Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa - Mirzyńska Lucyna - ebook + książka

Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa ebook

Mirzyńska Lucyna

4,3

Opis

Szukającym pewnych i sprawdzonych rad młodym mamom (a także ojcom!), zarówno tym debiutującym w roli rodziców, jak i tym, którzy chcieliby uniknąć błędów w opiece nad swym kolejnym dzieckiem, z pomocą przychodzi Lucyna Mirzyńska, ceniona położna rodzinna, która od niemal 30 lat towarzyszy tysiącom krakowskim rodzin w najpiękniejszym, ale i jednym z najtrudniejszych, momencie ich życia.

Bazując na aktualnej wiedzy medycznej i pedagogicznej, a przede wszystkim na swym długoletnim doświadczeniu pomaga kobietom w dobrym przygotowaniu się do porodu, połogu, karmienia piersią i opieki nad noworodkiem. Czuwając  nad zdrowiem swoich pacjentek, daje im coś więcej niż tylko opiekę medyczną – daje im niezachwiane poczucie, że dla swoich dzieci są najlepszymi mamami na świecie.Dzięki tej niezwykłej książce pod swe opiekuńcze skrzydła bierze nie tylko te rodziny, które miały szczęście znaleźć się w gronie jej pacjentów, ale także wszystkie polskie mamy i ojców.

Warto zaufać jej doświadczeniu i skorzystać z jej sprawdzonych wskazówek m.in.:

  • jak przygotować dobry plan porodu,
  • co spakować do szpitalnej torby,
  • gdzie szukać pomocy w walce z bólem porodowym,
  • jak skorzystać z praw przysługujących w Polsce  kobietom w okresie okołoporodowym,
  • co zrobić, by poradzić sobie z trudnościami w połogu,
  • jak odnieść sukces w karmieniu piersią, nawet wtedy, gdy nie jest łatwo,
  • jak skompletować wyprawkę, by nie zrujnować rodzinnego budżetu,
  • co zrobić, gdy dziecko płacze,
  • jak bezpiecznie szczepić maluchy.

Lucyna Mirzyńska – absolwentka Collegium Medicum UJ oraz pedagogiki rodziny. Dzięki głosom swych pacjentek zajęła w 2016 r. III miejsce w ogólnopolskim rankingu „Położna na medal”. Laureatka wyróżnienia „Najlepsza położna Małopolski”. Mimo nagród za swój największy sukces zawodowy uznaje uśmiechy które wywołuje na twarzach pacjentów. Od prawie 30 lat żona wyrozumiałego męża, który wie, że pacjentki niemal zawsze mają pierwszeństwo. Dumna mama Ani i Marcina, którzy nie obrażają się, jak o swoich podopiecznych mówi: „moje dzieci”.

 

Patronat medialny:

 

Dobrze Urodzeni.pl

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 290

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (27 ocen)
17
6
1
2
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Maksmal

Nie oderwiesz się od lektury

Wspaniała książka!
00
katamazurkiewicz

Dobrze spędzony czas

Szkoła rodzenia w pigułce. Wartościowa pozycja szczególnie dla osób, które spodziewają się pierwszego potomka, ale nie mają możliwości uczęszczać na takie zajęcia. Na duży minus oceniam subiektywizm autorki, która w wielu miejscach przedstawia swoje zdanie jako jedyne słuszne podejście, przy czym niektóre kwestie nie mają podstaw naukowych bądź są już zdezaktualizowane - lektura wymaga trochę sceptycyzmu :)
00
Paulinadziedzic

Nie oderwiesz się od lektury

Najlepsza książka dla kobiet w ciąży jaka czytałam
00

Popularność




Kochać drugiego człowieka oznacza

Matczyna duma, czyli o tym, jak zaoszczędzić na lustrach

Po latach pracy i codziennego podziwiania fenomenu narodzin wiem, że każda kobieta, która zostaje mamą, jest z tego powodu dumna. Mimo wielu wyrzeczeń, ograniczeń, wielu godzin porodu, bólu temu towarzyszącemu, jesteśmy dumne z tego, co „zrobiłyśmy”. Na początku tej trudnej drogi zdanie: „jestem z siebie dumna” słyszę równie często jak narzekanie, że „jestem zmęczona”...

Narodziny to dla mnie wciąż największy cud, choć po niemal trzydziestu latach pracy w zawodzie położnej jest tak powszedni. Czasem nie bywa to świadoma decyzja, zdarza się, że wiadomość o ciąży jest zaskakująca, nieraz krzyżuje inne plany. Ale mimo tak różnych okoliczności mamy zwykle są w momencie narodzin swoich dzieci po prostu dumne. Duma z tego, czego dokonujemy, wzbogaca naszą kobiecość, dając nam siłę. Ani status materialny, ani polityka prorodzinna, nawet nie przekonanie, że wybrałyśmy dobrego ojca dla swojego dziecka, nie są w stanie dać nam tej siły. To trochę egoistyczne poczucie dumy z samej siebie szybko jednak przenosi się na dumę z naszego dziecka, by niebawem rozszerzyć się na dumę z całej rodziny. To jest sekret dobrego macierzyństwa.

Tak, jestem dumna, szczęśliwa i spełniona w macierzyństwie. Mam nadzieję, że ta książka pomoże młodym mamom poczuć się w nowej dla nich roli tak samo dobrze, jak ja czuję się w roli mamy moich dzieci. Gdy moja córka na potrzeby pisanego przez siebie tekstu do uczelnianej gazety zapytała mnie, czy opłaca się mieć dzieci, odpowiedziałam, że mimo wielu kosztów jest jedna rzecz, na której, będąc rodzicem, się oszczędza. Oszczędza się na lustrach, bo siebie samego ogląda się w swoich dzieciach.

W podziękowaniu Ani i Marcinowi za to, że duma z siebie samej tak szybko mogła się przerodzić w dumę z „moich dzieci”.

Jestem z Was dumna – Wasza mama

Dlaczego do macierzyństwa trzeba się przygotować?

W macierzyństwie bardzo ważna jest intuicja, i to jej w pierwszej kolejności należy ufać. Dlaczego więc tak dużo mówię o edukacji? Bo macierzyństwa naprawdę można się nauczyć, trzeba mieć jednak od kogo. Mama czy babcia są daleko, czasem w innym mieście, często brakuje wsparcia ze strony innych kobiet z rodziny albo choćby przyjaciółek. Ze smutkiem obserwuję głęboki kryzys autorytetów rodzinnych, a kręgi bliskich sobie kobiet, które jak świat światem były przy rodzącej i młodej mamie, dziś się rozpadły lub przeniosły do internetu.

Do doradzania w kwestiach okołoporodowych zabierają się blogerki parentingowe, celebrytki, użytkowniczki forów internetowych. To one są wyrocznią w kwestii karmienia piersią, doboru kosmetyków, diety, usypiania, wychowania i zakupu wyprawki. A młoda mama często się do internetowej wiedzy odwołuje, bo męczy ją mnóstwo wątpliwości, których nie ma z kim „na żywo” skonsultować. Często słyszę, że „poród to było nic w porównaniu z tym, ile rzeczy na mnie spadło, gdy zostałam mamą”. Nie powinno być się w tym momencie bez profesjonalnego wsparcia ze strony osoby zaufanej i doświadczonej. Anonimowe doradczynie z sieci nie są w stanie przejąć odpowiedzialności za rady, których udzielają. A niestety wiele z internetowych „mądrości” nijak się ma do rzetelnej wiedzy.

Cztery lata temu założyłam grupę facebookową, by umożliwić moim pacjentkom dzielenie się doświadczeniami. Kluczem do jej sukcesu jest fakt, że wszystkie panie znam osobiście, a i one często znają się między sobą. Nie oceniamy się, lecz wspieramy, często w bardzo konkretnych sytuacjach. Czytam wszystkie posty i odpisuję wtedy, gdy moja wiedza jest niezbędna lub gdy trzeba zweryfikować błędne opinie.

Tym bogactwem wiedzy i doświadczeń chcemy się dziś podzielić z rodzicami w całej Polsce. Większą część książki stanowi zapis spotkań w ramach edukacji przedporodowej, które prowadzę co tydzień dla moich pacjentek. Do takiej edukacji prawo ma każda kobieta w ciąży. Może być ona prowadzona także indywidualnie, ale ja w tych naszych wspólnych kobiecych spotkaniach, podobnie jak w grupie facebookowej, widzę ogromną siłę. To właśnie pytania ze strony zestresowanych mam (a nieraz i ojców), a także różne rady, które przy ich okazji się pojawiają, uzupełniły mój wykład. Cały obszerny temat „macierzyństwo” staram się omawiać, biorąc pod uwagę zarówno najnowszą wiedzę medyczną, jak i zdrowy rozsądek oparty na moim długoletnim doświadczeniu pracy z krakowskimi mamami.

Kim jest położna rodzinna i dlaczego warto wybrać ją świadomie?

Mimo tego, że starałyśmy się, by w książce możliwie wyczerpujaco przedstawić każde zagadnienie, nie zastąpi ona indywidualnego kontaktu z położną rodzinną i kompleksowej edukacji przedporodowej, którą położna może zaoferować kobietom w swoim gabiniecie. Położna rodzinna to pracownik podstawowej opieki zdrowotnej, którego zadaniem jest opieka nad dziewczynkami i kobietami w różnych momentach ich życia, a szczególnie w czasie ciąży, połogu i laktacji. Zgodnie z obowiązującymi standardami finansowane przez NFZ spotkania edukacyjne z położną powinny odbywać się od 21. do 32. tygodnia ciąży – raz w tygodniu, a po 32. tygodniu ciąży aż do porodu – dwa razy w tygodniu.

O bezpłatnej edukacji przedporodowej ciężarna powinna się dowiedzieć od osoby prowadzącej ciążę. Jest to obowiązek ustawowy. Większość pań niestety nie wie, że w ciąży przysługuje im prawo wyboru położnej środowiskowej i że powinny dokonać tego wyboru świadomie i przemyślanie, bo w przeciwnym wypadku do ich domu, do ich dziecka, przyjdzie zupełnie obca osoba.

Ponieważ w praktyce osoby prowadzące ciążę zaniedbują ten obowiązek informacji, warto, by panie w swoim gronie – wśród koleżanek, sąsiadek czy kuzynek – przekazywały sobie tę informację, tak jak polecają sobie najlepsze fryzjerki, kosmetyczki lub lekarzy ginekologów, dzieląc się przy okazji własnymi doświadczeniami ze spotkań z konkretną położną.

Spotkania w ramach edukacji przedporodowej mają za zadanie przygotowanie przyszłych rodziców do porodu i rodzicielstwa. Udział w nich jest dobrowolny, a poruszane tematy dobiera się indywidualnie, pod kątem potrzeb i oczekiwań konkretnej rodziny.

Zapisana w standardach liczba spotkań i ich częstotliwość dają szerokie możliwości.

Spotkania edukacyjne składają się zazwyczaj z części teoretycznej i praktycznej.

Część pierwsza to wykład, rozmowa i dyskusja na temat wynikający z potrzeb ciężarnej. Część druga – praktyczna – obejmuje m.in. pokaz naturalnych sposobów radzenia sobie z emocjami, z bólem podczas porodu, ćwiczenia czynności pielęgnacyjnych na fantomie, a także pokaz masażu czy pozycji do karmienia. Ideą tych spotkań jest to, żeby ciężarna, poza nabyciem wiedzy, nabrała zaufania do położnej.

Coraz bardziej popularne są komercyjne szkoły rodzenia, w których kursy nieraz bywają dość drogie. Warto więc mieć świadomość, że równie bogatą – a nieraz dużo bogatszą – i bezpłatną ofertę zajęć można znaleźć w gabinecie swojej położnej rodzinnej.

Położna rodzinna może zresztą zaoferować młodym rodzicom znaczniej więcej niż tylko zajęcia teoretyczne przed porodem, bo do jej obowiązków należą także wizyty patronażowe w domu, gdy dziecko już pojawi się na świecie. Położna rodzinna powinna pomóc mamie nie tylko w pierwszej kąpieli, lecz przede wszystkim wtedy, gdy pojawią się jakiekolwiek problemy z laktacją. Także to wsparcie jest refundowane przez państwo, zanim więc zdecydujemy się na płatną pomoc doradczyni laktacyjnej, warto sprawdzić tę bezpłatną możliwość. Z tego względu wybór swojej położnej każda kobieta powinna poprzedzić szerokim wywiadem wśród krewnych i znajomych, by zdecydować się na taką, która możliwie najlepiej zaspokoi jej oczekiwania.

Poza czasem okołoporodowym położna sprawuje opiekę nad kobietami po operacjach ginekologicznych, a także stanowi wsparcie w wypadku wszelkich wątpliwości odnośnie do dojrzewania płciowego dziewczynek czy planowania rodziny.

Jakie prawa ma mama?

Kobiety w ciąży mają prawo do:

korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej;

korzystania poza kolejnością z usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach;

korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej w dniu zgłoszenia lub najpóźniej w ciągu 7 dni roboczych od dnia zgłoszenia;

do opieki w okresie ciąży, porodu i połogu, w tym edukacji przedporodowej realizowanej u kobiet w ciąży (w tym w ciąży wysokiego ryzyka), począwszy od 21. tygodnia ciąży do terminu rozwiązania.

1 Poród

Czy na coś takiego da się przygotować?

Poród powszechnie kojarzy się z czymś, co stanowi bolesny początek rzeczy wielkich. Mówimy często, że jakieś wybitne dzieła „rodzą się w bólach”. Uświadomienie sobie tej prawdy leży u podstaw dobrego przeżycia tego wyjątkowego momentu w życiu każdej kobiety. Nie zachęcam bynajmniej do postawy męczeństwa, bo ból w czasie porodu nie jest celem samym w sobie. Warto znać sposoby jego łagodzenia, wszystkie dostępne techniki oraz urządzenia, ale skupienie się na tym nie gwarantuje kobiecie dobrego porodu. Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim wypracowanie w sobie przekonania, że niezależnie od wszystkiego damy sobie radę, bo jesteśmy kobietami, które natura przygotowała do tego, by rodzić dzieci.

Co może pomóc w dobrym przygotowaniu się do porodu? Mimo że propaguje teorię, iż macierzyństwa można się nauczyć, niestety muszę przyznać, że w porodzie, a więc zjawisku bardzo fizjologicznym, odwołującym się do naszych najgłębszych, nawet zwierzęcych instynktów, nie pomogą wystudiowane pozycje czy sposoby oddychania. Współczesne położnictwo odchodzi już od tego, co znamy z filmów czy seriali. Popularne były w nich sceny ze szkół rodzenia, gdzie bohaterki sumiennie ćwiczyły wdechy i wydechy. Dziś określenie „szkoła rodzenia” oznaczać powinno już zupełnie coś innego. To prawda, że wiedza na temat przebiegu porodu, jego etapów, możliwych komplikacji, ale i dostępnych procedur może dać kobiecie bardzo wiele. Nie pomoże jednak „technicznie” wyćwiczyć rodzenia, lecz zapewni spokój i uwolni od lęku, który może wręcz zintensyfikować odczucia bólowe. Stres powoduje skurcz mięśni i utrudnia ich rozkurczanie, a przecież poród to nic innego jak właśnie kolejne skurcze macicy, która jest mięśniem. Między innymi dlatego podstawą przygotowań musi być odpowiednie nastawienie psychiczne, które budujemy w sobie przez cały okres ciąży. Pomoże w tym między innymi opracowanie indywidualnego planu porodu.

Plan porodu

Jeszcze do niedawna personel oddziałów położniczych uważał go powszechnie za dodatkowy „papierek”, który po prostu trzeba wpiąć do i tak obszernej dokumentacji. Trudno się zresztą dziwić, że wiele położnych wciąż nie traktuje poważnie wielostronicowych wydruków ściągniętych z internetu. Inaczej bywa z indywidualnie opracowanym, najlepiej też odręcznie napisanym, krótkim wykazem najważniejszych informacji na temat stanu zdrowia mamy, jej oczekiwań odnośnie do przebiegu porodu i później opieki nad maluszkiem. Tak przygotowany plan, zajmujący nie więcej niż stronę i opracowany w punktach, może być dla personelu cenną wskazówką. Zresztą coraz częściej słyszę od koleżanek pracujących na porodówkach, że dobrze przemyślany plan naprawdę jest przez personel doceniany i respektowany. Dlatego też radzę nie korzystać z „gotowców” znalezionych w internecie, nawet jeśli zostały wygenerowane z profesjonalnych aplikacji lub gdy zaczerpnięto je ze stron szpitala. Plany zamieszczane przez różne instytucje i fundacje mają być jedynie wskazówką dla mamy. Może się bowiem okazać, że kobieta, usłyszawszy gdzieś o tym, że trzeba mieć plan, wydrukuje sobie pierwszy lepszy i wraz z nim wkroczy na porodówkę. Nie o to tu chodzi. Kartka z wypisanym planem to jedynie finał dłuższych przygotowań, nabywania wiedzy i świadomości na temat przebiegu porodu, związanych z nim możliwych komplikacji, a także procedur medycznych dotyczących zarówno mamy, jak i jej nowo narodzonego dziecka. Plan porodu to „dokument” przede wszystkim dla mamy – podczas opracowywania go musi podjąć świadomą decyzję, w jaki sposób, z kim i gdzie chce rodzić. Przygotowując go, zdobywa niezbędną wiedzę na temat procesów fizjologicznych związanych z porodem i pierwszymi dobami po nim, poznaje też zjawiska towarzyszące pierwszym chwilom życia dziecka. Musi też zapoznać się ze swoimi prawami. Plan warto więc przygotować przede wszystkim dla samej siebie, żeby uporządkować wiedzę i upewnić się co do wybranych rozwiązań. Dobrze opracowany plan na pewno zostanie wykorzystany przez położną towarzyszącą mamie w porodzie, szczególnie jeśli zmieni się na dyżurze w jego trakcie, bo skrócony wykaz informacji pomoże w szybkim zorientowaniu się w sytuacji. Gotowych wielostronicowych wydruków po prostu nikt nie będzie miał czasu czytać.

Co powinno się znaleźć w planie porodu?

Propozycje podpunktów do planu można znaleźć w wielu miejscach w internecie, także na stronach szpitali. Proponowana wersja planu znajduje się też na końcu książki. W tym miejscu omówię jedynie najważniejsze kwestie, co do których na pewno podjąć musi decyzję każda przyszła mama, nawet jeśli nie chce spisać swojego planu. Trzeba bowiem wspomnieć, że te wszystkie ważne informacje, które zawrzemy w planie, znajdą się też w gromadzonej przez personel dokumentacji medycznej, bo to ona stanowi podstawę dla lekarza i położnej do wszczynania jakichkolwiek procedur.

Informacja na temat przygotowania pacjentki

Niezwykle pomocne może być podanie na początku planu nazwiska lekarza prowadzącego ciążę, a także położnej środowiskowej, u której mama przygotowała się do porodu i macierzyństwa. To dla personelu czytelny znak, z jak przygotowaną pacjentką ma do czynienia, gdyż zazwyczaj kadra szpitalna zna pracujące z kobietami położne. Dobrze przemyślany i czytelny plan wraz z informacją, że kobieta przeszła właściwą edukację przedporodową, to dla położnej i lekarza ginekologa zapowiedź sprawniejszej współpracy niż z pacjentkami, które nie zostały właściwie przygotowane. Wiele pań niestety wciąż nie ma świadomości zarówno swoich praw, jak i ograniczeń, jakie nakładają na personel szpitalny procedury medyczne. Te najlepiej przygotowane rodzą zazwyczaj sprawniej i spokojniej.

W mojej praktyce często odbieram telefony młodych mam, które już będąc na oddziale położniczym, poszukują kontaktu do położnej, która ma odwiedzić je po powrocie do domu. Gdy dopiero w tym momencie proszą mnie o objęcie ich rodziny opieką, niestety muszę odmówić. Jako położna mam za zadanie zająć się moimi pacjentkami kompleksowo, nie wyobrażam sobie więc, że mogłabym pominąć w naszych relacjach tak ważną rzecz jak edukacja przedporodowa. To jest kwestia uczciwości wobec kobiet i mojego podejścia do zawodu. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie wina pań, ale problem złej organizacji systemu opieki zdrowotnej. Ponieważ wiedza o przysługujących kobietom prawach jest tak mała, będę w tej książce wielokrotnie zachęcać do informowania córek, sióstr, kuzynek, przyjaciółek i sąsiadek o tym, że warto zawczasu poznać i wybrać swoją położną rodzinną, bo nikt, kto przyjdzie do mamy już po porodzie, nie poznawszy jej wcześniej, nie jest w stanie, nawet mimo najszczerszych chęci, zapewnić jej takiej opieki, jaka jej się należy i jakiej zapewne oczekuje.

Wybór osoby towarzyszącej

Kobieta ma prawo do wyboru osoby, która wesprze ją w porodzie. Najczęściej jest to ojciec dziecka, ale zdarza się, że z różnych względów ciężarne wolą poprosić o pomoc kogoś innego. Wsparcie bliskiej osoby jest bardzo ważne, ponieważ w standardowych warunkach szpitalnych rodzącej nie zawsze może towarzyszyć położna, która opiekuje się czasem kilkoma salami porodowymi. Chodzi tu zarówno o wsparcie emocjonalne, jak i zwykłą pomoc, która przyda się na przykład przy stosowaniu różnych technik łagodzenia bólu. Towarzyszenie przy porodzie jest dla wielu mężczyzn bardzo ważnym wydarzeniem, dzięki któremu mogą zarówno wzmocnić swoją bliskość z żoną, jak i z witanym na świecie dzieckiem. Są jednak takie pary, które z różnych względów decydują się na to, by w porodzie kobiecie towarzyszyła mama, siostra lub przyjaciółka. Wpisuje się to w praktykowaną przez pokolenia zasadę, że poród to wydarzenie bardzo kobiece, w którym mężczyźni nie powinni uczestniczyć. Te zasady zmieniły się jednak na przestrzeni lat także dlatego, że ginekologami są bardzo często mężczyźni. Ich wkroczenie do sal porodowych poniekąd otwarło też porodówki dla ojców. I chyba ta zmiana jest przez mamy dobrze postrzegana, gdyż obecność najbliższej im osoby – osoby, która przejmie na równych prawach odpowiedzialność za rodzące się dziecko – na pewno jest dla nich niezwykle ważna.

Obecność męża jest także dużą pomocą w egzekwowaniu praw mamy i dziecka. Zmęczona porodem kobieta po prostu nie będzie mieć do wielu spraw głowy. Towarzyszący jej mąż powinien przypilnować chociażby tego, by dziecko od razu trafiło na pierś mamy, a jeśli to niemożliwe, by mógł sam malucha przytulić, zapewniając mu tak niezbędny dla jego zdrowia kontakt „skóra do skóry”. To ojciec ma za zadanie doprowadzić do jak najszybszego przystawienia dziecka do piersi, także po cesarskim cięciu. Oczywiście wszystko to pod nadzorem, we współpracy i ze wsparciem personelu medycznego!

Formalnie rzecz biorąc, rodzącej może towarzyszyć dowolna osoba, o ile zostaną spełnione określone warunki, podpisane specjalne dokumenty, a ze względów epidemiologicznych nie ma ku temu przeciwskazań medycznych. Każdy szpital ustala własne zasady, w tym niezbędny ubiór. Warto się z tymi zasadami zapoznać odpowiednio wcześniej, a swój wybór dodatkowo wpisać do przekazywanego personelowi planu porodu.

Niektóre panie wybierają coraz bardziej popularną pomoc profesjonalnej douli. Doulami bywają przeważnie absolwentki psychologii, często doświadczone mamy, których zadaniem jest emocjonalne wsparcie rodzącej. Taka usługa jest jednak dosyć droga, a sama obecność douli nierzadko bywa przez personel porodówek źle odbierana. Zapewne w dużej mierze z powodów ambicjonalnych, dlatego że takie osoby nieraz wchodzą w kompetencje położnej. Fakt, że pojawiło się zapotrzebowanie na nie, jest wynikiem zaniedbań polskiego systemu służby zdrowia. Wsparcie emocjonalne powinna okazać pacjentce przede wszystkim położna, jednak obciążona nadmiarem obowiązków, także administracyjnych, często nie jest w stanie poświęcić rodzącej tyle czasu, ile by chciała. Jeżeli przyszła mama decyduje się na zatrudnienie douli, przede wszystkim powinna upewnić się, jak swoją rolę rozumie wybrana przez nią osoba. Na pewno spotka się z nieufnością personelu, jeśli zacznie wchodzić w jego kompetencje, próbując wymusić na przykład konkretne procedury medyczne lub ich zaniechanie. A tak się czasem zdarza, ponieważ doule mają co prawda dużą wiedzę na temat fizjologii porodu, nie mają jednak wykształcenia medycznego, które poza suchymi faktami daje położnej jeszcze coś, czego nie da się zastąpić teorią: praktykę i doświadczenie. Oczywiście jeśli dochodzi do jakichś oczywistych zaniedbań, powinno się zawsze interweniować, w większości wypadków należy jednak zaufać personelowi medycznemu, ponieważ to on, a nie doula, ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo pacjentki, jej stan zdrowia, a nawet życie.

Zatrudnienie douli nie wyklucza obecności ojca przy porodzie dziecka, choć niektóre szpitale wprowadzają ograniczenia liczby osób towarzyszących. Doula jako osoba obca nie ma prawa do uzyskiwania informacji na temat stanu zdrowia pacjentki, a także podejmowanych procedur, o ile oczywiście rodząca nie złoży wcześniej odpowiedniego oświadczenia. Doula nie może też podejmować żadnych decyzji w kwestii opieki nad dzieckiem po porodzie, do czego mają prawo wyłącznie rodzice.

Jeśli już kobieta szuka profesjonalnego wsparcia przy porodzie, obawiając się trafić na przypadkowe osoby z dyżuru, lepszym, moim zdaniem, wyjściem jest opłacenie indywidualnej opieki – tzw. położnej komercyjnej. Wiele szpitali lub sal porodowych legalnie umożliwia taki wybór, za który opłatę wnosi się do kasy placówki. Położna „wynajęta” przez mamę towarzyszy jej przez cały czas porodu, niezależnie od zmian dyżurów i innych pacjentek na oddziale, a jako pracownik szpitala i osoba wykwalifikowana może przejąć wraz z lekarzem dyżurującym pełną odpowiedzialność za pacjentkę. Zatrudniając położną, można wybrać tę, co do której ma się przekonanie, że właściwie zajmie się rodzącą i okaże jej potrzebne wsparcie, także emocjonalne. Warto przy tym zasięgnąć opinii innych mam, które korzystały już z pomocy tej konkretnej osoby. Ponieważ jednak taka usługa bywa bardzo kosztowna, nie wszystkie rodziny na nią stać. Jeśli nie mamy możliwości wynajęcia własnej położnej, warto wcześniej poznać oddział, na którym chcemy rodzić, i podpytać znajomych o warunki i zasady na nim panujące. Porodówki często organizują „dni otwartych drzwi”, można je też obejrzeć po wcześniejszym umówieniu się z personelem na konkretny termin. W wielu mniejszych miejscowościach wybór jest ograniczony, ale w dużych miastach można zdecydować się na jeden z kilku szpitali.

W tym miejscu stosowna byłaby jednak uwaga, że nie wszystko da się kupić... Wiele przyszłych mam myśli, że jeśli załatwią sobie najlepszą prywatną opiekę i opłacą wszystkie dodatkowe możliwości w szpitalu, zapewnią sobie dobry poród bez komplikacji. Nieraz słyszę od załamanych jakimś niepowodzeniem kobiet pretensje, że przecież wykonały wszystkie badania, że kupiły wszystkie suplementy diety, że zrobiły wszystko to, co zalecają lekarze, i że zadbały o najlepsze wsparcie profesjonalistów, a mimo to nie wszystko poszło tak, jak by chciały... Przygotowując plan porodu, warto więc pokusić się o refleksję, że zależy od nas bardzo wiele, ale nie wszystko. Pomoże to nam nabrać odpowiedniego dystansu i uchroni przed ewentualnym obwinianiem samej siebie, także po porodzie. To prawda, że dzisiejsza medycyna może zdziałać cuda. Poród z wydarzenia nieraz zagrażającego zdrowiu i życiu, jakim był jeszcze kilkadziesiąt lat temu, stał się doświadczeniem stosunkowo bezpiecznym. Wciąż jednak to dla organizmu – i matki, i dziecka – ogromne wyzwanie. Warto zachować pokorę wobec tajemnicy natury, jaką także dziś stanowi dla nas cud narodzin.

Przy okazji muszę wspomnieć o nagłaśnianym ostatnio problemie złego traktowania pacjentek na niektórych oddziałach położniczych, co z pewnością motywuje wiele przyszłych mam do szukania pomocy na zewnątrz i do nieufności wobec personelu szpitalnego. Jestem przekonana, że opowiadane – także mnie – przez pacjentki historie wynikają jednak nie z braku profesjonalizmu czy wiedzy, lecz z warunków i zasad panujących w polskiej służbie zdrowia. Rozumiem mamy, które w tak wyjątkowym momencie swego życia oczekują otwartości oraz wsparcia i szczególnie wyczulone są na wszelkie objawy nieżyczliwości. Myślę jednak, że odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponoszą zarówno członkowie personelu medycznego – nadmiernie obciążeni pracą i obowiązkami biurokratycznymi, związani procedurami, a często też niewłaściwie przygotowani do komunikacji z pacjentami – jak i rodzice, którzy zaczerpnąwszy, często bardzo pobieżnie, nieco wiedzy z internetu, wchodzą na porodówkę z szeregiem oczekiwań, które nie zawsze można spełnić. Dla przedstawiciela każdego zawodu trudne do zniesienia byłoby nieustanne podważanie jego kompetencji przez osoby niemające ani odpowiedniej wiedzy, ani doświadczenia. Moją receptą na poprawę sytuacji jest... dobra edukacja przedporodowa. Rodzice mający rzetelną wiedzę na temat porodu, połogu i zjawisk adaptacyjnych dotyczących noworodka będą w stanie ocenić, kiedy określone procedury medyczne są uzasadnione, a kiedy można zwrócić się do personelu o ich zaniechanie lub wręcz o zmianę postępowania. Nie zawsze bowiem sprawdzają się gotowe recepty z popularnych blogów. Czasami po prostu trzeba zaufać lekarzom i położnym, co oczywiście nie wyklucza prawa rodziców do rzetelnej informacji na temat możliwych rozwiązań.

Jeśli jednak personel szpitala odmawia wyjaśnień, nie okazuje młodym rodzicom odpowiedniego wsparcia, zachowuje się w sposób nieakceptowalny, nieprzyjemny, czy nawet chamski, należy interweniować na przykład poprzez skargę do rzecznika praw pacjenta. Przełożeni, którzy nie otrzymają informacji zwrotnej od pacjentek na temat zatrudnianych przez siebie pracowników, nie będą w stanie zainterweniować wtedy, gdy ci nie wykonują swoich obowiązków profesjonalnie i zgodnie z przyjętymi standardami. Mnie jako położną rodzinną oceniają same pacjentki, deklarując chęć pozostawania pod moją opieką. Podobnej oceny mogą dokonywać względem położnych pracujących w szpitalach. I jestem przekonana, że większość moich koleżanek bez problemu przeszłaby taki test. Jeśli jednak któraś nie sprawdza się w tym wyjątkowym i pięknym zawodzie, powinna zostać przez same kobiety odsunięta od jego wykonywania.

Zgoda na udział w porodzie osób trzecich

Standardowo przy porodzie fizjologicznym wystarczy tylko obecność położnej, gdyż przyjęcie porodu należy do jej kompetencji. Mimo to poza położną rodzącej zazwyczaj towarzyszą ginekolog i neonatolog. W praktyce okazuje się jednak nieraz, że na sali w niektórych momentach pojawia się spory tłum. O ile na obecność położnej i lekarzy specjalistów rodząca nie musi wyrażać zgody, o tyle na obserwowanie porodu np. przez studentów medycyny lub położnictwa musi się dobrowolnie zgodzić. Poród pod czujnym okiem kilkanaściorga studentów to nie jest najlepszy pomysł, bo na pewno bardzo mamę zestresuje, a i studenci zaglądający gdzieś z oddali niewiele się nauczą. Jeśli jednak nie mamy opłaconej położnej, która zostanie przydzielona wyłącznie do naszego porodu, warto wyrazić zgodę na obecność wybranej praktykantki ze studiów położniczych. Młode adeptki zawodu – już wyposażone w fachową wiedzę i wciąż jeszcze pełne pasji i młodzieńczej empatii – bywają dla rodzących ogromnym wsparciem. Studentka zazwyczaj jest oddelegowywana tylko do jednej rodzącej i w każdej w chwili można z jej pomocy zrezygnować, oczywiście warto to jednak uczynić z taktem i życzliwością, bo takie pierwsze porody to dla młodej położnej często test, czy w ogóle zechce zostać w zawodzie. Nie warto jej do niego zrażać, nawet jeśli z jakichś względów jej obecność zaczęła mamie przeszkadzać. A zdarza się, że obecność nawet osoby towarzyszącej bywa dla kobiety w szczególnie trudnym momencie porodu uciążliwa. Czasem lepiej poprosić męża o wyjście poza salę i spokojnie uporządkować swoje emocje, żeby niepotrzebnie nie zranić go jakimiś wypowiadanymi w bólu słowami. Jedyną osobą, która musi towarzyszyć rodzącej na końcówce porodu, jest położna. Tylko jeśli dochodzi do jakichś komplikacji, dołącza do niej lekarz.

W porodzie mogą uczestniczyć, oczywiście w miarę potrzeb, lekarze specjaliści. Jednak każdorazowo lekarz przystępujący do badania powinien się przedstawić z nazwiska i podać swoją funkcję oraz stanowisko, a także wyjaśnić, dlaczego dane badanie wykonuje. Prawo do informacji przysługuje zresztą pacjentce przy okazji każdego badania i każdej procedury. Personel szpitala ma obowiązek poinformować, w jakim celu dana procedura jest wykonywana i jak długo będzie trwać. W wypadku porodu dotyczy to głównie podłączania do aparatury KTG. Rodząca ma prawo wiedzieć, z jakiego powodu i na jak długo urządzenie zostanie podłączone.

Informacje na temat stanu zdrowia mamy

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

2 Połóg

Dostępne w wersji pełnej

3 Karmienie piersią

Dostępne w wersji pełnej

4 Opieka nad noworodkiem

Dostępne w wersji pełnej

Copyright © 2018 by Wydawnictwo eSPe

REDAKTOR PROWADZĄCY: Magdalena Kędzierska-Zaporowska

KOREKTA: Karolina Księżyc

REDAKCJA TECHNICZNA I PROJEKT OKŁADKI: Paweł Kremer

ZDJĘCIA: Magdalena Kinkel-Głodek – magdalenaglodek.pl

NIHIL OBSTAT

Przełożony Wyższy Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów,

L.dz. 126/18 z dnia 13 sierpnia 2018 r.

O. Józef Matras SP, Prowincjał

Wydanie I | Kraków 2018

ISBN: 978-83-7482-933-5

Zamawiaj nasze książki przez internet: boskieksiążki.pl lub bezpośrednio w wydawnictwie: 12 413 19 21,[email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Marcin Kośka