Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ucisz wewnętrznego krytyka i nie stawaj na drodze własnym osiągnięciom
Poczucie, że się nie nadajemy, że jesteśmy gdzieś tylko za sprawą ślepego szczęścia, znajomości lub przypadku i tak naprawdę nie znamy się na tym, co robimy, towarzyszy większości z nas. Z różnym nasileniem i częstotliwością ponoć 70% ludzi odczuwa syndrom oszusta. Przez lata dr Jill Stoddard była przekonana, że została przyjęta na prestiżowe studia jedynie dzięki kontaktom swojego ojca. Niezależnie od imponujących osiągnięć i sukcesów, jakie odnosiła po uzyskaniu dyplomu, nie mogła przestać wątpić w siebie i pozbyć się strachu, że zostanie zdemaskowana i uznana za oszustkę. Nie jest zresztą osamotniona w tych odczuciach: wielu ludzi sukcesu w głębi duszy kwestionuje swoje kompetencje zawodowe. Dlaczego to robimy i jak można temu zaradzić?
Dr Stoddard przeprowadza dogłębną analizę impostoryzmu, w tym roli uprzedzeń w potęgowaniu tego zjawiska, i przedstawia metody zwalczania go na poziomie organizacyjnym i systemowym. Jednocześnie omawia poparte naukowo narzędzia, dzięki którym możemy indywidualnie rozwijać elastyczność psychologiczną, czyli zdolność do pełnego i pozbawionego osądu doświadczania bieżącej chwili, w tym wszystkich myśli, emocji, doznań fizycznych i pragnień. Celem nie jest zmiana istoty myśli i uczuć, które pojawiają się w naturalny sposób, lecz zmiana sposobu, w jaki je postrzegamy, a co za tym idzie, rezygnacja z wyczerpujących prób kontrolowania naszych wewnętrznych doświadczeń.
Obojętnie, czy zdobywasz nowe umiejętności, ubiegasz się o awans, występujesz na konferencji czy rozważasz zwrot w karierze, ta książka da ci wskazówki dotyczące rozwijania elastyczności psychologicznej, dzięki którym będziesz w stanie podejmować odważne decyzje zawodowe pomimo uprzedzeń, zwątpienia w siebie i impostoryzmu.
Ostatnio dużo mówi się o syndromie oszusta. Wykorzystując swoje imponujące doświadczenie w roli psychologa, Stoddard po mistrzowsku wyjaśnia, dlaczego umniejszamy swoje kompetencje, i udziela praktycznych, pozbawionych osądu rad, jak odkryć w sobie moc i nabrać pewności siebie. To piękna książka.
— Eve Rodsky, autorka bestsellerówFair play w rodzinieoraz Find Your Unicorn Space
Jeśli kiedykolwiek kwestionowałeś swoje kompetencje, czułeś, że blokuje cię brak pewności siebie lub zapracowywałeś się, by udowodnić swoją wartość, potraktuj tę książkę jako lekturę obowiązkową. Stoddard prezentuje świeże spojrzenie na doświadczenie impostoryzmu i oferuje skuteczne narzędzia do rozwijania wymarzonej kariery. Po przeczytaniu tej książki nie będziesz już unikać trudnych wyzwań.
— NIR EYAL, autor bestsellera Nierozpraszalni. Jak panować nad uwagą i decydować o swoim życiu
Nigdy wcześniej nie marnowaliśmy tyle cennego czasu i energii na autodestrukcyjne zachowania, które podkopują naszą wiarę we własne możliwości. Dzięki tej książce odzyskasz kontrolę nie tylko w pracy, lecz także w życiu osobistym i wrócisz na ścieżkę rozwoju.
— PATRICK J. MCGINNIS, twórca terminu FOMO, autor książek Fear of Missing Out oraz 10-procentowy przedsiębiorca
Dr Jill Stoddard z olbrzymią pasją dzieli się popartymi naukowo koncepcjami z dziedziny psychologii, by pomóc ludziom w realizowaniu ich potencjału. Jest psycholożką, prelegentką TEDx, wielokrotnie nagradzaną nauczycielką, trenerką terapii akceptacjii zaangażowania (ACT) zweryfikowaną przez ACBS i współgospodynią popularnego podcastu Psychologists Off the Clock. Napisała także dwie inne książki: Be Mighty: A Woman’s Guide to Liberation from Anxiety, Worry and Stress Using Mindfulness and Acceptance oraz The Big Book of ACT Metaphors: A Practitioner’s Guide to Experiential Exercises and Metaphors in Acceptance and Commitment Therapy. Jej teksty ukazywały się w „Psychology Today”, „Scary Mommy”, „Thrive Global”, „Good Men Project” i „Mindful Return”. Jest regularnie zapraszana do udziału w podcastach i występuje w roli eksperta w mediach. Mieszka w Newburyport w stanie Massachusetts z mężem, dwójką dzieci i niesfornym buldogiem francuskim.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 308
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginalny: IMPOSTER NO MORE: Overcome Self-Doubt and Imposterism to Cultivate a Successful Career
Przekład: Aleksandra Samson-Banasik
Redakcja: Elżbieta Wojtalik-Soroczyńska
Korekta: Ilona Drobna | drobnakorekta.pl
Skład: Jolaks – Jolanta Szaniawska
Opracowanie wersji elektronicznej:
Projekt okładki: Olga Kalarus-Zguda | Lemonade Studio
Zdjęcie na okładce: Adobe Stock (rzeźba)
Copyright © 2023 by Jill Stoddard
All rights reserved.
This edition published by arrangement with Grand Central Publishing, a division of Hachette Book Group, USA.
All rights reserved.
Copyright © 2024 for this Polish edition by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Copyright © 2024 for this Polish translation by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Wydanie pierwsze.
Warszawa 2024
Narzędzia oraz informacje przedstawione w tej książce nie mają na celu zastąpienia usług lekarza lub innego pracownika służby zdrowia, ani funkcjonować jako substytut usług medycznych lub poradnik dotyczący zdrowia psychicznego. Zaleca się skonsultowanie się z pracownikiem służby zdrowia w sprawach dotyczących Twojego zdrowia fizycznego lub psychicznego, a w szczególności dotyczących kwestii, które mogą wymagać diagnozy lub pomocy medycznej.
Chociaż wiele historii pacjentów jest tu przedstawionych za ich zgodą, tożsamość niektórych osób, o których mowa w tej książce, i pewne szczegóły na ich temat, zostały zmodyfikowane lub są prezentowane w formie złożonej w celu ochrony ich prywatności.
Wszelkie łącza lub odniesienia do zasobów stron trzecich są udostępniane dla wygody i wyłącznie w celach informacyjnych; nie stanowią poparcia ani zatwierdzenia przez autora lub wydawcę jakichkolwiek produktów, usług lub opinii osób trzecich.
Informacje zawarte w tej książce oparte są na źródłach, które autor uważa za wiarygodne. Ani autor, ani wydawca nie mogą kontrolować dokładności, legalności, dostępności ani treści wszelkich zewnętrznych witryn lub zasobów, o których tutaj mowa.
Wszelkie pytania dotyczące osób trzecich prosimy kierować do konkretnych właścicieli zasobów zewnętrznych.
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo!
Polska Izba Książki
Więcej o prawie autorskim na www.legalnakultura.pl.
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
MT Biznes Sp. z o.o.
www.laurum.pl
ISBN 978-83-8231-432-8 (format epub)
ISBN 978-83-8231-433-5 (format mobi)
Dla Leann, niezwykłego człowieka i najwspanialszej cheerleaderki na świecie. Brakuje mi ciebie każdego dnia.
Chciałabym zacząć od podziękowania licznemu gronu nauczycieli, mentorów i współpracowników, którzy przyczynili się do mojego rozwoju w zakresie ACT (Acceptance and Commitment Therapy, terapii akceptacji i zaangażowania) i elastyczności psychologicznej. Bez nich moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej – i mam na myśli nie tylko swoją karierę zawodową, ale także sposób, w jaki świadomie decyduję się żyć. Tych osób jest tak wiele, że nie sposób wymienić tutaj wszystkich nazwisk, ale każda z nich jest związana ze stowarzyszeniem kontekstualnych nauk o zachowaniu ACBS, dlatego zbiorcze podziękowania kieruję do całej załogi, zarówno członków, jak i pracowników stowarzyszenia. ACBS okazało się najlepszym profesjonalnym domem, jaki mogłam sobie wymarzyć. Jestem bardzo wdzięczna za nieustającą naukę i wsparcie, które wciąż otrzymuję od tej niezwykłej społeczności. Panel poświęcony „syndromowi” oszusta, który poprowadziłam podczas ACBS World Conference, był iskrą, która zapoczątkowała moją podróż ku tej książce.
Umiejętne zwiększanie elastyczności psychologicznej pozwoliło mi wieść nadzwyczajne życie. Chciałabym, aby inni mogli doświadczyć tego samego, dlatego moją misją zawodową jest dzielenie się wiedzą w tym zakresie. Dziękuję wszystkim, którzy mi to umożliwili. Mój pierwszy wydawca New Harbinger i redaktor inicjująca Catharine Meyers podjęli ryzyko i pozwolili mi opublikować moje pierwsze dwie książki dotyczące ACT. Marzyłam o tym, by rozwijać się jako autorka – znaleźć agenta literackiego i publikować w wydawnictwie należącym do Wielkiej Piątki. Gdyby nie te dwa pierwsze tytuły, mogłoby to nigdy się nie wydarzyć.
Dziękuję mojej agentce Jill Marsal, która dostrzegła mój potencjał i potencjał tej książki, mimo że nie byłam szczególnie rozpoznawalną autorką, za spełnienie moich marzeń wydawniczych. Wciąż trudno mi w to uwierzyć.
Dziękuję mojej redaktorce Nanie K. Twumasi. Uwielbiam z tobą pracować. Cechuje cię idealna mieszanka umiejętności edytorskich, która pozwala ulepszyć książkę i jednocześnie zachować unikalny głos autora. Bardzo podobały mi się twoje pytania, spostrzeżenia i rady, bym kierowała się intuicją – nie masz pojęcia, ile razy pomogły mi one w procesie pisania i redagowania tej książki. Należy ci się też nagroda dla najbardziej responsywnego redaktora na świecie. Nawet gdy cię nie potrzebowałam, czerpałam ogromną pociechę ze świadomości, że gdybym poprosiła cię o wsparcie, udzieliłabyś mi go w mgnieniu oka. Dziękuję także reszcie zespołu w Balance, Grand Central i Hachette. Potrzeba wielu ludzi, by pomysły i słowa autora trafiły w ręce czytelników.
Pisanie to samotne przedsięwzięcie, w którym można się tak zatracić, że słowa zaczynają przypominać bełkot. Jestem wdzięczna moim współpracowniczkom i doradczyniom: Yael, Debbie, Tamarze i Emily. Dziękuję wam za przemyślane korekty, nieustające słowa zachęty i wszystkie cenne rady dotyczące mojej kariery.
Yael i Debbie – jesteście nie tylko partnerkami po piórze i współgospodyniami moich podcastów, ale również drogimi przyjaciółkami. Wciąż nie mogę uwierzyć, że tylko dwukrotnie spotkałyśmy się na żywo! Będę wam dozgonnie wdzięczna za możliwość dołączenia do projektu Psychologists Off the Clock – ta praca zmieniła moje życie na wiele sposobów i jest dla mnie nieustającym źródłem energii, satysfakcji i poczucia sensu. Bardzo sobie cenię naszą współpracę i wspierający charakter naszej relacji. Bez was ta książka nie byłaby taka sama.
Dziękuję Michaelowi Heroldowi za zaproszenie mnie do udziału w podcaście Art of Charm, w którym mówiłam o impostoryzmie. Co prawda, czułam się wtedy jak oszustka, ale to doświadczenie skłoniło mnie do napisania tej książki. Dziękuję za twój wkład w jej powstanie i za bycie jasnym światłem w tym nierzadko mrocznym świecie.
Katy Rothfelder – dziękuję ci za pomoc w uzyskaniu dostępu do niezbędnych artykułów naukowych oraz za wsparcie na wczesnych etapach zbierania materiałów do tej książki.
Tato – byłeś moim pierwszym wzorem do naśladowania. To dzięki tobie wybieram odwagę i żyję pełnią życia, a nie tylko jego namiastką. Dziękuję, że zawsze jesteś przy mnie, a także za twoje rady, wsparcie, zainteresowanie i słowa zachęty. Możesz być uprzywilejowanym, białym, heteroseksualnym facetem, ale jestem całkiem pewna, że zmieniłam cię również w feministę. Kocham cię.
Billy, moja druga połówko – praca z tobą w domu przez ponad dwa lata była niezwykłym darem. Wiem, że będąc w pisarskim transie, nie zawsze doceniałam twoje spontaniczne wizyty, ale wiedz, że doceniałam to, z jaką cierpliwością odnosiłeś się do mojej irytacji. Uwielbiam twoją tolerancję, humor, troskliwość i inteligencję. Dziękuję, że okazywałeś entuzjazm za każdym razem, gdy opowiadałam ci o przełomach w swojej pracy. Kocham cię.
Scarlett i Williamie – dziękuję, że kochacie swoją mamusię, nawet gdy jej elastyczność psychologiczna pozostawia wiele do życzenia. Obiecuję, że każdego dnia będę się starała jeszcze bardziej.
Dziękuję wszystkim osobom, które podzieliły się ze mną swoimi historiami, w tym moim klientom, za kreatywne pomysły na metafory i ćwiczenia. Wasze osobiste doświadczenia i mądrość tchnęły życie w tę książkę. To dla mnie prawdziwy zaszczyt.
Na koniec dziękuję mojej drogiej przyjaciółce Leann Harris, której jasne światło zgasło o wiele za wcześnie. Miałam szczęście być jedną z jej pierwszych podopiecznych, gdy ubiegała się o certyfikat trenerski w organizacji Author Accelerator, wspomagającej autorów w procesie pisania. Często rozmawiałyśmy przez telefon, wymieniałyśmy SMS-y i spotykałyśmy się na Zoomie. Była moją najlepszą cheerleaderką i niezawodnie utwierdzała mnie w przekonaniu, że muszę napisać tę książkę, nawet gdy mój głos oszusta próbował mnie od tego odwieść. Jestem pewna, że gdyby nie Leann (oraz Blueprint for a Book autorstwa Jennie Nash i przykładowa propozycja wydawnicza napisana przez Jess Lahey, które Leann udostępniła mi za pośrednictwem Author Accelerator), moje marzenia o agentce literackiej i Wielkiej Piątce nigdy by się nie spełniły. Jestem niemal pewna, że Leann pociągała za pewne sznurki również z miejsca, w którym jest teraz.
Przesadna estyma, którą darzy się mój dorobek, przyprawia mnie o zażenowanie. Nie mogę się oprzeć przekonaniu, że jestem mimowolnym oszustem.
– Albert Einstein
Znasz to uczucie – to nieustanne przekonanie, że twoi współpracownicy lada moment odkryją twoją niekompetencję, a ty nie jesteś nawet pewien, jakim cudem osiągnąłeś swoją pozycję zawodową? Mówisz sobie, że po prostu ci się poszczęściło, albo osoba, która cię zatrudniła, musiała się pomylić. Tak, ja też to robię. Jestem prawie pewna, że dostałam się na prestiżowe studia podyplomowe tylko dlatego, że mój ojciec znał dyrektora kierunku.
Wszystko zaczęło się, gdy mój mentor na studiach magisterskich z psychologii zasugerował, że powinnam ubiegać się o miejsce w programie doktoranckim na Uniwersytecie Bostońskim i pracować pod kierunkiem Davida Barlowa, światowej sławy eksperta w zakresie zaburzeń lękowych. Nie słyszałam wcześniej o doktorze Barlowie, ale po zapoznaniu się z jego osiągnięciami i odkryciu, że wskaźnik przyjęć na Uniwersytet Bostoński wynosi 1–2 procent, miałam stuprocentową pewność, że się nie dostanę. Nie jestem pewna, dlaczego w ogóle złożyłam podanie.
Mieszkałam wtedy w San Diego, ale Boston był prawie jak dom. Dorastałam na przedmieściach, trzydzieści parę kilometrów na zachód od miasta (w Natick, skąd pochodzi słynny rozgrywający Doug Flutie i gdzie mieściła się niegdyś fabryka ciasteczek Twinkies, wspomniana w jednym z odcinków serialu Family Guy). Nie powiedziałam rodzicom, że chcę spróbować swoich sił na Uniwersytecie Bostońskim, żeby uniknąć presji powrotu do domu. Poza tym, jaki to miało sens, skoro moje podanie i tak miało zostać odrzucone?
W końcu jednak utrzymywanie tego w sekrecie zaczęło mi doskwierać i wyznałam ojcu prawdę.
– Dave Barlow? – zapytał. – Ten psycholog?
Co? Mój ojciec był biznesmenem; nie miał nic wspólnego z żadną dziedziną zdrowia psychicznego i nie znał nikogo w tym środowisku. Jak się okazało, z wyjątkiem Davida Barlowa, który należał do tego samego klubu golfowego.
Przy najbliższej nadarzającej się okazji ojciec wspomniał mu o moim podaniu, a kilka miesięcy później stał się cud – zostałam przyjęta.
Na studiach radziłam sobie bardzo dobrze, a po uzyskaniu dyplomu odniosłam liczne sukcesy. Założyłam i nadal prowadzę milionowy biznes, opublikowałam trzy książki, jestem współgospodynią popularnego podcastu, którego odcinki pobierano miliony razy, wygłosiłam wykład w ramach konferencji TEDx i prowadziłam prezentacje w dziesiątkach organizacji. Jednak do dziś, ponad dwadzieścia lat później, wciąż martwię się, że mój tata jest jedynym powodem, dla którego przeciętny kandydat, taki jak ja, mógł się dostać na tak znakomitą uczelnię. Prawdę mówiąc, w tej chwili martwię się nawet, że gdy to przeczytasz, pomyślisz: „No cóż, wszystko wskazuje na to, że tak właśnie było”.
Skoro sięgnąłeś po tę książkę, sądzę, że rozumiesz, o czym mówię. Być może nie jesteś pewien, czy zasługujesz na zajmowane stanowisko. Być może masz zawodowe marzenia, które twój mózg próbuje sabotować. „Za kogo ty się uważasz?” – pyta. „Jesteś amatorem” – beszta cię bezlitośnie. „Nie masz nic nowego, ważnego ani wartościowego do zaoferowania. Jesteś nikim. Nigdy ci się nie uda. Dostałeś tę szansę przez przypadek lub omyłkowo. Nigdy nie będziesz tak dobry jak inni. Za chwilę zostaniesz zdemaskowany i wszyscy dowiedzą się, że w istocie jesteś oszustem”. Czy zgadłam? Jeśli tak, to witaj w klubie, przyjacielu. Prawda jest taka, że większość ludzi odnoszących sukcesy często kwestionuje zasadność swojej pozycji zawodowej.
Kiedy zdecydowałam, że chcę napisać tę książkę, rozpoczęłam współpracę z trenerką pisania Leann – ponieważ, jak się domyślasz, nie poradziłabym sobie sama, mimo że wcześniej zrobiłam to już dwukrotnie. Leann poprosiła mnie o napisanie jednostronicowej odpowiedzi na pytanie: Dlaczego musisz napisać tę książkę? Po przeczytaniu mojej odpowiedzi zapytała: „Czy myślisz o sobie jako o psychologu, który pisze, czy o pisarce, która jest także psychologiem?”. Cholera, Leann. Prawdą było to drugie, ale w chwili, gdy to przyznałam, zalała mnie fala zwątpienia i poczułam się jak oszustka. Byłam zażenowana, a mój umysł szybko zareagował: „Chyba kpisz; nie jesteś i nigdy nie będziesz prawdziwą pisarką. Jesteś psycholożką, która udaje pisarkę”. Nie miało znaczenia, że wydano już dwie moje książki. W istocie, gdy próbowałam poprawić sobie humor przypomnieniem o tym fakcie, mój mózg odpowiadał: „Tak, ale to nie był żaden liczący się wydawca; nie miałaś nawet agenta i dostałaś mizerną zaliczkę, a twoje książki z jakiegoś powodu nie trafiły na listy bestsellerów”. O rany.
Leann zadała mi to pytanie, ponieważ doskonale wiedziała, co odpowiem. Odkrywszy w sobie pasję do pisania, zwłaszcza jako narzędzia do dzielenia się popartymi naukowo koncepcjami z dziedziny psychologii (o których przeczytasz w tej książce) i wspierania ludzi w ich rozwoju, chciałam uczynić z tego ważną część mojego życia zawodowego. Żeby to się udało, musiałam być w tym dobra. Bardzo chciałam być w tym dobra. To było dla mnie bardzo ważne. A to doskonała pożywka dla głosu oszusta.
Jeśli przyjrzysz się, kiedy objawy syndromu oszusta pojawiają się u ciebie najczęściej, odkryjesz, że dotyczą one tego, co jest dla ciebie ważne. Głos, który mówi ci, że nie jesteś wystarczająco dobry, że jesteś oszustem, robi to, by uchronić cię przed porażką i upokorzeniem. Jest to wielka, czerwona, neonowa strzałka, wskazująca rzeczy, które są dla ciebie istotne – przecież gdyby nie miały one dla ciebie żadnego znaczenia, nie martwiłbyś się, że twoja niekompetencja zostanie zdemaskowana.
Znasz powiedzenie: „To jest jak jazda na rowerze”, które oznacza, że jeśli raz się nauczysz, jak coś robić, już zawsze będziesz w stanie to zrobić. Cóż, nie jestem typem sportowca. Gdy wróciłam do jazdy na rowerze po dziesięcioletniej przerwie, od razu miałam kraksę. Jednak ani przez moment nie martwiłam się, że zostanę zdemaskowana jako niekompetentna rowerzystka. Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie nie dbam o to, czy potrafię dobrze pedałować na dwukołowym pojeździe. Martwię się jednak, że zostanę zdemaskowana jako zła matka, która jeszcze nie nauczyła dwójki swoich dzieci, jak jeździ się na rowerze, ponieważ bardzo zależy mi na byciu dobrym rodzicem. Zastanów się, jakie masz doświadczenia w tej materii. Kiedy martwisz się, że twoja niekompetencja zostanie zdemaskowana, a kiedy nie ma to dla ciebie większego znaczenia? Jak to się ma do tego, co jest dla ciebie szczególnie ważne?
Być może da się realizować zawodowe marzenia pomimo myśli o byciu kiepskim, nie dając się zdominować poczuciu niekompetencji?
Nadal zmagam się z ostrym przypadkiem impostoryzmu. A skoro nie jestem wyleczona, dlaczego roszczę sobie prawo do pisania książki dla innych osób, które również czują się oszustami? Czy to nie przypomina nieco próby nauczenia kogoś, jak być wysokim, mając tylko metr sześćdziesiąt wzrostu? Być może. Jednak jestem też uzbrojona w wachlarz umiejętności psychologicznych pozwalających przechytrzyć oszusta. Są to narzędzia, których używałam, budując swój biznes, pisząc i promując swoje książki, prowadząc wykłady na konferencji TEDx, współprowadząc podcast i prowadząc prezentacje dla setek osób, mimo zwątpienia w siebie i niepewności. Oznacza to, że chociaż w mojej głowie rozbrzmiewa wyjątkowo głośny i przesadnie krytyczny głos oszusta (nazywam go Sheila – dojdziemy do tego później), prawie nigdy nie pozwalam mu wygrać. Podobnie jak Sy Sperling i jego Hair Club for Men, jestem nie tylko prezeską Klubu Oszustów, ale także jego klientką (i dzieckiem lat osiemdziesiątych).
Tuż przed wybuchem pandemii COVID-19 w 2020 roku miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach literackich w Kripalu Center for Yoga and Health. Sielankowy kampus był położony nad jeziorem w paśmie wzgórz Berkshires w zachodniej części stanu Massachusetts. Pomimo zbliżającej się wiosny na ziemi wciąż leżały spore połacie śniegu. W pokojach przywodzących na myśl studenckie akademiki stały jedynie dwa pojedyncze łóżka, a łazienki wyłożone były różowymi kafelkami rodem z lat pięćdziesiątych minionego wieku. Towarzyszyła mi moja wieloletnia przyjaciółka Julie, architektka z dyplomem Harvardu, która po stracie matki próbowała znaleźć ukojenie w pisaniu. Pierwszego dnia warsztatów usiadłyśmy z tyłu audytorium na sztywnych krzesłach bez podłokietników. Zjawiłyśmy się za późno i wszystkie poduszki do medytacji z przodu sali były już zajęte.
Wczuwając się w rolę pisarki, trzymałam długopis żelowy zawieszony w gotowości nad notatnikiem. Wybitna autorka Dani Shapiro siedziała ze skrzyżowanymi nogami w fotelu pośrodku sceny. Jej zachowanie było wyważone i spokojne, a głos kojący i mądry.
– Kto z was jest pisarzem? – zapytała, mówiąc do zestawu słuchawkowego w stylu J.Lo.
Kilka osób uniosło rękę. Nie było wśród nich ani mnie, ani Julie.
– Kto z was pisze? – zadała kolejne pytanie.
Tym razem dwieście rąk, z moją włącznie, poszybowało w górę. Opuściłam podbródek. „Ty też?” – pomyślałam.
Podczas kilku zadań grupowych słuchałam, jak swoje teksty czytali inni niepisarze, którzy piszą. Te niedopracowane rozwinięcia zasugerowanych tematów były naprawdę dobre. Moi współtowarzysze byli utalentowani, a jednak nie postrzegali lub nie potrafili postrzegać siebie jako prawdziwych pisarzy. Byliśmy bandą oszustów.
Podczas gdy ja czuję się oszustką jako pisarka, ty możesz doświadczać podobnych uczuć, rozpatrując możliwość ubiegania się o awans, próbując zdobyć dużego klienta, dzieląc się pomysłami na spotkaniach, ucząc się nowych umiejętności, pracując z bardziej doświadczonymi kolegami, występując na konferencji, prezentując swoją twórczość, planując zwrot w karierze, rozważając przyjęcie dodatkowej pracy czy też budując własną markę w mediach społecznościowych. Jest mnóstwo okoliczności, w których brak wiary w siebie może ujawnić swoje wstrętne oblicze i sprawić, że poczujesz się jak oszust.
Pragnę cię jednak uspokoić. Podzielę się z tobą zestawem wspomnianych wcześniej narzędzi psychologicznych i pomogę ci radzić sobie z tymi destrukcyjnymi uczuciami w zupełnie nowy sposób. Wyjaśnijmy najpierw, czym jest impostoryzm, jaka jest jego geneza i kto najczęściej się z nim zmaga.
Zjawisko impostoryzmu zostało po raz pierwszy zidentyfikowane przez dr Pauline Clance i dr Suzanne Imes w 1978 roku. W popkulturze zaczęto je później określać mianem „syndromu oszusta”. W autorskim badaniu dotyczącym kobiet osiągających wysokie wyniki na gruncie zawodowym Clance i Imes opisały wspomniane zjawisko jako „wewnętrzne doświadczenie intelektualnego fałszu”, które utrzymuje się pomimo obiektywnych dowodów podważających jego zasadność[1].
Innymi słowy, ludzie dotknięci syndromem oszusta są bystrzy i odnoszą zasłużone sukcesy, ale nie wierzą w nie, niezależnie od swoich osiągnięć. Kwestionują swoją pozycję, a jeśli należą do elity w swoim środowisku, wątpią, że na to zasłużyli. Uważają, że inni ludzie przeceniają ich kompetencje[2], co rodzi w nich strach przed „zdemaskowaniem” lub byciem uznanym za hochsztaplerów.
Zjawisko impostoryzmu dotknie w pewnym momencie życia nawet 70 procent z nas. Początkowo sądzono, że występuje ono wyłącznie u kobiet osiągających sukcesy zawodowe[3], jednak obecnie uważa się, że jest znacznie bardziej rozpowszechnione, prawdopodobnie najbardziej w grupach narażonych na marginalizację społeczną[4]. Kim jest 30 procent szczęśliwców, którzy nigdy go nie doświadczyli? No cóż, należy do nich na przykład mój tata, ale poznamy go dopiero za chwilę. Pozostali to między innymi osoby popełniające błąd poznawczy znany jako efekt Dunninga-Krugera[5]. Efekt Dunninga-Krugera to zaburzone postrzeganie siebie, polegające na tym, że osoba o ograniczonych kompetencjach przecenia swoją wiedzę, umiejętności lub zdolności w określonym obszarze. Ponieważ brakuje jej kompetencji, nie potrafi rozpoznać własnych braków i dlatego nie kwestionuje swojej pozycji czy przynależności do danej grupy. Innymi słowy, nie jest wystarczająco bystra, by zdać sobie sprawę, że nie jest bystra. Być może najlepiej ujął to Charles Darwin, mówiąc: „Ignorancja częściej niż wiedza rodzi pewność siebie”.
Mój tata nie zalicza się do tej grupy. Jest zarówno kompetentny, jak i (zazwyczaj) samokrytyczny. Bud albo Budsy, jak ja i mój brat lubimy go nazywać, to 75-letni WHMP (White, Heterosexual Male of Privilege), czyli biały, heteroseksualny, uprzywilejowany mężczyzna (dr Janet Helms dziękuję za ukucie tego terminu)[6]. Gdy powiedziałam Budsy’emu, że podczas konferencji przewodniczyłam panelowi poświęconemu syndromowi oszusta, odpowiedział: „Co? Co to do cholery jest?”. Zaczęłam mu wyjaśniać, sądząc, że o ile nazwa nie jest mu znajoma, o tyle samo zjawisko rozpozna bez trudu, ale on pozostał całkowicie skonsternowany. Nie miał żadnego doświadczenia w tym zakresie. To mnie zafascynowało. Mój tata jest odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą. Założył firmę, mając pięcioosobową rodzinę na utrzymaniu, podczas gdy moja mama została w domu z dziećmi. Na szczęście jego firma przynosiła zyski, a jemu nigdy nie przyszło do głowy, że interes może upaść. Nigdy nie pomyślał: „Ale ja nie jestem przedsiębiorcą”, choć poza pobieraniem na studiach opłat od członków swojego bractwa za korzystanie z łaźni parowej nigdy wcześniej nie założył ani nie prowadził firmy.
W kulturze zachodniej białych, heteroseksualnych, cispłciowych, sprawnych chłopców wychowuje się w przekonaniu, że mogą osiągnąć wszystko i być kimkolwiek zechcą. Od samego początku zaprasza się ich do wszystkich stołów. Dziewczęta (zwłaszcza te o większych ciałach), członkowie społeczności BIPOC (Black, Indigenous and People of Color – czarnoskórzy, rdzenni mieszkańcy i osoby innych ras niż biała) i LGBTQIA+, imigranci i osoby niepełnosprawne nierzadko słyszą, że nie pasują do tego obrazu. Na przykład matki osób należących do pokolenia X, w tym moja, wychowywały się w przekonaniu, że gdy dorosną, mogą zostać nauczycielkami, sekretarkami, pielęgniarkami lub paniami domu. Podczas gdy mój tata śmiało zakładał firmy, nigdy nie kwestionując swojej pozycji, jego rówieśniczki prawdopodobnie czuły się jak oszustki, jeśli odważyły się wkroczyć do świata biznesu, nauki, technologii, inżynierii, matematyki czy też innych dziedzin, do których kobiety tradycyjnie nie miały dostępu.
To samo dotyczy innych marginalizowanych grup. W przypadku osób czarnoskórych, którym prawo do 1965 roku zabraniało korzystania z miejsc zarezerwowanych dla białych obywateli (i którzy nadal są wykluczani ze względu na rasizm), syndrom oszusta prawdopodobnie stanowi nie wyjątek, lecz regułę. Ustawę o Amerykanach dotkniętych niepełnosprawnością (ADA) uchwalono dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, a w wielu krajach poza USA udogodnienia dla osób niepełnosprawnych pozostają na fatalnym poziomie. Homoseksualizm uznawano za chorobę psychiczną aż do 1973 roku (w tamtym czasie kobiety nadal musiały mieć męskich współsygnatariuszy we wnioskach o wydanie karty kredytowej i założenie konta bankowego!). Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła transpłciowość z listy zaburzeń psychicznych dopiero w 2022 roku, a Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w dalszym ciągu uwzględnia dysforię płciową w swoich kryteriach diagnostycznych i statystycznych dotyczących zaburzeń psychicznych. Jeśli chodzi o imigrantów, wystarczy dziś włączyć dowolny serwis informacyjny, żeby przekonać się, co połowa obywateli myśli na ich temat. Osoby należące do nieuprzywilejowanych grup, te, którym jeszcze niedawno sugerowano, że nie ma dla nich miejsca przy stole, mogą być bardziej podatne na syndrom oszusta, jeśli kiedykolwiek zechcą zrealizować swoje zawodowe ambicje.
Publikacje naukowe dotyczące roli rasy, płci, seksualności, predyspozycji i zdolności nie dają jednak jasnych odpowiedzi. Dobrze zaprojektowanych, rygorystycznych badań w tym zakresie jest zaskakująco niewiele. W rzeczywistości, podczas gdy syndrom oszusta jest szeroko omawiany w popkulturze, o czym świadczy 25 milionów wyników w wyszukiwarce Google, uznane bazy danych badawczych, takie jak PubMed, zwracają jedynie około 150 wyników. Spośród opublikowanych badań dotyczących syndromu oszusta większość to proste modele korelacyjne, które mówią niewiele na temat związku przyczynowo-skutkowego, a w wielu przypadkach całkowicie pomijają kwestię częstości występowania.
Aby zrozumieć, jak nieprzydatne mogą być korelacje, rozważmy jedną z nich. Istnieje na przykład silna pozytywna korelacja między jedzeniem lodów a utonięciem: im więcej lodów ludzie jedzą, tym więcej osób tonie. Czy to oznacza, że jedzenie lodów powoduje utonięcie? Bynajmniej. Oznacza to po prostu, że do obu zjawisk częściej dochodzi latem. Sama korelacja jest naprawdę bez znaczenia. Donoszono, że zespół oszusta koreluje z pewnymi stanami nastroju i cechami osobowości. Jednakże, tak jak w przykładzie z lodami, korelacje te mówią niewiele i potencjalnie prowadzą do błędnych interpretacji i założeń. Aby tego uniknąć, nie będę przytaczać wyników badań korelacyjnych.
W kilku badaniach przyglądano się zjawisku impostoryzmu wśród mniejszości rasowych. Jedno z nich wykazało, że poczucie bycia oszustem wśród studentów uniwersytetów było silniej powiązane ze zdrowiem psychicznym niż ze stresem wynikającym ze statusu mniejszościowego[7]. Warto jednak zaznaczyć, że główne narzędzie pomiarowe stosowane do identyfikacji odczuć typowych dla syndromu oszusta zostało zwalidowane głównie w grupie badanych rasy białej. Nie możemy więc z całą pewnością stwierdzić, że wyniki dokładnie odzwierciedlają doświadczenia osób rasy innej niż biała.
Chociaż niektórzy eksperci sugerują, że kobiety są bardziej podatne na syndrom oszusta[8], w kilku badaniach nie udało się wykazać znaczących różnic między płciami[9]. Jednak w badaniach tych nie wzięto pod uwagę marginalizacji. Innymi słowy, nie podzielono uczestników identyfikujących się jako mężczyźni na WHMP i nie-WHMP. Możliwe zatem, że różnice między płciami mogłyby się uwidocznić, gdyby jako grupę porównawczą wykorzystano wyłącznie mężczyzn niemarginalizowanych.
Abstrahując od powyższego, oczekiwania kulturowe dotyczące płci mogą być ważnym elementem układanki. W jednym z badań przyglądano się wpływowi informacji zwrotnej dotyczącej osiąganych wyników zarówno u mężczyzn, jak i kobiet zgłaszających objawy syndromu oszusta[10]. Mężczyźni – od których z reguły oczekuje się kompetencji i niezależności – źle reagowali na negatywny feedback. W obliczu krytyki ze strony zwierzchnika wykazywali większy niepokój, mniejsze zaangażowanie i niższą efektywność. Kobiety – którym kulturowo wpaja się cechy typowo „społeczne” – dokładały większych starań i osiągały lepsze wyniki po otrzymaniu negatywnych opinii. Podsumowując, choć nie mamy pewności, w jakim stopniu częstość występowania syndromu oszusta jest zależna od płci, doświadczenie impostoryzmu może mieć odmienny wpływ na mężczyzn i kobiety.
Jako terapeutka, prelegentka i twórczyni podcastów pracuję i rozmawiam z wieloma osobami na temat ich doświadczeń związanych z syndromem oszusta. Z ich relacji wynika, że osoby, które w swoim odczuciu doświadczają marginalizacji (w tym mężczyźni należący do mniejszości innych niż płciowe), są w większym stopniu podatne na zjawisko impostoryzmu. Jednak by to potwierdzić, potrzebne są bardziej szczegółowe badania.
Ostatecznie objawy syndromu oszusta mogą pojawić się u każdego, kto w jakimkolwiek kontekście czuje się outsiderem. Może to dotyczyć zarówno rodzicielstwa lub innej roli w rodzinie („Nie wiem, co robić; matki radzą sobie z tym lepiej niż my, ojcowie”), nowego stanowiska („Jestem nowicjuszem; doświadczeni sprzedawcy są skuteczniejsi niż ja”), dorywczego zajęcia („Nie jestem prawdziwym artystą; nawet nie utrzymuję się ze sztuki”), środowisk znanych z wysokiej konkurencji (np. naukowych i akademickich) lub kultury młodości (sport, branża technologiczna), jak i osób, które zostały przyjęte do szkół ze względu na tradycje rodzinne, w wyniku rzekomego nepotyzmu lub polityki afirmatywnej („Dostałam się tylko dlatego, że chodziła tu moja siostra” / „Mój ojciec znał reżysera” / „Należę do mniejszości”).
Syndrom oszusta?
Choć impostoryzm jest dziś powszechnie nazywany syndromem oszusta, ostatnio pojawiły się głosy sugerujące, że określenie to jest co najmniej problematyczne. Przede wszystkim słowo „syndrom” patologizuje zjawisko, które jest niemal uniwersalne. Ponadto, jeśli moja hipoteza o marginalizacji jest trafna, należy przyjąć, że u wielu osób dotkniętych tym zjawiskiem objawy są wynikiem ucisku społecznego, a nie zaburzonej psychiki. Innym argumentem przemawiającym przeciwko stosowaniu terminu „syndrom oszusta” jest to, że zrzuca on winę na jednostki bez uwzględnienia kontekstu kulturowego i skupia się na naprawianiu jednostek, zamiast na naprawianiu systemów[11]. Zgadzam się z tym w stu procentach. Nie mam też wątpliwości, że jeśli kiedykolwiek uda się wprowadzić korzystne zmiany na poziomie systemowym i organizacyjnym, wiele rzeczy zmieni się na lepsze. O niektórych sposobach wspierania tych zmian porozmawiamy w rozdziale 12.
Tymczasem #thestruggleisreal (walka jest prawdziwa), jak mawiają dzieciaki (Czy dzieci nadal tak mówią? Jestem #mamapoczterdziestce). Skoro aż 70 procent z nas zmaga się z impostoryzmem, niezależnie od jego źródła, a zjawisko to ma na nas negatywny wpływ, ustalenie sposobów, dzięki którym możemy sobie z nim radzić indywidualnie, pracując jednocześnie nad zmianami na poziomie organizacyjnym i systemowym, wydaje się niezmiernie ważne. A ponieważ język i słowa, których używamy, mają moc, w pozostałej części książki będę używać określeń impostoryzm, głos oszusta, doświadczenie impostoryzmu, fenomen oszusta, poczucie bycia oszustem i zjawisko impostoryzmu, zamiast rozpowszechnionego terminu syndrom oszusta. Mam nadzieję, że dołączysz do mnie i wesprzesz mnie w tym kulturowym rebrandingu!
[1] P.R. Clance, S.A. Imes, The Impostor Phenomenon in High Achieving Women, „Psychotherapy Theory, Research and Practice” 1978, nr 3(15), s. 1–8; J. Kruger, D. Dunning, Unskilled and Unaware of It: How Difficulties in Recognizing One’s Own Incompetence Lead to Inflated Self-Assessments, „Journal of Personality and Social Psychology” 1999, nr 6(77), s. 1121–1134.
[2] R.O. McElwee, T.J. Yurak, The Phenomenology of the Impostor Phenomenon, „Individual Differences Research” 2010, nr 3(8), s. 184–197.
[3] P.R. Clance, S.A. Imes, op. cit., s. 1–8; J. Kruger, D. Dunning, op. cit., s. 1121–1134.
[4] V. Young, The Secret Thoughts of Successful Women: Why Capable People Suffer from the Impostor Syndrome and How to Thrive in Spite of It, Crown Business, Nowy Jork 2011; A. Grant, Leniwy umysł. Dlaczego warto ciągle weryfikować swoje poglądy i decyzje, tłum. M. Witkowska, MT Biznes, Warszawa 2021.
[5] J. Kruger, D. Dunning, op. cit., s. 1121–1134.
[6] J. Helms, The Power Dynamics of White Racial Identity in Social Interactions, Association for Contextual Behavioral Science World Conference, posiedzenie plenarne, Dublin, 28.06.2019.
[7] K. Cokley, S. McClain, A. Enciso, M. Martinez, An Examination of the Impact of Minority Status Stress and Impostor Feelings on the Mental Health of Diverse Ethnic Minority College Students, „Journal of Multicultural Counseling and Development” 2013, nr 2(41), s. 82–95.
[8] P.R. Clance, S.A. Imes, op. cit., s. 1–8; J. Kruger, D. Dunning, op. cit., s. 1121–1134; V. Young, op. cit.; S. Li, J.L. Hughes, S.M. Thu, The Links Between Parenting Styles and Imposter Phenomenon, „Psi Chi Journal of Psychological Research” 2014, nr 2(19), s. 50–57.
[9] D.M. Bravata, S.A. Watts, A.L. Keefer, D.K. Madhusudhan, K.T. Taylor, D.M. Clark, R.S. Nelson, K.O. Cokley, H.K. Hagg, Prevalence, Predictors, and Treatment of Impostor Syndrome: A Systematic Review, „Journal of General Internal Medicine” 2020, nr 4(35), s. 1252–1275.
[10] R.L. Badawy, B.A. Gazdag, J.R. Bentley, R.L. Brouer, Are All Impostors Created Equal? Exploring Gender Differences in the Impostor Phenomenon-Performance Link, „Personality and Individual Differences” 2018, nr 131, s. 156–163.
[11] R. Tulshyan, J.-A. Burey, Stop Telling Women They Have Imposter Syndrome, „Harvard Business Review”, 11.02.2021, https://hbr.org/2021/02/stop-telling-women-they-have-imposter-syndrome [dostęp: 27.12.2023].