trule - Joanna Mueller - ebook

trule ebook

Joanna Mueller

0,0

Opis

Wiersze biegnące po elipsie i koziołkujące z ram, migrujące między prawdą a kłamstwem. Rozpisywane na marginesie ciszy, która przechodzi w krzyk. Dziewiąta publikacja Joanny Mueller w Biurze Literackim pyta o model komunikacji, który nie będzie ani agresywnym eliminowaniem cudzego języka, ani kontrolującym podtruwaniem. Trule to skryte pod korcem i gwałtownie wychodzące na jaw teksty o władzy w polaryzujących się relacjach, niedocenianej pracy opiekuńczej oraz „wydreptywaniu” kobiecych wspólnot.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 14

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




zaciśnięte usta

zza których nie wyjdę

Krystyna Miłobędzka

Oto kobieta utkana z milczenia, ale każde z jej milczeń ma swój głos.

Ananda Devi, Indian Tango

antyfona na wyjście

sis B.

o ile jedną z nas wyprowadzę na światło warto

jeśli rozprężę wdrukowane kraty i wpuszczę oddech warto

kiedy wezmę na tymczas a ty w wers się wciśniesz jak w intimate bag

gdy ci znajdę poszycie w błękicie szczelne ku bezczelnym wyprawom

choć toniesz lub płoniesz w reakcji fight or flight warto

skoro wyrwę cię z wnyków znękaną schron ulepię skundlonej

w sztok sztachniemy się petrichorem wbrew natarciom

choć rozjemczyni co rozłam czyni zarobi fangę

manto i manko pisz klucz to otwartość o tyle warto

.

w oku iris

nie wychodź za

kwadrat tego koca nie kartkuj

do spisu nakryje cię

ostatni rozdział

lepiej porzuć marne

z nas stróżki przy lekturze

bezkarne cieknie

na biel czerń czereśni

poza kontrolą bieg

na beszong buszowanie

w szufladach kryminał jak lilije

spod pierzyny wszystko jeszcze

wątłe jedyne

ostre dzioby szpaków jedyny

chłód źródlanej wody jedyne

cięcia w pszennej skórce

jesteśmy tu całe same

i nikt

na nas nie czeka

.

dora maar / dysmorfofobia

29 rue d’astorg

ta ja co zamiast głowy ma gnat

komorę źle zgraną z lustrzaną tkanką gontów

elefantazja w fałdach łykana w fiszbiny spojrzeń

utyta bela na doryckich filarach

zwaliście osiadła w rozdygocie stołka

siebie zaznaje tyle

ile się z niej

w y t a p i a m

.

buchta z biletu na pętli 28 (yandere)

jak się wywikłać bez ryzyka splątania z mantrą

dźgającej spod okna krach w plastyce mózgu

mnoży szczury dzikie ryje sznuruje lękowe

stykówki w dzieży strumień stłumień

ćśśś idzie kontrol wielkoduszności

buch zza ust daje upust

.

cosplay camp: carrie

płytki imaginalne przełóż i przetasuj

w krzywdę albo odwet – nie obsadzą w innych

w dniu sankcji dla wiców zbroili szkalunki

gdy zaliczała przysposobienie do zbawienia