Odpocznij wreszcie - Ximena Vengoechea - ebook + audiobook + książka

Odpocznij wreszcie ebook

Vengoechea Ximena

4,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Antidotum na kulturę wypalenia zawodowego i zaproszenie do odnalezienia radości, równowagi i energii dzięki uzdrawiającej mocy odpoczynku.

Ximena Vengoechea bada siłę odpoczynku i prowadzi Cię przez dziesiątki sprawdzonych metod relaksacji i odnowy, w tym ruch, dźwięk, wizualizacje, dziennik, czas spędzony na łonie natury, praktykowanie uważnej obecności.

Dowiedz się, jak wyznaczać zdrowe granice i pokonywać przeszkody uniemożliwiające sensowny odpoczynek.

Uświadom sobie, że w kulturze wiecznego zasuwania odpoczynek NIE jest zbędnym wymysłem czy fanaberią nierobów, a niezbywalnym prawem każdego człowieka i podstawową potrzebą, która wymaga zaspokojenia, jak głód czy pragnienie.

Poznaj praktyki, które można włączyć do codziennego życia w celu zapewnienia odpoczynku fizycznego, psychicznego i duchowego.

Odpocznij wreszcie!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 189

Oceny
4,0 (5 ocen)
2
2
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Przedmowa

Jako osoba pra­cu­jąca w obsza­rze uzdra­wia­nia zauwa­ży­łam, że odpo­czy­nek i uzdro­wie­nie są ze sobą sprzę­żone. Potrze­bują sie­bie nawza­jem. Gdy chcemy coś w sobie uzdro­wić – czy to jakąś fizyczną dole­gli­wość, na przy­kład zła­ma­nie kości, czy pro­blem emo­cjo­nalny, jak zła­mane serce – konieczny jest odpo­czy­nek. Musimy zatrzy­mać się na chwilę, pole­żeć i zre­lak­so­wać się, zająć się wła­sną odnową.

Nie­stety świat, w któ­rym żyjemy, nie zachęca nas do odpo­czynku. Tym bar­dziej więc ważne jest posia­da­nie takich narzę­dzi jak książka Odpocz­nij wresz­cie. Może nam ona pomóc wpro­wa­dzić odpo­czy­nek do codzien­nego życia. Jak sami się prze­ko­na­cie, ist­nieje bar­dzo dużo spo­so­bów na zapew­nie­nie odpo­czynku dla umy­słu, ciała i ducha. Odpo­czy­nek jest sprawą indy­wi­du­alną. Każdy musi sam odkryć, jak naj­le­piej przy­wró­cić sobie peł­nię sił i ener­gii. Ja prze­ko­na­łam się, że naj­wię­cej sił dodaje mi odpo­czy­nek emo­cjo­nalny. Gdy dam szansę swoim emo­cjom odpo­cząć, gdy zatrzy­mam się i poszu­kam swo­ich praw­dzi­wych uczuć, gdy wyzna­czę zdrowe gra­nice – wtedy dociera do mnie, że nie muszę wszyst­kich pro­ble­mów roz­wią­zy­wać już dziś.

Gdy odpo­czy­wamy, mamy moż­li­wość unik­nię­cia poko­le­nio­wych cykli wyczer­pa­nia. W moim poko­le­niu obser­wuję ludzi bar­dzo mało odpo­czy­wa­ją­cych – zwłasz­cza wśród kobiet. Tak nie można długo funk­cjo­no­wać. Odpo­czy­nek pozwala mi odsu­nąć od sie­bie te cykle. Odpo­czy­wa­jąc, two­rzę swoją świa­domą prze­strzeń dla spo­wol­nie­nia. Odpo­czy­wa­jąc, robię miej­sce dla rado­ści, obec­no­ści i dla zupeł­nie-nic-nie­ro­bie­nia.

Im wię­cej będziemy mówić o odpo­czy­wa­niu, byciu tu i teraz i pozwa­la­niu sobie nie robić nic, tym łatwiej pozbę­dziemy się sche­ma­tów powstrzy­mu­ją­cych nas od odpo­czynku. Zwal­nia­nie tempa sta­nie się naszym zwy­cza­jem i będziemy zała­twiać swoje sprawy bez pośpie­chu. Im wię­cej odpo­czy­wamy, tym mniej konieczne wydaje nam się nie­ustanne robie­nie cze­goś. Im wię­cej odpo­czy­wamy, tym lepiej pozna­jemy sie­bie.

Wyobraźmy sobie, jak wspa­niale by było, gdyby ota­czało nas wię­cej ludzi wypo­czę­tych. Aby tak było, musimy się dowie­dzieć, jak odpo­czy­wać w spo­sób bez­pieczny i sku­teczny. Odpocz­nij wresz­cie wskaże wam, jak przyj­rzeć się swo­jemu życiu, oce­nić, kiedy odpo­czy­wamy, a kiedy tego nie robimy oraz kiedy musimy oto­czyć sie­bie samych opieką. Przy­po­mni o tym, by zwol­nić, być obec­nym i w tym, co robimy, prze­stać bez prze­rwy coś robić. Niniej­sza książka zachęca do robie­nia świa­do­mych przerw w celu uspo­ko­je­nia się, roz­ja­śnie­nia myśli i otwar­cia się na to, co nas czeka, aby­śmy mogli cie­szyć się peł­nią i obfi­to­ścią życia.

ALE­XAN­DRA ELLE, „New York Times”, autorka best­sel­lera How We Heal

Wstęp. Potęga odpoczynku

Wstęp

Potęga odpo­czynku

Moja mama mówi, że wyszłam z jej brzu­cha z note­sem pod pachą. Byłam dziec­kiem ze wszech miar zor­ga­ni­zo­wa­nym, uważ­nym i wewnętrz­nie zdy­scy­pli­no­wa­nym – takim, które według rodzin­nej legendy w wieku pię­ciu lat zapla­no­wało swoje uro­dzi­nowe przy­ję­cie, bo ina­czej by się ono nie odbyło.

Być tak mocno sku­pio­nym na tym, żeby wszystko zro­bić, jest zarówno bło­go­sła­wień­stwem, jak i prze­kleń­stwem. To spra­wiło, że sta­łam się nie­zwy­kle wydaj­nym, a więc cenio­nym człon­kiem naszego kapi­ta­li­stycz­nego spo­łe­czeń­stwa. Ale to także uczy­niło mnie osobą prze­mę­czoną. Jeśli nie mogę się zre­lak­so­wać, dopóki nie wyko­nam wszyst­kiego, co do mnie należy, nie relak­suję się wcale. I nie jestem w tym odosob­niona.

Pod­czas mojej pracy badaw­czej i pisa­nia niniej­szej książki setki ludzi potwier­dzało, iż doświad­czają chro­nicz­nego defi­cytu odpo­czynku. Na przy­kład Elena, młoda pie­lę­gniarka, kie­ru­jąca się w życiu mot­tem: „Pra­cuj ciężko, baw się na całego”, zro­zu­miała, że nie da się tak żyć, gdy zaczęła przy­sy­piać w swoim gabi­ne­cie. Albo Daniela, kon­sul­tantka mar­ke­tingu, pra­cu­jąca dłu­gie godziny, i to czę­sto w dro­dze. „Wyśpię się, gdy umrę”, prze­chwa­lała się zna­jo­mym. Dopóki pew­nego dnia omal nie zasnęła za kie­row­nicą. Wtedy zro­zu­miała, że musi coś zmie­nić.

Część ludzi wcze­śnie zauważa u sie­bie oznaki, że potrze­bują zro­bić prze­rwę. Gdy czują zmę­cze­nie, zamiast pić kawę, uci­nają sobie drzemkę. Gdy stają się nie­mili, zamiast obra­żać się na cały świat, pró­bują zro­zu­mieć swoje emo­cje. Dostrze­gają u sie­bie spa­dek ener­gii, waha­nia nastroju, osła­bie­nie moty­wa­cji czy poja­wie­nie się apa­tii. Słu­chają. Akcep­tują to. Odpo­czy­wają.

Jed­nak nie wszy­scy tak robią. Podob­nie jak Elena i Daniela, nie­któ­rzy z nas już od dawna igno­rują sygnały, że czas zwol­nić. Pędzimy dalej, ponie­waż wie­rzymy, że jeste­śmy nie­znisz­czalni albo że nasze zada­nia – praca, rachunki, dzieci – nie pozwa­lają nam się zatrzy­mać. Cza­sem przemy naprzód, bo w głębi duszy bycie zaję­tym naprawdę spra­wia nam radość. Odczu­wamy dumę i eks­cy­ta­cję z powodu tak inten­syw­nego życia; kusi nas nie­od­parta chęć robie­nia nawet tego, czego robić nie musimy.

Świat pragnie odpoczynku

Dziś wielu z nas wal­czy o nie­zbędny dla sie­bie odpo­czy­nek. Moje poko­le­nie mile­nial­sów jest szcze­gól­nie podatne na prze­mę­cze­nie. Weszli­śmy na rynek pracy tuż po zała­ma­niu się gospo­darki. Drżymy na samą myśl o pamięt­nej wiel­kiej rece­sji, kiedy to nie wystar­czyło ciężko pra­co­wać, by zdo­być, a tym bar­dziej utrzy­mać pracę. Część z nas prze­cze­kała tam­ten czas na stu­diach pody­plo­mo­wych; cza­sem zacią­ga­li­śmy kre­dyty, które prze­śla­dują nas do dziś. Inni pró­bo­wali podej­mo­wać jakieś przed­się­wzię­cia – pra­co­wali doryw­czo, zakła­dali wła­sne firmy, imali się dodat­ko­wych zajęć, chcieli two­rzyć gospo­darkę. Gdzie­kol­wiek wylą­do­wa­li­śmy, haro­wa­li­śmy jak woły. Gdy wisi nad tobą widmo utraty pracy, pra­co­wa­nie z wydaj­no­ścią mniej­szą niż 110 pro­cent wydaje ci się nie­bez­pieczne. Nic dziw­nego, że w ostat­nich latach, jako w pełni doro­śli ludzie, mie­li­śmy ten­den­cję do swo­istej cichej rezy­gna­cji, czyli trak­to­wa­nia pracy jako źró­dła zarob­ko­wa­nia, a nie jako powo­ła­nia.

Nie jest to oczy­wi­ście tylko pro­blem mile­nial­sów ani wyłącz­nie ame­ry­kań­ski – choć naj­bar­dziej dotyka Sta­nów Zjed­no­czo­nych, co poka­zują takie ruchy, jak FIRE (Nie­za­leż­ność Finan­sowa i Wcze­sna Eme­ry­tura), #van­life (życie w kam­pe­rze) oraz Wielka Rezy­gna­cja. W Hong­kongu można wyku­pić 76-kilo­me­trową wycieczkę auto­bu­sem sypial­nym, trwa­jącą pięć godzin, pod­czas któ­rej zmę­czeni miesz­kańcy mia­sta mogą się nieco zdrzem­nąć. W cenę biletu wcho­dzą prze­pa­ska na oczy i zatyczki do uszu1. W Chi­nach wśród mło­dych ludzi ist­nieje ruch tang ping (leże­nie plac­kiem) – rekor­dowe liczby ludzi rezy­gnują z pracy, by poło­żyć się i odpo­czy­wać2. To cichy pro­test wobec kul­tury pracy, zakła­da­ją­cej, że należy pra­co­wać po dwa­na­ście godzin dzien­nie przez sześć dni w tygo­dniu. Inni chiń­scy pra­cow­nicy prak­ty­kują znane już w świe­cie odwle­ka­nie pój­ścia spać jako rekom­pen­satę za brak jakie­go­kol­wiek wol­nego czasu w ciągu dnia, co nie­stety wywo­łuje u nich jesz­cze więk­sze zmę­cze­nie3. W Japo­nii ist­nieje zja­wi­sko śmierci z prze­pra­co­wa­nia – karo­shi. Bada­nie WHO wyka­zało, że pro­blem ten prze­kro­czył już nawet gra­nice Japo­nii, i uważa się, że każdy, kto pra­cuje zbyt długo (ponad 55 godzin tygo­dniowo), nara­żony jest na zwięk­szone ryzyko cho­rób serca i udaru4. We wszyst­kich kul­tu­rach obser­wu­jemy roz­pacz­liwą potrzebę więk­szej ilo­ści odpo­czynku i relaksu.

Czy jest to praca, rodzi­ciel­stwo, opieka nad zwie­rzę­ciem, utrzy­my­wa­nie związku, opieka na senio­rami, zała­twia­nie spraw czy też pła­ce­nie rachun­ków, lista naszych codzien­nych obo­wiąz­ków jest przy­tła­cza­jąca. Jeśli do tego wszyst­kiego dodać splot nie­ko­rzyst­nych oko­licz­no­ści, takich jak nie­pew­ność na rynku pracy, kata­strofa kli­ma­tyczna, zawi­ro­wa­nia poli­tyczne, nie­spra­wie­dli­wo­ści spo­łeczne i rasowe oraz lęk przed cho­ro­bami, nie dziwi, że tak wielu z nas jest zdru­zgo­ta­nych. Jak się prze­ko­namy, to, w jakim stop­niu poważ­nie trak­tu­jemy sprawę odpo­czynku, zależy od naszych war­to­ści kul­tu­ro­wych, prze­ko­nań reli­gij­nych, sytu­acji eko­no­micz­nej, dzie­jów naro­do­wych, a także oso­bo­wo­ści.

Punkt zwrotny

Zbie­ra­jąc mate­riały do tej książki, pozna­łam liczne histo­rie wspa­nia­łych ludzi, któ­rzy wypa­lili się i roz­sy­pali w spek­ta­ku­lar­nym stylu. Nauko­wiec i dzia­łacz dr Devon Price z prze­mę­cze­nia wpadł w ane­mię i roz­cho­ro­wał się na serce. Nauczy­cielka jogi Octa­via Raheem tak sfor­so­wała swoje ciało, że wylą­do­wała w szpi­talu z roz­pa­dem mię­śni prąż­ko­wa­nych. Dr Eli­za­beth Stan­ley, obec­nie wete­ranka armii wykła­da­jąca na Uni­wer­sy­te­cie Geo­r­ge­town, pod­czas pisa­nia pracy dok­tor­skiej pra­co­wała po 16 godzin dzien­nie, dopro­wa­dza­jąc się do takiego stanu, że zwy­mio­to­wała na kom­pu­ter.

Mój moment oświe­ce­nia był znacz­nie mniej dra­ma­tyczny. Ni­gdy nie tra­fi­łam na pogo­to­wie ani do szpi­tala, choć mój tera­peuta w tam­tym cza­sie dużo ode mnie usły­szał. Wypa­la­łam się powoli, zdra­dli­wie, a nawet dość mono­ton­nie, jed­nak to odmie­niło moje życie. Cza­sem nie potrzeba wiel­kiej kata­strofy, żeby doko­nać cał­ko­wi­tego zwrotu. Śmierć może nastę­po­wać powoli, małymi kro­kami.

Jesie­nią 2020 roku zro­zu­mia­łam, że coś musi się zmie­nić. Otrzy­ma­łam wtedy rolę życia, ale wszystko u mnie wisiało na wło­sku. Mia­łam trzy zaję­cia: jedno w klu­czo­wej fir­mie tech­no­lo­gicz­nej o tok­sycz­nym śro­do­wi­sku pracy, dru­gie jako debiu­tu­jąca autorka, a trze­cie jako świeżo upie­czona matka. W prze­rwach mię­dzy pła­czem a drzemką mojego maluszka pisa­łam swoją pierw­szą książkę, usi­ło­wa­łam zado­wo­lić mój zespół, a także pro­wa­dzi­łam pra­cow­ni­czą grupę wspar­cia dla kobiet w podob­nej sytu­acji jak ja. Zna­jomi byli pod wra­że­niem, że potra­fię to wszystko pogo­dzić, lecz w rze­czy­wi­sto­ści krę­ci­łam się w kółko niczym kaczka: na zewnątrz pły­nąca dostoj­nie, a pod wodą roz­pacz­li­wie prze­bie­ra­jąca nogami, by za chwilę się nie uto­pić.

Gdy roz­pę­tała się pan­de­mia, moja stra­te­gia robie­nia małych krocz­ków do przodu zaczęła się walić. Pamię­tam, jak nara­dza­łam się ze swoim tera­peutą, czy mogę jesz­cze tro­chę wytrzy­mać w takiej roli. Byłam wyczer­pana, ale oczy­wi­ście myśla­łam, że mogę.

Po dwóch tygo­dniach od zosta­nia mamą poczu­łam w sobie brak entu­zja­zmu i moty­wa­cji, a moje zmę­cze­nie było więk­sze niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej. Wie­dzia­łam, że powin­nam czuć wdzięcz­ność – moja nowa rola była dla mnie wręcz wyma­rzona, lecz ja czu­łam tylko prze­ra­że­nie. Zwle­ka­łam z pla­no­wa­niem cze­go­kol­wiek i podej­mo­wa­niem decy­zji. Wzbu­dza­łam w sobie sztuczny entu­zjazm dla pracy, o któ­rej już wie­dzia­łam, że mi na niej nie zależy. O co tu cho­dziło? Ogar­nęła mnie apa­tia i obo­jęt­ność na to, co się sta­nie. Po pro­stu nie mia­łam do tego siły.

W końcu zro­bi­łam to, co powin­nam zro­bić wiele lat wcze­śniej: zre­zy­gno­wa­łam z pracy w fir­mie. Dzięki temu, że mój part­ner miał sta­bilne zatrud­nie­nie, a ja zgro­ma­dzi­łam tro­chę oszczęd­no­ści, pra­cu­jąc poprzed­nio jako mło­dzie­żowa repor­terka, mogłam sobie pozwo­lić na rezy­gna­cję z peł­no­eta­to­wej pracy. Obie­cy­wa­łam sobie, że oczy­wi­ście wkrótce wrócę na rynek pracy. Zro­bię sobie mie­siąc, góra sześć mie­sięcy prze­rwy. A do tego czasu odbu­duję swoje siły.

Odej­ście z pracy było moim pierw­szym doświad­cze­niem odpo­czynku – moim oso­bi­stym eks­pe­ry­men­tem i środ­kiem na odno­wie­nie ener­gii. Jed­nak w nie­dłu­gim cza­sie spo­strze­głam roz­bież­ność mię­dzy swo­imi wyobra­że­niami a rze­czy­wi­sto­ścią. Rezy­gna­cja z pracy nie odsło­niła przede mną magicz­nego źró­dła ener­gii, które tylko czeka, aż zacznę z niego czer­pać. Byłam wciąż tą samą zmę­czoną kobietą – tyle że bez pracy. Tak! Byłam zado­wo­lona, że mam prze­rwę od spraw biu­ro­wych i mor­der­czych ter­mi­nów, i wresz­cie czu­łam się tro­chę mniej przy­tło­czona, lecz nie był to lek na całe zło.

Odzyskanie umiejętności odpoczywania

Więk­szo­ści ludzi nie stać na luk­sus rzu­ce­nia pracy z wła­snej woli lub wzię­cia sobie bez­płat­nego urlopu. A jak poka­zało moje doświad­cze­nie, nawet ta garstka szczę­śliw­ców, któ­rzy mogą to zro­bić, na­dal zmaga się z uczu­ciem pew­nej straty. Mijały dni, a ja uświa­do­mi­łam sobie, że nie wiem, jak się wydo­być ze stanu wyczer­pa­nia. Nie mia­łam poję­cia, jakie kon­kret­nie pod­jąć kroki, by poczuć się wypo­czętą. Wyglą­dało na to, że umiem tylko pra­co­wać.

Zna­łam – poda­wane przez główne media – rady, jak zatrosz­czyć się o odpo­czy­nek: ćwi­czyć, spać zawsze osiem godzin, robić drzemki, trzy­mać urzą­dze­nia elek­tro­niczne z dala od łóżka, medy­to­wać i tak dalej. Dla matki malut­kiego, już cho­dzą­cego dziecka, ale jesz­cze nie w wieku przed­szkol­nym, nie­które z tych zale­ceń były nie­osią­galne. Ja i drzemki? Zabawne. Przed innymi sama się wytrwale opie­ra­łam. Orga­nicz­nie nie­na­wi­dzę ćwi­czyć, więc wszystko to, co wymaga wię­cej wysiłku niż szybki chód lub spa­cer wśród przy­rody, raczej mnie nie pocią­gało. Powszechne mądro­ści wydają się głę­bo­kie i teo­re­tycz­nie łatwe do sto­so­wa­nia, ale nie są zbyt moty­wu­jące.

Mówili mi „zwol­nij”, „nie przej­muj się”, „wylu­zuj” i „mniej się stre­suj”, ale nikt nie umiał mi powie­dzieć, jak to ma wyglą­dać. Zało­że­nie, jak się zda­wało, było takie, że odpo­czy­nek to zna­czy nie­pra­co­wa­nie, a może nawet nie­ru­sza­nie się, ale moje doświad­cze­nia urlo­powe poka­zy­wały, że nie o to cho­dzi. Każdy ze zna­nych mi ludzi potra­fił powie­dzieć, jak należy dobrze wyko­ny­wać pracę, lecz w zasa­dzie nikt nie umiał mi dora­dzić, jak pra­wi­dłowo i dobrze odpo­czy­wać. Mówiono, że konieczna jest jakaś prze­miana struk­tu­ralna. Zgoda, ale uwa­ża­łam za mało praw­do­po­dobne, abym jej doko­nała. Jak więc mia­łam sobie z tym pora­dzić?

Chcia­łam wie­dzieć, które rodzaje aktyw­no­ści naprawdę rege­ne­rują, a które są prze­re­kla­mo­wane. Dla­czego cza­sem sami boj­ko­tu­jemy wła­sne próby odpo­czy­wa­nia? Czy fak­tycz­nie można zwol­nić tempo bez poczu­cia winy? O co możemy popro­sić innych – rodzinę, pra­co­daw­ców czy wła­dze – aby zwięk­szyć wła­sne szanse na odpo­czy­nek? Nie mogąc zna­leźć na to odpo­wie­dzi w Googlach ani Ama­zo­nie (tylko żar­tuję), posta­no­wi­łam wziąć sprawy w swoje ręce.

Opi­szę tutaj, jak nauczy­łam się odpo­czy­wać. A raczej, jak z moją oso­bo­wo­ścią typu A sys­te­ma­tycz­nie odkry­wa­łam główne czyn­niki warun­ku­jące wyso­kiej jako­ści odpo­czy­nek. Aby poznać sekret dobrego odpo­czynku, roz­ma­wia­łam z eks­per­tami, prze­czy­ta­łam morze infor­ma­cji na forach spo­łecz­no­ścio­wych, pisa­nych przez zwy­czaj­nych ludzi jak ty i ja, pra­gną­cych umieć odpo­czy­wać, a także prze­pro­wa­dzi­łam serię wła­snych eks­pe­ry­men­tów mają­cych na celu odkry­cie naj­lep­szych spo­so­bów odpo­czy­wa­nia do zasto­so­wa­nia w codzien­nym życiu. Przed­sta­wione w książce opo­wie­ści, spo­strze­że­nia i prak­tyki odpo­czynku są efek­tem tej pracy. Jestem waszym kró­li­kiem doświad­czal­nym, prze­wod­niczką i wspar­ciem na waszej dro­dze do osią­gnię­cia naj­lep­szego odpo­czynku, który wam się należy.

W roz­dziale 1 omó­wimy naukowe i psy­cho­lo­giczne prze­słanki sta­no­wiące o tym, że odpo­czy­nek jest bar­dzo ważny – i dla ciała, i dla umy­słu, i dla ducha. W roz­dziale 2 poznamy typowe blo­kady kul­tu­rowe, sys­te­mowe i spo­łeczne, jakie napo­ty­kamy, szu­ka­jąc drogi do odpo­czynku, a w roz­dziale 3 przyj­rzymy się, jak my sami powstrzy­mu­jemy się od odpo­czy­wa­nia. Następ­nie, w roz­dziale 4, nauczymy się prak­tycz­nych tech­nik odpo­czynku, a w roz­dziale 5 tego, jak uło­żyć wła­sny pro­gram odpo­czy­wa­nia. Koń­cząc książkę, będzie­cie mieli odpo­wied­nie narzę­dzia do zapew­nie­nia sobie nie­zbęd­nego odpo­czynku, otrzy­ma­cie też koń­cowe rady i zachętę do dzia­ła­nia.

W całej książce znaj­dzie­cie wstawki w pane­lach, które pomogą wam pogłę­bić waszą prak­tykę odpo­czy­wa­nia. Są to:

Auto­re­flek­sja: Pyta­nia pomoc­ni­cze dla zbu­do­wa­nia świa­do­mo­ści waszej indy­wi­du­al­nej sytu­acji, pre­fe­ren­cji i prze­szkód, dzięki czemu mądrze zapla­nu­je­cie wła­sną, odpo­wied­nią dla was prak­tykę.

Mikro­chwila odpo­czynku: Krót­kie wstawki zawie­ra­jące szyb­kie ćwi­cze­nia do pię­ciu minut, które dadzą wam odpo­czy­nek konieczny w tej chwili.

Pogłę­biona prak­tyka odpo­czynku: Ćwi­cze­nia pozwa­la­jące pójść dalej z prak­tyką odpo­czynku, gdy mamy wię­cej czasu. Każde z nich spraw­dzi­łam oso­bi­ście, więc może­cie być pewni, że wybra­łam naj­lep­sze.

Zano­tuj: Krót­kie infor­ma­cje i ważne spo­strze­że­nia z moich badań nad odpo­czyn­kiem w celu zain­spi­ro­wa­nia was do dal­szych poszu­ki­wań.

Prak­tyki przed­sta­wione w książce speł­niają nastę­pu­jące kry­te­ria:

Łatwość

. Wszy­scy jeste­śmy zapra­co­wani. Ja oso­bi­ście, im trud­niej­sza jest tech­nika, tym bar­dziej jestem skłonna ją pomi­jać, uni­kać, a wresz­cie cał­kiem ją odrzu­cić. W waszym przy­padku może być tak samo. Pisa­łam tę książkę dla ludzi takich samych jak ja. Jeśli tech­nika jest zbyt skom­pli­ko­wana, nie zdaje egza­minu.

Dostęp­ność

(w więk­szo­ści za darmo). Koszty mogą sta­no­wić barierę dla prak­tyki odpo­czynku, a więc pisa­łam to rów­nież pod kątem opcji przy­ja­znych dla budżetu. Z tą książką nie pogrą­ży­cie się finan­sowo, zbie­ra­jąc świece zapa­chowe, kadzi­dła, koce obcią­że­niowe czy inne zupeł­nie nie­po­trzebne akce­so­ria.

Przy­jem­ność

. Odpo­czy­nek powi­nien być przy­jem­no­ścią, a nie obo­wiąz­kiem. Jak dowiemy się w dal­szej czę­ści książki, przy oka­zji budo­wa­nia nowych nawy­ków pomaga on cie­szyć się życiem.

Udo­ku­men­to­wa­nie

. Bez solid­nych wska­zó­wek łatwo można się pogu­bić w naj­now­szych tren­dach dba­ło­ści o zdro­wie, dopil­no­wa­łam więc, aby wszel­kie zamiesz­czone tu śmiałe suge­stie były w pełni udo­wod­nione. Opi­sy­wane przeze mnie tech­niki odpo­czynku są udo­ku­men­to­wane, poparte nie­zbi­tymi dowo­dami nauko­wymi lub mają uznane miej­sce w naukach ści­słych, socjo­lo­gii, histo­rii, reli­gii, antro­po­lo­gii kul­tury, psy­cho­lo­gii i w innych dzie­dzi­nach. Mogły one przejść bada­nia kli­niczne, ale mogą to rów­nież być war­to­ściowe tech­niki medy­cyny alter­na­tyw­nej, któ­rych nauka jesz­cze nie zba­dała. Na przy­kład takie prak­tyki, jak medy­ta­cja i praca z odde­chem, sze­roko cenione, sto­so­wane i rozu­miane od wie­ków w wielu czę­ściach świata (choć dopiero nie­dawno pod­jęto nad nimi bada­nia w zachod­nich pla­ców­kach nauko­wych).

Jak się prze­ko­na­cie, umie­jęt­ność odpo­czy­wa­nia to sprawa nie tylko oso­bi­stej, ale i spo­łecz­nej odpo­wie­dzial­no­ści. Opi­szę póź­niej zmiany w poli­tyce spo­łecz­nej, które pozwolą nam wię­cej odpo­czy­wać. Takie zmiany zacho­dzą jed­nak dość długo. Dla­tego najwię­cej czasu poświęcę temu, jak już teraz podą­żać przez codzienne życie.

Książkę może­cie czy­tać roz­dział po roz­dziale albo wyryw­kowo, jak wam pasuje. Choć sta­ra­łam się, żeby moje pro­po­zy­cje były prak­tyczne i łatwo dostępne, nie musi­cie sko­rzy­stać z każ­dej z nich. Jak się dowie­cie z roz­działu 2, na zdol­ność do odpo­czy­wa­nia wpływa rów­nież wasza toż­sa­mość – rasa, pocho­dze­nie etniczne, płeć, orien­ta­cja sek­su­alna, ducho­wość; to, czy jeste­ście opie­kuń­czy czy nie oraz wiele innych cech. Zoba­czy­cie, jak wasza nie­po­wta­rzalna oso­bo­wość potrafi wspo­ma­gać lub hamo­wać wasze dąże­nie do odpo­czynku oraz jak deter­mi­nuje ona naj­lep­szy dla was rodzaj wypo­czy­wa­nia. Inne oko­licz­no­ści, jak zdro­wie psy­chiczne, rów­nież wskażą, które prak­tyki są dla was naj­ko­rzyst­niej­sze. Wy zna­cie sie­bie naj­le­piej, a więc wybierz­cie to, co dla was naj­lep­sze, a resztę sobie odpuść­cie.

Moż­liwe, że w miarę pozna­wa­nia opi­sa­nych tu tech­nik odpo­czynku nie będzie­cie pewni, które z nich są dla was naj­lep­sze lub jak je dosto­so­wać do wła­snej sytu­acji życio­wej; być może odczu­je­cie potrzebę skon­sul­to­wa­nia się ze swoim leka­rzem, tera­peutą lub innymi wspie­ra­ją­cymi oso­bami. Niech ta książka będzie dla was punk­tem wyj­ścia do głęb­szych badań i roz­wa­żań.

Dora­dzam podej­mo­wa­nie nowych prak­tyk odpo­czy­wa­nia pomału, aby stop­niowo zwięk­szać w sobie poczu­cie pew­no­ści, że zna­leź­li­ście odpo­wiedni dla sie­bie rodzaj odpo­czynku.

Zacznij­cie od tego, co was porywa, a jeśli coś wydaje się wam zbyt cięż­kie – zostaw­cie to. Gdy już się nieco wpra­wi­cie, może się oka­zać, że łatwiej wam będzie podej­mo­wać bar­dziej ambitne formy odpo­czynku. Nie czuj­cie się w obo­wiązku sto­so­wać wszyst­kich zawar­tych tutaj rad. Kto jest podobny do mnie, może mieć silną ten­den­cję do bycia prze­sad­nie ambit­nym. A prze­cież w odpo­czynku nie cho­dzi o osią­gnię­cia ani rywa­li­za­cję. Dobry odpo­czy­nek zapew­niają nam: nasze wła­sne tempo i odpo­wiedni dla nas czas.

Odpo­czy­nek to zasad­ni­czy ele­ment uda­nego życia. Dzięki niemu jeste­śmy bar­dziej twór­czy, empa­tyczni, zdrowi, a nawet bar­dziej wydajni. A przede wszyst­kim, regu­larne zapew­nia­nie sobie wypo­czynku pozwala nam zacho­wać łącz­ność z naj­waż­niej­szymi spra­wami poza pracą, jak rodzina, przy­ja­ciele, my sami i nasza spo­łecz­ność. Odpo­czy­nek spra­wia, że możemy funk­cjo­no­wać jako czło­wiek w świe­cie.

Aby odpo­czy­wać, nie potrze­bu­je­cie mojego pozwo­le­nia, lecz i tak go wam udzie­lam. Pra­gnie­nie robie­nia przerw jest nor­malne i zdrowe. Chcemy przez chwilę być, a nie wciąż robić. To nie świad­czy o sła­bo­ści, to jest ludz­kie. Na odpo­czy­nek nie trzeba zapra­co­wać ani sobie na niego zasłu­żyć; jest on potrzebny jak poży­wie­nie czy woda. A więc macie pozwo­le­nie, by powoli się w nim zanu­rzać i w pełni z niego korzy­stać.

AUTO­RE­FLEK­SJA:

Co ozna­cza dla cie­bie odpo­czy­nek?

Poświęć pięć minut na spo­rzą­dze­nie listy rze­czy, które dają ci odpo­czy­nek i ładują ener­gią, jak czyn­no­ści, śro­do­wi­sko czy nawet ludzie. Wymień od pię­ciu do dzie­się­ciu takich rze­czy.

Patrząc na tę listę, zasta­nów się, jakie cechy spra­wiają, że wska­zane ele­menty są dla cie­bie wypo­czyn­kiem. Czy są to czyn­no­ści wyko­ny­wane w poje­dynkę, czy w gru­pie? Z kim je wyko­nu­jesz? Czy wyma­gają aktyw­no­ści czy pasyw­no­ści? Uży­cia mózgu czy ciała? Są duchowe czy przy­ziemne? Co naj­bar­dziej lubisz w tych chwi­lach i aktyw­no­ściach?

Zwróć uwagę na to, co cię relak­suje, zarówno na wszel­kie sche­maty, jak i czyn­niki zaska­ku­jące. Na przy­kład może się oka­zać, że naj­bar­dziej odpo­czy­wasz, robiąc coś w poje­dynkę, albo zaska­kuje cię, że czyn­no­ści, któ­rych intu­icyj­nie nie nazwał­byś wypo­czyn­kiem, jak bie­ga­nie, jed­nak nim są.

Wyko­rzy­stuj tę wie­dzę w trak­cie czy­ta­nia książki. Niech sta­nowi dla cie­bie pomoc i prze­wod­nic­two w wybo­rze wła­ści­wych, odpo­wied­nich dla cie­bie tech­nik.

Rozdział 1. Zasadność odpoczywania

Roz­dział 1

Zasad­ność odpo­czy­wa­nia

DLA­CZEGO ODPO­CZY­NEK JEST WAŻNY

Każdy z nas w któ­rymś momen­cie życia zbyt wiele od sie­bie wyma­gał. Cza­sem nie mamy wpływu na oko­licz­no­ści. Sta­wia­nie odpo­czynku na pierw­szym miej­scu może być zbyt trudne, nie­wy­godne, zbyt cza­so­chłonne lub za dro­gie. Cza­sem to my sami jeste­śmy prze­szkodą. Odkrę­ce­nie tego wszyst­kiego, czego nas nauczono o pracy i wypo­czynku, wymaga wysiłku.

Nie­stety, jeśli nie zapew­nimy sobie odpo­wied­niego wypo­czynku, ucier­pią na tym nasze zdro­wie fizyczne, emo­cjo­nalne i umy­słowe, a także nasz dobro­stan. Gdy ogar­nia nas zmę­cze­nie, mamy dużo mniej cier­pli­wo­ści i nie jeste­śmy wystar­cza­jąco dobrzy i współ­czu­jący dla innych. Wypa­le­nie i wyczer­pa­nie czyni z wielu z nas puste, prze­pra­co­wane i wymę­czone ludz­kie sko­rupy. Jeśli nie jeste­śmy odpo­wied­nio wypo­częci, zagro­żone jest wszystko – włącz­nie z naszą zdol­no­ścią do kon­cen­tra­cji, fizycz­nego zdro­wienia i two­rze­nia więzi emo­cjo­nal­nych.

Magia odpoczynku

Gdy jeste­śmy wypo­częci, możemy stać się lep­szą wer­sją sie­bie. Być bar­dziej wiel­ko­dusz­nymi part­ne­rami, lep­szymi kole­gami w pracy, bar­dziej przy­ja­znymi sąsia­dami, lep­szymi rodzi­cami i dziećmi. Mamy wię­cej cier­pli­wo­ści i empa­tii, jeste­śmy spo­kojni i rado­śni. Roz­ta­czamy wokół sie­bie życz­li­wość. Wie­rzymy, że inni się sta­rają, zamiast podej­rze­wać, że nas roz­cza­rują. Jeste­śmy zado­wo­leni z tego, co moż­liwe, zamiast się dener­wo­wać tym, co niemoż­liwe. Trosz­cząc się o sie­bie, mamy więk­szą zdol­ność do trosz­cze­nia się także o innych. Nie­ocze­ki­wane wzloty i upadki przyj­mu­jemy z god­no­ścią, nie popa­da­jąc w chaos. Mamy postawę akcep­tu­jącą i kocha­jącą, zamiast oce­niać i odtrą­cać. Cie­szymy się małymi chwi­lami, z któ­rych skła­dają się nasze dni. Odpo­czy­nek pomaga nam zmniej­szyć stres, a co naj­waż­niej­sze, spra­wia, że otwie­ramy się na odczu­wa­nie rado­ści, wyci­sze­nia, spo­koju, przy­jem­no­ści, obfi­to­ści i więzi. Odpo­czy­nek to droga do odczu­wa­nia sie­bie w pełni.

Gdy jeste­śmy wypo­częci, nie wąt­pimy w sie­bie; prze­ciw­nie – wie­rzymy we wła­sne siły. Pełni ener­gii, inspi­ra­cji i siły ducha poka­zu­jemy swoje naj­lep­sze strony i wła­śnie takim sobą dzie­limy się z innymi ludźmi. Możemy być sobą i akcep­to­wać to, że inni także są sobą. Jeste­śmy otwarci na zdo­by­wa­nie wie­dzy, nie lękamy się swo­jej wraż­li­wo­ści ani popeł­nia­nia błę­dów. Jeste­śmy obecni, uważni, kre­atywni. Gdy pozwo­limy sobie być, zamiast nie­ustan­nie coś robić lub pla­no­wać, odsła­niają się przed nami drobne rado­ści życia oraz jego moż­li­wo­ści. Umysł się uspo­kaja, a serce rośnie, kiedy jeste­śmy nakar­mieni odpo­czyn­kiem.

Z wła­snego doświad­cze­nia wiem, że gdy czuję się wypo­częta, potra­fię lepiej sobie radzić z zawi­ro­wa­niami nie­sio­nymi przez życie, bez względu na to, czy są to napady zło­ści u dziecka, czy wieczne zmiany nastroju mojego męża spod znaku Bliź­niąt, czy też nie­po­wo­dze­nia w pracy. Jestem bar­dziej ela­styczna i odporna, lep­sza dla swo­ich kole­gów w pracy, przy­ja­ciół, męża, córki i mamy, gdy „mam w baku wię­cej ben­zyny”.

Co to jest odpoczynek?

Choć przy­nosi on tyle korzy­ści, wielu z nas musi wal­czyć o włą­cze­nie go do swo­jego życia. Zanim to zro­bimy, trzeba zro­zu­mieć, czym on jest i jak działa.

Odpo­czy­nek jest sta­nem bytu, w któ­rym nie ma wobec nas żad­nych wyma­gań. To czas, w któ­rym możemy po pro­stu być. Dla jed­nych będzie to doświad­cza­nie aktyw­no­ści – taniec, bie­ga­nie czy spa­cer. Wszyst­kie one mogą dawać odpo­czy­nek, zależy to od danej osoby. Dla innych jest to przede wszyst­kim zaję­cie pasywne, takie jak czy­ta­nie, spa­nie, fan­ta­zjo­wa­nie czy ryso­wa­nie. Odpo­czy­nek może być men­talny, fizyczny lub duchowy, a cza­sem jest to wszystko naraz.

Jako że to, co jest odpo­czyn­kiem dla mnie, nie musi być nim dla was, defi­niuję odpo­czy­nek jako każdy rytuał, zwy­czaj lub aktyw­ność, które nas odświe­żają, ładują ener­gią, wyci­szają i roz­luź­niają. Jeśli się zasta­na­wiasz, czy jakaś aktyw­ność przy­nie­sie ci odpo­czy­nek, praw­do­po­dob­nie nie przy­nie­sie. Odpo­czy­nek zwy­kle pozna­jemy po tym, co widzimy i odczu­wamy – ciało jest zre­lak­so­wane, umysł spo­kojny, uczu­cia zrów­no­wa­żone. Prze­glą­da­nie por­tali spo­łecz­no­ścio­wych może się wyda­wać odpo­czyn­kiem, ale czy czu­je­cie się potem pełni ener­gii i roz­luź­nieni?

Oto, jak róż­nie ludzie postrze­gają odpo­czy­nek. Czy­ta­jąc, zasta­nów­cie się, która wer­sja jest naj­praw­dziw­sza dla was.

Trzy rodzaje odpoczynku

Są trzy główne typy wypo­czynku, które opi­szę dokład­niej w roz­dziale 4. Na razie podam tutaj ich krótką cha­rak­te­ry­stykę.

Odpoczynek mentalny

Dla­czego naj­lep­sze pomy­sły przy­cho­dzą nam do głowy pod prysz­ni­cem? Ponie­waż nasz umysł ma wtedy prze­rwę. Nasz mózg, kiedy tylko może, wcho­dzi w stan tak zwa­nego trybu domyśl­nego – prze­ska­kuje z myśli do myśli, pod­świa­do­mie je koja­rząc, przy­wo­łuje tre­ści zapa­mię­tane i wzmoc­nione we śnie oraz znaj­duje roz­wią­za­nia, któ­rych nie zdo­ła­li­śmy uzy­skać świa­do­mym wysił­kiem. Ten tryb odpo­wiada za takie skarby, jak auto­re­flek­sja, intro­spek­cja i empa­tia wobec innych. W sta­nie odpo­czynku mózg dosko­nale pra­cuje.

Robie­nie przerw pozwala umy­słowi robić to, co potrafi naj­le­piej: wędro­wać. Wia­domo już, że wów­czas jeste­śmy zdrowsi, bar­dziej wydajni i twór­czy. Możemy pobu­dzić swój umysł, odpły­wa­jąc w pustkę, fan­ta­zju­jąc, obser­wu­jąc ludzi, odda­jąc się sztuce lub zanu­rza­jąc w przy­ro­dzie. Prze­rwy men­talne dają mózgowi wytchnie­nie od pracy, mediów spo­łecz­no­ścio­wych i nie­skoń­czo­nej ilo­ści rze­czy do zro­bie­nia.

Jeśli prze­cią­gamy strunę, igno­ru­jąc potrzebę przerw dla umy­słu, nie pozwa­lamy mu wejść w ten bez­cenny tryb. W rezul­ta­cie popa­damy w stan osła­bie­nia decy­zyj­nego, doko­nu­jemy złych wybo­rów i nie mamy mocy dzia­ła­nia. Może to się wyda­wać sprzeczne ze zdro­wym roz­sąd­kiem, ale zapew­nie­nie odpo­czynku naszej uwa­dze jest inwe­sto­wa­niem w lep­sze sku­pie­nie, kon­cen­tra­cję, pamięć krót­ko­trwałą oraz sku­tecz­niej­sze roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów.

Odpoczynek fizyczny

Odpo­czy­nek jest tak samo ważny dla umy­słu, jak i dla całego ciała. Choć cza­sem uwa­żamy, upie­ramy się lub uda­jemy, że jest ina­czej, ciało potrze­buje prze­rwy, żeby się wzmoc­nić i w pełni funk­cjo­no­wać. Wielu czo­ło­wych spor­tow­ców wie, że dla poprawy swo­jej wydol­no­ści fizycz­nej potrze­bują koniecz­nie dnia odpo­czynku, i skru­pu­lat­nie tego prze­strzega.

Udo­wod­niono, że aktyw­ność fizyczna dająca odpo­czy­nek – jak głę­boki oddech, leże­nie czy spa­cer wśród przy­rody – regu­luje ciśnie­nie krwi, tętno oraz poziom glu­kozy. Sen, czyli zasad­ni­cza prze­rwa, w ciągu jed­nej nocy redu­kuje stres, pobu­dza układ odpor­no­ściowy i naprawę komó­rek ciała oraz wzmac­nia połą­cze­nia neu­ro­nów, czego rów­nież dowie­dziono.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Alice Fung, Mat­thew Cheng, People Are Pay­ing to Sleep on a Bus for 5 Hours. It’s Cal­led a ‘Sle­eping Bus Tour’, „USA Today”, 22 X 2021, https://www.usa­to­day.com/story/news/world/2021/10/22/hong-kong-com­pany-laun­ches-sleep-bus-tour /6133398001/. [wróć]

2. Ivana Davi­do­vic, ‘Lying flat’: Why some Chi­nese are put­ting work second, „BBC News”, 16 II 2022, https://www.bbc.com/news/busi­ness- 60353916. [wróć]

3. Lu-Hai Liang, The Psy­cho­logy Behind ‘Revenge Bed­time Pro­cra­sti­na­tion’, „BBC News”, 25 XI 2020, https://www.bbc.com/wor­klife/article/ 20201123-the-psy­cho­logy-behind-revenge-bed­time-pro­cra­sti­na­tion. Wię­cej o tym zja­wi­sku: Eric Suni, What Is ‘Revenge Bed­time Pro­cra­sti­na­tion’?, „Sleep Foun­da­tion”, 29 VIII 2022, https://www.sle­ep­fo­un­da­tion.org/sleep-hygiene/revenge-bed­time-pro­cra­sti­na­tion. [wróć]

4.Long wor­king hours incre­asing deaths from heart dise­ase and stroke: WHO, ILO, „World Health Orga­ni­za­tion”, 27 V 2021, https://www.who.int/news/item/17-05-2021-long-wor­king-hours-incre­asing-deaths-from-heart-dise­ase-and-stroke-who-ilo. [wróć]