Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Niezbędnik przetrwania dla aspołecznych desperatów. Autor przystępnie i z humorem opowiada o pułapkach, jakie czekają na introwertyków podczas epizodów towarzyskich, które są niezręczne. Podaje sposoby na przezwyciężenie lęków i nieporadności na tyle, żeby w miarę bezboleśnie funkcjonować w świecie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 140
Tytuł oryginału: Content de vous voir
Projekt okładki: Patrycja Niewiadomska
Przekład: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna
Redakcja techniczna i skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Magdalena Osica
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
Published by special arrangement with Les Éditions de l’Opportun in conjunction with their duly appointed agent 2 Seas Literary Agency”.
© Éditions de l’Opportun 2020, Francja
Copyright © by the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2024
ISBN 978-83-287-2780-9
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2024
–fragment–
Nieśmiali i niepewni po kres czasów stanowić będą większość ludzkości.
LOUIS-PHILIPPE DE SÉGUR
Czasy, w których żyjemy, pełne są paradoksów. Musimy umieć zachować dystans, zarazem jednak nawiązywać i utrzymywać serdeczne kontakty z ludźmi. Choć mamy Weba – tak wyczekiwane pole więzi społecznych, to wciąż narasta poczucie izolacji psychicznej i fizycznej. Zachęca się nas do akceptowania własnych wad, jednak zza tej fasadowej życzliwości wyłaniają się nierealne kanony piękna, bardzo szkodliwe, bo wpędzające w nowe kompleksy. Sprzeczności idą ramię w ramię, a my tkwimy gdzieś między nimi. My, wy – liczna armia społecznych nieudaczników.
Spotkanie z drugim człowiekiem, jak nigdy dotąd, stało się problematyczne, także z powodu wstrząsów i niepokojów, którymi bombarduje nas codzienność. W zmieniającym się nieustannie kontekście trwała pozostaje tylko jedna rzeczywistość: krępująca cisza, brak zrozumienia, drobne codzienne zmartwienia. To one potrafią nas łączyć, to poprzez nie odnajdujemy wspólne DNA tego dziwnego stworzenia, jakim jest człowiek.
Napisano tysiące książek o wielkim rozwoju społeczeństw, o ich postępie i o ich upadkach; ale zadowalamy się okruchami. Realiami codzienności człowieka, jego ułomnościami, jego gafami. Dlaczego człowiek, ten geniusz, który pół wieku temu stanął na Księżycu, wciąż nie radzi sobie z wypełnieniem ciszy w windzie? Badacze pochylali się nad tym problemem, lecz nie znalazłszy jednoznacznej odpowiedzi, poszli grać w karty. I nietrudno ich zrozumieć.
Czy wszyscy staliśmy się społecznymi niezdarami? Oczywiście, że nie. A w gruncie rzeczy, może zawsze tacy byliśmy? Osobiście odnajduję człowieczeństwo w przelotnym uśmiechu, w geście, który zdradza wyraźne zakłopotanie, w tak zaskakującym braku dobrego smaku, że trzeba uznać go za niesamowity. Nieudolni tego świata – domatorzy, introwertycy, zawstydzeni, zdystansowani, zakłopotani – to moi bohaterowie. Ta książka ma być najskromniejszym ze skromnych – zasłużonym hołdem dla nich. Bo dziś, bardziej niż kiedykolwiek, zdajemy się potrzebować ich mądrości i pokornej filozofii.
Drodzy Czytelnicy, pozwólcie, że uprzedzę: książka, którą trzymacie w rękach, nie jest poradnikiem psychologicznym. Z pewnością nie niesie także terapeutycznych rozwiązań niedostosowania społecznego, jakie zapewniają nauki medyczne. I dobrze się składa, ponieważ autor nie ma odpowiednich kwalifikacji. To podręcznik społecznego survivalu, adresowany do wszystkich domatorów, samotników, nieśmiałych, zamkniętych w sobie, krępujących się i zdesperowanych.
Znajdziecie w niej tylko odpowiedź, rzecz jasna osobistą, celowo humorystyczną, na tę przytłaczającą odpowiedzialność, jaka wiąże się z życiem w towarzystwie innych, na codzienne wyzwania w społeczności, której życie regulują wręcz podświadome reguły i tabu. Podejdźcie do tej książki jak do rozmowy z dyskretnym barmanem, pewnego wieczoru, gdy macie akurat ochotę zgłębiać meandry konwenansów społecznych, gawędząc z nieznajomym, który podziela wasze obawy[1].
Ta książka ma spełniać przede wszystkim misję informacyjną. Po co w naszym środowisku taka mnogość subtelności relacyjnych? Co wbrew naszej woli i poza naszą świadomością ujawnia mowa ciała? Jaki prezent wybrać, idąc na pierwszą kolację do przyszłych teściów? Co zrobić, kiedy zapomnimy, jak ma na imię znajomy?
Przejrzenie tego poradnika pozwoli dowiedzieć się, co włożyć do torebki, idąc na spotkanie towarzyskie, opanować subtelną sztukę przechodzenia na ty, nauczyć się taktownie odmawiać ostatniego drinka, czy wreszcie dostosować swój dowcip do okoliczności (lista nie jest wyczerpująca). Dziesięć rozrzuconych po niej infografik niesie dodatkowe mikroporady: jak wymigać się od spotkania na Skypie, rozprawiać jak smakosz win, gawędzić po angielsku… i sporo innych chwytów umożliwiających przetrwanie towarzyskie.
I choć góra wydaje się naprawdę trudna do zdobycia, będziemy starali się oddramatyzować sytuacje, które wpędzają nas w nerwicę. I tak na przykład nauczycie się sztuki samoafirmacji w świecie, który nazbyt często anihiluje różnorodność ludzkich zachowań na rzecz wymuszonej adaptacji kulturowej i sztuczności relacji interpersonalnych.
Ale właśnie minęły cztery minuty czytania, a skoro wytrzymaliście je, stojąc między półkami księgarni albo biblioteki dzielnicowej, to proszę, byście jeszcze przez chwilę nie zwracali uwagi na drętwienia kończyn dolnych i sprawdzili, czy ta książka naprawdę jest dla was. Poniższy tekst pozwoli to zweryfikować.
Każdy, kto znalazł wiersz, kolumnę lub przekątną z opisami, które do niego pasują, może krzyknąć „Bingo!”, ponieważ ma objawy ewidentnych lęków społecznych. Zależnie od stopnia tego paraliżu społecznego, który może ograniczać się do jednego opisu („lekki konflikt wewnętrzny”), albo osiągnąć do dziewięciu zgodnych odpowiedzi („Bingo aspołeczności: przypadek skrajny”), lektura tej książki z pewnością okaże się pomocna.
Uściślijmy jednak: nie chodzi tu o wypieranie się podczas czytania wszystkiego, co definiuje daną osobę. To nie jest książka, która ma zmieniać człowieka, wręcz przeciwnie: to wezwanie do odmienności, do samoakceptacji. Tych kilka porad o czysto praktycznym charakterze, które się w niej znalazły, nakreśla raczej kierunki refleksji osobistych, nie jest zaś nauką do wcielenia w życie. Książka zawsze powstaje między autorem a czytelnikiem. Dopiero przez pryzmat doświadczenia życiowego odbiorcy ten poradnik nabiera sensu.
Wasze losy, wasze spotkania, wasze przygody, nieszczęścia, radości i cierpienia wytyczały drogę życia, którą podążacie, a która doprowadziła was do księgarni i do kupienia tej książki (albo do spotkania kogoś, kto miał dobry pomysł i wam ją podarował).
Zacznijmy od pytania: czy wiecie, jakie było prawdopodobieństwo, że się urodzicie? Wartości podawane w tego rodzaju szacunkach są bardzo zróżnicowane, ale pomińmy szczegóły, żeby uniknąć uciążliwej migreny. Tak czy inaczej, trzeba było przyjąć założenie, że wasi rodzice się spotkają i na tyle przypadną sobie do gustu, żeby zdecydować się na poczęcie dziecka, a następnie, że spośród wielu ścigających się plemników to właśnie ten jako pierwszy przekroczy linię mety. Przedtem konieczne były ciągłe starania wielu pokoleń, setek przodków, którzy wytrwale płodzili potomków. Ekspert szacuje to znikome prawdopodobieństwo na około 102685000, co równa się 10 z prawie trzema milionami zer[1]. Oznacza to, że gdybyśmy chcieli zapisać całą tę liczbę cyframi, następny rozdział zaczynałby się mniej więcej na stronie 861, a książka ważyłaby dwa kilogramy więcej niż teraz. Wobec takiego prawdopodobieństwa szansa na główną wygraną w Lotto albo na to, że piorun trafi Iksińskiego w pogodny wieczór Mistrzostw Świata w krykiecie, w których to Szwajcaria walczy o tytuł z Watykanem, wydaje się bliska zwykłego zbiegu okoliczności.
A jednak znaleźliśmy się tu, na oblanym wodami globie ziemskim, uwięzieni na milionową sekundy dziejów Kosmosu.
Choć jednak przyjęliśmy taką perspektywę, najdrobniejsza cząstka życia nie może wydać nam się nic nieznacząca. Przypadkowe spotkania, pierwsze dni wakacji letnich, lody na plaży i nurkowanie w morzu to także maleńkie cuda, których wspomnienie jest nam drogie. Nikomu nie wolno wypierać się tego, kim jest, ze swymi wadami i problemami, z wybuchami złości i z fobiami, jako ten singiel, którego się tak wstydzi. Można przecież postąpić inaczej – nauczyć się, jak je oswajać, udomawiać. Uznać je za cząstkę siebie i zaakceptować mimo wszystko, bo to one stanowią o naszej odrębności, spójności, o bogactwie osobowości, jaką staliśmy się z biegiem lat.
Dość jednak tej psychologii z dolnej półki! Czas skupić się na sobie. Na zdobytym doświadczeniu, na pasywach, które podliczamy, zanim przejdziemy dalej. Osobowość człowieka to kanwa, na której osnute są wszelkie subtelności mechanizmów społecznych. Trzeba to zaakceptować, żeby przejść drzwiami prowadzącymi do następnej części.
* * *
koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji
1 Bizmair Ali, Are You A Miracle? On the Probability of Your Being Born, „Huffington Post”, 16/6/2011; na: https//www.huffingtonpost.com/dr-ali-binazir/probability-being-born_b_877853.html
[1] W całej tej książce terminy takie jak „lęki społeczne”, „fobie społeczne”, „niezręczność społeczna” są używane w znaczeniu odbiegającym od ich prawdziwie medycznego sensu, a czynimy tak, aby wzbogacić i urozmaicić leksykę. Tych, którzy szukają podręcznika terapeutycznego, zachęcam do udania się do specjalistycznej księgarni lub do lekarza.
MUZA SA
ul. Sienna 73
00-833 Warszawa
tel. +4822 6211775
e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl
Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz