Przewodnik po sztuce pisania dla marzycieli - Notaras Kelly - ebook + książka

Przewodnik po sztuce pisania dla marzycieli ebook

Notaras Kelly

4,0

Opis

Jak zostać spełnionym autorem.

Zawsze marzyłeś, by napisać książkę? Chciałeś być autorem? Masz ciekawą historię do opowiedzenia?

Utknąłeś na początku pisania i nie wiesz, jak iść dalej? Jeśli tak, to ten poradnik jest dla ciebie.

Kelly Notaras, redaktorka z 25-letnim stażem, pomoże ci zrealizować pisarskie pragnienia.

Autorka pokazuje krok po kroku, jak przekształcić początkowy pomysł w gotową książkę.

Z humorem i wystarczającą dawką zdrowego rozsądku wyjaśnia proces wydawniczy, abyś mógł zacząć pisać i z powodzeniem dzielić się swoją opowieścią z innymi.

Przewodnik pomoże ci m.in. jak:

– jasno określić swoją motywację do napisania książki,

– stworzyć mocną, wewnętrzną strukturę,

– pokonać blokadę pisarską i zacząć wreszcie pisać,

– przenieść gotowy rękopis na papier i opublikować ją np. w formie self-publishingu.

Publikacja książki nigdy nie była tak prosta i dostępna jak dzisiaj.

Zdobądź praktyczną wiedzę, skorzystaj z doświadczeń zawodowców i zostań autorem, który dzieli się ze światem tym, co mu w duszy gra.

Kelly Notaras

Jest redaktorką z 25-letnim doświadczeniem – pracowała w HarperCollins, Penguin USA i Hyperion Books. Była wiceprezesem i wydawcą w Sounds True. Założycielka KN Literature Arts, której celem jest dostarczanie światu zmieniających życie książek.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 326

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (5 ocen)
2
2
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
pajkaaczyta

Dobrze spędzony czas

🔍🔍🔍🔍🔍 Czy marzysz napisać książkę ale niewiesz od czego zacząć? Z tym poradnikiem obierzesz prawidłowy kierunek z pomocą autorki. Krok po kroku od samego początku zaczniemy swoją przygodę z pisaniem. Po przeczytaniu przewodnika jaką bedzie twoja ksiazka? Krok po kroku . . . Tup tup . . . I napiszesz swoją wymarzoną książkę ! 🔍🔍🔍🔍🔍 @wydawnictwo_zwierciadlo #wydawnictwozwierciadło #przewodnikposztucepisaniadlamarzycieli
00
bookczystakartka

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo dobra książka. Polecam:)
00
natiszon

Nie oderwiesz się od lektury

"Lektura książki to jedno z najbardziej intymnych ludzkich doświadczeń." Masz głowę pełną pomysłów i zastanawiasz się jak zacząć pisać książkę? A może właśnie skończyłeś swój pierwszy tekst i myślisz co dalej? Ten poradnik, pomoże Ci zrealizować pisarskie pragnienia i znaleźć odpowiedź na wiele pytań i wątpliwości. Kelly Notaras to redaktorka prestiżowych wydawnictw, która dzieli się z nami swoim wieloletnim doświadczeniem. Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób, bogata w praktyczne wskazówki i zwięźłe porady, uniwersalne dla każdego gatunku literackiego. Można wynieść wiele wartościowej wiedzy, szczególnie jeśli jesteś na początku literackiej drogi. Podobało mi się, że Autorka zwraca się bezpośrednio do czytelnika, sprawiając, że odnosiłam wrażenie, że słucham rad dobrej znajomej, która nie tylko dopinguje w wyboistej drodze do celu, ale też daje solidnego kopa do działania. "Literatura to jedna z najpotężniejszych znanych odtrutek na ludzkie zagubienie, lęk i ból." ...
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału: The Book You Were Born to Write
Co­py­ri­ght © 2018 by Kelly No­ta­ras Ori­gi­nally pu­bli­shed in 2018 by Hay Ho­use Inc., USA © Co­py­ri­ght for the Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło sp. z o.o., War­szawa 2023
Tłu­ma­cze­nie: Marta Ko­mo­row­ska/Qu­endi Lan­gu­age Se­rvi­ces
Re­dak­cja: Anna Sta­wiń­ska/Qu­endi Lan­gu­age Se­rvi­ces
Ko­rekta: Jo­anna De­reś/Qu­endi Lan­gu­age Se­rvi­ces
Skład i ła­ma­nie: Syl­wia Kusz, Ma­graf s.c., Byd­goszcz
Pro­jekt okładki: Marta War­was
Re­dak­tor ini­cju­jąca: Blanka Woś­ko­wiak
Dy­rek­tor pro­duk­cji: Ro­bert Je­żew­ski
Wy­daw­nic­two nie po­nosi żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści wo­bec osób lub pod­mio­tów za ja­kie­kol­wiek ewen­tu­alne szkody wy­ni­kłe bez­po­śred­nio lub po­śred­nio z wy­ko­rzy­sta­nia, za­sto­so­wa­nia lub in­ter­pre­ta­cji in­for­ma­cji za­war­tych w książce.
Wy­da­nie I, 2023
ISBN: 978-83-8132-477-9
Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o. ul. Wi­dok 8, 00-023 War­szawa tel. 22 312 37 12
Dział han­dlowy:han­dlowy@gru­pa­zwier­cia­dlo.pl
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Re­pro­du­ko­wa­nie, ko­pio­wa­nie w urzą­dze­niach prze­twa­rza­nia da­nych, od­twa­rza­nie, w ja­kiej­kol­wiek for­mie oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie w wy­stą­pie­niach pu­blicz­nych tylko za wy­łącz­nym ze­zwo­le­niem wła­ści­ciela praw au­tor­skich.
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dla mo­jego Taty,

który prze­czy­tałby tę książkę od de­ski do de­ski

tylko dla­tego, że ją na­pi­sa­łam

PRZED­MOWA

Kilka lat temu „New York Ti­mes” prze­pro­wa­dził an­kietę. Na py­ta­nie, czy chcie­liby na­pi­sać książkę, 85 pro­cent re­spon­den­tów od­po­wie­działo twier­dząco. Skoro czy­tasz te słowa, za­pewne na­le­żysz do osób, które mają coś do po­wie­dze­nia i chcą się tym po­dzie­lić ze świa­tem. Mogę za­pew­nić, że książka, którą masz przed sobą, przy­go­tuje cię do osią­gnię­cia tego celu sku­tecz­niej niż ja­ka­kol­wiek inna po­zy­cja po­świę­cona tej te­ma­tyce.

Pra­cuję w wy­daw­nic­twie Hay Ho­use od po­nad trzy­dzie­stu lat, a od dzie­się­ciu pro­wa­dzę, na żywo i on­line, warsz­taty pi­sar­skie, dzięki któ­rym po­mo­głem dzie­siąt­kom ty­sięcy osób na­pi­sać i wy­dać książki. Wspie­ra­łem też roz­wój Hay Ho­use – w 1988 roku miało ono w ka­ta­logu trzy po­zy­cje, obec­nie jest jed­nym z naj­więk­szych wy­daw­ców po­rad­ni­ków na świe­cie, ma na kon­cie po­nad 2000 wy­da­nych ty­tu­łów i setki mi­lio­nów sprze­da­nych eg­zem­pla­rzy.

Wie­lo­krot­nie pro­po­no­wano mi na­pi­sa­nie książki, w któ­rej po­dzie­lił­bym się swoją wie­dzą o branży wy­daw­ni­czej. Za­wsze od­ma­wia­łem, po­nie­waż sam nie mam do­świad­cze­nia w pi­sa­niu, ale wie­dzia­łem, że pew­nego dnia znajdę ide­alną osobę do tego za­da­nia. Mia­łem ra­cję – oka­zała się nią Kelly No­ta­ras, au­torka książki, którą trzy­masz w rę­kach.

Znam Kelly od wielu lat. Po­zna­li­śmy się, kiedy była dy­rek­to­rem wy­daw­ni­czym w wy­daw­nic­twie So­unds True. Te­raz pro­wa­dzi wła­sną firmę świad­czącą usługi li­te­rac­kie, knli­te­rary.com. Kelly jest zna­ko­mitą re­dak­torką i pi­sarką, wie­lo­krot­nie ko­rzy­sta­li­śmy z jej usług pod­czas pu­bli­ka­cji ksią­żek Hay Ho­use, a ostat­nio pro­wa­dzi znaczną część na­szych week­en­do­wych warsz­ta­tów pi­sar­skich.

Prze­wod­nik po sztuce pi­sa­nia dla ma­rzy­cieli. Jak zo­stać speł­nio­nym au­to­rem za­wiera wszyst­kie in­for­ma­cje po­trzebne, by na­pi­sać zna­ko­mitą książkę i po­dzie­lić się nią ze świa­tem. Kelly po­ka­zuje, jak zbu­do­wać plat­formę au­tor­ską, po­ma­ga­jącą w zna­le­zie­niu od­bior­ców dla no­wych ty­tu­łów – ele­ment, któ­rego bra­kuje wielu po­cząt­ku­ją­cym pi­sa­rzom.

Czy­ta­jąc rę­ko­pis książki Kelly, zna­la­złem w nim rady, któ­rych sam udzie­la­łem wielu twór­com pi­szą­cym dla Hay Ho­use.

Wszyst­kie trzy czę­ści książki mają klu­czowe zna­cze­nie dla każ­dego po­ten­cjal­nego pi­sa­rza, jed­nak je­śli masz już za sobą pewne etapy pro­cesu, mo­żesz je po­mi­nąć. Ko­niecz­nie jed­nak sko­rzy­staj z za­so­bów za­war­tych w do­dat­kach. W wielu po­zy­cjach za­łącz­niki można so­bie od­pu­ścić – ale nie w tej.

Chciał­bym pod­kre­ślić kilka spo­strze­żeń istot­nych dla osób roz­po­czy­na­ją­cych drogę do wy­da­nia swo­jej pierw­szej książki:

1. Je­śli są­dzisz, że twoja książka jest dla wszyst­kich – to w isto­cie nie jest ona dla ni­kogo. Znajdź ni­szę, do któ­rej skie­ru­jesz swoje dzieło i w któ­rej bę­dziesz mógł je pro­mo­wać, a na­stęp­nie roz­sze­rzaj grono od­bior­ców. Książka istot­nie może się oka­zać uni­wer­sal­nie przy­datna, ale trudno jest pro­mo­wać w ten spo­sób nowe ty­tuły.

2. Wy­ko­rzy­staj swoje na­zwi­sko jako ad­res strony in­ter­ne­to­wej. Nie twórz no­wej strony dla każ­dej ko­lej­nej książki. Mo­żesz za­re­je­stro­wać ty­tuł książki jako ad­res do­meny i prze­kie­ro­wać ruch in­ter­ne­towy na stronę główną (za­le­cam, by w ad­re­sie zna­la­zło się twoje na­zwi­sko). Je­śli bę­dziesz pi­sać ko­lejne książki, to twój prze­kaz za­pewne bę­dzie się zmie­niał i roz­wi­jał, a bu­do­wa­nie marki w opar­ciu o na­zwi­sko po­zwoli unik­nąć zwią­za­nych z tym pro­ble­mów. Po­nadto, pod­czas pro­mo­cji książki czy­tel­nicy czę­ściej za­pa­mię­tują na­zwi­sko au­tora niż ty­tuł.

3. Ni­gdy nie jest za późno, by za­brać się za pi­sa­nie. Lo­uise Hay stwo­rzyła wy­daw­nic­two Hay Ho­use w wieku 60 lat, a ostat­nią książkę opu­bli­ko­wała, ma­jąc lat 90. Po­święć na pi­sa­nie tyle czasu, ile po­trze­bu­jesz.

4. Je­śli prze­sła­nie za­warte w twoim dziele po­może choćby jed­nej oso­bie, to warto było ją na­pi­sać. Jedną z ko­rzy­ści ze stwo­rze­nia do­brej książki sta­nowi wpływ, jaki wy­wiera ona na ży­cie in­nych, a świad­czące o nim re­cen­zje lub wia­do­mo­ści e-mail przy­no­szą szcze­gólną sa­tys­fak­cję.

5. Na­pisz świetną książkę. Wiem, że wy­daje się to oczy­wi­ste, jed­nak sta­nowi sedno sprawy, po­nie­waż suk­ces opiera się na po­czcie pan­to­flo­wej, a czy­tel­nicy będą po­le­cać twoją książkę zna­jo­mym je­dy­nie, gdy im się spodo­bała, po­mo­gła im lub do­star­czyła roz­rywki.

Ży­czę ci po­wo­dze­nia w pi­sar­skiej wy­pra­wie i nie mogę się do­cze­kać chwili, gdy wszyst­kie twoje książki tra­fią na ry­nek.

Reid Tracy, Pre­zes i Dy­rek­tor Ge­ne­ralny Hay Ho­use

WSTĘP

Wi­taj w pi­sar­skiej po­dróży

„Wiem, że no­szę w so­bie książkę”.

„Za­wsze chcia­łem być pi­sa­rzem”.

„Wszy­scy py­tają, kiedy w końcu na­pi­szę książkę”.

„Mam coś do po­wie­dze­nia, ale nie mam czasu na pi­sa­nie”.

To za­le­d­wie kilka z wia­do­mo­ści, ja­kie do­staję co­dzien­nie od po­cząt­ku­ją­cych pi­sa­rzy z ca­łego świata. W epoce na­głych zmian i prze­ra­ża­ją­cych wy­da­rzeń, co­raz wię­cej osób czuje po­wo­ła­nie, by po­ma­gać in­nym po­przez dzie­le­nie się swoją hi­sto­rią lub prze­sła­niem w for­mie książ­ko­wej. Tre­ne­rzy roz­woju oso­bi­stego pre­zen­tu­jący nowe me­to­do­lo­gie po­szu­ki­wa­nia celu w ży­ciu... ener­go­te­ra­peuci, któ­rzy od­kryli nowe spo­soby za­po­bie­ga­nia cho­ro­bom i na­ucza­nia sa­mo­le­cze­nia... bo­ha­terki i bo­ha­te­ro­wie dnia co­dzien­nego, któ­rzy po­ko­nali trud­no­ści i chcą na­tchnąć do tego in­nych. Ta­kie książki są po­trzebne na rynku i na szczę­ście ich wy­da­wa­nie stało się prost­sze, ła­twiej­sze i tań­sze niż kie­dy­kol­wiek.

Każ­dego dnia spo­ty­kam jed­nak przy­wód­ców, uzdro­wi­cieli i du­cho­wych men­to­rów, któ­rzy za­trzy­mują się na star­cie. Czują, że no­szą w so­bie książkę, ale nie wie­dzą, co zro­bić, by tra­fiła na półki księ­garni. Je­śli na­le­żysz do ta­kich osób, to do­brze tra­fi­łeś. Z mo­ich do­świad­czeń wy­nika, że au­to­rzy ksią­żek po­ma­ga­ją­cych in­nym mają wy­soki po­ziom mo­ty­wa­cji i bez­cenne spo­strze­że­nia do prze­ka­za­nia. Więk­szość czasu i ener­gii po­świę­ci­łeś jed­nak na zmie­nia­nie świata, nie na szli­fo­wa­nie swo­ich pi­sar­skich umie­jęt­no­ści, za­tem wielu rze­czy mu­sisz się jesz­cze do­wie­dzieć. Bez obaw – wła­śnie dla­tego ist­nieje ta książka. Chcę szybko prze­ka­zać ci in­for­ma­cje po­trzebne, byś mógł na­pi­sać swoją książkę i za jej po­mocą edu­ko­wać, in­spi­ro­wać i roz­wi­jać swoją mi­sję z po­żyt­kiem dla wszyst­kich.

Dla­czego pi­szę tę książkę

Zaj­muję się re­dak­cją od po­nad 20 lat. Uwiel­biam swoją pracę, ale nie pla­no­wa­łam ta­kiej ka­riery. Po obro­nie pracy dy­plo­mo­wej, do­świad­czy­łam uczu­cia pa­niki zna­nego wielu stu­den­tom kie­run­ków hu­ma­ni­stycz­nych: nie mia­łam po­ję­cia, co chcę zro­bić ze swoim ży­ciem. Ukoń­czy­łam li­cen­cjat z prawa, ale by­łam pewna, że nie chcę zo­stać praw­niczką, ukoń­czy­łam też do­dat­kową spe­cja­li­za­cję z dzien­ni­kar­stwa, ale wie­dzia­łam, że nie chcę się nim zaj­mo­wać. Drugą do­dat­kową spe­cja­li­za­cję zro­bi­łam z li­te­ra­tury – dla przy­jem­no­ści, bo prze­cież nie da się za­ra­biać na ży­cie li­te­ra­turą. Uda­łam się po radę do jed­nego z mo­ich ulu­bio­nych wy­kła­dow­ców. Bez wa­ha­nia od­po­wie­dział:

– Je­steś świetną pi­sarką. W twoim przy­padku oczy­wi­stym wy­bo­rem by­łoby pi­sa­nie ksią­żek.

Pi­sa­nie ksią­żek? Po­chle­biało mi to, ale prze­cież ka­riera pi­sar­ska wy­ma­gała pi­sa­nia ca­łych to­mów. Nie wie­dzia­łam czy star­czy mi czasu, sił i po­my­słów.

– Rzecz ja­sna, nie od razu – cią­gnął da­lej mój wy­kła­dowca. – Nie masz jesz­cze o czym pi­sać. Spędź kilka lat na ja­kiejś po­sa­dzie, aż bę­dziesz mieć coś do po­wie­dze­nia.

Póź­niej w tym sa­mym ty­go­dniu wy­bra­łam się na randkę w ciemno z młod­szym bra­tem naj­lep­szego przy­ja­ciela chło­paka mo­jej sio­stry. Che­mii mię­dzy nami nie było, ale mnie udało się zro­bić ko­lejny krok na dro­dze do przy­szło­ści. Spy­ta­łam go, czym się zaj­muje, a on wy­ja­śnił, że jest se­kre­ta­rzem re­dak­cji w wy­daw­nic­twie w No­wym Jorku. Po­my­śla­łam: To ist­nieje taki za­wód? Przez po­przedni rok świet­nie się ba­wi­łam, pra­cu­jąc w nie­wiel­kiej księ­garni w Wa­szyng­to­nie, gdzie stu­dio­wa­łam. (Po­zdro­wie­nia dla świę­tej pa­mięci wspa­nia­łej, nie­ist­nie­ją­cej już nie­za­leż­nej lo­kal­nej księ­garni Cle­ve­land Park Book Shop). Roz­pa­ko­wa­łam w tym cza­sie setki pu­deł z na­dru­ko­wa­nymi na­zwami ta­kimi jak Har­per­Col­lins, Ran­dom Ho­use czy Si­mon & Schu­s­ter, ale ni­gdy nie po­my­śla­łam o tym, że po­cho­dzą one z wy­daw­nictw, w któ­rych co­dzien­nie po­wstają książki. Nie uświa­da­mia­łam so­bie wcze­śniej, że ktoś, gdzieś te książki two­rzy. I żyje z tego. Skoro nie mo­głam reszty ży­cia prze­pra­co­wać w księ­garni, to może mo­gła­bym na­le­żeć do ta­kich szczę­śliw­ców?

Mój roz­mówca wy­ja­śnił mi, jak ni­skie będą moje za­robki i jak wy­so­kie są koszty utrzy­ma­nia w No­wym Jorku, po­dał też 25 ulu­bio­nych prze­pi­sów na da­nia z ziem­nia­ków – bo tylko nimi mia­łam się ży­wić co naj­mniej przez pierw­sze cztery lata. Było jed­nak już za późno – prze­pa­dłam z kre­te­sem. Taka praca nie tylko wy­da­wała się za­równo efek­towna, jak i am­bitna – a nie po­tra­fię się oprzeć ta­kiemu po­łą­cze­niu – ale także po­zwo­li­łaby mi od­kryć ta­jem­nice li­te­ra­tów i po­znać od pod­szewki pro­ces wy­daw­ni­czy. Je­stem bar­dzo am­bitna i je­śli już się za coś za­bie­ram, to chcę mieć pew­ność, że będę w tym wy­mia­tać. A by­łam pewna, że wielu oso­bom nie udaje się opu­bli­ko­wać książki. Od razu po­my­śla­łam, że nie będę się do nich za­li­czać, a je­śli zgod­nie ze sło­wami wy­kła­dowcy jest mi prze­zna­czona ka­riera pi­sar­ska, to praca w branży bę­dzie ko­rzyst­nym roz­wią­za­niem. Po­zwoli mi zwią­zać ko­niec z koń­cem (le­d­wie – jak się oka­zało, mój roz­mówca nie­stety miał ra­cję w tej kwe­stii), a jed­no­cze­śnie na­brać do­świad­cze­nia ży­cio­wego, dzięki któ­remu prze­biję sa­mego He­min­gwaya.

Do­kład­nie przej­rza­łam za­war­tość swo­jej bi­blio­teczki i wy­pi­sa­łam znane na­zwy: St. Mar­tin’s Press, Har­per­Pe­ren­nial, Pen­guin Bo­oks. Mu­szę rów­nież przy­znać – choć ujaw­nię w ten spo­sób swój wiek – że wy­bra­łam się do sklepu spo­żyw­czego i ku­pi­łam pa­pie­rowe wy­da­nie „New York Ti­mesa”, aby prze­stu­dio­wać ogło­sze­nia drobne dla branży wy­daw­ni­czej. Na ko­niec prze­pro­wa­dzi­łam się do No­wego Jorku i pod­ję­łam pracę jako se­kre­tarz re­dak­cji w wy­daw­nic­twie Avon Bo­oks.

Od tego czasu po­sta­wi­łam wiele ko­lej­nych kro­ków na swo­jej za­wo­do­wej dro­dze: w ciągu sied­miu lat prze­szłam z wy­daw­nic­twa Avon ko­lejno do Har­per­Col­lins, Pen­guin i Hy­pe­rion, wy­je­cha­łam z No­wego Jorku do Bo­ul­der w sta­nie Ko­lo­rado, aby pod­jąć pracę w sku­pio­nym na du­cho­wo­ści wy­daw­nic­twie So­unds True, za­czę­łam zaj­mo­wać się gho­stw­ri­tin­giem i za­ło­ży­łam stronę in­ter­ne­tową, któ­rej nada­łam ad­res kn li­te­rary arts. Każdy z tych kro­ków sta­no­wił po­czą­tek no­wej przy­gody. A te­raz – w końcu – pi­szę wła­sną książkę, cho­ciażby po to, by dać po­wód do dumy swo­jemu wy­kła­dowcy ko­mu­ni­ka­cji. W do­datku to książka o tym, jak na­pi­sać książkę.

Za­war­łam tu­taj wszystko to, czego sama nie wie­dzia­łam, koń­cząc stu­dia. Na ko­lej­nych stro­nach na­szki­cuję za­rys drogi pi­sa­rza – tego jak, gdzie i dla­czego wy­dać książkę na świat. Za­głę­bi­łam się w samo serce branży i po­wró­ci­łam stam­tąd z ma­gicz­nym elik­si­rem. Te­raz prze­ka­zuję ci go – w zgrab­nej pa­czuszce. Mam na­dzieję, że czer­pane z niej in­for­ma­cje i in­spi­ra­cja po­zwolą ci zo­stać pi­sa­rzem, ja­kim za­wsze pra­gną­łeś być.

Świat trans­for­ma­cyj­nej li­te­ra­tury faktu

Nie­któ­rzy uwiel­biają li­te­ra­turę piękną, która prze­nosi ich w światy stwo­rzone przez in­nych, inni naj­chęt­niej czy­tają wspo­mnie­nia – wcią­gają ich praw­dziwe hi­sto­rie wzlo­tów i upad­ków, śmierci i od­ro­dze­nia. Ja jed­nak wolę po­zy­cje bar­dziej prak­tyczne. Naj­czę­ściej czy­tam – i re­da­guję – książki z ga­tunku, który na­zy­wam trans­for­ma­cyjną li­te­ra­turą faktu. Nie uznaję się za twór­czy­nię tego ter­minu, ale nie znam ni­kogo, kto po­słu­gi­wałby się nim czę­ściej. W ciągu ostat­nich 10 lat, mniej wię­cej 95 pro­cent ksią­żek, nad któ­rymi pra­co­wa­łam, za­li­czało się do tej ka­te­go­rii.

„Trans­for­ma­cyjna li­te­ra­tura faktu” to zbior­cze okre­śle­nie dla roz­ma­itych ksią­żek, które mają po­móc czy­tel­ni­kom w roz­woju, zmia­nie lub po­głę­bia­niu wie­dzy. Na kon­wen­cjo­nal­nym rynku książki trans­for­ma­cyjna li­te­ra­tura faktu zwy­kle znaj­duje się na pół­kach opi­sa­nych jako „po­rad­niki”, „roz­wój oso­bi­sty”, „re­li­gia”, „psy­cho­lo­gia” lub „ezo­te­ryka”. In­nymi słowy, mó­wimy tu o książ­kach, które mają zmie­niać na lep­sze ży­cie czy­tel­ni­ków, otwie­rać ich serca, przy­po­mi­nać im, że wszystko bę­dzie do­brze i po­zwa­lać im stać się tym, kim mają być. Sama uwiel­biam ta­kie książki, po­nie­waż od razu czuję, jak wiele wno­szą do mo­jego ży­cia. Te na­prawdę do­bre zmie­niają mój świat. Jako re­dak­torka mam bar­dzo bli­ską, oso­bi­stą re­la­cję z ty­tu­łami, któ­rymi się zaj­muję. Na pew­nym eta­pie po­sta­no­wi­łam, że warto pra­co­wać nad książ­kami, które będą w tym sa­mym cza­sie pra­co­wać nade mną. Tak na­ro­dziła się moja spe­cja­li­za­cja.

Dla­tego po­win­nam od razu uprze­dzić, że książka, którą masz w rę­kach, bar­dzo mocno kon­cen­truje się na trans­for­ma­cyj­nej li­te­ra­tu­rze faktu (je­żeli nie za­mie­rzasz zaj­mo­wać się tym ga­tun­kiem, być może bar­dziej sko­rzy­stasz na in­nej lek­tu­rze). Wiele – choć nie wszyst­kie – z in­for­ma­cji, które znaj­dziesz na jej stro­nach, może przy­dać się rów­nież w in­nych ga­tun­kach. Je­śli za­mie­rzasz two­rzyć tra­dy­cyjną li­te­ra­turę faktu, to za­pewne znaj­dziesz tu­taj wszystko, czego po­trze­bu­jesz. Je­śli jed­nak my­ślisz o ka­rie­rze po­wie­ścio­pi­sa­rza lub po­ety, chcesz pi­sać książki ob­raz­kowe dla dzieci lub bo­gato ilu­stro­wane al­bumy, to zde­cy­do­wa­nie do­ra­dzam po­rów­na­nie mo­ich pro­po­zy­cji z opi­niami eks­perta w da­nym ga­tunku.

OKREŚL SWÓJ GA­TU­NEK

Jedna z pierw­szych kwe­stii, ja­kie po­wi­nie­neś roz­strzy­gnąć, roz­po­czy­na­jąc pracę nad książką, to jej ga­tu­nek – czyli typ. Zde­cy­duj, na któ­rej półce w księ­garni chciał­byś ją umie­ścić. Li­te­ra­tura piękna obej­muje mię­dzy in­nymi po­wie­ści kry­mi­nalne, hi­sto­ryczne, ro­manse, science fic­tion i be­le­try­stykę. W li­te­ra­tu­rze faktu mo­żemy wy­róż­nić ga­tunki ta­kie jak po­rad­niki, bio­gra­fie, książki hi­sto­ryczne i po­dróż­ni­cze. W ob­rę­bie każ­dej z tych ka­te­go­rii da się wy­róż­nić roz­ma­ite pod­ka­te­go­rie – na przy­kład ro­manse dzielą się na współ­cze­sne i hi­sto­ryczne, z mo­ty­wem po­dróży w cza­sie i pa­ra­nor­malne. (Na­prawdę ist­nieje taki ga­tu­nek jak ro­mans pa­ra­nor­malny! Mo­żesz to spraw­dzić!)[1]

W ob­rę­bie trans­for­ma­cyj­nej li­te­ra­tury faktu, więk­szość ksią­żek, z któ­rymi się sty­kam, na­leży do jed­nej z trzech głów­nych pod­ka­te­go­rii. Pierw­sza to pre­skryp­tywna li­te­ra­tura faktu, obej­mu­jąca książki, które mają prze­ka­zać czy­tel­ni­kom przy­datną me­to­do­lo­gię, po­znaną lub opra­co­waną przez au­tora. Druga to wspo­mnie­nia mo­ty­wa­cyjne, w któ­rej au­torka opo­wiada hi­sto­rię swo­jego ży­cia – czę­sto zwią­zaną z prze­zwy­cię­ża­niem prze­ciw­no­ści – dla roz­rywki i po­żytku czy­tel­nika. Ostat­nia, wspo­mnie­nia dy­dak­tyczne, łą­czy ce­chy dwóch po­przed­nich i wy­ko­rzy­stuje hi­sto­rię au­tora, by zi­lu­stro­wać ży­ciowe lek­cje, które mają po­móc czy­tel­ni­kom na róż­nych płasz­czy­znach.

Za­nim za­głę­bisz się w ko­lejne roz­działy, warto za­sta­no­wić się, do któ­rej z tych ka­te­go­rii może na­le­żeć książka, którą pi­szesz lub za­mie­rzasz na­pi­sać. Zna­jo­mość jej ga­tunku po­może ci fil­tro­wać pre­zen­to­wane przeze mnie in­for­ma­cje i de­cy­do­wać, czy są dla cie­bie przy­datne. Od niej za­czyna się rów­nież praca nad kon­cep­tem i pla­nem – dwa z naj­waż­niej­szych kro­ków, które przed­sta­wię w czę­ści I, „Za­nim za­czniesz pi­sać”. Po­święć za­tem chwilę na za­da­nie so­bie py­ta­nia: Czy naj­praw­do­po­dob­niej pi­szę pre­skryp­tywną li­te­ra­turę faktu, wspo­mnie­nia mo­ty­wa­cyjne czy wspo­mnie­nia dy­dak­tyczne? Za­no­tuj swoją od­po­wiedź i po­gra­tu­luj so­bie wy­ko­na­nia jed­nego z pierw­szych kro­ków do stwo­rze­nia książki!

Dla­czego na­prawdę pi­szę tę książkę

Ist­nieje wiele oczy­wi­stych po­wo­dów, dla któ­rych z przy­jem­no­ścią po­świę­cam wiele go­dzin pracy na two­rze­nie tej książki. Przede wszyst­kim pra­gnę po­dzie­lić się wie­dzą zdo­bytą przez po­nad dwa­dzie­ścia lat pracy w branży wy­daw­ni­czej. Chcę rów­nież za­re­kla­mo­wać pro­wa­dzoną dzia­łal­ność, a pi­sa­nie książki daje ku temu zna­ko­mitą oka­zję. Mam rów­nież, jak więk­szość pi­sa­rzy, nieco ma­so­chi­styczną na­turę. Wszyst­kie po­wyż­sze uza­sad­nie­nia są praw­dziwe. Ist­nieje jed­nak rów­nież inny, mniej oczy­wi­sty po­wód, dla któ­rego pi­szę książkę o tym, jak na­pi­sać książkę. Zbliż się te­raz nieco – to se­kret, więc mu­szę go wy­szep­tać:

Pi­szę tę książkę, bo w cie­bie wie­rzę.

To prawda. Po­kła­dam w to­bie bez­gra­niczną wiarę i pełne za­ufa­nie.

Wpraw­dzie nie znamy się oso­bi­ście, ale wiem, że je­śli się­gną­łeś wła­śnie po tę po­zy­cję, to masz mi­sję – jawną lub ukrytą, wielką lub małą. Książki trans­for­ma­cyjne po­wstają z po­czu­cia mi­sji. Każda z nich ma swój cel i wie­rzę, że każda chce po­wstać. Ży­jemy w cięż­kich cza­sach. Ota­cza nas rze­czy­wi­stość pełna po­dzia­łów, wo­jen, stra­chu, za­gro­żeń i bólu. Jed­nak zgłę­bia­jąc roz­wój oso­bi­sty i du­chowy czło­wieka, prze­ko­na­łam się, że wy­da­rze­nia ze­wnętrzne sta­no­wią od­zwier­cie­dle­nie tego, co dzieje się w środku. Je­dy­nie wtedy, gdy – po­je­dyn­czo lub zbio­rowo – je­ste­śmy we­wnętrz­nie po­dzie­leni, skon­flik­to­wani, od­czu­wamy lęk i ból, ta­kie pro­blemy po­ja­wiają się rów­nież w ota­cza­ją­cym nas świe­cie. Warto przy­jąć ta­kie prze­ko­na­nie, po­nie­waż za­kłada ono, że zmiana jest moż­liwa. Nie mu­simy dłu­żej przy­glą­dać się na­po­ty­ka­nym pro­ble­mom i prze­cho­dzić nad nimi do po­rządku dzien­nego, bo ich roz­wią­za­nie prze­ra­sta moż­li­wo­ści po­je­dyn­czej osoby. Do­strze­gamy, że je­dyny spo­sób na do­ko­na­nie zmian to roz­po­czę­cie ich wpro­wa­dza­nia od sie­bie.

W tym miej­scu na scenę wkra­cza trans­for­ma­cyjna li­te­ra­tura faktu. Lek­tura książki to jedno z naj­bar­dziej in­tym­nych ludz­kich do­świad­czeń. Za­bie­ramy je ze sobą na wa­ka­cje. Słu­chamy ich pod­czas sa­mot­nych po­dróży sa­mo­cho­dem. Ma­rzymy o dłu­gich po­po­łu­dniach, pod­czas któ­rych mo­gli­by­śmy wy­cią­gnąć się na ka­na­pie i czy­tać. Le­piej nie mów ma­mie, ale bie­rzemy je na­wet do łóżka (zda­rza się, że każ­dej nocy to­wa­rzy­szy nam inna!) Czy może za­tem dzi­wić, że książki tak mocno do nas prze­ma­wiają? Że za­warte w nich prze­sła­nie głę­boko na nas wpływa, zmie­nia nas, po­maga nam dojść do sie­bie i się roz­wi­nąć? Li­te­ra­tura to jedna z naj­po­tęż­niej­szych zna­nych od­tru­tek na ludz­kie za­gu­bie­nie, lęk i ból. Ty­tuły, które le­czą i po­ma­gają w prze­mia­nie, są nam te­raz po­trzeb­niej­sze niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej.

Świet­nie się za­tem składa, że po raz pierw­szy w hi­sto­rii da się ła­two i eko­no­micz­nie wy­dać książkę. Ty­siąc lat temu sam pa­pier był tak drogi, że tomy o czy­stych stro­nach sta­no­wiły rzadko spo­ty­kane, cenne skarby. Dziś no­tat­nik da się ku­pić za gro­sze w każ­dym skle­pie, a w do­datku mamy ła­twy do­stęp do kom­pu­te­rów, ta­ble­tów czy apli­ka­cji do no­ta­tek na ko­mór­kach. W każ­dym mo­men­cie, każ­dego dnia, mo­żemy utrwa­lać in­for­ma­cje na ty­siąc roz­ma­itych spo­so­bów. Nie da się opi­sać, jak prze­ło­mowa to sy­tu­acja. Więk­szość z nas nie zdaje so­bie sprawy z wła­snego szczę­ścia – ży­jemy w cza­sach, w któ­rych każdy ma moż­li­wość spi­sa­nia swo­ich prze­my­śleń i wie­dzy.

Ła­twiej­sze niż kie­dy­kol­wiek jest nada­nie za­pi­sa­nym my­ślom formy książki pa­pie­ro­wej lub elek­tro­nicz­nej, dzięki któ­rej mogą one wy­ru­szyć w świat. Self-pu­bli­shing jest po­wszech­nie do­stępny. Je­śli masz dość sił, by na­pi­sać książkę, to mo­żesz z ła­two­ścią ją wy­dać – po raz pierw­szy w hi­sto­rii ludz­ko­ści. Wy­bacz, wiem, że brzmię jak bi­blio­fil, ale uwa­żam, że to wspa­niałe – i że dzieje się w samą porę, bo trans­for­ma­cyjne prze­sła­nia i hi­sto­rie ni­gdy jesz­cze nie były rów­nie po­trzebne. Książki zmie­niają serca i umy­sły, le­czą, uczą i in­spi­rują. Je­śli czy­tasz te­raz te słowa, to za­pewne no­sisz w so­bie taką książkę. To wielki dar i do­brze, że chcesz prze­lać swoje my­śli na pa­pier, by mo­gły po­zy­tyw­nie wpły­nąć na ży­cie in­nych.

Oto moja naj­głęb­sza mo­ty­wa­cja do na­pi­sa­nia książki, którą wła­śnie czy­tasz: chcę usu­nąć prze­szkody le­żące na dro­dze do prze­ka­za­nia światu two­jego trans­for­ma­cyj­nego prze­sła­nia. Nie jest dla mnie istotne, czy bę­dziesz miał stu czy­tel­ni­ków, czy mi­lion. Twoje prze­my­śle­nia lub hi­sto­ria chcą wy­do­stać się na świat, są na nim po­trzebne i będą zmie­niać ludz­kie ży­cie. Pi­szę, po­nie­waż ty i twoje dzieło je­ste­ście nie­odzowni. Wy­obraź so­bie mnie jako ho­lo­gram Księż­niczki Lei z po­czątku Gwiezd­nych Wo­jen. Kim­kol­wiek je­steś, chcę ci po­wie­dzieć, że je­steś na­szą je­dyną na­dzieją.

Struk­tura książki

Książka dzieli się na trzy czę­ści: „Za­nim za­czniesz pi­sać”, „Pro­ces twór­czy” i „Droga do pu­bli­ka­cji”. Zde­cy­do­wa­łam się na taki układ z dwóch po­wo­dów. Po pierw­sze, po­dzie­lona w ten spo­sób treść bę­dzie ła­twiej­sza do przy­swo­je­nia. Wy­obraź so­bie, że za­ma­wiasz wy­kwintny po­si­łek w ele­ganc­kiej re­stau­ra­cji, a kel­ner przy­nosi ci przy­stawkę, pierw­sze da­nie, dru­gie da­nie i de­ser – wszystko na jed­nym ol­brzy­mim ta­le­rzu. Od czego byś za­czął? Czy taki wy­mie­szany po­si­łek by ci sma­ko­wał? Po­dob­nie ma się rzecz z do­świad­cze­niami pod­czas lek­tury. Wi­dzę sie­bie jako kel­nerkę słów. Po­dzie­li­łam „po­si­łek”, jaki sta­nowi ta książka, w taki spo­sób, aby był jak naj­przy­jem­niej­szy i jak naj­ła­twiej strawny. I chcę, że­byś od razu wie­dział, kiedy i jak zo­staną po­dane po­szcze­gólne da­nia. Dzięki temu bę­dziesz miał po­czu­cie, że wszyst­kie szcze­góły są pod kon­trolą, a ty mo­żesz zre­lak­so­wać się i roz­ko­szo­wać ucztą.

Po dru­gie, wy­bra­łam taki, a nie inny for­mat rów­nież po to, byś mógł ła­two zo­rien­to­wać się, gdzie zna­leźć in­for­ma­cje naj­bar­dziej przy­datne w two­jej sy­tu­acji. Cała książka za­wiera tre­ści in­te­re­su­jące dla ogółu czy­tel­ni­ków, ale zdaję so­bie sprawę, że ży­jemy w bar­dzo za­bie­ga­nym świe­cie i chcę umoż­li­wić ci wy­szu­ka­nie kon­kret­nych wia­do­mo­ści, je­żeli na nic wię­cej nie star­czy ci czasu.

Nie­któ­rzy z czy­tel­ni­ków będą zu­peł­nymi no­wi­cju­szami, któ­rzy pierw­szy raz chwy­tają za pióro – ta­kie osoby po­winny za­cząć od po­czątku. Inni będą już mieli go­towy rę­ko­pis, do­pra­co­wany i go­tów do zło­że­nia, i będą za­sta­na­wiać się, co da­lej. Oni mogą sku­pić się na czę­ści III.

Nie­za­leż­nie jed­nak od tego, na ja­kim eta­pie pro­cesu twór­czego się znaj­du­jesz, go­rąco za­chę­cam do prze­czy­ta­nia dwóch roz­dzia­łów z czę­ści I. Bar­dzo wiele rę­ko­pi­sów, które mo­gły prze­ro­dzić się we wspa­niałe książki, zo­stało od­rzu­co­nych przez agen­tów i wy­daw­ców, po­nie­waż ich au­to­rzy nie byli świa­domi kwe­stii, o któ­rych wspo­mi­nam w roz­dzia­łach „Do­pra­cuj kon­cept” i „Stwórz plan”. Oby­dwa te kroki mają klu­czowe zna­cze­nie pod­czas two­rze­nia wspa­nia­łej książki, oba można też wy­ko­nać wstecz po roz­po­czę­ciu – a na­wet za­koń­cze­niu – pi­sa­nia. Za­war­tość po­szcze­gól­nych roz­dzia­łów, i ca­łej książki, opi­szę w ko­lej­nym punk­cie.

Co znaj­dziesz w środku

Ko­lejne roz­działy przed­sta­wiają, krok po kroku, pro­stą drogę od okre­śle­nia swo­ich za­mia­rów do wzię­cia go­to­wej książki do ręki. Moim ce­lem jest od­cza­ro­wa­nie pro­cesu wy­daw­ni­czego oraz za­pew­nie­nie ci na­rzę­dzi, fa­cho­wej wie­dzy i in­spi­ra­cji po­trzeb­nych, aby do­brze za­cząć, nie usta­wać w dro­dze i jak naj­szyb­ciej prze­kro­czyć li­nię mety.

Moją pracę jako re­dak­torki – i in­for­ma­cje tu za­warte – wy­róż­nia to, ile czasu i ener­gii wy­ma­gam od swo­ich klien­tów przed roz­po­czę­ciem pi­sa­nia. Dla­tego część I kon­cen­truje się na ja­snym okre­śle­niu za­mia­rów przy­świe­ca­ją­cych pro­jek­towi oraz opra­co­wa­niu kon­ceptu i struk­tury we­wnętrz­nej wy­star­cza­jąco so­lid­nych, by udźwi­gnąć cię­żar książki. Część II roz­po­czyna się w chwili, gdy je­steś go­towa chwy­cić za pióro. Prze­każę ci po­rady i wska­zówki zwią­zane ze wszyst­kim, czego na­uczy­łam się przez dwa­dzie­ścia lat po­ma­ga­nia pi­sa­rzom w za­bie­ra­niu się do pi­sa­nia. Część III ma po­móc ci zmie­nić się z „au­tora rę­ko­pisu” w „opu­bli­ko­wa­nego pi­sa­rza”. Omó­wimy bu­do­wa­nie plat­formy – od­bior­ców, któ­rzy będą cze­kać na moż­li­wość za­kupu two­jej książki – oraz roz­ma­ite opcje pu­bli­ka­cji tra­dy­cyj­nej i self-pu­bli­shingu. Mam na­dzieję, że po za­koń­cze­niu lek­tury bę­dziesz do­kład­nie wie­dział, co zro­bić, by twoja książka, po tym, jak bę­dziesz mógł wziąć ją do ręki, wy­ru­szyła w świat!

ZA­ŁÓŻ GRUPĘ CZY­TEL­NI­CZĄ – I PI­SAR­SKĄ

Za­nim do­trzesz do końca książki, bę­dziesz mieć ser­decz­nie dość mo­ich „su­ge­stii” i „za­le­ceń”. Biję się w pierś: je­stem re­dak­torką, płaci mi się za to, bym się rzą­dziła. (Na szczę­ście, po­dob­nie jak inni pi­sa­rze, z któ­rymi współ­pra­cuję, nie mu­sisz ro­bić tego, co ci po­wiem). (Cho­ciaż – po­wiedzmy to so­bie ja­sno – zde­cy­do­wa­nie po­wi­nie­neś). Uzna­łam, że mogę od razu za­cząć cię na­ga­by­wać, dla­tego sta­now­czo do­ra­dzam, byś prze­czy­tał tę książkę z przy­ja­cie­lem, a jesz­cze le­piej – ze­brał nie­wielką grupę pi­sa­rzy do wspól­nej lek­tury. Wspólne prze­ży­wa­nie tego pro­cesu ma wiele za­let, w tym po­czu­cie od­po­wie­dzial­no­ści spo­łecz­nej. Po­wszech­nie wia­domo, że czę­ściej udaje się osią­gnąć cel, je­żeli za­de­kla­ru­jemy go in­nym. Je­śli nie znasz in­nych po­cząt­ku­ją­cych pi­sa­rzy, być może warto ro­zej­rzeć się poza wła­sną sie­cią zna­jo­mych. Naj­pro­ściej zna­leźć in­nych twór­ców w swo­jej oko­licy, wpi­su­jąc w Go­ogle „grupa pi­sar­ska [mia­sto]”. Mo­żesz w ten spo­sób od­kryć wy­kła­dow­ców pro­wa­dzą­cych kursy pi­sa­nia w wy­bra­nym przez cie­bie ga­tunku lub grupy ko­le­żeń­skie spo­ty­ka­jące się, na przy­kład, w każdą so­botę rano w miej­sco­wej ka­wiarni. Zbierz kilka osób o po­dob­nych za­in­te­re­so­wa­niach, aby wspól­nie szli­fo­wać warsz­tat. Opo­wiedz im o swoim wiel­kim ma­rze­niu i wspie­raj je w dą­że­niu do re­ali­za­cji ich dą­żeń.

Je­śli nie uda ci się zna­leźć ist­nie­ją­cej grupy, to mo­żesz za­ło­żyć wła­sną – na przy­kład na stro­nie me­etup.com. Osoby z two­jej oko­licy, które za­de­kla­ro­wały za­in­te­re­so­wa­nie pi­sa­niem au­to­ma­tycz­nie otrzy­mają po­wia­do­mie­nie o spo­tka­niu od­by­wa­ją­cym się w po­bliżu. Może cię za­sko­czyć to, ilu cie­ka­wych pi­sa­rzy w ten spo­sób po­znasz – i to, jak przy­datne i mo­ty­wu­jące może oka­zać się po­sia­da­nie zna­jo­mych, któ­rzy po­dą­żają tą samą drogą.

Nie za­mie­rzam ci wma­wiać, że pro­ces pi­sa­nia jest ła­twy i pro­sty. To am­bitny cel, wy­ma­ga­jący or­ga­ni­za­cji, za­an­ga­żo­wa­nia, umie­jęt­no­ści za­rzą­dza­nia cza­sem i wy­trwa­ło­ści. Nie ma gwa­ran­cji, że uda ci się na­wią­zać współ­pracę z tra­dy­cyj­nym wy­dawcą, ani że in­we­sty­cja w self-pu­bli­shing się zwróci. Jed­nak je­śli sły­szysz w so­bie zew ma­rze­nia o książce – to droga do jego re­ali­za­cji może oka­zać się wy­prawą two­jego ży­cia, która przy­nie­sie ci nie­wy­obra­żalne bo­gac­twa: świa­do­mość tego, na jak wiele cię stać, wy­ko­rzy­sta­nie swo­ich ta­len­tów dla wspól­nego do­bra, zmie­nia­nie ży­cia in­nych w tem­pie wy­kład­ni­czym. Twórcy trans­for­ma­cyj­nej li­te­ra­tury faktu co­dzien­nie otrzy­mują e-ma­ile, li­sty i wia­do­mo­ści w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych z po­dzię­ko­wa­niami za prze­ło­mową mą­drość, którą dali światu. Pi­sa­nie książki wy­maga po­waż­nych na­kła­dów cza­so­wych i fi­nan­so­wych i – szcze­rze mó­wiąc – cza­sem wy­daje się nie mieć końca, jed­nak w osta­tecz­nym roz­ra­chunku za­wsze oka­zuje się warte wło­żo­nego w nie wy­siłku. Tak, wiem, że je­steś za­jęty, i być może nieco prze­stra­szony. Ro­zu­miem, że nie jest ła­two na­pi­sać całą książkę. Zdaję so­bie sprawę, że masz inne prio­ry­tety: pracę na cały etat, dziecko – lub kil­koro, być może part­nera lub wnuka wy­ma­ga­ją­cego wię­cej uwagi. Do tego sta­rasz się ćwi­czyć, re­ali­zo­wać swoje hobby, a może także zna­leźć czas na si­łow­nię lub me­dy­ta­cję. Wiem, jak trudno wy­ro­bić w so­bie choćby je­den z po­wyż­szych na­wy­ków, a wtło­cze­nie czasu po­świę­ca­nego na pi­sa­nie w gra­fik, który i tak już pęka w szwach, może wy­da­wać się nie­moż­liwe. Wszystko ro­zu­miem. Ale...

Mimo wszystko, mu­sisz to zro­bić. Po pro­stu nie masz wyj­ścia.

Je­śli po­czu­łeś zew, to mu­sisz za nim po­dą­żyć. To nie ty o tym de­cy­du­jesz, ży­cie do­ko­nało wy­boru. Wzią­łeś na sie­bie po­ważne zo­bo­wią­za­nie – wiem o tym, po­nie­waż czy­tasz te słowa. Na szczę­ście, choć praca nad książką bywa trudna, czę­sto daje rów­nież wiele ra­do­ści. Pi­sa­nie po­zwala po­czuć się jak gwiazda rocka, do­daje ener­gii, pew­no­ści sie­bie i kre­atyw­no­ści (w prze­ci­wień­stwie do my­śle­nia o pi­sa­niu, które sta­nowi je­dy­nie stratę sił i czasu). Wiele osób ma­rzy o tym, by na­pi­sać książkę. Je­śli do­tar­łeś w lek­tu­rze do tego miej­sca, to za­kła­dam, że na­le­żysz do nie­licz­nych spo­śród nich go­to­wych zre­ali­zo­wać to ma­rze­nie. Ru­szaj za­tem śmiało. Wiesz, co ro­bić. Wie­rzę w cie­bie. Wskażę ci drogę. Twoi czy­tel­nicy cze­kają.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

PRZY­PISY

[1] Istot­nie, au­torka przy­wo­łuje tu ro­dzaj fa­buły, w któ­rej czę­ścią opo­wia­da­nej hi­sto­rii jest świat fan­ta­styczny i/lub zja­wi­ska nad­przy­ro­dzone, a re­alizm z fan­ta­styką wza­jem­nie się prze­ni­kają (przyp. red.).