Myśl jaśniej! Zmień myślenie, a zmienisz swoje życie - Darius Foroux - ebook + audiobook

Myśl jaśniej! Zmień myślenie, a zmienisz swoje życie ebook i audiobook

Foroux Darius

4,3

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Czujesz, że Twój umysł jest labiryntem, z którego nie możesz uciec? Spędzasz niezliczone godziny martwiąc się o przyszłość, rozpamiętując przeszłość i bez końca analizując każdy element swojego życia? Ten labirynt jest pełen zmartwień i stresów, krążących bez końca wokół tych samych starych wzorców. Nie musi tak być! Istnieje sposób na wyjście z tej pułapki! Jaśniejsze myślenie może wskazać ci drogę.

 

Dzięki prostym, ale skutecznym technikom możesz uwolnić się z labiryntu swoich myśli i zacząć żyć pełnią życia. Niezależnie od tego, czy zmagasz się z lękiem, stresem, czy po prostu ogólnym poczuciem niepokoju, ta książka pokazuje narzędzia potrzebne do pokonania przeszkód i uwolnienia

pełnego potencjału. Masz możliwość decydowania o tym, co myślisz. Możesz też nie myśleć. Umysł jest najpotężniejszym narzędziem na ziemi.

 

“Trzeba tylko być świadomym swoich myśli, zauważać, jak płyną. Nie należy przy tym się za nie winić ani zadawać sobie pytania, po co one są. Nikt tego nie wie. Lepiej po prostu zdawać sobie z nich sprawę i podjąć decyzję, które ignorować, a które traktować jako ważne." - fragment książki

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 87

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 17 min

Lektor: Grzegorz Woś
Oceny
4,3 (11 ocen)
5
4
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ro­bin Sharma Tego nie ku­pisz za pie­nią­dze. 8 na­wy­ków, które wzbo­gacą Twoje ży­cie
Wy­dawca: Kom­pa­nia Me­diowa sp. z o.o. ul. Chełm­ska 21, bu­dy­nek 4A 00–724 War­szawawww.kmbo­oks.pl
Wszyst­kie pu­bli­ka­cje Wy­daw­nic­twa Kom­pa­nia Me­diowa do­stępne są także w for­mie au­dio­bo­oków i ebo­oków
Śledź na­sze no­wo­ści:https://www.youtube.com/chan­nel/UCGi­ZnO­Xxm­By­3n7K7Z6LVY8Ahttps://pl-pl.fa­ce­book.com/kom­pa­nia­me­diowa/
The We­alth Mo­ney Can’t Buy Co­py­ri­ght © 2024 by Ro­bin Sharma All ri­ghts re­se­rved. Co­py­ri­ght © Po­lish edi­tion Kom­pa­nia Me­diowa, 2024 Co­py­ri­ght © Po­lish trans­la­tion Magda Wit­kow­ska, 2024
ISBN 978-83-970478-6-0
Pro­jekt okładki, skład i ła­ma­nie: TYPO 2 Jo­lanta Ugo­row­ska
Re­dak­cja: Pa­weł Wie­lo­pol­ski
Ko­rekta: Pau­lina Ko­strzyń­ska
Pro­duk­cja: Le­szek Mar­cin­kow­ski
Wszyst­kie prawa za­strze­żone
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Cie­płe słowa o książce i au­to­rze

To książka o wiel­kiej mocy. Otwórz się na jej prze­kaz, a od­mieni twoje ży­cie.

Je­ezy, le­gen­darny ra­per, po­ten­tat świata roz­rywki

Wy­jąt­kowa po­zy­cja, która przy­służy się wielce każ­demu, kto chce się roz­wi­jać, roz­kwi­tać i pro­wa­dzić ży­cie na naj­wyż­szym moż­li­wym po­zio­mie.

John C. Ma­xwell, au­tor be­st­sel­le­rów „New York Ti­mesa”,w tym książki 15 nie­za­wod­nych praw roz­woju

Wspar­cie Ro­bina Sharmy bar­dzo mi po­mo­gło. Jego książka to ar­cy­dzieło. To lek­tura obo­wiąz­kowa dla każ­dego, kto chce za­znać w ży­ciu praw­dzi­wego bo­gac­twa.

J. Ba­lvin, ar­ty­sta mu­zyk

Ro­bin Sharma udzie­lił mi wspa­nia­łego wspar­cia men­tor­skiego. Na­leży do naj­bar­dziej wpły­wo­wych po­staci na­szych cza­sów.

De­epak Cho­pra, pio­nier dzia­łań w za­kre­sieroz­woju po­ten­cjału czło­wieka, au­tor książki Do­sta­tek

Dzięki książ­kom Ro­bina Sharmy lu­dzie na ca­łym świe­cie mogą osią­gnąć w ży­ciu coś wię­cej.

Paulo Co­elho, au­tor zna­nego na ca­łym świe­cie Al­che­mika

.

Nie trzeba pie­nię­dzy, aby po­zy­skać to, co jest nie­zbędne du­szy.

Henry Da­vid Tho­reau, fi­lo­zof

Czło­wiek jest bo­gaty tym, co po­siada?

To ja ta­kich bo­gactw nie mam. Moim bo­gac­twem jest ży­cie.

Bob Mar­ley, le­genda mu­zyki reg­gae

Naj­waż­niej­sze w ży­ciu wcale nie są rze­czy. Wszystko, czego chcę, mam na wy­cią­gnię­cie ręki. Mam wiatr, mam deszcz, mam śnieg, mam słońce. Cóż z tego, że nie mam du­żego domu i du­żego sa­mo­chodu? Znam wielu lu­dzi, któ­rzy te rze­czy mają, a mimo to nie są szczę­śliwi.

Dag Aabye, czło­wiek gór i pu­stel­nik

Kilka słów od Ro­bina Sharmy

Pi­szę do cie­bie ten list z mo­jego domu na wsi we Wło­szech. Z okna po­koju, w któ­rym pra­cuję, roz­ta­cza się wi­dok na gaj oliwny i win­nicę. Da­lej wi­dzę wzgó­rza osnute mgłą, która wy­gląda, jakby się­gała nieba. Jakże chciał­bym, że­byś mógł być tu te­raz ze mną. Wtedy mógł­bym ci oso­bi­ście po­wie­dzieć wszystko to, co mam ci do prze­ka­za­nia na te­mat bo­ga­tego ży­cia. Być może kie­dyś w przy­szło­ści bę­dzie nam to dane.

Bar­dzo mi za­leży na tym, abyś w trak­cie lek­tury tej książki – którą na­pi­sa­łem po to, aby po­móc ci urze­czy­wist­nić wi­zję wspa­nia­łego ży­cia w jej naj­bar­dziej am­bit­nej wer­sji – z każdą chwilą na­bie­rał do mnie co­raz więk­szego za­ufa­nia. Abyś wi­dział we mnie to­wa­rzy­sza, przy­ja­ciela i men­tora.

Z po­korą i ser­deczną wdzięcz­no­ścią my­ślę o tym, że do­strze­żesz war­tość pro­wa­dzo­nych tu przeze mnie roz­wa­żań na te­mat róż­nicy mię­dzy praw­dzi­wym suk­ce­sem i rze­czy­wi­stym ży­cio­wym bo­gac­twem a ich ma­lo­waną wer­sją, za którą po­dąża tak wielu lu­dzi. Mam na­dzieję, że ta książka – w którą wło­ży­łem tyle pracy – wes­prze cię w bu­do­wa­niu ży­cia pięk­nego i szczę­śli­wego, prze­ży­wa­nego pod zna­kiem od­wagi i więzi, a przy tym w po­czu­ciu bez­gra­nicz­nego we­wnętrz­nego spo­koju.

Zwróć, pro­szę, uwagę, że ta książka bar­dzo się różni od więk­szo­ści in­nych po­rad­ni­ków, je­śli cho­dzi o za­ło­że­nia fi­lo­zo­ficzne do­ty­czące wy­bit­nego i za­cnego ży­cia. W mo­ich roz­wa­ża­niach na ten te­mat pro­szę cię, abyś otwo­rzył umysł i oce­niał przy­dat­ność po­szcze­gól­nych su­ge­stii na pod­sta­wie ich rze­czy­wi­stego wpływu na twoją co­dzien­ność.

Tyle ty­tu­łem wstępu. Pora za­czy­nać.

Jest taka stara opo­wieść o mło­dym chłopcu, który mieszka na wsi i wie­czo­rami ob­ser­wuje za­cho­dzące słońce. Zni­ka­jąc za od­le­głymi wzgó­rzami, oświe­tla ono ide­alny dom, któ­rego okna wy­glą­dają, jakby były ze złota. Chło­piec nie może prze­stać my­śleć o tym, że kie­dyś w przy­szło­ści wy­bie­rze się do tego domu, a je­śli szczę­ście mu do­pi­sze, nie tylko go od­wie­dzi, ale też w nim za­mieszka. Wy­daje mu się, że to da­łoby mu szczę­ście, któ­rego tak bar­dzo pra­gnie.

Lata mi­jają i w pew­nym mo­men­cie star­szy już chło­pak po­sta­na­wia wy­ru­szyć w drogę i speł­nić swoje ma­rze­nie. Wę­druje dniami i no­cami, a po dro­dze po­lega wy­łącz­nie na do­broci serca ob­cych lu­dzi, któ­rzy za­chę­cają go do śmia­łego za­bie­ga­nia o re­ali­za­cję am­bit­nego planu od­wie­dze­nia ide­al­nego domu o oknach ze szcze­rego złota. W końcu wy­czer­pany i udrę­czony do­ciera na miej­sce.

Jak ła­two się do­my­ślić, za­staje tam coś in­nego, niż wi­dział w swo­ich wi­zjach. Za­miast ide­al­nego domu stoi przed nim wa­ląca się sto­doła, a okna, które tak lśniły zło­tem, są stare, brudne i po­pę­kane. Chło­pak uświa­da­mia so­bie, że uległ złu­dze­niu optycz­nemu. Po­nie­waż sto­doła stoi na wy­so­kim wzgó­rzu, pro­mie­nie za­cho­dzą­cego słońca od­bi­jały się zło­tem w jej oknach. Wi­dok ob­ser­wo­wany z od­dali był tylko mi­ra­żem.

Dziwny jest ten nasz świat. Wma­wia nam się, że miarą na­szych suk­ce­sów jest ilość po­sia­da­nych przez nas pie­nię­dzy albo wiel­kość ma­jątku. Ży­jemy w prze­ko­na­niu, że naj­lep­sze lata po­winny nam upły­wać na za­bie­ga­niu o sławę, bo­gac­twa i wpływy. A sku­tek jest taki, że wielu z nas w głębi du­szy pła­cze po­tem nad wła­snym ży­ciem i ża­łuje, że nic nie zo­stało z ma­rzeń, które kie­dyś tak wiele dla nas zna­czyły – że po­zwo­li­li­śmy im po ci­chutku umrzeć i ustą­pić miej­sca do­ro­słym obo­wiąz­kom, stre­sowi co­dzien­nego ży­cia i zwy­kłym ludz­kim zma­ga­niom z lo­sem.

Pie­nią­dze są ważne, to nie ulega wąt­pli­wo­ści. Warto ich tro­chę mieć, bo wtedy jest ła­twiej. Dzięki pie­nią­dzom można żyć na wła­snych wa­run­kach i dbać o lu­dzi, któ­rych się ko­cha. Pie­nią­dze otwie­rają przed nami okna moż­li­wo­ści i drzwi wy­bo­rów. Na­leży jed­nak pa­mię­tać, że poza tym fi­nan­so­wym są rów­nież inne ro­dzaje bo­gac­twa. Ści­śle rzecz bio­rąc, ist­nieją jesz­cze sie­dem in­nych po­staci bo­gac­twa, o któ­rych rów­nież trzeba my­śleć, żeby żyć peł­nią ży­cia, za­znać bo­gac­twa w jego praw­dzi­wej od­sło­nie i osią­gnąć speł­nie­nie. Wła­śnie o tych wszyst­kich po­sta­ciach bo­gac­twa chciał­bym ci te­raz opo­wie­dzieć. Z wiel­kim en­tu­zja­zmem roz­po­czy­nam więc pro­ces na­uki, który opiera się na pew­nej bar­dzo kon­kret­nej me­to­dzie.

Nie­któ­rzy lu­dzie po­świę­cają tak wiele uwagi wszyst­kiemu temu, co mają inni, że za­po­mi­nają o tym, co ich sa­mych spo­tkało do­brego. Pi­sząc te słowa, mam na my­śli nie tylko do­bra ma­te­rialne, ale także wszystko to, bez czego trudno mó­wić o pięk­nym ży­ciu. Cho­dzi mi o różne pod­sta­wowe rze­czy, o któ­rych w wi­rze skom­pli­ko­wa­nej i cha­otycz­nej co­dzien­no­ści czę­sto po pro­stu za­po­mi­namy. To ta­kie kwe­stie, które choć chwi­lowo wy­dają nam się mało istotne, w ostat­nich go­dzi­nach na­szej ziem­skiej po­dróży na­gle staną nam przed oczami jako naj­waż­niej­sze.

Na­pi­sa­łem tę książkę mię­dzy in­nymi pod wpły­wem świa­do­mo­ści, że – w skali ca­łego globu – bar­dzo wielu lu­dzi cierpi. Źró­dłem tego cier­pie­nia jest w ich przy­padku prze­ko­na­nie bądź po­czu­cie, że wiecz­nie im cze­goś bra­kuje. Pie­nię­dzy. Dóbr ma­te­rial­nych. Laj­ków, ob­ser­wu­ją­cych, po­pu­lar­no­ści w sieci. To wszystko wy­wo­łuje po­czu­cie, które w swo­jej prak­tyce men­to­rin­go­wej na­zy­wam Do­le­gli­wym Po­czu­ciem Nie­za­słu­gi­wa­nia. Tak wielu lu­dziom się wy­daje, że aby się li­czyć, mu­szą od­nieść suk­ces, albo że ich ży­cie nic nie zna­czy w po­rów­na­niu z ist­nie­niem tych, któ­rych świat nam przed­sta­wia jako wiel­kich i wy­bit­nych.

Tym­cza­sem prawda jest taka, że je­steś ab­so­lut­nie, wy­jąt­kowo i bez­wa­run­kowo wy­star­cza­jący. Masz w so­bie do­bro. Masz wła­sne ta­lenty i dary. Na­prawdę masz za co być wdzięczny lo­sowi, tu i te­raz. Wielu lu­dzi nosi jed­nak w sercu dziurę i po­zwala się wpę­dzić w pu­łapkę, daje so­bie bo­wiem wmó­wić, że tę dziurę na­leży za­sy­py­wać co­raz to no­wymi rze­czami. Ule­gamy złud­nemu prze­ko­na­niu, że je­śli zgro­ma­dzimy góry pie­nię­dzy i bę­dziemy mieli eks­klu­zywne sa­mo­chody, modne ubra­nia i licz­nych ob­ser­wu­ją­cych w sieci, to pew­nego dnia w ja­kiś ma­giczny spo­sób obu­dzimy się szczę­śliwi. I że już od­tąd za­wsze tak bę­dzie. Rów­nie do­brze jak ja wiesz jed­nak, że tak się nie sta­nie. Nie ma bo­wiem w świe­cie ze­wnętrz­nym ni­czego ta­kiego, co mo­głoby nam dać po­czu­cie we­wnętrz­nego szczę­ścia. Po­twier­dza to po­wie­dze­nie zen: „Gdzie­kol­wiek je­steś, tam je­steś”.

Czy ist­nieje roz­wią­za­nie tego pro­blemu? Tak, i jest bar­dzo pro­ste. Na­leży zro­zu­mieć, że suk­ces ro­zu­miany tak, jak się nam to po­wszech­nie wma­wia – to, za czym jako spo­łe­czeń­stwo wszy­scy go­nimy – nie za­pewni nam praw­dzi­wego speł­nie­nia. Nie wy­gra, lecz prze­gra ten, kto zdo­bę­dzie góry pie­nię­dzy, ale w środku bę­dzie pu­sty, sa­motny i nie­szczę­śliwy. Nie chcesz po­dzie­lić lo­sów tego chłopca z opo­wie­ści o ide­al­nym domu, który oka­zał się ułudą.

„Suk­ces osiąga się w za­ci­szu wła­snej du­szy” – na­pi­sał słynny pro­du­cent mu­zyczny Rick Ru­bin. Suk­ces w oczach świata to tylko wy­dmuszka, je­śli nie ma się ra­do­ści w sercu. Z po­korą mo­dlę się więc o to, aby to­bie było dane do­świad­czyć jed­nego i dru­giego. Ta książka, którą te­raz trzy­masz w dło­niach, to mój skromny wkład w twoje dą­że­nie do praw­dzi­wych zwy­cięstw, bez­gra­nicz­nej szczę­śli­wo­ści i ma­gii – tak, wła­śnie tak: ma­gii – wspa­nia­łego ludz­kiego ist­nie­nia. Pi­sząc tę książkę, prze­le­wa­łem na jej karty wszystko, co mam w umy­śle, w sercu, w du­szy i w ciele. Mam na­dzieję, że po­zwoli ci to na spek­ta­ku­larny skok do przodu.

Łą­czę wy­razy mi­ło­ści i sza­cunku!

Ro­bin

WPRO­WA­DZE­NIE

Cał­kiem nie­dawno sie­dzie­li­śmy z Elle na so­fie w sa­lo­nie na­szego domu na wsi we Wło­szech. Prze­nie­śli­śmy się tu kilka lat temu, za­braw­szy z po­przed­niego miej­sca wszystko, co naj­waż­niej­sze, w za­le­d­wie trzech wa­liz­kach. Stwier­dzi­łem, że chcę prze­żyć przy­godę, sprze­da­łem więc dom i roz­da­łem więk­szość rze­czy, a po­tem opu­ści­łem kraj, w któ­rym spę­dzi­łem pięć­dzie­siąt pięć lat mo­jego ży­cia. Po lą­do­wa­niu na lot­ni­sku w Rzy­mie usta­wi­li­śmy się przy ka­ru­zeli po od­biór ba­gażu. Cze­ka­li­śmy, z ra­do­ścią roz­my­śla­jąc o tym, że oto roz­po­czy­namy nowe ży­cie. Cze­ka­li­śmy tak i cze­ka­li­śmy. Oka­zało się, że nasz ba­gaż się zgu­bił. Wszech­świat ma nie­sa­mo­wite po­czu­cie hu­moru, prawda?

Wróćmy jed­nak do tego wie­czoru, o któ­rym wspo­mnia­łem na po­czątku. Holly, uko­chana psina Elle, która te­raz jest rów­nież moją uko­chaną psiną, roz­ło­żyła mi się na ko­la­nach i za­częła mru­czeć jak kot (cho­ciaż jest psem). Mó­wię o niej, cał­kiem zgod­nie z prawdą, że to moja Psiap­siółka.

Przez szyby osa­dzone w sta­rych ra­mach okien­nych spo­glą­da­łem na słońce, które chy­liło się ku za­cho­dowi i roz­bły­skało ogniem czer­wo­nych i in­ten­syw­nie po­ma­rań­czo­wych pło­mieni. To była ma­gia w naj­czyst­szej po­staci, ale tak to już jest we Wło­szech. Zna­jomy po­wie­dział mi ostat­nio: „Gdy się tu mieszka, pła­cze się dwu­krot­nie: naj­pierw po przy­jeź­dzie, bo zde­cy­do­wa­nie nie wszystko tu działa jak w ze­garku, a po­tem gdy trzeba stąd wy­je­chać”. Tak, Wło­chy to wy­jąt­kowe miej­sce.

Elle uśmie­chała się ła­god­nie, a od czasu do czasu w ką­ciku jej oczu roz­bły­skała łza. Wła­śnie po raz pierw­szy czy­tała wstępny tekst tej książki.

To była bar­dzo nie­skom­pli­ko­wana chwila. A przy tym na wskroś do­sko­nała.

W mo­jej gło­wie po­ja­wiła się myśl: „Oto bo­gac­two”.

By­naj­mniej nie twier­dzę, że moje ży­cie jest albo kie­dy­kol­wiek było ide­alne. Nic z tych rze­czy. Zda­rzyło mi się zma­gać z po­twor­nymi trud­no­ściami, mo­men­tami by­wało mi bar­dzo trudno. Nie­jed­no­krot­nie się po­ty­ka­łem albo ktoś mnie roz­sta­wiał po ką­tach. Za­zna­łem zdrady i głę­bo­kiej po­gardy.

Nie chciał­bym też, aby kto­kol­wiek miał mnie za wszech­wie­dzą­cego guru. Bo ni­kim ta­kim nie je­stem.

Na­uczy­łem się jed­nak czer­pać siłę z nie­po­wo­dzeń i mą­drość z krzywd, a pro­blemy prze­ku­wać na szanse. Ode­bra­łem od losu nie­jedną gorzką lek­cję, ale dzięki temu na ko­lej­nych stro­nach tej książki będę mógł po­wie­dzieć ci wiele o tym, jak pięk­nie żyć.

Pra­co­wa­łem kie­dyś z in­struk­to­rem nar­ciar­stwa, który pod­po­wia­dał mi, jak le­piej jeź­dzić na nar­tach (bo osta­tecz­nie na tym po­lega za­da­nie in­struk­tora). Pew­nego razu na wy­ciągu po­wie­dział do mnie: „Wiesz, co ci po­wiem... In­struk­to­rzy nar­ciar­stwa nie są bo­gaci, ale mają bo­gate ży­cie”. Ten czło­wiek, wiecz­nie ru­miany od słońca i chłodu, miał żonę, którą uwiel­biał, i dzieci, któ­rymi się za­chwy­cał, a całe dnie spę­dzał w gó­rach na po­dzi­wia­niu wi­do­ków za­pie­ra­ją­cych dech w pier­siach. Ni­gdy nie zna­łem ni­kogo, kto byłby bo­gat­szy.

Wła­śnie o tym chciał­bym pi­sać w tej książce: o tym, że praw­dziwe bo­gac­two mamy czę­sto na wy­cią­gnię­cie ręki – tylko go nie do­strze­gamy, po­nie­waż zo­sta­li­śmy na­uczeni go nie do­ce­niać. Ci­sną mi się na usta słowa Dale’a Car­ne­giego: „Wszy­scy ma­rzymy o ja­kimś ma­gicz­nym ogro­dzie ró­ża­nym, który się znaj­duje za ho­ry­zon­tem, za­miast za­chwy­cać się tymi ró­żami, które wła­śnie nam kwitną pod oknem”. Jakże to praw­dziwe...

Po­zwól więc, że cię o coś za­py­tam. Dla­czego w two­jej kul­tu­rze pieje się z za­chwytu nad do­ko­na­niami mi­liar­dera, ale nikt nie do­ce­nia na­uczy­ciela, który ty­dzień po ty­go­dniu in­spi­ruje do dzia­ła­nia dwa­dzie­ścioro dzie­cia­ków? Dla­czego lek­ce­waży się stra­żaka, który z he­ro­icz­nym od­da­niem dba o bez­pie­czeń­stwo na­szych do­mów i spo­łecz­no­ści? Dla­czego nie może li­czyć na uzna­nie ogrod­nik, dzięki któ­remu na­sze ulice są pięk­niej­sze – bo on nie­stru­dze­nie sa­dzi i pie­lę­gnuje nowe ro­śliny i pod­lewa kwiaty?

Ta książka przed­sta­wia za­ło­że­nia cał­kiem no­wej fi­lo­zo­fii i me­tody pracy nad suk­ce­sem i bo­gac­twem – cał­ko­wi­cie róż­nej od wszyst­kiego tego, co nam się wpaja w szkole, w pro­ce­sie wy­cho­wa­nia, a po­tem w ży­ciu spo­łecz­nym, ale zdol­nej za­pew­nić czło­wie­kowi trwałe szczę­ście, wol­ność oso­bi­stą i dłu­go­fa­lowy spo­kój we­wnętrzny.

Jak już wspo­mi­na­łem, zga­dzam się z tym, że pie­nią­dze są ważne. Wszy­scy mamy ra­chunki do opła­ce­nia i zo­bo­wią­za­nia do ure­gu­lo­wa­nia. Chcemy też ro­bić rze­czy, które wy­ma­gają na­kła­dów fi­nan­so­wych. Czło­wiek, który ma oszczęd­no­ści i spory ma­ją­tek, mniej się w ży­ciu stre­suje, w więk­szym za­kre­sie ko­rzy­sta z wol­no­ści i ma wię­cej do po­wie­dze­nia we wła­snej spra­wie (może ro­bić, co chce, kiedy chce i gdzie chce – a także z kim chce). Tak więc pie­nią­dze, ow­szem, są waż­nym skład­ni­kiem bo­ga­tego ży­cia. Co do tego nie ma żad­nych wąt­pli­wo­ści. To bez­sprzecz­nie czyn­nik istotny, ale... nie jest to czyn­nik je­dyny.

Za chwilę przed­sta­wię sche­mat, z któ­rego od lat z do­sko­na­łym re­zul­ta­tem ko­rzy­stam w pracy z klien­tami in­dy­wi­du­al­nymi. Uka­zuje on stan fi­nan­sów jako za­le­d­wie je­den z ośmiu aspek­tów bo­gac­twa. Przez trzy­dzie­ści lat pracy, mia­łem oka­zję wie­lo­krot­nie wspie­rać jako men­tor naj­wy­bit­niej­szych tu­zów biz­nesu, gwiazdy sportu za­wo­do­wego, ikony filmu i lu­dzi o wiel­kiej sile spraw­czej. To mi po­zwala z prze­ko­na­niem stwier­dzić, że wielu z nich oprócz pie­nię­dzy nie ma ni­czego wię­cej. Po­mimo wiel­kiej za­sob­no­ści port­feli żyją bied­nie.

O praw­dzi­wym suk­ce­sie i do­stat­nim – pięk­nym – ży­ciu można mó­wić tylko wtedy, gdy za­dba się o wszyst­kie osiem po­staci bo­gac­twa.

8 Po­staci Bo­gac­twa

Na ko­lej­nych stro­nach bę­dziemy w szcze­gó­łach oma­wiać każdą z nich, w spo­sób przy­stępny i z hu­mo­rem opi­sy­wać każdą z ośmiu po­staci bo­gac­twa. Za­sto­so­wa­łem po­tężną for­mułę, która po­zwoli ci ra­dy­kal­nie od­mie­nić twoją co­dzien­ność. W krót­kich roz­dzia­łach, sfor­ma­to­wa­nych na wzór co­dzien­nych oso­bi­stych se­sji men­to­rin­go­wych, za­war­łem po­my­sły, su­ge­stie, po­le­ce­nia i in­spi­ru­jące opo­wie­ści, które mają ci po­móc peł­niej prze­ży­wać dzień po dniu. Prze­ko­nasz się, że na­grodą za ten wy­si­łek bę­dzie bo­gat­sze ży­cie.

Mo­del 8 Po­staci Bo­gac­twa opiera się na ośmiu nie­oczy­wi­stych – bo rzadko bra­nych pod roz­wagę – na­wy­kach, do któ­rych pie­lę­gno­wa­nia z całą mocą cię za­chę­cam.

ROZ­WÓJ.Co­dzienne sa­mo­do­sko­na­le­nie. Ten na­wyk opiera się na spo­strze­że­niu, że czło­wiek jest naj­szczę­śliw­szy i może osią­gnąć praw­dziwe bo­gac­two tylko wtedy, gdy cały czas ko­rzy­sta ze swo­ich wro­dzo­nych ta­len­tów i da­rów, które otrzy­mał od losu. Nie­wiele rze­czy ma taką war­tość jak kon­se­kwentne sta­ra­nia na rzecz wła­snego roz­woju.

DO­BRO­STAN.Tro­ska o zdro­wie. Ten na­wyk ba­zuje na prze­świad­cze­niu, że praw­dziwe bo­gac­two można osią­gnąć tylko wtedy, gdy w pełni ko­rzy­sta się ze swo­ich za­so­bów in­te­lek­tu­al­nych, emo­cjo­nal­nych, fi­zycz­nych i du­cho­wych – i gdy się żyje długo na wy­so­kich ob­ro­tach, w do­brej kon­dy­cji i z ra­do­ścią w sercu.

RO­DZINA.Szczę­ście ro­dzinne to szczę­ście w ży­ciu. Ten na­wyk wy­nika ze świa­do­mo­ści, że na­wet naj­więk­sze pie­nią­dze i naj­więk­sze bo­gac­two ma­te­rialne nic nie będą zna­czyły dla czło­wieka udrę­czo­nego sa­mot­no­ścią. Dla­tego wła­śnie na­leży dbać o za­cie­śnia­nie więzi z bli­skimi i ota­czać się w ży­ciu wspa­nia­łymi przy­ja­ciółmi, któ­rzy mo­gliby wy­peł­niać na­sze ży­cie szczę­ściem.

RZE­MIO­SŁO.Praca jako spo­sób na po­czu­cie sensu. Ten na­wyk to wy­raz przy­wią­za­nia do kon­cep­cji pracy jako szla­chet­nego za­ję­cia i drogi do urze­czy­wist­nia­nia wła­snego ge­niu­szu i zmie­nia­nia świata na lep­sze. Bie­głość to wa­luta, w którą zde­cy­do­wa­nie warto in­we­sto­wać.

PIE­NIĄ­DZE.Ma­ją­tek jako pa­liwo wol­no­ści. Ten na­wyk daje wy­raz prze­ko­na­niu, że pie­nią­dze nie tylko nie są ucie­le­śnie­niem zła, ale sta­no­wią fun­da­ment ży­cia pod zna­kiem in­dy­wi­du­ali­zmu, fa­scy­na­cji świa­tem i szczo­dro­ści.

SPO­ŁECZ­NOŚĆ.Ty jako cen­trum sieci spo­łecz­nej. Ten na­wyk opiera się na pro­stym fak­cie, że my­śli, od­czu­cia, za­cho­wa­nia i dzia­ła­nia czło­wieka w znacz­nym stop­niu za­leżą od osób, któ­rymi się ota­cza, z któ­rymi roz­ma­wia i czy­ich rad słu­cha. Wspa­niałe ży­cie można pro­wa­dzić tylko wśród wspa­nia­łych lu­dzi.

PRZY­GODA.Ra­dość pły­nie nie z po­sia­da­nia, lecz po­zna­wa­nia. Ten na­wyk kształ­tuje się na grun­cie za­ło­że­nia, że źró­dłem ra­do­ści w ży­ciu czło­wieka nie są do­bra ma­te­rialne, ale ma­giczne chwile prze­peł­nia­jące nas po­czu­ciem wdzięcz­no­ści, za­chwytu i za­dumy nad świa­tem. Za­cznij wzbo­ga­cać w ten spo­sób swoje dni, a od­kry­jesz w ży­ciu zu­peł­nie nowe po­kłady in­spi­ra­cji.

SŁUŻBA.Ży­cie jest krót­kie i dla­tego trzeba po­ma­gać in­nym. Ten na­wyk to od­po­wiedź na po­nad­cza­sowe spo­strze­że­nie, że głów­nym ce­lem bo­ga­tego ży­cia jest wzbo­ga­ca­nie ży­cia in­nych. Czło­wiek, który za­traci się dla sprawy waż­niej­szej niż on sam, nie tylko od­kryje no­wego, lep­szego sie­bie, ale także zrobi coś do­brego dla świata. Prze­kona się też, że ist­nieją skarby inne niż go­tówka, do­bra ma­te­rialne i sta­tus spo­łeczny.

No do­brze... Dzię­kuję ci raz jesz­cze, że uwie­rzy­łeś w to, co ro­bię, i po­sta­no­wi­łeś do mnie do­łą­czyć. A te­raz za­czy­najmy! Czas wy­peł­nić na­sze dni bo­gac­twem, któ­rego nie da się ku­pić za pie­nią­dze.

PIERW­SZA PO­STAĆ BO­GAC­TWA.

ROZ­WÓJ,

czyli co­dzienne sa­mo­do­sko­na­le­nie

Twoim kró­le­stwem jest twoje bo­gac­two we­wnętrzne, twoja istota.

Rumi

.

PIERW­SZA PO­STAĆ BO­GAC­TWA:

ROZ­WÓJ. Krótki prze­gląd

Nie ma wspa­nial­szej na­grody niż pełne wy­ko­rzy­sty­wa­nie wła­snego po­ten­cjału. To coś, czego się nie da ku­pić za żadne pie­nią­dze. Bie­głość oso­bi­sta to wa­luta, która może ci dać au­ten­tyczne bo­gac­two. Naj­roz­sąd­niej­sza in­we­sty­cja to in­we­sty­cja w sie­bie, dzięki któ­rej osią­gniesz wszystko to, do czego je­steś zdolny.

Nie ma ta­kiej sławy, ta­kich pie­nię­dzy, ta­kiego suk­cesu – w kon­wen­cjo­nal­nym jego ro­zu­mie­niu – za sprawą któ­rych można by za­znać w ży­ciu ma­gii, która staje się do­świad­cze­niem czło­wieka, gdy ten sta­wia czoło swoim naj­więk­szym lę­kom, prze­zwy­cięża wła­sne ogra­ni­cze­nia i za­czyna roz­po­zna­wać nie­znane so­bie do­tąd te­ry­to­ria wła­snego wro­dzo­nego po­ten­cjału, a pod­czas tej po­dróży po­znaje sie­bie w peł­nej kra­sie swo­jej mą­dro­ści, siły, ta­len­tów, mi­ło­ści i od­por­no­ści na prze­ciw­no­ści losu.

Co­dzienny roz­wój oso­bi­sty to bar­dzo re­alna po­stać bo­gac­twa. Tym bar­dziej żal, że w ży­ciu spo­łecz­nym zwy­kle nie przy­wią­zu­jemy do tego na­le­ży­tej wagi. W na­szych cza­sach na okładki tra­fiają re­kiny fi­nan­sjery, mi­liar­de­rzy albo spor­towcy od­no­szący spek­ta­ku­larne suk­cesy. Na pie­de­sta­łach nie ma miej­sca dla lu­dzi, dla któ­rych w ży­ciu li­czą się przede wszyst­kim czy­stość umy­słu, bo­gac­two serca, silny cha­rak­ter i wznio­słość du­cha. Oso­bi­ście, dla mnie suk­ces we­wnętrzny ma o wiele więk­sze znacz­nie niż ten ze­wnętrzny. Ten pierw­szy jest trwały, ten drugi – ulotny.

Nasz świat nie sta­wia ani na pierw­szym, ani w ogóle na żad­nym wy­so­kim miej­scu sa­mo­do­sko­na­le­nia czy kon­se­kwent­nego czer­pa­nia z za­so­bów wro­dzo­nego po­ten­cjału i ge­niu­szu. To jed­nak nie zna­czy, że ty nie po­wi­nie­neś tego ro­bić. Zde­cy­do­wa­nie po­wi­nie­neś.

Ma­hatma Gan­dhi po­wie­dział kie­dyś: „Na świe­cie nie ma de­mo­nów poza tymi tkwią­cymi w nas”. I to wła­śnie tam, we­wnątrz nas, musi to­czyć się walka. Uwierz mi, pro­szę, że gdy tylko do­strze­żesz war­tość sa­mo­roz­woju, twój świat na­tych­miast się zmieni. A sta­nie się tak dla­tego, że wspa­niałe ży­cie ze­wnętrzne za­czyna się od wspa­nia­łego ży­cia we­wnętrz­nego. Twoje wła­sne gra­nice na za­wsze po­zo­staną gra­ni­cami tego, co bę­dziesz mógł w ży­ciu stwo­rzyć, osią­gnąć i zdzia­łać.

Mój drogi przy­ja­cielu, pora te­raz przyj­rzeć się bli­żej pierw­szej po­staci bo­gac­twa.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki