle osobliwą cechą ludzi, a jednak tak robimy. Zamiast myśleć: „Mój Boże, ci ludzie są szaleni, co ja tu w ogóle robię, jak mam ich kochać”? Oni mówią: „Nie można mnie kochać, jestem złą osobą”. Chcąc uniknąć wykorzystywania i pozostawania na linii ognia, stają się ulegli i atakują siebie. Nie podejmują walki i niestety stają się pasywni. Ich stare podejście: „Postaram się, abyś mnie kochał, więc może mnie nie zranisz” często nie działa. Nierzadko zdarza się, że jeśli rodzisz się w tych pełnych wszelkiego rodzaju przemocy domach, starasz się zapracować na własne poczucie bycia kochanym poprzez bycie potrzebnym. Robisz wszystko dla wszystkich, a kiedy okazuje się, że cię nie kochają, czujesz, że po prostu nie można cię kochać i popadasz w depresję. Oto jeden ze sposobów, w jaki depresja rodzi się ze zwróconej do wewnątrz złości. Czyja to złość? Czyja złość? Powtórz. Czy jest to złość na osoby, które cię wykorzystały, a ty zwróciłeś złość do środka, ponieważ nie byłeś w stanie wyrazić jej, dlatego że gdybyś to zrobił, skrzywdziliby cię? Czy też intuicyjnie wchłaniasz ich złość, ponieważ przebywasz w ich otoczeniu? Powiedziałabym, że oba te powody są prawdziwe, ponieważ teraz wiemy, że w depresji i złości nie chodzi wyłącznie o twoje emocje, ale też o intuicyjną reakcję na twoje otoczenie.
Kilka słów na temat diagnozy
Sporo czasu ze swojej edukacji poświęciłam na leczenie smutku antydepresantami i psychoterapią. Kiedy zaczęłam, rezydenturę z psychiatrii, lęk, zmiany nastroju i inne zaburzenia umysłowe ludzi leczyliśmy w następujący sposób.
1. Słuchaliśmy ich narzekań na temat ich nastroju i zdrowia.
2. Obserwowaliśmy to jak jedzą, śpią i zachowują się.
3. Możesz wierzyć albo nie, ale liczyliśmy objawy i dopasowywaliśmy je do liczby objawów kategorii diagnostycznych w wytycznych dla psychiatrów o nazwie DSM-IV.
Rozróżnialiśmy zatem znaczną depresję i niewielką depresję. Niektórzy pacjenci cierpieli na chorobę afektywną dwubiegunową typu I lub II, itd. Zauważ proszę, że w przeciwieństwie do innych specjalistów, tj. ginekologów, onkologów czy specjalistów chorób wewnętrznych, nie zlecaliśmy badań, prześwietleń ani wykonania morfologii. Wiesz jak postępuje się w XXI wieku? Otrzymaliśmy inny podręcznik, zawierający wykaz diagnoz o innym nazewnictwie. Wytyczne te nazywają się DSM-V.
To, co w latach 80-tych XX wieku zdiagnozowano jako ADD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej, w latach 90-tych XX wieku mogło zostać rozpoznane jako zespół Aspergera. Czy do roku 2020 lub 2030 to, co na początku XXI wieku rozpoznano jako chorobę efektywną dwubiegunową II zostanie rozpoznane inaczej? Jakie lekarstwa się wówczas przepisze? Mózg ludzki jest wciąż taki sam!
W chwili obecnej psychiatria opiera się głównie na rodzaju przeżywanego smutku, szczęścia lub lęku oraz na notowaniu częstotliwości złoszczenia się przez pacjentów, i jak na ironię, do tej pory żadnego z nich nie zdołano zdiagnozować jako cierpiącego z powodu złości. Jednak wiele diagnoz opiera się na zmianie nastrojów: choroba afektywna-dwubiegunowa, osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline, itp. Nie będę zagłębiała się w szczegóły, wystarczy, że powiem, iż książka ta pomoże ci uleczyć umysł we wszelki, obecnie dostępny, sposób. Etykietki, jakimi są diagnozy, przestaną być podkreślone, ponieważ nigdy się nie zmieniają. Mózg też nie ma w zwyczaju się zmieniać, natomiast etykietki i związane z nim te diagnozy z pewnością się zmieniają. Często też dorabia się do nich ideologię, ale tym nie będziemy się zajmować.
Depresja, gniew i złość, a kochanie siebie
Louise Hay przygląda się rozwiązaniom problemów z nastrojami. Mówi o tym, jak za pomocą zwiększenia miłości i radości w życiu pokonać smutek, przygnębienie, depresję i złość. Zamiast myśleć o tym, dlaczego nie kochasz siebie, i to niezależnie od tego czy przez kogoś, kto cię skrzywdził, czy też z powodu przebywania w środowisku pełnym nienawiści, Louise radzi ci po prostu kochać siebie takim, jakim jesteś. Mówi, żebyś kochał siebie w tym miejscu, w którym się aktualnie znajdujesz w życiu. Kiedy mówi o kochaniu siebie, nie chodzi o rozmiar talii, bioder czy kolor włosów. To nie miłość, lecz próżność. I dodaje, że to strach. Mówi o szanowaniu i trosce o niewiarygodny cud, jakim każdy z nas niezaprzeczalnie jest. Kiedy kochamy siebie, kochamy boskość, wspaniałą ekspresję życia. Kochając siebie, jesteśmy pewni, że zestrajamy się ze Wszechświatem oraz nieodłączną mu miłością, która przepływa przez życie. Louise dostrzega, że złość, gniew i przygnębienie czy depresja, a także smutek są ze sobą nierozerwalnie powiązane, z czym zgadza się wcześniejszy nurt w psychologii, nazywany relacjami przedmiotowymi3. To dość niezwykłe z uwagi na fakt, że nigdy nie zdobyła ona tytułu doktora z psychiatrii, ani nawet nie odbyła rezydentury jak inni.
Dlaczego tak trudno nam siebie kochać? Na początek zapytajmy, w jaki sposób uczymy się siebie kochać? Z chwilą narodzin patrzysz na osobę, która dała ci życie, dostrzegasz ją, a ona ciebie, i myślisz Hmm, to jest miłość. Wchłaniasz ją do płatu czołowo-skroniowego w mózgu.
Niestety, jeśli osoba ta nie kocha najbardziej, wchłaniasz wątpliwość, że być może nie jesteś najbardziej kochaną osobą. Taki wniosek powoduje powstanie niewielkiej skazy w mózgu, która może przyjąć postać wzorca myślowego i umiejscowić się w płacie czołowym, gdzie będzie uaktywniać się wciąż na nowo: nie da się mnie kochać. Nie da się mnie pragnąć. Nikt mnie nie pokocha. A zatem, ta niewielka niedoskonałość w mózgu i osobowości, łącząca pamięć umysłu z obrazem samego siebie sprawia, że obraz samego siebie ostatecznie wpływa na zdrowie emocjonalne i fizyczne.
Czy to dobrze? Czy to dla ciebie korzystne? Czy twoje całe życie zdefiniowane jest tym wewnętrznym wizerunkiem? Nie. Zdaniem pewnych „teoretyków” obraz samego siebie jest statyczny. To nieprawda. Możesz zmienić swój profil. Książki takie jak The Confidence Code bardzo szczegółowo opisują poczucie własnej wartości i pewności siebie we wszystkich ich aspektach4. Niezależnie od tego w jaki sposób (przez afirmację, terapię kognitywno-behawioralną, czy innymi metodami) zawsze możesz pracować nad tym uszkodzonym plikiem w umyśle i ciele poprzez zmianę nastroju, jednocześnie za pomocą ćwiczeń budując poczucie wewnętrznej siły, pracując nad duchowością i łącząc się z wyższą mocą. Jednym słowem możesz zmienić wszystko co chcesz. Możesz też siebie kochać. Jeśli tylko chcesz, częścią uzdrowienia twojego nastroju może być praca z terapeutą, który pomoże ci przejść przez stratę i smutek z wczesnego dzieciństwa. Z pomocą terapeuty zmienisz kształt swojego banku pamięci, w którym są umysł i ciało w zakresie „skostniałych” rodziców.
DEPRESJA I ZŁOŚĆ
Szkoda, że ci wszyscy, którzy potrzebowali mojej pomocy w postaci medycznego odczytu intuicyjnego, a którzy mówili, że nie są przygnębieni, zezłoszczeni lub nieszczęśliwi (choć byli), nie płacili mi po dolarze. Ludzie, których mam teraz na myśli, nie cierpieli na depresję w umyśle, lecz w ciele. Czym jest depresja w ciele? Objawia się tak, że ludzie doświadczający smutku i złości milczą na ten temat, zamiast mówić o swoich emocjach. Odczuwane emocje nazywają po prostu zmęczeniem. Odczuwają ucisk w klatce piersiowej, nie są w stanie oddychać, a nogi mają jak z ołowiu. Nie mogą zasnąć, ponieważ nie są w stanie spać. Ciała mają napięte, ciśnienie krwi podwyższone, podobnie jak poziom cholesterolu we krwi, mają wrzody żołądka itd.
Jak to w ogóle możliwe? Ci ludzie opisują objawy, których doświadczają pod wpływem zmian neurochemicznych w wyniku wspomnianego efektu domino. Po tym jak cytokiny zapoczątkują stan zapalny w organizmie, dość prawdopodobne jest, że taka osoba może doświadczyć zaledwie połowę efektu domino, problemów z depresją i złością, a nie jej całości. Wówczas neuroprzekaźniki odpowiedzialne za depresję i złość stwarzają środowisko dla powstania bardziej dominujących objawów uwidaczniających się w ciele i mózgu. Pamiętaj, jeśli nie możesz wyrazić emocji takich jak smutek, złość, czy gniew, jeśli nie potrafisz ich przenieść z prawej półkuli mózgu do lewej, nazwij je, po czym zareaguj na nie, ponieważ one również wchodzą w ciało.
Systemem pomagającym ludziom w manifestacji w ciele problemów z umysłem jest właśnie intuicja medyczna. Jeżeli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z jakimiś emocjami, nasze ciało poinformuje nas o tym za pomocą objawów w określonym obszarze. A zatem, dla przykładu możemy przyjrzeć się problemom w każdym z 7 ośrodków energetycznych, o których wcześniej wspominaliśmy:
• Jeśli zaczynasz mieć problemy z układem odpornościowym, krwią, skórą, mięśniami i stawami, masz anemię lub mononukleozę, czy też problemy z czakrą podstawy, możesz zadać sobie pytanie: „Co lub kogo straciłem ze swojej rodziny?”.
• Jeśli doświadczysz objawów choroby w drugim ośrodku, czyli obszarze miednicy, który odpowiada za związki, a do tych objawów należą zespół napięcia przedmiesiączkowego, infekcje pochwy itd., możesz zadać sobie pytanie: „Czy doświadczyłem straty, smutku lub złości dotyczących związku lub pieniędzy?”.
• Jeśli doświadczasz objawów w trzecim ośrodku energetycznym, czyli środkowej części ciała, takich jak cukrzyca lub alergie zapytaj siebie: „Czy noszę w sobie smutek związany z poczuciem własnej wartości lub pracą?”.
• Problemy w czwartym ośrodku tzn. związane z sercem, piersiami i płucami mogą mieć związek z partnerem lub dziećmi.
• Nadczynność tarczycy związana z piątym ośrodkiem może wywodzić się z gniewu związanego z porzuceniem.
• Katarakta związana z szóstym ośrodkiem może być niezdolnością dostrzeżenia przyszłej radości.
• Pojawiające się w siódmym ośrodku złość, zranienie lub długotrwała niechęć mogą doprowadzić do podwyższonego ryzyka zachorowania na nowotwór.
Leczenie depresji w ciele i złości za pomocą medycyny
Ze wszystkich stron świata, ludzie przychodzą do mnie, jako uzdrowicielki intuicyjnej, z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi dotyczącymi umysłu i ciała, . Wiele suplementów diety, ziół i lekarstw skutecznych na problemy fizyczne z powodzeniem oddziałuje również na stany emocjonalne. Na przykład różnorakie suplementy poprawiające nastrój, czy lekarstwa takie jak Prozac, Zoloft lub 5-HTP, czy też SAMe mogą również pomóc na wiele chorób układu odpornościowego. Dlaczego? Ponieważ wpływają na mediatory układu odpornościowego. Tak, na te same mediatory układu odpornościowego, będące częścią wspomnianego wcześniej efektu domino. Naukowcy obecnie wierzą, że te neuromodulatory, cytokiny wpływają na szeroką gamę chorób niezależnie, czy jest to choroba odkleszczowa, toczeń rumieniowaty, zespół przewlekłego zmęczenia, fibromialgia, czy reumatoidalne zapalenie stawów. A zatem, bez względu na to, czy masz depresję, jesteś sfrustrowany lub cierpisz na którąkolwiek z tych chorób, lekarstwa, które będą skuteczne, mogą być takie same. Jeśli np. zasugeruję komuś stosowanie różeńca na artretyzm, może on powiedzieć: „Wiem, że różeniec jest na depresję, uważa pani, że mam depresję i stany lękowe”. Wówczas odpowiadam: „Nie, mówię tylko, że różeniec pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu serotoniny oraz kortyzolu w organizmie, z którym ma pan problem”. Pacjent zazwyczaj mówi: „W porządku”5.
Klinika „Wszystko Jest Dobrze”
Dalsza część tego rozdziału poświęcona jest klinice „Wszystko jest dobrze”, w której przeżywasz wirtualne doświadczenie tego, w jaki sposób leczyć depresję, złość, gniew i huśtawki nastrojów.
I. Depresja w ciele i umyśle oraz gniew i złość
Prawdopodobnie każdy z nas doświadczył tego w tym lub innym życiu. A mimo tego, czy twój umysł i ciało znajdują się obecnie w środowisku pełnym przygnębienia, złości i gniewu? Przejrzyj podaną niżej listę i zaznacz te punkty, które najbardziej odnoszą się do twojego życia w tej chwili.
Objawy w umyśle
• Odczuwasz żal, zranienie, smutek, samotność, podenerwowanie, gorycz, frustrację oraz zrzędzisz.
• Powyższe uczucia pojawiły się po utracie ukochanej osoby.
• Ktoś na kim ci zależy okazał ci brak szacunku.
• Towarzyszy ci uczucie bólu, które pojawiło się po nieotrzymaniu tego, o co sie starałeś w pracy zawodowej.
• Możesz też być intuicyjnie przypięty do depresji lub smutku innej osoby.
• Uważasz, że życie jest beznadziejne.
• Możesz czuć się bezwartościowy.
• Obwiniasz się, jeśli coś pójdzie nie tak.
• Uważasz, że zostałeś niesprawiedliwie potraktowany.
• Uważasz, że życie powinno być inne.
• Możesz chcieć zakończyć swoje życie.
• Możesz pragnąć zakończenia życia innej osoby.
Objawy w ciele
• Czujesz się zmęczony, swędzi cię całe ciało a infekcje powracają.
• Nie możesz podnieść się z łóżka. Śpisz coraz dłużej.
• Nie jesteś w stanie pójść spać ani spać.
• Poruszasz się powoli, powłócząc nogami.
• Nogi masz jak z ołowiu a twoja postura opada.
• Zaciskasz zęby i pięści.
• Masz zaczerwienioną i gorącą twarz.
• Trzaskasz drzwiami i stukasz rzeczami.
• Przeżywasz huśtawkę emocjonalną. Jeśli jesteś kobietą, przeżywane emocje pogarszają się w drugiej fazie cyklu miesiączkowego lub w czasie menopauzy.
• Jeśli jesteś mężczyzną po 50-tym roku życia, czujesz się wycieńczony, brakuje ci energii i nie chcesz uprawiać seksu.
• Masz ochotę zjeść wszystko lub brak ci apetytu.
• Masz uczucie pustki w żołądku.
• Masz ochotę pić duże ilości alkoholu.
• Masz ochotę wydawać duże ilości pieniędzy na rzeczy, na które normalnie nie wydałbyś ich.
• Odczuwasz ogromny ciężar w klatce piersiowej.
• Masz wahania ciśnienia krwi.
• Brakuje ci tchu.
• Czujesz się, jakbyś miał kluchę w gardle.
• Niczego nie pamiętasz i nie potrafisz sie skupić, albo też skupiasz się na jednej rzeczy, która cię przygnębia i rozprawiasz o niej.
Jeśli powyższe punkty dotyczą ciebie, udaj się ze mną do kliniki „Wszystko Jest Dobrze”, a znajdziesz tam całą gamę rozwiązań, które mogą okazać się właściwe dla ciebie we współpracy z twoim leczniczym zespołem. Zanim jednak przejdziemy do twojego przypadku posłuchaj historii Felicji.
Felicja, czyli depresja po kropelce
Felicja pojawiła się w mojej klinice, ponieważ jak powiedziała czuła się „blee”. Jak na ironię jej imię tłumaczy się jako „szczęście”.
Odczyt intuicyjny
Spojrzałam na Felicję. Miała kochającą rodzinę. Żadnej traumy, żadnych tragedii w życiu.
Niemniej jednak ani pasji, ani celu też tam nie mogłam dostrzec. Wyglądało, jakby światła w jej domu były przyciemnione. Czułam, że jej umysł nie mógł się skupić. Nie miała żadnej pracy, więc nie widziałam żadnego zaangażowania w karierę zawodową. Nie miała siły na hobby lub wychodzenie z domu, lub chociażby przyjaciół. Jednakże ludzie wokół Felicji byli bardzo aktywni i, powiedziałabym, pełni dramatu, co czasem ją frustrowało. Wydawała się sądzić, że życie jest nie fair, ponieważ innym ludziom dostawało się poczucie szczęścia a jej nie.
Ciało
Kontynuowałam mój Odczyt intuicyjny, przechodząc do tematu zdrowia fizycznego Felicji. Zobaczyłam, że w jej mózgu brakuje „płynu napędzającego”. Czy znajdowały się tam przeciwciała skierowane w stronę tarczycy? Wyglądała na smutną, nie żywiącą żadnej nadziei na nic. Czy chroniczne problemy z systemem odpornościowym odbijały się na jej stawach? Wyglądało na to, że z tyłu gardła coś stale skapywało, jej zęby były zaciśnięte, a mięśnie szczęki i szyi spięte.
Fakty
Felicja powiedziała mi, że od zawsze ma problem z depresją i poczuciem rozczarowania. Lekarze nazywali to depresją nerwicową lub nieustępującym zaburzeniem depresyjnym. Bez względu na to jak się starała, nie mogła pozbyć się smutku. Jakiejkolwiek diety próbowała, suplementów lub medykamentów, nie mogła wyzbyć się depresji i stanu wiecznego niezadowolenia. Z kimkolwiek przebywała, i cokolwiek robiła, cały czas miała ten sam niski poziom energii. Czuła się jakby ciągnęła za sobą kotwicę. Dlaczego nie mogła być szczęśliwa jak wszyscy naokoło jej?
Lekarze poinformowali Felicję, że może się zmagać z chronicznym zmęczeniem, więc podjęła się odpowiedniego leczenia. Żadnych rezultatów. Inni lekarze zdiagnozowali u niej zmęczenie nadnerczy. Pomimo wypróbowania wszystkich suplementów dla podniesienia kortyzolu, wyleczenia zaburzeń systemu odpornościowego, jej depresja nadal przypominała kapiący kran. Smutek, smutek, smutek. Z domieszką rozgoryczenia. Smutek nie pozwalał jej na intymne relacje w związkach. Niektóre sposoby leczenia chronicznego zmęczenia, fibromialgii, zmęczenia nadnerczy początkowo zadziałały, ale później przestały być skuteczne. Lekarze powiedzieli jej, że ma „subkliniczne problemy z tarczycą”. Felicja zawsze czuła się, jakby miała wirusówkę.
Rozwiązanie
Czy zmagasz się ze smutkiem i zmęczeniem? Czy szczęście wydaje się być stale poza twoim zasięgiem? Jeśli dokucza ci nieustanny smutek i niski poziom energii, prędzej czy później podniesie to twoje szanse na zapadnięcie na różnego rodzaju choroby, takie jak: zaburzenia układu odpornościowego, dolegliwości bólowe, brak równowagi w poziomie estrogenu, nadczynność lub niedoczynność nadnerczy i tarczycy. Jeśli leczysz tylko ciało, tak jak Felicja, a nie stan emocjonalny, nie daje to rezultatów. Jeśli leczysz tylko nastroje, depresję i rozdrażnienie, nadal dokuczają ci objawy w ciele. Dlaczego? Ażeby wyleczyć depresję i gniew umysłu i ciała musisz podjąć się leczenia nie tylko ciała, ale również emocji. Smutek i gniew pojawiają się jednocześnie w umyśle i ciele. Emocje te trawią cię jak pożar. Jeśli są podtrzymywane, wytwarzają stany zapalne w systemie odpornościowym. Zapalenie powodowane przez depresję i gniew, pojawiające się w umyśle i ciele, powoduje gorączkę, ból i zaczerwienienia, mogące wywoływać ból stawów. Możesz mieć też problem ze skupianiem się, koncentracją uwagi i zamglonym umysłem. Skąd wiemy, że istnieje coś takiego jak emocjonalne zaburzenie umysłu i ciała? Depresja pojawia się w wielu chorobach zapalnych. Wiele oznak stanów zapalnych w ciele pojawia się w depresji. Nie szukamy więc sposobu, by jedynie pomóc twemu umysłowi, lecz powinniśmy również pomóc twemu ciału.
Wykorzystanie suplementów, leków i afirmacji w leczeniu smutku, frustracji i stanu zapalnego w mózgu i ciele może sprawić, że będziesz bardziej angażować się w życie, które przyniesie ci więcej satysfakcji. A poprzez uzdrowienie nastrojów, nie tylko osiągniesz lepsze zdrowie emocjonalne, ale też wyleczysz stany zapalne w organizmie. Znany jest fakt, że wiele antydepresantów ogranicza stany zapalne i poprawia system odpornościowy organizmu. A co z terapią? Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla terapii? Najlepszą terapią dla osób cierpiących na depresję nerwicową lub długotrwałą depresję, rozdrażnienie i gniew jest terapia poznawczo-behawioralna. Czym jest terapia poznawczo-behawioralna? Właśnie tym. Przyglądaniem się myślom – poznawaniem ich i identyfikowaniem tego, jak one wpływają na zachowanie. Z pomocą zaufanego terapeuty terapii poznawczo-behawioralnej uczymy się określać wzorce myślowe, które są „dołujące” i obniżają nasz nastrój oraz identyfikujemy działanie, pogłębiające naszą depresję. Czy nie przypomina to afirmacji? Tak, masz rację. Wiele z afirmacji Louise Hay wychwytuje negatywne wzorce myślowe i zastępuje je afirmacjami bardziej pozytywnymi, pełnymi miłości i radości.
Leki
Wiele osób wymaga również leczenia nastrojów przy pomocy suplementów diety, ziół, lub w pewnych przypadkach, zagrażających życiu, również leków. Tylko ty, przy wsparciu twego lekarza, możesz zdecydować, co jest dla ciebie dobre. Tego nie robi się w pojedynkę. Tak jak dziecko rodzi się w związku, podobnie, gdy chcesz by twój mózg narodził się powtórnie, potrzebne jest wsparcie drugiej osoby. Tak więc z pomocą troskliwego lekarza, sprawdź, jakie suplementy żywieniowe, zioła, nawet hormony i leki mogą być odpowiednie w celu odbudowania chemii w twoim mózgu.
Obecnie nikt naprawdę nie wie, jakie leki i suplementy są rzeczywiście dobroczynne w przypadku depresji nerwicowej lub nieustępującego zaburzenia depresyjnego. Jakkolwiek jest, między tobą, pacjentem a lekarzem, który cię leczy, dochodzi do intensywnej interakcji. Tak więc, nie izoluj się. Pozwól sobie pomóc. Interakcja pomiędzy tobą, a osobą opiekująca się tobą uwalnia opiaty, neurotransmitery podnoszące nastrój. Ten molekuł opieki, „efekt placebo”, nie jest tylko w twojej głowie. Jest też w twoim ciele. Opiaty te, będące spoiwem empatii pomiędzy ludźmi, również wpływają na stany zapalne w systemie odpornościowym twojego organizmu. Więc, podnieś się, chwyć za telefon i zadzwoń. Zrób to pierwsze uzdrawiające połączenie.
Jeżeli twoja depresja jest paraliżująca, a nawet zagrażająca życiu, nie odrzucaj automatycznie leków. Tak, możesz myśleć, że leki nie są dla ciebie odpowiednie. Być może chciałbyś zastosować bardziej „naturalne” podejście. Ale zanim wykreślisz leki całkowicie, zatrzymaj się. Pomyśl. W cukrzycy, trzustka często przestaje wytwarzać insulinę, ważny hormon – lub jeśli wolisz, neurotransmiter, który jest kluczowy dla chemii mózgu i całego organizmu. Podobnie, pień mózgu wytwarza neurotransmitery na potrzeby naszego nastroju, a u pewnych osób, z różnych powodów nie wytwarza ich. Nie pomyślałbyś przecież, że w przypadku osoby chorującej na cukrzycę, branie insuliny jest nieduchowe. Ważne jest, by zrozumieć, że każdy z nas musi dokonać wyboru, a dla niektórych tym wyborem są leki, na dłuższy lub krótszy dystans.
Więc, jeśli chodzi o leki, jaki jest wybór? Dostępny jest Prozac, Zoloft, Paxil, Lexapro i inne antydepresanty, nazywane trójpierścieniowymi lekami przeciwdepresyjnymi. Ponadto, dostępne są również nowsze antydepresanty, które celują we wspomniane neurotransmitery w pniu mózgu. Na serotoninę i norepinefrynę wpływa Effexor, Cymbalta i inne. Wiele z tych leków pomaga też przy depresji ciała, czyli stanach zapalnych w organizmie. Cymbalta oddziałuje na stany zapalne stawów w przypadku osób cierpiących na chroniczne zmęczenie. Ale są nowsze leki, o których usłyszysz, na przykład Abilify, wpływające na obszary dopaminy i serotoniny. Są bardzo pomocne w przypadkach rzadko spotykanych kombinacji stanów lękowych i depresji. I wreszcie dotarliśmy do tych nieczęsto używanych, ale wyjątkowo efektywnych, nazywanych inhibitorami MAO (inhibitory monoaminooksydazy, takie jak Nardil i Parnate). Mogą one okazać się wyjątkowo pomocne w leczeniu długotrwałej depresji, wymagają jednak odpowiedniej diety.
Być może jednak nie jesteś gotowy na leki. Poinformuj o tym swojego lekarza, pielęgniarkę lub kogokolwiek z kim się konsultujesz. W takiej sytuacji masz następujący wybór:
• Rozważ zażywanie SAMe, 400 miligramów dziennie na czczo, 5-HTP albo rhodiola, 100 miligramów jeden do pięciu razów dziennie, jednak przed zażyciem upewnij się, że nie masz zaburzeń afektywnych dwubiegunowych. Poradź się lekarza.
• Multivitaminy: B6 i B12 są kluczowe dla produkcji serotoniny. Metafolin, 15 miligramów dziennie przez 60 dni również pomaga osobom w depresji6.
• Badania genetyczne: Ostatnio pojawiła się tendencja w kierunku robienia badań genetycznych, umożliwiających określenie, jakie leki lub suplementy diety mogą być najlepsze dla danej osoby. Czy po to, by ustalić profil enzymu P450, czy też podtyp MAO(A) lub temu podobne, ludzie spieszą badać swoje geny, szczególnie, jeśli początkowe leczenie nie poprawiło ich problemów emocjonalnych? Tak, nasze zdrowie może być częściowo zdeterminowane przez geny, jednak istnieją silniejsze wpływy „epigenetyczne”, doświadczenia życiowe, które mogą decydować, czy nasze geny mają w ogóle jakieś znaczenie. Medycyna uczy nas leczenia ludzi, nie „liczb”. Więc oprzyj się impulsowi uwierzenia, że długa lista wyników krwi da ci odpowiedź. Statystycznie, im więcej przeprowadza się testów, tym bardziej prawdopodobne jest, że ten przypadkowy sposób wyłoni fałszywie pozytywne wyniki bez względu na to, czy będą one trafne czy nie.
Zamglony umysł? Problem ze skupianiem się? Wiele suplementów, które pomagają w podnoszeniu nastroju, przynoszą również ulgę w przypadku następujących symptomów:
• Ginkgo biloba; 240 miligramów pomaga w problemach ze skupianiem uwagi. Uważaj – zapytaj lekarza, czy jest to dla ciebie bezpieczne z powodu tego, że suplement ten rozrzedza krew.
• Siberian ginseng; dla wyrównania poziomu kortyzolu, pomaga przy zmęczeniu nadnerczy i innych rodzajach zmęczenia, jak również w problemach ze skupianiem uwagi.
• Czekolada zawiera 2-fenyloetyloaminę; podnosi motywacje i energię, ponieważ podwyższa poziom dopaminy.
Inne sposoby leczenia depresji
Długofalowe zmiany przebiegające w neurotransmiterach, które wpływają na nastrój, mogą również oddziaływać na system odpornościowy organizmu. Akupunktura i chińskie zioła mogą pomóc na stany zapalne powstałe w organizmie. Więc, jeśli przechodzisz, podobnie jak Felicja, depresję ciała – czy jest to chroniczne zmęczenie, stany bólowe czy inne objawy – udaj się do akupunkturzysty lub chińskiego zielarza i poproś o kurację meridianu śledziony, żołądka i nerek. Możesz również poprosić akupunkturzystę o zioła takie jak os draconis, które pomogą w leczeniu depresji, stanów bólowych i bezsenności.
Pomimo że twoja depresja może powodować silne zmęczenie, przy asyście trenera lub coacha, spróbuj rozpocząć trening, aby wyleczyć nadnercza, co pozwoli na bardziej intensywne ćwiczenia aerobowe. Przez pierwszy tydzień możesz być w stanie ćwiczyć jedynie minutę dziennie, następnie nieco więcej, aż dojdziesz do 20, 30 minut treningu dziennie. Co więcej, ćwicząc, uwalniasz opiaty, które podnoszą nastrój i polepszają kondycję systemu odpornościowego.
Oglądaj programy telewizyjne lub filmy, które sprawiają, że się śmiejesz i śmiejesz, i śmiejesz! Nie oglądaj programów telewizyjnych i filmów, które sprawiają, że płaczesz i płaczesz, i płaczesz! To oczywiste. Trzymaj się też osób, które sprawiają, że śmiejesz się i śmiejesz, i śmiejesz! Nie przebywaj zbyt często z tymi, którzy są posępni. Dlaczego? Wiemy, że jednym z powodów popadania w depresję jest przebywanie z osobami w depresji. Nie każę ci pozbywać się przyjaciół za każdym razem, gdy mają gorsze dni; zachęcam cię, byś zrobił gruntowny remanent w swoim życiu. Zapytaj swego terapeutę, czy w relacjach w twoim życiu są jakieś chroniczne czarne dziury, które należałoby odkryć.
A skoro już jesteśmy przy czarnych dziurach, wyjdź z domu! Dopilnuj, że masz kontakt przynajmniej z jedną osobą dziennie i nie mówię tu o listonoszu. Udaj się do kawiarni lub do centrum rekreacji, lub ośrodka duchowego – każdego miejsca, gdzie są ludzie, z którymi można porozmawiać i wśród których można przebywać. Izolacja jest sprzymierzeńcem depresji. Nie izoluj się – wchodź w kontakty z innymi!
Idź na masaż. To uwalnia neurotransmitery poprawiające nastrój i system odpornościowy.
Połącz się ze swoją duchowością poprzez pracę z duchowym doradcą, spacery na łonie natury, modlitwę, medytację lub po prostu przebywanie w nastroju medytacyjnym. Któregokolwiek sposobu użyjesz, aby połączyć się z boskością, zawsze sprawi on, że poczujesz pełnię i uświadomisz sobie, że wszystko będzie dobrze.
Zapytaj swojego lekarza, czy twoje problemy z nastrojem są „sezonowe”. Co to jest problem sezonowy? To znaczy, że przez pewien okres w roku, jesień lub zimę, twój nastrój spada. Jeśli to właśnie przytrafia się tobie, postaraj się o pełnospektralne źródło światła, które łatwo można dostać w prawie wszystkich sklepach ze zdrową żywnością.
Afirmacje
Miłość jest przeciwieństwem depresji, więc Louise zachęca, by osoby z depresją nauczyły się kochać siebie. Wypróbuj następujących dziesięciu kroków:
1. Przestań krytykować. Przestań krytykować siebie raz na zawsze. Nigdy więcej! Krytycyzm nigdy nic nie zmienia, więc zaprzestań krytykowania siebie i zaakceptuj siebie takim, jaki jesteś.
2. Nie strasz siebie, proszę. Jeśli siebie kochasz, nie strasz siebie. Przestań siebie terroryzować potwornymi myślami, ponieważ w taki sposób jedynie pogarszasz sytuację. Nie rób z małej sytuacji ogromnego monstrum.
3. Bądź dla siebie delikatny, miły i cierpliwy. Po prostu bądź delikatny, miły i cierpliwy. A wiesz, że dobrym przykładem potęgi cierpliwości jest ogród. Ogród zaczyna się garścią ziemi. Potem dodajesz nieco nasion, trochę roślinek i podlewasz, obdarzając to wszystko adorująca uwagą. Na początku nie zapowiada się na nic wielkiego. Ale jeśli będziesz kontynuować i będziesz cierpliwy, wszystko się zmieni. Ogród wyrośnie i zakwitnie. Gdy pomyślisz w taki sposób o swoim życiu lub umyśle, wiesz, jaki ogród chciałbyś mieć. Co chciałbyś, żeby się wydarzyło w twoim życiu i jakie musisz zasiać nasiona by zdarzenia te miały miejsce? Wybierz nasiona, myśli, które urosną w ogrodzie doświadczeń, jakich pragniesz.
4. Bądź dobry dla twojego umysłu. Wiesz, że nienawiść do siebie samego jest jedynie nienawiścią żywioną do myśli o sobie. A nie chcesz nienawidzić siebie za to, że myślisz. Chcesz delikatnie zmienić te myśli. Jesteś wart miłości. Wszyscy jesteśmy.
5. Udzielaj sobie pochwał. Chwal siebie. Krytycyzm łamie wewnętrznego ducha a chwalenie go buduje. Więc chwal siebie tak często jak to możliwe. Mów sobie, jak dobrze sobie radzisz z każdą drobną rzeczą. Wielu z nas odmawia włożenia jakiegokolwiek wysiłku w tworzenie dobrego życia dla siebie, ponieważ mamy poczucie, że nie zasługujemy na to. Nasze poczucie, że nie zasługujemy może wywodzić się z opinii innych osób, mieć swoje źródło we wczesnym przyuczaniu do korzystania z toalety lub odmowie kupienia nam loda w rożku, gdy byliśmy dziećmi. Zasługiwanie na dobro nie ma nic wspólnego z posiadaniem dobra. Chodzi o naszą wolę zaakceptowania dobra w naszym życiu. Pozwól sobie zaakceptować je, bez względu na to, czy na nie zasługujesz czy nie.