Historia Polskiego Sredniowiecza i królów Polskich. Tom 3 - Krzysztof Derda-Guizot - ebook

Historia Polskiego Sredniowiecza i królów Polskich. Tom 3 ebook

Krzysztof Derda-Guizot

0,0

Opis

Okres panowania dynastii Jagiellonów odznaczył się przemianami ustroju Polski, w którym na skutek negocjacji dynastycznych i przywilejów królewskich decydującą rolę zaczęła odgrywać szlachta, a miasta pozbawione zostały znaczenia politycznego. Koniec epoki jagiellońskiej zaznaczył się wzrostem znaczenia magnatów i nieuregulowaniem instytucjonalnym rozwoju polskiego parlamentaryzmu. W tym tomie pożegnamy się ze średniowieczem i dynastią Jagiellonów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 205

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Krzysztof Jan Derda-Guizot

Historia Polskiego Sredniowiecza i królów Polskich Tom 3

© Krzysztof Jan Derda-Guizot, 2022

Okres panowania dynastii Jagiellonów odznaczył się przemianami ustroju Polski, w którym na skutek negocjacji dynastycznych i przywilejów królewskich decydującą rolę zaczęła odgrywać szlachta, a miasta pozbawione zostały znaczenia politycznego. Koniec epoki jagiellońskiej zaznaczył się wzrostem znaczenia magnatów i nieuregulowaniem instytucjonalnym rozwoju polskiego parlamentaryzmu. W tym tomie pożegnamy się ze średniowieczem i dynastią Jagiellonów.

ISBN 978-83-8273-522-2

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

  Książka powstała głównie w oparciu o materiały własne autora jak i przy pomocy  Francuskiej i Polskiej Wikipedii, a także portalu zdjęć Pixabay. Na okładce książki Śmierć Zygmunta Augusta w Knyszynie, obraz Jana Matejki z  XIX wieku

Non

Nobis Domine, Non Nobis Sed Domini Tuo Da Gloriam

Le

auteur Templar militi

Tobie

Panie Boże Wszechmogący na wieczną chwałę

Historia Polskiego średniowiecza i królów Polskich Tom 3

Tą książkę jak i wszystkie inne moje prace dedykuję mojej towarzyszce życia Ukochanej Basi.autor

Ma

plus Belle Dame

Kazimierz III Wielki

Kazimierz

III Wielki.

Kazimierz

III Wielki. Z Bożej łaski król Polski

Kazimierz III Wielki. Z Bożej łaski król Polski, pan i dziedzic ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, Kujaw, Pomorza i Rusi Król Polski, urodził się 30 kwietnia 1310 roku, w Kowalu, a zmarł 5 listopada 1370 roku, w Krakowie to najmłodszy syn Władysława I Łokietka i Jadwigi Bolesławówny, król Polski w latach 1333 do roku 1370, ostatni monarcha z dynastii Piastów na tronie polskim. W historiografii jest uważany za jednego z najwybitniejszych władców Polski. Kazimierz III Wielki unormował stosunki z królestwem Czech i zakonem krzyżackim. W 1335 roku, udało mu się uzyskać od czeskiego króla Jana Luksemburskiego zrzeczenie się pretensji do polskiego tronu. Ostatecznie w 1348 roku, w Namysłowie zawarł pokój z Czechami na zasadzie status quo nie zrzekając się praw do Śląska. Na mocy pokoju kaliskiego z 1343 roku, odzyskał zajęte przez Krzyżaków Kujawy i ziemię dobrzyńską, w zamian zrzekając się tymczasowo praw do Pomorza Gdańskiego. Kazimierz zrzekł się praw do całego Śląska podczas układu w Pradze w 1356 roku. Głównym sojusznikiem Kazimierza Wielkiego na arenie międzynarodowej było królestwo Węgier. Z pomocą węgierską w latach 1340 do roku 1349, przyłączył do Polski większą część Rusi Halicko-Włodzimierskiej. W polityce wewnętrznej doprowadził do kodyfikacji prawa jak statuty wiślicko-piotrkowskie, rozbudowy systemu obrony państwa oraz rozwoju miast. W 1364 roku, ufundował Akademię Krakowską. Chociaż był czterokrotnie żonaty, nie pozostawił legalnego następcy. Po śmierci Kazimierza na mocy wcześniejszych układów tron polski przypadł jego siostrzeńcowi, Ludwikowi Węgierskiemu. Kazimierz miał dwóch starszych braci, Stefana i Władysława, którzy zmarli odpowiednio w 1306 i 1312 roku. Kazimierz już w wieku dwóch lat został jedynym dziedzicem Łokietka. Miał również trzy siostry Kunegundę, Elżbietę i Jadwigę. Przyszły następca tronu wychowywał się na Wawelu. W tekstach źródłowych brak informacji o jego wychowawcach, ale powszechny jest pogląd, że byli to: zaufany dyplomata Łokietka Spycimir Leliwita, wybitny intelektualista i prawnik Jarosław Bogoria ze Skotnik, lub ewentualnie jakiś franciszkanin. Gdy królewicz miał 10 lat, jego siostra Elżbieta została wydana za mąż za króla węgierskiego Karola Roberta. W następnych latach Kazimierz był częstym gościem na zaprzyjaźnionym dworze w Budzie, będącej wówczas centrum kulturalno-politycznym regionu. W czerwcu lub lipcu 1315 roku, Kazimierz, mając pięć lat, został zaręczony z urodzoną 20 maja, królewną czeską Juttą, córką Jana Luksemburskiego. Mariaż z córką Jana Luksemburskiego miał rozwiązać problem pretensji luksemburskich do tronu polskiego, ale gdy królowi czeskiemu urodzili się dwaj synowie, postanowił on podtrzymać swoje roszczenia. Strona czeska zerwała zaręczyny zapewne w roku 1318 lub 1319. 22 maja 1322 roku, Jutta była już zaręczona z księciem Fryderykiem miśnieńskim. Ostatecznie Jutta wyszła za swojego szóstego narzeczonego księcia Normandii Jana Dobrego. Prawdopodobnie w roku 1321 lub 1322 roku, Kazimierz został zaręczony z Anną, córką Fryderyka Pięknego. Projekt mariażu upadł zapewne po 28 września 1322 roku, to jest po klęsce Fryderyka w bitwie pod Mühldorfem. Dla przypieczętowania nowo zawartego sojuszu z Litwą, 16 października 1325 roku, mając 15 lat, królewicz ożenił się z córką wielkiego księcia litewskiego Giedymina Aldoną, która przed ślubem 30 kwietnia została ochrzczona i przyjęła imię Anna. W 1327 roku, lub niedługo po ślubie, przyszły król ciężko zachorował. Choroba królewicza musiała zagrażać jego życiu, skoro królowa zdecydowała się powierzyć je patronowi dynastii andegaweńskiej świętemu Ludwikowi, którego święto przypadało na 19 sierpnia. Może to wskazywać na fakt, że tego dnia choroba się zaczęła. Jedynym źródłem na temat tego okresu życia Kazimierza jest częściowo zniszczona bulla papieża Jana XXII wysłana między 14 listopada a 13 grudnia 1327 roku. Dokument był odpowiedzią na list polskiej królowej, w której papież wyrażał radość z powodu ozdrowienia Kazimierza. Wydarzenia na Węgrzech. W ostatnich latach życia Władysław Łokietek zaczął wprowadzać syna w arkana sprawowania władzy. W 1329 roku, wysłał go na dwór węgierski do Wyszegradu w celu uzyskania wsparcia militarnego lub zacieśnienia sojuszu skierowanego przeciw koalicji krzyżacko-czeskiej. Pierwsza misja dyplomatyczna królewicza zakończyła się sukcesem. Podczas pobytu Kazimierza na dworze węgierskim według niektórych źródeł miał miejsce skandal obyczajowy z jego udziałem. Historycy nie są pewni, co się wydarzyło, a nawet czy się wydarzyło. Według jednej z koncepcji polski królewicz miał ukryty romans z piękną Klarą Zach, dwórką swej siostry Elżbiety. Inna rekonstrukcja zdarzeń przedstawia zajście jako gwałt. W obu wersjach pojawia się wątek udziału królowej Elżbiety w zorganizowaniu schadzki Kazimierza i Klary. Miała ona przyprowadzić dwórkę do sypialni brata i zostawić ich sam na sam. Po odjeździe królewicza sprawa wyszła na jaw, podobno dzięki działaniom krzyżackich szpiegów. 17 kwietnia 1330 roku, Felicjan Zach ojciec Klary, rycerz i poseł królewski wtargnął z mieczem do komnaty królewskiej Elżbiety i Karola Roberta. Chcąc się zemścić, zaatakował królową. Odciął jej cztery palce, a próbującego jej bronić króla zranił w ramię. Gdy rzucił się na królewiczów, został zabity przez Jana Cselenyiego, dworzanina królowej. Król rozkazał poćwiartować zwłoki zamachowca i wystawić na widok publiczny w większych miastach węgierskich. Krewnych Zacha wybito i pozbawiono majątków. Samą zaś Klarę oszpecono i obwożono po miastach kraju. Pozostali z rodu Zachów schronili się w Polsce. Żadne z ówczesnych źródeł ani nie wiąże w żaden sposób zamachu z osobą Kazimierza, ani nie podaje zhańbienia Klary jako przyczyny ataku. Czynią to znacznie późniejsze źródła krzyżackie, a także przekaz anonimowego kronikarza weneckiego i rymowana kronika autorstwa Henryka von Mügeln. Z tych źródeł czerpał Jan Długosz podczas przedstawiania wersji zdarzeń w swojej kronice. Stąd można wątpić czy opisane w późniejszych dziełach wydarzenia były powiązane. Zwłaszcza że Krzyżacy traktowali dyskredytację Kazimierza jako metodę obniżania prestiżu Królestwa Polskiego. Historycy uważają, że jest to tylko zwykła plotka. Przy czym ogranicza się ją w ocenie do samego stwierdzenia, że wytłumaczenie powstania plotki przez miedwietów jest przekonujące.

Z Bożej łaski król

Polski, pan

i dziedzic ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, Kujaw, Pomorza i Rusi. Kazimierz III Wielki

Pieczec

Kazimierza Wielkiego

Jako namiestnik Wielkopolski, Sieradza i Kujaw. Jeszcze zanim Kazimierz został wysłany na Węgry, w lutym 1329 roku, uczestniczył w zbrojnej wyprawie ojca na ziemię chełmińską. 26 maja 1331 roku, na wiecu w Chęcinach Łokietek mianował Kazimierza namiestnikiem jak podają Rocznik małopolski i Rocznik Traski, Wielkopolski, Sieradza i Kujaw. Nie jest jednak jasne, co król chciał tym osiągnąć. Możliwe, że było to przygotowanie do jednoczesnego ataku Krzyżaków i Czechów, który prawdopodobnie Łokietek przewidywał. Według historyków wypełnianym przez królewicza zadaniem było organizowanie obrony zarządzanych ziem przed Krzyżakami, i widzi się w tym element podjętej przez Łokietka próby reformy administracji zastąpienia urzędu starosty namiestnikiem z dynastii Piastów. Zdaniem wielu badaczy historii namiestnictwo to było tylko nominalne, ponieważ nie wiadomo nic o żadnych dokumentach wystawionych przez Kazimierza jako namiestnika. Mianowanie Kazimierza namiestnikiem stało się przyczyną zdrady dotychczasowego zarządcy Wielkopolski i Kujaw starosty Wincentego z Szamotuł. Nawiązał on kontakty z margrabią brandenburskim i obiecał mu, że jeśli zostanie przez króla pokrzywdzony, to przejdzie razem ze swoimi grodami na jego stronę w konflikcie z Polską. Możnowładcę tego posądza się też o sprowadzenie w lipcu najazdu krzyżackiego na Wielkopolskę oraz doniesienie jego dowódcom, że Kazimierz przebywa z niewielką tylko osłoną w Pyzdrach. Krzyżacy zaatakowali miasto 27 lipca. Szczęśliwie królewicz uszedł z życiem. Na wrzesień koalicja krzyżacko-luksemburska zaplanowała decydujące uderzenie. Króla czeskiego Jana Luksemburskiego jednak zaabsorbowały inne sprawy. Na wieść o nieoczekiwanej śmierci księcia głogowskiego Przemka, do którego władztwa pretensje zgłosił sojusznik Polski książę świdnicki Bolko II Mały, Jan Luksemburski udał się pod Głogów i rozpoczął jego oblężenie. Miasto skapitulowało 2 października 1331 roku. Zwłoka ta okazała się całkiem wystarczająca, by uniemożliwić połączenie wojsk czeskich i krzyżackich pod Kaliszem. Wobec braku. wojsk sojusznika Krzyżacy zwinęli oblężenie i rozpoczęli, odwrót, podczas którego doszło do bitwy pod Płowcami, w której na początku Kazimierz również wziął udział. Z wielu, aczkolwiek niejednoznacznych źródeł, najbardziej prawdopodobną wersją przebiegu bitwy jest ta, która wspomina o starciu Łokietka z około połowy wojsk krzyżackich uczestniczących w wyprawie na Polskę, a pozostałe udały się pod Brześć Kujawski, który obległy. W pierwszej fazie, korzystając z zaskoczenia, zwyciężyli Polacy, druga, rozpoczęta po przybyciu posiłków krzyżackich, okazała się nierozstrzygnięta. Późniejsza propaganda krzyżacka rozgłaszała, że Kazimierz uciekł w popłochu z pola walki. Możliwe, że wycofał się na polecenie ojca tę wersję jako pierwszy w swojej kronice zawarł Jan Długosz. Niemniej wersja o ucieczce zdaje się być najbardziej prawdopodobna z uwagi na ton relacji zawartej w Roczniku Małopolskim i Roczniku Traski. Źródła informują, że część rycerstwa polskiego opuściła pole bitwy jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem. Po 15 sierpnia 1332 roku, Kazimierz brał udział w wyprawie odwetowej, a zdaniem historyków królewicz nią dowodził, zorganizowanej przez Łokietka na ziemię chełmińską. Pod naciskiem papieża zawarto jednak nad Drwęcą rozejm obie strony zgodziły się na przekazanie sporu pod arbitraż Karola Roberta i Jana Luksemburskiego. Następnie wojska polskie uderzyły na książąt głogowskich, którzy dotąd prowadzili dywersję na rzecz Zakonu. Ofensywę na Kościan poprowadził dowodzący posiłkami węgierskimi królewicz Kazimierz. Zdobył go szturmem i rozkazał wyciąć załogę, około 100 ludzi. Według kroniki Jana Długosza operację pod Kościanem Kazimierz przeprowadził z własnej inicjatywy, a nawet wbrew woli ojca. Może to wskazywać, że Łokietek nie chciał narażać jedynego syna na niebezpieczeństwa wojenn. Koronacja. Władysław Łokietek zmarł 2 marca jest to według najczęściej przyjmowanej wersji daty dziennej 1333 roku. Przed śmiercią polecił synowi odzyskać utracone na rzecz Krzyżaków Kujawy wraz z ziemią dobrzyńską i prawdopodobnie Pomorze Gdańskie. Na zjeździe rycerstwa polskiego jednomyślnie okrzyknięto Kazimierza nowym władcą i wyznaczono termin koronacji. Niespodziewanie na przeszkodzie stanęła królowa Jadwiga. Sprzeciwiała się ona koronacji swej synowej Anny Giedyminówny, uważając, że w kraju może być tylko jedna królowa. W końcu jednak dała się uprosić Kazimierzowi i ustąpiła, usuwając się ze sceny politycznej do klasztoru klarysek w Starym Sączu. 25 kwietnia w Krakowie arcybiskup gnieźnieński Janisław koronował parę monarszą.

Klara

Zach

, obraz Aladára Körösfői-Kriescha z roku 1908.

Kazimierz

Wielki w cyklu Wizerunki książąt i królów polskich Ksawerego Pillatiego z 1888 roku.

Polityka zagraniczna a sytuacja w chwili objęcia tronu.Gdy w roku 1333 dwudziestotrzyletni Kazimierz obejmował panowanie, państwo polskie znajdowało się w bardzo niebezpiecznym położeniu. Zajmowało ono obszar nieco ponad 100 tysięcy kilometrów kwadratowych w historiografii można spotkać różniące się od siebie szacunkowe wartości liczbowe jak, 115 tysięcy i 106 tysięcy i składało się z dwóch prowincji Małopolski i Wielkopolski przedzielonych lennymi księstwami sieradzkim i łęczyckim. Ziemią sieradzką władał Przemysł sieradzki, a łęczycką Władysław Garbaty. Ci bratankowie Łokietka byli wobec stryja lojalni, ale nie było rzeczą oczywistą, czy będą tak samo posłuszni wobec młodszego od siebie członka dynastii. Kujawy, ziemia dobrzyńska i Pomorze Gdańskie były okupowane przez Krzyżaków, z którymi obowiązywał rozejm do Zielonych Świąt, to jest do 23 maja 1333 roku. Stosunki z Brandenburgią pomimo traktatu landsberskiego nie były zbyt dobre. Królestwo Polskie formalnie znajdowało się w stanie wojny z Czechami. Księstwa śląskie z wyjątkiem świdnickiego, jaworskiego i ziębickiego uznawały zwierzchnictwo czeskie, podobnie jak księstwo płockie. Pozostałe księstwa jak mazowieckie zachowały samodzielność, ale ich władcy byli niechętni nowemu królowi. Kniaź halicko-włodzimierski Bolesław Jerzy Trojdenowic sam bardziej potrzebował wsparcia niż mógł go udzielić. Stosunki z pogańską Litwą były dobre, ale przymierze z nią mogłoby prowadzić do międzynarodowej izolacji Królestwa Polskiego, jak to miało miejsce pod koniec panowania Łokietka. Jedynie sojusz z Węgrami dawał oparcie polskiemu monarsze, jednak był to układ niesymetryczny, ponieważ dla Węgier sojusz z Polską był tylko jednym z kilku. Do tego wszystkiego dochodziła kwestia tytułu królewskiego, a w oczach świata Kazimierz był królem Krakowa, a prawowitym królem Polski był Jan Luksemburski.

Polska

za panowania Kazimierza III Wielkiego w latach 1333 do 1370 roku.

Zdjęcia pieczęci

Mieszka

Starego z roku 1145, i Kazimierza Wielkiego z roku 1334, w Encyklopedii staropolskiej Glogera.

Stosunki z Luksemburgami i Wittelsbachami. Po wstąpieniu na tron najpilniejszą sprawą dla króla było niedopuszczenie do wznowienia wojny, zwłaszcza na dwa fronty, ale nawet walki na jednej granicy należało unikać, bo zarówno Krzyżacy, jak i Luksemburgowie dysponowali większą siłą od Królestwa Polskiego. Spór z tymi pierwszymi miał rozwiązać arbitraż monarchów węgierskiego i czeskiego. Stanowisko Jana Luksemburskiego jako sędziego byłoby z pewnością niekorzystne dla Polski, dlatego trzeba było możliwie szybko zawrzeć z nim pokój. Nie należało to do rzeczy łatwych, bo 26 sierpnia 1332 roku, król Czech wystawił dokument, w którym obiecał Krzyżakom, że nie wejdzie w układy z królem Krakowa. Aby zaszachować przeciwnika, rozpoczęto starania o zawarcie sojuszu z Wittelsbachami. Pierwszym krokiem do bliższej współpracy było zawarcie 31 lipca 1333 roku, z margrabią brandenburskim Ludwikiem a synem cesarza dwuletniego układu o współpracy przygranicznej przeciw grabieżom i rozbojom. Gdy w kwietniu 1335 roku, zmarł Henryk Karyncki, w Rzeszy Niemieckiej rozpoczęła się walka o spadek po nim pomiędzy Luksemburgami, a Habsburgami i Wittelsbachami. Skierowane przeciw tym pierwszym porozumienie Habsburgów z Wittelsbachami sprawiło, że król polski stał się ważnym potencjalnym sprzymierzeńcem dla obu stron przeciwko Janowi Luksemburskiemu. Koalicjanci chcieli okrążyć Luksemburgów, do czego nie mógł dopuścić król Czech. 16 maja 1335 roku, we Frankfurcie polska delegacja składająca się z Wielkopolan zawarła z margrabią Ludwikiem Wittelsbachem wstępny układ sojuszniczy który miał być sfinalizowany 24 czerwca. Jan Luksemburski zdawał sobie sprawę z zagrożenia, dlatego postanowił podjąć negocjacje z Kazimierzem, wysyłając do niego na rozmowy swojego syna, Karola IV. Negocjacje zakończyły się podpisaniem 28 maja w Sandomierzu rozejmu do 24 lipca 1336 roku. Dotyczył on również sojuszników Polski, króla węgierskiego Karola Roberta, Przemysła sieradzkiego i Władysława Garbatego. Ustalono także, że ewentualne naruszenia rozejmu przez poddanych będą karane przez specjalnie do tego powołane sądy w Kaliszu i Wrocławiu. Do rokowań nie dopuszczono Krzyżaków, co było istotnym sukcesem polskiej dyplomacji. Król czeski miał względem nich wcześniejsze zobowiązania, jednak sprzyjająca Polsce sytuacja międzynarodowa przyczyniła się do rozbicia koalicji między Krzyżakami i Luksemburgami, choć nie oznaczało to zaprzestania współpracy między nimi. Po porozumieniu z Luksemburgami Kazimierz podjął kroki, aby odwlec ratyfikację układu z Wittelsbachami. Wysłał swych posłów, w tym starostę Mikołaja z Biechowa, wojewodę poznańskiego, Jarosława z Iwna, kasztelana poznańskiego oraz Ottona, kanclerza wielkopolskiego do Chojny, gdzie 20 czerwca zawarli oni szczegółowe i określające zakres wzajemnej pomocy przeciw wrogom oraz wysokość posagu i wiana dla córki Kazimierza, Kunegundy którą zaplanowano wydać za młodszego syna cesarza, Ludwika rzymskiego z zastrzeżeniem, że sojusz będzie utrzymany w przypadku śmierci któregoś z przyszłych małżonków porozumienie z cesarzem Ludwikiem IV Bawarskim i jego synem, margrabią Ludwikiem. Ustalono także datę i miejsce ratyfikacji traktatu i wymiany dokumentów pomiędzy królem i margrabią brandenburskim 8 września w Wieleniu lub Dobiegniewie. Jednak podaje się tylko Wieleń. W ten sposób Kazimierz z jednej strony wywierał w dalszym ciągu presję na Jana Luksemburskiego, z drugiej zaś unikał konieczności definitywnego składania zobowiązań w stosunku do Wittelsbachów, ponieważ przymierze z cesarzem mogło zrazić do Polski wrogo nastawionego do Wittelsbachów papieża, co w kontekście sporu z Krzyżakami nie było pożądane. Ostatecznie Kazimierz wymówił się od ratyfikacji układu listem sformułowanym w taki sposób, aby w razie niepowodzenia w rokowaniach z Luksemburgami można było powrócić do koncepcji sojuszu. Gdy porozumienie z Luksemburgami zostało zawarte, przymierze polsko-brandenburskie stało się niepotrzebne. Stosunki z Wittelsbachami zaczęły się oziębiać. Stały się otwarcie wrogie, gdy w 1338 roku, między Janem Luksemburskim a Ludwikiem IV wybuchł konflikt. Kazimierz poparł wówczas swojego sojusznika, licząc na jego pomoc w zatargach z Krzyżakami. W sierpniu król wysłał składającą się z Małopolan delegację do Trenczyna, dając jej pisemne pełnomocnictwa wyznaczające granice ustępstw. Rokowania odbyły się przy udziale biskupa Mikołaja przedstawiciela Karola Roberta z czeskim królewiczem Karolem Luksemburskim. Ustalono preliminaria pokojowe. Zgodnie z nimi 24 sierpnia wystawiono dokument, w którym znajdowało się oświadczenie o gotowości Jana Luksemburskiego i jego syna do zrzeczenia się praw do tytułu króla Polski. Nie jest pewne, jakie były zobowiązania strony polskiej. W historiografii, zwłaszcza starszej, można znaleźć pogląd, że Kazimierz rezygnował w zamian z praw do Śląska. Natomiast według nowszej literatury kwestii praw Kazimierza w ogóle nie poruszano, strona polska mogła zobowiązać się do nienaruszania czeskiego stanu posiadania na Śląsku i Mazowszu w odniesieniu do każdego spośród imiennie wymienionych księstw zhołdowanych przez Luksemburgów i niewywierania na tamtejszych książąt jakichkolwiek nacisków, by zmusić ich do uznania polskiego zwierzchnictwa, lub potwierdzić prawa królów czeskich do tychże księstw. Wskutek rokowań w Trenczynie kancelaria króla czeskiego przestała określać Kazimierza mianem króla Krakowa, a z tytulatury Jana Luksemburskiego usunęła określenie król Polski. Kazimierz miał wystawić dokumenty traktatowe w październiku, ale tego nie uczynił. Prawdopodobnie czekał na dalszy rozwój sytuacji. Pokój zawarto 19 listopada podczas zjazdu w Wyszehradzie, którego obrady trwały od uroczystości Wszystkich Świętych. Na zjazd przybyli królowie, polski, czeski i węgierski. W trakcie trwania rokowań Kazimierz odrzucił warunki trenczyńskie, stwierdzając, że jego pełnomocnicy przekroczyli przysługujące im uprawnienia. W nowych negocjacjach pomiędzy królem Polski a Janem Luksemburskim pośredniczył Karol Robert. W ich wyniku Kazimierz wynegocjował znacznie korzystniejsze warunki od ustaleń trenczyńskich. Za 20 tysięcy kop groszy praskich wykupił prawa Jana Luksemburskiego do korony polskiej. Ponadto Polska odzyskała skrawek ziemi rudzkiej z zamkiem w Bolesławcu. Według badaczy Polska utrzymała ten skrawek ziemi pod warunkiem zburzenia zamku bolesławieckiego. Traktat nie zawierał żadnych zobowiązań Kazimierza względem Śląska. Odmienne stanowisko prezentują inni miedwiści który uważają, że pomiędzy rokowaniami w Trenczynie a zjazdem wyszehradzkim pozycja króla czeskiego wzmocniła się, bowiem zawarł on sojusz z Karolem Robertem i opłata została wprowadzona jako drugi obok rezygnacji Kazimierza z praw do Śląska warunek zrzeczenia się przez Luksemburgów pretensji do tronu polskiego, natomiast jeszcze inni historycy twierdzą że Kazimierz miał tylko potwierdzić prawa Luksemburgów, swoich praw się nie zrzekając. Pokój umocniono projektem małżeństwa wnuka Jana Luksemburskiego Jana, syna księcia Henryka XIV dolnobawarskiego i Małgorzaty Luksemburskiej i córki Kazimierza, Elżbiety. Od czasu zjazdu wyszehradzkiego w 1335 roku, Kazimierz był uznawany w obliczu prawa za w pełni prawowitego króla Polski. W drodze powrotnej do kraju Kazimierz na zaproszenie króla czeskiego zawitał do Pragi, gdzie spędził kilka dni. Kazimierz starał się definitywnie przerwać współpracę luksembursko-krzyżacką. W tym celu chciał pozyskać sobie Luksemburgów. W czerwcu 1336 roku, wraz z liczącym kilkuset rycerzy oddziałem przybył na Morawy, aby wspomóc królów Czech i Węgier, przygotowujących się tam do wyprawy przeciw Habsburgom. A prawdopodobnie była ona skierowana przeciwko Habsburgom i Wittelsbachom. Innym celem tej operacji króla polskiego mogło być pozyskanie przychylności papieża zagorzałego przeciwnika koalicji Habsburgów i Wittelsbachów. 1 marca 1338 roku, Luksemburgowie zawarli z Andegawenami porozumienie, w którym ci drudzy zobowiązywali się do pomocy władcom Czech w przypadku najazdu Kazimierza na któreś z luksemburskich lenn na Śląsku. Być może wiedząc o tym, 9 lutego 1339 roku, Kazimierz wystawił Luksemburgom dokument, w którym deklarował, że nie naruszy czeskiego stanu posiadania wymienionych z nazwy księstw zhołdowanych przez Luksemburgów. Jednak do wystawienia takiego dokumentu zobowiązał Kazimierza pokój wyszehradzki, ale król odwlekał to przez ponad trzy lata. Prawdopodobnie chciał ich sobie zjednać, aby nie utrudniali rozpoczętego kilka dni wcześniej procesu przeciw Zakonowi. Wobec wciąż nierozwiązanego sporu z Krzyżakami i zaangażowania polskich sił w toczące się od 1340 roku, walki o Ruś Halicką Kazimierz rozpoczął starania mające na celu zawarcie przymierza z Luksemburgami. Sojusz miał być umocniony małżeństwem Małgorzaty Luksemburskiej niedawno owdowiałej córki Jana Luksemburskiego i króla polskiego. Lecz gdy Kazimierz przybył do Pragi, narzeczona zachorowała i 11 lipca 1341 roku, zmarła. Mimo to dwa dni później zawarto układ polsko-czeski. Zachowała się jedynie część dokumentów i dlatego niektóre zobowiązania pozostają w sferze domysłów. Wiadomo, że Kazimierz zobowiązał się wspomagać Luksemburgów przeciwko każdemu nieprzyjacielowi z wyjątkiem księstwa świdnickiego i Królestwa Węgier oraz uzgadniać z dworem czeskim plany małżeńskie swoich dzieci i własne. Nieznane zaś są zobowiązania wobec Polski Luksemburgów. Zapewne obiecywali pomoc wojskową, ale nie da się stwierdzić, czy rozciągała się ona także na przypadek wojny z Zakonem. Zdaniem Feliksa Kiryka Krzyżacy nie byli wyłączeni. Za zgodą Luksemburgów Kazimierz otrzymał wtedy ziemię namysłowską wraz z Namysłowem, Kluczborkiem, Byczyną i Wołczynem jako zastaw za pożyczkę udzieloną Bolkowi legnicko-brzeskiemu. Mogło to w przyszłości ułatwić potencjalne wykupienie tych terenów. Luksemburgowie doradzili królowi polskiemu, aby ożenił się z Adelajdą Heską, córką landgrafa heskiego Henryka II Żelaznego. Kazimierz przychylił się do rady i 29 września wziął z nią ślub w Poznaniu. Kazimierz nie otrzymał spodziewanego wsparcia w kwestii krzyżackiej. Ale po zawarciu pokoju z północnym sąsiadem sam dotrzymał obietnicy danej królowi czeskiemu. Gdy w 1343 roku, nowy książę żagański Henryk V Żelazny nie złożył hołdu Janowi Luksemburskiemu, a nawet rozpoczął wojnę i na kilka miesięcy odebrał Czechom Głogów, wojska polskie zaatakowały księcia. Kazimierz mógł się z nim sprzymierzyć, co zmieniłoby układ sił na Śląsku, ale wybrał inne rozwiązanie. Najwyraźniej uznał, że stawka jest zbyt niska, by narażać dobre stosunki z Luksemburgami, albo nie było szans na porozumienie z księciem. Kazimierz chciał przywrócić państwu skrawek Wielkopolski z centrum we Wschowie, który znajdował się według autora Kroniki katedralnej krakowskiej w rękach książąt żagańskich. Po stronie Henryka V Żelaznego stanęli jego stryjowie Jan ścinawski i Konrad I oleśnicki. Mimo porażki poniesionej w bitwie pod Oleśnicą z rąk oddziałów Konrada, Polacy wojnę wygrali. Zdobyli i spalili Ścinawę, spustoszyli księstwa żagańskie i ścinawskie oraz zdobyli Wschowę. Na mocy zawartego pokoju ziemia wschowska została włączona do Królestwa Polskiego. Sytuację wykorzystali Luksemburgowie i podporządkowali sobie niepokornego księcia, jednocześnie obiecując mu pomoc w odzyskaniu utraconych ziem. W 1344 roku, Henryk V Żelazny złożył hołd królowi czeskiemu i odtąd był wiernym wasalem władców Czech. Rozejm Polski z Krzyżakami udało się kilkakrotnie przedłużyć aż do 24 czerwca 1336 roku, i tym samym odsunąć zagrożenie wojną. Potwierdzono dotychczasowe ustalenia o rozsądzaniu sporu przez królów Czech i Węgier. Sąd arbitrażowy odbył się na zjeździe w Wyszehradzie w 1335. W rokowaniach brała udział również delegacja Zakonu, która dostarczyła arbitrom dokumenty świadczące o prawach Krzyżaków do spornych ziem. Analogiczne dokumenty przedstawił także Kazimierz. Po zapoznaniu się z racjami obu stron sędziowie przygotowali wyrok. Przed jego ogłoszeniem 26 listopada król polski doszedł do porozumienia z Janem Luksemburskim. Prawdopodobnie dzięki temu zapadła niekorzystna dla Zakonu decyzja o przynależności ziemi dobrzyńskiej. W historiografii istnieją różne poglądy na temat werdyktu, którego nie przestrzegano po ogłoszeniu. Według jednego z nich wyrok miał być zatwierdzony przez papieża, co wskutek starań Kazimierza nigdy nie nastąpiło. Niektórzy historycy uważają, że nie tylko papież miał go potwierdzić, ale także król i królowa Węgier oraz panowie polscy. Jeszcze inni uważają, że papież nie posiadał żadnych uprawnień w sprawie arbitrażu, a wyrok jedynie zobowiązywał zwaśnione strony do podjęcia kroków mających na celu zawarcie pokoju, podając tylko wstępne jego warunki. Najważniejsze z nich były następujące: Kujawy i ziemia dobrzyńska miały zostać przekazane w tymczasowy zarząd Siemowitowi II lub biskupowi kujawskiemu, aż Kazimierz spełni warunki pokoju, po czym ziemie te zostaną zwrócone Polsce (arbitrzy unieważnili przy tym nadanie Zakonowi tej drugiej przez Jana Luksemburskiego, jako króla Polski, z 1329 roku, Pomorze Gdańskie miało pozostać w posiadaniu Krzyżaków jako wieczysta jałmużna i ta forma nadania pozbawiała donatora wszelkich praw do ziemi króla polskiego. Kazimierz miał się zgodzić na dalsze posiadanie ziemi chełmińskiej przez Zakon na prawach nadanych przez przodków króla. Walczące strony miały też zrezygnować z wszelkich odszkodowań wojennych oraz udzielić amnestii poddanym zbiegłym na terytorium przeciwnika w czasie ostatniej wojny. Natychmiast rozpoczęto realizację postanowień arbitrów. Kazimierz zawarł z również przybyłym do Wyszehradu księciem Władysławem układ, na mocy którego przekazał mu we władanie ziemię dobrzyńską. A książę wystawił dla Jana Luksemburskiego dokument, w którym zrzekał się należnych mu odszkodowań. Ponieważ ani Kazimierz, ani zakon krzyżacki nie byli zadowoleni z wyniku arbitrażu, nie kwapili się do pełnej realizacji wyroku król nie wystawił dokumentu zawierającego rezygnację z praw do Pomorza a Krzyżacy nie zwrócili Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, nie oddali ich też w zarząd Siemowitowi II lub biskupowi kujawskiemu. Gdy zbliżał się koniec rozejmu, Kazimierz wydał 26 maja oświadczenie, że akceptuje werdykt arbitrów i wykona jego postanowienia w ciągu roku od 24 czerwca. Przyrzekał także nie atakować w tym czasie Zakonu i zrekompensować szkody spowodowane ewentualnymi wypadami jego poddanych. Analogiczny dokument wystawił zapewne i wielki mistrz. W praktyce oznaczało to zawarcie nowego, obowiązującego do 24 czerwca 1337 roku, rozejmu. Kazimierz zwlekał czekając na decyzję papieża w sprawie dwóch polskich skarg na Zakon złożonych w Awinionie w lipcu 1335 roku. Mogło to nastąpić już w pierwszej połowie 1335 roku, a mniej więcej wtedy, gdy Kazimierz uznał wyrok wyszehradzki. Jedną wniósł arcybiskup gnieźnieński, oskarżając Krzyżaków o najazdy na dobra kościelne, zniszczenie kościołów i grabieże, drugą Kazimierz, zarzucając im zagarnięcie ziem należących do Królestwa Polskiego. Zanim w kurii zbadano sprawę, w marcu 1337 roku, Jan Luksemburski doprowadził do podjęcia rozmów polsko-krzyżackich w Inowrocławiu, w których sam został mediatorem. Nie był jednak całkiem bezstronny. Najprawdopodobniej chodziło mu o niedopuszczenie do odzyskania Pomorza przez Polskę, bo wtedy mogłaby skupić się na odzyskaniu Śląska. Niedługo przed rozpoczęciem rokowań wydał oświadczenie potwierdzające nadanie Krzyżakom Pomorza Gdańskiego, co miało miejsce w 1329 roku. Formalnym pretekstem był brak pieczęci żony Jana Luksemburskiego będącej współwystawcą, na dokumencie sprzed ośmiu lat oraz to, że w 1329 roku, Karol IV był jeszcze małoletni. W rzeczywistości był to element dyplomatycznej gry mającej na celu wzmocnienie pozycji Krzyżaków, podobnie jak wzięcie Zakonu w opiekę przez Luksemburgów co miało miejsce 5 marca. Kazimierz także starał się wzmocnić swą pozycję. Na początku marca zawarł układ z księciem Władysławem postanawiający, że książę przekazuje formalnie należącą do niego ziemię dobrzyńską królowi, a w zamian otrzymuje w posiadanie ziemię łęczycką. Układ był ważny z formalnego punktu widzenia, ponieważ uniemożliwiał pełną realizację wyroku arbitrażu wyszehradzkiego i tym samym stanowił podstawę do dalszych zmian ustalonych warunków pokoju. W wyniku rozmów w Inowrocławiu ustalono znacznie korzystniejsze dla Polski warunki przyszłego pokoju niż te, jakie określone zostały przez sędziów w Wyszehradzie. Zamiast nadać Pomorze Krzyżakom jako wieczystą jałmużnę, jak ustalono wcześniej, król miał zrzec się praw do tej ziemi odziedziczonych po ojcu. Projekt układu przewidywał potwierdzenie przez Kazimierza nadania ziemi chełmińskiej Krzyżakom, przy czym król miał zachować wszystkie prawa ofiarodawcy przysługujące mu po przodkach. Król miał też obiecać, że nigdy nie zawrze sojuszu z pogańską Litwą, ogłosić amnestię dla swych poddanych walczących w wojnie z lat 1327 do roku 1332, po stronie Zakonu i miast, które się wówczas poddały Krzyżakom, oraz uwolnić wszystkich jeńców zakonnych przetrzymywanych w Królestwie Polskim. Ponadto Kazimierz miał zrzec się wszelkich odszkodowań wojennych. W zamian za to Krzyżacy obiecali zwrócić po dokonaniu ratyfikacji traktatu Kujawy i ziemię dobrzyńską. Wyznaczono trzymiesięczny termin zatwierdzenia układu. Kazimierz zobowiązał się uzyskać przez ten czas węgierskie gwarancje nienaruszalności traktatu Karol Robert miał tym samym zatwierdzić traktat jako drugi obok króla Czech rozjemca lub jako potencjalny następca Kazimierza, spełniając tym żądania Krzyżaków, obawiających się zgłoszenia w przyszłości roszczeń do Pomorza przez Elżbietę Łokietkównę lub jej dziedziców. Po otrzymaniu przez króla polskiego gwarancji południowego sąsiada miało dojść do ratyfikacji. Krzyżacy zgodzili się, aby do czasu zatwierdzenia układu Kujawy i ziemia dobrzyńska znajdowały się w neutralnych rękach. Uzgodniono, że zostaną przekazane w czasowy zarząd Janowi Luksemburskiemu. Zgodnie z tymi ustaleniami król czeski ustanowił Ottona von Bergow swym starostą, sprawującym zarząd nad Kujawami brzeskimi i ziemią dobrzyńską. Samą natomiast kasztelanię dobrzyńską i Kujawy inowrocławskie. Jak i kujawy inowrocławskie i kasztelanię kruszwicką Kujawy inowrocławskie, lub tylko część Kujaw inowrocławskich bez Gniewkowskiego, nie czekając na ratyfikację traktatu, przekazał Kazimierzowi. Gdyby król nie ratyfikował układu, wszystkie te ziemie miały powrócić pod administrację Zakonu. Zwrócenie Polsce części Kujaw jeszcze przed ostatecznym zatwierdzeniem traktatu stanowił dla propagandy krzyżackiej dowód, że Zakon jest nastawiony ugodowo i nie dąży do zajmowania ziem króla polskiego. Krzyżacy chcieli poprawić swój wizerunek na wypadek procesu przed papieskim trybunałem. Gdyby traktat pokojowy został ratyfikowany, proces taki stałby się bezprzedmiotowy. Wobec tego król Kazimierz po raz kolejny wolał czekać na dalszy rozwój sytuacji ustalił z Karolem Robertem, że ten nie udzieli gwarancji układu. 4 maja 1338 roku, papież Benedykt XII wydał bullę, w której nakazał rozpoczęcie procesu kanonicznego. Na sędziów wyznaczył kolektora w Polsce i na Węgrzech Galharda Carceribusa i kanonika w Annecy we Francji, niegdyś pełniącego obowiązki kolektora w Skandynawii, Piotra, syna Gerwazego, zwanego niekiedy Piotrem d’Annécy. 27 października wyznaczono termin rozprawy. Postępowanie sądowe rozpoczęło się 4 lutego 1339 roku, i toczyło się na neutralnym terenie, jakim była Warszawa. Posłowie krzyżaccy wnieśli protest, zapowiedzieli apelację do papieża i niezwłocznie wyjechali, więc proces toczył się odtąd w trybie zaocznym. Przesłuchano 126 świadków reprezentujących wszystkie stany i ziemie polskie. Ich zeznania potwierdziły, że ziemie, których zwrotu żądał król, w momencie ich zajęcia znajdowały się w obrębie Królestwa Polskiego i władali nimi polscy książęta. Co więcej, ziemie, którymi Krzyżacy zawładnęli po 1306 roku, należały do króla Władysława i zostały mu odebrane przy użyciu siły. Sędziowie przeprowadzili też rozmowę z polskimi biskupami i wielkim mistrzem. W trakcie postępowania, w marcu 1339 roku, sędziowie przekazali przedstawicielom Zakonu w Toruniu propozycję króla. Kazimierz oferował wycofanie pozwu i realizację wcześniejszego orzeczenia arbitrów, ale pod warunkiem otrzymania od Zakonu 14 000 grzywien srebra. Krzyżacy nie zgodzili się. Nim proces się zakończył, Kazimierz zrzekł się jeszcze 9 września na rzecz Awinionu połowy odszkodowania przyznanego Polsce w wyniku procesu z 1321 roku, czyli 15 000 grzywien srebra. 15 września wydano wyrok nakazujący Krzyżakom zwrócenie Polsce Pomorza Gdańskiego, Kujaw oraz ziem, chełmińskiej, dobrzyńskiej i michałowskiej, zapłacenie odszkodowania w wysokości 194 500 grzywien i pokrycie kosztów procesu 1600 grzywien. Ponadto sędziowie ekskomunikowali wielkiego mistrza Dytryka von Altenburga, komturów i wójtów krzyżackich. Krzyżacy jednak odwołali się do papieża i ten wyroku nie zatwierdził, uznając, że doszło do uchybień proceduralnych w postępowaniu. Mimo to proces przyniósł Polsce korzyść, ponieważ zarówno wyrok, jak i materiał dowodowy zostały rozpowszechnione i przekonały Europę, że ziemie te należą się Królestwu Polskiemu. Zwiększało to szanse rewindykacji strat w przyszłości. W czerwcu 1341 roku, papież powołał specjalną komisję, składającą się z biskupów, miśnieńskiego, krakowskiego i chełmińskiego. Jej zadaniem było przywrócenie stanu posiadania sprzed wojny z tym, że Polska miała otrzymać 10 000 grzywien srebra jako ekwiwalent dochodów z Kujaw i ziemi dobrzyńskiej utraconych wskutek okupacji krzyżackiej. Sprawa pozostałych ziem miała być rozpatrzona osobno. W sierpniu 1342 roku, i maju 1343 roku, następca Benedykta XII, Klemens VI dawny wychowawca Karola Luksemburskiego, ponowił polecenia poprzednika w tej kwestii. Rozpoczęte w 1340 roku, zmagania z Litwą i Tatarami o Ruś Halicką uniemożliwiały zbrojną rewindykację ziem okupowanych przez Krzyżaków. Akcja Zakonu przeciwko Litwie mogła okazać się pomocna. W tej sytuacji należało zawrzeć pokój. Jesienią 1341 roku, doszło w Toruniu do spotkania Kazimierza, wielkiego mistrza Dytryka von Altenburga, Karola Roberta i przedstawicieli Luksemburgów. Rozmowy polsko-krzyżackie zostały przerwane z powodu śmierci wielkiego mistrza. Pertraktacje podjęto ponownie w 1343 roku, w Kaliszu, a mediacji podjął się od niedawna będący arcybiskupem gnieźnieńskim, Jarosław Bogoria ze Skotnik. W celu wzmocnienia swojej pozycji, przed rozpoczęciem rozmów Kazimierz zawarł w Poznaniu 29 lutego 1343 roku, sojusz zaczepno-obronny z książętami zachodniopomorskimi Bogusławem V, Barnimem IV i Warcisławem V. Zobowiązali się oni do udzielenia Polsce wsparcia zbrojnego w liczbie 400 rycerzy, a podobnie uczynił Kazimierz w stosunku do Pomorzan i, co ważniejsze, nieprzepuszczania przez swoje terytoria ewentualnych posiłków dla Zakonu. Układ umocniono małżeństwem Bogusława V z Elżbietą, córką Kazimierza. Pokój z Zakonem podpisano 8 lipca w Kaliszu, a 23 lipca we wsi Wierzbiczany koło Inowrocławia, natomiast pod wsią Wierzblinem, miała miejsce ratyfikacja układu. Kazimierz i wielki mistrz Ludolf König wymienili dokumenty pokojowe, przysięgli, że dotrzymają pokoju król przysiągł na swą koronę, a wielki mistrz na noszony na piersiach krzyż z relikwiami, i wymienili pocałunek pokoju. Ustalono, że zrealizowane zostaną warunki inowrocławskie z pewnymi zmianami. Kazimierz zrzekł się swych praw do Pomorza Gdańskiego oraz ziem chełmińskiej i michałowskiej. W zamian Zakon zwrócił resztę Kujaw i ziemię dobrzyńską. Miał też wypłacić 10 000 florenów odszkodowania. Natomiast arcybiskup gnieźnieński zrzekł się 8 lipca w imieniu Kościoła polskiego wszelkich odszkodowań za straty poniesione w wyniku krzyżackich najazdów. Ponieważ strona polska tłumaczyła się, że nie mogła uzyskać gwarancji węgierskich i dlatego układ inowrocławski nie był ratyfikowany, postanowiono zastąpić je gwarancjami społecznymi o wyjątkowo szerokim zakresie. Posłowie królewscy wraz z delegowanymi przez Zakon komturami objechali kraj celem zebrania dokumentów poręczających pokój. Wystawili je w okresie od 8 lipca do 15 lipca biskup poznański z wojewodami i kasztelanami wielkopolskimi, miasta, jak Poznań, Włocławek, Kalisz i Brześć Kujawski, książę Bogusław V, Kazimierz III gniewkowski i Władysław Garbaty, Siemowit II wiski, Siemowit III czerski i Bolesław III płocki, wojewodowie i kasztelanowie małopolscy oraz miasta Kraków, Sandomierz i Sącz. Gwaranci przyrzekali nie wspomagać władcy, który pokój by naruszył. Nie jest jasne, o kogo chodziło w tych dokumentach. Według jednej z hipotez miało to być zabezpieczenie na wypadek prób odzyskania Pomorza przez andegaweńskich dziedziców Kazimierza. Wedle innej miało to udaremnić ewentualne próby rewindykacji Pomorza przez Kazimierza. Traktat miał być jeszcze zatwierdzony przez papieża, król jednak nic w tym kierunku nie uczynił. Także Zakon o to nie zabiegał. Mimo zobowiązań Kazimierz nie zaprzestał się tytułować panem i dziedzicem Pomorza. Krzyżacy natomiast nie wypłacili nic z obiecanych 10 000 florenów. Pomimo niepełnej realizacji pokój kaliski okazał się bardzo trwały uzupełniony delimitacją graniczną z 1349 roku, pozostał w mocy aż do 1409 roku. Lata 50 te XIV wieku, to okres dużego napięcia w stosunkach polsko-krzyżackich. Było to w dużym stopniu wynikiem zaniepokojenia Zakonu polskimi sukcesami na Rusi. Doszło wtedy do kilku krzyżackich dywersji przeciwko Polsce. Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, gdy w 1356 roku zawarto pokój między Polską i Litwą, w którym Krzyżacy widzieli zagrożenie dla siebie. Przejawem tego był incydent rajgrodzki. Gdy w 1360 roku, przy akceptacji ze strony Kiejstuta, Kazimierz rozkazał wybudować zamek w Rajgrodzie, Krzyżacy stanowczo zaprotestowali. Ponieważ jednak król nie zmienił decyzji, najechali Rajgród, zmuszając Kazimierza do ustąpienia. W roku 1365,lub 1366, albo też w 1368 roku, Kazimierz udał z wizytą do Malborka, gdzie przez trzy dni podejmował go wielki mistrz Winrich von Kniprode. Prawdopodobnie król chciał się przyjrzeć od środka państwu zakonnemu i ocenić, czy Polska ma wystarczające siły, by pokonać Zakon. Najwyraźniej ocena była negatywna, gdyż król nie podjął nigdy później żadnych działań przygotowawczych do wojny z Krzyżakami.

Innocenty

VI

, obraz Andrei

Bonaiutiego

z XIV wiek

Kniaź

Litewski

Kiejstut

Kazimierz trzymał się przez całe swoje panowanie odziedziczonego po ojcu sojuszu z francuską dynastią władającą Węgrami. Dzięki reformom przeprowadzonym przez Karola Roberta i jego syna Ludwika I Wielkiego oraz kopalniom złota Węgry stały się potęgą polityczną ówczesnej Europy Środkowej. Wsparcie takiego sojusznika w kluczowych momentach bardzo się przydawało, ale nie było darmowe. Prawdopodobnie jeszcze w 1327 roku, jeszcze Łokietek obiecał Andegawenom Karolowi Robertowi i jego synom następstwo w przypadku swej śmierci bez męskiego potomka. Kazimierz ciężko wtedy zachorował, a Polska potrzebowała natychmiastowej pomocy w walce z Czechami. Kazimierz kilkakrotnie ponawiał obietnicę przejęcia przez Andegawenów tronu polskiego w przypadku wygaśnięcia królewskiej linii Piastów. Być może pierwszy raz uczynił to na zjeździe w Wyszehradzie w 1335 roku. Według późniejszych źródeł XV-wiecznych Kroniki budzińskiej i Kroniki Turociego w lipcu 1339 roku, Kazimierz przybył do Wyszehradu i wyznaczył Ludwika na następcę. Zdaniem niektórych historyków wydarzyło się to rok wcześniej. W zjeździe tym uczestniczył prawdopodobnie Bolesław Jerzy II. Najprawdopodobniej Karol I Robert scedował wtedy na Kazimierza węgierskie prawa do Halicza i Włodzimierza i przyrzekł udzielić szwagrowi wsparcia przy ewentualnym obejmowaniu Rusi w posiadanie oraz w przygotowywanej zbrojnej rozprawie z Krzyżakami. W zamian otrzymał kolejną obietnicę przejęcia tronu polskiego, gdyby Kazimierz zmarł, nie doczekawszy się syna. Musiał jednak jeszcze obiecać, że jako władcy Polski Andegawenowie będą dążyć do odzyskania dawnych ziem Królestwa Polskiego. W 1350 roku, uściślono część układu dotyczącą Rusi. Postanowiono wówczas, że jeśli król Polski miałby męskie potomstwo, Andegawenom będzie przysługiwało prawo wykupu Rusi Halicko-Włodzimierskiej za relatywnie małą kwotę 100 000 florenów, a w razie bezpotomnej śmierci Kazimierza Ruś miała stać się własnością Andegawenów. Trzeba jednak dodać, że nawet Węgrom byłoby trudno wypłacić taką sumę. W roku następnym król Ludwik przybył wraz z wojskiem do Polski w celu podjęcia wspólnej wyprawy przeciw Litwie. Już po połączeniu wojsk króla Kazimierza złożyła tak ciężka choroba, iż Ludwikowi udało się uzyskać od dostojników Królestwa Polskiego przyrzeczenie, że przyjmą go na swego władcę, gdyby Kazimierz zmarł. Obietnica ta obwarowana była jednak pewnymi warunkami, zaakceptowanymi przez króla węgierskiego. Dotyczyła ona tylko Ludwika pominięto tym samym prawa sukcesyjne Stefana, syna Karola Roberta, ograniczając w ten sposób andegaweńskie prawa do tronu polskiego. Przyszłemu królowi nie wolno byłoby wprowadzić do Polski dwóch imiennie wymienionych Niemców, a gdyby jakiegokolwiek Niemca, mianował urzędnikiem w Królestwie Polskim, to Polacy mogli wypowiedzieć królowi posłuszeństwo. Król miał też wypłacać żołd za wyprawy wojenne. Ostatecznie Kazimierz wrócił jednak do zdrowia. W styczniu 1355 roku, do Budy przybyła polska delegacja, aby w imieniu wszystkich mieszkańców królestwa polskiego ustalić warunki akceptacji przez polskie stany ewentualnego objęcia tronu przez Andegawenów. 14 stycznia król Ludwik wystawił dokument określający przyjęte przezeń warunki. W imieniu Andegawenów zrzekał się prawa stacji, obiecywał nie pobierać podatków nadzwyczajnych i przyrzekał wypłacać żołd za wyprawy wojenne poza granicami kraju. W zamian za to stany polskie zgadzały się na sukcesję Andegawenów jak Ludwika, jego bratanka Jana i ich ewentualnych męskich potomków w Polsce. Akt zawierał jeszcze klauzulę, że układ straci ważność, jeśli wymienionym Andegawenom zabraknie męskich przedstawicieli rodu. Sprawa Rusi Halicko-Włodzimierskiej, Litwy i innych ziem wschodnich W pierwszych latach panowania Kazimierz utrzymywał dobre stosunki zarówno z książętami litewskimi gwarantowało je trwające do 1339 roku, małżeństwo króla z córką wielkiego księcia Giedymina, jak i z kniaziem Bolesławem Jerzym Trojdenowicem. Prawdopodobnie jeszcze przed II zjazdem w Wyszehradzie Kazimierz zawarł porozumienie z tym ostatnim. Kniaź obiecał Kazimierzowi tron halicki w przypadku swej bezpotomnej śmierci. W zamian król miał go wspierać. Na II zjeździe wyszehradzkim potwierdzono te ustalenia. 7 kwietnia 1340 roku, niespełna trzydziestoletni kniaź niespodziewanie zmarł został otruty. Już około Wielkanocy Kazimierz wkroczył z niewielkim oddziałem na Ruś. Dotarł do Lwowa, zabrał stamtąd zawartość skarbca kniaziowskiego oraz inne łupy, wyprowadził też ludność katolicką i kupców, po czym, spaliwszy gród, powrócił do Polski. W maju miała miejsce węgierska wyprawa na Ruś, ale jej przebieg nie jest znany, która stanowiła element polsko-węgierskiej współpracy. Bowiem oddziały węgierskie nie przeprowadziły osobnej akcji, a wspomogły nieco późniejszą wyprawę Kazimierza. Współdziałanie było potrzebne, ponieważ przejęciem tych ziem zainteresowani byli także Litwini, a również Złota Orda rościła sobie prawo do zwierzchności nad tym obszarem. Waga tych ziem była spora, ponieważ przez Ruś Halicko-Włodzimierską przebiegał szlak handlowy łączący Morze Czarne z Bałtykiem. Pod koniec czerwca Kazimierz ponownie wyprawił się na Ruś, ale tym razem prowadził znacznie większą armię. Efektem wyprawy było podporządkowanie Polsce Rusi Halickiej (włodzimierską część księstwa Bolesława Jerzego Trojdenowica zajął litewski władca Łucka Lubart. Być może Kazimierz wcielił też wtedy do Polski ziemię sanocką. Nad pozostałą częścią Rusi Halickiej polskim namiestnikiem według niektórych historyków Detko uznał łączne zwierzchnictwo Polski i Węgier, został ustanowiony miejscowy bojar Dymitr Detko lub Dietko. W 1340 roku, król podporządkował Ruś bezpośrednio sobie, a Detkę mianował dopiero po zainicjowanym przez bojara buncie w roku następnym. Detko, wraz z niejakim Danielem z Ostrowa, wezwał na pomoc chana. Na początku 1341 roku, Tatarzy najechali Małopolskę. Dotarli do Wisły z zamiarem przeprawienia się na lewy brzeg. Drogę zagrodziły im polskie wojska z Kazimierzem na czele. Po bitwie nad Wisłą Tatarzy zostali zmuszeni do odwrotu. Próbowali jeszcze zdobyć Lublin, ale obrońcy miasta odparli najeźdźców. Detko ponownie podporządkował się królowi i jako namiestnik otrzymał szerokie uprawnienia. Brakuje źródeł odnoszących się do zmagań o Ruś w ciągu kilku następnych lat. Prawdopodobnie jakieś starcia miały jednak miejsce, skoro w roku 1343, papież zwolnił Polskę z dwuletniej dziesięciny, zaznaczając, że pieniądze te mają być spożytkowane na walkę z niewiernymi. Część historyków uważa, że od 1341 do 1349 roku, większych zmian politycznych na Rusi raczej nie było, ale istnieje także odmienny pogląd, w myśl którego Kazimierz utracił zdobytą wcześniej część Rusi na rzecz Lubarta. Jerzy Dowiat sprecyzował, że stało się to w roku 1344. Najpóźniej w 1345 roku, w Przemyślu i Sanoku zaczęły stacjonować polskie załogi. Być może odbyło się to przy okazji wyprawy Ludwika węgierskiego przeciw Tatarom w 1345 roku. Istnieje też pogląd, że w 1344 roku, Kazimierz wyprawił się na Ruś i na trwałe opanował utraconą wcześniej ziemię przemyską. W 1349 roku, król szykował kolejną ofensywę na Ruś. Kazimierz chciał wykorzystać niedawną porażkę Litwy w wojnie z Zakonem. Najprawdopodobniej na początku roku król doszedł do jakiegoś porozumienia z chanem, na co wskazuje przybycie posłów tatarskich i brak odwetowego najazdu ze strony Ordy. Aby zaskoczyć Litwinów, symulowano manewry skierowane przeciw Brandenburgii. Uderzenie na zajętą przez Litwę, Ruś Włodzimierską nastąpiło według Rocznika miechowskiego pod koniec roku, a według Pawła Jasienicy we wrześniu i zakończyło się pełnym sukcesem. Opanowano cały obszar dawnego księstwa halicko-włodzimierskiego. Jedynie Łuck król pozostawił Lubartowi, ale ten musiał uznać zwierzchnictwo polskie. Możliwe jednak, że wyprawa ta odbyła się wcześniej, bo w trzech bullach do Kazimierza, do arcybiskupa gnieźnieńskiego i do Kiejstuta z 16 września papież Klemens VI dawał polecenia i obietnice dotyczące chrystianizacji Litwy za pośrednictwem Polski.

Powtórne zajęcie Rusi. z roku 1366

, Jan

Matejko

Pisał, że Kiejstut wraz z braćmi postanowił przyjąć chrzest. Wydaje się mało prawdopodobne, żeby wkrótce po przyjęciu realistycznych planów chrystianizacji Litwy zaatakowano ją. Bardziej realne jest, że Kiejstut wyraził zgodę na chrystianizację w wyniku przegranej batalii z Polską. Chrzest Litwy podważyłby zasadność istnienia państwa zakonnego, co niewątpliwie Kazimierz chciał uzyskać. Z nieznanych powodów do chrystianizacji Litwy wówczas nie doszło. W maju 1350 roku, Litwini wtargnęli na Mazowsze i dokonali tam wielkich zniszczeń spalili Warszawę i Czersk. Dotarli nawet do ziemi łęczyckiej. Podczas odwrotu zaatakował ich król polski i zadał pod Żukowem druzgocącą klęskę. W sierpniu najechali Ruś, dokonali spustoszenia, wzięli wielu jeńców, zdobyli Włodzimierz, Bełz, Brześć i niektóre pomniejsze grody, po czym skierowali się do ziem łukowskiej, sandomierskiej i radomskiej, skąd również uprowadzili wielu ludzi. Litwini nie dawali się wciągnąć w żadną większą bitwę, a w drobnych potyczkach odnosili zwycięstwa. Kazimierz przystał w końcu na pokój. Na jego mocy Litwa odzyskała Ruś Włodzimierską z wyjątkiem ziemi lwowskiej. W następnym roku Kazimierz przygotował kolejną wyprawę. W marcu uzyskał od papieża zwolnienie z połowy czteroletniej dziesięciny z przeznaczeniem pokrycia kosztów walki z Litwą i Tatarami. Na przełomie czerwca i lipca do Polski przybył Ludwik Węgierski wraz z wojskiem celem wspólnego ataku na Litwę. Połączone armie pod dowództwem Ludwika i Kazimierza dotarły do Lublina, gdzie król Polski musiał pozostać złożony ciężką chorobą. Obie armie poprowadził dalej monarcha węgierski. Po kilkunastodniowym pochodzie dotarł w okolice Mielnika, skąd wysłał trzech posłów do Kiejstuta. Pozostali oni w rękach litewskich jako zakładnicy, podczas gdy Kiejstut udał się na spotkanie z Ludwikiem. 15 sierpnia władcy zawarli pokój. Kiejstut obiecał, że przyjmie chrzest wraz z braćmi i podległymi ludami, jeśli dostanie od papieża królewską koronę. Zobowiązał się uczestniczyć na własny koszt w wyprawach wojennych Ludwika pod warunkiem, że królowie Polski i Węgier pomogą mu odzyskać ziemie litewskie zabrane przez Zakon i będą bronić Litwy przed Tatarami i Krzyżakami. Przy czym królestwa Polski, Węgier i Litwy miały pozostać w pokoju. Na Litwie miało powstać arcybiskupstwo, biskupstwa, a także klasztory. Ustalono też, że Węgrzy będą mogli swobodnie poruszać się po Litwie bez płacenia myta.Kiejstut udał się razem z Ludwikiem, aby ochrzcić się na Węgrzech. Jednak po trzech dniach marszu wymknął się nocą wraz ze swymi towarzyszami i uszedł. Litwini wypuścili też zakładników. Podczas tej wyprawy zginął książę Bolesław III płocki. Spominki płockie i Zdarzenia godne pamięci podają niejasną informację, że książę zginął, ponieważ Kiejstut przyrzekł się ochrzcić, nie dotrzymał obietnicy i uciekł. Wiadomo też, że Bolesław poległ 20 sierpnia, a zatem po zawarciu pokoju. Istnieją różne hipotezy wyjaśniające śmierć księcia. Według jednej z nich Bolesław poległ podczas pościgu za Kiejstutem. Wedle innej książę był jednym z Polaków, którym powierzono pieczę nad litewskim władcą, i został zamordowany, gdy próbował przeszkodzić jego ucieczce. Kolejną wyprawę przeprowadzano zimą 1352 roku. Jedyny zachowany opis jej przebiegu zawarty jest w Kronice dubnickiej i dlatego znane są tylko działania węgierskie. 21 marca Ludwik dołączył do Kazimierza stojącego pod Bełzem. Przez sześć kolejnych dni wymieniali poselstwa z kasztelanem grodu, żądając poddania się. Ten jednak grał na zwłokę, przygotowując tymczasem gród do obrony. 28 marca wypowiedział wojnę. 31 marca oblegający przeprowadzili szturm zakończony klęską. Straty węgierskie musiały być znaczne, bo następnego dnia Ludwik zarządził odwrót. Jednak według Kroniki dubnickiej jeszcze przed