Skuteczne leczenie reumatyzmu - Susan Blum, Michele Bender - ebook

Skuteczne leczenie reumatyzmu ebook

Susan Blum, Michele Bender

0,0

Opis

Autorka międzynarodowego bestsellera „Program uzdrawiający układ odpornościowy” tym razem dzieli się opartym na naukowych dowodach programem przywracania zdrowia. Opiera się on na:

– eliminowaniu reumatoidalnego zapalenia oraz choroby zwyrodnieniowej stawów, jak również innych dolegliwości reumatycznych,

– leczeniu jelit, a w konsekwencji uzdrawianiu również stawów,

– redukcji stanu zapalnego bez konieczności przyjmowania leków.

Dzięki temu przewodnikowi w naturalny sposób wyeliminujesz chorobę i bez środków farmakologicznych odzyskasz pełnię zdrowia. Jest to tym bardziej istotne, że opisany w książce problem zdrowotny dotyczy dziesiątków milionów ludzi. Zdrowe stawy na dobre!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 446

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




REDAKCJA: Mariusz Warda

SKŁAD: Tomasz Piłasiewicz

PROJEKT OKŁADKI: Aleksandra Lipińska

TŁUMACZENIE: Katarzyna Stolba

Wydanie I

BIAŁYSTOK 2019

ISBN 978-83-8168-126-1

Tytuł oryginału: Healing Arthritis: Your 3-Step Guide to Conquering Arthritis Naturally

Copyright © 2017 by Susan Blum, M.D., All Rights Reserved.

Printed by arrangement with Janis A. Donnaud & Associates, Inc. through Graal Literary Agency.

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Vital, Białystok 2018

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana

ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,

kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

Książka ta zawiera porady i informacje odnoszące się do opieki zdrowotnej. Nie powinny one jednak zastępować porady lekarza ani dietetyka. Jeśli podejrzewasz u siebie problemy zdrowotne lub wiesz o nich, powinieneś skonsultować się z lekarzem, zanim rozpoczniesz jakikolwiek program poprawy zdrowia czy leczenia. Dołożono wszelkich starań, aby informacje zaprezentowane w tej książce były rzetelne i aktualne podczas daty jej publikacji. Wydawca i autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek skutki dla zdrowia mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w książce metod.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.vitalni24.pl – detal

strona wydawnictwa: www.wydawnictwovital.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.odzywianie24.pl

Dla wszystkich moich wspaniałych pacjentów,

dzięki którym udało mi się stworzyć ten program,

oraz dla wszystkich czytelników,

którzy mogą teraz korzystać z efektów naszej współpracy.

PrzedmowaDlaczego zdrowie układu pokarmowego jest tak istotne?

Jednym z najważniejszych aspektów ochrony zdrowia w XXI wieku jest prawidłowa kondycja układu pokarmowego. Nadmierna ilość wrogich mikrobów – bakterii i innych drobnoustrojów – zasiedlających ludzki przewód pokarmowy związana jest z rozwojem wielu problemów medycznych. Przyczynia się między innymi do autyzmu, otyłości, cukrzycy, alergii, reumatyzmu, chorób autoimmunologicznych, depresji oraz niektórych nowotworów, chorób kardiologicznych, fibromialgii, egzemy i astmy. Niemal każdego dnia pojawiają się coraz nowsze doniesienia naukowe potwierdzające związek między zaburzeniami mikroflory jelitowej a rozwojem chorób przewlekłych, w tym wszelkiego rodzaju schorzeń reumatycznych o podłożu zapalnym.

Chociaż medycyna zachodnia dokonała wielkich postępów w leczeniu chorób ostrych, czyli schorzeń, które nietrudno pokonać za pomocą antybiotyku w pigułce, to niestety poległa z kretesem, jeśli chodzi o leczenie chorób przewlekłych, czyli problemów zdrowotnych, które wracają jak bumerang, gdyż ich pierwotnymi przyczynami są nieodpowiedni tryb życia, stres i niezrównoważona dieta. W połowie XIX wieku francuski chemik i mikrobiolog Louis Pasteur – najbardziej znany z opracowania metody konserwacji pożywienia poprzez obróbkę termiczną (proces ten nazywany jest od jego nazwiska pasteryzacją) – odkrył, że bakterie przyczyniają się do rozwoju infekcji. Niemal siedemdziesiąt pięć lat później szkocki biolog Aleksander Fleming wynalazł antybiotyki zwalczające infekcje. Taka nieskomplikowana „przyczynowo-skutkowa” forma leczenia – jeden szczep bakterii, jedna choroba, jeden antybiotyk – sprawdzi się w przypadku infekcji, ale w przypadku choroby przewlekłej już nie.

Mimo że nieustannie próbujemy znaleźć lekarstwo na choroby chroniczne (choroby układu sercowo-naczyniowego, choroby autoimmunologiczne oraz demencję), nasze wysiłki ciągle idą na marne! Historia medycyny przypomina poszukiwanie Świętego Graala – swoistego leku na całe zło. Niestety tym sposobem dojdziemy donikąd, ponieważ choroby przewlekłe są konsekwencją skomplikowanych interakcji zachodzącymi między naszymi genami, uwarunkowaniami życiowymi i czynnikami środowiskowymi. Cudowny lek nie istnieje. Dlatego musimy dokonać permanentnej zmiany trybu życia.

Wielu badaczy zaczęło określać układ pokarmowy mianem „drugiego mózgu”. Owa koncepcja została wspaniale odzwierciedlona między innymi w publikacjach: Zdrowie zaczyna się w brzuchu autorstwa Justina i Eriki Sonnenburgów, Zdrowa Głowa Davida Perlmuttera, Dobre bakterie Robynne Chutkan oraz Zadbaj o równowagę mikroflory jelitowej Gerarda E. Mullina. Dbanie o kondycję układu pokarmowego to coś więcej niż zapobieganie zgadze lub dokuczliwym wzdęciom. Od zdrowia układu pokarmowego zależy zdrowie całego organizmu i prawidłowe funkcjonowanie wszystkich układów i narządów, które się w nim znajdują. W związku z powyższym – podobnie jak doktor Blum – niemal zawsze zaczynam leczenie pacjentów cierpiących na schorzenia przewlekłe od doprowadzenia ich układu pokarmowego do równowagi za pomocą programu regeneracyjnego, przypominającego ten zaprezentowany w niniejszej publikacji.

O wiele łatwiej jest uzmysłowić sobie, jak ważne są zdrowe jelita i żołądek, jeśli zdamy sobie sprawę, że układ pokarmowy zasiedlony jest przez populację wielu trylionów drobnoustrojów – półtora kilograma żywej wagi – składającą się z tysiąca różnych szczepów bakterii. Co ciekawe, w naszym ciele występuje około dwudziestu tysięcy genów, co w porównaniu do dwóch (lub więcej) milionów genów bakteryjnych wydaje się kroplą w morzu!

Można porównać układ pokarmowy do ogromnego zakładu produkcyjnego, w którym następuje trawienie, wytwarzane są witaminy i hormony. Tu wydalane są toksyny i tu powstają substancje regenerujące. Zdrowie układu pokarmowego zależy przede wszystkim od optymalnego trawienia, wchłaniania i przyswajania składników odżywczych. Jednak wszystkie te procesy uzależnione są od wielu innych czynników. Flora bakteryjna zasiedlająca nasze jelita jest jak las tropikalny – to zróżnicowany i współzależny ekosystem, i od jej równowagi zależy równowaga wewnętrzna całego organizmu. Nadmierna ilość wrogich mikrobów (pasożytów, drożdżaków lub „złych” bakterii) lub niedostateczna ilość pożytecznych szczepów bakteryjnych (na przykład z rodzaju Lactobacillus czy Bifidobacteria) może wywoływać poważne konsekwencje zdrowotne.

Skuteczne leczenie reumatyzmu autorstwa doktor Susan Blum jest rewelacyjnym przewodnikiem prowadzącym do samodzielnego osiągnięcia optymalnego stanu zdrowia. Z niniejszej publikacji dowiesz się, jak usunąć pierwotne przyczyny wszelkich schorzeń reumatycznych, zahamować powstawanie stanów zapalnych i złagodzić bóle stawów. Znajdziesz w niej przejrzystą mapę prowadzącą do pełni zdrowia, z której z powodzeniem skorzystały miliony osób cierpiących na reumatyzm. Doktor Blum proponuje czytelnikom skuteczne metody na radzenie sobie z chorobą, a nawet doprowadzenie do remisji schorzeń o podłożu reumatycznym, poprzez zoptymalizowanie funkcjonowania układu pokarmowego za pomocą odpowiednio dobranej diety, suplementów i ćwiczeń relaksacyjnych. Ponieważ sama zmagała się z reumatyzmem, miała ogromną motywację, żeby znaleźć nie tylko przyczynę swojej choroby, lecz także skuteczne lekarstwo. Na szczęście odniosła sukces na obu polach i pokonała chorobę dzięki autorskiemu programowi leczenia przedstawionemu na kartach niniejszej książki.

Należy pamiętać, że optymalna równowaga układu pokarmowego uzależniona jest przede wszystkim od diety bogatej w błonnik oraz zdrowe białka i tłuszcze. Do dobrych tłuszczów o korzystnym wpływie na mikroflorę jelitową należą kwasy omega-3 i jednonienasycone kwasy tłuszczowe, które znajdują się między innymi w oliwie z oliwek extra virgin, owocach awokado i migdałach. Natomiast tłuszcze o działaniu prozapalnym, takie jak kwasy omega-6 znajdujące się w olejach roślinnych, przyczyniają się do przerostu wrogich szczepów bakteryjnych, a w konsekwencji – do nadwagi i rozwoju rozmaitych schorzeń. Ponadto niezwykle istotny dla zdrowia mikroflory jelitowej jest niczym niezakłócony sen (minimum siedem do ośmiu godzin). Inną istotną praktyką jest codzienny relaks w ulubionej formie, ponieważ nasze myśli i emocje mają kolosalny wpływ na równowagę flory bakteryjnej jelit. Jeżeli cierpisz na schorzenia o podłożu zapalnym lub reumatycznym i szukasz skutecznej alternatywy do leczenia farmakologicznego, która koncentruje się na wyeliminowaniu pierwotnych przyczyn choroby, a nie jej skutków, to znajdziesz ją w niniejszej publikacji.

Lek. n. med. Mark Hyman,

dyrektor medyczny Ośrodka Medycyny Funkcjonalnej

przy Klinice w Cleveland, założyciel Ośrodka UltraWellnessi dziesięciokrotny zdobywca tytułu najpoczytniejszego autora na liście New York Timesa.

Wstęp

Oto otrzeźwiające statystyki – średnio jedna na cztery osoby w tej chwili cierpi na reumatyzm! To przeszło 54 miliony dorosłych Amerykanów, czyli 22 procent całej populacji Stanów Zjednoczonych. To nie koniec. Szacuje się, że do roku 2030 w skali globu liczba ta wzrośnie do 580 milionów. (Wiem, że trudno w to uwierzyć, gdyż reumatyzm kojarzy się z przypadłością wieku podeszłego). Dwie trzecie pacjentów będą stanowiły kobiety. Chorzy na reumatyzm zazwyczaj skarżą się na dokuczliwe bóle stawów oraz przewlekłe stany zapalne, co w przypadku połowy zdiagnozowanych pacjentów wiąże się z ograniczeniem sprawności fizycznej. Niemożność zachowania aktywności fizycznej prowadzi do dalszych powikłań zdrowotnych, między innymi do rozwoju cukrzycy, otyłości oraz chorób kardiologicznych.

Statystki są szokujące, aczkolwiek dla chorego na reumatyzm nie mają większego znaczenia. Liczy się jakość życia każdego człowieka. Od niemal dwudziestu lat jestem lekarzem praktykującym medycynę funkcjonalną i czołowym ekspertem w tej dziedzinie i widziałam setki chorych cierpiących na reumatyzm, czyli schorzenie, które charakteryzuje się przewlekłymi bólami i zapaleniem stawów. Gdy prowadziłam samodzielną praktykę lekarską, niejednokrotnie miałam do czynienia z pacjentami cierpiącymi na tę chorobę, a dziś jako założycielka i dyrektorka ośrodka zdrowia Blum Center for Health w Rye Brook w stanie Nowy Jork stykam się z nimi znacznie częściej.

Prowadziłam tysiące pacjentów cierpiących na choroby zapalne, w tym na rozmaite schorzenia reumatyczne, i przekonałam się, że medycyna funkcjonalna sprawdza się znacznie lepiej w leczeniu przyczyn tej potencjalnie paraliżującej choroby niż medycyna konwencjonalna. Ta pierwsza skupia się na całym człowieku, nie tylko na fizycznych objawach jego choroby. Osobiście uważam, że medycyna funkcjonalna jest specjalistyczną dziedziną medycyny integracyjnej, która obejmuje rozmaite komplementarne formy leczenia. Chodzi między innymi o akupunkturę, homeopatię, medycynę integrującą ciało i umysł oraz terapię czaszkowo-krzyżową. Często porównuję specjalistę z dziedziny medycyny funkcjonalnej do detektywa, który gromadzi wszelkie poszlaki zarówno z przeszłości pacjenta (chce wiedzieć, skąd pacjent pochodzi, w jakiej rodzinie się wychowywał, analizuje historię jego chorób i ewentualnych traumatycznych doświadczeń, etc.), jak i z czasów obecnych (bada środowisko, w którym pacjent żyje, jego krąg znajomych oraz relacje z innymi, poziom stresu, aktywności fizycznej, dietę – nie tylko rodzaj spożywanej żywności, ale również jej jakość – nawyki związane ze snem, dolegliwości oraz inne istotne czynniki). Uzbrojony w powyższe informacje, próbuje dociec, co i dlaczego nie funkcjonuje prawidłowo w naszym organizmie (stąd nazwa medycyna funkcjonalna). Widzisz zatem, że to zupełnie inne podejście do leczenia oraz inny sposób praktykowania medycyny klinicznej.

Przeciwnie – medycyna konwencjonalna koncentruje się przede wszystkim na leczeniu objawów choroby poprzez stosowanie silnych środków przeciwbólowych oraz leków immunosupresyjnych, po to, by te symptomy zamaskować. Owszem, leki mogą tymczasowo zredukować poczucie dyskomfortu i są niezwykle potrzebne oraz pomocne w przypadku nagłego nasilenia się dolegliwości bólowych. Jednak nie usuwają przyczyn choroby. Uwielbiam argumentować tę tezę, przytaczając analogię zaproponowaną przez doktora Sidneya Bakera, słynnego specjalistę z dziedziny medycyny prewencyjnej, którego często tytułuje się mianem ojca medycyny funkcjonalnej. Baker mawiał: „Gdy siedzisz na pinezce, uśmierzenie bólu nie załatwi sprawy. Jedynym rozwiązaniem jest znalezienie pinezki i jej usunięcie”.

Podobnie jest w przypadku reumatyzmu, celem leczenia tego schorzenia jest znalezienie „pinezki” (lub pinezek), która jest przyczyną bolesnych, często wyniszczających dolegliwości, i jej usunięcie. Na kartach niniejszej książki podpowiem ci, jak ją zlokalizować i wyjąć.

Kolejną zasadniczą wadą farmakoterapii jest jej wyniszczający wpływ na cały układ pokarmowy – od jamy ustnej poczynając, na jelitach kończąc. Choć trudno w to uwierzyć, powierzchnia jelit jest tak duża, jak kort do tenisa. Ponieważ 70 procent układu odpornościowego zlokalizowane jest w jelitach, zaburzenia funkcjonowania układu pokarmowego mogą mieć poważne negatywne konsekwencje zdrowotne. Dolegliwości ze strony układu pokarmowego mogą prowadzić do nasilenia bólów stawów, wywoływać stany zapalne oraz przyczyniać się do rozwoju chorób autoimmunologicznych. Układ pokarmowy to jedna z tych „pinezek”, którą trzeba się zająć w pierwszej kolejności, żeby pokonać reumatyzm.

W 2013 roku w trakcie promocji mojej pierwszej książki zatytułowanej Program uzdrawiający układ odpornościowy wzięłam udział w programie telewizyjnym The Dr. Oz Show i pojawiałam się w innych mediach, żeby propagować moją metodę leczenia chorób zapalnych. W rezultacie liczba pacjentów zgłaszających się do mojego gabinetu drastycznie wzrosła. Jeszcze bardziej szokujący był fakt, że większość z nich cierpiała na reumatyzm! Mnóstwo osób miało reumatoidalne zapalenie stawów, wiele cierpiało na łuszczycowe zapalenie stawów albo zmagało się z rozmaitymi chorobami autoimmunologicznymi, takimi jak toczeń rumieniowaty układowy (potocznie liszaj) i zespół Sjögrena. Oprócz licznych chorych cierpiących na bóle będące konsekwencją zwyrodnienia kości i stawów (osteoartrozy), byli też pacjenci, którzy mieli obrzęki stawów, chociaż nie zdiagnozowano u nich żadnej z powyższych chorób.

Pracowałam i nawiązywałam z nimi bliższe relacje, chciałam też podnieść jakość ich życia i zdawałam sobie sprawę, że chorzy cierpiący na reumatyzm potrzebują unikalnego programu leczenia – ukierunkowanego przede wszystkim na łagodzenie bólów stawów i bazującego na najnowszych osiągnięciach nauki – który koncentrowałby się na regeneracji układu pokarmowego. Uświadomiłam sobie również, że osoby cierpiące na przewlekłe schorzenia o podłożu zapalnym potrzebują programu, który zapewniłby im osiągnięcie optymalnego zdrowia oraz umożliwił utrzymanie osiągniętych rezultatów. Od czasu wydania mojej pierwszej książki pojawiło się mnóstwo nowych badań, które potwierdzają słuszność tego, co my, lekarze praktykujący medycynę funkcjonalną, robiliśmy dla swoich pacjentów od lat, czyli konieczność skupienia się na kondycji układu pokarmowego, ponieważ to on przyczynia się do rozwoju chorób reumatycznych i powstawania stanów zapalnych. W tym samym czasie udało mi się zdobyć mnóstwo cennych informacji związanych z zapobieganiem nawrotom choroby. I chociaż nadal uważam moją pierwszą książkę za złoty standard w leczeniu wszystkich chorób autoimmunologicznych oraz zapalnych, postanowiłam stworzyć innowacyjny program specjalnie na potrzeby leczenia reumatyzmu, który zaprezentuję na łamach niniejszej publikacji. Z doświadczenia wiem, że jest on skuteczny, ponieważ zastosowałam go u wszystkich moich pacjentów. Zapewniam cię, że mój program działa, bo przetestowałam go na własnej skórze.

W mojej poprzedniej książce przytoczyłam historię o tym, jak wyleczyłam się z zapalenia tarczycy, czyli choroby Hashimoto. Dzięki przestrzeganiu założeń medycyny funkcjonalnej w trakcie leczenia autoimmunologicznego zapalenia gruczołu tarczycy rozwiązały się również inne moje problemy. Udało mi się oczyścić organizm z metali ciężkich, głównie z rtęci, oraz wyeliminować wzdęcia i zaparcia, które doskwierały mi od czasów dzieciństwa. Ta swoista podróż terapeutyczna odegrała kluczową rolę podczas tworzenia mojej autorskiej metody leczenia, która została szczegółowo opisana we wspomnianej wyżej książce. Dzięki odpowiedniej diecie, regularnej aktywności fizycznej oraz stosowaniu technik relaksacyjnych mój stan zdrowia przez pięć lat utrzymywał się na optymalnym poziomie. Ale – cytując słowa z piosenki Beautiful Boy Johna Lennona – „Życie składa się z tego, co dzieje się wtedy, gdy planujemy coś innego”. W moim przypadku życie pokrzyżowało moje plany, przynosząc mi nie jedno, ale dwa druzgocące doświadczenia.

Pierwsze z nich miało miejsce, gdy mój dziewiętnastoletni syn – podczas wyczynów na deskorolce – doznał poważnego wypadku, który spowodował rozległy uraz mózgu. Noce, gdy spanikowana czuwałam w szpitalu przy jego łóżku, były najgorszymi doświadczeniami w moim życiu. Później przez tygodnie, miesiące i lata żyłam w strachu, patrząc na to, jak moje dziecko mozolnie próbuje wrócić do normalnego funkcjonowania. To zdarzenie przytrafiło się zaraz po tym, jak uruchomiłam własny ośrodek zdrowia Blum Center for Health, gdzie moi pacjenci mieli dostęp do innowacyjnych metod leczenia z zakresu medycyny funkcjonalnej, a jednocześnie mieli okazję nauczyć się, jak dokonać trwałej zmiany stylu życia, niezbędnej do osiągnięcia optymalnego zdrowia. Żeby ułatwić im to zadanie, mój ośrodek oferuje cały szereg kursów, od gotowania do ćwiczeń integrujących ciało, ducha i umysł. Na dodatek – jakby jeszcze mi było mało – pracowałam nad pierwszą książką. Chociaż uruchomienie ośrodka zdrowia i pisanie książek napawały mnie wielkim entuzjazmem, oba przedsięwzięcia były ogromnym wyzwaniem, a jak wiadomo, nawet dobry stres, to jednak stres.

Byłam tak zajęta, że zaniedbałam systematyczną medytację, z której latami czerpałam korzyści. Następnie stopniowo odeszłam od przestrzegania diety oczyszczającej i zaczęłam jeść niewielkie ilości nabiału i glutenu oraz pić więcej kawy i alkoholu. Na domiar złego moje dotąd regularne i relaksujące treningi, zajęcia jogi i długie spacery na łonie natury stały się coraz bardziej sporadyczne. Krótko mówiąc, przestałam o siebie dbać.

Gdyby wypadek mojego syna był jednym przełomowym wydarzeniem w moim życiu, jestem przekonana, że w końcu wróciłabym do zdrowych zmysłów oraz stylu życia i ponownie zaczęłabym respektować potrzeby własnego ciała, tak jak to robiłam przez lata. Niestety nagle, na skutek rozległego udaru, zmarł mój ojciec. Szok związany z jego nieoczekiwaną śmiercią w wieku siedemdziesięciu siedmiu lat oraz konflikt dotyczący podziału masy spadkowej, który wywiązał się między moją matką a resztą rodzeństwa, były wyjątkowo bolesne. Cały kolejny rok był niezwykle intensywny. Jak wiele innych kobiet w takich sytuacjach, wiedziałam, że moja rodzina nie da sobie rady beze mnie, dlatego musiałam wziąć się w garść, żeby wspierać wszystkich pozostałych. Nadal pracowałam, przyjmowałam pacjentów i prowadziłam ośrodek zdrowia. Starałam się trzymać emocje na wodzy podczas sprawowania opieki nad dziećmi, koiłam ich ból po stracie ukochanego dziadka i próbowałam wypracować jakiś kompromis pomiędzy moją matką a rodzeństwem, żeby załagodzić spory, które zwykle pojawiają się po śmierci bliskiej osoby.

Jednak po jakimś czasie – gdy emocje opadły i wszystko zaczęło wracać do normalności – negatywne konsekwencje stresu, który wytrącił mój organizm z równowagi, zaczęły dawać o sobie znać. Wróciły wzdęcia i zaparcia, ponadto od czasu do czasu, podczas zginania lub zaciskania, moje palce były bolesne i obrzęknięte. Nie przejmowałam się tym zbytnio, aż pewnego ranka po przebudzeniu zauważyłam, że moje lewe oko jest całe przekrwione i obolałe. Wtedy naprawdę się przeraziłam. Po wizycie u okulisty okazało się, że mam zapalenie nadtwardówki, czyli cienkiej warstwy tkanki, która znajduje się pomiędzy spojówką a warstwą tkanki stanowiącą białko oka. Gdy zaczęłam szukać informacji na ten temat, odkryłam, że ta przypadłość może być związana z reumatoidalnym zapaleniem stawów.

Jestem przekonana, że zapalenie nadtwardówki w moim przypadku było spowodowane przez traumatyczne przeżycia, których doświadczyłam. Trauma i stres są częścią naszego życia. Tracimy rodziców i rodzeństwo. Niektórzy tracą również dzieci. Mnóstwo osób traci pracę albo się rozwodzi. Nic dziwnego, że stres i choroby idą ze sobą w parze.

Podczas lektury rozdziału ósmego zatytułowanego „Stres i traumatyczne doświadczenia, czyli dolewanie oliwy do ognia” oraz dziewiątego „Moja historia, czyli jak dopasowałam wszystkie części zdrowotnej układanki” dowiesz się, jak wyleczyłam się z reumatyzmu. Musiałam przede wszystkim zająć się zdrowiem układu pokarmowego oraz zrozumieć i przepracować traumatyczne doświadczenia, które mnie spotkały. Po drugie, musiałam zadbać o własne dobro emocjonalne – nie tylko doraźnie, ale kompleksowo, żeby zachować dobrą kondycję psychiczną na stałe. Zaczęłam zwracać uwagę na to, co jem, przyjmowałam odpowiednie suplementy, dbałam o higienę psychiczną i uczyłam się, jak radzić sobie ze stresem.

Fakt, że jestem lekarzem, nie oznacza wcale, że mój proces powrotu do zdrowia był łatwy i przyjemny. Wręcz przeciwnie. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ dzięki tym przeciwnościom oraz wcześniejszym doświadczeniom z pacjentami udało mi się stworzyć niniejszą książkę. Mój autorski program leczenia reumatyzmu w niej zawarty okazał się na tyle skuteczny, że po upływie zaledwie dwóch tygodni zaobserwowałam wyraźną poprawę swojego stanu zdrowia. Dawno – ba, nigdy dotąd – nie czułam się tak dobrze, a ponadto mogłam utrzymać ten stan na dłużej. Dziś nie mam żadnych dolegliwości. Mogę cieszyć się życiem – a nawet od czasu do czasu wypić lampkę wina – i nie muszę się martwić ewentualnymi nawrotami choroby. Tego samego życzę tobie.

Zanim przejdę do szczegółowego omówienia mojego programu leczenia reumatyzmu, chciałabym poświęcić trochę czasu na przybliżenie natury tej choroby. Wiele osób – w tym sami chorzy – tak naprawdę niewiele wie na temat reumatyzmu. Największym nieporozumieniem jest przeświadczenie, że to choroba, która dotyka wyłącznie osoby starsze. Niestety mija się ono z prawdą. W latach 2010-2012 7,3 procent Amerykanów z grupy wiekowej od 18 do 44 lat przyznało, że stwierdzono u nich reumatyzm. Według Amerykańskich Ośrodków Kontroli i Profilaktyki Chorób (US Centers for Disease Control and Prevention) w grupie wiekowej od 45. do 64. roku życia wskaźnik ten wzrósł do 30,3 procent. To niemal jedna trzecia Amerykanów w wieku średnim! Istnieje wiele rodzajów reumatyzmu i można je przyporządkować do trzech głównych kategorii:

1. Reumatyczne choroby zapalne. Do tej kategorii zalicza się kilkanaście chorób autoimmunologicznych, jednak najbardziej powszechne i najlepiej znane jest reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), gdyż dotyka niemal 68 milionów ludzi na całym świecie. Szacuje się, że to najczęściej występująca choroba autoimmunologiczna (w tej chwili cierpi na nią około 1 procenta populacji Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii). Kobiety zapadają na RZS trzy razy częściej niż mężczyźni. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w ciągu dziesięciu lat od postawienia diagnozy co najmniej 50 procent chorych nie będzie w stanie utrzymać pracy na cały etat. Ta kategoria obejmuje też inne autoimmunologiczne zapalne choroby stawów, między innymi łuszczycowe zapalenie stawów i zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, jak również choroby autoimmunologiczne, takie jak toczeń, zespół Sjögrena, twardzina układowa oraz fibromialgia, w przebiegu których jednym z częstszych objawów jest zapalenie stawów.

Ponadto wyróżnia się jeszcze niespecyficzne (o nieokreślonej przyczynie) zapalenie stawów, należące do coraz liczniejszej kategorii chorób reumatycznych, które cechują się brakiem jednoznacznych objawów świadczących o występowaniu konkretnej jednostki chorobowej. Mamy z nim do czynienia, gdy lekarz nie potrafi stwierdzić, na jaki rodzaj reumatyzmu cierpimy. W związku z powyższym niespecyficzne zapalenie stawów jest traktowane jak wczesne stadium reumatyzmu o podłożu zapalnym. U 30 procent chorych cierpiących na niespecyficzne zapalenie stawów po jakimś czasie rozwinie się reumatoidalne zapalenie stawów, dlatego niezwykle ważne jest wdrożenie odpowiedniego programu leczenia – podobnego do tego opracowanego przeze mnie – zanim dojdzie do progresji choroby. (Wielu pacjentów zgłaszających się do mojego gabinetu z niespecyficzną formą reumatyzmu przyznaje, że lekarz reumatolog doszedł do wniosku, że cierpią na wczesne reumatoidalne zapalenie stawów i przepisał im silne leki, chociaż nie otrzymali jednoznacznej diagnozy).

2. Osteoartroza. Ten dość powszechnie występujący rodzaj reumatyzmu, który potocznie określany jest mianem zwyrodnieniowej choroby stawów, zwykle rozwija się na skutek uszkodzenia stawu w wyniku albo poważnego urazu, albo jego nadmiernej eksploatacji. Zwyrodnienia stawów mogą być konsekwencją uprawiania sportu (na przykład po latach biegania lub grania w tenisa), choroby zawodowej (praca siedząca lub przed komputerem) albo wypadku (uraz nadgarstka na skutek upadku na stoku narciarskim). Chociaż powszechnym czynnikiem ryzyka wystąpienia osteoartrozy są urazy mechaniczne, z najnowszych badań wynika, że otyłość, cukrzyca oraz dieta bogata w cukier i tłuszcze prozapalne (odzwierzęce tłuszcze nasycone oraz przetworzone tłuszcze uwodornione) mają większy wpływ na rozwój tego schorzenia, jak również na natężenie dolegliwości bólowych. U chorych cierpiących na osteoartrozę zwykle obserwuje się charakterystyczne zwyrodnienia stawów, widoczne na zdjęciach rentgenowskich.

3. Reumatyzm będący konsekwencją przebytej infekcji. Może to być infekcja bakteryjna (na przykład borelioza), wirusowa lub reakcja na infekcję, do której doszło w innej części ciała (reumatyzm reaktywny). W takich przypadkach należy wyleczyć pierwotną przyczynę infekcji. Chociaż ten rodzaj reumatyzmu nie będzie szczegółowo omawiany na łamach niniejszej książki, wspomnę o nim pokrótce, gdy będzie mowa o sposobach określania, na jaką formę reumatyzmu cierpimy.

Mój program leczenia reumatyzmu koncentruje się głównie na reumatycznych chorobach zapalnych i zwyrodnieniu stawów oraz pomaga potwierdzić lub wykluczyć, czy cierpimy na reumatyzm będący konsekwencją przebytej infekcji. Z mojego doświadczenia wynika, że różne rodzaje reumatyzmu mogą zaatakować jeden staw, i byłam świadkiem, jak zwyrodnienie stawów przerodziło się w reumatoidalne zapalenie stawów, ponieważ reakcja autoimmunologiczna organizmu wywoływała dodatkowe stany zapalne. Jedno jest pewne – stany zapalne nasilają bóle stawów. Ale niezależnie od tego, na jaki rodzaj reumatyzmu cierpisz, dzięki przestrzeganiu zasad mojego programu twoje samopoczucie ulegnie poprawie do tego stopnia, że będziesz mógł zredukować dawkę przyjmowanych leków.

Jak korzystać z niniejszej książki?

Po latach leczenia i prowadzenia pacjentów oraz zmagania się z własną chorobą autoimmunologiczną uświadomiłam sobie, że na początku każdy chory stara się przestrzegać wszystkich zaleceń. Sęk w tym, że niewielu z nich robi to na dłuższą metę. Dlatego warto wdrożyć długoterminowy program zdrowotny, który sprawi, że staniemy się bardziej odporni, po to, by w obliczu trudności życiowych nie doszło do nawrotu choroby. Z niniejszej publikacji dowiesz się, jak wyrwać się z błędnego koła napędzanego przez stres, rozwiązać problemy ze strony układu pokarmowego i złagodzić wynikające z nich bóle stawów oraz nauczysz się, jak słuchać swojego ciała, dbać o swoje potrzeby i dobrostan. Treść książki utkana została z autentycznych historii osób – jak również mojej własnej – z którymi pracowałam i którym pomogłam wyleczyć się z rozmaitych form reumatyzmu. Przytoczyłam ich doświadczenia, wzloty i upadki oraz szczegółowy program leczenia. Pragnę, by każdy czytelnik mógł odnaleźć w nich siebie, identyfikować się z opowieściami poszczególnych pacjentów oraz czerpać z nich inspirację i nadzieję, że on także będzie mógł poczuć się lepiej.

Część pierwsza „Wiesz, na co chorujesz?” opisuje różne rodzaje reumatyzmu – czym charakteryzują się poszczególne z nich, co według najnowszego stanu wiedzy jest ich przyczyną oraz jakie są dostępne metody leczenia. Zaprezentuję wszystkie rodzaje tej choroby, ponieważ uważam, że kluczową kwestią dla każdego pacjenta jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego na nią zapadł. I nawet jeśli twój lekarz nie ma dostępu do najnowszych wyników badań, to my mamy i dużo wiemy o przyczynach zapalenia i bólów stawów. Celem niniejszej książki jest zaproponowanie programu leczenia, który usunie pierwotną przyczynę reumatyzmu, gdyż to jedyny sposób na całkowite wyleczenie się z tej choroby. Mając to na uwadze, warto zapoznać się z dowodami naukowymi, na których bazuje program zawarty w niniejszej publikacji – albo przynajmniej mieć świadomość, że takowe dowody istnieją. Ponadto postaram się opisać różne rodzaje reumatyzmu, żeby łatwiej nam było stwierdzić, na jaki z nich cierpimy. Warto na przykład wiedzieć, czym różni się zapalenie stawów od zwyrodnienia stawów, bo chociaż mają podobny przebieg i leczy się je zbliżonymi metodami, są między nimi istotne różnice.

Jak wykorzystać informacje zawarte w części pierwszej? Jeżeli znasz diagnozę swojej choroby, możesz od razu przeczytać rozdział, który jej dotyczy, i opuścić resztę. Poszczególne rozdziały zawierają informacje dotyczące przyczyn różnych form reumatyzmu. Ponadto sugerują, jakie badania należy przeprowadzić i na jakie objawy zwracać uwagę, żeby ocenić postępy w leczeniu. W końcu podstawowym celem tej książki jest permanentne pozbycie się wszelkich dolegliwości reumatycznych. Niemniej jednak – szczególnie w przypadku chorych na reumatoidalne zapalenie stawów – chodzi również o utrzymanie wyników badań krwi w normie. Jeśli wiesz, na jaki rodzaj reumatyzmu cierpisz, będziesz wiedział, w którym rozdziale znaleźć więcej informacji na ten temat i będziesz mógł się zapoznać się z doświadczeniami pacjentów cierpiących na to samo schorzenie.

Z własnego doświadczenia wiem, że większość pacjentów nie ma pojęcia, na jaką formę reumatyzmu choruje, i jest niezwykle zaskoczona faktem, że jest ich tak wiele. Jeśli nie znasz swojej diagnozy, nie będziesz znał swojej prognozy – to znaczy nie będziesz wiedział, jakie masz szanse na powrót do optymalnego zdrowia i aktywnego życia. Czytelnicy, którzy chorują na reumatyzm, ale nie wiedzą konkretnie, na jaki rodzaj, powinni przeczytać wszystkie rozdziały, żeby z moją pomocą mogli to stwierdzić i mieć większe rozeznanie w tej kwestii. Niezależnie od rodzaju reumatyzmu przestrzeganie mojego programu leczenia z pewnością sprawi, że poczujesz się lepiej!

Z części drugiej „Zdrowe jelita to zdrowe stawy” dowiesz się, na czym polega korelacja między kondycją układu pokarmowego a rozwojem poszczególnych chorób reumatycznych. Przedstawię dowody na to, że pierwotna przyczyna twojej choroby najprawdopodobniej leży w układzie pokarmowym i że doprowadzenie go do optymalnej kondycji to pierwszy krok do wyleczenia zapalenia i bólów stawów. W tej części przeanalizujemy rzeczywiste programy regenerujące kondycję układu pokarmowego przepisane rzeczywistym pacjentom. Przytoczę ze szczegółami programy dwumiesięcznej regeneracji układu pokarmowego, które zastosowałam osobiście i u sześciu moich pacjentów, wraz z harmonogramem przyjmowania suplementów, żeby ułatwić ci wprowadzenie analogicznego programu w życie. Ich historie z pewnością cię zainspirują!

Część trzecia „Najpierw zadbaj o własne »podwórko«” koncentruje się na wpływie diety, stresu i traumatycznych przeżyć na zdrowie mikroflory jelitowej. Pojęcie „mikroflora jelitowa” odnosi się do wszystkich szczepów pożytecznych bakterii zasiedlających jelita. Ponadto od powyższych trzech czynników zależy stopień natężenia stanów zapalnych w stawach i całym organizmie. Postaram się w przystępny sposób zaprezentować rzeczowe zestawienie najskuteczniejszych długofalowych programów odżywiania o korzystnym i przeciwzapalnym działaniu. Żywność, którą spożywamy, wpływa na kształt naszego wewnętrznego terenu, swoistego gruntu, na którym wszystkie komórki naszego ciała albo prosperują, albo wegetują. Również stres kształtuje ten teren. Na przykładach z życia moich pacjentów dowiesz się o tych zależnościach oraz o niekorzystnym wpływie stresu i traumatycznych przeżyć na postępy w leczeniu. Zaprezentuję również kilka technik relaksacyjnych i zademonstruję, jak odpowiednia dieta i styl życia mogą pomóc twoim komórkom prosperować.

Na koniec w części czwartej zatytułowanej „Trzyetapowy program leczenia reumatyzmu doktor Blum” zastosujesz teorię w praktyce i poznasz szczegółowe wytyczne postępowania na poszczególnych etapach programu. Zaczniesz od etapu pierwszego, czyli dwutygodniowej diety oczyszczającej dla chorych na reumatyzm ze zwiększoną przepuszczalnością jelit, podczas którego skupisz się wyłącznie na zmianie diety i przyjmowaniu podstawowych suplementów przeciwzapalnych. Ponieważ dla wielu osób przyzwyczajenie się do nowego sposobu odżywiania może stanowić nie lada wyzwanie, zadbałam o to, żeby poszczególne etapy programu nie były zbyt wymagające ani skomplikowane, po to, by łatwiej je było zrealizować.

Na etapie drugim, czyli podczas dwumiesięcznej intensywnej regeneracji układu pokarmowego będziesz kontynuować dietę oczyszczającą i rozpoczniesz przyjmowanie suplementów na wzmocnienie układu pokarmowego. W trakcie tych dwóch miesięcy powinieneś zaobserwować wyraźne złagodzenie bólu i pozostałych symptomów. Chociaż z licznych badań wynika, że przyjmowanie probiotyków redukuje dolegliwości reumatyczne, moja metoda leczenia reumatyzmu jest znacznie bardziej kompleksowa – i skuteczna zarazem – niż stosowanie wyłącznie suplementów zawierających kultury bakteryjne, które stymulują namnażanie się pożytecznej flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym.

Od roku 2013 pierwszy i drugi etap programu dostępny jest na mojej stronie internetowej Blum Health MD (www.blumhealthmd.com) w ramach załącznika do mojej pierwszej książki. (Podobny załącznik do programu leczenia reumatyzmu można znaleźć pod adresem: www.blumhealthmd.com/arthritis). Dzięki temu razem z moim personelem mieliśmy zaszczyt pracować przez internet z przeszło dwoma i pół tysiącami pacjentów cierpiących na rozmaite choroby autoimmunologiczne. Większość pytań przesyłanych drogą elektroniczną pochodzi od osób zmagających się z dokuczliwymi stanami zapalnymi, szczególnie z zapaleniem stawów, oraz tymi, którzy ukończyli pierwsze dwa etapy programu. Chociaż czują się lepiej, nie są w pełni zdrowi. Jedno z najczęściej zadawanych przez nich pytań brzmi: „I co dalej?”. Odpowiedzią na to pytanie jest etap trzeci, czyli sześciomiesięczny program podtrzymujący osiągnięte rezultaty.

Ponieważ układ pokarmowy jest niezwykle wrażliwy na wszelkiego rodzaju zmartwienia oraz traumę emocjonalną, chorzy na reumatyzm są bardzo podatni na nawroty choroby wywołane przez sytuacje stresowe, zarówno przeszłe, jak i obecne. Na przestrzeni kilkunastu lat niejednokrotnie byłam świadkiem takich nawrotów, śledząc historie chorób moich pacjentów. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że stresujące doświadczenia odciskają trwałe piętno na naszym ciele, nie tylko w aspekcie psychicznym, lecz także fizycznym – mają szczególnie niekorzystny wpływ na zdrowie mikroflory jelitowej, gdyż zaburzają jej delikatną równowagę. Jednym z głównych elementów sześciomiesięcznego programu podtrzymującego jest nauczenie się, jak skutecznie radzić sobie ze stresem. To klucz do trwałej regeneracji układu pokarmowego i odbudowy stawów. Umiejętność skutecznego odreagowania stresu zapobiega nawrotom choroby i otwiera drogę do życia wolnego od bólu.

Zrozumienie, jak duży wpływ na rozwój choroby ma stres i traumatyczne doświadczenia, oraz poznanie sposobów na radzenie sobie z nimi, to niezwykle ważne elementy całego programu, niemniej jednak ćwiczenia ciała i umysłu zostały zaprezentowane na samym końcu, żeby czytelnik mógł się na nich odpowiednio skupić i wprowadzić na stałe do swojego życia. To naprawdę bardzo istotne. Sześciomiesięczny program podtrzymujący osiągnięte rezultaty to również czas na zastanowienie się nad odstawieniem przyjmowanych leków lub zredukowaniem ich dawki, co zostanie omówione szerzej na końcu książki.

* * *

Jak już wspominałam, od czasu publikacji mojej pierwszej książki doszło do istnej eksplozji badań z zakresu korelacji między zdrowiem układu pokarmowego a zdrowiem stawów, a to dopiero początek. Oprócz tego pojawił się też cały szereg nowych i wiarygodnych badań na temat pożytecznych bakterii zasiedlających organizm człowieka. Bakterie znajdujące się na naszej skórze, w płucach, w jelitach i żołądku chronią nas przed negatywnym wpływem czynników środowiskowych, i jak wynika z coraz liczniejszych badań, wpływają na każdy aspekt naszego zdrowia. Szacuje się, że populacja bakterii zasiedlających przewód pokarmowy sięga stu trylionów – prawie z takiej samej liczby komórek składa się całe nasze ciało – i to one odgrywają kluczową rolę we wzmacnianiu układu odpornościowego. Niemal codziennie ukazują się nowe wyniki badań lub artykuły, które potwierdzają to, co w medycynie funkcjonalnej wiadomo było od dawna – a mianowicie, że zachwianie równowagi mikroflory jelitowej jest bezpośrednią przyczyną rozwoju reumatyzmu i vice versa – dzięki odbudowaniu flory bakteryjnej przewodu pokarmowego można wyleczyć się z reumatyzmu. Zaburzenie równowagi może oznaczać nadmiar szkodliwych lub niedobór pożytecznych bakterii. Najistotniejsze jest uświadomienie sobie, że stan zapalny może mieć swoje źródło w przewodzie pokarmowym, lecz zamanifestować się w innych częściach ciała, na przykład w mięśniach, stawach, mózgu lub komórkach tłuszczowych.

Wraz ze wzrostem problemów ze strony układu pokarmowego, które w Stanach Zjednoczonych osiągnęły niemal epidemiczną skalę, nikogo nie powinno dziwić, że rozmaite rodzaje chorób reumatycznych są coraz częstsze, gdyż zdrowie układu pokarmowego ma bezpośredni wpływ na rozwój schorzeń o podłożu reumatycznym. Musimy pamiętać o korelacji między nimi i zadbać o to pierwsze, żeby skutecznie wyleczyć drugie. Niemal każdy nowy pacjent zjawiający się w moim gabinecie skarży się na gazy, zaparcia, wzdęcia, refluks żołądkowo-przełykowy (schorzenie to potocznie określa się mianem nadkwasoty żołądka, kiedy treść pokarmowa cofa się z żołądka do przełyku i powoduje uczucie pieczenia, czyli zgagę) albo cierpi na zespół jelita drażliwego (IBS). Na domiar złego na przestrzeni kilku ostatnich lat pojawiło się kilkanaście nowych schorzeń, między innymi nowo odkryta odmiana zespołu jelita drażliwego, tak zwany zespół SIBO – zespół przerostu flory bakteryjnej jelita cienkiego, czyli przewlekłe zaburzenie jego funkcjonowania. Liczni eksperci są zdania, że zespół SIBO jest obecnie coraz bardziej powszechny, w wyniku rażącego nadużywania leków na nadkwasotę oraz inhibitorów pompy protonowej – środków obniżających wydzielanie kwasów żołądkowych, które stosuje się do złagodzenia symptomów zgagi i refluksu, mimo ryzyka wystąpienia poważnych skutków ubocznych. Wnioski płynące z tych odkrywczych badań zyskały zainteresowanie nie tylko środowisk medycznych, lecz także mediów. Uważam, że nie trzeba będzie długo czekać, zanim dostrzeżemy korelację między układem pokarmowym a każdym narządem organizmu, jednak na chwilę obecną satysfakcjonuje mnie fakt, że wiedza na temat wpływu stanu jelit i żołądka na nasilenie objawów reumatycznych jest coraz większa i bardziej powszechna.

Na kartach niniejszej książki postaram się objaśnić implikacje oraz znaczenie wspomnianych odkryć naukowych w prosty i przystępny sposób. Te przełomowe badania w ciągu kilku lat od czasu publikacji mojej pierwszej książki utorowały drogę i doprowadziły do poprawienia skuteczności osiągnięć medycyny funkcjonalnej. Mój program zawiera zarówno analizę najnowszych badań i metod leczenia, jak i moje długoletnie doświadczenia z zakresu regeneracji układu pokarmowego. Poprawa stanu zdrowia oraz wyniki laboratoryjne moich pacjentów stanowią niezbity dowód na to, że mój program działa i jest skuteczny.

U wszystkich moich pacjentów cierpiących na reumatyzm leczenie zaczyna się od wdrożenia programu identycznego do tego opisanego w niniejszej publikacji. Jednak po upływie pierwszych trzech miesięcy każdy pacjent obiera indywidualną strategię leczenia odpowiednio do potrzeb jego organizmu. Na tym etapie chorzy uczą się, jak bezpiecznie kontynuować regenerację układu pokarmowego oraz jak zapobiec wystąpieniu nawrotów choroby i niepożądanych objawów wywołanych nieprzewidywalnymi wydarzeniami życia codziennego. Prawda jest taka, że nic nie dzieje się w próżni. Żyjemy w nieustannym pośpiechu, nie wysypiamy się jak należy, doświadczamy stresujących sytuacji, jeździmy na wakacje i świętujemy różne okazje. Program leczenia reumatyzmu jest niczym mapa zawierająca szczegółowe wytyczne niezbędne do nawigowania nieznanego terytorium. Niech za kompas na tej drodze posłuży jedenaście autentycznych historii z życia moich pacjentów. Kluczem do zbudowania odporności jest zrozumienie faktu, że styl życia ma niebagatelny wpływ na kondycję jelit i żołądka, a ta z kolei oddziałuje bezpośrednio na powstawanie stanów zapalnych w organizmie. Najlepiej zauważyć tę korelację na przykładzie doświadczeń chorych na reumatyzm, ponieważ stan zdrowia każdego z nich uwarunkowany jest wyjątkowymi, a jednocześnie podobnymi czynnikami, które wyzwalają sprzężoną reakcję łańcuchową „stres – układ pokarmowy – reumatyzm”. Ponadto fakt, że każdy z pacjentów doszedł do lepszego zdrowia nieco inną trasą, ułatwi ci odnalezienie elementów, które do ciebie przemawiają i z którymi możesz się identyfikować podczas twojej osobistej drogi do optymalnego stanu zdrowia. Mam również nadzieję, że obserwowanie rzeczywistych postępów u osób, które skorzystały z mojego programu leczenia reumatyzmu, stanie się inspiracją do osiągnięcia równie imponujących wyników. Podsumowując – trwała poprawa dolegliwości reumatycznych jest jak najbardziej możliwa i trzeba wierzyć, że twoje życie może ulec poprawie. A zatem do dzieła!

CZĘŚĆ IWiesz, na co chorujesz?

Istnieje kilkadziesiąt różnych rodzajów reumatyzmu, dlatego podczas doboru najlepszej metody leczenia trzeba w pierwszej kolejności dowiedzieć się, na co chorujemy. Zazwyczaj w mojej praktyce lekarskiej mam do czynienia z trzema podstawowymi kategoriami chorób reumatycznych, a każdą z nich należy traktować w odmienny sposób. Do pierwszej kategorii zaliczają się choroby zapalne, między innymi reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) oraz zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa (łuszczycowe zapalenie stawów i zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa), jak również choroby reumatyczne będące konsekwencją innych chorób autoimmunologicznych, takie jak zespół Sjögrena czy toczeń. O chorobie autoimmunologicznej mówimy wtedy, gdy komórki immunologiczne naszego organizmu atakują i niszczą własne tkanki, wywołując tym samym stany zapalne. Można wyszczególnić ponad sto różnych odmian chorób immunologicznych, co zostało omówione na kartach mojej pierwszej książki zatytułowanej Program uzdrawiający układ odpornościowy.

Drugą kategorię stanowią zwyrodnieniowe choroby stawów (osteoartroza), będące najczęściej występującą formą reumatyzmu oraz wiodącą przyczyną niepełnosprawności w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Do ostatniej kategorii należą wszelkiego rodzaju infekcje przyczyniające się do rozwoju reumatyzmu, na przykład borelioza oraz wirusy, takie jak parwowirusy lub wirusy zapalenia wątroby typu B. Choć niniejsza publikacja nie obejmuje leczenia reumatyzmu będącego konsekwencją infekcji wirusowych, mogą one komplikować lub utrudniać lekarzowi postawienie jednoznacznej diagnozy, dlatego warto o nich wiedzieć, żeby uzyskać skuteczną pomoc w ich leczeniu.

W świecie medycyny konwencjonalnej pierwszy krok w diagnozowaniu reumatyzmu polega na ustaleniu, czy pacjent cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów, ponieważ to najbardziej agresywna i wyniszczająca forma tego schorzenia. W związku z powyższym głównym celem leczenia jest postawienie prawidłowej diagnozy, wczesne wyłapanie choroby i zastosowanie odpowiedniej terapii. W przypadku wystąpienia bólów i obrzęków stawów dłoni, nadgarstków, stóp lub palców u stóp, należy upewnić się, czy nie mają one podłoża reumatycznego. Dlatego też na początek skupię się na reumatoidalnym zapaleniu stawów, a następnie zajmę się pozostałymi schorzeniami.

ROZDZIAŁ 1Reumatoidalne zapalenie stawów

Gdy poznałam June, żonę i matkę czwórki dzieci, miała sześćdziesiąt osiem lat, jednak przez ostatnie dwa chorowała na reumatoidalne zapalenie stawów i praktycznie była u kresu wytrzymałości. Mimo że lekarz przepisał jej trzy najbardziej popularne i silnie działające leki – prednizon, metotreksat i hydroksychlorochinę – a do tego codziennie brała leki przeciwbólowe dostępne bez recepty, miała tak silne bóle rąk, że nie była w stanie samodzielnie odkręcić butelki, utrzymać książki w dłoniach ani się uczesać. Prosta czynność, jak zapinanie biustonosza, sprawiała jej takie cierpienie, że każdego ranka mąż musiał pomagać jej w ubieraniu. To było nie do zniesienia dla tej niezależnej i ciężko pracującej kobiety. Również inne dolegliwości – zmęczenie i bóle stawów kolanowych – mimo leczenia nie dawały jej spokoju.

Niestety przypadek June nie jest przypadkiem odosobnionym, co sprawia, że sfrustrowani chorzy cierpiący na reumatoidalne zapalenie stawów w akcie desperacji coraz częściej zwracają się do takich jak ja ekspertów z zakresu medycyny funkcjonalnej. Zastosowane przeze mnie metody leczenia uśmierzyły dolegliwości bólowe u setek pacjentów i przysłowiowo pozwoliły im „wstać z kolan” i na powrót cieszyć się życiem. Oto historia June.

Po upływie trzech miesięcy od pierwszej wizyty June w moim gabinecie odkręcanie zakrętek od butelek i czesanie się nie stanowiło już tak wielkiej trudności, a ubieranie się było prawie bezbolesne. Kolana dokuczały jej coraz mniej i czuła, że od miesięcy – a może nawet od lat – nie miała tak dużo energii. Ponadto zeszła do mniejszej o połowę dawki prednizonu, a leki przeciwbólowe brała trzy, cztery razy w tygodniu. Ale to był dopiero początek. Stan zdrowia mojej pacjentki stopniowo się poprawiał, gdy zaczęła stosować się do zaleceń mojego programu leczenia reumatyzmu, które zostaną objaśnione w kolejnych rozdziałach niniejszej książki. Przytaczam historię June, ponieważ jest ona dowodem na to, że dzięki cierpliwości i wytrwałości dla każdego, kto cierpi na podobne schorzenie, jest nadzieja. Nadzieja na to, że można całkowicie pozbyć się bólu i cieszyć się pełnią życia, zamiast obserwować je z ławki rezerwowych.

Reumatoidalne zapalenie stawów kojarzy mi się z figurą królowej w szachach, która może spowodować najbardziej dotkliwe szkody. I tak jak królowa, która jako jedyna ma przywilej poruszania się po szachownicy w dowolnym kierunku, reumatoidalne zapalenie stawów może powodować cały szereg rozmaitych dolegliwości. Cechuje się ono przewlekłym zapaleniem stawów, któremu towarzyszą silny ból i obrzęk. Często schorzenie to prowadzi do zwyrodnień stawów i utraty sprawności. Może również objawiać się bólem i napięciem mięśni, co świadczy o tym, że to choroba systemowa, wywołująca stany zapalne w całym organizmie. Zazwyczaj reumatoidalne zapalenie stawów dotyka licznych stawów dłoni, stóp i nadgarstków. To tak zwane zapalenie wielostawowe. Zlekceważenie pierwszych symptomów może doprowadzić do zwyrodnienia kości i chrząstek, a w konsekwencji – do uszkodzenia stawów oraz do naciągnięcia ścięgien i więzadeł. W najgorszym przypadku może dojść do całkowitej utraty mobilności stawu. Tak szybkie postępowanie choroby i nasilenie się jej objawów wzbudza strach i wywołuje panikę zarówno wśród lekarzy, jak i pacjentów, dlatego niemal od początku stosuje się silnie działające leki.

Zmęczenie to dodatkowa niedogodność, na którą skarżą się chorzy na RZS. Często zdarza się, że człowiek budzi się zmęczony, mimo że przespał całą noc, i nie jest w stanie poradzić sobie z codziennymi obowiązkami. Na przykład ma trudności z koncentracją w pracy, pójściem na zajęcia jogi, które dotąd uwielbiał, albo nie potrafi wykrzesać z siebie energii na zabawę z dziećmi. Z czasem, gdy te codzienne, choć niezwykle istotne wydarzenia nas omijają, można popaść w depresję. Po drugie – również z czasem – zapominamy, co to znaczy być wypoczętym. June, na przykład, po sześciu miesiącach współpracy ze mną zauważyła, że ma tak dużo energii, że nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo wielkie zmęczenie odczuwała przez lata, zanim do mnie trafiła. Naukowcy z holenderskiego Uniwersytetu w Twente po wnikliwej analizie szeregu badań nad zmęczeniem wśród chorych na reumatoidalne zapalenie stawów odkryli, że dolegliwości bólowe najczęściej współwystępują z intensywnym zmęczeniem. Częściowa utrata mobilności lub sprawności w jakimkolwiek zakresie również powiązane są z nadmiernym zmęczeniem, podobnie jak depresja. Wyniki badań nad wpływem snu na zmęczenie nie były jednoznaczne; niektóre wykazywały związek między nimi, inne – nie. Było to dla mnie niemałe zaskoczenie, ponieważ często zdarza się, że pacjenci cierpiący na reumatyzm, mający silne dolegliwości bólowe, mają lekki sen, co sprawia, że odczuwają zmęczenie. Co ciekawe, u chorych, którzy uważali, że brakuje im odpowiedniego wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół lub którzy odczuwali większą presję społeczną, odnotowano większy poziom zmęczenia1. (Najskuteczniejsza metoda leczenia stanów zapalnych może być kwestią dyskusyjną, ale zapewnienie wsparcia naszym najbliższym, gdy nie czują się najlepiej, jest czymś, na co bezsprzecznie stać każdego z nas). Zdarza się, że ból, zmęczenie i inne dolegliwości są tak dokuczliwe, że nie potrafimy normalnie funkcjonować, tak jak w przypadku June, natomiast innym razem czujemy się w miarę znośne. Zwykle jednak jesteśmy gdzieś pomiędzy.

Co powoduje reumatoidalne zapalenie stawów?

Może trudno w to uwierzyć, ale przyczyny tego schorzenia są wciąż nieznane. Niemniej jednak generalnie przyjmuje się, że infekcje wywołane przez określone bakterie u chorych, którzy mają genetyczne predyspozycje do reumatoidalnego zapalenia stawów, mogą przyczyniać się do rozwoju tej choroby autoimmunologicznej. Według powszechnie panującej opinii, gdy przewód pokarmowy lub moczowy zostanie zainfekowany przez szczep bakterii o nazwie Proteus mirabilis, może dojść do reumatoidalnego zapalenia stawów. Australijscy badacze z uniwersytetu w Queensland doszli do wniosku, że najskuteczniejszą metodą leczenia tego schorzenia oraz zapobiegania mu jest wyeliminowanie tych kultur bakterii z przewodu pokarmowego i opanowanie infekcji dróg moczowych. Jeśli bakterie z rodzaju P. mirabilis, zasiedlające układ pokarmowy, przenikną do układu odpornościowego i zainicjują produkcję przeciwciał, może dojść do lawiny reakcji autoimmunologicznych charakterystycznych dla reumatoidalnego zapalenia stawów. Zawsze wyobrażam sobie, że przeciwciała są jak kierowane pociski rakietowe wystrzelone przez nasz układ odpornościowy, żeby zniszczyć wroga stanowiącego zagrożenie dla organizmu. Badania dowodzą, że zastosowanie fitoterapii do wyeliminowania wrogich bakterii z przewodu pokarmowego może w znacznym stopniu zredukować produkcję przeciwciał, które te bakterie zwalczają2. Pacjenci, którzy stosowali zioła lecznicze, zaobserwowali również zmniejszenie dolegliwości bólowych. Niniejsze wyniki badań jednoznacznie świadczą o tym, że wyeliminowanie wrogich bakterii jelitowych to skuteczna strategia w leczeniu zapalnych chorób reumatycznych. Ponadto są naukowym fundamentem mojego programu leczenia reumatyzmu, który koncentruje się na regeneracji kondycji układu pokarmowego.

Inne badania sugerują, że potencjalną przyczyną rozwoju RZS mogą być bakterie, grzyby i wirusy. Z raportów naukowych wynika, że oprócz szczepów Proteus, patogeny bakteryjne, takie jak Coxiella burnetii, bakterie beztlenowe zasiedlające jamę ustną oraz bakterie z rodzaju Staphylococcus, Streptococcus, Neisseria, Haemophilus i Mycoplasma mogą przyczyniać się do rozwoju reumatoidalnego zapalenia stawów, aczkolwiek dowody na to nie są zbyt przekonujące.

Irańscy naukowcy z Uniwersytetu Medycznego Baqiyatallay w Teheranie badali płyn stawowy u chorych cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów pod kątem obecności różnych szczepów bakterii z rodzaju Mycoplasma. Okazało się, że 23 procent pacjentów miało w płynie stawowym jeden szczep, 17,5 procent – inny, a 10 procent – jeszcze inny, co wskazuje na to, że nie istnieje jeden konkretny szczep bakterii, który powoduje RZS u wszystkich, choć u niektórych może się do niego przyczyniać. Powyższe odkrycie potwierdza również tezę, że infekcje bakteryjne mogą uruchamiać reumatoidalne reakcje zapalne. Ponadto wyeliminowanie infekcji oraz wspomaganie układu odpornościowego, by skuteczniej je zwalczał, poprzez regenerację i wzmocnienie mikroflory jelitowej, może okazać się przydatną strategią, którą warto zastosować do kompleksowego i skutecznego zapobiegania reumatoidalnemu zapaleniu stawów oraz leczenia go3.

Tylko w przypadku około 20 procent chorych genetyka potrafi wytłumaczyć, dlaczego dany pacjent zachorował na RZS. W przypadku pozostałych 80 procent decydują czynniki zewnętrzne. Oprócz infekcji należą do nich: palenie tytoniu; dieta bogata w produkty prozapalne, takie jak cukier, potrawy smażone, czerwone mięso, nabiał oraz alkohol; silny i długotrwały stres; nagłe traumatyczne doświadczenie (intensywny czynnik stresowy oddziałujący jednocześnie na cały organizm); uraz fizyczny; ekspozycja na zanieczyszczenia środowiskowe, takie jak rtęć zawarta w rybach oraz inne substancje toksyczne, takie jak pestycydy i plastik4. Tak jak w przypadku większości przewlekłych chorób o podłożu zapalnym, reumatoidalne zapalenie stawów jest spowodowane współwystępowaniem wszystkich potencjalnie szkodliwych czynników i spotęgowane u osób, które mają do tego predyspozycje genetyczne.

Włoscy naukowcy z uniwersytetu w Rzymie pracują nad wyodrębnieniem konkretnego wzoru genetycznego związanego z reumatoidalnym zapaleniem stawów, gdyż dzięki temu łatwiej będzie zidentyfikować osoby szczególnie narażone na zapadnięcie na tę chorobę5. Coraz nowsze odkrycia naukowe, dzięki którym identyfikowane są kolejne geny, mogą potencjalnie przyczynić się do stworzenia specjalnych terapii ukierunkowanych na manipulację poszczególnymi genami. Do tego czasu musimy skupić się na eliminacji czynników zewnętrznych. Nawet jeśli na chwilę obecną nie znamy wszystkich genów odpowiedzialnych za rozwój reumatoidalnego zapalenia stawów, należy pamiętać, że geny wciąż się do niego przyczyniają. Jedna osoba może doświadczyć stresu związanego z rozwodem i nigdy nie zapaść na tę chorobę, natomiast u innej to samo traumatyczne wydarzenie może ją zainicjować, gdyż chory miał do tego predyspozycje genetyczne. Przykładowo w twoim przypadku rozwód może przyczynić się do rozwoju łagodnej odmiany reumatyzmu, natomiast u twojego najlepszego przyjaciela stres związany z rozwodem może przerodzić się w cięższą formę tego schorzenia. Dlatego też należy zidentyfikować indywidualne czynniki ryzyka w zależności od osoby. Gdy już tego dokonamy, będziemy mogli wyeliminować pierwotną przyczynę choroby i żyć bez bólu. Wskazówki zawarte w niniejszej książce ułatwią ci to zadanie.

Zaburzenia autoimmunologiczne i stres oksydacyjny

Reumatoidalne zapalenie stawów to choroba autoimmunologiczna będąca konsekwencją przewlekłych stanów zapalnych, które powstały na skutek zwrócenia się komórek immunologicznych przeciwko własnym tkankom wyścielającym stawy. Holenderscy naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Utrechcie badali proces powstawania zapalenia stawów. W przypadku osoby zdrowej elastyczna tkanka między jamą a chrząstką stawową – tak zwana błona maziowa – wydziela naturalny lubrykant, czyli płyn synowialny. W przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów dochodzi do obrzęku tej miękkiej tkanki, co może doprowadzić do nadmiernego namnażania się komórek i stwardnienia tkanki w tym miejscu, czyli do tak zwanego przerostu tkanki maziowej. Ostatecznie może dojść do uszkodzenia chrząstki i kości. Panuje przekonanie, że proces ten rozpoczyna się z chwilą, gdy komórki immunologiczne migrują i akumulują się w stawach. Niektóre z nich w wyniku reakcji immunologicznej produkują przeciwciała, które atakują tkankę stawową i prowadzą do powstawania przewlekłych stanów zapalnych. Ponadto zarówno w stawach, jak i w całym organizmie, wydzielane są cytokiny, prozapalne białka pobudzające odpowiedź odpornościową. Jeżeli jesteśmy zdrowi i nasz układ odpornościowy funkcjonuje prawidłowo, reakcja immunologiczna jest po jakimś czasie wygaszana przez limfocyty regulatorowe T, wchodzące w skład naszych immunologicznych sił zbrojnych. Jednak u chorych na RZS owe komórki regulatorowe zdają się być uszkodzone, co sprawia, że dolegliwości bólowe, stany zapalne i inne objawy się nasilają6.

Ponadto konsekwencją takiego ataku autoimmunologicznego jest stres oksydacyjny. To całkowicie naturalny proces wynikający z codziennego funkcjonowania poszczególnych komórek naszego organizmu, którego efektem ubocznym jest produkcja tak zwanych wolnych rodników, które można porównać do iskier ognia, które mogą spowodować pożar. Wtedy uruchamiany jest system antyoksydacyjny, który gasi te minipożary w naszym ciele. Niewielki stres oksydacyjny jest w istocie pomocny podczas rutynowych procesów zachodzących w organizmie. Ponieważ układ odpornościowy na co dzień zajmuje się unieszkodliwianiem wolnych rodników, natura znalazła na nie sposób. Naturalne przeciwutleniacze znajdują się w pożywieniu, szczególnie w owocach i warzywach o silnie nasyconych i zróżnicowanych kolorach. Przeciwutleniacze to między innymi witamina A, C i E, jak również związki organiczne, takie jak resweratrol zawarty w czerwonych winogronach, które nadają warzywom i owocom określoną barwę. Dlatego też każdego dnia należy spożywać żywność bogatą w przeciwutleniacze, żeby nasze ciało miało dostatecznie dużo gaśnic do likwidowania ognisk zapalnych. W przeciwnym razie, jeśli nie będziemy dostarczać organizmowi dziennej dawki antyoksydantów, żeby na bieżąco kontrolowały te minipożary, w końcu wolne rodniki zwyciężą, pożar się rozprzestrzeni i doprowadzi do stanu zapalnego, uszkodzenia tkanek i ostatecznie – do choroby. Stres oksydacyjny oddziałuje przede wszystkim na komórki immunologiczne, gdyż są one niezwykle aktywne i produkują oraz uwalniają wolne rodniki w trakcie codziennego funkcjonowania oraz ochrony naszego organizmu. Moim zdaniem w takich warunkach nietrudno o pojawienie się i rozwój reumatoidalnego zapalenia stawów oraz innych reumatycznych chorób zapalnych.

Mnóstwo badań wskazuje na to, że chorzy na reumatoidalne zapalenie stawów mają podwyższony poziom tak zwanych reaktywnych form tlenu, cząsteczek należących do rodziny wolnych rodników, które mogą powodować uszkodzenia lipidów (tłuszczów, z których zbudowane są wszystkie komórki, w tym cholesterolu, dzięki któremu tłuszcze rozprowadzane są po całym ciele), białek (niezbędnego materiału budulcowego wszystkich tkanek, w tym stawów) oraz DNA (kodu genetycznego) tkanek tworzących stawy. W normalnych warunkach reaktywne formy tlenu są kontrolowane przez poszczególne rodzaje przeciwutleniaczy, które są produkowane przez system antyoksydacyjny organizmu. Jednak u chorych na reumatoidalne zapalenie stawów przeciwutleniacze nie nadążają z unieszkodliwianiem wolnych rodników, co w konsekwencji prowadzi do przewagi tych drugich i uszkodzenia tkanek. Gdy do tego dojdą nieustanne ataki układu immunologicznego, podwyższony poziom stresu oksydacyjnego będzie potęgował stany zapalne, co w ostateczności może doprowadzić do uszkodzenia kości, stawów i chrząstki stawowej.

Badacze z indyjskiego Muzułmańskiego Uniwersytetu w Aligarh porównywali poziom stresu oksydacyjnego u chorych na RZS i osób zdrowych, niedotkniętych tą chorobą. Nie tylko odkryli, że u tych pierwszych poziom stresu był wysoki, lecz także zaobserwowali nasiloną produkcję wolnych rodników, uszkodzenie komórek lipidowych (peroksydacja lipidów), białek (peroksydacja białek) oraz zmiany kodu DNA w ich tkankach. Ponadto u chorych na RZS funkcjonowanie obronnego systemu antyoksydacyjnego było upośledzone. Co więcej, odnotowano niski poziom glutationu i witaminy C. Glutation, silnie działający przeciwutleniacz produkowany w naszym organizmie, prawdopodobnie pełni najistotniejszą rolę, gdyż aktywnie chroni wszystkie komórki naszego ciała przed szkodami powodowanymi przez reaktywne formy tlenu. Co ciekawe, pacjenci, którzy chorowali na RZS najdłużej, mieli wyższy poziom stresu oksydacyjnego i mniejsze stężenie antyoksydantów, a co za tym idzie – silniejsze dolegliwości bólowe i poważniejsze ograniczenia sprawności7.

Badania naukowe potwierdzają tezę, że stres oksydacyjny jest znakiem charakterystycznym reumatoidalnego zapalenia stawów. Według ekspertów z meksykańskiego Niezależnego Uniwersytetu w Chihuahua wolne rodniki są bezpośrednio odpowiedzialne za uszkodzenia chrząstek stawowych, co świadczyłoby o tym, że stres oksydacyjny kumuluje się w błonie maziowej poszczególnych stawów8. Odkryli również, że wolne rodniki odgrywają istotną rolę w inicjowaniu stanów zapalnych oraz wywoływaniu reakcji immunologicznych w organizmie, a pacjenci, którzy ich doświadczali, mieli niskie stężenie przeciwutleniaczy, między innymi glutationu, witaminy E, beta-karotenu oraz witaminy A. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy niskie stężenie antyoksydantów było konsekwencją reumatyzmu, czy może było takie, zanim doszło do choroby, co z kolei przyczyniło się do coraz większego stresu oksydacyjnego, którego nie sposób było zatrzymać, jak rozpędzonego pociągu. Tak czy inaczej dostarczanie organizmowi dostatecznej ilości przeciwutleniaczy wraz z pożywieniem, a początkowo również w formie suplementów, jest kluczowe do wyciszenia stanów zapalnych i złagodzenia dolegliwości bólowych towarzyszących reumatoidalnemu zapaleniu stawów.

System antyoksydacyjny wykorzystuje różnorodne enzymy (białka, które są katalizatorami poszczególnych reakcji chemicznych w organizmie), witaminy, minerały i aminokwasy (materiał budulcowy białek) do walki ze stresem oksydacyjnym, dlatego też dieta jest niezwykle istotna, a brak tych składników odżywczych może przyczyniać się do rozwoju reumatyzmu. (Z rozdziału siódmego „Dieta a stany zapalne” dowiesz się, w jaki sposób wzmocnić system antyoksydacyjny za pomocą diety). U niektórych osób ekspozycja na toksyczne czynniki środowiskowe może potęgować stres oksydacyjny i wzniecać groźne pożary, wymagające większej ilości przeciwutleniaczy do ich ugaszenia. Jeśli ogień wymknie się spod kontroli, dojdzie do rozprzestrzenienia się stanów zapalnych i uszkodzenia tkanek.

Czynniki środowiskowe wywołujące stres oksydacyjny mają taki sam wpływ na organizm, jak czynniki osłabiające układ odpornościowy, czyli nieodpowiednia dieta lub niedostateczna ilość składników odżywczych, traumatyczne doświadczenia i stres emocjonalny, zaburzenia równowagi mikroflory jelitowej oraz infekcje i toksyny. Wszystko to zwiększa produkcję wolnych rodników, co zostało szczegółowo omówione w mojej pierwszej książce Program uzdrawiający układ odpornościowy. Jej treść koncentruje się na sposobach usuwania i leczenia szkód wyrządzonych przez wolne rodniki. Plan odbudowy układu odpornościowego w niej zawarty ma na celu poprawienie jego funkcjonowania, żeby zredukować i złagodzić skutki stresu oksydacyjnego. Natomiast podstawowe założenia mojego programu leczenia reumatyzmu skupiają się na poprawieniu kondycji układu pokarmowego, zmianie sposobu odżywiania oraz zrozumieniu i przepracowaniu traumatycznych doświadczeń, żeby zredukować poziom stresu oksydacyjnego, złagodzić stany zapalne i móc cieszyć się dobrym zdrowiem na długie lata.

Zanieczyszczenia środowiskowe również zwiększają produkcję wolnych rodników i potęgują stres oksydacyjny w organizmie. Najwięcej zaburzeń autoimmunologicznych wywołują metale ciężkie, pestycydy oraz palenie tytoniu. To, czy przyczynią się one do rozwoju choroby lub nasilenia jej objawów, uzależnione jest od podatności genetycznej, zakresu ekspozycji na ich działanie oraz od tego, na ile – dzięki odpowiedniej diecie i trybie życia – uda nam się zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na antyoksydanty9. Jeśli zatem cierpisz na RZS lub inną zapalną odmianę reumatyzmu i w związku z tym jesteś narażony na duży stres oksydacyjny, w ramach programu leczenia musisz zwracać baczną uwagę na czynniki toksyczne w swoim otoczeniu. Moja dieta dla chorych na reumatyzm ze zwiększoną przepuszczalnością jelitową zaprezentowana w rozdziale dziesiątym pomoże ci zmniejszyć stężenie toksyn w organizmie oraz złagodzić dolegliwości bólowe i wyciszyć stany zapalne. Ponieważ zanieczyszczenia środowiskowe są jedną z głównych przyczyn zaburzeń autoimmunologicznych, warto zapoznać się z kompleksowym programem detoksykacyjnym zaprezentowanym w mojej pierwszej książce. Natomiast w niniejszej publikacji skupię się przede wszystkim na korelacji między kondycją układu pokarmowego a rozwojem reumatyzmu, gdyż z najnowszych badań naukowych wynika, że zdrowie jelit i żołądka ma największy wpływ na rozwój tego schorzenia. Będziemy zgłębiać to zagadnienie w rozdziale piątym zatytułowanym „Korelacja między zdrowiem układu pokarmowego a reumatyzmem” oraz w rozdziale szóstym „Jak poprawić kondycję układu pokarmowego”.

Zanim przejdziemy do kolejnych rozdziałów, chcę wspomnieć o jednym. Jeśli cierpisz na reumatoidalne zapalenie stawów i palisz papierosy, musisz skończyć z tym nałogiem, jeżeli zależy ci na dobrym samopoczuciu. Istnieje wyraźny związek między nadużywaniem tytoniu i rozwojem RZS. Palenie papierosów jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do rozwoju tej choroby, ponieważ dostarcza mnóstwo toksyn do organizmu – przede wszystkim metali ciężkich, takich jak kadm – oraz potęguje stres oksydacyjny. Ponadto badania naukowe wykazały, że palenie papierosów może inicjować produkcję przeciwciał kojarzonych z rozwojem RZS10. Palenie nie dość, że zwiększa ryzyko zachorowania na RZS, zwiększa też ryzyko zachorowania na jego poważniejszą formę oraz ogranicza skuteczność leczenia11.

Lekarz medycyny funkcjonalnej poświęca sporo czasu na poznanie zarówno przeszłości, jak i obecnej sytuacji pacjenta, żeby określić, co jest potencjalną przyczyną reumatyzmu w konkretnym przypadku, a następnie układa dla niego indywidualny tok leczenia. Gdy dokonałam takiej ewaluacji u mojej pacjentki June, doszłam do wniosku, że w jej przypadku reumatyzm był najprawdopodobniej spowodowany złą kondycją układu pokarmowego, ekspozycją na substancje toksyczne oraz stresem, który może zniszczyć mikroflorę jelitową i uszkodzić ściany jelit. Chociaż nie miała żadnych traumatycznych przeżyć w dzieciństwie, miała trochę kłopotów w dorosłym życiu. Jej najstarsze z czwórki dzieci wymagało specjalnej troski, natomiast to nieco młodsze przeszło poważny zabieg chirurgiczny kilka lat temu. Ponadto June pracowała w szkole, co rzecz jasna wiązało się z silnym stresem, który niewątpliwe pogłębiał jej chorobę, gdyż natężenie dolegliwości związanych z RZS zmieniało się na przestrzeni roku szkolnego. Gdy po raz pierwszy zgłosiła się do mojego gabinetu, właśnie zaczynały się wakacje i w ciągu lata objawy jej choroby uległy wyraźnej poprawie. Jednak kilka miesięcy po wznowieniu zajęć we wrześniu, miała zaostrzenie choroby. Na szczęście w ciągu kolejnych dziesięciu miesięcy współpracy ze mną nastąpiła remisja choroby.

„Dwa lata temu z trudem człapałam na zajęcia i ledwie trzymałam ołówek w dłoni” – wyznała June. – „Dziś mogę bez trudu chodzić, nosić swoje książki i pomoce naukowe oraz organizować przestrzeń w klasie bez cienia bólu. To było tak niewiarygodne uczucie, że ciągle czekałam, aż coś pójdzie nie tak”. Ale nic takiego nie miało miejsca.

Chociaż u każdego pacjenta inne czynniki mogą przyczyniać się do rozwoju reumatyzmu, wiemy, że podstawowym źródłem tego schorzenia są problemy ze strony układu pokarmowego. Zaburzenia równowagi mikroflory jelitowej mogą prowadzić do tak zwanego zespołu cieknącego jelita. To z kolei może uruchomić reakcję autoimmunologiczną, wywoływać stany zapalne w całym organizmie oraz nasilać stres oksydacyjny. W części drugiej „Zdrowe jelita to zdrowe stawy” zaprezentuję, jak kondycja jelit i żołądka wpływa na kondycję stawów, i postaram się określić, co przyczynia się do rozwoju reumatoidalnego zapalenia stawów.

Sposoby diagnozowania reumatoidalnego zapalenia stawów

Do roku 2010 reumatolodzy przy diagnozowaniu RZS kierowali się kryteriami z roku 1987, które koncentrowały się na objawach przewlekłych, takich jak guzki reumatoidalne (twarde zgrubienia tworzące się wokół zmienionych chorobowo stawów), zwyrodnieniach stawów oraz wynikach badań rentgenowskich. Jednak w 2010 roku Amerykańskie Kolegium Reumatologiczne (ACR) zdefiniowało tę chorobę na nowo i zaktualizowało metody jej diagnozowania. Od tego czasu diagnozowanie reumatoidalnego zapalenia stawów opiera się na wynikach badań laboratoryjnych na obecność nowych przeciwciał i stanów zapalnych oraz szukaniu oznak obrzęków i dolegliwości bólowych. Mało tego – w przeciwieństwie do wytycznych z 1987 roku – zwyrodnienie stawów przestało być istotnym kryterium diagnostycznym. Dzięki temu lekarzom łatwiej było diagnozować RZS oraz identyfikować chorych we wczesnych stadiach choroby. Według naukowców z brytyjskiego uniwersytetu w Manchesterze jej wykrycie było możliwe o niemal pięć lat wcześniej w porównaniu do dotychczasowych kryteriów diagnozowania pełnoobjawowego RZS12.

Obecnie jest więcej chorych na reumatoidalne zapalenie stawów niż kiedykolwiek, ale trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście jest więcej przypadków zachorowań, czy po prostu choroba jest wcześniej wykrywana13. Tak czy inaczej pojawienie się nowych wytycznych to dobry znak, gdyż dzięki nim możemy wyleczyć reumatyzm i doprowadzić do jego remisji, zanim dojdzie do nieodwracalnych szkód, niezależnie od tego, czy korzystamy z konwencjonalnych metod leczenia, czy zasad wywodzących się z medycyny funkcjonalnej zaprezentowanych w niniejszej publikacji. Kryteria klasyfikacyjne Amerykańskiego Kolegium Reumatologicznego z 2010 roku znajdują się w tabeli poniżej. Jeżeli cierpisz na RZS, zachęcam cię do obliczenia swojego wyniku na tej podstawie, żebyś mógł monitorować swoje postępy w trakcie trwania mojego programu leczenia. Naszym celem jest uzyskanie wyniku poniżej sześciu punktów, co oznacza, że nastąpiła remisja choroby.

KRYTERIA KLASYFIKACYJNE AMERYKAŃSKIEGO KOLEGIUM REUMATOLOGICZNEGO

Ocenie podlega: (1) obecność stanu zapalnego w co najmniej jednym (lub więcej) stawie, niewywołanego przez żadną inną chorobę oraz (2) uzyskanie 6 lub więcej punktów na podstawie poniższych kryteriów diagnostycznych.

 

Liczba punktów

Twój wynik

Obecność stanów zapalnych w stawach: wybierz jedną z kategorii

Stan zapalny w jednym z dużych stawów (bark, łokieć, biodro, kolano, kostka)

0

 

Stan zapalny w 2-10 dużych stawach

1

 

Stan zapalny w 1-3 małych stawach (nadgarstek, palec u ręki, kciuk, palec u nogi).

Stawy dłoni obejmują: stawy śródręczno-paliczkowe, międzypaliczkowe bliższe oraz nadgarstka.

Stawy stóp obejmują: stawy śródstopno-paliczkowe z wyjątkiem palucha

2

 

Stan zapalny w 4-10 małych stawach

3

 

Łącznie ponad 10 stanów zapalnych w stawach (małych i dużych)

5

 

Badanie serologiczne na obecność przeciwciał: wybierz jedną z kategorii

Ujemny wynik na obecność obu przeciwciał w morfologii krwi: (1) czynnik reumatoidalny (RF) i (2) przeciwciała anty-CCP (przeciwciała przeciw cyklicznemu cytrulinowanemu peptydowi)

0

 

Dodatni wynik o niskim mianie na obecność RF albo przeciwciał anty-CCP

2

 

Dodatni wynik o wysokim mianie na obecność RF albo przeciwciał anty-CCP*

3

 

Badanie serologiczne na obecność stanu zapalnego: wybierz jedną z kategorii

Stężenie białka C-reaktywnego (CRP) oraz odczyn Biernackiego (OB) w normie

0

 

Zwiększone CRP lub podwyższony wskaźnik OB

1

 

Czas trwania objawów (ból, obrzęk, tkliwość stawów): wybierz jedną z kategorii

Poniżej 6 tygodni

0

 

6 i więcej tygodni

1

 

ŁĄCZNY WYNIK

 

 

INTERPRETACJA WYNIKÓW

• Jeżeli uzyskałeś 6 lub więcej punktów, prawdopodobnie cierpisz na reumatoidalne zapalenie stawów.

• Jeżeli uzyskałeś mniej niż 6 punktów, nie masz RZS lub nastąpiła remisja choroby.

• Nawet jeżeli uzyskałeś mniej niż 6 punktów, nadal można zdiagnozować u ciebie RZS na podstawie prześwietlenia rentgenowskiego, USG, rezonansu magnetycznego bądź tomografii komputerowej.

* Dodatni wynik o wysokim mianie na obecność RF lub przeciwciał anty-CCP definiowany jest jako przekraczający trzykrotnie górną granicę normy.

Badania serologiczne na obecność czynnika reumatoidalnego (RF) oraz przeciwciał przeciw cyklicznemu cytrulinowanemu peptydowi (przeciwciał anty-CCP) jest narzędziem diagnostycznym do wykrywania reumatoidalnego zapalenia stawów, zanim pojawią się symptomy świadczące o tej chorobie, czyli obrzęk i bóle stawów. Dzięki nim łatwiej zidentyfikować pacjentów, którzy mogą skorzystać z metod leczenia stosowanych w medycynie funkcjonalnej, żeby uniknąć rozwoju choroby w przyszłości. To samo dotyczy sytuacji odwrotnej. U niektórych osób, chociaż badanie krwi wykazało ujemny wynik na obecność wyżej wymienionych przeciwciał, lekarze diagnozują RZS na podstawie ich objawów i pozostałych wskaźników pokrywających się z kryteriami klasyfikacyjnymi Amerykańskiego Kolegium Reumatologicznego z 2010 roku14. Mówimy wtedy o tak zwanym seronegatywnym reumatologicznym zapaleniu stawów i chociaż uważa się je za wczesne stadium choroby, reumatolodzy często przepisują pacjentom metotreksat (MTX), związek organiczny należący do grupy tak zwanych antymetabolitów lub leków modyfikujących przebieg choroby (LMPCh), stosowanych w leczeniu RZS. Pacjenci są z tego powodu nieco zdezorientowani, gdyż wydaje im się, że to lek o zbyt silnym działaniu w stosunku do natężenia odczuwanych przez nich dolegliwości.

U Sherry, innej mojej pacjentki, która zjawiła się w moim gabinecie po przekroczeniu czterdziestki, reumatolog stwierdził RZS, ponieważ skarżyła się na ból i obrzęk czterech stawów w stopach, a badania serologiczne wykazały obecność czynnika reumatoidalnego. Sherry przyszła na konsultacje do mnie, gdyż zamiast przyjmowania metotreksatu, tak jak zasugerował jej lekarz, wolała znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest pierwotną przyczyną jej dolegliwości. Jestem niezwykle podekscytowana, gdy mam okazję pracować z pacjentem, który nie rozpoczął jeszcze farmakoterapii, ponieważ wiem, że wyeliminowanie czynników przyczyniających się do rozwoju reumatyzmu za pomocą metod obowiązujących w medycynie funkcjonalnej może doprowadzić do całkowitej remisji choroby, a nie tylko maskować jej objawy poprzez tymczasowe uśmierzanie dolegliwości z nią związanych. W takim przypadku można obejść się bez leków. Codziennie jestem świadkiem takich sytuacji w mojej prywatnej praktyce lekarskiej oraz obserwuję je u pacjentów zgłaszających się do innych lekarzy praktykujących medycynę funkcjonalną w założonym przeze mnie ośrodku zdrowia Blum Center for Health. Na szczęście niezależnie od stopnia zaawansowania twojej choroby – może twój stan pogorszył się dość szybko, tak jak w przypadku June, albo wyszedłeś z niej bez szwanku i bez ingerencji farmakologicznej, tak jak Sherry – dzięki mojemu programowi leczenia reumatyzmu łatwiej osiągniesz swoje cele zdrowotne, czyli pozbędziesz się wszelkich dolegliwości oraz zredukujesz dawkę przyjmowanych leków albo na dobre je odstawisz. Koniec końców moja pacjentka Sherry wcale ich nie potrzebowała.

Trzeba mieć świadomość, według jakich kryteriów lekarz diagnozuje RZS, gdyż na podstawie tych samych kryteriów będzie sprawdzał, czy zastosowane leczenie jest skuteczne i będzie mógł stwierdzić remisję choroby. Ja w leczeniu moich pacjentów stosuję się do wytycznych Amerykańskiego Kolegium Reumatologicznego z 2010 roku i zachęcam cię do tego samego. Dzięki temu będziesz lepiej poinformowany w trakcie trwania mojego programu leczenia reumatyzmu, co ułatwi ci przestrzeganie wskazań zaprezentowanych w niniejszej książce. Będziesz mógł samodzielnie stwierdzić, czy twój stan zdrowia się poprawia, oraz określić, kiedy warto poprosić lekarza o zmniejszenie dawki, a nawet o wstrzymanie leków. Nie jest to jednak konieczne, gdyż równie miarodajnym wyznacznikiem będzie twoje samopoczucie.

Wiele osób dziwi się, dlaczego lekarze wysyłają ich na prześwietlenia rentgenowskie lub inne badania metodą obrazowania. Robią to po to, żeby stwierdzić, na jaki rodzaj reumatyzmu cierpi dany pacjent, lub sprawdzić, czy w miarę leczenia jego stan zdrowia się poprawia, czy pogarsza. Badanie rentgenowskie, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny i badanie ultrasonograficzne to bardzo przydatne narzędzia do ewaluacji stopnia zaawansowania stanów zapalnych i wyrządzonych przez nie szkód oraz do postawienia diagnozy, niezależnie od tego, czy pacjent spełnia pozostałe kryteria Amerykańskiego Kolegium Reumatologicznego z 2010 roku. Nawet jeśli wyniki morfologii krwi są w normie, wprawny radiolog potrafi rozróżnić poszczególne formy reumatyzmu wyłącznie poprzez analizę zdjęć i obrazów uzyskanych za pomocą wspomnianych metod15. Stawy u chorych na RZS wyglądają zupełnie inaczej niż u pacjentów cierpiących na inne rodzaje reumatyzmu. U tych pierwszych obserwuje się niską gęstość mineralną kości otaczających stawy (osteopenia), zwężenie szpary stawowej, erozję kości i/lub obrzęk tkanek miękkich. W zaawansowanym stadium choroby może dojść do przemieszczenia stawów. Reumatoidalne zapalenie stawów stóp zwykle dotyczy zarówno stawów paliczkowych, jaki i śródstopia. Jeśli natomiast cierpimy na zapalenie stawów stóp i rąk, zmiany chorobowe pojawiają się po prawej i lewej stronie (symetrycznie).

Ponadto badania dowolną metodą obrazowania mogą wykazać zapalenie błony maziowej stawu, która wyściela torebkę stawową od wewnątrz, co może mieć miejsce, zanim pojawią się inne dolegliwości świadczące o chorobie reumatycznej. Gdy naukowcy z niemieckiego uniwersytetu imienia Friedricha i Alexandra w Erlangen i Norymberdze porównali obrazy stawów chorych na RZS uzyskane za pomocą tomografu komputerowego i rezonansu magnetycznego, odkryli, że zapalenie błony maziowej bardzo często występowało u tych pacjentów, którzy uzyskali pozytywny wynik na obecność przeciwciał reumatoidalnych we krwi, mimo że nie mieli żadnych objawów RZS. Ponadto zaobserwowali, że niewielkie zwyrodnienia stawów wiązały się z późniejszym rozwojem RZS. Pomysłodawcy badania doszli do wniosku, że stopniowe nasilanie się stanów zapalnych prowadzi do rozwoju reumatyzmu. Po jakimś czasie następuje zaostrzenie choroby, a ból jest odczuwalny dopiero wtedy, gdy stan zapalny osiągnie określone rozmiary16.

To oraz inne badania świadczą o tym, że reumatoidalne zapalenie stawów jest jak góra lodowa – na powierzchni widoczna jest tylko jej niewielka część, natomiast pod wodą skrywa się cała reszta – szczególnie zanim pojawią się niepokojące objawy i otrzymamy jednoznaczną diagnozę. Dlatego należy wymagać, by lekarze stale monitorowali chorych na reumatyzm, którzy odczuwają przewlekłe zmęczenie lub mają dodatnie wyniki badań morfologicznych na obecność stanów zapalnych. Jeżeli stwierdzono u ciebie obecność tych ostatnich, powinieneś być traktowany tak, jakbyś już chorował na RZS, nawet jeśli nie odczuwasz żadnych bólów stawów, ponieważ można zacząć leczyć i wyeliminować stany zapalne, zanim dojdzie do pełnoobjawowego rozwoju choroby i trwałych uszkodzeń. To idealny moment na skorzystanie z metod obowiązujących w medycynie funkcjonalnej i zduszenie reumatyzmu w zarodku.

Wczesne (seronegatywne) reumatoidalne zapalenie stawów

Często zdarza się, że pacjent ma bóle stawów, sztywność lub obrzęk, które nie odpowiadają żadnym kryteriom diagnostycznym RZS. W takim przypadku niejeden reumatolog poinformuje pacjenta, że ma wczesne reumatoidalne zapalnie stawów, co oznacza, że jeśli nic z tym faktem nie zrobi, najprawdopodobniej choroba będzie postępowała. Mówimy wtedy o tak zwanym seronegatywnym RZS, ponieważ morfologia krwi wykazała ujemny wynik na obecność przeciwciał świadczących o tej chorobie. Faktycznie, 60 procent pacjentów z wczesnym RZS ma normalne stężenie białka C-reaktywnego (CRP) oraz odczyn Biernackiego (OB), czyli markery świadczące o stanie zapalnym, w normie; 70 procent osób ma normalne wartości czynnika reumatoidalnego (RF), a u 70 procent nie stwierdza się żadnych zmian radiologicznych17