Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Polak z Wiatrakami” to wywiad rzeka, w którym przedsiębiorca i mówca motywacyjny Kris Florek i dziennikarka Martyna Rokita przybliżają kulturę i obyczajowość Holandii – kraju, do którego Polacy zwykle wyjeżdżają za chlebem, nie zwracając uwagi na jego historię, piękno i otwartość mieszkańców, którzy mają zupełnie inną mentalność niż ta, do której przywykliśmy w Polsce. Żyjący od lat w Niderlandach Kris jest świetnym przewodnikiem, zarówno po doskonale znanych, jak i tych jeszcze nie odkrytych przez turystów zakątkach kraju, który skradł jego serce od pierwszej chwili, kiedy postawił stopę na holenderskiej ziemi.
Kris Florek – przedsiębiorca, mówca motywacyjny. Właściciel czterech firm działających w branży budowlanej i gastronomicznej. Każda z nich działa, wykorzystując sprawdzony system PPP. Zbudował jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na rynku budowlanym w Holandii, słynącą ze świadczenia usług najwyższej jakości.
Współpracuje z ponad 150 podwykonawcami. Jego klientami są fundacje, biura nieruchomości oraz spółki inwestycyjne z całego świata. Jego działalność zdobyła uznanie w oczach innych. Na koncie ma dwa tytuły „Polaka Roku” w Holandii. Znalazł się też w gronie laureatów plebiscytu „Przedsiębiorca Roku Haaglanden”. Autor książki „Niech ci się wiedzie. Prawdziwa historia”. W wolnych chwilach lubi gotować, jednak największe spełnienie przynosi mu rola ojca. Tak zorganizował swoje firmy, że działają bez jego udziału i cały wolny czas może poświęcić synowi.
Martyna Magdalena Rokita – niezależna dziennikarka, związana z polskim show-biznesem i branżą disco polo. Jest właścicielką agencji prasowej Marimar Studio. Współpracowała z wieloma tytułami prasy ogólnopolskiej. Od 2015 roku w „Super Expressie” pełni funkcję reporterki i dziennikarki w dziale rozrywki. Z pasji i zainteresowań modą i urodą prowadzi portal internetowy www.beautyfashionhealth.pl oraz zajmuje się doradztwem ds. wizerunku w mediach i stylizacjami do sesji zdjęciowych. Autorka m.in. tomiku poezji „Tańczę z wiatrem”, opowieści biograficznej o Zenonie Martyniuku „Życie to są chwile” i „Ja gnam przed siebie”. Laureatka wielu nagród w konkursach literackich i prozatorskich.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 65
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Czas: 1 godz. 27 min
Holandia Polakom kojarzy się głównie z wiatrakami, rowerami, marihuaną, tulipanami i serami. To niewielkie państwo na zachodzie Europy skrywa jednak w sobie więcej wspaniałych i wartościowych rzeczy, na które warto zwrócić uwagę, a których próżno szukać w standardowych przewodnikach czy na stronach dla turystów. Oczywiście w naszej rozmowie z Krisem Florkiem nie zabraknie i tych popularnych akcentów, ale postaramy się odkryć nieznane dotąd miejsca i zwyczaje…
Kris twierdzi, że zakochał się w Holandii jako kraju od pierwszego wejrzenia. Mieszka w Zoetermeer koło Hagi. Tam odnalazł swoje miejsce na ziemi – rozwinął dochodowe biznesy, tam przyszedł na świat jego ukochany syn Mayson, a teraz, kiedy nie musi już pracować fizycznie, czerpie przyjemność z życia pod każdą postacią. Jedną z pasji Krisa są podróże. Uwielbia zwiedzać różne zakątki świata, jednak wciąż fascynują go Niderlandy, o których rozmawiamy na kartach niniejszej książki… Ponieważ wiatraki to
jego ulubione holenderskie budowle, swój kanał w serwisie YouTube, gdzie opowiada o ciekawostkach z Holandii, postanowił nazwać „Polak z Wiatrakami”. Książka, którą trzymacie w rękach, jest rozwinięciem wielu myśli i tematów, które Kris zapoczątkował w sieci. Mamy nadzieję, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A może po tej lekturze ktoś zechce wybrać się do Holandii? Ja dzięki współpracy z Krisem i jego imponującej wiedzy z pewnością wybiorę się do Królestwa Niderlandów i z chęcią odwiedzę polecane przez niego miejsca.
Martyna Rokita
Twoja historia jest bardzo motywująca przede wszystkim dla młodych ludzi. Wiele lat temu, nie mając nic i nie znając języka, wyjechałeś do Holandii. Dziś masz swoją firmę i jesteś szanowanym, dobrze prosperującym przedsiębiorcą. A czy pamiętasz dzień, kiedy wyjeżdżałeś z Polski? Czy miałeś moment zawahania?
Wsiadając do autobusu do Hagi, nie wahałem się ani chwili. Celem wyjazdu było zarobienie podczas wakacji pieniędzy na studia, w trakcie których wtedy byłem. Wówczas w Polsce nie było perspektyw na zarobienie dobrej gotówki. Wyjeżdżając, miałem nadzieję, że w Holandii od razu znajdę pracę, ale wcale nie było tak łatwo. Mijały tygodnie, a ja nie mogłem znaleźć zatrudnienia. Potem pracowałem za niewielkie pieniądze, a wakacyjny wyjazd znacznie się przedłużył. Na szczęście z miesiąca na miesiąc dostawałem coraz więcej zleceń, zacząłem uczyć się języka holenderskiego, a potem tak się wszystko potoczyło, że zanim się obejrzałem, zostałem tam na stałe. Po latach pracy u innych rozkręciłem własne biznesy, które teraz świetnie prosperują. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że Holandia to mój dom. Zakochałem się w tym kraju, w jego strukturze, otwartości i bezpośredniości ludzi. To, czego nie doświadczyłem w swoim domu, zobaczyłem za granicą, choćby to, że rodzina razem je posiłki przy stole o godzinie 18.00. Bardzo mi się to spodobało.
Ciężko było ci funkcjonować bez znajomości języka niderlandzkiego?
Moje początki w Holandii były bardzo trudne. Pół roku mieszkałem u siostry. Nie znałem języka niderlandzkiego, a po angielsku kojarzyłem jedynie trochę słów z piosenek Enrique Iglesiasa. Nawet jak widziałem szklarnie, w których pracowali Polacy, nie miałem odwagi, żeby podejść i zapytać o pracę, a wszystko przez to, że przez lata byłem dyskredytowany, zarówno przez nauczycielkę, jak i przez ojca. Ciągle miałem z tyłu głowy ich słowa, że „niczego w życiu nie osiągnę”.
A jednak się udało! Dziś jesteś wzorem i motywatorem dla innych.
W Holandii stworzyłem swoją polską mentalność, którą przeplatam z tamtejszym podejściem do życia, kulturą itd. Mimo że przyjąłem większość holenderskich zwyczajów, to wciąż jestem Polakiem. Uważam, że nigdy nie wolno zapomnieć, skąd się pochodzi, dlatego chętnie opowiadam swoją historię. Moje życie jest dowodem na to, że nie mając niczego, dzięki uczciwej i ciężkiej pracy, można osiągnąć naprawdę wiele. Chcę być przykładem i motywatorem dla innych, dla młodych ludzi, którzy szukają swojego miejsca w życiu, choć mają teraz nic lub niewiele, a pragną coś osiągnąć. To naprawdę jest możliwe. Największą wartość każdy z nas ma w sobie.
Odbierasz Holendrów jako ludzi pewnych siebie o wysokim poczuciu własnej wartości. Czy to właśnie dzięki obracaniu się wśród ludzi z taką mentalnością sam też uwierzyłeś w swoje siły?
Nauczyłem się w Holandii poczucia własnej wartości i wyzbyłem wielu kompleksów, także tych wynikających z braku pieniędzy. Zauważyłem, że ludzie doceniają mnie za to, jakim jestem człowiekiem, i za to, co daję im od siebie. Nieważne, skąd pochodzę. Kiedy malowałem jeszcze domy, spotkałem się z sytuacją, że ktoś dał mi więcej pieniędzy, niż zażądałem, ponieważ uznał, że moja praca jest warta więcej. Jak widziałem zadowolonych z moich usług ludzi, zacząłem też widzieć swoją wartość.