Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Pewnego ranka po przebudzeniu komisarz Montalbano odkrywa zbrodnię popełnioną praktycznie na progu jego domu: na plaży znajduje ciało zmaskrowanego konia czystej krwi, które znika w tajemniczy sposób, zanim policja zdoła przedsięwziąć jakieś kroki. Pozostaje po nim tylko ślad na piasku. Niedługo potem odnalezione zostaje także ciało stróża stajni, z której skradziono konia. Prowadząc śledztwo, komisarz zmuszony będzie wkroczyć niechętnie w pełen blichtru świat arystokracji, posiadaczy ziemskich i snobistycznych milionerów, gdy tymczasem w Marinelli nieznani sprawcy włamują się kilkakrotnie do jego domu: niczego nie kradną, ale zdają się czegoś bardzo uporczywie szukać: ale czego właściwie? Tego nie wie nawet sam Montalbano...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 230
Wrócili do domu. Fazio poszedł nastawić kawę, a Montalbano zadzwonił do urzędu gminy, żeby zawiadomić, że na plaży w Marinelli leży ścierwo konia.
– To pański koń?
– Nie.
– Rozmawiajmy jasno, szanowny panie.
– Bo co, jak mówię? Ciemno?
– Nie, tylko niektórzy twierdzą, że padłe zwierzę nie należy do nich, bo nie chcą uiścić opłaty za jego usunięcie.
– Już powiedziałem, że to nie mój koń.
– Niech będzie. Wie pan, do kogo należy?
– Nie.
– Niech będzie. Wie pan, dlaczego padł?
Montalbano szybko rozważył możliwości i postanowił nic nie mówić urzędnikowi.
– Nie wiem, zobaczyłem martwe zwierzę przez okno.
– To znaczy nie był pan obecny przy jego śmierci.
– Naturalnie.
– Niech będzie – powiedział urzędnik.
I zaczął nucić arię „Tu che a Dio spiegasti l’ali” z Łucji z Lammermooru.
Żałobna pieśń dla konia? Wkład urzędu gminy w obrzędy pogrzebowe?
– No więc? – spytał Montalbano.
– Zastanawiam się – odpowiedział urzędnik.
– Nad czym się tu zastanawiać?
– Do kogo należy usunięcie ciała konia.
– Nie do was?
– Do nas, jeśli sprawa podpada pod artykuł jedenasty, ale jeśli jest to artykuł dwudziesty trzeci, powinno się tym zająć regionalne biuro higieny.
– Proszę posłuchać, skoro do tej pory wierzył pan w to, co mówię, to proszę uwierzyć i teraz. Daję panu słowo, że jeśli nie wywieziecie martwego konia w ciągu kwadransa, ja...
– A kim pan jest, przepraszam?
– Komisarz Montalbano.
Urzędnik natychmiast zmienił ton.
– To na pewno artykuł jedenasty, panie komisarzu.
Montalbano poczuł chętkę, by się trochę podroczyć.
– Czyli usunięcie ciała to wasza sprawa?
– Oczywiście.
– Na pewno?
Urzędnik się zaniepokoił.
– Dlaczego pan pyta, skoro...
– Nie chciałbym, żeby ci z regionalnego biura higieny się obrazili. Wie pan, jak to jest z tym zakresem kompetencji... mówię to w trosce o pana, nie chciałbym, żeby...
– Proszę się nie martwić, panie komisarzu. To artykuł jedenasty. Za pół godziny ktoś się tam zjawi, niech pan będzie spokojny. Wyrazy szacunku.