Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ile prawdy kryje się za postacią uwielbianego przez ludzi na całym świecie Indiany Jonesa? Arka Przymierza, Święty Graal, podziemne sanktuaria, kryształowe czaszki, zaginione miasta Amazonii, tajemnicze starożytne zabytki... To nie wymysły filmowców. Indiana Jones również miał swoje pierwowzory: średniowiecznych krzyżowców, wiktoriańskich pasjonatów, hitlerowskich fanatyków, szalonych milionerów... W tej historii nie zabraknie też zaskakujących polskich wątków! Poznajcie wszystkie prawdziwe krucjaty poprzedników i następców Indiany Jonesa...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 321
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
CZĘŚĆ I
POSZUKIWACZE ZAGINIONYCH AREK
Zaczęło się w roku 1981. Na fali popularności wielkich filmowych widowisk sensacyjno-przygodowych, które nazwano Kinem Nowej Przygody, na ekrany w USA weszli Poszukiwacze zaginionej Arki (Raiders of the Lost Ark). Reżyserem filmu był Steven Spielberg, znany już dzięki Szczękom oraz Bliskim spotkaniom trzeciego stopnia, natomiast pomysłodawcą i producentem George Lucas, ojciec Gwiezdnych wojen. Wcielając się w postać głównego bohatera, zawadiackiego archeologa Indiany Jonesa, pozycję gwiazdy ugruntował Harrison Ford, znany już z roli Hana Solo. Film odniósł gigantyczny sukces. Był tak popularny, że trafił do kin na całym świecie. W Polsce pojawił się w 1984 roku, z tradycyjnym dla czasów PRL kilkuletnim opóźnieniem. Mistrzowie polskiego plakatu swoimi grafikami, tak różnymi od typowych promocyjnych posterów z Zachodu, przekonywali, że fani Nowej Przygody nie będą rozczarowani. Na plakacie Jakuba Erola przez oczodoły złowrogiej czaszki przeciska się, niczym wielki robak, bicz Jonesa. Na grafice Grzegorza Marszałka wokół głowy Indiany wirują gadżety z filmu: jadowity wąż, bat, hitlerowska flaga, a nawet składany wieszak używany przez straszliwego gestapowca. Polacy, zwłaszcza młodzież, walczyli w kolejkach o bilety na ten film niczym o mięso, cukier i papier toaletowy, ówczesne symbole dobrobytu. Zdarzały się przepychanki, ale nic w Polsce nie mogło się równać z wypadkami na Haiti, opisanymi przez amerykańskiego antropologa Wade’a Davisa. Haitańska publiczność, w latach osiemdziesiątych wciąż zabobonnie wierząca w duchy i zombie, niesamowicie żywiołowo reagowała na kolejne sceny, chociaż kopia filmu była niewyobrażalnie marnej jakości. Napięcie rosło aż do kulminacyjnej sceny, w której duchy z Arki Przymierza wystrzeliwują w niebo, a ciało złowrogiego nazisty zaczyna się groteskowo roztapiać. Jak pisze Wade, w kinie zapanowało istne pandemonium, podczas którego ktoś krzyknął: „Wilkołak!”, kto inny ostrzegał przed dalszym oglądaniem kobiety w ciąży, a jeszcze inni poprawiali wstążki mające chronić przed złym urokiem[1]. Taka była siła wielkiego ekranu.
Indiana Jones, uosobienie romantyczno-przygodowej wizji archeologii, stał się z miejsca ikoną kina. Łatwo rozpoznawalną: z charakterystycznym kapeluszem typu fedora, skórzaną kurtką, torbą, biczem i rewolwerem. Niewielu fanów rozpoznało w nim lepszą kopię Harry’ego Steele’a – awanturnika granego przez Charltona Hestona w zapomnianym filmie Sekret Inków z 1954 roku. Kto by pamiętał o takich starociach? Indiana Jones – profesor archeologii z uniwersytetu w Princeton, w razie potrzeby ruszający po skarby na koniec świata – przerósł poprzednika pod każdym względem. I miał się pojawić w kolejnych filmach! Obraz Spielberga nie tylko rozkręcił filmową maszynę do zarabiania pieniędzy i sprawił, że Indiana Jones stał się ikoną kina, ale także wywarł wpływ na publiczność. Miliony młodych widzów zaczęły marzyć o zawodzie archeologa. Najwyraźniej uwierzyli, że to życie pełne przygód (i nie zrażało ich, że doktor Jones i jego konkurenci zniszczyli wiele bezcennych zabytków, nim dotarli do celu). Ci zaś widzowie, którzy byli już zbyt starzy, by marzyć o studiowaniu archeologii, skupili się na filmowym skarbie, Arce Przymierza. Kinowy sukces ożywił zainteresowanie tym tajemniczym obiektem, opisanym w Biblii. Okazuje się, że trwające wiele wieków próby zidentyfikowania i odnalezienia Arki zapewniłyby materiały nie na film, a na kilka sezonów serialu.
Wunderwaffe Mojżesza
W Starym Testamencie czytamy, że Arka powstała po ucieczce Żydów z Egiptu, co naukowcy nietraktujący tego wydarzenia jako mit umiejscawiają około 1300–1200 roku p.n.e. Stojący na czele Izraelitów Mojżesz miał wtedy rozmawiać z Jahwe, jedynym Bogiem, na górze Synaj. Otrzymał tam tablice z przykazaniami, których przestrzeganie miało zapewnić Izraelitom boską ochronę. Stali się narodem wybranym. Mojżesz usłyszał także od Boga polecenie zbudowania skrzyni, czyli arki, w której miały być przechowywane owe kamienne tablice.
I uczynią arkę z drzewa akacjowego; jej długość będzie wynosiła dwa i pół łokcia; jej wysokość półtora łokcia i jej szerokość półtora łokcia. I pokryjesz ją szczerym złotem wewnątrz i zewnątrz, i uczynisz na niej dokoła złote wieńce. Odlejesz do niej cztery pierścienie ze złota i przymocujesz je do czterech jej krawędzi: dwa pierścienie do jednego jej boku i dwa do drugiego jej boku. Rozkażesz zrobić drążki z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem. I włożysz drążki te do pierścieni po obu bokach arki celem przenoszenia jej. Drążki pozostaną w pierścieniach arki i nie będą z nich wyjmowane. I włożysz do arki Świadectwo, które dam tobie[2].
Zatem skrzynia na tablice z dziesięcioma przykazaniami była drewniana i pokryta złotą blachą. Miała wymiary około 135×80×80 cm, a przenoszono ją na specjalnych drążkach. To jednak nie wszystko. Na wierzchu skrzyni znajdował się tzw. kaporet, czyli przebłagalnia. To miejsce, w którym miał objawiać się Jahwe. Jej szczegółowy opis także znalazł się w Biblii.
I uczynisz przebłagalnię ze szczerego złota: długość jej wynosić będzie dwa i pół łokcia, szerokość zaś półtora łokcia; dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni. Jednego cheruba uczynisz na jednym końcu, a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Uczynisz cheruby na końcach górnych. Cheruby będą miały rozpostarte skrzydła ku górze i zakrywać będą swymi skrzydłami przebłagalnię, twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu [...] Tam będę się spotykał z tobą i sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa, będę z tobą rozmawiał o wszystkich nakazach, które dam za twoim pośrednictwem Izraelitom[3].
Arka Przymierza nie służyła jednak tylko jako skrzynia-archiwum (w której złożono jeszcze m.in. naczynie z manną[4], która spadła Izraelitom z nieba, oraz zakwitłą laskę arcykapłana Aarona[5], brata Mojżesza) czy narzędzie komunikacji. Wedle Biblii stanowiła także potężną broń. Doświadczyli tego m.in. mieszkańcy starożytnego Jerycha. Opierało się ono w Ziemi Obiecanej kultowi Jahwe i walczyło z Izraelitami dowodzonymi przez Jozuego:
Jerycho było silnie umocnione i zamknięte przed Izraelitami. Nikt nie wychodził ani nie wchodził. I rzekł Pan do Jozuego: „Spójrz, Ja daję w twoje ręce Jerycho wraz z jego królem i dzielnymi wojownikami. Wy wszyscy, uzbrojeni mężowie, będziecie okrążali miasto codziennie jeden raz. Uczynisz tak przez sześć dni. Siedmiu kapłanów niech niesie przed arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia okrążycie miasto siedmiokrotnie, a kapłani zagrają na trąbach. Gdy więc zabrzmi przeciągle róg barani i usłyszycie głos trąby, niech cały lud wzniesie gromki okrzyk wojenny, a mur miasta rozpadnie się na miejscu i lud wkroczy, każdy wprost przed siebie”. Jozue, syn Nuna, wezwał kapłanów i rzekł im: „Weźcie Arkę Przymierza, a siedmiu kapłanów niech niesie siedem trąb z rogów baranich przed Arką Pańską”. Po czym rozkazał ludowi: „Wyruszcie i okrążcie miasto, a zbrojni wojownicy niech idą przed Arką Pańską”. I stało się, jak Jozue rozkazał ludowi[6].
W obliczu wyroku Jahwe (i zgodnie z obyczajami epoki) zdobywcy nie mieli litości. „Lud wzniósł okrzyk wojenny i zagrano na trąbach. Skoro tylko lud usłyszał dźwięk trąb, wzniósł gromki okrzyk wojenny i mury rozpadły się na miejscu. A lud wpadł do miasta, każdy wprost przed siebie, i tak zajęli miasto. I na mocy klątwy przeznaczyli pod ostrze miecza wszystko, co było w mieście: mężczyzn i kobiety, młodzieńców i starców, woły, owce i osły”[7]. Wunderwaffe Mojżesza w akcji opisana jest też w Midraszu, zbiorze żydowskich legend. „Dwa ogniste płomienie wystrzeliły spomiędzy cherubów nad Arką, paląc węże, skorpiony i ciernie na jej drodze i niszcząc wrogów Izraela”[8]. Podobną scenę widzimy na rycinie w księdze, którą pokazuje agentom amerykańskiego rządu Indiana Jones. Rysunek powstał na potrzeby filmu, aczkolwiek odpowiada powszechnym wyobrażeniom o sile Arki. Ponadto za jej pośrednictwem władcy Izraelitów radzili się Jahwe przed bojami z Filistynami. Owi konkurenci narodu wybranego w Ziemi Obiecanej zaliczani są do tajemniczych starożytnych Ludów Morza. Z badań ich inskrypcji i ceramiki wynika, że zapewne mieli jakieś związki z Mykeńczykami i Minojczykami. Filistyni, z których najsławniejszy to olbrzymi Goliat z Gat, byli twardymi wojownikami. Nawet cudowne moce nie pomagały Izraelitom. Po wygranej bitwie pod Eben-Haezer około 1050 roku p.n.e.[9] Filistynom udało się nawet przejąć na jakiś czas Arkę Przymierza, nie potrafili jednak poskromić drzemiących wewnątrz sił. Najpierw doświadczyli ich mocy filistyńscy bogowie w świątyni Dagona w mieście Aszdod, gdzie umieszczono Arkę.
Gdy wczesnym rankiem mieszkańcy Aszdodu wstali i weszli do świątyni Dagona, spostrzegli, że oto Dagon leżał twarzą do ziemi przed Arką Pańską. Podniósłszy Dagona znów ustawili go na jego miejscu. Ale gdy następnego dnia wstali wczesnym rankiem, zauważyli, że Dagon znów leży twarzą do ziemi przed Arką Pańską, a głowa Dagona i dwie dłonie rąk są odcięte na progu, na swoim miejscu pozostał jedynie tułów[10].
Nagle Filistyni zaczęli chorować. „Ręka Pańska zaciążyła nad mieszkańcami Aszdodu i przeraziła ich. Ukarał On guzami tak mieszkańców Aszdodu, jak i jego okolic”. Arkę przerzucano z miasta do miasta, a jej wizyta wszędzie kończyła się zarazą[11]. W końcu, po siedmiu miesiącach, Filistyni postanowili zwrócić skrzynię Izraelitom. Kapłani i wróżbici poradzili im przy tym: „Sporządźcie podobizny guzów i podobizny myszy, które niszczą kraj, a oddajcie cześć Bogu Izraela; może odejmie rękę swą od was, od bogów waszych i od waszego kraju”[12]. Jednak moc tajemniczej skrzyni manifestowała się także wobec samych Izraelitów, gdy postępowali z nią nieostrożnie. Doświadczył tego niejaki Uzza, gdy prowadził wóz z Arką do Jerozolimy. „Uzza wyciągnął rękę, aby podtrzymać Arkę, ponieważ woły szarpnęły. Gniew Boży zapłonął przeciwko Uzzie i poraził go za to, że dotknął ręką Arki, i umarł”[13]. Czasy starotestamentalne nie znały litości.
Największy skarb Świątyni Salomona
Gdy Arki nie przewożono specjalnym wozem ani nie dźwigano przed wędrującymi Izraelitami dla podtrzymania ich ducha, potrzebne było bezpieczne miejsce do jej przechowywania. Początkowo był to namiot. Postawiono go w starożytnej miejscowości Szilo. Przykryty licznymi tkaninami, skórami, kółkami z brązu, wzmocniony deskami, osadzony był na drewnianych słupach pokrytych złotem[14]. Oczywiście pilnie go strzeżono. Później, za czasów Dawida, Arka zajęła namiot w twierdzy na jerozolimskiej górze Syjon. Lecz ważna była też góra Moria, gdzie z czasem specjalnie dla akacjowej skrzyni wybudowano świątynię. Niezależnie od tego, czy król Salomon był postacią autentyczną, budowla ta przeszła do historii jako Świątynia Salomona. „Od tego czasu [Arka – przyp. red.] pozostawała już na miejscu i uważano ją za tron, na którym zasiada Bóg. Tradycja ta wywodziła się z czasów wędrówki przez pustynię, gdy Bóg objawiał się w obłoku nad Arką. Tronu symbolicznie strzegło dwóch strażników zwanych cherubinami. Wiara w przebywanie Boga w Świętego Świętych [inaczej Miejsce Najświętsze, dostępne tylko dla arcykapłana – przyp. red.], później zwana Szekiną, doprowadziła do przekonania o nienaruszalności świątyni” – podkreśla teolog i biblista ks. prof. Jan Klinkowski[15].
Archeolodzy spierają się, na ile monumentalna była Świątynia Salomona, aczkolwiek – wbrew swoim wcześniejszym obiekcjom – przyjmują, że raczej istniała. Skrzynia spoczęła w samym sercu kompleksu, w specjalnym miejscu: „kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Pańskiego na jej miejsce do sanktuarium świątyni, to jest do Miejsca Najświętszego”[16]. Złożenie Arki było mistycznym przeżyciem, a przynajmniej tak je naród wybrany zapamiętał.
Gdy kapłani ukończyli wszystkie czynności przy ustawianiu Arki i wyszli, nagle ukazała się gęsta chmura, zgoła niegroźna, zgoła niepodobna do zimowej chmury brzemiennej deszczem, jeno obłok rozlany szeroko i łagodny, który takim oślepieniem wpłynął do świątyni, że kapłani nie mogli się dojrzeć nawzajem. Zdarzenie to zrodziło w umysłach ich wszystkich przekonanie, iż Bóg zstąpił do świątyni i z radością w niej się rozgościł[17].
Mieszkańcy otaczali świątynię szacunkiem, arcykapłani składali ofiary oraz gromadzili skarby. I tak było przez kilkaset lat, do chwili najazdu babilońskich wojsk Nabuchodonozora II. W VI wieku p.n.e. zdobył on Jerozolimę, a mieszkańców uprowadził. Tak zaczęła się słynna niewola babilońska Żydów. Skończyła się po kilkudziesięciu latach, gdy Babilonię podbił król perski Cyrus II Wielki. Dzięki jego łaskawości w 538 roku p.n.e. Izraelici mogli wrócić do ojczyzny. W miejsce zniszczonego przybytku Salomona w Jerozolimie zbudowali Drugą Świątynię. Nie było w niej już jednak Arki Przymierza. Najwyraźniej przepadła podczas wspomnianego ataku Nabuchodonozora II. Arki nie wymieniono bowiem ani w opisie zniszczeń dokonanych przez Babilończyków, ani wśród drogocennych przedmiotów wracających do ojczyzny za Cyrusa[18]. W Biblii napisano, że wyprowadził ją z miasta i ukrył prorok Jeremiasz.
Z Bożego polecenia prorok kazał nieść za sobą namiot i arkę, gdy wyszedł. Kiedy zaś wszedł na górę, na którą Mojżesz wstąpił i [z której] przyglądał się dziedzictwu Bożemu, przyszedłszy tam znalazł Jeremiasz pomieszczenie w postaci pieczary. Umieścił tam namiot, arkę i ołtarz kadzenia, a wejście zarzucił kamieniami. Kilku z tych, którzy mu towarzyszyli, wróciło, aby zaznaczyć drogę, ale już nie mogli jej odnaleźć. Kiedy zaś Jeremiasz dowiedział się o tym, czyniąc im wymówki powiedział: „Miejsce to pozostanie nieznane, aż Bóg na powrót zgromadzi swój lud i okaże mu miłosierdzie. Wtedy to Pan ponownie pokaże to [wszystko] i będzie można widzieć chwałę Pańską i obłok, podobnie jak za Mojżesza można ją było widzieć”[19].
Bibliści uważają, że wspomnianą górą była Nebo w dzisiejszej Jordanii, niedaleko Morza Martwego. To z niej Mojżeszowi ukazana została pierwszy raz Ziemia Obiecana[20]. I to tam, w 1898 roku, doradzali poszukiwania Arki wpływowemu niemieckiemu księciu Fryderykowi Badeńskiemu twórca syjonizmu Theodor Herzl oraz grono jego współpracowników[21]. Chociaż, kto wie, może jednak Jeremiaszowi chodziło o Synaj, daleko na południe, w dzisiejszym Egipcie – tam, gdzie Mojżesz otrzymał od Jahwe dziesięć przykazań i gdzie zbudował Arkę? Nowożytni poszukiwacze relikwii, nie tylko filmowi, brali pod uwagę różne scenariusze wydarzeń. Także taki, że wszystko było mistyfikacją i Arka Przymierza nigdy nie opuściła Jerozolimy, lecz została ukryta w jaskiniach i rozpadlinach pod Świątynią Salomona. Czy Jeremiasz ryzykowałby podróż z takim skarbem i narażał świętą skrzynię na to, że wpadnie w ręce Babilończyków? Ba, może jeszcze przed Jeremiaszem, a więc przed VI wiekiem p.n.e., ktoś wywiózł Arkę z Jerozolimy? Wprawdzie za wersją z udziałem proroka opowiadało się wielu starożytnych historyków, jednak głównie tych z czasów bliskich Jezusowi[22]. A sama biblijna Druga księga Machabejska informująca o misji Jeremiasza powstała czterysta lat po opisywanym wydarzeniu. Czy można więc jej wierzyć? Z takich właśnie wątpliwości narodziły się liczne hipotezy na temat tego, gdzie ukryto Arkę, kto ją znalazł i gdzie może znajdować się dzisiaj.
POSZUKIWACZE ZAGINIONYCH AREK