Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 71
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Jeśli spędziliśmy całą zimę w ciepłych domach, wiosną odczuwamy zazwyczaj huśtawkę nastrojów. Z jednej strony słońce, nawet to zaglądające przez okna, daje nam zastrzyk energii, z drugiej, po miesiącach marazmu i diety uboższej w składniki odżywcze możemy odczuwać zmęczenie (choć oczywiście obecnie, gdy przez cały rok są dostępne produkty z dużą zawartością witamin, nie ma tak dużych niedoborów jak kiedyś). Z pewnością jednak zimą w naszym pożywieniu znajduje się więcej potraw zakwaszających, ich nadmiar wywołuje bóle mięśniowe i zmęczenie.
Najlepszym sprzymierzeńcem zmęczenia jest… lenistwo. Najlepszym lekarstwem – ruch.
Gdy tylko dopada nas gorszy nastrój lub gdy czujemy się przemęczeni, jak najszybciej wyjdźmy na świeże powietrze i rozruszajmy się.
Główną bolączką naszych czasów jest to, że zbyt mało się ruszamy. Kiedyś ludzie, by przeżyć, musieli ciężko pracować fizycznie. XIX i XX wiek przyniósł niewyobrażalny wcześniej postęp technologiczny i popadliśmy w drugą skrajność. Właściwie nie musimy już nic robić fizycznie. Przeniesie nas samochód, winda, ruchome schody, woda przypłynie rurami, pożywienie czeka na nas na półkach sklepowych. Naszym głównym celem stała się wygoda. Większość z nas pracuje przy biurku (choć dziś raczej powiedzielibyśmy, że przy komputerze).
Z pewnością taki tryb życia nie służy naszym organizmom. W naturze jedynym powodem, żeby się nie ruszać, jest brak jedzenia. Bezruch rozumiany jest przez nasz organizm jako polecenie: przerzucić się na tryb przetrwania, zmniejszyć zużycie energii, doprowadzić do zaniku mięśni, obniżyć odporność. Z takiego stanu trudno się wyrwać.
Dlatego wraz z nadejściem wiosny, gdy cała przyroda budzi się do życia, my również musimy dać sygnał naszemu ciału: obudź się!
Początek może być bardzo prosty – wysiądźmy o przystanek wcześniej z tramwaju lub autobusu i podejdźmy ostatnie kilkaset metrów do pracy na piechotę. Zróbmy to samo, wracając do domu. W dzisiejszych czasach książki można nie tylko czytać, ale także ich słuchać. Połączenie spaceru ze słuchaniem sprawi nam podwójną przyjemność. Poza tym, jeśli książka jest ciekawa, odczujemy mniejsze napięcie mięśni.
Kiedy mięśnie pracują, organizm zaczyna wytwarzać większą ilość endorfin1. Endorfiny wydzielają się w wyniku wysiłku fizycznego, ale także śmiechu. Przy okazji takiego spaceru dotleniamy jednocześnie nasz organizm. A tlen pozwala utrzymać całe ciało w dobrej kondycji, co również poprawi nasz humor. Ruch na świeżym powietrzu zwiększa też naszą odporność na infekcje.
SPRAWDZIŁAM TO KIEDYŚ NA DZIECIACH, KTÓRE PRZEZ WIĘKSZOŚĆ RODZICÓW ZABIERANE BYŁY Z PRZEDSZKOLA SAMOCHODAMI. PO POWROCIE DO DOMU KAPRYSIŁY POIRYTOWANE, A PRZY TYM „ROZNOSIŁO JE”. ZAPROPONOWAŁAM POWROTY NA PIECHOTĘ, PRZY CZYM TRZEBA DODAĆ, ŻE BYŁ TO SPACER PÓŁGODZINNY (PRZEDSZKOLE BYŁO DOŚĆ DALEKO). NA POCZĄTKU DZIECI, NIEPRZYZWYCZAJONE DO TAKIEJ AKTYWNOŚCI, BUNTOWAŁY SIĘ, JEDNAK TRWAŁO TO ZAZWYCZAJ TYLKO PARĘ MINUT, PO CZYM ZACZYNAŁY BIEGAĆ ZACHWYCONE. DO DOMU WRACAŁY WYCISZONE, W DOBRYCH HUMORACH. POTRAKTUJMY SIEBIE TAK, JAK TRAKTUJEMY DZIECI – ZAPEWNIJMY SOBIE ZDROWĄ DAWKĘ RUCHU.
Kolejny krok polega na tym, by oderwać się, najlepiej co godzinę, od biurka w pracy. Jeśli głupio nam robić ćwiczenia (choć do tego gorąco namawiam), wystarczy wstać, przeciągnąć się, wykonać kilka skłonów i przysiadów. Można też przejść się korytarzem, przebiec po schodach, wyskoczyć do pobliskiego sklepiku po jabłka. W ten sposób znakomicie pobudzimy krążenie. Z pewnością jest to zdrowsze niż kolejna filiżanka kawy.
Nasz organizm potrzebuje różnorodnych form ruchu– spróbujmy znaleźć dziesięć minut rano na gimnastykę przy otwartym oknie – to naprawdę niewiele czasu, a poczujemy się od razu znacznie lepiej.
Jeśli nie jesteśmy sportowcami, a szczególnie jeśli nie uprawialiśmy przez dłuższy czas żadnego sportu, nie zaczynajmy od intensywnego treningu. Po pierwsze, może się to skończyć kontuzją, a po drugie, wcale nie przyniesie oczekiwanego skutku. Wszelkie zbyt szybkie zmiany wywołają reakcję obronną organizmu, który przyzwyczaja się do swojej formy – między innymi dlatego tak trudno schudnąć ludziom otyłym (mają oni inną przemianę materii niż osoby szczupłe, zużywają też więcej kalorii na procesy życiowe i codzienne czynności, więc ich organizmy domagają się większych porcji jedzenia2, z kolei ludzie szczupli nawet z wiekiem, przy mniejszej aktywności, nie tyją.
Jeśli chcemy schudnąć, a przede wszystkim, jeśli chcemy wrócić do kondycji sprzed paru lat, zacznijmy od lekkiej formy ruchu – najprostszą jest spacer (może to być bardzo obecnie modne chodzenie z kijami – tzw. nordic walking, ale zwykły marsz jest równie dobry).
Powoli zwiększając dawkę sportu, przyzwyczajajmy do niego organizm, który zaprzestanie stosować mechanizmy obronne (takim mechanizmem jest zwiększone wytwarzanie w żołądku greliny, hormonu odpowiedzialnego za apetyt3).
Znakomitym motywatorem do codziennych spacerów może być pies. Obowiązek wyjścia parę razy dziennie na spacer w najbardziej naturalny sposób zwiększy naszą kondycję.
CIEKAWĄ ZACHĘTĘ DLA SWOICH PRACOWNIKÓW WYMYŚLIŁO KRÓLESTWO NORWEGII4, KTÓRE ROZDAŁO PRACOWNIKOM SWOICH AMBASAD LICZNIKI KROKÓW I ZAPROPONOWAŁO RODZAJ ZABAWY: WĘDRÓWKĘ ŚLADAMI PHILEASA FOGGA (BOHATERA POWIEŚCI JULISZA VERNE’A W osiemdziesiąt dni dookoła świata). CELEM RZECZYWISTYM BYŁO RUSZENIE URZĘDNIKÓW ZZA BIUREK. WIADOMO, ŻE STYL ŻYCIA SPROWADZAJĄCY SIĘ DO JEŻDŻENIA SAMOCHODEM I SIEDZENIA SKUTKUJE CHOROBAMI KRĘGOSŁUPA, SERCA I OCZYWIŚCIE NADWAGĄ. NORWEGOWIE POSTANOWILI UZYSKAĆ EFEKT ZDROWOTNY, UŻYWAJĄC FORMY ZABAWOWEJ, ELEMENTEM RYWALIZACJI. „DOSTALIŚMY KROKOMIERZE I WŁASNE KONTA – OPISYWAŁA JEDNA Z PRACOWNIC AMBASADY W WARSZAWIE. – CAŁOŚĆ OPIERAŁA SIĘ WYŁĄCZNIE NA ZAUFANIU DO UCZESTNIKÓW, PONIEWAŻ TO MY SAMI WPISYWALIŚMY LICZBĘ KROKÓW. BARDZO POMOCNY BYŁ KALKULATOR AKTYWNOŚCI, DZIĘKI KTÓREMU DODATKOWO LICZYŁY SIĘ INNE SPORTY I CZYNNOŚCI WYMAGAJĄCE WYSIŁKU, OD TAI-CHI I AEROBIKU AŻ PO... RĄBANIE DREWNA I ODŚNIEŻANIE. NP. JEDNA MINUTA SPRZĄTANIA ŚNIEGU ODPOWIADA 110 KROKOM. A KTO SIĘ PRZESIADŁ Z SAMOCHODU DO KOMUNIKACJI PUBLICZNEJ, MÓGŁ SZYBKO SPRAWDZIĆ, O ILE ZMNIEJSZYŁ EMISJĘ DWUTLENKU WĘGLA DO ATMOSFERY. DO ODPOWIEDNIEGO PROGRAMU WYSTARCZYŁO WPROWADZIĆ POKONANY DYSTANS W KILOMETRACH”. ABY SYMBOLICZNIE OBEJŚĆ ŚWIAT W 80 DNI, TRZEBA TAK NAPRAWDĘ PRZEJŚĆ 700 KM, CO WYMAGA POSTAWIENIA 10 000 KROKÓW DZIENNIE. A TAKĄ WŁAŚNIE DAWKĘ RUCHU ZALECAJĄ LEKARZE.
Warto też nie ułatwiać sobie zbytnio życia. Nie wsiadajmy do samochodu, jeśli mamy do załatwienia coś niezbyt daleko. Chodźmy po schodach.
Kiedy już poczujemy się silniejsi, dołóżmy kolejny element – dobrze jeśli będzie połączony z dodatkową przyjemnością, na przykład spotkaniem w gronie znajomych – zapiszmy się na basen, idźmy na potańcówkę, zacznijmy jeździć na rowerze. W towarzystwie nie tylko będzie nam przyjemniej ćwiczyć, ale też trudniej jest odwołać zajęcia.
Chcąc osiągnąć najlepszy skutek, powinniśmy starać się uprawiać różnorodne sporty, aby rozwinąć trzy elementy sprawności fizycznej: zwiększyć wydolność tlenową (aerobową), wzmocnić siłę mięśni oraz poprawić równowagę i koordynację. Pamiętajmy też, że przy różnorodnej aktywności sportowej pracujemy nad różnymi grupami mięśni, co również jest bardzo ważne.