Śniadanie z Seneką. Nauki stoików na dzisiejsze czasy - Fideler David - ebook

Śniadanie z Seneką. Nauki stoików na dzisiejsze czasy ebook

Fideler David

4,5

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

W tych mini „wykładach” z filozofii w ujęciu praktycznym pisze o ważnych życiowych kwestiach: przyjaźni, cieszeniu się każdą chwilą, pokonywaniu niepokoju, hamowaniu gniewu, niemożności ucieczki od samych siebie, bogactwie i biedzie, lęku przed śmiercią, miłości i wdzięczności, żałobie i wolności.

Pokazuje, jak przeciwstawiać się negatywnym aspektom ludzkiej natury i jak dobrze żyć niezależnie od warunków zewnętrznych, jak wnosić swój wkład w życie społeczeństwa, a także jak przezwyciężyć żałobę i wszelkie inne przeciwności, jakie mogą nam stanąć na drodze (i na pewno to zrobią), uczy poskramiania skłonności do zamartwiania się i lęku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 316

Oceny
4,5 (35 ocen)
21
12
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
adourobos

Dobrze spędzony czas

Stoicyzm może stać się sposobem na życie tu i teraz. Ta książka jest tego dowodem.
00

Popularność




Tytuł oryginału: Breakfast with Seneca. A Stoic Guide to the Art Living

Projekt okładki: Katarzyna Konior, bluemango.pl

Przekład: Nina Wum

Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna

Redakcja techniczna: Andrzej Sobkowski

Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski

Korekta: Magdalena Osica, Renata Jaśtak

© 2022 by David Fideler

© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2023

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.

ISBN 978-83-287-2654-3

MUZA SA

Wydanie I

Warszawa 2023

–fragment–

Oto kilka mądrości dla mojego syna Benjamina. Dorośniesz do nich pewnego dnia.

Trudzę się obecnie dla potomności. Dla niej to piszę coś, co może być jej pomocne.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

List VIII (przeł. Wiktor Kornatowski)

PRZEDMOWA

Mój stosunek do Seneki i jego dzieł zmienił się w dniu, gdy przygniótł mnie kryzys.

Siedziałem właśnie w swoim gabinecie, kiedy przyszedł e-mail od drogiej przyjaciółki. Otworzyłem go, zaciekawiony, spodziewając się czegoś miłego. Ale słowa skoczyły mi do gardła. Zaledwie kilka chwil wcześniej autorka maila napisała, co następuje:

Połknęłam właśnie pół butelki leków na uspokojenie. Przepraszam za cały ból, jakiego ci przysporzyłam w życiu.

Nie dodała nic więcej.

Poczułem, jak przejmuje mnie lodowata fala niedowierzania. Przebiegłem tekst wzrokiem – raz, drugi, żeby się upewnić, że zrozumiałem treść. Żalu, który mnie ogarnął, nie dałoby się ująć w słowa. Natychmiast zbiegłem do samochodu, popędziłem pod jej adres i zawiozłem ją na izbę przyjęć. Spędziła w szpitalu kilka dni, a potem przeniesiono ją do placówki dla psychicznie chorych. Już jako pacjentka tego zakładu błagała mnie, żebym pomógł jej się stamtąd wydostać. Tak wyglądał początek jej długich cierpień, a jedyną osobą, która była w pobliżu i mogła jej pomóc, byłem ja.

Rzecz jasna ja również cierpiałem. Byliśmy wówczas w sobie zakochani. Czułem się dosłownie tak, jakby pod moimi stopami otworzyła się bezdenna przepaść. Jej życie mogło się wtedy zakończyć. Na szczęście tak się nie stało, ale nie dawałem sobie rady z zalewającą mnie rozpaczą ani innymi emocjami o wielkiej sile. Ogarnęło mnie wówczas wrażenie, że moje życie też dobiega końca – jeśli nie w dosłownym, to w emocjonalnym wymiarze.

Na szczęście miałem dobrego przyjaciela, który co tydzień wpadał z wizytą. Przez jakiś czas odwiedzałem terapeutę. Ale najbardziej pomogła mi lektura pism i listów Lucjusza Anneusza Seneki (ur. ok. 4 w. p.n.e., zmarł 65 n.e.). Czytywałem je codziennie; to dzięki nim zacząłem odzyskiwać równowagę umysłową i emocjonalną. Seneka budził we mnie zainteresowanie jeszcze przed tą katastrofą, ale gdy już się wydarzyła, znalazłem w jego słowach swoiste lekarstwo.

Być może nie jest przypadkiem, że największą sławę spośród pism Seneki zdobyły sobie jego długie listy, kierowane do konkretnych przyjaciół i utrzymane w tonie pocieszenia. Powstały one po to, by pomóc tym ludziom podźwignąć się z żałoby. Tak czy owak, w moim przypadku to również zadziałało. Z czasem spokój i mądrość Seneki pomogły mi odzyskać poczucie, że jestem normalną istotą ludzką. Dzięki nim poznałem też dorobek ważnego myśliciela, którego idee dotyczące celu oraz sensu ludzkiego życia oferują znacznie większą głębię czy spełnienie niż postawa, do której zachęca nas współczesność. Odkryłem przenikliwie mądrego mentora i towarzysza, oferującego mi trwały dostęp do praktycznych, sensownych porad odnośnie do kondycji człowieczej, ludzkiej psychologii, a także sztuki życia w szczęściu i spełnieniu.

Dzięki pismom Seneki zrozumiałem także, że ludzka natura pozostaje niezmienna od ostatnich dwóch tysięcy lat – dzięki czemu jego twierdzenia wciąż są aktualne. Próżność, chciwość, ambicja, pogoń za luksusem i zatracenie w konsumpcji – tak prezentowało się opisywane przezeń życie pogrążonych w dekadencji rzymskich elit. Wszystkie te bolączki towarzyszą nam i dziś.

Seneka przeciwstawia się tym negatywnym aspektom ludzkiej natury, ucząc swoich czytelników, jak poskromić skłonność do zamartwiania się i lęku, jak dobrze żyć niezależnie od warunków zewnętrznych, jak wnosić swój wkład w życie społeczeństwa, a także jak przezwyciężyć żałobę i wszelkie inne przeciwności, jakie mogą nam stanąć na drodze (i na pewno to zrobią).

Po tym, jak po raz pierwszy przeczytałem pisma Seneki, zacząłem do nich wracać raz po raz. Za każdym razem odnajdywałem na tych stronach coś wartego przypomnienia lub coś, czemu należałoby poświęcić głębszą myśl. Dzieła tego filozofa mają jeszcze jedną zaletę, a jest nią znakomity, nieporównywalny z innymi styl. Autor komunikuje swoje wnioski w formie celnych epigramatów w rodzaju: „Brak nam odwagi nie dlatego, że są to rzeczy trudne, lecz są one trudne dlatego, że braknie nam odwagi”[1]. Senekę uwielbiał też Ralph Waldo Emerson. Posunął się nawet do naśladowania jego stylu.

Moje pierwsze czytelnicze spotkanie z Seneką wyglądało tak, że czytywałem go do porannej kawy, tuż po wstaniu z łóżka.

A później – było to ponad dziesięć lat temu – przeniosłem się na drugi koniec świata, do pięknego Sarajewa leżącego na południu Europy. Do dziś mieszkamy tu z żoną i synem. Rzecz jasna Seneka powędrował ze mną, a gdy tylko zadomowiłem się w nowym miejscu, wytworzyłem sobie nowy nawyk. Rano zwykle pracowałem przez kilka godzin, by potem udać się na przechadzkę w dół wzgórza i poczytać sobie Senekę, jedząc lunch. Tuż obok znajdowało się miejscowe muzeum, w którym można było oglądać starożytne rzymskie inskrypcje.

W te dni, gdy wszystko idzie idealnie, lubię w miarę możliwości zaczynać poranki śniadaniem z Seneką – stąd właśnie wziął się tytuł tej książki. Odwożę syna do szkoły, odbywam swój codzienny trening na siłowni, a potem chwytam kawę z mlekiem z ekspresu i siadam przy stoliku w kawiarni hotelu Central, imponującego budynku z czasów Austro-Węgier. Następnie wyjmuję czytnik, na którym mam wszystkie listy oraz inne dzieła zebrane Seneki i zamawiam sobie omlet. To mój ulubiony poranny rytuał. Nikt wokół nie ma pojęcia o mojej lekturze ani o tym, że zwykle rozkoszuję się dziełami tego samego autora. Nim wrócę do domu, zwykle udaje mi się przeczytać w całości list albo dwa.

Seneka kładł nacisk na związek przyjaźni z filozofią. Jak napisał: „Filozofia zaleca w pierwszym rzędzie zdrowy rozsądek, ludzkość oraz towarzyskość”[2].

Najważniejszymi dziełami tego filozofa są listy i eseje kierowane do konkretnych Rzymian, z którymi łączyła go bliższa więź. Teksty te utrzymane są w swobodnym tonie poufnej rozmowy, a zatem duch przyjaźni przenika je do cna.

Seneka sądził, że prawdziwa filozofia jest przedsięwzięciem podejmowanym w ramach wspólnoty. Jego zdaniem nikt nie wyprawia się na te wody samotnie; to podróż, którą podejmujemy w towarzystwie. Dlatego właśnie napisał te listy. Niemniej ta koncepcja sięga głęboko w przeszłość, przynajmniej aż do Sokratesa, który uważał, że filozofię i sztukę dialogu łączy nierozerwalna więź. Z jego punktu widzenia filozofowanie było zajęciem, którym zajmujemy się z przyjaciółmi.

Rzecz jasna nie mam na myśli filozofii w takim kształcie, jaki przybrała we współczesnym akademickim kontekście – to zupełnie co innego. Niemniej w starożytności filozofia i przyjaźń miały ze sobą wiele wspólnego (patrz rozdział 1. Zapomniana sztuka przyjaźni). Byłoby z pożytkiem dla wszystkich współczesnych, gdyby udało nam się przywrócić to powiązanie.

Dzisiejsi czytelnicy tak łatwo zacieśniają więź z Seneką także dlatego, że w niektórych z listów przytacza on szczegóły własnej biografii. Jego listy powstały w ostatnich dwóch albo trzech latach życia filozofa; traktują one o filozofii rozumianej praktycznie i o tym, jak wieść dobre życie. Ale przy okazji tych rozważań Seneka zwierzał się swemu przyjacielowi Lucyliuszowi z wielu osobistych spraw. Pisał mu o tym, jak to jest być starym, opowiadał o swoich podróżach i innych rzeczach, które go irytowały, o tym, jak niemal umarł z powodu ataku astmy czy o zwariowanych poczynaniach Rzymian. (Seneka miał w życiu okres, gdy obracał się wśród najbogatszych i najbardziej wpływowych obywateli cesarstwa. Był ongiś doradcą cesarza Nerona, miał więc wgląd we wszystkie odmiany paskudnych postępków tego środowiska, z politycznymi zabójstwami włącznie).

Stoicyzm cieszy się dziś ogromnym zainteresowaniem, a jednak nie powstała dotąd książka przybliżająca nauki Seneki szerokiemu gronu odbiorców. A przecież nazwano go „najbardziej przekonującym i eleganckim w stylu ze wszystkich stoików, jacy parali się piórem”[3]. Mam nadzieję, że niniejsza pozycja zapełni tę lukę i pozwoli wam spojrzeć na jego filozofię z szerokiej perspektywy. (Seneka jest bardzo konsekwentnym myślicielem, ale trzeba przewertować setki stron jego autorstwa, by zyskać całościowy obraz jego poglądów).

Być może książka, którą trzymacie w ręku, zaspokoi ciekawość niektórych w kwestii Seneki i jego rozważań. Ale jeśli zapragniesz obcować z nim bezpośrednio albo urządzić sobie cykl własnych śniadań z Seneką – oby niniejszy przewodnik posłużył ci w tym przedsięwzięciu za pomocnego towarzysza.

David Fideler

WSTĘPŻycie prawdziwie godne przeżywania

Seneka (ok. 4 r. p.n.e.–65 n.e.) należał do najwybitniejszych i najbardziej wykształconych autorów swoich czasów. Był również jednym z najbogatszych ludzi na świecie, miał bowiem nieszczęście doradzać Neronowi, cesarzowi Rzymu, którego rządy – i jego samego – spotkał później smutny koniec. Ale to nie dlatego pisma Seneki cieszą się zainteresowaniem po dziś dzień. Przyczyna leży gdzie indziej. Pisał on o stoicyzmie, a ten nurt filozofii powrócił ostatnio do łask i stał się niesłychanie popularny.

Początków działalności stoików należy szukać w Atenach. Datuje się je na niecałe trzy stulecia przed dniem, w którym Seneka przyszedł na świat. Pisma greckich przedstawicieli tego nurtu zaginęły; mamy do dyspozycji zaledwie garść cytatów i oderwane fragmenty. To czyni Senekę pierwszym ważnym filozofem z tej szkoły, którego dzieła dotrwały do naszych czasów niemal w nienaruszonej formie. Był on jednym z największych erudytów swojej epoki, niezmordowanie łaknącym nowej wiedzy. Charakteryzowały go intelektualna śmiałość i swoboda, jak również otwartość umysłu. To dlatego jego pisma wydają nam się bardzo współczesne.

Poniższa książka zawiera moje niepublikowane dotąd przekłady z jego prac*. Przybliżam w niej najważniejsze pojęcia z filozofii Seneki, a także omawiam jego mądre nauki tak klarownie, jak to tylko możliwe. Możecie też potraktować tę pozycję jako ogólne wprowadzenie do stoicyzmu, bo nie da się w pełni zrozumieć filozofii Seneki, nie mając orientacji w ideach stoickich, na których się ona opiera. W celu przybliżenia wam jego nauk oraz nadania im szerszego kontekstu sięgnąłem również do cytatów z dzieł dwóch późniejszych rzymskich stoików, Epikteta (ok. 50–135 n.e.) i Marka Aureliusza (121–180 n.e.).

FILOZOFIA JAKO „SZTUKA ŻYCIA”. NIEGASNĄCY POWAB STOICYZMU

Umysł nasz łatwiej niż do leczenia przyzwyczaja się do zabawy i przekształcania filozofii w rozrywkę, podczas gdy ona jest środkiem leczniczym.

Seneka, List 117, ustęp 33

Zanim na dobre zagłębimy się w nauki stoickie, koniecznie trzeba wyjaśnić jedną rzecz. Wbrew powszechnym mniemaniom stoicyzm nie ma nic wspólnego z „rezerwą” czy „duszeniem w sobie uczuć”, co – jak wszyscy wiedzą – jest niezdrowe. Seneka był stoikiem przez wielkie S, ale należy pamiętać, że to pojęcie bardzo zmieniło swój wydźwięk na przestrzeni wieków. Stoik pisany małą literą nie ma nic wspólnego ze stoicyzmem starożytnych. Współcześnie terminem „stoik” określamy kogoś, kto ma zwyczaj powściągać i tłumić swoją ekspresję emocjonalną. Dawni Stoicy absolutnie nie polecali takiej postawy. Podobnie jak wszyscy inni uznawali wartość zwyczajnych, zdrowych uczuć, takich jak miłość czy czułość. Jak pisał filozof Epiktet, stoik nie powinien być „nieczuły niczym posąg”.

Zamiast tego filozofowie tej szkoły rozwinęli swoistą „terapię namiętności”, której celem było zapobiec emocjom skrajnym, negatywnym bądź nacechowanym przemocą – takim jak gniew, strach i lęk. Celem stoików nie było ich stłumienie, ale przeobrażenie w procesie zrozumienia, skąd się biorą.

Kilka ważnych idei stoickich pochodzi od greckiego filozofa Sokratesa (ok. 470–399 p.n.e.), który powiedział, że nie warto żyć życiem przez nas niepoznanym. Innymi słowy, poznaj samego siebie – samowiedza jest podstawą szczęśliwego życia. Sokrates zasugerował też analogię pomiędzy gimnastyką stosowaną dla zdrowia organizmu a pewną sztuką opracowaną po to, by utrzymywała w zdrowiu ludzką duszę. Co prawda nigdy nie nadał tej sztuce konkretnej nazwy, ale wszystko wskazuje na to, iż miał na myśli filozofię, a filozof miałby pełnić funkcję „lekarza dla ducha”[4].

Obie te idee – że wiedza jest niezbędna do osiągnięcia dobrego, szczęśliwego życia oraz że filozofia stanowi rodzaj terapii dusz – stanowią niezbędny fundament, na którym wzniesiono zręby stoicyzmu. Ta szkoła filozofii powstała około 300 roku p.n.e. w Atenach, gdzie działał filozof Zenon z Kition (ok. 334–262 p.n.e.). Miał on zwyczaj wykładać w tak zwanym Stoa Poikilē, czyli Malowanym Portyku. To stąd wzięła się nazwa całego nurtu filozoficznego[5].

Stoików nurtowały te same zagadnienia, co wielu innych myślicieli tamtych czasów. Zadawali sobie oni pytanie: Co jest potrzebne, by możliwie najlepiej przeżyć życie? Wierzyli, że jeśli ludzkość odkryje odpowiedź, wówczas wszystkich nas czeka rozkwit oraz bytowanie w spokoju i błogim szczęściu – nawet jeżeli świat wokół wydaje się szalony i nie da się go ujarzmić. Dzięki takiemu postawieniu spraw stoicyzm jest filozofią niezwykle praktyczną, co wyjaśnia jego współczesny powrót do łask. W czasach, które zarówno pod względem społecznym, politycznym, ekonomicznym, jak i środowiskowym wydają się wielu ludziom kompletnie zwariowane i niemożliwe do opanowania.

Stoicy nauczali, że nawet jeśli świat wokół nas wydaje się pędzić na złamanie karku, wciąż możemy wieść produktywny, szczęśliwy i sensowny żywot. Co więcej, jesteśmy zdolni zachować spokój i równowagę psychiczną nawet w obliczu życiowych przeciwności.

Stoicy przywiązywali wielką wagę do koncepcji dobrego życia, które jest spokojne i celowe. To dzięki temu właśnie rzymski stoicyzm zyskał sobie tak wielką popularność w czasach, gdy żyli Seneka, Epiktet oraz Marek Aureliusz, i z tego samego powodu jest bardzo lubiany dziś, w czasach, których również nie nazwalibyśmy spokojnymi.

Ów nacisk kładziony na kwestię dobrego życia odróżnia nauki stoicyzmu od filozofii uprawianej przez współczesnych akademików, która porzuciła przyziemne ludzkie kwestie na rzecz abstrakcji, obojętnej wszystkim prócz dumających nad nią wyrafinowanych myślicieli. Jednakże jak podkreślał starożytny filozof Epikur (340–270 p.n.e.):

„Próżny jest wywód filozofa, co nie leczy schorzeń człowieka. Jak bowiem z lecznictwa nie ma żadnego pożytku, jeśli nie leczy chorób ciała, tak też z filozofii, jeśli nie zwalcza cierpienia duszy”[6].

Stoicy także postrzegali filozofię jako środek do walki z dolegliwościami duszy. Uważali, że przypomina ona „sztukę lekarską”, a nawet tytułowali myśliciela „doktorem od spraw duszy”. Stoicy nazywali filozofię także „sztuką życia”, a Seneka określał swoje własne nauki mianem „środków lekarskich”. Uważał, że owe remedia pomagają mu uporać się z osobistymi przypadłościami i chciał je dzielić z innymi – z przyszłymi pokoleniami włącznie[7].

OSIEM PODSTAWOWYCH NAUK RZYMSKIEGO STOICYZMU

Jak zapewne się domyślacie, filozofowie tego nurtu różnili się między sobą poglądami na wiele spraw, ale w kilku zasadniczych kwestiach wszyscy rzymscy stoicy byli zgodni. To właśnie czyniło ich wszystkich stoikami, a nie przedstawicielami różnych nurtów filozofii. Te idee leżące u podłoża stoicyzmu znajdują odzwierciedlenie także w dziełach Seneki, a większość z nich pochodzi od najwcześniejszych stoików z Grecji.

Każdą z nich zajmiemy się szczegółowo w poszczególnych rozdziałach tej książki. Póki co warto tylko wstępnie wymienić te osiem głównych idei stoicyzmu, abyście mieli przedsmak tego, o czym będzie mowa później (w każdym razie, jeżeli wolicie przejść do tych kwestii na dalszym etapie wywodu, to śmiało pomińcie poniższy fragment tego wprowadzenia).

1

Żyj w zgodzie z naturą, by odnaleźć szczęście

Podobnie jak wielu wcześniejszych i późniejszych myślicieli stoicy byli zdania, że racjonalność można odnaleźć w przyrodzie. Dowody na to możemy dostrzec we wzorcach, procesach i prawach natury, dzięki którym dzieła przyrody mogą działać w sposób doskonały. Ponieważ istoty ludzkie przynależą do natury, my również mamy w sobie potencjał, by działać racjonalnie i w najlepszy możliwy sposób. Według Zenona z Kition – założyciela stoicyzmu – jeśli „będziemy żyć w zgodzie z naturą”, wówczas nasze życie „upłynie gładko” (oczywiście trudno sobie wyobrazić szczęśliwe życie wypełnione wojowaniem z naturą). Życie w zgodzie z naturą oznaczało dla stoików wiele różnych rzeczy. Niemniej jedną z najważniejszych kwestii było dla nich to, że jako istoty ludzkie powinniśmy stawać się jak najbardziej racjonalni i doskonali.

2

Cnota – czyli doskonałość czyjegoś charakteru – jest jedynym prawdziwym dobrem

Powyższe zagadnienie można rozpatrywać na kilka sposobów. Wspomnę teraz tylko o jednym. Jeśli brak ci wewnętrznej szlachetności, nie będziesz w stanie użyć żadnego z innych swoich przymiotów tak, by wynikło z nich coś dobrego, będącego z korzyścią dla ciebie lub innych.

Oto przykład. Stoicy nie postrzegali pieniędzy jako dobra samego w sobie, ponieważ można ich użyć zarówno w słusznych, jak i w złych celach. Jeśli posiadasz cnoty mądrości i umiarkowania, najprawdopodobniej będziesz w stanie zrobić z pieniędzy dobry użytek. Ale co, gdy ktoś pozbawiony którejś z tych cech przepuści tysiące dolarów na weekend spędzony w narkotykowym ciągu bądź pofolguje innym szkodliwym nałogom? Mało kto uznałby takie postępowanie za zdrowe czy słuszne, nie wspominając już o finansowym marnotrawstwie. Jak pisał Seneka, jedyne prawdziwe dobro „nazywa się cnotą”, inaczej zwaną nieskazitelnością charakteru – a to dlatego, że „nie ma dobra bez jej udziału”[8]. Cnoty w rodzaju sprawiedliwości czy równości są prawdziwie dobre, ponieważ zawsze i konsekwentnie powodują dobro. Z kolei wielu innych przymiotów można użyć w różnych celach, niekoniecznie szlachetnych. Dobro nie jest ich immanentną, niezmienną właściwością.

3

Pewne rzeczy zależą od nas, co oznacza, że znajdują się całkowicie w naszej gestii. Inne wręcz przeciwnie

Z punktu widzenia stoików wpływ mamy wyłącznie na kilka rzeczy. Są to nasz własny osąd, opinie i decyzje, które podejmujemy, a także wola oraz to, w jaki sposób interpretujemy spotykające nas doświadczenia życiowe.

Aby zminimalizować cierpienie, należy skupić się na tych aspektach życia, nad którymi mamy kontrolę, jednocześnie nie zaprzestając starań, by nasze życie i życie innych wokół nas płynęło jak najpomyślniej (zgłębimy temat w rozdziałach 6 i 8).

4

Wprawdzie nie mamy wpływu na to, co przydarza nam się w świecie zewnętrznym, ale za to możemy kontrolować własne wewnętrzne osądy oraz reakcje na wydarzenia, które przynosi życie

Stoicy kładą na tę kwestię duży nacisk, bowiem skrajne, negatywne emocje biorą się z błędnych osądów czy opinii. Jeśli przyjrzymy się sprawom z innej perspektywy i skorygujemy swój niewłaściwy osąd, negatywne emocje przepadną razem z nim (zobacz rozdział 3, a także rozdział 4).

5

Kiedy zdarza się coś nieprzyjemnego albo gdy dopadają nas przeciwności losu, nie warto czuć z tego powodu zaskoczenia. Potraktujmy taką sytuację jako okazję do poprawy stanu rzeczy

Z punktu widzenia stoików każde wyzwanie czy przeciwność losu jest okazją. Okazją, żeby umocnić nasz charakter i poddać go próbie. Tylko ktoś kompletnie oderwany od rzeczywistości może wierzyć, że nigdy nie dotknie go pech. Zamiast trzymać się tej wiary, rozwijajmy w sobie stałą gotowość na niewielkie kłopoty, które od czasu do czasu mogą okazać się całkiem spore). Patrz: rozdział 6.

6

Cnota – inaczej zwana nieposzlakowanym charakterem – sama w sobie jest nagrodą. Jednakże jej posiadanie skutkuje też eudajmonią, czyli szczęśliwością. To stan, który niesie ze sobą spokój ducha oraz wewnętrzną radość

Słowo eudajmonia interpretowano już na różne sposoby, od „szczęścia” poprzez „dobre samopoczucie”, „człowieczeństwo w rozkwicie” aż po „najlepszy z możliwych sposobów myślenia”. Ale z punktu widzenia stoików najtrafniejszym wyborem będzie prawdopodobnie „życie prawdziwie godne przeżywania” (patrz rozdział 14). Jeden ze słynnych stoickich paradoksów (powiedzeniach o paradoksalnym wydźwięku) głosi, iż osoba doskonale mądra – prawdziwy mędrzec wśród stoików – nie utraci swojej eudajmonii, choćby go lub ją poddawano właśnie torturom!

Choć z pewnością nie nazwalibyśmy osoby torturowanej „szczęśliwą” w nowoczesnym znaczeniu tego słowa, to możemy sobie wyobrazić, że jej życie było prawdziwie warte przeżycia – szczególnie jeśli naszego stoika wysłano na męki, ponieważ przeciwstawił się okrutnemu tyranowi[9]. Wielu bohaterskich ludzi oddało życie w podobnych okolicznościach – polegli oni w walce o wspólne dobro, o korzyść całych społeczeństw. Innymi słowy, życie najlepsze z możliwych czy też życie, jakie naprawdę warto przeżyć, niekoniecznie musi upływać bez bólu.

7

Prawdziwa filozofia wiąże się z postępem

Filozofia to dziedzina, która zawiera w sobie krytyczne myślenie, analizę intelektualną i próby zrozumienia świata na naukowym gruncie. Ale najważniejszym dla stoików aspektem filozofii jest etyka, która ma bardzo praktyczny wymiar. Stoicy rzymscy postrzegali prawdziwą filozofię jako rodzaj ścieżki, na której osiąga się stopniowo coraz większą cnotę bądź korzystnie rozwija swój charakter (patrz rozdział 1).

8

Najważniejsze, byśmy jako jednostki wnosili swój wkład w społeczeństwo

Stoicy byli najbardziej prospołecznymi myślicielami spośród wszystkich filozofów starożytności. Głosili, że ludzkość stanowi jeden organizm, a my jako jego składowe mamy moralny obowiązek przyczyniać się do pomnożenia wspólnego dobra (patrz rozdział 10). Co ważne, stoicy nie skupiali się jedynie na poprawie własnego losu. Byli żywo zainteresowani polepszeniem życia na skalę całej ludzkości[10].

ŻYCIE SENEKI. JAK PRZEISTACZAĆ SIĘ WOBEC PRZECIWNOŚCI

Ta książka traktuje o koncepcjach filozoficznych Seneki, a nie o jego życiu. Rzecz jasna istnieje między jednym a drugim pewien związek, zatem pozwólcie, że przytoczę w tym miejscu kilka niezbędnych faktów (tym z was, którzy chcieliby lepiej poznać życie Seneki, polecam znakomitą biografię pióra Emily Wilson[11]).

Seneka urodził się około 4 roku p.n.e. w dobrze sytuowanej rodzinie ekwitów, średnio zamożnej rzymskiej klasy społecznej. Przyszedł na świat w dzisiejszej Kordobie w Hiszpanii. Jego ojciec, Seneka Starszy (54 p.n.e.–39 p.n.e.), uczył retoryki i oratorstwa. W Imperium Rzymskim – podobnie jak dziś – zdolności komunikacyjne wybitnie pomagały w karierze, a rodzina Seneki była w tym znakomita.

Niewiele wiemy o jego dzieciństwie. Ojciec zabrał Senekę do Rzymu, gdy ten miał pięć lat, a może trochę więcej. Jako nastolatek uczęszczał w Rzymie do najróżniejszych nauczycieli, w tym paru filozofów. Niestety Seneka od najmłodszych lat cierpiał na jakąś przewlekłą chorobę płuc, prawdopodobnie połączenie astmy i gruźlicy. Kiedy miał około dwudziestu pięciu lat, ciotka zabrała go do Aleksandrii w Egipcie, próbując w ten sposób zahamować postępy choroby, którą być może wzmagał pobyt w Rzymie.

Co ciekawe, Seneka pozostał w Egipcie przez kolejną dekadę i wrócił do Rzymu dopiero jako mężczyzna około trzydziestopięcioletni. Na szczęście tak się składało, że jego ciotka miała koneksje polityczne. Dzięki jej wpływom udało mu się dołączyć do członków senatu. Rzym znajdował się wówczas pod panowaniem cesarza Kaliguli.

W poprzednim wieku Rzym był republiką. Gdy ją rozwiązano, nowo ustanowionemu urzędowi cesarza przypisano władzę absolutną, co – jak się można było domyślić – doprowadziło do rażących nadużyć. Rządy Kaliguli (12–41 p.n.e.), Klaudiusza (10–54 p.n.e.) i Nerona (37–68 p.n.e.), pod którymi żył Seneka, były skorumpowane ponad miarę. Wydarzyło się wtedy wiele morderstw, otruć, zamachów, aktów niewierności małżeńskiej (podobno także kazirodczych), a niewinnych ludzi posyłano na wygnanie czy poddawano okrutnym torturom. Działo się też wiele innych strasznych rzeczy, często powodowanych wyłącznie przez czyjś kaprys. To było jak telenowela, której fabuła skręciła w najgorszym możliwym kierunku: takim mającym prawdziwe, śmiertelne skutki.

Seneka objął urząd senatorski pod panowaniem Kaliguli i zaczął gromadzić ogromny majątek, który następnie powiększał przez całe swoje życie. Te korzyści finansowe nie były pozbawione ciemnych stron, ponieważ w miarę, jak Seneka piął się na sam szczyt drabiny społecznej i zwiększał swoje wpływy w Rzymie, jego życie nabrzmiewało od niebezpieczeństw.

Wygląda na to, że w szczytowym okresie swojej kariery, za czasów cesarza Nerona, to Seneka faktycznie kierował Imperium Rzymskim. Władał nim z pomocą Burrusa, dowódcy gwardii pretorianów. Neron był zaledwie młodzieńcem. Miał tylko szesnaście lat, kiedy obwołano go cesarzem i brakowało mu doświadczenia potrzebnego, by samodzielnie rządzić największym imperium na świecie.

Przez pierwsze pięć lat jego panowania poddawał się kierownictwu Seneki, a sprawy przybrały pomyślny obrót – zarówno ich osobiste, jak i sprawy Imperium Rzymskiego.

Seneka został również wybrany konsulem. Był to najwyższy urząd dostępny obywatelowi rzymskiemu. Jednak po tym pięcioletnim okresie pokoju Neron w pełni przejął państwowe stery i zaczął rozwijać swoje mordercze skłonności.

W okresie, gdy sędziwy już Seneka pisał „Listy moralne…”, niestety dobrze zdawał sobie sprawę, iż Neron nastaje na jego życie. Cesarz ten miał zły zwyczaj zabijania ludzi, do których stracił sympatię. Wiedząc, co mu grozi, Seneka dwukrotnie próbował przeciąć więzy łączące go z Neronem. Bez powodzenia.

Jego kłopoty z władzą zaczęły się, kiedy filozof miał około czterdziestu trzech lat. Wówczas dybał na jego życie Kaligula, zazdrosny o aplauz wywołany znakomitym przemówieniem Seneki w senacie. Na szczęście jedna z kochanek cesarza odwiodła go od pomysłu zamordowania Seneki, tłumacząc Kaliguli, że filozof jest chorowity, zatem i tak wkrótce umrze.

Później, gdy Seneka miał czterdzieści pięć lat, cesarz Klaudiusz zadekretował jego ośmioletnie zesłanie na wyspę Korsykę. Skonfiskował też połowę majątku filozofa, podpierając się zarzutami, które były wyssane z palca. A wszystko to zamiast wyroku śmierci.

Wygnanie pociągnęło za sobą całkowitą rozłąkę z żoną, a zdarzyło się w kilka tygodni po śmierci ich jedynego syna, który był jeszcze niemowlęciem.

Filozof spędził kolejne osiem lat na płodnej pracy pisarskiej (bo też i nic innego nie miał na Korsyce do roboty). W końcu został wezwany z powrotem do Rzymu, ale tylko pod warunkiem, że zostanie wychowawcą młodego Nerona. Przyszły cesarz miał wówczas jedenaście lat.

Pomimo wysiłków Seneki, projekt mający pomóc w ukształtowaniu charakteru przyszłego władcy poniósł dotkliwą porażkę. Neron nie interesował się filozofią czy etyką. Zajmowały go wyłącznie przyjemności i władza nad innymi ludźmi, przez co stał się zwyrodniałym tyranem. W toku swoich rządów Neron nakazał zamordować wielu ludzi z bliskiego otoczenia, m.in. własną matkę, brata i żonę (którą uważał za nudną w porównaniu z metresą). Kiedy Seneka miał sześćdziesiąt dziewięć lat, cesarz polecił zabić i jego. Zdarzyło się to tuż po upadku spisku, mającego na celu odsunąć Nerona od władzy. Puszczony wtedy w ruch morderczy wir pochłonął życie wielu ludzi, w tym dwóch braci Seneki i syna jednego z nich.

Mimo tak poważnych ciosów, które zrujnowałyby psychikę wielu współczesnym, stoicka filozofia Seneki pomogła mu przetrwać trudy i przekształcić przeciwności losu w coś pozytywnego. Kiedy Neron zmusił sędziwego już Senekę do popełnienia samobójstwa (co było najlepszą dostępną opcją spośród wielu), filozof skorzystał z nadarzającej się śmiertelnej okazji, by wygłosić w obecności kilku przyjaciół ostatnią mowę o filozofii. Podobnie postąpił Sokrates, kiedy nakazano mu wypić trujący wywar z cykuty.

Jako dobry stoik Seneka przygotowywał się do śmierci od wielu lat. Traktował to jako część swojej zaprawy jako filozofa i nie wykazał najmniejszych oznak zmartwienia czy troski, kiedy rozstawał się z życiem.

Podobno powiedział, całkiem rzeczowo zresztą:

– Kto nie zdawał sobie sprawy z brutalności Nerona? Po zabiciu matki i brata nie pozostało mu nic innego, jak tylko dorzucić do puli zabójstwo swego nauczyciela i opiekuna[12].

I choć historia ukryła przed nami ostatnie słowa Seneki dotyczące filozofii, to można sobie wyobrazić, iż stanowiły one echo przedśmiertnej deklaracji Sokratesa („wprawdzie możesz mnie zabić, lecz krzywdy mi nie wyrządzisz”[13]). Mówiąc inaczej: Możesz mnie unicestwić fizycznie, ale mój charakter pozostaje poza twoim zasięgiem.

* * *

koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji

PRZYPISY KOŃCOWE

[1] Seneka, List 104, ustęp 26.

[2] Seneka, List 5, ustęp 4.

[3] Pigliucci M., How to Be a Stoic: Using Ancient Philosophy to Live a Modern Life (Basic Books, 2017, Nowy Jork), str. 230.

[4] Zobacz: Sellars J., The Art of Living: The Stoics on the Nature and Function of Philosophy (Bristol Classical Press, 2009, Londyn), rozdział 2, „The Socratic Origins of the Art of Living”.

[5] Jeśli chcecie zyskać wyobrażenie o tym, czym były owe stoa (portyki), w których umieszczano malowidła, polecam rysunek dostępny w sieci pod adresem: https://www.stoicinsights.com/about-stoicism/.

[6] Epikur, cytowany (i przełożony na j. angielski) przez Nussbaum M., w: The Therapy of Desire: Theory and Practice in Hellenistic Ethics (Princeton University Press, 1994, Princeton), str. 13.

[7] Seneka, List 8, ustęp 2. W kwestii porównań filozofii antycznej do sztuki lekarskiej oraz w kwestii „sztuki życia” – patrz: Sellars J., The Art of Living, rozdziały2 i 3.

[8] Seneka, List 76, ustęp 16.

[9] Massimo Pigliucci wskazuje na to bardziej zniuansowane, odnoszące się szczególnie do stoików znaczenie terminu eudaimonia, za co jestem mu niezwykle wdzięczny.

[10] Platon i Arystoteles przygotowali grunt pod tę ideę, analizując swoje obowiązki obywatelskie i kwestię tego, jak poprawić życie miasta-państwa. Stoicy poszli dalej, podkreślając braterstwo całej ludzkości na globalną skalę. Seneka napisał, że stoicy kochali całą ludzkość najmocniej ze wszystkich szkół filozoficznych. W swoich Rozmyślaniach Marek Aureliusz wspomina, że każde jego działanie powinno służyć dobru ogółu.

[11] Wilson E., The Greatest Empire: A Life of Seneca (New York: Oxford University Press, 2014). Inna biografia Seneki: Romm J., Dying Every Day: Seneca at the Court of Nero (New York: Knopf, 2014). Dokładnej biografii Seneki nie znamy, co wynika z faktu, że rzymscy historycy bywają wyjątkowo mało wiarygodni, jeśli mierzyć ich wspólczesną miarą. Niestety, nie istnieją żadne relacje z pierwszej ręki napisane przez osoby, które go znały. Kasjusz Dion (ok. 155–ok. 235 p.n.e.) pisze o Senece w Historiach rzymskich, które powstały ponad sto lat po śmierci filozofa. Relacja zawarta w Rocznikach Tacyta (ok. 56–ok. 120 p.n.e.) wydaje się być znacznie bardziej godna zaufania.

[12] Tacyt, Roczniki, Księga 15, ustęp 62.

[13] To ulubiony cytat z Sokratesa, jeśli chodzi o rzymskich stoików. Epiktet cytuje go na końcu swojego „podręcznika”. Inny rzymski senator, Trazea Petus, który również był stoikiem i został uśmiercony przez Nerona, miał powiedzieć: „Neron może mnie zabić, ale skrzywdzić mnie nie zdoła”. Zob. Wilson E., The GreatestEmpire, 154.

* W polskim wydaniu użyto cytatów z przekładu autorstwa Wiktora Kornatowskiego (1960) – przyp. tłum.

MUZA SA

ul. Sienna 73

00-833 Warszawa

tel. +4822 6211775

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl

Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz