Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ciesz się życiem i zostań pełnoetatową wiedźmą
Stary świat nauczył nas, że droga do wielkich zwycięstw prowadzi przez sforsowane mury tych, którzy staną nam na drodze, i nasze własne. Ale jest też inna droga, szybsza i efektywniejsza, do wybrania której zachęca Mira Daga, współczesna polska czarownica, tarocistka i duchowa mentorka. Wchodzi w rolę współtowarzyszki, siostry-wiedźmy i wyjaśnia, jak z użyciem praktycznych rytuałów, będąc przy tym dla siebie życzliwą i wyrozumiałą, realizować wyznaczone sobie cele.
Jeśli chcesz wreszcie robić to, czego pragniesz, na twoich zasadach, wystarczy, że odnajdziesz połączenie ze sobą i swoimi Przewodnikami oraz odpowiednio zaktywizujesz wewnętrzną moc. Wszechświat sam podsyła ci właściwe informacje i rozwiązania. Ważne, aby nauczyć się je zauważać.
Czy marzysz o:
Jeżeli tak, to magiczny trening Miry Dagi jest właśnie dla ciebie! Magia drzemie w każdej z nas i tylko czeka, by z niej czerpać. Jeśli jesteś gotowa, aby uzyskać do niej dostęp, „Trening wiedźmy” będzie idealnym przewodnikiem.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 276
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Redaktorka prowadząca: Marta Budnik
Wydawczyni: Agnieszka Fiedorowicz
Redakcja: Milena Piechowska
Korekta: Małgorzata Denys
Projekt okładki: Ewa Popławska
Zdjęcie na okładce: © channarongsds, © Tonia Tkach / Stock.Adobe.com
DTP: pagegraph.pl
Copyright © 2024 by Mira Daga
Copyright © 2024, Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k.
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie I
Białystok 2024
ISBN 978-83-8371-619-0
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk
Błękitnemu, mojemu ukochanemu mężowi, który jest mi wiatrem pod skrzydła, miodem na serce i iskrą dla ciała! Dziękuję, że mnie wspierasz w mojej wiedźmiej drodze! ♥
Kiedy bycie czarownicą to za mało, a stanie się wiedźmą to dopiero początek!
Chcesz w końcu robić tylko to, co rozświetla ci oczy i duszę. Chcesz żyć po swojemu, być prawdziwa, nie przepraszać za to, kim jesteś, nie wstydzić się tego, jaka jesteś, ani wpasowywać się w role, które wcale nie są twoje i wypełniania których masz już dość.
Chcesz, by twoje życie miało prawdziwe znaczenie. Chcesz każdego dnia czuć sens tego, co robisz. Chcesz pomagać innym i nieść realną zmianę. Chcesz przyciągać dobro i czynić dobro. Chcesz doświadczać pełni w swoim życiu i chcesz pomagać innym osiągać to samo.
A do tego chcesz:
budzić się każdego ranka, wiedząc, że nie musisz iść do cudzego biura, na ustaloną z góry godzinę, żeby realizować czyjąś wizję, ani tracić energii na przepychanki z przełożonymi;
robić to, co kochasz, wtedy, kiedy masz na to przestrzeń, i z miejsca, które sama wybierasz;
mieć czas na poranne rytuały i medytacje oraz móc być przy najbliższych zawsze wtedy, kiedy cię potrzebują;
mieć możliwość spakowania się i wyjechania na drugi koniec świata, gdy sama tego potrzebujesz: w pojedynkę, z partnerem/partnerką i dziećmi – bez proszenia o urlop i bez obaw, że praca ci ucieknie (bo dopóki będziesz mieć dostęp do wi-fi, wszystko da się zorganizować);
mieć pewność, że masz takie połączenie ze sobą i swoimi Przewodnikami, tak aktywowaną wewnętrzną moc i tak klarowną Wizję życia, że Wszechświat sam podsyła ci informacje oraz ludzi, dzięki którym dokładnie wiesz, jakich narzędzi szukać, co, gdzie i kiedy publikować, co i jak powiedzieć i czyją pomoc w jakim zakresie przyjąć;
nigdy nie musieć przechodzić na emeryturę (nie dlatego, że do końca życia będziesz zmuszona pracować, ale dlatego, że twoja praca to służba, od której nie będziesz ani potrzebowała, ani chciała przerwy);
w pracy i życiu doświadczać obfitości, radości, spełnienia i uznania, uzdrawiając rodowe i wcieleniowe rany dotyczące pieniędzy, sukcesu i bycia na widoku.
Ale zwyczajnie (i zrozumiale!) się boisz.
Ośmieszenia. Utraty nadziei. Utraty pozycji. Utraty znajomych. Utraty zasięgów. Zamknięcia dróg, które choć dalekie od ideału, dają ci poczucie bezpieczeństwa. Odkrycia, że może wcale się do tego nie nadajesz. Zrozumienia, że porażka jest niesmaczna, ale to wizja sukcesu przeraża bardziej.
I po to właśnie sięgnęłaś po Trening wiedźmy – żeby wykonać potrzebną energetyczną robotę i przestać się już bać. Bo może jeszcze tego nie wiesz lub nie do końca w to wierzysz, ale praca z energią to absolutna podstawa i 80 procent sukcesu, gdy pragniesz stać się wiedźmą na pełen etat.
Nim kogokolwiek gdziekolwiek poprowadzisz, sama potrzebujesz ogarnąć kilka spraw i znaleźć w tym wszystkim siebie oraz swoją własną ścieżkę. Tak już jest, że czasem udaje się znaleźć idealną drogę szytą na miarę, taką, która już istnieje i którą wielu przed tobą już podążyło. Ale częściej okazuje się, że ścieżka, której szukasz, jeszcze nie istnieje, a „wina” za to, że wciąż nie jesteś tam, gdzie byś chciała, leży przede wszystkim w dotychczasowych próbach podążania nie swoimi ścieżkami i za nie swoimi prawdami.
Wiem, że znalazłaś się w tym miejscu nie bez powodu, i wiem, że i ty nie uznajesz przypadków. Wiem, że już od jakiegoś czasu szukasz swojej ścieżki, ale może potrzebowałaś kogoś z zewnątrz, kto powie ci, że nie będziesz w tych poszukiwaniach sama.Choć ścieżki wiedźm są ścieżkami wolności, nie są ścieżkami samotności. Oczywiście czasem wybieramy samotność, ale wybieramy ją, kiedy same jej potrzebujemy, a gdy ten czas mija, ponownie przyciągamy do siebie wspaniałych ludzi, którzy – podobnie jak my same – dzieląc się swoją mądrością i światłem ze światem, pomagają nam dotrzeć do naszej własnej mądrości, naszej własnej prawdy i naszego własnego – uniwersalnie boskiego i unikalnie osobistego – światła.
Pozwolenie sobie na bycie sobą i podążenie za tym, co czułam w głębi serca, co kryło się w głębi mojego brzucha, co dochodziło do głosu, gdy umysł w końcu milkł, podążenie za sobą, w zgodzie z własnym tempem, rytmem i duchową pieśnią, zajęło mi dużo czasu. Przede wszystkim brakowało mi wiary w siebie, wsparcia i szerszej perspektywy.
Przez pierwsze lata duchowych poszukiwań każde drzwi, do jakich zapukałam, szukając duchowego prowadzenia, każda duchowa czy magiczna ścieżka, która mnie do siebie przyciągnęła, albo nie do końca były moje, albo – choć wydawały się właśnie tym, czego szukałam – wymagały podporządkowania, jedne mniejszego, mniej oczywistego lub na pierwszy rzut zupełnie niewidocznego, inne pełniejszego, choć przynajmniej transparentnie nakreślonego. Te, które podporządkowania nie wymagały, dawały wspaniałe narzędzia i pomagały dotrzeć w piękne miejsca, jednak na pewnym etapie okazywało się, że czegoś wciąż mi w nich brakuje. Bo ja szukałam pełnej wolności i zarazem prowadzenia i w głębi ducha czułam, że jest to możliwe. Sięgnąć po głębię i magię, po mądrość i dostępną już wiedzę, pozostając w pełni oddaną sobie, w zgodzie z wewnętrznym głosem i odkrytą już o sobie prawdą, bez dopasowywania się do kogokolwiek i podpinania pod zasady, za które by się nie umarło, ani nawet pod którymi z czystym sumieniem i lekkim sercem nie można by się było podpisać.
W trakcie poszukiwań pogubiłam się wiele razy i wiele razy tak bardzo zaplątałam, że trudno było mi się wyplątać. Poznałam wielu nauczycieli, reprezentantów różnych ścieżek i wyznawców różnych filozofii, zagłębiłam się w chrześcijaństwo, pogaństwo i magię, jednak duchową pełnię odnalazłam dopiero, kiedy zamiast szukać na zewnątrz, zaczęłam szukać w sobie.
Dziś przychodzę, by zabrać cię we wspaniałą podróż. Bo ty również masz już dość szukania na zewnątrz. Masz dość czytania książek o magii i duchowości, przeglądania mniej lub bardziej wzniosłych postów na Instagramie, masz dość magicznych DIY na Pintereście, które tylko dodajesz do swoich tablic, zapominając, co właściwie na nich masz, i słuchania mądrych podcastów na YouTube, po których wracasz do codzienności, w której nic nie zmieniasz. Masz dość ślizgania się po powierzchni, niby praktykując, niby wchodząc w głąb, niby odnajdując siebie i niby podążając ścieżką swojej duszy, a tak naprawdę trawiąc mądrości innych, jednocześnie tęskniąc za pełnym, karmiącym, błogo-ekstatycznym połączeniem ze Źródłem i robieniem tego na taką skalę, do czego prawdziwie zostałaś stworzona.
Określenie „Źródło” możesz zastąpić Bogiem, Boginią, Boskością, Wszechświatem, Jednią czy jakimkolwiek innym słowem wyrażającym Wszystkość i Boską Świadomo-Formę, bo to nie słowa mają tu znaczenie, lecz czucie. A ty czujesz, o czym mówię, o jakiej tęsknocie i jakim pragnieniu, o jakiej pustce i jakim wołaniu, które sprawiają, że każdy upływający bez nich dzień jest dniem, w którym masz wrażenie, że coś bardzo, ale to bardzo ważnego tracisz.
Wszystko, co przeczytasz na kolejnych stronach, to wskazówki, podpowiedzi i sugestie. To zaproszenie do wejścia w siebie, do porzucenia strachu, który trzyma cię w przeszłości i nie pozwala wypełniać twojej boskiej misji.
Moją przewodnią intencją dla tej książki jest, byś – jak ja – mogła w końcu doświadczyć mocy i świętości, radości i spełnienia, Bogini i Boga, w każdym aspekcie życia i w każdej części siebie. Na swój sposób, w swoim tempie, w zgodzie ze sobą, bez trudu, bez bolesnych poświęceń, bez szarpaniny i walki – w lekkości. Byś odnalazła swoją własną ścieżkę, na której każdy krok stawiany będzie w zgodzie z twoją prawdą, z uśmiechem na twarzy i spokojem w sercu. Byś mogła poczuć lekkość i wyjątkowość bycia sobą. Byś mogła doświadczyć błogości, jaka popłynie, kiedy zrzucisz z siebie noszone na barkach ciężary cudzych i własnych oczekiwań. Byś mogła doświadczyć wolności ciała i wolności umysłu. Wolności bycia taką, jaką jesteś i jaką stworzyli cię Bogowie. Byś mogła przypomnieć sobie, po co dokładnie tu jesteś. A zapewniam cię, że skoro się tu znalazłaś, masz coś dużego do zrobienia, coś, co wymyka się standardom. Zapewniam cię, że twoja służba i twoje życie, nawet jeśli teraz wydaje ci się ono zwyczajne i niewiele zmieniające w codzienności innych, zacznie zmieniać w nim wszystko, jeśli tylko pozwolisz sobie zacząć świecić i zamiast głosom dobiegającym ze świata pozwolisz poprowadzić się głosom Boga-ini, swoim Duchowym Przewodnikom oraz własnej Wewnętrznej Wiedźmie. To prowadzenie jest zawsze dostępne, a dotarcie do niego nie jest trudne. Pokażę ci właściwy kierunek, a ty sama odnajdziesz swoją drogę.
Już czas, kochana! Już czas ruszyć w drogę!
Zostałaś wybrana do wielkich rzeczy, a tu nie ma niczego, na co nie jesteś gotowa i czego w głębi Ducha nie pragniesz. To tylko z pozoru jest nowe i nieznane, to tylko z poziomu ego wydaje się nieprzewidywalne, niebezpieczne, zbyt duże i niepotrzebne. Twoja Dusza zna jednak tę drogę i kiedy ją dla ciebie wybierała (kiedy ty dla siebie ją wybierałaś, nie mając jeszcze tego ciała), wiedziałaś i widziałaś, że wybierasz tylko miłość. I jeśli za tą miłością teraz podążasz, jeśli jej się poświęcisz i oddasz, jeśli jej zaufasz, wszystko, co stanie się twoim udziałem, każdy fragment drogi, którą przejdziesz, każda osoba na niej spotkana, każde zdarzenie, które sprowokujesz lub w którym weźmiesz udział, będzie odbiciem miłości, która jest w tobie, i transformacji, której się nie wystraszyłaś.
Jesteś Feniksem, który powstanie z popiołów nieświadomości i odłączenia; Boginią, która na nowo przypomina sobie o swojej boskości; Kapłanką, której przyszło nieść słowa Prawdy do świata; Wiedźmą, która poznawszy siebie i dotarłszy do mądrości Dołu i Góry, Ziemi i Nieba, Tego-Który-Jest i Tej-Która-Jest, ucieleśni tę mądrość w materialnym świecie.
Przyszłaś tu z misją i wielością darów, które jeśli tylko zechcesz, możesz wykorzystać do mnożenia dobra. Nie jesteś zwykłą kobietą, choć twoja ziemska powłoka, twoje ciało, może wprowadzać w błąd. Nie jesteś tylko dzieckiem żyznej Ziemi, ale i ukochaną córą bezkresnego Nieba. Przybyłaś z gwiazd, by czynić zmianę i być zmianą. A to, że to czytasz i że nadal tu jesteś, to tylko dowód, że jesteś już gotowa, by w końcu z pełną mocą wkroczyć na ścieżkę, którą sama dla siebie, jeszcze przed tym wcieleniem, wyścieliłaś, i że transformacją jesteś nie tylko zainteresowana, lecz także jej oddana.
Czyli garść technicznych, choć ważnych spraw.
Książka dla kobiet.
Tę książkę napisałam wyłącznie dla wiedźm w kobiecych ciałach i choć mężczyźni z większości jej treści i praktyk również mogą skorzystać, pojawiają się w niej rytuały, które będą dla nich trudniejsze (jeśli nie niemożliwe) do wdrożenia, oraz nacisk na tematy, które niekoniecznie stanowią ich największe wyzwania.
Książka dwóch czytań.
Do książki, którą trzymasz w rękach, możesz podejść dwojako. Przeczytać najpierw teorię, pozwalając, by umysł się z nią oswoił, a za drugim razem połączyć teorię z praktyką. Lub – jeśli jesteś jedną z tych osób, która musi wiedzieć – możesz ją czytać i wdrażać na bieżąco, mając jedynie na uwadze, że przejście przez całość książki zajmie ci kilka, a może nawet kilkanaście tygodni.
Plan bez czasowych ram.
Choć książka posiada konkretną strukturę, a żywioły ułożone są w takiej kolejności, by przerobione już partie wspierały te, które nadejdą, nie ma określonego z góry czasu, jaki powinnaś poświęcić na każdy żywioł czy nawet na każdą z części. Tym bardziej że niektóre z podpunktów dotyczą wyłącznie przyjęcia nowej perspektywy, inne zapraszają do praktyk, które wystarczy wykonać jeden raz, a są takie, które będziesz chciała powtórzyć wielokrotnie, wstrzymując się przed pójściem dalej lub pozwalając, by nałożyły się one z innymi. Podążaj w tym za swoją intuicją, a wszystko idealnie się ułoży.
Do każdego zadania i praktyki podejdź jak do rytuału.
Niektóre z praktyk będą zdawały się bardziej duchowe, inne bardziej przyziemne, do każdej z nich podejdź jednak jak do osobnego rytuału, nawet do tych, w których twoim zadaniem będzie wyłącznie ubrać coś w słowa. Rytuały pomagają nam uczynić dany akt bardziej wyjątkowym, więc nawet jeśli nie wspomniałam o tym w instrukcji, czuj się absolutnie swobodnie w przygotowaniu rytualnej przestrzeni i zadbaniu o nastrój także przy najbardziej przyziemnych zadaniach.
Prawdziwa magia ukryta jest w praktyce.
Czytając opisy niektórych rytuałów, możesz mieć wrażenie, że nie są one niczym wyjątkowym, pamiętaj jednak, że żaden rytuał nie uwalnia swej magii i nie odkrywa swojego bogactwa, póki nie zostanie odprawiony.
N
iech głos intuicji będzie twoim najważniejszym przewodnikiem.
Zadaniem tej książki jest wsparcie cię na drodze poszukiwań twojej własnej ścieżki, własnej mądrości i własnego połączenia z tym, co Boskie i Nieśmiertelne. Niech więc żadna z instrukcji nie będzie przez ciebie potraktowana jako obowiązkowy punkt do wykonania, a zawarte w niej słowa jako niepodważalna mowa proroka. Nawet kiedy moje słowa zabrzmią jak polecenie, w każdym rytuale i na każdym etapie sprawdzaj ze sobą, koryguj i odrzucaj to, co nie jest twoje lub na co nie jesteś gotowa. To, że ja coś daję, nie znaczy, że ty musisz to przyjąć, a nie da się napisać książki, która w stu procentach trafi do każdej z czytających ją osób. Zresztą ta książka to nie poradnik, ale zaproszenie do wspólnej podróży, a ja nie staję się twoją nauczycielką ani guru, ale współtowarzyszką, siostrą-wiedźmą, z której doświadczenia i opowieści chcesz skorzystać.
Miej też na uwadze, że nie każda praktyka opisana jest z tą samą dokładnością. Ostatecznie nie zwracam się do ciebie jak do nieopierzonej czarownicy, ale jak do wiedźmy, która zwróciła się do innej wiedźmy o wsparcie. Dlatego każda instrukcja niech będzie dla ciebie nakreśleniem kierunku i sugestią, a każdy brak dokładnej instrukcji polem dla twojej kreatywności.
Nie zawsze będzie łatwo.
To pewnie jest oczywiste, ale wolę napisać o tym raz za dużo, niż pominąć coś, o czym dobrze pamiętać.
Możliwe, że teraz czujesz zapał na myśl o tym, co cię czeka podczas Treningu, ale będą takie dni albo takie rytuały, które będą dla ciebie trudne. Pamiętaj, by w takich sytuacjach być szczególnie uważną i sprawdzać ze sobą kilka razy czy odkładanie na później lub decyzja o pominięciu jakiegoś zadania faktycznie idzie z serca i wynika z tego, że już to znasz, już to robiłaś, już to opanowałaś, czy z tego, że zwyczajnie wyczuwasz, że właśnie ta praktyka wiele zmieni lub dotknie niewygodnego. Nasz umysł najbardziej kocha to, co znane, i zrobi wszystko, by nie iść w to, co nowe i potencjalnie niebezpieczne.
Podchodź do siebie z życzliwością i wyrozumiałością.
Wbrew wciąż powszechnej opinii nie ma niczego chwalebnego (ani efektywnego!) w łamaniu siebie, w wyrzucaniu się poza to, co znane i bezpieczne, siłą, ani w przebijaniu się przez własne bariery taranem, bez zważania na to, co wówczas dzieje się w układzie nerwowym i ciele. Podobnie też nie ma niczego godnego pochwały w wiernym podążaniu za wielopokoleniową tradycją, kiedy ta tradycja oznacza bycie dla siebie katem, dupkiem czy naczelnym krytykiem. Stary świat nauczył nas, że droga do wielkich zwycięstw prowadzi przez sforsowanie naszych własnych murów, a także tych, którzy staną nam na drodze, ale jest też inna droga – ostatecznie szybsza i efektywniejsza – do której w tym Treningu cię zapraszam. Bądź dla siebie życzliwa i wyrozumiała, a zapewniam cię, że dojdziesz dalej, szybciej, bez ran na duszy i bez blizn na ciele.
Dziennik.
Nasza pamięć jest zawodna, a i stan, w jaki wchodzimy w trakcie duchowych praktyk, nie sprzyja zapamiętywaniu, dlatego na czas Treningu dobrze, byś zaopatrzyła się w dziennik przeznaczony wyłącznie do tego celu. Rytuałów będzie wiele, a osobny notes zapewni ci łatwy powrót do notatek, szczególnie po upłynięciu pewnego czasu. Notatki rób zawsze, kiedy czujesz taką potrzebę, nawet wtedy, gdy w instrukcji nie pojawi się wyraźna informacja na ten temat.
Domowy ołtarz.
Przechodząc przez pracę z kolejnymi żywiołami, nieraz odnoszę się do domowego ołtarza, dlatego na koniec tego wprowadzenia kilka słów o nim na wypadek, gdybyś nie była zapoznana z jego ideą.
Domowy ołtarz nie jest po to, by kogoś czcić. Chyba że tego pragniesz bądź potrzebujesz. Ten ołtarz jest przypomnieniem, kim jesteś, w co wierzysz i gdzie wracać, kiedy poczujesz się odłączona. Jest przypomnieniem, że magia jest w nas i wokół nas, że w każdej chwili mamy do niej dostęp.
To, czy stworzysz go na jednej z półek z książkami, czy w osobnym świątynnym pokoju, i co na nim umieścisz, zależy w pełni od ciebie. Na moim głównym ołtarzu stoi posąg Bogini, dwie mogące oświetlić jej postać czerwone świece, elementy związane z czterema żywiołami (kielich, kadzielnica, pentakl i różdżka), kalendarz przypominający o sabatach oraz obraz wiccańskiej arcykapłanki. Do tego co sezon dokładam do niego coś, co wiąże się z danym czasem, a na co dzień ląduje na nim tarotowa karta dnia. Ale to jest moje i miałam takie okresy w życiu, kiedy ołtarz był dużo bogatszy w magiczne artefakty, a były i takie, w których znajdowały się na nim jedynie świeże kwiaty i małe figurki wiccańskich Bogów. Zastanów się więc, co chcesz umieścić na swoim, a jeśli potrzebujesz więcej inspiracji, na pewno znajdziesz je w sieci.
Odkryj skarb, którym jesteś.
Żeby ruszyć w nowe, najpierw potrzebujesz się zatrzymać.
Wiem, że niekoniecznie jest to coś, co chciałaś usłyszeć zaraz na wstępie, ale żeby zrozumieć, jaki jest twój największy dar i z czym dokładnie masz wyjść do ludzi, dokąd konkretnie podążasz i kim w tym całym procesie chcesz się stać, potrzebujesz zacząć właśnie od tego.
Każde nowe rozpoczyna się od zatrzymania. Od dostrzeżenia, uświadomienia i nazwania. Od wejścia w energię, która cię wzywa, i położenia fundamentów, które należą już do nowego, nie starego świata. Od pełnowymiarowej zgody na bycie sobą.
Wejście na ścieżkę duchowej służby, wejście w nią głębiej, jej korekta lub pełna zmiana kierunku to przejście przez śmierć części siebie. Nawet jeśli całą sobą czujesz, że nie możesz już pozostać tam, gdzie jesteś, i całym sercem pragniesz tego, co już na ciebie czeka, to pożegnanie z kimś, kim tak długo byłaś, i tym, co tak długo znałaś, przeobrażenie się w tę, którą masz się stać, i wejście w świat, w którym masz żyć, nie jest doświadczeniem łatwym i zazwyczaj wymaga czasu. Pytanie, czy wolisz poświęcić czas na proces w swoim własnym tempie, czy na dochodzenie do siebie po tym, jak już udowodnisz sobie, że dało się to zrobić szybciej.
Zatrzymanie jest ci naprawdę potrzebne i nie staraj się go przeskoczyć.
Pomyśl sobie, że ten tranzyt nie jest tak naprawdę łącznikiem pomiędzy A a B, lecz jest elementem drogi, etapem, który ma w sobie tyle samo wartości i znaczenia, jak dojście do miejsca, które cię wzywa.
Wiele osób tego nie rozumie. Zachłyśnięci nowym pragnieniem czy klarującą się wizją, chcą rzucić się w wir przyszłości, oczekując, że ich ciało, układ nerwowy i podświadomość z tą samą prędkością ruszą za nimi. Chcą zasnąć w jednej – tej niedoskonałej – rzeczywistości, a obudzić się w innej, idealnej, perfekcyjnie poukładanej i na każdym poziomie przyjętej jako norma.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej