Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czym jest prawdziwa bliskość i jak ją pielęgnować w obliczu codziennych wyzwań? Jak zapobiegać frustrującym kłótniom, które ciągle powracają? W swojej przełomowej książce Stan Tatkin, światowej sławy terapeuta par i twórca metody PACT (Psychobiologiczne Podejście do Terapii Par),pomoże Ci przekształcić konflikty w okazje do zbudowania silniejszego i bardziej świadomego związku. Dzięki tej metodzie dowiesz się, jak: rozpoznawać źródła niezadowolenia w swojej relacji; leczyć emocjonalne rany z przeszłości; przekształcać konflikty w rozwiązania korzystne dla obu stron; odbudowywać zerwane więzi i powracać do intymności. Niech konflikty staną się początkiem rozmowy, a bliskość – Twoją codzienną rzeczywistością.
“Dzięki książce zrozumiałam, że moją odpowiedzialnością jest dbanie zarówno o swoje dobro, jak i o dobro mojego partnera, ponieważ związek to coś więcej niż suma cech dwóch osób. Jesteśmy zespołem, który ma wspólny cel. To naprawdę cenna lekcja.” Olga Daliga, psycholożka, autorka książek, twórczyni internetowa
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 467
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Recenzje psychoterapeutów o książce:
„Czytanie książek Stana Tatkina przypomina rozmowę z ulubionym, mądrym wujkiem, który posiadł najnowszą wiedzę z zakresu badań nad mózgiem. Inteligentna, praktyczna i niezwykle konkretna książka W trosce o nas zadaje pytanie: jaki byłby nasz związek, gdybyśmy nawet w stresujących sytuacjach pamiętali o tym, że faktycznie jesteśmy w związku? Kiedy czujemy zagrożenie, tracimy więź z drugą osobą i powracamy do »ja«, »mnie«, »moje« – zapominając, że nasze dobre samopoczucie zależy od całego emocjonalnego ekosystemu, którego jesteśmy częścią.
Tatkin przypomina, że troska o drugą osobę, o związek, jest dbaniem o siebie samego. Oferuje praktyczne narzędzia, na przykład, jak mówić otwarcie o swoich potrzebach i jednocześnie troszczyć się o partnera. Ta książka to prawdziwa rewolucja. Ma moc, by odmienić zarówno twoje relacje, jak i całe życie”.
TERRENCE REALAutor bestsellera New York Timesa My oraz założyciel Relational Life Institute
„W książce W trosce o nas Stan Tatkin głosem błyskotliwego i pełnego współczucia mistrza terapii z niezwykłą jasnością i wnikliwością rozkłada na czynniki pierwsze słabe punkty relacji, które należy naprawić. Na konkretnych przykładach uczymy się, jak ważna jest obecność i uwaga w odzyskiwaniu kluczowej roli wzajemnego poczucia bezpieczeństwa, które pozwala odbudować zaufanie niezbędne do wspólnego regulowania emocji i rozwoju związku. Przesłanie jest niezwykle trafne – obie strony muszą doświadczyć bezpieczeństwa i zaufania w relacji. Bez tego ich zdolność do realizacji biologicznej potrzeby więzi będzie zagrożona”.
dr STEPHEN W. PORGESTwórca teorii poliwagalnej, założyciel Traumatic Stress Research Consortium w Instytucie Kinseya oraz profesor psychiatrii na Uniwersytecie Karoliny Północnej w Chapel Hill
„Skoro, jako pary, troszczymy się o siebie nawzajem oraz skoro, według autora, wszyscy jesteśmy trudni we wspólnym życiu, to logiczne, że potrzebujemy poradnika, który pomoże nam się sobą zaopiekować. I właśnie to zapewnia Stan Tatkin, badacz związków oraz doświadczony terapeuta. Jeśli odnajdziesz się w jednym lub kilku scenariuszach konfliktowych, które opisuje, masz gotowe rozwiązania. Jeśli nie odnajdziesz się w nich, proces rozwiązywania konfliktów i tak ma zastosowanie, i zachęcamy cię, byś z niego skorzystał. Polecamy tę książkę wszystkim parom, aby mogły zatroszczyć się o siebie w najlepszy możliwy sposób”.
dr HARVILLE HENDRIX oraz dr HELEN LAKELLY HUNTTwórcy terapii Imago (Imago Relationship Therapy), autorzy Zdobędziesz miłość, jakiej pragniesz
„Jeśli wasz związek potrzebuje naprawy, przeczytaj tę książkę. Dzięki mądrości i doświadczeniu Tatkina, twoje problemy mogą w końcu znaleźć rozwiązanie, a ty i twój partner znów będziecie się razem śmiać. Ludzie w szczęśliwych związkach żyją ponad pięć lat dłużej. Możliwe, że Tatkin wydłuży wam życie!”
dr HELEN FISHERAutorka Anatomii miłości oraz antropolożka i badaczka relacji międzyludzkich w Instytucie Kinseya
„Wszechstronna, praktyczna i inspirująca! Stan Tatkin to mistrz w swojej dziedzinie. W trosce o nas oferuje porady na skuteczną naprawę, uzdrowienie i szczęśliwsze życie. To prezent, który z radością dasz sobie i swojemu związkowi”.
dr ELISHA GOLDSTEINpsycholog kliniczny, autor książki Uważność. Trening redukcji stresu metodą mindfulness
„Aby poprawić wygląd, skorzystaj z lustra. Aby poprawić związek, skorzystaj z pomocy eksperta. W tej książce renomowany terapeuta par Stan Tatkin przedstawia zasady i praktyki, które poprawią twoją relację. Chcesz porady, która jest łatwa do zrozumienia i bez trudu można ją zastosować? W trosce o nas zawiera praktyczne rozwiązania problemów, na które pary najczęściej się natykają”.
dr JEFFREY K. ZEIGDyrektor The Milton H. Erickson Foundation, autor Spotkania z Ericksonem. Niezwykły człowiek, niezwykła terapia
Tę książkę dedykuję wszystkim parom, które wzbogaciły moje życie i nauczyły mnie być lepszym lekarzem, lepszym partnerem i lepszym ojcem.
Oraz mojej największej inspiracji, mojej życiowej partnerce, doktor Tracey Boldemann-Tatkin.
Wstęp
Czy wiesz, że prawdziwe problemy w związku pojawiają się, gdy jeden z partnerów lub oboje są przemęczeni, przytłoczeni lub pełni nieprzyjemnych emocji? Troska, czułość, życzliwość i dbanie o siebie nawzajem bez względu na poziom doświadczanego stresu, frustracji czy wyczerpania to zasoby, których nie da się przecenić. Dlaczego jednak tak często wybieramy kolejną kłótnię zamiast kojących słów, ciche dni w miejsce czułego przytulenia czy stwierdzenie „jesteś beznadziejny, rozwiedźmy się”, zamiast „spróbujmy jeszcze raz, zależy mi na tobie”? Odwracanie uwagi od trudności, wymowne milczenie, kąśliwe komentarze, częste różnice zdań, wzajemne pretensje, poczucie, że nie mówimy jednym głosem i brak współpracy to zachowania, które rozbiły niejeden związek. Co ciekawe, osoby, które stosują tego rodzaju zabiegi, często oczekują pozytywnego efektu – mają nadzieję, że partner wreszcie się obudzi i będzie walczyć o relację, podczas gdy skutek jest przeważnie odwrotny – zaczyna się on coraz bardziej oddalać, aż całkowicie rezygnuje ze wspólnego życia. W związku bowiem nie chodzi o to, ile możemy wytrzymać, ale jak możemy wzajemnie o siebie zadbać i się wesprzeć.
Relacje romantyczne to temat, który pojawia się praktycznie na każdej konsultacji psychologicznej, którą prowadzę. Nic dziwnego – relacje z innymi ludźmi są tym, co pozwala nam przetrwać. Maleńkie dziecko jest przecież w pełni zależne od swoich rodziców i to dzięki ich opiece uczy się tego, czym jest wsparcie, miłość i przywiązanie. Później, na dalszych etapach swojego życia, korzysta z nabytego wcześniej doświadczenia, uzupełniając je o relacje z rówieśnikami, współpracownikami czy partnerami romantycznymi. Niestety czasami zdarza się, że w którymś z tych związków dzieje się coś niedobrego: pojawia się przemoc fizyczna, psychiczna, ekonomiczna, uzależnienia czy inne trudności. Co więcej, jeśli relacja służy tylko jednej stronie, szybko się wypali. To ważne, żeby sprzyjała ona interesom obojga partnerów, inaczej jest inwestycją niewartą wysiłku, a zakończenie związku z poczuciem straty to naprawdę bolesne i przygnębiające doświadczenie. Może ono zachwiać naszą samooceną i sprawić, że w przyszłości trudno będzie nam budować satysfakcjonujące relacje. Zadbanie o te kwestie jest szczególnie ważne, ponieważ związki z innymi ludźmi bardzo często są źródłem naszej siły i motywacji do działania. Jeśli więc nie są one w dobrej kondycji, nic innego nie działa dobrze: pogarsza się nasze zdrowie, zmniejsza się efektywność w pracy, a poziom stresu rośnie – czy zauważyliście tę zależność? Kiedy zaś w relacjach pojawia się spokój i akceptacja, wydaje się, że wszystko inne także nabiera kolorów: zawodowe problemy niejako rozwiązują się same, przemieszczanie się po mieście zatłoczonym autobusem zaczyna być mniej uciążliwe, a siwe włosy, które niedawno się pojawiły, stają się naszym atutem, a nie powodem do wstydu.
W swojej książce Stan Tatkin wielokrotnie podkreśla, że każdy z nas jest inny, dlatego tak ważne jest dopytywanie i precyzowanie rzeczy. Pamiętam wykład, podczas którego prowadzący zapytał nas, studentów, co rozumiemy, słysząc „chwilę się spóźnię”. Odpowiedzi wahały się między pięcioma minutami a dwiema godzinami. Dużo, prawda? Mamy odrębne umysły, które w niektórych momentach tylko się do siebie zbliżają. Choć z doświadczenia zawodowego wiem, że wielu z nas wierzy, że jeśli ktoś darzy nas prawdziwym uczuciem bez trudu domyśli się, jakie są nasze oczekiwania i potrzeby w relacji, to mit, który w książce W trosce o nas, by konflikt nie niszczył relacji zostaje kilkakrotnie obalony. Mimo że może zabrzmieć to mało romantycznie – nie jesteśmy dwiema połówkami pomarańczy i nie mamy obowiązku wiedzieć, co dzieje się w myślach drugiej osoby. Historia, wartości, preferencje, przyzwyczajenia, cechy osobowości czy sposoby spędzania wolnego czasu, to tylko niektóre z aspektów, w których możemy się różnić. Co ważne, nieduże rozbieżności są tym, co zazwyczaj wzmacnia, a nie niszczy relacje.
Książka, którą trzymasz w dłoniach, wesprze cię w radzeniu sobie z różnymi związkowymi wyzwaniami. Każdy rozdział zawiera wiele konkretnych i praktycznych wskazówek, które będą pomocne w ich rozwiązywaniu. Stan Tatkin, dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu w pracy z parami, kładzie akcent na zupełnie nową perspektywę – zespołowości i grania do wspólnej, relacyjnej bramki. Działamy jako drużyna, a nie jako pojedynczy gracze. Nie ma tu lepszych ani gorszych. Nie ma przegranych, są tylko zwycięzcy. Czy myśleliście kiedyś o swoim związku w ten sposób? Zobaczcie, jak dużo pokrzepienia, wytchnienia i ukojenia przynosi ta zmiana perspektywy. Wspólny cel, wspólna wizja i poczucie bezpieczeństwa są tym, co pozwoli wam poczuć się w relacji naprawdę dobrze. Równość, sprawiedliwość, współpraca i wrażliwość na potrzeby drugiej osoby, to elementy dobrze funkcjonującego związku. Dzięki nim pojawia się przestrzeń na odważne mówienie o swoich emocjach, potrzebach i granicach oraz autentyczną bliskość, obecność i zainteresowanie – bezpieczne funkcjonowanie zakłada więc symetrię i tworzy warunki do bycia razem. Ponadto pomaga szukać nowości w tym co zwyczajne, znane i codzienne. Ciągły „głód” i zaciekawienie drugą osobą jest tym, co wzmacnia relacje i pozwala im przetrwać.
Ważne są także słowa, których używamy, mówiąc o naszym związku, ponieważ jest on dokładnie taki, jak sądzisz. Jeśli uważasz, że jest zły, to taki jest. Gdy powiesz, że macie za mało siły, by poradzić sobie z trudnościami – tak będzie. Jeśli stwierdzisz, że z tą osobą już nic cię nie łączy, trudno będzie wam znaleźć wspólne wartości. Poradnik przygotowany przez Stana Tatkina pomoże ci zwrócić uwagę na język, którym posługujesz się w relacji. Nauczy cię precyzji w komunikowaniu się, a to sprawi, że i ty, i twój partner wreszcie odetchniecie z ulgą, otworzycie się na szczerość i bliskość oraz spojrzycie na siebie tak jak na początku związku: z miłością, zachwytem, podziwem i oczarowaniem.
Co to jednak znaczy? Jak to zrobić? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz w książce.
Lektura ta wiele razy wywoływała u mnie skrajne uczucia: od rozbawienia, przez wzruszenie, zaskoczenie i zaintrygowanie, aż do złości. W niektórych stresujących momentach pomogła mi jednak zatrzymać potok słów, które wypowiedziane, na pewno nie wsparłby mojej relacji. Dzięki książce zrozumiałam, że moją odpowiedzialnością jest dbanie zarówno o swoje dobro, jak i o dobro mojego partnera, ponieważ związek to coś więcej niż suma cech dwóch osób. Jesteśmy zespołem, który ma wspólny cel. To naprawdę cenna lekcja.
Olga Daliga
Psycholożka, autorka książek, twórczyni internetowa(Instagram: psycho.inspiracje)
Wprowadzenie
Dlaczego troszczymy się o siebie nawzajem
PACT[1]zaczął się od jednej prostej zmiany w myśleniu: podczas terapii dla par partnerzy troszczą się o siebie nawzajem, a nie po prostu o siebie. Ma to psychobiologiczne podstawy. Człowiek jest jedynym znanym nam gatunkiem, który świetnie sobie radzi we wzajemnych relacjach, szczególnie bliskich. Ludziom łatwiej jest w danym momencie odczytać siebie nawzajem niż samych siebie.
STAN TATKIN
Główną myślą w mojej pracy z parami jest to, że ludzie są z natury istotami zależnymi, które tworzą grupy, jednoczą się we wspólnych celach. Ta książka właśnie to potwierdza. Kiedy dołączamy do jakiegoś związku, sojuszu, zespołu czy drużyny, powinien nas łączyć wspólny cel, wizja i kultura, jako równych sobie inwestorów w to, czego ten wspólny cel, wizja i kultura dotyczą. Tylko członkowie związków, którymi rządzą autokraci, dyktatorzy i właściciele niewolników, muszą rezygnować ze swoich interesów na rzecz innych.
Człowiek, zaliczany do rzędu naczelnych, jest zwierzęciem egoistycznym. Jeśli dana osoba nie ma wspólnego interesu w zjednoczeniu się z innymi, na pewno skorzysta z okazji, by zadziałać na własną korzyść. To nie jest nikczemne... to ludzkie. Jeśli ludzie nie skupią się na dbaniu o siebie nawzajem, będą w sposób naturalny wracać do idei dbania tylko o siebie, wykluczając innych i tak będą się zachowywać. Współzależność – czyli możliwość zyskania i utracenia tych samych rzeczy – jest najlepszą gwarancją uczciwego postępowania, sprawiedliwości i wrażliwości na innego człowieka.
W trakcie czytania tej książki przyjrzymy się konkretnym problemom, o których nagminnie słyszę w moich klinikach dla par, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, a partnerzy odkryją, co prowokuje kłótnie, dlaczego wciąż się zdarzają i co tak naprawdę można zrobić, aby lepiej się porozumiewać, bez tego całego dramatu. Nawet te pozornie proste zmiany wymagają chęci od obojga partnerów – otwartego umysłu i serca oraz zaangażowania, żeby uzdrowić relację – oferuję wam moją jako terapeuta dla par oferuję wam moją perspektywę, dotyczącą krzywdy i jej naprawy. Jeśli waszym celem jest praca nad zapobieganiem zawziętym kłótniom, wymykającym się spod kontroli, otworzyliście właściwą książkę.
W poprzednich książkach dużo pisałem o przywiązaniu, neurobiologii rozwoju i bezpiecznym funkcjonowaniu. Tę potraktujcie bardziej jako instrukcję naprawy. W odróżnieniu od moich innych książek dotyczących związków, ta zajmuje się powszechnymi zarzutami, jakie partnerzy mają wobec siebie. Jeśli nie znajdziecie tu dokładnie swoich problemów, prawdopodobnie odkryjecie jakieś powiązane z nimi lub podobne do waszych. Jestem podekscytowany tym projektem, ponieważ bardzo różni się od moich poprzednich prac i pozwoli wam spojrzeć na konkretne obszary konfliktu, na które w pewnym momencie natrafia większość par. Możecie przeczytać tę książkę od pierwszej strony do ostatniej, poszukać tego, co was interesuje albo skorzystać ze spisu treści, aby znaleźć zagadnienia, które pasują do waszych problemów.
W części drugiej opisuję różne sytuacje, które poznałem w mojej klinice dla par. Bardzo starałem się ukryć płeć, lokalizację, tożsamość etniczną, religię, rasę oraz inne identyfikatory, które mogą odwracać uwagę od treści książki, czyli relacji, które mają charakter romantyczny, między dwiema osobami. Skupiam się na podobieństwach pomiędzy ludźmi, a nie na różnicach między nimi.
Chociaż zauważycie w tej książce wiele odniesień kulturowych, jestem przekonany, że dużo z tego, co przeczytacie, będziecie mogli wykorzystać bez względu na wasze pochodzenie społeczne, etniczne, rasę, tożsamość płciową, orientację seksualną czy religię. Pomijając różnice, konflikty mogą mieć rozmaitą dynamikę i przebieg. Jednak w związkach romantycznych pary mają raczej ograniczoną liczbę problemów. Czy podniesie was to na duchu, czy nie, właśnie to mogę wam powiedzieć jako terapeuta par. Możecie postrzegać trudności w swoim związku przez pryzmat tematów, takich jak pieniądze, punktualność, bałaganiarstwo, seks i dzieci, albo innych problemów, takich jak konflikt interesów, różnice wyznaniowe, różnice w poglądach politycznych, kłopoty finansowe czy wyzwania związane z byciem przybraną rodziną. Szczegóły będą się różnić, ale wierzę, że zauważycie, że te detale, tak samo jak same pretensje będą powracać i się powtarzać w większości, jeśli nie we wszystkich sytuacjach.
Jeśli po raz pierwszy macie kontakt z moją twórczością, polecam wam Oprogramowanie służące miłości i/albo We Do zanim rozpoczniecie czytanie tej książki. Obie zapewniają dużo podstawowych informacji, które przydadzą się wam, aby jak najlepiej wykorzystać tę, którą macie w rękach.
Ważna informacja o głównych partnerach
Bezpieczne funkcjonowanie – termin używany w tej książce – odnosi się do każdego systemu, w którym występują główni partnerzy. Partnerzy główni to niekoniecznie musi być para. Określenie to może dotyczyć również trzech lub więcej dorosłych osób zaangażowanych w związek. Zauważcie, że użyłem określenia „dorosłych osób”, aby podkreślić, że główni partnerzy nie oznaczają dzieci lub tych, którzy nie mogą funkcjonować samodzielnie lub nie mają możliwości pełnego wyrażenia zgody.
Bezpieczne funkcjonowanie może obejmować uzgodnioną, etyczną niemonogamię różnego rodzaju, czy to otwarty związek, swinging, związek poliamoryczny, czy jakąkolwiek inną konfigurację, którą tworzą główni partnerzy zaangażowani w zasady bezpiecznego funkcjonowania, takie jak równa władza i autorytet, równość, współpraca, sprawiedliwość, uczciwość i wzajemna wrażliwość. Kropka.
Ta książka została specjalnie napisana tak, aby była neutralna płciowo i skupia się na parach osób dorosłych – czy to homoseksualnych, heteroseksualnych, niebinarnych czy transpłciowych. Chcę, żeby to było oczywiste dla czytelników, mających różną wrażliwość na sprawy włączenia społecznego, ponieważ większość książek dotyczących relacji nie mówi o tym, że związki przybierają różne formy i konfiguracje oraz że jest tak już od samego początku istnienia naszego gatunku[2].
Jest to niezbędna informacja dla czytelników, ponieważ ta książka często mówi o parach, czyli oczywiście odnosi się do systemu dwuosobowego. Nie zawarłem w niej przykładów systemów trzy-lub-więcej-osobowych. Jednak ci czytelnicy, którzy są w uzgodnionym, etycznym niemonogamicznym związku mogą przyjąć te zasady bezpiecznego funkcjonowania i zastosować je w systemie wieloosobowym. Skorzystajcie z zawartych w książce słów zgodnie z ich intencją, a następnie dopasujcie je do swojej konkretnej sytuacji. Wierzę, że będą pasowały, jeśli będziecie chcieli, żeby tak się stało.
Struktura rozdziałów
Jako że jest to instrukcja naprawy, skonstruowałem rozdziały, bazując na podstawowych bolączkach, o których partnerzy mówią na sesjach dla par. Każdy rozdział zawiera następujące sekcje dotyczące opisanego w nim problemu:
• Problem w działaniu
• Dlaczego to wciąż się dzieje?
• Główny winowajca: interakcja
• Poprawki
• Inne problemy
W tej części przytaczam dialog o problemie pomiędzy partnerami. Aby uprościć sprawy dotyczące płci, rasy, pochodzenia etnicznego, wieku i innych identyfikatorów, partnerzy są oznaczeni jako Partner A i Partner B. Może się wydawać, że w niektórych wypadkach opisuję poziom wykształcenia, status społeczno-ekonomiczny czy inne identyfikatory osób. Nie wszystkie te elementy są jednak zastosowane celowo.
Tutaj postaram się wyjaśnić, dlaczego ten problem się powtarza i może się wydawać, że jest nieustanną walką. Moim celem jest pomóc partnerom w rozpoznaniu tego powtórzenia, kiedy pojawia się w podobnych sytuacjach.
W tej ważnej sekcji, rozkładam na czynniki pierwsze interakcję pary przedstawioną w części „Problem w działaniu”. Zakładam, że nieumiejętne interakcje, powtarzane i nienaprawiane podczas stresujących momentów są główną przyczyną wzajemnej dysregulacji emocjonalnej, niezadowolenia oraz zarzewiem zagrożenia, niechęci i unikania w każdym związku. To, jak zarzuty stają się konfliktami, powinno być istotne dla wszystkich, szczególnie że celem tej książki nie są tak naprawdę skargi, tematy czy ważne dziedziny. W czasie badania zarówno własnego, jak i innych związków, zauważyłem, że to ta mikroagresja, okazywana i postrzegana w czasie stresujących międzyludzkich interakcji, jest podstawową przyczyną zaburzenia relacji u par i ewentualnego rozpadu związku. Skomplikowane interakcje są więc głównym winowajcą.
W tej sekcji pokażę, w jaki sposób powinna przebiegać interakcja, aby była bardziej udana. Te poprawki powinny być przykładem dla wszystkich podobnych zachowań w sytuacjach stresowych dla partnerów.
Starałem się omówić tak wiele możliwości dotyczących danego problemu, jak tylko to było możliwe bez powtarzania i wyolbrzymiania tego, o co mi chodzi. Zapraszam was do dodania waszych do tych zawartych w tej książce i zastosowania tych samych zasad przewodnich. Jeśli pominąłem waszą, poszukajcie podobnego zarzutu lub sprawdźcie, czy wasz problem nie został omówiony w innym rozdziale.
Definicja bezpiecznego funkcjonowania
Bezpieczne funkcjonowanie to społeczna umowa pomiędzy dwiema osobami o jednakowej władzy i autorytecie, która ma na celu zachowanie przez cały czas równości, sprawiedliwości i wrażliwości oraz pełnej współpracy między nimi. W ten sposób bezpiecznie funkcjonujący ludzie zorientowani są na psychologię dwuosobową, są w pełni autonomicznymi, odrębnymi osobami wchodzącymi w relację współzależności – parą ze wspólnym celem i wizją na przyszłość oraz wspólnym udziałem we wszystkim. Ich głównym celem jest przetrwanie i rozwój jako para oraz jako jednostki.
Bezpiecznie funkcjonujący partnerzy są ze sobą powiązani, a ich losy są wspólne. Poruszają się krok w krok, wykorzystując różne środki, które obydwojgu zapewniają dobre rezultaty. Partnerzy targują się, negocjują, argumentują, wywierają wpływ i uwodzą się nawzajem, aby uzyskać korzystne dla obu stron wyniki. Działają jako drużyna, a nie jako pojedynczy gracze.
Partnerzy w takich parach rozumieją, że troszczą się o siebie nawzajem i siebie samych równocześnie, rzadko poświęcając jednego dla drugiego. Pewni siebie partnerzy mają tendencję do stawiania swojego związku na pierwszym miejscu, ponad wszystko, ponieważ to ten związek jest dla nich źródłem energii. Jeśli związek nie jest w dobrej kondycji, nic innego nie działa dobrze. Najpierw muszą założyć maskę tlenową swojemu związkowi, aby później ratować resztę. Dowodzą sobą nawzajem oraz wszystkimi innymi. Dwóch szefów, dwóch generałów, dwóch monarchów, dwóch dyrektorów, dwóch rządzących, dwóch legislatorów, dwóch egzekutorów, dwóch liderów. Żaden z nich nie jest po prostu pasażerem, zwolennikiem czy służącym.
Bezpieczne funkcjonowanie zakłada symetrię i warunki do bycia razem. Dwoje nieznajomych łączy się w celach wykraczających poza uczucia i emocje, pociąg fizyczny czy inne przelotne czynniki poza ludzką kontrolą. Ich warunki są mierzalne, a na ich zachowanie wpływają ustalone zasady, którymi oboje zarządzają.
Zasady zarządzania zawierają zachowania i postawy, które zapewniają wzajemne bezpieczeństwo, miłość i emocje, rozwój i potencjał, zdrowie i dobre samopoczucie oraz każde inne dobro, jakie oboje mogą sobie wyobrazić. Te zasady są wzajemnym usprawiedliwieniem ograniczania i naciskania na siebie przez partnerów, aby zrobić to, co trzeba (czyli to, co zostało ustalone) w chwili, kiedy to, co trzeba zrobić, jest najtrudniejsze do zrobienia.
W porównaniu z niepewnie funkcjonującymi partnerami, bezpiecznie funkcjonujący partnerzy załatwiają to, co trzeba. Szybko rozpracowują duże życiowe problemy i małe codzienne frustracje, a swój wzajemny stres utrzymują na minimalnym poziomie. Są szczęśliwsi – łatwiej się dostosowują, są elastyczni, kreatywni, przyjaźni i zdrowi. Nawet wyglądają młodziej dzięki zredukowaniu obciążenia allostatycznego (Brooks 2012; Entringer i Epel 2020; Guidi i in. 2021; Saxbe i in. 2020).
Porozumienia i podpory
Porozumienie jest dla bezpiecznie funkcjonującego związku tym, czym są belki i podpory dla struktury domu. Bez porozumień, które powstają na podstawie wzajemnych interesów, związek, tak jak dom, nie przetrwa. Im lepsze porozumienie, tym silniejsza struktura, zarówno w dobrą pogodę, jak i złą. Aby stworzyć pakt lub porozumienie, obie strony muszą wyrazić swoje osobiste powody, dla których się na nie zgadzają. Musi to być korzystne dla obu stron, inaczej porozumienie jest bezwartościowe.
Związki otwarte dla wszystkich składają się z tego, co musimy robić oraz tego, czego nie wolno nam robić – na zasadzie „tak mówimy wszyscy”. W przypadku par jest to prostsze, ponieważ tutaj jest to „tak mówimy oboje”. Porozumienie jest podporą lub czymś, co definiuję poniżej jako wspólną zasadę zarządzania, czyli sposób na wzajemne kierowanie, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Porozumienia mogą hamować lub wywoływać pewne zachowania, w zależności od celu lub zasady, którą para chce wdrożyć. Gdzie ustawicie poprzeczkę dla tego czy innego celu albo dla wspólnej wizji? Powiedzmy, że nigdy nie chcecie grozić, że zakończycie ten związek i oboje się zgadzacie, po długiej dyskusji, że jest to w waszym najlepszym interesie, żeby powstrzymać się od stosowania takiego „kija”, aby poprawić zachowanie lub dostać to, czego chcecie. Grożenie związkowi ma za dużo wad. Po pierwsze, powoduje kryzys egzystencjalny. Po drugie, jego konsekwencją może być porzucenie, a więc staje się batem, który przeraża i zmusza drugą osobę do uległości, co później prowadzi do niechęci, wspominania zagrożenia i innych złych sytuacji, z których nie będzie wyjścia. Poza tym ma inne, koszmarne skutki, które utrudnią naprawę relacji. Postanawiacie więc wykluczyć taką możliwość, co powoduje, że musicie poprawić wasze zachowanie w inny sposób.
Aby to zadziałało, obie strony muszą się zgodzić z tym, że należy unikać grożenia zakończeniem związku i obie muszą mieć osobiste powody, aby temu zapobiec. Jeśli którekolwiek z nich nie jest pewne lub nadal myśli, że może lub nawet powinno zastosować taką groźbę, kiedy uważa to za niezbędne, porozumienie powinno zostać unieważnione. Będzie niemożliwe do egzekwowania.
Oto następny przykład. Dlaczego być monogamistą lub poliamorycznym, lub w otwartym związku? Mnie osobiście nie interesuje, czy partnerzy w pełni zgadzają się z którymś z tych porozumień. Ale oni muszą się na to zgodzić, i to całkowicie. Jakakolwiek jest ich preferencja, partnerzy muszą mieć osobiste i wspólne powody, aby stworzyć taką społeczną umowę. Oboje muszą być rozważni, dokładni i szczerzy. Każde z nich musi wziąć pod uwagę warunki, długoterminowe efekty, dobre i złe strony. To porozumienie – wszystkie porozumienia – musi być wyraźne, deklaratywne, nie pozostawiając miejsca na niejednoznaczność czy mylną interpretację.
Należy pamiętać, że kultura, struktura i podpory stworzone przez parę, zapewniają spokój, dobre samopoczucie i bezpieczeństwo. Kształtowanie tych ratujących życie elementów wymaga pełnego współdziałania z obu stron. Współpraca pojawi się tylko wtedy, kiedy partnerzy mają osobiste interesy w utworzeniu tego porozumienia.
Jeśli porozumienie służy tylko jednej stronie, nie zadziała. Musi sprzyjać interesom obojga partnerów, i to w dużym stopniu, albo stanie się stratą czasu i wysiłków, a próba jego egzekwowania skończy się porażką.
Wraz z moją żoną Tracey wybraliśmy monogamię. Mam swój osobisty powód, aby być monogamistą. Zdecydowałem, że chcę skupić się tylko na jednej osobie. To samo zrobiłem ze swoją pracą – postanowiłem, że chcę badać wyłącznie pary. Wcześniej moje zainteresowania były zbyt rozproszone. Dopiero w dojrzałym życiu odkryłem, że skupianie się na jednej rzeczy pozwoliło mi wzmocnić zarówno moje zrozumienie siebie, jak i tę „jedną rzecz”. Poszukiwanie nowości było wykańczające i nie przyniosło żadnych efektów. Nauczyłem się szukać nowości w tym, co znajome – niezwykłego w zwykłym.
Moje dążenie miało charakter osobisty i opierało się na wyborze głębi zamiast powierzchowności, dyscypliny zamiast impulsywności oraz głębokim docenieniu sztuczek, jakie stale płata mi mój umysł, próbując przekonać mnie, że muszę przed czymś uciekać lub do czegoś dążyć, ponieważ obecna chwila wydaje się niesatysfakcjonująca. Wiem, że mój umysł ciągle porównuje i kontrastuje, zawsze jest świadomy, czego brakuje i czego nie mam, a moje lęki i negatywne myśli nieustannie poszukują ukojenia. Tak jak każdy, jestem uzależniony od własnego myślenia i odczuwania i mogę bardzo łatwo utknąć w swoim mentalnym filmie. Nie zrozumcie mnie źle – nadal robię bardzo głupie rzeczy, ale jest ich dużo mniej, od kiedy stałem się bardziej nakierowany na cel.
Niemonogamia nie zadziałałaby u mnie, nie dlatego, że mógłbym zostać złapany, czy że zabolałoby to Tracey, albo że ktoś inny by uznał to za złe, ale ponieważ, gdybym złamał porozumienie, zawiódłbym samego siebie. Nie byłbym tym, kim mówiłem, że jestem. Zdradziłbym sam siebie. Złamanie porozumienia byłoby jak samookaleczenie. Co więcej, złamałbym moją przysięgę wobec Tracey, że zapewnię jej bezpieczeństwo.
Wykorzystałem mój przypadek, żeby pokazać, co oznacza osobisty interes. Tworzę porozumienia, które służą mnie i mojej partnerce. Cel lub zasada są dla mnie czymś innym niż reguła czy prawo. Te ostatnie są zazwyczaj tworzone przez małą lub bardzo dużą grupę ludzi i prowadzą do dominującego końca – takiego jak przestrzeganie prawa, służenie Bogu czy byciu lojalnym wobec grupy lub sprawy. Służenie zasadzie lub celowi jest bardziej osobiste i często prowadzi do relatywnego końca, który jest skrupulatniej rozważony i przemyślany niż absolut (Kohlberg i Ryncarz 1990).
Podczas tworzenia porozumienia, upewnijcie się, że oboje najpierw sprawdzicie, w jakich kwestiach się zgadzacie. Partnerzy zbyt często skupiają się na tym, czego nie akceptują i czym się od siebie różnią. To błąd. Najpierw znajdźcie to, w czym jesteście zgodni, a następnie przejdźcie do szczegółów.
Na przykład – czy oboje czujecie się kochani, docenieni, potrzebni, zadbani, wybrani, ważni i szanowani? Jeśli odpowiedzią jest tak, przejdźcie dalej. Jak często chcecie się tak czuć? Może odpowiedzią jest: codziennie. Dobrze. W jaki sposób chcecie być traktowani, aby się tak czuć? (Swoją drogą, uczucia nigdy nie są zagwarantowane). Jesteście różnymi ludźmi, więc chcecie być różnie traktowani. Nie ma problemu. Da się to załatwić.
Następnie, na jakich warunkach powinny się odbywać te działania? Pamiętajcie, kreujecie wizję wspólnego tworzenia doświadczenia dla was obojga nakierowaną na cel i działania. Ostrożnie dobierajcie warunki. Jeśli są one nakierowane na emocje i uczucia, wasze rezultaty ucierpią. W związku z tym, odpowiedź na pytanie, czy należy robić rzeczy, dzięki którym druga osoba będzie się codziennie czuła kochana, doceniona, potrzebna, zadbana, wybrana, ważna i szanowana, bez względu na to, co czujecie, powinna być twierdząca. Jeśli nie jest, porozumienie nie jest nastawione na cel.
Kiedy jesteście zorientowani na cel, skupiacie się na tym, co ma zostać zrobione, nieważne, czy chce wam się to robić. Dlaczego? Ponieważ zdecydowaliście, że jest to najlepsza rzecz, jaką możecie zrobić, nawet jeśli ta najlepsza rzecz jest również najtrudniejsza do zrobienia. To wspaniale! To podniesienie wysoko poprzeczki i dzięki temu dostaniecie to, co najlepsze. Pamiętacie? Zapłać, żeby zyskać. Ustaw nisko poprzeczkę, a dostaniesz dokładnie to, za co zapłaciłeś.
Zastanówcie się nad następującymi pytaniami dla każdego z waszych porozumień nastawionych na cel:
• W jakich punktach oboje się zgadzacie? Jeśli utkniecie, przejdźcie do punktów, w których oboje będziecie zgodni (na przykład „Ja chcę jabłka, a ty pomarańcze, ale oboje chcemy owoce”).
• Jakie są wasze osobiste i wspólne powody, dla których chcecie tego porozumienia? Oboje musicie takie mieć (na przykład oboje musicie być zwróceni w tym samym kierunku) albo to nie zadziała.
• „Dlaczego tego dla siebie chcesz?” Dokładnie wyjaśnijcie swoje potrzeby, kiedy zadacie sobie wzajemnie to pytanie.
• Jakim zachowaniem chcesz to okazać? To cel i zachowanie chronią i tworzą uczucia i doświadczenia, a nie odwrotnie.
• Na jakich warunkach te zachowania muszą zaistnieć? Nie używajcie uczuć czy nastroju jako warunku.
• Jeśli jakieś istnieją, jakie są wady tego porozumienia?
• Jakie negatywne efekty, o ile w ogóle, mogą się pojawić w wyniku tego porozumienia?
• Jeśli któremuś z was nie uda się dotrzymać tego porozumienia, jakie podpory postawicie, aby zapewnić utrzymanie tego porozumienia? Ja rekomenduję, żeby takim wsparciem był komunikat, przypomnienie lub sygnał, że któryś partner o czymś zapomniał lub się pomylił. Ten partner musi bezzwłocznie przeprosić, ustąpić i współpracować bez opóźnienia, defensywności czy wyjaśnienia. To zadziała, ale tylko wtedy, jeśli drugi w pełni współpracuje.
Stawka jest bardzo wysoka. Impulsywne, odruchowe czy roztargnione błędne zachowanie jest okej. Lecz odtrącenie czy sprzeciw w momencie sygnalizowania lub komunikowania, jest bardzo poważną sprawą, ponieważ narusza zaufanie i stanowi dowód, że ten partner nie będzie zachowywał się według własnych lub kogokolwiek innego zasad. To prowadzi do krytycznego błędu w ocenie i dlatego jest idealnym przykładem niepewnego funkcjonowania. Teraz staje się to kwestią bezpieczeństwa.
Aby uniknąć tego katastrofalnego rezultatu, twórzcie swoje porozumienia rozważnie, dokładnie i perfekcyjnie. Wadliwe porozumienia powodują najwięcej problemów z ich przestrzeganiem i egzekwowaniem.
Wspólny cel, wspólna wizja i wspólne zasady zarządzania
Moi drodzy, większość romantycznych związków nie trwa wyjątkowo długo. Jest ku temu wiele powodów. Zacznijmy od samego początku z brakiem wspólnego celu, wizji i zasad zarządzania. Następujący materiał odnosi się jedynie do ludzkich związków między samodzielnie myślącymi, niezależnymi dorosłymi, w opartym na określonych warunkach, dobrowolnym przedsięwzięciu. Nie odnosi się do dyktatorstwa, układu pan–niewolnik czy relacji rodzic–dziecko.
Wspólny cel
Wspólny cel jest waszym podstawowym „wspólnym” oświadczeniem – przysięgą, którą razem stworzyliście i według której żyjecie każdego dnia. Bez wspólnego celu pomiędzy związanymi ludźmi nie ma niczego, co mogłoby ich razem utrzymać na długo, szczególnie w trudnych czasach. Oceńcie te przykłady razem. W czasie czytania tej książki popracujcie nad stworzeniem wspólnego celu dla waszego związku.
Razem trwamy i dobrze funkcjonujemy w tym życiu.
Razem jesteśmy we wszystkim i wbrew wszelkim przeciwnościom.
Razem dzielimy wspólnie wszystkie ciężary i wszystkie nagrody.
Razem prowadzimy siebie nawzajem oraz wszystkich pod naszą opieką.
Wspólna wizja
Wspólna wizja składa się ze wszystkich ważnych działań, które zgodziliście się razem podjąć. Bez wspólnej wizji prowadzącej ludzi w tym samym kierunku, rozchodzą się oni każdy we własną stronę. Pamiętając o waszym wspólnym celu, pomyślcie o tym, jak chcecie stworzyć wspólną wizję waszego związku. Użyjcie tych przykładów, aby zacząć:
Naszą wizją jest pozostanie zakochanymi w sobie, rozwijanie się jako jednostki, robienie dobrych rzeczy i pozostawienie świata lepszym miejscem.
Naszą wizją jest wychowanie naszych dzieci na dobrych obywateli i empatycznych ludzi, którzy się szanują, są rzetelni, moralni, bezspornie etyczni, silni i kochający.
Naszą wizją jest służenie sobie nawzajem i stworzenie dla siebie nawzajem ciągłego poczucia bezpieczeństwa i pewności, szczęścia i dobrego samopoczucia.
Naszą wizją jest bycie bezpiecznie funkcjonującą parą.
Wspólne zasady zarządzania
Wspólne zasady zarządzania (WZZ) to nierozerwalne porozumienie, które chroni każdego z was i jest esencją waszej relacji. Wraz z brakiem wspólnych zasad, określających sposób zarządzania osobami w związku, pojawia się nieuczciwość, niesprawiedliwość, społeczna niewrażliwość i nieodpowiednie zachowanie, a dodatkowo brak odpowiedzialności, bezpieczeństwa, pewności i dobrobytu w tej relacji. Oto kilka przykładów wspólnych zasad zarządzania, które pomogą wam stworzyć je w waszym związku:
Wspieramy się w każdej sprawie, bez wyjątków.
Reperujemy, korygujemy, naprawiamy lub poprawiamy się – bez wyjaśnienia, warunków, wymówek czy obrony, kiedy jedno z nas doświadcza zranienia, niezrozumienia czy innego bólu – i robimy to w ciągu godziny, bez żadnych wyjątków.
Podejmujemy razem wszystkie decyzje, które wpłynęłyby na nas oboje – zanim zaczniemy działać.
Zawsze chronimy nawzajem swoje interesy zarówno publicznie, jak i prywatnie.
Robimy sobie romantyczne, czułe uczynki każdego dnia, bez wyjątków.
Bierzemy pod uwagę nasze wspólne interesy, obawy i trudności, ale również te każdego z nas z osobna – i robimy to równocześnie.
Kiedy będziecie pracować nad waszymi WZZ, wymyślcie takie zasady, które pokryją dużą część tego, co oboje chcecie chronić i wzmacniać. Na przykład, jeśli myślicie nad dodaniem „nigdy nie okłamujemy się w kwestiach wydawania pieniędzy”, pomyślcie nad powiększeniem tego porozumienia o wszystkie inne aspekty waszego życia poprzez stwierdzenie, że „jesteśmy w pełni transparentni, prawdomówni i otwarci na siebie nawzajem”. Dlaczego skupiać się na drobiazgach, kiedy można myśleć na większą skalę? Większa skala jest lepsza, ponieważ omawia się w ten sposób więcej tematów.
Reguły wspólnych zasad zarządzania
• Zacznijcie każdą rzecz od określenia „my”.
• Unikajcie używania emocji, uczuć, niejasnego języka czy innych nienadających się do zastosowania wymiernych kwalifikacji. Pamiętajcie, nie możecie określać myśli, uczuć, nastrojów, nastawienia czy innych elementów, których nie możecie kontrolować samą siłą woli.
• Piszcie zwięźle i prosto – tak, żeby mógł to zrozumieć pięciolatek.
• Oboje musicie się w pełni przekonać do tych wspólnych zasad i musicie być w stanie uzasadnić, dlaczego według was, każdego z osobna, jest to dobry pomysł, zanim zaczniecie wspólnie rozmawiać o tym, dlaczego jest to dobry pomysł dla was. Jeśli partner nie jest w stanie określić, dlaczego ta czy inna zasada opłaca się dla niego osobiście – nie patrząc na tę drugą osobę – zasada ta nie utrzyma się wtedy, kiedy będzie najbardziej potrzebna.
• Uznajcie wasze zasady za idealne i niepodważalne, ale siebie nawzajem ani za jedno, ani za drugie. Zasady, gdy zostaną wprowadzone i w pełni uzgodnione, nie powinny już być negocjowane, chyba że są korygowane później przez oboje partnerów. Jeśli partner złamie którąś z WZZ, jedyną możliwością jest poprawa i zadośćuczynienie. Innymi słowy, błagaj o wybaczenie i wszystko napraw! WZZ ułatwiają relację, ponieważ każdy wie, co może, a czego nie może robić, aby utrzymać bezpieczne funkcjonowanie swojego związku. WZZ pozwalają również partnerom na określenie ich granic („tego nie robimy”) albo promowanie określonych zachowań i wynikających z nich korzyści („to musimy robić”).
• Każda z zasad musi być spełniana niezależnie od humoru, nastawienia, uczuć, ochoty czy innych usprawiedliwiających czynników, których ludzie używają, żeby uniknąć robienia tego, co dla nich najlepsze, a w zamian zrobić to, co dla nich wygodne lub idące w parze z tym, jak się czują. To sprawia, że wspólne życie jest dużo łatwiejsze, bezpieczniejsze i pewniejsze. Bez WZZ ty i twój partner ryzykujecie powodzenie swego związku, niczym na Dzikim Zachodzie, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone
• Jeśli oboje znajdziecie się w sytuacji, w której uwikłacie się w szczegóły jakiejś zasady, kłócąc się o nią i nie mogąc dojść do porozumienia, pójdźcie poziom wyżej i pomyślcie o czymś większym i z szansą na lepsze rezultaty. Na przykład, jeśli ty i twój partner kłócicie się o to, czy powinniście zjeść banana czy winogrona i nie możecie się ze sobą zgodzić, pójdźcie o poziom wyżej i zapytajcie: „Czy powinniśmy zjeść owoce? Czy to dobry pomysł?” Może zgodzicie się właśnie w tym momencie.
• Kiedy będziecie pracować nad WZZ, myślcie o sobie jak o twórcach umów. Jeśli zaczniecie pracować nad sobą wzajemnie, a nie nad umową, to znaczy, że odeszliście od tematu i od zadania. Jeśli nie uda wam się stworzyć umowy i odkryjecie, że nagle pojawiło się kilka innych problemów – odeszliście od tematu. Waszym zadaniem jest wdrożenie wszystkich pomysłów w życie i działanie według harmonogramu. Stwórzcie umowy, które zapewnią wam ochronę i zyski dla was obojga. Te zasady lub umowy stanowią charakter, etykę i kulturę waszego związku. Co popieracie? Jeśli będziecie mieć dzieci, co chcecie im pokazać, a nie tylko opowiedzieć o waszym związku, komunikacji, pokorze, szacunku, szczerości, wspólnej władzy, rozwiązywaniu konfliktów, naprawianiu rzeczy i rzetelności?
My, ludzie, albo zapominamy, albo nie wiemy, że natura nie dba o związki – ani trochę. To my o nie dbamy, szczególnie teraz, kiedy żyjemy dłużej niż piętnaście lat. W bardzo dawnych czasach nie miało to znaczenia, że umieramy wcześniej niż powinniśmy, nawet jeśli było to spowodowane zabijaniem się nawzajem. Natura zmusza nas do „uzupełnienia” naszego gatunku poprzez prokreację. To, co zrobimy potem jest naszą sprawą – i naszym problemem. Natura jest obojętna. My nie jesteśmy. Natura się powtarza. My często decydujemy się zmienić, nawet jeśli tylko trochę.
Jeśli nie znajdujemy się w urozmaiconym środowisku, w którym możemy się uczyć i rozwijać społecznie i emocjonalnie, to będziemy robić to, co znamy i to, czego do tej pory doświadczyliśmy. Kropka. Cierpienie czasami prowadzi do przenikliwości, refleksji nad samym sobą, nauki i rozwoju w sferze społeczno-emocjonalnej. Na przykład, druzgocące doświadczenie rozwodu może czasami prowadzić do nauki i rozwoju poprzez żal. Taka osoba może zacząć swoją podróż w stronę lepszej samoświadomości i odkrycia, do czego mogłoby nigdy nie dojść, gdyby nie cierpienie i poczucie straty. Podczas gdy jedni nauczą się dużo, inni nie nauczą się niczego, nie żałując niczego i nigdy nie zyskają na swoim cierpieniu. Niestety bardzo często nawet ci, którzy pławią się w urozmaiconych społeczno-emocjonalnych środowiskach, niczego się nie uczą i w rezultacie nie widzą powodu do zmiany.
Niektórzy z nas są ograniczeni osobowością, rozwojem psychobiologicznym czy funkcjonowaniem neurobiologicznym. Niektórzy są ograniczani przez wczesne traumy, prowadzące do zmian w mózgu i ciele, które przetrzymują nas jak zakładników w ich własnym dostosowaniu się do niebezpiecznego świata.
Podsumowując, wierzę, że bez względu na nasze ograniczenia, możemy się wzajemnie dogadywać, jeśli dzielimy wspólny cel, wizję i podpory, które pozwolą naszym wewnętrznym aniołom wyjść, a ukryją drzemiące w nas demony. Historia ludzkości ciągle pokazuje, że to prawda. Tę możliwość porozumienia, przeżycia i rozwijania się, akceptując jednocześnie różnice między nami, nazywamy cywilizacją.
Przypisy