Pozytywna dyscyplina. Od A do Z - Jane Nelsen, Lynn Lott, Stephen Glenn - ebook

Pozytywna dyscyplina. Od A do Z ebook

Jane Nelsen, Lynn Lott, Stephen Glenn

4,5

Opis

Pozytywna Dyscyplina od A do Z - 1001 rozwiązań na codzienne wyzwania rodzicielskie

 

Rola rodzica to jedna z najtrudniejszych – choć przynoszących ogromną satysfakcję – ról w życiu. Jednak bez względu na to, jak bardzo kochasz swoje dziecko, w twojej codzienności  pojawią się chwile złości, frustracji a nawet totalnej rezygnacji. Zapewne będziesz wtedy zadawać sobie wtedy pytanie: „Co mam robić?”. Odpowiedzi znajdziesz w tej książce. 


Pozytywnej Dyscyplinie –  konsekwentnemu, zdroworozsądkowemu podejściu do wychowywania dzieci – zaufały już miliony rodziców. Dzięki temu odświeżonemu wydaniu Pozytywnej Dyscypliny od A do Z  dowiesz się, jak możesz działać, by wspierać swoje dziecko w uczeniu się odpowiedzialności, szacunku do siebie i innych oraz wiary we własne siły.

 

Znajdziesz tu praktyczne rozwiązania takich rodzicielskich wyzwań, jak:

- kłótnie w rodzeństwie,

- samodzielne zasypianie,

- niechęć do porannego wstawania,

- problemy z jedzeniem,

- marudzenie,

- kłamanie,

- wykonywanie domowych obowiązków,

- odrabianie prac domowych,

- i wiele innych!

 

To nowe, poprawione i poszerzone wydanie zawiera szczegółowe informacje o tym, jak reagować, by pomóc przetrwać wizytę u lekarza, zwiększyć jego motywację do współpracy i skłonić do zaprzestania pyskowania, jak również wskazówki dotyczące odżywiania, ćwiczeń i zapobiegania otyłości oraz nowe podejście do rodzicielstwa w erze komputerów i telefonów komórkowych.

O KSIĄŻCE - Joanna Baranowska

 

Jest to jedna z najbardziej zasadniczych książek Pozytywnej Dyscypliny. Pozytywna Dyscyplina jest między innymi oparta na koncepcie jednoczesnej życzliwości i stanowczości. Życzliwość to nasza miłość do dzieci, czułość, akceptacja tego, jakie są i jakie mają emocje. Stanowczość wynika z szacunku i wymogów sytuacji. Kolacja musi stanąć na stole, skarpetki muszą być założone przed wyjściem z domu, a praca domowa musi być zrobiona.

Oczywiście każdy rodzic posiada inną listę rzeczy, które według niego muszą się zadziać. Dla jednej osoby wgniatanie przez dziecko brokuła w kanapę będzie okej, a dla innej nie do pomyślenia. Pozytywne Dyscyplina nie powie ci, gdzie masz stawiać dziecku granice, ale pomoże Ci postawić je w uprzejmy i stanowczy sposób z szacunkiem do dziecka, siebie i wymogów sytuacji.

 

Wydaje się, że w dzisiejszym świecie bardzo dużo mówimy o potrzebach dzieci, ich uwarunkowaniach rozwojowych i to bardzo dobrze.

 

Niestety czasem prowadzi to do naszej rodzicielskiej frustracji: dzieci nie zauważają tego, jak wiele im dajemy, a czasem nawet poświęcamy, nie doceniają ustępstw, nie zawsze potrafią podejść do nas z podobną empatią…, a coraz częściej kwestionują kolejne granice. To sprawia że stajemy z naszą miłością w poczuciu bezsilności.

 

Ta książka jest lekarstwem na zbytnią pobłażliwość, w którą czasem wpadamy w imię miłości i dobrych relacji.

 

Jest też trudna. Jeśli jesteś przyzwyczajona/y do pełnego miłości podejścia stawiającego potrzeby w centrum rodziny, będzie Ci trudno czytać tę książkę.

 

PD A-Z najmocniej ze wszystkich pozycji stawia rodzica w pozycji lidera. Tu usłyszysz, że masz prawo decydować o pewnych sprawach i nie musisz pytać dziecka o zdanie. Pasy mają być zapięte, a Ty ruszysz dopiero, gdy dzieci będą gotowe.

 

Jest w niej o wiele więcej zdecydowania i stanowczości. To w pierwszym odbiorze może wzbudzać poczucie krzywdy. Jak to, mam nie pytać dzieci o zdanie?

To zależy tylko od Ciebie. Są przecież takie sprawy, które nie są dla Ciebie kluczowe, za to inne sprawiają Ci ogrom bólu i frustracji.

 

Przykłady podane w książce są bardziej stanowcze i mniej poprawne politycznie niż jest to przyjęte współcześnie. Jednak cały czas mieścimy się w ramach uprzejmości i życzliwości wobec dzieci.

Powtarzanie po 10 razy polecenia nie jest pełne szacunku ani wobec dziecka, ani wobec Ciebie. Zachowaj swój głos i słowa na budowanie pozytywnych relacji, a nie na gderanie.

 

Ta książka będzie świetna dla rodziców, którzy:

  • uważają, że to rodzice jako dorośli powinni przewodzić w rodzinie, a nie dzieci

  • chcą zaprosić do życia swojej rodziny stanowczość, bez popadania w agresywne schematy

  • nauczyć się lepiej stawiać granice

  • chcą uwierzyć w potencjał swoich dzieci do mierzenia się z wyzwaniami życia

 

Trudno będzie czytać tę książkę rodzicom, którzy:

  • uważają że potrzeby dzieci są najważniejsze

  • wierzą w to, że rolą dorosłych jest zaspokajanie potrzeb dzieci i ich ochrona przed światem




Spis treści

 

Jak korzystać z tej książki

Wprowadzenie

 

Część 1. Co to jest Pozytywna Dyscyplina?

 

Bądź uprzejmy i stanowczy

Powiedz, co zamierzasz robić, a potem rób to

Działaj zamiast mówić

Egzekwuj wykonanie

Zastąp karę informacją i stwarzaj dziecku okazje do uczenia się na błędach

Poprawiaj swoją umiejętność komunikacji 

Stawiaj samemu sobie rozsądne wymagania

Urządzaj spotkania rodzinne

Pozostawiaj dziecku ograniczony wybór

Ustanawiaj granice

Twórz rytuały

Poznaj swoje dziecko

Błędy mile widziane

Zrób z time-outu pozytywną przerwę

Nie rób różnicy między dziećmi

Skupiaj się na rozwiązaniu i postaraj się, żeby dzieci same je znalazły 

Bardziej wsłuchuj się w postępowanie, mniej w słowa

Unikaj pustych obietnic i sam ich nie przyjmuj

Staraj się, by dzieci miały poczucie przynależności i znaczenia 

Zachęcaj, zamiast chwalić i nagradzać

Nie bój się mówić „nie”

Zachowaj poczucie humoru

Chwytaj życie

Unikaj medycznych diagnoz i leków

Miej zaufanie do dziecka

Zadbaj, by do dziecka dotarł przekaz miłości

Postępuj małymi krokami 

 

Część 2. Pozytywna Dyscyplina w akcji od A do Z

 

ADHD

Adopcja

Bałagan (w pokoju dziecka)

Bałaganiarstwo

Bijące dziecko i kary cielesne

Brak motywacji i zainteresowania

Choroba

Depresja

„Dobre dziecko”

Dotykanie przedmiotów

Drzemka popołudniowa (zob. też Łóżko)

Dziadkowie

Dzielenie się i samolubstwo

Elektronika: telewizja, gry wideo, iPody, komputery itp. (zob. też: Telefon komórkowy)

Grymasy, narzekanie i inne negatywne zachowania

Gryzienie

Kieszonkowe

Kłótnie (z kolegami) 

Kłótnie (między rodzeństwem) (zob. też: Rywalizacja w rodzeństwie)

Kłamstwa lub zmyślenia  

Kradzież

Krnąbrność, nieposłuszeństwo, bunt

Lekarz, dentysta, fryzjer

Lęki (u dzieci)

Lęki (u rodziców)

Łóżko – problemy z układaniem się do snu

Manipulacja

Marudzenie

Masturbacja 

Materializm 

Mieszana rodzina

Moczenie nocne

Mycie, problemy z nim

Narkotyki

Nawyki

Nadopiekuńczość, rozpieszczanie i ratowanie

Negatywne nastawienie do życia

Nie! (zob. też Słuchanie i Straszne dwulatki)

Nie chcę z tobą rozmawiać

Nieśmiałość

Niszczenie dobytku

Nocne niepokoje

Nuda

Obowiązki domowe

Odrabianie lekcji

Odstawianie od piersi

Okrucieństwo wobec zwierząt 

Opieka nad dzieckiem (babysitting)

Otyłość

Płacz

Poczucie własnej wartości

Podróż

Poranne utarczki

Posiłki, zachowanie przy stole

Posłuszeństwo

Pracująca matka

Przedszkole i opieka dzienna

Przegrywanie 

Przeprowadzka

Przerywanie, przeszkadzanie

Prześladowanie 

Przyjaciele (wybieranie ich)

Pyskowanie i arogancja 

Rywalizacja w rodzeństwie (zob. też: Kłótnie w rodzeństwie)

Roszczeniowość

Rozwód

Różnice w podejściu do rodzicielstwa

Samobójstwa i samookaleczenia

Samochód, spory podczas jazdy

Samotne rodzicielstwo

Sprawiedliwość i zazdrość

Seks, eksploracja i edukacja

Seks, nadużycia

Separacja, lęk przed nią

Skarżenie

Słuchanie 

Straszliwe dwulatki (zob. też: Nie!)

Szkoła, problemy z nią związane (zob. też: Praca domowa)

Śmierć i żałoba

Telefon komórkowy

Trening czystości

Ubrania, spory z  nimi związane

Wakacje letnie

Wartości i dobre obyczaje

Wulgarna mowa, przeklinanie

Wybuchy złości

Wytrwałość (gra na pianinie, taniec, sport i inne zajęcia)

Zakupy z dziećmi

Złość lub agresja

Zwierzęta domowe

Zwlekanie

 

Przypisy

Wybrana bibliografia

Zasoby w sieci

Dodatkowe informacje

 

Podziękowania

O autorach

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 572

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału:PO­SI­TIVE DI­SCI­PLINE A–Z. 1001 SO­LU­TIONS TO EVE­RY­DAY PA­REN­TING PRO­BLEMS
Prze­kład: PA­WEŁ LU­BOŃ­SKI
Re­dak­cja me­ry­to­ryczna i ko­rekta: JO­ANNA BA­RA­NOW­SKA, ANNA CZE­CHOW­SKA, ANNA KO­ŁO­DZIEJ­SKA
Ilu­stra­cje i pro­jekt okładki: BE­ATA KO­STUCH-WI­ŚNIEW­SKA
Skład i przy­go­to­wa­nie do druku: PA­WEŁ LU­BOŃ­SKI
Co­py­ri­ght © 2007 by Jane Nel­sen and Lynn Lott All ri­ghts re­se­rved. Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion 2020 by Wy­daw­nic­two PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA J.R. Ba­ra­now­scy s.c.
Wy­da­nie I, Mi­la­nó­wek 2020
ISBN 978-83-950352-8-9
Dys­try­bu­cja: www.ebo­ok­nijto.com.pl
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Książka ani żadna jej część nie może być prze­dru­ko­wy­wana ani w ża­den inny spo­sób re­pro­du­ko­wana lub od­czy­ty­wana w środ­kach ma­so­wego prze­kazu bez pi­sem­nej zgody PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA J.R. Ba­ra­now­scy s.c. 
Po­zy­tywna Dys­cy­plina ul. Czu­biń­ska 7 | 05-822 Mi­la­nó­wek tel.: 0048792307301 | e-mail: syl­wia@po­zy­tyw­na­dy­scy­plina.plwww.po­zy­tyw­na­dy­scy­plina.plwww.po­zy­tyw­na­dy­scy­plina-na­uczy­ciele.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dla na­szych uko­cha­nych oraz dla wszyst­kich ro­dzi­ców, któ­rzy pra­gną z mi­ło­ścią do­da­wać siły i od­wagiswoim dzie­ciom

JAK KO­RZY­STAĆ Z TEJ KSIĄŻKI

Część 1. Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny od A do Z za­wiera omó­wie­nie dwu­dzie­stu sied­miu pod­sta­wo­wych ro­dzi­ciel­skich na­rzę­dzi i za­sad Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny. W czę­ści 2. znaj­dziesz wska­zówki, jak po­ra­dzić so­bie z nie­mal każ­dym nie­po­żą­da­nym za­cho­wa­niem dziecka, ja­kie można so­bie wy­obra­zić. Oma­wia­jąc kon­kretne sy­tu­acje i wska­zu­jąc roz­wią­za­nia, od­wo­łu­jemy W wielu z nich od­wo­łu­jemy się do na­rzę­dzi PD.

Mo­żesz mieć po­kusę, by omi­nąć część 1. i przejść od razu do roz­działu trak­tu­ją­cego o twoim kon­kret­nym pro­ble­mie. Nie rób tego jed­nak. Prze­czy­taj część 1., wzbo­gać swoją wie­dzę i za­po­znaj się z pod­sta­wo­wymi na­rzę­dziami, za­nim zaj­miesz się kon­kret­nym pro­ble­mem,który cię trapi.

Mógł­byś rów­nież ogra­ni­czyć się do frag­men­tów książki, które do­ty­czą pro­ble­mów wy­stę­pu­ją­cych w two­jej ro­dzi­nie. Je­śli jed­nak za­po­znasz się z wszyst­kimi omó­wio­nymi za­gad­nie­niami, na­wet je­śli w da­nej chwili nie masz z nimi do czy­nie­nia, to zy­skasz wie­dzę, która po­zwoli ci od­na­leźć się w każ­dej sy­tu­acji. Po­nadto nie­które rady od­no­szące się do kon­kret­nego pro­blemu mogą pod­su­nąć ci po­my­sły do wy­ko­rzy­sta­nia w co­dzien­nej prak­tyce ro­dzi­ciel­skiej. Bę­dziesz sku­tecz­niej po­ma­gał swoim dzie­ciom w bu­do­wa­niu od­wagi i pew­no­ści sie­bie oraz zdo­by­wa­niu umie­jęt­no­ści ży­cio­wych. Każdy roz­dział oprócz wska­zó­wek­za­wiera punkt po­świę­cony za­po­bie­ga­niu nie­pra­wi­dło­wo­ściom, za­nim do nich doj­dzie. Nie cze­kaj więc, aż bę­dziesz miał pro­blemy, po­czy­taj o nich wcze­śniej.

Kiedy zaj­mu­jesz się kon­kretną kwe­stią, wy­bie­raj te po­my­sły, które ci naj­bar­dziej od­po­wia­dają (lub ja­kąś ich kom­bi­na­cję). Ubie­raj to, co trzeba po­wie­dzieć, we wła­sne słowa, że­byś nie brzmiał jak bez­myśl­nie po­wta­rza­jąca coś pa­puga. Je­śli to tylko moż­liwe, an­ga­żuj dziecko w po­szu­ki­wa­nie roz­wią­zań. Wspólne czy­ta­nie za­le­ceń i wy­bie­ra­nie tego, co obojgu wam wyda się naj­traf­niej­sze, może być nie­złą za­bawą. Za­an­ga­żo­wa­nie owo­cuje współ­pracą i uła­twia dziecku przy­swa­ja­nie so­bie umie­jęt­no­ści ży­cio­wych. Po­stę­puj roz­waż­nie i ela­stycz­nie, po­nie­waż nie ma dwojga ta­kich sa­mych dzieci, a re­la­cje mię­dzy­ludz­kie stale ewo­lu­ują.

Kiedy bę­dziesz roz­trzę­siony i nie­zdolny do za­cho­wa­nia obiek­ty­wi­zmu, ta książka może ci po­słu­żyć jako mą­dry, bez­stronny przy­ja­ciel. Cza­sami samo się­gnię­cie po nią da ci czas na wy­ci­sze­nie emo­cji. Uspo­ko­iw­szy się, bę­dziesz mniej sku­piony na sa­mym pro­ble­mie i w efek­cie zdo­łasz po­dejść do niego bar­dziej ra­cjo­nal­nie i z więk­szą mi­ło­ścią do dziecka.

Dziel się obo­wiąz­kami ro­dzi­ciel­skimi z part­ne­rem lub part­nerką. Dziecku przy­nie­sie to ko­rzyść, je­śli oboje na równi bę­dzie­cie an­ga­żo­wali się w wy­cho­wy­wa­nie i wpro­wa­dza­nie dys­cy­pliny. Strzeż­cie się sy­tu­acji, w któ­rej jedno z ro­dzi­ców staje się wy­rocz­nią „w kwe­stiach ro­dzi­ciel­skich”, a dru­gie tylko się temu przy­gląda. Pracy przy wy­cho­wy­wa­niu dziecka wy­star­czy dla was obojga.

Spo­glą­daj na sprawy, ma­jąc sze­roką per­spek­tywę. Twoim dłu­go­fa­lo­wym ce­lem jest wpo­je­nie dziecku wiary w sie­bie i umie­jęt­no­ści, któ­rych po­trze­buje, żeby być spraw­nym, szczę­śli­wym, god­nym sza­cunku i przy­czy­nia­ją­cym się do wspól­nego do­bra człon­kiem ro­dziny i spo­łecz­no­ści. Wszyst­kie na­rzę­dzia Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny i wszyst­kie rady za­warte w tej książce są tak po­my­ślane, by ci w tym po­móc.

WPRO­WA­DZE­NIE

Który ro­dzic ni­gdy się nie za­sta­na­wiał, co ma zro­bić, kiedy jego dziecko do­staje na­padu zło­ści w skle­pie spo­żyw­czym, od­ma­wia zje­dze­nia obiadu, gry­zie ko­le­gów, nie chce się kłaść do łóżka albo wsta­wać rano? Kto nie cie­szyłby się, ma­jąc do dys­po­zy­cji me­tody wy­cho­waw­cze, które stro­nią od kar, a są od nich o wiele sku­tecz­niej­sze, gdy idzie o ucze­nie dziecka sa­mo­dy­scy­pliny, współ­pracy, od­po­wie­dzial­no­ści i roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów? Oto książka, która oma­wia nie­mal wszyst­kie pro­blemy wy­cho­waw­cze, ja­kie mógł­byś so­bie wy­obra­zić, do­ty­czące wszyst­kich grup wie­ko­wych i uło­żone w po­rządku al­fa­be­tycz­nym, dzięki czemu bez trudu znaj­dziesz za­gad­nie­nie, które do­ty­czy two­jej sy­tu­acji.

Się­ga­jąc do stron sta­no­wią­cych od­po­wiedź na drę­czące cię py­ta­nia, znaj­dziesz za­równo rady, co mo­żesz zro­bić tu i te­raz, jak i pro­po­zy­cje dzia­łań za­po­bie­ga­ją­cych po­ja­wie­niu się pro­blemu w przy­szło­ści. Znaj­dziesz tam rów­nież in­for­ma­cje, które po­mogą ci le­piej zro­zu­mieć wła­sną po­stawę oraz pro­cesy roz­wo­jowe dziecka. Każdy z roz­dzia­łów jest za­koń­czony wska­zów­kami dla ro­dzi­ców, które można za­sto­so­wać także przy pro­ble­mach in­nego ro­dzaju, oraz wy­ja­śnie­nie, ja­kie umie­jęt­no­ści dziecko zdo­bę­dzie, je­śli za­sto­su­jesz opi­sane me­tody. Do każ­dego roz­działu do­łą­czamy rów­nież kap­sułkę za­ty­tu­ło­waną Coś z ży­cia, uka­zu­jącą, w jaki spo­sób inni ro­dzice po­słu­żyli się na­szymi ra­dami.

Uzbro­jony w za­sady Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, zy­skasz wiarę w sie­bie, umie­jęt­ność ra­dze­nia so­bie z pro­ble­mami i głę­boką mą­drość ży­ciową, co po­zwoli ci się­gnąć do za­so­bów serca i znaj­do­wać swoje wła­sne od­po­wie­dzi na po­ja­wia­jące się py­ta­nia.

Go­rąco za­chę­camy, abyś książkę, którą trzy­masz w ręku, miał stale na po­do­rę­dziu i ko­rzy­stał z niej jako źró­dła szybko i ła­two do­stęp­nej po­mocy, dzięki któ­rej na­uczysz się uni­kać po­chop­nych re­ak­cji i ak­tyw­nie dzia­łać. Ani się obej­rzysz, kiedy za­czniesz w niej wi­dzieć me­ta­fo­ryczny gar­nek z od­żyw­czą zupą słu­żącą fi­zycz­nemu i umy­sło­wemu zdro­wiu two­jej ro­dziny. Trzy­maj ją cały czas na wol­nym ogniu. Niech jej aro­mat wy­pełni cały dom!

CZĘŚĆ 1.

Czym jest Po­zy­tywna Dys­cy­plina?

Jeśli je­steś ro­dzi­cem, ciąży na to­bie po­ważny obo­wią­zek. To ty je­steś osobą, która po­winna po­ma­gać dziecku wzra­stać w po­czu­ciu wła­snego zna­cze­nia i przy­na­leż­no­ści do ro­dziny. Ty mu­sisz wpa­jać mu spo­łeczne i ży­ciowe umie­jęt­no­ści. Ty mu­sisz za­dbać o to, by czuło się ko­chane. Ty mu­sisz w ja­kiś spo­sób spra­wić, by czuło, że jest wy­jąt­kową, je­dyną w swoim ro­dzaju i ważną istotą ludzką. Ty masz za­pew­nić dziecku bez­pie­czeń­stwo.

Jak masz to uczy­nić? Sto­su­jąc dys­cy­plinę. Być może słowo „dys­cy­plina” ko­ja­rzy ci się z kon­tro­lo­wa­niem za­cho­wa­nia dziecka i ka­ra­niem go, ale Po­zy­tywna Dys­cy­plina nie ma ni­czego wspól­nego z ka­rami ani z kon­tro­lo­wa­niem. Po­lega na wspie­ra­niu, ucze­niu, przy­go­to­wy­wa­niu do ży­cia, ćwi­cze­niu, wpa­ja­niu na­wyku sku­pia­nia się na roz­wią­za­niach. Po­zy­tywna Dys­cy­plina jest kon­struk­tywna, za­chę­ca­jąca, afir­mu­jąca, po­mocna, pełna mi­ło­ści i opty­mi­zmu. Je­śli dzieci wa­hają się na roz­sta­jach dróg, za­da­niem ro­dzi­ców jest zna­le­zie­nie ta­kiego po­dej­ścia, które da im wiarę w sie­bie.

Po­zy­tywną Dys­cy­plinę można sto­so­wać już od mo­mentu uro­dzin i przez całe ży­cie. Tak, to prawda: ni­gdy nie jest za wcze­śnie ani za późno, by roz­po­cząć sto­so­wa­nie Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, po­nie­waż jej pod­stawą są re­la­cje oparte na wza­jem­nym sza­cunku, w któ­rych sza­nuje się za­równo dziecko jak i sa­mego sie­bie. Gdyby rady dla ro­dzi­ców sku­piały się tylko na po­trze­bach dziecka, a lek­ce­wa­żyły po­trzeby do­ro­słych, nie by­łoby mowy o wza­jem­nym sza­cunku. Ten ro­dzaj ro­dzi­ciel­stwa po­zba­wiałby dziecko od­wagi i uza­leż­niał je od star­szych. Gdyby z ko­lei sku­piać się wy­łącz­nie na po­trze­bach do­ro­słych, rów­nież nie by­łoby wza­jem­no­ści – ta­kie po­dej­ście bu­dzi­łoby w dziecku lęk, ule­głość lub bunt.

Po­zy­tywna Dys­cy­plina kła­dzie na­cisk na rów­no­wagę po­mię­dzy sta­now­czo­ścią i życz­li­wo­ścią oraz na oka­zy­wa­nie sza­cunku za­równo dzie­ciom, jak i do­ro­słym. Nie ozna­cza ani po­błaż­li­wo­ści, ani su­ro­wo­ści, więc wnosi do ro­dziny na­dzieję i mi­łość oraz po­maga dzie­ciom zdo­by­wać ży­ciowe umie­jęt­no­ści.

Im wię­cej na­rzę­dzi masz na po­do­rę­dziu, tym sku­tecz­niej mo­żesz uczyć swoje dzieci. Część 1. książki po­zwoli ci zro­zu­mieć sens dwu­dzie­stu sied­miu pod­sta­wo­wych na­rzę­dzi Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny. Do tych na­rzę­dzi bę­dziemy się stale od­wo­ły­wać w po­zo­sta­łej czę­ści książki, ko­niecz­nie więc prze­czy­taj naj­pierw część 1, za­nim zaj­miesz się kon­kret­nymi in­te­re­su­ją­cymi cię pro­ble­mami.

BĄDŹ ŻYCZ­LIWY I STA­NOW­CZY

Wielu ro­dzi­ców prze­śla­duje po­czu­cie winy. Albo dla­tego, że są zbyt apo­dyk­tyczni („ja tu rzą­dzę”), albo zbyt po­błaż­liwi („przy­po­mi­nam nieco mi­mozę”). Nie­któ­rzy łą­czą te dwie po­stawy, nie­prze­wi­dy­wal­nie prze­ska­ku­jąc z jed­nej skraj­no­ści w drugą. Ro­dzice prze­ko­nani do­Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny stro­nią od nich obu. Prak­ty­kują sta­now­czość w pa­rze z życz­li­wo­ścią. Którą z po­niż­szych de­kla­ra­cji uznał­byś za swoją?

Szef: Wła­dza na­leży do cie­bie i dzieci mają ci się pod­po­rząd­ko­wać po pro­stu dla­tego, że je­steś ich ro­dzi­cem.

Mi­moza: Twoje dzieci są naj­waż­niej­sze, więc to one spra­wują wła­dzę.

Ro­dzic życz­liwy i sta­now­czy: Dziecko jest człon­kiem ro­dziny, a nie pęp­kiem świata. Znasz jego oso­bo­wość i po­tra­fisz okre­ślać dla niego gra­nice, nie uj­mu­jąc mu sza­cunku.

Wciąż nie je­steś pe­wien, jaki jest twój styl ro­dzi­ciel­stwa? Oto kilka dal­szych wska­zó­wek. Za­równo szef, jak i mi­moza re­agują na sy­tu­acje, za­miast przyj­mo­wać po­stawę pro­ak­tywną. Ozna­cza to, że cze­kają, aż coś się wy­da­rzy, i wtedy do­raź­nie na to re­agują. Ro­dzic życz­liwy i sta­now­czy robi krok w tył, ob­ser­wuje i my­śli, za­nim wy­kona ja­kieś po­su­nię­cie. Stara się na co dzień po­ka­zy­wać dziecku, jak po­winno po­stę­po­wać, za­miast stale mó­wić mu tylko TAK! lub NIE! Szef za­wsze szuka winy i wi­no­wajcy, a pod­sta­wo­wym na­rzę­dziem wy­cho­waw­czym jest dla niego kara. Ro­dzic życz­liwy i sta­now­czy szuka ra­czej roz­wią­za­nia pro­blemu i zdaje so­bie sprawę, że osobą, która może i po­winna zmie­nić się w pierw­szej ko­lej­no­ści, jest on sam. Zmie­nia­jąc swoją po­stawę, choćby w naj­drob­niej­szych spra­wach, mo­żesz w po­zy­tywny spo­sób wpły­wać na za­cho­wa­nie dziecka.

Ro­dzic mi­moza traci mnó­stwo ener­gii na roz­ma­ite „mu­szę”, „mógł­bym” i „po­wi­nie­nem”. Kiedy dziecko na­broi, sam czuje się winny i nie daje mu oka­zji, by uczyło się na jego przy­kła­dzie. Je­śli to jest twój styl, to zna­czy że dziecko wy­cho­wuje cie­bie, pod­czas gdy to ty po­wi­nie­neś spra­wo­wać przy­wódz­two w ro­dzi­nie. Je­steś na­do­pie­kuń­czy i bra­kuje ci wiary w zdol­ność dziecka do na­uki i roz­woju. Nie da­jesz mu zbyt wielu oka­zji do wy­kształ­ce­nia w so­bie prze­ko­na­nia: „Dam so­bie radę”. Twoja de­wiza brzmi: „To moja wina”.

Sto­su­jąc na­rzę­dzia Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, sta­jesz się ro­dzi­cem życz­li­wym i sta­now­czym i eli­mi­nu­jesz po­czu­cie winy. Po­zwa­lasz dziecku i so­bie na po­peł­nia­nie błę­dów, na nie­do­sko­na­łość, na pró­bo­wa­nie wciąż od nowa. Dla­czego? Po­nie­waż wiesz, że błędy są naj­lep­szym z na­uczy­cieli i że my­lić się jest rze­czą ludzką.

Na­uka życz­li­wego i sta­now­czego ro­dzi­ciel­stwa to jak sta­wia­nie jed­nego kroku na raz. Wraz z każ­dym ko­lej­nym ro­śnie twoja siła i siła two­jej ro­dziny. Myśl więc o dzie­dzi­nach, w któ­rych chciał­byś się po­pra­wić, ale w da­nym mo­men­cie skon­cen­truj się na pracy tylko z jed­nym pro­ble­mem. W ten spo­sób ani ty, ani dziecko nie po­czu­je­cie się przy­tło­czeni.

PO­WIEDZ, CO ZA­MIE­RZASZ RO­BIĆ, A PO­TEM TO RÓB

Ser­cem Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny jest za­sada, by zmie­niać sa­mego sie­bie, za­miast na­rzu­cać in­nym swoją wolę i żą­dać, by to oni się zmie­nili. Gdy po­świę­ca­łeś wiele czasu na trzy­ma­nie w ry­zach swo­ich dzieci, praw­do­po­dob­nie na­wet nie przy­szło ci do głowy, że mógł­byś upo­rać się z tym pro­ble­mem, de­cy­du­jąc o wła­snych dzia­ła­niach, za­miast pró­bo­wać zmu­sić dzieci, by ro­biły to, czego od nich wy­ma­gasz.

Kiedy za­czniesz przy­kła­dać wagę do zmiany wła­snego za­cho­wa­nia, wkrótce od­kry­jesz, że za sło­wami mu­szą iść dzia­ła­nia i że mu­sisz kon­se­kwent­nie wy­ko­ny­wać wła­sne de­cy­zje. Nie za­pę­dzaj się więc w kozi róg i za­nim otwo­rzysz usta, naj­pierw się za­sta­nów. Za­miast za­po­wia­dać coś, czego w rze­czy­wi­sto­ści nie za­mie­rzasz zro­bić, i usta­wiać się w nie­zręcz­nej sy­tu­acji, zrób krok w tył i po­święć spra­wie wię­cej uwagi. Po­może ci to omi­jać drobne pro­blemy i sku­piać się na tych, które są dla cie­bie na­prawdę ważne.

Oto kilka przy­kła­dów dzia­ła­nia za­sady „rób to, co po­sta­no­wi­łeś”:

• Mama je­de­na­sto­mie­sięcz­nego dziecka, które awan­tu­ro­wało się przy zmia­nie pie­luszki, po­sta­no­wiła prze­stać z nim wo­jo­wać. Po­wie­działa mu: „Po­trze­buję two­jej po­mocy. Po­cze­kam, aż bę­dziesz go­tów le­żeć spo­koj­nie i wtedy cię prze­winę”. Za każ­dym ra­zem, gdy dziecko za­czy­nało bry­kać, prze­ry­wała tę czyn­ność i cze­kała w mil­cze­niu, aż się uspo­koi. Po kilku ta­kich ra­zach dziecko za­częło z nią zgod­nie współ­pra­co­wać. Mama nie oka­zy­wała zło­ści, po pro­stu cier­pli­wie cze­kała, pil­nu­jąc tylko, żeby mały nie spadł ze sto­lika.

• Inna mama przy­ła­pała się na tym, że stale po­wta­rza te same kwe­stie i naj­wy­raź­niej nikt jej nie słu­cha. Po na­my­śle po­wie­działa dzie­ciom, że ży­czy so­bie, żeby uważ­nie słu­chały tego, co do nich mówi, więc bę­dzie mó­wiła tylko raz. Je­śli będą miały ja­kieś py­ta­nia, chęt­nie na nie od­po­wie, ale ni­czego nie bę­dzie po­wta­rzać. Trzy­mała się ści­śle tego po­sta­no­wie­nia i wkrótce za­uwa­żyła, że dzieci o wiele uważ­niej słu­chają, co ma im do po­wie­dze­nia. Je­śli któ­reś nie zwró­ciło uwagi na jej słowa, mu­siało po­tem za­się­gać ję­zyka u ro­dzeń­stwa.

• Tata za­uwa­żył, że dzieci od­kła­dają od­ra­bia­nie lek­cji do ostat­niej chwili przed pój­ściem spać i wtedy pro­szą go o po­moc. Oświad­czył, że jest do ich dys­po­zy­cji tylko po­mię­dzy siódmą a dzie­wiątą wie­czo­rem. Kiedy je­den z sy­nów przy­szedł do niego o wpół do dzie­sią­tej, pro­sząc o po­moc w przy­go­to­wa­niu się do te­stu, tata po­wie­dział z uśmie­chem: „Wiem, że po­trze­bu­jesz mo­jej po­mocy i z przy­jem­no­ścią ci jej udzielę co­dzien­nie mię­dzy siódmą a dzie­wiątą. Tym ra­zem mu­sisz po­ra­dzić so­bie sam”. To jest ten mo­ment, kiedy kusi nas, by zli­to­wać się nad dziec­kiem i dać mu jesz­cze jedną szansę (po wy­gło­sze­niu ka­za­nia na te­mat „a nie mó­wi­łem”). Ale dużo lep­szy efekt uzy­skasz, je­śli bę­dziesz miał od­wagę trzy­mać się swo­ich po­sta­no­wień, gdyż stwo­rzysz wtedy dziecku oka­zję do ucze­nia się na wła­snych błę­dach. Pa­mię­taj jed­nak, że działa to tylko wtedy, gdy po­wstrzy­mu­jesz się od wy­mó­wek, ka­zań i na­rze­ka­nia.

• Wielu ro­dzi­ców kon­se­kwent­nie sto­suje za­sadę, by w chwi­lach dzie­cię­cych kłótni w sa­mo­cho­dzie za­trzy­my­wać go w bez­piecz­nym miej­scu i cze­kać, aż dal­sza jazda bę­dzie moż­liwa. Wy­bu­chów zło­ści w trak­cie za­ku­pów można unik­nąć, je­śli w chwili, gdy za­cznie się ma­ru­dze­nie, na­tych­miast od­pro­wa­dzimy dziecko do sa­mo­chodu. Je­dyne, co na­leży wtedy po­wie­dzieć spo­koj­nym gło­sem, to: „Wró­cimy do sklepu, kiedy bę­dziesz na to go­towy”. Nie­któ­rzy omi­jają kłót­nie i płacz­liwe sceny z po­wodu pie­nię­dzy, ja­sno za­po­wia­da­jąc, że nie będą udzie­lać po­ży­czek, i do­trzy­mują tego słowa. Dzięki temu dziecko uczy się go­spo­da­ro­wa­nia swoim kie­szon­ko­wym. Kon­se­kwentne od­ma­wia­nie jazdy, do­póki wszy­scy w sa­mo­cho­dzie nie będą do­brze przy­pięci pa­sami, kła­dzie kres nie­koń­czą­cym się wal­kom o wła­dzę.

Skłonni je­ste­śmy po­wta­rzać na­po­mnie­nia i tłu­ma­cze­nia, za­miast eg­ze­kwo­wać je czy­nem. Ro­dzice życz­liwi i sta­now­czy nie nad­uży­wają słów, chyba że do­ce­niają dzieci, roz­ma­wiają z nimi na cie­kawe te­maty lub wy­ja­śniają se­krety ży­cia.

DZIA­ŁAJ ZA­MIAST MÓ­WIĆ

Inna od­miana me­tody „rób, co mó­wisz” po­lega na za­stą­pie­niu wy­po­wie­dzi dzia­ła­niem. Zrób eks­pe­ry­ment i uważ­nie po­słu­chaj sa­mego sie­bie. Zdzi­wisz się, jak wiele nie­po­trzeb­nych słów wy­cho­dzi z two­ich ust. Albo po­słu­chaj ro­dzi­ców bo­ry­ka­ją­cych się z dziećmi w skle­pie spo­żyw­czym, bła­ga­ją­cych je o spo­kój w cen­trum han­dlo­wym, stro­fu­ją­cych je w parku, tłu­ma­czą­cych im bez końca, że pora już je­chać do domu. Do­bre trzy czwarte pro­ble­mów, ja­kie mają ro­dzice ze swymi dziećmi, praw­do­po­dob­nie by zni­kło, gdyby mniej mó­wili, a wię­cej ro­bili. Dzieci wy­łą­czają fo­nię, kiedy ro­dzice za dużo ko­men­tują.

Za sprawą ta­kiej – w du­żej mie­rze słow­nej – pe­da­go­giki („Zrób to”, „Nie rób tego”) ro­dzice mimo woli od­dają wła­dzę dzie­ciom, które prze­stają ich słu­chać i ro­bią to, co same chcą. Mówi się wtedy, że są nie­po­słuszne, za­miast przy­jąć do wia­do­mo­ści, że to dla­tego, iż ro­dzice nie uży­wają sku­tecz­nych na­rzę­dzi wy­cho­waw­czych. Bę­dzie jak naj­bar­dziej w po­rządku, je­śli weź­miesz dziecko za rękę i po­cią­gniesz we wła­ściwą stronę, za­nie­siesz je na rę­kach do łóżka albo za­pa­ku­jesz je do wanny, je­śli broni się przed ką­pielą. Na­to­miast prośby i groźby, zrzę­dze­nie, stro­fo­wa­nie czy pra­wie­nie ka­zań nie mają wiele wspól­nego z sza­cun­kiem. Nie mów: „Li­czę do trzech”. Trzy­maj bu­zię na kłódkę i dzia­łaj. Bę­dziesz przy­jem­nie za­sko­czony re­zul­ta­tem.

Je­śli bę­dziesz mniej mó­wił, a wię­cej ro­bił, dzieci za­uważą tę zmianę. Za­miast po­wta­rzać im bez końca, żeby się uci­szyły, spró­buj w mil­cze­niu po­cze­kać, aż się uspo­koją, i do­piero wtedy okaż im uwagę. Je­śli kłócą się o za­bawkę, bez słowa im ją od­bierz i umieść w nie­do­stęp­nym dla nich miej­scu. Bez two­ich wy­ja­śnień do­my­ślą się, że do­staną ją z po­wro­tem, kiedy się po­go­dzą. Je­śli dziecko nisz­czy stół wi­del­cem albo sięga po przed­miot, któ­rego nie po­winno ru­szać, po­proś tylko raz, żeby tego nie ro­biło. Je­śli to nie po­działa, po pro­stu scho­waj ten przed­miot, za­miast po­wta­rzać bez­płodne na­po­mnie­nia.

Naj­więk­szą po­myłką „słow­nej pe­da­go­giki” jest py­ta­nie dzieci, czy zro­bią coś, co wia­domo, że po­winny zro­bić. Na pewno sam tak po­stę­pu­jesz i sły­sza­łeś, jak ro­bią to inni ro­dzice. „Czy mógł­byś za­piąć pasy?”, „Czy mógł­byś przyjść do stołu na obiad?”, „Czy mógł­byś po­słać swoje łóżko?”. Ty­powa od­po­wiedź brzmi: „Nie, nie chcę!”.

Żeby unik­nąć tego pro­blemu, po­wiedz ra­czej: „Te­raz czas za­piąć pasy”, „Pora na obiad”, „Przed wyj­ściem z domu ście­limy łóżka”, „Czwar­tek to dzień, kiedy zmie­niamy po­ściel”, „Mamy ro­botę do wy­ko­na­nia. Po zje­dze­niu obiadu zbie­ramy brudne na­czy­nia i za­no­simy je do zmy­warki”. Je­śli od sa­mego po­czątku bę­dziesz zwra­cać się do dzieci w ten spo­sób, to po pro­stu przyjmą to do wia­do­mo­ści i będą tak po­stę­po­wać. Nie będą pod­wa­żały two­ich de­cy­zji, po­nie­waż wie­dzą, że jest tak, jak jest, i są rze­czy, które nie pod­le­gają dys­ku­sji.

Jesz­cze jedna wska­zówka: sta­wia­jąc dzie­ciom wy­ma­ga­nia, mu­sisz być bli­sko nich. Je­śli masz z nimi wzro­kowy kon­takt, to ro­śnie szansa na to, że twoje słowa do nich do­trą. Za­nim dziecko cię wy­słu­cha, mu­sisz przy­cią­gnąć jego uwagę. Do­brym na­rzę­dziem słu­żą­cym do tego celu jest ak­tyw­ność. Zwróć uwagę, o ile szyb­ciej osią­gasz po­żą­dany sku­tek, kiedy wsta­jesz i zbli­żasz się do dziecka, niż kiedy wy­krzy­ku­jesz po­le­ce­nia z fo­tela w dru­gim końcu po­koju.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki