Uwolnij się od natrętnych myśli i wspomnień - Sally M. Winston, Martin N. Seif - ebook

Uwolnij się od natrętnych myśli i wspomnień ebook

Sally M. Winston, Martin N. Seif

4,2

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Czy zdarzyło ci się doświadczyć szaleńczej gonitwy natrętnych myśli? Martwisz się, bo nie wiesz, skąd się one biorą i jak sobie z nimi poradzić? Żyjesz w ciągłym strachu, że w najmniej spodziewanym momencie znów się pojawią? A co najgorsze, pewnie wydaje ci się, że to, co buzuje w twojej głowie, fatalnie o tobie świadczy? Stop! Przede wszystkim pamiętaj, że nie jesteś swoimi myślami! To tylko obrazy w twojej głowie. W dodatku nie jesteś sam w tej nierównej walce z kalejdoskopem obrazów. Problem niechcianych myśli dotyczy milionów ludzi na całym świecie. Jeśli więc często dopadają cię myśli: - egzystencjalne i kwestionujące rzeczywistość - niemające sensu - bluźniercze, budzące odrazę i upokarzające - podające w wątpliwość twoje związki i tożsamość seksualną - przywołujące traumatyczne wspomnienia lub błędy przeszłości - o śmierci, wiedz, że wszyscy codziennie się z nimi zmagamy i poszukujemy metody uwolnienia się od nich, a najlepszą masz przed sobą. W tej książce dwoje wybitnych psychoterapeutów, Sally M. Winston i Martin N. Reif, przystępnie i obrazowo opisuje, skąd bierze się bezradność wobec nawiedzających nas myśli, obrazów i wspomnień, a następnie pokazuje, jak sobie z nimi radzić, wykorzystując metody terapii poznawczo-behawioralnej. Z lektury dowiesz się, czemu popularne techniki pozbywania się natrętnych myśli przynoszą zazwyczaj odwrotny skutek. Przede wszystkim jednak zyskasz skuteczne narzędzia do radzenia sobie z zapętlonymi niechcianymi obrazami. Być może trapiące cię myśli nadal będą się pojawiać, ale będziesz wiedział, jak sobie z nimi poradzić bez lęku, poczucia winy i wstydu – i poczujesz ulgę. Książka „Uwolnij się od natrętnych myśli i wspomnień ” otrzymała rekomendację Association for Behavioural and Cognitive Therapies Self-Help Book — wyróżnienie przyznawane wybitnym poradnikom, które są zgodne z zasadami terapii poznawczo-behawioralnej (CBT) i zawierają naukowo zbadane strategie radzenia sobie z problemami zdrowia psychicznego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 216

Oceny
4,2 (43 oceny)
21
13
6
1
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
greenka33
(edytowany)

Dobrze spędzony czas

Idea książki jest bardzo ciekawa. Skłoniła mnie do refleksji nad tym, jak poddaję się moim lękom. Dużym minusem jest dla mnie jednak to, że bardzo dużo rzeczy się niepotrzebnie powtarza.
00
hellomybeloved

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo pomocna.
00
pucioslawy

Nie oderwiesz się od lektury

Dobrze się czyta. Bardzo pomocna
00
spioszek

Całkiem niezła

garść dobrych porad
00
bartanka

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna dla osób, które rzeczywiście mają problem z natrętnymi myślami. Bardzo za nią dziękuję ❤️
00

Popularność




Recen­zje

„W tej książce Sally Win­ston i Mar­tin Seif biorą na warsz­tat jedną z wiel­kich tajem­nic ludz­kiego bólu i cier­pie­nia: pozorną nie­zdol­ność do pozby­cia się z umy­słu nie­po­żą­da­nych i budzą­cych nie­po­kój myśli, obra­zów i wspo­mnień. Czy­tel­nicy zyskują bez­cenny wgląd w cha­rak­ter i pocho­dze­nie natręt­nych myśli oraz ich wpływ na stan wzbu­rze­nia emo­cjo­nal­nego. Napi­sana w spo­sób przy­ja­zny i zaj­mu­jący, a przy tym ze zna­jo­mo­ścią rze­czy, książka ofe­ruje pacjen­tom i spe­cja­li­stom nowe wnio­ski doty­czące tego, dla­czego zdrowy roz­są­dek nie jest w sta­nie uspo­koić burz­li­wego umy­słu. Na czy­tel­ni­ków cze­kają prak­tyczne, poparte bada­niami wska­zówki, jak poskro­mić nie­po­żą­dane natręc­twa i pora­dzić sobie ze spu­sto­sze­niem emo­cjo­nal­nym, które wywo­łują. Książka ta nie­sie nie­zwy­kle potrzebną pomoc oso­bom, które mie­rzą się z udręką nie­ustę­pli­wych, dokucz­li­wych myśli”.

dr David A. Clark eme­ry­to­wany pro­fe­sor psy­cho­lo­gii na Uni­wer­sy­te­cie Nowego Brunsz­wiku, współ­au­tor książki The Anxiety and Worry Work­book and Cogni­tive The­rapy of Anxiety Disor­ders

„Setki milio­nów ludzi na całym świe­cie mają uciąż­liwe, natrętne myśli, z któ­rych więk­szość jest dla nich tak bar­dzo zawsty­dza­jąca lub nie do przy­ję­cia, że nikomu o nich nie mówią, włą­cza­jąc w to naj­bliż­szych człon­ków rodziny czy przy­ja­ciół. W naj­gor­szym przy­padku natrętne myśli są czę­ścią poważ­nych pro­ble­mów takich jak zabu­rze­nie obse­syjno-kom­pul­syjne, jed­nak wiemy też, że pra­wie każdy może ich spo­ra­dycz­nie doświad­czać pod wpły­wem stresu. Naresz­cie otrzy­mu­jemy pro­gram samo­po­mocy zgodny z aktu­al­nym sta­nem wie­dzy psy­cho­lo­gicz­nej i napi­sany przez dwoje wio­dą­cych spe­cja­li­stów o dłu­go­let­nim doświad­cze­niu. Zawarty w tym nie­zwy­kłym, obję­to­ściowo nie­wiel­kim porad­niku może on pomóc ci prze­zwy­cię­żyć natrętne myśli, a jeśli konieczne będzie dodat­kowe wspar­cie, sto­sow­nie cię pokie­ro­wać. Zde­cy­do­wa­nie pole­cam tę książkę jako pierw­szy krok na dro­dze do pora­dze­nia sobie z pro­ble­mem natręt­nych myśli”.

dr David H. Bar­low eme­ry­to­wany pro­fe­sor psy­cho­lo­gii i psy­chia­trii na Uni­wer­sy­te­cie Bostoń­skim

„Co za fan­ta­styczna książka dla osób zma­ga­ją­cych się z natręt­nymi myślami! Dwójka wysoce kom­pe­tent­nych i sza­no­wa­nych eks­per­tów w zakre­sie lecze­nia prze­wle­kłych zabu­rzeń lęko­wych wyja­śnia w niej, jak dzia­łają natrętne myśli, co zna­czą, a czego nie, dla­czego opie­rają się twoim sta­ra­niom, by się ich pozbyć, oraz, co naj­istot­niej­sze, jak zmie­nić twój sto­su­nek do nich, aby prze­stały być sta­łym, nega­tyw­nym obiek­tem two­jej uwagi. Auto­rzy poma­gają czy­tel­ni­kom zro­zu­mieć, że myśli te utrzy­mują się nie pomimo podej­mo­wa­nych wysił­ków, pole­ga­ją­cych na spie­ra­niu się i wal­cze­niu z nimi oraz pró­bach ich uni­ka­nia, tylko z ich powodu. Książka pod­suwa kon­kretne i napi­sane pro­stym języ­kiem rady; zawiera przy tym całe mnó­stwo świet­nych przy­kła­dów, które pomogą ci zapo­mnieć o poczu­ciu winy, stra­chu i splą­ta­niu, które czę­sto towa­rzy­szą natręt­nym myślom. To pozy­cja obo­wiąz­kowa dla każ­dego, kto doświad­cza takich myśli, a także dla spe­cja­li­stów, któ­rzy takim oso­bom poma­gają”.

dr David Car­bo­nell psy­cho­log z ponad 30-let­nim doświad­cze­niem w lecze­niu prze­wle­kłych zabu­rzeń lęko­wych, autor ksią­żek Panic Attacks Work­book i The Worry Trick, pro­wa­dzi stronę www.anxie­ty­co­ach.com

„Jeśli żyjesz w cią­głym stra­chu przed myślami, które nagle poja­wiają się w two­jej gło­wie, to książka dla cie­bie! Dwoje psy­cho­lo­gów obja­śnia w niej zja­wi­sko nie­chcia­nych natręt­nych myśli i poka­zuje, jak wyrwać się z cyklu, który umac­nia ich wła­dzę nad tobą. Nie musisz cier­pieć z powodu swo­ich myśli – Sally Win­ston i Mar­tin Seif poka­zują, jak się od nich uwol­nić. Infor­ma­cje, metody i bogac­two przy­kła­dów zawar­tych na kar­tach tej książki czy­nią z niej obo­wiąz­kową pozy­cję dla każ­dego, kto usi­łuje zro­zu­mieć prze­ra­ża­jące, natrętne myśli i chce zna­leźć ulgę od udręki, którą wywo­łują”.

dr Joan David­son współ­dy­rek­torka cen­trum tera­pii kogni­tyw­nej w Oakland w Kali­for­nii, adiunktka na Uni­wer­sy­te­cie Kali­for­nij­skim

Dla Morta, Carli, Mag­gie i Molly

– S. W.

Dla Samanty, Laury, Sama, Clare, Ruty i Adama

– M. S.

Wpro­wa­dze­nie

Wpro­wa­dze­nie

Czy kie­dy­kol­wiek zda­rzyło ci się stać na skraju peronu i cze­kać na pociąg, gdy nagle prze­szy­wała cię myśl, że mógł­byś rzu­cić się pod koła i zgi­nąć? A może rów­nie nie­spo­dzie­wa­nie i bez­wied­nie pomy­śla­łeś, że mógł­byś popchnąć sto­jącą koło cie­bie osobę na tory? Gdyby zadać te pyta­nia wypeł­nio­nej po brzegi sali, 90% zgro­ma­dzo­nych przy­zna­łoby, że miewa takie myśli.

Jest jed­nak jesz­cze inny, o wiele istot­niej­szy zestaw pytań, który zawiera w sobie klucz do pro­ble­mów opi­sa­nych w tej książce. Czy mar­twisz się, że twoje myśli są w sta­nie dopro­wa­dzić do tego, że naprawdę dopu­ścisz się jakie­goś potwor­nego czynu? Czy prze­śla­duje cię obawa, że być może zro­bi­łeś już coś złego, ale jakimś cudem nie zda­jesz sobie z tego sprawy? Czy uwa­żasz, że sam fakt, iż taka myśl przy­szła ci do głowy, musi coś zna­czyć? A może masz do czy­nie­nia z myślą, która dopro­wa­dza cię do sza­leń­stwa i któ­rej za żadne skarby nie możesz się pozbyć? Czy żyjesz w stra­chu, że snu­cie dzi­wacz­nych, nawra­ca­ją­cych, odra­ża­ją­cych lub upo­rczy­wych myśli świad­czy o tobie jak naj­go­rzej? Czy modlisz się, by te myśli zosta­wiły cię w spo­koju? Nie­stety tak się nie dzieje – na dobre utknęły one w two­jej gło­wie i zatru­wają ci życie.

Myśli, które zja­wiają się nie­pro­szone i stają się źró­dłem zmar­twień, nie­po­koju i lęku fachowo nazy­wamy nie­chcia­nymi myślami intru­zyj­nymi lub nie­chcia­nymi natręt­nymi myślami. Mogą poja­wić się u każ­dego, w tym u zdro­wych, „nor­mal­nych” osób. Jeśli drę­czą cię myśli, któ­rych chciał­byś się pozbyć, które budzą w tobie lęk i któ­rych boisz się wypo­wie­dzieć na głos, ta książka może odmie­nić twoje życie.

Przede wszyst­kim chcie­li­by­śmy ci prze­ka­zać, że nie jesteś sam. Na świe­cie są miliony ludzi zma­ga­ją­cych się z podob­nym pro­ble­mem. Uwierz, że oso­bom „do rany przy­łóż” zda­rzają się paskudne myśli, tak jak u łagod­nych z natury ludzi mogą wystą­pić agre­sywne impulsy, a sza­lone pomy­sły poja­wić się w gło­wach tych, któ­rzy pod żad­nym pozo­rem za takich nie ucho­dzą. Nie jesteś więc jedyną osobą, która doświad­cza nawra­ca­ją­cych i nie­da­ją­cych spo­koju myśli.

Według naszych nie­do­kład­nych sza­cun­ków w samych tylko Sta­nach Zjed­no­czo­nych z powodu nie­chcia­nych myśli intru­zyj­nych cierpi w pew­nym momen­cie życia ponad sześć milio­nów ludzi. Mil­cze­nie, strach i wstyd, które temu towa­rzy­szą, dodat­kowo wzma­gają ich ból i poczu­cie izo­la­cji. Naj­czę­ściej prze­ży­wają te emo­cje w samot­no­ści, nie­świa­domi, że wiele osób znaj­duje się w takiej samej sytu­acji.

Poza tym chcie­li­by­śmy ci powie­dzieć, że masz dużo odwagi. W końcu się­gną­łeś po tę książkę i prze­czy­ta­łeś ją aż do tego miej­sca. Co wię­cej, ponie­waż podej­rze­wasz, że twoje myśli komu­ni­kują ci coś waż­nego i mogą być nie­bez­pieczne, bar­dzo się sta­rasz, aby trzy­mać je na odle­głość. Jeste­śmy pewni, że robisz wszystko, co w two­jej mocy, aby tak było. Dla­tego zakup tej książki i jej prze­czy­ta­nie są aktami odwagi.

Zma­ga­jąc się z tym pro­ble­mem, pew­nie odkry­łeś już fru­stru­jącą i istotną prawdę: próby nie­do­pusz­cza­nia tych myśli do sie­bie są bez­ce­lowe. To po pro­stu tak nie działa.

Zacznijmy więc od innej pod­sta­wo­wej prawdy: jeśli dalej będziesz robić to, co zawsze, to otrzy­masz ten sam co zawsze rezul­tat (For­syth i Eifert, 2007). A zatem, jeśli chcesz osią­gnąć inny wynik, musisz spró­bo­wać innego spo­sobu. Warto zacząć od uświa­do­mie­nia sobie, że pro­blem nie tkwi w tobie, tylko w two­jej meto­dzie. W tym wła­śnie może pomóc ci ta książka. Jeste­śmy prze­ko­nani, że nazwa­nie two­ich myśli i uświa­do­mie­nie ci, że nie jesteś w nich odosob­niony, a także sta­wie­nie im czoła bez poczu­cia wstydu i lęku mogą zdzia­łać cuda i zmniej­szyć twoje cier­pie­nie. Ale to nie wszystko. Dowiesz się wszyst­kiego, co obec­nie wiemy na temat nie­chcia­nych natręt­nych myśli, ich rodza­jów i tego, co je napę­dza. Poznasz także naj­lep­sze spo­soby na to, jak się od nich uwol­nić.

Dobrze wie­dzieć: Pro­blem nie tkwi w tobie, lecz w tym, jak radzisz sobie z nie­po­żą­da­nymi myślami.

Przy­to­czona poni­żej wypo­wiedź jest typowa dla wia­do­mo­ści, jakie otrzy­mu­jemy od osób, które dzięki nam uzy­skały dostęp do wia­ry­god­nych infor­ma­cji na temat nie­chcia­nych natręt­nych myśli.

Cier­pia­łam na zabu­rze­nia lękowe ponad jede­na­ście lat i przez sporą część tego czasu nawie­dzały mnie natrętne myśli. Tera­peuci, do któ­rych cho­dzi­łam, nie do końca je rozu­mieli, a jak pew­nie wie­cie, mówie­nie o nich innym może być para­li­żu­jące.

Prze­czy­ta­nie waszego arty­kułu o myślach intru­zyj­nych, a w szcze­gól­no­ści frag­mentu, gdzie pisze­cie, że czę­sto mają one cha­rak­ter agre­sywny lub sek­su­alny, natchnęło mnie nadzieją. Dotąd sądzi­łam, że to wytwór mojego cho­rego, wyna­tu­rzo­nego umy­słu; wytwór, któ­rego nie można akcep­to­wać. Prze­czy­ta­nie o natręt­nych myślach w pro­stych i jasnych sło­wach było dla mnie praw­dzi­wym obja­wie­niem i dało mi odwagę, by poszu­kać pomocy.

W przy­padku pro­blemu z natręt­nymi myślami dostęp do wła­ści­wej pomocy może być trudny. Roz­mowa z życz­li­wymi przy­ja­ciółmi i rodziną, któ­rzy jed­nak nie rozu­mieją spe­cy­fiki pro­blemu, na ogół nie przy­nosi efek­tów, a cza­sami może wręcz pogor­szyć stan rze­czy. Nawet jeśli potra­fisz prze­zwy­cię­żyć obawy zwią­zane z wyja­wie­niem innym swo­ich myśli, moż­liwe, że nie otrzy­mu­jesz nale­ży­tej pomocy. A pro­blem ten, nie­stety, rzadko kiedy ustaje sam z sie­bie.

Być może roz­ma­wia­łeś już o nim z tera­peutą albo wykryto u cie­bie zabu­rze­nie, na które skła­dają się nie­chciane natrętne myśli. Jed­nak nie wszy­scy tera­peuci znają sku­teczne spo­soby radze­nia sobie z nimi, a ty możesz oba­wiać się roz­mowy ze spe­cja­li­stą. Jeśli natrętne myśli nie dają ci wytchnie­nia, ta książka jest dla cie­bie. W chwili jej pisa­nia nie jest dostępny żaden inny aktu­alny porad­nik, który byłby w cało­ści poświę­cony tej kwe­stii. Znaj­dziesz w nim jedyny w swoim rodzaju prak­tyczny pro­gram dzia­ła­nia, dzięki któ­remu uwol­nisz się od stra­chu, znie­chę­ce­nia i cier­pie­nia, jakie powo­dują te myśli.

Jak korzy­stać z tej książki

Pamię­taj, że wie­dza to siła i że im wię­cej wiesz na temat natręt­nych myśli, tym łatwiej będzie ci się od nich uwol­nić. Napi­sa­li­śmy tę książkę z zało­że­niem, że będzie czy­tana od początku do końca i uwa­żamy, że postę­pu­jąc w ten wła­śnie spo­sób, wycią­gniesz z niej najwię­cej korzy­ści. Wiemy, że nie możesz się docze­kać, aby roz­po­cząć pro­ces pozby­wa­nia się nie­chcia­nych myśli intru­zyj­nych. Dla­tego już od pierw­szych stron będziesz uczyć się, jak to zro­bić. Zależy nam na tym, abyś potrak­to­wał począt­kowe roz­działy tej książki jak pierw­sze kroki na dro­dze do wyzwo­le­nia się spod wpływu natręt­nych myśli. Być może stwier­dzisz, że aby się z nim roz­pra­wić, wystar­czy ci kilka począt­ko­wych roz­dzia­łów.

Roz­dział 1 jest poświę­cony fak­tom, w tym naj­now­szymi usta­le­niom doty­czą­cym nie­chcia­nych natręt­nych myśli. Roz­dział 2 zawiera kom­pletny opis ich róż­nych rodza­jów. W roz­dziale 3 roz­pra­wiamy się z mitami, które przy­czy­niają się do ich powsta­wa­nia, a w roz­dziale 4. odpo­wia­damy na czę­sto zada­wane pyta­nia. W roz­dziale 5 dowiesz się, dla­czego ci nie­pro­szeni myślowi goście są tak uciąż­liwi dla naszego mózgu. Opi­szemy w nim także, jak docho­dzi do tego, że nie­które myśli nie zni­kają i zagnież­dżają się w naszych gło­wach, zmie­nia­jąc się w nie­po­żą­dane myśli intru­zyjne. W roz­dziale 6 wyja­śnimy, dla­czego twoje dotych­cza­sowe próby radze­nia sobie z nimi były nie­sku­teczne i dla­czego wiele tra­dy­cyj­nych tech­nik radze­nia sobie z zabu­rze­niami lęko­wymi może przy­nieść sku­tek odwrotny od zamie­rzo­nego. Solidna wie­dza to pod­stawa sku­tecz­nej tera­pii.

Dobrze wie­dzieć: Po zapo­zna­niu się z rze­tel­nymi infor­ma­cjami na temat nie­chcia­nych natręt­nych myśli zmniej­szy się nie­po­kój, jaki w związku z nimi odczu­wasz.

W roz­dzia­łach 7–9 poznasz szcze­gó­łowe suge­stie zmian nasta­wie­nia i prze­ko­nań, nie­zbęd­nych do tego, aby nauczyć mózg, ciało i umysł nowych reak­cji. Kolejne roz­działy opie­rają się na wie­dzy i prak­tycz­nych infor­ma­cjach przed­sta­wio­nych wcze­śniej. Opa­no­wa­nie tej wie­dzy i kon­se­kwentne sto­so­wa­nie jej w życiu spra­wią, że poko­nasz ból, zagu­bie­nie, fru­stra­cję i lęk, jaki wywo­łują natrętne myśli. Roz­dział 10 poświę­cony jest pyta­niu, kiedy samo­dzielne dzia­ła­nia prze­stają być wystar­cza­jące i należy poszu­kać pomocy pro­fe­sjo­na­li­sty. Na sam koniec, zgod­nie z naszym prze­ko­na­niem, że wielu z nas pod­cho­dzi do sie­bie i swo­ich myśli zbyt poważ­nie, doda­li­śmy utrzy­many w lek­kim tonie prze­pis, czego nie należy robić w przy­padku upo­rczy­wych myśli.

Czy uwol­nie­nie się od natręt­nych myśli będzie łatwe? Naj­pew­niej nie, ponie­waż będziesz musiał oduczyć się licz­nych szko­dli­wych nawy­ków myślo­wych, jak rów­nież auto­ma­tycz­nych reak­cji emo­cjo­nal­nych towa­rzy­szą­cych tym myślom i spo­so­bów, w jakie sta­rasz się ich uni­kać. Poznasz nowe, sku­tecz­niej­sze metody radze­nia sobie z kłam­li­wymi despo­tami w two­jej gło­wie. Nie obę­dzie się bez ćwi­czeń, bo na początku nowe metody będą wyda­wały ci się nie­na­tu­ralne. Dokład­nie wyja­śnimy, jak je tre­no­wać i jak wypra­co­wać w sobie nowe reak­cje emo­cjo­nalne. Tak jak nie spo­sób nauczyć się tańca, tylko czy­ta­jąc o kro­kach, tak samo my będziemy zachę­cać cię do wyj­ścia na „par­kiet” i kory­go­wa­nia błę­dów w miarę, jak będą się poja­wiać.

Czy uwol­nie­nie się od natręt­nych myśli będzie trudne? Naj­pew­niej tak. Pomyśl jed­nak o alter­na­ty­wie i jako­ści życia, które obec­nie pro­wa­dzisz. Nie będzie to aż tak trudne, jak ci się wydaje, o ile poj­miesz, że twoje prze­ko­na­nia na temat tych myśli i tego, co ozna­czają, nie znaj­dują popar­cia w tym, co dziś o nich wiemy. Jest dokład­nie odwrot­nie niż myślisz: absur­dalne, prze­ra­ża­jące i nie­po­ko­jące nie­chciane myśli nie sta­no­wią dla cie­bie zagro­że­nia. Klucz tkwi w wypra­co­wa­niu cał­kiem nowej rela­cji z myślami, która nie opiera się na lęku ani wsty­dzie. Z cza­sem nauczysz się poskra­miać prze­śla­dow­ców w swo­jej gło­wie i zaczniesz pro­wa­dzić życie wolne od udręki, którą niosą.

Roz­dział 1. Droga do uwol­nie­nia się od natręt­nych myśli

ROZ­DZIAŁ 1

Droga do uwol­nie­nia się od natręt­nych myśli

Proces uwal­nia­nia się od nie­chcia­nych natręt­nych myśli jest zło­żony. Zaczyna się od dowie­dze­nia się, czym są, a czym nie są myśli. Obej­muje zro­zu­mie­nie mecha­ni­zmu, na sku­tek któ­rego nie­które z nich zako­rze­niają się w umy­śle i upo­rczy­wie powra­cają, oraz wyja­śnie­nie, dla­czego nie­szko­dliwe myśli intru­zyjne wydają ci się nie­po­ko­jące, a nawet nie­bez­pieczne. Czę­ścią tego pro­cesu jest także naucze­nie się, jak zastą­pić obecne (nie­sku­teczne) spo­soby radze­nia sobie za pomocą podej­ścia pole­ga­ją­cego na wytre­no­wa­niu odmien­nych reak­cji emo­cjo­nal­nych mózgu i ciała. Twój główny cel to, rzecz jasna, wyeli­mi­no­wa­nie stra­chu, fru­stra­cji, poczu­cia winy i przy­gnę­bie­nia, jakie wywo­łują natrętne myśli. Każdy z tych pozio­mów nie­sie ze sobą ulgę i jest kro­kiem na dro­dze do wyzwo­le­nia się spod wpływu intru­zyjnego myśle­nia, zaś wszyst­kie razem skła­dają się na podróż, którą wła­śnie roz­po­czy­namy.

Każdy z nas ma natrętne myśli. Wpa­dają one do naszego umy­słu nie­pro­szone i nie są czę­ścią bie­żą­cego, celo­wego stru­mie­nia myślo­wego. Są czymś powszech­nym, jed­nak więk­szość ludzi szybko je zapo­mina i nie odbiera ich jako źró­dła dys­kom­fortu, a jeśli tak, to w mini­mal­nym stop­niu. Dla kogoś, kto się nimi nie nie­po­koi ani z nimi nie wal­czy, natrętne myśli bywają źró­dłem absur­dal­nych, nie­przy­jem­nych, a nawet zabaw­nych chwil… które mijają w mgnie­niu oka. Cza­sami potra­fią nie­źle nas nastra­szyć, prze­waż­nie jed­nak – obo­jęt­nie, jak bar­dzo są dzi­waczne czy odpy­cha­jące – trwają zale­d­wie kilka sekund. Bar­dzo rzadko się o nich wspo­mina i jesz­cze rza­dziej do nich wraca. Zwy­czaj­nie nie są warte wzmianki (chyba że aku­rat byłyby wyjąt­kowo zabawne).

Dobrze wie­dzieć: Pra­wie każdy miewa ulotne natrętne myśli.

Oto przy­kład natręt­nej myśli, która przy­szła mi do głowy pod­czas pisa­nia tego aka­pitu: Mam nadzieję, że trwa­jąca wła­śnie burza spo­wo­duje prze­rwę w dosta­wie prądu i nie będę musiał pra­co­wać. Myśl ule­ciała, a ja się nad nią nie zasta­na­wia­łem. Jed­nak wcale nie musiało tak być: gdy­bym naprawdę mar­twił się o stan swo­jego umy­słu, moty­wa­cję lub myśli, być może wsty­dził­bym się o tym napi­sać. Być może zaprzą­tał­bym sobie głowę tym, co ta myśl ozna­cza. Czy nie powi­nie­nem czer­pać przy­jem­no­ści ze swo­jej pracy? Czy to znak, że czas przejść na eme­ry­turę? Objaw wypa­le­nia? Skoro szu­kam wymówki, by nie musieć pisać tej książki, może mam depre­sję? Dla­czego nie potra­fię się skon­cen­tro­wać? Czy naprawdę chciał­bym, żeby odcięto nam prąd? I co jest ze mną nie tak, skoro o tym myślę? Może roz­wa­żał­bym, czy to przy­pad­kiem nie szó­sty zmysł, który mówi mi, że naprawdę nie będzie prądu i że powi­nie­nem od razu pójść po świeczki. Nie robię jed­nak żad­nej z rze­czy, które wymie­ni­łem. Moment prze­mija. To była tylko myśl i nie warto nawet zasta­na­wiać się, co zna­czyła. Wra­cam do pisa­nia.

Są sytu­acje, w któ­rych natrętna myśl z prze­szło­ści może dać o sobie znać każ­demu. Przy­kład? O tak, pamię­tam, to w tej win­dzie naszło mnie to dziwne uczu­cie i pomy­śla­łam, że lada chwila wykrzyknę coś spro­śnego. Może się zda­rzyć, że przez jakiś czas windy i myśli o wykrzy­ki­wa­niu wul­ga­ry­zmów w miej­scach publicz­nych będą wystę­po­wać w parze, a jedna pro­wa­dzić do dru­giej. W dal­szym ciągu o niczym to nie świad­czy – ludzki umysł jest tak skon­stru­owany, że auto­ma­tycz­nie doko­nuje sko­ja­rzeń. Choć oso­bliwe, to nic nie­zna­czące doświad­cze­nie szybko odcho­dzi w nie­pa­mięć.

Każda nie­chciana natrętna myśl z początku jest tylko zwy­kłą natrętną myślą, bez względu na to, jak dzi­waczna, zabawna czy odra­ża­jąca by nie była. To chęć pozby­cia się jej, mar­twie­nie się nią lub zwal­cza­nie jej spra­wiają, że nie mija. Moż­liwe, że jej nie chcesz, ponie­waż treść, którą zawiera, odrzuca cię lub wzbu­dza twój nie­po­kój. Ale to zale­d­wie począ­tek. Ponie­waż się nią mar­twisz, odpie­rasz ją i pró­bu­jesz wypchnąć ze swo­jego umy­słu, a ona odbija piłeczkę i staje się nawra­ca­jącą myślą lub obra­zem. Po pew­nym cza­sie zaczyna przy­cią­gać twoją uwagę; zja­wia się z hukiem, spra­wiając, że zalewa cię fala odrazy lub lęku. Wraz z nią poja­wia się także nagląca potrzeba, by się jej pozbyć. Wiele nie­chcia­nych natręt­nych myśli doty­czy prze­mocy, seksu i innych tema­tów tabu; mogą to być rów­nież obraź­liwe uwagi pod wła­snym adre­sem lub inne wzbu­dzające lęk tre­ści. Cza­sami możesz ode­brać taką myśl jako impuls do wyko­na­nia nie­po­żą­da­nej czyn­no­ści. Innym razem masz poczu­cie, że na dobre utknęła w twoim umy­śle. Próby pora­dze­nia sobie z nią mogą stać się tak wszech­ogar­nia­jące i pochła­niać tyle czasu, ener­gii i sku­pie­nia, że w kon­se­kwen­cji pro­wa­dzą do pogor­sze­nia się jako­ści życia. Nie­chciane natrętne myśli cechują się tym, że wie­lo­krot­nie się powta­rzają i nasi­lają z bie­giem czasu. Wraz ze wzro­stem ich czę­sto­tli­wo­ści i inten­syw­no­ści możesz zacząć odczu­wać obawy w kwe­stii swo­jego bez­pie­czeń­stwa, inten­cji, moral­no­ści, samo­kon­troli i zdro­wia psy­chicz­nego.

Wie­lo­gło­sowa natura umy­słu

Ludzki umysł z natury posłu­guje się wie­loma gło­sami, a ich wza­jemne oddzia­ły­wa­nie spra­wia, że nasze życie wewnętrzne jest barwne i cie­kawe. Każdy z nas potrafi roz­po­znać czuj­nego wewnętrz­nego kry­tyka, wygła­sza­ją­cego opi­nie i komen­ta­rze, któ­rych ni­gdy nie wypo­wie­dzie­li­by­śmy na głos. Poza nim towa­rzy­szą nam także głosy wyczu­lone na infor­ma­cje zwrotne, które otrzy­mu­jemy od innych, kon­tro­lu­jące nasze samo­po­czu­cie fizyczne, obli­cza­jące, ile czasu zostało na wyko­na­nie zada­nia, i prze­ka­zu­jące nam, jeśli się w nie wsłu­chamy, co w danej chwili czu­jemy. Oczy­wi­ście jest ich o wiele wię­cej. Sta­no­wią one orga­niczną część umy­słu i towa­rzy­szą nam pod­czas pla­no­wa­nia codzien­nych zadań, podej­mo­wa­nia decy­zji i dosto­so­wy­wa­nia się do wymo­gów bie­żą­cej sytu­acji.

W przy­padku nie­chcia­nych natręt­nych myśli szcze­gól­nie istotne są trzy głosy. Ich komu­ni­katy i inte­rak­cje przy­czy­niają się do powsta­wa­nia pro­blemu. Przy­ta­cza­jąc przy­kłady cha­rak­te­ry­stycz­nych wypo­wie­dzi każ­dego z gło­sów, chcemy uła­twić ci zaob­ser­wo­wa­nie tych pro­ce­sów we wła­snym umy­śle. To z kolei pomoże ci doko­nać fun­da­men­tal­nej zmiany w sto­sunku do wła­snych myśli i zła­go­dzi stres, któ­rego ci przy­spa­rzają.

Te trzy głosy nazwa­li­śmy Gło­sem Nie­po­koju, Fał­szy­wym Pocie­szy­cie­lem i Wewnętrzną Mądro­ścią. W wielu miej­scach w tej książce znaj­dziesz rekon­struk­cje ich dia­lo­gów i wypo­wie­dzi. Każdy z gło­sów wysyła komu­ni­katy odpo­wia­da­jące swo­jej nazwie. Pomo­żemy ci zro­zu­mieć, jak naj­le­piej się do nich usto­sun­ko­wać, kiedy się poja­wią i opa­nują twój umysł.

Zacznijmy od Głosu Nie­po­koju. Jego domeną są prze­ra­ża­jące wyobra­że­nia spod znaku „a co, jeśli…?”. Wyraża on lęki, obawy i błędne wnio­ski, które zakła­dają, że doj­dzie do tra­ge­dii lub opła­ka­nych w skut­kach wyda­rzeń. Głos ten może wyda­wać się irra­cjo­nalny, absur­dalny, a nawet wyna­tu­rzony czy cał­kiem sza­lony. Cza­sami wydaje dziwne lub naglące ostrze­że­nia. Prze­szka­dza, dener­wuje, stra­szy i doga­duje, a także wzmaga lęk. Czę­sto jako pierw­szy reaguje na natrętną myśl lub nowe uczu­cie.

Po Gło­sie Nie­po­koju i jego „a co, jeśli…?” odzywa się Fał­szywy Pocie­szy­ciel. Pyta­nie to wypro­wa­dza go z rów­no­wagi, więc usi­łuje pozbyć się uczu­cia dys­kom­fortu. Nazy­wamy go fał­szy­wym, ponie­waż ni­gdy nie osiąga zamie­rzo­nego celu. Czę­sto daje krót­ko­trwałe poczu­cie ulgi i ułudę zdro­wo­roz­sąd­ko­wego podej­ścia. Osta­tecz­nie jed­nak nie tylko nie udaje mu się uci­szyć Głosu Nie­po­koju, ale w rze­czy­wi­sto­ści wręcz go pod­syca. Fał­szywy Pocie­szy­ciel pra­wie zawsze wywo­łuje kolejne obawy i kolejne pyta­nia „a co, jeśli…?” ze strony Głosu Nie­po­koju. Tak naprawdę jest nim tak bar­dzo zanie­po­ko­jony i prze­ra­żony, że bez­u­stan­nie pró­buje z nim dys­ku­to­wać, kon­tro­lo­wać go, uni­kać, tłu­mić, pocie­szać, prze­ko­ny­wać, uniesz­ko­dli­wiać lub krą­żyć wokół jego wymy­słów. Choć Fał­szywy Pocie­szy­ciel bar­dzo się stara, nie udaje mu się obni­żyć poziomu odczu­wa­nego lęku. Czę­sto zło­ści się na Głos Nie­po­koju albo za niego wsty­dzi; chciałby, aby ten po pro­stu się ulot­nił. Boi się, że nie­które wyra­żane przez niego myśli świad­czą o sza­leń­stwie, nie­bez­pie­czeń­stwie, roz­draż­nie­niu, dewia­cji, utra­cie kon­troli lub byciu odra­ża­ją­cym. Kiedy poja­wiają się nie­chciane myśli intru­zyjne, Głos Nie­po­koju i Fał­szywy Pocie­szy­ciel zaczy­nają swoją prze­py­chankę. Ich dys­ku­sja jest nie­od­łączną czę­ścią każ­dej nie­chcia­nej natręt­nej myśli.

Dobrze wie­dzieć: Twój wewnętrzny komen­tarz w postaci wymiany argu­men­tów mię­dzy Gło­sem Nie­po­koju a Fał­szy­wym Pocie­szy­cie­lem może być naj­bar­dziej bole­snym aspek­tem natręt­nej myśli.

Wresz­cie prze­cho­dzimy do Wewnętrz­nej Mądro­ści, która z oddali przy­pa­truje się nie­usta­ją­cym spo­rom pomię­dzy Gło­sem Nie­po­koju a Fał­szy­wym Pocie­szy­cie­lem. Wewnętrzna Mądrość jest spo­kojna, sta­teczna i nie­wzru­szona. Wie, że Głos Nie­po­koju nie potrafi się powstrzy­mać i że Fał­szywy Pocie­szy­ciel naprawdę wie­rzy w to, że pomaga. Wie także, że w rze­czy­wi­sto­ści Fał­szywy Pocie­szy­ciel jest wodą na młyn Głosu Nie­po­koju i nie­świa­do­mie pod­trzy­muje cały pro­ces. W odróż­nie­niu od nich Wewnętrzna Mądrość stroni od uwi­kła­nia i wysiłku, akcep­tuje nie­pew­ność, jest cie­kawa, a cza­sem nawet roz­ba­wiona rze­czami, które zdają się mar­twić innych.

Wewnętrzna Mądrość jest uoso­bie­niem uważ­nej, współ­czu­ją­cej świa­do­mo­ści. Uważ­ność to stan otwar­to­ści i aktyw­nego sku­pia­nia się na teraź­niej­szo­ści, chwila za chwilą. Jest doświad­cze­niem obser­wa­cji wła­snych myśli, uczuć i wra­żeń bez oce­nia­nia ich czy osą­dza­nia. Przy­ję­cie postawy uważ­no­ści jest moż­liwe, ponie­waż część naszego Ja potrafi zro­bić krok w tył i z dystansu przy­glą­dać się prze­ży­wa­nym doświad­cze­niom w cza­sie rze­czy­wi­stym. Poka­żemy ci, że uważ­ność jest nie­oce­niona, gdy cho­dzi o uwal­nia­nie się od nie­chcia­nych natręt­nych myśli, i wyja­śnimy, jak z niej korzy­stać, kiedy zaj­dzie taka potrzeba.

Poniż­szy przy­kład demon­struje, jak te trzy głosy reagują na myśl:

Głos Nie­po­koju: Ten kotek jest taki mały i bez­bronny. A co, jeśli go udu­szę? To takie łatwe.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Nie zro­bił­byś tego!

Głos Nie­po­koju: Zobacz – moje palce ukła­dają się ide­al­nie wokół jego karku.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Nie bądź nie­mą­dry. Jesteś prze­cież dobry i czuły dla innych!

Głos Nie­po­koju: Skąd wiesz? Wczo­raj na przy­kład wpa­dłem w furię na dro­dze. Co, jeśli nie będę w sta­nie się powstrzy­mać?

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: To był tylko wybuch zło­ści, niczego nie zro­bi­łeś. Prze­stań już o tym myśleć. Nic się nie wyda­rzy.

Głos Nie­po­koju: Zawsze jest ten pierw­szy raz. Myślę, że jakaś część mnie jest zła. W prze­ciw­nym razie, dla­czego w ogóle bym o tym pomy­ślał?

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Po pro­stu pomyśl o czymś innym. Zostawmy tego kotka. To chore! Masz chore myśli.

Głos Nie­po­koju: Naprawdę uwa­żasz, że mam chore myśli?

Wewnętrzna Mądrość: Pozwól­cie, że wam prze­rwę. To tylko i wyłącz­nie myśli. Przy­glą­dam się waszej kłótni. Przy­słu­chuję się waszym komen­ta­rzom. Im bar­dziej się kłó­ci­cie, tym sil­niej­sze są wasze obawy i tym bar­dziej ta myśl ura­sta do rangi praw­dzi­wego pro­blemu, który wymaga uwagi. A w rze­czy­wi­sto­ści jest tylko dzi­kim loka­to­rem, intru­zem, czymś, co może przy­tra­fić się każ­demu i zasad­ni­czo nic nie zna­czy. Co by się stało, gdy­byś zosta­wił ją w spo­koju? Pozwól, by była tylko tym, czym jest – myślą.

Dobrze wie­dzieć: Obser­wo­wa­nie i pozo­sta­wie­nie w spo­koju two­jego wewnętrz­nego komen­ta­rza pomoże ci zła­pać oddech od natręt­nych myśli.

Dla­czego nie­które myśli się przy­kle­jają

Psy­cho­log Daniel Wegner badał zja­wi­sko, które okre­ślił mia­nem pro­cesu iro­nicz­nego. Inny psy­cho­log, Lee Baer, to samo zja­wi­sko nazwał bie­sem umy­słu (ang. imp of the mind), nawią­zu­jąc do tytułu opo­wia­da­nia Edgara Allena Poe Bies prze­wrot­no­ści (ang. Imp of the Per­verse). Spro­wa­dza się ono do tego, że im bar­dziej sta­ramy się o czymś nie myśleć, tym bar­dziej o tym myślimy. O iro­nio! Nasz umysł potrafi być naprawdę prze­korny. Poni­żej znaj­dziesz pro­sty spo­sób na doświad­cze­nie tego zja­wi­ska na wła­snej skó­rze.

ĆWI­CZE­NIE: ZAOB­SER­WUJ U SIE­BIE PRO­CES IRO­NICZNY

Wyko­na­nie tego ćwi­cze­nia powinno zająć ci mniej niż dzie­sięć minut. Składa się ono z dwóch czę­ści.

CZĘŚĆ 1

Ustaw sto­per na dwie minuty. Usiądź wygod­nie, zamknij oczy i skup swoją uwagę na tym, co myślisz, czu­jesz i sły­szysz. Możesz myśleć, o czym chcesz – naprawdę o czym­kol­wiek – poza jedną rze­czą. Pod żad­nym pozo­rem nie wolno ci pomy­śleć o mar­chew­kach. Ani o sło­wie „mar­chewka”, ani o zapa­chu mar­che­wek, ani o ich smaku. O niczym, co zawiera w sobie mar­chewki – żad­nego cia­sta mar­chew­ko­wego, żad­nej sałatki z mar­chewką, a już na pewno żad­nego kró­lika! Uni­ka­nie koloru poma­rań­czo­wego także powinno ci pomóc. Teraz uru­chom sto­per i posta­raj się nie myśleć o mar­chewkach.

Kiedy czas dobie­gnie końca, zasta­nów się, jak ci poszło. Więk­szość osób wyznaje, że nie udało im się kom­plet­nie uwol­nić od mar­che­wek. Próba nie­my­śle­nia o nich odbiła się ryko­sze­tem. Tak naprawdę wszel­kie wysiłki w tym kie­runku są z góry ska­zane na porażkę. Im bar­dziej sta­rasz się uwol­nić swój umysł od mar­che­wek, tym myśl o nich staje się bar­dziej upo­rczywa. A zatem próba nie­my­śle­nia o mar­chew­kach jest w isto­cie formą myśle­nia o nich.

CZĘŚĆ 2

W tej czę­ści ćwi­cze­nia ustaw sto­per na pięć minut. Twoim zada­niem jest powstrzy­mać się od myśle­nia o mar­chew­kach przez pięć minut. Tak jak w pierw­szej czę­ści ćwi­cze­nia, usiądź wygod­nie i myśl, o czym tylko chcesz, za wyjąt­kiem mar­che­wek. Włącz sto­per. Za każ­dym razem, gdy pomy­ślisz o mar­chew­kach, zre­se­tuj sto­per i zacznij od nowa. Pamię­taj, twoim zada­niem jest wytrzy­mać pięć minut bez myśle­nia o mar­chew­kach. Nie oszu­kuj! Gotowi do startu, start!

Przyj­rzyjmy się temu, co wyda­rzyło się w trak­cie ćwi­cze­nia. Zde­cy­do­wana więk­szość osób donosi, że już po kilku sekun­dach myśli o mar­chew­kach, więc rese­tują sto­per. Jed­nak za każ­dym razem sytu­acja się powta­rza i znów trzeba go rese­to­wać. Po pew­nym cza­sie zada­nie spra­wia wra­że­nie nie­moż­li­wego do wyko­na­nia. Zaczy­nasz odczu­wać fru­stra­cję, poiry­to­wa­nie lub złość. Co wię­cej, za każ­dym razem, gdy rese­tu­jesz sto­per, myśl o mar­chew­kach poja­wia się szyb­ciej. Pra­wie nikt nie jest w sta­nie wytrzy­mać całych pię­ciu minut, więc zapewne i ty skoń­czysz zada­nie przed upły­wem wyzna­czo­nego czasu.

Zobaczmy, jaki efekt przy­nio­sło to ćwi­cze­nie: wła­śnie udało ci się stwo­rzyć przy­kle­joną myśl! Co prawda doty­czy ona mar­che­wek, bodaj naj­mniej kon­tro­wer­syj­nego tematu na świe­cie, mimo to „utknęła” w twoim umy­śle. Tak naprawdę mar­chewki są ci zupeł­nie obo­jętne – to próba wyko­na­nia ćwi­cze­nia dopro­wa­dziła do powsta­nia tylu myśli o nich. Wysi­łek mający na celu kon­trolę two­jego umy­słu obró­cił się prze­ciwko tobie. Pro­sta zasada głosi, że „to, czemu się opie­rasz – napiera”. To para­doks (pro­ces iro­niczny), który spra­wia, że nie­chciane natrętne myśli są tak natar­czywe. Ener­gia, którą poświę­casz na walkę z myślami, spra­wia, że się przy­kle­jają. Twoje zada­nie pole­gało na walce z myślami, one jed­nak tak łatwo się nie pod­dają!

Głos Nie­po­koju: Mar­chewki, jak zresztą wszystko o tym kształ­cie, koja­rzą mi się z sek­sem. Kim trzeba być, żeby tak myśleć?! Jestem okropny.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: To miał być neu­tralny temat. Posta­raj się myśleć o czymś neu­tralnym.

Głos Nie­po­koju: Nie potra­fię.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Odwróć uwagę i prze­nieś ją na coś innego.

Głos Nie­po­koju: Non stop o tym myślę. Może rze­czy­wi­ście jestem odra­ża­jący.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Dla­czego mi to robisz? Czemu nie możesz po pro­stu się uci­szyć i mnie posłu­chać?

Fał­szywy Pocie­szy­ciel chciałby, żeby Głos Nie­po­koju prze­stał pod­su­wać mu nie­chciane natrętne myśli. Stara się mu pomóc, ale to się nie udaje. Fał­szywy Pocie­szy­ciel wyraża sprze­ciw wobec każ­dej takiej myśli. Jed­nak Głos Nie­po­koju nie jest w sta­nie zapa­no­wać nad ich bie­giem.

Dobrze wie­dzieć: Ener­gia, którą poświę­casz na walkę z myślami, spra­wia, że się przy­kle­jają.

Myśli, które się przy­kle­jają

Myśli, któ­rych ze wszyst­kich sił chcesz unik­nąć, mają ten­den­cję do przy­kle­ja­nia się do two­jego umy­słu. Ależ oczy­wi­ście! Powoli nabiera to sensu. I tak ci, któ­rych tra­pią myśli doty­czące prze­mocy, w rze­czy­wi­sto­ści cenią sobie deli­kat­ność, uwa­żają każdą formę agre­sji za odra­ża­jącą oraz wiodą łagodne i spo­kojne życie. Osoby prze­śla­do­wane przez myśli doty­czące zada­wa­nia bólu innym na co dzień są bar­dzo czułe. Wła­śnie dla­tego wal­czą z tymi myślami – a one się do nich lepią. W podobny spo­sób osoby prze­ko­nane, iż wszyst­kim bez­bron­nym isto­tom należy się ochrona, zma­gają się z czę­stymi natręt­nymi myślami doty­czą­cymi znę­ca­nia się nad dziećmi, drę­cze­nia kotów czy upusz­cza­nia nie­mow­ląt. Ana­lo­gicz­nie, jeśli jesteś osobą mocno wie­rzącą, cza­sami przy­cho­dzą ci do głowy bluź­nier­stwa i obawy, że twoja wiara jest nie­wy­star­cza­jąca. Podej­mu­jesz walkę z tymi myślami… a one zapusz­czają korze­nie.

Myśli o krze­słach, drze­wach czy sałatce owo­co­wej ulat­niają się, ponie­waż są neu­tralne. Nie wal­czymy z neu­tral­nymi myślami, bo naj­zwy­czaj­niej w świe­cie nic sobie z nich nie robimy. Nie ma więc powodu, dla któ­rego mia­łyby się utrwa­lić.

Tym samym nasuwa się wnio­sek, że nie­chciane natrętne myśli sta­no­wią prze­ci­wień­stwo tego, o czym chcesz myśleć. Są prze­ci­wień­stwem wyzna­wa­nych przez cie­bie war­to­ści, two­ich pra­gnień i cech cha­rak­teru. Są prze­ci­wień­stwem cie­bie.

Dobrze wie­dzieć: Nie­chciane myśli intru­zyjne przy­kle­jają się do two­jego umy­słu, ponie­waż usi­łu­jąc się ich pozbyć, nie­umyśl­nie odda­jesz im ener­gię.

Natrętne myśli a impulsy

Być może boisz się, że urze­czy­wist­nisz treść swo­ich nie­chcia­nych natręt­nych myśli i zre­ali­zu­jesz to, co prze­biega przez twój umysł. Kiedy z nimi wal­czysz, myśli intru­zyjne mają ten­den­cję do osa­dza­nia się w umy­śle i powra­ca­nia, a z cza­sem przy­bie­rają na sile. Za każ­dym razem, gdy się im prze­ciw­sta­wisz, odpo­wia­dają cio­sem na twój cios. Towa­rzy­szą im inten­sywne uczu­cia – ude­rze­nie lęku, a cza­sem także wstyd, obrzy­dze­nie czy złość. To spra­wia, że możesz wziąć je za impuls - jakby ktoś cię popy­chał, zmu­szał lub pro­wo­ko­wał do zro­bie­nia cze­goś nie­kon­tro­lo­wa­nego, absur­dal­nego bądź nie­bez­piecz­nego. Choć to bar­dzo nie­po­ko­jące uczu­cie, nie masz powodu do obaw; to tylko złu­dze­nie, fał­szywy alarm. Twój mózg wysyła ostrze­że­nie, choć nie jest to konieczne.

Cier­pie­nie spo­wo­do­wane nie­chcia­nymi natręt­nymi myślami to zabu­rze­nie zwią­zane z nad­mierną kon­trolą, a nie jej bra­kiem (nazy­wa­nym czę­sto impul­syw­no­ścią). Zabu­rze­niom zwią­za­nym z nad­mia­rem kon­troli zazwy­czaj towa­rzy­szą wąt­pli­wo­ści lub nie­pew­ność. Wystar­czy dodać do sie­bie te skład­niki – usi­ło­wa­nie spra­wo­wa­nia kon­troli nad tym, czego nie da się kon­tro­lo­wać (w tym wypadku myśli) i chęć posia­da­nia stu­pro­cen­to­wej pew­no­ści, że nic złego się nie wyda­rzy – i mamy prze­pis na nie­chciane natrętne myśli.

Osoby impul­sywne naj­pierw robią, potem myślą. Tym­cza­sem osoby zma­ga­jące się z natręt­nymi intru­zjami myślą za dużo. Pro­blem w tym, że czę­sto odbie­ramy te myśli, jakby były impul­sami, a nawet mamy wra­że­nie, że musimy się mocno napra­co­wać, by nie stra­cić nad sobą kon­troli. Powró­cimy do tej kwe­stii pod­czas dys­ku­sji na temat myśle­nia lęko­wego i odmien­nego stanu świa­do­mo­ści, jaki wywo­łuje. Na tę chwilę wiedz, że impulsy i myśli intru­zyjne to dwa prze­ciw­le­głe krańce spek­trum: nie­za­leż­nie od tego, jak je odczu­wasz, nie mogłyby bar­dziej się od sie­bie róż­nić.

Dobrze wie­dzieć: Nie­za­leż­nie od tego, jak je odczu­wasz, impulsy i natrętne myśli to dwie różne rze­czy.

Praw­do­po­do­bień­stwo wystą­pie­nia natręt­nych myśli

Czę­sto­tli­wość i nasi­le­nie nie­chcia­nych intru­zji pod­le­gają cią­głym waha­niom. Kiedy zro­zu­miesz, że nie­chciane natrętne myśli przy­kle­jają się do umy­słu, uświa­do­misz sobie, że praw­do­po­do­bień­stwo, iż tak się sta­nie, wzra­sta, kiedy są ku temu odpo­wied­nie warunki – kiedy twój umysł jest szcze­gól­nie „lepki”. Ist­nieje cały sze­reg czyn­ni­ków psy­cho­lo­gicz­nych i fizjo­lo­gicz­nych, które wpły­wają na tę podat­ność.

Być może znasz już część z nich. Jeste­śmy bar­dziej podatni na natrętne myśli, gdy jeste­śmy zmę­czeni, mamy pro­blemy ze snem lub obni­żony nastrój (lęk, draż­li­wość, złe samo­po­czu­cie czy przy­gnę­bie­nie). Jeśli men­stru­ujesz, zmiany hor­mo­nalne w trak­cie cyklu mogą zwięk­szać czę­sto­tli­wość i nasi­le­nie intru­zji. Podobny wpływ mogą mieć nie­które sub­stan­cje, w tym kofe­ina i far­ma­ceu­tyki, na przy­kład ste­rydy czy leki na astmę. Dla więk­szo­ści osób szcze­gól­nie „lepki” jest dzień po spo­ży­ciu alko­holu; „przy­czep­ność” myśli momen­tal­nie z kolei zwięk­sza zaży­cie nie­któ­rych gatun­ków mari­hu­any. Jej sto­pień może ule­gać zmia­nom w ciągu dnia, lecz prze­waż­nie jest naj­wyż­szy o poranku (nie­mal natych­miast po prze­bu­dze­niu) i gdy kła­dziesz się spać.

Głos Nie­po­koju: Tylko nie to! Wczo­raj za dużo wypi­łem i mam kaca. To nie naj­lep­szy dzień na wyj­ście na zakupy. A co, jeśli będę miał te okropne myśli na temat ludzi w skle­pie? Boli mnie głowa, chyba zostanę w domu i będę uni­kał towa­rzy­stwa.

Fał­szywy Pocie­szy­ciel: Nie ma sprawy. Po co dokła­dać sobie stresu, skoro i tak źle się czu­jesz? Możemy pójść jutro.

Głos Nie­po­koju: Po pro­stu wiem, że utknę w kolejce i zacznę snuć te okropne dywa­ga­cje na temat osoby sto­ją­cej przede mną. Zawsze tak mam w takie dni. Zacze­kam do jutra.

Wewnętrzna Mądrość: Wiesz, że w nie­które dni jesteś bar­dziej podatny na natrętne myśli niż w inne. Wów­czas bar­dzo łatwo jest się nimi prze­jąć. Jed­nak uni­ka­nie takich sytu­acji spra­wia, że te myśli jesz­cze łatwiej się przy­kle­jają. Uzna­jesz to za sygnał, że w takie dni jesteś słaby i nie dość war­to­ściowy. Masz do sie­bie żal i wiele rze­czy prze­cho­dzi ci koło nosa. Wysy­łasz do sie­bie prze­kaz, że w tego typu dni natrętne myśli są groź­niej­sze. Nie tędy droga: lepiej wyjść z domu. Nie­chciane myśli pod­czas zaku­pów to wciąż tylko myśli, nawet kiedy twój umysł jest na nie szcze­gól­nie podatny.

Każda nie­pewna sytu­acja, w któ­rej gra toczy się o wysoką stawkę, stwa­rza ide­alne warunki do zwięk­szo­nej „lep­ko­ści” umy­słu. Gdy ważne jest posia­da­nie stu­pro­cen­to­wej pew­no­ści, nie­chciane myśli szybko znaj­dują szparę, przez którą wdzie­rają się do środka.

Na przy­kład, jeśli pod­czas sprzą­ta­nia naj­dzie cię myśl o wla­niu brud­nej wody do doniczki, naj­gor­sze, co może się zda­rzyć wsku­tek tego, to obumar­cie rośliny. A teraz weźmy podobną nie­po­żą­daną myśl, tyle że tym razem doty­czy ona poda­nia tej wody dziecku. Stawka gwał­tow­nie wzra­sta, a z nią szanse, że myśl przy­lgnie do two­jego umy­słu. Z tego samego powodu umysł jest bar­dziej „lepki” pod­czas lotu samo­lo­tem, niż gdy prze­by­wasz w domu.

W poniż­szym sce­na­riu­szu Głos Nie­po­koju ma natrętną myśl o wysoce nie­praw­do­po­dob­nym zda­rze­niu, które jed­nak byłoby poten­cjal­nie kata­stro­falne w skut­kach. To wzbu­dza lęk Fał­szy­wego Pocie­szy­ciela. Roz­po­czy­nają więc wymianę zdań, a swoje trzy gro­sze dorzuca Wewnętrzna Mądrość.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki