Wyjdź z cienia trudnej matki i żyj, jak chcesz - Karen C. L. Anderson - ebook

Wyjdź z cienia trudnej matki i żyj, jak chcesz ebook

Karen C. L. Anderson

3,8

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Empatyczny, wzruszający i otwierający oczy poradnik, który pokazuje, jak z córki trudnej, narcystycznej matki zmienić się w niezależną i prawdziwie wolną kobietę. Sięgnij po tę książkę, jeśli chcesz:

• odciąć się od swojej trudnej matki bez poczucia winy,

• zacząć żyć na własnych zasadach w oparciu o własne wartości,

• odważnie sięgać po to, czego naprawdę pragniesz,

• dowiedzieć się, jak leczyć i przekształcać emocjonalne rany matki,

• nauczyć się wyznaczać swoje granice i ich bronić.

Autorka dzieli się z czytelniczkami swoim doświadczeniem oraz doświadczeniami wielu innych kobiet, które wyszły z cienia, a jej książka zawiera wskazówki i narzędzia będące bezcennym wsparciem w relacjach z toksyczną matką.

Dzięki lekturze tego poradnika przestaniesz odczuwać wpływ matki na twoje decyzje, a życie w zgodzie ze sobą będzie na wyciągnięcie ręki!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 153

Oceny
3,8 (12 ocen)
6
2
1
1
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
xmk12

Z braku laku…

Po słowach o tym, że autorka nie jest specjalistką a coachem powinnam przestać czytać...
10
Monikasz05

Nie oderwiesz się od lektury

Konkretne porady o zdrowych granicach wobec nie tylko narcystycznych matek. Uwazam, ze jedna z lepszych książek, ktore czytalam
00

Popularność




Recenzje

Prak­tyczny i pod­no­szący na duchu prze­wod­nik dla wielu kobiet, któ­rych rela­cje z mat­kami pozo­sta­wiają sporo do życze­nia.

– Dr n. med. Chri­stiane Nor­th­rup, autorka ksią­żek, które zna­la­zły się na liście best­sel­le­rów „New York Timesa”: Sekrety wiecz­nie mło­dych kobiet. Bogi­nie ni­gdy się nie sta­rzeją; Ciało kobiety, mądrość kobiety. Jak odzy­skać i zacho­wać fizyczne i emo­cjo­nalne zdro­wie oraz Mądrość meno­pauzy. Jak stwo­rzyć i zacho­wać fizyczne i emo­cjo­nalne zdro­wie w trak­cie zmiany

Gra­tu­la­cje dla Karen C.L. Ander­son, która we współ­czu­jący i zaj­mu­jący spo­sób ujęła i obja­śniła naj­bar­dziej pod­sta­wowy z tema­tów: rela­cje mię­dzy mat­kami i cór­kami. Ander­son opo­wiada wła­sną histo­rię z wdzię­kiem, odwagą i elo­kwen­cją, a przy tym rze­tel­nie i mimo wszystko z sza­cun­kiem, zachę­ca­jąc do tego samego pozo­stałe z nas. Dla­tego, jak rów­nież z uwagi na wyra­zi­sty i bez­kom­pro­mi­sowy styl pisa­nia, pole­cam Wyjdź z cie­nia trud­nej matki i żyj, jak chcesz każ­dej kobie­cie, która zmaga się z dowol­nym aspek­tem swo­jego sto­sunku do macie­rzyń­stwa.

– Dr Gina Bar­reca, pro­fe­sorka angli­styki i teo­rii femi­ni­stycz­nej na Uni­ver­sity of Con­nec­ti­cut, publi­cystka i autorka książki If You Lean In, Will Men Just Look Down Your Blo­use?

Nie­za­leż­nie od tego, czy na­dal dzwo­nisz do swo­jej matki, czy nie, ta książka zain­spi­ruje cię do zmiany sche­ma­tów na zdrow­sze w tym jakże czę­sto naj­bar­dziej napię­tym obsza­rze życia. Zachęci cię do wdzięcz­no­ści, akcep­ta­cji, prze­ba­cze­nia i cie­sze­nia się peł­nią życia oraz pokaże ci, jak to zro­bić. Sama wciąż mogę zadzwo­nić do swo­jej matki, a wysoka dawka racjo­nal­nego i – tak – rów­nież magicz­nego myśle­nia Karen Ander­son zmie­niła naszą rela­cję na lep­sze.

– Laura Mun­son, autorka mię­dzy­na­ro­do­wego best­sel­lera This Is Not the Story You Think It Is, zało­ży­cielka wyjaz­do­wych warsz­ta­tów pisar­skich Haven Wri­ting Retre­ats

War­to­ściowa lek­tura dla każ­dej kobiety, która ma lub miała pro­blemy z matką. Bonus? Spo­soby, które przed­sta­wia, pomogą ci w każ­dej bli­skiej rela­cji w twoim życiu.

– Mar­sha Hud­nall, dyrek­torka i współ­za­ło­ży­cielka ośrodka die­te­tycz­nego Green Moun­tain at Fox Run

Wspar­cie, jakie Karen C.L. Ander­son ofe­ruje cór­kom w kon­tek­ście ich rela­cji z mat­kami, to jedna z naj­waż­niej­szych spraw na świe­cie. Gdy zro­zu­miemy, jak wielki wpływ na nasze umy­sły ma to, jak wyglą­dał okres naszego dora­sta­nia, będziemy mogły pod­jąć decy­zję o zosta­wie­niu go za sobą. W swo­jej książce Karen Ander­son wrę­cza nam nie­zbędne do tego narzę­dzia. Wiem z doświad­cze­nia, że to nie­ła­twa, ale zde­cy­do­wa­nie naj­waż­niej­sza praca, jaką kie­dy­kol­wiek wyko­na­łam. Pozwól, aby książka Karen wska­zała ci drogę.

– Bro­oke Castillo, coachka i zało­ży­cielka The Life Coach School

Dzięki swo­jej szcze­ro­ści, humo­rowi i prag­ma­tycz­nym wska­zów­kom Karen C.L. Ander­son pro­wa­dzi doro­słe córki od cier­pie­nia w trud­nej rela­cji z matką/macie­rzyń­stwem do prze­trwa­nia i roz­kwitu.

– Ann Imig, ini­cja­torka pro­jektu LISTEN TO YOUR MOTHER i autorka książki Listen to Your Mother: What She Said Then, What We’re Say­ing Now

Na stro­nach Wyjdź z cie­nia trud­nej matki i żyj, jak chcesz na lide­rów czeka zaska­ku­jąca dawka mądro­ści. Przez pry­zmat rela­cji matka–córka uni­kalna per­spek­tywa i przej­rzy­stość spoj­rze­nia pisarki rzu­cają wyzwa­nie spo­so­bom, w jakie anga­żu­jemy się w rela­cje z trud­nymi ludźmi i doko­nu­jemy zdro­wych wybo­rów. To, jak zosta­li­śmy wycho­wani, nie­za­prze­czal­nie rzu­tuje na to, w jaki spo­sób prze­wo­dzimy innym i podą­żamy za przy­wód­cami, czy to na sali posie­dzeń zarządu, czy w zaci­szu domo­wego salonu, z pozy­cji for­mal­nej wła­dzy lub nie­for­mal­nego wpływu. Ta książka skła­nia czy­tel­ni­ków i lide­rów do głę­bo­kiego zasta­no­wie­nia się nad stra­te­giami w zakre­sie rela­cji i do sko­rzy­sta­nia z roz­sąd­nych rad autorki.

– Dr Brenda Wil­kins, zało­ży­cielka i dyrek­torka Soul­Po­we­red i BMG Mana­ge­ment

Dedykacja

Niniej­sza książka jest poświę­cona mat­kom i cór­kom oraz bole­snym sche­ma­tom poko­le­nio­wym, które potrze­bują uzdro­wie­nia.

Dedy­kuję ją wszyst­kim kobie­tom, które były tu przed nami, i które poświę­ciły swoje dusze i marze­nia, ponie­waż świat nie był jesz­cze na nie gotowy – nie był gotów doce­nić kobiet takimi, jakie są i jakimi chcą być.

A także nie­złom­nym, nie­po­wstrzy­ma­nym i wyzwo­lo­nym kobie­tom, które przyjdą po nas.

Motto

Klacz prze­wod­niczka Klacz prze­wod­niczka jest spo­kojna, ponie­waż jej gra­nice są nie­wzru­szone. Wie, kim jest – wyróż­niają ją jasny umysł i opa­no­wa­nie – dla­tego inne konie darzą ją sza­cun­kiem. Nie pozwala, aby oddzia­ły­wały na nią ich lęki, nie­po­koje czy agre­syw­ność. Kie­ru­jąc się wewnętrz­nymi sygna­łami, wie, co należy zro­bić, i to robi. Nie potrze­buje niczy­jej apro­baty ani pozwo­le­nia. Odpo­wied­nie, mocne gra­nice spra­wiają, że biją od niej uczci­wość i pew­ność sie­bie. Dzięki nim jest zre­lak­so­wana i spo­kojna. Jest panią samej sie­bie. Ma otwarte serce.

Z podzię­ko­wa­niami dla Mar­thy Beck i Eli­za­beth Gil­bert

Katherine Woodward Thomas

Wpływ Kathe­rine Woodward Tho­mas na dzie­dzinę roz­woju oso­bi­stego jest rów­nie zna­czący, co sze­roki. Jej praca wywarła wpływ na wielu wybit­nych lide­rów, któ­rzy mnie ukształ­to­wali. Jestem wdzięczna i zaszczy­cona, że Kathe­rine wyra­ziła popar­cie dla tego, co robię. Nie­mniej jestem jej jesz­cze bar­dziej wdzięczna za prze­ło­mową pracę, jaką wyko­nuje dla świata. Dzię­kuję Ci, Kathe­rine, z nie­skoń­czo­nej głębi mojego serca.

— Karen C.L. Ander­son

Przedmowa

Przed­mowa

Jednym z moich naj­wcze­śniej­szych wspo­mnień jest gorącz­kowe pisa­nie listów do matki, które natych­miast cho­wa­łam za małym drew­nia­nym rega­łem w sypialni. Były ich dzie­siątki, upchnięte w wąskiej szcze­li­nie mię­dzy meblem a ścianą.

Moje listy nie były wyzna­niami odda­nia i miło­ści, lecz wybu­chami gniewu. Mokrymi od łez zwie­rze­niami o tym, że wola­ła­bym ni­gdy się nie uro­dzić. Mojej suro­wej matce nie byłam w sta­nie niczego powie­dzieć wprost. Ale za jej ple­cami wyle­wa­łam w amoku wszyst­kie nie­po­ukła­dane i sza­lone emo­cje na kartki papieru.

Pew­nego dnia pod­czas sprzą­ta­nia mojego pokoju matka zna­la­zła te ukryte listy. Roz­kła­dała je i czy­tała jeden za dru­gim, ja zaś sie­dzia­łam na łóżku zesztyw­niała ze stra­chu, ledwo oddy­cha­jąc. Kiedy w końcu pod­nio­sła oczy, jej ogni­sty, oskar­ży­ciel­ski wzrok prze­szył mnie na wylot.

Ude­rzyła mnie drew­nianą szczotką i posłała do łóżka bez kola­cji. Mia­łam wtedy osiem lat.

Się­gnę­łaś po tę książkę naj­praw­do­po­dob­niej dla­tego, że ty także możesz opo­wie­dzieć podobną histo­rię. Być może rów­nież mia­łaś matkę, która cię zanie­dby­wała lub tłam­siła (albo robiła jedno i dru­gie, dopro­wa­dza­jąc cię do sza­leń­stwa i powo­du­jąc u cie­bie głę­boką dez­orien­ta­cję). Może pota­jem­nie rywa­li­zo­wała z tobą w spo­sób, który nie­uchron­nie pro­wa­dził do two­jej porażki. Być może czu­łaś się igno­ro­wana, nie­do­war­to­ścio­wana lub nie­ko­chana przez jedyną osobę na świe­cie, która miała być twoją bez­pieczną opoką. Być może czu­łaś się sko­ło­wana przez sprzeczne komu­ni­katy, przez które czę­sto wpa­da­łaś w sytu­acje bez wyj­ścia. Być może czu­łaś się bez­war­to­ściowa, jak gdyby nic, co robi­łaś, nie było wystar­cza­jąco dobre, cho­ciaż przez wiele lat pró­bo­wa­łaś zado­wo­lić kogoś, kto w pew­nym sen­sie posta­no­wił, że ni­gdy nie da się zado­wo­lić.

W rezul­ta­cie jako doro­sła kobieta możesz wciąż mieć krzyw­dzące, upo­rczywe i wszech­ogar­nia­jące poczu­cie nie­do­sko­na­ło­ści lub braku pew­no­ści sie­bie. Jeśli tak, to uczu­cia te praw­do­po­dob­nie stały się źró­dłem wywo­łu­ją­cych cier­pie­nie sche­ma­tów, takich jak odda­wa­nie kon­troli innym, samo­od­trą­ce­nie, two­rze­nie rela­cji współ­za­leż­nych, izo­lo­wa­nie się, sabo­to­wa­nie wła­snych suk­ce­sów i nie­zdol­ność do osią­gnię­cia auten­tycz­nego szczę­ścia w życiu i w miło­ści. Sche­maty te zapewne towa­rzy­szą ci całe życie.

Jeśli tak jest, to tra­fi­łaś we wła­ściwe miej­sce.

Ten pły­nący z głębi serca prze­wod­nik, napi­sany przez genialną Karen C.L. Ander­son, prze­pro­wa­dzi cię krok po kroku przez labi­rynt uczuć aż do ziemi obie­ca­nej wyzwo­le­nia. Autorka sama prze­szła tę trudną ścieżkę i zna­la­zła dzięki niej praw­dziwą wol­ność. A teraz z empa­tią oświe­tla ci drogę na kar­tach tej książki i pomaga podą­żać swo­imi śla­dami, abyś ty także mogła ją odna­leźć.

Cho­ciaż nic z tego, co spo­tkało cię w prze­szło­ści, nie wyda­rzyło się z two­jej winy, jesteś odpo­wie­dzialna za swoją prze­mianę. O ileż łatwiej byłoby, gdy­by­śmy mogły komuś zapła­cić, żeby zro­bił to za nas. Jed­nak nikt poza tobą nie jest w sta­nie uwol­nić cię od nie­świa­do­mego utrwa­la­nia daw­nych traum w teraź­niej­szo­ści na wiele róż­nych spo­so­bów. Klu­czem do suk­cesu jest pod­ję­cie rady­kal­nych dzia­łań, rezy­gna­cja z bycia ofiarą wła­snego dzie­ciń­stwa i chęć zoba­cze­nia, w jaki spo­sób ty sama przy­czy­nia­łaś się do pod­trzy­my­wa­nia ura­zów – po to, abyś w końcu mogła zacząć doko­ny­wać innych wybo­rów.

To naprawdę dobra wia­do­mość. Ozna­cza, że masz teraz moc, by na zawsze roz­stać się z nar­ra­cją, według któ­rej powo­dem, z jakiego twoja matka nie mogła kochać cię tak, jak chcia­łaś być kochana, jest to, że jesteś nie­wy­star­cza­jąco dobra lub bez­war­to­ściowa (lub każde inne poję­cie, z któ­rym się utoż­sa­miasz). Ozna­cza, że możesz dosłow­nie wyro­snąć z bycia tą wer­sją sie­bie, którą byłaś wobec swo­jej trud­nej matki. Ozna­cza wresz­cie, że możesz uwol­nić swoje auten­tyczne Ja, żyć zdrowo i szczę­śli­wie, a także mieć zdrowe i szczę­śliwe rela­cje. Rela­cje, które nie są defi­nio­wane przez tę wer­sję cie­bie, którą musia­łaś być, aby utrzy­mać więź z matką, ale które opie­rają się na wła­ści­wych pod­sta­wach: wza­jem­nym sza­cunku, god­no­ści, zaufa­niu i praw­dzi­wej tro­sce.

Wiemy, przy­naj­mniej na pozio­mie inte­lek­tu­al­nym, że zda­rze­nia z prze­szło­ści nas nie ogra­ni­czają. Cza­sami jed­nak trudno nam w to uwie­rzyć, bio­rąc pod uwagę, jak czę­sto powta­rzamy pewne sche­maty. Po raz kolejny nawią­zu­jemy rela­cje z ludźmi, któ­rzy spra­wiają, że czu­jemy się nie­do­sko­nałe, pozba­wione war­to­ści, zagu­bione i samotne. Jak­by­śmy na­dal były tymi samymi małymi dziew­czyn­kami, które z powro­tem zna­la­zły się w swo­ich rodzin­nych domach z dzie­ciń­stwa.

Fru­stra­cja i roz­pacz, które być może odczu­wasz w związku z nie­zdol­no­ścią do zmiany, są w tobie głę­boko zako­rze­nione. Być może nawet pra­gniesz, masz nadzieję i modlisz się o to, aby twoja matka w końcu się zmie­niła i dostrze­gła wspa­niałą kobietę, którą jesteś, aby naresz­cie uznała twoją dobroć, inte­li­gen­cję, odwagę i war­tość. Z jakie­goś powodu wie­rzysz, że to ona trzyma klucz do two­jego wyzwo­le­nia.

Pomimo tego mam dla cie­bie kolejną dobrą wia­do­mość. Twoja matka nie musi się ani tro­chę zmie­nić, abyś ty odzy­skała wol­ność. A to dla­tego, że więk­szość two­ich dzi­siej­szych zma­gań ma z nią bar­dzo nie­wiele lub wręcz nic wspól­nego. Jeśli na­dal wal­czysz o to, aby stać się war­to­ściową kobietą, którą prze­cież już jesteś, zarówno w życiu, jak i w miło­ści, to naj­praw­do­po­dob­niej utknę­łaś w tej wer­sji sie­bie, którą stwo­rzy­łaś w swo­jej świa­do­mo­ści w odpo­wie­dzi na zacho­wa­nie two­jej matki. Uwię­złaś w oso­bo­wo­ści, którą ci narzu­ciła, i ogra­ni­cza cię nar­ra­cja, którą sobie przy­swo­iłaś i z któ­rej czer­piesz od dzie­się­cio­leci.

Jed­nak prawda jest taka, że nie jesteś tylko córką swo­jej matki. Ty to ty. Auto­no­miczna doro­sła osoba, pełna dobroci, świa­tła i miło­ści, stwo­rzona z magicz­nej tkanki życia. Kobieta, która potrafi prze­mie­nić to, co przy­da­rzyło jej się w prze­szło­ści, w mądrość, głę­bię i auten­tyczną miłość. Możesz teraz na nowo zde­fi­nio­wać to, kim jesteś i co jesteś w sta­nie stwo­rzyć w życiu, wykra­cza­jąc poza swoją rela­cję z matką. Możesz także ujrzeć tę nie­szczę­sną kobietę taką, jaka naprawdę jest. To po pro­stu kolejna bez­bronna, nieco zagu­biona w tym świe­cie osoba, która pró­bo­wała zna­leźć wła­sną drogę naj­le­piej, jak potra­fiła.

Niech ta książka będzie twoją naj­lep­szą przy­ja­ciółką. Trzy­maj ją na sto­liku noc­nym. Za każ­dym razem przed wyko­na­niem tele­fonu do swo­jej matki się­gnij po nią, aby przy­po­mnieć sobie o swo­jej mocy, dzięki któ­rej wasza roz­mowa prze­bie­gnie pomyśl­nie. Lek­tura poniż­szych roz­dzia­łów pomoże ci zoba­czyć, kim naprawdę jesteś, jak rów­nież otwo­rzy cię na cał­ko­wite uzdro­wie­nie, zdro­wie i szczę­ście, któ­rych moż­li­wość w sobie nosisz. Nie pomimo tego, przez co prze­szłaś, ale pod wie­loma wzglę­dami wła­śnie z tego powodu.

Kathe­rine Woodward Tho­mas, autorka ksią­żek, które zna­la­zły się na liście best­sel­le­rów „New York Timesa”: Cal­ling in „The One”: 7 Weeks to Attract the Love of Your Life oraz Con­scious Unco­upling: 5 Steps to Living Hap­pily Even After

Rozdział 1. Punkt wyjścia

Roz­dział 1

Punkt wyj­ścia

Punkt wyj­ścia jest istotny. Nie obu­dzi­łam się tak po pro­stu pew­nego dnia, wie­dząc wszystko to, czym chcę się z tobą podzie­lić.

Pra­cuję nad sobą od wielu lat i nie mam zamiaru prze­stać. Prze­czy­ta­łam wiele ksią­żek i arty­ku­łów. Bra­łam udział w licz­nych zaję­ciach i warsz­ta­tach. Uczy­łam się i otrzy­ma­łam wiele cer­ty­fi­ka­tów. A co naj­waż­niej­sze, cały czas prak­ty­kuję to, czego się dowie­dzia­łam.

Moimi naj­waż­niej­szymi men­tor­kami i nauczy­ciel­kami są Bro­oke Castillo, coachka i zało­ży­cielka Life Coach School, oraz Randi Buc­kley, rów­nież coachka i twór­czyni pro­gramu men­to­rin­go­wego Heal­thy Boun­da­ries for Kind People® („Zdrowe gra­nice dla życz­li­wych ludzi”).

Pozo­stałe kobiety, któ­rych twór­czość wywarła na mnie ogromny wpływ, któ­rych dzieła czy­tam, słu­cham, prak­ty­kuję, do któ­rych nawią­zuję i któ­rymi się inspi­ruję, to:

Maya Ange­lou,

Brené Brown,

Mar­tha Beck,

Byron Katie,

Iyanla Van­zant,

Dr Chri­stiane Nor­th­rup,

Dr She­fali Tsa­bari,

Pema Chödrön,

Deb­bie Ford,

Bethany Webster,

Lynn For­rest,

Kathe­rine Woodward Tho­mas.

Dodat­kowe infor­ma­cje na ich temat oraz inne mate­riały znaj­dziesz w czę­ści Pole­cane źró­dła na końcu tej książki.

Rozdział 2. Uwaga do córek… i ich matek

Roz­dział 2

Uwaga do córek… i ich matek

Jedno z naj­więk­szych patriar­chal­nych kłamstw opi­suje kobietę „dosko­nałą” (i obej­muje oczy­wi­ście także matki i córki). Jest ono przy­czyną nie­zli­czo­nych mię­dzy­po­ko­le­nio­wych ran, dys­funk­cji i prze­mocy.

Jeśli jesteś matką, która zmaga się z prze­ciw­no­ściami losu i mar­twi się, że być może jest „trudna”, mam dla cie­bie dobrą wia­do­mość: apro­bata lub prze­ba­cze­nie two­jej córki nie są w sta­nie zła­go­dzić odczu­wa­nego przez cie­bie bólu. Dla­czego jest to dobra wia­do­mość? Bo to, czy poczu­jesz się lepiej, nie zależy od two­jego dziecka. To, czego życzę ci naj­go­rę­cej, to umie­jęt­no­ści akcep­to­wa­nia sie­bie i wyba­cza­nia sobie.

Jeśli jesteś córką matki, która nie chciała lub nie potra­fiła być osobą, jakiej potrze­bo­wa­łaś, całym ser­cem jestem z tobą. Domy­ślam się, że w głębi duszy, nie zda­jąc sobie z tego sprawy, prze­raź­li­wie bała się, że zosta­nie spa­lona na sto­sie, uto­piona lub uka­mie­no­wana (dosłow­nie, jak kobiety przed wie­kami, czy jak dzi­siaj – meta­fo­rycz­nie) za to, że nie była ide­alna w rozu­mie­niu innych. To trauma zbio­rowa.

Zarówno ona, jak i nie­uświa­do­miony lęk mogą powo­do­wać, że matka staje się agre­sywna lub uza­leż­niona albo cho­ruje psy­chicz­nie czy też po pro­stu tłumi pra­gnie­nia córki, kiedy ta chce być praw­dziwą sobą i wyra­żać swoje praw­dziwe Ja. Czę­sto nie sama trauma, ale wiara w to, że jest ona powo­dem do wstydu i trzeba ją ukry­wać, nie­sie w sobie nisz­czy­ciel­ską moc.

Możesz więc pra­gnąć prze­pro­sin lub podzię­ko­wań, które mogą nadejść lub nie. Możesz też wie­rzyć w to, że nic, co powie lub zrobi twoja matka, nie wymaże two­jego bólu.

Mam dla cie­bie dobrą wia­do­mość: twoja matka nie jest w sta­nie zła­go­dzić two­jego cier­pie­nia prze­pro­si­nami. Dla­czego jest to dobra wia­do­mość? Bo nie musisz na nie cze­kać, żeby poczuć się lepiej. Jeśli wie­rzysz, że będziesz szczę­śliwa tylko wtedy, gdy twoja matka przy­zna się do winy, to na­dal ma ona nad tobą wła­dzę. To, czego życzę ci naj­bar­dziej, to moż­li­wo­ści wzię­cia na kolana samej sie­bie i uko­je­nia wła­snego bólu.

Jako kobiety mamy dostęp do nie­skoń­czo­nej, zbio­ro­wej ener­gii macie­rzyń­stwa, w któ­rej zawie­rają się dobroć, deter­mi­na­cja, współ­czu­cie i mądrość. I to wła­śnie ta ener­gia daje nam moż­li­wość ponow­nego obję­cia sie­bie samych mat­czyną miło­ścią.

Weź mnie za rękę…

Rozdział 3. Dlaczego to robię + często zadawane pytania

Roz­dział 3

Dla­czego to robię + czę­sto zada­wane pyta­nia

Napi­sa­łam tę książkę, ponie­waż przez wiele lat cier­pia­łam, szar­pa­łam się sama ze sobą i nie­na­wi­dzi­łam sie­bie, a wszystko przez nar­ra­cję o mojej matce, o mnie i o naszej rela­cji, którą w sobie nosi­łam. Od tam­tej pory sta­ram się od niej uwol­nić. Ze wszyst­kich trud­nych rze­czy, któ­rych kie­dy­kol­wiek się pod­ję­łam, ta jest naj­trud­niej­sza – a jed­no­cze­śnie naj­bar­dziej satys­fak­cjo­nu­jąca, potężna i wyzwa­la­jąca.

To moja naj­waż­niej­sza kwa­li­fi­ka­cja, bo sama przez to prze­szłam.

Czego możesz spo­dzie­wać się po tej książce? To po czę­ści lek­cje i zagad­nie­nia, a po czę­ści doświad­cze­nia z życia wzięte. To także ćwi­cze­nia i wska­zówki do pracy z dzien­ni­kiem, dzięki któ­rym zasto­su­jesz opi­sy­waną wie­dzę w prak­tyce i wdro­żysz ją do swo­jego życia.

Pole­cam ci pro­wa­dze­nie spe­cjal­nego dzien­nika. Dla­czego? Ponie­waż pisa­nie ma wielką moc i korzyst­nie wpływa na nasze samo­po­czu­cie. Prze­le­wa­nie na papier myśli o stre­su­ją­cych wyda­rze­niach pomaga nam je zaak­cep­to­wać i pora­dzić sobie z nimi, co ma dobry wpływ na zdro­wie.

Pisa­nie pomoże ci rów­nież:

spre­cy­zo­wać swoje myśli i uczu­cia (w miarę zagłę­bia­nia się w tę książkę poj­miesz róż­nicę mię­dzy nimi);

lepiej poznać sie­bie (Co spra­wia, że jesteś szczę­śliwa i pewna sie­bie? Jakie sytu­acje i jacy ludzie sta­no­wią dla cie­bie wyzwa­nie?);

zmniej­szyć stres (pisa­nie o nie­wy­god­nych myślach i emo­cjach spra­wia, że poja­wia się moż­li­wość ich odpusz­cze­nia);

roz­wią­zy­wać pro­blemy na bar­dziej intu­icyj­nym, kre­atyw­nym pozio­mie (pisa­nie odblo­ko­wuje kre­atyw­ność i intu­icję oraz pro­wo­kuje nie­ocze­ki­wane roz­wią­za­nia);

przy­swoić to, czego się uczysz (przyj­mo­wa­nie wie­dzy to jedno; dzia­ła­nie zgod­nie z nią to coś cał­kiem innego).

Wyko­na­nie takiej pracy wymaga odwagi. Pod­czas czy­ta­nia tej książki wystą­pią u cie­bie inten­sywne emo­cje. Poczu­jesz wszystko, od winy po gniew i żal, jak rów­nież radość, roz­ba­wie­nie i ulgę.

To, co czu­jesz teraz wobec swo­jej matki, jest w porządku. Cho­ciaż emo­cje, jakich doświad­czamy w sto­sunku do naszych matek (zwłasz­cza te „nega­tywne”), są objęte spo­łecz­nymi, kul­tu­ro­wymi i rodzin­nymi tabu, tutaj nie spo­tkasz się z żad­nym osą­dza­niem.

Naj­waż­niej­sze w tej pracy jest przy­ję­cie postawy empa­tycz­nego obiek­ty­wi­zmu i bada­nie sie­bie z entu­zja­zmem i cie­ka­wo­ścią, a nie w spo­sób surowy i oce­nia­jący, ze wsty­dem i poczu­ciem winy.

Aby roz­po­cząć pracę z dzien­ni­kiem, pomyśl o oso­bi­stej inten­cji, która będzie towa­rzy­szyć ci pod­czas zapo­zna­wa­nia się z tą książką. Bez względu na to, jak wygląda obec­nie wasza rela­cja – czy twoja matka na­dal żyje czy nie, czy roz­ma­wia­cie ze sobą czy nie – roz­my­śla­jąc nad inten­cją, weź pod uwagę trzy sprawy:

jak chcia­ła­byś czuć się na co dzień;

jakie rela­cje z matką chcia­ła­byś mieć;

kim i jaka chcesz być, nie tylko w tej rela­cji, ale w życiu w ogóle.

I pamię­taj: ta praca ma wię­cej wspól­nego z tobą niż z nią.

Często zadawane pytania

Po czym poznać, że mam pro­blem z matką (poza tak oczy­wi­stymi wyznacz­ni­kami jak nie­usta­jący kon­flikt, brak gra­nic lub cią­głe odczu­wa­nie nie­po­koju czy zło­ści, kiedy myślę o niej i o naszej rela­cji)?

Oto kilka typo­wych spo­so­bów, w jakie obja­wia się ten pro­blem (moimi sło­wami, ale z podzię­ko­wa­niem dla Bethany Webster): porów­nu­jesz się do innych i wpę­dza cię to w roz­pacz. Masz poczu­cie, że utknę­łaś w miej­scu, jesteś przy­tło­czona i wydaje ci się, że nic w życiu nie osią­gnę­łaś. Albo prze­ciw­nie, osią­gnę­łaś bar­dzo wiele, ale nie dało ci to rado­ści i speł­nie­nia – zro­bi­łaś to tylko po to, aby udo­wod­nić swoją war­tość. Mie­rzysz się z takimi kwe­stiami jak:

wstyd, poczu­cie winy i despe­ra­cja;

lęk przed porażką;

lęk przed suk­ce­sem (naprawdę!); prze­ko­na­nie, że jeśli ci się uda, nie będziesz kochana, ktoś cię skry­ty­kuje albo stwier­dzi, że się „popi­su­jesz”;

tole­ro­wa­nie złego zacho­wa­nia innych;

cią­głe szu­ka­nie apro­baty, uzna­nia i zgody na zewnątrz (zwłasz­cza u matki);

zado­wa­la­nie innych i lęk przed mówie­niem „nie”;

bra­nie na sie­bie pro­ble­mów innych i prze­ko­na­nie, że twoim obo­wiąz­kiem jest je roz­wią­zać;

auto­sa­bo­taż (zwłasz­cza, gdy jesteś bli­sko osią­gnię­cia cze­goś);

obja­da­nie się, upi­ja­nie się, kom­pul­sywne czyn­no­ści, np. robie­nie zaku­pów;

próby kon­tro­lo­wa­nia spraw, któ­rych nie da się kon­tro­lo­wać;

cią­głe zamar­twia­nie się i lęk;

prze­ko­na­nie, że sta­wia­nie sie­bie na pierw­szym miej­scu, a nawet miłość, akcep­ta­cja lub tro­ska wobec samej sie­bie są aktem ego­izmu lub nar­cy­zmu;

prze­ko­na­nie, że twoim obo­wiąz­kiem jest dba­nie o stan emo­cjo­nalny innych;

myśle­nie, że twoje pra­gnie­nia i pre­fe­ren­cje się nie liczą;

brak jasnego poczu­cia, kim jesteś i czego chcesz, a jeśli wiesz, czego chcesz, uczu­cie, że nie jesteś w sta­nie tego osią­gnąć;

posia­da­nie sła­bych gra­nic lub ich brak;

lęk przed mówie­niem prawdy i zwra­ca­niem na sie­bie uwagi.

Jeśli utoż­sa­miasz się z któ­rym­kol­wiek lub ze wszyst­kimi z powyż­szych stwier­dzeń, to nie ma w tym nic złego. Może wie­rzysz, że taka po pro­stu jesteś; że to coś wro­dzo­nego i nie­moż­li­wego do zmiany. A może rozu­miesz, że jesteś w sta­nie to zmie­nić, ale zada­nie to wydaje ci się przy­tła­cza­jące i wła­ści­wie nie­wy­ko­nalne. Poza tym być może nie mia­łaś dobrego wzoru do naśla­do­wa­nia, jeśli cho­dzi o kobietę, którą chcesz być. Czu­łam się tak samo, dopóki nie nauczy­łam się (i, co naj­waż­niej­sze, nie zasto­so­wa­łam w prak­tyce) tego, co zawar­łam w tej książce.

Moja matka nie żyje. Czy mimo to wyniosę coś z tej książki?

Tak! Ta książka oraz zawarte w niej lek­cje, pomy­sły i ćwi­cze­nia doty­czą nie tyle waszej dwójki, co two­ich wybo­rów zwią­za­nych z tym, jak chcesz dalej żyć. Cho­dzi tu o całą twoją przy­szłość, nie tylko w związku z twoją matką (nie­za­leż­nie od tego, czy żyje lub nie).

Nie chcę roz­ma­wiać z moją matką / widzieć jej / wcho­dzić z nią w inte­rak­cje. Czy powiesz mi, że powin­nam?

Abso­lut­nie nie. Dla nie­któ­rych kobiet decy­zja o wyklu­cze­niu matki z ich życia jest naj­lep­szym moż­li­wym wybo­rem. Chcę tylko, abyś podej­mo­wała decy­zje, kie­ru­jąc się miło­ścią, ini­cja­tywą i siłą, a nie przy­bie­ra­jąc reak­tywną i defen­sywną postawę.

Kiedy byłam dziec­kiem, moja matka była wobec mnie agre­sywna i sto­so­wała prze­moc. Czy mam jej wyba­czyć i zapo­mnieć?

Ta książka nie jest o zno­sze­niu lub apro­bo­wa­niu wszel­kiego rodzaju nad­użyć, nie­za­leż­nie od tego, czy wyda­rzyły się dawno temu, czy dzieją się teraz. Cho­dzi w niej o naucze­nie się, jak opo­wie­dzieć wła­sną wer­sję wyda­rzeń w taki spo­sób, aby cię to nie raniło ani nie mar­gi­na­li­zo­wało, ale aby doda­wało ci siły i było dla cie­bie wyzwa­la­jące. Książka ma cię też nauczyć usta­na­wia­nia nie­prze­kra­czal­nych gra­nic, aby poło­żyć kres nad­uży­ciom, jeśli na­dal mają miej­sce.

Od lat w kółko słu­cham rad innych. Nie znasz mojej matki!

Moim zada­niem nie jest mówie­nie ci, co masz robić. Chcę po pro­stu nauczyć cię, jak odzy­skać wła­sny krę­go­słup i bez­względ­nie sobie ufać w rela­cji z matką lub kim­kol­wiek innym.

Czym to, co robisz, różni się od tera­pii?

Tera­pia i coaching mogą z powo­dze­niem ze sobą współ­ist­nieć, jed­nak ich podej­ście i obszar zain­te­re­so­wań są różne.

Więk­szość tera­pii ma cha­rak­ter dia­gno­styczny i zaj­muje się lecze­niem kli­nicz­nym osób z zabu­rze­niami lub cho­ro­bami psy­chicz­nymi. Coaching wkra­cza tam, gdzie koń­czy się tera­pia, i wycho­dzi z zało­że­nia, że klient czuje się zdrowy i dys­po­nuje peł­nym poten­cja­łem. Coach nie dia­gno­zuje ani nie leczy cho­rób psy­chicz­nych.

Celem tera­pii jest wypro­wa­dze­nie danej osoby ze stanu dys­funk­cyj­nego i umoż­li­wie­nie jej zdro­wego funk­cjo­no­wa­nia. Coaching pomaga dobrze funk­cjo­nu­ją­cym ludziom wejść na wyż­szy poziom, dzięki czemu mogą wieść peł­niej­sze i bar­dziej satys­fak­cjo­nu­jące życie.

W poszu­ki­wa­niu wyja­śnie­nia bie­żą­cych pro­ble­mów więk­szość tera­pii sku­pia się na prze­szło­ści i odwo­łuje do dzie­ciń­stwa. Coaching kon­cen­truje się na teraź­niej­szo­ści, przy­szło­ści i prze­ko­na­niu, że nie trzeba wra­cać do prze­szło­ści, aby poczuć się lepiej i iść naprzód.

Tera­pia pyta „dla­czego?”, na przy­kład: „Dla­czego myślisz, czu­jesz i zacho­wu­jesz się w ten spo­sób?”. Coaching pyta: „Jaki jest twój kolejny cel? Jak

chcesz

się czuć? Jakie prze­szkody stoją na two­jej dro­dze do tego, aby się tak czuć?”.

Tera­pia jest zwy­kle pro­ce­sem dłu­go­trwa­łym. Z kolei coaching jest prze­waż­nie krót­ko­ter­mi­nowy.

Tera­peuta jest licen­cjo­no­wa­nym pro­fe­sjo­na­li­stą w ści­śle regu­lo­wa­nej branży. Coach nie.

Tera­pia zakłada, że tera­peuta jest eks­per­tem. Coaching opiera się na part­ner­stwie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki