Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Joe Navarro, specjalista w dziedzinie komunikacji niewerbalnej i autor bestsellerów przez ponad 40 lat zgłębiał tajemnice ludzkiego umysłu, a jego doświadczenie zdobyte podczas służby w FBI oraz w czasie prowadzenia analiz behawioralnych dla klientów prywatnych pozwoliło mu zdobyć ogromną wiedzę na temat ludzkich zachowań.
W "Nic do ukrycia. Poznaj mowę ciała z agentem FBI" dowiesz się jak odczytywać nastroje, unikać ukrytych w ludzkim zachowaniu pułapek i bronić się przed manipulacją. Przeczytasz, w jaki sposób mowa ciała może wpływać na to, co myśli o tobie szef, rodzina, przyjaciele i nieznajomi.
Autor czerpie z własnych doświadczeń, opowiada o przypadkach z historii oraz dzieli się wynikami najnowszych badań naukowych z zakresu komunikacji niewerbalnej i perswazji. Na podstawie barwnych historii, które przydarzyły się Joe Navarro, oraz jego głębokich przemyśleń czytelnik będzie miał okazję przekonać się, że zawarte tu spostrzeżenia dotyczące prowadzenia wyjątkowego życia nie są pustymi sloganami.
„Jeśli chodzi o ludzkie zachowania, to zasadniczo mamy do czynienia z dwoma rodzajami znaków czy też sygnałów – werbalnymi i niewerbalnymi. Wszyscy umiemy wypatrywać i rozpoznawać sygnały werbalne. Są one jak tablice na słupkach czy murach, wyraźnie widoczne, kiedy przejeżdżamy ulicami miasta, którego nie znamy. Ale są i znaki niewerbalne, zawsze obecne, których jednak wielu ludzi nie umie dostrzegać, gdyż nie uczono nas wypatrywać oraz identyfikować znaków, umiejscowionych tuż nad podłożem” - fragment książki
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 300
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Mojej babce, Adelinie, której spracowane kochające dłonie ukształtowały mnie z małego chłopca w mężczyznę.
Joe Navarro
Mojej żonie, Edyth, która nagrodziła mnie swoją miłością i nauczyła, co to znaczy być troskliwym człowiekiem.
Marvin Karlins
WSTĘP.WIEM, O CZYM MYŚLISZ
dr Marvin Karlins
Mężczyzna siedzący ze stoickim spokojem przy końcu stołu, starannie formułował swoje odpowiedzi na pytania agenta FBI. Nie uważano go za głównego podejrzanego w sprawie o morderstwo. Jego alibi było wiarygodne, a to, co mówił, wydawało się szczere, ale agent mimo to kontynuował przesłuchanie. Za zgodą podejrzanego zadano mu serię pytań dotyczących narzędzia zbrodni:
Gdybyś popełnił to morderstwo, czy użyłbyś broni palnej?
Gdybyś popełnił to morderstwo, czy użyłbyś noża?
Gdybyś popełnił to morderstwo, czy użyłbyś szpikulca do lodu?
Gdybyś popełnił to morderstwo, czy użyłbyś młotka?
Jedno z tych narzędzi, a mianowicie szpikulec do lodu, rzeczywiście zostało wykorzystane do popełnienia tego morderstwa, ale owej informacji nie ujawniono. A zatem jedynie zabójca wiedziałby, co było prawdziwym narzędziem zbrodni. Pytając o poszczególne rodzaje broni, agent FBI bacznie obserwował podejrzanego. Gdy wymienił szpikulec do lodu, przesłuchiwany nagle opuścił powieki i nie otwierał oczu, aż do momentu, kiedy wspomniano o kolejnej broni. Agent natychmiast zrozumiał znaczenie ruchów powiek, które dostrzegł, i od tej chwili „drugorzędny” podejrzany stał się główną postacią w śledztwie. Później przyznał się do zbrodni.
Punkt dla Joego Navarro, niezwykłego człowieka, który nie tylko zdemaskował zabójcę posługującego się szpikulcem do lodu, lecz w swojej chlubnej dwudziestopięcioletniej karierze w FBI zdemaskował wielu przestępców, w tym również ważnych szpiegów. Jak udało mu się to wszystko? Gdy go o to zapytać, odpowiedziałby: „Przypisuję to umiejętności odczytywania ludzkich myśli”.
Jak się okazało, Joe całe swoje zawodowe życie poświęcił studiowaniu, doskonaleniu i stosowaniu sztuki komunikacji niewerbalnej – obserwowaniu min, gestów, ruchów ciała (kinemiki), dystansu zachowywanego w stosunku do innych (proksemiki), odruchowego dotykania, postawy, a nawet sposobu ubierania się. Dzięki temu potrafi odszyfrowywać, co ludzie myślą, jak zamierzają postąpić i czy ich wypowiedzi są prawdziwe, czy fałszywe. Nie jest to dobra wiadomość dla przestępców, terrorystów i szpiegów, którzy pod wpływem jego badawczego spojrzenia zwykle za pomocą ciała wysyłają dostatecznie dużo niewerbalnych sygnałów (przekazów), aby ich myśli oraz intencje stały się przejrzyste i wyczuwalne.
Jest to jednak bardzo dobra informacja dla ciebie, czytelniku, ponieważ zyskasz tę samą wiedzę, dzięki której Joe został mistrzem w łapaniu szpiegów, „detektorem kłamstw w ludzkiej postaci” oraz instruktorem i wykładowcą w FBI. Będziesz mógł lepiej zrozumieć odczucia, myśli oraz zamiary otaczających cię ludzi. Jako znany autor i szkoleniowiec Joe nauczy cię, jak fachowo prowadzić obserwacje, wykrywać i rozszyfrowywać niewerbalne zachowania ludzi, aby móc skuteczniej z nimi współdziałać. Ta wiedza wzbogaci i udoskonali twoje życie, w pracy i w wolnych chwilach.
Duża część wiedzy, którą Joe podzieli się z tobą w tej książce, jeszcze piętnaście lat temu nie była traktowana poważnie przez środowisko naukowe. Dopiero dzięki niedawnemu postępowi w technikach badania mózgu i metodach obrazowania układu nerwowego naukowcy mogli uznać słuszność analiz zachowań opisywanych przez Joego. Czerpiąc z ostatnich odkryć w psychologii, neurobiologii, medycynie, socjologii, kryminologii, nauce o komunikacji społecznej i antropologii, a także gromadzonych przez ćwierć wieku doświadczeń w zastosowaniu niewerbalnych zachowań w pracy agenta FBI, Joe ma wyjątkowe kwalifikacje do tego, by pomagać ludziom w skutecznym zrozumieniu niewerbalnego sposobu porozumiewania się. Jego kompetencje doczekały się uznania na całym świecie, a ludzie pragną korzystać z jego wiedzy. Oprócz tego, że Joe regularnie występuje w takich programach, jak Today Show stacji NBC, CNN Headline News, Fox Cable News oraz Good Morning America w ABC, wciąż prowadzi też seminaria na temat komunikacji pozawerbalnej dla FBI i CIA oraz innych organizacji wywiadowczych. Jest konsultantem w branży bankowej i ubezpieczeniowej, a także w dużych firmach prawniczych w Stanach Zjednoczonych i za granicą. Wykłada również na Uniwersytecie Saint Leo oraz w różnych szkołach medycznych w całych Stanach Zjednoczonych, gdzie jego niezwykłe spostrzeżenia na temat komunikacji pozawerbalnej spotykają się z żywym zainteresowaniem wielu osób, między innymi lekarzy pragnących trafniej i szybciej oceniać stan swoich pacjentów. Połączenie dydaktycznych zdolności Joego z jego kwalifikacjami zawodowymi – w powiązaniu z jego mistrzowską analizą sposobów porozumiewania się poza słowami w ważnych sytuacjach codziennego życia – stawia go na czele ekspertów w tej dziedzinie, o czym można się przekonać, czytając tę książkę.
Pracując z Joem, uczęszczając na jego seminaria i wdrażając jego pomysły we własnym życiu, zdecydowanie uważam, że materiał przedstawiony na tych stronach ukazuje znaczny postęp w rozumieniu wszystkiego, co niewerbalne. Piszę to jako doświadczony psycholog. Zaangażowałem się w projekt napisania tej książki, ponieważ zafrapowały mnie pionierskie odkrycia Joego, polegające na wykorzystaniu naukowej wiedzy na temat komunikacji niewerbalnej do osiągnięcia celów zawodowych i sukcesu osobistego.
Byłem też pod wrażeniem jego przemyślanego i rozsądnego podejścia do tematu. Choć obserwowanie tego, co niewerbalne, pozwala nam trafnie „odczytać” wiele rodzajów zachowań, to Joe ostrzega, że wykorzystywanie języka ciała do wykrywania oszustwa jest szczególnie trudnym i ambitnym zadaniem. To ważne spostrzeżenie – rzadko uznawane przez zwykłych ludzi lub funkcjonariuszy organów ochrony porządku publicznego – które powinno nam przypominać, abyśmy byli bardzo ostrożni, zanim na podstawie niewerbalnych zachowań orzekniemy, że ktoś jest uczciwy lub też nieuczciwy.
W odróżnieniu od wielu książek na temat zachowań niewerbalnych, przedstawione tutaj informacje bazują bardziej na faktach naukowych oraz sprawdzonych odkryciach niż osobistych przekonaniach i teoretycznych spekulacjach. Co więcej, w niniejszej książce podkreślono to, co inne publikacje często ignorują: podstawową rolę, jaką odgrywa układ limbiczny ludzkiego mózgu w rozumieniu i skutecznym stosowaniu niewerbalnych sygnałów.
Niemy język ciała można doskonalić. Jeśli studiujesz niewerbalne zachowania, ponieważ chcesz zrobić postępy w pracy lub po prostu lepiej dogadywać się z przyjaciółmi i rodziną, ta książka ci w tym pomoże. Dzięki starannemu przestudiowaniu kolejnych rozdziałów oraz poświęceniu czasu i energii na nauczenie się i zastosowanie zaleceń Joego w życiu codziennym, zyskasz w tej dziedzinie wprawę.
Skuteczne „odczytywanie” ludzi – poznawanie, odszyfrowywanie i wykorzystywanie niewerbalnych zachowań do przewidywania ludzkich poczynań – to zadanie warte uwagi, a wysiłek w nie włożony przyniesie wiele pożytku. A zatem stań pewnie na nogach, przejdź na kolejną stronę i przygotuj się do tego, by poznać i obserwować tak ważne niewerbalne zachowania, które opisuje Joe. Już wkrótce przekonasz się, co wyraża ludzkie ciało – a wystarczy do tego rzut oka.
PODZIĘKOWANIA
Kiedy zacząłem pisać pierwsze szkice do tej książki, uświadomiłem sobie, że już od dawna pracowałem nad tym projektem. Nie wzięło się to z zainteresowania czytaniem publikacji dotyczących niewerbalnych zachowań, ani z teoretycznych badań tej kwestii, ani też z pracy w FBI. Tak naprawdę wszystko zaczęło się wiele lat wcześniej, a źródłem mojego zainteresowania tematem była moja rodzina.
Odczytywania zachowań ludzi nauczyłem się głównie dzięki rodzicom, Albertowi oraz Marianie Lopez, oraz mojej babce, Adelinie Paniagua Espino. Każde z nich przekazało mi coś na temat znaczenia i mocy niewerbalnych sposobów komunikacji. Od matki dowiedziałem się, że to, co istnieje poza słowami, jest bardzo cenne w kontaktach z ludźmi. Jakiś subtelny gest – mówiła mi – może zapobiec kłopotliwej sytuacji lub sprawić, że ktoś poczuje się zupełnie swobodnie. I tę umiejętność bez wysiłku wykorzystywała przez całe życie. Od ojca zaś nauczyłem się o mocy ekspresji; jednym spojrzeniem potrafił zakomunikować bardzo wiele, i to z niezwykłą jasnością. Wzbudzał szacunek samą swoją obecnością. A od babki, której dedykuję tę książkę, dowiedziałem się, że drobne gesty mają wielkie znaczenie: uśmiech, pochylenie głowy, delikatny dotyk we właściwym czasie mogą tak wiele wyrazić; potrafią nawet uzdrawiać. Moi bliscy uczyli mnie tych wszystkich rzeczy codziennie i postępując w ten sposób, przygotowali mnie do baczniejszego obserwowania otaczającego mnie świata. Na stronach tej książki zawarłem nauki odebrane od nich, a także od wielu innych osób.
Podczas okresu spędzonego na Brigham Young University, J. Wesley Sherwood, Richard Townsend i dziekan Clive Winn II wiele mnie nauczyli o pracy w policji i obserwacji przestępców. Później, w FBI, ludzie tacy jak Dough Gregory, Tom Riley, Julian „Jay” Koerner, dr Richard Ault oraz David G. Major przekazali mi mnóstwo informacji na temat niuansów zachowań związanych z kontrwywiadem i szpiegostwem. Jestem im wdzięczny za wyszlifowanie moich umiejętności obserwowania ludzi. Chciałbym również podziękować doktorowi Johnowi Schaferowi, byłemu agentowi FBI i koledze po fachu, który podobnie jak ja wziął udział w elitarnym Programie Analizy Behawioralnej, podjętym przez naszą instytucję, i zachęcał mnie do pisania, a także wielokrotnie zapraszał do współpracy w swoich projektach wydawniczych. Marc Reeser, który przez tak długi okres ścigał ze mną szpiegów, także zasłużył na wyrazy uznania. Innym moim kolegom, a było ich wielu w Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego FBI – dziękuję za wsparcie.
Przez lata FBI dbało, aby szkolili nas najlepsi, więc od wykładowców takich jak Joe Kulis, Paul Ekman, Maureen O’Sullivan, Mark Frank, Bella M. DePaulo, Aldert Vrij, Reid Meloy i Judy Burgoon otrzymałem wiedzę na temat badań dotyczących komunikacji niewerbalnej, czerpaną bezpośrednio od nich lub z napisanych przez nich tekstów. Zaprzyjaźniłem się z wieloma z tych osób, a także z Davidem Givensem, prowadzącym Ośrodek Badań Zachowań Niewerbalnych w Spokane w stanie Waszyngton, którego publikacje, nauki i uwagi wziąłem sobie do serca. Ich badania oraz teksty wzbogaciły moje życie i w niniejszej książce zawarłem to, czego dowiedziałem się od nich, a także od takich sław, jak Desmond Morris, Edward Hall oraz Karol Darwin, od którego nowatorskiego dzieła O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt (wyd. pol., Warszawa, 1959) wszystko się zaczęło.
Wspomniani badacze dostarczyli mi podstaw naukowych, inni zaś również przyczynili się do realizacji niniejszego projektu i pragnę podziękować im oddzielnie. Moja droga przyjaciółka Elizabeth Lee Barron z Uniwersytetu Tampa to istny dar niebios, jeśli chodzi o zbieranie informacji. Czuję się również zobowiązany podziękować doktorowi Philowi Quinnowi z tejże uczelni oraz profesorowi Barry’emu Gloverowi z Uniwersytetu Saint Leo za ich długoletnią przyjaźń i chęć dostosowywania się do mojego terminarza, wynikającego z napiętych harmonogramów podróży.
Ta książka nie zyskałaby ostatecznego kształtu bez ilustracji, dlatego też jestem wdzięczny znakomitemu fotografikowi Markowi Wemple’owi za jego wkład. Dziękuję też Ashlee B. Castle, mojej asystentce administracyjnej, która, zapytana, czy nie miałaby ochoty na zaprezentowanie różnych min do zdjęć w tej książce, odpowiedziała po prostu: „Jasne, czemu nie?” Dziękuję z całego serca. Składam także podziękowania grafikowi z Uniwersytetu Tampa, Davidowi R. Andrade za jego ilustracje.
Mój niezmiernie cierpliwy współpracownik z wydawnictwa HarperCollins, Matthew Benjamin, zredagował cały tekst; zasłużył na pochwałę za to, że jest dżentelmenem i wspaniałym profesjonalistą. Wyrazy uznania przekazuję również kierownictwu zespołu redakcyjnego z Toni Sciarrą na czele, który wytrwale dążył do realizacji owego projektu. Matthew i Toni pracują ze wspaniałymi ludźmi w wydawnictwie HarperCollins, między innymi z adiustatorką Paulą Cooper, której winny jestem szczególne podziękowania. Ponownie pragnę podziękować doktorowi Marvinowi Karlinsowi za nadanie moim pomysłom formy książki oraz za jego miłe słowa zawarte we wstępie.
Wyrażam wdzięczność swojej drogiej przyjaciółce dr Elizabeth A. Murray, prawdziwej uczonej i wykładowczyni, która znalazła czas w swoim napiętym rozkładzie zajęć, aby zredagować wczesne szkice książki i podzielić się swoją obszerną wiedzą na temat ludzkiego ciała.
Całej mojej rodzinie – bliskiej i dalekiej – dziękuję za to, że znosi mnie i moje pisanie, któremu poświęcam swój czas, zamiast odpoczywać w jej gronie. Muito obrigado (wielkie dzięki) dla ciebie, Luca. Codziennie dziękuję też mojej córce, Stephanie, za jej kochającą duszę.
Wszystkie te osoby przyczyniły się do powstania tej publikacji; dzięki niej dzielę się, w większym lub mniejszym stopniu, ich wiedzą. Napisałem tę książkę, zdając sobie jasno sprawę z tego, że wielu czytelników wykorzysta w codziennym życiu zawarte w niej informacje. Dlatego też pracowałem wytrwale, by zaprezentować informacje zarówno o charakterze naukowym, jak i empirycznym w sposób przejrzysty i staranny. Za ewentualne błędy odpowiedzialny jestem wyłącznie ja.
Znamy pewne stare łacińskie powiedzenie: Qui docet, discit (Ten, kto naucza, sam się uczy.) Pod wieloma względami pisanie nie różni się od nauczania; to proces poznawania i rozróżniania, który w końcu staje się przyjemnością. Mam nadzieję, że po lekturze tej książki również zyskasz dogłębną wiedzę na temat sposobów komunikacji niewerbalnej, a twoje życie stanie się bogatsze, dzięki poznaniu tego, co mówi ciało.
Joe Navarro
Tampa na Florydzie
Sierpień 2007
ROZDZIAŁ PIERWSZY
POZNAWANIE SEKRETÓW KOMUNIKACJI NIEWERBALNEJ
Kiedy uczę ludzi „mowy ciała”, zawsze pojawia się pytanie: „Joe, co pana skłoniło do zainteresowania się badaniem niewerbalnych zachowań?” Nie było to coś, czym planowałem się zająć, ani też nie wynikało z wieloletniej fascynacji tym tematem. Przyczyny mojej pasji są przyziemne. To zainteresowanie narodziło się z potrzeby, konieczności skutecznego przystosowania się do całkiem nowego sposobu życia. Kiedy miałem osiem lat, wraz z rodziną trafiłem do Stanów Zjednoczonych, emigrując z Kuby. Wyjechaliśmy zaledwie kilka miesięcy po akcji w Zatoce Świń i naprawdę myśleliśmy, że będziemy tutaj, w USA, tylko przez krótki czas jako uchodźcy.
Nie znając początkowo angielskiego, postąpiłem tak, jak czynią tysiące innych imigrantów przybywających do tego kraju. Szybko przekonałem się, że aby dopasować się do moich kolegów i koleżanek ze szkoły, muszę nauczyć się rozpoznawać „inny język”, jakim „mówiono” wokół mnie – język niewerbalnych zachowań – i wyczulić się na niego. Odkryłem, że jest to język, który potrafię przetłumaczyć i natychmiast zrozumieć. W swoim młodym umyśle postrzegałem ludzkie ciało jak rodzaj afisza, który przekazuje (ogłasza), co dana osoba za pomocą gestów, min i ruchów ciała myśli – a w takiej formie mogłem to odczytać. Po pewnym czasie nauczyłem się oczywiście angielskiego – a nawet utraciłem nieco wprawy w posługiwaniu się hiszpańskim – ale nigdy nie zapomniałem języka niewerbalnego. Odkryłem w młodym wieku, że zawsze mogę polegać na komunikacji pozasłownej.
Nauczyłem się wykorzystywać język ciała do odszyfrowywania tego, co moi szkolni koledzy i nauczyciele próbowali mi przekazać i co do mnie czuli. Jednym z pierwszych gestów, jakie zauważyłem, było to, że uczniowie lub nauczyciele, którzy naprawdę mnie lubili, unosili (lub wyginali w łuk) brwi, gdy spostrzegali, jak wchodzę do sali. Z kolei ci, którzy nie byli zbyt przyjacielscy w stosunku do mnie, mrużyli lekko oczy, kiedy się pojawiałem – gdy ktoś raz to zobaczy, nigdy tego nie zapomni. Szybko wykorzystywałem te niewerbalne informacje, podobnie jak czyniło to wielu emigrantów, do oceniania i rozwijania przyjaźni, porozumiewania się mimo oczywistej bariery językowej, unikania osób wrogo nastawionych i rozwijania zdrowych relacji. Wiele lat później odczytywałem niewerbalne komunikaty przekazywane za pomocą ruchów oczu, kiedy rozwiązywałem sprawy kryminalne jako agent specjalny w Federalnym Biurze Śledczym (FBI) (patrz tablica 1).
Bazując na swoim pochodzeniu, wykształceniu oraz wyszkoleniu, pragnę nauczyć innych postrzegać świat tak, jak widzi go ekspert od komunikacji niewerbalnej z FBI: jako żywe i dynamiczne środowisko, w którym wszelkie wzajemne ludzkie relacje pełne są informacji, oraz okazję do wykorzystania niemego języka ciała do zdobycia informacji na temat tego, co ludzie myślą, czują i jakie mają zamiary. Zastosowanie tej wiedzy pomoże ci wyróżniać się spośród innych. Będzie też stanowiło rodzaj ochrony i da ci, wcześniej niedostępny, wgląd w ludzkie zachowania.
TABLICA 1: W MGNIENIU OKA
„Blokowanie oczu” to niewerbalne zachowanie, które może wystąpić w chwili, gdy ktoś czuje się zagrożony i/lub nie podoba mu się to, co widzi. Mrużenie oczu (jak w opisanym przypadku z kolegami ze szkoły) i zamykanie lub przesłanianie ich to gesty, które wykształciły się po to, by chronić mózg przed „ujrzeniem” niepożądanych obiektów i zakomunikować pogardę.
Jako śledczy posłużyłem się wiedzą na temat „blokowania oczu”, pomagając w dochodzeniu w sprawie tragicznego pożaru w hotelu w Portoryko, w którym zginęło dziewięćdziesiąt siedem osób. Pewien pracownik ochrony od razu trafił na listę podejrzanych, ponieważ pożar wybuchł w nadzorowanym przez niego miejscu. Uznaliśmy, że nie ma on nic wspólnego z podpaleniem, zadając mu bardzo specyficzne pytania: gdzie był przed pożarem oraz w trakcie jego trwania i czy to on podłożył ogień. Po każdym pytaniu obserwowałem jego twarz, szukając charakterystycznych oznak blokowania oczu. Zasłonił oczy tylko wtedy, gdy zapytaliśmy go, gdzie znajdował się w momencie wybuchu pożaru. O dziwo, nie wydawał się zakłopotany pytaniem: „Czy podłożył pan ogień?” Dzięki temu zorientowałem się, że tak naprawdę chodzi tutaj o to, gdzie ochroniarz przebywał w trakcie zaprószenia ognia, a nie to, że jest zamieszany w podpalenie. Był później przesłuchiwany w tej sprawie przez głównych śledczych i w końcu przyznał, że opuścił stanowisko, żeby odwiedzić swoją dziewczynę, która również pracowała w tym hotelu. Niestety, w tym czasie podpalacze wtargnęli do miejsca, którego wartownik miał pilnować, i podłożyli ogień.
W tej sprawie gest strażnika, polegający na przesłonięciu oczu, dał nam informację, którą drążyliśmy w trakcie przesłuchania, co pozwoliło ostatecznie rozwiązać tę sprawę. W końcu aresztowano i skazano trzech podpalaczy, którzy spowodowali ów tragiczny pożar. Pracownik ochrony, choć ogromnie niesumienny i obarczony wielkim poczuciem winy, nie był jednak głównym winowajcą.
CZYM WŁAŚCIWIE JEST KOMUNIKACJA NIEWERBALNA?
Pozasłowne porozumiewanie się, często określane jako niewerbalne zachowanie lub mowa ciała, to sposób przekazywania informacji – taki sam jak słowo mówione – tyle że odbywa się za pomocą min, gestów, dotyku, ruchów ciała (kinemiki), postawy, przystrajania ciała (stroje, biżuteria, fryzura, tatuaże itp.), a także tonu, barwy i natężenia głosu człowieka (nie zaś samej treści wypowiedzi). Niewerbalne zachowania to około 60–65 procent całej komunikacji interpersonalnej, a podczas uprawiania seksu mogą dochodzić nawet do 100 procent i być jedyną formą porozumiewania się partnerów (Burgoon, 1994, s. 229–285).
Komunikacja pozasłowna może też ujawniać prawdziwe myśli, odczucia i intencje człowieka. Dlatego też tego typu zachowania nazywamy niekiedy „przekazami” (przekazują nam one informacje na temat prawdziwego stanu umysłu danej osoby). A ponieważ ludzie nie zawsze są świadomi tego, że porozumiewają się w sposób niewerbalny, mowa ciała jest często bardziej szczera niż wypowiedzi słowne, które są świadomie formułowane po to, by mówiący mógł osiągnąć swoje cele (patrz tablica 2).
Zawsze, kiedy obserwowanie niewerbalnego zachowania drugiej osoby pomaga zrozumieć jej odczucia, intencje oraz działania – lub wyjaśnia wypowiadane przez nią słowa – można wtedy z powodzeniem odszyfrować ich sens i wykorzystać ten niemy środek komunikacji.
TABLICA 2: CZYNY PRZEMAWIAJĄ GŁOŚNIEJ OD SŁÓW
Pewien pamiętny przykład tego, że mowa ciała bywa czasem bardziej szczera niż wypowiadane słowa, dotyczył gwałtu na młodej kobiecie w indiańskim rezerwacie Parker w Arizonie. Przesłuchiwano podejrzanego w tej sprawie. Mówił do rzeczy i wiarygodnie. Twierdził, że nie widział ofiary, a kiedy przechodził opodal zagonu bawełny, odwrócił się w lewo i poszedł prosto do domu. Moi koledzy notowali to, co słyszeli, a ja nie spuszczałem wzroku z podejrzanego i zobaczyłem, że kiedy opowiadał historię o tym, jak skręcił w lewo, wykonał ręką gest w prawą stronę, dokładnie w kierunku miejsca, w którym miał miejsce gwałt. Gdybym na niego nie patrzył, nie wychwyciłbym rozbieżności między jego wypowiedzią („poszedłem w lewo”) a niewerbalnym zachowaniem (wskazaniem ręką na prawo). Kiedy jednak to zobaczyłem, zacząłem podejrzewać, że ten człowiek kłamie. Odczekałem trochę, następnie przycisnąłem go ponownie i w końcu przyznał się do winy.
JAK NIEWERBALNE ZACHOWANIA WZBOGACAJĄ ŻYCIE
Naukowcy dowiedli, że ludzie, którzy potrafią skutecznie odczytywać i interpretować niewerbalne przekazy i kierować tym, jak inni ich postrzegają, cieszą się w życiu większym powodzeniem niż ci, którym brakuje tych umiejętności (Goleman, 1995, s. 13–92). Celem tej książki jest nauczyć cię, jak obserwować otaczający świat i określać znaczenie pozasłownych komunikatów w każdej sytuacji. Ta cenna wiedza wzmocni twoje relacje z innymi i wzbogaci twoje życie, tak jak wzbogaciła moje.
Jednym z fascynujących faktów związanych z uświadamianiem sobie niewerbalnych zachowań jest ich uniwersalne zastosowanie. Ta forma komunikacji sprawdza się wszędzie, gdzie tylko ludzie kontaktują się między sobą. Jest wszechobecna i wiarygodna. Kiedy wiadomo, co oznacza konkretne zachowanie, można wykorzystać tę informację w wielu różnych okolicznościach i wszelkiego rodzaju środowiskach. Tak naprawdę bez przekazów niewerbalnych trudno skutecznie nawiązywać wzajemne kontakty. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, czemu ludzie wciąż latają samolotami na spotkania w erze komputerów, wiadomości tekstowych, e-maili, telefonów i wideokonferencji? Czynią tak z potrzeby wyrażania i obserwowania na żywo komunikatów niewerbalnych. Nic nie przebije możliwości ujrzenia tych przekazów osobiście i z bliska. Dlaczego? Dlatego, że zachowania niewerbalne mają wielką moc i znaczenie. Wszystko, czego dowiesz się z tej książki, będzie można zastosować w każdej sytuacji i scenerii. A oto przykład (tablica 3):
TABLICA 3: WIEDZA POMOCNA LEKARZOWI
Kilka miesięcy temu prowadziłem seminarium z grupą pokerzystów na temat tego, jak wykorzystywać niewerbalne komunikaty do odczytywania kart przeciwnika i wygrywania większych sum przy karcianym stoliku. Poker jest grą, w której nacisk kładzie się na blefowanie i zwodzenie, dlatego też gracze byli bardzo zainteresowani umiejętnością odczytywania nieświadomych przekazów oponenta. Rozszyfrowanie pozasłownych komunikatów jest dla nich podstawą sukcesu. Wielu z nich wyrażało wdzięczność za spostrzeżenia, które im przedstawiłem, ale tym, co mnie bardzo zaskoczyło, było uświadomienie sobie, jak wielu uczestników seminarium potrafi dostrzec wartość zrozumienia i wykorzystania niewerbalnych zachowań poza pokerowym stolikiem.
Dwa tygodnie po zakończeniu sesji dostałem e-mail od jednego z jej uczestników, lekarza z Teksasu. „Najbardziej mnie zdumiewa – napisał – że to, czego dowiedziałem się na pańskim seminarium, pomaga mi również w mojej praktyce lekarskiej. Przekazy pozawerbalne, o jakich nas pan uczył, abyśmy mogli odczytywać myśli pokerzystów, pomagają mi również lepiej rozumieć moich pacjentów. Teraz potrafię wyczuć, kiedy są zakłopotani lub pewni siebie albo też niezupełnie szczerzy”. List tego lekarza świadczy o uniwersalności komunikatów pozasłownych oraz ich znaczeniu we wszelkich aspektach życia.
DOSKONALENIE UMIEJĘTNOŚCI KOMUNIKACJI NIEWERBALNEJ WYMAGA CZYNNEGO WSPÓŁDZIAŁANIA
Jestem przekonany, że każdy człowiek o przeciętnej inteligencji może nauczyć się wykorzystywać pozasłowne sposoby porozumiewania się do doskonalenia siebie. Wiem to, ponieważ przez ostatnie dwadzieścia lat nauczałem tysiące ludzi, jak z powodzeniem odszyfrowywać niewerbalne zachowania i wykorzystywać te informacje do wzbogacania swojego życia, a także życia swoich bliskich oraz osiągania osobistych oraz zawodowych celów. Spełnienie tego zadania wymaga jednak czynnej współpracy oraz tego, by każdy wnosił coś wartościowego do wspólnych starań.
Przestrzeganie „dziesięciu przykazań” dotyczących skutecznej obserwacji i rozszyfrowywania niewerbalnych komunikatów
Skuteczne „odczytywanie” ludzi – zbieranie pozasłownych informacji w celu poznania ludzkich myśli, uczuć i zamiarów – to umiejętność wymagająca ciągłej praktyki i odpowiedniego treningu. Aby pomóc w tym się wyćwiczyć, chcę przekazać pewne ważne wskazówki – czy też przykazania – które maksymalnie zwiększą skuteczność odczytywania niewerbalnych przekazów. Gdy zastosujesz te zalecenia w codziennym życiu i uczynisz je częścią swoich rutynowych zajęć, wkrótce staną się twoją drugą naturą i nie będą wymagać zbyt dużego świadomego wysiłku. Przypomina to w dużej mierze naukę jazdy. Czy pamiętasz, jak po raz pierwszy prowadziłeś samochód? Pewnie, podobnie jak ja, byłeś tak skoncentrowany na kierowaniu pojazdem, że trudno było śledzić to, co robisz wewnątrz samochodu i skupiać się jednocześnie na tym, co dzieje się na drodze. Dopiero gdy poczułeś się dobrze za kierownicą, mogłeś objąć uwagą wszystko, co wiąże się z prowadzeniem auta. Tak samo jest z niewerbalnym zachowaniem. Kiedy udoskonalisz technikę skutecznego posługiwania się pozasłownymi formami komunikacji, stanie się to czymś automatycznym i będziesz mógł skupić całą uwagę na odszyfrowywaniu otoczenia.
PRZYKAZANIE PIERWSZE:Bądź dobrym obserwatorem swojego otoczenia. To najbardziej podstawowe wymaganie dla każdego, kto pragnie rozszyfrowywać i wykorzystywać niewerbalne sposoby porozumiewania się.
Wyobraź sobie, że słuchasz kogoś, mając uszy zatkane korkami. Nic nie możesz usłyszeć i umknęło ci wszystko, co zostało powiedziane. Dlatego też ludzie, którzy bardzo chcą coś usłyszeć, nie chodzą z korkami w uszach! A mimo to, jeśli chodzi o postrzeganie niemego języka niewerbalnych zachowań, wielu obserwujących równie dobrze mogłoby mieć opaski na oczach, bo tak bardzo są nieświadomi sygnałów wysyłanych przez otaczających ich ludzi. Zastanów się nad tym. Tak jak uważne słuchanie jest podstawą pojmowania werbalnych oświadczeń, tak samo baczna obserwacja stanowi zasadniczy warunek rozumienia mowy ciała. Hola, nie tak prędko! Nie przemykaj przez to zdanie, żeby czytać dalej. To, o czym ono mówi, ma decydujące znaczenie. Baczna (wymagająca wysiłku) obserwacja jest absolutnie niezbędna do rozszyfrowywania ludzi i skutecznego wykrywania ich pozawerbalnych przekazów.
Problem polega na tym, że najczęściej ludzie patrzą, ale tak naprawdę nie dostrzegają – jak to powiedział Sherlock Holmes, skrupulatny angielski detektyw, do swojego przyjaciela, doktora Watsona: „Widzisz, ale nie obserwujesz”. Niestety, większość ludzi patrzy na swoje otoczenie, nie wysilając zbytnio zmysłu obserwacji. Takie osoby nie uświadamiają sobie subtelnych zmian zachodzących w świecie. Nie zdają sobie sprawy z mnóstwa detali pojawiających się w ich otoczeniu, takich jak nieznaczny ruch czyjejś dłoni lub stopy, który może zdradzić prawdziwe myśli lub intencje danego człowieka.
Różne badania naukowe wykazały, że ludzie są na ogół kiepskimi obserwatorami. Na przykład kiedy mężczyzna przebrany za goryla przeszedł przed grupą studentów podczas trwania zajęć, połowa studentów nawet go nie zauważyła (Simons & Chabris, 1999, 1059–1074)!
Marnym obserwatorom brakuje tego, co piloci samolotów nazywają „przytomnością sytuacyjną”, która oznacza zdawanie sobie w każdej chwili sprawy z tego, gdzie się znajdują. Tacy ludzie nie pojmują dokładnie, co dzieje się wokół nich, a nawet przed ich oczami. Poproś ich, żeby weszli do obcego pokoju pełnego ludzi i rozejrzeli się wokoło, a potem powiedz, by zamknęli oczy i powiedzieli, co zobaczyli. Będziesz zdziwiony ich niezdolnością do przypomnienia sobie nawet najbardziej oczywistych elementów danego pomieszczenia.
Przygnębiające, jak często spotykamy kogoś lub czytamy o kimś, kto zawsze wydaje się ślepy na wydarzenia ze swojego życia. Skargi tych osób są niemal zawsze takie same:
Moja żona właśnie wystąpiła o rozwód. Nie miałem pojęcia, że czuje się nieszczęśliwa w naszym małżeństwie.
Psycholog szkolny mówi, że mój syn zażywa kokainę od trzech lat. Nie wiedziałam, że ma problem z narkotykami.
Spierałem się z tym facetem i ni z tego, ni z owego ten dupek mnie walnął. Nie widziałem, że się na to zanosi.
Wydawało mi się, że szef jest całkiem zadowolony z mojej pracy. Nie miałam pojęcia, że zamierza mnie zwolnić.
To stwierdzenia wypowiadane przez mężczyzn i kobiety, którzy nigdy nie nauczyli się skutecznie obserwować otaczającego ich świata. Takie niedoskonałości tak naprawdę nie są zaskakujące. Kiedy dorastamy i z dzieci przeobrażamy się w dorosłych, nikt nas nie uczy, jak obserwować niewerbalne wskazówki podawane przez innych. Nie ma takich zajęć w szkole podstawowej, średniej czy wyższej, na których uczono by nas, jak rozwijać świadomość sytuacyjną. Gdy ktoś ma szczęście, sam nauczy się być bardziej spostrzegawczy. A jeśli tego nie uczyni, to nie dostrzeże mnóstwa pożytecznych informacji, które pomogą mu uniknąć problemów i uczynią życie bardziej satysfakcjonującym, czy to w związku z pracą, rodziną, czy też umawianiem się na randki.
Na szczęście, umiejętności obserwacji można się nauczyć. Nie musisz iść przez życie z zawiązanymi oczami. Poza tym, jako że jest to pewna sztuka, można ją doskonalić za pomocą odpowiedniego treningu. Jeśli twoja zdolność obserwacji jest „upośledzona”, nie załamuj się. Możesz pokonać tę słabość, jeśli tylko chcesz poświęcić czas i energię na przyglądanie się światu z większą uwagą.
Powinieneś czynić spostrzeżenia, uważnie obserwować to, co się w życiu dzieje. Stać się świadomym tego, że otaczający cię świat nie jest czymś niezmiennym. To świadome i zamierzone działanie wymaga wysiłku, energii i skupienia, a także nieustannej praktyki. Obserwowanie przypomina mięsień, który staje się silniejszy, gdy go używasz, i zanika, kiedy pozostaje w bezruchu. Ćwicz więc swój „mięsień obserwacyjny”, a staniesz się lepszy w rozszyfrowywaniu otaczającego świata.
A przy okazji, kiedy mówię o świadomej obserwacji, to proszę, żebyś wykorzystywał wszystkie zmysły, a nie tylko wzrok. Zawsze, kiedy wchodzę do swojego mieszkania, biorę głęboki wdech. Gdy nie pachnie „normalnie”, czuję niepokój. Pewnego razu po powrocie do domu z podróży wyczułem lekką woń dymu papierosowego. Mój nos ostrzegł mnie przed możliwym niebezpieczeństwem na dużo wcześniej, zanim mogłem rozejrzeć się po mieszkaniu. Okazało się, że był u mnie konserwator budynku, żeby naprawić cieknącą rurę, i zapach jego przesiąkniętych dymem ubrań i skóry utrzymywał się w powietrzu jeszcze kilka godzin później. Na szczęście był to mile widziany intruz, ale równie dobrze mógłby to być włamywacz, czający się w sąsiednim pokoju. Chodzi o to, że korzystając ze wszystkich zmysłów, potrafiłem lepiej ocenić, co się dzieje w moim otoczeniu, i zadbać o własne bezpieczeństwo.
PRZYKAZANIE DRUGIE:Obserwowanie w określonym kontekście to klucz do zrozumienia niewerbalnych przekazów. Kiedy próbujesz pojąć pozasłowne komunikaty w sytuacjach z prawdziwego życia, im lepiej rozumiesz kontekst, w jakim się pojawiają, tym jaśniej zrozumiesz ich znaczenie. Na przykład przypuszczam, że po wypadku drogowym ludzie są w szoku i chodzą bez celu, sprawiając wrażenie oszołomionych. Pewnie trzęsą im się ręce, mogą nawet podejmować błędne decyzje i wyjść na ruchliwą ulicę. (Dlatego właśnie policjanci proszą o pozostanie w samochodzie). Dlaczego tak się dzieje? Po wypadku ludzie cierpią na skutek zupełnego przejęcia kontroli nad „myślącym” mózgiem przez jego obszar zwany układem limbicznym. W wyniku tego przejęcia pojawiają się takie reakcje jak drżenie, dezorientacja, zdenerwowanie oraz zakłopotanie. W tym kontekście należy się spodziewać takich zachowań, ponieważ wypływają one ze stresu spowodowanego wypadkiem. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej z kandydatami na jakąś posadę, spodziewam się, że będą zdenerwowani na początku rozmowy, a potem niepokój zniknie. Jeśli zaniepokojenie pojawia się ponownie, gdy zadaję określone pytania, wtedy muszę się zastanowić, dlaczego tego rodzaju reakcja nagle znowu wystąpiła.
PRZYKAZANIE TRZECIE:Naucz się rozpoznawać i rozszyfrowywać niewerbalne zachowania, które są uniwersalne. Niektóre reakcje ciała uznaje się za powszechne, ponieważ przez większość osób są one okazywane w podobny sposób. Na przykład, kiedy ludzie zaciskają wargi, tak że prawie ich nie widać, to jasny i wspólny dla wszystkich sygnał oznaczający, że są zaniepokojeni i coś jest nie w porządku. Takie zachowanie pozawerbalne, polegające na zaciskaniu ust, to jeden z uniwersalnych przekazów, które opisuję w następnych rozdziałach (patrz tablica 4). Im więcej takich uniwersalnych komunikatów niewerbalnych będziesz umiał rozpoznać i trafnie zinterpretować, tym łatwiej ocenisz myśli, odczucia i zamiary osób w twoim otoczeniu.