44,90 zł
Czy siostrzana miłość przetrwa, gdy przyszłość upomni się o swoje?
Minął księżyc, odkąd Olchowa Łapa wrócił z wyprawy do wąwozu. Zamiast wojowników Klanu Nieba odkrył tam bandę włóczęgów, którzy przejęli terytorium i wypędzili z niego poprzednich mieszkańców. Choć misja zakończyła się porażką, młody medyk nie przywędrował z pustymi łapami. Rosochatka i Fiołka, dwie koteczki, które ocalił z Iglastą Łapą, wydają się nierozerwalnie związane z przepowiednią Klanu Gwiazdy. Zanim jednak siostry poznają swoją rolę w proroctwie, zostaną rozdzielone przez przywódców klanów. Gdy jezioro staje się kolejnym celem okrutnych włóczęgów, wojownicy Klanu Cienia tracą zaufanie do swojego przywódcy i postanawiają działać na własnych zasadach. A co okaże się ważniejsze dla sióstr, które wpadły w sam środek tego konfliktu? Więzy krwi czy lojalność wobec nowej rodziny?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 467
KLAN PIORUNA
PRZYWÓDCA
Jeżynowa Gwiazda — ciemnobrązowy pręgowany kocur o bursztynowych oczach
ZASTĘPCZYNI
Wiewiórczy Lot — ciemnoruda kocica o zielonych oczach i jednej białej łapie
MEDYCY
(kocur lub kotka, którzy posiedli zdolność leczenia)
Sójcze Pióro — szary pręgowany kocur o ślepych błękitnych oczach; uczeń: Olchowa Łapa
Liściasta Sadzawka — jasnobrązowa pręgowana kocica o bursztynowych oczach i z białym futrem na piersi
WOJOWNICY
(koty i kotki bez młodych)
Paprociowe Futro — złocistobrązowy pręgowany kocur
Obłoczny Ogon — długowłosy biały kocur o niebieskich oczach
Jasne Serce — biała kotka w rude łaty
Ciernisty Pazur — złocistobrązowy pręgowany kocur
Brzozowy Zachód — jasnobrązowy pręgowany kocur
Białe Skrzydło — biała kotka o zielonych oczach
Jagodowy Nos — kremowy kocur z kikutem ogona
Mysi Wąs — szaro-biały kocur
Makowy Mróz — szylkretowa kotka
Rozżarzone Serce — szara pręgowana kotka
Lwi Płomień — złocisty pręgowany kocur o bursztynowych oczach
Różany Płatek — ciemnokremowa kotka
Wrzoścowe Światło — sparaliżowana ciemnobrązowa kotka o błękitnych oczach
Kwitnący Zachód — szylkretowa kotka w białe cętki przypominające płatki kwiatów
Trzmiela Pręga — bardzo jasny szary kocur w czarne pręgi
Bluszczowa Sadzawka — srebrzysto-biała pręgowana kotka o ciemnoniebieskich oczach
Gołębie Skrzydło — bladoszara kotka o zielonych oczach
Wiśniowy Zachód — ruda kotka; uczennica: Roziskrzona Łapa
Kreci Wąs — brązowo-kremowy kocur
Śnieżny Gąszcz — biały, puszysty kocur
Bursztynowy Księżyc — jasnoruda pręgowana kotka
Zroszony Nos — szarobiały kocur
Burzowa Chmura — pręgowany szary kocur
Ostrokrzewiasta Kita — czarna kotka
Paprotkowa Pieśń — jasnorudy kocur
Szczawiowa Pręga — ciemnobrązowa kotka
UCZNIOWIE
(koty, które skończyły sześć księżyców, szkolące się na wojowników)
Olchowa Łapa — ciemnorudy pręgowany kocur o bursztynowych oczach
Roziskrzona Łapa — płomiennoruda pręgowana kotka o zielonych oczach
KARMICIELKI
(kotki oczekujące młodych lub opiekujące się nimi)
Stokrotka — długowłosa kremowa kotka z siedliska koni
Liliowe Serce — ciemnopręgowana kotka w białe łaty; matka Listki (szylkretowej koteczki), Skowronka (czarnego kocurka) i Miódki (białej koteczki w jasnorude łatki); przybrana matka Rosochatki (szarej koteczki o zielonych oczach)
STARSZYZNA
(byli wojownicy i karmicielki)
Piękniś — pulchny pręgowany kocur o posiwiałym pysku; były samotnik
Szara Pręga — długowłosy szary kocur
Milka — srebrzysta pręgowana kocica o błękitnych oczach
KLAN CIENIA
PRZYWÓDCA
Jarzębinowa Gwiazda — rudy kocur
ZASTĘPCA
Wroni Mróz — czarno-biały kocur
MEDYK
Mała Chmura— bardzo drobny pręgowany kocur
WOJOWNICY
Brunatna Skóra— szylkretowa kocica o zielonych oczach; uczennica: Iglasta Łapa
Tygrysie Serce — ciemnobrązowy pręgowany kocur; uczennica: Gładka Łapa
Skalne Skrzydło — biały kocur; uczeń: Jałowcowa Łapa
Kolczaste Futro — ciemnobrązowy kocur o sterczącej kępce futra na łbie; uczennica: Krwawnikowa Łapa
Osi Ogon — jasnoruda pręgowana kocica o zielonych oczach; uczeń: Ciosana Łapa
Świtająca Skóra — kremowa kocica; uczennica: Pszczela Łapa
Śnieżna Ptaszyna — dobrze zbudowana kocica o gładkim śnieżnobiałym futrze i zielonych oczach
Osmolone Futro — ciemnoszary kocur o pokiereszowanych uszach
Jagodowe Serce — czarno-biała kocica
Koniczynowa Stopa — szara pręgowana kocica
Zmarszczony Ogon — biały kocur
Wróbli Ogon — duży pręgowany kocur
Mglista Chmura — bladoszara kocica o roztrzepanym futrze
UCZNIOWIE
Iglasta Łapa — srebrzysta kotka
Gładka Łapa — jasnoruda kotka o gładkim futrze
Jałowcowa Łapa — czarny kocur
Krwawnikowa Łapa — ruda kotka o zielonych oczach
Ciosana Łapa — pręgowany kocur
Pszczela Łapa — przysadzista biała kotka o czarnych uszach
KARMICIELKI
Trawiaste Serce — jasnobrązowa pręgowana kotka
Sosnowy Nos — czarna kocica; matka Brzezinka (beżowego kocurka), Lewki (jasnorudej koteczki o bursztynowych oczach), Brodzinka (brązowego kocurka w białe łatki) i Łupka (gładkiego szarego kocurka); przybrana matka Fiołki (czarno-białej koteczki o żółtych oczach)
STARSZYZNA
Szczurza Blizna — brązowy kocur z długą blizną wzdłuż grzbietu
Dębowe Futro — mały brązowy kocur
Splątane Futro — pręgowana kocica o roztrzepanym długim futrze
KLAN WIATRU
PRZYWÓDCA
Pojedyncza Gwiazda — pręgowany brązowy kocur
ZASTĘPCA
Zajęczy Bryk — brązowo-biały kocur
MEDYK
Pustułkowy Lot — nakrapiany szary kocur w białe cętki przypominające pióra pustułek
WOJOWNICY
Wronie Pióro — ciemnoszary kocur; uczennica: Paprociowa Łapa
Nocna Chmura — czarna kocica
Janowcowy Ogon — bardzo jasna szaro-biała kocica o niebieskich oczach
Liściasty Ogon — ciemny pręgowany kocur o bursztynowych oczach
Żarząca Stopa — szary kocur o dwóch ciemnych łapach
Bryzowa Skóra — czarny kocur o bursztynowych oczach
Kolcolistna Skóra — szaro-biała kotka
Skowronie Skrzydło — jasnobrązowa pręgowana kotka
Turzycowy Wąs — jasnobrązowa kotka
Lekka Stopa — czarny kocur z białą plamą na piersi
Owsiany Pazur — jasnobrązowy pręgowany kocur
Pierzasta Skóra — szara pręgowana kotka
Huczący Wąs — ciemnoszary kocur
UCZNIOWIE
Paprociowa Łapa — ciemnobrązowa kotka
KARMICIELKI
Wrzosowy Ogon — jasnobrązowa kotka o niebieskich oczach; matka Dymki (szarej koteczki) i Moręgusi (nakrapianej brązowej koteczki)
STARSZYZNA
Biały Ogon — mała biała kocica
KLAN RZEKI
PRZYWÓDCZYNI
Mglista Gwiazda — szara kocica o niebieskich oczach
ZASTĘPCA
Trzcinowy Wąs — czarny kocur
MEDYCZKI
Ćmie Skrzydło — złocista nakrapiana kocica
Wierzbowy Blask — szara pręgowana kotka
WOJOWNICY
Miętowe Futro — jasnoszary pręgowany kocur
Zmierzchowe Futro — brązowa pręgowana kocica; uczennica: Zacieniona Łapa
Płotkowy Ogon — ciemnoszara kotka
Malwowy Nos — jasnobrązowy pręgowany kocur
Płatkowe Futro — szaro-biała kotka
Kręcone Pióro — bladobrązowa kocica
Strączkowe Światło — szaro-biały kocur
Czaple Skrzydło — ciemny szaro-czarny kocur
Migocząca Skóra — srebrzysta kotka
Jaszczurzy Ogon — jasnobrązowy kocur; uczeń: Lisia Łapa
Zaciszna Skóra — czarno-biała kotka
Okoniowe Skrzydło — szarobiała kotka
Kichająca Chmura — szarobiały kocur
Orlicowa Skóra — szylkretowa kotka
Sójczy Pazur — szary kocur
Sowi Nos — brązowy pręgowany kocur
UCZNIOWIE
Zacieniona Łapa — ciemnobrązowa kotka
Lisia Łapa — rdzawy pręgowany kocur
KARMICIELKI
Oblodzone Skrzydło — biała kocica o niebieskich oczach; matka Nocki (ciemnoszarej koteczki) i Bryzi (brązowo-białej koteczki)
Jeziorne Serce — szara pręgowana kotka; matka Zajączka (białego kocurka), Pstrokatka (szaro-białego kocurka), Kolczatka (białego kocurka o szarych uszkach) i Mięciusi (ciemnoszarej koteczki)
STARSZYZNA
Omszona Skóra — szylkretowa kotka o niebieskich oczach
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Słońce sączyło się pomiędzy gałęziami nad głową Rozbrzmiewającej Pieśni i rozświetlało cienie pokrywające leśną ściółkę. Rozbrzmiewająca Pieśń rozkoszowała się dotykiem ogrzewających jej grzbiet promieni i radośnie machnęła ogonem, gdy nagle listowiem poruszył delikatny, ciepły wiatr. Wysoko nad nią ćwierkały ptaki, na co z apetytem oblizała pysk. Wiedziała, że przed zachodem słońca musi jeszcze zapolować.
Nagle przystanęła.
Przed zachodem słońca? — powtórzyła w myślach.
A czy słońce przypadkiem już dzisiaj nie zaszło? I czy krople deszczu nie chłostały krzewu jałowca, w którym urządziła dla siebie samotne legowisko?
Ależ tak! Zasnęła wsłuchana w rytm ich dudnienia, zastanawiając się, gdzie schronili się jej rozproszeni po lesie pobratymcy, gdy wokół szalała burza.
A więc to sen — pomyślała.
Krajobraz dokoła wyglądał jednak zbyt realnie. Więc może wizja? Jej serce zabiło szybciej. Od jej ostatniej wizji minęło tak wiele czasu. Zaczęła podejrzewać, że Klan Gwiazdy nie pamięta już o Klanie Nieba, tak samo jak inne klany zapomniały o nim niezliczone księżyce temu.
Usłyszała przed sobą odgłos futra ocierającego się o poszycie oraz kroki łap zmierzające w jej kierunku. Czy to niebezpieczeństwo? Rozbrzmiewająca Pieśń zamarła w miejscu, a jej żołądek zacisnął się ze strachu. Nie — uspokoiła się w myślach. — To tylko wizja. Nic mi tu nie grozi. — Mimo to nawet nie drgnęła. Czekała, a jej kończyny pulsowały z niecierpliwości.
Barczysty kocur wyłonił się spomiędzy paproci i stanął o kilka długości ogona przed nią. Gwiazdy migotały na jego futrze, a niebieskie oczy błyszczały niczym niebo.
— Kim jesteś? — Rozbrzmiewająca Pieśń poczuła w łapach coś znajomego. Puszyste, szare futro kocura wydało jej się znajome, a on zamrugał do niej spokojnie, jak gdyby byli starymi przyjaciółmi. Widziała go już wcześniej w jednej ze swoich wizji.
— Przyjmijcie to, co znajdziecie w mroku, bo tylko on może oczyścić niebo — zamruczał.
Myśli Rozbrzmiewającej Pieśni przyspieszyły.
— Ale jakim mroku?
Kocur patrzył na nią w milczeniu.
— I co znaczy, że może „oczyścić niebo”? — Pazury frustracji zacisnęły się na jej piersi. Ten kocur już raz przekazał jej przepowiednię: „Co pozostanie, gdy wypali się ogień?”. Jego zagadki zaczynały ją złościć. Dlaczego nie mógł wyznać wprost, o co mu chodzi? — Po prostu mi to powiedz! — zażądała.
Czyżby próbował dać jej wskazówkę na temat tego, co stało się z jej klanem? Koty, które znała przez całe swoje życie, rozpierzchły się, gdy włóczędzy przegnali je z wąwozu. Nie miała pojęcia, czy pobratymcy wciąż żyją.
Szary kocur uniósł spojrzenie i utkwił je w koronie dębu. Kiedy to zrobił, pośród gałęzi zerwał się wiatr. Rozbrzmiewająca Pieśń podążyła za wzrokiem gwiezdnego kota, który obserwował kępę liści spadających z trzepotem ku ziemi. Roztańczone listki przez chwilę wirowały dokoła nich, po czym powoli ułożyły się na leśnej ściółce.
Rozbrzmiewająca Pieśń przyjrzała im się uważniej. To nie liście dębu. Były większe i brakowało im delikatnie zaokrąglonych krawędzi. Każdy z nich liczył też po pięć wierzchołków, zupełnie jak liście klonu — nie dębu.
— Jesteście teraz rozproszeni niczym liście porwane przez wiatr. — Z rozmyślań wyrwało ją miauknięcie kocura, który wyciągnął łapę przed siebie i zmiótł opadłe liście, by uformować z nich niewielki kopczyk. Wówczas z nieba zaczął spadać kolejny pięciopalczasty liść. Był większy od pozostałych i leciał prosto do kocura, jak ćma do światła. Nieznajomy zgrabnie złapał go w locie, po czym położył na szczycie stosu. — Zobacz.
Rozbrzmiewająca Pieśń pochyliła się w przód, czując pod skórą dreszcze ekscytacji. Cóż też mogły oznaczać te liście? I dlaczego były jak liście klonu, a nie dębu? Wpatrywała się w nie, rozpaczliwie usiłując zrozumieć ich znaczenie, kiedy raptem zaczęły zanikać.
— Nie!
Jej wizja się rozmywała, a oczy przesłoniła ciemność. Ale nie mogła jeszcze zniknąć! Przecież wciąż jej nie zrozumiała!
— Powiedz mi coś więcej! — Obudziła się na dźwięk własnego spanikowanego głosu, po czym natychmiast poderwała głowę w górę. Zamrugała pośród ciemności, czując zalewającą ją falę rozczarowania. Ponownie znajdowała się w zbudowanym przez siebie leżu, a nad nią deszcz uderzał w gałęzie jałowca. Krople zimnej wody spadały pomiędzy liśćmi i moczyły jej futro. Drżąc, Rozbrzmiewająca Pieśń zamknęła oczy i spróbowała przypomnieć sobie każdy szczegół wizji. Jej serce biło szybko. Co takiego próbował jej przekazać Klan Gwiazdy?
Muszę to zrozumieć! — pomyślała z nadzieją. Jeśli tylko zdoła odszyfrować wiadomość, być może nareszcie odnajdzie drogę do domu.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Jego spojrzenie odpłynęło w kierunku pnączy jeżyn wijących się przy wejściu do legowiska medyków. Na zewnątrz do kotliny wpadały niesione wiatrem suche listowie. Pora opadających liści nadeszła tak szybko! Zaledwie księżyc temu Olchowa Łapa powracał ze swojej misji pod błękitnym, rozświetlonym słońcem niebem.
— Olchowa Łapo!
Ostre miauknięcie Sójczego Pióra natychmiast wyrwało go z otchłani myśli. Przeniósł uwagę z powrotem na zioła, które leżały na stosiku tuż przed nim.
— Miałeś oddzielić krwawnik od podbiału. — Sójcze Pióro przeszył go wzrokiem niewidomych niebieskich oczu.
— Wybacz — wymamrotał Olchowa Łapa. Odnosił wrażenie, że czego by nie zrobił, i tak nie byłby w stanie zadowolić Sójczego Pióra, lecz mimo wszystko zaczął pospiesznie wyciągać szerokie, miękkie liście krwawnika spomiędzy kruchych łodyżek podbiału.
Siedząca obok niego Liściasta Sadzawka sięgnęła głębiej do znajdującej się na tyłach jaskini szczeliny, po czym wyciągnęła z niej kolejną porcję liści.
— Wydaje mi się, że to już ostatnie. Kiedy je posortujemy, będziemy mogli zadecydować, które zioła zebrać przed nadejściem pory nagich drzew.
— Na pewno będziemy potrzebowali kocimiętki — zamiauczał Sójcze Pióro. — Gdyby w zeszłych sezonach udało nam się zebrać jej więcej, być może nie stracilibyśmy Pajęczej Nogi.
Po przeciwnej stronie legowiska medyków Wrzoścowe Światło podniosła się w swoim gnieździe.
— Ja też mogę pomóc wam je porozdzielać! — zawołała.
— Dzięki — odparł Sójcze Pióro, nie odwracając się w jej stronę. — Ale mamy tu już wystarczająco dużo kotów. — Jego uszy zadrżały z irytacji. — I kociaków.
Olchowa Łapa spojrzał z poczuciem winy na Rosochatkę. Młoda koteczka bawiła się liściem tuż za wejściem do legowiska. Stanęła na tylnych kończynach, wyciągnęła się w górę i podrzuciła liść w powietrze, żeby zaraz dać nura w dół i złapać go prosto na swój grzbiet. Gdy listek wylądował pomiędzy jej łopatkami, wydała z siebie głośne mruknięcie zachwytu.
— Musiałem wziąć ją ze sobą — wyjaśnił Olchowa Łapa. — Nie miała się z kim bawić.
— A co z kociętami Liliowego Serca? — burknął Sójcze Pióro. — Dzielą z nią przecież legowisko, prawda?
Liściasta Sadzawka odsunęła na bok stosik tymianku.
— Kociaki Liliowego Serca mają już prawie pięć księżyców — przypomniała mu delikatnie. — Dla Rosochatki są zbyt rozbrykane.
I nie chcą, żeby taka mała koteczka kręciła im się pod łapami — dodał w myślach Olchowa Łapa. Był wdzięczny, że Liliowe Serce zgodziła się wychować Rosochatkę razem z własnymi kociętami, Listką, Skowronkiem i Miódką, ale wolałby, żeby starsze kocięta zyskały trochę więcej cierpliwości do swojej przybranej siostry. Mimo to rozumiał, że wkrótce staną się uczniami; to oczywiste, że bardziej interesowało je udawanie polowania i walki niż granie w kocięce gry z Rosochatką.
Gdyby tylko jej siostrzyczka Fiołka mogła pozostać z nią w Klanie Pioruna… Olchowa Łapa z obrzydzeniem przypomniał sobie, jak bezduszne koty z Klanu Cienia zabrały ze zgromadzenia siostrę Rosochatki. W ogóle ich nie obchodziło, że rozdzielają osierocone rodzeństwo! Dbały jedynie o to, że Iglasta Łapa — uczennica z Klanu Cienia — pomogła je odnaleźć, a ponieważ małe kotki mogły być częścią przepowiedni Klanu Gwiazdy, Jarzębinowa Gwiazda uparł się, aby dołączyć jedną z nich do swojego klanu.
Olchowa Łapa poczuł narastającą wściekłość. To była moja przepowiednia! — myślał. — I to ja przewodziłem wyprawie, podczas której je odnaleźliśmy! — A jednak to nie dlatego strata Fiołki tak bardzo go złościła. Po prostu współczuł Rosochatce. I Fiołce również. Zastanawiał się, czy Klan Cienia się nią opiekuje? Czy Fiołka znalazła w nim zastępczą matkę, która jest dla niej tak dobra jak Liliowe Serce dla Rosochatki? Rozgrzały go wspomnienia własnego dzieciństwa, które spędził z siostrą, Roziskrzoną Łapą i swoją matką, Wiewiórczym Lotem. Jakby się czuł, gdyby go od nich oddzielono?
Rosochatka raz jeszcze podrzuciła liść w powietrze, po czym skoczyła w górę, wymachując krótkim, puszystym ogonkiem dla równowagi, i zręcznie złapała listek przednimi łapkami.
— Ale zwinna. — Liściasta Sadzawka z aprobatą obserwowała koteczkę.
— Powinna bawić się na zewnątrz — westchnął Sójcze Pióro. — Legowisko medyków nie jest miejscem dla kociaków.
— Mogłaby pobawić się z Wrzoścowym Światłem — zasugerował Olchowa Łapa.
Ponieważ tylne łapy Wrzoścowego Światła były sparaliżowane, kotka musiała szczególnie dbać o siłę i sprawność w przednich kończynach oraz oczyszczać płuca. Gonienie za liściem z Rosochatką mogło być dla niej dobrym ćwiczeniem.
Sójcze Pióro zmarszczył pysk, ale Liściasta Sadzawka odezwała się szybciej, niż zdążyłby zaprotestować.
— To doskonały pomysł, Olchowa Łapo. Rosochatko, czy chcesz się pobawić w rzucanie z Wrzoścowym Światłem?
Koteczka popatrzyła na Liściastą Sadzawkę, a jej oczka rozbłysły z zachwytu.
— Mogę?
— Oczywiście — zamruczała Wrzoścowe Światło. — Możesz bawić się ze mną zawsze, kiedy masz ochotę.
Sójcze Pióro prychnął, po czym zaczął rozplątywać gałązki tymianku.
— Czy to znaczy, że będzie przebywać tu jeszcze częściej?
— Przestań być taki zrzędliwy — zbeształa go Liściasta Sadzawka. — Przecież nic złego nie robi.
— No tak, w końcu potykam się o nią tylko trzy do czterech razy dziennie — odwarknął.
Olchowa Łapa zjeżył sierść z irytacji. Czasem miał wrażenie, że Sójcze Pióro umyślnie pragnie być najmarudniejszym kotem w całym klanie. Na szczęście Rosochatka raczej go nie usłyszała, bo z radością biegła przez legowisko, niosąc swój liść w kierunku Wrzoścowego Światła.
— Wracaj do pracy! — Uszy Sójczego Pióra gniewnie zadrżały. Olchowa Łapa nie po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, czy niewidomy kot potrafi czytać mu w myślach. Z poczuciem winy skupił się z powrotem na stosie krwawnika i podbiału.
Jeżynowe pnącza przy wejściu zaszeleściły, co ponownie odwróciło jego uwagę. Szara Pręga zajrzał do legowiska i popatrzył prosto na Sójcze Pióro.
— Sójcze Pióro, Jeżynowa Gwiazda cię wzywa. Liściastą Sadzawkę i Olchową Łapę również.
Serce Olchowej Łapy zabiło szybciej. Dlaczego? — zastanawiał się.
Czekał, aż Sójcze Pióro odpowie, ale Szara Pręga zaczął mówić dalej.
— Przy okazji, czy mogę zabrać nieco żywokostu do legowiska starszyzny? — Były wojownik popatrzył z nadzieją na stosy ziół.
Liściasta Sadzawka przechyliła głowę na bok.
— Czyżby znów bolały cię stawy?
— Mnie nie — mruknął Szara Pręga. — Milkę.
— Może powinnam ją zbadać? — Liściasta Sadzawka natychmiast zaczęła kompletować zwitek ziół.
— Nie ma takiej potrzeby. Chyba że znasz lekarstwo na starość. — Szara Pręga wsunął się do legowiska. — Poza tym myślę, że nie powinniście kazać Jeżynowej Gwieździe czekać. Jest z nim Jarzębinowa Gwiazda.
— To czemu nic nie mówisz? — Sójcze Pióro postawił uszy.
— Właśnie powiedziałem.
Kiedy Szara Pręga złapał w szczęki nieco żywokostu, Sójcze Pióro przepchał się obok niego do wyjścia.
Olchowa Łapa obejrzał się na Rosochatkę. Czy to możliwe, aby z Fiołką stało się coś złego? Czy to dlatego przybył do nich przywódca Klanu Cienia?
— Zostań tutaj z Wrzoścowym Światłem, dobrze?
Koteczka pokiwała głową.
Serce Olchowej Łapy biło jak szalone. Wysunął się spomiędzy jeżyn za Sójczym Piórem, a ostre światło słońca zapiekło go w oczy.
Przed żłobkiem Liliowe Serce wyciągała się u boku Stokrotki, rozkoszując się skromnym ciepłem. Chociaż w powietrzu unosił się chłód, klif chronił obozowisko przed wiatrem, który poruszał gałęziami na szczycie kotliny. Listka, Skowronek i Miódka kręcili się wokół zwalonego buku i wsuwali nosy przez otwory w plecionych ścianach legowiska uczniów.
— W środku jest bardzo dużo miejsca! — zachwycała się Listka.
— Ja chcę dostać gniazdo pośrodku — zamiauczał Skowronek.
— Gniazda Roziskrzonej Łapy i Olchowej Łapy już tam są — westchnęła Miódka. — Widzę je.
Miauknięcie Liściastej Sadzawki oderwało Olchową Łapę od rozmowy kociaków.
— Mam nadzieję, że patrole niedługo powrócą — stwierdziła. — Stos zdobyczy przestał istnieć.
Olchowa Łapa obejrzał się na pusty skrawek terenu, nieopodal którego przechadzali się Jasne Serce, Białe Skrzydło i Obłoczny Ogon. Czyżby nie przynieśli z patrolu żadnej zdobyczy? Być może spotkali Jarzębinową Gwiazdę wcześniej, niż mieli okazję zapolować na zwierzynę. Teraz patrzyli spod przymrużonych powiek na muskularnego, rudego kocura, który stał obok Jeżynowej Gwiazdy na Wysokiej Półce.
Sójcze Pióro również przystanął obok nich i zjeżył futro wzdłuż kręgosłupa.
Olchowa Łapa wskoczył za Liściastą Sadzawką na szczyt skalnego rumowiska, a gdy się zatrzymał, dostrzegł grobową minę swojego przywódcy.
— Mała Chmura umiera. — Jeżynowa Gwiazda skłonił głowę przed Liściastą Sadzawką, która znała medyka od bardzo dawna.
Oczy Liściastej Sadzawki pociemniały.
— Cierpi? — zapytała.
— Jest z nim Świtająca Skóra — przekazał jej Jarzębinowa Gwiazda. — Podaje mu ziarenka maku dla uśmierzenia bólu, ale nie ma pojęcia, co jeszcze mogłaby zrobić.
Liściasta Sadzawka machnęła ogonem.
— Mała Chmura powinien był wybrać ucznia i zacząć szkolić go na medyka już wiele księżyców temu — mruknęła ze zmartwieniem. — Wówczas miałby kogoś, kto odpowiednio o niego zadba.
— No i Klan Cienia nie pozostałby bez medyka — burknął Sójcze Pióro.
Jarzębinowa Gwiazda napuszył futro.
— Nie przyszedłem tutaj po pouczenia!
Jeżynowa Gwiazda wystąpił o krok naprzód.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki