Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Adelka marzy o własnym kocie, ale rodzice zgadzają się pomyśleć o tym dopiero, kiedy trochę podrośnie. Dziewczynka wierzy, że jej kot będzie piękny i wyjątkowy, więc cierpliwie czeka. A gdy rodzice wreszcie się zgadzają, pojawia się niespodziewany gość. Szary, niepozorny i zupełnie niewymarzony. Ale czy na pewno? Opowieść o tym, czym jest tak naprawdę prawdziwa wyjątkowość. I o tym, że czasami warto dać szansę, czemuś, co na pierwszy rzut oka nie wygląda tak, jak się wymarzyło. dla dzieci w wieku 4-8 lat
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 19
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Copyright © Anna Bichalska
Copyright © Wydawnictwo BIS 2022
ISBN 978-83-7551-749-1
Wydawnictwo BIS
ul. Lędzka 44a
01–446 Warszawa
tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33
e–mail: [email protected]
www.wydawnictwobis.com.pl
Amelce – mojej wyjątkowej
Ta dziewczynka w niebieskiej sukience, z rudymi włosami poskręcanymi jak sprężynki, to Adelka. Adelka lubi swoje włosy. Ma je po mamie. Lubi też swoje zielone oczy, które mają dokładnie taki sam kolor jak oczy taty. Adelka lubi także inne rzeczy. Truskawki, pierogi z bitą śmietaną i swój rower. Lubi swoją kolekcję samochodzików i figurek dinozaurów. Lubi patrzeć, jak krople deszczu spływają po szybie – urządza wtedy wyścigi kropel deszczu. Lubi, kiedy mama i tata jej czytają. Sama jeszcze nie potrafi, ale chciałaby jak najszybciej się nauczyć. Ale Adelka najbardziej na świecie lubi dwie rzeczy: rysowanie i koty.
Tego popołudnia Adelka siedzi przy stoliku w swoim pokoju i rysuje. Rysuje oczywiście kota, bo Adelka najchętniej rysuje właśnie koty. Kot na obrazku jest biały w czarne łatki. Wszystkiemu przygląda się Lucyna – bura pręgowana kotka.
– Podoba ci się? – pyta ją Adelka, podsuwając kotce kartkę pod nos.
– Miauu! – Lucynka miauczy na znak aprobaty.
Lucyna jest u nich, odkąd Adelka pamięta. Ciekawe jak długo? Ile właściwie ma lat? Adelka uświadamia sobie, że nigdy o tym nie myślała.
– Mamo, a czy Lucynka ma dużo lat? – pyta później przy kolacji.
– Jedenaście – mówi mama po chwili zastanowienia. – To sporo jak na kota. Mieliśmy ją na długo przed twoimi narodzinami – wyjaśnia. – Była małym kociakiem, kiedy z nami zamieszkała.
Potem mama pokazuje w albumie zdjęcia, których Adelka nigdy wcześniej nie widziała. Jest na nich malutka Lucyna. Wygląda jak mała szara kulka. A na innym zdjęciu Lucynka jest już całkiem duża i leży, tuląc się do ogromnego brzucha mamy.
– To ty byłaś tam, w brzuchu. Lucynka zna cię od samego początku – mówi mama z uśmiechem.
Potem mama pokazuje zdjęcie, na którym Adelka jest całkiem malutka i wygląda jak lalka. Adelka długo przygląda się zdjęciu. Trudno jej uwierzyć, że to ona. Czy naprawdę wyglądała tak ledwo kilka lat temu? Była prawie łysa i nie umiała nawet chodzić, i w ogóle to chyba nic nie umiała. Na zdjęciu mała Adelka leży na łóżku i macha rączkami, a Lucynka przypatruje jej się z zaciekawieniem.
– Zobacz, była większa od ciebie! – Mama się śmieje. – Nie odstępowała cię na krok. Była najlepszą niańką.
Lucynka głośno miauczy, jakby dla potwierdzenia. Adelka z czułością głaszcze ją pod brodą. Kotka zaraz jednak wskakuje na kolana mamy.
– Mamo, a czy możemy mieć jeszcze jednego kotka? – pyta Adelka z nadzieją.
– Przecież mamy Lucynę – mówi mama i głaszcze kotkę, która już usadowiła się na jej kolanach. Lucynka traktuje kolana mamy jak najwygodniejszy fotel świata. Do Adelki i taty też czasem przychodzi, ale najbardziej lubi mamę. Adelka uwielbia Lucynę, lecz od dawna marzy o swoim własnym kotku. Mogłaby się z nim bawić, bo Lucyna już za bardzo nie przepada za zabawami. Najbardziej lubi spać. A nowy kotek może najbardziej polubiłby Adelkę, tak jak Lucyna mamę.
– Ale takiego bardziej mojego, bo Lucynka najbardziej jest twoja – wyjaśniła Adelka. – Takiego, którego znałabym od samego początku, tak jak wy z tatą Lucynkę.
Mama zastanawia się przez chwilę.
– Pomyślimy o tym, jak będziesz trochę starsza, dobrze? – Głaszcze Adelkę pocieszająco po głowie.
– Ale ja mam już prawie pięć lat – mówi z dumą Adelka, bo prawie pięć lat to nie byle co.
– Dopiero nie tak dawno skończyłaś cztery – przypomina z uśmiechem mama. – Naprawdę, pomyślimy o tym później. Obiecuję.
Adelka chciałaby własnego kotka już teraz, ale mama nie daje się przekonać.