Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 89
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku, zapraszam Cię w podróż. Mam wielką nadzieję, że stanie się ona także i Twoim katharsis.
Mojej Mamie
W Dolinie Żałobników znalazłam się wbrew mojej woli, jak większość wędrowców nagle wyrwanych z przewidywalnego – jak się wydawało – rytmu codzienności. Pan i pani Śmierć czekali na mnie w progu swojego dziwacznego domu, w którym zatrzymał się Czas. Choć od dawna wiedziałam o ich istnieniu, nigdy nie widziałam ich z tak bliska. Na ich temat słyszałam różne historie. Że pani Śmierć jest kapryśna i nieprzewidywalna jak pogoda za oknem. Że nie ma uczuć ani za grosz współczucia. Pan Śmierć jest zaś chłodny, zdystansowany, nieubłagany. Inne zasłyszane opowieści głosiły, że są spokojnym, zgodnym małżeństwem, które od zawsze sumiennie i z właściwym namaszczeniem podchodzi do swojej misji. Nie mają wpływu na to, kiedy, kogo i jak zabierają ze świata żywych. Pracują niemalże bez ustanku, we dnie i w nocy. Kiedy zobaczyłam ich z bliska, przede wszystkim wydali mi się nierealni. Abstrakcyjni, niemożliwi, a jednak do bólu prawdziwi. Powiedzieli mi, że przyszedł Ten Czas. Stało się to, czego obawiałam się całe życie. Pan i pani Śmierć przyszli po moją ukochaną Mamę. Nic już nie można cofnąć ani niczego zrobić inaczej. Decyzja jest nieodwołalna. Odtąd nic już nie będzie takie, jak było przedtem.
Ludzie z natury swojej bardzo boją się spotkania z tymi tajemniczymi istotami. Zanim nadejdzie Ten Czas, żyją tak, jakby w ogóle nie wiedzieli o ich istnieniu. Tymczasem pan i pani Śmierć odwiedzają innych, czasem niedaleko, zabierają sąsiada czy znajomego. Ale póki nie podejdą na tyle blisko, by zajrzeć nam głęboko w oczy, póty zdarza nam się ignorować fakt ich istnienia lub na swój dziwny sposób w nich wątpić. Reakcje na ich widok bywają bardzo różne. Jedni tracą przytomność i osuwają się na podłogę, jakby ich organizm w swojej mądrości wyłączył chwilowo cały system. Drudzy krzyczą, że to niemożliwe, to musi być pomyłka, okrutny żart lub koszmarny sen. Jeszcze inni nieruchomieją i nie są w stanie nic powiedzieć, zastygają w poczuciu nierealności. Kolejni zanoszą się od płaczu, gdy przez ciało przechodzi silna fala nagłej rozpaczy. Rzadziej, ale jednak, zdarzają się ludzie, którzy czują ulgę zmieszaną ze smutkiem i wstydem. Są również i tacy, którzy wybuchają nieadekwatnym do sytuacji, niekontrolowanym śmiechem – śmiechem z przerażenia.
Pan i pani Śmierć ciągle słyszą skierowane w swoją stronę zarzuty i pretensje, a nader wszystko – dudniące niczym echo pytanie: „Dlaczego?”. Słyszą je po tysiąckroć, każdego dnia, we wszystkich językach świata. Pytanie to wybrzmiewa nieustannie, odbijając się od ścian ich przepastnego salonu. Odpowiedź, której udzielają żałobnikom, jest krótka i zdecydowanie niezadowalająca. Pani Śmierć spokojnym i życzliwym tonem powtarza tylko to, co sama wie:
– Tak miało być. Tak było zapisane w Księdze Życia i Śmierci…
Rozglądam się po salonie, skanując wzrokiem ściany z fotografiami osób, które przeszły już na drugą stronę Czasu, i ciągle mam okruchy nadziei, że jej tam nie będzie. Ale jest. Patrzy na mnie łagodnie i czule, tak jak tylko mamy potrafią, ale ja czuję przerażenie. Tak bardzo chciałabym się do niej przytulić, choćby ten jeden, jedyny, ostatni raz. Do wazonu stojącego przy jej zdjęciu pani Śmierć włożyła liliowe bzy, ulubione kwiaty mojej Mamy. W całym pomieszczeniu unosi się ich oszałamiający zapach. Zastanawiam się przez chwilę, skąd te bzy, przecież to dopiero początek kwietnia. Pani Śmierć zdaje się znać moje myśli i odpowiada mi, nim zdążę zadać pytanie.
– Drogie dziecko – mówi ze współczuciem – tam bzy kwitną przez cały rok.
Rozmawiamy przez chwilę, przyglądam się jej z bliska. Ma piękny, długi srebrzysty warkocz, siatkę zmarszczek wokół jasnoniebieskich oczu, jest ubrana w sięgającą ziemi liliową sukienkę. Z bliska ma całkiem ludzką twarz, a ja nie wiem, skąd biorę odwagę, by na nią spoglądać. Zauważam, że w domu nie ma już pana Śmierci; myślałam, że są nierozłączni. Pani Śmierć tłumaczy jednak, że mają z mężem pewien układ. Umówili się, że wszędzie będą chodzić razem poza jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem są dzieci – pani Śmierć bardzo źle to znosi. Kiedy o tym mówi, widzę, jak w oku kręci jej się łezka. Nerwowym ruchem poprawia sukienkę, zbiera w sobie całą swoją siłę i stanowczość i mówi, że na mnie już czas, powinnam teraz odwiedzić wszystkich mieszkańców Doliny Żałobników.
– Ale skąd mam wziąć na to siłę? – pytam z wyrzutem.
– Jesteś znacznie silniejsza, niż sobie wyobrażasz – odpowiada zdecydowanym tonem, który dodaje mi siły. – Aha. Jeszcze jedno. Musisz wraz z bliskimi zająć się formalnościami i zorganizować piękny pogrzeb. Dasz radę.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
W dolinie żałobników, czyli jak uporać się ze stratą bliskiej osoby
ISBN: 978-83-8313-375-1
© Monika Vasquez i Wydawnictwo Novae Res 2023
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody Wydawnictwa Novae Res.
REDAKCJA: Weronika May
KOREKTA: Emilia Kapłan
OKŁADKA: Magdalena Czmochowska
FOTO: sebastianosecondi | scyther5 | Tobias Rademacher | Mathieu Perrier | Daniel Pascoa | Robin van Holst on Unsplash | Pawel Czerwinski on Unsplash | Mounzer Awad on Unsplash | Annie Spratt on Unsplash | Kier In Sight on Unsplash | Mark Tegethoff on Unsplash | Meriç Dağlı on Unsplash | DENCHIK on Unsplash
Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.
Zaczytani sp. z o.o. sp. k.
ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia
tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]
novaeres.pl
Publikacja dostępna jest na stronie `zaczytani.pl.
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk