Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W całym wszechświecie nigdy nie było, nie ma i nie będzie drugiej istoty takiej jak Ty! Jesteś niepowtarzalna na skalę wszechświata! Taki cud zasługuje na doświadczanie obfitości, dobrostanu i dobrobytu bez żadnych ograniczeń.
Czy teraz zadajesz sobie pytanie: „Dlaczego więc MNIE to nie spotyka?”.
Jak dzisiaj wygląda Twoje życie? Czy jako dziecko, nastolatka, młoda dziewczyna marzyłaś o tym, żeby takie właśnie było?Nie?Jak to się więc stało? Dlaczego wciąż powielasz te same błędy? Dlaczego w kółko kończysz w destrukcyjnych relacjach, tracisz to, na czym Ci zależy, nie potrafisz ułożyć sobie życia tak, by móc powiedzieć, że jesteś szczęśliwa? Dlaczego zmagasz się z codziennością, walczysz i przegrywasz? Ile razy można próbować? Ile razy można wierzyć w to, że tym razem się uda i przeżywać to samo rozczarowanie?
Książka 52 sekrety skutecznej przemiany odpowiada na wszystkie te pytania. Dobrze poznasz i zrozumiesz Swoje wewnętrzne blokady uniemożliwiające Ci doznanie szczęścia, satysfakcji i Twojej wewnętrznej miłości. Jednak to, co naprawdę Cię uwolni, to zmiana destrukcyjnych wierzeń na zupełnie nowe, które pozwolą Ci doświadczyć cudu, którym już jesteś.
Przed Tobą 52 sekrety skutecznej przemiany, czyli cotygodniowe afirmacje wraz z opisem metody, jak je zastosować.
Dodatkowo w wersji papierowej znajdziesz spersonalizowane karty do codziennej pracy, które pomogą odkryć Twój gigantyczny potencjał.
Zaznaj wszechogarniającej miłości, dobrostanu, dobrobytu i obfitości bez żadnych ograniczeń.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 213
Wstęp
Jak wygląda twoje życie? Czy jesteś z niego zadowolona? Czy jako dziecko, nastolatka, młoda dziewczyna marzyłaś o tym, żeby takie właśnie było? Nie? Zatem jak to się stało? Dlaczego nie masz szczęśliwej rodziny, czułego męża, wspaniałych przyjaciół? Dlaczego każdy dzień spędzony w pracy traktujesz jak karę? Dlaczego nie lubisz swojego mieszkania? Dlaczego wciąż zmagasz się z dziećmi, kolejnymi związkami, relacjami w pracy, z rodzicami, rodzeństwem… Przecież wiem, że próbowałaś wprowadzić zmiany. Wiele razy obiecywałaś sobie, że od jutra, od poniedziałku, od nowego roku będzie inaczej!
Dlaczego więc każdy związek kończy się tak samo? Dlaczego nigdy nie jesteś w stanie zagrzać miejsca w nowej pracy? Dlaczego popadasz w konflikty? Dlaczego wciąż dostajesz kolejne kopniaki od życia? Dlaczego innym się powodzi, a ty wciąż zmagasz się z codziennością? Walczysz i przegrywasz… Ile lat zajęło ci znalezienie się w miejscu, w którym jesteś dzisiaj? Ile razy można podejmować próby i wierzyć w to, że się uda, a później przeżywać rozczarowanie? Dlaczego nie możesz dojść do porozumienia z dziećmi, rodzicami, sąsiadami, kolejnymi partnerami? Choć dzieci kochasz ponad wszystko, to syn nie chce na ciebie patrzeć, a córka wciąż ma kłopoty w szkole. Mama zawsze krytykuje to, co robisz, a w pracy cierpisz z powodu arogancji i despotyzmu koleżanek i kolegów.
Jak często myślisz i powtarzasz sobie:
„Co robię nie tak…”
„Co ze mną jest nie tak…”
„Czy to jakieś fatum?!”
„Mam pecha!”
„Za jakie grzechy!”
„Czy nie zasługuję na nic lepszego?”
„A może faktycznie nie zasługuję…”
„Jestem porażką…”
„To wina mojej mamy, ojca, męża, szefa, fałszywej przyjaciółki…”
„Niczego nie potrafię zrobić dobrze…”
„Tak już musi być…”
„Życie jest niesprawiedliwe…”
„Takim jak ja wiatr zawsze wieje w oczy…”
„To chyba jakaś kara…”
„Jestem złą matką…”
„Jestem złą żoną…”
„Jestem złym człowiekiem…”
„Nie umiem…”
„Nie wiem…”
„Nie stać mnie…”
„Jestem gorsza…”
„Wciąż przegrywam…”
„Wszystko wymyka mi się spod kontroli…”
„Wszystko dzieje się poza mną, nie mam wpływu na swoje życie…”
„To moja wina…”
„Nikt nie chce mnie uratować, uszczęśliwić…”
„Nikt mnie nie chce…”
„Nikt mnie nie kocha…”
„Jestem nieważna…”
Które z powyższych zdań powtarzasz? Jak często to robisz? Co kilka dni? Raz w tygodniu? A może parę razy dziennie?
Otóż, kochana czytelniczko, te nieświadomie powtarzane zdania to nic innego jak AFIRMACJE. W ten sposób podrzucasz swojej podświadomości konkretne wizje i zapraszasz do swojego życia ból, cierpienie, niesprawiedliwe traktowanie, brak pieniędzy i miłości. Wypowiadając takie zdania nawet w myślach, zamykasz się na jakąkolwiek zmianę, na dobro, miłość i obfitość, które pukają do twoich drzwi. Z automatu odrzucasz to, co w twoim życiu jest dobre, co mogłoby ci pomóc, mogłoby odmienić twój los, sprawić ci radość, przynieść satysfakcję.
Dlaczego te przekonania pojawiły się w twojej głowie? Skąd pochodzą takie myśli? Czy można je zmienić i czy warto się nimi zajmować?
To, z czego obecnie składa się twoje życie, to zmaterializowane myśli, które wraz z emocjami spowodowały konkretne czyny. Z kolei czyny są akcją, na którą reaguje nie tylko twoje bezpośrednie otoczenie, lecz także cały wszechświat. Jeśli pragniesz zmienić swoje życie, musisz zacząć robić coś inaczej. Ale by zrobić coś inaczej, musisz poczuć i pomyśleć coś innego niż zwykle. Czym są afirmacje? To myśli naładowane ogromną dawką emocji. Afirmacje to gigantyczna dawka energii. Negatywna energia niszczy, burzy, jest przemocą wobec twojej duszy, natomiast pozytywna buduje, tworzy, uskrzydla duszę, leczy ciało, wzmacnia serce. Każdej akcji towarzyszy reakcja równa co do wartości i kierunku, lecz przeciwnie zwrócona, takie jest prawo fizyki. Negatywna energia przyciąga destrukcję i szkodliwych ludzi. Złość generuje więcej złości, przemoc przynosi więcej przemocy, lęk zwabia oprawców. Pozytywna energia przyciąga dostatek, miłość, szczęście i ludzi o równie pozytywnej i twórczej energii. Jeśli byłaś w stanie wyafirmować sobie kiepskie związki, fatalną pracę, brak szczęścia oraz pieniędzy, od lat powtarzając negatywne afirmacje, to pomyśl, jak wielka drzemie w nich moc. Zastanów się, ile możesz osiągnąć, świadomie wprowadzając do swojego życia afirmacje pozytywne i twórcze. Przyciągniesz energię nieograniczonej miłości, otworzysz się na moc ukrytych szans, dasz sobie prawo i siłę, by korzystać z darów i obfitości, co jest twoim niepodważalnym prawem i przywilejem każdej istoty na tej ziemi. Możesz przebudować cały swój świat. Możesz sięgnąć po wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłaś.
Tak, ty też możesz!
Tak, zasługujesz na wszystko, co najlepsze, na obfitość, na miłość, na wszelkie bogactwa tego świata!
Potęga podświadomości
Twoje sukcesy i porażki, to, czego doświadczyłaś, i to, jak będzie wyglądała twoja przyszłość, zależą od wzorców, które masz zakodowane w podświadomości. Jeśli głęboko wierzysz, że nie zasługujesz na miłość i szczęście, to nawet jeśli te będą się pchały do twojego życia drzwiami i oknami, ty ich nie zauważysz albo je odrzucisz. Będziesz wietrzyła podstęp, zdradę, uznasz, że nie zasługujesz i sama zrezygnujesz z nadarzającej się szansy. Jeśli jesteś przekonana, że nie masz umiejętności i predyspozycji, by dostać dobrze płatną pracę, to nawet jeśli otrzymasz taką propozycję, nie skorzystasz z niej. Jeśli w kółko powtarzasz, że nie masz czasu odpocząć, zaopiekować się sobą, pójść z dziećmi do kina, spotkać się z koleżanką, która proponuje kawę, to nigdy nie znajdziesz czasu na to, co da ci poczucie szczęścia i spełnienia.
Każdy z nas ma osobisty zestaw wzorców, które rządzą jego życiem. Wszystkie te prawidła bezpiecznie skrywają się w podświadomości. A podświadomość jest niczym nawigacja w samochodzie. Dostaniesz to, co zostało tam zapisane. Nawigacja nie ocenia, czy obrałaś odpowiedni kierunek. Nie planuje trasy widokowej ani wersji przyjemnej. Nie liczy się z twoimi emocjami, bieżącymi możliwościami czy marzeniami. Jest po to, by doprowadzić cię do wyznaczonego punktu według zaprogramowanego schematu. Jeśli ten mówi, że nie zasługujesz na szczęście, to nawigacja będzie omijała wszystkie miejsca, w których mogłabyś poczuć się szczęśliwa. Jeśli jesteś przekonana, że wciąż spotykasz niewłaściwych ludzi, to na twojej życiowej drodze będą się pojawiali tacy ludzie. Patrząc wstecz, zauważysz, że są to ludzie o podobnych cechach, którzy wywołują w tobie za każdym razem takie same emocje, a ich pojawienie się w twoim życiu skutkuje identycznymi powikłaniami. Podświadomość nie ocenia, ale działa według zaprogramowanego wzorca.
Ile razy jechałaś w niedzielę do kościoła albo do rodziców na obiad? Część trasy pokrywa się z twoją codzienną drogą do pracy. Tego dnia jednak nie chciałaś udać się do pracy, lecz do miejsca zamieszkania twoich rodziców. Aby tam dotrzeć, wystarczyło pojechać prosto, zamiast skręcać w prawo na most, jak robisz to każdego ranka, od poniedziałku do piątku. A teraz przypomnij sobie, ile razy zdarzyło ci się wjechać na ten właśnie most. Ile razy twoja wewnętrzna nawigacja, wbrew twoim wcześniejszym zamierzeniom, pokierowała twoimi świadomymi czynnościami i zamiast do rodziców skręciłaś do pracy? Czy tego właśnie chciałaś? Nie. Czy planowałaś pojechać gdzie indziej? Tak. Dlaczego więc tam nie dotarłaś? Dlaczego pomyliłaś trasę?
Otóż twoja podświadomość ma zakodowaną codzienną trasę, którą powtarzasz setki razy. I mimo że tym razem chcesz dotrzeć do innego celu, to doskonale zaprogramowana nawigacja prowadzi cię w to samo miejsce co zawsze. To samo dzieje się z twoimi kolejnymi związkami, twoją karierą, twoimi relacjami z dziećmi, znajomymi, przyjaciółmi i nowo poznanymi osobami.
Przed kilkoma laty miałam serdeczną koleżankę, młodą, piękną lekarkę. Była w związku z mężczyzną, który stosował przemoc wobec niej i jej dzieci. Powtarzała, że chce odejść, że pragnie lepszego życia dla siebie i córek. Jednak za każdym razem swoją wypowiedź kończyła zdaniem: „Tylko wiesz… Inni mają kogoś, mamę, rodzeństwo, przyjaciół, rodzinę, a ja nie mam nikogo. Jestem zupełnie sama. Nikt mi nie pomoże, nikt nie wesprze”. Nie zauważyła tego, że we mnie miała oparcie. Żadne propozycje rozwiązania problemu nie spotykały się z jej aprobatą. Nieodmiennie mówiła: „No tak, masz rację, tak powinnam zrobić, ale inni mają na kim się wesprzeć, a ja jestem zupełnie sama”. Snuła plany ucieczki od swojego oprawcy, po czym w ostatniej chwili się wycofywała, bo… przecież była „zupełnie sama”. Oczekiwała ode mnie rozwiązań, z których nie zamierzała skorzystać. Ostatecznie nasze relacje się ochłodziły, aż w końcu ustały. Po pewnym czasie napisała, że ma do mnie żal, bo i ja ją opuściłam. Jej wiadomość zaczynała się od słów: „Jestem w tym wszystkim zupełnie sama…”. Nie muszę chyba wspominać, że była dokładnie w tym samym miejscu i podobnie nieszczęśliwej sytuacji jak kilka lat wcześniej. Pozostawała w związku z oprawcą, planując go opuścić, ale nic w tym kierunku nie robiąc, bo przecież była „zupełnie sama”… Nie zauważyła, że to ona broni swojej samotności, odpychając od siebie życzliwych jej ludzi.
Aby dotrzeć do nowego celu, musisz nie tylko zdecydować, że chcesz go osiągnąć, ale przede wszystkim zmienić trasę, czyli wzorzec zakodowany w podświadomości. Albert Einstein powiedział: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów”. Miał absolutną rację! Aby coś w twoim życiu się zmieniło, musisz zmienić schemat postępowania. Trzeba złamać paradygmat i wykreować w jego miejsce nowy – twórczy i wspierający twoje potrzeby i marzenia.
Jeśli to zrobisz, nareszcie poznasz wartościowego człowieka, z którym będziesz mogła stworzyć trwały i bezpieczny związek.
Jeśli to zrobisz, znajdziesz pracę zgodną z twoimi zainteresowaniami, a przy tym dobrze płatną.
Jeśli to zrobisz, twoja relacja z dziećmi będzie wolna od przemocy, złości i braku zrozumienia.
Jeśli to zrobisz, przestaniesz obawiać się przyszłości.
Jeśli to zrobisz, osiągniesz wszystko, o czym marzysz.
Podświadomość jest kodem w programie komputerowym. To, co zostało zapisane pod hasłem „dom”, doprowadzi cię do domu. Choć niekoniecznie twojego. Obecny samochód odziedziczyłam po bracie, który wyjechał na stałe do Singapuru. Kiedyś wracałam ze spotkania z przemiłą dziennikarką, rozmyślając o zakończonym właśnie wywiadzie. W nawigacji wcisnęłam hasło „dom”. Wylądowałam na warszawskim Powiślu, gdzie mój brat mieszkał, zanim opuścił Polskę. Ja mieszkam w zupełnie innej części Warszawy. Z całą pewnością nie był to mój dom. Ta sytuacja pokazuje, że podświadomość, choć niewidoczna i nienamacalna, wymusza konkretne i widoczne działania świadomości. Jeśli z rozmysłem nie zmienisz jej sposobu dobierania trasy, to planując podróż do Krakowa, możesz wylądować w Gdańsku. Pragnąc sukcesu, możesz wpaść wprost w ramiona porażki. Myśląc o tym, żeby twój kolejny partner nie był alkoholikiem, podświadomie wybierzesz takiego, który nim jest albo ma predyspozycje, by nim zostać. Dlaczego? Bo powtarzając sobie, że nie chcesz męża alkoholika, nieświadomie stawiasz sobie jego obraz przed oczami. Przypominasz sobie sytuacje z dzieciństwa. Widzisz obraz ojca i rodziny, w której się wychowałaś, oraz poprzedniego partnera, który jakoś pechowo też był alkoholikiem. Przyciągamy i przydajemy siłę temu, na czym się skupiamy, czemu poświęcamy uwagę. Jak to działa? Dokładnie tak jak wtedy, kiedy przefarbowałaś się na rudo i nagle zaczęłaś zauważać mnóstwo rudzielców. Zaszłaś w ciążę i okazało się, że wszędzie widzisz kobiety z brzuszkiem. Kupiłaś sobie czerwoną toyotę i doświadczyłaś inwazji czerwonych toyot na ulicach swojego miasta. Twoja uwaga podążała za tym, czym akurat nasycona była twoja podświadomość, wyławiając z otoczenia pasujące obrazy.
Kiedy poszukując partnera, myślisz o tym, jaki być nie powinien, pokazujesz swojej podświadomości jego portret pamięciowy, a jej ogary błyskawicznie wyszukują w tłumie pasującego do tego obrazu kandydata. Zauważasz go, masz wrażenie, że to przeznaczenie was połączyło, więc zakochujesz się bez pamięci, a on po jakimś czasie nie tylko przypomina faceta z tamtego portretu, lecz jest dokładnie taki, jakim miał nie być. To nie przeznaczenie, a zakodowany w twojej podświadomości wzorzec mężczyzny. Tuż obok tego przez ciebie pechowo wybranego było wielu innych, ale ty ich nie widziałaś, tak jak nie zauważasz niebieskich samochodów i mijających cię brunetek. Mając w podświadomości obraz mężczyzny, jakiego nie chcesz, konsekwentnie przyciągasz takich partnerów, którzy z lubością cię unieszczęśliwiają.
Afirmacje są jednym z najważniejszych elementów pracy nad sobą. Należą do najskuteczniejszych narzędzi do zmiany kodów podświadomości. Nie zastąpią profesjonalnej terapii, ale mogą przekonać twoją podświadomość do pozytywnych twierdzeń, które zniwelują działanie tych negatywnych i destrukcyjnych. Nie wystarczy postanowić, że od teraz już wierzę, że mam wystarczająco dużo czasu na obowiązki, odpoczynek i przyjemności. To postanowienie pojawi się na poziomie rozumu. Aby faktycznie zaczęło działać, musi w to uwierzyć mechanizm stojący za rozumem, czyli podświadomość. Musisz zbudować mentalny obraz tego, czego pragniesz, wraz z towarzyszącymi mu emocjami. Te myśli i emocje zrodzą odpowiednie działania pozwalające, by twoje pragnienie się urzeczywistniło. Na tym polega sekret skutecznej przemiany.
Emocje i podświadomość
Każdy obraz wywołuje w nas konkretne emocje. Emocje to energia, która przyciąga albo odpycha. Przyciągamy podobną energię i taką, która komplementuje, uzupełnia naszą. Jeśli nosisz w sobie złość prawdopodobnie przyciągniesz złość, przemoc, nienawiść. Zatem jeśli pragniesz w życiu spokoju, harmonii, miłości, radości i szacunku, to najpierw sama musisz stać się ich źródłem. Chcesz stać się magnesem szczęścia, na które zasługujesz. Pragniesz stać się źródłem bezwarunkowej i szczerej miłości, która przyciągnie równie szczerą i bezwarunkową miłość. Chcesz stać się źródłem szacunku dla siebie i innych, źródłem spokoju i szczęścia. Gdy to osiągniesz, wszystkie te wartości będą promieniowały na zewnątrz, tworząc płaszcz ochronny przed energią negatywną. Dlatego musisz wyjść z roli ofiary, pozbyć się paradygmatów, które odbierają ci dobrą energię, i uwierzyć na poziomie podświadomym, że ty sama już jesteś taką właśnie cudowną energią!
Na tym polega rola afirmacji. To, kim dzisiaj jesteś, jaką energię w sobie nosisz, jest wypadkową wielu lat najróżniejszych afirmacji. Jeśli od dziecka słyszałaś, że jesteś beznadziejna, nie jesteś wystarczająco ładna, mądra i odważna, że „dzieci i ryby głosu nie mają”, a „miejsce kobiety jest w kuchni i w łóżku”, jeśli nasłuchałaś się, że musisz cierpieć i ukrzyżować siebie, by zasłużyć na wieczne szczęście, to nic dziwnego, że każdego dnia odczuwasz cierpienie, które niesiesz w nadziei, że nareszcie kiedyś zasłużysz na to, aby ktoś cię docenił i pokochał. Jeśli złościsz się i buntujesz przeciwko temu, co jest, masz poczucie winy. Jeśli nawet masz ochotę wykrzyczeć swój ból, nie robisz tego, tylko połykasz łzy i brniesz do przodu w przekonaniu, że tak musi być, bo masz pecha w życiu, bo przecież tyle z siebie dajesz i nic dobrego w zamian nie dostajesz… Czy teraz zaczynasz rozumieć ten mechanizm?
Dobra wiadomość jest taka, że skoro to wszystko jest „wyuczone”, to można się tego oduczyć. Co więcej, możesz wpisać w swoją podświadomość zupełnie inne wartości, postawić nowe drogowskazy i wytyczyć nowe ścieżki. Możesz świadomie zmienić program twojej wewnętrznej nawigacji.
Jak działają afirmacje
Wszystko, w co dzisiaj wierzy twoja podświadomość, zostało jej podane trzema kanałami: ONA/ON, TY oraz JA. Już jako dziecko w łonie matki słyszałaś to, co mówią o tobie bliscy. Czułaś energię matki i ojca. Jeśli jesteś dzieckiem niechcianym, to już w tym okresie zaczyna się afirmowanie twojego braku poczucia własnej wartości, niedostatku miłości i potrzeby zasługiwania na życie i akceptację rodziców. To rodzice wypowiadają pierwsze afirmacje, które potem procentują przez resztę naszego życia.
Być może już jako mała dziewczynka słyszałaś, że jesteś brzydka, niezgrabna, niewystarczająca. ONA ma takie odstające uszy. Jaka ONA jest gruba. Gdyby ONA była trochę wyższa… W szkole słyszałaś, jak nauczycielki narzekały: „Jaka ONA jest nieuważna, nieznośna… ONA nie potrafi się skupić… ONA jest pyskata, niegrzeczna… Jeśli nie zacznie się lepiej uczyć, to nic z NIEJ nie będzie… ONA nigdy do niczego nie dojdzie…”.
Z czasem te uwagi były kierowane już bezpośrednio do ciebie: „Dlaczego TY jesteś taka roztrzepana, głośna, pyskata, niezorganizowana, niegrzeczna, brzydka, gruba, niska…”.
Ostatecznie sama przejęłaś inicjatywę i zaczęłaś afirmować swoje nieszczęście, powtarzając w myślach, a czasem nawet na głos: „Gdybym JA była tylko trochę chudsza, toby mnie kochał… Gdybym JA była bardziej zorganizowana, odpowiedzialna, zdecydowana, mądrzejsza, to moje życie byłoby inne. JA nie umiem być dobrą matką, żoną, dobrym pracownikiem, człowiekiem… JA nie zasługuję na miłość, szczęście… Jestem głupia… Jestem za stara… Jestem brzydka, nieatrakcyjna… Mam zawsze pecha… Jestem nieważna…To moja wina…”.
Z takimi przekonaniami nie masz szans na satysfakcję, trwałe szczęście i prawdziwą miłość. Dlatego od teraz, od dzisiaj, od zaraz zaczynamy to zmieniać.
Jak praktykować afirmacje
Zawarte w tym programie afirmacje zostały ułożone według przemyślanej kolejności. Zaczynamy od pozbycia się przeszkód, które mogą zaważyć na tym, czy dokończysz rozpoczęty proces. Następne afirmacje koncentrują się na wewnętrznym poczuciu miłości i wartości własnej, które są niezbędne, by usłyszeć i uszanować własne potrzeby. W kolejnych tygodniach skoncentrujemy się na relacjach z drugim człowiekiem. Nauczysz się akceptować swoją przeszłość, wybaczać sobie i innym oraz stawiać granice, które ochronią cię przed wpływem szkodliwej energii ludzi znajdujących się na zupełnie innym poziomie duchowym oraz takich, którzy emanują złą i chorą energią. Pozbędziesz się lęku i poczucia winy, nauczysz się przyjmować i akceptować miłość i dobro. Zwrócimy również uwagę na zdrowie oraz poczucie bezpieczeństwa. Uwolnisz się od potrzeby poświęcania siebie w imię zadowalania innych. Nauczysz się żyć z odwagą, spokojem i wdzięcznością. Krok po kroku przez pięćdziesiąt dwa tygodnie będziesz poznawała, akceptowała i wzmacniała siebie, będziesz kreowała zdrowe relacje, swój dobrostan i trwały dostatek.
Każda afirmacja jest napisana w czasie teraźniejszym, tak by twoja podświadomość uwierzyła w to, że właśnie już tak jest. Jeśli zaczniesz afirmacje od słowa „BĘDĘ”, to spełnienie tej afirmacji umiejscowisz w bliżej nieokreślonej przyszłości. Dlatego afirmacje zwykle zawierają słowa: „MAM”, „JESTEM”, „ZASŁUGUJĘ”, „UMIEM”. Już teraz mam… Już teraz umiem… Bo jeśli uwierzysz w to, że już teraz masz to, czego potrzebujesz do szczęścia, to zaczniesz zachowywać się tak, jakbyś to miała, a wówczas – zgodnie z prawem przyciągania – będziesz to do swojego życia przyciągać. Wiem, co ci chodzi po głowie. Jeśli chcesz być bogata i zaczniesz wierzyć już teraz, że tak jest, to wydasz wszystko, co masz, a potem będziesz klepać biedę. Spokojnie, do tego też dojdziemy. Dlatego nie zaczynamy od afirmacji dostatku. Najpierw musisz zdefiniować, czym dla ciebie jest dostatek i ile materialnego bogactwa tak naprawdę potrzebujesz do szczęścia. Często dobra doczesne mają nam zapełnić duchową pustkę, dlatego biegniemy na zakupy, żeby się lepiej poczuć. Czy jednak daje nam to trwałe szczęście? Może zapewnia momenty satysfakcji, ale nie skutkuje życiem w szczęściu. Szczęście jest niezależne od stanu posiadania. Szczęśliwy człowiek to nie taki, który opływa w dostatki, a choroby i nieszczęścia omijają go szerokim łukiem. To jest szczęście z bajek, które nie istnieje. Szczęśliwy człowiek to taki, który akceptuje swoją przeszłość, w pełni doświadcza teraźniejszości i świadomie kreuje swoją przyszłość, przyjmując wszystkie dary losu. To człowiek, który każdy kryzys potrafi przekuć w szansę, który jest wdzięczny za wszystko, co było, za to, co jest, i już dzisiaj jest wdzięczny za to, co będzie. To człowiek, który z ciekawością i pełną akceptacją każdego dnia przyjmuje życie takie, jakim jest TERAZ. To człowiek z marzeniami, pasją i wielką miłością do całego świata.
Na kolejnych stronach znajdziesz afirmacje przyporządkowane do następujących po sobie tygodni kursu. W wyznaczonym miejscu wpisz swoje imię. Afirmacje podajesz swojej podświadomości tymi samymi kanałami JA, TY, ONA/ON, którymi nadchodziły komunikaty destrukcyjne. Wybierz zeszyt, najlepiej formatu A4, który przeznaczysz wyłącznie na afirmacje. Nie rób w nim notatek dotyczących pracy czy dzieci. Niech to będzie twój notatnik afirmacyjny. Pod koniec kursu będziesz miała takich zeszytów prawdopodobnie kilka. Ja mam ich całe stosy. To one stały się źródłem wiedzy i inspiracją do napisania tej książki. Przez cały tydzień postaraj się każdego dnia (najlepiej rano) pisać afirmację tygodnia według następującego wzoru:
JA (tu wpisz swoje imię) + treść afirmacji.
Przepisz pięć razy.
TY (tu wpisz swoje imię) + treść afirmacji.
Przepisz pięć razy.
ONA (tu wpisz swoje imię) + treść afirmacji.
Przepisz pięć razy.
Pisząc, skup się na emocjach towarzyszących nowemu przekonaniu. Zanurz się w kreowanej na nowo rzeczywistości. Poczuj w ciele, duszy i sercu efekt pisanych słów. Otul się dobrymi emocjami. Zwróć uwagę na myśli, które dobre emocje wywołują, i na to, co pragniesz robić, kiedy czujesz te emocje. Twoja podświadomość będzie się broniła, by utrzymać obecny status, bo to jest twoja dotychczasowa strefa komfortu. Będziesz czuć sprzeciw, mieć poczucie, że to głupie, infantylne, beznadziejne, że to strata czasu. Nie przerywaj! Praktykuj tę afirmację przez cały tydzień. Pisz tak często, jak to możliwe, i powtarzaj ten proces tak długo, aż nowe przekonanie zostanie zaakceptowane i powstanie z niego nowy paradygmat, nowe oprogramowanie twojej podświadomości. Być może niektóre afirmacje szybciej przyjmiesz i nie będą wymagały tygodnia pracy. Jeśli czujesz wewnętrzną zgodę na czytaną/pisaną prawdę, to możesz przejść do kolejnej afirmacji wcześniej niż po tygodniu.
Niektóre afirmacje będą wzbudzały w tobie wewnętrzny sprzeciw. Podświadomość zacznie toczyć z nimi zaciętą walkę. Wówczas może się zdarzyć, że przekonanie jej do nowej prawdy zajmie ci nieco dłużej niż tydzień. Nie poddawaj się. Czytaj i pisz aż do skutku.
Jeśli trafisz na afirmację szczególnie dla ciebie trudną i w żaden sposób nie będziesz w stanie jej zaakceptować ani po tygodniu, ani nawet po kilku dodatkowych dniach, zostaw ją i przejdź do kolejnej. W dalszej części książki dowiesz się, jak pisać własne afirmacje i jak diagnozować destrukcyjne kody podświadomości, które często są przyczyną twoich porażek i uniemożliwiają zmianę konkretnego przekonania. Dowiesz się również, jak pisać afirmacje pozostające w ścisłym związku z twoimi indywidualnymi blokadami. Szyte na miarę pomogą ci przezwyciężyć opór podświadomości w najtrudniejszych przypadkach.
Dlaczego pięćdziesiąt dwie afirmacje
Ile masz lat? Dokładnie tyle czasu afirmujesz swoje przekonania, które tworzą twoje obecne życie. Tyle lat zajęło ci dotarcie do punktu, w którym masz już dość i mówisz: „STOP!”. Zmiana również nie odbywa się z chwili na chwilę. Dokonuje się poprzez regularne, konsekwentne, świadome i wielokrotne powtarzanie – a przede wszystkim odczuwanie – pozytywnych, twórczych i wartościowych afirmacji. Nie martw się, to nie potrwa kolejne trzydzieści czy czterdzieści lat, jednak zmiana to proces, to droga, której celem jest szczęśliwe i satysfakcjonujące życie. Zmiany dokonują się stopniowo, a negatywne paradygmaty są zastępowane nowymi krok po kroku. To jak odcinanie sznurków od marionetki, jeden po drugim. Po odcięciu każdego z nich będziesz czuła się bardziej „żywa” i wolna, poczujesz, że masz większy wpływ na swoje życie. W tej książce przygotowałam pięćdziesiąt dwie afirmacje na pięćdziesiąt dwa tygodnie. Tak, to program na cały rok. Nieważne, czy zaczniesz 1 stycznia, czy 20 maja. Możesz wybrać ważną dla ciebie datę, na przykład urodziny swoje lub dziecka, rocznicę ważnego wydarzenia. Zapisz tę datę w kalendarzu, bo dokładnie za rok będziesz zupełnie innym człowiekiem. Jeśli konsekwentnie i uparcie będziesz praktykować każdą z zamieszczonych tutaj afirmacji, przez rok twoje życie zmieni się nie do poznania. Będziesz emanowała zupełnie inną energią. Twoi najbliżsi będą zmieniali się razem z tobą. Każda relacja to sekwencja akcji i reakcji. Jeśli twoje akcje i reakcje się zmienią, to ich reakcje również będą inne. Wasze relacje będą ewoluowały, bo ty będziesz ewoluowała. Zacznie się w tobie budzić i rozkwitać zupełnie nowa energia, pojawi się nowa jakość życia.
Dlaczego jedna afirmacja tygodniowo
Skończyłam wiele kursów. Te, które były skonstruowane na zasadzie codziennych zadań do wykonania, powodowały u mnie frustrację. Czasem bez względu na to, jak bardzo byłam zdeterminowana, by nadążyć, zwyczajnie nie dawałam rady dzień w dzień realizować nowego zadania. Za każdym razem żałowałam, że nie dano mi jednego albo dwóch dni więcej. Ja daję ci siedem dni, bo przecież mamy dzieci, które chorują, mamy pracę, która wymaga uwagi, doświadczamy najróżniejszych przeciwności i własnych słabości. Uznaję te rozmaite przeszkody, pod warunkiem że nie stają się wymówką. Zdaję sobie sprawę, że być może z całego tygodnia opuścisz dzień lub dwa dni. Rozumiem, że kiedy musisz zarwać noc, to nie wstaniesz wcześnie rano, by pisać afirmacje. Zakładam, że będziesz miała dni zwątpienia i frustracji, kiedy będziesz chciała wrzucić swój zeszyt afirmacji do ogniska. Wychodzę z założenia, że ten kurs jest dla ciebie ważny, że pragniesz trwałych i skutecznych zmian. Dlatego masz cały tydzień, by zastąpić każdy destrukcyjny komunikat nowym pozytywnym. Aby go przyjąć i zaakceptować jako twój nowy wzorzec, mimo oporów podświadomości i najróżniejszych przeszkód. Każdorazowo masz na to tydzień. A tydzień to wystarczająco dużo, żeby się trochę nad sobą poużalać, trochę pozłościć, trochę poupierać, ale ostatecznie przełknąć, wchłonąć i uznać nową afirmację za własne podświadome przekonanie. Bądź konsekwentna, ale też wyrozumiała. Zmieniaj się z czułością.
Jak korzystać z tej książki i dołączonych do niej kart
To nie jest książka do przeczytania w jeden wieczór. To jest książka do przepracowania, przeżucia, przeczucia i chłonięcia rozdział po rozdziale. Została skonstruowana w formie kursu, a każda afirmacja ma na celu zneutralizowanie konkretnej podświadomej blokady, tak by powstała przestrzeń dla kolejnej afirmacji i następnej zmiany. Twoja systematyczna praca przypomina zdejmowanie warstw z owocu karczocha, by ostatecznie dotrzeć do delikatnego i cennego serca. Te afirmacje działają tak samo. Im bardziej zaangażujesz emocje i zmysły, tym skuteczniejsza będzie twoja praca. Nie chodzi o to, żeby bezmyślnie przeczytać krótki tekścik i czekać, aż zdarzy się cud. Twoja podświadomość stoi właśnie u progu bardzo intensywnego roku szkolnego. Najskuteczniejsza nauka to nauka przez doświadczanie. Rzadko pamiętamy zdarzenia, które miały znikome zabarwienie emocjonalne. W naszej duszy utrwalają się te doświadczenia, które wzbudziły intensywne uczucia. Pamiętamy je przez całe życie, a towarzyszące im zapachy, dźwięki, tekstury i smaki stają się symbolami, które za każdym razem wzbudzają w nas te same emocje, nawet wiele lat później. Przepięknym i skutecznym uzupełnieniem książki są karty afirmacyjne, z których każda odpowiada jednemu z pięćdziesięciu dwóch tygodni. Niech karta z aktualną afirmacją tygodnia stanie się twoim amuletem na dany tydzień. Niech wspomaga cię w postanowieniu codziennego praktykowania afirmacji. Niech ożywia ukrytą w afirmacji energię, pobudza pozytywne emocje, które właśnie stają się twoją codziennością.
Uzupełnij aktualną afirmację, wpisując swoje imię, i noś przy sobie – w portfelu, kalendarzu, torebce. Wieczorem tuż przed snem przeczytaj i ponownie poczuj emocje, które towarzyszą takim właśnie przekonaniom. Zasypiając, miej w pamięci treść afirmacji, wyobrażaj sobie swoje życie kreowane zgodnie z takimi ideami. Jakich zmian możesz dokonać? Jakie pragnienie właśnie zaczęłaś spełniać? Zaśnij ukojona energią twoich nowych myśli i emocji.
Wśród kart znajdziesz sześć afirmacji na specjalne okazje i sześć pustych – do wpisania własnych, adresowanych tylko do siebie afirmacji, które nauczysz się pisać w dalszej części książki. Afirmacje na specjalne okazje są twoim wsparciem w szczególnych okolicznościach. To koła ratunkowe – te karty zawsze możesz nosić przy sobie.
Po zakończeniu kursu możesz wrócić do wybranej afirmacji, która jest ci potrzebna. Stare wzorce mają tendencję do nawrotów, zwłaszcza w nowych okolicznościach. Często się odzywają, kiedy zmieniasz pracę, wchodzisz w nowy związek, witasz na świecie dzieci. Jeśli tylko poczujesz obecność wewnętrznego krytyka, usłyszysz echo dawnych schematów, odszukaj właściwą afirmację i przepisuj ją przez parę dni, aż wrócisz zrelaksowana do pozytywnego schematu.
Pięćdziesiąt dwie afirmacje i odpowiadające im karty tworzą talię, której możesz używać do pracy ze swoją intuicją. Jeśli stoisz u progu nowego wyzwania, coś cię gnębi, masz problem do rozwiązania, potasuj karty, a następnie wylosuj jedną. W tym momencie pozwalasz swojej intuicji szukać najlepszej dla ciebie odpowiedzi. Niech to będzie afirmacja, z którą popracujesz kilka dni. Obserwuj efekty.
Pracuję z kartami od wielu lat. Na początku tygodnia losuję jedną, która staje się moim hasłem tygodnia. Taka praktyka pogłębia pracę z podświadomością i intuicją. Utrwala nowe wzorce i pozwala zaufać sobie przy dokonywaniu wyborów.
Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek pytania w trakcie realizacji programu, napisz do mnie: kontakt@agatakomorowska.pl.
Ateraz zaczynamy!
TYDZIEŃ 1.
Czy twoją pierwszą reakcją na ten program była myśl: „Nie mam na to czasu”? To zdanie powtarzamy sobie niemal za każdym razem, kiedy mamy zrobić coś dla siebie, spróbować czegoś nowego, wyjść ze swojej strefy komfortu. To zdanie klucz, które skutecznie zamyka drzwi do jakichkolwiek nowości. Żyjemy w czasach, kiedy wszystko dzieje się bardzo szybko, każda minuta niesie nieskończoną liczbę możliwości, to zaś zmusza nas do podejmowania wielu decyzji. Codziennie dokonujesz setek mikrowyborów. Wybierasz to, czemu poświęcasz swój cenny czas, uwagę i energię. Podejmujesz decyzje na podstawie głęboko zakorzenionych wierzeń i odziedziczonych wzorców. Jeśli więc uważasz, że nie jesteś wystarczająco ważna, by to właśnie sobie poświęcić czas, uwagę i energię, szybko zrezygnujesz z pisania, a nawet czytania afirmacji na rzecz mniej lub bardziej istotnych potrzeb dzieci, męża, siostry, teściowej, przyjaciółek, koleżanek z pracy i sąsiadów. Jeżeli uważasz, że nie zasługujesz na podarowanie sobie tego czasu, to zawsze znajdzie się coś, co uznasz za ważniejsze, bardziej wartościowe, bardziej godne twojej uwagi niż ty sama.
Prowadziłam niedawno sesję coachingową z fantastyczną kobietą. Piękna, dynamiczna, pełna energii i tryskająca pomysłami samotna matka, bizneswoman, aktywistka i społecznik. Wyznaczonym przez nią celem sesji było znalezienie czasu na kolejny projekt, który miała w planach. Ta cudowna istota przez większość sesji opowiadała o swoich obowiązkach i zadaniach. Była dumna ze swoich dzieci i tego, jak przy jej troskliwej pomocy radzą sobie w szkole. Z błyskiem w oku chwaliła się osiągnięciami jej firmy, mówiła o tym, jak doskonale zaopiekowani są jej pracownicy. Z entuzjazmem roztaczała wizję nowego projektu. Mówiła coraz szybciej i głośniej. Wtedy jej przerwałam i zadałam jedno pytanie: „A kto opiekuje się tobą?”. Kobieta zaniemówiła. W jej oczach zalśniły łzy. Zaczęła szybko mrugać, nie chcąc okazać emocji, jakie przeżywała. „Agata, mnie nikt nigdy wcześniej o to nie zapytał…” – wyszeptała zszokowana. Cel naszych spotkań się zmienił. Od tego dnia pracowałyśmy nad tym, żeby umiała znaleźć czas nie na kolejny projekt, ale dla siebie samej. By nauczyła się być dla siebie ważna na równi z dziećmi, pracownikami i wszystkimi innymi osobami, które otaczała troskliwą opieką.
Jesteś matką, córką, pracownikiem, pracodawcą, przyjaciółką, koleżanką, sąsiadką, powiernicą, doradcą, wsparciem i oparciem… dla innych. Rano szykujesz śniadanie dla dzieci i męża, dla siebie już nie, bo nie ma czasu. Wozisz dzieci do szkół i przedszkoli, na zajęcia dodatkowe, biegasz na wywiadówki, przyjmujesz na siebie dodatkowe zadania w pracy, „bo koleżanka prosiła” albo „szef spojrzał wymownie”, a swoją wizytę u lekarza przekładasz z tygodnia na tydzień. Załatwiasz sąsiadce ważną sprawę, pilnujesz jej dzieci, jeździsz do przyjaciółki za każdym razem, kiedy ta ma gorszy nastrój. Na własne huśtawki nastrojów nie masz czasu. Nie masz go też na lekturę książki, wizytę u fryzjera, zrobienie dawno kupionego kursu online. Nie masz czasu ćwiczyć, medytować, robić sobie posiłków, które lubisz. Kiedy przyjaciółka zaprasza na babski wieczór, początkowo potwierdzasz, ale wiesz, że i tak nie przyjdziesz, bo przecież nie będziesz miała na takie bzdety czasu. Córka ma następnego dnia klasówkę z matematyki, syn musi przygotować się do konkursu recytatorskiego, a mąż zostaje dłużej w pracy. Poza tym w łazience na podłodze leży kupa prania, a na fotelu w salonie sterta prasowania. O jakim babskim wieczorku my tu w ogóle mówimy?
Z zazdrością i żalem spoglądasz na koleżanki, które mają czas zadbać o siebie. Przekonujesz siebie, że one mają mężów, którzy więcej robią w domu, mamy, które pomagają, więcej pieniędzy na opiekunki do dzieci. Jesteś pewna, że po prostu mają więcej czasu.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki