Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kompleksowy przewodnik po rytuałach ajurwedy, oferujący proste sposoby synchronizacji rytmu dobowego organizmu z naturą.
Czujesz się wypalona, pozbawiona motywacji lub utknęłaś w miejscu? Zadbaj o siebie z ajurwedą. Oto podręcznik, który oferuje ponad 100 codziennych i sezonowych rytuałów, dzięki którym połączysz się z rytmem natury, stworzysz równowagę fizyczną i emocjonalną i zadbasz o swoje zdrowie.
Ajurweda to sposób na powrót do natury i odkrycie na nowo swojego potencjału, by czuć się dobrze.
Dr Sarah Kucera promuje zdrowe praktyki zawodowo od ponad dekady, a prywatnie – całe życie. Licencjonowana chiropraktyczka, certyfikowana specjalistka ajurwedy, zarejestrowana nauczycielka jogi i terapeutka jogą oraz przedsiębiorczyni. Założycielka Sage Center, centrum sztuk uzdrawiających i apteki ziołowej w Kansas City w stanie Missouri w Stanach Zjednoczonych. Łączy w nim powyższe techniki, by pomóc innym odnaleźć dobrostan.
„W swoim przystępnym i przekonującym debiucie Sarah Kucera pokazuje czytelnikom, jak włączyć ajurwedyjską filozofię do ich życia. Osoby zainteresowane naturalnymi i łatwymi do wprowadzenia rozwiązaniami kłopotów zdrowotnych znajdą tu wiele pomocnych rad”.
– „Publishers Weekly”
„Podręcznik dbania o siebie z ajurwedą Sarah Kucery to wciągający i obszerny przegląd praktyk ajurwedyjskich. Autorka nie tylko dzieli się swoim podejściem do leczenia w innowacyjny sposób, lecz także przedstawia łatwe sposoby wdrożenia go w codziennym życiu. Jeśli zależy ci, by łatwo, skutecznie i łagodnie włączyć mądrość ajurwedy do swojego życia, ta książka jest dla ciebie.
– Amy B. Scher, autorka popularnej książki Weź zdrowie w swoje ręce. Jak uleczyć samego siebie, kiedy nikt inny nie potrafi Ci pomóc
„Świeży, bardzo potrzebny głos w sprawie ajurwedyjskich technik leczenia i powracania do równowagi. To wspaniała pozycja dla każdego, kto chce uzyskać lepszą równowagę, mieć więcej energii i promienieć, a jednocześnie dalej radzić sobie ze wszystkimi swoimi zadaniami. Bardzo chętnie podzielę się tą książką z kobietami, z którymi pracuję”.
– Cassandra Bodzak, autorka książki Eat With Intention
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 255
PRZEDMOWA
Ajurweda. Podręcznik dbania o siebie oferuje wspaniały wzorzec, dzięki któremu łatwiej będzie odzyskać kontrolę nad własnym zdrowiem i dobrostanem. Najnowsze badania medyczne wskazują zgodnie, że dieta roślinna, sen, ćwiczenia, medytacja i skuteczne radzenie sobie ze stresem stanowią kluczowe elementy zapewniające zdrowie na co dzień. Medycyna ajurwedyjska to najlepszy system pozwalający zintegrować wszystkie te aspekty. Ajurweda stanowi w istocie naukę i sztukę długowieczności.
W ramach medycyny znaleźliśmy się na rozdrożu. Musimy ponownie zrozumieć prawdziwe znaczenie profilaktyki, co oznacza, że powinniśmy sami uczestniczyć w dbaniu o swoje zdrowie i podejmować odpowiedzialne decyzje. Wszystkie starożytne kultury rozumiały, jak ważne są rytuały troski o siebie. Precyzyjnie dobierano je do faz księżyca, zmian pór roku, świąt i życia we wspólnocie. Przeżywano je w sposób zdrowy, a dobrostan społeczności oparty był na zrównoważonych modelach życia.
Najnowsze badania naukowe w dziedzinie chronobiologii potwierdzają tę starożytną mądrość. Pokazuje to, że czas zapisany jest w naszych genach. Pory, o których jemy, śpimy i ćwiczymy, bardzo mocno wpływają na to, jak trawimy świat wokół nas (nie tylko żywność). Przekłada się to na zdrowie fizyczne, emocjonalne i duchowe. Te najświeższe zachodnie badania same w sobie są ciekawe, ale jednocześnie potwierdzają także starożytne zasady ajurwedyjskie dotyczące zwyczajów na dzień, wieczór oraz poszczególne pory roku i etapy życia. Zajmowałem się tym w moich książkach i praktyce.
Książka, którą trzymasz w ręce, może wspaniale promować miłość do samego siebie i odpowiedzialność za siebie we współczesnym świecie. Sarah Kucera jest moją przyjaciółką i koleżanką z branży, która chętnie dzieli się tymi koncepcjami z pacjentami i uczniami. Z wykształcenia zajmuje się chiropraktyką, w której łączy wiedzę o ciele z głęboko intuicyjną perspektywą jogi i ajurwedy. Dzięki temu jest w stanie rozpoznawać i naprawiać pierwotne nierównowagi wywołujące choroby oraz zachęcać ludzi do wzięcia odpowiedzialności za własne zdrowie. Ajurweda i joga są siostrzanymi naukami – obie promują sposoby na życie pełne duchowości i pozbawione chorób. Proponowane w ich ramach zalecenia brzmią jednak inaczej niż te, do których większość z nas jest przyzwyczajona. Ten starożytny system medycyny obejmuje proste przepisy na zadbanie o siebie, na przykład masaż olejem, poranny spacer, herbatkę ziołową, przyprawy i żywność leczniczą. Zalecenia te nie tylko zapobiegają nierównowagom wywołującym choroby, lecz także poprawiają ogólną jakość i długość życia.
Choć popularność dbania o siebie rośnie, do niedawna koncepcja ta była zupełnie nieobecna na Zachodzie. Wraz z postępem przemysłowym i gospodarczym przyzwyczajono nas do dążeń i zmagań do tego, by uzyskiwać coraz więcej i ciężko pracować. Wiele osób pracujących zawodowo, w szczególności z pokolenia milenialsów, boi się nieobecności w biurze oraz może zapomnieć o wakacjach i płatnych urlopach. Większość moich pacjentów mierzy się z tymi problemami i walczy z rozczarowaniem, wypaleniem i depresją, które wpływają na ich życie zawodowe i prywatne. Oczywiste jest, że wywiera to bardzo negatywny wpływ na rodziny i związki. Taki tryb życia utrwala niezdrowe proporcje między życiem zawodowym a prywatnym, a wiodące go osoby zaniedbują swoje potrzeby. Nie możemy kochać innych, jeśli nie kochamy siebie.
Wszyscy chcą być szczęśliwi – powiększanie swojego szczęścia to naturalny cel życia. Większość ludzi szuka go na zewnątrz, jednak w pewnym momencie zaczynamy rozumieć, że szczęście jest stanem ducha, a nie czymś, co można osiągnąć. Nie możemy sobie dobierać codziennych doświadczeń. Czasem trafimy na tęczę, a innym razem na korek w drodze do pracy. Można jednak zadbać o podejście, zgodnie z którym patrzymy na pozytywne strony rzeczywistości i nie przesiąkamy toksycznością doświadczeń. Sama ta praktyka sprawi, że będziemy bliżej stanu sattwicznego, czyli zrównoważonego i szczęśliwego. Źródłem szczęścia w tym stanie jest miłość do samego siebie.
Miłość do siebie można określić jako docenianie własnego szczęścia i dobrostanu. To akceptacja, bezwarunkowe wsparcie i troska. Stanowią one samo jądro współczucia służącego samoleczeniu. Wymagają zobowiązania się wobec siebie oraz chęci rozpoznania własnych potrzeb i ich spełnienia. Musimy pozwolić sobie na myślenie bez oceniania i spojrzenie na siebie jako osobę inherentnie wartościową, dobrą i godną szczęścia i zdrowia. Wszystko to musi pochodzić od nas samych, a nie z zewnątrz. Jak Sarah jasno i dobitnie pokazuje w tej pełnej serca książce, zgodnie z filozofią ajurwedyjską najłatwiej jest to uzyskać, dostosowując się do przyrody. Naturalne biorytmy ciągle wpływają na nasz umysł i ciało, więc świadomy wysiłek, by wykonywać rytuały codzienne i na poszczególne pory roku, pomoże nam zapobiegać nierównowagom. Gdy zaczniesz od zharmonizowania swojego dnia, z czasem uda ci się uzyskać równowagę w myślach i słuchać swojego ciała. A dzięki temu można zmienić swoje życie.
Jednak prawdziwy powód, dla którego warto kochać siebie i się o siebie troszczyć, nie jest tak egoistyczny, jak mogłoby się wydawać. Próbujemy odkryć równowagę, by uzyskać większą harmonię w nas samych i względem otoczenia. Gdy jesteśmy zdrowi fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, nasz dobrostan przenosi się na innych w naszym życiu. Kiedy zaczynamy akceptować siebie oraz sobie współczuć i wybaczać, stajemy się bardziej empatyczni i tolerancyjni wobec reszty ludzkości. Sposób, w jaki traktujemy samych siebie, wysyła również bardzo istotną wiadomość do naszych przyjaciół, rodziny, a nawet całego społeczeństwa. Informuje innych, jak życzymy sobie być traktowani. Jeśli ciągle stawiamy siebie na ostatnim miejscu, nie ma co się dziwić, gdy inni robią to samo. Mimo to, gdy bywamy niedoceniani lub nieszanowani, głęboko nas to rani. Bierzemy te sytuacje do siebie i czujemy się jak ofiary systemu, który utrzymujemy własnym zachowaniem.
Sarah wspaniale opisała różne formy miłości, jaką możemy okazywać sami sobie, i przygotowała kompleksowy przewodnik osiągnięcia dobrostanu. Jej wskazówki są zakorzenione w doświadczeniu. Postawiła przed sobą zadanie podzielenia się koniecznością miłości do samego siebie i troski o siebie jako kluczowych aspektów zarówno szczęścia, jak i pełnego zdrowia. Nie ma znaczenia, czy włączysz do swojej codzienności tylko jeden z rytuałów opisanych w tej książce, czy przeorganizujesz całe swoje życie. Biorąc do ręki ten poradnik, wkraczasz na drogę ku bardziej zrównoważonej, dopasowanej i świadomej wersji siebie – i ku nauce, jak kochać samego siebie i się o siebie troszczyć w nowym, promiennym świetle.
Dr Suhas Kshirsagar, dr n. med. z dziedziny ajurwedy, jest znanym na całym świecie lekarzem ajurwedyjskim i nauczycielem z Indii oraz dyrektorem ośrodka Ayurvedic Healing and Integrative Wellness Clinic w północnej Kalifornii. Jest autorem książki Naturalny rytm dobowy. Działaj w zgodzie ze swoim organizmem.
WSTĘP
Gdy czuję się nie najlepiej, zawsze wracam do momentów, kiedy byłam najzdrowsza i najszczęśliwsza. Polecam to wszystkim jako ćwiczenie do zrobienia od czasu do czasu. Mój umysł bez wahania wraca wówczas do dzieciństwa, a konkretnie okresu, gdy miałam około dziewięciu lat. Dorastałam w małym miasteczku w stanie Iowa. Jadałam domowe posiłki pełne smaków z ogrodu mojej mamy i z farmy dziadków. Mogłam swobodnie i bez lęku bawić się na dworze, latem jeździć na rowerze, a zimą – na sankach. Plan dnia mój i mojej siostry był uporządkowany. Niewątpliwie na jego kształt wpływało pragnienie mojej mamy, by wychować zdrowe i szczęśliwe dzieci. W końcu sama została tak wychowana. Mama dorastała jako jedno z piątki dzieci w małym domku na farmie. Codziennie miała do wykonania obowiązki, a także mogła liczyć na mnóstwo czułości od swojej matki. Jej dni miały przewidywalny przebieg, podobnie jak moje. Pamiętam nie tylko, jak rozpoczynały się i kończyły moje dni, gdy miałam dziewięć lat, lecz także poczucie bezpieczeństwa płynące z tej przewidywalności.
Możliwe, że obecna pasja, z którą poświęcam się zwyczajom i rytuałom – i która przekształciła się w pracę praktyczki ajurwedy i nie tylko – podświadomie sięga korzeniami tego komfortu i bezpieczeństwa, których doświadczałam jako dziecko. Nie wiedziałam jeszcze, ile odpowiedzialności czeka mnie w dorosłym życiu. Wraz z wiekiem, już po wyprowadzce z rodzinnych okolic, nadal czułam się najbardziej sobą, gdy moje życie biegło zgodnie z naturą i towarzyszącymi jej rytuałami. Przyroda działa metodycznie. Daje nam wszystkie wskazówki potrzebne do zachowania zdrowia i równowagi – kiedy wstawać i kiedy spać, kiedy jeść, a kiedy się ruszać. Codzienne czynności, posiłki i dekoracje związane ze zmieniającymi się porami roku zachowywały naszą rodzinę w zdrowiu i dawały poczucie ciepła w domu. W przeciwieństwie do tego, jak wyglądają czasem moje obecne listy zadań do wykonania, rytm domu rodzinnego nie miał w sobie nic ze sztywności i monotonii.
Jako świadome istoty powinniśmy instynktownie czuć, jak żyć zgodnie z naturą, ale współczesne życie odciągnęło nas od tej prawdy. Gdy miałam nieco ponad dwadzieścia lat, zachłysnęłam się pragnieniem osiągania celów. Zależało mi, by uczynić życie wygodnym. Chciałam mieć najnowsze urządzenia. Często wyżej stawiałam pracę niż dbanie o siebie. Gdy jednak zaczęłam coraz więcej dowiadywać się o ajurwedzie, zrozumiałam, że oddaliłam się od tego, jak moja młodość w małym miasteczku była dopasowana do przyrody. Przestałam słuchać swojej intuicji.
Od ponad 5000 lat ajurweda uczy, że ludzie żyją w kontinuum z przyrodą. Należy doceniać ten związek, jedząc odpowiednie potrawy, przechodząc we właściwy sposób przez swój dzień i świadomie zwracając uwagę zmysłami na zmieniające się środowisko. Przyroda ma charakter cykliczny. Gdy nasze życie płynie zgodnie z tym cyklem, czujemy się dobrze. Gdy tracimy to połączenie – rozprasza nas technologia, praca, stres itp. – doświadczamy nierównowagi. Zaczynamy desperacko szukać drogi powrotnej do zgodności z przyrodą.
Mamy szczęście, bo nasi najwcześniejsi przodkowie ewoluowali zanurzeni w naturze, a nie urządzeniach. Obserwowali zmiany w zegarze dobowym i porach roku, zarówno w środowisku zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Dzięki temu rozumieli, że choroby pojawiają się, gdy sprzeciwiamy się naturze i naszej wewnętrznej mądrości. Gdy czujemy zmęczenie, ale nie śpimy, jesteśmy bardziej narażeni na przeziębienie i grypę, bo obniża się nam odporność. Podobnie jest większa szansa, że dopadną nas dolegliwości trawienne, gdy jemy żywność przetworzoną, mało pożywną lub niesezonową. Praktycy ajurwedy zauważyli te prawidłowości i wypracowali zalecenia dotyczące zwyczajów dziennych, nocnych i związanych z porami roku. Zawierają one podstawowe wzorce jedzenia i spania, które stanowiły filary codzienności jeszcze w pokoleniu naszych dziadków.
Choć wiele osób trafia na ajurwedę i wzorce dbania o siebie, gdy potrzebuje zmian, u mnie tak nie było. W ajurwedę wciągnęło mnie to, że zdawała się pomostem między tym, czego nauczyłam się jako chiropraktyczka, a wiedzą, którą dało mi uczenie jogi. O ajurwedzie mówi się, że jest siostrzaną nauką jogi, czyli nauką o ciele, uzupełniającą jogiczną wiedzę o umyśle. Jest pewne piękno w pomyśle, by kuchnia stała się apteką, i w tym, że właściwości pożywienia to nie tylko węglowodany, tłuszcze i białka. Jedzenie ma cechy, które sprawiają, że dietę można stosować leczniczo i dostosować ją do konstytucji danej osoby. Dzięki tym koncepcjom mogłam leczyć dolegliwości wykraczające poza problemy z układem mięśniowo-szkieletowym, na które najczęściej trafiałam jako chiropraktyczka. Oprócz tego moje własne zdrowie również się poprawiło.
Gdy zaczęłam przyjmować pacjentów jako praktyczka ajurwedy, najchętniej rozmawiałam z nimi o diecie i terapiach ziołowych. Dla nich też był to najbardziej interesujący temat. Choć rutyna codzienności była tak ważna dla mojego zdrowia w dzieciństwie i później, zwracałam raczej uwagę na to, jakie zwyczaje realizują moi pacjenci, a nie jak je wykonują. Wydaje się, że wiele osób ciągnie do medycyny alternatywnej, takiej jak ajurweda, medycyna chińska, homeopatia czy naturopatia, ponieważ zamiast zachodnich leków na receptę są w nich stosowane suplementy i zioła. Zaczęłam się jednak zastanawiać, czy w medycynie naturalnej rzeczywiście o to chodzi. Nie mogłam dłużej ignorować faktu, że najskuteczniejszym aspektem ajurwedy nie są diety dopasowane do doszy czy adaptogenne zioła, lecz regularna praktyka rytuałów codziennych i związanych z porami roku. To ich ajurweda trzymała się od tysięcy lat. Dotarło do mnie, że ajurweda nie jest medycyną naturalną, ponieważ nie stosuje się w niej farmaceutyków. W ajurwedzie lekiem jest sama natura.
W tym czasie sama byłam na skraju wypalenia. Nie żyłam wtedy zgodnie z zalecanymi w ajurwedzie zwyczajami. Zapełniałam swój czas wolny pracą, by wywiązać się z obowiązków płynących z prowadzenia małej firmy. Ponadto moja praca polegała na troszczeniu się o innych. Jak wiele osób w zawodach związanych z pomaganiem, miałam skłonność, by zawsze dawać, nie zostawiając sobie prawie wolnego czasu na odprężenie czy najbardziej podstawowe rytuały, choć wiedziałam, że stanowią fundament dnia. Jedyną stale towarzyszącą mi emocją było poczucie udręczenia i niepokoju w ciele i umyśle. Choć jestem minimalistką i lubię porządek, całe dnie i tygodnie na podłodze leżało czyste pranie, którego nie miałam siły odłożyć. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, na przykład oglądać filmy dokumentalne i słuchać konferencji TED. Po pracy miałam jednak czas tylko na bezmyślne oglądanie Netflixa. Wolę gotować posiłki samodzielnie, ale kilka razy w tygodniu przynosiłam sobie jedzenie na wynos, bo przerastało mnie pójście do sklepu i przygotowanie dania. Innymi słowy, nie czułam się sobą.
Wierzyłam, że nie musi tak być. Do zmian wykorzystałam naturę, mojego odwiecznego sojusznika. Ustaliłam sobie rytuały poranne i wieczorne zgodnie z potrzebami i okolicznościami. Zaczęłam dostrzegać swoje środowisko wewnętrzne dzięki medytacji i kilku przerwom w ciągu dnia. Pozwoliło mi to przyjrzeć się, jak się czuję fizycznie, umysłowo i emocjonalnie. Zaczęłam się przyzwyczajać do środowiska zewnętrznego – spędzałam więcej czasu na świeżym powietrzu, choć temperatury w Kansas City w stanie Missouri wahały się między ekstremalnym gorącem latem a siarczystymi mrozami zimą. Postanowiłam nawiązać więź z przyrodą i jej cyklami, wychodząc codziennie rano na spacer na świeżym powietrzu. Zobowiązałam się, by codziennie chodzić spać i jeść o tej samej godzinie. Uświadomiłam sobie, że samozatrudnienie, które doprowadziło mnie do wypalenia, pozwala także na samodzielne ustalenie planu dnia – nic nie stało na przeszkodzie, by jeść obiad codziennie o tej samej porze. Poza mną. Te ajurwedyjskie praktyki i moje zdrowe dorastanie stworzyły rodzaj rusztowania dla mojego życia.
Nagle zaczęłam się czuć jak dziewięciolatka w dorosłym ciele. Może nie grałam już w berka na polu i nie pomagałam mamie czyścić warzyw z ogrodu przed kolacją, ale czułam się dużo zdrowsza. Odzwierciedleniem mojego nowego postanowienia, by trzymać się rytuałów i zwyczajów oraz dopasować się do przyrody, było to, że czułam się zdrowo i dobrze.
Zaczęłam podkreślać znaczenie zwyczajów ajurwedyjskich w leczeniu pacjentów, a ci przychodzili na kolejne wizyty szczęśliwsi i bardziej zadowoleni. Zauważali u siebie lepszy sen, trawienie i wyższy poziom energii. Takie podejście nie tylko ograniczało występowanie objawów, lecz także budowało zdrowe podstawy lepszego zdrowia.
Mam nadzieję, że moja książka pokaże ci tę możliwość – osiągnięcie zdrowia dzięki prostym rytuałom, rozsądnym zmianom i sojuszowi z naturą. Przyjmuję tu rolę przewodnika. Czerpię ze starożytnych i współczesnych leków, osobistego doświadczenia i sposobów, na jakie moi pacjenci wykorzystali rytuały, by leczyć problemy z trawieniem, choroby skóry, nierównowagę hormonów, problemy ze snem i zmęczenie. Znajdziesz tu opisy najbardziej podstawowych zasad ajurwedy, w tym pięć żywiołów, trzy konstytucje (dosze) i poszczególne właściwości je opisujące. Dowiesz się, jak przyroda i zegar dobowy wpływają na naszą fizjologię zarówno z perspektywy ajurwedyjskiej, jak i chronomedycznej. Omówimy, dlaczego tak ważne są rytuały i praktyki zalecane w ajurwedzie na co dzień i w poszczególnych porach roku. Dzięki nim zachowujemy zdrowie, a także rozpoznajemy mocne i słabe strony, które mogą wpływać na to, czy nasz plan się powiedzie. Jeśli napotkasz przeszkody lub trudności, przedstawiam zalecenia zmian. Opisuję propozycje różnorodnych rytuałów i praktyk dbania o siebie, które pomogą ci wrócić do zdrowia – przydadzą się, gdy nie czujesz się dobrze.
Dowiadując się coraz więcej o bardzo intuicyjnym systemie ajurwedy, pogłębisz swoje zrozumienie samego siebie. Zauważysz, że ajurweda jest jak przyjaciel, który zna cię od wielu lat i po prostu rozumie, o co chodzi. Zarówno w filozofii jogi, jak i ajurwedy pojawia się koncepcja svadhyaya, czyli samopoznania. Swoje prawdziwe zdrowie możemy odnaleźć tylko wtedy, gdy poznamy swoją prawdziwą istotę. Dlatego przez całą książkę przewijają się pytania do samoobserwacji i podpowiedzi do pisania dziennika, które ułatwią ci regularne wykonywanie rytuałów. Razem ćwiczenia te pomogą ci zyskać większą świadomość swoich zwyczajów, wzorców i procesów myślowych. Pozwoli ci to podejmować lepsze decyzje co do tego, jak chcesz się czuć.
Rytuały pomagają nadać naszemu życiu kształt, tworząc miejsce na troskę o siebie, która jest konieczna, by realizować te cele. Mam nadzieję, że ta książka zainspiruje cię, by budzić się ze słońcem, częściej chodzić na spacer i nauczyć się, jak jeść produkty sezonowe w miejscu, w którym mieszkasz. Chciałabym, by te aspekty stanowiły rusztowanie wspierające pełne energii życie spędzone na robieniu tego, co kochasz, z ludźmi, na których najbardziej ci zależy. Na kolejnych stronach znajdziesz plan na to, by stać się najlepszą wersją siebie, wyjątkowo zaprojektowaną przez naturę, by nie tylko żyć i czuć się dobrze, lecz także wzrastać, dzielić się i kwitnąć.
CZĘŚĆ 1
ROZDZIAŁ 1
natura obleczona w ciało
Słowo ajurweda pochodzi od ajur, co oznacza życie, i weda określającego wiedzę lub naukę. Jest to system leczenia wywodzący się z Indii, który korzysta z natury zarówno w celach leczniczych, jak i profilaktycznych. Wykorzystuje się w nim żywność, przyprawy, ziołolecznictwo, pracę z ciałem i zmiany stylu życia, by uzyskać warunki do jak najlepszego zdrowia. To holistyczna metoda korzystająca z twoich osobistych doświadczeń, by stworzyć indywidualną drogę ku zdrowiu. Chyba najbardziej kojącym aspektem ajurwedy jest fakt, że system ten patrzy na ciebie jako rzeczywistą osobę, a nie hipotetyczny, podręcznikowy model. Docenia twoją wyjątkowość i traktuje cię w sposób indywidualny. Daje wyjaśnienia dotyczące tego, co od zawsze o sobie wiesz, ale trudno ci to było wyrazić, wdrożyć w praktyce czy zaakceptować.
Przydatność tego systemu do zrozumienia i interpretacji tego, jak działasz, nie ma w sobie nic magicznego czy psychologicznego. Życie zgodnie z ajurwedą nie wymaga zmiany wyznania, odprawiania żadnych mistycznych ceremonii ani nawet praktykowania jogi. Jest to nauka wypływająca z natury – polega na obserwacji środowiska zewnętrznego i zrozumieniu, że jesteśmy z nim połączeni. To także najbardziej podstawowa zasada ajurwedy, znana jako teoria kontinuum makrokosmosu i mikrokosmosu. W prostych słowach mówi ona, że człowiek (mikrokosmos) stanowi odzwierciedlenie wszechświata (makrokosmosu), a w związku z tym wszystko, co istnieje poza nami, istnieje również w nas. Oznacza to, że wszelkie przemiany w przyrodzie wywołują zmiany również w nas, a nasze działania mogą wywierać duży wpływ na naturę.
Ponieważ wszechświat jest ogromnie rozległy, teorię kontinuum początkowo trudno uchwycić. Może ona też nieco przerażać. Świadomość, że nasze działania mają wpływ na nas samych, już jest przejmująca. Ale to, że mamy wpływ na innych ludzi, a nawet na planetę, to coś o wiele poważniejszego. Jeśli jednak podzielimy przyrodę na mniejsze elementy, łatwiej będzie nad tym zapanować. Gdy zaakceptujemy żywioły natury i role, które odgrywają, będziemy mogli ograniczyć potrzebę kontroli tego, jak się czujemy. Zamiast stawiać opór naszemu otoczeniu, będziemy mogli zacząć odpowiadać na jego stan.
Żywioły, czyli bhuty
Gdy starasz się żyć w zgodzie z naturą, nie nawiązujesz łączności tylko z jednym, ogromnym bytem, lecz raczej z czymś zbudowanym z wielu mniejszych elementów. W ajurwedzie przyroda składa się z pięciu żywiołów, czyli bhut: eteru (albo przestrzeni), powietrza, ognia, wody i ziemi. Są one obecne we wszystkim, również w nas. Do życia konieczne są nam wszystkie te żywioły. Potrzebujemy przestrzeni, w której się rozpościeramy, powietrza do oddychania, słońca do przekształcania lub wzrostu, wody, by nie uschnąć, i ziemi, by nas karmiła. Koncepcja, iż wszystko składa się z tych samych żywiołów, mogłaby sugerować, iż wszyscy wyglądają, myślą i działają tak samo. Jednak wcale tak nie jest. W każdym z nas żywioły znajdują wyraz w inny sposób i w różnym stopniu, co sprawia, że każdy jest wyjątkowy. Łatwo to dostrzec w przypadku pogody na Ziemi: dni bywają słoneczne z dominacją ognia, wietrzne z większą ilością powietrza lub deszczowe i wilgotne, gdy jest mnóstwo wody.
SAMOOBSERWACJA
Zastanów się, jak poszczególne żywioły wyrażają się w tobie. Przyjrzyj się swojemu umysłowi i swoim emocjom – jak odzwierciedlają one żywioły eteru, powietrza, ognia, wody i ziemi? Czy dostrzegasz słabszy lub silniejszy wyraz niektórych żywiołów w swojej fizyczności? Czy czujesz łączność z którymś konkretnym żywiołem?
Można to również zaobserwować w jedzeniu: w warzywach korzeniowych rosnących w glebie dominuje żywioł ziemi, a w pikantnych produktach, takich jak papryczki, łatwo poczuć ogień. Analogicznie wśród ludzi żywioły obecne są w różnych proporcjach. Na pewno zdarzyło ci się spotkać osoby, które otaczają się przestrzenią, czy takie, które mają gorący temperament, bądź twardo stąpają po ziemi. Niektórzy zmieniają się jak wiatr, a inni zachowują stałość niczym skała. Osoby, u których w ciele dominuje żywioł ziemi, są wyższe, mają większe mięśnie bądź kości w porównaniu z ludźmi, którzy mają w sobie więcej powietrza – ci będą mieć delikatniejsze cechy fizyczne i budowę. Zatrzymaj się przez chwilę i rozejrzyj – tych pięć żywiołów można dostrzec we wszystkich i wszędzie.
Właściwości, czyli guny
Rozumiesz już koncepcję żywiołów. Zajmijmy się kolejnym aspektem systemu ajurwedyjskiego, który sprawia, że jest on łatwiejszy do uchwycenia, czyli gunami. Guny to cechy lub właściwości opisujące żywioły. Można je dobrać w przeciwstawne pary. Par jest dziesięć, a każda z cech stanowi kraniec danego spektrum: suchy – tłusty, lekki – ciężki, ruchliwy – statyczny, szorstki – gładki, zimny – gorący, przejrzysty – zamglony, twardy – miękki, płynny – gęsty, ostry – tępy, subtelny – pokaźny. Każdy żywioł charakteryzuje się inną kombinacją właściwości – na przykład powietrze jest suche, lekkie i ruchliwe, a ziemia jest tłusta, ciężka i statyczna. (Patrz: tabela 1).
Ponieważ żywioły znajdują się wszędzie i w każdym z nas, słowa te opisują wszystko: od naszej żywności, przez doświadczenia, aż po odczuwane objawy. Czy twój dzisiejszy obiad był ciężki czy lekki? Czy twój dzień w pracy poszedł gładko, czy były w nim sytuacje, które można nazwać chropowatymi? Czy twoje myśli są przejrzyste, czy masz wrażenie mgły w głowie? Czy skórę masz równie suchą, jak poczucie humoru? Czy twój umysł jest ostry? A twój język? Korzystamy na co dzień z mnóstwa takich określeń, lecz rzadko zwracamy uwagę, że nie jest to tylko kwestia semantyczna.
Guny są istotną, podstawową koncepcją. To właśnie ona daje nam chyba najwięcej sprawczości w ajurwedzie. Gdy zrozumiesz, gdzie się znajdujesz na każdej z tych osi, i które określenia opisują twoje nierównowagi, masz w ręku klucz do uleczenia siebie. Później dowiesz się, że właściwości te mogą się kumulować. To ważne, ponieważ ich nadmiar sprawia, że czujesz się źle. Może się to wydawać nadmiernym uproszczeniem albo brzmieć jak coś zbyt łatwego, by mogło być prawdziwe, ale poczujesz się lepiej, gdy włączysz do swojego życia właściwość przeciwną tej, której masz zbyt wiele.
SAMOOBSERWACJA
Przyjrzyj się dwudziestu gunom. Wybierz pięć, które najbardziej odpowiadają obecnie lub zwykle odczuwanym przez ciebie dolegliwościom.
Trzy konstytucje, czyli dosze
Przyroda, żywioły i określenia na nie są w ajurwedzie połączone w konstytucje zwane doszami. Dosze to zwięzły opis tego, jak natura się w nas odzwierciedla. Wyjaśniają też, jak działa nasza fizjologia, i tłumaczą, dlaczego każdy z nas ma inne silne i słabe strony oraz potrzeby. W ajurwedzie wyróżniamy trzy dosze: vata, pitta i kapha. Każda składa się z dwóch spośród pięciu żywiołów. Tak jak są w nas obecne wszystkie żywioły, analogicznie mamy też w sobie wszystkie trzy dosze. Każda z dosz odpowiada za inne tkanki, narządy i funkcje ciała. Podobnie więc jak nie bylibyśmy w stanie żyć bez powietrza czy wody, nie da się też funkcjonować bez wszystkich dosz.
Unikatowy charakter twojej konstytucji wyjaśnia wszystko: od struktury kości po kolor oczu i fakturę włosów. Odpowiada za to, jak twoje cechy fizyczne wiążą się z zainteresowaniami, jak reagujesz na stres i na jakie choroby najczęściej zapadasz. W dalszej części poznasz poszczególne dosze. Zastanów się, które ich aspekty w sobie dostrzegasz i które najbardziej z tobą rezonują. Pamiętaj, że masz w sobie je wszystkie.
Vata
Dosza vata składa się z eteru i powietrza. Jej właściwości to lekkość, subtelność, suchość, szorstkość, twardość, przejrzystość, chłód i ruchliwość. Vata odpowiada za układ nerwowy, słuch, wydalanie i wszelki ruch w ciele, w tym ruch w stawach i krążenie krwi i limfy (płynu stanowiącego element układu odpornościowego, zawierającego białe krwinki). Jeśli chodzi o cechy fizyczne, vata przejawia się w formie szorstkich lub kręconych włosów, drobnej lub niskiej budowy, smukłych lub żylastych mięśni i delikatnych rysów twarzy, np. wąskich ust, małych oczu albo małych zębów. Osoby z dominującą vatą zwykle łatwo się wychładzają i często doświadczają suchości, na przykład skóry bądź oczu. W obszarze cech psychicznych połączenie eteru i powietrza wyzwala kreatywność i spontaniczność, ale wiąże się też z silniejszymi emocjami takimi jak strach, niezdecydowanie lub niepokój. Vaty zwykle decydują się na kariery artystyczne, twórcze bądź prace wymagające raczej ruchu niż siedzenia. Często uwielbiają podróżować, bywają duszami towarzystwa lub po prostu cieszą się zmianami.
Pitta
Ogień i woda łączą się, tworząc doszę pitta. Cechuje ją lekkość, ostrość, gorąco, płynność i suchość lub tłustość. Odpowiada za zdolność przetwarzania i zarządza hormonami, enzymami, trawieniem, krwią, skórą i oczami. Cechy fizyczne typowe dla tej konstytucji to średnia budowa ciała i ostre rysy twarzy, na przykład wyraźnie zarysowana linia szczęki, szpiczasty nos lub jaskrawo niebieskie albo zielone oczy. Włosy osób z dominującą pittą są zwykle cienkie i delikatne, często w kolorze blond lub rudym, bądź wcześnie siwieją. W kwestii cech umysłowych pitty często bywają myślicielami, lubią rozwiązywać problemy, stawiać cele i przewodzić innym. Osoby z przewagą tej doszy są pełne pasji, która sprawia, że chcą być jak najlepsze, co może prowadzić do rywalizacji, by wyprzedzić innych. Jednak ta intensywność może też sprawić, że będą się frustrować, złościć lub denerwować szybciej niż osoby o innych konstytucjach. Dążenie do osiągnięć sprawia, że osoby te zajmują wpływowe stanowiska w społeczeństwie lub podążają ścieżkami zawodowymi wymagającymi wyższego wykształcenia. Dlatego tak wielu lekarzy, prawników, polityków i prezesów cechuje dominacja pitty.
Kapha
Dosza kapha stanowi połączenie wody i ziemi. Żywioły te zapewniają wzrost ciała i cechy odpowiednie dla jego ochrony. Właściwości typowe dla kaphy to ciężkość, gęstość, statyczność, tępość, pokaźność, gładkość, miękkość, zamglenie i ciepło lub chłód. Dosza ta odpowiada w naszym ciele za układ oddechowy, serce, mózg, układ odpornościowy, błony śluzowe, chrząstki i maź stawową. Słusznie się domyślasz, że te wspierające cechy oznaczają, że kaphy mają najtwardszą budowę, większe kości i bardziej pokaźne mięśnie. Cechy te zapewniają im też grube i lśniące włosy, mleczną cerę, duże, pełne empatii oczy i pełne wargi. Osoby te doceniają raczej stałość niż zmiany, nie lubią konfrontacji i dążą do zażegnywania sporów. Zależy im, by wszyscy w ich otoczeniu byli szczęśliwi. Choć te pełne stałości cechy są pozytywne, mogą też skutkować ociężałością prowadzącą do depresji, ospałości i poczucia stagnacji. Kaphy są godne zaufania, więc często odnajdują się w opiekuńczych i wspierających rolach społecznych. Wiele osób z dominującą kaphą zostaje opiekunami, nauczycielami, pielęgniarkami bądź pracownikami socjalnymi.
Choć są w nas wszystkie dosze, a z każdą się w jakimś stopniu utożsamiamy, najprawdopodobniej jedna lub dwie z nich będą dominować. Nazywamy to prakriti, co oznacza twoją pierwotną konstytucję. Uważa się, że określa się ona przy poczęciu. Czas, miejsce i kontekst poczęcia oraz ówczesne zdrowie rodziców stanowią kluczowe czynniki odpowiadające za proporcje dosz w tobie.
Twoje dosze i ich proporcje nigdy się nie zmieniają. Tendencje i nadwrażliwości, które cechowały cię w dzieciństwie, nadal ci towarzyszą. Zmienia się tylko to, czy żyjesz zgodnie z równowagą charakterystyczną dla swojego prawdziwego ja, gdy podążasz za falami codzienności i radzisz sobie z drobnymi zmianami. Równowaga nie oznacza wówczas równych proporcji każdej doszy, lecz utrzymanie osobistego składu poszczególnych dosz. Kiedy więc dążysz do uzyskania idealnego zdrowia zgodnie z ajurwedą, twoim celem jest utrzymanie takich proporcji dosz, które określają twoją konstytucję, zgodnie z twoją naturą.
SAMOOBSERWACJA
Ważne jest, by zrozumieć, jak każda z dosz wyraża się w tobie w sposób wyjątkowy. Przejawiają się one poprzez twoje myśli, działania, emocje, a nawet cechy fizyczne. Dla każdej doszy w tabeli stwórz listę właściwości, które do ciebie pasują. Zastosuj swoje nowe podejście zgodne z ajurwedą, by odnotowywać codzienne czynności. Zastanów się, czy działania te zainteresowałyby vatę, pittę czy kaphę. Nie przywiązuj się tylko do jednej z nich. Z którą najbardziej się identyfikujesz?
Poznanie swojej doszy lub konstytucji jest bardzo wartościowe. Najużyteczniejsze jednak jest rozpoznanie, jak dana dosza może cię wspierać lub kumulować się i w ten sposób cię ograniczać. Choć w internecie i książkach można znaleźć wiele testów na dosze, pomagających odkryć swoją konstytucję, celowo nie zawarłam takiego quizu w tej książce. Łatwo rozwiązać test, który może okazać się niewiarygodny. A jeszcze łatwiej sprawić, że określi on twoją tożsamość w sposób sztywny i ograniczający. Zamiast wykorzystywać tę nową wiedzę, by włożyć się do szufladki i nadać sobie kategorię, użyj jej, by lepiej zrozumieć siebie w poszczególnych aspektach: twojej fizjologii, powodów, dla których świetnie sobie radzisz z danym typem zadań, i sposobów, w jakie podejmujesz codzienne decyzje. Z czasem możesz też spotkać się ze specjalistą od ajurwedy, który pomoże ci dokładniej określić twoją konstytucję.
Tabela 1. Przegląd dosz
Podobne przyciąga podobne. Jak doświadczamy nierównowagi
Należy zaspokajać swoją konstytucję, karmić ją rzeczami, które kochamy, i rozwijać nasze mocne strony i talenty. Kiedy jednak z tym przesadzimy lub zaniedbamy właściwości przeciwne, doświadczymy nierównowagi. Nierównowaga – vikriti – powstaje, gdy nagle lub stopniowo zwiększa swoją intensywność pewna właściwość, dosza lub żywioł. Choć może to wynikać ze stłumienia lub wyczerpania którejś doszy, zwykle mówi się o akumulacji lub zwiększeniu. Jeśli, na przykład, zdarzyłoby ci się w najmroźniejszy dzień zimy zjeść na dworze surową sałatkę na obiad i popić ją napojem z lodem, nadmiar zimna wywołałby dyskomfort. Możesz postarać się wygłuszyć mentalnie to wrażenie. Poczujesz się też lepiej, gdy spędzisz więcej czasu w swoim ogrzewanym domu. Jeśli jednak będziesz tak postępować przez wiele godzin lub dni, poziom dyskomfortu wzrośnie i zacznie być trudny do opanowania, choć może nawet bardzo lubisz sałatki i zimę. Jeśli nie zrównoważysz zimna ciepłem, będzie ono narastać i zacznie z czasem wywoływać coraz bardziej dotkliwe objawy. To właśnie zasada akumulacji mówiąca, że „podobne przyciąga podobne”. Stanowi ona źródło każdej dolegliwości: fizycznej, emocjonalnej bądź psychologicznej.
Bez względu na ogólną konstytucję możesz mieć nierównowagę dowolnej doszy (lub właściwości bądź żywiołu). Najczęściej jednak zdarzają się problemy z tą doszą, której masz najwięcej. Pomyśl o tym w ten sposób: masz trzy wiadra wody. Dwa z nich są napełnione w jednej trzeciej, a ostatnie jest pełne aż po brzeg. Każde z nich może się przepełnić, jeśli dolejesz odpowiednio dużo wody, ale to całkiem pełne potrzebuje najmniej, by się z niego ulało. Dosze działają dokładnie tak samo. Osoba z przetłuszczającą się cerą (kapha) może przesuszyć sobie skórę (vata), jeśli zje zbyt wiele wysuszającej żywności lub wystawi się na suche powietrze i wiatr. Problem ten wystąpi jednak po większej dawce takich bodźców niż w przypadku osoby o naturalnie suchej skórze.
SAMOOBSERWACJA
Zapoznaj się z nierównowagami dosz i przejrzyj tabelę na s. 20. Czy masz wrażenie, że częściej doświadczasz nierównowagi danej doszy, żywiołu lub właściwości niż innych?
Dosze pozwalają nam również dostrzec, gdzie w naszym ciele mogą występować nierównowagi. Pamiętasz, że dana dosza odpowiada za konkretne tkanki? Nierównowagi częściej wywołują objawy w narządach, za które odpowiada dosza dominująca w pierwotnej konstytucji. Na przykład, w odpowiednich okolicznościach, u osoby z dominującą vatą mogą wystąpić nierównowagi hormonalne. Jednak to pitta zarządza hormonami, więc osoby z dominującą pittą częściej miewają tego typu dolegliwości, a u osób z większą proporcją vaty zdarzają się raczej najpierw problemy z układem nerwowym, stawami lub jelitem grubym.
Te zasady nierównowagi sprawiają, że ajurweda jest przystępnym systemem, ale oczywiście na początku może to być trudne w zrozumieniu. Korzystaj z tabeli 1 jako przewodnika, który podpowie, jak dana dosza odzwierciedla się w tobie i objawach, z którymi się mierzysz. A przede wszystkim warto obserwować, jak reagujesz na różne produkty żywnościowe, działania czy nawet ludzi.
ROZDZIAŁ 2
Obecny stan zdrowia i stan wyjściowy dla optymalnego zdrowia
Najwięcej szczęścia i zdrowia daje bycie sobą. Doskonalimy nasze wrodzone umiejętności i talenty, aż zaczną błyszczeć jak klejnoty. Jeśli nie mamy okazji ich pokazywać, łatwo to zauważyć. Jeśli lubisz tworzyć, lecz twoja kreatywna energia nie znajduje ujścia, zaczynasz się dusić. Jeśli masz charakter przywódczy i cenisz uczenie się, lecz twoje środowisko nie wspiera możliwości samostanowienia i rozwoju, towarzyszy ci poczucie frustracji i braku kontroli nad własnym życiem. Jeśli jesteś kimś opiekuńczym i pełnym współczucia, możesz mieć wrażenie pustki, gdy nie masz okazji, by przysłużyć się innym.
Nie oznacza to jednak, że powinniśmy jedynie dążyć do ciągłego przebywania w najlepszym dla nas stanie. Nawet najczystsze klejnoty miewają skazy. Możliwe, że nigdy nie uda nam się pozbyć mniej pożądanych cech czy zwyczajów, więc uczymy się, jak je akceptować i radzić sobie z nimi jako elementami naszego niepowtarzalnego typu konstytucyjnego. Nie należy traktować tego jako przyznania się do porażki, zadowolenia się biernością czy pogodzenia z własnymi niedociągnięciami. Przeciwnie – uczymy się powściągać oczekiwania i się nie zadręczać.
SAMOOBSERWACJA
Zastanów się, w jakich momentach życia odczuwasz najwięcej szczęścia i czujesz się najbardziej na swoim miejscu. Przemyśl swoje codzienne zwyczaje (koleiny) i ich związki z tymi momentami. Czy to, co robisz każdego dnia, sprawia ci przyjemność? Co się dzieje, gdy nie robisz tych rzeczy? Czy jest coś, czego nie robisz codziennie lub co tydzień, choć jest to coś, dzięki czemu czujesz się lepiej? Co sprawia, że czujesz się źle?
Czasem zdarza się popaść w rutynę, która nas nie satysfakcjonuje – i nie ma w tym nic dziwnego. Jeśli jednak ciągle czujemy się nie najlepiej, czas wprowadzić pewne modyfikacje. Rozpoznanie potrzeby zmiany bywa niełatwe. Zdarza nam się utknąć we własnych cyklach ze świadomością, że dostosowanie się do środowiska zewnętrznego jest korzystne. Niekoniecznie mamy jednak świadomość, że podejmujemy złe działania w celu utrzymania równowagi. Można powiedzieć, że jeśli ciągle robisz to samo, zawsze uzyskasz to samo. A skoro czytasz tę książkę, pewnie masz głęboką potrzebę, by otrzymać od życia coś innego.
Sanskara oznacza w sanskrycie ślad w umyśle wywołany przez nasze doświadczenia. Gdy powtarzamy dane działania w ciągu dnia czy całego życia, sanskary żłobią swego rodzaju koleiny. Mogą to być pozytywne koleiny – na przykład odruch bezinteresownej pomocy, gdy dostrzegamy kogoś w potrzebie. Bywa jednak, że mają one charakter negatywny i oznaczają utknięcie w nieciekawej rutynie bądź przeszkodę w rozwoju. Jeśli uda ci się rozpoznać te sanskary i zależy ci, by znaleźć obszary wymagające poprawy, możesz przełamać cykl i wypracować nowe, bardziej naturalne koleiny.
Już pora usiąść i poświęcić nieco czasu na autorefleksję, by rozpoznać, czy podążasz taką koleiną i czy przydałaby ci się zmiana stylu życia. Lista pytań, które trzeba w tym celu rozważyć, może być dość długa, więc zaczniemy od najpowszechniejszych i najłatwiejszych do rozpoznania wątpliwości. Poniższe pytania odwołują się do problemów, które najczęściej spotykam wśród pacjentów w mojej praktyce klinicznej. Dotyczą one tego, co w ajurwedzie uznaje się za wyjściowy stan zdrowia. Są to nieznaczne odchylenia od równowagi, których zwykle nie uznaje się za objawy – mogą zdawać się niemal naturalne – lecz w istocie stanowią sanskary, nad którymi warto się pochylić. Zanim zaczniesz rozważać odpowiedzi na te pytania, zadbaj o spokojne miejsce i niezmącony umysł, bez zaprzątających uwagę spraw do załatwienia. To pozwoli ci odpowiadać szczerze. Poniższe pytania mają charakter zamknięty – odpowiedz na nie „tak” lub „nie”.
Czy masz poczucie, że robisz wszystko, jak należy, by zachować zdrowie, ale mimo to nie czujesz się najlepiej?
Czy masz stale mało energii albo masz jej mniej, niż potrzebujesz do realizacji swoich życiowych pragnień? Czy twój poziom energii poważnie się waha z dnia na dzień albo w poszczególnych porach roku?
Czy budzisz się w nocy lub trudno ci zasnąć?
Czy zdarzają ci się trudności z zapamiętywaniem, rozkojarzenie bądź wydaje ci się, że twój umysł stracił na bystrości?
Czy coś jest nie tak z twoim trawieniem? Na czym polega problem?
Czy twoja skóra (na twarzy i ciele) jest wyblakła, zbyt sucha lub zbyt tłusta bądź występują na niej wypryski albo wysypki?
Czy doświadczasz lęków, wypalenia, depresji lub nieszczęścia? Jak twój nastrój wpływa na związki w twoim życiu?
Czy za mało realizujesz się w tych aspektach życia, którymi karmi się twoja dusza?
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki