Najbardziej dziwne i tajemnicze miejsca na ziemi - Krzysztof Derda-Guizot - ebook

Najbardziej dziwne i tajemnicze miejsca na ziemi ebook

Krzysztof Derda-Guizot

5,0

Opis

Niezależnie od tego, czy my sami jako ludzie wierzymy w istnienie duchów czy też jakiś dziwnych zjawisk paranormalnych, czy też nie, to na pewno zawsze odczuwamy pewnego rodzaju niepokój w kontakcie z jakimiś tam zjawiskami nadprzyrodzonymi. Zobaczymy w tej wędrówce po świecie być może lub najprawdopodobniej najstraszniejsze miejsca na ziemi, które możemy z tą książką odwiedzić.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 106

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Krzysztof Jan Derda-Guizot

Najbardziej dziwne i tajemnicze miejsca na ziemi

© Krzysztof Jan Derda-Guizot, 2022

Niezależnie od tego, czy my sami jako ludzie wierzymy w istnienie duchów czy też jakiś dziwnych zjawisk paranormalnych, czy też nie, to na pewno zawsze odczuwamy pewnego rodzaju niepokój w kontakcie z jakimiś tam zjawiskami nadprzyrodzonymi. Zobaczymy w tej wędrówce po świecie być może lub

najprawdopodobniej najstraszniejsze miejsca na ziemi, które możemy z tą książką odwiedzić.

ISBN 978-83-8273-581-9

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Książka powstała głównie w oparciu o materiały własne autora jak i przy pomocy Francuskiej i Polskiej Wikipedii, a także portalu zdjęć Pixabay. Na okładce skalne wieże w Parku Narodowym Hunan Zhangjiajie w Chinach.

Non

Nobis Domine, Non Nobis Sed Domini Tuo Da Gloriam

Le

auteur Templar militi

Tobie

Panie Boże Wszechmogący na wieczną chwałę

Zhangaje National Forest w parku Hunan w Chinach

Niezależnie od tego, czy my sami jako ludzie wierzymy w istnienie duchów czy też jakiś dziwnych zjawisk paranormalnych, czy też nie, to na pewno zawsze odczuwamy pewnego rodzaju niepokój w kontakcie z jakimiś tam zjawiskami nadprzyrodzonymi. Zobaczymy w tej wędrówce po świecie być może lub najprawdopodobniej najstraszniejsze miejsca na ziemi, które możemy z tą książką odwiedzić. Zebraliśmy tu kilka lub kilkanaście prawdopodobnie, najpiękniejszych najstraszniejszych, dziwnych czy nie dających się wytłumaczyć zachodzących zjawisk na całym świecie, które możemy odwiedzić jeszcze w czasie przeglądania tej książki. Jeśli podczas następnej podróży zechcecie uciec od tradycyjnego zwiedzania, czy nie wierzycie w duchy? To na pewno te rzekomo lub naprawdę nawiedzone miejsca to dla nas ludzi nic wielkiego, albo po prostu lubimy czasami nieco mroczne klimaty jak w kinie czy telewizji. Tam gdzie właściwie nie spojrzymy, to na naszej własnej ziemi zawsze jest coś niezwykłego do obejrzenia, poznania, czy też nastraszenia naszej ludzkiej wyobraźni. Bo też ile jest też różnych strasznych i jeszcze straszniejszych miejsc na świecie? Mnóstwo. Popatrzmy na te z niektóre opisane w tej książce. Być może jest ten park z pionowymi skalnymi wieżami najpiękniejszym miejscem na ziemi? Dlatego jemu w pierwszej kolejności poświęcimy trochę swojej uwagi?

Ten

park jak świat z bajki

Pionowe

wieże pną się pod niebo

Las

wszędzie gdzie znajdzie miejsce

Chińska

prowincja

Hunan to zgromadzenie imponujących, przypominających wysokie wieże skał

Kolejka

linowa na górę Tianzi

Jedna

skała piękniejsza od drugiej

Kolory

tęczy w naturze

Bliżej

nieba

dalej od czeluści

Świat niedostępny

dla

nas więc będzie wieczny?

Chiński Park narodowy to w tym języku pinyin. Húnán Zhāngjiājiè Guójiā Sēnlín Gōngyuán. Park Narodowy Hunan Zhangjiajie to narodowy park leśny położony w Zhangjiajie w prowincji Hunan w Chinach. Jest to jeden z kilku parków narodowych w Wulingyuan Scenic Area. W 1982 roku park został uznany za pierwszy w Chinach narodowy park leśny o powierzchni 4810 hektarów. Park Leśny Zhangjiajie jest częścią znacznie większego obszaru Wulingyuan Scenic Area o powierzchni 397,5 kilometrów. W 1992 roku, Wulingyuan został oficjalnie uznany za obiekt światowego dziedzictwa UNESCO. Został następnie zatwierdzony przez Ministerstwo Ziemi i Zasobów jako Narodowy Geopark Zhangjiajie Sandstone Peak Forest w 2001 roku.Samo miasto nosiło wcześniej nazwę Dayong i ma udokumentowaną historię sięgającą 221 roku,przed naszą erą. Ludzie żyli tutaj wzdłuż obu brzegów rzeki Lishui matki rzeki w Zhangjiajie, obecnie w granicach miasta Zhangjiajie, bardzo wcześnie w epoce kamienia. Osadnictwo ludzkie w tym regionie sięga 100 000 lat, rywalizując z tak znanymi miejscami jak Xi’an, Pekin i inne. W 1986 roku, Akademia Chińskich Nauk Społecznych odkryła relikty epoki kamienia w hrabstwie Cili, odkrywając 108 artykułów kamionkowych; głównie prace w kształcie stożka, rąbane, ubijane i w kształcie talerza. Wkrótce potem, w 1988 roku, Instytut Archeologiczny prowincji Hunan znalazł inne relikwie w okręgu Sangzhi, w tym trzy kawałki kamionki, które, jak się szacuje, zostały ukształtowane ponad 100 000 lat temu. Dziesięć tysięcy lat temu ci, którzy żyli w granicach dzisiejszego miasta Zhangjiajie, używali ognia do wypieku ceramiki. Archeolodzy znaleźli ponad 20 tego rodzaju reliktów w okręgu Cili, natomiast w okręgu Sangzhi, czarną gliniany garnek ozdobiony unikalnym wzorem odkopano sprzed dziesięciu tysięcy lat. W tym okresie ta technika wypalania ceramiki była najbardziej zaawansowana w Chinach. Ten postęp technologiczny w kształtowaniu narzędzi kamiennych i ceramiki wydaje się wskazywać na wysoko rozwiniętą kulturę w tym regionie. Jednak społeczeństwo, które się rozwinęło, przetrwało tylko krótko, zanim zanikło i zostało zastąpione przez inne mocarstwa regionalne. Wydaje się to zrozumiałe w świetle odległego położenia geograficznego Zhangjiajie, jego niezagospodarowanego transportu lądowego i rzecznego oraz górzystego terenu utrudniającego uprawę. Z tych powodów Zhangjiajie od najwcześniejszej zapisanej historii nazywano Zhangjiajie Krainą Dzikich Południowych Mniejszości. Dodatkowymi deskryptorami nazw były Wuling Rude People.Najbardziej godnymi uwagi cechami geograficznymi parku są formacje przypominające wielkie i wysokie filary, które są widoczne w całym parku. Choć cały ten park przypomina tereny krasowe, nie jest on podszyty wapieniami i nie jest na szczęście produktem chemicznego rozpuszczania, co jest charakterystyczne dla całego krasu wapiennego. Te wszystkie kolumny są wynikiem wieloletniej erozji fizycznej, a nie chemicznej. Duża część wietrzenia, które tworzy te wysmukłe filary, jest wynikiem rozszerzania się lodu zimą i rosnących na nich roślin. Pogoda tu jest wilgotna przez cały rok, przez co liście są bardzo gęste. Zwietrzały materiał jest odprowadzany głównie przez opadające w dół  strumienie. Te niesamowite formacje są wyraźnym znakiem rozpoznawczym chińskiego krajobrazu i można je znaleźć w wielu starożytnych rzeźbach i sztuce przejętej z tego miejsca. Skalne wieże w Zhangjiajie National Forest Park wyglądają niemal jak miejsce z innej planety? Nic dziwnego w 2009 roku, był to przebój kasowy filmu sci-fi, pod tytułem Avatar, który zawierał sceny inspirowane dokładnie takimi skałami, jak te w prowincji Hunan. Zaowocowało to zmianą nazwy tej 1 080 metrowej Southern Sky Column. Znana jest obecnie jako Avatar Hallelujah Mountain i to też ta skalna piękność jest jedną z wielu naturalnych wież w tym niesamowicie pięknym  rejonie. Nie da się ukryć nawet  podziwu dla Zhangjiajie Grand Canyon Glass Bridge, albo dla najdłuższego szklanego mostu dla pieszych na świecie. Nietrudno zgadnąć, że jeśli chcecie się nim przespacerować, może dać o sobie znać nieznany Ci wcześniej lęk wysokości. Tu też i atawizm jako niemal lęk pierwotny przed upadkiem z dużej wysokości jak i podziwianie tego niesamowitego piękna, łączy się i tak w jeden wielki i nie opanowany niczym zachwyt nad pięknem tego miejsca,jedynego pewnie w naszym ziemskim świecie. Niektóre miejsca nie są już ani tak piękne jak to,a są raczej jak z najgorszych koszmarnych snów. Popatrzymy na jedne i drugie gdyż wszystkie są,a co więcej istnieją i mają też swój wpływ na nasze codzienne postrzeganie świata w którym od swego zarania żyjemy,my ludzie na planecie Ziemia.

Zakład karny Eastern State Penitentiary w Filadelfii

Wejście do zakładu

karnego

jak do zamku tortur

Blok

z zamkniętymi celami

Cele

i korytarz skazanych na śmierć

Cela

Al Capone

Zacznijmy od Stanów Zjednoczonych i jednego z najpopularniejszych nawiedzonych miejsc na świecie. Eastern State Penitentiary słynie z tego, że gościł a raczej wygodnie sobie siedział jeden z tak znanych kryminalistów jak Al Capone czy Willie Sutton. Jednak swoją reputację zawdzięcza przede wszystkim zjawiskom paranormalnym, które zanotowano tu po raz pierwszy w latach 40. ubiegłego wieku. To pierwsze miejsce, które wprowadziło więzienne izolatki, a wręcz zakładało na głowy swoich podopiecznych czarne nakrycia, tak aby nie mieli najmniejszej szansy zobaczenia innego człowieka. Jak łatwo się domyślić, w takich warunkach wielu więźniów postradało zmysły, a niektórzy wierzą, że duchy byłych więźniów zostały tam na zawsze. Co czeka odważnych, którzy odwiedzają to miejsce? Pojawiające się znienacka cienie o ludzkim kształcie, widmo zamieszkujące wieżę strażniczą, przerażający chichot dochodzący z celi nr 12, wynurzające się z ciemności twarze w celi nr 4, a także odgłosy kroków dochodzące z pustych korytarzy.

Szpital Old Changi w Singapurze

Szpital

Old Changi

Korytarz

w szpitalu Old Changi

Kolejny

korytarz w szpitalu

Nawiedzony szpital czy jest coś bardziej koszmarnego? The Old Changi Hospital w Singapurze został otwarty w 1935 roku, ale szybko bo już w czasie II wojny światowej zaczął służyć jako miejsce przetrzymywania i tortur Kempeitai, japońskiej tajnej policji politycznej. Po wojnie budynek wrócił do pierwotnego przeznaczenia i działał jako szpital aż do zamknięcia w 1997 roku. Rozpadające się dziś budynki dawnego szpitala są obecnie zamieszkiwane przez duchy japońskich żołnierzy, ludzi zamordowanych w czasie okupacji i pacjentów, którzy tam zmarli. Widuje się tu i mężczyznę przechadzającego się bez celu korytarzem, i kobietę pojawiającą się i znikającą w szpitalnych pokojach, a także ducha dziecka spacerującego po oddziale dziecięcym czy połamanych i krwawiących żołnierzy japońskiej armii. A to wszystko w akompaniamencie głośnych uderzeń, huków i krzyków niewyjaśnionego pochodzenia.

Twierdza I Zamek w Akershus

Twierdza

Akershus

Twierdza Akershus i zamek Akershus powstała z połączenia Aker jako nazwa okolicy, w której została założona oraz hús forteca, zamek. Pierwsze prace nad fortecą zaczęły się około 1290 roku, po ataku w 1287 roku, zbuntowanego norweskiego szlachcica Alva Erlingssona na Oslo, a zlecił je Haakon V Długonogi Håkon V Magnusson. Pierwsza wzmianka na temat twierdzy pojawiła się w jednym z listów Haakona w 1300 roku. Po raz pierwszy w bitwie twierdza została użyta w 1306 roku. Położona bezpośrednio nad morzem miała strategiczne znaczenie dla Oslo, a co za tym idzie dla Norwegii. Przez stulecia twierdza służyła kolejnym władcom Norwegii. Po pożarze Oslo w 1624 roku, król zjednoczonej Danii i Norwegii Chrystian IV Oldenburg zdecydował się odbudować miasto, leżące do tej pory nieco na wschód od fortecy, właśnie w jej pobliżu. Twierdza przetrwała wiele oblężeń, głównie szwedzkich w tym oblężenie przez Karola XII i nigdy nie została zdobyta przez wroga. W roku 1940, w czasie II wojny światowej twierdza była oblężona przez Niemców, ale nawet wtedy nie została zdobyta, tylko przekazana w wyniku kapitulacji. W czasie okupacji niemieckiej w twierdzy było więzienie W 1945 roku, odbyła się tu egzekucja Vidkuna Quislinga. Dziś w twierdzy znajduje się szereg muzeów o charakterze militarnym. Akershus jest jedną z atrakcji turystycznych Oslo. Wstęp na teren twierdzy jest wolny przez cały rok. Na zamku znajduje się też mauzoleum norweskiej rodziny królewskiej. Służbę wartowniczą w twierdzy pełni Gwardia Królewska Hans Majestet Kongens Garde. Zbudowany około 1300 roku, w celu obrony Oslo, norweskiej stolicy, Zamek Akershus ma długą i ciekawą historię. Służył jako więzienie i siedziba nazistów, nic więc dziwnego, że obecnie jest podejrzewany o to, że tam coś straszy. Najpopularniejszym ponoć mieszkańcem zamku jest Malcanisen, czyli zjawa ogromnego czarnego psa, który pilnuje bramy wejściowej. Czasami słyszy się też o innych duchach, szczególnie w postaci koni, które podobno są zwiastunem śmierci dla osoby, które je usłyszy. Ale najstraszniejszą zjawą wydaje się chyba pojawiająca się tu i ówdzie postać kobiety. Poznasz ją tylko po długich włosach, bo duch tej kobiety… nie ma twarzy.

La Isla de las Muñecas — Meksyk

Lalki

lalki te nie są wcale zabawne

Wszędzie

upiorne

lalki

Lalki

jak upiory straszą a nie bawią

Podczas spaceru po wyspie lalki dosłownie nie spuszczą z Ciebie wzroku niejaki Don Julian Santana któregoś dnia po prostu wstał i opuścił swoją rodzinę, aby wieść samotnicze życie na wyspie. Jednak zaraz po dotarciu do brzegu natknął się na ciało dziewczynki leżącej twarzą w kanale, w którym najprawdopodobniej utonęła. Obok niej dryfowała jej lalka. Ta scena wkrótce zaczęła go prześladować (a może prześladował go sam duch dziewczynki? Po czym sam zaczął zbierać coraz więcej i więcej lalek, a następnie wieszać je na rozsianych po wyspie drzewach czasem z pętlą zawiązaną wokół szyi, czasem z igłami wbitymi w głowę. W ten sposób udekorował wyspę tysiącem lalek aż do swojej śmierci w 2001 roku, kiedy jego ciało znalazł jego siostrzeniec. I tak, zgadza się, Don Julian leżał z twarzą w wodzie w dokładnie tym samym miejscu, w którym sam znalazł dziewczynkę kilka dekad wcześniej. La Isla de las Muñecas znajduje się około 28 kilometrów na południe od stolicy Meksyku. Aby tam dotrzeć, wystarczy wsiąść w prom wypływający z Embarcadero Cuemanco lub Embarcadero Fernando Celada.

Wyspa Poveglia we Włoszech

Nawiedzona

wyspa Poveglia

Kościół

widmo

na wyspie

Pobojowisko

w dawnym szpitalu

Łóżka

chorych

w sali z horroru

Kościół i klasztor na wyspie bez nikogo

Wyspa Poveglia we włoskiej wymowie to po’veʎʎa],jest to mała wyspa położona pomiędzy Wenecją a Lido w Lagunie Weneckiej w północnych Włoszech w Prowincj Wenecji. Mały kanał dzieli wyspę na dwie odrębne części. Wyspa została pierwszy raz wspomniana w kronikach z 421 roku, kiedy ludzie z Padwy i Este uciekali przed inwazjami barbarzyńców. W IX wieku populacja wyspy zaczęła rosnąć, a w następnych stuleciach jej znaczenie stale rosło. Jednak gdy w 1379 roku. Wenecja została zaatakowana przez flotę genueńską, ludzie z Poveglii zostali przeniesieni do Giudecca. Wyspa pozostała niezamieszkana w kolejnych stuleciach, w 1527 roku, pewien doża ofiarował wyspę mnichom z Camaldolese, którzy odmówili przyjęcia oferty. Od 1645 roku, rząd wenecki zbudował pięć ośmiokątnych fortów, aby chronić i kontrolować wejścia do laguny. Ośmiokąt Poveglia jest jednym z czterech przetrwałych. W 1776 roku, wyspa znalazła się pod jurysdykcją Magistrato alla Sanità czyli Urzędu Zdrowia Publicznego i stała się punktem kontrolnym dla wszystkich towarów i osób przybywających do Wenecji statkiem. W 1793 roku, wystąpiło kilka przypadków plagi dżumy na statkach, w wyniku czego wyspa została przekształcona w tymczasowe więzienie dla chorych jako Lazaretto, rola ta stała się trwała w 1805 roku, pod rządami Napoleona Bonaparte, który zniszczył także kościół San Vitale, a stara dzwonnica została przekształcona w latarnię morską. Lazaretto zostało zamknięte w 1814 roku. W XX wieku wyspa była ponownie wykorzystywana jako stacja kwarantannowa, ale w 1922 roku, istniejące budynki przekształcono w azyl dla osób chorych psychicznie i długotrwale. Po roku 1968, kiedy szpital został zamknięty, wyspa była krótko wykorzystywana do celów rolniczych, a następnie została całkowicie opuszczona. Wkrótce po otwarciu szpitala wyszło na jaw, że w jego dzwonnicy przeprowadzane były brutalne eksperymenty na chorych, porównywane później raczej do tortur niż do form skutecznej terapii. Lekarz odpowiedzialny za ten proceder wkrótce sam kompletnie postradał zmysły. Twierdził, że widuje duchy nie tylko ofiar dżumy, ale i torturowanych przez siebie pacjentów. Nie dając sobie rady z tymi doznaniami, doktor wyskoczył podobno z okna dzwonnicy. W otaczającej Wenecję lagunie leży napawająca strachem wyspa Poveglia. W XIV wieku, wyspa ta służyła jako miejsce zesłania Wenecjan zakażonych ospą. Ciała zmarłych podczas tej zarazy, a także dwa wieki później, kiedy Europę dziesiątkowała czarna ospa, układano tam w stosy, a następnie palono. W XIX wieku, zabudowania obecne na wyspie przekształcono w kompleks szpitala dla umysłowo chorych, gdzie pacjenci byli niestety bardzo okrutnie traktowani i poddawani brutalnym eksperymentom. Plagi, tortury i samobójstwa to nie koniec tej historii. Dziś na wyspie aż roi się od duchów osób, które na niej zmarły. Podobno słychać tu ich głosy i krzyki, widać ich zjawy, znane są także historie o opętaniach i atakach myśli samobójczych wśród osób odwiedzających to miejsce. Nie wszystkich nachodzą najczarniejsze myśli, ale wielu potwierdza, że czuje się coś złego i przytłaczającego, gdy tylko postawi się na wyspie stopę.

Lawang Sewu w Indonezji

Budynki

obozu opuszczone od lat

Podziemia zła

Sztolnia

i drabina śmierci

Korytarz

gdzie ukazują się duchy

Wejścia do tajemnicy obozu

Lewang Sewu to oznacza nic innego jak Tysiąc Drzwi, zbudowane tu budynki w 1917 roku, przez spółkę kolejową Dutch East Indian Railway Company, jednak już w czasie II wojny światowej było okupowane przez japońską armię. Piwnica w Budynku B służyła jako więzienie głównie dla Holendrów i była miejscem tortur oraz brutalnych egzekucji. W efekcie Lawang Sewu jest dziś uważane za najbardziej nawiedzony budynek w całej Indonezji i jest absolutnym numerem jeden, wśród nawiedzonych jak i to miejsce poszukiwaczy duchów. Z wielu tysięcy pozbawionych głowy zjaw, które podobno snują się po tym budynku, najbardziej znaną jest postać pewnej Holenderki, która rzekomo popełniła tu samobójstwo. Jeśli zdecydujesz się odwiedzić to miejsce, możesz mieć to nie-szczęście spotkania Pontianak, czyli ducha-wampira z dość długimi czarnymi włosami i czerwonymi oczami lub raczej oczodołami, ubranego w białą suknię całą wymazaną we krwi. Plamy wzięły się podobno z tego, że zjawa ma w zwyczaju rozszarpywać brzuchy swoich ofiar i pożerać ich organy wewnętrzne. Jako że lądowanie Japończyków w 1942 roku, w Holenderskich Indiach Wschodnich w trakcie II wojny światowej zostało przyjęte z zadowoleniem przez większość ruchu nacjonalistycznego z nadzieją na uzyskanie niepodległości. Podobnie jak na innych podbitych terytoriach Azji Południowo-Wschodniej, administracja japońska, chcąc pozyskać poparcie miejscowej ludności, obrała kurs mający na celu wzbudzenie nastrojów antyeuropejskich, podkreślając etniczno-kulturowe pokrewieństwo między Indonezyjczykami a Japończykami. Liderzy ruchu narodowowyzwoleńczego byli zaangażowani we współpracę: pod kontrolą władz okupacyjnych pozwolono im tworzyć organizacje społeczno-polityczne o nacjonalistycznym charakterze. W końcowej fazie wojny, w obliczu wielkich klęsk zadanych japońskim siłom zbrojnym przez siły sojusznicze, japońskie władze okupacyjne zdecydowały się pozyskać poparcie Indonezyjczyków i podjąć kroki w kierunku stworzenia niepodległego państwa. W 1945 roku, administracja japońska ogłosiła rozpoczęcie praktycznych przygotowań do nadania Indonezji niepodległości. Dwa dni po kapitulacji Japonii, 17 sierpnia 1945 roku, Sukarno i Mohammad Hatta ogłosili niepodległość kraju i zostali odpowiednio pierwszym prezydentem i pierwszym wiceprezydentem kraju. Jako że to Holandia następnie próbowała przywrócić swoją władzę, wywołując walkę dyplomatyczną, konflikt zbrojny i rewolucję społeczną zwaną Revolusi, to nic też dziwnego że zachodzące zbrodnie w Lewang Sewu podczas II wojny światowej był skierowany przez Japończyków przeciw Holendrom. Okres ten jednak kończy się 27 grudnia 1949 roku, wraz z utworzeniem Stanów Zjednoczonych Indonezji, kiedy to Holandia uznaje częściową niepodległość kraju. 17 sierpnia 1950 roku, rząd ogłosił powrót do modelu państwa unitarnego. Znając z historycznych zapisków dwudziestego wieku, poczynania Japońskiej machiny wojennej, gdzie samurajski kodeks Bushido był przestrzegany przez oficerów cesarskiej armii jako rytuał wojenny i dotyczący ich jako samurajów cesarza Japonii, nie był stosowany wobec złapanych jeńców wojennych, którym ci w przenośni rycerze ścinali głowy za nawet najmniejsze przewinienia, lub nawet bez żadnego powodu, ot tak dla zabawy. To doniesienia o miejscach takich jak Lewang Sewu, należy brać jak najbardziej serio i bez wątpliwości armia japońska dokonała niemniej zbrodni wojennych jak ich koalicjant hitlerowskie i nazistowskie Niemcy.

Hotel Banff Springs w Kanadzie

Hotel

Banff Springs to duży hotel w stylu zamku, wybudowany w latach 1911 do roku 1928. Jest malowniczo położony u podnóża góry Sulphur w mieście Banff, na terenie Parku Narodowego Banff. Uznanie formalne polega na tym, że budynek na jego własności prawnej w momencie jej uznania.

Banff

Springs Hotel położony jest w pobliżu zbiegu dwóch rzek

Wczesny

przykład kanadyjskiego hotelu kolejowego w stylu zamku, budynek miał strome dwuspadowe dachy, ozdobne lukarny, szczyty i masywne powierzchnie ścian.

Wnętrze

hotelu

zdobią tynki na sufitach i podłogi z lastryko.

Góra

Stephen

Hall jest wykorzystywana przez hotel jako miejsce na imprezy, na balkoniku wewnątrz po prawej stronie duch boya hotelowego

Pierwotny