O tym, co w życiu ważne. Filozofia praktyczna - Paulina Felicja Seidler - ebook

O tym, co w życiu ważne. Filozofia praktyczna ebook

Paulina Felicja Seidler

4,9

Opis

Filozofia to myśli, które dotykają spraw ludzkich. Spraw, które dotyczyły, dotyczą i będą dotyczyć każdego człowieka niezależnie od czasów i miejsca, w którym żyje. 

W potocznym rozumieniu filozofia jest nauką trudną, raczej dla wybrańców i dyskutowaną w murach akademickich. Skąd takie podejście i dlaczego jest nieprawdziwe? Filozofia nie musi być niezrozumiała, nieżyciowa i nieprzystępna. Autorka udowadnia, że to nie jest zbiór abstrakcyjnych, oderwanych od rzeczywistości myśli. Wręcz przeciwnie. Filozofia, zwłaszcza praktyczna to myśli, które dotykają spraw ludzkich. Spraw, które dotyczyły, dotyczą i będą dotyczyć każdego człowieka niezależnie od czasów i miejsca, w którym żyje. Nawet myśli filozofów żyjących tysiące lat temu można z powodzeniem zaaplikować do naszej codzienności. W jaki sposób korzystać z wiedzy filozofów dziś? Jak ją stosować w życiu codziennym? Którymi z filozofów możemy się inspirować? Autorka przytacza filozofie życia np. Platona, Arystotelesa, Seneki, Marka Aureliusza, Kanta, Wittgensteina, Sartre’a czy Arendt pokazuje jak możemy dziś czerpać z ich wiedzy i mądrości. Z ich pomocą omówione zostaną najważniejsze zagadnienia takie jak: sens życia, szczęście, niedostatek, status człowieka, śmierć. W książce znaleźć można wiele przykładów z literatury, filmu czy popkultury, które są odzwierciedleniem znanych koncepcji filozoficznych. Autorka interpretuje je i przedstawia w formie eksperymentów myślowych. Przekonamy się, że filozofia towarzyszy nam na co dzień, ale nie zawsze jesteśmy tego świadomi. Rady filozofów niezależnie z jakich czasów pochodzące są zdumiewająco aktualne. Uniwersalność jest jedną z cech charakterystycznych filozofii, cech, która wyróżnia filozofię na tle innych dziedzin. Filozofia jest wyjątkowa.

Paulina Felicja Seidler

Doktor filozofii, wykładowczyni na uczelniach wyższych. Prowadzi zajęcia na Państwowej Akademii Nauk i Uniwersytecie Otwartym Uniwersytetu Warszawskiego. Członkini Polskiego Towarzystwa Logiki i Filozofii Nauki. Interesuje się stoicyzmem, filozofią nauki i przyrody, ontologią i literaturą. Zajmuje się także popularyzacją filozofii i zastosowaniem jej w życiu codziennym. Filozofia okazała się nie tylko moją pasją, ale także sposobem życia. Pomagała w trudnych chwilach, uczyła dyscypliny samodzielnego myślenia i pokazała jak dobrze żyć. Stoicyzm nauczył mnie panować nad emocjami i nastrojami i pokazał, że moje życie leży w moich rękach. Dał narzędzie i poczucie sprawczości, pokazał że moją wrażliwość mogę przekuć w coś dobrego. Chwil samotności szuka na spacerze (najchętniej w okolicznościach dzikiej przyrody) lub przy kubku ziół czy herbaty, żeby pomyśleć, usłyszeć siebie i odpocząć. Ceni sobie bliskich i przyjaciół i czas dla siebie przeplata z czasem spędzanym wśród nich. Zgadza się z Epikurem, który twierdził, że pracę z pasji jest jednym ze sposobów na szczęście. Autorka książki Po prostu spokój. Jak dobrze żyć po stoicku.  

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 275

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,9 (9 ocen)
8
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
katwe

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo wartościowa książka. W sposób jasny, klarowny , przekonujący ukazuje jak ważne jest kierowanie się filozofią w wymiarze praktycznym, aby osiągnąć szczęście, sens , spełnienie w życiu.
10
Algivius

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo dobrze się czyta i niesamowicie pobudza do myślenia. Książka z bardzo przemyślaną strukturą, czasami ma się wrażenie, że Autorka sama wyprzedza nasze pytania - wszystko jest bardzo dobrze i gruntownie wyjaśnione. Pozycja zdecydowanie dla każdego, co według mnie jest niesamowitym wyczynem. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak w praktyce korzystać z myśli filozoficznych, koniecznie przeczytajcie! Polecam!
10
mlodyzeglarz

Nie oderwiesz się od lektury

polecam
00
KatNord

Nie oderwiesz się od lektury

Wspaniała książka, polecam.
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału: O tym, co w ży­ciu ważne. Fi­lo­zo­fia prak­tyczna
©  Tekst: Pau­lina Fe­li­cja Se­idler 2023 © Co­py­ri­ght for the Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło sp. z o.o., War­szawa 2023
Pro­jekt okładki i strony ty­tu­ło­wej: Ma­rianna Sztyma
Ilu­stra­cje we­wnątrz książki: Ma­rianna Sztyma
Pro­jekt gra­ficzny i skład: Syl­wia Ro­gow­ska-Kusz, Ma­graf sp.j., Byd­goszcz
Re­dak­cja: He­lena No­wo­wiej­ska
Ko­rekta: Bar­bara Za­wiej­ska
Re­dak­tor ini­cju­jąca: Edyta Woź­nica
Dy­rek­tor pro­duk­cji: Ro­bert Je­żew­ski
Wy­daw­nic­two nie po­nosi żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści wo­bec osób lub pod­mio­tów za ja­kie­kol­wiek ewen­tu­alne szkody wy­ni­kłe bez­po­śred­nio lub po­śred­nio z wy­ko­rzy­sta­nia, za­sto­so­wa­nia lub in­ter­pre­ta­cji in­for­ma­cji za­war­tych w książce.
Wy­da­nie I, 2023
ISBN: 978-83-8132-469-4
Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o. ul. Wi­dok 8, 00-023 War­szawa tel. 22 312 37 12
Dział han­dlowy:han­dlowy@gru­pa­zwier­cia­dlo.pl
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Re­pro­du­ko­wa­nie, ko­pio­wa­nie w urzą­dze­niach prze­twa­rza­nia da­nych, od­twa­rza­nie, w ja­kiej­kol­wiek for­mie oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie w wy­stą­pie­niach pu­blicz­nych tylko za wy­łącz­nym ze­zwo­le­niem wła­ści­ciela praw au­tor­skich.
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Szcze­pa­nowi

1. Za­pro­sze­nie do fi­lo­zo­fii

Ra­dość w mym dziw­nym ży­ciu jest ra­do­ścią mo­jego my­śle­nia. Czy jest to ra­dość ży­cia?

Lu­dwig Wit­t­gen­stein, Uwagi różne, s. 35

.

Fi­lo­zo­fia a na­uka

Nie mu­simy przy­sta­wać na to, że fi­lo­zo­fia jest kró­lową nauk, ale z tym, że jest matką nauk, nie spo­sób po­le­mi­zo­wać. Z fi­lo­zo­fii wy­ro­sły wszyst­kie inne dzie­dziny nauk. Po­czą­tek fi­lo­zo­fii to mo­ment odej­ścia czło­wieka od mitu. Mo­ment, w któ­rym wy­ja­śnie­nia mi­tyczne prze­stały być za­do­wa­la­jące, a cie­kawy świata i sie­bie sa­mego czło­wiek z ba­jań prze­cho­dzi do ra­cjo­nal­nego my­śle­nia. Dla­tego „fi­lo­zo­fo­wie sta­ro­żyt­no­ści to lu­dzie re­ne­sansu”. Mam przez to na my­śli, że od­po­wia­dali na wszyst­kie py­ta­nia – od tych, które dziś za­li­czy­li­by­śmy do za­gad­nień fi­zyki, przez do­ty­czące współ­cze­snej fi­lo­zo­fii, po zu­peł­nie try­wialne kwe­stie ży­cia co­dzien­nego. Py­ta­nia do­ty­czyły wszyst­kiego, co in­te­re­suje czło­wieka, a od­po­wie­dzi miały przede wszyst­kim być ro­zumne i ra­cjo­nalne.

To wła­śnie ra­cjo­nalne my­śle­nie prze­ko­ny­wało fi­lo­zo­fów sta­ro­żyt­nych, bar­dziej od do­świad­cze­nia. Stąd też wzięły się pa­ra­doksy ru­chu i zmiany Ze­nona z Elei. Dziś bli­żej nam do „szkiełka i oka” i dane do­świad­czalne, a zwłasz­cza te ob­ser­wa­cyjne, trak­tu­jemy jako naj­bar­dziej wia­ry­godne. Tym spo­so­bem do­cie­ramy do naj­istot­niej­szej róż­nicy mię­dzy na­uką a fi­lo­zo­fią. Zwłasz­cza je­śli sło­wem „na­uka” okre­ślamy wy­łącz­nie przy­rod­ni­cze na­uki em­pi­ryczne. Fi­lo­zo­fię co prawda mo­żemy za­li­czyć do nauk hu­ma­ni­stycz­nych. Tak czy ina­czej, fi­lo­zo­fia nie po­słu­guje się eks­pe­ry­men­tem czy do­świad­cze­niem em­pi­rycz­nym, a w każ­dym ra­zie nie w ta­kim sen­sie, jak robi to na­uka[1]. Fi­lo­zo­fia ma swoje me­tody. My­śle­nie, ro­zu­mo­wa­nie, wnio­sko­wa­nia, ra­cjo­nalne re­kon­struk­cje, eks­pe­ry­menty my­ślowe[2], a w wy­mia­rze prak­tycz­nym – także ćwi­cze­nia du­chowe i me­dy­ta­cyjne[3]. Fi­lo­zo­fia czę­sto zwią­zana jest z tym, co in­te­li­gi­bilne, czyli po­zna­walne wy­łącz­nie ro­zu­mowo. Inny przed­miot zmu­sza nas do in­nych me­tod. „Fi­lo­zo­fia to dy­na­mit do roz­sa­dza­nia em­pi­rii”[4] – traf­nie pi­sze Hen­ryk El­zen­berg. Fi­lo­zo­fia na­daje em­pi­rii głę­bię, uzu­peł­nia na­ukę. Można także po­wie­dzieć, że fi­lo­zo­fia od­po­wiada na py­ta­nia, na które nie od­po­wiada na­uka, szuka tam, gdzie nie sięga me­toda na­ukowa. Fi­lo­zo­fia od­po­wiada na py­ta­nia bar­dzo istotne, być może naj­waż­niej­sze. Są to py­ta­nia o na­turę tego, co ist­nieje i jak to po­zna­jemy, o ist­nie­nie oraz o nas sa­mych i na­sze ży­cie. Mo­men­tami fi­lo­zo­fia jest me­ta­nauką, jak na przy­kład fi­lo­zo­fia na­uki; fi­lo­zo­fia spo­łeczna może także ko­rzy­stać z ba­dań i do­ko­nań na­uko­wych, jak robi to na przy­kład ko­gni­ty­wi­styka czy fi­lo­zo­fia umy­słu. Ist­nieje także wy­miar prak­tyczny fi­lo­zo­fii.

Mię­dzy in­nymi dla­tego wła­śnie fi­lo­zo­fia nie daje jed­nej od­po­wie­dzi. Sama fi­lo­zo­fia ze swo­imi teo­riami nie za­spo­koi ludz­kiej po­trzeby my­śle­nia. Nie taka jest jej rola. Jak uj­muje to Han­nah Arendt: „Gdyż po­trzeba my­śle­nia nie może być ni­gdy uci­szona przez rze­komo osta­teczne in­tu­icje «mą­drych lu­dzi», może ona być za­spo­ko­jona je­dy­nie przez samo my­śle­nie (...)”[5]. Fi­lo­zo­fia i lu­dzie, któ­rzy się nią zaj­mują, mają po­bu­dzać do my­śle­nia. Przy czym nie jest tak, że za­da­jemy py­ta­nie, ście­ramy na­sze teo­rie i hi­po­tezy z do­świad­cze­niem, z przy­rodą i otrzy­mu­jemy od przy­rody od­po­wiedź: prawda/fałsz. (Swoją drogą na­wet na­uka nie działa w tak pro­sty spo­sób).

Fi­lo­zo­fię ży­cia mo­żemy prak­ty­ko­wać i w ten spo­sób uznać, czy nam od­po­wiada, czy też nie­ko­niecz­nie. W wy­padku fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej – za­miast o praw­dzie – le­piej my­śleć o uży­tecz­no­ści i o zna­cze­niu[6]. Ka­te­go­ria prawdy i fał­szu do fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej nie ma moim zda­niem za­sto­so­wa­nia. Dla­tego też mamy tyle róż­nych fi­lo­zo­ficz­nych teo­rii na przy­kład do­ty­czą­cych szczę­ścia czy sensu ży­cia. Nie ma jed­nej wy­róż­nio­nej, po­wszech­nie uzna­nej za praw­dziwą. Fi­lo­zo­fia nie daje al­go­rytmu na szczę­ście ani wzoru na do­bre ży­cie. Ta­kie cuda, w po­staci jed­no­znacz­nych od­po­wie­dzi i wzo­rów, ofe­ruje je­dy­nie ma­te­ma­tyka. Być może wła­śnie dla­tego jest przez wielu uzna­wana za kró­lową nauk.

Z mo­jego punktu wi­dze­nia fakt, że fi­lo­zo­fia sta­wia py­ta­nia, daje wiele od­po­wie­dzi i jed­no­cze­śnie wska­zuje ko­lejne nowe py­ta­nia, ab­so­lut­nie nie jest jej mi­nu­sem. Wręcz prze­ciw­nie – to prze­jaw roz­woju. Mamy wiele róż­nych sta­no­wisk czę­ściowo ze sobą sprzecz­nych. Może to przy­tła­czać, a na­wet fru­stro­wać. Nie je­ste­śmy do tego przy­zwy­cza­jeni. Na­uki em­pi­ryczne dzia­łają ina­czej, za­zwy­czaj wy­róż­niają pewną teo­rię. Dla­tego wła­śnie dla nie­któ­rych jest to także po­wód roz­cza­ro­wa­nia fi­lo­zo­fią. Inną ważną róż­nicą jest to, że fi­lo­zo­fia nie wsty­dzi się swo­jej hi­sto­rii. Utrzy­mu­jąc tra­dy­cję, chro­nimy się przed po­peł­nia­niem tych sa­mych błę­dów i przed po­pad­nię­ciem w do­gma­tyzm. Chyba żadna inna dzie­dzina, a z pew­no­ścią na­uki em­pi­ryczne nie po­świę­cają tyle czasu i uwagi swo­jej hi­sto­rii.

Cha­rak­te­ry­styczne dla fi­lo­zo­fii jest rów­nież to, że – po­dob­nie jak hi­sto­rii – nie wsty­dzimy się błę­dów. Ko­ry­gu­jemy je i przej­mu­jemy z fi­lo­zo­fii da­nych my­śli­cieli to, co naj­lep­sze. Tym spo­so­bem na przy­kład nie przyj­mu­jemy fi­zyki czy lo­giki sta­ro­żyt­nych my­śli­cieli, ale etykę i jej za­le­ce­nia prak­tyczne już jak naj­bar­dziej. Hi­sto­ria fi­lo­zo­fii jest czę­ścią wła­ści­wie każ­dej dzie­dziny fi­lo­zo­fii. Fi­lo­zo­fia to hi­sto­ria roz­woju my­śli ludz­kiej. Mo­żemy prze­śle­dzić roz­wój my­śli na dany te­mat od sta­ro­żyt­no­ści po współ­cze­sność. Po­znać uję­cia naj­wspa­nial­szych umy­słów w dzie­jach świata. Mo­żemy sta­nąć na ra­mio­nach ol­brzy­mów[7].

Do hi­sto­rii fi­lo­zo­fii wraca zwłasz­cza fi­lo­zo­fia prak­tyczna. Fi­lo­zo­fia miała bo­wiem naj­prak­tycz­niej­szy wy­miar w sta­ro­żyt­no­ści. Nie­któ­rzy, jak na przy­kład Pierre Ha­dot, są zda­nia, że w mo­men­cie, kiedy fi­lo­zo­fia we­szła do uni­wer­sy­te­tów, stała się mniej prak­tyczna, a bar­dziej aka­de­micka[8]. Sku­piono się na teo­rii kosz­tem prak­tyki, w re­zul­ta­cie dziś na więk­szo­ści wy­dzia­łów fi­lo­zo­ficz­nych nie­stety nie uczymy się fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej. Po­zna­jemy ją z bar­dziej teo­re­tycz­nej i hi­sto­rycz­nej strony. Stu­diu­jąc fi­lo­zo­fię i zaj­mu­jąc się fi­lo­zo­fią prak­tyczną, trudno nie przy­znać ra­cji Ha­do­towi. Dla­tego też w tej książce bę­dziemy wie­lo­krot­nie wra­cać do fi­lo­zo­fów sta­ro­żyt­nych (zwłasz­cza sto­ików, któ­rych sto­sun­kowo wiele tek­stów do­trwało do dziś). To wła­śnie oni są fi­lo­zo­fami ży­cia, prak­ty­kami fi­lo­zo­fii.

Je­stem zda­nia, że w bar­dziej współ­cze­snych roz­wa­ża­niach fi­lo­zo­ficz­nych rów­nież można od­na­leźć wiele prak­tycz­nych wąt­ków, lecz wy­maga to od nas więk­szego za­an­ga­żo­wa­nia. Czę­sto to nie prak­tyczne ży­ciowe rady były prze­cież in­ten­cją fi­lo­zofa. Trzeba sa­memu to do­strzec i wy­ło­wić. Są bo­wiem tek­sty fi­lo­zo­ficzne, które za­chwy­cają swoją głę­bią, bo­gac­twem my­śli i po­ru­sza­nych pro­ble­mów. Mo­żemy wcho­dzić na różne po­ziomy ich in­ter­pre­ta­cji, co mię­dzy in­nymi świad­czy o ich świet­no­ści. Mamy za­tem do roz­wa­ża­nia cały wa­chlarz teo­rii i kon­cep­cji fi­lo­zo­ficz­nych od sta­ro­żyt­no­ści po współ­cze­sność.

Wo­bec tego, co zo­stało już po­wie­dziane, fi­lo­zo­fia prak­tyczna i jej kon­kretne sta­no­wi­ska po­winny być trak­to­wane bar­dziej jak dro­go­wskazy niż roz­wią­za­nia. To ważna kwe­stia, z któ­rej trzeba so­bie zda­wać sprawę, by do­brze za­cząć swoją przy­godę z fi­lo­zo­fią. Co cie­kawe, od cza­sów, kiedy fi­lo­zo­fia we­szła do uni­wer­sy­te­tów i w du­żej mie­rze za­nie­dbała swój prak­tyczny wy­miar, wielu fi­lo­zo­fów stało się „dro­go­wska­zami”. Zwłasz­cza tak zwani fi­lo­zo­fo­wie ga­bi­ne­towi, któ­rzy zaj­mują się teo­rią, a nie prak­tyką[9]. W sta­ro­żyt­no­ści fi­lo­zof był osobą, która nie tylko pra­wiła i teo­re­ty­zo­wała, ale przede wszyst­kim pre­zen­to­wała swoją fi­lo­zo­fię wła­snym ży­ciem i po­stawą. Wielu fi­lo­zo­fów miesz­kało ra­zem z uczniami, by da­wać przy­kład tego, jak prze­kła­dać fi­lo­zo­fię na ży­cie co­dzienne. Sta­wiali dro­go­wskazy i sami nimi po­dą­żali. Nie­stety, taki etos fi­lo­zofa zo­stał nie­malże za­po­mniany. Mię­dzy in­nymi dla­tego Max Sche­ler, świetny etyk pięk­nie pi­szący o war­to­ściach, przy­ła­pany przez swo­ich stu­den­tów, gdy wy­cho­dził z domu pu­blicz­nego, po­wie­dział, że dro­go­wskaz drogę wska­zuje, a nie idzie po niej.

Dziś od fi­lo­zofa nie wy­maga się, by miesz­kał z uczniami ani by świe­cił przy­kła­dem. Jest to zro­zu­miałe. To, że ktoś nie sto­suje się do wła­snych do­brych rad, nie unie­waż­nia jesz­cze słusz­no­ści owych rad. Nie ude­rzajmy ad per­so­nam ani tu qu­oque[10]. Nie tylko my­śli sta­ro­żyt­nych, ale także bar­dziej współ­cze­snych fi­lo­zo­fów prak­tycz­nych są warte roz­wa­że­nia. Przed­sta­wię ta­kich, któ­rzy wska­zy­wali drogę.

Mu­simy uświa­do­mić so­bie swo­isty cha­rak­ter fi­lo­zo­fii i co za tym idzie, za­ak­cep­to­wać wie­lość teo­rii fi­lo­zo­ficz­nych. Za­zwy­czaj w za­gad­nie­niach po­ru­sza­nych przez fi­lo­zo­fię prak­tyczną jest jed­nak pewna nić, myśl, która prze­cho­dzi z jed­nej kon­cep­cji do dru­giej. In­nymi słowy, co do pew­nych kwe­stii zwią­za­nych z po­szcze­gól­nymi te­ma­tami po­ru­sza­nymi przez fi­lo­zo­fię prak­tyczną zga­dzają się nie­malże wszy­scy fi­lo­zo­fo­wie. Będę sta­rała się je po­ka­zać, tak by­śmy prze­szli przez te­ma­tykę gładko i wy­nie­śli to, co naj­waż­niej­sze, z my­śli fi­lo­zo­ficz­nej. Nic jed­nak w fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej nie jest na­rzu­cone. Tak jak nie ma jed­nej uni­wer­sal­nej, do­brej dla każ­dego ścieżki ży­cia, tak nie ma jed­nej teo­rii fi­lo­zo­ficz­nej da­ją­cej praw­dziwą od­po­wiedź. Sami mo­żemy wy­brać to, co prze­ma­wia do nas naj­bar­dziej, to, co nam od­po­wiada. Do­bra fi­lo­zo­fia prak­tyczna to fi­lo­zo­fia, która działa w prak­tyce, jest uży­teczna. Tym spo­so­bem fi­lo­zo­fia prak­tyczna jest dla każ­dego. Ale każ­dego, kto ma ochotę się z nią za­po­znać i ma otwartą głowę. Ni­komu się ni­czego nie na­rzuca, a je­dy­nie pro­po­nuje. Za­tem fi­lo­zo­fia prak­tyczna, uzna­jąc róż­nice mię­dzy nami i do­strze­ga­jąc to, co wspólne dla nas, sza­nuje na­szą wol­ność.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

[1] Czę­sto za umowną datę od­dzie­le­nia się ja­kiejś dzie­dziny od fi­lo­zo­fii uznaje się mo­ment, w któ­rym staje się ona em­pi­ryczna. Umow­nie przyj­muje się, że psy­cho­lo­gia stała się sa­mo­dzielną dzie­dziną w 1879 roku, kiedy po­wstało pierw­sze la­bo­ra­to­rium Wil­helma Ma­xi­mi­liana Wundta.
[2] W eks­pe­ry­men­cie my­ślo­wym wy­obra­żamy so­bie pewną kon­kretną sy­tu­ację (naj­czę­ściej nie­re­alną, hi­po­te­tyczną), tak by roz­wa­że­nie jej do­pro­wa­dziło nas do wnio­sku, ale także do pew­nego fi­lo­zo­ficz­nego roz­strzy­gnię­cia. Cza­sem eks­pe­ry­menty my­ślowe po­ma­gają dojść nam do tego, która z abs­trak­cyj­nych i ogól­nych teo­rii fi­lo­zo­ficz­nych roz­strzy­ga­jąca pe­wien pro­blem od­po­wiada nam bar­dziej, a in­nym ra­zem sta­no­wią część ar­gu­men­ta­cji prze­ma­wia­ją­cej za pew­nym sta­no­wi­skiem. To ich prak­tyczny wy­miar. Przy­kła­dami eks­pe­ry­men­tów my­ślo­wych są dy­le­mat wa­go­nika Phi­lippy Foot czy mózg w na­czy­niu Hi­la­rego Put­nama. Do­brze opi­sują i kla­sy­fi­kują eks­pe­ry­menty my­ślowe Anna Bro­żek i Ja­cek Ja­dacki [zob. A. Bro­żek, J. Ja­dacki, Eks­pe­ry­menty my­ślowe w fi­lo­zo­fii, Fi­lo­zo­fia Na­uki, XX, 2012, nr 2 (78)].
[3] W książce po­ja­wią się ćwi­cze­nia du­chowe i me­dy­ta­cyjne. Przed­sta­wię także krót­kie ana­lizy wy­bra­nych dzieł li­te­ra­tury i ki­ne­ma­to­gra­fii w for­mie eks­pe­ry­men­tów my­ślo­wych. Pra­gnę przez nie po­ka­zać, że ki­ne­ma­to­gra­fia, a przede wszyst­kim li­te­ra­tura, może nie tylko wspie­rać pewne fi­lo­zo­ficzne kon­cep­cje, ale także być in­ter­pre­to­wana na spo­sób fi­lo­zo­ficzny, zwłasz­cza fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej. Nie mu­simy wy­my­ślać hi­po­te­tycz­nych sy­tu­acji, przy­kła­dów, mo­żemy po­słu­żyć się li­te­ra­turą. Nie bez po­wodu we­dług sta­ro­żyt­nych po­ezja i fi­lo­zo­fia miały ten sam cel, ale inny śro­dek prze­kazu. Po­ezja była nie tyle sztuką, co naj­więk­szą mą­dro­ścią, po­eta był pół­bo­giem, wiesz­czem, nie ar­ty­stą (zob. W. Ta­tar­kie­wicz Hi­sto­ria es­te­tyki, Wy­daw­nic­two Na­ukowe PWN, War­szawa, 2009, t. I, s. 29). Trzeba także pa­mię­tać o tym, że pierw­sza po­wieść po­wstała póź­niej, a jej au­to­rem jest Kse­no­font z Efezu (II–III w. n.e.), a pierw­szy film to do­piero dzieło braci Lu­mi­ère (1895 r.).
[4] H. El­zen­berg, Kło­poty z ist­nie­niem. Afo­ry­zmy w po­rządku czasu, Wy­daw­nic­two Znak, 1963, s. 352.
[5] H. Arendt, My­śle­nie, Czy­tel­nik, War­szawa 2002, s. 132.
[6] Na­wet do nauk em­pi­rycz­nych nie wszy­scy są skłonni od­no­sić ka­te­go­rię prawdy i fał­szu, czy­nią tak na­ukowi an­ty­re­ali­ści. Uwa­żają oni, że ce­lem na­uki nie jest prawda czy wy­ja­śnia­nie.
[7] Na­wią­zuję tu do zda­nia: „Je­śli wi­dzę da­lej, to tylko dla­tego, że stoję na ra­mio­nach ol­brzy­mów”. Po­cho­dze­nie tych słów nie jest zu­peł­nie ja­sne. John z Sa­lis­bury przy­pi­suje je Ber­nar­dowi z Char­tres. Czę­sto ko­ja­rzone są z Isa­akiem New­to­nem, który użył ich w jed­nym ze swo­ich li­stów do Ro­berta Ho­oka. Dla­tego też in­ter­pre­tuje się tę wy­po­wiedź New­tona jako wy­raz sza­cunku wo­bec swo­ich po­przed­ni­ków i przy­zna­nie, że swoje do­ko­na­nia za­wdzię­cza moż­li­wo­ści sko­rzy­sta­nia z do­tych­cza­so­wej wie­dzy i do­ko­nań in­nych ba­da­czy. Ta­kie uzna­nie jest zde­cy­do­wa­nie rzad­sze w na­uce niż w fi­lo­zo­fii. Bio­rąc pod uwagę póź­niej­szy kon­flikt Ho­oka i New­tona, inni in­ter­pre­tują tę wy­po­wiedź jako przy­tyk i od­nie­sie­nie do ni­skiego wzro­stu Ho­oka. Znamy zresztą inną wer­sję tego po­wie­dze­nia: „Karły umiesz­czone na bar­kach gi­gan­tów wi­dzą wię­cej niż sami gi­ganci”. Po­mi­ja­jąc kwe­stię au­tor­stwa po­wie­dze­nia oraz in­ten­cje New­tona, to wła­śnie fi­lo­zo­fo­wie chro­nią, pie­lę­gnują swoją hi­sto­rię i do niej wra­cają. Co waż­niej­sze, my rów­nież mo­żemy sta­nąć na ra­mio­nach fi­lo­zo­ficz­nych ol­brzy­mów, ko­rzy­sta­jąc z fi­lo­zo­fii prak­tycz­nej nie­za­leż­nie od tego, czy bli­żej nam do kar­łów, czy ol­brzy­mów.
[8] P. Ha­dot, Czym jest fi­lo­zo­fia sta­ro­żytna?, Ale­theia, War­szawa 2000, s. 317–318, 325–326; tenże, Fi­lo­zo­fia jako ćwi­cze­nie du­chowe, Ale­theia, War­szawa, 2003, s. 295–302.
[9] Okre­śle­nia „fi­lo­zof ga­bi­ne­towy” za­zwy­czaj używa się w od­nie­sie­niu do fi­lo­zo­fów upra­wia­ją­cych aprio­ryczną (nie­zwią­zaną z em­pi­rią) fi­lo­zo­fię ana­li­tyczną.
[10] To chwyty ery­styczne, które ude­rzają w osobę wy­po­wia­da­jącą dane twier­dze­nie lub od­no­szące się do za­cho­wa­nia osoby wy­po­wia­da­ją­cej na przy­kład: „Twier­dzisz, że al­ko­hol jest nie­zdrowy, ale sam pi­jesz”. To, że ktoś nie sto­suje się do wła­snych rad, nie zna­czy, że rady te nie są do­bre. Jak każdy chwyt, to po­zor­nie ar­gu­ment na te­mat, ale na do­brą sprawę ude­rza gdzieś obok.