Tajemnica Niebieskich Stref. Wyzwanie Długowieczności - Dan Buettner - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Tajemnica Niebieskich Stref. Wyzwanie Długowieczności ebook i audiobook

Dan Buettner

4,5

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

14 osób interesuje się tą książką

Opis

Podejmij "Wyzwanie długowieczności" i rozpocznij czterotygodniowy program, dzięki któremu poznasz plan na dłuższe, zdrowsze i spełnione życie. Dan Buettner, amerykański podróżnik, autor bestsellerowych książek i reżyser filmów dokumentalnych, przygotował poradnik oparty na wieloletnich badaniach dotyczących fenomenu regionów tzw. Niebieskich Stref. To rozrzucone po całym globie rejony, w których długość i jakość życia są ponadprzeciętnie wysokie. 

 

Zlokalizowane ośrodki długowieczności, na podstawie których Buettner opracował czterotygodniowy program opisany w tej książce, obejmowały włoską Sardynię, półwysep Nicoya na Kostaryce, japońską Okinawę, Loma Linda w Kalifornii oraz grecką Ikarię. Jak się okazało zdrowy tryb życia można prowadzić bez względu na kraj i klimat. Autor, razem z grupą naukowców, wyodrębnił 9 czynników łączących wszystkie te miejsca: naturalny ruch, zdefiniowany cel życiowy, zwolnienie tempa, zasada osiemdziesięciu procent, nie ma jak rośliny, wino po 17:00, poczucie przynależności, najbliżsi na pierwszym miejscu, odpowiedni krąg znajomych. 

 

Wdrożenie tych 9 lekcji długowieczności gwarantuje lepsze zdrowie, dłuższe życie i poprawę samopoczucia. Na podstawie tych odkrywczych badań Dana Buettnera powstał serial dokumentalny na platformie Netflix „Żyć 100 lat: Tajemnice niebieskich stref”.

 

Zacznij od wprowadzenia zaleceń i wskazówek z pięciu Niebieskich Stref - miejsc na całym świecie, w których ludzie konsekwentnie dożywają 100 lat. Po czterech tygodniach zobaczysz pierwsze rezultaty i przekonasz się, że dożycie 100 lat jest łatwe - wystarczy podążać drogą Wyzwania długowieczności!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 177

Rok wydania: 2024

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 4 godz. 42 min

Rok wydania: 2024

Lektor: Grzegorz Woś

Oceny
4,5 (4 oceny)
2
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dan Bu­et­t­ner Wy­zwa­nie dłu­go­wiecz­no­ści. Ta­jem­nica Nie­bie­skich Stref
Wy­dawca: Kom­pa­nia Me­diowa sp. z o.o. ul. Chełm­ska 21, bu­dy­nek 4A 00–724 War­szawawww.kmbo­oks.pl
Wszyst­kie pu­bli­ka­cje Wy­daw­nic­twa Kom­pa­nia Me­diowa do­stępne są także w for­mie au­dio­bo­oków i ebo­oków
Śledź na­sze no­wo­ści:https://www.youtube.com/chan­nel/UCGi­ZnO­Xxm­By­3n7K7Z6LVY8Ahttps://pl-pl.fa­ce­book.com/kom­pa­nia­me­diowa/
Ori­gi­nally pu­bli­shed in the Uni­ted Sta­tes and Ca­nada by Na­tio­nal Geo­gra­phic Part­ners, LLC as THE BLUE ZO­NES CHAL­LEGE: A 4-WEEK PLAN FOR A LON­GER, BET­TER LIFE. This trans­la­ted edi­tion pu­bli­shed by ar­ran­ge­ment with Na­tio­nal Geo­gra­phic Part­ners, LLC
Co­py­ri­ght © 2021 by Dan Bu­et­t­ner All ri­ghts re­se­rved Co­py­ri­ght © Po­lish edi­tion Kom­pa­nia Me­diowa, 2024 Co­py­ri­ght © Po­lish trans­la­tion Ra­fał Mą­czyń­ski, 2024
ISBN 978-83-968804-8-2
Pro­jekt okładki: Ka­ta­rzyna Ko­nior / stu­dio.blu­emango.pl
Re­dak­cja: Mi­ro­sława Ko­strzyń­ska
Ko­rekta: Ma­rzenna Kłos
Skład i ła­ma­nie: TYPO 2 Jo­lanta Ugo­row­ska
Pro­duk­cja: Le­szek Mar­cin­kow­ski
Wszyst­kie prawa za­strze­żone
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Wpro­wa­dze­nie

Powiem to bez owi­ja­nia w ba­wełnę. Je­śli masz nad­wagę, cier­pisz na cu­krzycę, cho­robę serca, a na­wet no­wo­twór, wina praw­do­po­dob­nie nie leży po two­jej stro­nie. Po­li­tycy uwiel­biają wma­wiać, że zdro­wie za­leży wy­łącz­nie od nas i że jest to kwe­stia na­szej „in­dy­wi­du­al­nej od­po­wie­dzial­no­ści”. Nie ku­puję tego.

Spójrzmy na liczby. Pięć­dzie­siąt lat temu od­se­tek Ame­ry­ka­nów cier­pią­cych na oty­łość wy­no­sił jedną trze­cią obec­nej liczby, od­se­tek cu­krzy­ków – jedną siódmą, a liczba za­cho­ro­wań na de­men­cję – we­dle nie­któ­rych sza­cun­ków – sta­no­wiła jedną dzie­siątą ak­tu­al­nej. Dla­czego? Czyżby ży­jący wtedy lu­dzie dys­po­no­wali lep­szą edu­ka­cją? A może ule­piono ich z in­nej gliny, dzięki czemu po­tra­fili wziąć na swoje barki więk­szą od­po­wie­dzial­ność za wła­sne zdro­wie?

Nie.

W 1960 roku w Sta­nach Zjed­no­czo­nych dzia­łało tylko sto ba­rów szyb­kiej ob­sługi sieci McDo­nald’s, na­to­miast obec­nie w kraju ist­nieje po­nad ćwierć mi­liona lo­kali tego typu. Wcze­śniej ba­to­niki, chipsy i słod­kie na­poje ga­zo­wane można było do­stać tylko w skle­pie spo­żyw­czym. Dziś w prze­szło 40 pro­cen­tach wszyst­kich punk­tów sprze­daży de­ta­licz­nej – wli­cza­jąc w to ap­teki, mar­kety bu­dow­lane, a na­wet sklepy z ar­ma­turą – aby do­stać się do kasy, klient musi la­wi­ro­wać mię­dzy re­ga­łami, któ­rych półki ugi­nają się od śmie­cio­wego je­dze­nia. Por­cje mięsa i sera ser­wo­wane w re­stau­ra­cjach uro­sły do ko­lo­sal­nych roz­mia­rów, zaś firmy spe­cja­li­zu­jące się w pro­duk­cji żyw­no­ści wy­so­ko­prze­two­rzo­nej za­trud­niają naj­lep­szych spe­ców od re­klamy na Ma­di­son Ave­nue, wy­da­jąc prze­szło dzie­sięć mi­liar­dów do­la­rów rocz­nie, by za­chę­cać nas do kupna je­dze­nia, które nisz­czy zdro­wie.

Aby prze­ciw­dzia­łać owym zgub­nym dla na­szego stanu fi­zycz­nego kon­se­kwen­cjom, pró­buje się nam wmó­wić, że ist­nieją su­perz­drowe „go­towce” i wszel­kiej ma­ści na­poje ener­ge­tyczne i izo­to­niczne, które po­zwolą nam w ja­kiś spo­sób zre­kom­pen­so­wać ilość spo­ży­wa­nego świń­stwa. Zde­cy­do­wana więk­szość tych pro­duk­tów na­pa­ko­wana jest cu­krem i zna­cząco przy­spie­sza ty­cie.

Do­dajmy do tego fakt, że po­sia­damy ge­ne­tyczne pre­dys­po­zy­cje do pre­fe­ro­wa­nia słod­kiego smaku, a także do spo­ży­wa­nia soli i tłusz­czy. Dzięki ta­kiemu za­cho­wa­niu za­pew­niło so­bie prze­trwa­nie 99 pro­cent spo­śród 25 tys. po­ko­leń na­szych przod­ków. Przez więk­szą część hi­sto­rii ludz­ko­ści mu­sie­li­śmy funk­cjo­no­wać we wro­gim śro­do­wi­sku, w któ­rym o po­karm trzeba było wal­czyć. Do­piero obec­nie ży­jemy w świe­cie prze­sytu, gdzie wszystko jest na wy­cią­gnię­cie ręki. Pro­du­cenci śmie­cio­wego je­dze­nia wy­ko­rzy­stują bez skru­pu­łów na­sze uwa­run­ko­wa­nia. Za­trud­niani przez nich na­ukowcy opra­co­wują taki skład pro­duk­tów, by uzy­skać słod­kawo-sło­nawy smak, który jak naj­bar­dziej uza­leżni kon­su­menta. Jak pi­sze były dzien­ni­karz śled­czy „New York Ti­mesa”, Mi­chael Moss, w książce Ho­oked (Uza­leż­nieni): „Sub­stan­cje za­warte w dy­mie pa­pie­ro­so­wym po­trze­bują 10 se­kund, by po­bu­dzić [ośrodki przy­jem­no­ści w mó­zgu], ale odro­bina cu­kru na ję­zyku osiąga ten efekt w nieco po­nad pół se­kundy, a do­kład­nie w sześć­set mi­li­se­kund. Pra­wie 20 razy szyb­ciej niż pa­pie­rosy”.

Jak mamy do­ko­ny­wać „od­po­wie­dzial­nych wy­bo­rów” ży­wie­nio­wych w świe­cie, który nie­ustan­nie pod­daje nas psy­cho­lo­gicz­nej ma­ni­pu­la­cji?

Jed­nak za­gro­że­nie nie pły­nie je­dy­nie ze strony żyw­no­ści: pro­wa­dzimy co­raz bar­dziej osia­dły tryb ży­cia. Nasi dziad­ko­wie spa­lali po­nad pięć razy wię­cej ka­lo­rii niż my, a prze­cież nie za­przą­tali so­bie głowy fit­nes­sem i nie ku­po­wali szpa­ner­skich kar­ne­tów na si­łow­nię. Dziś w wy­ko­ny­wa­niu znacz­nej czę­ści prac do­mo­wych i ogro­do­wych wy­rę­czają nas wszel­kiego ro­dzaju urzą­dze­nia (mogę się za­ło­żyć, że nie je­stem je­dyną osobą, za którą od­ku­rza ro­bot sprzą­ta­jący). Prze­jeż­dżamy dwa razy wię­cej ki­lo­me­trów niż w la­tach 70., a mniej niż 10 pro­cent dzieci cho­dzi do szkoły pie­szo, co sta­nowi spa­dek z jakże wy­so­kiego po­ziomu 50 pro­cent. Ba, współ­cze­śnie dzięki za­ku­pom przez in­ter­net, nie mu­simy na­wet fa­ty­go­wać się oso­bi­ście do sklepu spo­żyw­czego.

Na do­da­tek prze­ży­wamy kry­zys zwią­zany z po­czu­ciem osa­mot­nie­nia. Co piąty Ame­ry­ka­nin wy­znaje, że nie ma choćby trzech przy­ja­ciół, na po­moc któ­rych mógłby li­czyć, gdy po­wi­nie mu się noga. Prze­wle­kła sa­mot­ność może pro­wa­dzić do de­pre­sji, po­gor­sze­nia stanu zdro­wia, a na­wet prób sa­mo­bój­czych. Osoby sa­motne żyją o osiem lat kró­cej niż lu­dzie utrzy­mu­jący liczne kon­takty spo­łeczne.

Czy mo­żemy ja­koś za­ra­dzić temu smut­nemu sta­nowi rze­czy?

Dwa­dzie­ścia lat temu, gdy pra­co­wa­łem dla „Na­tio­nal Geo­gra­phic” i otrzy­ma­łem grant z Na­tio­nal In­sti­tute on Aging (Kra­jo­wego In­sty­tutu ds. Sta­rze­nia się), za­czą­łem wy­szu­ki­wać i ba­dać lu­dzi ży­ją­cych naj­dłu­żej – tych, któ­rzy znaj­do­wali się w ob­sza­rach na­zwa­nych przez nas Nie­bie­skimi Stre­fami świata. Udało im się unik­nąć cho­rób serca, cu­krzycy, de­men­cji oraz no­wo­two­rów. Można po­wie­dzieć, że ni­czym kon­struk­tor sta­ra­jący się za po­mocą in­ży­nie­rii wstecz­nej zro­zu­mieć spo­sób funk­cjo­no­wa­nia ja­kie­goś go­to­wego urzą­dze­nia, po­sta­wi­łem so­bie za cel roz­gryźć me­cha­ni­zmy dzia­ła­nia dłu­go­wiecz­no­ści. Czas ży­cia prze­cięt­nego czło­wieka tylko w około 20 pro­cen­tach po­dyk­to­wany jest ge­nami. Stwier­dzi­łem, że dla do­bra ogółu na­leży zna­leźć ce­chy wspólne lu­dzi o po­nad­prze­cięt­nym zdro­wiu i za­na­li­zo­wać je. Wy­cią­gnięte wnio­ski po­słu­żyły do sfor­mu­ło­wa­nia dzie­wię­ciu lek­cji dłu­go­wiecz­no­ści – Po­wer 9® (strona 22) – które leżą u pod­staw wszyst­kich pię­ciu Nie­bie­skich Stref.

Ale naj­waż­niej­sze po­czy­nione przeze mnie spo­strze­że­nie brzmiało: lu­dzie cie­szący się dłu­gim ży­ciem, tak na­prawdę nie wie­dzą, dla­czego tak się dzieje. Nie od­zna­czają się he­ro­icz­nym zdy­scy­pli­no­wa­niem, nie dys­po­nują wie­dzą ta­jemną nie­do­stępną zwy­kłym śmier­tel­ni­kom i z pew­no­ścią nie po­no­szą więk­szej „in­dy­wi­du­al­nej od­po­wie­dzial­no­ści” niż ty czy ja.

Cały ich se­kret można pod­su­mo­wać na­stę­pu­jąco: żyją w śro­do­wi­sku, w któ­rym ko­rzystne dla zdro­wia wy­bory po­dej­muje się ła­two, bo też i nie ma dla nich czę­sto al­ter­na­tywy. Naj­tań­sze, naj­ła­twiej do­stępne i naj­smacz­niej­sze po­karmy to pro­dukty ro­ślinne, które prze­twa­rza się w jak naj­mniej­szym stop­niu. Ogródki wa­rzywne znaj­dują się tuż za do­mem. Każda wy­prawa do sklepu, do domu przy­ja­ciół czy pracy to oka­zja do spa­ceru. We­dług mo­ich sza­cun­ków miesz­kańcy Nie­bie­skich Stref co 20 mi­nut są mo­ty­wo­wani do ak­tyw­no­ści fi­zycz­nej. Sa­mot­ność nie wcho­dzi w grę. Za każ­dym ra­zem, gdy wy­cho­dzą na ze­wnątrz, wpa­dają na są­sia­dów. Ocze­kuje się od nich, że po­ja­wią się w ko­ściele i na spo­tka­niach to­wa­rzy­skich; je­śli tego nie zro­bią, do ich drzwi będą do­bi­jać się zna­jomi i ro­dzina. Są też świa­domi celu swo­jego ży­cia. Znaj­dują speł­nie­nie, po­nie­waż do­brze znają przy­świe­ca­jące im war­to­ści, zdają so­bie sprawę ze swo­ich pa­sji i ta­len­tów – i wie­dzą, jak wła­ści­wie je spo­żyt­ko­wać.

Przez kil­ka­na­ście lat wraz z za­ło­żoną przeze mnie or­ga­ni­za­cją Blue Zo­nes™ po­mo­gli­śmy po­nad 50. ame­ry­kań­skim mia­stom prze­kształ­cić śro­do­wi­sko pod ką­tem po­prawy zdro­wia miesz­kań­ców i wy­dłu­że­nia śred­niej dłu­go­ści ich ży­cia. W Be­ach Ci­ties w Ka­li­for­nii udało nam się ob­ni­żyć wskaź­nik oty­ło­ści o 15 pro­cent i zmniej­szyć od­se­tek pa­la­czy o po­nad 30 pro­cent. W Fort Worth w Tek­sa­sie do­pro­wa­dzi­li­śmy do ob­ni­że­nia łącz­nego wskaź­nika masy ciała (BMI) tam­tej­szej po­pu­la­cji, co przy­nio­sło mia­stu oszczęd­no­ści w za­kre­sie opieki zdro­wot­nej sza­co­wane na 250 mi­lio­nów do­la­rów rocz­nie. Nie osią­gnę­li­śmy tego, prze­ko­nu­jąc mi­lion lu­dzi, że trzeba wziąć się w garść, na­uczyć dys­cy­pliny i stać się bar­dziej od­po­wie­dzial­nymi. Było to moż­liwe za sprawą opty­ma­li­za­cji oto­cze­nia miesz­kań­ców, by jak naj­ła­twiej mo­gli do­ko­ny­wać ko­rzyst­nych dla zdro­wia wy­bo­rów. Tam, gdzie inni re­ko­men­do­wa­liby dzia­ła­nia ska­zane z góry na po­rażkę – na przy­kład trzy­ma­nie się ry­go­ry­stycz­nych diet lub wy­ko­ny­wa­nie ćwi­czeń fi­zycz­nych – nam udało się przy­go­to­wać grunt pod osią­gnię­cie suk­cesu.

Co od­róż­nia Nie­bie­skie Wy­zwa­nie Dłu­go­wiecz­no­ści od wszyst­kich in­nych pro­gra­mów po­prawy zdro­wia? W pierw­szej ko­lej­no­ści kon­cen­truje się ono na prze­kształ­ca­niu oto­cze­nia, by uła­twić do­ko­ny­wa­nie proz­dro­wot­nych de­cy­zji. Wy­ko­rzy­stu­jąc wie­dzę pły­nącą z lek­cji dłu­go­wiecz­no­ści, na­zwa­nych przez nas Po­wer 9®, je­ste­śmy w sta­nie do­ko­nać me­ta­mor­fozy do­mów, miejsc pracy i krę­gów spo­łecz­nych. Na­sze cztery ściany mogą stać się mi­ni­Nie­bie­skimi Stre­fami, a za sprawą sieci kon­tak­tów mo­żemy roz­sze­rzyć za­sięg re­form i po­pra­wić ogólny stan fi­zyczny nie tylko na­szych przy­ja­ciół i ro­dziny, ale na­wet więk­szej spo­łecz­no­ści.

Zmie­nia­nie sa­mego sie­bie to nie lada wy­zwa­nie, bo za­soby siły woli szybko się wy­czer­pują. Więk­szość no­wo­rocz­nych po­sta­no­wień utrzy­muje się przez za­le­d­wie cztery do sze­ściu ty­go­dni. Na­sze wy­zwa­nie opra­co­wano jed­nak tak, by me­ta­mor­foza do­ko­ny­wała się naj­pierw na ze­wnątrz: w kuchni, sa­lo­nie, na po­dwórku, w biu­rze, a na­wet w kręgu to­wa­rzy­skim. Każdy jego aspekt po­może ci wy­kształ­cić za­cho­wa­nia przy­czy­nia­jące się do wy­dłu­że­nia ży­cia i po­prawy jego ja­ko­ści.

Ta książka jest skie­ro­wana wła­śnie do cie­bie. Za­war­łem w niej wy­niki dwu­dzie­sto­let­nich ba­dań nad kształ­to­wa­niem oto­cze­nia umoż­li­wia­ją­cym osią­gnię­cie za­ło­żo­nych ce­lów. Je­stem pe­wien, że uda się i to­bie. Pro­szę tylko, byś przez 30 dni – je­den mie­siąc swo­jego ży­cia – sto­so­wał się do za­war­tych tu za­le­ceń. Rady te po­trak­tuj po­waż­nie. Gwa­ran­tuję ci, że je­śli od­po­wied­nio zre­for­mu­jesz śro­do­wi­sko, czeka cię dłuż­sza i lep­sza eg­zy­sten­cja. Mo­żemy się o to za­ło­żyć. Do stra­ce­nia nie masz nic, a do wy­gra­nia – całe ży­cie.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki