Naturalne więzi. Sposoby natury na wychowanie potomstwa i tworzenie wspólnot - Darcia Narvaez, G.A. Bradshaw - ebook

Naturalne więzi. Sposoby natury na wychowanie potomstwa i tworzenie wspólnot ebook

Darcia Narvaez, G.A. Bradshaw

0,0
59,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wspaniałe źródło wiedzy dla obecnych i przyszłych rodziców, miłośników Zwierząt i każdego, komu zależy na życiu w zgodzie z Naturą

Czy wiesz, że wszystkie Słonice w stadzie asystują przy porodzie i witają nowonarodzone Słoniątko, głaskając je delikatnie? Że Pingwiny Cesarskie dzielą obowiązki związane z opieką nad jajem między samca i samicę, a wychowanie potomstwa, podobnie jak u Wielorybów, jest zadaniem wspólnym całej grupy? Że Wilczyce opiekują się młodymi w stadzie na zmianę?

Psycholożki Darcia Narvaez i Gay Bradshaw opisują różne formy współpracy, empatii i wzajemnego wsparcia w wychowaniu młodych różnych gatunków. Te przykłady ze świata Zwierząt inspirują do zweryfikowania tego, jak opiekujemy się dziećmi, jak rozumiemy ich potrzeby oraz w jaki sposób troszczymy się o dzieci i o siebie nawzajem.

To pierwsza książka, która w tak piękny i jednocześnie rzetelny sposób opowiada o ewolucyjnej historii rodziny – najsilniejszej więzi, jaka może nas łączyć.

Ta pełna erudycji, przenikliwości i zadziwiających obserwacji ze świata nauki książka to prawdziwy skarb. Dzięki niej zrozumiemy, jakie są nasze podstawowe potrzeby od chwili poczęcia i czego musimy się nauczyć od naszych przodków, zarówno ludzi, jak i zwierząt.

Gabor Maté

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 363

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Co­py­ri­ght © 2025 by Co­per­ni­cus Cen­ter Press Co­py­ri­ght © 2023 by Dar­cia Nar­vaez and G. A. Brad­shaw. All ri­ghts re­se­rved.
No por­tion of this book, except for brief re­view, may be re­pro­du­ced, sto­red in a re­trie­val sys­tem, or trans­mit­ted in any form or by any me­ans–elec­tro­nic, me­cha­ni­cal, pho­to­co­py­ing, re­cor­ding, or other­wise – wi­thout the writ­ten per­mis­sion of the pu­bli­sher. For in­for­ma­tion con­tact North Atlan­tic Bo­oks. The Evo­lved Nest: Na­ture’s Way of Ra­ising Chil­dren and Cre­ating Con­nec­ted Com­mu­ni­ties (En­glish edi­tion) is spon­so­red and pu­bli­shed by North Atlan­tic Bo­oks, an edu­ca­tio­nal non­pro­fit ba­sed in the un­ce­ded Ohlone land Hu­ichin (Ber­ke­ley, Ca­li­for­nia) that col­la­bo­ra­tes with part­ners to de­ve­lop cros­scul­tu­ral per­spec­ti­ves; nur­ture ho­li­stic views of art, science, the hu­ma­ni­ties, and he­aling; and seed per­so­nal and glo­bal trans­for­ma­tion by pu­bli­shing work on the re­la­tion­ship of body, spi­rit, and na­ture. North Atlan­tic Bo­oks’s pu­bli­ca­tions are di­stri­bu­ted to the US trade and in­ter­na­tio­nally by Pen­guin Ran­dom Ho­use Pu­bli­sher Se­rvi­ces. For fur­ther in­for­ma­tion, vi­sit our we­bsite at www.nor­tha­tlan­tic­bo­oks.com.
Ty­tuł ory­gi­nałuThe Evo­lved Nest: Na­ture's Way of Ra­ising Chil­dren and Cre­ating Con­nec­ted Com­mu­ni­ties
Ilu­stra­cje we­wnątrzJa­smine Hrom­jak
Kon­sul­ta­cja me­ry­to­rycznadr hab. Szy­mon Drob­niak, prof. UJ
Re­dak­cja ję­zy­kowaIza­bela Pi­sa­rek-Go­dawa
Ko­rekta ję­zy­kowaMał­go­rzata De­nys
Pro­jekt okładki i stron ty­tu­ło­wychMo­nika Drob­nik-Sło­ciń­ska
SkładMo­nika Drob­nik-Sło­ciń­ska / mo­ni­ka­imar­cin.com
Opieka re­dak­cyjnaSo­nia Kmie­cik
ISBN 978-83-7886-832-3
Wy­da­nie I
Kra­ków 2025
Wy­dawca: Co­per­ni­cus Cen­ter Press Sp. z o.o. pl. Szcze­pań­ski 8, 31-011 Kra­ków tel. (+48) 12 448 14 12, 500 839 467 e-mail: re­dak­[email protected]
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Uwagi do­ty­cząceter­mi­no­lo­gii i źró­deł

Na­szym ce­lem jest ze­bra­nie spo­strze­żeń i re­flek­sji na­uki za­chod­niej oraz rdzen­nej (tak jak robi to Gre­gory Ca­jete)[1], wie­dzy in­nych Zwie­rząt oraz na­szych oso­bi­stych do­świad­czeń, które spla­tają się w jedną tka­ninę, by przy­wró­cić po­kój i do­bro­byt ca­łemu światu oży­wio­nemu. Aby za­cho­wać in­te­gral­ność źró­deł, sta­ra­li­śmy się moż­li­wie czę­sto cy­to­wać bez­po­śred­nie głosy (ta­kie jak Gre­gory’ego Youn­ginga)[2] oraz zgod­nie z in­nymi oso­bami po­ru­sza­ją­cymi się po on­to­lo­gicz­nych roz­dro­żach, „po­kor­nie skła­damy hołd tra­dy­cjom oma­wia­nym w tej pracy, wie­dząc, że nie ma jed­nej re­pre­zen­ta­tyw­nej rze­czy­wi­sto­ści, którą można przed­sta­wić, uzna­jąc wła­sne ogra­ni­cze­nia w oma­wia­niu tych spo­so­bów ży­cia, my­śle­nia i by­cia[3]. Po­nie­waż wy­zwa­nia zwią­zane z pracą in­ter­dy­scy­pli­narną obej­mują wy­ko­rzy­sta­nie ję­zyka i po­jęć, któ­rych zna­cze­nia mogą się róż­nić w za­leż­no­ści od dzie­dziny na­uki, kul­tury czy czasu, po­ni­żej wska­zu­jemy, w jaki spo­sób uży­wane są klu­czowe ter­miny i po­ję­cia.

Kon­tekst przod­ków – obej­muje wspólne wa­runki, w któ­rych ludz­kość (ro­dzaj Homo) spę­dziła 95–99 pro­cent hi­sto­rii, pro­wa­dząc ko­czow­ni­czy, zbie­racko-ło­wiecki tryb ży­cia, na­dal utrzy­mu­jący się wśród współ­cze­snych spo­łecz­no­ści tego typu.

Sto­so­wa­nie wiel­kich li­ter – od­zwier­cie­dla uży­cie po­wszechne wśród wielu spo­łecz­no­ści ple­mien­nych, a także usta­le­nia neu­ro­nauki, które trak­tują róż­nice ga­tun­kowe jak róż­nice wy­ni­ka­jące z kul­tury[4], dla­tego na­zwy zwie­rząt (np. Wilk Szary) pi­szemy wielką li­terą, ana­lo­gicz­nie do nazw na­ro­dów ludz­kich (np. Tewa)[1*]. „Zwie­rzę” i „Ro­ślina” są pi­sane wielką li­terą, aby pod­kre­ślić taki spo­sób ro­zu­mo­wa­nia. Mimo że ka­te­go­rie te za­cho­wują du­ali­styczną per­spek­tywę, która dzieli zja­wi­ska na czę­ści, a tym sa­mym od­zwier­cie­dla wła­ściwy tylko lu­dziom po­gląd kul­tu­rowy – sprzeczny z ra­mami tej pracy i bli­skimi jej na­ukami – ta kon­wen­cja jest za­cho­wana dla ja­sno­ści prze­kazu. Osta­tecz­nie na­sza praca oraz po­glądy czer­pią z nie­du­ali­stycz­nych ram, ta­kich jak bud­dyzm czy me­cha­nika kwan­towa, które uznają na­zwy i słowa jak „Zwie­rzę” za po­zo­sta­ło­ści du­ali­zmu, a nie de­fi­ni­cje.

Opie­kun – u wielu ga­tun­ków Ssa­ków po­cząt­ko­wym i głów­nym opie­ku­nem jest matka. W przy­padku in­nych ga­tun­ków, ta­kich jak Pin­gwin Ce­sar­ski, to w or­ga­ni­zmie matki roz­wija się jajo, ale głów­nym opie­ku­nem po wy­klu­ciu się jest oj­ciec. Wiele kul­tur zwie­rzę­cych, jak Sło­nie Afry­kań­skie, ce­chuje cała kon­ste­la­cja opie­ku­nów, która obej­muje spo­łecz­ność do­ro­słych (okre­śla­nych jako opieka ko­ope­ra­tywna) i młod­szych człon­ków ro­dziny. Na­stęp­nie w kul­tu­rach ludz­kich oraz nie-ludz­kich funk­cjo­nuje cały wa­chlarz ról, od głów­nych opie­ku­nów (np. ma­tek) do opie­ku­nów współ­to­wa­rzy­szą­cych, z któ­rych wszy­scy za­pew­niają nie­ustanne wspar­cie i bez­pie­czeń­stwo. Ta sama kon­wen­cja od­nosi się do sto­so­wa­nia słów matka, oj­ciec, ro­dzic i in­nych ter­mi­nów ro­dzin­nych, które nie za­wsze są ogra­ni­czone płcią.

Opieka spra­wo­wana przez inne osob­niki i za­do­mo­wie­nie – za­do­mo­wie­nie opi­suje kon­kretne do­świad­cze­nia so­cjo­eko­lo­giczne (np. ko­jące do­świad­cze­nia oko­ło­po­ro­dowe, kar­mie­nie pier­sią, do­tyk, za­bawę, re­spon­sywną opiekę) za­ko­rze­nione w re­la­cyj­nych atry­bu­tach uważ­no­ści, wraż­li­wej opieki, mi­ło­ści i mo­ral­nego za­an­ga­żo­wa­nia za­pew­nia­nego przez opie­ku­nów oraz inne osoby w kon­spe­cy­ficz­nej, szer­szej spo­łecz­no­ści na­tu­ral­nej. Za­do­mo­wie­nie jest do­sto­so­wane do po­trzeb każ­dego ga­tunku, ale za­sady są wspólne dla wszyst­kich ga­tun­ków. Opieka spra­wo­wana przez inne osob­niki od­nosi się do szer­szego kon­tek­stu re­la­cji wy­stę­pu­ją­cych poza ga­tun­kami kon­spe­cy­ficz­nymi na pod­sta­wie po­trzeb i zdol­no­ści sen­so­rycz­nych da­nego ga­tunku. Róż­nią się one w za­leż­no­ści od eko­lo­gii i Umweltu (uni­ka­to­wego, per­cep­cyj­nego oraz sen­so­rycz­nego do­świad­cza­nia świata przez Zwie­rzę). Dla­tego opieka spra­wo­wana przez inne osob­niki różni się w za­leż­no­ści od ga­tunku.

Kul­tura do­mi­nu­jąca – za­chodni świa­to­po­gląd, który uznaje lu­dzi za od­ręb­nych, lep­szych i dys­po­nu­ją­cych sa­mo­zwań­czym pra­wem do spra­wo­wa­nia wła­dzy nad Na­turą. Kul­tura do­mi­nu­jąca za normę uznaje odłą­cze­nie od Na­tury, ciała, re­la­cyj­nego do­stro­je­nia i osa­dze­nia w ni­szy eko­lo­gicz­nej.

Ter­ra­cen­tryczny i zgodny z Na­turą – ogólne ter­miny okre­śla­jące lu­dzi oraz kul­tury, któ­rych etyka i za­sady są zgodne z etyką i za­sa­dami (nie-ludz­kiej) Na­tury. Sto­su­jący je lu­dzie po­strze­gają sie­bie jako part­ne­rów Na­tury, a nie jako od niej od­dzie­lo­nych lub sto­ją­cych wy­żej w hie­rar­chii. Ter­ra­cen­tryczny, zgodny z Na­turą styl ży­cia po­lega na re­ge­ne­ra­cji, a nie eks­plo­ata­cji czy kon­sump­cji, co wy­stę­puje w przy­padku kul­tury do­mi­nu­ją­cej.

Okre­śle­nia ro­dzinne – za­miast sto­so­wać ter­miny na­ukowe i spe­cy­ficzne dla da­nego ga­tunku (zgodne z sys­te­ma­tyką Ka­rola Lin­ne­usza), opi­su­jąc po­tom­stwo Zwie­rząt, za­zwy­czaj uży­wamy słowa „dziecko”. Ro­dziny Zwie­rząt uzna­jemy za po­rów­ny­walne do ludz­kich.

Rdzenny – ter­min można sto­so­wać w od­nie­sie­niu do każ­dego, kto jest rdzen­nym miesz­kań­cem Ziemi, ale jest na ogół sto­so­wany do współ­cze­snych kul­tur, z któ­rych wiele jest okre­śla­nych (lub same sie­bie okre­ślają) jako spo­łecz­no­ści ple­mienne, rdzenne albo Pierwsi Lu­dzie (zob. po­ni­żej). Świa­to­po­gląd rdzenny lub oparty na po­kre­wień­stwie znaj­duje na ogół od­zwier­cie­dle­nie w kul­tu­rach opar­tych na Na­tu­rze i uzna­ją­cych ko­smos za zjed­no­czony, święty i mo­ralny[5].

Spo­łecz­no­ści rdzenne, Pierwsi Lu­dzie, spo­łecz­no­ści ple­mienne – człon­ko­wie grup, ko­ja­rzą­cych się z okre­ślo­nymi wa­run­kami, z któ­rych wy­ło­niły się uni­ka­towy ję­zyk, głę­boka, wy­wo­dząca się z ob­ser­wa­cji mą­drość bu­do­wana przez po­ko­le­nia oraz pełne sza­cunku tra­dy­cje ży­cia we wza­jem­nym do­bro­sta­nie z nie-ludzką Na­turą. Obej­mo­wa­łoby to rów­nież ży­cie w okre­ślo­nym miej­scu na Ziemi, gdzie lu­dzie znają Na­turę i oka­zują jej sza­cu­nek po­przez prak­tyki wza­jem­no­ści. Z po­wodu lu­do­bójstw osad­ni­ków-ko­lo­ni­za­to­rów, przy­mu­so­wej mi­gra­cji, za­kazu kul­ty­wo­wa­nia tra­dy­cji kul­tu­ro­wych i ję­zy­ko­wych oraz in­nych ak­tów prze­mocy wiele z Pierw­szych Na­ro­dów zo­stało wy­sie­dlo­nych i obec­nie za­miesz­kuje zie­mie inne niż te, gdzie żyli ich przod­ko­wie.

Na­tura – ter­min sto­so­wany jako prze­ci­wień­stwo „czło­wieka”, ale ze zro­zu­mie­niem, że lu­dzie są czę­ścią Na­tury.

Spo­łecz­no­ści zbie­rac­kie pro­wa­dzące ko­czow­ni­czy tryb ży­cia (ina­czej spo­łecz­no­ści ło­wiecko-zbie­rac­kie) – wę­drowne grupy li­czące od pię­ciu do pięć­dzie­się­ciu zróż­ni­co­wa­nych człon­ków, które nie udo­ma­wiają Zwie­rząt, nie znie­wa­lają Ro­ślin ani nie gro­ma­dzą nad­mier­nie dóbr i są na ogół ega­li­tarne.

Za­imki – w ca­łej książce są sto­so­wane za­imki neu­tralne płciowo (np. oni, ich), poza przy­pad­kami gdy uży­cie za­im­ków wska­zu­ją­cych na płeć jest ko­nieczne dla ja­sno­ści prze­kazu, np. w od­nie­sie­niu do ko­biety-matki (ona/jej) lub męż­czy­zny-ojca (on/jego) czy w celu od­róż­nie­nia w tym sa­mym zda­niu jed­nej osoby (np. dziecka) od in­nej (np. matki).

Na­uka – jest ogól­nie ro­zu­miana jako sys­te­ma­tyczny, ana­li­tyczny pro­ces oraz gro­ma­dze­nie wie­dzy. Fi­zyk F. Da­vid Peat pi­sze, że w przy­padku za­chod­niej na­uki „pro­ble­mem są nie tyle same py­ta­nia, ile upo­rczywe pra­gnie­nie zdo­by­cia wie­dzy w okre­ślony, ana­li­tyczny spo­sób (...). Ist­nieją chwile, kiedy le­piej jest słu­chać, niż py­tać, le­piej czuć, niż my­śleć, a bar­dziej od­po­wied­nie jest po­zo­sta­nie w ci­szy niż szu­ka­nie od­po­wie­dzi w mo­wie”[6]. Rdzenna na­uka ma szer­szy za­sięg i bar­dziej in­ter­dy­scy­pli­narny cha­rak­ter niż ta za­chod­nia, jest kształ­to­wana po­przez zro­zu­mie­nie ko­smosu jako obej­mu­ją­cego cią­głe zmiany i ruch, po­łą­czo­nego, oży­wio­nego, wy­peł­nio­nego du­chem miej­sca, i w taki spo­sób zdo­bywa in­for­ma­cje. Jak po­wie­dział Gre­gory Ca­jete (Tewa), dy­rek­tor Na­tive Ame­ri­can Stu­dies na Uni­wer­sy­te­cie w No­wym Mek­syku: „Rdzenna na­uka ro­dzi się z ży­wego i hi­sto­rycz­nego uczest­nic­twa w na­tu­ral­nym kra­jo­bra­zie. Aby zy­skać po­czu­cie tego, czym jest rdzenna na­uka, trzeba uczest­ni­czyć w świe­cie przy­rody”[7]. Sta­nowi ona „od­zwier­cie­dle­nie twór­czego uczest­nic­twa, ta­niec z cha­osem i jego dziec­kiem, twór­czym du­chem”[8]. W rdzen­nej na­uce po­zna­nie cze­goś wiąże się z oso­bi­stą prze­mianą.

Kul­tura osad­ni­ków-ko­lo­ni­za­to­rów – trwa­jący (do­mi­nu­jący) sys­tem wła­dzy, oparty na ka­pi­ta­li­zmie, który kon­ty­nu­uje lu­do­bój­stwo i re­pre­sje rdzen­nych spo­łecz­no­ści, ich ję­zy­ków oraz kul­tur. Osad­nicy-ko­lo­ni­ści uwa­żają sie­bie i wła­sną kul­turę za lep­szą od rdzen­nych, utoż­sa­miają się z po­ję­ciem „po­stępu”. Osad­ni­czy ko­lo­nia­lizm[9] dąży do wy­par­cia, za­stą­pie­nia i uni­ce­stwie­nia rdzen­nych kul­tur oraz spo­łe­czeństw.

Za­chodni/zwe­ster­ni­zo­wany – kul­tura i świa­to­po­gląd wy­wo­dzące się z Eu­ropy i Ame­ryki Pół­noc­nej (Żół­wiej Wy­spy[2*]).

Do­mowa opieka (ang. ne­sted care) –  okre­śle­nie ro­dzaju opieki obec­nego u ga­tun­ków, któ­rych młode po na­ro­dzi­nach lub wy­klu­ciu nie są zdolne do sa­mo­dziel­nego ży­cia. Wy­ma­gają dłu­go­trwa­łej opieki ro­dzi­ców i są od nich w pełni za­leżne. W kon­tek­ście pro­po­no­wa­nym przez au­to­rów to wy­stę­pu­jący w wa­run­kach na­tu­ral­nych zbiór  spe­cy­ficz­nych dla da­nego ga­tunku czyn­ni­ków, które po­zwa­lają na na­wią­za­nie więzi i pra­wi­dłowy roz­wój oraz na­ukę zwy­cza­jów i umie­jęt­no­ści nie­zbęd­nych dla da­nego ga­tunku.

.

Ziemi

Przed­mowa

Ży­jemy prze­peł­nieni aro­gan­cją w tym, co lu­bimy okre­ślać cy­wi­li­zo­waną kul­turą. Mamy ten­den­cję do po­strze­ga­nia sie­bie jako lep­szych, je­śli cho­dzi o po­ziom in­te­li­gen­cji i osią­gnię­cia, od na­szych ewo­lu­cyj­nych ku­zy­nów – in­nych Zwie­rząt, z któ­rymi dzie­limy Zie­mię. Spo­glą­damy z wyż­szo­ścią na­wet na na­szych ludz­kich braci i sio­stry, któ­rych z przy­jem­no­ścią od­rzu­camy jako „pry­mi­tyw­nych” – jak rdzenne spo­łecz­no­ści, a zwłasz­cza nie­liczne, małe, po­zo­stałe grupy łow­ców-zbie­ra­czy, które wciąż trzy­mają się kur­czowo nie­pew­nej eg­zy­sten­cji w ob­li­czu nie­ubła­ga­nego mar­szu „po­stępu”. To jest wła­śnie to, co an­tro­po­log i au­tor Wade Da­vis na­zywa „krót­ko­wzrocz­no­ścią kul­tu­rową”. Prze­ko­na­nie, że „inni lu­dzie są nie­uda­nymi wer­sjami nas sa­mych. Albo że są wie­ko­wymi, sta­rymi, nie­peł­nymi stwo­rze­niami, któ­rym pi­sane jest wy­gi­nię­cie; oso­bli­wymi i ko­lo­ro­wymi ludźmi, któ­rzy no­szą pióra. A tym­cza­sem to żywi, pełni ener­gii lu­dzie, któ­rzy mają coś do po­wie­dze­nia”[1].

Ta nie­wielka ob­ję­to­ściowo, ale za to pełna eru­dy­cji, prze­ni­kli­wo­ści i za­dzi­wia­ją­cych ob­ser­wa­cji ze świata na­uki książka to praw­dziwy skarb. Jej nie­zwy­kłość po­lega na tym, że po­zo­stawi czy­tel­nika prze­peł­nio­nego za­równo po­korą, jak i wdzięcz­no­ścią. Oba­la­jąc na­sze ego­istyczne sa­mo­za­do­wo­le­nie, po­ka­zuje, jak ludz­kość za­po­mniała o wła­snej na­tu­rze, gdy po­rzu­ciła i zwró­ciła się prze­ciwko Na­tu­rze, która nas ukształ­to­wała i pod­trzy­my­wała przy ży­ciu przez mi­liony lat. Au­to­rzy, psy­cho­lo­go­wie Dar­cia Nar­vaez i G.A. Brad­shaw, wska­zują rów­nież drogę do od­ku­pie­nia. Żad­nej wy­myśl­nej spo­łecz­nej uto­pii, tylko do­głębne zro­zu­mie­nie tego, ja­kie są na­sze pod­sta­wowe po­trzeby od chwili po­czę­cia i czego mu­simy się na­uczyć od na­szych przod­ków, za­równo lu­dzi, jak i Zwie­rząt, któ­rych za­cho­wa­nia ukształ­to­wały się w ty­glu Na­tury.

Zba­wienna prze­wrot­ność na­tu­ral­nego domu po­lega na tym, że wska­zuje, co, w naj­głęb­szym emo­cjo­nal­nym sen­sie, łą­czy nas z in­nymi stwo­rze­niami, ta­kimi jak Pa­pugi, Sło­nie, Wie­lo­ryby, Wilki, Pin­gwiny, a na­wet Ośmior­nice. Wiel­kie li­tery sto­so­wane przez au­to­rów są na­rzę­dziem, które ma nam przy­po­mi­nać o oso­bo­wo­ści i psy­cho­lo­gicz­nej zło­żo­no­ści in­nych istot, które we­dług na­szych za­ło­żeń tak bar­dzo róż­nią się od na­szego wła­snego ro­dzaju Homo.

W prze­ci­wień­stwie do lu­dzi wciąż ży­ją­cych w ści­słym związku z Na­turą więk­szość z nas nie my­śli o so­bie jako o dzie­lą­cych ży­cie emo­cjo­nalne z in­nymi Zwie­rzę­tami. Jed­nak z punktu wi­dze­nia współ­cze­snej neu­ro­nauki, kiedy np. rdzenni miesz­kańcy od Ala­ski do Ama­zo­nii od­no­szą się do Zwie­rząt jak do krew­nych, któ­rych na­leży sza­no­wać, mają ra­cję. Neu­ro­nau­kowcy wska­zali, że dzie­limy ewo­lu­cyj­nie pier­wotne pro­cesy emo­cjo­nalne z wie­loma róż­nymi ga­tun­kami. Ob­wody neu­ro­nalne, które lu­dzie dzielą z in­nymi stwo­rze­niami – zja­wi­sko, które do­sko­nale ilu­struje ta książka, pełna przy­kła­dów nie­jed­no­krot­nie po­zo­sta­wia­ją­cych czy­tel­nika w sta­nie zdu­mie­nia – obej­mują mi­łość, ra­dość, za­bawę, pa­nikę i ża­łobę. Ilu­stra­cją może być roz­dzie­ra­jąca serce hi­sto­ria mło­dego Sło­nia, który dwu­krot­nie w swoim krót­kim ży­ciu stra­cił matkę. Jak wska­zują au­to­rzy, dzie­limy ze Zwie­rzę­tami świa­do­mość, uczu­cia, my­śli i sny. A za­tem Ośmior­nica z neu­ro­nal­nymi me­cha­ni­zmami umoż­li­wia­ją­cymi po­zna­nie, sa­mo­świa­do­mość czy świa­do­mość? Ow­szem.

Dy­na­mika emo­cjo­nalna two­rzona przez te sieci neu­ro­nalne służy do­bremu sa­mo­po­czu­ciu, współ­czu­ciu, sa­mo­re­gu­la­cji, pew­no­ści sie­bie i in­nym ko­rzyst­nym od­czu­ciom. Jed­nak tylko wtedy, gdy te stany wy­wo­łują od­po­wied­nie oko­licz­no­ści – to zna­czy tylko wtedy, gdy ich roz­wój jest wspie­rany przez na­tu­ralny dom[3*] (ang. evo­lved nest). Jak wska­zują dr Nar­vaez i dr Brad­shaw w roz­dziale wpro­wa­dza­ją­cym, to „sys­temy roz­wo­jowe do­sto­so­wane do za­spo­ka­ja­nia psy­cho­lo­gicz­nych, spo­łecz­nych i fi­zycz­nych po­trzeb w spo­sób uni­ka­towy dla da­nego ga­tunku”. W przy­padku lu­dzi, jak wy­ja­śniają póź­niej, na­tu­ralny dom to zbiór pro­ce­sów i struk­tur, które za­pew­niają dzie­ciom w ich mi­kro­śro­do­wi­sku spo­łecz­nym i eko­lo­gicz­nym ide­alne wa­runki do opty­mal­nego wzro­stu i zdro­wia. Mó­wiąc wprost, utra­ci­li­śmy je w po­goni za po­stę­pem go­spo­dar­czym i tech­no­lo­gicz­nym. To był trau­ma­tyczny mo­ment w hi­sto­rii na­szego ga­tunku, a jego kon­se­kwen­cji do­świad­czamy aż na­zbyt do­tkli­wie – w po­staci epi­de­mii pro­ble­mów zdro­wot­nych, za­bu­rzeń psy­chicz­nych, agre­sji, po­dzia­łów spo­łecz­nych i in­nych plag tra­pią­cych dzi­siej­sze spo­łe­czeń­stwa. Nie jest to obe­lga dla ludz­kiej po­my­sło­wo­ści ani oczer­nia­nie praw­dzi­wie cu­dow­nych wy­na­laz­ków i osią­gnięć no­wo­cze­sno­ści. Au­to­rzy pra­gną ra­czej pod­kre­ślić, jak wiele mu­simy się na­uczyć od na­szych przod­ków grupy Ho­mi­nini[4*] i Zwie­rząt, dla­tego opi­sują ich prak­tyki two­rze­nia „na­tu­ral­nego domu” z taką do­kład­no­ścią.

Czy wiesz, że nowo na­ro­dzo­nego Sło­nia wita de­li­katne gła­ska­nie grupy in­nych ma­tek? Że Pin­gwiny Ce­sar­skie dzielą obo­wiązki zwią­zane z ciążą mię­dzy samca i sa­micę, a opieka nad po­tom­stwem, po­dob­nie jak u Wie­lo­ry­bów, jest za­da­niem wspól­nym? Że Wil­czyce, na­wet te bez­dzietne, będą pro­du­ko­wać mleko, by kar­mić młode, gdy taka bę­dzie po­trzeba grupy? W każ­dym przy­padku ta książka uczy nas, jak Na­tura za­szcze­pia współ­pracę, em­pa­tię, etykę wspól­noty i wza­jem­nego wspar­cia jako ele­ment nie­zbęd­nego dla opty­mal­nego roz­woju mło­dych dzie­dzic­twa każ­dego ga­tunku. Do­ty­czy to rów­nież lu­dzi, choć trudno to do­strzec, pa­trząc, w jaki spo­sób współ­cze­śnie ro­dzimy oraz wy­cho­wu­jemy na­sze dzieci. Wraz z utratą na­tu­ral­nego domu utra­ci­li­śmy rów­nież in­stynkt opieki nad dziećmi, któ­rym Na­tura ob­da­rzyła nas na prze­strzeni eonów. Je­ste­śmy je­dy­nym ga­tun­kiem, który z za­ło­że­nia i zgod­nie z za­le­ce­niami „eks­per­tów” po­zwala nie­mow­lę­tom pła­kać bez re­ago­wa­nia na ich cier­pie­nie (aby „na­uczyć” je spać). W ten spo­sób, co wy­ka­zała Dar­cia Nar­vaez w jed­nej ze swo­ich pu­bli­ka­cji, upo­śle­dzamy pra­wi­dłowy roz­wój ich mó­zgu i za­gra­żamy ich przy­szłemu zdro­wiu psy­chicz­nemu. W kul­tu­rach ży­ją­cych zgod­nie z Na­turą mło­dzi lu­dzie nie są rów­nież bici, su­rowo ka­rani ani izo­lo­wani od opie­ku­nów, żeby na­uczyć ich dys­cy­pliny. Wręcz prze­ciw­nie, jak za­uwa­żają au­to­rzy w dal­szej czę­ści książki, „wszel­kie agre­sywne dzia­ła­nia w wieku nie­mow­lę­cym spo­ty­kają się z żar­to­bliwą re­ak­cją, po­nie­waż wszy­scy wie­dzą, że małe dzieci nie są jesz­cze w pełni em­pa­tyczne ani świa­dome skut­ków wła­snych dzia­łań”.

Nasz ga­tu­nek za­gu­bił wła­sną ni­szę ewo­lu­cyjną i dla­tego za­daje cier­pie­nie bliź­nim, co udo­ku­men­to­wała już dr Gay Brad­shaw w swo­jej nie­zwy­kłej pracy po­świę­co­nej ze­spo­łowi stresu po­ura­zo­wego (PTSD) u Słoni. Rów­nież ta książka ob­fi­tuje w godne po­ża­ło­wa­nia przy­kłady cier­pie­nia obec­nego w kul­tu­rach zwie­rzę­cych – ta­kich jak Wilki w Parku Na­ro­do­wym Yel­low­stone czy w ala­skań­skiej pusz­czy De­nali, które prze­ży­wają traumę przez dzia­ła­nia lu­dzi Za­chodu. Ci, w prze­ci­wień­stwie do więk­szo­ści rdzen­nych spo­łe­czeństw, nie mają prze­świad­cze­nia o by­ciu czę­ścią Na­tury. Zo­stali odłą­czeni od wła­snej na­tury przez trau­ma­tyczny upa­dek na­tu­ral­nego domu.

W kon­se­kwen­cji w tej zna­ko­mi­cie na­pi­sa­nej książce od­naj­dziemy nie­mal tyle samo smutku, co piękna. Jed­nak au­to­rzy po­zo­sta­wiają nas z na­dzieją – to nie za­pis ża­łoby, ale pean na cześć Ist­nie­nia, moż­li­wo­ści, ja­kie w nas tkwią, po­mimo strat, ja­kich do­zna­li­śmy, oraz we­zwa­nie do two­rze­nia przy­szło­ści opar­tej na tym, co prze­szłe i ożyw­cze – tym, czego może nas na­uczyć prze­szłość i wieczna Na­tura.

Ga­bor Maté, MD, CM

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

Uwagi do­ty­czące ter­mi­no­lo­gii i źró­deł
[1] Gre­gory Ca­jete, Na­tive Science: Na­tu­ral Laws of In­ter­de­pen­dence (Santa Fe, NM: Clear Li­ght Pu­bli­shers, 2000); Jes­sica Her­nan­dez, Fresh Ba­nana Le­aves: He­aling In­di­ge­nous Land­sca­pes thro­ugh In­di­ge­nous Science (Ber­ke­ley, CA: North Atlan­tic Bo­oks, 2022).
[2] Gre­gory Youn­ging, Ele­ments of In­di­ge­nous Style: A Gu­ide for Wri­ting by and about In­di­ge­nous Pe­oples (Ed­mon­ton, Al­berta: Brush Edu­ca­tion, 2018).
[3] Jin­ting Wu, Paul Wil­liam Eaton, Da­vid W. Ro­bin­son-Mor­ris, Ma­ria F.G. Wal­lace, and Sha­ofei Han, „Per­tur­bing Po­ssi­bi­li­ties in the Po­stqu­ali­ta­tive Turn: Les­sons from Tao­ism (道) and Ubuntu”, In­ter­na­tio­nal Jo­ur­nal of Qu­ali­ta­tive Stu­dies in Edu­ca­tion 31, nr 6 (2018): 504–19, 517.
[4] G.A. Brad­shaw, Car­ni­vore Minds: Who These Fe­ar­some Ani­mals Re­ally Are (New Ha­ven, CT: Yale Uni­ver­sity Press, 2017).
[5] Wa­hinkpe Topa (Four Ar­rows) i Dar­cia Nar­vaez, Re­sto­ring the Kin­ship Worl­dview: In­di­ge­nous Vo­ices In­tro­duce 28 Pre­cepts for Re­ba­lan­cing Life on Pla­net Earth (Ber­ke­ley, CA: North Atlan­tic Bo­oks, 2022).
[6] F. Da­vid Peat, Black­foot Phy­sics (Bo­ston: We­iser Bo­oks, 2001), 5.
[7] Ca­jete, Na­tive Science..., 2.
[8] Ca­jete, 19.
[9] Ali­cia Cox, Set­tler Co­lo­nia­lism, Oxford Bi­blio­gra­phies, www.oxford­bi­blio­gra­phies.com/view/do­cu­ment/obo-9780190221911/obo-9780190221911-0029.xml.
Przed­mowa
[1] Wade Da­vis, The Way­fin­ders: Why An­cient Wis­dom Mat­ters in the Mo­dern World (To­ronto: Ho­use of Anansi Press, 2009), 13.
[1*] Nie jest to prak­tyka ty­powa dla ję­zyka pol­skiego, ale jest już po­wszechna w ję­zyku an­giel­skim (bry­tyj­skim) – przyp. red. nauk.
[2*] Tak okre­ślają Ame­rykę Pół­nocną rdzenni Ame­ry­ka­nie (przyp. tłum.)
[3*] Na­tu­ralny dom (ang. evo­lved nest) – ter­min, który nie ma usta­lo­nego tłu­ma­cze­nia w ję­zyku pol­skim.
[4*] Ho­mi­nini – grupa skła­da­jąca się z lu­dzi współ­cze­snych, wy­mar­łych ga­tun­ków lu­dzi i wszyst­kich na­szych bez­po­śred­nich przod­ków (w tym człon­ków ro­dza­jów Homo, Au­stra­lo­pi­the­cus, Pa­ran­th­ro­pus i Ar­di­pi­the­cus). Stan­dar­dowy i uży­wany w ję­zyku pol­skim ter­min „ho­mi­nidy” obej­muje małpy czło­wie­ko­wate (czyli lu­dzi współ­cze­snych, szym­pansy, go­ryle i oran­gu­tany oraz ich wszyst­kich przod­ków) (przyp. tłum.).