Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Lektura obowiązkowa dla każdej kobiety, która zbliża się do menopauzy lub już ją przechodzi
Co roku miliony kobiet wchodzą w okres menopauzy. Mimo to menopauza nadal wydaje się tematem nie do końca zbadanym. Doktor Heather Hirsch, specjalistka leczenia skutków menopauzy, pragnie to zmienić. Chce pomóc kobietom określić ich osobisty typ menopauzy, a dzięki temu przebić się przez szum informacyjny i nauczyć, jak najskuteczniej radzić sobie z objawami.
Autorka stworzyła pomocny quiz pozwalający zidentyfikować indywidualny typ menopauzy. Dzięki niemu dowiesz się, czy twoja menopauza jest:
- przedwczesna
- niespodziewana
- na maksa
- psychoaktywna
- niby-wieczna
- bezobjawowa
Do każdego typu przypisano kompleksowy zestaw praktycznych zaleceń, czyli ćwiczenia, dietę i strategie, mające na celu odzyskanie równowagi i uczynienie menopauzy naturalnym etapem dojrzałego życia, a nie szaloną jazdą bez trzymanki pełną niespodziewanych objawów i dyskomfortu.
Książka zawiera także:
- najnowsze zalecenia na temat tego, jak zrównoważyć spadający poziom hormonów
- co zrobić, jeśli jesteś kombinacją różnych typów menopauzy
- jak poradzić sobie ze zmianami w życiu seksualnym
- porady i wskazówki pochodzące od społeczności i pacjentów doktor Hirsch
Heather Hirsch zajmuje się fizycznymi i emocjonalnymi wyzwaniami związanymi z menopauzą i przedstawia rozwiązania oparte na swojej wieloletniej praktyce. Dzięki wiedzy, priorytetom i planowi możesz czuć się świetnie w wieku średnim i później.
Hirsch jest częścią nowego pokolenia lekarek zdeterminowanych, żeby zmienić sposób traktowania zdrowia kobiet.
- „Worth Magazine”
HEATHER HIRSCH jest lekarką, założycielką kliniki Menopause & Midlife w Brigham and Women’s Hospital, pracowała również w Harvard Medical School. Posiada certyfikat komisji chorób wewnętrznych, ukończyła także zaawansowane szkolenie w zakresie zdrowia kobiet w klinice w Cleveland. Jej specjalizacja koncentruje się na hormonalnej terapii menopauzalnej, okresie okołomenopauzalnym, przeżywalności chorych na raka piersi, dysfunkcjach seksualnych, zdrowiu kości i innych schorzeniach typowych dla kobiet w średnim wieku. Jest aktywną członkinią Północnoamerykańskiego Towarzystwa Menopauzy oraz Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Zdrowiem Seksualnym Kobiet. Prowadzi prywatną praktykę telemedyczną, w ramach której uczy klinicystów i doradza różnym branżom w temacie wieku średniego. Mieszka z mężem i rodziną w Rochester w stanie Nowy Jork.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 405
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: Unlock Your Menopause Type: Personalized Treatments, the Last Word on Hormones, and Remedies that Work
Wydawca prowadzący: Justyna Malatyńska
Przekład: Jacek Sikora
Redakcja: Katarzyna Szczypka
Korekta: Ewa Kujaszewska
Skład: Jacek Sikora
Projekt okładki: Kuba Góra | kubagora.com
Opracowanie e-wydania: Karolina Kaiser |
Konsultacja merytoryczna dr n. med. Anna Gryboś | Specjalistka Ginekologii i Położnictwa
Unlock your menopause type. Copyright © 2023 by Heather Hirsch.
All rights reserved.
First published by St. Martin’s Essentials, an imprint of St. Martin’s Publishing Group.
Copyright © 2024 for this Polish edition by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Copyright © 2024 for this Polish translation by MT Biznes Ltd.
All rights reserved.
Warszawa 2024
Wydanie pierwsze
Informacje zamieszczone w książce nie upoważniają do zrezygnowania z porady lekarskiej. Wszelkie kwestie związana z własnym zdrowiem należy konsultować z lekarzem, zwłaszcza, gdy cierpi się na jakąś chorobę. A także przed rozpoczęciem lub zakończeniem zażywania przepisanego leku bądź zmianą jego dawki. Wyłącznie czytelnik odpowiada za decyzje podejmowane na rzecz własnego zdrowia. Autorka i Wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za wszelkie niepożądane skutki – doświadczane bezpośrednio lub pośrednio – spowodowane informacjami zamieszczonymi w niniejszej książce.
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo!
Polska Izba Książki
Więcej o prawie autorskim na www.legalnakultura.pl.
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
MT Biznes Sp. z o.o.
www.mtbiznes.pl
www.laurum.pl
ISBN EPUB 978-83-8231-568-4
ISBN MOBI 978-83-8231-569-1
Mojej córce DeMille Margaret Hirsch i kobietom z jej pokolenia. Mam nadzieję, że waszemu okresowi reprodukcyjnemu będzie towarzyszyła większa świadomość kobiecych potrzeb zdrowotnych i lepsza jakościowo opieka medyczna.
Grzeczne kobiety rzadko tworzą historię.
– Laurel Thatcher Urlich, laureatka Nagrody Pulitzera, historyczka zajmująca się początkami Stanów Zjednoczonych i historią kobiet, emerytowana profesorka Uniwersytetu Harvarda
Pokwitanie na opak, diabelna starsza siostra pokwitania, zespół napięcia przedmiesiączkowego na sterydach – jak zwał, tak zwał. Klimakterium to dla większości kobiet niezwykle wymagający czas. Intensywne zmiany hormonalne, nieregularne miesiączki i wahania nastroju mogą w znacznym stopniu kojarzyć się z dojrzewaniem, a nawet zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Mamy jednak do czynienia nie z reprodukcyjnym pobudzeniem jajników, ale ze spowalnianiem ich czynności, przechodzeniem w stan spoczynku. Ponie-waż klimakterium, zwane także okresem okołomenopauzalnym, często trwa od czterech do dziesięciu lat, trudno kobiecie określić, na którym wirażu drogi do menopauzy się znajduje. Menopauzy oficjalnie definiowanej jako koniec dwunastomiesięcznego okresu od wystąpienia ostatniej miesiączki. Poza tym nawet po ostatecznym ustaniu menstruacji u wielu kobiet jeszcze zaskakująco długo występują objawy menopauzalne[I], w tym uderzenia gorąca, nocne poty, suchość pochwy i/lub mgła mózgowa. Co więcej, nie sposób przewidzieć, jak długo potrwa taki stan. Pogłębia to tylko frustrację wywołaną fizjologicznym chaosem tego etapu życia.
Próby złagodzenia objawów menopauzalnych przypominają podróż przez pustkowia Dzikiego Zachodu, terenu bezprawia, braku reguł i dyscypliny. Nie ma mapy, za to jest mnóstwo mitów, błędnych drogowskazów i samozwańczych guru (nie, nie wymienię tu nikogo; przypuszczalnie odgadniecie, o kogo chodzi), często bez medycznych kwalifikacji, ale utrzymujących, że znają wszystkie odpowiedzi i/lub najlepsze lekarstwa. Kobiety nie wiedzą, czego się spodziewać ani czyim informacjom i radom zaufać, a także brak im realnej wiedzy o tym, co złagodzi dokuczliwe objawy, a co nie. Zbyt wiele z nich cierpi wskutek niespójnej i nieścisłej informacji podawanej na równi przez lekarzy i media. Szczerze mówiąc, bałagan do kwadratu.
W 2010 roku na łamach „Women’s Health Issues” opublikowano wyniki niewielkiego badania[1] potrzeb kobiet w średnim wieku. Wykorzystano grupy fokusowe oraz telefoniczne wywiady z ekspertami w dziedzinie zdrowia. Okazało się, że czterdziesto- i pięćdziesięciolatki żądają więcej informacji o tym, czego się spodziewać po menopauzie i jak sobie radzić z objawami. Cóż za niespodzianka? Konkluzja badaczy brzmiała: istnieje poważny niedobór wiedzy o symptomach, radzeniu sobie z nimi, o sposobach komunikowania opiece medycznej tego, co czują i czego oczekują. Niestety, minęła ponad dekada, a niewiele się na tym froncie zmieniło. Niedawne badanie[2] ujawniło, że 65 procent kobiet uznaje, iż nie są przygotowane na objawy mogące towarzyszyć menopauzie.
Dla mnie to żadna nowość. Jako dyrektorka programu klinicznego w Przychodni Menopauzy i Wieku Średniego (Menopause and Midlife Clinic) w bostońskim szpitalu Brigham & Women’s słyszę o tym codziennie. Trafiające do mnie pacjentki zwykle są bezsilne i bezradne. Wypełnia je niepokój, nie czują się sobą, z trudem poznają same siebie. Są poirytowane, gdyż uderzenia gorąca, zaburzenia snu czy mgła mózgowa uprzykrzają im dni i noce. Często nie wiedzą, że zawroty głowy, dysuria, pocienienie i wypadanie włosów, stomatodynia (pieczenie, palenie, kłucie, drętwieniem różnych okolic jamy ustnej) i kołatanie serca mogą być następstwem zachodzących w organizmie zmian hormonalnych. Frustruje je niemożność znalezienia ulgi, nie rozumieją, dlaczego zwykle lekarze bagatelizują ich niepokój. Martwią się o przyszłość, bojąc się, że obecny stan to ich nowa norma zdrowia.
A ja mówię nie, a w każdym razie nie musi tak być. Dysponując odpowiednią wiedzą i właściwie postępując, daje się odzyskać władzę nad ciałem i umysłem. Można się czuć i funkcjonować dobrze w wieku średnim i później. Kluczowe jest rozpoznanie zestawu własnych objawów, czyli „typu menopauzy”. Opracowałam tę autorską strategię na podstawie odrębnych schematów dostrzeżonych podczas wieloletniej pracy w przychodni. Odwołując się do typu, można określić i uszeregować objawy według stopnia uciążliwości, by najpierw je złagodzić, a potem ułożyć właściwy plan leczenia. Doznania wielu kobiet pasują do jednego typu. Ale niektóre panie doświadczają objawów charakterystycznych dla kilku typów. Tak czy inaczej, oparcie się na klasyfikacji umożliwia sprecyzowanie własnego zbioru symptomów po to, by opracować plan leczenia, który najprawdopodobniej zadziała.
Menopauza, podobnie jak dojrzewanie, jest powszechnym procesem wśród kobiet. Przynajmniej taką mamy nadzieję. Jeśli nie występuje, w układzie rozrodczym dzieje się coś złego albo przedwcześnie obumiera. Biorąc pod uwagę, że menopauza rocznie dotyczy milionów, i że dzieje się tak od zarania dziejów, za swego rodzaju dewiację uznać należy, iż dotkniętym nią nadal jawi się niczym nieznany ląd lub wstrząs ustrojowy. Jestem bardzo zaangażowana w zmianę tego stanu rzeczy. Celem tej książki jest pomoc w wydostaniu się z menopauzalnego szumu informacyjnego i nauczenie kobiet, jak najpierw identyfikować własny typ menopauzy, a następnie jak skuteczniej postępować z własnym zestawem objawów.
Zaczęłam karierę jako odbierający porody ginekolog położnik, ale dość szybko zwróciłam się ku medycynie wewnętrznej. W Cleveland Clinic podczas dwuletniej specjalizacji z kobiecego zdrowia leczyłam pacjentki z menopauzą. Przyjeżdżały z całego kraju na konsultacje z moją mentorką dr Holly Thacker, dyrektorką Cleveland Clinic’s Center for Specialized Women’s Health. Pielgrzymowały sfrustrowane menopauzą, gnębione jej objawami i pozbawione należytej opieki oraz potrzebnego wsparcia. Wiele wyglądało żałośnie, niektóre miały wrażenie, że odchodzą od zmysłów. To wówczas odkryłam – ku swemu wielkiemu zdziwieniu! – że mija się z prawdą wiele z tego, czego dowiedziałam się o menopauzie podczas studiów i rezydentury.
Medycyna doczekała się specjalistów od chorób serca, nerek, od zaburzeń snu, by wymienić tylko kilka. A dlaczego brak ekspertów od menopauzy? Na ogół kobiety rozmawiają z internistą albo ginekologiom położnikiem. Przedstawiciele obu specjalności powinni dobrze znać aspekty zmian fizycznych, poznawczych i psychicznych towarzyszących klimakterium. W istocie zwykle tak nie jest, gdyż program studiów medycznych lub rezydentury marginalizuje zagadnienia związane z menopauzą. Z niedawnej ankiety[3] przeprowadzonej wśród lekarzy odbywających rezydenturę z medycyny wewnętrznej, rodzinnej i ginekologii wynika, że program poświęca menopauzie tylko godzinę lub dwie, a 20 procent ankietowanych przyznało, że zajęć o takiej tematyce nie było wcale. Tylko – o zgrozo! – 7 procent badanych rezydentów uznało, że zostali dostatecznie wyszkoleni w leczeniu osób cierpiących z powodu menopauzy.
Zawartość niniejszej książki pozwoli lepiej definiować problemy menopauzalne i wieku średniego, zatem skuteczniej współpracować z każdym lekarzem. Podstawowa wiedza o tym, co się dzieje w ustroju, odpowiednie słownictwo oraz znajomość rozmaitych wersji łagodzenia objawów sprzyja lepszemu porozumieniu z terapeutą.
Wraz z rosnącą liczbą kobiet leczonych podczas specjalizacji nabierałam coraz większego przekonania, że menopauza ma fenotypy. Doświadczenie kliniczne pozwoliło mi dostrzec wyraziste schematy, których próżno szukać w podręcznikach. Ogrom i intensywność doznań pacjentek, tło i historie zdumiewały i utwierdzały w przekonaniu, że leczenie objawów menopauzy należy indywidualizować. Wiara w to, że istnieje jedna skuteczna terapia jest błędem.
Wróćmy do teraźniejszości. Jako dyrektorka programu klinicznego w Przychodni Menopauzy i Wieku Średniego w bostońskim szpitalu Brigham & Women’s mam bliski kontakt z kobietami w średnim wieku. Poznając ze szczegółami ich najbardziej intymne doznania układające się w schematy, daję im poczucie, że nie są lekceważone, lecz słuchane. To bardzo je wzmacnia i dodaje pewności siebie. Gdy przychodzi do opracowania planu leczenia, zwykle aktywnie w tym uczestniczą, co pozwala na wprowadzanie korekt aż do uzyskania zadowalającego samopoczucia. Takie podejście czyni cuda, sprawdza się lepiej niż wszystko, czego wcześniej próbowały. Umożliwia opanowanie dręczącego chaosu. Uwielbiam pomaganie kobietom w tym wymagającym okresie życia. W zdecydowanej większości moje pacjentki są inteligentne, ciekawe i dociekliwe, zwykle mają silne poczucie związku rozumu z ciałem. To między innymi dlatego fascynuje je przejęcie kontroli nad podróżą przez menopauzę.
W rzeczywistości nie ma uniwersalnej terapii menopauzalnej, czyli takiej, która się sprawdzi zawsze i wszędzie. Rozmaite kobiety różnie przechodzą menopauzę. Badania dowodzą, że w jakiejś mierze częstość i nasilenie objawów zależy od wieku, stanu zdrowia, etapu klimakterium oraz zmiennych socjodemograficznych. Do najczęściej wymienianych ostrych objawów należą: obniżenie nastroju (smutek, uczucie pustki), rozdrażnienie, wyczerpanie fizyczne i psychiczne, bóle mięśni i stawów, uderzenia gorąca, bóle głowy, dolegliwe współżycie i zaburzenia snu. U każdej kobiety zestaw jest inny. Nie sposób przewidzieć jaki ani jak długo potrwa. Zatem klimakterium matki, siostry i najlepszej przyjaciółki bywa inne niż twoje. A to oznacza, że należy się z nim inaczej obchodzić.
Informację o istnieniu typów menopauzy kobiety często kwitują niepewnym „aha”, by po chwili zapytać, dlaczego nikt o tym nie wie. Moją misją jest zmiana tego stanu rzeczy.
Posłuży do tego właśnie ta książka: Zrozumieć menopauzę. Poznaj swój typ i skuteczne sposoby łagodzenia objawów. Pozwoli samodzielnie wypracować sposoby poprawiania samopoczucia i skuteczniejszej długofalowej ochrony stanu zdrowia. Zaufaj mi, gdyż w przychodni dzień w dzień, tydzień w tydzień pomagam na tym polu kobietom. Wskazówki, jak radzić sobie z paletą doświadczanych objawów fizycznych i emocjonalnych, są zindywidualizowane. Choćbym jednak chciała, nie jestem w stanie pomóc każdej kobiecie osobiście ani zdalnie z wykorzystaniem telemedycyny.
Książka umożliwi więc samodzielne, indywidualne kształtowanie lepszego samopoczucia i odzyskiwanie witalności. Pomoże w odkrywaniu prostych działań i zmian stylu życia, które przywracają równowagę fizyczną i emocjonalną, odwołując się do twoich doświadczeń ze szczytu okresu reprodukcyjnego. Możliwość samodzielnego działania wzmocni i uodporni, co natychmiast złagodzi uciążliwe doznania często towarzyszące menopauzie. Mam nadzieję, że rzeczowy, wszechstronny poradnik dostarczy wszystkich narzędzi niezbędnych do przeżycia klimakterium szczęśliwie i w zdrowiu.
Część I przedstawia, co takiego dzieje się w kobiecym organizmie podczas przekwitania. Poznasz zatem znaczenie hormonów dla zdrowia, dowiesz się, jak ich ubywanie nie tylko skutkuje uderzeniami gorąca, ale wpływa na wszystko: od zdrowia kości po układ krwionośny. Wyjaśniam tam, skąd się biorą mity i niezrozumienie dotyczące tego okresu życia. Omawiam koncepcję klasyfikowania menopauzy, a zamieszczony quiz pozwoli rozpoznać jej typ bądź typy (uwaga! możliwa jest zmiana wraz z upływem czasu).
W części II najpierw pomagam określić ci twój typ (typy) menopauzy oraz tłumaczę, co stoi za zmianami samopoczucia i funkcjonowania, a następnie, kierując się doświadczeniem, wspomagam dobór kuracji najodpowiedniejszej w odniesieniu do symptomów, twojego stanu zdrowia, potrzeb oraz preferencji i priorytetów. W pewnych okolicznościach bywa zalecana hormonoterapia. Wskazuję jej wady i zalety, przedstawiam zgromadzoną w ostatniej dekadzie wiedzę na temat skuteczności stosowania hormonów – doustnie, dopochwowo, przezskórnie, miejscowo, w postaci preparatów o krótkim lub przedłużonym działaniu – przez kobiety zależnie od typu menopauzy, objawów oraz długofalowych celów. A jeśli hormonoterapia jest niemożliwa? Nie ma obawy, znamy wiele innych postępowań medycznych i związanych ze stylem życia, które mogą łagodzić objawy i poprawić dobrostan. Każdemu typowi menopauzy przypisałam podstawowy plan leczenia. Dodatkowo także zalecenia dotyczące diety i codziennych zwyczajów oraz strategie psychologiczne – wszystko po to, byś mogła odzyskać jak najlepsze samopoczucie.
W części III wyjaśniam, jak spersonalizować plan oswajania menopauzy, dodać remedia na konkretne symptomy, także te oporne na terapię. Opowiadam, jak bez pomocy lekarza łagodzić typowe dolegliwości, na przykład uderzenia gorąca czy nocne poty, mniej znane – jak bolesność piersi czy wysypka, oraz krępujące, jak dyspareunia (bolesne współżycie) lub zmniejszone libido. Pomagam też ułożyć plan długofalowego dbania o zdrowie ciała i umysłu, troszczenia się o sferę emocjonalną. Skuteczny, mimo fluktuacji związanych z poszczególnymi etapami życia.
Mam zamiar, wspólnie z tobą, stworzyć zindywidualizowane wytyczne na czas burzliwych przemian. Pozwolą ci zmierzyć się z klimakterium na własnych prawach. Oprócz pomocy w wypłynięciu na spokojne wody, wyposażam w wiedzę umożliwiającą sprytne omijanie raf bądź likwidowanie nieoczekiwanych kłopotów. Obiecuję, że w ten lub inny sposób osiągniesz zamierzony cel – zaczniesz nowy rozdział w zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Przeciętna oczekiwana długość życia się wydłuża i dziś ponad ⅓ egzystencji kobiety przypada na okres postmenopauzalny. Dlaczego nie przeżyć tych lat w świetnym nastroju?!
Większość moich pacjentek, dzięki zindywidualizowanemu podejściu, czuje się znacznie lepiej, wraca do zdrowia i zyskuje możliwości zadowalającego przeżycia klimakterium. Widzę to na co dzień, jestem więc przekonana, że potrafię pomóc także tobie.
Opisana metoda dostarcza umiejętności, które budują wiarę w to, że w dowolnym momencie można zacząć żyć znacznie lepiej. Tym samym zyskuje się poczucie kontroli. Każda kobieta zasługuje na to, by podczas i po menopauzie czuć się i funkcjonować jak najlepiej i tym samym zyskać lepsze zdrowie po sześćdziesiątce, siedemdziesiątce czy osiemdziesiątce. Zaczynajmy!
Podczas pierwszego kontaktu z pacjentkami dotkniętymi przypadłościami wieku średniego zwykle słyszę:
„Nie poznaję się”.
„Nie czuję się sobą”.
„Mam wrażenie, że ktoś zawładnął moim ciałem”.
„Doszło do tego, że z powodu wzdęć do końca życia będę nosiła elastyczne spodnie”.
„Kiedy wreszcie skończą się suchość w pochwie, rozdrażnienie itp., itd.?!”
„Gdy dochodzi do seksu, czuję się drętwa. Z powodu braku libido”.
Czasem pytają, czy mnie nie zanudzają albo czy się już spotkałam z czymś takim. Rzecz jasna, każda kobieta powinna uważać się za wyjątkową, bo to prawda. Jednak odczucia i doświadczenia, którymi się ze mną dzielą, są pospolite, niemal powszechne! Mimo to są często niemile zaskoczone. Po części dlatego, że menopauza jawi się niczym nieokiełznany i nieprzewidywalny stwór, o którym trudno się dowiedzieć czegoś pewnego. W naszej kulturze klimakterium i wszystko, co jest z nim związane, otacza niemal powszechna zmowa milczenia. A na dodatek doświadczenia każdej kobiety mają wymiar osobisty i unikatowy, mogą więc się bardzo różnić od doznań przyjaciółek czy członkiń rodziny.
Pięćdziesięcioletnią Lucy prześladowały uderzenia gorąca o intensywności niemieszczącej się w żadnych ramach. Towarzyszyło im kołatanie serca. Wyglądało to na atak paniki. Była wystraszona i mocno zakłopotana. Czterdziestosiedmioletnia Laura długimi miesiącami budziła się o drugiej w nocy zlana potem, nie potrafiła zasnąć. W efekcie snuła się całymi dniami ogarnięta mgłą mózgową, bała się, że spowoduje wypadek samochodowy. Annę, czterdziestotrzyletnią prawniczkę, po chemioterapii z powodu raka gruczołu sutkowego dotknęła tak ostra suchość pochwy, że nieustannie odczuwała pieczenie sromu i warg sromowych. Każdej z tych kobiet dokuczały inne objawy związane z menopauzą. Nękane nimi dzień w dzień były w opłakanym stanie. I to wcale nie jest wyjątkowe. Wyobraź sobie, że w okresie około- i postmenopauzalnym 75 procent kobiet doświadcza symptomów zakłócających egzystencję i/lub dezorganizujących aktywność. Taka sytuacja nierzadko przeciąga się na lata. A dotyczy milionów. Perturbacje odmieniające życie sprawiają, że rzesza kobiet czuje się zupełnie zagubiona. Cierpią i są wkurzone, szukają wsparcia i bezpieczeństwa.
Trudne wyzwanie, gdyż ten okres życia kobiety tonie w szumie informacyjnym. Każda jest nieustannie bombardowana przekazami, co uznać w klimakterium za normalne, a co nie, jak postępować z objawami, a jak nie. W wyszydzaniu menopauzy celuje zwłaszcza Inter-net. Kłopot w tym, że niektórym radom brak naukowego uzasadnienia, nie ma też podstaw, by im zaprzeczać. Nonsensy i bzdury obecne w przestrzeni publicznej są ochoczo powielane przez rozmaite media społecznościowe i reklamy poszczególnych specyfików. Ważne zatem, choć niełatwe, by nie bacząc na mity, przekazy babek, półprawdy i cudowne mikstury, skupić się na prawdziwej istocie objawów i środkach, które przypuszczalnie je złagodzą.
System opieki zdrowotnej w tym nie pomaga, co dodatkowo pogarsza sytuację. Personel lekarski i pielęgniarski w większości gabinetów i przychodni nie potrafi właściwie przygotować do menopauzy, choćby na podstawowym poziomie. Nie informuje nawet o niektórych możliwych objawach i zachodzących zmianach ani możliwym czasie ich trwania. Aktualnie nie istnieje coś takiego, jak diagnozowanie okołomenopauzalne, kiedy lekarz po zbadaniu i zebraniu danych ustala plan działania adekwatny do spodziewanych objawów menopauzy. Wiele kobiet wciąż niechętnie rozmawia z lekarzem pierwszego kontaktu o dolegliwościach menopauzalnych. Bo albo się krępują, albo uważają, że należy zacisnąć zęby i wytrwać, albo że lekarz zbagatelizuje problem. Ów lekceważący stosunek ma różne podłoże, ale badania wskazują, że programy studiów medycznych i rezydentury dalece niewystarczająco przygotowują do zajmowania się menopauzą. Trudno się więc dziwić, że zwracające się do lekarza o pomoc kobiety udręczone klimakterycznym brakiem komfortu słyszą: „Nic się nie da z tym zrobić”, „Trzeba przeczekać, w końcu minie”, albo – co wprost nie do wiary – „Dawniej wiele kobiet nie dożywało menopauzy, zatem mało kto się zajmował jej studiowaniem”.
Pragnę więc przekonać, że wcale tak być nie musi. Chcę pomóc w kształtowaniu poczucia sprawowania kontroli nad możliwym chaosem cielesnym i psychicznym. I to bez uzależniania się od oszukańczych terapii, rwania włosów z głowy (albo przyczyniania się do ich wypadania), wydawania fortuny czy biegania od lekarza do lekarza. Dzięki tej książce staniesz za sterem i bezpiecznie pożeglujesz w kierunku pożądanego dobrostanu. Zanim wyruszysz, trzeba zidentyfikować typ nękającej cię menopauzy. To nowatorski etap, który opracowałam w oparciu o sześć wyrazistych schematów dostrzeżonych podczas wieloletniej praktyki klinicznej. Dzięki nim łatwiej określić symptomy kluczowe dla złagodzenia dolegliwości i zaplanować postępowanie, które utrzyma organizm na właściwym kursie.
Leczenie i śledzenie jego efektów u tysięcy kobiet, które się przewinęły przez mój gabinet, dało podstawę do zdefiniowania sześciu typów menopauzy.
Menopauza przedwczesna. Związana jest z przedwczesnym wygasaniem czynności jajników, pojawia się przed czterdziestką, zwykle towarzyszą jej nieoczekiwane i często nasilone symptomy, takie jak uderzenia gorąca, nocne poty, wahania nastroju, mgła mózgowa, suchość pochwy i obniżony popęd płciowy.
Menopauza niespodziewana. Często jest następstwem zabiegu chirurgicznego lub chemioterapii (ale – jak się przekonasz – ma też inne przyczyny). Jej pojawienie się i natężenie są często szokiem.
Menopauza na maksa. Cechują ją rozmaite objawy, często gwałtowne, prezentujące niemal pełen wachlarz. Potrafi całkowicie przytłoczyć, czasem bywa wręcz wyniszczająca.
Menopauza psychoaktywna. Przede wszystkim dotyczy nastroju i możliwości poznawczych, objawia się na przykład niepokojem, depresją, skrajnymi wahaniami nastroju, mgłą mózgową, trudnościami w koncentracji i kłopotami z pamięcią.
Menopauza niby-wieczna. Charakteryzuje się jednym bądź dwoma objawami (takimi jak sporadyczne uderzenia gorąca, uporczywa suchość pochwy, obniżone libido lub rzadziej zawroty głowy czy zmiany powonienia, by wymienić tylko te dwa), które trwają, trwają i trwają…
Menopauza skryta. W znacznej mierze bezobjawowa, co nie upoważnia do bagatelizowania potencjalnych kłopotów zdrowotnych i zagrożeń okresu postmenopauzalnego. Mimo bowiem braku objawów menopauzy w organizmie i tak zachodzą zmiany spowodowane obniżeniem poziomu hormonów.
W następnych rozdziałach dokładniej opowiem o każdym z tych typów. Doznania wielu kobiet plasują je w obrębie tylko jednego, ale są też takie, których doświadczenia wskazują na kilka typów jednocześnie, na, że tak powiem, typ hybrydowy. Tak czy inaczej, proponowana przeze mnie klasyfikacja pozwala wyodrębnić osobisty zestaw objawów po to, by ułożyć plan leczenia, który powinien polepszyć samopoczucie najszybciej jak to tylko możliwe. Z klinicznego doświadczenia wiem, że pacjentki poinformowane o określeniu u nich któregoś typu menopauzy albo jego postaci hybrydowej czują się dostrzeżone, wysłuchane i zrozumiane, a nie pozostawione same sobie! W końcu wiedzą, że nie cierpią z powodu bezimiennej przypadłości. Usystematyzowanie, wydaje się kryzysu, przynosi ogromną ulgę. I co być może ważniejsze, zdobyta wiedza pozwala na sporządzenie planu postępowania, odpowiedniego do osobistego zestawu objawów i prawdopodobnie najskuteczniejszego. Spójrz prawdzie w oczy: klimakterium matki, siostry i najlepszej przyjaciółki bywa inne niż twoje. A to oznacza, że to, co im pomaga, może się u ciebie nie sprawdzić. Mówimy o twojej menopauzie – i bardzo dobrze, o czym przekonają następne rozdziały.
Medycyna personalizowana (zwana też precyzyjną) to pieśń przyszłości. Moje podejście do pomagania w okresie klimakterium mieści się w jej założeniach, mimo że decyzje terapeutyczne nie opierają się na profilu genetycznym pacjentki ani na biomarkerach. Być może z czasem stanie się możliwe, byłby to niesamowity postęp! Wciąż jeszcze plany terapii układamy na podstawie osobniczego zestawu objawów, ich nasilenia, poprzedniego i aktualnego stanu zdrowia oraz preferencji i celów kobiety. Odwoływanie się do klasyfikacji typów menopauzy ma charakter reaktywny i proaktywny. Pozwala bowiem przeciwdziałać symptomom, ale jednocześnie bierze pod uwagę zapobieganie przyszłym zagrożeniom dla zdrowia. Bodaj najlepsze w tym wszystkim jest wyjątkowe łączenie terapii medycznej ze zmianami stylu życia.
Zanim zajmiemy się szczegółami typów menopauzy i leczeniem, pozwolę sobie na krótkie przypomnienie procesów, które zachodzą w organizmie i stoją za zmianami odczuwanymi przez kobiety. Zbliżaniu się do menopauzy towarzyszy zmniejszanie aktywności jajników aż do ustania ich funkcji hormonalnej. A w nich przecież powstaje większość estrogenu. W okresie życia, gdy występuje menstruacja, jego poziom waha się cyklicznie (w przedziałach miesięcznych) od 50 do 500 pg/ml. Po upływie pełnych dwunastu miesięcy od ostatniej miesiączki poziom tego hormonu spada praktycznie prawie do zera. Prawie, bo estrogen powstaje także w tkankach tłuszczowych. Tak, to nie pomyłka! Kiedyś uważano, że komórki tłuszczowe ustroju są nieaktywne, dziś wiemy, że tak nie jest. W okresie klimakterium obniża się też poziom progesteronu. Co więcej, sądzi się, iż w okresie okołomenopauzalnym hormonu tego może ubywać szybciej niż estrogenu, co w poważnym stopniu przyczynia się już wtedy do wywoływania niepokoju i zmienności nastroju. Zmniejsza się również wydzielanie testosteronu – hormonu także u kobiet regulującego popęd płciowy. Większość objawów towarzyszących menopauzie – uderzenia gorąca, nocne poty, wahania nastroju, czy suchość pochwy – są skutkiem ubytku estrogenu, natomiast za obniżenie libido może odpowiadać zmniejszenie poziomu testosteronu,
Receptory estrogenu są w kobiecym organizmie wszędzie, ale przede wszystkim w pochwie, a w drugiej kolejności w mózgu. Kiedy hormonu zabraknie, nadal są w pogotowiu i bzikują. Zachowują się jak termostat, który wciąż się włącza i wyłącza. Obecnie sądzimy, że to właśnie wywołuje uderzenia gorąca, a pośrednio także wahania nastroju i zdolności poznawczych. Innymi słowy aktywacja i dezaktywacja receptorów potrafi sprawić, że kobieta fizycznie i mentalnie nie czuje się sobą. Ustrój w końcu dostroi się do mniejszego stężenia hormonów i objawy ustąpią, ale bywa, że dopiero po kilku latach.
Uczeni oraz eksperci nie znajdują jednoznacznego wyjaśnienia, dlaczego objawy menopauzalne u jednych są ostrzejsze niż u innych. Obowiązująca hipoteza łączy to z czynnikami genetycznymi oraz środowiskowymi. Te drugie potrafią „włączać” lub „wyłączać” poszczególne geny. Nie tylko odziedziczone po matce czy ojcu, nawet te, aż do trzeciego pokolenia wstecz. Niektórym kobietom przypadają receptory zaprogramowane do uporczywego „wypatrywania” brakującego estrogenu, co skutkuje występowaniem bardziej nasilonych i dłużej trwających objawów w rodzaju uderzeń gorąca. Inne mają genetycznie zaprogramowane wyciszenie tych samych receptorów, zatem mniej cierpią. Uznanie, że geny wydają się odgrywać ważną rolę powinno zdjąć z barków kobiet brzemię odpowiedzialności: Co złego robię? Nic – objawy przypuszczalnie nie są skutkiem jakiejś aktywności bądź zaniechania. Co nie wyklucza kroków zmierzających do ich złagodzenia, o czym będzie dalej.
Cofnijmy się nieco i zastanówmy nad etapem pośrednim – okresem okołomenopauzalnym i późniejszymi stadiami klimakterium. Ten pierwszy obejmuje przechodzenie od aktywności reprodukcyjnej do menopauzy, jest niczym wyboisty most wiszący. Objawy klimakterium często zbliżają się ukradkiem, stąd zaskoczenie. Niektóre kobiety po czterdziestce nawet nie słyszały słowa „okołomenopauzalny”, zatem gdy znienacka dopadną je objawy i poczują się nieswojo, pytają: Co u licha?! Zazwyczaj nadal miesiączkują, więc większość nie potrafi skojarzyć doświadczanych zmian hormonalnych i fizjologicznych (takich jak nieregularne miesiączki, uderzenia gorąca, nocne poty i suchość waginy) oraz emocjonalnych.
Nie potrafię powiedzieć, od ilu kobiet usłyszałam: „Gdy po raz pierwszy poczułam uderzenie gorąca, sądziłam, że to gorączka zapowiadającą chorobę” (w roku 2020 i na początku 2021 wiele poddało się testowi na obecność COVID-19 i do czasu otrzymania wyniku zostały izolowane). Słyszałam to zarówno od pań na wysokich stanowiskach, jak i ekspedientek czy pracownic fast foodów.
Całkiem niedawno czytałam artykuł, w którym celebrytki dzieliły się klimakterycznymi doświadczeniami[1]. Zaciekawiła mnie zwłaszcza relacja Kim Catterall. W serialu Seks w wielkim mieście[2] wcieliła się w Samantę Jones i musiała odegrać doznanie uderzenia gorąca, nim doświadczyła ich po raz pierwszy na własnej skórze. O ironio, uznała, że rola przygotowała do tego, co ją czeka. Tak się jednak nie stało. Dwa lata później doznała szoku: „ziemia się zatrzęsła… jakby ktoś mnie wrzucił do kadzi z kipiącą wodą”.
Pewnie będziesz tym zaskoczona – objawy okresu okołomenopauzalnego mogą pojawić się nawet dziesięć lat przed ostatnią miesiączką. Według North American Menopause Society (NAMS) u większości kobiet menopauza występuje między czterdziestym a pięćdziesiątym ósmym rokiem życia (średnio w wieku około pięćdziesięciu jeden lat)[3]. Lata okołomenopauzalne są hormonalną huśtawką, zwłaszcza estrogenową: z góry na dół i ponownie do góry. Może to wytrącać z równowagi mózg, który u kobiet wydaje się preferować hormonalną stabilizację. W efekcie comiesięcznych fluktuacji poziomu hormonów rozrodczych u niektórych z nas występuje zespół napięcia przedmiesiączkowego (ZNP), w ostrzejszej postaci znany jako przedmiesiączkowe zaburzenia dysforyczne. U miesiączkujących poziom estrogenu i progesteronu waha się według dość powtarzalnego wzorca, przypominającego łagodnie falujące na horyzoncie wzgórza. W okresie okołomenopauzalnym owa łagodność ustępuje gwałtownym sporadycznym wzrostom i równie nagłym spadkom. Mózg musi się z tym mierzyć, co nierzadko mu średnio wychodzi – to źródło dość częstych u kobiet niepokoju, rozdrażnienia, bezsenności i wahań nastroju.
Klimakterium może trwać od czterech do dziesięciu lat, co dodatkowo utrudnia wskazanie twojego aktualnego miejsca na krętej drodze do menopauzy. Nim zajrzymy za kulisy, trzeba poznać głównych aktorów przekwitania. Być może słyszałaś o neurohormonalnej osi podwzgórze–przysadka–nadnercza. Jest najważniejszym ośrodkiem reagowania organizmu na stres, koordynuje uwalnianie kortyzolu, zwanego hormonem stresu, ilekroć dzieje się coś niepokojącego. A także o osi podwzgórze–przysadka–jajnik rządzącej wydzielaniem kobiecych hormonów rozrodczych. Zapamiętaj, że podwzgórze i przysadka mózgowa znajdują się w pniu mózgu.
Gdy oś podwzgórze–przysadka–jajnik funkcjonuje prawidłowo, kobieta regularnie miesiączkuje, odbywa się owulacja i przygotowanie błony śluzowej macicy do przyjęcia zapłodnionego jajeczka. Kiedy zapłodnienie nie nastąpiło, część czynnościowa śluzówki ulega złuszczeniu i następuje menstruacja. Jeśli zaś wspomniana oś nie działa poprawnie, nie dochodzi do regularnej owulacji. Zaczyna się przejście menopauzalne. W okresie okołomenopauzalnym oś podwzgórze–przysadka–jajnik zaczyna niedomagać i z czasem całkiem przestaje funkcjonować. Dochodzi do menopauzy. Mózg rejestruje brak potrzebnych mu hormonów, a konkretnie estrogenu. Zwraca się ku osi podwzgórze–przysadka–nadnercza i pobudza gruczoł nadnerczowy, który nie syntezuje estrogenu, ale może uwalniać kortyzol. Hormon ten niestety nasila objawy związane z menopauzą (trądzik, rozdrażnienie, obniżenie libido) i spowalnia metabolizm.
Opisane powyżej okoliczności pozwalają na wyodrębnienie „stadiów menopauzy”[4]. Czy słyszałaś kiedyś o tym? Podział istnieje już od 2001 roku, powstał podczas Stages of Reproductive Aging Workshop (STRAW). Dekadę później, w 2011 roku międzynarodowy zespół ekspertów, z czasem nazwany STRAW+10, zrewidował[5] wcześniejsze kryteria stadiów okresu okołomenopauzalnego i menopauzy. Uwzględniono postęp wiedzy o kluczowych zmianach czynności osi podwzgórze–przysadka–jajnik przed i po ostatniej miesiączce. To ważne, ponieważ dochodzenie do wcale nie tak spektakularnego finału miesiączkowania (w istocie to raczej wygaszanie) odbywa się etapami. Notuje się tu osobnicze zróżnicowanie, zarówno pory występowania etapów, czasu ich trwania, jak i wrażliwości kobiet na zachodzące zmiany hormonalne.
Oto charakterystyka poszczególnych stadiów (cyfry wskazują lata w stosunku do dokładnie oznaczonej menopauzy – przyp. tłum.).
Późna faza okresu rozrodczego (stadia −3b i −3a): Coś w rodzaju przygotowania do okresu okołomenopauzalnego, gdy zaczyna się spadek płodności i poważnie obniża możliwość zajścia w ciążę. Daje się zauważyć nieznaczne zmiany w intensywności i częstości występowania krwawienia. W stadium -3a często dochodzi do skrócenia cykli.
Wczesny okres przejścia menopauzalnego (stadium −2): Temu etapowi towarzyszy zmienność (o siedem i więcej dni) długości cyklu miesiączkowego. Organizm wciąż syntezuje estrogen, ale obniża wydzielanie progesteronu, co może powodować większe rozdrażnienie. Nie można przewidzieć, jak długo potrwa to stadium. Temu okresowi mogą towarzyszyć objawy podobne do zespołu napięcia przedmiesiączkowego (ZNP) oraz zmienność krwawienia.
Późny okres przejścia menopauzalnego (stadium −1): Cechuje się pomijaniem cykli – do miesiączkowania nie dochodzi przez sześćdziesiąt i więcej dni. Nieregularności towarzyszy duża fluktuacja poziomu hormonów (w tym estrogenu i progesteronu), często zdarzają się miesiączki niepoprzedzone owulacją (cykle bezowulacyjne). Generalnie notuje się ubywanie estrogenu przy równoczesnym gwałtownym wahaniu jego stężenia, podobnie jak progesteronu i testosteronu. Temu stadium, które średnio trwa od roku do trzech lat, zwykle towarzyszą objawy naczynioruchowe, takie jak uderzenia gorąca.
Wczesna postmenopauza (stadia +1a, +1b, +1c): Jej stadia pojawiają się co najmniej rok od wystąpienia ostatniej miesiączki, zatem korespondują z końcem okresu okołomenopauzalnego. Wczesną postmenopauzę cechuje krytyczne obniżenie poziomu estrogenu i progesteronu, przy jednoczesnym wzroście, jeszcze co najmniej przez dwa lata, poziomu folitropiny (FSH), która w reprodukcyjnym okresie życia kobiety steruje comiesięczną owulacją. Stadium +1a oznacza koniec dwunastomiesięcznego okresu liczonego od ostatniej miesiączki. W stadium +1b, które także trwa rok, dochodzi do stabilizacji poziomu FSH. W fazach +1a i +1b najprawdopodobniej wystąpią albo się nasilą objawy naczynioruchowe, takie jak uderzenia gorąca i nocne poty. Stadium +1c, trwające od trzech do sześciu lat, charakteryzuje się stabilizacją stężenia hormonów, bywa że na maksymalnie niskim poziomie.
Późna postmenopauza (stadium +2): Cechuje się dalszym ograniczeniem fluktuacji hormonalnych i zmian endokrynnych funkcji rozrodczych, przy jednoczesnym nasileniu niektórych następstw starzenia się prokreacyjnego (rozrodczego). Częstsze stają się objawy towarzyszące suchości pochwy (w tym świąd i podrażnienie) oraz zmiany atroficzne w narządach płciowych i dolnym odcinku układu moczowego wywołane spadkiem zawartości estrogenu. Dolegliwości z tym związane obejmują dyspareunię, nawracające zapalenie dróg moczowych, częstomocz i pilność mikcji, a także zmiany anatomiczne, na przykład wypadanie narządów rozrodczych. Dysfunkcje w obrębie dna miednicy określa się obecnie mianem menopauzalnego zespołu moczowo-płciowego. Pod tą przydługą nazwą kryją się wszystkie zmiany zachodzące w sromie, pochwie, kroczu, pęcherzu i cewce moczowej.
Co to znaczy?
Nazwy opisujące zmiany reprodukcyjne w życiu kobiety często wprawiają w zakłopotanie. Częściowo dlatego, że używa się ich synonimicznie w sposób nieodpowiadający ich charakterowi lub definicji. Poniżej rzeczywiste znaczenia.
Okołomenopauza: okres poprzedzający menopauzę, trwa od czterech do dziesięciu lat.Menopauza: data ostatniej miesiączki, potwierdzona następczo dwunastomiesięcznym brakiem menstruacji. To termin retrospekcyjny, dopóki bowiem nie upłynie dwanaście miesięcy bez miesiączkowania, kobieta nie wie, czy menstruuowała po raz ostatni. Dla niektórych okresy nie mogą być wiarygodnym wskaźnikiem, na przykład gdy przeszły histerektomię lub ablację endometrium bądź mają założoną progesteronową wkładkę domaciczną. Wówczas o wkroczeniu w okres postmenopauzalny rozstrzygają wyniki badania krwi wskazujące na trwale zwiększony poziom FSH (powyżej 35 mlU/ml) i poziom estradiolu niższy niż 20 pg/ml.Przejście menopauzalne: okres między okołomenopauzą a ostatnią miesiączką. U niektórych kobiet może trwać do dziesięciu lat. To początek zamętu, który potrwa aż do ostatniej miesiączki.Przedwczesna menopauza: menopauza występująca z jakiegoś powodu przed czterdziestką, między innymi na tle zaburzeń genetycznych, takich jak zespół Turnera[6].Wczesna menopauza: między czterdziestym a czterdziestym piątym rokiem życia. Z badań wynika, że niezachodzenie w ciążę lub nierodzenie znacząco przyczyniają się do wystąpienia menopauzy przedwczesnej lub wczesnej. To samo zdarza się częściej, jeśli pierwsza miesiączka wystąpiła przed jedenastym rokiem życia. A także u kobiet dotkniętych chorobami autoimmunologicznymi[7], takimi jak reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty układowy czy choroba Hashimoto (przewlekłe limfocytowe zapalenie gruczołu tarczowego).Przedwczesne wygasanie czynności jajników: zaburzenie wynikające z zaprzestania produkcji jajeczek przed czterdziestką, czego skutkiem jest niedostatek estrogenu.Obniżona rezerwa jajnikowa: ubytek prawidłowego potencjału reprodukcyjnego zmniejszający płodność. Może być konsekwencją naturalnego starzenia, ale także choroby bądź urazu. Kobiety często odkrywają tę przypadłość, gdy próbują zajść w ciążę.Menopauza wymuszona interwencją chirurgiczną: po wycięciu obu jajników (usunięcie jednego nie powoduje menopauzy tego typu, gdyż drugi jajnik zwykle funkcjonuje).Menopauza naturalna: po czterdziestym szóstym roku życia, występująca samoistnie lub bez jakiejkolwiek ingerencji. Jest następstwem zaniku aktywnych pęcherzyków jajnikowych w zewnętrznej warstwie jajnika i naturalnego spadku wytwarzania estrogenu.Menopauza wymuszona leczeniem, które przerywa czynności jajników. Na przykład chemioterapia niszczy w tkance jajników szybko dzielące się komórki. Podobnie działają czynniki alkilujące (także stosowane w leczeniu nowotworów). Znamy też leki, które przyspieszają menopauzę, między innymi metotreksat (używany w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów), długo zażywany metyloprednizol (stosowany w terapii tocznia rumieniowatego układowego, stwardnienia rozsianego[8] i innych stanów zapalnych) czy gonadoliberyna (hormon używany w terapii endometriozy i włókniaków). Także napromieniowanie miednicy (a dokładniej okolicy obręczy miednicznej) potrafi wpłynąć na wystąpienie menopauzy.Postmenopauza: okres po upływie roku od wystąpienia ostatniej miesiączki. Innymi słowy, każdy dzień po menopauzie.Muszę przyznać, że wzdrygam się, słysząc od kobiet, że „menopauzę mają z głowy” albo że „właśnie przechodzą menopauzę”. Takie stwierdzenia nie mają sensu. Niewłaściwy jest też anons „dostałam menopauzę”, stan ten bowiem nie ma początku, ani końca. To dzień ostatniej miesiączki, potwierdzony następczo pełnym dwunastomiesięcznym okresem braku menstruacji. Ważne w tym wszystkim jest zapamiętanie, że po menopauzie twój organizm już będzie inny niż w okresie ją poprzedzającym. Niezależnie od typu menopauzy, jaki masz. Nawet wówczas, gdy przechodzisz jej skrytą formę i nie dokuczają ci objawy towarzyszące przekwitaniu (klimakterium). Więc się przygotuj, bo przed tobą długa i najpewniej wyboista droga.
Niezależnie od stadium, na które wskazują twoje objawy, zawsze przyda się plan, choćby tylko naszkicowany. Pomoże nie tylko określić, co się obecnie dzieje i czego można oczekiwać w przyszłości, ale też podejmować świadome decyzje co do terapii. Pamiętaj jednak, że taki plan u każdej kobiety będzie nieco inny. Choć model STRAW+10 klarownie opisuje ewolucję zmian związanych z przekwitaniem, to życiowe doświadczenia kobiet potrafią się istotnie od niego różnić. Uczeni odkryli, że tradycyjna, liniowa progresja nie jest regułą bez wyjątków. Przeciwnie, osobniczo dochodzi do pominięcia jakiegoś stadium (bądź stadiów), uwięźnięcia w danym stadium na zdumiewająco długo albo do wracania po wielokroć do już przebytego stadium. Bywa też, że regularne miesiączkowanie nagle, w tajemniczy sposób się urywa, jakby pewnego dnia na dobre zakręcono kurek. Mówiąc wprost, przechodzenie od wieku reprodukcyjnego do menopauzy nie jest ani jednakowe, ani przewidywalne.
Nie ma też uniwersalnego postępowania klimakterycznego, zaspokajającego oczekiwania wszystkich bez wyjątku. Choćby dlatego, że osobniczo różnią się doznania, cele zdrowotne oraz preferencje, dotyczące sposobu łagodzenia objawów. Każda kobieta doświadcza ich innego zestawu, nie można przewidzieć, co się komu trafi. Niemal codziennie mam do czynienia z kobietami o diametralnie różnych wzorcach dochodzenia do menopauzy. Posłużę się przykładem dwóch niedawno leczonych pacjentek kompletnie różniących się doznaniami, które plasowały je w odległych od siebie typach dojścia do menopauzy.
Nancy, pięćdziesięcioczteroletnia profesorka historii, skarżyła się na dezorientację, mgłę mózgową i depresję, źle funkcjonwała zawodowo, czasem zawieruszała prace studentów, miała poczucie, że je zgubiła. Stwierdziłam u niej menopauzę psychoaktywną. W celu polepszenia uważności zaleciłam odstawienie węglowodanów skrobiowych i zwiększenie spożycia białek, a także codzienną dawkę ćwiczeń aerobowych, choćby w formie energicznej dwudziestominutowej przechadzki. Przepisałam także Wellbutrin (antydepresant o działaniu stymulującym). Po dwóch miesiącach odzyskała zdolność koncentracji i prawidłowego funkcjonowania, poprawił się jej też nastrój.
Z kolei Erin, czterdziestodziewięcioletnia pielęgniarka na oddziale chirurgii ortopedycznej, miała do trzydziestu uderzeń gorąca w ciągu doby, dręczyły ją nocne poty. Menopauza na maksa tak nasilona, że zaparowywały jej gogle podczas operacji, utrudniając wprawne wykonywanie obowiązków. (Wiem – aż tak!) Sięgnęłam po terapię hormonalną, zaleciłam zmniejszenie konsumpcji kofeiny i innych substancji pobudzających, wieczorem zaś ćwiczenia relaksacyjne. W efekcie nastąpiło wyraźne złagodzenie dolegliwych objawów.
Jak się zdążyłaś zorientować, przebieg i długość przechodzenia menopauzalnego wykazuje wyraźne zróżnicowanie osobnicze. Kobieta przychodzi na świat wyposażona we wszystkie potrzebne pęcherzyki jajnikowe, a tempo ich zanikania w miarę upływu czasu oddziałuje na porę wystąpienia menopauzy. Należą do komórek szybko się dzielących, więc łatwo ulegają uszkodzeniu, zarówno pod wpływem czynników środowiskowych, jak i stresorów medycznych. Zatem o terminie przechodzenia menopauzalnego decydują nie tylko wskaźnik masy ciała (BMI), pochodzenie etniczne i czynniki genetyczne, ale przypuszczalnie także okoliczności związane z trybem życia.
Zwłaszcza palenie tytoniu może przyspieszać okres okołomenopauzalny i menopauzę, na przekór zaprogramowanemu w genach kalendarzowi. Dotyczy to byłych i czynnych palaczek zależnie od: intensywności i czasu uzależnienia, skumulowanej dawki wdychanych substancji i pory rozpoczęcia palenia (im wcześniej, tym gorzej). Z badań wynika[9], że u aktywnej palaczki, palącej od co najmniej piętnastu lat, ryzyko wystąpienia przedwczesnej menopauzy jest piętnastokrotnie większe niż u tytoniowej abstynentki. A sześciokrotnie większe jest prawdopodobieństwo przyspieszenia o rok lub dwa normalnej menopauzy. Stałe bierne narażenie na dym tytoniowy również przyspiesza menopauzę, nawet u niepalących.
Z wcześniejszą menopauzą kojarzone są także związki chemiczne – zwłaszcza endokrynnie czynne (EDC) – które udają, blokują lub zaburzają działanie hormonów ustrojowych[10], w tym estrogenu. Do złoczyńców spod znaku EDC należą dioksyny (trwałe substancje organiczne, na długo zanieczyszczające środowisko naturalne), polichlorowane bifenyle (PCBs, w Polsce zabronione od czerwca 2010 roku, ale wciąż pozostają w środowisku – przyp. tłum.), pestycydy, ftalany (stosowane jako plastyfikatory) oraz kwas perfluorooktanowy (PFOA, używany w naczyniach kuchennych w powłokach chroniących przed przywieraniem oraz w odplamiaczach). Wymienione związki są wszechobecne we współczesnym świecie, co nie zwalnia od starań o minimalizowanie kontaktu z nimi, o czym będzie mowa w następnych rozdziałach.
Nie bez kozery zwróciłam uwagę na wiek, w którym zaczyna się okres menopauzalny. Im później, tym lepiej, mniejsze jest bowiem ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, osteoporozy i przedwczesnego zgonu. To dla kobiet świetna wiadomość. Wcześniejsze przekwitanie zwiększa zagrożenie chorobami serca, osteoporozą i skróceniem życia. Na pociechę powiem, że potrafimy temu przeciwdziałać – na przykład sięgając po hormonoterapię – zapewniając długie, zdrowe i barwne życie, także tym, które miały pecha.
Na początek starzenia się reprodukcyjnego mogą wpływać też rozmaite czynniki genetyczne, ale dotąd nie osiągnięto konsensusu w tej kwestii. Mimo że z badań wynika, iż u przedstawicielek odrębnych grup etnicznych inaczej wygląda nasilenie objawów towarzyszących przejściu menopauzalnemu. Na przykład Afroamerykanki w okresie okołomenopauzalnym skarżą się na uderzenia gorąca i jego ostrą postać dwa razy częściej niż przedstawicielki białej rasy. Latynos-kom w Stanach Zjednoczonych w okresie menopauzalnym wahania nastroju, ubytek energii, kołatanie serca i bolesność (uciskowa) piersi dolegają częściej niż ich białym sąsiadkom[11]. Dlaczego? Nie w pełni rozumiemy, między innymi dlatego, że generalnie mało kto zajmuje się klimakterium, a jeśli już, to przede wszystkim u rasy białej. To niesprawiedliwe, gdyż bez względu na pochodzenie i kolor skóry kobietom należy się wiedza o okresie dochodzenia do menopauzy. Wciąż czekają na szczegółowsze badania naukowe.
Więcej wiadomo o innych czynnikach wpływających na intensywność objawów towarzyszących przejściu menopauzalnemu. Na przykład leki chemoprewencyjne, które obniżają ryzyko wystąpienia raka gruczołu sutkowego albo zapobiegają jego nawrotowi, takie jak tamoksyfen, reloksyfen czy inhibitory aromatazy, mogą nasilać objawy menopauzalne, przede wszystkim uderzenia gorąca. Długotrwałe leczenie sterydami, między innymi chorób układowych tkanki łącznej, chorób autoimmunologicznych czy astmy, także może u niektórych kobiet natężać symptomy towarzyszące przechodzeniu do menopauzy, zwłaszcza uderzenia gorąca.
Moim zdaniem kobietom z wyprzedzeniem należą się informacje o przejściu menopauzalnym i tym, czego się po nim spodziewać. To, co służba zdrowia wie (lub powinna wiedzieć) o ostatnich etapach życia reprodukcyjnego kobiet, nie powinno odbiegać od wiedzy, po którą potrafią sięgnąć same zainteresowane. Ale często jest inaczej. To sytuacja absolutnie nie do przyjęcia, mowa bowiem o twoim ciele i powinnaś móc się uzbroić w wiedzę i narzędzia potrzebne do optymalnej troski o siebie. Porzuć rolę biernej pasażerki – zapraszam do zajęcia miejsca za kierownicą. Zamiast przejmowania się podenerwowaniem i osłabieniem, wywołanymi niepożądanymi objawami, proponuję nauczenie się, jak sterować własnym zdrowiem w okresie kapryśnych zmian poziomu hormonów, którego długości nie sposób przewidzieć. To naprawdę ważne, bo od obchodzenia się z własnym organizmem w stadium przejścia menopauzalnego zależy stan zdrowia w późniejszych latach. Można go zarówno polepszyć, jak i pogorszyć.
Tu uwaga – w okresie przejścia menopauzalnego trzeba prowadzić dzienniczek z opisem codziennych objawów i ich zmienności. Pomoże to przewidzieć typ menopauzy i/lub lepiej poznać własny organizm, co ułatwi przeprawę przez ten etap życia. Jeśli dotąd nie robiłaś takich notatek, zachęcam, byś zaczęła od razu. Przykładową tabelkę znajdziesz w dodatku na końcu książki.
Pamiętaj, dochodzenie do menopauzy jest naturalnym etapem reprodukcyjnego okresu życia kobiet, podobnie jak dojrzewanie. Przeciętna oczekiwana długość życia się wydłuża, co oznacza, że u wielu pań ponad połowa egzystencji przypadnie na okres postmenopauzalny. To kawał czasu. Zasługują przeto na łagodzenie dokuczliwych objawów okresu przekwitania nie tylko po to, by się czuć możliwie jak najlepiej, ale także by jak najlepiej przeżyć te lata. Ty też! I da się to zrobić.
Zaufaj mi, gdyż w przychodni, dzień w dzień, tydzień w tydzień, praktycznie pomagam w tym kobietom. Wskazówki, jak radzić sobie z wachlarzem doświadczanych objawów fizycznych i emocjonalnych, mają wymiar spersonalizowany. Teraz kolej na ciebie. Dzięki lekturze i odwoływaniu się do treści książki wypracujesz własne sposoby na lepsze samopoczucie i długofalowy dobrostan, także w latach po menopauzie. Raczej nie będę z tobą ciałem, ale z pewnością duchem, służąc słowem na każdym kroku.
[I] Termin „menopauza” i pochodzące od niego określenia użyte w książce odpowiadają coraz powszechniejszemu (choć nieuprawnionemu) rozumieniu menopauzy jako „przejścia menopauzalnego” (menopausal transition), czyli okresu zaczynającego się między czterdziestym piątym a pięćdziesiątym piątym rokiem życia, trwającego zwykle około siedmiu lat, choć notowano nawet czternaście. Poprawną definicję menopauzy zawiera słowniczek (przyp. tłum.).
[1] K. J. Trudeau, J. L. Ainscough, M. Trant, J. Starker, T. Cousineau, Identifying the Educational Needs of Menopausal Women: A Feasibility Study, „Women’s Health” 21, no. 2 (March–April 2011), https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3856775/.
[2] K. L. Marlatt, R. A. Beyl, L. M. Redman, A Qualitative Assessment of Health Behaviors and Experiences During Menopause: A Cross-sectional, Observational Study, „Maturitas” 116 (October 2018), 36–42, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6223619/.
[3] J. M. Kling, K. L. MacLaughlin, P. F. Schnatz, C. J. Crandall, L. J. Skinner, C. A. Stuenkel, A. M. Kaunitz, D. L. Bitner, K. Mara, K. S. Fodmader Hilsaca, S. S. Faubion, Menopause Management Knowledge in Postgraduate Family Medicine, Internal Medicine, and Obstetrics and Gynecology Residents: A Cross-Sectional Survey, „Mayo Clinic Proceedings” 94, no. 2 (February 1, 2019), 242–253, https://www.mayoclinicproceedings.org/article/S0025-6196(18)30701-8/abstract.
[1] C. Garrard, Coping With Hot Flashes and Other Menopausal Symptoms: What 10 Celebrities Said, EverydayHealth.com (February 22, 2021), https://www.everydayhealth.com/menopause/coping-hot-flashes-menopausal-symptoms-celebrities-said/.
[2] E. T. Katz, Kim Cattrall’s First Brush With Menopause Was As Samantha on ‘Sex And The City’, Huff Post (September 26, 2014), https://www.huffpost.com/entry/kim-cattrall-menopause_n_5887962.
[3] The North American Menopause Society, Menopause 101: A Primer for the Peri-menopausal, https://www.menopause.org/for-women/menopauseflashes/menopause-symptoms-and-treatments/menopause-101-a-primer-for-the-perimenopausal.
[4] P. K. Mansfield, M. Carey, A. Anderson, S. H. Barsom, P. B. Koch, Staging the Menopausal Transition: Data from the TREMIN Research Program on Women’s Health, Women’s Health 14, no. 6 (November–December 2004), 220–226, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15589772/.
[5] S. D. Harlow, M. Gass, J. E. Hall, R. Lobo, P. Maki, R. W. Rebar, S. Sherman, P. M. Sluss, T. J. de Villiers, Executive Summary of STRAW+10: Addressing the Unfinished Agenda of Staging Reproductive Aging, „Climacteric” 15, no. 2 (April 2012), 105–114, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3580996/.
[6] T. C. Okeke, U. B. Anyaehie, C. C. Ezenyeaku, Premature Menopause, „Annals of Medical & Health Sciences Research” 3, no. 1 (January–March 2013), 90–95, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3634232/.
[7] L. R. Sammaritano, Menopause in Patients with Autoimmune Diseases, „Autoimmunity Reviews” 11, no. 6 (May 2012), A430–A436, https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1568997211002680.
[8] U. T. Börü, C. K. Toksoy, C. Bölük, A. Bilgiç, M. Taşdemir, Effects of Multiple Sclerosis and Medications on Menopausal Age, „Journal of International Medical Research” 46, no. 3 (March 2018), 1249–1253, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5972265/.
[9] D. Zhu et al., Relationships Between Intensity, Duration, Cumulative Dose, and Timing of Smoking with Age at Menopause: A Pooled Analysis of Individual Data from 17 Observational Studies, „PLoS Medicine” 15, no. 11 (November 2018), https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6258514/.
[10] C. W. Schmidt, Age at Menopause: Do Chemical Exposures Play a Role?, „Environmental Health Perspectives” 125, no. 6 (June 2017), 062001, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5743449/.
[11] P. F. Schnatz, J. Serra, D. M. O’Sullivan, J. I. Sorosky, Menopausal Symptoms in Hispanic Women and the Role of Socioeconomic Factors, „Obstetrical & Gynecological Survey” 61, no. 3 (March 2006), 187–193, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16490118/.