Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Antidotum na kulturę wypalenia zawodowego i zaproszenie do odnalezienia radości, równowagi i energii dzięki uzdrawiającej mocy odpoczynku.
Ximena Vengoechea bada siłę odpoczynku i prowadzi Cię przez dziesiątki sprawdzonych metod relaksacji i odnowy, w tym ruch, dźwięk, wizualizacje, dziennik, czas spędzony na łonie natury, praktykowanie uważnej obecności.
Dowiedz się, jak wyznaczać zdrowe granice i pokonywać przeszkody uniemożliwiające sensowny odpoczynek.
Uświadom sobie, że w kulturze wiecznego zasuwania odpoczynek NIE jest zbędnym wymysłem czy fanaberią nierobów, a niezbywalnym prawem każdego człowieka i podstawową potrzebą, która wymaga zaspokojenia, jak głód czy pragnienie.
Poznaj praktyki, które można włączyć do codziennego życia w celu zapewnienia odpoczynku fizycznego, psychicznego i duchowego.
Odpocznij wreszcie!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 189
Jako osoba pracująca w obszarze uzdrawiania zauważyłam, że odpoczynek i uzdrowienie są ze sobą sprzężone. Potrzebują siebie nawzajem. Gdy chcemy coś w sobie uzdrowić – czy to jakąś fizyczną dolegliwość, na przykład złamanie kości, czy problem emocjonalny, jak złamane serce – konieczny jest odpoczynek. Musimy zatrzymać się na chwilę, poleżeć i zrelaksować się, zająć się własną odnową.
Niestety świat, w którym żyjemy, nie zachęca nas do odpoczynku. Tym bardziej więc ważne jest posiadanie takich narzędzi jak książka Odpocznij wreszcie. Może nam ona pomóc wprowadzić odpoczynek do codziennego życia. Jak sami się przekonacie, istnieje bardzo dużo sposobów na zapewnienie odpoczynku dla umysłu, ciała i ducha. Odpoczynek jest sprawą indywidualną. Każdy musi sam odkryć, jak najlepiej przywrócić sobie pełnię sił i energii. Ja przekonałam się, że najwięcej sił dodaje mi odpoczynek emocjonalny. Gdy dam szansę swoim emocjom odpocząć, gdy zatrzymam się i poszukam swoich prawdziwych uczuć, gdy wyznaczę zdrowe granice – wtedy dociera do mnie, że nie muszę wszystkich problemów rozwiązywać już dziś.
Gdy odpoczywamy, mamy możliwość uniknięcia pokoleniowych cykli wyczerpania. W moim pokoleniu obserwuję ludzi bardzo mało odpoczywających – zwłaszcza wśród kobiet. Tak nie można długo funkcjonować. Odpoczynek pozwala mi odsunąć od siebie te cykle. Odpoczywając, tworzę swoją świadomą przestrzeń dla spowolnienia. Odpoczywając, robię miejsce dla radości, obecności i dla zupełnie-nic-nierobienia.
Im więcej będziemy mówić o odpoczywaniu, byciu tu i teraz i pozwalaniu sobie nie robić nic, tym łatwiej pozbędziemy się schematów powstrzymujących nas od odpoczynku. Zwalnianie tempa stanie się naszym zwyczajem i będziemy załatwiać swoje sprawy bez pośpiechu. Im więcej odpoczywamy, tym mniej konieczne wydaje nam się nieustanne robienie czegoś. Im więcej odpoczywamy, tym lepiej poznajemy siebie.
Wyobraźmy sobie, jak wspaniale by było, gdyby otaczało nas więcej ludzi wypoczętych. Aby tak było, musimy się dowiedzieć, jak odpoczywać w sposób bezpieczny i skuteczny. Odpocznij wreszcie wskaże wam, jak przyjrzeć się swojemu życiu, ocenić, kiedy odpoczywamy, a kiedy tego nie robimy oraz kiedy musimy otoczyć siebie samych opieką. Przypomni o tym, by zwolnić, być obecnym i w tym, co robimy, przestać bez przerwy coś robić. Niniejsza książka zachęca do robienia świadomych przerw w celu uspokojenia się, rozjaśnienia myśli i otwarcia się na to, co nas czeka, abyśmy mogli cieszyć się pełnią i obfitością życia.
ALEXANDRA ELLE, „New York Times”, autorka bestsellera How We Heal
Wstęp
Potęga odpoczynku
Moja mama mówi, że wyszłam z jej brzucha z notesem pod pachą. Byłam dzieckiem ze wszech miar zorganizowanym, uważnym i wewnętrznie zdyscyplinowanym – takim, które według rodzinnej legendy w wieku pięciu lat zaplanowało swoje urodzinowe przyjęcie, bo inaczej by się ono nie odbyło.
Być tak mocno skupionym na tym, żeby wszystko zrobić, jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. To sprawiło, że stałam się niezwykle wydajnym, a więc cenionym członkiem naszego kapitalistycznego społeczeństwa. Ale to także uczyniło mnie osobą przemęczoną. Jeśli nie mogę się zrelaksować, dopóki nie wykonam wszystkiego, co do mnie należy, nie relaksuję się wcale. I nie jestem w tym odosobniona.
Podczas mojej pracy badawczej i pisania niniejszej książki setki ludzi potwierdzało, iż doświadczają chronicznego deficytu odpoczynku. Na przykład Elena, młoda pielęgniarka, kierująca się w życiu mottem: „Pracuj ciężko, baw się na całego”, zrozumiała, że nie da się tak żyć, gdy zaczęła przysypiać w swoim gabinecie. Albo Daniela, konsultantka marketingu, pracująca długie godziny, i to często w drodze. „Wyśpię się, gdy umrę”, przechwalała się znajomym. Dopóki pewnego dnia omal nie zasnęła za kierownicą. Wtedy zrozumiała, że musi coś zmienić.
Część ludzi wcześnie zauważa u siebie oznaki, że potrzebują zrobić przerwę. Gdy czują zmęczenie, zamiast pić kawę, ucinają sobie drzemkę. Gdy stają się niemili, zamiast obrażać się na cały świat, próbują zrozumieć swoje emocje. Dostrzegają u siebie spadek energii, wahania nastroju, osłabienie motywacji czy pojawienie się apatii. Słuchają. Akceptują to. Odpoczywają.
Jednak nie wszyscy tak robią. Podobnie jak Elena i Daniela, niektórzy z nas już od dawna ignorują sygnały, że czas zwolnić. Pędzimy dalej, ponieważ wierzymy, że jesteśmy niezniszczalni albo że nasze zadania – praca, rachunki, dzieci – nie pozwalają nam się zatrzymać. Czasem przemy naprzód, bo w głębi duszy bycie zajętym naprawdę sprawia nam radość. Odczuwamy dumę i ekscytację z powodu tak intensywnego życia; kusi nas nieodparta chęć robienia nawet tego, czego robić nie musimy.
Dziś wielu z nas walczy o niezbędny dla siebie odpoczynek. Moje pokolenie milenialsów jest szczególnie podatne na przemęczenie. Weszliśmy na rynek pracy tuż po załamaniu się gospodarki. Drżymy na samą myśl o pamiętnej wielkiej recesji, kiedy to nie wystarczyło ciężko pracować, by zdobyć, a tym bardziej utrzymać pracę. Część z nas przeczekała tamten czas na studiach podyplomowych; czasem zaciągaliśmy kredyty, które prześladują nas do dziś. Inni próbowali podejmować jakieś przedsięwzięcia – pracowali dorywczo, zakładali własne firmy, imali się dodatkowych zajęć, chcieli tworzyć gospodarkę. Gdziekolwiek wylądowaliśmy, harowaliśmy jak woły. Gdy wisi nad tobą widmo utraty pracy, pracowanie z wydajnością mniejszą niż 110 procent wydaje ci się niebezpieczne. Nic dziwnego, że w ostatnich latach, jako w pełni dorośli ludzie, mieliśmy tendencję do swoistej cichej rezygnacji, czyli traktowania pracy jako źródła zarobkowania, a nie jako powołania.
Nie jest to oczywiście tylko problem milenialsów ani wyłącznie amerykański – choć najbardziej dotyka Stanów Zjednoczonych, co pokazują takie ruchy, jak FIRE (Niezależność Finansowa i Wczesna Emerytura), #vanlife (życie w kamperze) oraz Wielka Rezygnacja. W Hongkongu można wykupić 76-kilometrową wycieczkę autobusem sypialnym, trwającą pięć godzin, podczas której zmęczeni mieszkańcy miasta mogą się nieco zdrzemnąć. W cenę biletu wchodzą przepaska na oczy i zatyczki do uszu1. W Chinach wśród młodych ludzi istnieje ruch tang ping (leżenie plackiem) – rekordowe liczby ludzi rezygnują z pracy, by położyć się i odpoczywać2. To cichy protest wobec kultury pracy, zakładającej, że należy pracować po dwanaście godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu. Inni chińscy pracownicy praktykują znane już w świecie odwlekanie pójścia spać jako rekompensatę za brak jakiegokolwiek wolnego czasu w ciągu dnia, co niestety wywołuje u nich jeszcze większe zmęczenie3. W Japonii istnieje zjawisko śmierci z przepracowania – karoshi. Badanie WHO wykazało, że problem ten przekroczył już nawet granice Japonii, i uważa się, że każdy, kto pracuje zbyt długo (ponad 55 godzin tygodniowo), narażony jest na zwiększone ryzyko chorób serca i udaru4. We wszystkich kulturach obserwujemy rozpaczliwą potrzebę większej ilości odpoczynku i relaksu.
Czy jest to praca, rodzicielstwo, opieka nad zwierzęciem, utrzymywanie związku, opieka na seniorami, załatwianie spraw czy też płacenie rachunków, lista naszych codziennych obowiązków jest przytłaczająca. Jeśli do tego wszystkiego dodać splot niekorzystnych okoliczności, takich jak niepewność na rynku pracy, katastrofa klimatyczna, zawirowania polityczne, niesprawiedliwości społeczne i rasowe oraz lęk przed chorobami, nie dziwi, że tak wielu z nas jest zdruzgotanych. Jak się przekonamy, to, w jakim stopniu poważnie traktujemy sprawę odpoczynku, zależy od naszych wartości kulturowych, przekonań religijnych, sytuacji ekonomicznej, dziejów narodowych, a także osobowości.
Zbierając materiały do tej książki, poznałam liczne historie wspaniałych ludzi, którzy wypalili się i rozsypali w spektakularnym stylu. Naukowiec i działacz dr Devon Price z przemęczenia wpadł w anemię i rozchorował się na serce. Nauczycielka jogi Octavia Raheem tak sforsowała swoje ciało, że wylądowała w szpitalu z rozpadem mięśni prążkowanych. Dr Elizabeth Stanley, obecnie weteranka armii wykładająca na Uniwersytecie Georgetown, podczas pisania pracy doktorskiej pracowała po 16 godzin dziennie, doprowadzając się do takiego stanu, że zwymiotowała na komputer.
Mój moment oświecenia był znacznie mniej dramatyczny. Nigdy nie trafiłam na pogotowie ani do szpitala, choć mój terapeuta w tamtym czasie dużo ode mnie usłyszał. Wypalałam się powoli, zdradliwie, a nawet dość monotonnie, jednak to odmieniło moje życie. Czasem nie potrzeba wielkiej katastrofy, żeby dokonać całkowitego zwrotu. Śmierć może następować powoli, małymi krokami.
Jesienią 2020 roku zrozumiałam, że coś musi się zmienić. Otrzymałam wtedy rolę życia, ale wszystko u mnie wisiało na włosku. Miałam trzy zajęcia: jedno w kluczowej firmie technologicznej o toksycznym środowisku pracy, drugie jako debiutująca autorka, a trzecie jako świeżo upieczona matka. W przerwach między płaczem a drzemką mojego maluszka pisałam swoją pierwszą książkę, usiłowałam zadowolić mój zespół, a także prowadziłam pracowniczą grupę wsparcia dla kobiet w podobnej sytuacji jak ja. Znajomi byli pod wrażeniem, że potrafię to wszystko pogodzić, lecz w rzeczywistości kręciłam się w kółko niczym kaczka: na zewnątrz płynąca dostojnie, a pod wodą rozpaczliwie przebierająca nogami, by za chwilę się nie utopić.
Gdy rozpętała się pandemia, moja strategia robienia małych kroczków do przodu zaczęła się walić. Pamiętam, jak naradzałam się ze swoim terapeutą, czy mogę jeszcze trochę wytrzymać w takiej roli. Byłam wyczerpana, ale oczywiście myślałam, że mogę.
Po dwóch tygodniach od zostania mamą poczułam w sobie brak entuzjazmu i motywacji, a moje zmęczenie było większe niż kiedykolwiek wcześniej. Wiedziałam, że powinnam czuć wdzięczność – moja nowa rola była dla mnie wręcz wymarzona, lecz ja czułam tylko przerażenie. Zwlekałam z planowaniem czegokolwiek i podejmowaniem decyzji. Wzbudzałam w sobie sztuczny entuzjazm dla pracy, o której już wiedziałam, że mi na niej nie zależy. O co tu chodziło? Ogarnęła mnie apatia i obojętność na to, co się stanie. Po prostu nie miałam do tego siły.
W końcu zrobiłam to, co powinnam zrobić wiele lat wcześniej: zrezygnowałam z pracy w firmie. Dzięki temu, że mój partner miał stabilne zatrudnienie, a ja zgromadziłam trochę oszczędności, pracując poprzednio jako młodzieżowa reporterka, mogłam sobie pozwolić na rezygnację z pełnoetatowej pracy. Obiecywałam sobie, że oczywiście wkrótce wrócę na rynek pracy. Zrobię sobie miesiąc, góra sześć miesięcy przerwy. A do tego czasu odbuduję swoje siły.
Odejście z pracy było moim pierwszym doświadczeniem odpoczynku – moim osobistym eksperymentem i środkiem na odnowienie energii. Jednak w niedługim czasie spostrzegłam rozbieżność między swoimi wyobrażeniami a rzeczywistością. Rezygnacja z pracy nie odsłoniła przede mną magicznego źródła energii, które tylko czeka, aż zacznę z niego czerpać. Byłam wciąż tą samą zmęczoną kobietą – tyle że bez pracy. Tak! Byłam zadowolona, że mam przerwę od spraw biurowych i morderczych terminów, i wreszcie czułam się trochę mniej przytłoczona, lecz nie był to lek na całe zło.
Większości ludzi nie stać na luksus rzucenia pracy z własnej woli lub wzięcia sobie bezpłatnego urlopu. A jak pokazało moje doświadczenie, nawet ta garstka szczęśliwców, którzy mogą to zrobić, nadal zmaga się z uczuciem pewnej straty. Mijały dni, a ja uświadomiłam sobie, że nie wiem, jak się wydobyć ze stanu wyczerpania. Nie miałam pojęcia, jakie konkretnie podjąć kroki, by poczuć się wypoczętą. Wyglądało na to, że umiem tylko pracować.
Znałam – podawane przez główne media – rady, jak zatroszczyć się o odpoczynek: ćwiczyć, spać zawsze osiem godzin, robić drzemki, trzymać urządzenia elektroniczne z dala od łóżka, medytować i tak dalej. Dla matki malutkiego, już chodzącego dziecka, ale jeszcze nie w wieku przedszkolnym, niektóre z tych zaleceń były nieosiągalne. Ja i drzemki? Zabawne. Przed innymi sama się wytrwale opierałam. Organicznie nienawidzę ćwiczyć, więc wszystko to, co wymaga więcej wysiłku niż szybki chód lub spacer wśród przyrody, raczej mnie nie pociągało. Powszechne mądrości wydają się głębokie i teoretycznie łatwe do stosowania, ale nie są zbyt motywujące.
Mówili mi „zwolnij”, „nie przejmuj się”, „wyluzuj” i „mniej się stresuj”, ale nikt nie umiał mi powiedzieć, jak to ma wyglądać. Założenie, jak się zdawało, było takie, że odpoczynek to znaczy niepracowanie, a może nawet nieruszanie się, ale moje doświadczenia urlopowe pokazywały, że nie o to chodzi. Każdy ze znanych mi ludzi potrafił powiedzieć, jak należy dobrze wykonywać pracę, lecz w zasadzie nikt nie umiał mi doradzić, jak prawidłowo i dobrze odpoczywać. Mówiono, że konieczna jest jakaś przemiana strukturalna. Zgoda, ale uważałam za mało prawdopodobne, abym jej dokonała. Jak więc miałam sobie z tym poradzić?
Chciałam wiedzieć, które rodzaje aktywności naprawdę regenerują, a które są przereklamowane. Dlaczego czasem sami bojkotujemy własne próby odpoczywania? Czy faktycznie można zwolnić tempo bez poczucia winy? O co możemy poprosić innych – rodzinę, pracodawców czy władze – aby zwiększyć własne szanse na odpoczynek? Nie mogąc znaleźć na to odpowiedzi w Googlach ani Amazonie (tylko żartuję), postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
Opiszę tutaj, jak nauczyłam się odpoczywać. A raczej, jak z moją osobowością typu A systematycznie odkrywałam główne czynniki warunkujące wysokiej jakości odpoczynek. Aby poznać sekret dobrego odpoczynku, rozmawiałam z ekspertami, przeczytałam morze informacji na forach społecznościowych, pisanych przez zwyczajnych ludzi jak ty i ja, pragnących umieć odpoczywać, a także przeprowadziłam serię własnych eksperymentów mających na celu odkrycie najlepszych sposobów odpoczywania do zastosowania w codziennym życiu. Przedstawione w książce opowieści, spostrzeżenia i praktyki odpoczynku są efektem tej pracy. Jestem waszym królikiem doświadczalnym, przewodniczką i wsparciem na waszej drodze do osiągnięcia najlepszego odpoczynku, który wam się należy.
W rozdziale 1 omówimy naukowe i psychologiczne przesłanki stanowiące o tym, że odpoczynek jest bardzo ważny – i dla ciała, i dla umysłu, i dla ducha. W rozdziale 2 poznamy typowe blokady kulturowe, systemowe i społeczne, jakie napotykamy, szukając drogi do odpoczynku, a w rozdziale 3 przyjrzymy się, jak my sami powstrzymujemy się od odpoczywania. Następnie, w rozdziale 4, nauczymy się praktycznych technik odpoczynku, a w rozdziale 5 tego, jak ułożyć własny program odpoczywania. Kończąc książkę, będziecie mieli odpowiednie narzędzia do zapewnienia sobie niezbędnego odpoczynku, otrzymacie też końcowe rady i zachętę do działania.
W całej książce znajdziecie wstawki w panelach, które pomogą wam pogłębić waszą praktykę odpoczywania. Są to:
Autorefleksja: Pytania pomocnicze dla zbudowania świadomości waszej indywidualnej sytuacji, preferencji i przeszkód, dzięki czemu mądrze zaplanujecie własną, odpowiednią dla was praktykę.
Mikrochwila odpoczynku: Krótkie wstawki zawierające szybkie ćwiczenia do pięciu minut, które dadzą wam odpoczynek konieczny w tej chwili.
Pogłębiona praktyka odpoczynku: Ćwiczenia pozwalające pójść dalej z praktyką odpoczynku, gdy mamy więcej czasu. Każde z nich sprawdziłam osobiście, więc możecie być pewni, że wybrałam najlepsze.
Zanotuj: Krótkie informacje i ważne spostrzeżenia z moich badań nad odpoczynkiem w celu zainspirowania was do dalszych poszukiwań.
Praktyki przedstawione w książce spełniają następujące kryteria:
Łatwość
. Wszyscy jesteśmy zapracowani. Ja osobiście, im trudniejsza jest technika, tym bardziej jestem skłonna ją pomijać, unikać, a wreszcie całkiem ją odrzucić. W waszym przypadku może być tak samo. Pisałam tę książkę dla ludzi takich samych jak ja. Jeśli technika jest zbyt skomplikowana, nie zdaje egzaminu.
Dostępność
(w większości za darmo). Koszty mogą stanowić barierę dla praktyki odpoczynku, a więc pisałam to również pod kątem opcji przyjaznych dla budżetu. Z tą książką nie pogrążycie się finansowo, zbierając świece zapachowe, kadzidła, koce obciążeniowe czy inne zupełnie niepotrzebne akcesoria.
Przyjemność
. Odpoczynek powinien być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Jak dowiemy się w dalszej części książki, przy okazji budowania nowych nawyków pomaga on cieszyć się życiem.
Udokumentowanie
. Bez solidnych wskazówek łatwo można się pogubić w najnowszych trendach dbałości o zdrowie, dopilnowałam więc, aby wszelkie zamieszczone tu śmiałe sugestie były w pełni udowodnione. Opisywane przeze mnie techniki odpoczynku są udokumentowane, poparte niezbitymi dowodami naukowymi lub mają uznane miejsce w naukach ścisłych, socjologii, historii, religii, antropologii kultury, psychologii i w innych dziedzinach. Mogły one przejść badania kliniczne, ale mogą to również być wartościowe techniki medycyny alternatywnej, których nauka jeszcze nie zbadała. Na przykład takie praktyki, jak medytacja i praca z oddechem, szeroko cenione, stosowane i rozumiane od wieków w wielu częściach świata (choć dopiero niedawno podjęto nad nimi badania w zachodnich placówkach naukowych).
Jak się przekonacie, umiejętność odpoczywania to sprawa nie tylko osobistej, ale i społecznej odpowiedzialności. Opiszę później zmiany w polityce społecznej, które pozwolą nam więcej odpoczywać. Takie zmiany zachodzą jednak dość długo. Dlatego najwięcej czasu poświęcę temu, jak już teraz podążać przez codzienne życie.
Książkę możecie czytać rozdział po rozdziale albo wyrywkowo, jak wam pasuje. Choć starałam się, żeby moje propozycje były praktyczne i łatwo dostępne, nie musicie skorzystać z każdej z nich. Jak się dowiecie z rozdziału 2, na zdolność do odpoczywania wpływa również wasza tożsamość – rasa, pochodzenie etniczne, płeć, orientacja seksualna, duchowość; to, czy jesteście opiekuńczy czy nie oraz wiele innych cech. Zobaczycie, jak wasza niepowtarzalna osobowość potrafi wspomagać lub hamować wasze dążenie do odpoczynku oraz jak determinuje ona najlepszy dla was rodzaj wypoczywania. Inne okoliczności, jak zdrowie psychiczne, również wskażą, które praktyki są dla was najkorzystniejsze. Wy znacie siebie najlepiej, a więc wybierzcie to, co dla was najlepsze, a resztę sobie odpuśćcie.
Możliwe, że w miarę poznawania opisanych tu technik odpoczynku nie będziecie pewni, które z nich są dla was najlepsze lub jak je dostosować do własnej sytuacji życiowej; być może odczujecie potrzebę skonsultowania się ze swoim lekarzem, terapeutą lub innymi wspierającymi osobami. Niech ta książka będzie dla was punktem wyjścia do głębszych badań i rozważań.
Doradzam podejmowanie nowych praktyk odpoczywania pomału, aby stopniowo zwiększać w sobie poczucie pewności, że znaleźliście odpowiedni dla siebie rodzaj odpoczynku.
Zacznijcie od tego, co was porywa, a jeśli coś wydaje się wam zbyt ciężkie – zostawcie to. Gdy już się nieco wprawicie, może się okazać, że łatwiej wam będzie podejmować bardziej ambitne formy odpoczynku. Nie czujcie się w obowiązku stosować wszystkich zawartych tutaj rad. Kto jest podobny do mnie, może mieć silną tendencję do bycia przesadnie ambitnym. A przecież w odpoczynku nie chodzi o osiągnięcia ani rywalizację. Dobry odpoczynek zapewniają nam: nasze własne tempo i odpowiedni dla nas czas.
Odpoczynek to zasadniczy element udanego życia. Dzięki niemu jesteśmy bardziej twórczy, empatyczni, zdrowi, a nawet bardziej wydajni. A przede wszystkim, regularne zapewnianie sobie wypoczynku pozwala nam zachować łączność z najważniejszymi sprawami poza pracą, jak rodzina, przyjaciele, my sami i nasza społeczność. Odpoczynek sprawia, że możemy funkcjonować jako człowiek w świecie.
Aby odpoczywać, nie potrzebujecie mojego pozwolenia, lecz i tak go wam udzielam. Pragnienie robienia przerw jest normalne i zdrowe. Chcemy przez chwilę być, a nie wciąż robić. To nie świadczy o słabości, to jest ludzkie. Na odpoczynek nie trzeba zapracować ani sobie na niego zasłużyć; jest on potrzebny jak pożywienie czy woda. A więc macie pozwolenie, by powoli się w nim zanurzać i w pełni z niego korzystać.
AUTOREFLEKSJA:
Co oznacza dla ciebie odpoczynek?
Poświęć pięć minut na sporządzenie listy rzeczy, które dają ci odpoczynek i ładują energią, jak czynności, środowisko czy nawet ludzie. Wymień od pięciu do dziesięciu takich rzeczy.
Patrząc na tę listę, zastanów się, jakie cechy sprawiają, że wskazane elementy są dla ciebie wypoczynkiem. Czy są to czynności wykonywane w pojedynkę, czy w grupie? Z kim je wykonujesz? Czy wymagają aktywności czy pasywności? Użycia mózgu czy ciała? Są duchowe czy przyziemne? Co najbardziej lubisz w tych chwilach i aktywnościach?
Zwróć uwagę na to, co cię relaksuje, zarówno na wszelkie schematy, jak i czynniki zaskakujące. Na przykład może się okazać, że najbardziej odpoczywasz, robiąc coś w pojedynkę, albo zaskakuje cię, że czynności, których intuicyjnie nie nazwałbyś wypoczynkiem, jak bieganie, jednak nim są.
Wykorzystuj tę wiedzę w trakcie czytania książki. Niech stanowi dla ciebie pomoc i przewodnictwo w wyborze właściwych, odpowiednich dla ciebie technik.
Rozdział 1
Zasadność odpoczywania
DLACZEGO ODPOCZYNEK JEST WAŻNY
Każdy z nas w którymś momencie życia zbyt wiele od siebie wymagał. Czasem nie mamy wpływu na okoliczności. Stawianie odpoczynku na pierwszym miejscu może być zbyt trudne, niewygodne, zbyt czasochłonne lub za drogie. Czasem to my sami jesteśmy przeszkodą. Odkręcenie tego wszystkiego, czego nas nauczono o pracy i wypoczynku, wymaga wysiłku.
Niestety, jeśli nie zapewnimy sobie odpowiedniego wypoczynku, ucierpią na tym nasze zdrowie fizyczne, emocjonalne i umysłowe, a także nasz dobrostan. Gdy ogarnia nas zmęczenie, mamy dużo mniej cierpliwości i nie jesteśmy wystarczająco dobrzy i współczujący dla innych. Wypalenie i wyczerpanie czyni z wielu z nas puste, przepracowane i wymęczone ludzkie skorupy. Jeśli nie jesteśmy odpowiednio wypoczęci, zagrożone jest wszystko – włącznie z naszą zdolnością do koncentracji, fizycznego zdrowienia i tworzenia więzi emocjonalnych.
Gdy jesteśmy wypoczęci, możemy stać się lepszą wersją siebie. Być bardziej wielkodusznymi partnerami, lepszymi kolegami w pracy, bardziej przyjaznymi sąsiadami, lepszymi rodzicami i dziećmi. Mamy więcej cierpliwości i empatii, jesteśmy spokojni i radośni. Roztaczamy wokół siebie życzliwość. Wierzymy, że inni się starają, zamiast podejrzewać, że nas rozczarują. Jesteśmy zadowoleni z tego, co możliwe, zamiast się denerwować tym, co niemożliwe. Troszcząc się o siebie, mamy większą zdolność do troszczenia się także o innych. Nieoczekiwane wzloty i upadki przyjmujemy z godnością, nie popadając w chaos. Mamy postawę akceptującą i kochającą, zamiast oceniać i odtrącać. Cieszymy się małymi chwilami, z których składają się nasze dni. Odpoczynek pomaga nam zmniejszyć stres, a co najważniejsze, sprawia, że otwieramy się na odczuwanie radości, wyciszenia, spokoju, przyjemności, obfitości i więzi. Odpoczynek to droga do odczuwania siebie w pełni.
Gdy jesteśmy wypoczęci, nie wątpimy w siebie; przeciwnie – wierzymy we własne siły. Pełni energii, inspiracji i siły ducha pokazujemy swoje najlepsze strony i właśnie takim sobą dzielimy się z innymi ludźmi. Możemy być sobą i akceptować to, że inni także są sobą. Jesteśmy otwarci na zdobywanie wiedzy, nie lękamy się swojej wrażliwości ani popełniania błędów. Jesteśmy obecni, uważni, kreatywni. Gdy pozwolimy sobie być, zamiast nieustannie coś robić lub planować, odsłaniają się przed nami drobne radości życia oraz jego możliwości. Umysł się uspokaja, a serce rośnie, kiedy jesteśmy nakarmieni odpoczynkiem.
Z własnego doświadczenia wiem, że gdy czuję się wypoczęta, potrafię lepiej sobie radzić z zawirowaniami niesionymi przez życie, bez względu na to, czy są to napady złości u dziecka, czy wieczne zmiany nastroju mojego męża spod znaku Bliźniąt, czy też niepowodzenia w pracy. Jestem bardziej elastyczna i odporna, lepsza dla swoich kolegów w pracy, przyjaciół, męża, córki i mamy, gdy „mam w baku więcej benzyny”.
Choć przynosi on tyle korzyści, wielu z nas musi walczyć o włączenie go do swojego życia. Zanim to zrobimy, trzeba zrozumieć, czym on jest i jak działa.
Odpoczynek jest stanem bytu, w którym nie ma wobec nas żadnych wymagań. To czas, w którym możemy po prostu być. Dla jednych będzie to doświadczanie aktywności – taniec, bieganie czy spacer. Wszystkie one mogą dawać odpoczynek, zależy to od danej osoby. Dla innych jest to przede wszystkim zajęcie pasywne, takie jak czytanie, spanie, fantazjowanie czy rysowanie. Odpoczynek może być mentalny, fizyczny lub duchowy, a czasem jest to wszystko naraz.
Jako że to, co jest odpoczynkiem dla mnie, nie musi być nim dla was, definiuję odpoczynek jako każdy rytuał, zwyczaj lub aktywność, które nas odświeżają, ładują energią, wyciszają i rozluźniają. Jeśli się zastanawiasz, czy jakaś aktywność przyniesie ci odpoczynek, prawdopodobnie nie przyniesie. Odpoczynek zwykle poznajemy po tym, co widzimy i odczuwamy – ciało jest zrelaksowane, umysł spokojny, uczucia zrównoważone. Przeglądanie portali społecznościowych może się wydawać odpoczynkiem, ale czy czujecie się potem pełni energii i rozluźnieni?
Oto, jak różnie ludzie postrzegają odpoczynek. Czytając, zastanówcie się, która wersja jest najprawdziwsza dla was.
Są trzy główne typy wypoczynku, które opiszę dokładniej w rozdziale 4. Na razie podam tutaj ich krótką charakterystykę.
Dlaczego najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy pod prysznicem? Ponieważ nasz umysł ma wtedy przerwę. Nasz mózg, kiedy tylko może, wchodzi w stan tak zwanego trybu domyślnego – przeskakuje z myśli do myśli, podświadomie je kojarząc, przywołuje treści zapamiętane i wzmocnione we śnie oraz znajduje rozwiązania, których nie zdołaliśmy uzyskać świadomym wysiłkiem. Ten tryb odpowiada za takie skarby, jak autorefleksja, introspekcja i empatia wobec innych. W stanie odpoczynku mózg doskonale pracuje.
Robienie przerw pozwala umysłowi robić to, co potrafi najlepiej: wędrować. Wiadomo już, że wówczas jesteśmy zdrowsi, bardziej wydajni i twórczy. Możemy pobudzić swój umysł, odpływając w pustkę, fantazjując, obserwując ludzi, oddając się sztuce lub zanurzając w przyrodzie. Przerwy mentalne dają mózgowi wytchnienie od pracy, mediów społecznościowych i nieskończonej ilości rzeczy do zrobienia.
Jeśli przeciągamy strunę, ignorując potrzebę przerw dla umysłu, nie pozwalamy mu wejść w ten bezcenny tryb. W rezultacie popadamy w stan osłabienia decyzyjnego, dokonujemy złych wyborów i nie mamy mocy działania. Może to się wydawać sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, ale zapewnienie odpoczynku naszej uwadze jest inwestowaniem w lepsze skupienie, koncentrację, pamięć krótkotrwałą oraz skuteczniejsze rozwiązywanie problemów.
Odpoczynek jest tak samo ważny dla umysłu, jak i dla całego ciała. Choć czasem uważamy, upieramy się lub udajemy, że jest inaczej, ciało potrzebuje przerwy, żeby się wzmocnić i w pełni funkcjonować. Wielu czołowych sportowców wie, że dla poprawy swojej wydolności fizycznej potrzebują koniecznie dnia odpoczynku, i skrupulatnie tego przestrzega.
Udowodniono, że aktywność fizyczna dająca odpoczynek – jak głęboki oddech, leżenie czy spacer wśród przyrody – reguluje ciśnienie krwi, tętno oraz poziom glukozy. Sen, czyli zasadnicza przerwa, w ciągu jednej nocy redukuje stres, pobudza układ odpornościowy i naprawę komórek ciała oraz wzmacnia połączenia neuronów, czego również dowiedziono.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Alice Fung, Matthew Cheng, People Are Paying to Sleep on a Bus for 5 Hours. It’s Called a ‘Sleeping Bus Tour’, „USA Today”, 22 X 2021, https://www.usatoday.com/story/news/world/2021/10/22/hong-kong-company-launches-sleep-bus-tour /6133398001/. [wróć]
2. Ivana Davidovic, ‘Lying flat’: Why some Chinese are putting work second, „BBC News”, 16 II 2022, https://www.bbc.com/news/business- 60353916. [wróć]
3. Lu-Hai Liang, The Psychology Behind ‘Revenge Bedtime Procrastination’, „BBC News”, 25 XI 2020, https://www.bbc.com/worklife/article/ 20201123-the-psychology-behind-revenge-bedtime-procrastination. Więcej o tym zjawisku: Eric Suni, What Is ‘Revenge Bedtime Procrastination’?, „Sleep Foundation”, 29 VIII 2022, https://www.sleepfoundation.org/sleep-hygiene/revenge-bedtime-procrastination. [wróć]
4.Long working hours increasing deaths from heart disease and stroke: WHO, ILO, „World Health Organization”, 27 V 2021, https://www.who.int/news/item/17-05-2021-long-working-hours-increasing-deaths-from-heart-disease-and-stroke-who-ilo. [wróć]