Tego nie kupisz za pieniądze. 8 nawyków, które wzbogaca twoje życie - Robin Sharma - ebook
NOWOŚĆ

Tego nie kupisz za pieniądze. 8 nawyków, które wzbogaca twoje życie ebook

Sharma Robin

3,3

69 osób interesuje się tą książką

Opis

Prawdziwe bogactwo to znacznie więcej niż gotówka w banku, drogie samochody w garażu i luksusowe wakacje w dalekich krajach. Zbyt wielu materialnie bogatych ludzi jest zaskakująco biednych, jeśli chodzi o rzeczy, które naprawdę mają znaczenie.

 

W najnowszej książce Robina Sharmy „Tego nie kupisz za pieniądze”, w krótkich esejach, poznajemy ścieżkę i życiową filozofię jednego z najważniejszych współczesnych ekspertów w dziedzinie rozwoju osobistego. Te krótkie opowieści z życia Sharmy są formą lekcji, z których możemy wyciągnąć prostą mądrość – prawdziwym bogactwem nie są pieniądze. To umiejętność doskonalenia samego siebie, spoglądanie na świat z serdecznością i wyrozumiałością, budowanie bliskich relacji i otaczanie się przyjaciółmi. Czerpanie energii z doświadczania życia i poznawania ludzi oraz podejmowanie prób zmieniania świata na lepsze. To pomaganie innym, praktykowanie wdzięczności i uważności, kolekcjonowanie przeżyć, a nie przedmiotów.

 

“Napisałem tę książkę między innymi pod wpływem świadomości, że - w skali całego globu - bardzo wielu ludzi cierpi. Źródłem tego cierpienia jest w ich przypadku przekonanie bądź poczucie, że wiecznie im czegoś brakuje. Pieniędzy. Dóbr materialnych. Lajków, obserwujących, popularności w sieci. To wszystko wywołuje poczucie, które w swojej praktyce mentoringowej nazywam Dolegliwym Poczuciem Niezasługiwania. Tak wielu ludziom się wydaje, że aby się liczyć, muszą odnieść sukces, albo że ich życie nic nie znaczy w porównaniu z istnieniem tych, których świat nam przedstawia jako wielkich i wybitnych” - fragment książki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 359

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,3 (3 oceny)
1
1
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
haniap87

Nie polecam

kołczingowe trywializmy
20

Popularność




Ro­bin Sharma Tego nie ku­pisz za pie­nią­dze. 8 na­wy­ków, które wzbo­gacą Twoje ży­cie
Wy­dawca: Kom­pa­nia Me­diowa sp. z o.o. ul. Chełm­ska 21, bu­dy­nek 4A 00–724 War­szawawww.kmbo­oks.pl
Wszyst­kie pu­bli­ka­cje Wy­daw­nic­twa Kom­pa­nia Me­diowa do­stępne są także w for­mie au­dio­bo­oków i ebo­oków
Śledź na­sze no­wo­ści:https://www.youtube.com/chan­nel/UCGi­ZnO­Xxm­By­3n7K7Z6LVY8Ahttps://pl-pl.fa­ce­book.com/kom­pa­nia­me­diowa/
The We­alth Mo­ney Can’t Buy Co­py­ri­ght © 2024 by Ro­bin Sharma All ri­ghts re­se­rved. Co­py­ri­ght © Po­lish edi­tion Kom­pa­nia Me­diowa, 2024 Co­py­ri­ght © Po­lish trans­la­tion Magda Wit­kow­ska, 2024
ISBN 978-83-970478-6-0
Pro­jekt okładki, skład i ła­ma­nie: TYPO 2 Jo­lanta Ugo­row­ska
Re­dak­cja: Pa­weł Wie­lo­pol­ski
Ko­rekta: Pau­lina Ko­strzyń­ska
Pro­duk­cja: Le­szek Mar­cin­kow­ski
Wszyst­kie prawa za­strze­żone
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Cie­płe słowa o książce i au­to­rze

To książka o wiel­kiej mocy. Otwórz się na jej prze­kaz, a od­mieni twoje ży­cie.

Je­ezy, le­gen­darny ra­per, po­ten­tat świata roz­rywki

Wy­jąt­kowa po­zy­cja, która przy­służy się wielce każ­demu, kto chce się roz­wi­jać, roz­kwi­tać i pro­wa­dzić ży­cie na naj­wyż­szym moż­li­wym po­zio­mie.

John C. Ma­xwell, au­tor be­st­sel­le­rów „New York Ti­mesa”,w tym książki 15 nie­za­wod­nych praw roz­woju

Wspar­cie Ro­bina Sharmy bar­dzo mi po­mo­gło. Jego książka to ar­cy­dzieło. To lek­tura obo­wiąz­kowa dla każ­dego, kto chce za­znać w ży­ciu praw­dzi­wego bo­gac­twa.

J. Ba­lvin, ar­ty­sta mu­zyk

Ro­bin Sharma udzie­lił mi wspa­nia­łego wspar­cia men­tor­skiego. Na­leży do naj­bar­dziej wpły­wo­wych po­staci na­szych cza­sów.

De­epak Cho­pra, pio­nier dzia­łań w za­kre­sieroz­woju po­ten­cjału czło­wieka, au­tor książki Do­sta­tek

Dzięki książ­kom Ro­bina Sharmy lu­dzie na ca­łym świe­cie mogą osią­gnąć w ży­ciu coś wię­cej.

Paulo Co­elho, au­tor zna­nego na ca­łym świe­cie Al­che­mika

.

Nie trzeba pie­nię­dzy, aby po­zy­skać to, co jest nie­zbędne du­szy.

Henry Da­vid Tho­reau, fi­lo­zof

Czło­wiek jest bo­gaty tym, co po­siada?

To ja ta­kich bo­gactw nie mam. Moim bo­gac­twem jest ży­cie.

Bob Mar­ley, le­genda mu­zyki reg­gae

Naj­waż­niej­sze w ży­ciu wcale nie są rze­czy. Wszystko, czego chcę, mam na wy­cią­gnię­cie ręki. Mam wiatr, mam deszcz, mam śnieg, mam słońce. Cóż z tego, że nie mam du­żego domu i du­żego sa­mo­chodu? Znam wielu lu­dzi, któ­rzy te rze­czy mają, a mimo to nie są szczę­śliwi.

Dag Aabye, czło­wiek gór i pu­stel­nik

Kilka słów od Ro­bina Sharmy

Pi­szę do cie­bie ten list z mo­jego domu na wsi we Wło­szech. Z okna po­koju, w któ­rym pra­cuję, roz­ta­cza się wi­dok na gaj oliwny i win­nicę. Da­lej wi­dzę wzgó­rza osnute mgłą, która wy­gląda, jakby się­gała nieba. Jakże chciał­bym, że­byś mógł być tu te­raz ze mną. Wtedy mógł­bym ci oso­bi­ście po­wie­dzieć wszystko to, co mam ci do prze­ka­za­nia na te­mat bo­ga­tego ży­cia. Być może kie­dyś w przy­szło­ści bę­dzie nam to dane.

Bar­dzo mi za­leży na tym, abyś w trak­cie lek­tury tej książki – którą na­pi­sa­łem po to, aby po­móc ci urze­czy­wist­nić wi­zję wspa­nia­łego ży­cia w jej naj­bar­dziej am­bit­nej wer­sji – z każdą chwilą na­bie­rał do mnie co­raz więk­szego za­ufa­nia. Abyś wi­dział we mnie to­wa­rzy­sza, przy­ja­ciela i men­tora.

Z po­korą i ser­deczną wdzięcz­no­ścią my­ślę o tym, że do­strze­żesz war­tość pro­wa­dzo­nych tu przeze mnie roz­wa­żań na te­mat róż­nicy mię­dzy praw­dzi­wym suk­ce­sem i rze­czy­wi­stym ży­cio­wym bo­gac­twem a ich ma­lo­waną wer­sją, za którą po­dąża tak wielu lu­dzi. Mam na­dzieję, że ta książka – w którą wło­ży­łem tyle pracy – wes­prze cię w bu­do­wa­niu ży­cia pięk­nego i szczę­śli­wego, prze­ży­wa­nego pod zna­kiem od­wagi i więzi, a przy tym w po­czu­ciu bez­gra­nicz­nego we­wnętrz­nego spo­koju.

Zwróć, pro­szę, uwagę, że ta książka bar­dzo się różni od więk­szo­ści in­nych po­rad­ni­ków, je­śli cho­dzi o za­ło­że­nia fi­lo­zo­ficzne do­ty­czące wy­bit­nego i za­cnego ży­cia. W mo­ich roz­wa­ża­niach na ten te­mat pro­szę cię, abyś otwo­rzył umysł i oce­niał przy­dat­ność po­szcze­gól­nych su­ge­stii na pod­sta­wie ich rze­czy­wi­stego wpływu na twoją co­dzien­ność.

Tyle ty­tu­łem wstępu. Pora za­czy­nać.

Jest taka stara opo­wieść o mło­dym chłopcu, który mieszka na wsi i wie­czo­rami ob­ser­wuje za­cho­dzące słońce. Zni­ka­jąc za od­le­głymi wzgó­rzami, oświe­tla ono ide­alny dom, któ­rego okna wy­glą­dają, jakby były ze złota. Chło­piec nie może prze­stać my­śleć o tym, że kie­dyś w przy­szło­ści wy­bie­rze się do tego domu, a je­śli szczę­ście mu do­pi­sze, nie tylko go od­wie­dzi, ale też w nim za­mieszka. Wy­daje mu się, że to da­łoby mu szczę­ście, któ­rego tak bar­dzo pra­gnie.

Lata mi­jają i w pew­nym mo­men­cie star­szy już chło­pak po­sta­na­wia wy­ru­szyć w drogę i speł­nić swoje ma­rze­nie. Wę­druje dniami i no­cami, a po dro­dze po­lega wy­łącz­nie na do­broci serca ob­cych lu­dzi, któ­rzy za­chę­cają go do śmia­łego za­bie­ga­nia o re­ali­za­cję am­bit­nego planu od­wie­dze­nia ide­al­nego domu o oknach ze szcze­rego złota. W końcu wy­czer­pany i udrę­czony do­ciera na miej­sce.

Jak ła­two się do­my­ślić, za­staje tam coś in­nego, niż wi­dział w swo­ich wi­zjach. Za­miast ide­al­nego domu stoi przed nim wa­ląca się sto­doła, a okna, które tak lśniły zło­tem, są stare, brudne i po­pę­kane. Chło­pak uświa­da­mia so­bie, że uległ złu­dze­niu optycz­nemu. Po­nie­waż sto­doła stoi na wy­so­kim wzgó­rzu, pro­mie­nie za­cho­dzą­cego słońca od­bi­jały się zło­tem w jej oknach. Wi­dok ob­ser­wo­wany z od­dali był tylko mi­ra­żem.

Dziwny jest ten nasz świat. Wma­wia nam się, że miarą na­szych suk­ce­sów jest ilość po­sia­da­nych przez nas pie­nię­dzy albo wiel­kość ma­jątku. Ży­jemy w prze­ko­na­niu, że naj­lep­sze lata po­winny nam upły­wać na za­bie­ga­niu o sławę, bo­gac­twa i wpływy. A sku­tek jest taki, że wielu z nas w głębi du­szy pła­cze po­tem nad wła­snym ży­ciem i ża­łuje, że nic nie zo­stało z ma­rzeń, które kie­dyś tak wiele dla nas zna­czyły – że po­zwo­li­li­śmy im po ci­chutku umrzeć i ustą­pić miej­sca do­ro­słym obo­wiąz­kom, stre­sowi co­dzien­nego ży­cia i zwy­kłym ludz­kim zma­ga­niom z lo­sem.

Pie­nią­dze są ważne, to nie ulega wąt­pli­wo­ści. Warto ich tro­chę mieć, bo wtedy jest ła­twiej. Dzięki pie­nią­dzom można żyć na wła­snych wa­run­kach i dbać o lu­dzi, któ­rych się ko­cha. Pie­nią­dze otwie­rają przed nami okna moż­li­wo­ści i drzwi wy­bo­rów. Na­leży jed­nak pa­mię­tać, że poza tym fi­nan­so­wym są rów­nież inne ro­dzaje bo­gac­twa. Ści­śle rzecz bio­rąc, ist­nieją jesz­cze sie­dem in­nych po­staci bo­gac­twa, o któ­rych rów­nież trzeba my­śleć, żeby żyć peł­nią ży­cia, za­znać bo­gac­twa w jego praw­dzi­wej od­sło­nie i osią­gnąć speł­nie­nie. Wła­śnie o tych wszyst­kich po­sta­ciach bo­gac­twa chciał­bym ci te­raz opo­wie­dzieć. Z wiel­kim en­tu­zja­zmem roz­po­czy­nam więc pro­ces na­uki, który opiera się na pew­nej bar­dzo kon­kret­nej me­to­dzie.

Nie­któ­rzy lu­dzie po­świę­cają tak wiele uwagi wszyst­kiemu temu, co mają inni, że za­po­mi­nają o tym, co ich sa­mych spo­tkało do­brego. Pi­sząc te słowa, mam na my­śli nie tylko do­bra ma­te­rialne, ale także wszystko to, bez czego trudno mó­wić o pięk­nym ży­ciu. Cho­dzi mi o różne pod­sta­wowe rze­czy, o któ­rych w wi­rze skom­pli­ko­wa­nej i cha­otycz­nej co­dzien­no­ści czę­sto po pro­stu za­po­mi­namy. To ta­kie kwe­stie, które choć chwi­lowo wy­dają nam się mało istotne, w ostat­nich go­dzi­nach na­szej ziem­skiej po­dróży na­gle staną nam przed oczami jako naj­waż­niej­sze.

Na­pi­sa­łem tę książkę mię­dzy in­nymi pod wpły­wem świa­do­mo­ści, że – w skali ca­łego globu – bar­dzo wielu lu­dzi cierpi. Źró­dłem tego cier­pie­nia jest w ich przy­padku prze­ko­na­nie bądź po­czu­cie, że wiecz­nie im cze­goś bra­kuje. Pie­nię­dzy. Dóbr ma­te­rial­nych. Laj­ków, ob­ser­wu­ją­cych, po­pu­lar­no­ści w sieci. To wszystko wy­wo­łuje po­czu­cie, które w swo­jej prak­tyce men­to­rin­go­wej na­zy­wam Do­le­gli­wym Po­czu­ciem Nie­za­słu­gi­wa­nia. Tak wielu lu­dziom się wy­daje, że aby się li­czyć, mu­szą od­nieść suk­ces, albo że ich ży­cie nic nie zna­czy w po­rów­na­niu z ist­nie­niem tych, któ­rych świat nam przed­sta­wia jako wiel­kich i wy­bit­nych.

Tym­cza­sem prawda jest taka, że je­steś ab­so­lut­nie, wy­jąt­kowo i bez­wa­run­kowo wy­star­cza­jący. Masz w so­bie do­bro. Masz wła­sne ta­lenty i dary. Na­prawdę masz za co być wdzięczny lo­sowi, tu i te­raz. Wielu lu­dzi nosi jed­nak w sercu dziurę i po­zwala się wpę­dzić w pu­łapkę, daje so­bie bo­wiem wmó­wić, że tę dziurę na­leży za­sy­py­wać co­raz to no­wymi rze­czami. Ule­gamy złud­nemu prze­ko­na­niu, że je­śli zgro­ma­dzimy góry pie­nię­dzy i bę­dziemy mieli eks­klu­zywne sa­mo­chody, modne ubra­nia i licz­nych ob­ser­wu­ją­cych w sieci, to pew­nego dnia w ja­kiś ma­giczny spo­sób obu­dzimy się szczę­śliwi. I że już od­tąd za­wsze tak bę­dzie. Rów­nie do­brze jak ja wiesz jed­nak, że tak się nie sta­nie. Nie ma bo­wiem w świe­cie ze­wnętrz­nym ni­czego ta­kiego, co mo­głoby nam dać po­czu­cie we­wnętrz­nego szczę­ścia. Po­twier­dza to po­wie­dze­nie zen: „Gdzie­kol­wiek je­steś, tam je­steś”.

Czy ist­nieje roz­wią­za­nie tego pro­blemu? Tak, i jest bar­dzo pro­ste. Na­leży zro­zu­mieć, że suk­ces ro­zu­miany tak, jak się nam to po­wszech­nie wma­wia – to, za czym jako spo­łe­czeń­stwo wszy­scy go­nimy – nie za­pewni nam praw­dzi­wego speł­nie­nia. Nie wy­gra, lecz prze­gra ten, kto zdo­bę­dzie góry pie­nię­dzy, ale w środku bę­dzie pu­sty, sa­motny i nie­szczę­śliwy. Nie chcesz po­dzie­lić lo­sów tego chłopca z opo­wie­ści o ide­al­nym domu, który oka­zał się ułudą.

„Suk­ces osiąga się w za­ci­szu wła­snej du­szy” – na­pi­sał słynny pro­du­cent mu­zyczny Rick Ru­bin. Suk­ces w oczach świata to tylko wy­dmuszka, je­śli nie ma się ra­do­ści w sercu. Z po­korą mo­dlę się więc o to, aby to­bie było dane do­świad­czyć jed­nego i dru­giego. Ta książka, którą te­raz trzy­masz w dło­niach, to mój skromny wkład w twoje dą­że­nie do praw­dzi­wych zwy­cięstw, bez­gra­nicz­nej szczę­śli­wo­ści i ma­gii – tak, wła­śnie tak: ma­gii – wspa­nia­łego ludz­kiego ist­nie­nia. Pi­sząc tę książkę, prze­le­wa­łem na jej karty wszystko, co mam w umy­śle, w sercu, w du­szy i w ciele. Mam na­dzieję, że po­zwoli ci to na spek­ta­ku­larny skok do przodu.

Łą­czę wy­razy mi­ło­ści i sza­cunku!

Ro­bin

WPRO­WA­DZE­NIE

Cał­kiem nie­dawno sie­dzie­li­śmy z Elle na so­fie w sa­lo­nie na­szego domu na wsi we Wło­szech. Prze­nie­śli­śmy się tu kilka lat temu, za­braw­szy z po­przed­niego miej­sca wszystko, co naj­waż­niej­sze, w za­le­d­wie trzech wa­liz­kach. Stwier­dzi­łem, że chcę prze­żyć przy­godę, sprze­da­łem więc dom i roz­da­łem więk­szość rze­czy, a po­tem opu­ści­łem kraj, w któ­rym spę­dzi­łem pięć­dzie­siąt pięć lat mo­jego ży­cia. Po lą­do­wa­niu na lot­ni­sku w Rzy­mie usta­wi­li­śmy się przy ka­ru­zeli po od­biór ba­gażu. Cze­ka­li­śmy, z ra­do­ścią roz­my­śla­jąc o tym, że oto roz­po­czy­namy nowe ży­cie. Cze­ka­li­śmy tak i cze­ka­li­śmy. Oka­zało się, że nasz ba­gaż się zgu­bił. Wszech­świat ma nie­sa­mo­wite po­czu­cie hu­moru, prawda?

Wróćmy jed­nak do tego wie­czoru, o któ­rym wspo­mnia­łem na po­czątku. Holly, uko­chana psina Elle, która te­raz jest rów­nież moją uko­chaną psiną, roz­ło­żyła mi się na ko­la­nach i za­częła mru­czeć jak kot (cho­ciaż jest psem). Mó­wię o niej, cał­kiem zgod­nie z prawdą, że to moja Psiap­siółka.

Przez szyby osa­dzone w sta­rych ra­mach okien­nych spo­glą­da­łem na słońce, które chy­liło się ku za­cho­dowi i roz­bły­skało ogniem czer­wo­nych i in­ten­syw­nie po­ma­rań­czo­wych pło­mieni. To była ma­gia w naj­czyst­szej po­staci, ale tak to już jest we Wło­szech. Zna­jomy po­wie­dział mi ostat­nio: „Gdy się tu mieszka, pła­cze się dwu­krot­nie: naj­pierw po przy­jeź­dzie, bo zde­cy­do­wa­nie nie wszystko tu działa jak w ze­garku, a po­tem gdy trzeba stąd wy­je­chać”. Tak, Wło­chy to wy­jąt­kowe miej­sce.

Elle uśmie­chała się ła­god­nie, a od czasu do czasu w ką­ciku jej oczu roz­bły­skała łza. Wła­śnie po raz pierw­szy czy­tała wstępny tekst tej książki.

To była bar­dzo nie­skom­pli­ko­wana chwila. A przy tym na wskroś do­sko­nała.

W mo­jej gło­wie po­ja­wiła się myśl: „Oto bo­gac­two”.

By­naj­mniej nie twier­dzę, że moje ży­cie jest albo kie­dy­kol­wiek było ide­alne. Nic z tych rze­czy. Zda­rzyło mi się zma­gać z po­twor­nymi trud­no­ściami, mo­men­tami by­wało mi bar­dzo trudno. Nie­jed­no­krot­nie się po­ty­ka­łem albo ktoś mnie roz­sta­wiał po ką­tach. Za­zna­łem zdrady i głę­bo­kiej po­gardy.

Nie chciał­bym też, aby kto­kol­wiek miał mnie za wszech­wie­dzą­cego guru. Bo ni­kim ta­kim nie je­stem.

Na­uczy­łem się jed­nak czer­pać siłę z nie­po­wo­dzeń i mą­drość z krzywd, a pro­blemy prze­ku­wać na szanse. Ode­bra­łem od losu nie­jedną gorzką lek­cję, ale dzięki temu na ko­lej­nych stro­nach tej książki będę mógł po­wie­dzieć ci wiele o tym, jak pięk­nie żyć.

Pra­co­wa­łem kie­dyś z in­struk­to­rem nar­ciar­stwa, który pod­po­wia­dał mi, jak le­piej jeź­dzić na nar­tach (bo osta­tecz­nie na tym po­lega za­da­nie in­struk­tora). Pew­nego razu na wy­ciągu po­wie­dział do mnie: „Wiesz, co ci po­wiem... In­struk­to­rzy nar­ciar­stwa nie są bo­gaci, ale mają bo­gate ży­cie”. Ten czło­wiek, wiecz­nie ru­miany od słońca i chłodu, miał żonę, którą uwiel­biał, i dzieci, któ­rymi się za­chwy­cał, a całe dnie spę­dzał w gó­rach na po­dzi­wia­niu wi­do­ków za­pie­ra­ją­cych dech w pier­siach. Ni­gdy nie zna­łem ni­kogo, kto byłby bo­gat­szy.

Wła­śnie o tym chciał­bym pi­sać w tej książce: o tym, że praw­dziwe bo­gac­two mamy czę­sto na wy­cią­gnię­cie ręki – tylko go nie do­strze­gamy, po­nie­waż zo­sta­li­śmy na­uczeni go nie do­ce­niać. Ci­sną mi się na usta słowa Dale’a Car­ne­giego: „Wszy­scy ma­rzymy o ja­kimś ma­gicz­nym ogro­dzie ró­ża­nym, który się znaj­duje za ho­ry­zon­tem, za­miast za­chwy­cać się tymi ró­żami, które wła­śnie nam kwitną pod oknem”. Jakże to praw­dziwe...

Po­zwól więc, że cię o coś za­py­tam. Dla­czego w two­jej kul­tu­rze pieje się z za­chwytu nad do­ko­na­niami mi­liar­dera, ale nikt nie do­ce­nia na­uczy­ciela, który ty­dzień po ty­go­dniu in­spi­ruje do dzia­ła­nia dwa­dzie­ścioro dzie­cia­ków? Dla­czego lek­ce­waży się stra­żaka, który z he­ro­icz­nym od­da­niem dba o bez­pie­czeń­stwo na­szych do­mów i spo­łecz­no­ści? Dla­czego nie może li­czyć na uzna­nie ogrod­nik, dzięki któ­remu na­sze ulice są pięk­niej­sze – bo on nie­stru­dze­nie sa­dzi i pie­lę­gnuje nowe ro­śliny i pod­lewa kwiaty?

Ta książka przed­sta­wia za­ło­że­nia cał­kiem no­wej fi­lo­zo­fii i me­tody pracy nad suk­ce­sem i bo­gac­twem – cał­ko­wi­cie róż­nej od wszyst­kiego tego, co nam się wpaja w szkole, w pro­ce­sie wy­cho­wa­nia, a po­tem w ży­ciu spo­łecz­nym, ale zdol­nej za­pew­nić czło­wie­kowi trwałe szczę­ście, wol­ność oso­bi­stą i dłu­go­fa­lowy spo­kój we­wnętrzny.

Jak już wspo­mi­na­łem, zga­dzam się z tym, że pie­nią­dze są ważne. Wszy­scy mamy ra­chunki do opła­ce­nia i zo­bo­wią­za­nia do ure­gu­lo­wa­nia. Chcemy też ro­bić rze­czy, które wy­ma­gają na­kła­dów fi­nan­so­wych. Czło­wiek, który ma oszczęd­no­ści i spory ma­ją­tek, mniej się w ży­ciu stre­suje, w więk­szym za­kre­sie ko­rzy­sta z wol­no­ści i ma wię­cej do po­wie­dze­nia we wła­snej spra­wie (może ro­bić, co chce, kiedy chce i gdzie chce – a także z kim chce). Tak więc pie­nią­dze, ow­szem, są waż­nym skład­ni­kiem bo­ga­tego ży­cia. Co do tego nie ma żad­nych wąt­pli­wo­ści. To bez­sprzecz­nie czyn­nik istotny, ale... nie jest to czyn­nik je­dyny.

Za chwilę przed­sta­wię sche­mat, z któ­rego od lat z do­sko­na­łym re­zul­ta­tem ko­rzy­stam w pracy z klien­tami in­dy­wi­du­al­nymi. Uka­zuje on stan fi­nan­sów jako za­le­d­wie je­den z ośmiu aspek­tów bo­gac­twa. Przez trzy­dzie­ści lat pracy, mia­łem oka­zję wie­lo­krot­nie wspie­rać jako men­tor naj­wy­bit­niej­szych tu­zów biz­nesu, gwiazdy sportu za­wo­do­wego, ikony filmu i lu­dzi o wiel­kiej sile spraw­czej. To mi po­zwala z prze­ko­na­niem stwier­dzić, że wielu z nich oprócz pie­nię­dzy nie ma ni­czego wię­cej. Po­mimo wiel­kiej za­sob­no­ści port­feli żyją bied­nie.

O praw­dzi­wym suk­ce­sie i do­stat­nim – pięk­nym – ży­ciu można mó­wić tylko wtedy, gdy za­dba się o wszyst­kie osiem po­staci bo­gac­twa.

8 Po­staci Bo­gac­twa

Na ko­lej­nych stro­nach bę­dziemy w szcze­gó­łach oma­wiać każdą z nich, w spo­sób przy­stępny i z hu­mo­rem opi­sy­wać każdą z ośmiu po­staci bo­gac­twa. Za­sto­so­wa­łem po­tężną for­mułę, która po­zwoli ci ra­dy­kal­nie od­mie­nić twoją co­dzien­ność. W krót­kich roz­dzia­łach, sfor­ma­to­wa­nych na wzór co­dzien­nych oso­bi­stych se­sji men­to­rin­go­wych, za­war­łem po­my­sły, su­ge­stie, po­le­ce­nia i in­spi­ru­jące opo­wie­ści, które mają ci po­móc peł­niej prze­ży­wać dzień po dniu. Prze­ko­nasz się, że na­grodą za ten wy­si­łek bę­dzie bo­gat­sze ży­cie.

Mo­del 8 Po­staci Bo­gac­twa opiera się na ośmiu nie­oczy­wi­stych – bo rzadko bra­nych pod roz­wagę – na­wy­kach, do któ­rych pie­lę­gno­wa­nia z całą mocą cię za­chę­cam.

ROZ­WÓJ.Co­dzienne sa­mo­do­sko­na­le­nie. Ten na­wyk opiera się na spo­strze­że­niu, że czło­wiek jest naj­szczę­śliw­szy i może osią­gnąć praw­dziwe bo­gac­two tylko wtedy, gdy cały czas ko­rzy­sta ze swo­ich wro­dzo­nych ta­len­tów i da­rów, które otrzy­mał od losu. Nie­wiele rze­czy ma taką war­tość jak kon­se­kwentne sta­ra­nia na rzecz wła­snego roz­woju.

DO­BRO­STAN.Tro­ska o zdro­wie. Ten na­wyk ba­zuje na prze­świad­cze­niu, że praw­dziwe bo­gac­two można osią­gnąć tylko wtedy, gdy w pełni ko­rzy­sta się ze swo­ich za­so­bów in­te­lek­tu­al­nych, emo­cjo­nal­nych, fi­zycz­nych i du­cho­wych – i gdy się żyje długo na wy­so­kich ob­ro­tach, w do­brej kon­dy­cji i z ra­do­ścią w sercu.

RO­DZINA.Szczę­ście ro­dzinne to szczę­ście w ży­ciu. Ten na­wyk wy­nika ze świa­do­mo­ści, że na­wet naj­więk­sze pie­nią­dze i naj­więk­sze bo­gac­two ma­te­rialne nic nie będą zna­czyły dla czło­wieka udrę­czo­nego sa­mot­no­ścią. Dla­tego wła­śnie na­leży dbać o za­cie­śnia­nie więzi z bli­skimi i ota­czać się w ży­ciu wspa­nia­łymi przy­ja­ciółmi, któ­rzy mo­gliby wy­peł­niać na­sze ży­cie szczę­ściem.

RZE­MIO­SŁO.Praca jako spo­sób na po­czu­cie sensu. Ten na­wyk to wy­raz przy­wią­za­nia do kon­cep­cji pracy jako szla­chet­nego za­ję­cia i drogi do urze­czy­wist­nia­nia wła­snego ge­niu­szu i zmie­nia­nia świata na lep­sze. Bie­głość to wa­luta, w którą zde­cy­do­wa­nie warto in­we­sto­wać.

PIE­NIĄ­DZE.Ma­ją­tek jako pa­liwo wol­no­ści. Ten na­wyk daje wy­raz prze­ko­na­niu, że pie­nią­dze nie tylko nie są ucie­le­śnie­niem zła, ale sta­no­wią fun­da­ment ży­cia pod zna­kiem in­dy­wi­du­ali­zmu, fa­scy­na­cji świa­tem i szczo­dro­ści.

SPO­ŁECZ­NOŚĆ.Ty jako cen­trum sieci spo­łecz­nej. Ten na­wyk opiera się na pro­stym fak­cie, że my­śli, od­czu­cia, za­cho­wa­nia i dzia­ła­nia czło­wieka w znacz­nym stop­niu za­leżą od osób, któ­rymi się ota­cza, z któ­rymi roz­ma­wia i czy­ich rad słu­cha. Wspa­niałe ży­cie można pro­wa­dzić tylko wśród wspa­nia­łych lu­dzi.

PRZY­GODA.Ra­dość pły­nie nie z po­sia­da­nia, lecz po­zna­wa­nia. Ten na­wyk kształ­tuje się na grun­cie za­ło­że­nia, że źró­dłem ra­do­ści w ży­ciu czło­wieka nie są do­bra ma­te­rialne, ale ma­giczne chwile prze­peł­nia­jące nas po­czu­ciem wdzięcz­no­ści, za­chwytu i za­dumy nad świa­tem. Za­cznij wzbo­ga­cać w ten spo­sób swoje dni, a od­kry­jesz w ży­ciu zu­peł­nie nowe po­kłady in­spi­ra­cji.

SŁUŻBA.Ży­cie jest krót­kie i dla­tego trzeba po­ma­gać in­nym. Ten na­wyk to od­po­wiedź na po­nad­cza­sowe spo­strze­że­nie, że głów­nym ce­lem bo­ga­tego ży­cia jest wzbo­ga­ca­nie ży­cia in­nych. Czło­wiek, który za­traci się dla sprawy waż­niej­szej niż on sam, nie tylko od­kryje no­wego, lep­szego sie­bie, ale także zrobi coś do­brego dla świata. Prze­kona się też, że ist­nieją skarby inne niż go­tówka, do­bra ma­te­rialne i sta­tus spo­łeczny.

No do­brze... Dzię­kuję ci raz jesz­cze, że uwie­rzy­łeś w to, co ro­bię, i po­sta­no­wi­łeś do mnie do­łą­czyć. A te­raz za­czy­najmy! Czas wy­peł­nić na­sze dni bo­gac­twem, któ­rego nie da się ku­pić za pie­nią­dze.

PIERW­SZA PO­STAĆ BO­GAC­TWA.

ROZ­WÓJ,

czyli co­dzienne sa­mo­do­sko­na­le­nie

Twoim kró­le­stwem jest twoje bo­gac­two we­wnętrzne, twoja istota.

Rumi

.

PIERW­SZA PO­STAĆ BO­GAC­TWA:

ROZ­WÓJ. Krótki prze­gląd

Nie ma wspa­nial­szej na­grody niż pełne wy­ko­rzy­sty­wa­nie wła­snego po­ten­cjału. To coś, czego się nie da ku­pić za żadne pie­nią­dze. Bie­głość oso­bi­sta to wa­luta, która może ci dać au­ten­tyczne bo­gac­two. Naj­roz­sąd­niej­sza in­we­sty­cja to in­we­sty­cja w sie­bie, dzięki któ­rej osią­gniesz wszystko to, do czego je­steś zdolny.

Nie ma ta­kiej sławy, ta­kich pie­nię­dzy, ta­kiego suk­cesu – w kon­wen­cjo­nal­nym jego ro­zu­mie­niu – za sprawą któ­rych można by za­znać w ży­ciu ma­gii, która staje się do­świad­cze­niem czło­wieka, gdy ten sta­wia czoło swoim naj­więk­szym lę­kom, prze­zwy­cięża wła­sne ogra­ni­cze­nia i za­czyna roz­po­zna­wać nie­znane so­bie do­tąd te­ry­to­ria wła­snego wro­dzo­nego po­ten­cjału, a pod­czas tej po­dróży po­znaje sie­bie w peł­nej kra­sie swo­jej mą­dro­ści, siły, ta­len­tów, mi­ło­ści i od­por­no­ści na prze­ciw­no­ści losu.

Co­dzienny roz­wój oso­bi­sty to bar­dzo re­alna po­stać bo­gac­twa. Tym bar­dziej żal, że w ży­ciu spo­łecz­nym zwy­kle nie przy­wią­zu­jemy do tego na­le­ży­tej wagi. W na­szych cza­sach na okładki tra­fiają re­kiny fi­nan­sjery, mi­liar­de­rzy albo spor­towcy od­no­szący spek­ta­ku­larne suk­cesy. Na pie­de­sta­łach nie ma miej­sca dla lu­dzi, dla któ­rych w ży­ciu li­czą się przede wszyst­kim czy­stość umy­słu, bo­gac­two serca, silny cha­rak­ter i wznio­słość du­cha. Oso­bi­ście, dla mnie suk­ces we­wnętrzny ma o wiele więk­sze znacz­nie niż ten ze­wnętrzny. Ten pierw­szy jest trwały, ten drugi – ulotny.

Nasz świat nie sta­wia ani na pierw­szym, ani w ogóle na żad­nym wy­so­kim miej­scu sa­mo­do­sko­na­le­nia czy kon­se­kwent­nego czer­pa­nia z za­so­bów wro­dzo­nego po­ten­cjału i ge­niu­szu. To jed­nak nie zna­czy, że ty nie po­wi­nie­neś tego ro­bić. Zde­cy­do­wa­nie po­wi­nie­neś.

Ma­hatma Gan­dhi po­wie­dział kie­dyś: „Na świe­cie nie ma de­mo­nów poza tymi tkwią­cymi w nas”. I to wła­śnie tam, we­wnątrz nas, musi to­czyć się walka. Uwierz mi, pro­szę, że gdy tylko do­strze­żesz war­tość sa­mo­roz­woju, twój świat na­tych­miast się zmieni. A sta­nie się tak dla­tego, że wspa­niałe ży­cie ze­wnętrzne za­czyna się od wspa­nia­łego ży­cia we­wnętrz­nego. Twoje wła­sne gra­nice na za­wsze po­zo­staną gra­ni­cami tego, co bę­dziesz mógł w ży­ciu stwo­rzyć, osią­gnąć i zdzia­łać.

Mój drogi przy­ja­cielu, pora te­raz przyj­rzeć się bli­żej pierw­szej po­staci bo­gac­twa.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki