Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kim naprawdę był Kazimierz Pułaski? Pomnikowym herosem, wzorem do naśladowania? Nie! Lecz ten bohater Polski i USA nie był też nieudacznikiem, jak chcieliby jego krytycy.
Był fascynującą postacią z krwi i kości. Postacią, którą mogły popychać do działania nieco inne motywy, niż nam się dotąd wydawało. Nie tylko patriotyzm, szlachecka duma i awanturnicza natura, lecz także głęboka potrzeba ukrycia swojej inności i zrekompensowania słabości. Czy był kobietą, jak sugerowały media po sensacyjnych badaniach kilka lat temu? Nie. Lecz ludzie z jego epoki mogli go brać za odmieńca. A jedyna kobieta, z którą mogła połączyć go miłość, przysporzyła mu więcej trosk niż szczęścia - przez wielką politykę, rodową dumę, intrygi i pieniądze... Zapraszamy w czasy konfederacji barskiej, epokę upadku Rzeczypospolitej i wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Zapraszamy do Polski zgniecionej rosyjskim butem, na bezdroża Turcji, do portowych dziur i pięknych salonów Francji oraz do dalekiego Nowego Świata. Poznajcie Pułaskiego: karciarza i rycerza Czarnej Madonny, ryzykanta i pyszałka, zamachowca i szermierza pióra, pierwowzór Kmicica i ikonę Polaków w USA, niezrównanego jeźdźca i konfliktowego dowódcy, odrzuconego syna i niespełnionego wojownika. W tej książce znajdziecie jego życie prawdziwe i zmistyfikowane. Z wywiadów z naukowcami rozmaitych specjalności dowiecie się, co mogło go trapić i jak wyglądał świat epoki Pułaskiego. To był także świat króla Stasia, carycy Katarzyny, Kościuszki, Beniowskiego, Waszyngtona, Franklina, Hamiltona i wielu innych znakomitych postaci, które towarzyszą Pułaskiemu na kartach tej książki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 440
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
OD AUTORA
To nie jest typowa książka. To historyczne puzzle, które możecie ułożyć według Waszych chęci i zamiłowań.
Każdy z dziewięciu rozdziałów książki składa się z trzech części. Pierwsza to dziennikarska opowieść o życiu Kazimierza Pułaskiego, o związanych z nim kontrowersjach, sekretach i anegdotach. Zaczynamy od tajemnic, jakie odkryli współcześni badacze w jego kościach, a potem przechodzimy do historii jego walk i podróży, porażek i sukcesów.
Drugą część każdego rozdziału stanowią wywiady z ekspertami z różnych dziedzin, dotyczące Pułaskiego, Polski i ówczesnego świata. Ci specjaliści pomogą nam lepiej zrozumieć życie i politykę w tamtych czasach, poznać ich często pomijane niuanse, zaznajomić się z problemami, z jakimi borykają się współcześni naukowcy badający ową epokę.
Trzecia część to Ślepowron – beletrystyczna opowieść o Kazimierzu Pułaskim. Dziewięć migawek z jego życia, ułożonych niczym serial. To część przygodowa i romansowa, w której mogłem najodważniej popuścić wodze wyobraźni, zaryzykować śmiałe, nieoczywiste, a czasem kontrowersyjne rozwiązania i interpretacje.
Można więc przeczytać wszystko po kolei, od deski do deski. Albo zacząć od beletrystycznego „serialu”, a dopiero po nim przystąpić do bardziej szczegółowego poznawania życia i epoki Pułaskiego. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zrobić odwrotnie: zacząć od dziennikarskiej opowieści o Pułaskim i od wywiadów, a „serial” zostawić sobie na deser.
Wszystko w Twoich rękach, Czytelniku. Zapraszam!
ROZDZIAŁ PIERWSZY
KOŚCI ZOSTAŁY RZUCONE
Pułaski padł wedle reguł swojego życia – w bohaterskim zrywie, który nie dał żadnego rezultatu.
Karol Zbyszewski, Bohater znający tylko klęski[1]
Z TAJEMNIC ŻYCIA PUŁASKIEGO
USA – POLSKA
1779–2023
„Bohater znający tylko klęski” – tak kilkadziesiąt lat temu określił Pułaskiego konserwatywny publicysta Karol Zbyszewski w tytule swojego równie zjadliwego, co znakomicie napisanego pamfletu[2]. Jakby chciał dowieść, że nic lepszego nie mogło z Kazimierza wyrosnąć, już na drugiej stronie tego antybohaterskiego dziełka bierze na cel ojca rodziny, starostę wareckiego Józefa Kostro-Pułaskiego herbu Ślepowron:
Mecenas, przez 45 lat knocenia w piotrkowskiej palestrze, przekształcił się z zagonowego szlachetki w półmagnata, właściciela 14 miasteczek i 108 wsi. Nie wiadomo, czy jego klienci wyszli na tym mecenasowaniu równie dobrze. Papa Pułaski trzymał się na zmianę różnych klamek magnackich, posłował wielokrotnie na sejm. Przemawiał kwieciście, nudno, banalnie, co naturalnie zjednało mu opinię wielkiego krasomówcy. Tak często ględził o Panu Bogu i ojczyźnie, że w końcu, obok miłości dla pieniędzy i rodziny, nabrał i do nich pewnego sentymentu[3].
Skądinąd wiemy, że siedemnaście lat młodsza żona – Marianna z Zielińskich – dała Józefowi znaczny posag i liczne potomstwo, co jednak nie zapewniło jej wierności ze strony małżonka. Mimo to starosta warecki stroił się w piórka wzorowego męża chętniej niż w husarskie skrzydła.
Niejeden pewnie zastanawiał się, czy coś wartościowego mogłoby wyrosnąć z takiego nasienia? Na dodatek w kraju, który – mając powierzchnię grubo ponad siedemset tysięcy kilometrów kwadratowych i kilkanaście milionów ludności[4], pretendował do roli europejskiego giganta, jednak w oczach wielu autorytetów na Zachodzie (zwłaszcza tych podatnych na rosyjską i pruską propagandę) był tylko siedliskiem anarchii i obskurantyzmu? Czytając drwiny Zbyszewskiego z mierności Ślepowronów, niemal słyszałem w głowie pierwsze wersy z musicalu Hamilton, poświęconego zakurzonemu i zapomnianemu ojcu założycielowi USA[5], przedstawionemu na scenie jako „bękart, sierota, syn kurwy i Szkota”[6]. Jednak tytułowy Hamilton szybko okazał się w musicalu postacią wprawdzie daleką od ideału i niepozbawioną słabości, lecz w gruncie rzeczy godną podziwu i naśladowania. Zaś Kazimierz Pułaski w pamflecie Zbyszewskiego to postać żałosna i przereklamowana, nadająca się do wygumkowania z polskiej historii. Niewątpliwie na oba dzieła wpływ miały polityka i nastroje społeczne. Hamilton ze swoją różnokolorową obsadą powstał w USA w czasach doceniania społecznej i historycznej roli mniejszości etnicznych. Zbyszewski opublikował swoją filipikę przeciw Kazimierzowi Pułaskiemu podczas emigracji w Wielkiej Brytanii, po latach zniechęcających doświadczeń z rodakami, wściekły na Polskę przedwojenną, Polskę powojenną, komunistów, Żydów, historię. Alexandrowi Hamiltonowi przed słynnym musicalem groziło zapomnienie – był tak słabo rozpoznawalny w USA, że chciano usunąć go z banknotów dziesięciodolarowych. Pułaski zaś był i jest dla Polaków (zwłaszcza dla amerykańskiej Polonii) bohaterem nieomal bez skazy, co pewnie powodowało u Zbyszewskiego ataki mdłości i wybuchy gniewu na zmianę.
Lecz czy naprawdę znamy Pułaskiego i jego życiową drogę? Nie potrzebuje on własnego Hamiltona – a przynajmniej nie na swoją obronę, bo też nikt poza Zbyszewskim właściwie nie odważył się poważniej zamachnąć na jego legendę. Przydałoby się natomiast nowe spojrzenie na losy Pułaskiego, by nie zamieniać naszej historii w gabinet figur woskowych. Zasługuje, jeśli nie na musical, to na opowieść, która pokazałaby go w szerszym kontekście historycznym, ale też w sposób bardziej przystający do wieku XXI, do czasów popkultury, Internetu i serwisów streamingowych. Może nawet należy opisać Pułaskiego na nowo, w świetle ostatnich badań? W jego życiorysie tyle jest tajemnic, zagadek i ekscytujących epizodów, że warto wysunąć je na pierwszy plan, nawet kosztem wielu innych elementów biografii, o których rozpisywało się już wielu historyków i publicystów. Na początek najlepsza byłaby – jak to w dzisiejszej epoce – sensacja. „Kazimierz Pułaski był kobietą” – krzyczały prasowe nagłówki w 2019 roku[7]. Podobnie brzmiące tytuły, aż nazbyt kojarzące się z hasłem „Kopernik była kobietą” z filmu Seksmisja, z miejsca skłaniały rodaków do drwiącego podejścia do tematu. Sensacja zamieniała się w sarkazm, w ironiczny komentarz do rzeczywistości, w której polityczna poprawność z dnia na dzień zmienia i podważa dotychczasowe pewniki. Tymczasem kontrowersje wokół płci Pułaskiego to sprawa najzupełniej poważna. I zaczęła się nie w roku 2019, lecz kilkanaście lat wcześniej.
Czy to ten grób?
W 1996 roku spod zwieńczonego strzelistą kolumną, niszczejącego pomnika Pułaskiego w centrum historycznego miasta Savannah w amerykańskim stanie Georgia wydobyli naukowcy skrzynkę zakopaną tam w 1853 roku. Miały w niej spoczywać kości polskiego generała, poległego pod tym miastem w 1779 roku podczas amerykańskiej wojny o niepodległość. Wielu powątpiewało, że to szczątki Pułaskiego, ponieważ rozpowszechniona była wersja przyjaciela i adiutanta Polaka, francuskiego kapitana Paula Bentalou, że zwłoki generała wrzucono do morza. Szanowany polonijny badacz Edward Pinkowski przedstawił jednak dokument z epoki sugerujący, że nie musiało wcale dojść do morskiego pochówku. Podważono też wiarygodność Bentalou[8]. Pinkowski za bardziej prawdopodobne uznał, że – zgodnie z konkurencyjną wersją, pochodzącą od plantatorskiej rodziny Bowenów – ciało Polaka przetransportowano w 1779 roku na plantację Greenwich pod Savannah, nieopodal bardziej znanej posiadłości Bonaventure. Dziś w obu tych miejscach znajdują się cmentarze. Bonaventure, z zadbanymi nagrobkami i malowniczymi drzewami, z których gałęzi zwisają długie pnącza „hiszpańskiego mchu”, uchodzi za jedną z najpiękniejszych nekropolii w USA. Greenwich jest mniej znane. Do grudnia 1853 roku domniemane szczątki Pułaskiego spoczywały tam, w malowniczym miejscu nad rzeką, otoczone egzotycznymi palmami sabałowymi i krzewami holly. Wtedy to ekshumacji dokonał major William P. Bowen, wnuk mieszkańców plantacji, którzy pogrzebali Pułaskiego w 1779 roku. Złożył odnalezione szczątki do metalowej skrzynki o wymiarach pięćdziesiąt trzy na dwadzieścia osiem centymetrów i umieścił w ceglanej krypcie na placu Monterey w Savannah, gdzie niebawem wzniesiono też kolumnę na cześć Polaka. Kamień węgielny pod budowę był już przygotowany. Złożył go – wcześniej i w trochę innym punkcie Savannah – słynny bohater wojny o niepodległość USA i dobry znajomy Pułaskiego: francuski markiz Lafayette[9]. Zrobił to podczas specjalnej uroczystości z elementami masońskiego ceremoniału przygotowanej przez miejscowych wolnomularzy[10]. Wciąż jednak rozpowszechnione było przekonanie, że Polaka pochowano tak naprawdę w morzu. Gdy kolumnę i kryptę nadgryzł już ząb czasu, w 1996 roku ponownie wydobyto szczątki. To była okazja, by raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości, których było całkiem sporo – począwszy od wiarygodności Bowenów i ich opowieści, przez wersję Bentalou, a na jeszcze innej relacji – mówiącej o pochówku Pułaskiego na wyspie świętej Heleny, u wybrzeży Georgii - skończywszy.[11].
W badaniach rozpoczętych w roku 1996 uczestniczyli m.in. antropolog sądowy dr Karen Burns z University of Georgia oraz paleopatolog dr Charles F. Merbs z Arizona State University. Koordynatorem Komitetu Identyfikacyjnego Pułaskiego (Pulaski Identification Committee) został historyk Chuck Powell. Okazało się jednak, że zadanie badaczy nie będzie wcale proste. Minęło dziesięć lat, a wciąż nikt nie zobaczył raportu z badań. Powód? Wiarygodne analizy DNA, przy ówczesnym poziomie nauki i zanieczyszczeniach zebranego materiału, okazały się niemożliwe. Brakowało zaś funduszy, by czekać na postęp w tej dziedzinie i utrzymywać wykwalifikowany zespół do kontynuowania prac w kolejnych latach. Mimo to komitet w Savannah zdobył się w 2007 roku na pewną konkluzję. Stwierdził, że „zebrane dowody zgadzają się w istotnych szczegółach z wyglądem fizycznym Kazimierza Pułaskiego, historią jego życia i służbą w kawalerii”.
O tych szczegółach poinformował następnie dr Jack Pinkowski, syn Edwarda, monitorujący cały projekt[12]. Naukowcy ustalili, że cechy szczątków odpowiadają wiekowi (trzydzieści cztery lata) i niewysokiemu wzrostowi Pułaskiego. Także czaszka odpowiadała jego rysom twarzy, znanym z portretów. Łącznie z guzem lub ubytkiem kostnym pod lewym okiem, które widać na niektórych wizerunkach w postaci ciemnej plamki. Ważniejsze były jednak liczne ślady wskazujące na urazy i zranienia odniesione w walce. Zidentyfikowano m.in. możliwy uraz ręki, znany z relacji historycznych o Pułaskim, a także odkształcenia kręgosłupa i kości ogonowej typowe dla ludzi często jeżdżących konno. Dochodził do tego artretyzm w rejonie łopatki, wskazujący na częste przyjmowanie pozycji z podniesioną ręką, charakterystycznej dla kawalerzystów szarżujących z uniesioną szablą[13].
I nie byłoby problemu, gdyby na tym wnioski się skończyły. Pojawiły się jednak kolejne stwierdzenia, które wydały się dość szokujące i trudne do zaakceptowania. Otóż zarys sylwetki, kształt kości miednicowej, a także wielkość i charakterystyka czaszki wskazywały, że szczątki należały do osoby pod względem biologicznym będącej raczej kobietą, a nie mężczyzną. Czyżby więc pomylono zwłoki i w centrum Savannah pogrzebano kobietę? Tylko skąd wzięłaby się Amazonka, która pod względem wyglądu, wzrostu, trybu życia i odniesionych ran odpowiadałaby Pułaskiemu? Dochodził do tego zaobserwowana podczas badań rentgenowskich czaszki powiększona przysadka mózgowa, odpowiedzialna za produkcję hormonów. Pinkowski po rozmowach ze specjalistami uznał, że nie ma mowy o pomyłce. Pułaski wydawał się po prostu niezwykłym przypadkiem. Skoro struktura kostna otaczająca przysadkę była powiększona, to znaczy, że gruczoł wydzielał więcej hormonów. Mogło do tego dojść wskutek reakcji na wrodzony przerost nadnerczy (CAH). Efekt tej hormonalnej burzy mógł być taki, że osoba nią dotknięta miała ciało niedające się określić za pomocą typowych definicji męskiej lub żeńskiej anatomii. Mogło nawet dojść do pomyłki przy ocenie płci narodzonego dziecka – a z metryki Pułaskiego wiemy, że noworodek był dotknięty bliżej niezidentyfikowaną „ułomnością”, jak wtedy mówiono[14]. Takie było zdanie Pinkowskiego.
Także specjalista medycyny sądowej prof. Karol Śliwka z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy uznał za bardzo prawdopodobne, że kości z Savannah to szczątki Pułaskiego[15]. Inni naukowcy szukali w źródłach historycznych poszlak wskazujących na ewentualne CAH u Pułaskiego – mogły za takie uchodzić m.in. zakola[16] pojawiające się już w młodym wieku, a wyraźnie eksponowane na portretach Polaka. Było to jednak chodzenie po omacku i nierzadko naciągano przy tym fakty. Przy braku potwierdzenia DNA wciąż nie było pewności, o kim mówimy. Tylko analiza genetyczna mogła potwierdzić, że to w Savannah, a nie na morzu, pochowano Pułaskiego.
Filmowa awantura
Okazja pojawiła się w roku 2019, gdy kanał telewizyjny Smithsonian w ramach serii America’s Hidden Stories (Ukryte historie Ameryki) postanowił przygotować odcinek pod tytułem The General Was Female? (Generał był płci żeńskiej?[17]). Wykorzystał fakt, że na Georgia Southern University w Savannah tematem Pułaskiego zainteresowały się wykładowczyni dr Virginia Hutton Estabrook (to pod jej opiekę trafiły próbki kości Pułaskiego pozostałe z dochodzenia z 1996 roku) oraz jej studentka Melissa Powell. Powell to córka wspomnianego wcześniej historyka Chucka Powella z dawnego Komitetu Identyfikacyjnego Pułaskiego, która otrzymała od ojca pudła z notatkami i materiałami z oryginalnej sprawy. Badaczki miały też do dyspozycji dane, notatki i analizy wykonane przez nieżyjącą już dr Karen Burns[18]. W skład zespołu weszła także antropolog dr Megan Moore z Eastern Michigan University i archeolog z Savannah, Daniel Elliot, który przeanalizował dwa pociski kartaczowe, które trafiły ponoć Pułaskiego pod Savannah podczas feralnej bitwy w 1779 roku[19]. Doktor Estabrook zleciła przeprowadzenie kolejnych badań DNA. Była szansa, że przy postępie technologicznym, jaki dokonał się od czasu poprzednich analiz, tym razem uda się uzyskać pewny wynik. I faktycznie, jak poinformowała ekipa badawcza, dzięki serii testów genetycznych przeprowadzonych w laboratorium Lakehead University Paleo-DNA w Kanadzie stwierdzono zgodność między mitochondrialnym DNA pobranym z kości Pułaskiego a zębem jego krewnej Teresy z Brochockich Witkowskiej[20]. Estabrook nie miała też wątpliwości co do oceny szkieletu. „Zobaczyłam kości, które wyglądały na biologicznie kobiece”[21] – powiedziała w filmie dokumentalnym Smithsonian Channel. Zatem jej opinia była identyczna z oceną Burns i Merbsa sprzed ponad dwudziestu lat[22]. Pojawiło się więc domniemanie, że Pułaski faktycznie mógł cierpieć na wrodzony przerost nadnerczy (CAH) i być osobą interpłciową[23].
Czym jest owa interpłciowość (interseksualność)? W naszym języku opisywana jest krótszymi lub dłuższymi definicjami. W Uniwersalnym słowniku języka polskiego przeczytamy, że interseks to po prostu „osobnik mający cechy obu płci”[24]. Profesor Renata Ziemińska z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego poszerza tę definicję: „Osoby interpłciowe można zdefiniować jako osoby, których ciało nie pasuje do binarnego podziału ludzi na mężczyzn i kobiety, ponieważ mają niektóre organy płciowe męskie, a inne żeńskie – lub ich organy płciowe mają mieszany charakter. Interpłciowość może mieć postać dwuznacznych genitaliów (np. mikroprącie i pochwa) lub dwuznacznych gonad (zawierających zarówno tkankę jajnikową, jak i jądrową). Niekiedy zewnętrzne genitalia są typowe, ale niezgodne z wewnętrznymi organami płciowymi (np. prącie na zewnątrz, a jajniki wewnątrz). Może też brakować spójności pomiędzy genitaliami a chromosomami (np. kariotyp męski, a genitalia żeńskie) lub genitaliami a cechami drugorzędowymi (np. prącie i rozwinięte piersi)”[25].
Na stronach Fundacji Interakcja zajmującej się szerzeniem informacji na temat osób interpłciowych czytamy, że: „Zróżnicowane cechy płciowe, mogą być widoczne już u noworodków, ale mogą również ujawnić się w okresie prenatalnym, w dzieciństwie, w okresie dojrzewania lub w życiu dorosłym. Dana osoba może zorientować się, że jest interpłciowa w bardzo wczesnym wieku lub późniejszym okresie swojego życia. Ze względu na indywidualne okoliczności życiowe oraz specyfikę ciała niektóre osoby mogą nigdy nie dowiedzieć się, że ich cechy płciowe są nietypowe”[26]. Co warte zauważenia, „nie należy mylić osób interpłciowych z transpłciowymi, które często mają jednoznaczną płeć anatomiczną, ale ich płeć odczuwana jest z ich anatomią niezgodna. Interpłciowość to dwuznaczność w ramach samej anatomii. Mimo tego rozróżnienia niektóre osoby interpłciowe mają problemy z tożsamością płciową, dokonują tranzycji i w tym sensie stają się również osobami transpłciowymi. Są jednak takie osoby interpłciowe, które nie mają żadnych problemów z tożsamością”[27].
W swoich wypowiedziach dr Estabrook była dosyć ostrożna. Stwierdziła, że nie wiemy jeszcze dokładnie, jak czynniki wywołujące interpłciowość rzutują na rozwój szkieletu (a zespół sprawdzał rozmaite szkielety osób interseksualnych w kolekcjach w różnych krajach[28]). Trudno też powiedzieć, jak w konkretnym przypadku wpływają np. na wygląd narządów płciowych. Poza tym Pułaski żył w zupełnie innych czasach – w niby oświeconym, lecz jednak pełnym tabu XVIII wieku. „Nigdy nie postrzegał siebie jako kogoś innego niż mężczyznę” – stwierdziła Estabrook. „Pułaski to Pułaski. To, co zrobił, nie zmienia się. To, co może się zmienić, to fakt, że jego historia staje się istotna dla innej grupy ludzi niż wcześniej”[29].
Sensacyjne nagłówki zrobiły jednak swoje. W świat poszedł skrót myślowy: „Pułaski był kobietą”. Niektóre polskie media to roztrąbiły, inne zaatakowały ekipę dr Estabrook. Po pierwsze dlatego, że wyniki badań nie zostały opublikowane i poddane naukowej recenzji w żadnym periodyku. Pojawiła się jedynie informacja, że taka publikacja jest planowana w magazynie „Journal of Forensic Anthropology”. Pod względem formalnym efekty pracy ekipy dr Estabrook pozostają więc tylko luźnymi analizami na potrzeby filmu dokumentalnego w Smithsonian Channel. Po drugie wskazywano w polskich mediach, że niepokój budzą pewne niejasności wokół badań genetycznych. Po trzecie podważano kompetencje samej grupy badaczy jako zbyt nielicznej i słabo wyspecjalizowanej – np. Estabrook zarzucano, że wcześniej zajmowała się głównie szczątkami neandertalczyków, ewentualnie pozostałościami z głębokiej starożytności. Po czwarte sugerowano, że całą akcję rozkręcono na potrzeby reklamowe Smithsonian Channel i w celu wykreowania poprawnego politycznie, interseksualnego bohatera... Zarzutów był dużo więcej[30]. Co robić w tej sytuacji? Pozostaje czekać na publikację stricte naukową, która mogłaby rozwiać wszelkie wątpliwości. Weźmy jednak pod uwagę, że kontrowersyjne badania z 2019 roku przyniosły konkluzje podobne do szokujących swego czasu badań z roku 1996. Z biografii Pułaskiego wiemy zaś m.in., że nie założył rodziny, nie miał dzieci, nie przyłapano go nigdy na miłosnych igraszkach, wręcz stronił od kobiet. Jego kontakty z rodziną były trudne, wyżywał się w ciągłej wojaczce i zażartej grze w karty. Te konkretne wskazówki z życiorysu pasują do hipotezy o tym, że Pułaski był osobą interseksualną – wszak w jego czasach takie sprawy uważano za wstydliwe i skwapliwie ukrywano.
Ktoś z krwi i kości
Ktoś zapyta, czy to w ogóle ważne dla życiorysu bohatera dwóch światów: Polski i Ameryki? Na pewno nie powinno być pominięte. Odmienność Pułaskiego mogła mieć głęboki wpływ na jego życiowe wybory, a przez to zaważyć też na historii pisanej przez duże H. Staje się też dobrym pretekstem, by znów spojrzeć na dzieje Polski w tamtym okresie – na XVIII wiek, który przyniósł Rzeczypospolitej pasmo klęsk, trochę szans i nutę nadziei. Ta refleksja przyda się zwłaszcza po roku 2022, gdy Ukraina stanęła w ogniu, Rosja znów przypomniała o swojej imperialnej polityce, a Zachód patrzył zdziwiony i kalkulował, czy warto coś robić. Podobnie jak w XVIII wieku. Władysław Konopczyński – historyk, któremu zawdzięczamy gros naszej wiedzy o Kazimierzu Pułaskim (i konfederacji barskiej, której stał się symbolem) – pisał o tamtej Rzeczypospolitej słowami, które dziś kojarzą się ze wstępem do którejś z części Gwiezdnych wojen.
Było na świecie w dobie absolutyzmu i militaryzmu państwo, obszarem jedno z największych, bo zajmujące drugie miejsce po Rosji, i jedno z najludniejszych, bo trzynastomiljonowe, po Francji, Rosji i Cesarstwie Rzymsko-Niemieckiem, a tak obnażone i bezbronne, jak żadne inne z państw udzielnych, przytem bez granic naturalnych, bez skarbu i bez rządu, co najważniejsze – bez ducha państwowego i wojskowego. Z tępym lękiem patrzało, jak sąsiedzi Prusak, Rosjanin i Austrjak ćwiczyli setki tysięcy infanterji[31], huzarów, karabinierów, dragonów, kozaków, pandurów, przy wtórze setek nowoczesnych dział, gdy samo miało na papierze 24 000, w rzeczywistości kilkanaście tysięcy wojska od parady z nadmiarem generałów i oficerów, a bez sztabu i szkół oficerskich, bez zasobnych arsenałów i magazynów...[32]
Dlaczego szlachta nie podejmowała energicznych kroków, by temu zaradzić? Była aż tak bezwolna, pozbawiona zmysłu politycznego?
Niestety wszelkie próby zwiększenia podatków i rozbudowania wojska rozbijały się o liberum veto. Za panowania Augusta III (1733–1763) tylko sejm z 1736 roku uchwalił jakiekolwiek prawa. Rada senacka, większość sądów i sejmiki nadal funkcjonowały, ale życie polityczne przywodziło na myśl karuzelę, na której kręciły się w kółko frakcje magnackie pozujące na obrońców wolności, a w rzeczywistości zabiegające o rozdawane przez króla dobra. Doskonale odpowiadało to dworowi w Petersburgu, który mógł zazwyczaj liczyć na to, że obrady sejmu zostaną sparaliżowane dzięki łapówkom rozdawanym przez pruskich lub francuskich agentów[33].
Tak tłumaczył ów fenomen prof. Richard Butterwick-Pawlikowski, brytyjski badacz specjalizujący się w dziejach Rzeczypospolitej szlacheckiej, główny historyk Muzeum Historii Polski. Ratunkiem wydawało się czasami organizowanie się szlachty w konfederacje, zaprzysięgane w celu wymuszenia na królu i parlamencie spodziewanych zmian. Tam liberum veto już się nie liczyło. Krytycy widzieli jednak w konfederacjach rodzaj buntu, rokoszu, drogi do anarchizowania sytuacji w kraju. Co jednak, jeśli nie istniała już inna droga, by przeważyć zagraniczne wpływy i obce bagnety, pod którymi toczyły się obrady Sejmu?
To w tym świecie przyszedł na świat Kazimierz Pułaski herbu Ślepowron. „Bez papierów na bohatera urodzony, syn ojca tchórza, przez matkę odrzucony” – można byłoby zarapować, parafrazując Hamiltona.
Ślepowron, który chciał zostać orłem.
Rebeliant z krwi i kości. A zarazem człowiek zagadka.
A jego liczne klęski? Cóż, bywają porażki o niebo ciekawsze od zwycięstw...
OKIEM BADACZY
CO Z BADANIAMI W SAVANNAH?
Na pytania odpowiada Melissa Powell – archeolożka z Georgia Southern University, która uczestniczyła we wskrzeszeniu starego projektu dotyczącego Pułaskiego i zaprosiła nowe osoby do ekipy badawczej.
News o Pułaskim trafił do mediów w 2019 roku. Kiedy możemy spodziewać się odpowiedniej publikacji w renomowanym czasopiśmie naukowym?
Raport końcowy przeznaczony do publikacji pisze dr Megan Moore, prof. antropologii na Eastern Michigan University. Niedawno została awansowana, co wiąże się z większą odpowiedzialnością. Ma więcej wykładów i zajęć terenowych w innych krajach. Nie jestem więc w stanie podać spodziewanego terminu publikacji.
Czy pojawiły się jakieś nowe wskazówki, które mogą radykalnie zmienić konkluzję z filmu dla Smithsonian Channel? Czy możemy chociaż spodziewać się więcej szczegółów?
Nie mogę ujawnić informacji, których jeszcze nie opublikowaliśmy. Mogę powiedzieć, że nie będzie tam żadnych radykalnych zmian, tylko nowe szczegóły.
Gdzie właściwie znajdują się teraz szczątki z grobu generała Pułaskiego? Nadal są w laboratorium? Czy może wróciły pod pomnik w Savannah?
Szczątki Pułaskiego są pochowane obok pomnika ku jego czci. Próbki nie są już w naszym posiadaniu, więc nie wiemy, gdzie teraz się znajdują.
Po filmie dokumentalnym pojawiły się w Polsce głosy kwestionujące tożsamość wspomnianych szczątków. Kluczowe jest badanie DNA, a niektórzy komentatorzy podważają wiarygodność przeprowadzonych testów. Twierdzą na przykład, że było kilka próbek i niektóre z nich zostały odrzucone w dziwnych okolicznościach jako zanieczyszczone, zaś testy powtarzano, aż w końcu osiągnięto zgodność. Jak może Pani skomentować te głosy?
Rozmawialiśmy z wieloma Polakami już na początku projektu. Na uroczystości pod pomnikiem przybyli oficjele z Polski. Wszyscy zostali poinformowani o naszych pracach i żaden z nich niczego nie kwestionował. Od czasu wyników DNA słyszeliśmy same miłe i aprobujące słowa od napotkanych Polaków. Jeśli chodzi o skażenie próbek, w filmie dokumentalnym nie umieszczono informacji, że partia odczynników użytych do testowania została zanieczyszczona w laboratorium w Chinach, gdzie je wyprodukowano. Z pierwszych wyników, które otrzymaliśmy, wynikało, że Pułaski i Witkowska byli z pochodzenia Chińczykami, a wiedzieliśmy, że to nieprawda. Laboratorium sprawdziło więc następną partię odczynników przed próbą ponownego przetestowania, aby upewnić się, że nie są zanieczyszczone. Kiedy to zostało wyjaśnione i próbki ponownie przetestowano, mitochondrialne aDNA (antyczne DNA) pasowało z dokładnością 99,9 procenta.
W artykule Pułaski at Savannah. A Journey through Fact and Fiction historyk James S. Pula z Purdue University pytał: „Powinno być bardzo prostą sprawą ustalenie, czy domniemane szczątki Pułaskiego miały typowy męski chromosom XY, żeński XX czy jakiś wariant. Dlaczego nie było tego prostego testu, który mógłby rzucić światło na kwestię płci?”[34]. Jak Pani to skomentuje?
Mój komentarz jest taki: ten pan nie rozumie w pełni wyzwań związanych z aDNA! Próbowaliśmy wyodrębnić płeć z aDNA, którym dysponowaliśmy, lecz materiał z próbek był zbyt zdegradowany, by wykonać z powodzeniem to, co ten pan nazywa prostym testem.
Wątpliwości budziły również sugestie, że w waszym zespole badawczym nie znalazł się genetyk, endokrynolog i historyk medycyny. Publicyści TVP zacytowali słowa dr Estabrook, że warunki umowy ze Smithsonian Channel ograniczyły współpracę waszego małego zespołu badawczego z innymi naukowcami w tej sprawie[35].
Absolutnie nie zgadzam się z wypowiedzią dr Estabrook. Przeprowadziliśmy własne badania i konsultowaliśmy się z kilkoma naukowcami i lekarzami, co zostało potwierdzone w dokumencie. Były też inne konsultacje, o których nie wspomniano w dokumencie, ponieważ mieliśmy tylko godzinę, a wiele materiału wycięto ze względu na czas potrzebny na reklamy.
W czaszce Pułaskiego brakuje większości zębów, z wyjątkiem kilku trzonowych. Doktorzy Bulloch i Read, którzy badali kości wydobyte z plantacji w Greenwich w latach pięćdziesiątych XIX wieku, widzieli tam „wszystkie zęby [...] w zębodołach”. Co więc się stało? Doktor Charles Merbs twierdzi, że zęby usunięto podczas wykopywania szkieletu. Ba, jego zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że ludzie z Savannah nosili zęby Pułaskiego![36] Zęby zmarłych żołnierzy były bowiem w tamtych czasach bardzo poszukiwane do wykonywania protez, więc wykradano je ze zwłok. Ale jak mogło dojść do kradzieży, skoro po wykopaliskach kości Pułaskiego znalazły się pod fachową opieką? Może jest inne wyjaśnienie? Może ktoś zabrał te zęby jako pamiątki lub relikwie w latach pięćdziesiątych XIX wieku? Czy w Savannah nie krążą o tym jakieś legendy?
Nie zgadzam się w tej sprawie z dr. Merbsem. To było jego przypuszczenie. Ma rację, że w czasach Pułaskiego zęby zmarłych były bardzo poszukiwane i wykorzystywane jako protezy. Mogło dojść do takiego incydentu, jednak moim zdaniem zęby te pozostawały w ziemi zbyt długo, aby nadawały się na protezy. Grupa badawcza doszła do wniosku, że zęby zostały zabrane prawdopodobnie jako trofea przez studentów medycyny z miejsca, w którym złożono ciało na uczelni, po oryginalnym raporcie przedstawionym przez Bullocha i Reada. Szczątki włożono do metalowego pudełka, którego nie ruszano aż do naszych czasów, a kiedy dr Burns je otworzyła, zębów tam nie było. W Savannah nie krążą żadne legendy o zębach Pułaskiego. Wydaje mi się, że studenci medycyny nie chcieli chwalić się kradzieżą zębów, aby nie ryzykować medycznych karier.
Czy postać Pułaskiego ma jakieś szczególne znaczenie dla mieszkańców Savannah obecnie? Czy to po prostu człowiek z kolumny, nazwisko z historycznego placu, bohater z muzeum? Jeden z uczestników wykładu dr Estabrook Breaking Gendered Boundaries in Our Bones and Our Crimes powiedział: „Pochodzimy z Savannah i dorastaliśmy tam, dlatego musieliśmy poznać postać Pułaskiego. Ciekawe więc było odkrycie nowych, nieznanych faktów[37]. Czy dużo jest osób, którym zależy na pielęgnowaniu pamięci o Pułaskim?
Pułaski zawsze był i nadal jest dla mieszkańców Savannah bohaterem wojennym i Polakiem! Ten student ma rację, Pułaski jest częścią naszej historii i edukacji historycznej w Georgii. Jest bardzo cenioną postacią. Przybył z Polski do Ameryki, by walczyć o naszą wolność, i można przypuszczać, że gdyby przeżył, zostałby tutaj. Większość historyków i pasjonatów wojskowości powie panu, że Pułaski uratował życie Jerzemu Waszyngtonowi w bitwie pod Brandywine. Gdyby mu się nie udało, moglibyśmy nadal być Stanami Zjednoczonymi Anglii zamiast Stanami Zjednoczonymi Ameryki! Wielu ludzi tutaj, w Savannah, i w całym kraju darzy Pułaskiego szacunkiem. Był bohaterem wojennym, ojcem amerykańskiej kawalerii, wybawcą Waszyngtona i oddał najwyższą ofiarę, ofiarę ze swojego życia, walcząc o naszą wolność. Mamy w Savannah Fort Pułaskiego, łatwo też sprawdzić, ile ulic, szkół i innych budynków nosi imię Pułaskiego w całej Ameryce. Możecie być bardzo zaskoczeni. Cóż, to znak szacunku naszego narodu dla tej postaci. Nowe informacje o Pułaskim tego nie zmieniły i nie powinny! Jednym z celów ujawnienia wspomnianych faktów było pokazanie, że musiał zmagać się z chorobą, która w jego czasach była zabójcza dla większości niemowląt. On zaś nie tylko przeżył, ale też radził sobie w rozdartym wojną świecie, przezwyciężył wszelkie zdrowotne problemy i stał się odważnym bohaterem wojennym naszej rewolucji!
Czy Pułaski jest szczególnie ważny dla Pani i rodziny Powellów?
Sprawa Pułaskiego była niezwykle ważna zarówno dla mojego ojca, jak i dla mnie. Kiedyś on i jego ekipa otrzymali zadanie zbadania szczątków od władz miasta, ale technologia analiz DNA znajdowała się na zbyt niskim poziomie i nie byli w stanie tego dokończyć. Kiedy pojawił się zespół, do którego należałam, bardzo chciałam pomóc ojcu uzyskać odpowiedzi i dokończyć to zadanie. Wszyscy czuliśmy zarazem, że niezwykle ważne jest opowiedzenie prawdziwej historii Pułaskiego. Chciałabym też dodać bardzo istotną rzecz: chociaż władze Savannah pierwotnie zleciły grupie ustalenie, czy kości w pomniku rzeczywiście należały do generała brygady Kazimierza Pułaskiego, nigdy nie było naszym zamiarem zaszkodzenie jego pamięci lub pomniejszenie w jakikolwiek sposób wszystkiego, co osiągnął. Jeśli już, chcieliśmy pokazać, jak był wyjątkowy – nie tylko żył ze swoją chorobą, ale poradził sobie w trudnych czasach i w tamtym świecie.
PRZYPISY