Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wiersze biegnące po elipsie i koziołkujące z ram, migrujące między prawdą a kłamstwem. Rozpisywane na marginesie ciszy, która przechodzi w krzyk. Dziewiąta publikacja Joanny Mueller w Biurze Literackim pyta o model komunikacji, który nie będzie ani agresywnym eliminowaniem cudzego języka, ani kontrolującym podtruwaniem. Trule to skryte pod korcem i gwałtownie wychodzące na jaw teksty o władzy w polaryzujących się relacjach, niedocenianej pracy opiekuńczej oraz „wydreptywaniu” kobiecych wspólnot.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 14
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
zaciśnięte usta
zza których nie wyjdę
Krystyna Miłobędzka
Oto kobieta utkana z milczenia, ale każde z jej milczeń ma swój głos.
Ananda Devi, Indian Tango
antyfona na wyjście
sis B.
o ile jedną z nas wyprowadzę na światło warto
jeśli rozprężę wdrukowane kraty i wpuszczę oddech warto
kiedy wezmę na tymczas a ty w wers się wciśniesz jak w intimate bag
gdy ci znajdę poszycie w błękicie szczelne ku bezczelnym wyprawom
choć toniesz lub płoniesz w reakcji fight or flight warto
skoro wyrwę cię z wnyków znękaną schron ulepię skundlonej
w sztok sztachniemy się petrichorem wbrew natarciom
choć rozjemczyni co rozłam czyni zarobi fangę
manto i manko pisz klucz to otwartość o tyle warto
w oku iris
nie wychodź za
kwadrat tego koca nie kartkuj
do spisu nakryje cię
ostatni rozdział
lepiej porzuć marne
z nas stróżki przy lekturze
bezkarne cieknie
na biel czerń czereśni
poza kontrolą bieg
na beszong buszowanie
w szufladach kryminał jak lilije
spod pierzyny wszystko jeszcze
wątłe jedyne
ostre dzioby szpaków jedyny
chłód źródlanej wody jedyne
cięcia w pszennej skórce
jesteśmy tu całe same
i nikt
na nas nie czeka
dora maar / dysmorfofobia
29 rue d’astorg
ta ja co zamiast głowy ma gnat
komorę źle zgraną z lustrzaną tkanką gontów
elefantazja w fałdach łykana w fiszbiny spojrzeń
utyta bela na doryckich filarach
zwaliście osiadła w rozdygocie stołka
siebie zaznaje tyle
ile się z niej
w y t a p i a m
buchta z biletu na pętli 28 (yandere)
jak się wywikłać bez ryzyka splątania z mantrą
dźgającej spod okna krach w plastyce mózgu
mnoży szczury dzikie ryje sznuruje lękowe
stykówki w dzieży strumień stłumień
ćśśś idzie kontrol wielkoduszności
buch zza ust daje upust
cosplay camp: carrie
płytki imaginalne przełóż i przetasuj
w krzywdę albo odwet – nie obsadzą w innych
w dniu sankcji dla wiców zbroili szkalunki
gdy zaliczała przysposobienie do zbawienia